Notki z roku 2003 i miesiaca numer 10


1 października 2003 (środa), 13:13:13

Humanizm (2)

Dziś, jakby na zawołanie pewien znajomy przysłał do mnie list, w którym na koniec jakiś automat dopisał śliczną sekwencje brzmiącą tak:

MIARĄ WSZYSTKIEGO JEST CZŁOWIEK
Pitagoras

I znowu, podobnie jak wczoraj mogę zadać temu Pitagorasowi pytanie: Który człowiek? Nazwisko proszę? Czy chodzi o Czarzastego (taki fajny facet) a może o Kwiatkowskiego (Kwiatkowski! to brzmi dumnie).

Teraz już wiem, dlaczego jestem teistą. Po prostu nie wierzę w "człowieka". Znam siebie, swoje słabości, wpadki, motywacje i jakoś nie chce mi się wierzyć aby inni byli inni.


Kategorie: humanizm, _blog


Słowa kluczowe: humanizm


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
1 października 2003 (środa), 13:33:33

Bez ściemy

Ostatnio w naszym kraju dzieje się tak, że złodziej złapany za rękę krzyczy, że to nie jego ręka.

Najgorsze jest jednak to, że przykład takiego zachowania przychodzi z samej góry, ze szczytów naszej władzy: tak zachował się kiedyś nasz pan prezydent, gdy wykazano mu, że nie jest magistrem tylko kwaśnistrem, tak teraz zachowują się posłowie i ministrowie z ekipy Leszka - nie ma co się więc dziwić, że tego samego próbują piłkarze oskarżeni o sprzedanie meczu.

I tak psujemy sobie sumienia, psujemy prawo, psujemy obyczaj, psujemy kraj odsuwając czasy błogosławieństa na kiedyś i żyjąc pod jakimś dziwnym przekleństwem zwanym w politycznie poprawnym języku "kryzysem" lub "recesją".

Szkoda. Szkoda podwójnie, bo choć nie wierze w Królestwo Boże w III Rzeczpospolitej to wiem, że żyć tu można przyjemniej, ale co gorsza - ci co teraz się przed prawem wymigują, niedługo (bo czym że jest wobec wieczności to 20 lub 30 lat) staną przed takim Sędzią, przed którym nie da rady powiedzieć "to nie moja ręka", "u Michnika byłem pijany", "mnie tam nie było" itp. Tam wszystko będzie widać i wszystko będzie jasne. (czytaj: bez sciemy)

Ponieważ perspektywa stania przed takim Sędziom wydaje się być nieprzyjemna już teraz radzę zaprzyjaźnić się z nim po to, aby w chwili gdy woźny sądowy będzie zapraszał w charakterze oskarżonego na salę rozpraw Syn Sędziego powiedział: "ten nie! ten już swoją winę załawił, ten już jest usprawiedliwiony".

Wszak napisane jest u świętego Jana: iż Jezus powiedział: "Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia." (J5.24)

po lekturze GW - ministrze Sobótce, który jest niewinny.

Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: etyka, moralność, polityka, SLD,


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
1 października 2003 (środa), 14:05:05

kawał o Leszku M.

Zasłyszany, bardzo fajny więc odnotowuje:

Leszek M. budzi się w nocy, przerażony koszmarną wizją. Budzi żone i pyta:
- Żono, żono, co to znaczy jak mi się ziemniaki śniły?
- To znaczy, że albo cię na jesień wykopią albo na wiosnę posadzą.


Jesień idzie ... rady na to nie ma.

Kategorie: kawały, _blog


Słowa kluczowe: Leszek Miler


Komentarze: (1)

ja, January 12, 2012 14:20 Skomentuj komentarz


.
Skomentuj notkę
1 października 2003 (środa), 14:31:31

Bach a liturgia protestancka w XVIII wieku

Bach komponował kantaty. Skomponował ich ponad 200 tak, że na każdą niedziele jest ich skomponowanych kilka. U protestantów było tak, że kantata musiała ilustrować treśc nabożeństwa. W liturgii luterańskiej jest tak, że pieśni są jakby kontynuacją kazania, które wypływa bezpośrednio z czytania lekcji biblijnych, które czytane były bardzo obficie.

Byłem pod dużym wrażeniem zwiedzając kiedyś Kościół Pokoju w Świdnicy. Na nabożeństwie zbierało się w nim 5 tysięcy ludzi (3 balkony, na każdy ławka przy ławce) czyli połowa miasta. Pieśni były śpiewane na głosy, gdyż tablice

z numerami śpiewanych pieśni nie były umieszczone tak jak teraz to jest w luterańskich kościołach w środku ale na zewnątrz, tak aby już od poniedziałku mogli sobie w domu ćwiczyć pieśni, które będą w niedziele śpiewane. A najciekawsze było to, jak nam pastor opowiedział, że znalazł kiedyś w piwnicy 4 klepsydry a widział na starym zdjęciu, że były one przymocowane do ambony. Zaczął szperać w papierach po co one tam były i wyczytał, że służyły one do odmierzania czasu kazania: 4*30 minut! Dobre kazanie nie powinno być dłuższe niż 2 godziny!

Tak to było w tych czasach: nabożeństwo musiało trwać: czytanie, kazanie (1-2 godziny), pieśni (każda po 8-12 zwrotek a nie tak jak teraz pierwsza, druga i ostatnia) i kantata (tak, ze 40 minut) - razem będzie z 5 godzin jak nic.

Wydaje mi się, że stare nabożeństwa luterańskie jest inspirowane słowami Pawła: albowiem wiara jest ze słuchania a słuchanie przez Słowo Chrystusowe.

Tyle tylko, że teraz to nie działa. Nie widzę jakoś aby połowa Świdnicy, czy jakiegokolwiej innego miasta w Europie była zainteresowana słuchaniem Słowa Chrystusowego. Takie mamy czasy.


Notka powstała w trakcie włóczenia się po Dolnym Śląsku, po wizycie w Świdnicy, w Kościele Pokoju również.


Dopisek z października 2016. Zrobiłem taki system: http://kbpp.org.pl i tam jest wiele o kantatach.


Kategorie: kultura, Bach, _blog


Słowa kluczowe: Biblia, Bach, protestantyzm, chorał, nabożeństwo, kościół pokoju, świdnica


Komentarze: (1)

wikary, August 28, 2012 15:43 Skomentuj komentarz


jakos nikt nic nie komentuje http://www.embiznes.pl
Skomentuj notkę
2 października 2003 (czwartek), 11:51:51

Ceny telefonów GSM

hZ. opowiedział mi dziś jak wygląda światowy rynek producentów telefonów komórkowych. Ciekawą informacją jest to, że telefony sprzedawane do Polski np. przez Nokie są droższe (i to sporo) w porównaniu do tych, które są sprzedawane do krajów UE. Zmowa producentów i pasywność operatorów powoduje, że jest jak jest a próby niezależnych dostawców ściągnięcia większych partii z innych krajów są blokowane czy to przez serwis producentów czy to przez trudne procedury homologacyjne operatorów i właściwych urzędów państwowych.

Mamy więc sytuacje, gdzie Polska znowu jest drenowana z pieniędzy, piszę znowu bo niedawno widziałem podobne przykłady z drogimi lekami. Oczywiście, swoim zwyczajem nazwę to chciwością ale jakiś menadżer odpowiedzialny za sprzedaż w tej czy innej w światowej korporacji nazwie to już zupełnie inaczej: on po prostu powie, że w tym kraju mają lepsze marże i nie będzie zupełnie zastanawiał się nad tym, jakie to ma skutki społeczne a jedynie zastanowi się jak się to ma do jego awansu, premii, opcji na akcje które mają rosnąć itp.

Teoretycznie wiem, że odpowiednie komisje w UE zajmują się przełamywaniem takich spisków - ale czy mając doświadczenia z rządami Leszka w Polsce mogę przypuszczać, że w Brukseli siedzą jacyś inni, lepsi ludzie? Pewnie nie - a już myślałem, że zostanę zwolennikiem Uni i jak będzie jakieś kolejne referendum to zmienię zdanie.

Kategorie: ekonomia, obserwator, _blog


Słowa kluczowe: telekomunikacja


Komentarze: (1)

jon, August 27, 2018 12:17 Skomentuj komentarz


Możesz stać się bogaty i szczęśliwy, jeśli możesz ubiegać się o Pustą Kartę ATM, za pomocą tej karty możesz zrobić 3000 Euro dziennie przez 6 miesięcy, jestem obecnie w Polsce i używam tej karty codziennie, aby 3000 bez żadnych problemów. Korzystam również z tej karty w supermarkecie, a także bezpiecznie robię zakupy online.

Jeśli chcesz dostać tę kartę, skontaktuj się z bardzo znanym hackerem Mr Divine (divinecardhacker@gmail.com), a otrzymasz swoją własną kartę dostarczoną do drzwi wejściowych, a agent pokaże ci dokładnie, jak obsługiwać kartę, abyś mógł potrafię robić własne 3000 codziennie. ta karta działa dla dowolnego kraju, więc kup teraz.

Aby uzyskać kartę pieniężną, prosimy o kontakt: divinecardhacker@gmail.com lub whatsapp +16317433683

Dzięki

Skomentuj notkę
2 października 2003 (czwartek), 17:07:07

Solidaire i Windows

Spotkany wczoraj kumpel powiedział, że Solidaire pod Windows-CE na iPAQ'a lepiej rozdaje.

Sprawdzam dziś na moich Windows 2000 - rzeczywiście! Wtapiam równo w każdym rozdaniu. Do tego ta mysz! - jakie to niewygodne!

Szkoda, że maszyna losująca w totka nie jest na iPAQ-u. Pewnie bym zagrał

Kategorie: informatyka, _blog


Słowa kluczowe: Windows, Solidaire, ipaq


Komentarze: (1)

khan-goor, October 6, 2003 17:18 Skomentuj komentarz


pewnie mądre programisty zapomiały na iPAQ uruchomić generatora liczb pseufolosowych… :|
Skomentuj notkę
4 października 2003 (sobota), 13:41:41

eBanki (po raporcie UOKiK)

Fakty z ostatnich dni:
  • Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta (UOKiK) opublikował Raport Bankowy, w którym zapisano, że „stopień przestrzegania praw konsumentów przez banki nie jest zadowalający”.
  • Po opublikowaniu tego Raportu Minister Finansów w wywiadzie radiowym zachęcał Polaków do korzystania z banków internetowych, których opłaty są zdecydowanie niższe.
  • Właśnie startuje kolejny, lekki bank. Zwie się Eurobank, już nie tylko nie ma marmurów w siedzibach, bo w ogóle nie ma siedzib! Eurobank to po prostu biurka w przejściach i pasażach w dużych centrach handlowych, plus telefon, plus internet - czyli koszty prowadzenia są minimalne, bo pewnie prowadzenie rachunkowości zamiast budować samemu zlecili jakiemuś innemu bankowi co komputery ma.

Czy słowo bank jest jeszcze adekwatne do takich instytucji? Oczywiście stopień bezpieczeństwa pieniędzy w marmurowym banku jest taki sam jak w dowolnym uczciwie prowadzonym eBanku, ale nie zmienia to faktu, że jest to stopień niski.

Kiedyś na Dzikim Zachodzi do banku zanosiło się złoto aby w jego miejsce dostać banknot, który w dowolnym innym banku można było znowu zamienić na złoto. To złoto (choć tak niewygodne) przenosiło wartość a teraz nawet banknoty są niewygodne i wszystko co się ma w banku to bardzo ulotne bity i bajty w pamięciach szybkich komputerów. Nawet z zapisów papierowych się rezygnuje, bo za dużo kosztują a zamiast banknotów mamy w kieszeniach karty a w głowach PIN-y i hasła dostępu.

Jak blisko nam już do wizji z Apokalipsy (13:11-18): „Potem ujrzałem inną Bestię, wychodzącą z ziemi: (...) I sprawia, że wszyscy: mali i wielcy, bogaci i biedni, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na prawą rękę lub na czoło i że nikt nie może kupić ni sprzedać, kto nie ma znamienia - imienia Bestii lub liczby jej imienia. Tu jest potrzebna mądrość. Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy: liczba ta bowiem człowieka. A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć”.

Przecież wystarczy wprowadzić zarządzenie, że tylko ludzie grzeczni (tzn. oznakowani, ulegli wobec Bestii) mogą korzystać z eBanków a innych banków, pieniędzy, banknotów, pieniędzy złotych i niezłotych już niedługo nie będzie.

Maranatha!

Kategorie: refleksja, obserwator, _blog


Słowa kluczowe: bank, banki, UOKIK, apokalipsa, 666, znak bestii


Komentarze: (1)

anonim, September 29, 2010 19:50 Skomentuj komentarz


Indie numerują obywateli
amk 29-09-2010, ostatnia aktualizacja 29-09-2010 19:17

http://www.rp.pl/artykul/542585-Indie-numeruja-obywateli.html

Premier Indii Manmohan Singh zapoczątkował program ewidencji ludności, liczącej 1,2 mld osób, przyznając mieszkańcom wioski na północ od Bombaju pierwsze numery ewidencyjne. Szef MSW uznał program za "największą pracę w dziejach ludzkości".

Dziesięciu mieszkańców wsi Tembhli, położonej około 300 km na północny-wschód od Bombaju, było pierwszymi beneficjentami programu.

Singh opisał początek wartej miliardy dolarów operacji, jako "szczególny moment", który przyniesie największe korzyści najgorzej usytuowanym.

"To pomoże wzmocnić prawa uciśnionych i najuboższych, w tym kobiet" - oświadczył.

Towarzyszyła mu Sonia Gandhi stojąca na czele rządzącego Indyjskiego Kongresu Narodowego. Oceniła ona, że przyznanie pierwszych numerów identyfikacyjnych to "nowy początek" dla Indii.

