Notki z roku 2005 i miesiaca numer 9


1 września 2005 (czwartek), 12:28:28

Nudle

Stojąca za mną w sklepie pani zadała ekspedientce pytanie: "Wiela nudle?" i bardzo mi się to spodobało.

Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: nudle, Śląsk


Komentarze: (4)

Artur, September 14, 2005 00:30 Skomentuj komentarz


"Miala wiecej c... w du... niż nudli w zupie " ;-)
Tak okreslił pewna pania znany Gliwicki Bonzo

nestor, September 3, 2005 01:50 Skomentuj komentarz


Mutter, mutter wyście schudli,
czemu nie jodocie nudli,
ino te kartofle, zupa,
westo mocie chudo dupa.

pepegi, September 2, 2005 10:07 Skomentuj komentarz


a nudelkula mosz?

lilienn, September 1, 2005 22:20 Skomentuj komentarz


Nie ma to jak makaron:P
Skomentuj notkę
3 września 2005 (sobota), 19:32:32

Gadomski

Czytająć sobie produkcje pana Gadomskiego w Gazecie Wyborczej zaczynam wierzyć w wizje świata wg. Ojca Dyrektora.

Szmata?

Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: media, Gazeta Wyborcza


Komentarze: (1)

nestor, September 5, 2005 17:21 Skomentuj komentarz


a co takiego Gadomski splodzil? Jego artykuly w GW zazwyczaj kupy sie trzymaly
Skomentuj notkę
5 września 2005 (poniedziałek), 10:11:11

Motywacja w wytwarzaniu dóbr wszelakich

  1. Człowiek zawsze coś wytwarzał a wytwarzając nadwyżki chciał zamieniać je na dobra, których nie wytwarzał ale pożądał. Tyle z podstaw ekonomi, dalej będą znane mi obserwacje.

  2. W komunizmie próbowano motywować pracowników produkujących dobra strachem (#1). Zrobiłeś bubel - na Sybir, nie wyrobiłeś planu - kulka w łeb. Działało na krótką metę.

  3. W socjalizmie o ile pamiętam nie było motywacji (#2), więc nie było produkcji a to co przypadkiem wyprodukowano było bublem.

  4. Teraz poznajemy wymyślony przed wiekami kapitalizm, w którym motywacją do ilości i jakości produkowanych produktów jest chciwość (#3) kiedyś właścicieli, teraz menadżerów.

  5. Kapitalistyczny wyścig szczurów, motywowany chciwością pozwala posługiwać się kłamstwem - wszak grzech rodzi grzech. Może właśnie dla tego dziś w ślicznym opakowaniu i świetnie reklamowany mamy taki sam jak za socjalizmu bubel. No, może nie taki sam - na pewno tańszy, łatwiejszy do zdobycia, więc zamiast psioczyć kupie następny i następny.

  6. A gdyby tak jako motywacje do zastosować miłość (#4)? Produkuję ponieważ kocham innych ludzi i chcę ich dobra a więc dam im dobry produkt?

  7. Przyjdź Królestwo Twoje ... Amen


Kategorie: refleksja, _blog


Słowa kluczowe: motywacja, chciwość, strach, miłość, produkcja, ekonomia


Komentarze: (23)

tmki -> w34, September 25, 2005 05:40 Skomentuj komentarz


No jasne :-)
mi chodzi tylko o jedno.
Rozmawiamy o sprawach, które jednak mają swój wymiar polityczny. Chodzi w sumie o organizację życia społecznego. To problem jak najbardziej doraźny, przyziemny, ale bardzo ważny. Czy jesteś gotów opowiedzieć się za innym systemem społeczno politycznym niż liberalna demokracja? jeśli tak, to za jakim?

w34 -> tmk, January 23, 2007 11:26 Skomentuj komentarz


1. Tak, rozmawiały o organizacji życia społecznego, ale ta organizacja w moim przypadku bardzo blisko łaczy się z resztą mojego życia, którą chciałbym oddawać na codzień Bogu (w myśl słow, że to Jezus jest Panem). Może z tego biorą się te całe zgrzyty, choć niestety nie jest tak, że są to zgrzyty jedyne. W innych dziedzinach życia też mi nie wychodzi tak jak bym chciał ale zawsze łatwiej popsioczyć na politykę niż na swoją własną moralność (albo niemoralność).

2. Ale ważniejszy temat poruszyłeś - czy wyobrażam sobie inny system? Hmmmmm...... Masz tu moje myśli nieuczesane:

@1: Bywałem i bywam w Sowietach. Jak tam jestem to zauważam, że dziele się tam naszą kultura i polityką a nie ewangelią. A spotykam tam ludzi, którzy funkcjonując w tamtejszej rzeczywistości społecznej funkcjonują w posłuszeństwie Bogu i nie zmieniają systemu politycznego robiąć to do czego powołał ich Bóg - czynią uczniów i koniec. Z tego, oraz czasów z przez 1989r. wnioskuję że dla dobra człowieka, przez które ja rozumiem bliskość jego relacji z Bogiem rzeczywistość społeczna znaczenia nie ma. Przypuszczam jednak, że gdyby dla znaczacej części populacji ta bliskość Boga stała się rzeczywistością miało by to wpływ na całe społeczeństwo. Przykład Jonasza i Niniwy, przebudzenia metodystycznego w XVIIIw czy działania Boga dziś w Ameryce Łacińskiej tego kawałkami dowodzi. Ale to nie jest odpowiedź na Twoje pytanie. Lećmy więc dalej.

@2. W tej demokracji do ją mamy życie mi się wbrew pozorom bardzo dobrze. Wypełniam PIT i płace podatki bo mam przychody. Jadę na wakacje gdzie chce bo tak chce. Mogę pisać bloga i się nie bać tego co piszę z dokładnością do Kodeksu Karnego i Cywilnego, Jest nieźle, choć są pewne rzeczy, które oceniam jednoznacznie źle - ot, np. kłamstwa polityków (władców). Ale to też nie jest odpowiedź na Twoje pytanie.

@3. Czasem wydaje mi się, że chciałbym iść za Mojżeszem po pustyni. Chciałbym widząc Obłok wyjść z Egiptu, przejść przez Morze Czerwone i idąc przez pustynię planować budowę domu w Ziemi Obiecanej. Czasem wydaje mi się, że teokracja Mojżesza to jest to, ale problemem jest iż nie ma tego Mojżesza, nie ma Jozuego. Nie wiem też czy sam w tej teokracji nie szemrał bym, nie narzekał, że tylko manna i manna a z Egipcie to mieliśmy czosnek i cebule. Czasem myśle dobrze o Teokracji ale to chyba jest głupie myślenie.

@4. Królestwo Dawida? Nie, to niby teokracja ale już podatki, obowiązkowa służba wojskowa, intrygi polityczne króla... To też nie to.

@5. Zamordyzm Babiliński? Dziś coś takiego mamy w Iranie, Korei Płn., Libii - nie, zdecydowanie nie - za dużo magii a nie jestem tak mocnym facetem jak prorok Daniel i jego trzech kolegów - muszkieterów Nabuchodonozora.

@6. Uniwersalizm średniowiecza... to zależy. Jakbym był wasalem to mogło by mi pasić, ale jak bym był lennikiem albo chłopem. Też nie.

@7. Coś fajnego widziałem w kibutzach w Izraelu. Tam komunizm zadziałał i w czasach powstawania tego państywa ponoć było tam fajnie. Teraz też jest fajnie i do tego dość bogato. Na pewno opowiadam się za życiem w domu starców w kibutzu Degania. Ale z tego nie zrobi się większego niż kibuc systemu spoleczno-politycznego. Lenin i Stalin próbował i nie wyszło.

@7. Wiesz co... chyba wyszlo na to, że musi to być demokracja i wolny rynek. Ale przecież do tego doszedłem już wsześniej pisząc Nestorowi, że to chyba najlepsze systemy społeczno-polityczne jakie na świecie są. Tak może być, ale...

@8. Ale jest jeszcze rzeczywistość Królestwa Bożego o której pisałem i która to rzeczywistość będąc z sercach ludzi jest jakby w poprzek ziemskich systemów.

* * * * * * * *

Tak więc sumując: opowiadam się za Królestwem Bożym w naszych sercach ale stwierdzam, że najbardziej pasi mi w demokracji, choć widzę możliwość aby realizować to w co wierzę również w innych, pewnie mniej przyjemnych bo bardziej kanciatych systemach.

I to by bylo na tyle.

w34 -> nestor, September 19, 2005 19:45 Skomentuj komentarz


Nie przekonuje mnie argument w stylu, "czym przez wieki papieże zawracają sobie głowę". Oprócz krytyki złych systemów były dla nich ważne polowania, obrazy i rzeźby, pieniądze, spory o władzę a czasem spory o konkubiny - ogólnie w tych sprawach jakoś nie przekonują mnie ludzie, bo (!) mam obok jasne i czytelne wypowiedzi samego Boga dotyczące mojej osoby i tego co mam w życiu robić. Jeżeli jest wypowiedź w stylu "zostaw świat i choć za mną" to ja coś muszę takim zaproszeniem zrobić. Wiem co ja zrobiłem i wiem, że do tego samego chciałem (zwłaszcza pod koniec poprzedniej wypowiedzi) zachęcić teraz Ciebie - ale twoje życie to twoje wybory. Będziesz pracował - pewnie będziesz i jadł, ale wiedz, że jest taka opcja, że Bóg ptakom niebieskim daje zupełnie bez pracy.

I na tym rozmowę nalezy zakończyc, bo wszystko co miało być powidziane zostało powiedziane. W pewnych miejscach doszliśmy do koncensusu, w innych tylko wymienilismy się poglądami, może nieco bardziej się zrozumieliśmy a może niekoniecznie.

