Kategoria: kultura


4 sierpnia 2016 (czwartek), 19:59:59

Notka o A4

Z pewnego źródła wiem, że ...

  • na dziś, dziennie przez A4 Kraków Katowice przejeżdża około 30 tys. samochodów na dobę;
  • rekord to 42 tys, a rekordy się bije w długie weekendy, w wakacje,
  • kamer na całej trasie pomiędzy bramkami jeszcze nie ma, ale będą i wystarczy ich około 16 a teraz jest kilka;
  • można przejechać w 12 minut, ale jak się przekracza 300km/h;

Tylko takie proste przeliczenie sobie zrobię:

  • 30 tys. aut na dobę to minimum 20zł * 30 tys. = 600 tys. zł dziennie,
  • to 600 tys zł * 365 dni = 219 mln zł rocznie przychodu; pewnie mniej bo nie wszystkie dni są tak dobre.
  • koszty pewnie nie są małe, ale przypuszczam, że 22mln (10%) to aż nadto.
  • czyli dochód przez 25 lat (koncesja) to 5,5 mld
  • autostradę buduje się za 20-200 mln za km, ten odcinek budowano dawno, ale jest on łatwy
  • A4 pomiędzy bramkami ma 50km ale odcinek Katowice-Kraków to 70km czyli 70*50mln = 3,5 mld za zbudowanie;
  • ciekawi mnie ile z tego przychodu trafi do Skarbu Państwa, który ten odcinek zbudował, a ile do niePolskich zarządców.

Drogownictwo to nie jest jednak moja branża. Nie znam się na tym.


dopisek, 5 kwietnia 2018

  • dzis znowu wracając z Krakowa jechałem z tym gosciem
  • jest dyspozytorem
  • mieszka w Aleksandrowie
  • praca na zmiany go wykańcza, jego żonę tez, a maja 3 brzdace
  • I sport - gra w piłkę 
  • pamiętał, ze dwa lata temu miałem inne auto, pamiętał że dałem. Mu Biblię, ale nie miał czasu przeczytać.
  • Samochodów już przejeżdża 50 tys.
  • kamery już są.

Notka z października 2019

W ciągu doby autostradą A4 między Katowicami i Krakowem jeździło 46 tys. 372 pojazdy. To dane za 9 miesięcy tego roku.


Kategorie: obserwator, kultura, _blog


Słowa kluczowe: a4, autostrada, kraków, katowice


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
10 października 2010 (niedziela), 14:47:47

Turniej Czterech Fortepianów

Chyba już wiadomo kto zwycięży w tegorocznym Turnieju Czterech Fortepianów. Panna Fiodorowna? Nieźle grała ale pewnie nie mimo iż postradziecka (nowe słowo) szkoła po upadku ZSRR znowu podnosi głowę. Wyczytałem o tym w wywiadzie Mazurka z Władimirem Kirijanowem (wczorajsza Rzepa, dodatek Plusy i Minusy). Trifonov? Też nie - wysoka komisja nie wybaczy mu tego, że rozwalił dwa fortepiany.

A więc kto? Inny artykuł w tej samej gazecie mówił o rozwoju gospodarczym takich nowych potęg jak Brazylia, Indie i Chiny więc pewnie panna Fei Fei Dong? Chyba tak! Na rozbiegu tak pracowała biodrami, że polonez fis-mol w jej wykonaniu musiał brzmieć nieźle. Ja obstawiam, że to będzie złoty medal i rekord skoczni.

Ale poczekajmy - jeszcze trzy dni tego etapu.

* * * * *

Ciekawe ile konkursów potrzebuję przeżyć aby się nauczyć, że Marta Archelicz pisze się Martha Argerich.


Kategorie: kultura, refleksja, _blog


Słowa kluczowe: Konkurs Chopinowski, Szopen, Chopin, kultura, Trifonov, Fiodorowna, Fei Fei Dong, Władimir Kirijanow


Komentarze: (3)

waldek, October 10, 2010 22:34 Skomentuj komentarz


A co z muzyką?
Czy są ludzie, oprócz mnie i mojej żony, którzy interesują się tym Głównie za sprawą muzyki?