W najbliższych latach rząd chce przyznać 12-cyfrowy numer identyfikacyjny każdemu z 1,2 mld mieszkańców kraju. Jednocześnie urzędnicy będą zbierać dane biometryczne każdego obywatela. Działania te, prowadzone przy okazji nowego spisu powszechnego, zostały uznane przez ministra spraw wewnętrznych Palaniappana Chidambarama za "największą pracę w dziejach ludzkości".

Operacja jest nadzorowane przez Nandana Nilekaniego, który był jednym szefów indyjskiego giganta informatycznego Infosys Technologies, a teraz stanął na czele nowej instytucji - urzędu ds. ewidencji.

Według niego do roku 2014 numery ewidencyjne otrzyma pierwszych 600 mln mieszkańców Indii. Obecnie jako dokumentu tożsamości używają oni m.in. prawa jazdy, kart wyborczych lub paszportów.

Inicjatywa ta ma na celu zmniejszenie biurokracji i poprawę dystrybucji świadczeń socjalnych. Jak podkreśla premier, ma również ułatwić mieszkańcom kraju, w tym niepiśmiennym robotnikom i chłopom, założenie kont w banku, otrzymanie pożyczki czy znalezienie pracy.

Szacuje się, że projekt może kosztować od 6 do 32 mld dolarów.
Skomentuj notkę
5 października 2003 (niedziela), 11:42:42

Do Dominiki list czwarty

1.
Już chyba wyrosłem z marzeń butnych
że zdołam świat zmienić
ludzi poprawić
na właściwą drogę ich kroki skierować

Już chyba ostatni sen o budowaniu dobra
wyśniłem aż do przebudzenia
bolesnego raczej
dalekiego od pielęgnowanych wizji

Już chyba zwątpiłem w potęgę przesłań
głoszonych prawie zawsze krzykiem
nieomal proroczym
antidotum na wszystko będących

2.
Lecz co w zamian?
O nie, nie zgorzknienie, choć z nim
tak wielu na co dzień żyje
próbując jałmużnę za płacz od Królowej uzyskać

Raczej sumienia spokój
prawość myśli wolnych od zacietrzewienia
wiara z ideologią nie zmieszana
podanie ręki tym co ją uścisnąć chcą szczerze

3.
Zaś Sędzia Najwyższy rozsądzi nas kiedyś
Pewnie wszystkim wówczas wstyd zniewoli mowę
Za upokorzenia więc dziękuję Mu już teraz
Łatwiej mi przyjdzie w górze przed Nim klęknąć
zbawienie odebrać...


Wiersz pochodzi z tomiku poezji Tomasza Żółtko "Listy do Dominiki" a to dokładnie jest "List czwarty".
Co mnie dziś wzieło aby czytać taką poezje? A może po prostu to, że jest to ładne.

Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: Żółtko, Listy do Dominiki


Pliki


Komentarze: (1)

krisper, October 7, 2003 00:11 Skomentuj komentarz


A może by tak pod tym kontem przelecieć Dzieje Apostolskie i Listy Pawełka? Czy On też się w ten szczególny sposób poddał?
Skomentuj notkę
8 października 2003 (środa), 10:28:28

Pajacyk i danonek w jednym

Lubię serki w kubeczkach firmy Danon (zwane ostatnio Danonkami) ale nie lubię jak wykorzystuje się biedne dzieci do zwiększenia sprzedaży tych serków jednocześnie zmuszając mnie do pomagania.

Nie lubię jak się po chamsku manipuluje emocjami, no bo niby co: na biedne dzieci nie dasz?

Ano nie chcę dać! Jak będę chciał dać to znajdę numer konta i coś tam przeleje ale kupując serek chcę kupować serek i tylko serek.

Chcę kupując margarynę, kupować margarynę a nie finansować Polsat.

Chcę czytając gazetę czytać gazeta a nie szukać tekstu, pomiędzy reklamami, które zajmują 80% powierzchni.

Chcę po kupieniu Wyborczej nie poświęcać kilku minut na wyrzucenie do kosza wszystkich "wyrzutek" (to się fachowo nazywa "wrzutki") które tam wrzucili.

Chcę oglądając film, oglądać film a nie reklamy (tu prawie mam wybór: C+ i HBO nie puszczają reklam).

Nie chcę dostawać SMS-ów z reklamami ani spamów w emailach i nie wcale nie podoba mi się to, że onet.pl jest za darmo. Chciałbym za wejście tam zapłacić po czym nie mieć żadnych banerów.

I niech to będzie taki mój protest song - nie chce i już! A właściwie to chcę aby było inaczej: aby nie było reklam!

Kategorie: marketing, _blog


Słowa kluczowe: marketing, danon


Komentarze: (2)

krisper, October 8, 2003 20:17 Skomentuj komentarz


Pani jaśnie nam panująca Jolanta Kweśniewska, ponieważ ma dobre serce, remontuje za cudze pieniądze Centrum Zdrowia Dziecka...Tak przy okazji, jej mąż chyba ma złe serce, bo mają rozdzielność majątkową...Ale wracając do tematu w tym samym czasie, gdy jaśnie panienka remontuje, razem ze swoim jaśnie panującym mężem spędza dwutygodniowy urlop na Helu, który kosztował nas , frajerów utrzymujących tych s.....synów, bagatela 3mln złotych.Do tej pory się zastanawiam co można robić na Helu za trzy miliony złotych? Ale podejrzewam, że taki szpital można by za tą kasę wyrenontować...To tak odnośnie dobroci serca tych wszystkich dobroczyńców.

khan-goor, October 8, 2003 16:24 Skomentuj komentarz


anti-ad crusader! :)
Skomentuj notkę
8 października 2003 (środa), 10:34:34

Schwarzenegger na prezydenta

Demokracja zakłada zbiorową mądrość narodu. Ja potrafię zrozumieć, że poprzedni gubernator był beeee, ale jak przychodzi gość zupełnie bez pomysłu, bez programu, i (jak niektórzy mówią) bez mózgu ale za to z twarzą i się go wybiera na gubernatora to o narodzie, który go wybrał nie można powiedzieć, że jest mądry.

A u nas mamy rządy SLD. Leszek M. w przeciwieństwie do Schwarzenegger nawet nie "z twarzą".

Kategorie: obserwator, polityka, _blog


Słowa kluczowe: Leszek Miler, SLD


Komentarze: (2)

krisper, October 8, 2003 20:00 Skomentuj komentarz


Wniosek jeden mi się nasuwa, że jesteśmy jeszcze głupsi niż Amerykanie...

khan-goor, October 8, 2003 16:22 Skomentuj komentarz


no może i twarzy nie ma, ale za to kończy...
kończy, kończy i skończyć nie może.. :(
Skomentuj notkę
9 października 2003 (czwartek), 13:01:01

Afera Rywina a moje nerwy

Słucham, jak po raz kolejny J.M.Rokita trzepie panią minister Jakubowską i nic, i nic, i nic.

A może jestem uczulony? Może już sam wydałem wyrok na tych złych, okropnych, trzymających władze? Może już wiem? Może za bardzo uświęcam J.M.R-a w dochodzeniu do prawdy i z jednego nieprawdziwego obrazu świata wpadam w drugi, równie fałszywy.

Przecież nie jest tak, że banda kolesiów Leszka chciała okraść tych dobrych, uczciwych, wspaniałych i kilku czuwających szeryfów w mediach i sejmie im to uniemożliwia.

Nie jest też tak, że koledzy Leszka są wspaniali i dobrzy, i tylko ta wstrętna opozycja przeszkadza im usiłując ohydnymi metodami dorwać się do władzy (czytaj: żłobu).

To jak właściwie jest? Jaka jest prawda o polityce, o społeczeństwie, o ludziach, o państwie? Gdzie znajdę odpowiedź lepszą niż sprawozdanie Wysokiej Komisji, które też będzie pewnie politycznie powykręcane.

Znam odpowiedź na to pytanie, ale ta odpowiedź jakoś nie potrafi się przebić na moje codzienne życie. Jakiś czas temu napisałem parafrazę pierwszego rozdziału Listu do Rzymian i co? I nic - dalej słuchając transmisji z Sejmu złoszczę się a nie powinienem.

OK - biorę się więc za Psalm 73. Tam musi być rozwiązanie!


Kategorie: _blog


Słowa kluczowe: Afera Rywina, Psalm 73, żądza władzy


Komentarze: (2)

Dżon vel PaNikt, October 9, 2003 10:36 Skomentuj komentarz


Ja od początku nie oglądałem tego cyrku. Dla dobra własnego i bliskich moich.

wojtek, February 26, 2018 12:50 Skomentuj komentarz


Luty 2018 - kryminalistka, pani Aleksandra Jakubowska pojawia się w konserwatywnej, patriotycznej telewizji wSieci prowadzonej przez braci Karnowskich. Jaka ta Polska jest zakłamana!

Skomentuj notkę
9 października 2003 (czwartek), 16:29:29

Psalm 73 (moja parafraza)

Dość tej polityki! Ale aby zamknąć te kilka notek dotyczących otaczającej mnie rzeczywistości zdobylem się dziś na moją parafraze psalmu 73. Oto co mi wyszło:

Bóg jest dobry dla tych, którzy w swym życiu traktują go poważnie.

A ja omal nie wtopiłem, gdyż widząc życie ludzi światowych już chciałem naśladować ich.

Światowi ludzie nie mają bowiem codziennych utrapień i cierpień.
Są zdrowi, wypasieni i piękni toteż szpanersko się ubierając i siedząc w drogich knajpach przechwalają się opowiadając sobie o swych kolejnych przekrętach.

Potem udzielają wywiadów w kolorowych tygodnikach opowiadając o swych zboczeniach i bluźniąc przeciwko niebu mając w pogardzie świat cały.

A szarzy ludzie wzorują się na nich w swym życiu i nie boją się Boga, który (jak wierzą) zamknięty w Kościołach nie widzi tego co czynią na codzień.

Tacy są ludzie światowi: szczęśliwi, zadowoleni, bogaci.

Czy więc ma sens moje życie moralne? Przecież co dzień naśmiewają się z naiwności mojej, ale gdybym żył jak oni nie należałbym do Twojego ludu.

Ciężkie te dylematy i trudno mi to pojąć jeżeli nie patrzy się z Twojej perspektywy i nie zrozumie się końca ludzi bezbożnych.

Przecież stoją na niepewnym gruncie. Chwila i już ich nie ma, bo to albo wybory ich zmiotą, albo zawał się przytrafi, albo po prostu czas, jakże krótki dla ludzkiego życia. Gdy Ty zadecydujesz to już ich nie ma: koniec, GameOver i szlus.

Głupio postąpiłem dając się ponieść emocjom. Zachowałem się jak głupie bydle, jak prosiak byłem przed Tobą.

Przecież Ty jesteś zawsze ze mną. Ty troszczysz się o moje życie, Ty prowadzisz mnie według swojej wizji i Ty na koniec przyjmiesz mnie do swojej chwały.

Któż inny może tak wiele jak Ty? Gdy jestem blisko ciebie, to mimo iż się starzeję i pojawiają się jakieś choróbska wiem, żeś Ty moją gwarancją na wieki.

Bezbożni będą ginąć, mnie zaś jest dobrze być blisko Ciebie bo w Tobie jest moje schronienie abym mógł opowiadać o tym, jak jesteś wielki.



A teraz to samo w tabelce, razem z 3 wiodącymi, polskimi tłumaczeniami. Szczególnie tłumaczenie Biblii Gdańskiej jest wyraźnie niedzisiejsze. Ale czemu się dziwić - wszak to rok 1605.

