Kategoria: aborcja


12 lipca 2022 (wtorek), 20:32:32

Propagandowy tekst o przeciwnikach aporcji

Zachowuję bo warto się nauczyć jak lewacy manipulują wprowadzając nienawiść w społeczeństwa.

Połowa USA zakazuje aborcji.
"To nie jest tylko pokłosie rządów Donalda Trumpa"

Protest przed gmachem Sądu Najwyższego. Waszyngton. 2020 rok (Fot. Shutterstock.com)

Zgwałconej 10-latce odmówiono aborcji i stało się to nie w Gilead, które w "Opowieści podręcznej" opisała Margaret Atwood, ale kilka dni temu w Ohio. Aborcję ostatecznie przeprowadzono w Indianie, gdzie wciąż jest legalna, niemniej sytuacja jest dla mnie szokująca. 

Dla mnie tym bardziej, jako że gdy w 2007 roku przyjechałam do Stanów, czułam autentyczny zachwyt, że oto mieszkam w kraju, w którym aborcja jest przysługującym kobietom prawem. Jeszcze dwa tygodnie temu było to prawo człowieka. Decyzja Sądu Najwyższego jest bardzo smutnym krokiem wstecz. Sędziowie, którzy nie zgadzali się z nią, napisali w uzasadnieniu, że kobiety w Stanach będą teraz miały mniej praw, niż miały ich babcie i matki. 

Wolność nie jest dana raz na zawsze i niby o tym wiemy, a jednak gdy ją tracimy, zawsze jest to bolesne i uderzające. Jak to się stało, że miliony Amerykanek straciły prawo do przerywania ciąży? Powiedzieć, że to spuścizna Donalda Trumpa, to chyba zbytnie uproszczenie?  

Era Donalda Trumpa na pewno zmieniła to społeczeństwo. Rzeczy, o których nie mówiło się głośno – tezy rasistowskie czy ksenofobiczne – zaczęły być wypowiadane na głos przez prezydenta, a skoro tak, to również przez innych ludzi. Prawa kobiet, osób transgender, LGBTQ: okazało się, że można je publicznie podawać w wątpliwość. Umowa społeczna, która nas dotyczyła, że oto wszyscy razem idziemy w stronę progresywną, została zrewidowana.

 

Manifestacja w obronie praw kobiet. Waszyngton. 2017 rok (Fot. Shutterstock.com)

Masz rację: to, co się stało, nie jest dziełem jednego Donalda Trumpa, ale konkretnie trzech sędziów, których nominował do Sądu Najwyższego. To jest kilkadziesiąt lat wytrwałej pracy aktywistów, którzy nazywają siebie działaczami pro-life. Badania opinii publicznej pokazują, że zdecydowana większość obywateli USA – bo 67 proc. – chce dostępu do bezpiecznej i legalnej aborcji, a jednak bardzo konserwatywna mniejszość skutecznie ograniczyła prawa większości.

Nie wiem, czy słyszałaś o Armii Boga? 

Kilka razy obejrzałam film dokumentalny "Obóz Jezusa", w którym pokazano obozy wyznaniowe dla dzieci. Rekrutowano z nich żołnierzy tej organizacji. Podczas obozów dzieci między innymi recytowały Biblię i wygłaszały żarliwe kazania, ale przede wszystkim uczyły się, że aborcja to zabijanie malutkich dzieci. To żołnierze Armii Boga dokonywali zamachów na życie lekarzy, którzy przeprowadzali aborcję. Jeden z nich, George Tiller, uniknął kilku, ponieważ nosił kamizelkę kuloodporną, ale ostatecznie zamachowiec strzelił mu prosto w głowę. Ale przecież wyrok Sądu Najwyższego to nie jest też jedynie efekt terroru.  

Pytasz, jak oni to zrobili? Ruch określający się jako pro-life jest bardzo dobrze zorganizowany. Powolutku, przez 50 lat, organiczną pracą zbudował w USA własne elity polityczne oraz dochował się sędziów o wiele bardziej konserwatywnych niż samo społeczeństwo. 

Jakiej retoryki używają amerykańscy działacze antyaborcyjni? W Polsce nazwali się "obrońcami życia", przekonywali, że życie zaczyna się w chwili poczęcia, a każda kobieta, która przerwie ciążę, doczeka się straszliwego syndromu poaborcyjnego. 

