Reklama w bankomacie
Wkurzyłem się dziś gdy w pliku banknotów wyciąganych z bankomatu znalazłem świstek reklamowy. Uważam, że przeginają.
Marketingowcy niszczą świat!
Wkurzyłem się dziś gdy w pliku banknotów wyciąganych z bankomatu znalazłem świstek reklamowy. Uważam, że przeginają.
Marketingowcy niszczą świat!
Świat atakuje nas stale różnymi koncepcjami, które dają się sprowadzić do prostej transakcji: "wybierz mnie (koncepcje) a będzie ci dobrze, albo co najmniej lepiej". Mogę więc wybrać jakąś dietę, zdrowy tryb życia, albo hulaszczy tryb życia, pracoholizm, lenistwo na socjalu, pobożność radiomaryjną, zarabianie kasy, postmodernistycznych tumiwisizm, … Duży mamy dziś wybór, przy czym koncepcje najczęściej się nie wykluczają i mimo sprzeczności (pozornej czy też rzeczywistej) można je spokojnie adaptować do swojego życia. Można bo obiecują, że będzie mi lepiej. Czym lepsza koncepcja tym mniej wymaga a więcej obiecuje. A jednocześnie dwie koncepcje? Takie niewymagające i obiecujące? Np. astrologia i zdrowy tryb życia? To już rewelacja!
A Bóg jest zupełnie z innej bajki. Nie błyszczy, nie reklamuje się, nie krzyczy, nawet nie do końca obiecuje - raczej wyjaśnia, że jeżeli tak to tak, a jeśli inaczej to inaczej. Wyjaśnia, bo On to tak poustawiał i nie jest dla niego ważne, czy jako ludzkość nam się to podoba, czy też nie, czy jakiś lokalny mędrzec ocenia to jako dobre, czy też złe. Może dlatego, że to Bóg, będąc Stwórcą określa co jest dobre a co złe i nam nic do tego. Możemy jednak wybierać i albo się dostosujemy, albo nie przy czym w obu przypadkach konsekwencje spadają na nas, bo to nasz wybór więc i konsekwencje nasze.
Bóg jest słaby w reklamie, ale jednocześnie przekaz „możesz mi oddać cześć i możesz mi służyć” jest chyba wystarczająco czytelny aby każdy mógł podjąć decyzje.
Może to był ten odcinek: http://www.odwyk.com/eksperyment-z-woda,1767 a może jakiś inny.
A tu jest lista wszystkich odcinków: http://www.odwyk.com/odcinki-1
Zarezerwuj, zobacz, wstąp, wypróbuj wybierz, sprawdź, kup, oszczędzaj! - czy koledzy marketingowcy mogli by w końcu przestać mi mówić co mam robić, jak mam żyć, na co mam wydawać moje pieniądze?
Za sobie nie życzę ten permanentnej perswazji za pomocą wszystkich możliwych kanałów komunikacyjnych!
Pogrzebałem sobie dziś nieco w wikipedycznych definicjach i wynotowałem takie 3 określenia:
Reklama (z łac. reclamo, reclamare) – informacja połączona z komunikatem perswazyjnym. Zazwyczaj ma na celu skłonienie do nabycia lub korzystania z określonych towarów czy usług, popierania określonych spraw lub idei (np. promowanie marki). (...)
Perswazja (łac. persuasio) – sztuka przekonywania kogoś do własnych racji. Różni się od manipulacji tym, że przekonanie danej osoby do czegoś nie zaszkodzi jej w późniejszym czasie. Perswazja opisywana jest również często jako jedna z metod retoryki, bądź jedynie jako nawiązanie do "tradycji retorycznej". (...)
Manipulacja (łac. manipulatio – manewr, fortel, podstęp) – w psychologii oraz socjologii to celowo inspirowana interakcja społeczna mająca na celu oszukanie osoby lub grupy ludzi, aby skłonić je do działania sprzecznego z ich dobrem, interesem. Zazwyczaj osoba lub grupa ludzi poddana manipulacji nie jest świadoma środków, przy użyciu których wywierany jest wpływ. Autor manipulacji dąży zwykle do osiągnięcia korzyści osobistych, ekonomicznych lub politycznych kosztem poddawanych niej osób.(...)
Wynotowałem, bo okazuje się, że mam wśród znajomych kogoś, kto bardzo cieszy się z reklam w telewizorni. Otóż te reklamy, "nie dość, że są ciekawe, ładne to informują go o nowych produktach, nowych możliwościach i dlatego je dokładnie ogląda". To nie jest wyjątek ale przyznać muszę, że postawa nie częsta. Dużo częstsza jest jakaś forma akceptacji, bo skoro TVN jest za darmo, to przecież na czymś muszą zarabiać a 15 minut z każdej godziny to przecież nie może być problem skoro (jak mówi Wojtek) "stworzeni jesteśmy do wieczności".