tekst wg tłumaczenia
Biblii Warszawskiej
tekst wg tłumaczenia
Biblii Gdańskiej
tekst wg tłumaczenia
Biblii Tysiąclecia
moja parafraza psalmu 73 (Asafowego)
Werset 1. Teza, z którą zmaga się autor i którą w rozważaniu udowadnia.
Zaiste, dobry jest Bóg dla tego, kto prawy, Dla tych, którzy są czystego serca. Zaisteć dobry jest Bóg Izraelowi, tym, którzy są czystego serca.  Jak dobry jest Bóg dla prawych, dla tych, co są czystego serca!  Bóg jest dobry dla tych, którzy w swym życiu traktują go poważnie.
Wersety 2-3 Problem autora: podoba mu się światowe życie.
Co do mnie - omal nie potknęły się nogi moje, Omal nie pośliznęły się kroki moje, Bo zazdrościłem zuchwałym, Widząc pomyślność bezbożnych. Ale nogi moje mało się były nie potknęły, a blisko tego było, że mało nie szwankowały kroki moje, Gdym był zawiścią poruszon przeciwko szalonym, widząc szczęście niepobożnych.  A moje stopy nieomal się nie potknęły, omal się nie zachwiały moje kroki. Zazdrościłem bowiem niegodziwym widząc pomyślność grzeszników. A ja omal nie wtopiłem, gdyż widząc życie ludzi światowych już chciałem naśladować ich.
Werset 4-9 Styl życia ludzi światowych
Albowiem nie mają żadnych utrapień, Zdrowe i krzepkie jest ich ciało. Znoju śmiertelników nie doznają I nie spadają na nich ciosy, Jak na innych ludzi.  Bo nie mają związków aż do śmierci, ale w całości zostaje siła ich. W pracy ludzkiej nie są, a kaźni, jako inni ludzie, nie doznawają.  Bo dla nich nie ma żadnych cierpień, ich ciało jest zdrowe, tłuste. Nie doznają ludzkich utrapień ani z innymi ludźmi nie cierpią.  Światowi ludzie nie mają bowiem codziennych utrapień i cierpień.
Przeto pycha jest ich naszyjnikiem, A przemoc szatą, która ich okrywa. Obnoszą się dumnie ze swą otyłością, Serce ich jest pełne złych myśli. Przetoż otoczeni są pychą, jako łańcuchem złotym, a przyodziani okrutnością, jako szatą ozdobną. Wystąpiły od tłustości oczy ich, a więcej mają nad pomyślenie serca. Toteż ich naszyjnikiem jest pycha, a przemoc szatą, co ich odziewa. Ich nieprawość pochodzi z nieczułości, złe zamysły nurtują ich serca. Są zdrowi, wypasieni i piękni toteż szpanersko się ubierając i siedząc w drogich knajpach przechwalają się opowiadając sobie o swych kolejnych przekrętach.
Szydzą i mówią przewrotnie, Wyniośle przechwalają się grabieżą. Przeciwko niebu podnoszą gęby swoje, A język ich pełza po ziemi. Rozpuścili się, i mówią złośliwie, o uciśnieniu bardzo hardzie mówią. Wystawiają przeciwko niebu usta swe, a język ich krąży po ziemi.  Szydzą i mówią złośliwie, butnie grożą uciskiem. Ustami swymi niebo napastują, język ich krąży po ziemi. Potem udzielają wywiadów w kolorowych tygodnikach opowiadając o swych zboczeniach i bluźniąc przeciwko niebu mając w pogardzie świat cały.
Werset 10-11: Zgorszenie ludzi
Dlatego lud mój zwraca się do nich I nagannego nic w nich nie znajduje.  I mówią: Jakożby mógł dowiedzieć się Pan? Czy Najwyższy wie o tym? A przetoż na to przychodzi lud jego, gdy się im wody już wierzchem leją, Że mówią: Jakoż ma Bóg o tem wiedzieć? albo mali o tem wiadomość Najwyższy?  Dlatego lud mój do nich się zwraca i obficie piją ich wodę. I mówią: Jakże Bóg może widzieć, czyż Najwyższy posiada wiedzę?  A szarzy ludzie wzorują się na nich w swym życiu i nie boją się Boga, który (jak wierzą) zamknięty w Kościołach nie widzi tego co czynią na codzień.
Werset 12: Tacy są ludzie bezbożni.
Oto takimi są bezbożni: Zawsze szczęśliwi, gromadzący bogactwa. Albowiem, oto ci niezbożnymi będąc, mają pokój na świecie, i nabywają bogactw.  Takimi oto są grzesznicy i zawsze beztroscy gromadzą bogactwo.  Tacy są ludzie światowi: szczęśliwi, zadowoleni, bogaci.
Werset 13-15: Ważne egzystencjalne pytanie
Czy więc na próżno w czystości zachowywałem serce moje i w niewinności obmywałem ręce moje?  Próżno tedy w czystości chowam ręce moje, a w niewinności serce moje omywam. Czy więc na próżno zachowałem czyste serce i w niewinności umywałem ręce? Czy więc ma sens moje życie moralne?
Albowiem co dzień znoszę ciosy i jestem smagany każdego rana. Gdybym pomyślał: Będę tak mówił, jak oni, To byłbym zdradził ród twoich dzieci. Ponieważ mię cały dzień biją, a karanie cierpię na każdy poranek. Rzekęli: Będę też tak o tem mówił, tedy rodzaj synów twoich rzecze, żem im niepraw.  Co dnia bowiem cierpię chłostę, każdego ranka spotyka mnie kara. Gdybym pomyślał: Będę mówił jak tamci, to bym zdradził ród Twoich synów.  Przecież co dzień naśmiewają się z naiwności mojej, ale gdybym żył jak oni nie należałbym do Twojego ludu.
Werset 16-17: Rozwiązania są gdy idzie się do Boga
Chciałem to tedy zrozumieć, Lecz niezwykle trudne mi się to wydało, dopókim nie dotarł do tajemnic Bożych i nie zrozumiałem kresu ich. . Chciałemci tego rozumem doścignąć, ale mi się tu trudno zdało; Ażem wszedł do świątnicy Bożej, a tum porozumiał dokończenie ich.  Rozmyślałem zatem, aby to zrozumieć, lecz to wydało mi się uciążliwe, póki nie wniknąłem w święte sprawy Boże, nie przyjrzałem się końcowi tamtych.  Ciężkie te dylematy i trudno mi to pojąć jeżeli nie patrzy się z Twojej perspektywy i nie zrozumie się końca ludzi bezbożnych.
Werset 18-20: Inna perspektywa na życie ludzi światowych
Zaprawdę, stawiasz ich na śliskim gruncie, Strącasz ich w zagładę. Jakże nagle niszczeją, Znikają, giną z przerażenia. Jak pierzcha sen, gdy się człowiek budzi, Tak Ty, Panie, gdy się ockniesz, wzgardzisz ich mrzonkami. Zprawdęś ich na miejscach śliskich postawił, a podajesz ich na spustoszenie. Oto jakoć przychodzą na spustoszenie! niemal w okamgnieniu niszczeją i giną od strachu. Są jako sen temu, co ocucił; Panie! gdy ich obudzisz obraz ich lekce poważysz.  Zaiste na śliskiej drodze ich stawiasz i spychasz ich ku zagładzie. Jakże nagle stali się przedmiotem grozy, zniknęli strawieni przerażeniem. Jak snem po obudzeniu, Panie, powstając wzgardzisz ich obrazem.  Przecież stoją na niepewnym gruncie. Chwila i już ich nie ma, bo to albo wybory ich zmiotą, albo zawał się przytrafi, albo po prostu czas, jakże krótki dla ludzkiego życia. Gdy Ty zadecydujesz to już ich nie ma: koniec, GameOver i szlus.
Werset 21-22: Byłem głupcem!
Gdy rozgoryczone było serce moje, A w nerkach czułem kłucie, byłem głupi i nierozumny, Byłem jak zwierzę przed tobą. Gdy zgorzkło serce moje, a nerki moje cierpiały kłucie: Zgłupiałem był, a nicem nie rozumiał, byłem przed tobą jako bydlę.  Gdy się trapiło moje serce, a w nerkach odczuwałem ból dotkliwy, byłem nierozumny i nie pojmowałem: byłem przed Tobą jak juczne zwierzę.  Głupio postąpiłem dając się ponieść emocjom. Zachowałem się jak głupie bydle, jak prosiak byłem przed Tobą.
Werset 23-24: Bóg sprawuje kontrole
Bo przecież jam zawsze z tobą; Tyś ujął prawą rękę moją.  Prowadzisz mnie według rady swojej, A potem przyjmiesz mnie do chwały. A wszakże zawżdy byłem z tobą; boś mię trzymał za prawą rękę moję. Według rady swej prowadź mię, a potem do chwały przyjmiesz mię.  Lecz ja zawsze będę z Tobą: Tyś ujął moją prawicę; prowadzisz mnie według swojej rady i przyjmujesz mię na koniec do chwały.  Przecież Ty jesteś zawsze ze mną. Ty troszczysz się o moje życie, Ty prowadzisz mnie według swojej wizji i Ty na koniec przyjmiesz mnie do swojej chwały.
Werset 25-28: Bóg daje nadzieje
Kogóż innego mam w niebie, jeśli nie ciebie? I na ziemi w nikim innym nie mam upodobania! Chociaż ciało i serce moje zamiera, To jednak Bóg jest opoką serca mego i działem moim na wieki.  Kogożbym innego miał na niebie? I na ziemi oprócz ciebie w nikim innym upodobania nie mam. Choć ciało moje, i serce moje ustanie, jednak Bóg jest skałą serca mego, i działem moim na wieki.  Kogo prócz Ciebie mam w niebie? Gdy jestem z Tobą, nie cieszy mnie ziemia. Niszczeje moje ciało i serce, Bóg jest opoką mego serca i mym udziałem na wieki.  Któż inny może tak wiele jak Ty? Gdy jestem blisko ciebie, to mimo iż się starzeję i pojawiają się jakieś choróbska wiem, żeś Ty moją gwarancją na wieki.
Bo oto ci, którzy oddalają się od ciebie, zginą: Wytracasz wszystkich, którzy nie dochowują ci wierności. Lecz moim szczęściem być blisko Boga. Pokładam w Panu, w Bogu nadzieję moją, Aby opowiadać o wszystkich dziełach twoich. Gdyż oto ci, którzy się oddalają od ciebie, zginą; wytracasz tych, którzy cudzołożą odstępowaniem od ciebie. Aleć mnie najlepsza jest trzymać się Boga; przetoż pokładam w Panu panującym nadzieję moję, abym opowiadał wszystkie sprawy jego. Bo oto giną ci, którzy od Ciebie odstępują, Ty gubisz wszystkich, co łamią wiarę wobec Ciebie. Mnie zaś dobrze jest być blisko Boga, w Panu wybrałem sobie schronienie, by opowiadać wszystkie Jego dzieła. Bezbożni będą ginąć, mnie zaś jest dobrze być blisko Ciebie bo w Tobie jest moje schronienie abym mógł opowiadać o tym, jak jesteś wielki.

Kategorie: biblia, parafraza, _blog, biblia / parafraza


Słowa kluczowe: psalm, psalm 73


Komentarze: (4)

patyk, December 15, 2005 14:08 Skomentuj komentarz


piszę z tego magisterkę i napewno cie nie zacytuję. czmoje boje. takich rzeczy sie nie robi

krisper, October 9, 2003 21:07 Skomentuj komentarz


Fajne! Czekam na List do Rzymian rozdział 13...

eXtreme, November 20, 2007 20:36 Skomentuj komentarz


Podoba mi sie. Napewno sie przyda ;] pozdro

BigTom, October 20, 2014 15:28 Skomentuj komentarz


Dobra parafraza, trafia i daje do myślenia.

Przy okazji, piszesz coś o starzeniu i choróbskach a tu mamy dziś rok 2014, i jesteś w świetnej formie (a przynajmniej tak to widzę) - coś jak machina czasu, 11 lat w przód :) Ekstra!
Skomentuj notkę
9 października 2003 (czwartek), 19:10:10

Wiedza (z cyklu: zabawa w słowa)

Definicja:
Wiedza to znajomość prawdy.

I znowu mi wyszła taka krótka, zwięzła i w swej prostocie śliczna definicja. Do "prawdy" łatwo się odwołać (Prawda to opis rzeczywistości), nie wiem tylko co zrobić ze słowem "znajomość".

"Znajomość" to jakiś stan umysłu, który z natury swej gotów jest przechowywać informacje, wiedze, zdania, opisy.

Słowa "znajomość" używa się też w stosunku do osób, ale myślę, że to znaczenie nie jest w tym wypadku istotne.


Kategorie: zabawa w słowa, _blog


Słowa kluczowe: wiedza, prawda, filozofia


Komentarze: (3)

w34 -> krisper, October 13, 2003 02:34 Skomentuj komentarz


Interreaktywne jest moje FIKI, skąd pochodzi więksość słów.

krisper, October 10, 2003 22:55 Skomentuj komentarz


Dziś mi przyszło do głowy, że wiedza to skutek,wynik poznania.
PS. Szkoda, że twój blog nie jest interaktywny choć troszkę.

krisper, October 9, 2003 20:59 Skomentuj komentarz


Myślę, że słowo "znajomość" powinieneś zastąpić słowem "poznanie" lub
zwrotem "poznanie i przyswojenie". Ale czy prawdy?A może "poznanie pewnych danych i przyjęcie ich za prawdziwych"? Tak sobie kombinuje, bo czy to co wiedział np. Ptolemeusz o układzie słonecznym było wiedzą? Dzisiaj możemy się wymądrzać, ale... Inny przykład. Afera Rywina. Jeśli czasami śledzisz posiedzenia komisji to na pewno spotkałeś się z często zadawanym pytaniem "czy wedle pana/pani wiedzy....?" I jeśli taki jeden z drugą podaje fakt wedle swojej wiedzy i jeśli ten fakt okaże się nieprawdziwy to czy to co ona/on wiedział przestaje być wiedzą, jej wiedzą? Nie wiem.
Skomentuj notkę
10 października 2003 (piątek), 16:14:14

Reformy w ochronie zdrowia

Miało nie być o polityce a znowu będzie, bo chyba zrozumiałem sens reform Kolegów Leszka w naszej służbie zdrowia.

Jak poprzednia ekipa zrobiła reformę opieki zdrowotnej to działało to tak:
- pracodawca odprowadzał do ZUS 7,5% od dochodu;
- ZUS przekazywał te pieniądze do Kasy Chorych, w której był ubezpieczony;
- Kasa Chorych kupowała poprzez kontakty usługi medyczne na swoim terenie.

I jakoś to się kręciło przy czym miejscem do robienia przekrętów mogły być jedynie Kasy Chorych. Przeklęty jednak było tam robić trudno, bo Kasy nadzorowane były przez samorządowców, i trudno było zrobić klikę, bo to w jednym mieście rządzi lewica, w drugim prawica wiec się Rada Kasy do sposobu kradzieży nie dogada.

I było źle, no bo jak tu siedzieć spokojnie jak takie pieniądze przepływają do jakiś szpitali a nie do partyjnych funduszy.

Przyszła więc ekipa Leszka i zamieniła Kasy na NFOZ i teraz układ mamy taki:

- pracodawca doprowadza do ZUS 8% od dochodu;
- ZUS przekazywał te pieniądze do budżetu w paragraf Ministerstwa Zdrowia;
- Minister przekazuje do NFOZ;
- NFOZ przekazuje do Oddziałów Regionalnych czyli dawnych Kas Chorych mających kontrakty ze szpitalami.

I tak było w tym roku i to dalej było źle, bo pieniądze płyną nie tam gdzie powinny. Ale już ekipa to zmienia. Już minister Sikorski utworzył tajemniczą REZERWĘ w słodkiej wysokości 900mln i przekazuje do NFOZ nieco mniej.

A po co ta rezerwa? Pewnie kolega Neumann wiedział by co z tym zrobić, ale już tam nie pracuje więc teraz inni fachowcy zastanawiają się jak to przetransferować.

