Słowo kluczowe: szafarz


31 marca 2021 (środa), 15:55:55

Niesprawiedliwą mamoną czyńcie sobie przyjaciół (List do JG)

No to piszę list:

 

Drogi J.

Oj. Długi list, ale teraz mam w końcu chwilę czasu, nie chcę tematu olać więc biorę się i odpisuję.

Zrobię studium i będę używał do tego tekstu z Tysiąclatki (choć pamiętaj, że w wersecie .9 jest błąd: nie ma być "przyjęto" ale "przyjęli"). Ale jednocześnie będą używał współczesnych nam pojęć z naszego świata, więc potrzebuję tu mojej parafrazy, którą przygotowałem chyba w 2003 roku. Przeczytaj ją abyś złapał mój język|:

Jezus coachując swoich mentee omówił takie case study:

Pewien bogaty człowiek trzymał swój kapitał we własnym funduszu powierniczym. Rada nadzorcza funduszu zarzucili prezesowi zarządu (CEO), że nie zachowując należytej staranności działa na jego szkodę uszczuplając aktywa.

Rentier zwołał Radę, która wezwała prezesa i wypowiedziała mu kontrakt, jednocześnie żądając przeprowadzenia audytu i przedstawienia zbadanego sprawozdania finansowego.

Prezes, będąc już na wypowiedzeniu zastanawiał się nad dalszą swoją karierą: "Co robić skoro tracę tak dobrą posadę? Nie zostanę przecież księgowym, a iść na zasiłek się wstydzę. Wiem co uczynię aby przyjęli mnie na równie dobrze płatną stanowisko jak już te utracę".

Spotykał się wiec z szefami spółek, w których zaangażowany był kapitał rentiera i zadawał im pytanie: jakie jest wasze zadłużenie wobec funduszu?
Pierwszy odpowiedział: w obligacjach zamiennych na akcje naszego koncernu olejowego macie 5,6 mln $. Rozumiem, rzekł - weź umowę emisji obligacji, zmień nominał i napisz 1,6 mln.

Następnie spytał drugiego: ile jesteś winien funduszowi za wiosenne opcje zakupu pszenicy brazylijskiej? Ten odrzekł: 1,6 mln euro. Rzekł mu: weź swoją umowę i napisz 800 tys.

Rentier, gdy powziął wiadomość o postępowaniu dyrektora pochwalił go, że tak przebiegle postąpił, gdyż synowie korporacji są sprawniejsi w interesach z podobnymi sobie niż synowie światłości.

W rozdawanych na szkoleniu materiałach Jezus napisał: używajcie capexu tak aby gdy już ten system definitywnie padnie (wielki reset) ludzie dawali wam wpływowe posady.

Na tym katolickim portalu wyczytałeś, że może ...

(...) mimo swojej kryzysowej sytuacji, postanowił poprawić o sobie opinię w oczach szefa i ludzi w ogóle i pokazać, że potrafi się dzielić SWOIM, że nie chodzi mu w życiu tylko o kasę. To jakiś krok pewnie, jakaś decyzja o odmianie życia, być może, co?

Nie zgadzam się na takie domysły, bo jego motywacja do tego co nazywamy (1) zorganizowaniem grupy przestępczej (2) przekrętem przeciwko dokumentom i (3) zaborem mienia znacznej wartości, jest wyraźnie zaznaczona. Po co się domyślać jak jasno pisze.

Ja parafrazuję ją tak:

Prezes, będąc już na wypowiedzeniu zastanawiał się nad dalszą swoją karierą: "Co robić skoro tracę tak dobrą posadę? Nie zostanę przecież księgowym, a iść na zasiłek się wstydzę. Wiem co uczynię aby przyjęli mnie na równie dobrze płatną posadę jak tą już utracę.

A tłumacze BT oddali to tak:

Na to rządca rzekł sam do siebie: Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu.

Nie zależy mu na opinii, na dobrym imieniu - zależy mu na pozycji, na posadzie, na komforcie życia w przyszłości. Tyle pisze i tego się trzymajmy.

Potem czytamy, że ...

- Pan go pochwalił

Tzn. że coś w jego działaniu było pozytywnego. Szukajmy więc. Inni też szukają, stąd tyle teorii.

Dobrze zauważasz, że

- werset 9 jest tylko powtórzeniem i potwierdzeniem wcześniej wyrażonej mysli, że warto się dzielić, zjednywać sobie tym gestem przyjaciół, czemu nie, i że nawet niegodziwa mamona może być wykorzystywana słusznie.

Tak. Werset .9 to zasada, której ilustracją jest w wersecie .4.

A problem w tym, że Jezus naucza tego uczniów aby tak właśnie robili, aby stosowali tą zasadę. Ale jak stosować zasadę, której się nie rozumie?

Piszesz, że ...

chyba dalej nie rozumiem ;(

no to popracujmy nad tym.

 


 

Obraz w tej przypowieści ma swoją narracje, umieszczony jest w czasie i coś tam się dzieje. Wypiszmy więc kolejne fazy:

#1. Stan stabilny na początek: jakiś gość sobie pracuje jako CEO, chyba jest mu dobrze, choć pojawiają się głosy, że trwoni majątek. Ale nie wnikajmy w bilanse bo ich moe mamy (szkoda).