Dziękuję za korespondencje i za polemikę - zawsze jest ona dobra, bo wymaga od nas, aby pewne tematy przemyśleć głębiej.

nestor--->w34, September 19, 2005 10:45 Skomentuj komentarz


Wojtku, ludzkosc jest grzesna, wiec kazdy system bedzie grzeszny, problem w tym, iz socjalizm jest immanentnie sprzecznym systemem, jest immanentnie systemem przymusu i grabieży, a co najważniejsze jest niezgodny z naturą człowieka.
Co z tego, ze w Warszawie chca BMW, a przeniesliby sie do Afganistanu? A Amerykanie przeniesliby sie do Polski?
Jesli chodzi o bogacenie sie, a co z przypowiescia o talentach? Jesli Bog dal komus rozum i umiejetnosci to nie po to aby zostal ascetykiem, nie uznaje takie determinizmu, iz wszystkim co na ziemi Bog pokieruje, owszem ingeruje, ale nie kieruje, w tym momencie bowiem nie istnialoby cos takiego jak wolna wola. System wolnosciowy jest systemem, ktorego emanacja jest wolna wola, wolnosc podejmowania decyzji, mozliwosc bycia odpowiedzialnym za swoje czyny. Ty ciagle wykluczasz gloszenie Ewangelii i wolnego rynku jednoczesnie, ja tego nie wykluczam. System wolnej woli, gdzie kazdy odpowiada za swoje czyny jest systemem moralnie usprawiedliwionym.
W wolnym spoleczenstwie pojawi sie hedonizm, a i owszem, ale to poszczegolne jednostki beda hedonistyczne i beda za to odpowiadaly, inne jednostki beda podazaly za Jezusem i ciezko oraz uczciwie pracowaly ("kto nie pracuje ten, niech nie je - św. Paweł).
Jezeli system bylby niewazny, zaden z papiezy nie zawracalby sobie tym glowy, a jednak od wiekow zawracaja sobie glowe, czemu?
Wracaja do wolnego rynku, nie lubie mowic o tym, iz jest to jakis system, to jets po prostu stan naturalny, gdzie kazdy ma prawo decydowac o sobie i swoich dochodach, wszelkie socjalizmy to stany przymusowe, tu juz swietnie pasuje slowo system.

w34 -> tmki, September 18, 2005 19:26 Skomentuj komentarz


Tak, masz racje - oferta Boga skierowana jest do jednostki, co prawda do wszystkich jednostek ale do każdego z osobna, do każdego osobiście. Nie ma zbawienia w tłumie i każdy sam musi się opowiedzieć, czy chce za Jezusem iść czy też woli w tłumie obserwować bezpiecznie (pozornie bezpieczeństwo) co się dzieje.

Historia jednak uczy, że zaproszenie Jezusa jest wazne i przekazywane w każdym systemie politycznym, nawet w takim, który jest względem Jezusa wrogi. W Cesarstwie Rzymskim je głoszono, głoszono też w ZSRR i podobnie jak głoszone w telewizji satelitarnej przez amerykańskich ewangelistów będzie miało efekty tylko taki, na ile każda osoba odpowie na nie "tak". Bóg obiecał, że szukającym da się znaleźć więc nie wierzę aby przeszkadzał mu tow. Breżniew ze swoją polityką wyznaniową, za to czasem patrząc na bogate społeczeństwa żyjące w wolności przekonany jesteś, że wolność prowadzi do frywolności a ta jest chyba większą przeszkodą w otwarciu serc niż zsyłka do obozów pracy na Syberii.

Ale ponieważ rozmawiamy o społeczeństwie i polityce społecznej to powiem Ci tylko jak ta idea przekłada się na więcej niż jedną osobę (jednostkę).

Po pierwsze primo: człowiek, który powie Bogu tak, upamięta się i pójdzie za Jezusem ma przemieniany umysł. Jedną z rzeczy jaka mu się chce robić to mówienie innym ludziom o zmartwychwstaniu Jezusa. Ideą Jezusa było pomnażanie: Jezus chciał aby jego uczniowie idąc przez świat czynili kolejnych, takich samych uczniów Jezusa, którzy idąc przez świat, czynili takich samych uczniów, którzy.... Szatanowi udało się w Kościele zmienić znaczenie wielkiego posłannictwa i w miejsce pomnażania zrobić dodawanie. Zobacz jak w Tysiąclatce przetłumaczony jest werset Mt 18.19 i zobacz przypis, porównaj z innymi przekładami. Teraz uczniowie Jezusa idą i nauczają, czasem pięknych idei, czasem mądrych encyklik, czasem moralnego i pobożnego życia. Nauczają ale nie czynią uczniami, nie pomagają ludziom nawiązać bezpośredniej relacji z Jezusem tak jakby byli zazdrośni o swoją pozycję. Ale idea była inna: pomnażanie i przemiana serc w sposób geometryczny. W historii znane są takie przypadki przebudzeń, działania Boga i ludzkich odpowiedzi, które przemieniły całe społeczeństwa, które bez zmiany systemu politycznego zmieniły jakość życia całej społeczności. Przykład czegoś takiego znajdziesz jeszcze dziś pod Cieszynem, choć to już tylko czwarta woda po kisielu. Ale w Afryce, w Amerycie Łacińskiej dzieją się teraz wielkie rzeczy i brak liberalizmy (o tym gadamy) zupełnie Bogu nie przeszkadza.

Po drugie primo - ten świat nie jest wieczny. Bóg chce mieć całe społeczeństwo i zapewniam Cię, że niedługo będzie je miał. Czytając apokalipse przekonuję się jednak, że może się to odbyć z pewnymi stratami i nie wszyscy mogą chcieć się do tego nowego społeczeństwa Boga załapać. Ale to nowe społeczeństwo, które nie zdążyło się narodzić w Edenie (za szybko Adam i Ewa upadli) w Nowej Jerozolimie będzie funkcjonować tak jak w Raju. Będzie obcowało z Bogiem, nie będzie chorób, łez, cierpienia - może będzie tam panował komunizm, może kapitalizm - nie wiem, ale wiem, że będzie fajnie. I to jest drugi ważny aspekt społeczny, może już nie dla tej ziemi ale jednak.

w34 -> nestor, September 18, 2005 19:01 Skomentuj komentarz


Przykład z Afganistanem jak i z XIX-wieczną Łodzią jest mi potrzebny tylko do tego aby wykazać Ci coś co wiesz - liberalizm może i jest najlepszą formą tworzenia społeczeństw ale ponieważ tworzą go grzeszni ludzie będzie tak samo dobry jak oni, czyli do dupy. Empiria pokazuje, że kraje wolnościowe rozwijają się najszybciej i biedota najszybciej się tam bogaci - ale też empiria pokazuje, że te przemiany, ten rozwój nie rozwiązuje podstawowych problemów ludzkości: głód, cierpienie, samotność, nienawiść, pożądanie i brak nadziei - to są problemy które istnieją wszędzie a różnica jest jedynie taka, że w Afganistanie nie mają na miskę ryżu i pożądają roweru podczas gdy w Warszawie nie mają na hamburgera a pożądają czarnego BMW.

I do jakiej konkluzji dochodzimy? Że socjalizm jest grzeszny? Myślę, że tak samo jak liberalizm. Jeżeli w liberalizmie ludzie byli by bez grzechu to było by pięknie (a nie jest), ale zapewniam Cię, że wtedy i komunizm ze swym "każdemu wg. potrzeb by zadziałał" i straciłbyś argument. Systemy są grzeszne nie dlatego, że są grzeszne ale dlatego, że grzeszni są tworzący je ludzie, że motywacja do ich tworzenia jest niewłaściwa gdyż jest nią nie miłość ale pożądanie, wola władzy i miłość własna.

Moja konkluzja jest taka: ludzie mają popsute serca przez i nie ważne w jaki system polityczny ich wsadzić, te popsute serca będą powodować zgrzyty. Spójrz w Biblie, spójrz w katechizm - przecież to co pisze to nie żadna herezja tylko biblijna nauka o człowieku. W tej nauce jest też rozwiązanie problemu - ale czy doczytałeś do tego miejsca?

Jaka jest Twoja metoda na przemianę ludzkich serc? Co chcesz zrobić aby samemu kochać, aby być kochanym i aby ten stan trwał. Wprowadzisz liberalizm i napełnisz brzuchy, zapełnisz dobrami i dobrą zabawą - zapewniam Cię, że wraz z bogactwem pojawi się hedonizm i wyuzdanie, którego w biednych systemach (np. w Afganistanie) nie ma, bo być nie może. Tylko nie wyciągaj tu wniosków, że moim rozwiązaniem są idee Pol Pot! Tak nie jest, bo ja już wiem, że wśród ludzi nie ma nikogo kto by grzechowi zaradził. Nie był nim tow. Lenin i nie będzie Adam Smitch ale pomysły Jezusa Chrystusa już mogę brać na poważnie bo te pomysły wzmocnione są Mocą Bożą a to się w wszechświecie liczy.

Ja wiem, że Zmartwychwstały może przemienić serce człowieka, może wzbudzić z martwych jego ducha, może ożywić sumienie. Nie zrobią tego najlepsze religijne idee, nawet te biblijne, wynikające wprost w objawienia - próbowali tego faryzeusze i Jezus powiedział im co o tym myśli. Chcesz powtarzać ich błąd i wdrażać w życie jedną czy też drugą encyklikę potępiającą jeżdżenie windą w szabat czy też sposób wybierania sanhedrynu. Cóż osiągniesz? W najlepszym przypadku lepszy o 2dB świat o ile świat faryzeuszy (liberalna gospodarka, konserwatywna polityka) był lepszy niż świat celników (Afganistan).