I ogólnie jest to zgodne z polityką lewicy, która wszystko chce centralizować aby zajmując jedno miejsce mieć wszystko w łapie. Już nie jestem demokratą, nie jestem też liberałem (o czym pisałem jakiś czas temu) ale wydaje mi się, że decentralizacja, że Kasy Chorych, że samorządy to lepiej niż silne, centralne rządzone państwo w czasach, gdy z moralnością polityków jest tak jak jest.

A miało nie być o polityce! Przecież tydzień się kończy, Szewuot zaczyna a ja tu o takich strasznych rzeczach pisze.

Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: ZUS, SLD, Miler, Kasa chorych


Komentarze: (1)

mary, October 10, 2003 18:08 Skomentuj komentarz


chyba w zadnej kwestii nigdy nie bedzie wiadomo co i jak..
Skomentuj notkę
10 października 2003 (piątek), 18:39:39

Pokój (z cyklu: zabawa w słowa)

Definicja:
Pokój to ...

No właśnie: czym jest pokój? Nie wiem a właśnie dziś przyznano nagrodę Nobla w tej dziedzinie.

Czy można zorientować się czym jest pokój na podstawie tego, komu ją przyznają? Dziś dostała bojowniczka o prawa kobiet i dzieci w Iranie. Miał dostać papież, kiedyś dostał Wałęsa ale pamiętam, że był też Arafat z Rabinem. Gdyby dawano Nobela za kłamstwa to Arafat dostawał by go ciągle, z przerwą w tym roku na minister Jakubowską. Nie wiem - chyba analizując nagrody Nobla się tego nie dowiem.

Może więc należy spróbować poszukać samemu? Do dzieła!

Próba pierwsza

1) Pokój to stan osoby, w którym nie prowadzi ona wojny.

Wiadomo już co to osoba, co to wojna (panie Clausewitz - dziekuję) więc można to przyjąć jako dobrą definicję. Ale mam wątpliwości. W końcu Jezus powiedział: "Pokój mój daję wam" i bynajmniej nie miał na myśli kawalerki w Warszawie. To stwierdzenie nie pasuje do tej definicji, zbudowanej poprzez prostą negacje wojny.

Próbuję więc dalej:

2) Pokój to stan relacji między osobami polegająca na całkowitej akceptacji osobowości i charakteru drugiej osoby.

"Stan relacji" podoba mi się bardziej, ale już widzę problemy z "akceptacją osobowości ...".

Szukam dalej:

3) Pokój to stan relacji między osobami polegająca na nie podejmowaniu działań siłowych mających skłonić drugą osobę do wypełnienia naszej woli wbrej jej woli.

To w zasadzie jest definicja pierwsza, tylko zamiast słowa wojna wsadzam tu rozwinięcie znaczenia tego słowa.

Może jeszcze raz ...

4) Pokój to stan relacji między osobami w którym realizowana jest zasada poszanowania woli drugiej osoby.

Chyba lepiej, ale ciągle mam niedosyt. To słowo wola fajnie tu wpasowało choć przecież jak dwie osoby mają przeciwne wyobrażenia i podjęły przeciwne decyzje to nie oznacza jeszcze wojny. Ciężko mi dziś idzie.

Niawiasem mówiąc wypowiedź Jezusa: "Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję" jest wielce kłopotliwa zarówna dla tych, co te Noble przydzielają jak i dla papierza, Arafata i Wałęsy. Oni wszyscy mówią o "pokoju jaki daje świat" a Jezus mówi o czymś innym. To jak ja mam tą definicję poznać?

To za co właściwie oni tego Nobla dostają? Czy ktoś wie?

Kategorie: zabawa w słowa, _blog


Słowa kluczowe: pokój, wojna, Clausewitz


Komentarze: (3)

w34 -> agnieszki, October 20, 2003 21:06 Skomentuj komentarz


Problemem jest to, że nawet jeżeli już będziesz mieć ten pokój (fizyczny) to będzie miejsce, gdzie możesz mieć (tak jak piszesz) tylko wrażenie bezpieczeństwa.

W prawdziwym Pokoju (chyba właśnie takim, o jakim mówił Jezus) nie kończy się na wrażeniach, ale bezpieczeństwo jest rzeczywistością.

Tak mi się wydaje przynajmniej.

agnieszka, October 19, 2003 13:02 Skomentuj komentarz


a ja marzę o pokoju... fizycznym ;) takim kącie, gdzie można się schować i mieć wrażenie, że jest się bezpiecznym.

krisper, October 10, 2003 23:09 Skomentuj komentarz


Ja potrzebuje pokoju. Nie tegfo w Warszawie. Tego o którym mówi Jezus. Ale nie prowadzę wojny z żadną inna osobą, ani żadna inna osoba nie prowadzi wojny ze mną. Ale jest gwałt. Taki który przeprowadzam każdego dnia na sobie samym. Twoja definicja tego nie obejmuje. Marzę o tym by przyjąć ten pokój, który On mi daje, ale mi nie wychodzi to przyjmowanie a kończy się to wszystko roztrzęsieniem aż do bólu.
Skomentuj notkę
13 października 2003 (poniedziałek), 22:54:54

Chiazm w prologu Jana

Notka z 2003 roku i dziś (w 2014) już bardzo, ale to bardzo mi się nie podoba, bo jak poczułem bardziej na czym polegają chiazmy w pismach hebrajskich i greckich to napisałem nową, lepszą tu: Chiazm u Jana

A tą zostają na pamiątkę tego, jak to człowiek najpierw jest głupi, a polem może się uczyć.


Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo.

Ono było na początku u Boga.

Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało.

W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła.

Pojawił się człowiek posłany przez Boga - Jan mu było na imię.

Przyszedł on na świadectwo,

aby zaświadczyć o światłości,

by wszyscy uwierzyli przez niego.

Nie był on światłością, lecz posłanym, aby zaświadczyć o światłości.

Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi.

Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał.

Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli.

Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego - którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili.

 

A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas.

I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca,

pełen łaski i prawdy.


Kategorie: biblia, _blog


Słowa kluczowe: chiazm


Komentarze: (1)

wojtek, January 13, 2018 16:07 Skomentuj komentarz


Dziś widzę, że słabo mi to wyszło. Minęło nieco czasu i teraz robię to znacznie lepiej. Ale pamiętam - to było ten pierwszy raz. Pamiętam, że to doświadczenie miało coś wspólnego z Arkiem L. z Częstochowy. Chyba po jakimś spotkaniu wysłałem mu to w mailu.

Skomentuj notkę
14 października 2003 (wtorek), 21:21:21

Szpital (#1)

1. Przegladanie Khan-goor'owego bloga przez WAP'a na Noki 6310 jest mozliwe ale bardzo niewygodne. Na szczescie w Googlach jest wyszukiwarka razem z bramka jak wszystko w Googlach super.

Ku pamieci adres: (WAP)
http://www.google.com/wml

Ale w szpitalu ma sie wiele czasu i spokojnie mozna czytac nawet i pot WAP-em.

2. Przegladanie Khan-goor'owego bloga przez iPAQ-a jest duzo przyjemniejsze, choc tez klopotliwe. Ale mozna juz komentowac.

3. Moze jutro bedzie jeszcze wiekszy postep i dostane od A. zgode na laptopa. Zeby tak jeszcze lekarze wiedzieli co mi jest.

4. Chyba juz jestem uzalezniony od od elektroniki. Wszytkie notatki, cala wiedza, wiekszosc komunikacji realizuje przez elektronike. A. przyniosla mi zeszyt i dlugopis ale ja papieru uzywam tylko w kalendarzu lub jako podkladki pod klawiature na ktorej mozna bazgrac do woli.

Najgorsze jest to ze jak cos wymysle i nie mam jakiejs klawiatury aby to uprowadzic to boje sie ze to sie zaraz zgubi (bo zeczywiscie czesto sie gubi). Ale zeby sobie to uswiadomic to trzeba sie znalezc w szpitalu.

Kategorie: osobiste, _blog


Słowa kluczowe:


Komentarze: (2)

mary, October 15, 2003 18:18 Skomentuj komentarz


mam nadzieje ze w szpitalu juz niedługo.. ... bo szpitale z reguły nie są przyjemne..
zdrowia :)

khan-goor, October 14, 2003 21:46 Skomentuj komentarz


1) rumieniec, bom nieśmiały i się łatwo wzruszam, ale dziękować nie potrafię.
2) to chyba będę musiał zmienić layout. choć z drugiej strony nakręcam rynek producentom przenośnej elektroniki :)
3) że, ale jakto w szpitalu? w którym i gdzie, if I may?
Skomentuj notkę
14 października 2003 (wtorek), 21:42:42

Psalm 117

Alleluja.
Chwalcie Jahweh, wszystkie narody,
wysławiajcie Go, wszystkie ludy,
Albowiem łaska Jego wielka jest nad nami,
a wierność Pańska trwa na wieki.

Duza radosc sprawil mi dzis ten psalm i to nie dlatego ze jest krotki, ale dlatego ze jest dobrym i prostym wezwaniem dla ludzi.

Chwalcie Jahweh!


Kategorie: osobiste, biblia, _blog


Słowa kluczowe: psalm, psalm 117


Komentarze: (3)

krisper, October 16, 2003 23:38 Skomentuj komentarz


...choćbym chodził ciemną doliną zła się nie ulęknę bo Ty jesteś ze mną...
to mój ulubiony kawałek, choć nigdy do niego nie dorosłem...

khan-goor, October 14, 2003 22:08 Skomentuj komentarz


Syr 28,8
Unikaj waśni, a umniejszysz grzechy,
człowiek bowiem popędliwy wszczynać będzie kłotnie.

khan-goor, October 14, 2003 22:02 Skomentuj komentarz


no i krótki też jest.
ja lubię 148, ze względu na odwołania do natury.

1 Alleluja.
Chawalcie Pana z niebios,
chawalcie Go na wysokościach!
...
7 Chwalcie Pana z ziemi,
potwory i wszystkie morskie głębiny,
8 ogniu i gradzie, śniegu i mgło,
gwałtowny huraganie, co pełnisz Jego słowo
...
Skomentuj notkę
15 października 2003 (środa), 10:55:55

Szpital (#2)

Szpital to zupelnie inny swiat. Przeskok z biura w ktorym sie pedzi i goni za niewiadomo czym (patrz: rozwoj, postep) do szpitala powiatowego, w ktorym w ciasnych i smutnych pokojach istnieje zupelnie inny system wartosci dla wielu musi byc szokiem.

Roznice:

  • niemoc - czasem samemu, a napewno ktoremus z siasiadujacych pacjentow przytrafia sie, ze czegos nie moze. Nie moze chodzic, zgiac sie, sam sie napic, oddychac bez rurki. Czasami dlatego, ze jest podlaczony do czegos a czasami po prostu cialo nie wyrabia.
  • czas - czas plynie zupelnie inaczej. Przewaznie nic sie nie dzieje, czekanie, spowolnienie, przestawienie por, bo o 5.oo juz budza (po co?) a o 11.oo obiadem juz konczy sie dzien.
  • informacja - w swoich biurach jestesmy zalewani strumieniem informacji, zas szpital w jednej chwili odcina nas od niej. Nie ma telefonow, sekretarek, WEB-a z www.gazeta.pl... Czasem jest zdezelowany telewizor i kolorowe, glupie gazety (SuperExpres) wyczytane do samego konica.
  • tematy - zupelnie niema znaczenia EBIDTA, WIG20 i kurs dolara. Wazne za to kiedy wyjde (to dla tych z nadzieja, ze wyjda), czy juz wiedza co mi jest, bo przeciez latwiej postawic pacjenta na nogi niz postawic diagnoze.

Wszystko to sklania do zadumy i chyba to dobrze, bo w koncu zycie ludzkie jest takie kruche.

PS. Na urazowym jest zupelnie inaczej: inna grupa docelowa.


Kategorie: osobiste, _blog


Słowa kluczowe: szpital, ebidta, wig, kurs dolara, niemoc, choroba


Komentarze: (1)

mary, October 15, 2003 18:16 Skomentuj komentarz


hmm.. na urazowym rzeczywiscie jest inaczej..
chociaz..czy ja wiem..
Skomentuj notkę
15 października 2003 (środa), 23:32:32

Reklamy ze złodziejami

W reklamie Pepsi malolat blokujac automat okrada pilkarzy z drobnych i sam wypija to za co oni zaplacili.

W reklamie jakis chipsow zrobionych ponoc z ziemniakow (po slasku: kartofli) sprzatacz okrada sklep w ktorym pracuje obzerajac sie po nocach.

Czy jezeli cos jest smaczne to juz wolno to krasc?

Kategorie: marketing, _blog


Słowa kluczowe: marketing, etyka, moralność, reklama


Komentarze: (1)

mary, October 16, 2003 16:42 Skomentuj komentarz


mozna :)
Skomentuj notkę
15 października 2003 (środa), 23:44:44

Szpital (#3)

1. Robie postepy w pisaniu rysikiem iPAQ-a. Nawet znak # mi juz wychodzi.

2. Nuda... wszystko wyczytane a internet na tak malym ekranie meczy.

3. Irda ma wade: musze lezec na lewym boku chcac miec lacznosc przez GPRS. iPAQ z Blutufem bylby lepszy.

4. Byle do piatku. Obiecali puscic!

Kategorie: osobiste, _blog


Słowa kluczowe: szpital


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
16 października 2003 (czwartek), 09:58:58

Szpital (#4)

Nuda...


Kategorie: osobiste, _blog


Słowa kluczowe:


Komentarze: (2)

krisper, October 16, 2003 23:32 Skomentuj komentarz


wiesz co? To bardzo dobrze. Jeśli ci się nudzi, to znaczy że z tobą już całkiem nieźle. A to mnie osobiście bardzo cieszy!

mary, October 16, 2003 16:46 Skomentuj komentarz


czasem itak bywa :)
Skomentuj notkę
19 października 2003 (niedziela), 12:27:27

Zaduma nad podatkami

Krisper prosił o parafrazę 13 rozdziału Listu do Rzymian. Czytam, czytam i widzę, że jak na dzisiejsze czasy to wyjątkowo trudny kawałek, jak chce się go tak po ludzku przeczytać. Parafrazy więc nie będzie, ale będzie luźne przemyślenie nad tekstem.

Każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi.

Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga. Kto więc przeciwstawia się władzy - przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia. Albowiem rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego. A chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę. Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, [prowadzącym] ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle.

Należy więc jej się poddać nie tylko ze względu na karę, ale ze względu na sumienie.

Z tego samego też powodu płacicie podatki. Bo ci, którzy się tym zajmują, z woli Boga pełnią swój urząd. Oddajcie każdemu to, mu się należy: komu podatek - podatek, komu cło - cło, komu uległość - uległość, komu cześć - cześć.

Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością. Kto bowiem miłuje bliźniego, wypełnił Prawo.

Albowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne - streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego. Miłość nie wyrządza zła bliźniemu.

Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa.

A zwłaszcza rozumiejcie chwilę obecną: teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu. Teraz bowiem zbawienie jest bliżej nas, niż wtedy, gdyśmy uwierzyli. Noc się posunęła, a przybliżył się dzień.

Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła, żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości, ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczcie się zbytnio o ciało, dogadzając żądzom.

(List Świętego Pawła do Rzymian, rodział 13, za Biblią Tysiąclecia)


No i jak tu zrozumieć słowa Pawła "z tego samego też powodu płacicie podatki" wiedząc, że właśnie jedna posłanka SLD zaproponowała stawkę 50% a jednocześnie widząc afery można mieć pewność, że publiczne pieniądze zebrane w podatkach nie służą ludziom gdyż są rozkradane na każdym szczeblu: poczynając od spółdzielni mieszkaniowej, poprzez gminy, różne narodowe fundusze a na rządzie, ba ... nawet Brukseli kończąc.

A może to nie mój problem? Może to, że je rozkradają to problem kradnących? Może ja pomimo tych 50% mogę się cieszyć tym co mi pozostaje? Pewnie tak jest, ale to dalej nie jest właściwe odczytanie tego fragmentu a jedynie nieco inne, bardziej stoickie podejście do chrześcijaństwa.

Rozwiązaniem jest chyba koniec rozdziału. Przecież z każdym dniem jestem bliżej końca życiowego okresu rozliczeniowego i przecież nie ja będę płacił podatek od spadku po mnie. Paweł pisze, że "noc się posunęła, a przybliżył się dzień" a moje "zbawienie jest bliżej mnie, niż wtedy (...)" 18 lat temu. Skoro tak, to pozostaje mi więc "przyoblec się w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczyć się zbytnio o ciało", przy czym to pierwsze jest łatwiejsze do wykonania za to drugie łatwiejsze do zrozumienia.

Kategorie: biblia, _blog


Słowa kluczowe: List Rzymian


Komentarze: (1)

krisper, October 21, 2003 00:12 Skomentuj komentarz


1. Paweł miał równie porypaną rzeczywistość jak my, więc nie morzemy owiedzieć, że dzisiaj jest to szczególnie trudne. O co zatem chodzi? Robić swoje i olać całą resztę? Ale przecież Paweł tak nie robił.
2. A może chodzi o to, że jeśli ktoś uwierzy, że władza Millera i Kwaśniewskiego pochodzi od Boga to musi to być człowiek taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaakiej wiary, że w butach pójdzie do nieba ;-).
3. Ja osobiście nie płacę podatów, ani zus-u. Bo mnie nie stać. Dzięki zresztą geniałnej polityce gospodarczej kolejnych ekip. Po dziesięciu latach musiałem zwinąć interes z długiem ponad 30 000pln.
4. Po czymś takim nachodzi na mnie strach ogromny, że może Go nie ma...
Skomentuj notkę
21 października 2003 (wtorek), 11:09:09

Wykrzyczane (Zaduma nad podatkami #2)

22 maja br. wykrzyczałem coś takiego:

Jedyny podatek zgodny ze Sprawiedliwoscia Spoleczną to podatek pogłówny.

Ponieważ każdy z nas jest równym obywatelem w państwie i w taki sam sposób korzysta z jego dobrodziejstw (ochrony, reprezentacji, bezpieczenstwa, dostepu do kultury, nauki, szkolnictwa i ochrony zdrowia).

Jezeli korzysta równo, to równo też powinien ponosić koszty tego korzystania
a więc ....

KAŻDY POWINIEN PŁACIĆ TAKIE SAME CO DO KWOTY PODATKI, ....

.... niezależnie od swojej pozycji, dochodów, majątku i koloru skóry.

Podatek pogłówny jest więc jedynym podatkiem sprawiedliwym i chciałbym aby taki został w Polsce wprowadzony. Nie podoba mi się podatek liniowy, a jeszcze bardziej nie podoba mi się obecnie stosowany podatek progresywny.

Ale to człowiek jest naiwny. Krzyczy, gardło zdziera i myśli, że Janosiki się przez to zmienią. A przecież Janosiki są Janosikami, ponieważ nie potrafią (albo nie chcą) zabrać się za porządną robotę i żyć na własny rachunek, jak można żyć na cudzy.

Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: podatki, podatek pogłówny, sprawiedliwość społeczna


Komentarze: (3)

krisper, October 21, 2003 15:46 Skomentuj komentarz


1. To ile np.?
1a. Czy wszyscy kożystamy równo z dobrodziejst państwa? No sam nie wiem. Ale bogaty ma więcej do stracenia niż biedny więc...
1b. Ale byłbym za.
1c. A z Korwina Mikke wszyscy się śmiali.
2. Powinieneś być wdzięczny państwu Polskiemu, że dba o twoją chrześcijańską duszę i pomaga ci się dzielić z innymi "potrzebującymi inaczej"
3. Pamiętasz jak w szkole uczyli nas, że dziesięcina i pańszczyzna to był wyzysk chłopa. To czym jest dzisiejszy system?

khan-goor, October 21, 2003 14:57 Skomentuj komentarz


na mnie też patrzą jak na dziwaka jak mówię o pogłównym...

anonim, July 27, 2011 20:40 Skomentuj komentarz


PIT do likwidacji! Wprowadźmy podatek pogłówny

Źródło: Krzysztof Kolany - Bankier.pl 2011-05-27 08:00

http://www.bankier.pl/wiadomosc/PIT-do-likwidacji-Wprowadzmy-podatek-poglowny-2347235.html

Co roku pod koniec kwietnia miliony Polaków, aby uniknąć więzienia i ciężkich kar finansowych, w pośpiechu składały roczne zeznanie podatkowe. Wszystko po to, aby przez następne 12 miesięcy dziesiątki tysięcy urzędników skarbowych mogły nas kontrolować, inwigilować i upokarzać. A gdyby tak w przyszłym roku z tego wszystkiego zrezygnować...



Podatek dochodowy polega na tym, że państwo pozbawia swoich obywateli części wypracowanego przez nich dochodu. W związku z tym każdy dochód i każda działalność gospodarcza podlega rejestracji i kontroli. Do tego potrzebny jest ogromny (i bardzo kosztowny) aparat urzędniczy, który rości sobie prawo do inwigilacji obywateli i na każdego patrzy jak na potencjalnego oszusta, zmuszając ludzi do udokumentowania swoich dochodów i źródeł pochodzenia majątku.

Przeczytaj wszystkie teksty z cyklu: Absurdy podatkowe

Efektem tego sytemu jest postępujący rozrost szarej strefy, czyli grupy ludzi unikających płacenia podatków. Jest to naturalna konsekwencja faktu, że państwo karze obywatela za to, że temu się lepiej powodzi. Za to, że za swoją ciężką pracę lub za ponoszone ryzyko otrzymuje wynagrodzenie. Pod tym pretekstem rośnie zatrudnienie w aparacie skarbowym, który otrzymuje coraz to nowe uprawnienia w celu „zwalczania” tejże szarej strefy.

Tymczasem ekonomiczny sens istnienia „podatku od dochodów osobistych” w Polsce jest coraz bardziej wątpliwy. Jeszcze w roku 2007 przychody państwa z tytułu PIT wynosiły 67,2 mld złotych, co stanowiło 26% dochodów budżetowych. W zeszłym roku wpływu z PIT-u spadły do 35,6 mld złotych – czyli równowartości 13% wpływów do kasy Rzeczypospolitej.

Po co nam PIT?

Według najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego w Polsce żyje 30,9 milionów ludzi powyżej 18. roku życia. Gdyby obowiązek podatkowy istotnie był powszechny, to w roku 2011 każdy pełnoletni obywatel RP oddałby do kasy państwa średnio 1.234,80 złotych. Czyli 102,90 zł miesięcznie.

Dlaczego więc nie zastąpić skomplikowanego i bardzo kosztownego w poborze PIT-u prostym, wręcz średniowiecznym podatkiem pogłównym? Każdy pełnoletni obywatel oddawałby państwu 102,90 złotych miesięcznie. Ewidencja podatkowa oraz sposób „kalkulacji” zobowiązania podatkowego byłyby banalne i oparte o obowiązujący system PESEL. Z miejsca można by też zwolnić tysiące zbędnych urzędników skarbowych, co przyniosłoby państwu (czyli nam – podatnikom) oszczędności liczone w miliardach złotych.

Zalety podatku pogłównego są znane od dawna. Jest on nieskomplikowany, zrozumiały nawet dla analfabetów i tani w poborze. Jest on też zgodny z fundamentami demokracji: wszyscy równi wobec prawa obywatele płacą taki sam podatek i w zamian mogą się cieszyć takimi samymi prawami w postaci dostępu do usług sądowniczych, policyjnych czy administracyjnych. Jego prostota odciąży podatników od zbędnych czynności (takich jak coroczne wypełnianie formularzy PIT) i umożliwi im bardziej produktywne wykorzystanie czasu.

Określany kwotowo pogłówny ma też inne, bardziej ukryte zalety. Po pierwsze, byłby on bardziej odczuwalny dla społeczeństwa niż odprowadzany przez pracodawcę PIT czy naliczany przez sklepy VAT. Oznacza to, że społeczny opór przed podnoszeniem tego podatku byłby silniejszy niż w przypadku podatków dochodowych i pośrednich. Rządowi trudniej byłoby zwiększyć obciążenia fiskalne, które powodują spadek tempa wzrostu gospodarczego i prowadzą do marnotrawstwa kapitału na ogromną skalę.

Potrzebujesz rzetelnego źródła informacji podatkowej?

www.PIT.pl

Kompendium praktycznych narzędzi i informacji podatkowych skierowane do osób fizycznych i firm sektora MSP.



Po drugie, rząd stanąłby po tej samej stornie barykady co obywatel w kwestii inflacji. Obecnie dochody państwa bazujące na podatkach dochodowych i pośrednich rosną wraz z inflacją i dlatego rządzącym opłaca się proceder psucia pieniądza dokonywany przez sektor bankowy za przyzwoleniem banku centralnego. Przy ustalonej kwotowo wysokości podatku pogłównego rząd wywierałby presję na NBP, aby ten prowadził zdrową, restrykcyjną politykę monetarną. Obecnie to właśnie rządy namawiają bankierów, aby ci prowadzili nierozsądną politykę pieniężną.

Wady pogłównego

Mimo tych mniej lub bardziej oczywistych korzyści płynących z wprowadzenia podatku pogłównego nie brakuje jego zagorzałych krytyków. Obok licznej grupy „doradców podatkowych” i urzędników skarbówki, którzy po wprowadzeniu pogłównego musieliby znaleźć sobie nową pracę, krytycy pogłównego uderzają w tony tzw. sprawiedliwości społecznej. Argumentują oni, że podatek pogłówny „nierówno” traktuje podatników. To znaczy, że osoby o niższych płacach (w domyśle: biedne) oddadzą państwu większy odsetek swych dochodów niż osoby lepiej zarabiające. Uwaga jak najbardziej trafna, ale w końcu dlaczego to ludzie ciężej i wydajniej pracujący mieliby płacić wyższe podatki, skoro i tak mają takie same prawa jak ludzie w ogóle niepłacący podatków dochodowych?

Potrzebujesz więcej informacji
o podatkach?
Skorzystaj z naszego
Niezbędnika przedsiębiorcy i podatnika

Pojawiają się też głosy, iż pogłówny doprowadzi do zapaści finansów publicznych. To jednak argument zupełnie chybiony, co pokazuje wcześniejsza kalkulacja. Przy niespełna 103 złotych płaconych miesięcznie przez każdego pełnoletniego obywatela RP wpływy budżetowe z tytułu pogłównego zrównałyby się z wpływami z PIT. Efekt netto byłby wręcz pozytywny, gdyż państwo mogłoby zaoszczędzić ogromne pieniądze na zbędnej, rozrośniętej i wręcz szkodliwej administracji skarbowej.

Skoro więc za pogłównym przemawiają niemal wszystkie racjonalne argumenty, to dlaczego on jeszcze nie obowiązuje? Moim zdaniem przyczyną jest opór aparatu administracyjnego, który tak naprawdę dzierży władzę w Polsce i który dyktuje rozwiązania demokratycznie wybranym politykom. Tyle że w demokracji wszystko zależy do nas – wolnych obywateli, których głos powinien w końcu przeważyć nad interesami wąskiej grupy urzędników i doradców podatkowych. W ostatecznym rozrachunków żadna władza nie ma prawa narzucić podatków bez naszej zgody.

NO TAXATION WITHOUT REPRESENTATION – to hasło powołało do życia Stany Zjednoczone i po 250 latach wciąż pozostaje aktualne. Także w Polsce.