#2. Proces zmiany: Rentier, inwestor, bogaty człowiek żąda audytu ("Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu"). Ma do tego prawo, wszak to on powołał cały ten fundusz, pewnie też mianował zarządce.

#3. Samoocena zarządcy: sprawozdanie wypadnie blado, wyjdą wałki, rentier mnie wywali - ("już nie będziesz mógł być rządcą")

#4. Przewidywana przez zarządcę zmiana: wywali mnie posady ("Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu?")

#5. Przewidywana przyszłość: CEO nie będzie miał tak miło jak do teraz mu było. ("kopać nie mogę, żebrać się wstydzę")

#6. Działania zaradcze CEO: nieuczciwe wytworzenie dla siebie życzliwości innych zarządzających ("Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana ... i powiedział: weź zobowiązanie i zmień")

#7. Stan stabilny na koniec: - CEO chce mieć u innych menedżerów zobowiązanie a przez nie wygodną posadę. ("żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu")

Mamy więc historię i jej narracje, w której znajduję 6 punktów:

#1. stan stabilny na początku
#2. proces zmiany
#3. samoocena zarządcy
#4. przewidywana zmiana
#5. przewidywana przyszłość
#6. działania zaradcze
#7. pożądany stan stabilny na koniec

Ta lekcja jest skierowana do uczniów Jezusa (nie do tłumów), a więc do gości którzy coś wiedzą o Królestwie Bożym które ma nadejść. Wiedzą o tym z Tory i od proroków. Królestwa Bożego się spodziewają, a do tego ciągle o tym naucza ich Jezus, którego rozpoznali jako Mesjasza, czyli króla w tym królestwie i gościa, co ma to królestwo zaprowadzić.

I ta przypowieść Jezusa też im mówi coś o tym zaprowadzeniu Królestwa. Mówi coś o tym przed, o tym po zmianie, i o tym jak się ustawić teraz aby potem było fajnie. Przy okazji zobacz, że początek rozdziału 16 tworzy chiazm z końcówką, gdzie jest przypowieść o bogaczu i Łazarzu i też o tym co można zrobić teraz aby potem coś było tak a nie inaczej.

Ale wróćmy do naszego CEO. Spróbujmy teraz te 7 punktów odnaleźć w procesie zaprowadzania przez Mesjasza Królestwa Bożego.

#1. stan stabilny - dziś wszyscy sobie żyjemy, każdy z nas ma swoją pozycję, ma swoje otoczenie, swój majątek, swoje talenty (cokolwiek znaczy talent). No i każdy z nas zarządza jakoś tym co ma. No i fajnie.

#2. proces zmiany - myślę, że Bóg chce rozliczyć każdego z nas, bo słyszał, że psujemy stworzenie, że trwonimy jego majątek. Jak popatrzy na ten syf na świecie (nie tylko słomki w oceanach, i śmieci w lasach) to myślę, że Bóg ma prawo powiedzieć: dość! sprawdzam! rozliczcie się! Zresztą zapowiedział, że to zrobi a nauka o odpowiedzialności i sądzie jest w biblijnym objawieniu powszechna.

#3. samoocena zarządcy - CEO oraz uczniowie Jezusa mają świadomość słabej jakości swojego życia. O CEO wiemy, bo pisze o nim, że się spodziewa wywalenia a uczniowie chodząc z Jezusem nie tylko słuchali o grzechach faryzeuszy, ale mieli wiele okazji aby skonfrontować swoje życie i swoje zachowanie ze standardami Boga (kłótnie o to, kto jest pierwszy, pożądliwe spojrzenie na kobietę, co najmniej jeden był celnikiem, inny zelotą, manipulują szefem, stosunek do prostytutki, którą chcieli ukamienować, coś pewnie by się jeszcze znalazło - mam nowy temat do swojego ToDo). Uczniowie mają świadomość swoich grzechów i dlatego rozpoznawszy w Jezusie Mesjasza idą za nim, bo ma słowa żywota, i nie będą potępieni.

#4. przewidywana zmiana - CEO wiedział, że jego sprawozdanie wypadnie blado, że w Królestwie Bożym mogą takie numery jak teraz nie przechodzić. A uczniowie? Jezus nauczał ich, że "wybawienie od konsekwencji grzechu jest za darmo, z łaski przez wiarę", że odpuszczenie grzechów dokonuje się przez Jego ofiarę na krzyżu. (Za chwilę mamy Wielki Piątek). Oni wiedzą, że wierząc Bogu i słuchając Jezusa mają życie wieczne, że nie idą na sąd, że już ze śmierci przeszli do życia (J5:24)

A więc uczniowie wiedzą, że będą dalej żyli, że do Królestwa Bożego wejdą ale... Przecież CEO też wiedział, że jak go z roboty wyleją to będzie żył.... tylko co to za życie będąc na zasiłku, albo żebrząc, albo będąc księgowym.

I tu może być pierwszy problem: powszechna nauka o uczynkowości zbawienia przeszkadza w przyjęciu zbawienia z łaski przez wiarę dzięki ofierze Pana Jezusa. Sygnalizuję tylko, bo wiem, że u wielu ludzi są tu opory, ale mojej nadziei bronić jestem gotów.