Tu jest analogicznie: odebranie życia zaczynającego się w momencie poczęcia jest równoznaczne z morderstwem. To oni reprezentują interesy i bronią życia poczętego, bo samo jeszcze nie może się bronić. Życie i bezpieczeństwo osoby, która jest w tej ciąży, stoi poniżej interesu zarodka. I niestety ten aktywizm okazał się skuteczniejszy niż aktywizm osób walczących o prawa osób w ciąży, które potrzebują opieki medycznej.  

Sześciu z dziewięciu sędziów Sądu Najwyższego – troje z nich nominował Trump – uchyliło słynne orzeczenie z 1973 roku stanowiące, że zakazy przerywania ciąży w poszczególnych stanach są sprzeczne z 14. poprawką do konstytucji, która gwarantuje wolność. 

Wiele osób ma za złe Demokratom, również Barackowi Obamie, że przez wszystkie te lata prawo do aborcji pozostawało precedensem, a przecież można je było ustanowić prawem federalnym. Tak się nie stało, a po wyroku Sądu Najwyższego decydować w sprawie aborcji mogą poszczególne stany. W 13 – między innymi w Kentucky, Oklahomie, Alabamie – jeszcze przed wyrokiem przygotowane były tzw. trigger laws i zakaz aborcji zaczął tam obowiązywać niemal natychmiast po ogłoszeniu decyzji Sądu Najwyższego. Kolejne stany, na przykład Teksas, Wyoming, Idaho, szykują identyczne przepisy, więc zakaz aborcji wejdzie tam w życie za kilka tygodni.  

W rezultacie w połowie stanów sytuacja kobiet będzie często jeszcze trudniejsza niż w Polsce, ponieważ aborcja będzie zakazana nawet w przypadku kazirodztwa czy gwałtu. 13 z 26 stanów dopuści ją wyłącznie, kiedy zagrożone będzie życie kobiety. 

Kobieta, by przerwać ciążę, będzie musiała szukać pomocy w stanach, gdzie aborcja pozostanie legalna: w Waszyngtonie, Oregonie, Kalifornii czy Nowym Jorku.

Aborcja nigdy nie będzie niedostępna dla białych, bogatych kobiet. Ogromne problemy zaś będą miały osoby, którym żyje się ciężko, które są biedne, chore, które mają niepełnosprawności i są społecznie marginalizowane. Dotyczy to przede wszystkim Afroamerykanek i Latynosek.

Zwróć też uwagę, że na południu USA powstaje aborcyjna pustynia: w sąsiadujących ze sobą stanach za chwilę w ogóle nie będzie do aborcji dostępu. Dla wielu kobiet wyprawa na drugi koniec kraju po to, by móc ją przeprowadzić, będzie wielką trudnością. Często są to kobiety, które już mają dzieci. Kto się nimi zajmie, kiedy ona wyruszy na drugi koniec kraju? Kto opłaci podróż, pobyt w innym stanie? Już nie mówiąc o tym, że ruch anti-choice chce iść za ciosem i już się pojawiają głosy, żeby ścigać osoby w ciąży, które będą chciały przekraczać granice stanu.

Czytałam, że liberalne stany chcą uchronić kobiety przed ekstradycją. Za aborcję grozi kara więzienia? 

W żadnym stanie nie ma jeszcze prawa, które obciążałoby odpowiedzialnością karną za aborcję kobietę. To lekarze i kliniki, które dokonują aborcji, będą ponosić odpowiedzialność.  

Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w Polsce kliniki aborcyjne z krajów sąsiedzkich deklarowały pomoc dla Polek. Teraz to samo robią burmistrz Nowego Jorku czy gubernator New Jersey, którzy zapewniają, że wszystkie Amerykanki znajdą w tych stanach pomoc. Tyle że służba zdrowia w USA jest sprywatyzowana, więc nie dla wszystkich to będzie łatwe – najpierw przejechać tysiące kilometrów, a potem jeszcze zapłacić za aborcję. 

Dlatego organizacja Planned Parenthood oferuje bank pomocy dla kobiet. Wystarczy wejść na stronę internetową tej organizacji, kliknąć i zapłacić 560 dolarów, żeby kobieta, która będzie tego potrzebowała, dostała pomoc za darmo. Mnóstwo osób wpłaca pieniądze.