Komentuje Analityk Bankier.pl, Piotr Szulczewski

Kwota podatku 103 zł od głowy to model przypominający trochę kartę podatkową. Państwo nie martwi się ile zarabiasz, ważne że płacisz. Zawsze skrupulatnie i tyle samo. Oprócz zaobserwowanych powyżej pozytywnych i negatywnych aspektów takiej formy rozliczania podatku dochodowego, widzę jeszcze jeden aspekt dodatkowy. Poprzez taką formę rozliczeń unikniemy szarej strefy, która obecnie zatruwa sprawiedliwość egzekucji podatków. Jeśli przedsiębiorca dwoi się i troi by przypadkiem nie wykazać swojego „lewego” dochodu i nie zapłacić podatku, a pracownik – zatrudniony na umowie o pracę – i tak podatek zapłaci zawsze, bo pracodawca rzadziej daje mu coś „do ręki na lewo”, to podatek pogłówny zrównałby ich pozycję i spowodował wyrównanie zasad – w myśl zasady: wszyscy płacą, nikt się nie uchyla.
Skomentuj notkę
21 października 2003 (wtorek), 11:42:42

Mydełko

1) Apteka (nazwijmy ją "A") ma kilka zalet w porównaniu z innymi. W aptece A można płacić kartą, parking przed nią z reguły ma to jedno wolne miejsce i do tego parkuje się przed samymi drzwiami. Do tego A jest na mojej trasie.
To wystarczające powody abym lubiał tam kupować lekarstwa.

2) W A wprowadzili zasadę, że kupując za więcej niż 50zł otrzymuje się gratis mydełko firmy P.

3) Nie lubię mydełek firmy P mimo, że to porządna firma produkująca porządny produkt. Po prostu, przy moim stylu życia (i mycia) bardziej podchodzi mi mydełko firmy D.

4) Ponieważ ostatnio jestem często klientem apteki A w domu mydełka P zaczeły się panoszyć a nawet nawarstwiać, za to po mydełkach D wyparował już nawet zapach.

5) Ważne, egzystencjalne pytania:
- czy przy najbliższych zakupach w A stać mnie będzie aby powiedzieć: "nie, dziekuję, nie chcę mydełka." Jeżeli to zrobię znowu wyjdę na dziwaka.
- czy stać mnie aby przy najbliższej wizycie w markiecie kupić sobie kilka mydełek D, więdząc, że domowy zapas mydełek P starczy na pół roku?

6) Przez tą jesień chyba nie wiedzę rzeczywistych problemów.

Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: marketing, apteka, mydełko


Komentarze: (3)

krisper, October 23, 2003 23:37 Skomentuj komentarz


z piwem mam to samo

krisper, October 23, 2003 23:27 Skomentuj komentarz


Myślę, że nie ma co rozdzierac szat nad mydełkami (chyba palmolive?), tylko zacząć je rozdawać znajomym, rodzinie itp. Ja tak robie z kawą, której nie cierpie. Moja żona takoż samo, a jestesmy nią obdarowywani przez sąsiadkę za sprzątanie reklam z przed jej drzwi w czasie jej dłuższej nieobecności. I za nic w świecie nie może kobieta uwierzyć, że nie pijemy kawy.

khan-goor, October 21, 2003 14:51 Skomentuj komentarz


a pewnie jeszcze jest tak, że dostając to nielubiane mydełko wspierasz fundację polsatu :|
Skomentuj notkę
23 października 2003 (czwartek), 00:10:10

Czas

1) A. wyjechała więc mam dużo czasu.

2) W zasadzie to zawsze mam dużo czasu, ale teraz mam go dużo w szczególności. Przynajmniej tak to czuje.

3) Jesień (a niestety, właśnie mnie dopadła) powoduje, że to dużo czasu, które mam oddziałowuje na mnie depresyjnie. Oczywiście można iść na spacer i zachwycać się symfonią kolorów ale to tylko potencjalna możliwość. Mogę, ale tego nie czynię.

W praktyce jestem bowiem tak zakręcony, że realizuję jeden z 3 możliwych stanów: (1) śpię (00.2o-7.15); (2) coś robię (albo i nie) w biurze (8.3o-17.oo); (3) nic nie robię w domu (18.oo-24.oo). To już trzeci dzień, jak nie potrafię się z tego młyna wyrwać i boję się, że jeszcze z dwa dni to potrwa, potem wyjazd na weekend i od poniedziałku zakręcenie zacznie się na nowo.

4) Jak się wyrwać? Jak być odpowiedzialny za swój czas? Nie wiem, może On (wskazuje na niebo) wie. Może On zaradzi. Skieruje więc do Niego jeden ze starych tekstów TZ, właśnie o czasie.

5) Cytuję i kieruję ...

Modlitwa o darowanym czasie

Nie mam udziału w tworzeniu wielkiej historii i wielkiej polityki. Nie potrafię wpłynąć na przebieg różnych zjawisk atmosferycznych czy też procesów biologicznych. Jestem totalnie bezradny wobec czynów, myśli i słów milionów nieznanych mi ludzi żyjących w innych krajach, na odległych kontynentach. I jedyną rzeczą, którą mogę prawie w pełni rozporządzać jest czas. Mój czas. Czas mojego ziemskiego istnienia. To ode mnie zależy, jak go wykorzystuję i na co przeznaczam, a dzięki temu, że mogę nim się posługiwać tak, jakby specyficznym narzędziem - buduję swoje własne życie.

Ojcze, to Ty darowałeś mi ten czas i złożyłeś na mnie odpowiedzialność za niego. Proszę, czyń mnie mądrym, abym zawsze wiedział jak nad nim panować.

Tomasz Żółtko
6) Amen jest już moje.

Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: czas, Tomasz Żółtko


Komentarze: (1)

krisper, October 23, 2003 23:40 Skomentuj komentarz


to wpadnij do mnie, rozwiążemy ten problem, zajmując sie moimi zmartwieniami :-)
Skomentuj notkę
23 października 2003 (czwartek), 08:59:59

Telefonowanie

Technologia GSM, której na codzień coraz częściej używamy w miejsce tradycyjnego telefonu stacjonarnego ma jedną ważną cechę, zupełnie nieświadomą dla laików - otóż wprowadza opóźnienia w transmisji głosu.

Te opóźnienia są ważnie nie tylko dla inżynierów. Niby 85ms to nic takiego ale jednak. To 85ms (a więc prawie 1/10 sekundy) powoduje, że rozmowy przez telefon GSM nie mogą mieć aż takiej dynamiki jak rozmowy przeprowadzone przez normalny telefon. A skoro nie ma dynamiki to nie można się więc pokłócić albo też jest pokłócić się trudniej.

Dlaczego? To proste - trudniej wejść w słowo, bo nawet jak już usłyszymy zdanie z którym się nie zgadzamy i musimy już, w tej chwili, natychmiast wykrzyczeć "nie, to nie tak" to usłyszeliśmy to 85ms później, a nasze "nie" dotrze do mówiącego za kolejne 85ms.

Tak więc każda reakcja, na choćby największą głupotę będzie opóźniona o to 170ms co daje mówiącemu wrażenie, że albo tamten wolniej myśli, albo jest bardziej ugodowo nastawiony do referowanej sprawy. Efekt - mniej awantur na łączach, mniej kłótni, mniej obrażonych. Nie wiem, czy o to chodziło inżynierom wymyślającym GSM, pewnie nie - ale tak jakoś im wyszło i tak jest.

A teraz kolejny problem: czy przez to, że trudniej się pokłócić ludzie są lepsi? Pewnie nie, bo takie zakłócenie emocjonalne, mimo iż mamy poczucie że wojen jest mniej, nie zbliża nas do prawdy i mimo, że rozmawiamy, rozumiemy się gorzej, mimo iż komunikujemy nie zbliżamy się do siebie tak bardzo.


Kategorie: telekomunikacja, komunikacja, _blog


Słowa kluczowe: telekomunikacja, komunikacja, GSM, opóźnienia pakietów, VOIP


Komentarze: (3)

mary, October 25, 2003 13:34 Skomentuj komentarz


:) dobre

krisper, October 23, 2003 23:35 Skomentuj komentarz


Brak kłótni nie zawsze oznacza, że wszystko jest ok. Kłótnia klaruje sytuacje i to jest jej zaleta. Bo od tego momentu można zacząć rozmowę "co dalej maturzysto?" albo się rozejść co też jest zazwyczaj rozwiązaniem na dłuższą metę lepszą niż utrzymywanie stanu niepewności.

khan-goor, October 23, 2003 11:32 Skomentuj komentarz


:))
Skomentuj notkę
27 października 2003 (poniedziałek), 09:39:39

3 razy Franciszek Karpiński

W końcu znalazłem te trzy pieśni (modlitwy) przypisywane Franciszkowi Karpińskiemu, choć niektórzy twierdzą, że są to pieśni znacznie starsze i że on to tylko spisał i wydał.
Bardzo je lubię, więc myślę, że powinnny się tu znaleźć w celu łatwiejszego używania.

ranow południepod wieczór
Kiedy ranne wstają zorze,
Tobie ziemia, Tobie morze,
Tobie śpiewa żywioł wszelki,
Bądź pochwalon, Boże wielki!

A człowiek, który bez miary,
Obsypany Twymi dary,
Coś go stworzył i ocalił,
A czemuż by Cię nie chwalił?

Ledwie oczy przetrzeć zdołam,
Wnet do mego Pana wołam,
Do mego Boga na niebie,
I szukam Go koło siebie.

Wielu snem śmierci upadli,
Co się wczoraj spać pokładli,
My się jeszcze obudzili,
Byśmy Cię, Boże chwalił

Amen.

Boże z Twoich rąk żyjemy,
Choć naszymi pracujemy!
Z Ciebie plenność miewa rola,
My zbieramy z Twego pola.

Wszystko Cię, mój Boże, chwali,
Aleśmy i to poznali,
Że najmilszą Ci się zdała
Pracującej ręki chwała.

Co rządzisz ziemią i niebem,
Opatrujesz dzieci chlebem,
Tyś nam dał urodzaj złoty,
My ci dali trud i poty.

Na Cię każde ludzkie oko,
Pogląda w niebo wysoko;
Twoja szczodra ręka daje,
Ludziom hojne urodzaje.

Nie dlatego owoc mamy.
Iże rolę uprawiamy;
Ty, co dajesz pomnożenie,
Wyżywiasz wszelkie stworzenie.

Cośmy rękami wysiali.
Na wozach my sprowadzali:
Za to Ci dziś dziękujemy,
Cześć i chwałę oddajemy.

Jest to Twoja święta wola,
Byśmy tego, cośmy z pola
Latem szczęśliwie zebrali,
Na Twą chwałę używali.

Więc tak używać będziemy,
Dopóki tutaj żyjemy:
Ty pobłogosławisz dalej,
A my będziem pracowali.

A kiedy wszystko ustanie,
Nasze w świecie pracowanie,
Niech weźmiemy z Twej litości
W nagrodę wieczne radości.

Amen.

Wszystkie nasze dzienne sprawy
Przyjm litośnie, Boże prawy,
A gdy będziem zasypiali,
Niech Cię nawet sen nasz chwali.

Twoje oczy obrócone
Dzień i noc patrzą w tę stronę,
Gdzie niedołężność człowieka
Twojego ratunku czeka.

Odwracaj nocne przygody,
Od wszelakiej broń nas szkody,
Miej nas zawsze w swojej pieczy,
Stróżu i Sędzio człowieczy.

A gdy już niebo osiądziem,
Tobie wspólnie śpiewać będziem,
Boże w Trójcy niepojęty,
Święty, na wiek wieków Święty.

Amen.


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: Franciszek Karpiński, kiedy ranne wstają zorze


Komentarze: (1)

Julka, April 2, 2006 13:10 Skomentuj komentarz


Świetne zestawienie.......przyda mi się do mojej prezentacji z poskiego:)
Skomentuj notkę
27 października 2003 (poniedziałek), 12:30:30

Zielone piwo.

Czy piwo może być zielone?

Odpowiedź: tak. Należy tylko dodać do niego niebieski sok malinowy. Sok oczywiście naturalny albo tylko indentyczny z naturalnym, w każdym razie jest to sok porządnej firmy "Herbapol". zielone piwo

Ale poza tym żyjemy w normalnym świecie.


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: zielone piwo, piwo


Komentarze: (4)

wings.blog.pl, October 29, 2003 10:30 Skomentuj komentarz


Jak pierwszy raz zobaczyłam zielone piwo to troszkę sie zdziwiłam ale na szczęście na krótko....niebieski sok to jest to....:):):)

anonim, October 28, 2003 07:45 Skomentuj komentarz


Normalnym.. to nie ulega wątpilowością..;)))

khan-goor, October 27, 2003 09:50 Skomentuj komentarz


herbapol czyli w tłumaczeniu polskie ziele. ziele... ziele?
zielono mi :)

Xitey, June 22, 2007 13:21 Skomentuj komentarz


hehe... tam jest chyba Ludwik dodany :D
Skomentuj notkę
28 października 2003 (wtorek), 18:10:10

Jak działają ludzie?

Po lekturze kilku listów, oraz kilku naprawdę interesujących rozmowach jakie miałem przyjemność przeprowadzić przez ostatnie kilka dni wpadłem na pomysł aby to po prostu narysować.

Rysunek pierwszy przedstawia obraz idealny. Wydaje mi się, że tak powinno to być, ale czy dobrze mi się wydaje? Może wyjaśnię. Wydaje mi się, że człowiek mądry stara się rozpoznać i poznać otaczającą go rzeczywistość (rzeczywistość rozumiem jako wszystko zawsze i wszędzie, choć widziałem już lepsze definicje). Na podstawie tego rozpoznania mądry człowiek kształtuje swój światopogląd, z którego już bezpośrednio wypływa jego styl życia.