#5. przewidywana przyszłość - przyszłe życie może być biedne, a ja lubię życie wygodne. W Królestwie Bożym też się lepiej jakoś ustawić. Pamiętasz pewnie jak Jan i Jakub po protekcji chcieli objąć ministerstwa skarbu i spraw wewnętrznych? Pamiętasz jak dyskutowali o tym, kto z nich jest ważniejszy i jakie będzie miał miejsce w hierarchii. A Jezus coś o tych stołkach mówił - mówił, że nie od je przydziela, ale mówił, że będą. Wszak Pismo w wielu miejscach naucza o naszym współkrólowaniu, o naszym zarządzaniu miastami, o posiadaniu ziemi, o naszym dziedzictwie na wzór tego objętego w Ziemi Obiecanej.

I znowu o problemie: otóż tak jak powszechnie znana jest fałszywa nauka o uczynkowym zbawieniu, tak nieznana jest nauka o nagrodzie i zapłacie jaką w królestwie otrzymują uczniowie Jezusa. O zapłacie za wykonanie tego, co mieli wykonać, co Bóg przygotował im aby po zbawieniu zrobili (patrz Ef 2:8-10 z akcentem na .10). I znowu mogę tą naukę Biblii wyłożyć i bronić a na łączenie zbawienia z nagrodą się nie godzę bo to tak jakby ktoś wyciął przypowieść o talentach, poważne kawałki z Listów do Koryntian, z Rzymian i z Objawienia.

Tu tylko proszę przyjmij, że:

- zbawienie (wybawienie od skutków grzechów, więc od śmierci) jest za darmo, z łaski przez wiarę

- nagroda w niebie czeka za zrobienie tego co Jezus chciał abyśmy zrobili, bo praca jest do wykonania i albo ktoś jest Jego sługą i mu służy, albo jest leniwym sługą i ma problem, którym nie jest śmierć tylko nędza, bo nie objęło się swojego dziedzictwa, nie ma się tego co Bóg dla każdego z nas przewidział i jako Ojciec chce mu dać.

#6. działania zaradcze - CEO zyskuje życzliwość innych niesprawiedliwością. A Jezus uczniom powiada: póki się wszystko nie skończy pozyskujcie sobie przyjaciół, używajcie do tego pieniędzy. Wskazuje, że życzliwość u innych (przyjaźń) jest cenną rzeczą, bo przetrwa czas zmiany, można ją zyskać dziś a mieć potem.

Wniosek: życzliwość ludzi można dziś pozyskać za pomocą pieniędzy. Życzliwość ta będzie przydatna nadchodzącym Królestwie Bożym.

No i uwaga: tu nie pisze, do kupowania przyjaciół tylko o pozyskaniu ich. A jak pozyskuje się ludzi do Królestwa Bożego? Nie inaczej jak tylko to Królestwo głosząc, jak wzywając do opamiętania (pokuty), to przyjścia do Boga, który jest hojny w przebaczenie a jak już przebaczy to daje różne fajne rzeczy: nadzieję, moc, mądrość no i co ważne, pieczętuje Duchem Świętym oznaczając swoją własność (patrz Ef 1:13-14)

Używaj więc swoich pieniędzy dziś pozyskując ludzi do Królestwa Bożego, bo jak ten świat się skończy i objawi się Królestwo to ci pozyskani ludzie .... - ale o tym za chwilę.

#7. pożądany stan stabilny na koniec - pozyskani przyjaciele mogą przyjąć mnie do wiecznych swych namiotów, domostw, pałaców czy też przybytków (wszystkie znaczenia są dobre). Czy skorzystam z ich oferty? Jeżeli mój pałac będzie lepszy to pewnie nie, ale może mam działać tak aby moim przyjaciele byli bogatsi?

I na tym polega uczniostwo. Zadaniem uczniów Jezusa jest czynienie kolejnych uczniów a ucznia czyni się (jak mówił Pan Jezus) idąc, chrzcząc i ucząc przestrzegać wszystkiego czego nauczył nas Pan Jezus. (Mt 28:19 - ostatnie, jakże ważne polecenie Pana).

A jeżeli bogactwo w Królestwie będzie polegać na sieci relacji, na kontaktach, na tym co robi się na śniadaniach BNI, na LinkedIn i na Fejsie tylko w wersji trwałej, w wersji wiecznej? Może pieniędzy warto użyć tak, aby w Królestwie jakiś Eskimos rozpoznał nas jako tych, którzy wspierali misję na Syberii, misję która zaniosła dobrą nowinę w tą dziwną krainę? A może lepiej używać tak, aby pomoc nawróconym stać się dojrzałymi uczniami Pana, czyniącymi kolejnych uczniów? Wtedy nie dodajemy kapitału ale go pomnażamy? Może wtedy ktoś komu pomożemy stać się uczniem wywrzeć większy wpływ na wieczność?

Nie do końca to wiem, ale póki co nie znalazłem kantoru, który zamienia nasze złotówki na skarb w niebie, a tu Jezus podaje przepis na przeniesienie swoich aktywów przez własną śmierć, moje zmartwychwstanie do Królestwa, w którym mam w planie żyć.