Nie wiem czy Bóg zaplanował żywot każdego człowieka bo nie mam wglądu w jego papiery - ale wiem, że Jego wolą jest aby każdy był zbawiony, przy czym nie może się to dokonać inaczej jak tylko przez osobistą decyzję wolnej osoby. Jak sprawić aby ludzie nie wiedząc o Mesjaszu uwierzyli w niego? Napisane jest, że "każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony. Jakże więc mieli wzywać Tego, w którego nie uwierzyli? Jakże mieli uwierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jakże mieli usłyszeć, gdy im nikt nie głosił? Jakże mogliby im głosić, jeśliby nie zostali posłani? Jak to jest napisane: Jak piękne stopy tych, którzy zwiastują dobrą nowinę!" (Rz 10:13-15)

Chcesz mieć ładne nogi? Głoś ewangelie! Ewangelie a nie wolny rynek, bo będąc ubrany w porządny garnitur będziesz podobny do komunistycznych agitatorów w brudnych butach. Ewangelia to nie jeszcze jedna idea, jeszcze jeden pomysł na świat - Ewangelia to wiadomość o tym, że dzięki ofierze Jezusa można być zbawionym już dziś bo dokonuje się to przez ożywienie ducha, zapieczętowanie go Duchem Świętym, zamianę serca kamiennego na serce mięsiste, przemianą umysłu, ożywieniem sumienia. Ewangelia to moc a nie zapisana w mądrych księgach idea.

Ale może zapomniałeś o tym? A może nie wiesz? A może znajdując się w grupie porządnych zamierzasz swoje życie porządnie przeżyć - wszak "od swojej młodości wiesz co jest dobre i to zachowujesz" (Łk18.18 - przeczytaj o kim to). Może na Twojej drodze pojawiło sie już dwustu apostołów Jezusa ale jeszcze ani jeden Jezus? Może jeszcze nie powiedział Ci "pójdź za mną?"

Dziś jest ten dzień - przemyśl więc proszę na ile Zmartwychwstały jest piękną ideą a na ile żywym Bogiem, który "zazdrosny o Twoją duszę" chce Twojego (i nie tylko) dobra.

Pytasz o bogacenie się. Zapewniam Cię (a wiem to zarówno z Pisma jak i z własnego doświadczenia), że nie można jednocześnie się bogacić i iść za Jezusem. Można bogacić się i być przekonanym, że się postępuje zgodnie z najważniejszymi przykazaniami - nie tylko faryzeusze osiągnęli w tej dziedzinie biegłość. Wiem, że idąc za Jezusem można zostać bogatym (o ile taka jest Jego wola) ale równie dobrze można mieć przejścia w stylu Hioba bo idąc za Jezusem to on określa gdzie się idzie a nie ja. Stawianie akcentu na Ja to humanizm, w Twoim, najlepszym wydaniu będzie to katolicki humanizm pokładający nadzieję w tym, że jakoś to będzie, że suma dobrych uczynków przewyższy konto winien i w efekcie jakoś na plus się wyjdzie, jakoś do niebieskich przybytków się trafi. Ale nie łudź się - jeżeli tylko myślisz o forsie (o moralnym bogaceniu się w otoczeniu wolnego rynku) to ta forsa w kluczowym momencie Cię zawiedzie. Nie innych ale Ciebie, bo Twoje serce jest tak samo podatne na to diabelskie sidło jak serce każdego człowieka. Diabeł, który na Sądzie Ostatecznym będzie prokuratorem już zadba o to aby to potknięcie było dobrze odnotowane w aktach i wywlecze Ci to przez Bogiem jak nic. W życiu zaś chodzi o to, aby na tym sądzie się nie pojawić a idąc za Jezusem (patrz Jan 5.24) na sąd ostateczny nie trafisz. ( http://w34.blog.pl/archiwum/index.php?nid=8059040 ).

No dobra - rozpisałem się ale chyba napisałem już wszystko. Masz materiał do przemyslenia podobnie jak do przemyślenia daje Ci mój poprzedni (z 9 września) komentarz skierowany do tmki. Polemika to oczywiście dobra rzecz i możemy ją tu dalej prowadzić (jestem do dyspozycji), ale zanim napiszesz proszę, spędź nieco czasu w ciszy, może w kościele, na pewno w samotnosci, na pewno przez i z Bogiem. Spytaj się czego On chce od Ciebie. Spytaj się gdzie On chce Cię posłać - nie mów mu co Ty chcesz ale posłuchaj, może ma coś ciekawszego dla Ciebie. No chyba, że chcesz odejść zasmucony spodziewasz się bowiem mieć wiele posiadłości (porównaj Mk 10.22).

tmki -> w34, September 16, 2005 23:30 Skomentuj komentarz


muszę przyznać, że to brzmi nieźle, ale cały czas jako oferta dla jednostki. I może się sprawdzić jedynie, jeśli nie będzie się tego nikomu narzucać. Twórzmy zatem społeczeństwo wolnego wyboru i przekonujmy do swoich racji. Boga można wybrać także w liberalnej demokracji, nieprawdaż?

nestor, September 15, 2005 16:59 Skomentuj komentarz


1. Wojtku, wolny rynek jest albo mniej albo bardziej regulowany, w Afganistanie aby robic biznes trzeba przekupywac urzednikow, jaki to wolny rynek? Okres najwiekszego rozwoju gospodarczego to XIX-wieczny krwiozerczy kapitalizm, to okres najwiekszego awansu spolecznego biedoty. Empiria pokazuje i obecnie, iz kraje najbardziej wolnosciowe najszybciej sie rozwijaja, i tyle.
2. Otoz to, socjalizm jest grzeszny z natury i przynosi same osty, w warunkach wolnego rynku duzo wiecej zalezy od indywidualnych decyzji jednostek, czy beda osty czy owoce.
3. W dziele Boga mozna uczestniczyc jednoczesnie uznajac jakis system za lepszy czy gorszy, uznajac jakis system za moralny lub niemoralny.
Apokalipsa i tak nadejdzie, a wiec co mamy byc obojetnym wobec polityki, wobec gospodarki? Jezeli wszyscy prezentowaliby Twoja postawe nadal tkwilibysmy w glebokiej komunie. Pojscie za Chrystusem oznacza dla mnie walke o wolnosc (w czasie komuny) a nie biernosc.
4. Jesli chodzi o katolickie koncepcje panstwa to juz wieki temu hiszpanscy scholastycy, m.in. Domingo de Benez bez zadnych oporow, entuzjastycznie popierali wolny rynek. Kosciol Katolicki zawsze jednak, odkad pojawil sie socjalizm, gleboko go potepial.
Ad. 5. Twoje teorie sa dla mnie nazbyt deterministyczne, czy sadzisz iz kazdy ma zaplanowany przez Boga zywot? Zbawienie jest juz przesadzone? To kalwinizm. Czy uwazasz, iz bogacic sie mozna tylko przeciw Bogu? Czy uwazasz, iz nie mozna sie bogacic i jednoczesnie postepowac zgodnie z najwazniejszym przykazaniem Chrystusa?

w34 -> nestor, September 15, 2005 15:55 Skomentuj komentarz


Ad. 1. Zgadzam się - wolny rynek to chyba jest tylko w Afganistanie. Poza podatkiem dla lokalnych kacyków można robić co się chce. Wszystkie kraje wysokorozwinięte mają socjalistyczne prawo koncesjonujące to czy owo.

Ad. 2. Masz racje twierdząc, że "Bóg stworzył Ziemię i ofiarował ją człowiekowi aby ją zagospodarował" ale potem pojawił się grzech i układy ludzi z Bogiem oraz ludzi między sobą nieco się popsuły. Efektem grzechu jest między innymi to, że ziemia przynosi nie tylko owoce ale i osty, a praca jest wykonywania w trudzie i pocie. Dosłownie napisane jest o tym tu

"Do mężczyzny zaś Bóg rzekł: Ponieważ (...) zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz z niego jeść - przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia. Cierń i oset będzie ci ona rodziła, a przecież pokarmem twym są płody roli. W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz! (Gen. 3.17)"

Od chwili upadku celem Boga jest przywrócić stan poprzedni, czyli zbawić od duchowej i fizycznej śmierci, czyli doprowadzić ludzi do możliwości pełnego obcowania z nim, tak jak to było przed pojawieniem się grzechu.

Twoim wyborem jest, czy chcesz w tym dziele Boga uczestniczyć czy też chcesz realizować inny cel, np. przemienianie tej ziemi która, wg. Apokalipsy pewnie niedługo zostanie zniszczona. Jest to Twoja autonomiczna, samodzielna decyzja - wybieraj!

Ad. 3. Tobie może się wydawać, że ja prezentuje bierność - może po prostu patrzysz bardzo poziomio.

Ad. 4. Jeżeli uważasz, że to nie jest postawa katolicka to możesz sobie tak uważać - nigdy nie twierdziłem i nie będę twierdził, że jest. Dziś katolicyzm jest taki, ale wczoraj był inny i jak dobrze poczytasz, ot choćby Breviarum Fidei to możesz zobaczyć, że katolickie koncepcje państwa i jego roli nieco się zmieniły. Są zaś pewne rzeczy, albo nie - są zaś pewne osoby, które się nie zmieniają. Na nich można budować. Ja czytasz Ewangelie i pisma to zawsze możesz sobie zadawać pytanie, czy Skałą jest św. Piotr, a więc omylny człowiek, czy też Jezus Mesjasz. List do Koryntian nie pozostawia tu najmniejszych wątpliwości więc teraz sam decyduj, czy będziesz się rozczytywa i studiował pisma mądrych ludzi (widzę, że masz, czytasz, dobrze je znasz i cytujesz) czy też dasz przemienić swój umysł Słowu Bożemu, które też masz na pólce. Twój wybór.