anonim, October 11, 2010 15:27 Skomentuj komentarz


a muzyka łagodzi obyczaje

niechzyje, October 20, 2010 14:53 Skomentuj komentarz


jak dla mnie najlepszy jest ten Austriak. Gra najbardziej klasycznie - a Chopin jest najlepszy klasyczny.
Skomentuj notkę
22 października 2005 (sobota), 13:09:09

szopen i kultura wysoka

  1. konkurs chopinowski wygrał rafał orlen blechacz wyprzedzając na finiszu jadących na motocyklu hyundai braci dong lim.
  2. nagrodę publiczności zdobył zorganizowany przez drugi program polskiego radia, tvp kultura oraz miesięcznik literacki "fakt" konkurs sms-owy, w którym wysyłając odpowiedź na pytanie "czy fortepian ma klawisze: filetowe, czerwone czy białe" można było wygrać odtwarzacz polifonicznych dzwonków z wgranymi dziełami wszystkimi zespołu "ich troje". koszt sms-a: 2 euro plus 15 procent vat.
  3. w związku z konkursem gazeta wybiórcza sprezentowała swym czytelnikom bezpłatny dodatek z cyklu "życie dla opornych" pod tytułem "jak grać szopena (poradnik)". na dołączonej płycie proste ćwiczenia demonstruje mariusz pyton pudzianowski.
  4. przy okazji konkursu w telewizji pojawiają się różne twarze: czasem w pierwszym rzędzie zasiada pan prezydent z jolą a czasem przed kamerą zasiaduje i komentuje pijany maksymalnie maestro maksymiuk, pijany tak, że żal patrzeć choć już można mieć nadzieję bo niedługo wybory.

Kategorie: kultura, refleksja, _blog


Słowa kluczowe: Konkurs Chopinowski, Szopen, Chopin, kultura, Blechacz


Komentarze: (5)

Ada, February 14, 2006 15:55 Skomentuj komentarz


y?

Gosia, October 24, 2005 13:48 Skomentuj komentarz


ech...

anonim, October 24, 2005 09:03 Skomentuj komentarz


W radio (2PR) mówili, że koncert laureatów wypadł tak, że wstydzą się wysłać nagranie z koncertu za granice, a w ramach umów muszą to zrobić.

Gosia, October 22, 2005 13:19 Skomentuj komentarz


:)))))))))

atram, February 25, 2007 11:30 Skomentuj komentarz


źle,źle i jeszcze raz źle!!!
Skomentuj notkę
19 października 2004 (wtorek), 21:48:48

Kultura

Definicja:
Kultura to całokształt materialnego i niematerialnego (duchowego) dorobku ludzkiej zbiorowości, a także ogół wartości, zasad, stylów życia i norm współżycia przez nią przyjętych; wszystko to, co powstaje dzięki pracy człowieka, co jest wytworem jego myśli i działalności.

Myśli nieuczesane:

  1. W Wikipedii przedstawiono takie definicję kultury: http://pl.wikipedia.org/wiki/Kultura#Definicje_kultury
  2. Cytat:

    "W 1912 roku Bronisław Malinowski napisał, że nie ma kultur wyższych i niższych, są tylko kultury inne, lecz równorzędne; tzn. ze każda kultura w ramach swojej struktury w pełni zaspokaja potrzeby człowieka - duchowe, społeczne itd. W 1912 r. brzmiało to jak wystrzał armatni w ciszy, było to uderzenie w cala koncepcje kolonializmu, która głosiła, ze niesie oświatę, religie, technikę. Malinowski powiedział, że nie mamy prawa mówić, iż tworzymy kulturę wyższą - tworzymy taką jak każda inna."
    (Bronisław Malinowski, ale chyba za Kapuścińskim, ale nie pamiętam z czego cytowane)

  3. Jednym z efektów ubocznych ewolucjonizmu jest wiara Europejczyków (i Amerykańców chyba też) w wyższość kultury zachodu nad innymi kulturami. Podobną wiarę dotyczącą własnej kultury można znaleźć też u Chińczyków (wszak to oni tworzyli Państwo Środka), Żydów, wyznawców Proroka oraz słuchaczy Radia Maryja choć w tych wypadku trudno mówić iż źródłem jej jest darwinizm a raczej należy upatrywać tego źródła w normalnej dla człowieka pysze.

Kategorie: kultura, zabawa w słowa, _blog, fikipedia


Słowa kluczowe: kultura, Bronisław Malinowski, Malinowski, Kapuściński


Komentarze: (3)

khan-goor, September 5, 2003 15:55 Skomentuj komentarz


no to czym się różni "kulturwa" od "kultury"??