 


 

Podsumowanie:

Miałem spróbować wyjaśnić. Spróbowałem. A mój wniosek z lipca 2019 roku to:

Pieniędzy mam używać roztropnie, czyli tak, aby pozyskać sobie przyjaciół, którzy przeżyją koniec tego świata a potem przyjmą mnie do swoich wiecznych przybytków (namiotów, domów, mieszkań? pałaców?). Mam postępować roztropnie - zupełnie jak ten nieuczciwy rządca.
(Łk 16:1-9)

 

Wojtek


Kategorie: biblia, parafraza, ekonomia, _blog, biblia / parafraza, listy, lekcja


Słowa kluczowe: ewangelia, Jezus, rentier, rada nadzorcza, fundusz inwestycyjny, szafarz, akcje, opcje, Łk16, ceo


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
3 lipca 2019 (środa), 15:28:28

Niesprawiedliwą mamoną czyńcie sobie przyjaciół (Łk 16:9)

Analiza pozornie trudnego wersetu z Łk16:9 

Analiza wersetu Łk 16:9

W kontekście wielce ciekawej przypowieści o jednym kombinującym CEO (Wiki: Chief Executive Officer - najwyższe stanowisko zarządcze w przedsiębiorstwie) czytamy, że Pan Jezus powiedział: "Czyńcie sobie przyjaciół mamoną niesprawiedliwości, aby gdy się skończy, przyjęli was do wiecznych przybytków".

Najpierw cytat z Ewangelii Łukasza, rozdział 16, przytaczam w dwóch tłumaczeniach:

TPNP: (9) I ja wam mówię: Czyńcie sobie przyjaciół mamoną niesprawiedliwości, aby gdy się skończy, przyjęli was do wiecznych przybytków.

BT: (9) Ja też wam powiadam: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy [wszystko] się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków.

Pytania do tekstu:

  • Co się skończy?
    • Z kontekstu całej przypowieści, w szczególności z wersetów Łk 16:4 wydaje się, że chodzi pracę, o zatrudnienie tego człowieka. Może to być obraz całego ziemskiego życia człowieka, a więc może być interpretowane jako koniec jego życia.
    • Wierzę, że ten świat wieczny nie jest. I dlatego tłumaczeni BT dodali słowo wszystko.
    • Inne tłumaczenia sugerują, że to czas mamony się skończy. Może i tak być - bo jak skończy się ten system rzeczy...
  • A kto ma mnie przyjąć w swym wiecznym przybytku?
    • To proste - przyjaciel uczyniony za pomocą kasy, którą zarządzam. Mam sobie czynić przyjaciół. Więcej - mam sobie czynić przyjaciół, którzy przejdą do wieczności! Jeszcze więcej - nam sobie czynić przyjaciół, którzy przejdą do wieczności i będą tam (w wieczności) mieli wieczne przybytki. To jest zadanie.
    • Dopiero jeżeli uczynię, że mój przyjaciel będzie miał swój wieczny przybytek to będzie fajnie, bo będzie mógł mnie przyjąć u siebie.
    • Uwaga: BT ale też BG mają tu błąd! Ginie gdzieś forma osobowa, i w miejsce "przyjęli" pojawia się bezosobowe "przyjęto". Poniżej dyskusja tego słowa i wykazanie błedu.

Wnioski:

  1. Używaj kasy tak aby uczynieni przez ciebie przyjaciele mieli (gdy się skończy) wieczne przybytki i mogli ciebie w nich przyjąć.
  2. Za chwilę zamawiam w Toruniu ładne Biblię - UBG, oraz tanie wydanie UBG - jedne i drugie do rozdawania, czytania, studiowania. Może ktoś się opamięta, nawróci a dostępując zbawienia w wiecznym przybytku swoje dziedzictwo we właściwym czasie obejmie.

Kluczowy wniosek w ramce:

Pieniędzy mam używać roztropnie, czyli tak, aby pozyskać sobie przyjaciół, którzy przeżyją koniec tego świata a potem przyjmą mnie do swoich wiecznych przybytków (namiotów? domostw? pałaców?). Mam postępować roztropnie - zupełnie jak ten nieuczciwy rządca.
(Łk 16:1-9)

Moja parafraza branżowym żargonem:

Jezus coachując swoich omówił taki case study:

Pewien bogaty człowiek był rentierem, trzymającym swój kapitał we własnym funduszu inwestycyjnym. Rada nadzorcza funduszu zarzucili prezesowi zarządu (CEO), że nie zachowując należytej staranności działa na jego szkodę uszczuplając aktywa.

Rentier zwołał Radę, która wezwała prezesa i wypowiedziała mu kontrakt, jednocześnie żądając przeprowadzenia audytu i przedstawienia zbadanego sprawozdania finansowego.

Prezes, będąc już na wypowiedzeniu zastanawiał się nad dalszą swoją karierą: "Co robić skoro tracę tak dobrą posadę? Nie zostanę przecież księgowym, a iść na zasiłek się wstydzę. Wiem co uczynię aby złapać równie dobrą posadę jak tą już utracę".

Spotykał się wiec z szefami spółek, w których zaangażowany był kapitał rentiera i zadawał im pytanie: jakie jest wasze zadłużenie wobec funduszu?