Ad. 5. Ja też nie chcę budować systemu idealnego. Od tego jest Bóg a wiem, że jego planem jest odnowić, doprowadzić do stanu idealnego jaki kiedyś już był. Mogę w tym uczestniczyć i wydaje mi się, że jest to dla mnie lepsze niż "uczciwe bogacenie się ku jego chwale". Uważam tak, bo w "uczciwym bogacieniu się" akcent jest na "ja" - to ja mam się uczciewie bodacić, a w kroczeniu za Chrystusem nie ma ja, bo jest ON. Krzysiu - nie da się tych dwóch rzeczy pogodzić - jeżeli idziesz za nim, to ON decyduje gdzie idzie a Ty idziesz tylko za nim. Może po drodze będzie bogactwo a może nie - nie wiesz, bo to jego wola. Jeżeli jednak powiesz, że ważniejsze jest "ja" to możesz nazywać się i katolikiem i żyć po katolicku, ale wypowiedź "Jezus jest panem" nie bedzie w Twoim życiu prawdziwa, gdyż to Ty będziesz panem, Ty będziesz najważniejszy.

Ad. 6. "Jezus powiedział - wiem czego ci brakuje - olej to wszystko i idź za mną" (Mt 19.16nn) Jaka jest Twoja odpowiedź? Mnie to nie obchodzi, bo to nie mój problem, ale daj tą odpowiedź Jezusowi aby wiedział, aby wszystko było jasne.

nestor--->w34, September 11, 2005 01:00 Skomentuj komentarz


Primo - w Polsce nie ma wolnego rynku, jest rynek regulowany.
Secundo - Bóg stworzył Ziemię i ofiarował ją człowiekowi aby ją zagospodarował, aby ta ziemia przynosiła owoce, dlatego też wolny rynek jako zbiór autonomicznych, samodzielnych decyzji jednostek, który jest najskuteczniejszym sposobem zagospodarowania tej ziemi jest Bogu miły. Dlatego też Kościół Katolicki wyraźnie potępił eksperymenty z socjalizmem czy państwem opiekuńczym. Ty prezentujesz kompletna bierność, olać rzeczywistość, olać politykę, olać system, iśc za Bogiem. Dla mnie z pewnością nie jest to postawa katolicka. Ja nie chcę budować systemu idealnego, chcę aby jednostkom pozostawiono wolną rękę w decydowaniu o sobie (i na tym m.in. polega wolny rynek). Czy w walce o wolność od ingerencji państwa jest coś zdrożnego? Co Ty chcesz osiągnąć? Przecież nie raj na ziemi? Ja chcę iść z Bogiem, i bogacić się uczciwie ku chwale Boga i kroczyć za Chrystusem.

w34 -> tmki, September 9, 2005 15:06 Skomentuj komentarz


Zgadzam się - teoretyczną motywacja w komuniźmie miało być o szczęście ludzkości. Nie wyszło, bo komunizm to utopia zakładająca humanizm a więc dobrych ludzi, a ludzie są jacy są.

Oczywiście możesz wierzyć, że na bazie tej czy innej religii zbudować się da tylko jeszcze jedną utopie - zgadzam się tu z Tobą całkowicie - wyjdzie kolejna klapa, ale czy to oznacza, że muszę się godzić na niedoskonały liberalizm?

Może należy olać ludzkie idee i ludzkie religie i założyć, że Bóg ma coś na tej ziemi do powiedzenia. Mówię tu o żywym Bogu, o taki z jakim na codzień obcował Mojżesz i Dawid, o takim jakim objawił się nam Jezus. Nie mówię o głoszonej w agnostyckich kościołach idei praktycznego, chrześcijańskiego deizmu ale o codziennym przekonaniu, że skoro Jezus zmartwychwstał to znaczy, że żyje; Mówię o przekonaniu, że skoro Bóg jest wszechmogący to może tu coś zrobić; Mówię o wierze, że skoro Duch Święty jest na ziemi to mogę mieć w nim swój udział i to przemieni mnie coćby po to aby to co dla innych było ideą dla mnie było rzeczywistością, to co ktoś nazywa utopią w moim życiu działało i sprawdzało się na codzień.

Liberalizm może i najlepszym systemem jest, ale jest to system z tego świata, system wymyślony i ulepszany przez ludzi dla ludzi, a Jezus w w naszej dyskusji powiedziałby: "zostaw umarłym grzebanie umarłych - a Ty idź za mną". I do tego staram się zachęcić tych, którzy uważajac się za chrześcijań zajmuja się ludzkim ulepszaniem świata, czyli de facto grzebaniem umarłych.

Bliska, osobista relacja ze zmartwychwstałym, a więc żyjacym Jezusem to coś, co zmienia ludzi, a przez ludzi zmienia rzeczywistość. Historia przebudzeń, ot, choćby takiego zwiastowania Jonasza w Niniwie potwierdza, że można w ten sposób osiągnąć wiele więcej niż wymyślając lepsze rozporządzenia i wprowadzając udoskonalone systemy. Napisałem "lepsze" bo dotyczące wieczności, lepsze, bo nie kończące się na kolejnej rewolucji, wojnie, zawale gospodarki albo zwykłym zawale serca. Nie ważne jak potoczy się rozwój gospodarczy - każdy z ludzi na pewno umrze i będzie musiał stanąć przez Bogiem - zamiast więc uszczęśliwiać ludzi lepszym systemem tu na ziemi lepiej jest dawać im wieczność a zapewniam Cię, że ludzie posiadający wieczość już tu na ziemi zachowują się inaczej i najgorszy system zaczyna być przyjemny, bo spotykasz się w nim z miłością.

No i masz teraz materiał do przemyślenia...

tmki, September 9, 2005 00:36 Skomentuj komentarz


i jeszcze:
wszelkie utopie są bardzo szkodliwe. Niezależnie, czy są to utopie komunistyczne, czy pseudo-chrześcijańskie. Tym co kulturowo odróżnia katolicyzm od innych chrześcijańskich wyznań jest chyba własnie jakiś rodzaj odporności na utopie. To bardzo cenne.
Po drugie: pisałeś, że w komunizmie motywacją był strach. Tak było może w praktyce. W teorii natomiast motywacja była podobna do zaproponowanej przez Ciebie: chodzić miało o szczęście ludzkości. Przyznasz, ze nie brzmi to źle ;-) Problem w tym, że wszelkie utopijne projekty, jesli je wcielać w życie, prowadzą do przemocy.

tmki, September 9, 2005 00:30 Skomentuj komentarz


Oh, czemu wy tak strasznie nie znosicie tego słowa na l (liberalizm). Współcześnie nie ma chyba innej drogi (w sensie politycznym) niż liberalizm (liberalizm światopoglądowy). Liberalizm oznacza wolność wyboru. Co prawda może się nie podobać, że w liberalnym społeczeństwie nie wszyscy dokonują wyborów słusznych (czyli jakich?), ale przynajmniej i wam nikt narzucać własnej woli nie będzie.
Kapitalizm jest rzeczywiście troszkę fuj. Liberalny kapitalizm co prawda jest najbardziej wydolnym ekonomicznie systemem, jaki wymyslono, jednak od ekonomicznej wydolności ważniejsze są moim zdaniem inne wartości, takie choćby jak społeczna spójność, równe szanse dla wszystkich itd. Etatyzm moze szkodzić gospodarce, ale może też sprzyjać społeczeństwu i jakości życia.

w34 -> nestor, September 9, 2005 00:27 Skomentuj komentarz







1) Piszesz: "w wolnym rynku człowiek jest w stanie w najlepszy sposób realizować swoją wolną wolę" i w zasadzie mogę się z tym zgodzić (choć przypuszcza, że niedługo sam przekonasz się, że to nie dla wszystkich jest prawda). No więc zgadzam się i cieszę się, że żyję w otoczeniu wolnego rynku. Ale jeżeli zadajesz pytanie: "czy jeżeli było by inaczej to czy mamy biernie przyjmować każdy system jaki nam narzucą" odpowiem, pytaniem: czym mamy się zajmować? Czy na pewno zmienianiem i ulepszaniem systemu? Systemu, który może i najlepszy ale zawsze będzie ludzki i niedoskonały?

Jezus powiedział: Królestwa Bożego szukajcie - nie liberalizmu, nie idealnego systemy społecznego, którego jeszcze nie wymyślono ale już stada bezbożnych humanistów nad nim pracują. Królestwo Boże jest rzeczywistością, która jest i która może być realizowana w każdym systemie o ile człowiek w tym systemie zechce być obywatelem tego królestwa. Cóż z tego, że zmienisz system na taki o 68% lepszy jeżeli ludzie w nim żyjący nie znać będą Wszechmocnego? Cóż z tego że wykarmisz wszystkich głodnych jeżeli ich serca dalej będą złe i nie będąc głodnymi zabijać się będą dla innych rzeczy niż chleb. Królestwo Boże jest w poprzek socjalizmu i kapitalizmu i to staram się tu podkreślić.

2) O wolnym rynku: Piszesz "alokacja dóbr jest jak najbardziej efektywna" - oczywiście efektywnością mierzoną mechanizmami tego systemu, bo w innym systemie pojęcie efektywność może nie istnieć. Spróbuj wyjść na wyższy poziom i zając się MetaEkonomią. Zastanów się co jest najwyższym dobrem nie tu na ziemi ale w skali wieczności? Zastanów się jak Bóg może postrzegać pojęcie efektywności?

Jezus odpowiedział na ten problem: mówił coś o gromadzeniu sobie skarbów w niebie, gdzie ani mól, ani rdza. Czy czasem nie jest to lepszy, bardziej efektywny system? Wydaje mi się, że Matka Teresa z Kalkuty w tym systemie działała i ale nie potrafię powiedzieć czy była bardziej efektywna niż Centrum im. Adama Smitha. Z dwóch liczb zespolonych nie jestem wstanie podać która jest większa za to wiem, że między tymi wartościami jest kąt prosty - czy warto się więc zajmować (jak sugerujesz) wartością urojoną i w niej najbardziej efektywnie alokować dobra?