Kolejność wpływania jednego na drugie przedstawiam na rysunku, który wydaje się być naprawdę prosty.

rzeczywistość, światopogląd, styl życia

Ale czy rzeczywiście tak jest? Przecież ludzie których spotykam działają zupełnie inaczej. Najczęściej styl ich życia determinuje to w co wierzą, choćby z takiego powodu, że tak im jest wygodniej. Najczęściej światopogląd nijak się ma do rzeczywistości, choć co światlejsi są wstanie uwierzyć, że to ich myślenie kreuje tą rzeczywistość. Częściowo mają racje - wszak człowiek może kawałkami kształtować otaczający go świat, problem jednak jest w tym, że tylko kawałkami. Na pewno człowiek nie wierzący w Boga (lub swobodne elektrony) swoją niewiarą nie jest wstanie spowodować, że Bóg zniknie (lub prąd przestanie płynąć) jeżeli przypadkiem do tego czasu jeszcze istniał (lub płynął).

Drugi obrazek przedstawia więc tą kłopotliwą relacje: Człowiek głupi chce zmienić rzeczywistość poprzez swoje wierzenia - niestety, ta ostatnia wpływa na niego pomimo jego starań obrazując ograniczoną moc człowieka.

rzeczywistość, światopogląd, styl życia

Oczywiście jest też grupa osób, która ignoruje pojawiające się sprzeczności pomiędzy światopoglądem a rzeczywistością twierdząc, że jeżeli fakty się nie zgadzają to tym gorzej dla faktów, ale czy taka postawa jest mądra? Nie - dlatego nazywam tych ludzi głupcami i ich konflikt z rzeczywistością przedstawiam na rysunku poniżej.

rzeczywistość, światopogląd, styl życia


Kategorie: filozofia, apologetyka, _blog


Słowa kluczowe: rzeczywistość, światopogląd, styl życia, Bóg, prawda, mądrość


Komentarze: (6)

krisper, October 31, 2003 17:10 Skomentuj komentarz


Człowiek mądry... Człowiek głupi... W tym właśnie problem. Człowiek rodzi się mały, bezbronny, nie wiadomo właściwie jak widzi, jak słyszy jak myśli, choć niektórzy mówią, że wiadomo. I co dalej? Ano właśnie. Człowiekiem mądrym, bądź głupim to on się dopiero stanie. Ktoś i coś będą mu w tym pomagać. Poznanie może być bezpośrednie, gdy coś widzimy, dotykamy itp. Pośrednie, gdy ktoś nam np. mówi. Lub refleksyjne, gdy wyciągamy wnioski z zarejestrowanych przez nas danych. Do tego trzeciego potrzebne są nam instrumenty, które nabywamy dzięki ogólnie można to nazwać edukacji. A ta niestety zależy nie tylko od nas, ale od światopoglądu naszych opiekunów w przeważającej mierze. Tak że model idealny choć fajny to niepełny jest niestety.

Paweł, August 10, 2006 12:08 Skomentuj komentarz


Panie Krisper!!


Chyba nie rozumie Pan podstawowych zasad percepcji Panie Krisper(wg. Pana poznanie). Gdy ktoś coś umiemy robić praktycznie nazywamy to proceduralizacją, a gdy ktoś nam przedstawia teorię to nazywamy to mamy do czynienia procesem deklaratywnym. Nie ma czegoś takiego jak poznanie refleksyjne. Z każdego bodźca wyciągamy wnioski zarówno z bodźca "dotykowego" jak i "słuchowego". Ponadto słowo "edukacja", którego Pan użył jest nie dosyć, że niepoprawnie użyte to jeszcze zawarte jest w złym kontekście. Wiadomo bowiem, że na człowieka składa się nie tylko wychowanie, ale też geny (w psychologii natywizm". A "edukację" zdobywamy w szkole radziłbym na przyszłość to słowo zastępować wychowanie.

Pozdrawiam

w34 -> eKasia, October 30, 2003 10:42 Skomentuj komentarz


Pytanie: czy namieszałaś?

Odpowiedź: TAK!

:-)

Spoznilam sie z kome, October 30, 2003 03:46 Skomentuj komentarz


Sporo czasu zajęło mi rozmyślanie, do jakiej grupy ludzi ja należę.. i… już wiem… Zmusiłeś mnie do zastanowienia się nas sobą… Dziękuję:*
P/s Ale czy „głupcy” to nie za odważne słowo? Niech każdy żyje swoim życiem, to w końcu osobista sprawa każdego człowieka. Kształtowanie takiego czy innego zachowania rozpoczynamy już w chwili narodzin. Jest, więc ono w nas bardzo głęboko zakorzenione i nie jest łatwo je zmienić… Wiesz, w rzeczywistości możesz być bardzo blisko z tymi „głupcami”, wasze przekonania nie przeciwstawiają się sobie, lecz PRZECIWNIE! Bardzo często się uzupełniają. Postaraj się zrozumieć punkt widzenia drugiego, jeżeli ten drugi ktoś zrozumiał, co ty jemu przedstawiłeś. Bardzo często wielu ludzi byłoby gotowych przyjąć prawdę, ale odrzuca Twoją „prawdę”. Czy musisz mieć monopol na prawdę? Ona istnieje niezależnie od ciebie, przywłaszczając ją sobie, tylko ją przesłaniasz i zaciemniasz…Każdy ma skłonność do stawania się takim, za jakiego go uważasz i jak go traktujesz. Jeżeli o kimś myślisz bardzo źle, to nie ma sensu byś próbował na niego oddziaływać….
O Bose, ale namieszałam…;-))) Ale co tam.. ENTER:-)))))

wings, October 29, 2003 10:34 Skomentuj komentarz


hm....no to dałes mi do myślenia...Pozdrawiam :):):)

Paweł, August 10, 2006 12:21 Skomentuj komentarz


Panie Marcinie!!
Z niektórymi pkt Pana wypowiedzi się zgadzam. Głównie chodzi mi tutaj o rysunek drugi, a raczej o tekst należący do tego rysunku. Ładnie Pan to ujął - gdy to przeczytałem pierwszym moim skojarzeniem było "moherowy beret". Chociaż w Polsce nie zawsze można w tym wypadku mówić o ograniczonej mocy człowieka :). Natomiast w całym Pańskim dywagowaniu na temat wpływu człowieka na rzeczywistość i rolę światopoglądu nie podoba mi się jego nadmierne uproszczenie (Odsyłam do pierwszego rozdziału książki Rollo May "Psychologia i dylemat ludzki"). Szkoda, że w komentarzu nie moge zawrzeć rysunku przedsawiającego to o czym Pan pisał i to co Pan tak bardzo uprościł. W zamian postaram się to napisać, a płynne i nieprzerywane przeczytanie tego tekstu oznacza życie człowieka: oaihfdoeiuhfldfkhjioweyutofhv,xcnvsjkldhfoiweufopiuqweiruweoityhjfhdgsdjklhgflisdgfwuertoierygjfhjkskdhgouiewygfoweiutrweiutiorgjhskljhsdklghiweryutoirghjflkshgsjfhgoleiuiowyutoiwyureyhtgshglkjsdhlkghjoiweryuitgohrodisjhgieuwiotpqwioroqwerjfdklasfhjsdlkgjhfdogyhkljxcbvhnjkdfhgugyhuroeiyhtoiwehjgflgfjweiugfweityhgdfslgjkslndigsuroighujoiufdhglsiogeupwioutfpweoiutskflghjsklgweouigopirutoireytguhflgskdjgfopwieutoirweytgiflsghla;sdouieoputpwoiuretioerhgjfldgoeuipituroye. Oczywiście życie człowieka jest jeszcze bardziej skomplikowane bo nigdy nie wiemy jaka literka bedzie następna. Proszę to przemyśleć.


Pozdrawiam
Skomentuj notkę
29 października 2003 (środa), 13:59:59

Rzeczywistość

Ważne słowo, pojawia się w definicji prawdy, w definicji stworzenia też. Należy się więc nim zająć. Ja rzeczywistość rozumiem szeroko, najszerzej jak się da, czyli że...

Definicja:
Rzeczywistość to wszystko wszędzie i zawsze.

Dyskusja:

  1. Jak widać, dla mnie Rzeczywistość wg mnie to Bóg i jego stworzenie. Te dwa byty dopełniają się tworząc wszystko, a jednocześnie będąc rozdzielnymi.
  2. Czasem wszechświat określa się jako rzeczywistość. Robią tak materialiści, nie potrzebujący pojęcia Boga. Dla mnie jednak wszechświat to stworzenie.
  3. Rzeczywistość można podzielić na tą widzialną (świat) i niewidzialną (duchową), nie zbudowaną z materii.
  4. Czy rzeczywistość to suma wszystkich bytów? Dobre pytanie. Skłaniam się do odpowiedzi, ze tak.

Dalsza dyskusja i przemyślenia:

  1. Inna definicja może brzmieć tak:
    Definicja robocza:
    Rzeczywistość to wszystko co istnieje.

    Definicja też ładna, zwłaszcza że unikając słowa zawsze uciekamy od czasu od którego rzeczywistość powinna abstrahować.

  2. Czasami wszechświat określa się pojęciem rzeczywistości, ja jednak wolałbym tak nie robić gdyż wszechświat należy jednak do rzeczywistości fizycznej a osobiście wierzę jeszcze w rzeczywistość duchową, która również istnieje, choć nie jest poznawalna za pomocą metod poznawania wszechświata.

    W zasadzie można by powiedzieć, że wszechświat to rzeczywistość fizyczna, że te dwa pojęcia są tożsame.

  3. Izaak Asimow napisał kiedyś, że "rzeczywistość to wszystko to, co nie zniknie gdy tylko przestaniemy w to wierzyć". Ładne jest to zdanie.
  4. O ile wiele osób nie ma problemu z wsadzeniem do rzeczywistości aniołow, duchów, ludzi zmarłych (wszak te byty wpływają jakoś na ich życie) to problemem jest wsadzenie w rzeczywistość diabła (zbuntowanego anioła) bo kto by w niego wierzył w dzisiejszych czasach.

    Problemem jest też wsadzenie w rzeczywistość Boga-Stwórcy, od którego wszystko zależy i który jako ktoś większy może coś od nas chcieć.

    Nie ma za to problemu z umieszczeniem w rzeczywistości boga (lub nawet bogów), działającego jak ten Dzin z lampy Alladyna, który na życzenie (albo w zamian za coś co mu damy) będzie realizował nasze potrzeby typu: zdrowie dla chorej cioci, dobry mąż, wygrana w totka czy też przekręcenie się psa od sąsiada.

  5. Nie ulega wątpliwości, że jestem kawałkiem rzeczywistości i to chyba nie tylko tej rzeczywistości fizycznej. Mało tego: nie mam też wątpliwości, że mogę na nia kawałkami wpływać robiąc to czy owo, czy też wchodząc w relacje z innymi osobami, które również w tej rzeczywistości są.

    A co do mojej obecności w tej rzeczywistości duchowej to nie mam wątpliwości choćby dlatego, że anatomom ciagle nie udało się znaleźć organu pt. dusza (nie znaleziono też sumienia), nie wiadomo do końca co to jest życie i czym tak naprawdę różni się człowiek od najmądrzejszej małpy czy też najszybszego komputera.

  6. Pierwsze słowa Biblii brzmią: Na początku Bóg stworzył niebo i ziemie. Próbuję się tymi słowami pobawić:
    ---> Tabelka 1
    Bóg stworzył
    na początku
    niebo
    ziemia
    ---> Tabelka 2 
    Bóg stworzył fizyka bada
    na początku czas
    niebo przestrzeń
    ziemia materia
    ---> Tabelka 3
    Bóg stworzył fizyka bada moja definicja
    na początku czas zawsze
    niebo przestrzeń wszędzie
    ziemia materia wszystko
    No i wychodzi mi, że w mojej rzeczywistości nie zmieszczę Boga. On mi wystawie: bo nie jest zawsze tylko bardziej niż zawsze, nie jest wszędzie tylko ponadwszędzie, no i nie jest też wszystkim tylko wszystko stworzył. Fajna zabawa, ale nie przyniosła żadnego efektu.
  7. .....

Dopisek 2021:

Definicja:
Rzeczywistość to wszystkie byty, widzialne i niewidzialne.

Kategorie: zabawa w słowa, _blog, fikisłowa, fikipedia, fiki


Słowa kluczowe: rzeczywistość, filozofia


Komentarze: (2)

anonim, October 30, 2003 06:04 Skomentuj komentarz


Jedyne co mamy to Teraz.. Sami tworzymy swoją rzeczywistość...Szkoda tylko, że czasami jest ona tak brutalna, tak nie do wytrzymania...:(((

mary, October 29, 2003 17:56 Skomentuj komentarz


mnie tez sie bardzo podoba to zdanie Asimova..
madre i chyba najpelniej wyraza to czym jest rzeczywistosc..
Skomentuj notkę
30 października 2003 (czwartek), 11:34:34

Siła jednego klawisza

1) Trudno, będę przynudział o komputerach. Można nie czytać.

2) Kiedyś, w czasach MS-DOS'a, jak nacisneło się klawisz Print Screen to to co było widać na ekranie (oczywiście znakowym, 80 znaków w 25 wierszach) z dokładnością do polskich liter lądowało na drukarce. Bardzo wygodna funkcja, ale kto dziś pamięta o DOS-ie?

3) Otóż w Windows ten klawisz dalej działa. Naciskając Alt-Print Screen aktualnie aktywne okienko Window ląduje w schowku jako obrazek. Wystarczy w jakim programie graficznym albo nawet Worcie zrobić Ctrl-V i okienko jest nasze, a po wycięciu tego co nie potrzeba można mieć dowolny obrazek.

4) Ale to nie koniec: działa też Shitf-Print Screen tyle tylko, że w schowku ląduje wtedy cała zawartość ekranu taka jaka jest.

5) Wydawało mi się, że Ctrl-Print Screen też coś robi, ale tylko mi się tak wydawało.

6) Te komputery to nas kiedyś zjedzą.