Pierwszy odpowiedział: w obligacjach zamiennych na akcje naszego koncernu olejowego macie 5,6 mln $. Rozumiem, rzekł - weź umowę emisji obligacji, zmień nominał i napisz 1,6 mln.

Następnie spytał drugiego: ile jesteś winien funduszowi za wiosenne opcje zakupu pszenicy brazylijskiej? Ten odrzekł: 1,6 mln euro. Rzekł mu: weź swoją umowę i napisz 800 tys.

Rentier, gdy powziął wiadomość o postępowaniu dyrektora pochwalił go, że tak przebiegle postąpił, gdyż synowie tego świata są sprawniejsi w interesach z podobnymi sobie niż synowie światłości.

W rozdawanych na szkoleniu materiałach Jezus napisał: używaj capexu tak aby gdy już ten system definitywnie padnie ludzie dawali wam dobre posady.

Dyskusja błędnie przetłumaczonego słowa "przyjęto"

To taka ciekawostka, znaleziona 3 lipca 2019 na spotkaniu KFC przez Ariusza, gdzie pojawił się problem

Kluczowe tłumaczenia:

  • UBG: I ja wam mówię: Zyskujcie sobie przyjaciół mamoną niesprawiedliwości, aby, gdy ustaniecie, przyjęto was do wiecznych przybytków.
  • BG: I jać wam powiadam: Czyńcie sobie przyjacioły z mammony niesprawiedliwości, aby gdy ustaniecie, przyjęli was do wiecznych przybytków.
  • TPNP: I ja wam mówię: Czyńcie sobie przyjaciół mamoną niesprawiedliwości, aby gdy się skończy, przyjęli was do wiecznych przybytków.
  • BW:  I Ja wam powiadam: Zyskujcie sobie przyjaciół mamoną niesprawiedliwości, aby, gdy się skończy, przyjęli was do wiecznych przybytków.
  • BT: Ja też wam powiadam: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy [wszystko] się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków.
  • PNŚ: A ja wam mówię: Czyńcie sobie przyjaciół za pomocą nieprawego bogactwa, żeby — gdy go zabraknie — przyjęli was do wiecznotrwałych miejsc zamieszkania. - śliczne są te "wiecznotrwałem miejsca zamieszkania".
  • PSŻ: Dobrze więc wam radzę: Zjednujcie sobie przyjaciół nawet przy pomocy dóbr materialnych i pieniędzy, by mogli was przyjąć w niebiańskim domu, gdy zakończycie swą ziemską pracę. - też bardzo ładnie.
  • EIB: I ja wam mówię: Zjednujcie sobie przyjaciół pieniędzmi niesprawiedliwego świata, aby — gdy czas pieniądza przeminie — przyjęli was do wiecznych przybytków.
  • Romaniuk: A Ja mówię: Zjednujcie sobie przyjaciół [nawet] przez niegodziwe pieniądze, aby przyjęto was do wiecznych przybytków, kiedy już wszystko opuścicie.
  • x.Wuj: A ja wam powiadam: Czyńcie sobie przyjacioły z mammony niesprawiedliwości: aby gdy ustaniecie, przyjęli z was do wiecznych przybytków.
  • Paulini: Mówię wam: Używajcie nieuczciwej mamony do zjednywania sobie przyjaciół, aby przyjęto was do wiecznych mieszkań, gdy się już ona skończy.

Uwagi:

  • To jest błąd BG a nie UBG. Ale to błąd.
  • Jest różnica pomiędzy przyjęli a przyjęto. Forma osobowa wskazuje na pozyskanych przyjaciół, forma nieosobowa na niewiadomo kogo. A kontekst?
  • Kontekst wskazuje na pozyskanych przyjaciół, bo ja mam tak używać pieniędzy po to aby ci przyjaciele (o ile osiągną wieczność i będą tam mieli wieczne przybytki) przyjeli mnie - podobnie jak w przypowieści wierzyciele pana przyjmą nieuczciwego zarządce. Tu jest wyraźna analogia do przypowieści, którą opowiedział Jezus.
  • Przekład dosłowny Toruński (TPNP) tłumaczy to dobrze.
  • Przekład dosłowny Oblubienicy też tu się myli, gdyż w słowniku tłumaczą to słowo (δεξωνται, deksōntai, G1209) opisując jako: vs Aor midD 3 Pl  (Czasownik Tryb przypuszczający Czas przeszły dokonany Deponens medialny Trzecia osoba Liczba mnoga) - "przyjęliby" a więc forma osobowa, a wers tłumaczą już błędnie (niestarannie) tak: "I ja wam mówię: Uczyńciea sobie przyjaciół mamoną niesprawiedliwości, aby kiedy gdy skończycie - przyjęto was do wiecznych przybytków".
    http://biblia.oblubienica.eu/interlinearny/index/book/3/chapter/16/verse/9/param/1/version/TR
  • W interlinii Vocatio też jest "przyjęli". -> 
  • No i fajnie. Werset sparafrazowany do nauczenia się brzmi: Pieniędzy mam używać roztropnie, czyli tak, aby pozyskać sobie przyjaciół, którzy przeżyją koniec tego świata a potem przyjmą mnie do swoich wiecznych przybytków (domostw? pałaców?). Mam postępować roztropnie - zupełnie jak ten nieuczciwy rządca. (Łk 16:1-9) 

