16 grudnia 2003 (wtorek), 22:42:42
Dwa podejścia do rzeczywistości Boga
Jeżeli chodzi o rzeczywistość Boga, to wydaje mi się, że żaden człowiek nie może koło niej przejść obojętnie. Określić się trzeba, bo można nie mieć stosunku do Alberto Ginastery (współczesny kompozytor argentyński) ale to Boga, Stwórcy, którego obecność widać w stworzeniu całego świata to już jakoś ustosunkować się trzeba. Oczywiście może ktoś twierdzić, że go ten temat zupełnie nie dotyczy, ale takie twierdzenie też jest jakimś ustosunkowaniem się, co chciałem tutaj wykazać. Wydaje mi się, że ludzie na świecie podzielili się w określeniu swojej postawy względem Boga na dwie grupy:
Pierwsza grupa uznaje Boga jako Stwórcę, a co za tym idzie, ponieważ Stwórca jest jakby lekko nad człowiekiem (stworzeniem), podporządkowuje mu się w swoim życiu. Ludzie ci próbują żyć tak, jakby ten Stwórca był od nich ważniejszy, wpływał na losy świata oraz na życie ich i innych ludzi, którzy w jakiś sposób muszą się liczyć z Jego widzi mi się. Osoby takie pewnie będą się do Boga zwracać z prośbami, do niego formułować skargi i zażalenia, więcej: będą pewnie na te prośby, skargi i zażalenia oczekiwać jakiejś reakcji, bo w końcu Bóg, skoro jest Stwórcą mógłby tu jeszcze coś niecoś poprawić.
Ale chyba ważniejsze w tej chwili jest to, że osoby takie będą próbować odczytać jakie to zasady dla stworzonego świata taki Stwórca przewidział, i po odczytaniu tych zasad będą starać się je wdrażać z swoim codziennym życiu z takim to, lub innym skutkiem. Czy to właśnie jest bogobojnością? Wydaje się że Bogobojność (Bojaźń Pańska) to po prostu poważne traktowanie Boga-Stwórcy. Chyba udało mi się pierwszy raz zmierzyć z tym słowem.
Obraz wszechświata dla takich ludzi spróbowałem przedstawić na powyższym diagramie: zarówno Bóg jak i człowiek mieszczą się na nim w rzeczywistości wszechświata, przy czym strzałką zaznaczyłem podporządkowanie.
Druga grupa osób postępuje nieco inaczej, gdyż nie uznając Boga jako Stwórcy samemu musi zając najważniejsze we wszechświecie miejsce. Ludzie ci uważają, iż sami wszystko w jakiś sposób kreują w otaczającej ich rzeczywistości, w której może, choć wcale nie musi znajdować się miejsce dla jakiegoś boga.
Jeżeli dla boga miejsca we wszechświecie nie starczy będziemy mieli doczynienia z klasycznym ateizmem: Wszechświat wypełnia materia, istotą rozumną jest człowiek i jeżeli nawet jakaś inna inteligencja gdzieś obok nas istnieje (np. małe zielone ludziki z przylatujące do nas Marsa) jest jest ona równorzędna nam i też jakoś tą rzeczywistość tworzy.
Jeżeli jednak w rzeczywistości znajdzie się miejsce dla Boga, sytuacja będzie o tyle zabawna, że oto mamy doczynienia z bogiem na usługach człowieka, a co próbowałem przedstawić na kolejnym diagramie. Taki bóg może się przedstawić bądź jako butelkowy Dżin (ten z lampy Alladyna, nie mylić z też butelkowym gin'em z tonikiem), jako bóstwo plemienne (Zeus, Światowid, albo ten, na którego niektórzy mówią Allah), czy też bardziej znanej u nas postaci kreowanego w niektórych religijnych środowiskach boga, który poza wysłuchiwaniem wyjątkowo nudnych kościelnych nabożeństw niewiele więcej może.
Ludzie tacy ateistami nie są, mają potrzebę boga więc jako kreatorzy go tworzą przez co są postrzegani jako ludzie religijni, czasem zabobonni, na pewno wierzący w rzeczywistość duchową, lecz mimo to w swoim życiu to oni są najważniejsi, oni podejmują decyzje, działania, ustalają zasady lub decydują, że inne zasady można łamać. Ciekawostką jest, że w tej grupie ludzi można spotkać większość psychologów, potrafiących podać geneze boga, oraz wielu teologów, którzy mogą boga pociąć na kawałki a to co zostanie wsadzić do pudełka.
Tak czy inaczej, ateizm czy też religijność, jeżeli Stwórca jest mniej ważny niż człowiek mamy doczynienia z bezbożność, która jest przeciwieństwem bogobojności (słowo pobożności ma swoje konotacje i jakby tu nie pasuje).
Opisałem więc dwie wykluczające się postawy a ponieważ wyczerpują one możliwe warianty wydaje mi się, że każdy musi się jednej z nich znaleźć.
Dodatki:
- List do Rzymian, rozdział 1 wiersz 21
Ponieważ, choć Boga poznali, nie oddali Mu czci jako Bogu ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemnieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce. Podając się za mądrych stali się głupimi. - Parafraza rozdziału 1 Listu do Rzymian (notka "... na falach" z 4 lipca 2003)
- Psalm 111 werset 10
Bojaźń Pańska początkiem mądrości; wspaniała zapłata dla tych, co według niej postępują. (Biblia Tysiąclecia) Początek mądrości jest bojaźń Pańska; rozumu dobrego nabywają wszyscy, którzy rozkazanie Pańskie czynią. (Biblia Gdańska)
- Wypowiedź Jezusa, zawarta w ewangelii janowej (6:37)
Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę. -
Grzegorz Trela: "W stronę anty-antyrealizmu" (filozofia.pl)
- Idą święta! Święta to taki szczególny czas, w którym ujawnia się postawy względem Boga-Stwórcy ale i te drugie postawy traktujące Boga dość przedmiotowo. Mamy świętych mikołajów w stroju bikini, dość swobodne traktowanie alkoholem pasterki, totalną labe przed pornotelewizorem - w końcu bóg się rodzi i można z nim zrobić co tylko się chce.
Komentarze: (2)
Grzegorz Trela,
January 12, 2005 01:21
Skomentuj komentarz
Przeglądając internet, zauważyłem, że jest u Ciebie odsyłacz do mojego artykułu, zaciekawiłem się o co chodzi-stąd moja bytnośc tutaj (choć nie do końca rozumiem kontekst przywołania mojego artykułu). Zaprezentowana przez Ciebie analiza nie wyczerpuje spektrum mozliości - jest jeszcze jedno interesujące stanowisko (i wyzwanie poznawcze)--mianowicie stanowisko NONKOGNITYWIZMU, które nie jest ani bogobojne, ani bezbożne w sensie o jakim piszesz. pozdrowienia. G.Trela
Chyba sobie sam skomentuje, że powinno się tu pojawić takie śliczne słowo: egocentryzm.
Skomentuj notkę