Kategorie: informatyka, _blog


Słowa kluczowe: informatyka, klawiatura


Komentarze: (5)

khan-goor, October 31, 2003 08:48 Skomentuj komentarz


no jak nie, jak tak!
ja mam jeszcze 6.22 postawiony na stareńkim 486... po prostu to jedyny komp na którym odpala się bez problemów Lands of Lore, Sensible Soccer no i koniecznie - Micro Machines :)

elwu, October 31, 2003 06:59 Skomentuj komentarz


pamietaja, pamietaja - nawet mam jeszcze w szufladzie oryginalna instalke do DOSa 6.0 - sam nie wiem po kiego czorta ja jeszcze trzymam :))

anonim, October 31, 2003 04:21 Skomentuj komentarz


A.. janse, to pamiętam z przedszkola:-))))))))))))))

w34 -> belkot, October 30, 2003 21:36 Skomentuj komentarz


Nie wiem co jest z Twoimi Windowsami ale to dziala zarowno w Win2000 jak i 98 i nie jest to żadna magiczna sztuczka.

A to co znalazlem w Help-ie do Windows gdy wyszujałem Print Screen:

---------
Aby skopiować zawartość okna lub ekranu

Aby wykonać kopię tylko aktywnego okna, naciśnij klawisze ALT+PRINT SCREEN.
Aby skopiować cały ekran w postaci, w jakiej pojawia się na monitorze, naciśnij klawisz PRINT SCREEN.

Uwaga

Aby wkleić obraz do dokumentu, należy kliknąć menu Edycja w oknie dokumentu, a następnie kliknąć polecenie Wklej.
---------

belkot, October 30, 2003 19:47 Skomentuj komentarz


no nie wiem, cos nie dzialaja twoje magiczne sztuczki komputerowe. z drugiej strony to niezly test, ilu czytajacych to sprawdzi.
Skomentuj notkę
31 października 2003 (piątek), 23:46:46

Wycieczka (#1 - w samochodzie)

Jadąc włączyłem radio. Na II PR zrobili transmisje nabożeństwa luterańskiego. Wszak dziś Święto Reformacji, choć niektórzy uważają, że to Dziady lub Halołin (pisz: Halloween).

Z uwagą wysłuchałem kazania i teraz mogę określić je jednym słowem: tragedia! Jeżeli luteranie głoszą humanizm zamiast biblijne nauki, i to robią to w radio, w dniu w którym wspominają przybicie przez Marcina Lutra 95 tez do drzwi kościoła w Wittenberdze to znaczy, że koniec świata jest już blisko.

Kazanie zaczęło się od przeczytania Błogosławieństw z Kazania na Górze po czym wielebny użył bezpiecznego zwrotu "ktoś kiedyś powiedział: ....." po czym padła pierwsza, totalnie niebiblijna głupota, którą potem przez 20 minut rozwijał i mielił. Czy rzeczywiście jest tak, że Kazanie na Górze jest doskonałym streszczeniem chrześcijańskiej doktryny, a zawarte w nim błogosławieństwa doskonałym streszczeniem Kazania na Górze? Na pewno nie! Za to chwalenie się Wielkim Reformatorem jak zwykle u Lutrów zajęło z 10% czasu kazania.

Na zakończenie, po ostatniej pieśni organista zagrał finał z IX symfonii Bethowena co już zupełnie przekonuje mnie do tego, że współczesny kościół ewangelicki w Polsce z chrześcijaństwem niewiele ma wspólnego.

Z wysłuchania tego mam 3 małe pożytki: przypomniałem sobie nieco luterską liturgie, przypomniałem sobie niektóre pieśni (są niezłe mimo, że totalnie nie z tej epoki) i dokonałem małej zadumy nad słowem "błogosławiony". Tu wielebny stanął na wysokości zadania i dał do myślenia, więc pewnie niedługo będę bawił i pastwił się nad tym słowem.

Szkoda. Maranatha!

Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: nabożeństwo luterańskie, halloween, Luter, Święto Reformacji


Komentarze: (1)

krisper, November 2, 2003 17:44 Skomentuj komentarz


Zrobiło się dwa w jednym czyli luteranizm zszedł na dziady :-).Co się tyczy końca świata, to myślę sobie, że ludzie myślący i prawi przed owym słynnym przybiciem tez też myśleli, że chyba zaraz to wszystko pierdzielnie, a jak widać do tej pory jakoś trzeba się męczyć. A może przyszedł czas by zamiast czekać na koniec wszystkiego wychować jakiegoś nowego Marcina? Choć dzisiaj zwykłym przybiciem kartki do drzwi kościoła nic byśmy nie osiągneli...Jemu chyba też nie było łatwo wymyślić coś takiego. A już zdecydowanej większości nie mieściło się to w głowie.
Skomentuj notkę
31 października 2003 (piątek), 23:54:54

Wycieczka (#2 - koncert w Katowicach)

1) Katedra w Katowicach jest piękną, modernistyczną budowlą. Wielkie to to takie, ciekawe, ładne ale żeby w tym organizować koncert? Do tego się nie nie nadaje, zwłaszcza jak orkiestra stoi na końcu wąskiego prezbiterium, ludzie siedzą w ławkach w centralnym, okrągłym pomieszczeniu z kopułą a jeżeli coś słychać, to dlatego, że działa typowe, kościelne nagłośnienie z małymi głośniczkami.


2) Koncert składa się z takich utworów:
- pieść o Miłosierdziu Bożym Henryka Botora (nie znam);
- Koncert organowy Haydna;
- Msza "angelika" Józefa Świdra (nie znam);
- Koncert organowy F. Poulenca.

Wykonawcy:
- Śląska orkestra kameralna (chyba jakiś wycinek lokalnej filharmonii);
- Chór Filharmoni Śląskiej w swetrach (bo zimno);
- Jakieś dwa soprany, ale nie pamiętam nazwisk;
- profesof Julian Gembalski - organy.


3) Wysilę się na swoją opinię:

Pierwsze fatalne. No cóż - komponować każdy może a jedyne co miłe w tym wykonaniu jest to to, że Ślązaki mają i grają swoich kompozytorów.

Drugie było by dobre, gdyby nie fakt, że orkierta stała w głębi prezbiterium, organy były z przodu i w środkowej części kościoła dźwięki były już tak pomieszanie przez pogłos i echo, że linie melodyczne zupełnie się gubiły. Ale słychać było, że prof. Gembalski to jednak jest klasa.

To trzecie kawałkami było ciekawe, zwłaszcza w Credo i Benedictus jak wchodziły bardzo interesująco użyte instrumenty perkusyjne. A kto to jest ten Świder? Ponoć też Ślązak.

Ponieważ przyszedłem głównie na to czwarte, nie dałem się zwieść tłumowi i wlazłem do prezbiterium gdzie siedzieli ci lepsi, i nie tylko było dobrze słychać ale i popatrzeć było można jak się muzycy produkują.

I znowu, Gembalski pokazał klasę, mimo że instrument kiepski do tego stopnia, że rejestry w trakcie gry musiał mu jakiś gość w skórzanej kurtce przestawiać. Brzmienia to coś też nie miało i widać, że ciężko było te organy zarejestrować do tego utworu.
Ale wyszło fajnie. Lubie Poulenca nie tylko ze wstępu Kobry (ale kto dziś pamięta co kiedyś oglądało się w czwartki wieczorem w TV).

A teraz zastanawiam się, kto wstawił tego Haydna do koncertu? Tak to by był jakiś odpowiednik "Warszawskiej Jesieni", sama współczena muza a tu mie, bo ktoś w środek wsadza klasyka i zupełnie niewiadomo dlaczego. Może po prostu Gembalski chciał dostać podwójną stawkę za dwa koncerty?


4) Fajne było to, że całośc prowadził miejscowy ksiądz czyniąc wstawki bądź z jakiegoś wiersza bądź z ewangelii. Ciekawsze to niż takie zupełnie suche granie w filharmonii.

Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: organy, katedra, koncert, Gembalski, filharmonia


Komentarze: (1)

krisper, November 2, 2003 21:20 Skomentuj komentarz


Panie i panowie muzycy polscy traktują w dalszym ciągu swoją publiczność jak bandę laików. Tworzą więc programy na zasadzie "dla każdego cos miłego" licząc na to że więcej frajerów przyjdzie kupić bilet. Z tego też powodu brakuje w Polsce kapel grających konkretną epokę bo się boją, że nie będą mieli co robić i na chleb nie zarobią. A, że się mylą to wystarczy popatrzeć na frekfęcję gdy do Polski przyjedzie jakas kapela np. muzyki dawnej. To powoduje, że ludź taki jak ja woli włożyć płytę do odtwarzacza niż jechać na koncert. Płyt dodam zagranicznych bo o polskich wykonawcach sie nie słyszy. Raz na kilka lat pojawi się jakiś Urbaniak, czy Wojnowicz ale to wszystko to jest nic po prostu. I taki kołowrotek powstaje. Nie kupujemy bo nie znamy , nie kupujemy więc nie ma kasy dla muzyków, a muzycy boją sie czegoś odważniejszego bo nie ma kasy, więc ich nie znamy. Na koncert z takim programem się nie wybrałem z tych właśnie powodów. A co by było jak by zamiast tego machneli np ze dwie kantatki JSB? Albo chociażby Stabat Mater i Lacrimosa Szymanowskiego pedała. Nie miałem pojęcia że wstępniak co Kobry to Poulenc, więc chylę czoła przed obyciem. Ale i tak go nie lubię. Co się zaś tyczy miejsca koncertu to fakt, że stare kościoły są do tego dużo lepsze, ale wtedy gdy je budowano nikt nie liczył na elektrykę, więc budowano je inaczej.
Skomentuj notkę
31 października 2003 (piątek), 23:58:58

Wycieczka (#3 - spacer po Chorzowie)

Chorzów, ulica Wolności. Spacerując liczę bankomaty:
- EuroNet
- BPH (na Jagiellońskiej)
- InvestBank (na Jagiellońskiej)
- Citi (*2)
- PKO (*2 ale odległe od siebie o 30m, Żeromskiego)
- KredytBank
- Lucas (bankomat EuroNetu)
- Milenium
- PeKaO S.A. (mały oddział)
- Eurobank
- BSK (smok w przedwojennym drapaczu chmur - 11p)
- GBG (na Zjednoczenia)
- EuroNet (po raz drugi, nie licząc tego w LucasBanku)
- WBK

1) Jak to jest możliwe, że na długości 700m ulicy Wolności nagromadziło się aż 16 bankomatów? Bardzo to ciekawe.

2) Policzyłem i zapamiętałem aby przetestować swoją pamięć. Zainteresowało mnie, czy jestem jeszcze wstanie taką informacje (liczbę, nazwy banków, kolejność, lokalizacje) przenieść w swoim mózgu nie tracąc niczego. Nie jestem pewien tego testu do końca, bo coś mi się wydaje, że koło PKO był jeszcze jeden BSK w jakimś sklepie.
BSK w sklepie? Niemożliwe!

3) Tyle tych bankomatów, że warto wspomnieć iż pewnie niedługo, zgodnie z Apikalipsą 13.17 będą one obsługiwać tylko niektórych. Maranatha.

Kategorie: osobiste, _blog


Słowa kluczowe: bankomat, Chorzów, spacer


Komentarze: (2)

mary, November 1, 2003 18:58 Skomentuj komentarz


ojojo :)) tez Ci sie chciało liczyc ;)

anonim, March 3, 2010 16:22 Skomentuj komentarz


Z bankomatów Cash4You wypłacimy maksymalnie 400 zł
bed
2010-03-03, ostatnia aktualizacja 2010-03-03 13:53

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,7621594,Z_bankomatow_Cash4You_wyplacimy_maksymalnie_400_zl.html

To reakcja na obniżenie przez MasterCard tzw. stawki interchange wypłacanej właścicielowi bankomatu od każdej transakcji. Właściciele innych sieci na razie czekają.

Od 1 kwietnia stawka interchange oferowana przez MasterCard spadnie z 3,5 zł do 1,2-1,9 zł w zależności od rodzaju karty, jaką dokonano transakcji. Właściciel sieci bankomatów Cahs4You - firma DieBold - szacuje, że decyzja MasterCard wpłynie na zmniejszenie przychodów firmy o 60 proc. Dlatego musi szukać oszczędności.

DieBold postanowiła zmniejszyć koszty transportu gotówki, co wiąże się z koniecznością wprowadzenia limitu wypłaty gotówki, który będzie wynosić 400 zł. - Limit wypłat wprowadzony został już w niektórych bankomatach naszej sieci. We wszystkich obowiązywać będzie od kwietnia - mówi Rafał Plutecki, kierownik rozwoju sieci w Cash4You.

Bezpieczna lokata 5 - 7%
Zarabiaj od 5% do 7%. Wypłacaj bez utraty odsetek
www.kredytbank.pl
Weź pożyczkę za 1zł
Jak otrzymać tanią pożyczkę w Kokos.pl?
www.Kokos.pl
Deweloper Warszawa
Oferty mieszkań z ogródkami. Od 30m2 do 130m2. Dobra oferta!
OsiedleTulipany.pl
Gazeta Biznes
Zaskoczenia polityką MasterCard nie kryją inni operatorzy.

- Decyzja o drastycznym obniżeniu stawek interchange fee spowoduje daleko idące konsekwencje nie tylko dla właścicieli bankomatów - zarówno sieci niezależnych, jak i banków posiadających własne sieci bankomatów - ale także dla całej branży i samych użytkowników bankomatów. Tak drastyczne zmniejszanie przychodów właścicieli bankomatów i, co za tym idzie, obniżenie rentowności sieci najprawdopodobniej będzie skutkowało ograniczeniem liczby oraz dostępności bankomatów w Polsce - mówi Zuzanna Smolarek-Wójcik, marketing manager w firmie Euronet.

Właściciel sieci Euronet nie zdradza, w jaki sposób chce utrzymać rentowność urządzeń.

- Doskonale rozumiemy decyzję firmy Cash4You. Euronet przygląda się rozwojowi sytuacji i rozważa różne możliwości podjęcia dalszych działań - dodaje Smolarek-Wójcik.
Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.