Piotr Krysik, February 24, 2005 22:32 Skomentuj komentarz


Autor chyba nie zadał sobie trudu by zapoznać się z poglądem ewolucjonistów na kulturę. A ich pogląd jest taki, że kultura podlega również ewolucji, co więcej uważają przeważnie, że nie można stwierdzić iż istnieje jakiś obiektywny wskaźnik, który mógł by stawiać jedną kulturę nad inną. Wystarczyło chwilę poszukać po internecie, zapoznać się pobieżnie z pracami Richarda Dawkinsa ("Samolubny Gen" ostatni rozdział) czy Susan Blackmore ("Maszyna memowa"). Zauważalnym jest, że ewolucjoniści zadają sobie więcej trudu by wypowiadać MERYTORYCZNE argumenty, a nie zwykłe przekręcanie faktów. To, że "europejczykom" może przychodzić do głowy taki pogląd na podstawie teorii ewolucji, to nie wina tej teorii, a ewentulnego niedostatku wiedzy "europejczyków".
Może odwróćmy i powiedzmy, dlaczego katolikom wydaje się, że ich wiara jest w czymś lepsza od jakiejkolwiek innej?

E, October 20, 2004 18:23 Skomentuj komentarz


Skoro kultura to m.in. całokształt działalości danych jednostek tworzących społeczeństwo to niestety,z wielkim bólem obalę teorie B. Malinowskiego..i stwierdze,że jednak istnieje kultura wyższa;reprezentuje ją Szanowny Przełożony Radio Maryja bo nie dość ze rydzykowe wykształcenie jest wyzsze to i stopa zyciowa równiez.Nie ukrywajmy:Radio o kulturze wyzszej....;)
Skomentuj notkę
5 maja 2004 (środa), 17:27:27

Obiad u państwa Łęckich (o etykiecie)

1. Obiad u państwa Łęckich

Podano sandacza, którego Wokulski zaatakował nożem i widelcem. Panna Florentyna o mało nie zemdlała, panna Izabela spojrzała na sąsiada z pobłażliwą litością, a pan Tomasz... zaczął także jeść sandacza nożem i widelcem.

"Jacyście wy głupi!" - pomyślał Wokulski czując, że budzi się w nim coś niby pogarda dla tego towarzystwa. Na domiar odezwała się panna Izabela, zresztą bez cienia złośliwości:

- Musi mnie papa kiedy nauczyć, jak się jada ryby nożem.

Wokulskiemu wydało się to wprost niesmaczne.

"Widzę, że odkocham się tu przed końcem obiadu..." - rzekł do siebie.

- Moja droga - odpowiedział pan Tomasz córce - niejadanie ryb nożem to doprawdy przesąd... Wszak mam rację, panie Wokulski?

- Przesąd?... nie powiem - rzekł Wokulski. - Jest to tylko przeniesienie zwyczaju z warunków, gdzie on jest stosowny, do warunków, gdzie nim nie jest.

Pan Tomasz aż poruszył się na krześle.

- Anglicy uważają to prawie za obrazę... - wydeklamowała panna Florentyna.

- Anglicy mają ryby morskie, które można jadać samym widelcem; nasze zaś ryby ościste może jedliby innym sposobem...

- O, Anglicy nigdy nie łamią form - broniła się panna Florentyna.

- Tak - mówił Wokulski - nie łamią form w warunkach zwykłych, ale w niezwykłych stosują się do prawidła: robić, jak wygodniej. Sam zresztą widywałem bardzo dystyngowanych lordów, którzy baraninę z ryżem jedli palcami, a rosół pili prosto z garnka.

Bolesław Prus, "Lalka" rozdział XVI, tom I

2. Etykieta

W świecie jest coś takiego co zwie się etykietą. Etykieta to zbiór uzgodnionych zasad postępowania ale ciekawą rzeczą jest to po co ktoś, kiedyś taki zbiór stworzył. Drugą równie ciekawą sprawą wymagającą przemyślenia jest dlaczego niektórzy tak uparcie się do tych reguł stosują, nawet w sytuacjach, gdy jest to całkowicie nie na miejscu.