Kategorie: biblia, parafraza, ekonomia, _blog, biblia / parafraza


Słowa kluczowe: ewangelia, Jezus, rentier, rada nadzorcza, fundusz inwestycyjny, szafarz, akcje, opcje, Łk16, ceo


Komentarze: (2)

wojtek, July 4, 2019 22:32 Skomentuj komentarz


A kolejny problem to Łk 12:16

(16) I opowiedział im przypowieść: Pewnemu bogatemu człowiekowi pole przyniosło obfity plon. (17) I rozważał w sobie: Cóż mam zrobić, skoro nie mam gdzie zgromadzić moich plonów? (18) Powiedział więc: Zrobię tak: zburzę moje spichlerze, a zbuduję większe i zgromadzę tam wszystkie moje plony i moje dobra. (19) I powiem mojej duszy: Duszo, masz wiele dóbr złożonych na wiele lat; odpoczywaj, jedz, pij i wesel się. (20) Ale Bóg mu powiedział: Głupcze, tej nocy zażądają od ciebie twojej duszy, a to, co przygotowałeś, czyje będzie? (21) Tak jest z każdym, kto gromadzi skarby dla siebie, a nie jest bogaty w Bogu.

wojtek, July 10, 2019 20:50 Skomentuj komentarz


1Tm 6:17-19

1Tm 6:17-19 ubg "(17) Bogaczom tego świata nakazuj, aby się nie wynosili i nie pokładali nadziei w niepewnym bogactwie, lecz w Bogu żywym, który nam wszystkiego obficie udziela, abyśmy z tego korzystali. (18) Niech innym dobrze czynią, bogacą się w dobre uczynki, chętnie dają i dzielą się z innymi; (19) Gromadząc sobie skarby jako dobry fundament na przyszłość, aby uchwycić się życia wiecznego."

Skomentuj notkę
10 kwietnia 2007 (wtorek), 13:45:45

Parafraza biznesowa wg. ewangelii Łukasza (Łk12)

Parafraza

Pewien biznesmen zrealizował wyjątkowo rentowną transakcję (deal).

Ponieważ jego dotychczasowe lokaty i fundusze inwestycyjne były nieadekwatne do wielkości osiągniętego tym razem zysku zastanawiał się co zrobić z wolnymi środkami.

I rzekł: spieniężę akcje i inne aktywa w swoich posiadanych przedsięwzięciach i ulokuję wszystko w bezpiecznych funduszach rentierskich. I powiem sobie: mam wielki kapitał, wystarczający na długie lata – będę więc odpoczywał, jadł, pił, podróżował i używał tego co nagromadziłem.

Lecz Bóg rzekł do niego: Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają duszy twojej – kto więc skorzysta z tego znacznego majątku, który zgromadziłeś?

Problem ten ma każdym, kto gromadzi kapitał a nie jest dość bogaty u Boga.

(moja parafraza Ewangelii Łukasza, rozdział 12, wersety od 16)

Oryginał

Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów.

I rzekł: Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj!

Lecz Bóg rzekł do niego: Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?

Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem.

(Ewangelia Łukasza, rozdział 12, wersety od 16)

Kategorie: biblia, parafraza, ekonomia, _blog, biblia/parafraza


Słowa kluczowe: ewangelia, Jezus, rentier, rada nadzorcza, fundusz inwestycyjny, szafarz, akcje, opcje, biznesmen, Łk12


Komentarze: (2)

mobi, April 19, 2007 16:05 Skomentuj komentarz


Zawsze mi się podoba jako sedno to "rozważał sam w sobie".

http://zbawieni.blox.pl
http://biblia.blox.pl

wojtek, May 24, 2017 14:12 Skomentuj komentarz


Właśnie uświadomiłem sobie, że na 10 lecie jednej ze spółek akcyjnych, którą zakładałem i która akcjonariuszy ma kilkunastu nie mogę zaprosić dwóch, a nawet trzech kolegów obecnych przy założeniu, bo już ich z powodu śmierci zaprosić nie można. Akcje z 1zł (nominał) sprzedaje się powyżej 10, Walne wypłaca dywidente 60gr na akcje a ich już nie ma.

Ciekawe czy byli bogaci u Boga.

Skomentuj notkę
22 grudnia 2003 (poniedziałek), 18:32:32

Parafraza biznesowa wg. ewangelii Łukasza (Łk16)

Wiadomość (parafraza):

Jezus coachując swoich mentee omówił takie case study:

Pewien bogaty człowiek był rentierem, trzymającym swój kapitał we własnym funduszu powierniczym. Rada nadzorcza funduszu zarzucili prezesowi (CEO), że nie zachowując należytej staranności działa na jego szkodę uszczuplając aktywa.

Rentier zwołał Radę, która wezwała prezesa i wypowiedziała mu kontrakt, jednocześnie żądając przeprowadzenia audytu i przedstawienia zbadanego sprawozdania finansowego.

Prezes, będąc już na wypowiedzeniu zastanawiał się nad dalszą swoją karierą: "Co robić skoro tracę tak dobrą posadę? Nie zostanę przecież księgowym, a iść na zasiłek się wstydzę. Wiem co uczynię aby przyjęli mnie na równie dobrze płatną stanowisko jak już te utracę".