Ja i mój synek uczestniczyliśmy ostatnio w grillu. Sąsiadka zorganizowała go z okazji 4 lipca, Święta Niepodległości, właśnie pod hasłem praw reprodukcyjnych. Poprosiła, żeby wszyscy goście wpłacili pieniądze na Planned Parenthood. Pamiętaj również o tym, że połowa aborcji w USA jest dokonywana za pomocą pigułek, które można stosować do 10. tygodnia ciąży.  

 

Manifestacja na rzecz równości. Nowy Jork. 2017 rok (Fot. Shutterstock.com)

Tyle że konserwatywne stany zakazują lekarzom przepisywania pigułek. Czytałam o mobilnych przychodniach. Szefowa Just the Pili zapowiedziała w "New York Timesie", że nie będzie powrotu do podziemia aborcyjnego, a kobiety będą uzyskiwały pomoc w mobilnych klinikach zlokalizowanych w pobliżu konserwatywnych stanów: w nich uzyskają konsultacje lekarskie i pigułki.  

Póki co tabletki można przesyłać pocztą do kobiet mieszkających na terenie całych Stanów, ale już się pojawiają głosy, między innymi w Teksasie, by groziła za to odpowiedzialność karna. Dlatego również Planned Parenthood rozbudowuje kliniki aborcyjne, które są zlokalizowane tuż przy granicach ze stanami, gdzie aborcja jest nielegalna, po to by kobiety mogły w nich uzyskać poradę, dostać tabletki albo wykonać zabieg.

Widzisz: z jednej strony jest teraz duże poruszenie, duży aktywizm, ludzie zaczęli działać, wpłacają pieniądze. Ale też z drugiej strony jest duże poczucie rozczarowania. Odebranie praw wielu Amerykankom zajęło 50 lat. Przywrócenie ich to będzie zbliżona perspektywa czasowa. Tego, co się stało, nie odkręci się w rok czy dwa!   

 

Aleksandra Rayska (Fot. Archiwum prywatne)

Dlaczego jesteś aż taką pesymistką? 

Przecież ostatnia decyzja Sądu Najwyższego musiałaby zostać odwołana przez ten sam sąd, a jego członkowie pełnią swoje funkcje dożywotnio, chyba że sami decydują o rezygnacji. Sędziowie, których nominował Trump, to bardzo młodzi ludzie. Przez długi czas będziemy mieli konserwatywną superwiększość w Sądzie Najwyższym i żadne protesty niczego nie zmienią. Można się spodziewać kolejnych wyroków tego rodzaju. Myślę, że odebrane zostaną prawa osób trans. Bardzo wielu ludzi się obawia, że zniesiona zostanie równość małżeńska oraz że dojdzie do próby delegalizacji aborcji na poziomie federalnym. 

Joe Biden ostrzega, że jeśli Republikanie wygrają wybory, będą chcieli zdelegalizować aborcję w całych Stanach.  

Spodziewam się próby ustanowienia ogólnokrajowego zakazu aborcji powyżej któregoś tygodnia ciąży albo zezwolenia na zabieg tylko w przypadku zagrożenia życia kobiety. Tym, co zawsze sobie ceniłam w USA, był fakt, że kobiety w ciąży niczego nie musiały tłumaczyć i udowadniać. Po prostu podejmowały decyzję, że w ich życiu nie jest to moment na ciążę. Mówię to jako osoba, która ma 14-miesięczne dziecko. Uważam, że żadne dziecko nie powinno przychodzić na ten świat dlatego, że jego rodzic został do tego zmuszony. 

Wspominałaś, że Republikanie przedstawiają się jako obrońcy zarodków. A Demokraci? Są za legalną aborcją i kropka czy podobnie jak większość polskich polityków najpierw pół godziny mówią o tym, że sami by nigdy nie zrobili aborcji i że są religijni, a dopiero potem – że no tak, generalnie to kobiety powinny mieć prawo. 

Jakbym słyszała niektórych polityków Partii Demokratycznej! Ich wypowiedzi brzmią dokładnie tak, jak mówisz. 

Nastroje społeczne tworzy również kultura. Usiłowałam znaleźć jedną bohaterkę polskiego filmu czy serialu, która dokonała aborcji, ale nikt taki mi nie przychodzi do głowy.  