Aby się zastanowić nad reklamą muszę mieć jednak jeszcze jedną definicję, nie ma jej na Wikipedii więc spróbuję skleić ją sam, tak aby do tego kontekstu telewizyjnego i reklamowego pasowała.
Informowanie - to działania, które ma celu sprawić, abym wiedział więcej, mógł więcej rozumieć i lepiej podejmować decyzje, a przez lepiej tu rozumiem najlepiej wymyśloną swoją korzyść.
Ludzie ze świata reklamy i marketingu, aby czuć się lepiej używają takiej ślicznej, wikipedycznej definicji swojej działalności, bo przecież oni to robią dla mojego dobra, nie ma w tym ani troszkę manipulacji, i jeżeli mówią, że nowy proszek ma nową formułę to zapewne ma, podobnie jak sugerując, że jeżeli kupię taki śliczny samochód to będę bardziej akceptowany przez kobiety, a swoją żonę zwłaszcza (nie, tu już przegiąłem z interpretacją - ta laska w tym cabriolecie na pewno nie była żoną). Oni czują się lepiej, bo perswadują a ja wiem, że manipulują w jakiś sposób ograniczając moją wolność, gdyż poprzez podstępny przekaz sprawiają iż podejmuję decyzje niewłaściwe.
No i pojawia się kolejne trudne słowo, ale to zdefiniowałem już sobie jakieś 10 lat temu. Wolność to ...
Wolność - możliwość podejmowania decyzji, aktów woli.
Napisałem, że zabierają mi wolność? Nie! Napisałem, że ograniczają, bo wolności tak do końca człowiekowi zabrać nie mogą, ale ograniczają? Tak. Kłamstwem ogranicza się wolnośc innych osób. I to jest smutny wniosek na dziś. Ale też zalecenie do ostrożności.
I po co ja to piszę? Przecież to wszyscy wiedzą!
Jadąc sobie do pracy zauważyłem nowy, wielki bilboard a na nim reklamę nowego kremu: powiększ swój biust. Nawet o jeden rozmiar! W internecie ciągle jestem zachęcany abym wydłużył swojego penisa i teraz już wiem, co dla tego świata naprawdę jest ważne.
Jak to szkoda, że nie ma maści na zwiększenie rozumu albo tabletek prostujących sumienia.
Sumienie? Przecież w organizmie człowieka nie ma takiego narządu!
Zacznę zawodowo: Kto by pomyślał, że kabelek HDMI będzie w naturalny sposób przepuszczał ramki Ethernetowe IEEE-802? A jednak w specyfikacji HDMI 1.4 jest na to miejsce więc będzie. Od teraz telewizor będzie rozmawiał z siecią poprzez STB, czyli w sposób dla niego bardzo naturalny. Tylko po co wtedy STB?
Dziwny jest ten świat, świat który po części tworzę. Czy dobrze robię? Ale Adonai czyniąc nas na swoje podobieństwo uczynił nas kreatywnymi - a ja ciągle mam wątpliwość czy dobrze swoją kreatywność jest wykorzystuje?
Ale wczoraj, aby ograniczyć nieco przychody Polsatu i ITI w aptece zamiast kremu do stóp mocno reklamowanej firmy Scholle (28,90-) kupiłem coś podobnego firmy Herbapol (5,40-) mimo iż o tym pierwszym wiem, że jest bardzo skuteczny i kupowałem go zanim zaczęli jeszcze finansować telewizje zamawiając agresywne reklamy. Dziwny jest ten świat - ja też jestem dziwny.
Paweł - thx za newsa.
Rok się zakończył i w różnych podsumowaniach pokazuje się różnych sławnych i popularnych ludzi.
Patrząc na sławnego i popularnego Adama Małysza muszę dostrzec, że jego sława jest dużo więcej warta (w znaczeniu wyrażanym w pieniądzu) niż sława np. Rafała Blechacza.
Dlaczego? Otóz sławny pianista ma mniejszą grupe fascynatów oraz znacznie mniejszą (z uwagi na frak) własną powierzchnie reklamową a bogactwo sławnych i popularnych jest wprost proporcjonalne do tych dwóch wielkości.
Marka, znak fabryczny, znak firmowy (ang. brand, trade mark)
znak określający producenta: nazwa lub symbol graficzny, umieszczany na wyrobach w celu ochrony przed naśladownictwem lub podrabianiem, podszywaniem się, przypisywaniem sobie autorstwa.