A może pomyliłeś kierunki? Może dla Ciebie część rzeczywista to to co masz w kieszeni i na koncie a Zmartwychwstały rzeczywistością być przestał? Zapewniam Cię, że za kilkadziejąc lat (bo ile jeszcze pożyjesz? 40? 50? 60? 80? 90?) wolny rynek przestanie być dla Ciebie rzeczywisty i okaże się, że nigdy rzeczywisty nie był.

nestor, September 7, 2005 17:43 Skomentuj komentarz


Wolny rynek jako mechanizm jest systemem areligijnym (lecz absolutnie nie antyreligijnym). Od moralnośc ludzkiej zależy to czy zostanie on wykorzystany w lepszy czy gorszy sposób. Jednakże aprioryczna analiza natury ludzkiej i mechanizmu rynkowego a także empiria wyraźnie pokazują, iż w tym systemie alokacja dóbr jest jak najbardziej efektywna. To, czy poszczególne jednostki zachowują się grzesznie bądź nie, to jest już ich wybór, wybór który dał im sam Bóg, wybór który w systemie wolnościowym jesteśmy w stanie najlepiej realizować, w przeciwieństwie do państwa opiekuńczego, etatystycznego czy socjalistycznego. Cytat z Centesimus annus: "Ponadto człowiek stworzony do wolności nosi w sobie ranę grzechu pierworodnego, który stale pociąga go ku złu i sprawia, że potrzebuje on odkupienia. Nauka ta jest nie tylko integralną częścią chrześcijańskiego Objawienia, ale ma również dużą wartość hermeneutyczną gdyż pozwala zrozumieć ludzką rzeczywistość. Człowiek dąży do dobra, ale jest również zdolny do zła; potrafi wznieść się ponad swoją doraźną korzyść, pozostając jednak do niej przywiązany. Porządek społeczny będzie tym trwalszy, im w większej mierze będzie uwzględniał ten fakt i nie będzie przeciwstawiał korzyści osobistej interesowi społeczeństwa jako całości, a raczej szukać będzie sposobów ich owocnej koordynacji. W istocie, tam gdzie indywidualny zysk jest przemocą zniesiony, zastępuje się go ciężkim systemem biurokratycznej kontroli, który pozbawia człowieka inicjatywy i zdolności twórczej. Gdy ludzie sądzą, że posiedli tajemnice doskonałej organizacji społecznej, która eliminuje zło, sądzą także, iż mogą stosować wszelkie środki, także przemoc czy kłamstwo, by ją urzeczywistnić. Polityka staje się wówczas „świecką religią”, która łudzi się, że buduje w ten sposób raj na ziemi." - to jest wlasnie to oczym pisze. I dalsze cytaty z encyklik papieskich:
"Wydaje się, że zarówno wewnątrz poszczególnych narodów, jak i w relacjach międzynarodowych wolny rynek jest najbardziej skutecznym narzędziem wykorzystania zasobów i zaspokajania potrzeb""

"Należy zauważyć, że w dzisiejszym świecie - wśród wielu praw człowieka - ograniczane jest prawo do inicjatywy gospodarczej, które jest ważne nie tylko dla jednostki, ale także dla dobra wspólnego. Doświadczenie wykazuje, że negowanie tego prawa, jego ograniczanie w imię rzekomej >>równości>równanie w dółtrzecią drogą

nestor--->w34, September 7, 2005 17:31 Skomentuj komentarz


Wojtku, zrozum iż wolny rynek jest ściśle powiązany z wolnością jednostki i wolnością słowa. W systemie wolnorynkowym (nie lubię używać słowa: liberalizm) człowiek jest w stanie w najlepszy sposób realizować swoją wolną wolę, jest w stanie w najlepszy sposób wykorzystywać bogactwo, które ofiarował nam sam Bóg (przypowieść o talentach) Oczywiście, iż w każdym systemie można być bardziej lub mniej grzesznym, nie znaczy to, iż mamy biernie przyjmować każdy system jaki nam narzucą.

w34 -> nestor, September 7, 2005 16:11 Skomentuj komentarz


Piszesz "Rola czlowieka nie jest tworzenie systemu idealnego (...) Rola czlowieka jest wykorzystanie najlepszego systemu sposrod niedoskonalych, a takim systemem jest wolny rynek." i to mnie szokuje.

Wykorzystanie? Że niby do czego mam go wykorzystać?

Jeżeli gdzieś się na JP2 powołujesz to przyjmij do wiamomości, ze rolą człowieka jest odpowiedzieć na chwałę Boga. Patrząc na świat widzę, że nie wszyscy ludzie tą rolę odgadli i już realizują. Bóg jednak w swej miłości chce aby odgadli i realizowali, ot choćby dlatego że inaczej żyć (np. żyć wiecznie) się nie da i teraz dochodzę do ludzkiej aktywności: jeżeli odpowiadasz pozytywnie (a nie jak w Rz1.21) na Bożą Chwałę to włącz się do jego planu i próbuj być jemu posłuszny. Zapewniam Cię, że przestaniesz zajmować się wolnym rynkiem mimo iż jest on (w co nawet mogę uwierzyć) najlepszym systemem gospodarczym.

Stop! Stop! Czy ja naprawdę jestem wstanie w to uwierzyć? Przesadziłem. Napiszę, że liberalizm jest najwygodniejszym i najprzyjemniejszym dla mnie dziś systemem, ale czy jest najlepszy? Słowo najlepszy odnosi się do dobra, powoduje, że muszę systemy jakoś poukładać, ustanowić relacje - ale czy rzeczywiście pojęcie dobra (definiowane w odniesieniu do Boga) ma się jakoś do rynku i systemu gospodarczego? Przemyśl to, bo to jest ważne.

Ludzi mogą żyć z Bogiem lub przeciw niemu niezależnie od systemu ekonomicznego, ewangelia może być głoszona (jak dowodzi historia kościoła) praktycznie w każdym systemie politycznym a wolność, demokracja i wolny rynek ani procesowi jednania ludzi z Bogiem nie przeszkadza ani nie pomaga. (patrz: Refleksja po śmierci papieża #3 - mój bieg przez historie) http://w34.blog.pl/archiwum/index.php?nid=9402426)

Gospodarka i Dobro są w innym wymiarze, mają inny kierunek, są całkowicie ortogonalne a Ty musisz na swój użytek, sobie odpowiedzieć, czy chcesz być i działać w wymiarze ziemskim czy też dać się pociągnąć przez Chwałę Jahwe i być w poprzek do świata działając w wymiarze pionowym.


nestor, September 7, 2005 13:21 Skomentuj komentarz


aha, na moim blogu -> http://nestor.chlip.com , dyskusja o Solidarności i Michnikoidach. Co Ty Wojtku na ten temat sadzisz?

nestor--->w34, September 7, 2005 13:18 Skomentuj komentarz


Alez Wojtku, to Ty jestes idealista, jezeli piszesz o raju, doskonalosci.
Ja jestem realista, jak najbardziej.
Natura jest grzeszna i owszem, ale system etatystyczny czy jakikolwiek inny ograniczajacy wolny rynek tej natury nie poprawi, psujac dodatkowo mechanizm rynkowy i rodzac kolejne problemy oraz napedzajac spirale interwencyjna. Wolny rynek poza tym jest moim zdaniem systemem najbardziej moralnie uzasadnionym.
Tam gdzie moralnosc upada, upadac powoli bedzie rowniez wolny rynek. Kapitalizm jednakze wyrosl na podlozu silnej proterstanckiej moralnosci (Max Weber - "Etyka protestancka i kapitalizm).
Programowy ateizm Ayn Rand odrzucam, jednakze wiele slusznych konkluzji w ksiazce tej slynnej obiektywistki zostalo zawartych. Blizej mi do Szkoly Austriackiej (szczegolnie najwybitniejszego ekonomisty XX wieku - Ludwiga von Misesa, mentora noblist z ekonomii - Hayeka), ktorej dziela szczegolowo przemedytowal Jan Pawel II (pisze o tym m.in. Buttiglione i Michael Novak) i pod wplywem tych dziel zmienil podejscie do nauki spolecznej, wystarczy przesledzic ewolucje mysli spolecznej papieza na przykladzie encyklik Laborem Exercens (1981), Sollicitudo Rei Socialis (1987),
and Centessimus Annus (1991).
Rola czlowieka nie jest tworzenie systemu idealnego, doskonalego, to mrzonki. Rola czlowieka jest wykorzystanie najlepszego systemu sposrod niedoskonalych, a takim systemem jest wolny rynek.

w34 -> nestor, September 5, 2005 20:08 Skomentuj komentarz


Oj Nestor, Nestor.... Jaki Ty jeszcze jesteś młody :-) Można by powiedzieć, "młody i głupi" ale to nie była by prawda, lepiej powiem: młody i niedoświadczony. Liberał idealista, choć nie - już coś widzisz, już coś wiesz skoro piszesz "Wolny rynek (...) jest _niedoskonaly_, ale coz, najlepszy, gdyz najbardziej zgodny z natura czlowieka."

A ja tęsknię do doskonałości, tęsknię za rajem utraconym, za prawda i za miłościa i szukam rozwiązań w których czułbym sie dobrze, a więc tych doskonałych.

Masz całkowitą racje, że taki liberalizm jest zgodny z naturą człowieka, ale jak uczy mądra księga, natura ta jest grzeszna przez co próby znaleźienia najlepszego rynku pasującego do złej natury powodują, że znajdujemy tylko te złe rynki i złe rozwiązania.

* * * * * * *

"Cnota Egoizmu" - jeszcze jedna próba zastosowania bezbożnego racjonalizmu do udowodnienia prawdziwości humanizmu, ale próba nieudana, bo z jeżeli z definicji odrzuca się choć troszkę objawienia (a tak robi autor) to zaraz wymięka się na prostym pojęciu dobra i zła.