W amerykańskich filmach, książkach i serialach aborcji jest sporo i to nie jest przedstawiane jak jakaś wielka rzecz. Powtórzę: decyzja Sądu Najwyższego to nie jest emanacja woli większości obywateli.  

W Polsce Maria Czubaszek była jedną z nielicznych, które powiedziały publicznie: dwukrotnie dokonałam aborcji. Ogromne to wywołało poruszenie. Generalnie o aborcji wypowiadają się głównie mężczyźni, a do telewizyjnych debat są regularnie zapraszani księża. 

Zobacz, co właśnie sama powiedziałaś: dokonać aborcji. Dokonać można morderstwa albo innego przestępstwa! W Stanach mówi się po prostu "mieć aborcję". Debat teraz również toczy się wiele, natomiast księdza w telewizyjnym studiu nie widziałam ani jednego.  

Dyskutują kobiety czy mężczyźni?  

Większość stacji telewizyjnych – łącznie z Fox News – bardzo dba o parytety. 

 

'Myślę, że odebrane zostaną prawa osób trans. Bardzo wiele osób się obawia, że zniesiona zostanie równość małżeńska' (Fot. Shutterstock.com)

W Ameryce Południowej do wielkiego zwycięstwa, czyli legalizacji aborcji w Argentynie pod koniec 2020 roku, doprowadziły młode feministki z zielonej fali, których znakiem jest trójkątna zielona chusta. Jakie są amerykańskie feministki? Jaką walkę planują? 

Nudną! Należy się spodziewać lobbingu, wysyłania listów oraz telefonowania do swoich senatorów i upominania się o swoje prawa. Masowe protesty na nic się nam nie zdadzą. Czeka nas długa i żmudna praca.  

Zobacz wideo Przyjaźń, depresja, sieć i przemoc w oczach zetek. Sprawdźcie specjalny odcinek "Dlaczego"

Taka sama, jaką – jak sama mówiłaś – przez kilkadziesiąt lat wykonywali działacze anti-choice. Gdy myślisz o dorosłym życiu swojego 14-miesięcznego synka, to jak prognozujesz, w jakich Stanach będzie żył? 

Kiedy Trump odszedł, wielu moich znajomych mówiło: przyszedł Biden, odetchniemy wolnością. Ale ja nie. Kiedy patrzę na świat globalnie, to mam poczucie, że jesteśmy w momencie odwrotu od wartości, które są mi bliskie, a które są związane z równością i empatią. Na całym świecie siły, które miałam nadzieję, że nigdy się nie odrodzą – mam na myśli brunatny nacjonalizm – zaczynają wypełzać na światło dzienne. Tak się dzieje nie tylko w Polsce, nie tylko w USA. Bardzo często myślę o Iranie i kobietach, które przed rewolucją chodziły po ulicach Teheranu w krótkich spódniczkach. Podskórnie czuję i bardzo się tego boję, że świat zmierza w takim kierunku i że życie mojego syna będzie mniej progresywne niż moje. Mam nadzieję, że się mylę, ale tego się obawiam.  

Dr Aleksandra Rayska. Doktorka psychologii klinicznej City University of New York. Pracuje jako psychoterapeutka w Mt. Sinai Hospital w Nowym Jorku i prowadzi praktykę prywatą. Aktywnie działa w WTCI – an intersectional feminist psychotherapy institute. Pracuje z osobami, które doświadczają zaburzeń psychosomatycznych. Dumna feministka i matka syna.  

Anna Kalita. Absolwentka politologii na Uniwersytecie Wrocławskim. Dziennikarka. W 2016 r. nominowana do Grand Press w kategorii dziennikarstwo śledcze za wyemitowany w programie TVN "UWAGA!" materiał "Tu nie ma sprawiedliwości", o krzywdzie chorych na alzheimera podopiecznych domu opieki, a w 2019 r. do Nagrody Newsweeka im. Teresy Torańskiej za teksty o handlu noworodkami w PRL, które ukazały się w Weekend.gazeta.pl. Fascynują ją ludzie i ich historie oraz praca, która pozwala jej te historie opowiadać. Kontakt do autorki: anna.kalita@agora.pl.  


Kategorie: _blog, aborcja, polityka


Słowa kluczowe: pro life, aborcja


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.