Traktowana jest jako rodzaj świadectwa: producent nie wstydzi się swego wyrobu, "podpisując" go gwarantuje jego jakość. Stąd "marka" jest synonimem opinii.
W gospodarce rynkowej marka ma swoją cenę, "dobra marka" jest podstawą sukcesu biznesowego.
Przeciwieństwem wyrobów markowych są wyroby bezmarkowe (ang. no-named), uważane (chociaż nie musi to być regułą) za tandetę.W połowie lat 80. rozpoczęto działania marketingowe, które zmieniły znaczenie marki (szczególnie w stosunku do odzieży): marka stała się symbolem statusu, przynależności do grupy społecznej, wyznawanej ideologii. Z powodu wzbudzonej potrzeby (a nawet obsesji) posiadania, nabywcy stali się skłonni płacić nie za produkty, lecz za stworzony działaniami marketingowymi wizerunek.
Reklama to mieszanina informacji i komunikatu perswazyjnego. Zazwyczaj ma na celu skłonienie do nabycia pewnych towarów czy usług, jednakże równie dobrze jej celem może być np. utrwalenie świadomości istnienia określonej marki.
Reklama przybiera różną postać - od rzetelnej informacji o cechach produktu, spotykanej głównie w prasie specjalistycznej, po bezmyślne wychwalanie produktu, z czego znana jest szczególnie reklama telewizyjna.
Reklama istnieje też w innych formach - np. firmy organizują prezentacje własnych technologii czy też piszą artykuły do prasy specjalistycznej na ich temat - co stoi na pograniczu reklamy i edukacji, albo też sponsorują "edukacyjne" wyjazdy w atrakcyjne miejsca - co dla odmiany stoi na pograniczu reklamy i korupcji.
Zdecydowana większość reklam charakteryzuje się celami komercyjnymi. Jednak można wyróżnić również reklamę społeczną oraz reklamę polityczną. Ponadto istnieją zjawiska łączące ze sobą wymienione typy reklam - reklamy powstające w ramach kampanii marketingowych łączących cele komercyjne z celami społecznymi (tak prowadzony marketing określa się mianem marketingu społecznie zaangażowanego (ang. Cause Related Marketing). Tego typu reklam nie należy mylić z reklamami społecznymi.
Cytaty pochodzą z Wikipedii co warto i należy odnotować np. celach reklamowych chcąc podnieść martkę tego dzieła. Wszak ludzie mądrzy (grupa społeczna) zaglądają do encyklopedii :-) i nie jest to wcale komunikat perswazyjny :-) tylko fakt.
Uwielbiam takie marketingowe teksty, więc tego cytuje jak leci:
Wódka Smirnoff ma swoją polską odmianę. Zmiana ta jest skutkiem upodobań smakowych Polaków oraz zaostrzającej się walki konkurencyjnej w segmencie luksusowych wódek.
Smirnoff Vladimir trafił na półki polskich sklepów od początku marca i całkowicie zastąpił dotychczasowego Smirnoffa. Produkt ten, mający nie tylko inną oprawę graficzną, ale także inną recepturę, jest dziś jedyną lokalną odmianą tej globalnej marki. Podobnie jak jego poprzednie wcielenie, nowy Smirnoff jest kierowany do osób w wieku 18-34 lat o wyższych niż przeciętne dochodach, zamieszkałych w miastach powyżej 50 tys. - Smirnoff Vladimir został przygotowany pod kątem potrzeb polskich konsumentów wódki, ponieważ badania wykazały, że jest to smak, który został oceniony przez Polaków bardzo wysoko - mówi Anastassios Evangelou, prezes zarządu Diageo Polska. Przedstawiciele tej firmy zaznaczają, że w trakcie badań nowej odmiany wódki, ponad połowa respondentów lepiej oceniła Smirnoff Vladimir niż klasyczny, znany od lat, Smirnoff.
Billboardy o tej treści pojawiły się w Warszawie. Tak zastanawiam się jak daleko w swojej nieukrywanej głupocie mogą posunąć się ludzie. Może rzeczywiście szefowie tego radia zwiększą słuchalność (a więc swoje zyski) poprzez tą reklamę ale przecież zniszczona jakość życia odbije się również na nich.
J. wyczytał, że Dani przyjemność z współżycia seksualnego deklaruje już mniej niż 10% populacji. A przecież to ma być przyjemne bo Bóg tak chciał... No tak, ale tam już wcześniej mieli takie bilbordy.
I tak małymi kroczkami dojdziemy do tego czego chce Szatan: zero przyjemności, pełnia pożądania i do tego pożądania gotowego niszczyć, niszczyć, niszczyć.