Ja przekonuje się ostatnio nawet do postmodernizmu - uczę się w nim żyć, próbuję komunikować, zmieniam sposób wnioskowania... ale do humanizmu to mnie juz pewnie nikt nie przekonia. Jak dla mnie na dziś humanizm to diabelstwo!

nestor, September 5, 2005 17:20 Skomentuj komentarz


polecam ksiazke Ayn Rand (właśc. Alissa Zinowiewna Rosenbaum) "Cnota egoizmu"

nestor, September 5, 2005 17:19 Skomentuj komentarz


nie do konca bym sie zgodzil z tym, iz egoizm prowadzi do bubli, zadza zysku prowadzi do bubli. Chciwosc - owszem.
W warunkach wolnego rynku (a nie rynku regulowanego jaki mamy w Polsce), egoistyczny przedsiebiorcy, dazacy do zysku, aby uzyskac ten zysk musi zadowolic klienta, jak nie zadowoli klienta swoim produktem, klienci uciekna do innego przedsiebiorcy. Oczywiscie wielu sie natnie na buble, ale juz wiecej nie kupi u tego przedsiebiorcy. Wolny rynek jak kazdy ziemski mechanizm jest niedoskonaly, ale coz, najlepszy, gdyz najbardziej zgodny z natura czlowieka.

lilienn, September 5, 2005 12:42 Skomentuj komentarz


to sie nie uda:P
zbyt wiele egoistów
Skomentuj notkę
5 września 2005 (poniedziałek), 21:24:24

Efekty Nowego Narodzenia (notka do opracowania)

W chwili Nowego Narodzenia w człowieku dzieją się 4 ważne rzeczy:

  • Serce człowieka (istota człowieka), które do teraz było kamienne zostaje zastąpione przez serce mięsiste, serce na którym Bóg może odcisnąć swoje prawa, swoją bojaźń, swoją bożą miłość.
    (Przy 4.24 - strzeż swego serca; Ez 36.26 - serce kamienne, twarde; Hebr 10 - obietnica Nowego Przymierza to właśnie zamiana serca)
  • Duch człowieka, który do teraz był martwy (nie reagował na Boga, nie ma zdolności komunikowania się z Bogiem) staje się żywy, zaczyna się też jakieś tajemnicze współgranie z Duchem Bożym.
    (Ef 2 - jesteśmy ożywienie w Chrystusie, Ez 36 - nowy duch, 36.27 - Duch Swięty)
  • Umysł człowieka będący z stanie opisanym w Ef 4.17 zaczyna być odnawiany i trwa w tym procesie odnawiania.
    (Ef 4.17 - próżne myślenie, umysł w mroku; Rz 12.1n - odnawiajcie...; Ef 4.23; Kol 3.10 - umysł jest odnawiany)
  • Ciało, które do teraz panowało nad człowiekiem zostaje uśmiercone (Paweł pisze, że razem z Jezusem ukrzyżowanej) i od tej chwili człowiek może panować ciałem. Proces na całe życie a do tego jest jeszcze obietnica zmartwychwstania w nowym, lepszym ciele.
    (Ef 4.19 - niewola ciała; Rz 6.6 - stary człowiek ukrzyżowany)

Dwie pierwsze rzeczy dzieją się szybko, tak jak narodzenie (poród) ale też tak jak zbawienie. Dwie pozostałe to proces uświęcenia, praca do wykonania, coś co się rozpoczyna i trwa.

"Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe.  A wszystko to jest z Boga, który nas pojednał z sobą przez Chrystusa" (2 Kor. 5:17)

Źródło: Wykład Sundara o czystości - patrz od około minuty 15.


Kategorie: życie duchowe, zbawienie, _blog


Słowa kluczowe: Nowe narodzenie, zbawienie, Biblia, Bóg, Jezus, sundar


Pliki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
6 września 2005 (wtorek), 15:59:59

Józefów

Józefów

Kamil Sipowicz

Po drugiej stronie Świdra
Leży Józefów
To zupełnie inny świat
Niż sam Świder
Tutaj można doświadczyć
Czym jest granica
Matka różnicy
I siostra tożsamości
W Józefowie
Załamał się styl
Świdermajer
Józefmajer jednak nie
Zdążył powstać
Tutaj poznałem chłopca
Na stancji
Któremu otworzyło się
Trzecie oko
Nadświdrzański potomek
Króla Edypa
Co wieczór modlił się
Razem z nami
Dwuocznymi
Do Tajemnego Boga
Bezsamogłoskowego

  1. Gdy pierwszy raz usłyszałem poruszyło mnie stwierdzenie " granica - matka różnicy i siostra tożsamości". Piękne i mądre.

  2. Więcej http://www.kamilsipowicz.pl/wiersze.htm


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: Józefów, Świder, Kamil Sipowicz, Sipowicz


Komentarze: (2)

pt, September 7, 2005 20:33 Skomentuj komentarz


hmmm... Wojtku wlasnie kupilem mieszkanie z jakies 2km od Jozefowa ;) Pozdrawiam PT.

khan-goor, September 7, 2005 14:49 Skomentuj komentarz


ha, toć przez Józefów codziennie do pracy zmierzam. i faktycznie coś z granicy ma, bo przecież już nie w domu jestem, a jeszcze nie w pracy...
Skomentuj notkę
8 września 2005 (czwartek), 13:21:21

Jak Fidel Bogu tak Bóg Kubie.

1. Notka prasowa

Fidel Castro wypuszcza Żydów

Gazeta Wyborcza, mas 06-09-2005

W ubiegłym roku komunistyczny dyktator Fidel Castro pozwolił 400 kubańskim Żydom wyemigrować do Izraela. W dyskretnej operacji, o której Izrael i komunistyczna Kuba milczeli jak grób, pomógł m.in. były hiszpański premier Felipe Gonzalez

Kubańscy Żydzi - w większości młodzi - dotarli do Izraela w małych grupach, żeby uniknąć rozgłosu w mediach. W tajemnicy zostali rozwiezieni do różnych miejsc, m.in. do kibucu Aszkelon pod Tel Awiwem. Rząd Izraela bał się bowiem, by wrzawa nie zaszkodziła trwającej już od pięciu lat akcji. (...)

Za jaką cenę komunistyczna Kuba zgodziła się wypuścić Żydów? Ile Izrael gotów był za to zapłacić? Wiele wskazuje na to, że sekret tkwi w gospodarczych powiązaniach oraz pragnieniu Castro zjednania sobie Żydów amerykańskich. (...)

2. Proroctwo proroka Izajasza

Albowiem Ja jestem Pan, twój Bóg, Święty Izraela, twój Zbawca. (...) Nie lękaj się, bo jestem z tobą. Przywiodę ze Wschodu twe plemię i z Zachodu cię  pozbieram. Północy powiem: Oddaj! i Południowi: Nie zatrzymuj! Przywiedź moich synów z daleka i córki moje z krańców ziemi.
(Iz 43:3nn)

3. Moja uwaga

W proroctwie nie ma mowy o Fidelu i Kubie ale i tak mi pasuje. Jest takie stare przysłowie: "Jak Fidel Bogu tak Bóg Kubie", i mimo iż nie wiadomo na ile w tym bożym "oddaj!" było prośby a na ile groźby to i tak spodziewać się można na Kubie wielkich zmian.


Kategorie: Izrael, polityka, obserwator, _blog


Słowa kluczowe: Fidel, Fidel Castro, Kuba, Bóg, Izrael, proroctwo, alija


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
8 września 2005 (czwartek), 22:39:39

Woda

Jak dobrze żyje się w świecie, w którym oprócz gazów i ciał stałych są jeszcze ciecze.

Inspiracja: spowodowane awarią piecyka mycie garów w zimnej wodzie.


Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: woda, gaz, piecyk gazowy, mycie garnków


Komentarze: (1)

norte, October 6, 2005 22:49 Skomentuj komentarz


no i doigrałam się mam wodę w mózgu
Skomentuj notkę
9 września 2005 (piątek), 18:10:10

Gazociąg Nieprzyjaźni

Kolega z Niemiec poprosił o komentarz, bo będąc tam nie potrafi zrozumieć o co Polsce chodzi z tym gazociągiem. Biorę się więc za politykę:

From: "Wojtek" <w34@blog.pl
To: "Marek....." <marek....@......de>
Sent:
Friday, September 09, 2005 1:37 PM ]
Subject:
Re: rurociąg

 

> Wojtku mam pytanie do tego artykułu:
> http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,2905878.html  
>
> co to za problem z tego Polacy robią. po co komu rura lecąca w poprzek
> kraju? Chyba ze się połączyć chcą. Ale tego właśnie chyba chcą Niemcy i
> Rosja uniknąć. Jak można taka postawę krytykować? o co tu Polakom chodzi?
>

 

Marku

Z Twojej, niemieckiej perspektywy może to wyglądać dziwnie, ale pozwól, ze zachowam się jak  polityk pokaże Ci perspektywę Polską.

1. Rosja jest krajem imperialnym. Imperium znaczy mocarstwo a imperialnym znaczy, ze wykorzystując swoja silna pozycje dużego państwa wywiera wpływ na inne mniejsze państwa, nie zawsze korzystny dla tych państw. Było tak przez wieki historii i jest tak tez teraz.

2. Polska jest sąsiadem Rosji.

3. Gospodarka rosyjska nie jest gospodarka wolnorynkowa, tzn. niekoniecznie przedsiębiorstwa i przedsiębiorcy kieruje się zasada maksymalizacji własnego zysku. Gospodarka rosyjska może być i często jest sterowana przez politykę, również ta politykę imperialna.

4. Rosja jest największym eksporterem gazu ziemnego a prognozy mówią, ze Europa gazu potrzebuje więcej a Rosja go więcej ma. Musi się w jedna stronę płynąc gaz a w druga pieniądze.

5. Rosja nie zadowoli się jednak tylko pieniędzmi z gazu. Jako kraj imperialny będzie prowadzić swoja politykę, która prowadzi się różnymi narzędziami: pieniądzem, wojna, bezpieczeństwem, propaganda.