Spotykał się wiec z szefami spółek, w których zaangażowany był kapitał rentiera i zadał im pytanie: jakie jest wasze zadłużenie wobec funduszu?

Pierwszy odpowiedział: w obligacjach zamiennych na akcje naszego koncernu olejowego macie 56 mln $. Rozumiem, rzekł - weź umowę emisji obligacji, zmień nominał i napisz 16 mln.

Następnie spytał drugiego: ile jesteś winien funduszowi za wiosenne opcje zakupu pszenicy brazylijskiej? Ten odrzekł: 11 mln euro. Rzekł mu: weź swoją umowę i napisz 800 tys.

Rentier, gdy powziął wiadomość o postępowaniu nieuczciwego prezesa pochwalił go, że tak przebiegle postąpił, gdyż synowie korporacji są sprawniejsi w interesach z podobnymi sobie niż synowie światłości.

W rozdawanych na szkoleniu materiałach Jezus napisał: używajcie capexu tak aby po waszej śmierci pozyskani przyjaciele dawali wam dobre posady.


Wiadomość (wersja źródłowa):

1 [Jezus] powiedział też do uczniów: Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek.

2 Przywołał go do siebie i rzekł mu: Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą.

3 Na to rządca rzekł sam do siebie: Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę.Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu.

5 Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: Ile jesteś winien mojemu panu? Ten odpowiedział: Sto beczek oliwy. On mu rzekł: Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt. Następnie pytał drugiego: A ty ile jesteś winien? Ten odrzekł: Sto korcy pszenicy. Mówi mu: Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt.

8 Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światłości.

9 Ja też wam powiadam: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy [wszystko] się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków.

(Ewangelia Łukasza, rozdział 16, wersety od 1 do 9, za tłumaczeniem Biblii Tysiąclecia)


Myśli nieuczesane:

  • Stowarzyszenie "Ordynacka" nie powinno mnie dziwić. Wszak "synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie" więc dlaczego mam się dziwić, że TVP zamawiała filmy u Rywina a remont dróg powiatowych w Pabianicach robili (albo nie robili) kolesie z SLD. Wygląda na to, że świat się nie zmienił, skoro 2 tysiące lat temu Jezus już o tym nauczał swoich uczniów.
  • Słowo "pochwalił" użyte we wszystkich trzech tłumaczeniach pod koniec przypowieści jest wielce problematyczne. Problematyczne jest też "Pan", bo chyba mowa tu nie tylko o rentierze.
  • Zastanawiam się, czy całość tego fragmentu oznacza, że uczniowie Jezusa w biznesie realizowanym w takim jaki jest świecie nie mają szans, że nie wytrzymają konkurencji, że nie będą podpisywać tak dobrych kontraktów? Dokładnie tak. Jeżeli sami będą prowadzić swoje biznesy to nie mają szans. Szok, ale to właśnie tu pisze.

    Ale Bóg chce prowadzić tu na ziemi swoje interesy i te nie tylko mają szanse, ale mają też gwarancje powodzenia, przy czym powodzenie niekoniecznie musi oznaczać milionowe zyski i szybki wzrost ceny akcji. Te ostatnie wskaźniki są ludzkimi wskaźnikami i jakże nietrwałymi wyznacznikami ludzkich sukcesów. Co więc jest bożym sukcesem w biznesie? Kiedy jego przedsięwzięcie kończy się powodzeniem? 

  • Ciekawe jest też nauczanie zawarte zaraz po tej przypowieści (Łukasz 16.9n):
    • Co uczniowie Jezusa mają robić z pieniędzmi:

      Ja też wam powiadam: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków.

    • O robieniu interesów z kimś, o kim wiemy, że oszukuje (np. daje w łapę policjantom, okłamuje wspólnika, nie płaci dostawcom):

      Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. 

    • O pewnym teście, jaki przechodzi się tu, na ziemi (? popracować nad tym!)

      Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy? Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze?

    • O lojalności. Jak podkupujesz pracownika, wiedz, że ktoś ci go może podkupić:

      żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi.

    • O konieczności dokonania ostatecznego wyboru:

      żaden sługa nie może dwom panom służyć. (...) Nie możecie służyć Bogu i mamonie.

Całość nadaje się na osobne, poważne studium. Może kiedyś je zrobię, a może tylko będę poprawiał tą notkę (poprawiałem ją w 2010, w 2014 ale i w 2019).