Po małym konflikcie międzyludzkim spowodowanym niezachowaniem należnej etykiety A. wymyśliła kiedyś, że etykieta jest po to aby osoby które się nienawidzą, mogły ze sobą mimo to przebywać, aby się nawzajem nie pozagryzały i aby mogły prowadzić swoje gierki i wojenki bez takiego po prostu, szczerego wystrzelania się po gębach. Takie wystrzelanie się za drogo kosztuje, więc mamy etykietę, która jest odgrywaniem niewiadomo czego i niewiadomo po co a każdy uczestnik czuje, że ma to coś wspólnego z kłamstwem.

Lekceważenie, pogardę a nawet nienawiść można doskonale wpleść w etykietę. Niby jest w porządku, nie można się do niczego przyczepić ale jednak, jest jakiś niesmak. I tak to etykieta staje się narzędziem kłamstwa, tak powszechnie używanym w naszym świecie.

Aha: podobny problem dotyczy ceremonii, ceremoniałów i niektórych obrzędów. 

A najbardziej we fragmencie spodobało mi się iż "Wokulski zaatakował sandacza nożem i widelcem".


Kategorie: kultura, proza, _blog


Słowa kluczowe: etykieta, obyczaje, zwyczaje, Izabela Łęcka, Wokulski, Lalka, Prus


Komentarze: (8)

Lao, May 9, 2004 20:50 Skomentuj komentarz


No i właśnie dlatego ja jestem źle wychowana, bo nie boję się człowieka po gębie natrzaskać... moją etykietą jest zwykły rozsądek, po co mam trzaskać pochopnie i lekkomyślnie, jak wcale nie muszę, mogę sobie pójść... Etykieta wymaga, bym została i konwersowała, etykieta podpowiada że nic na siłę... Jednak świat byłby prostszy bez Etykiety!

anonim, May 8, 2004 20:57 Skomentuj komentarz


cz.II
A to dlatego, że w o g ó l e trudno jest mi ją zaliczyć do wartości, trudno jest mi ją w takich kategoriach postrzegać.

anonim, May 8, 2004 20:53 Skomentuj komentarz


Nie chciałabym zaraz wywieszać tutaj na sztandary wielkich słów, ale muszę przyznać, że etykieta dla mnie wartością nie jest.

Marek, May 6, 2004 18:46 Skomentuj komentarz


a komu to przeszkadza ze sa ludzie ktorzy zwracaja wielka uwage na tzw etykiete. mnie napewno nie. i innym tez nie powinno przeszkadzac. bo w koncu nikt nikogo nie zmusza obracac sie w kregach gdzie jakas dana etykieta obowiazuje. kazdy musi sam dla siebie wiedziec jakie wartosci sa dla niego wazne. jak sie zachowanie pewnej grupy ludzi i ich rytualy nie podobja to powinien sobie poprostu "bratnie dusze" poszukac i wpolnie z nimi jesc rybe nozem :P kazdemu to co mu mile!

Gosia, May 6, 2004 09:53 Skomentuj komentarz


A dlaczego nie można?

Bo gdzieś, kiedyś, ktoś powiedział, że NIE, bo ...., a ktoś inny potwierdził, przyjął i zaczął się do tego stosować.

Stosujący się do (tej czy innej "zasady")- są jak najbardziej o.k., niestosujący zaś - są odsądzani od czci i wiary,uznawani za poniżej poziomu, popełniający fault pas...

A gdzieś ponad tym wszystkim unosi się najspokojniej w świecie duch sztucznych konwenansów i hipokryzji.

et, March 8, 2021 20:41 Skomentuj komentarz


*faux pas

A poza tym miło, że używasz wielkich liter. Nie tak, jak lenie/niechluje tu i ówdzie;)

Żelazny, May 5, 2004 22:29 Skomentuj komentarz


"Czy można jeść rybę nożem? Tak, ale pod warunkiem, że się wie, że nie można..."

I jeszcze jedno:
"Etykieta to umiejętność ziewania z zamkniętymi ustami". B. Bardot

cito1, June 23, 2006 14:28 Skomentuj komentarz


Mnie zdecydowanie spodobał się Twój wniosek, udowadniający maskowanie relacji międzyludzkich uzgodnioną powszechnie etykietą. Takie rękawiczki koronkowe skrywające zaciśnięte pięści.
Skomentuj notkę
17 marca 2004 (środa), 22:46:46

Kury

Obserwując zachowanie się poszczególnych kur w kurniku przekonamy się, że niższe rangą kury są dziobane i ustępują miejsce wyższym rangą. W idealnym wypadku występuje jednoszeregowa lista rang, na początku której stoi nadkura dziobiąca wszystkie inne, z kolei te, które są w środku listy, dziobią niższe rangą, respektują zaś wyżej postawione. Na końcu znajduje się kura kopciuszek, która musi ustępować wszystkim
(Adolf Remane, Swoiste drogi kręgowców)

A jak to jest u ludzi?