6. Wojna jest dla krajów wysoko rozwiniętych za drogim narzędziem prowadzenia polityki. Za dużo się niszczy i trudno się to potem odbudowuje. Nawet jeżeli rozwalisz komuś tylko kawałek infrastruktury (tak jak Amerykanie Serb poprzez precyzyjne bombardowania) to i tak przeciwnik zniszczony szybko biednieje i nie masz z niego korzyści. Nie działa giełda, obligacje niewiele są warte, nie można spekulować waluta w ilościach bankowych - wiec wojna nie jest właściwa i w zasadzie można ja prowadzi w takich krajach jak Irak czy tez Somalia. W Europie już nie ale  bezpieczeństwo? Bezpieczeństwo to świetne narzędzie prowadzenia polityki, bo media potrafią tak pokazać fakty, ze obywatele się boja, a politycy boja się obywateli.

7.  Społeczeństwa państw wysokorozwiniętych, a wiec społeczeństwa europejskie lubią bezpieczeństwo. Bezpieczeństwo to stan, w którym wydaje nam się, ze wiemy, co będzie w przyszłości, to stan w którym możemy planować i nasze plany będziemy mogli realizować. Człowiek zachodu planuje wakacje i chce, aby benzyna kosztowała tyle co zwykle, chce aby samolot wyleciał o zaplanowanej godzinie a po powrocie aby jego dom stal na miejscu w stanie w jakim go pozostawił. Człowiek zachodu ma swoje pieniądze w banku internetowym, wiec oczekuje, ze zawsze się będzie mógł z nim połączyć i zobaczy, ze jest bezpieczny bo te pieniądze, polisy, akcje i obligacje tam są. Bezpieczeństwo to ważna sprawa.

8. Rurociąg po dnie morza jest cholernie drogi w budowie, dużo droższy niz. taki sam wybudowany na ziemi - to, ze Rosja i Niemcy budują rurociąg po dnie Morza Bałtyckiego zamiast przez Polskę pokazuje, ze polityka jest ważniejsza niz. gospodarka i udowadnia moja tezę z punktu 3.

9. Nie tak dawno był taki wypadek: Rosja chciała pokazać reżimowi Lukaszenki, ze nie jest taki ważny jak mu się wydaje. Co zrobiła? Zmniejszyła dostawy gazu na Białoruś. Lukaszenko zmiękł ale Rosja miała w tym zabiegu drugi, może nawet ważniejszy cel - pokazać Polsce swoja sile, pokazać kto tu od kogo zależy i kto tu kogo się będzie prosić. O zmniejszeniu dostaw gazu na Białoruś nie poinformowano Polski a efekt był taki, ze do Polski gaz przestał dochodzić. W Polsce uruchomiono rezerwy, ograniczono dostawy dla Przemyślu. Wszystko to trwało 3 dni ale prasa miała o czym pisać a ludzie, którzy są coraz bardziej uzależnienie od gazu mogli się bać. Co będzie jak nie będziesz mógł ogrzać domu? Co będzie, jeżeli fabryka w której pracujesz przestanie pracować? To była bardzo ciekawa demonstracja siły udowadniająca moja tezę z punktu 5

10. Mając rurociąg prosto z Rosji do Niemiec Rosja będzie mogła pogrywać sobie z Polska nie wprowadzając w zakłopotanie państw zachodnich, z którymi liczyć się musi.

11. Gdyby gazociąg przebiegał przez Polskę Polska była by do niego podpięta, bo gazociągi nie są eksterytorialne ale jako strategiczna gałąź Przemyślu są zarządzane przez państwowe przedsiębiorstwa. Rosjanie nie mogli by wiec odciąć Polski bez odcinania Niemców czy innych państwa zachodnich. I nie chodzi tu nawet o kasę, jaka zarabia się na tranzycie i handlu - chodzi o bezpieczeństwo energetyczne państwa.

12. To co jest podnoszone w Polsce to brak zrozumienia tego co napisałem ze strony Niemieckiej. Niby zjednoczona Europa, ale jakby nie do końca. Oczywiście możemy sobie zbudować gazociąg do Niemiec i w chwili kryzysu z Niemiec kupować - pewnie tak, ale tu znowu pojawi się kwestia ceny, bo ktoś w Niemczech na naszym bezpieczeństwie będzie zarabiał.

13. Ciekawe są te rozważania geopolityczne. Jakoś nikt nie wpadł jeszcze na pomyśl aby spakować ta Polskę i przenieść ja gdzie indziej.

14. Cieszę się, gdy ludzie którzy sprawują władze myślą o bezpieczeństwie społeczeństw, którymi władają. A właściwie nie tyle cieszę się, co bym się cieszył gdyby tak było. Afera Orleanu wykazuje, ze liczą się tylko krótkowzroczne interesy kolesiów, głownie z SLD a słowa o bezpieczeństwie są tylko miłymi słowami skierowanymi do wyborców. Może właśnie dlatego bezpieczeństwa dla siebie i swoje rodziny musze poszukać gdzie innej niz. w moim państwie.

Moje państwo nie spełnia praktycznie żadnej z ról, jakie państwo spełniać powinno - tym bardziej wiec cieszę się wiec z tego, ze jestem tez obywatele Królestwa Bożego, królestwa, którego król troszczy się o bezpieczeństwo swoich obywateli i miłując ich dba o ich przyszłość. Na tej ziemie jeszcze będę musiał pewnie troszkę pożyć ale wiem, ze wieczość szykuje się być dużo ciekawsza.

15. Jak ja dawno nie pisałem o polityce :-)

Pozdrawiam

Wojtek


W czasach tow. Gierka o Rurociągu przyjaźni krążyły dwa kawały, które pamiętam:

  1. Dwa diabły założyły się, który pierwszy przejedzie z Moskwy do Warszawy: jeden rurociągiem przyjaźni a drugi pociągiem.

    Pierwszy czeka na drugiego w Warszawie, czeka i czeka a jak ten dopłynął to się z niego nabija, że przegrał. Na to tamten: A czy ty myślisz, że to tak łatwo płynąć pod prąd?

  2. Po wygranym przez Polskę meczu Polska - ZSRR (nie pamiętam dokładnie, ale chyba było 1:0) Breżniew pisze depesze do Gierka:
    BARDZO DOBRY MECZ - STOP - GRATULUJEMY SUKCESU - STOP - ROPA -STOP

Kategorie: listy, polityka, ekonomia, _blog


Słowa kluczowe: ekonomia, polityka, Rosja, gazociąg, imperializm


Komentarze: (1)

nestor, September 11, 2005 14:04 Skomentuj komentarz


Najgorzej jest w przypadku wylaczenia dostaw gazu z przemyslem, ktory do swoich procesow produkcyjnych potrzebuje ciaglego doplywu gazu. Wystarczy na kilka dni zakrecic kurek, zeby polozyc kilka znaczacych fabryk.
Skomentuj notkę
13 września 2005 (wtorek), 12:13:13

17

Siedemnaście

A może to właśnie liczba 17 jest granicą?

W młodości myślałem, że 45 i nawet zapisałem ją kilka razy flamastrem na suficie.



Kategorie: osobiste, poezja, _blog


Słowa kluczowe: granica, emocje, uczucia, moj tryptyk istotny


Komentarze: (4)

w34 -> khan-goor, September 14, 2005 20:27 Skomentuj komentarz


Jeżeli dobrze pamiętam (a byłem dziś pod tym domem tylko bałem się wejść) to "e do x" też tam napisałem nie do końca jeszcze wiedząc co znaczy.

khan-goor, September 14, 2005 18:10 Skomentuj komentarz


a może e do x?

w34 -> S..., September 14, 2005 13:29 Skomentuj komentarz


niestety, nie potrafię.

Sylwia, September 13, 2005 22:13 Skomentuj komentarz


Czy może Pan na starość ( :-) ) wytłumaczyć, o co chodzi? :-)
Skomentuj notkę
14 września 2005 (środa), 22:20:20

Są takie dni...

* * *

Są takie dni, w których nie ma w Biblii psalmu przy pomocy którego można wyrazić swój ból.

Są takie dni, że człowiek za Hiobem będzie wył przeklinając dzień swojego urodzenia.

Są dni tak toksyczne, że aby je przeżyć potrzebne są trzy inne dni.

Są takie dni, że wyrazem swojego myślenia jest idiotyczne rozważanie: czy liczba 17 jest już granicą czy też jest nią dopiero liczba 45?

Wszystkie moje dni dał mi Bóg. Za niektóre nie potrafię jeszcze dziękować, choć już wiem że są dla mnie dobre.

Kategorie: poezja, osobiste, _blog


Słowa kluczowe: uczucia, moj tryptyk istotny


Komentarze: (11)

neno, September 22, 2005 08:35 Skomentuj komentarz


Ta polędwica i ananasy rozpraszają mnie... :)

A wracając do tematu - przypomniały mi się zdania: Panie ! Zawsze szliśmy razem, widziałem na piasku ślady naszych stóp. Ale gdy cierpiałem zostałem sam, widziałem tylko własne ślady...

Nie opuściłem Cię. Niosłem Cię na ramionach...

w34 -> krisper, September 18, 2005 12:09 Skomentuj komentarz


Polędwica w ananasach? Miam mniam. A może indyczka (takiego jaki kiedyś) - pewnie by pomógł ale musielibysmy konsumować go w milczeniu a tego indyki (zwłaszcza w ananasach) bardzo nie lubię.

