Steve Reich i moje kolejne odkrycie jakim jest minimalizm. Tak, minimalizm to jest to! Niedawno zachwycałem się tu Clapping Music a dziś cały dzień słucham Muzyki na 18 muzyków.
Całość utworu ma około godziny a tutaj wstawiam jakiś 5-minutowy wyciąg zrobiony przez samego kompozytora i zassany z jego strony. Więcej mam na płycie - znajomym mogę dać albo puścić. Więcej na YouTubie - szczególnie ciekawe jest wykonanie w Japonii.
Tego też należy słuchać powoli.
A słucham, bo "wszystko co w muzyce jest możliwe jest muzyką"! A czy jest to muzyka na 18-stkę? Dobre pytanie. Gdybym miał 18 lat mając 45 pewnie był tego posłuchał.
Znalazłem i sobie to tu zachowuje. W sieci można wysłuchać a nawet zobaczyć co najmniej 4 wykonania tego dzieła. Najlepsze zagrane jest piłeczkami przez młodych berlińczyków, pewnie adeptów szkoły cyrkowej bo konserwatorium pewnie już nie wystarcza aby grać taką muzykę.
Go to YouTube!
A tu jedno z rewelacyjnych wykonań. To jest muzyka:
ok... obejrzalam... fajne, ale w samochodzie raczej bym tego nie sluchala... zaciekawila mnie postac "dyrygenta" jezeli to jest adekwatne slowo w tym przypadku... jaka jest jego rola?
Rola dyrygenta jest zawsze taka sama - dyrygent "gra" na orkiestrze, bo orkiestra to tylko zbiór instrumentów i muzyków obsługujących te instrumenty. Granie polega na tym, że dyrygent na próbach ustawia wszystko tak, aby w trakcie wykonania zagrało tak, jak on chce. W zasadzie dyrygent w trakcie wykonania jest już nie bardzo potrzebny i dlatego wydaje się, że nawet niepotrzebny. Stoi tyłem, coś tam macha, ale tak naprawdę przypominam wszystkim muzykom jak mają to zagrać bo to on gra i to jest jego interpretacja.
Tak więc nawet w minimalistycznej muzyce dyrygent jest najważniejszy.