Tabelka do porównania tłumaczeń:

Biblia Tysiąclecia Biblia Warszawska Biblia Gdańska Parafraza
Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Był pewien bogaty człowiek, który miał zarządcę, a tego oskarżono przed nim, że trwoni jego majętność. Człowiek niektóry był bogaty, który miał szafarza, a ten był odniesiony do niego, jakoby rozpraszał dobra jego. Pewien bogaty człowiek był rentierem, trzymającym swój kapitał we własnym funduszu inwestycyjnym. Rada nadzorcza funduszu zarzucili prezesowi zarządu (CEO), że trwoniąc kapitał funduszu działa na jego szkodę.
Przywołał go do siebie i rzekł mu: Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą. I przywoławszy go, rzekł mu: Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego szafarstwa, albowiem już nie będziesz mógł nadal zarządzać. A zawoławszy go, rzekł mu: Cóż słyszę o tobie? Oddaj liczbę z szafarstwa twego; albowiem już więcej nie będziesz mógł szafować. Rentier zwołał Radę, która wezwała Dyrektora i wypowiedziała mu kontrakt, jednocześnie żądając przeprowadzenia audytu i przedstawienia zbadanego sprawozdania finansowego.
Na to rządca rzekł sam do siebie: I rzekł zarządca do siebie samego: I rzekł on szafarz sam w sobie: Prezes, będąc już na wypowiedzeniu zastanawiał się nad dalszą swoją karierą:
Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Cóż pocznę, skoro pan mój odbiera mi szafarstwo? Nie mam sił, aby kopać, a żebrać się wstydzę. Cóż uczynię, gdyż pan mój odbiera ode mnie szafarstwo? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Co robić skoro tracę tak dobrą posadę? Nie zostanę przecież księgowym, a iść na zasiłek się wstydzę.
Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu. Wiem, co uczynię, aby mnie przyjęli do domów swoich, gdy zostanę usunięty z szafarstwa. Wiem, co uczynię, że gdy będę złożony z szafarstwa, przyjmą mię do domów swoich. Wiem co uczynię aby złapać równie dobrą posadę jak tą już utracę.
Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: Ile jesteś winien mojemu panu? I wezwał dłużników swego pana, każdego z osobna, i rzekł do pierwszego: Ile winieneś panu memu? Zawoławszy tedy do siebie każdego z dłużników pana swego rzekł pierwszemu: Wieleś winien panu memu? Spotykał się wiec z szefami spółek, w których zaangażowany był kapitał rentiera i zadawa im pytanie: jakie jest wasze zadłużenie wobec funduszu?
Ten odpowiedział: Sto beczek oliwy. On mu rzekł: Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt. A ten odrzekł: Sto baryłek oliwy, Rzekł mu więc: Weź zapis swój, siądź i szybko napisz pięćdziesiąt. A on rzekł: Sto bareł oliwy. I rzekł mu: Weźmij zapis twój, a siadłszy prędko, napisz pięćdziesiąt. Pierwszy odpowiedział: w obligacjach zamiennych na akcje naszego koncernu olejowego macie 5,6 mln dolarów. Rozumiem, rzekł - weź umowę emisji obligacji, zmień nominał i napisz 1,6 mln.
Następnie pytał drugiego: A ty ile jesteś winien? Ten odrzekł: Sto korcy pszenicy. Mówi mu: Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt. Potem rzekł do drugiego: A ty ile winieneś? A ten odrzekł: Sto korców pszenicy. Rzekł mu: Weź zapis swój i napisz osiemdziesiąt. Potem drugiemu rzekł: A tyś wiele winien? A on mu rzekł: Sto korcy pszenicy. I rzekł mu: Weźmij zapis twój, a napisz ośmdziesiąt. Następnie spytał drugiego: ile jesteś winien funduszowi za wiosenne opcje zakupu pszenicy brazylijskiej? Ten odrzekł: 1,6 mln euro. Rzekł mu: weź swoją umowę i napisz 800 tys.
Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światłości. I pochwalił pan nieuczciwego zarządcę, że przebiegle postąpił, bo synowie tego świata są przebieglejsi w rodzaju swoim od synów światłości. I pochwalił pan szafarza niesprawiedliwego, iż roztropnie uczynił; bo synowie tego świata roztropniejsi są nad syny światłości w rodzaju swoim Rentier, gdy powziął wiadomość o postępowaniu dyrektora pochwalił go, że tak przebiegle postąpił, gdyż synowie tego świata są sprawniejsi w interesach z podobnymi sobie niż synowie światłości.

Kategorie: biblia, parafraza, ekonomia, _blog, biblia / parafraza


Słowa kluczowe: ewangelia, Jezus, rentier, rada nadzorcza, fundusz inwestycyjny, szafarz, akcje, opcje, Łk16, ceo


Komentarze: (3)

no-words, December 22, 2003 19:35 Skomentuj komentarz


W końcu ktoś mnie oświecił czym się róźnią te tłumaczenia!!

Konrad Turzyński, March 14, 2007 02:08 Skomentuj komentarz


Ejże, a czy owe 3 przekłady RÓŻNIĄ SIĘ w jakiś ISTOTNY sposób? Ja widzę INNĄ różnicę: między nimi trzema a parafrazą, opisana w dzisiejszych "realiach". Różnica polega na tym, że tekst biblijny ROZUMIEM (tak mi się wydaje), a tego współczesnego nie całkiem rozumiem.

w34, March 14, 2007 16:51 Skomentuj komentarz


Bo ta parafraza nie jest napisana literacką polszczyzną (jak to czynili tłumacze) ale żargonem współczesnych polskich finansistów i biznesmenów okołogiełdowych. Dla nich ten tekst, oraz przykłady (obligacje zamienne na akcje) są całkowicie czytelne, zrozumiałe i dość dobrze oddają obraz prezentowanej przez Jezusa sytuacji.

Ale nie dziw się temu - dla nich ten tekst powstał.
Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.