Kategorie: kultura, zarządzanie, _blog


Słowa kluczowe: kury, hierarchia


Komentarze: (1)

anonim, March 19, 2004 01:35 Skomentuj komentarz


szczury??
Skomentuj notkę
21 lutego 2004 (sobota), 08:17:17

Czekając na Godota

Samuel Beckett urodził się 13 kwietnia 1906 r. Ten dzień wypadał wtedy w Wielki Piątek i Beckett ciągle podkreślał, że fakt ten ma w jego życiu symboliczne znaczenie.

Pan Bóg sprawił, że zmarł krótko przed Bożym Narodzeniem bo 22 grudnia 1989 r. i ta data również jest symboliczna zważywszy na jego twórczość i sposób myślenia.

Po prostu "Czekając na Godota" nie doczekał.


Kategorie: obserwator, kultura, _blog


Słowa kluczowe: Samuel Beckett, Beckett, czekając na Godota


Komentarze: (1)

Elf Agata, February 21, 2004 14:55 Skomentuj komentarz


Ja też nie
Skomentuj notkę
1 października 2003 (środa), 14:31:31

Bach a liturgia protestancka w XVIII wieku

Bach komponował kantaty. Skomponował ich ponad 200 tak, że na każdą niedziele jest ich skomponowanych kilka. U protestantów było tak, że kantata musiała ilustrować treśc nabożeństwa. W liturgii luterańskiej jest tak, że pieśni są jakby kontynuacją kazania, które wypływa bezpośrednio z czytania lekcji biblijnych, które czytane były bardzo obficie.

Byłem pod dużym wrażeniem zwiedzając kiedyś Kościół Pokoju w Świdnicy. Na nabożeństwie zbierało się w nim 5 tysięcy ludzi (3 balkony, na każdy ławka przy ławce) czyli połowa miasta. Pieśni były śpiewane na głosy, gdyż tablice

z numerami śpiewanych pieśni nie były umieszczone tak jak teraz to jest w luterańskich kościołach w środku ale na zewnątrz, tak aby już od poniedziałku mogli sobie w domu ćwiczyć pieśni, które będą w niedziele śpiewane. A najciekawsze było to, jak nam pastor opowiedział, że znalazł kiedyś w piwnicy 4 klepsydry a widział na starym zdjęciu, że były one przymocowane do ambony. Zaczął szperać w papierach po co one tam były i wyczytał, że służyły one do odmierzania czasu kazania: 4*30 minut! Dobre kazanie nie powinno być dłuższe niż 2 godziny!

Tak to było w tych czasach: nabożeństwo musiało trwać: czytanie, kazanie (1-2 godziny), pieśni (każda po 8-12 zwrotek a nie tak jak teraz pierwsza, druga i ostatnia) i kantata (tak, ze 40 minut) - razem będzie z 5 godzin jak nic.

Wydaje mi się, że stare nabożeństwa luterańskie jest inspirowane słowami Pawła: albowiem wiara jest ze słuchania a słuchanie przez Słowo Chrystusowe.

Tyle tylko, że teraz to nie działa. Nie widzę jakoś aby połowa Świdnicy, czy jakiegokolwiej innego miasta w Europie była zainteresowana słuchaniem Słowa Chrystusowego. Takie mamy czasy.


Notka powstała w trakcie włóczenia się po Dolnym Śląsku, po wizycie w Świdnicy, w Kościele Pokoju również.


Dopisek z października 2016. Zrobiłem taki system: http://kbpp.org.pl i tam jest wiele o kantatach.


Kategorie: kultura, Bach, _blog


Słowa kluczowe: Biblia, Bach, protestantyzm, chorał, nabożeństwo, kościół pokoju, świdnica


Komentarze: (1)

wikary, August 28, 2012 15:43 Skomentuj komentarz


jakos nikt nic nie komentuje http://www.embiznes.pl
Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.