Please Wait.

krisper, September 17, 2005 01:03 Skomentuj komentarz


a z Hiobem, to wcale nie taka prosta sprawa cholibka..

krisper, September 17, 2005 01:00 Skomentuj komentarz


Nie chcesz być wielki? Paweł z Tarsu też nie chciał...hehehe. O Piotrze nie wspomnę...albo wspomnę, zresztą już wspomniałem.

w34 -> krisper, September 16, 2005 09:53 Skomentuj komentarz


Nie chcę być wielki. Ale rzeczywiście, mam mocną nadwagę.

krisper, September 16, 2005 01:36 Skomentuj komentarz


Jesteś wielki jak stado słoni, a serce masz wielkie jak nasze Tatry, każdy gdy zechce znajdzie w nim coś fajnego dla siebie. To co tam się o Ciebie martwić...modlniemy się za Ciebie po prostu, a Szef pomoże.

just-a-dreamer, September 15, 2005 13:46 Skomentuj komentarz


Chwal, Wojtku!

Gosia, September 15, 2005 09:35 Skomentuj komentarz


Trzymaj się Wojtku i trzymaj mocno Pana Boga za rękę.A jeśli Twoja ręka teraz za słaba, by tę Jego trzymać, to Jego silniejsza i Twoją podtrzyma, by się nie wyślizgnęła!

j, September 15, 2005 08:57 Skomentuj komentarz


:-(
byc może szkoda, że Cię bardziej nie "wyrwałem z kontekstu"...
to mysl pierwsza.
a druga, to pytanie, które sobie czasem zadaje, jak mnie dopadną ...takie stany - "kto za tym stoi ?".
Czy na pewno wszystkie nasze dni są dobre ?

krisper, September 15, 2005 00:19 Skomentuj komentarz


no to może chociaż polędwica w brzoskwiniach. zapraszam

wojtek, March 8, 2018 00:26 Skomentuj komentarz


Dziś okazało się, że ten wiersz jest wielokrotnego użytku. Odkurzyłem go, użyłem ponownie, niestety zadziałał.

Ale jestem już nieco starszy. Wiem, np. to, "że wszystko współdziała dla dobra tych, którzy miłują Boga, to jest tych, którzy są powołani według postanowienia Boga". Tak zapisano w Liście do Rzymian, w 8:28 a wers ten jest najlepszym streszczeniem Księgi Hioba.

Skomentuj notkę
17 września 2005 (sobota), 11:29:29

Strefa buforowa

Strefa buforowa

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x

oooooooooo ooooo ooooo oooooooooooo ooo oo oooooo oo ooo ooo oooo oooo ooooo oooo oooo oooOo ooo OOOOO O OO Oooooo ooo ooo oooo oooOO ooo ooo om88 ooo oooo ooo oo88 oooOO OOO ooo oooOOOOOO OOOo oooo ooo oooo ooooo oo oooo ooo oooo88 888 8o888 88888oo oooo oooooOO OO oo...ooo ooo ooo oo oooo ooooo ooooO O OOOO OOoo oo oooo ooo o oooooOO OOOooo ooo O oooo oo ooo oooo oo ooooo oo ooo obhoo ooooo oooO OO OOOO OOOO Oooo O O O OOO O


x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x = = = = = = = = = = = = = = = = x x x x x x - - - - - - - - - - - - - - - - x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x - - - - - - - - - - x x x x x x x x x x = = = = = x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x


. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . o o . . . . . . . . . . . . o . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .



Kategorie: poezja, osobiste, _blog


Słowa kluczowe: uczucia, moj tryptyk istotny


Komentarze: (3)

w34, September 19, 2005 18:40 Skomentuj komentarz


Zadaniem strefy buforowej jest oddzielić, często oddzielić złe od dobrego, trudne od łatwego, przyjemne od nieprzyjemnego.

Strefa buforowa być musi - wznoszę ją od tygodnia.

anonim, September 18, 2005 22:36 Skomentuj komentarz


granice, mury, zasieki, zapory

just-a-dreamer, September 17, 2005 14:32 Skomentuj komentarz


Oj, Wojtku...
Skomentuj notkę
18 września 2005 (niedziela), 17:46:46

Prośba

Definicja:
Prośba jest komunikatem międzyosobowym, w którym osoba komunikująca:
#1 wyraża osobie komunikowanej swoją potrzebę;
#2 informuję osobę komunikowaną o swym oczekiwaniu dotyczącym zaspokojenia potrzeby;
#3 pozostawia osobie komunikowanej wolną wole w zaspokojeniu bądź też niezaspokojeniu tej potrzeby.

Przykład:

Przykład skrajny: przy dużym stole siedzi kilka osób; ktoś kogoś prosi o podanie solniczki leżącej na drugim końcu stołu. Normalną rzeczą jest, że solniczka zostanie podana ale punkt #3 pozwala siedzącym najbliżej powiedzieć "nie, nie damy ci soli". Zaspokojenie takiej potrzeby nie jest w analizie ciekawe, bo jest typowe - ale jak taka potrzeba nie zostanie zaspokojona to rozpoczynają się gierki, transakcje, manipulacje bo komunikujący chce posolić a komunikowany mając sól ma władzę i wolna wolę z solą uczynić co zechce.

Linki do innych słów:


Kategorie: zabawa w słowa, komunikacja, _blog


Słowa kluczowe: prośba, komunikacja, wolność, osoba, miłość, moj tryptyk istotny


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
19 września 2005 (poniedziałek), 14:06:06

Prawda (słowo o Mleku Prawdziwym)

Pijąc dziś rano prosto z kartonika wyprodukowane dla "Biedronka" "Mleko Prawdziwe" , w smaku identyczne z "Mlekiem Łowickim", o procedurze produkcji identycznej jak "Mleko Łaciate" a wyprodukowane na tej samej linii produkcyjnej i przez tą samą fabrykę co "Mleko Białe" muszę dość do wniosku, że słowo prawda też już niewiele znaczy.

Aby poczuć się lepiej, przypomnę więc tu swoją roboczą definicje tego pojęcia.

Prawda to opis rzeczywistości.

A z tej definicji wynika, że zdanie prawdziwe to znaczy zdanie zgodne z rzeczywistością, zdanie opisujące rzeczywistość. Nie wiem komu poddać ocenie to, czy coś co wyciągnięto z krowy (mleko niewątpliwie prawdziwe) po odtłuszczeniu, wybiciu wszystkich bakterii, dodaniu czegoś tam i wyjęciu jeszcze czegoś, umieszczeniu (bo przecież nie przelaniu) w kartoniku powlekanym od wewnątrz aluminium wraz z folią jest mlekiem prawdziwym. Pewnie tak, bo przecież pisze wyraźnie - "Mleko Prawdziwe". Ale skoro to jest mleko prawdziwe, to słowo prawda nie znaczy już to co znaczy.

Marketingowcy w swej ciężkiej, i nie tak łatwej pracy psują słowa. Szukając skojarzeń muszą być kreatywni ale jednocześnie naginają, wykręcają, przeciągają i kolorują słowa oddalając je od pojęć, które te słowa mają reprezentować. Smutno mi, bo przypuszczam, że kiedyś, gdy staną przed sądem, w którym słowa mają swoje znaczenia będą musie odpowiedzieć, za zepsucie każdego z nich przed Kimś, kto nie wykręca znaczenia słów. Smutno mi, bo zanim staną przed tym sądem sprawią, że ludzie nie będą mogli się porozumieć, skomunikować, wymienić ze sobą myśli i idei gdyż mimo iż mamy lepsze łącza i lepsze telefony, brakuje nam słów a te co mamy są słowami popsutymi.


Modlitwa:
Panie Boże - Ty przez Słowo stworzyłeś, przez Słowo zapowiedziałeś, przekazałeś i teraz przez Słowo realizujesz. Słowo ma swoją moc, ma swoją wartość. Przykro mi, że tu na ziemi tak psujemy słowa, niszczymy ich znaczenie, wykorzystujemy je do własnych, chwilowych celów, manipulujemy nim, szastami, a przecież słowa są cenne, słowa są ważne.
Panie Boże - przepraszam.


Kategorie: etyka, ekonomia, _blog


Słowa kluczowe: prawda, mleko, marketing, etyka


Komentarze: (8)

w34 -> tmki, September 28, 2005 19:19 Skomentuj komentarz


Ale nie ma też powodu żeby traktować definicję prawdy podaną przez Arystotelesa jako tę, która _nie_ jest najmilsza Bogu. Masz racje, że koncepcji jest wiele, wiele z nich wpłyneło na filozofów, ojców kościoła, humanistów, polityków, pewnie też któraś z nich wpłyneła na marketingowców z "Biedronki" skoro wymiślili "Mleko prawdziwe". Dziś w GW jest informacja, że prawnicy Biedronki wydobyli wreszcie _prawdę_ z pracowników, którzy przed sądem świadczyli o łamaniu prawa pracy w tej firmie tak więc widać, że pojęcie prawdy ma w społeczeństwie duże znaczenie.

Tak więc całkowicie zgadzam się, że koncepcji prawdy jest wiele ale którą podałem ma to do siebie, że ...

#1 Ta koncepcja jest moja a nie Arystotelesa, bo doszedłem do niej sam, nie czytając Arystotelesa ani też nie czytając za bardzo innych filozofów (uważam, że to w filozofi przeszkadza). Wiem, że kosztowało mnie to nieco wysiłku ale lubię od kilku lat zmagać się ze słowami (patrz -> Zabawa w słowa)

#2 W oparciu o tą koncepcję potrafię zbudować w miarę spójny, własny system filozoficzny, może nieco prosty (albo prostacki) ale za to zgodny z tym, co wyczytuje w Biblii.

Nie odczytuj tego co piszę jako moją wolę kolejnego spalenia Biblioteki Aleksandryjskiej - tak nie jest, ale czytajac innych mądrych ludzi muszę stosować zasadę zapisaną w Liście do Galacjan 1.9 - czyli sprawdzać zgodność z objawieniem jeżeli już jest zgodne ze zdrowym rozsądkiem. Jeżeli więc za radą apostoła Pawła usłyszę "ewangelię inną niż ta, którą on głosi" to nie ważne, czy będzie to Ojciec Kościoła czy tylko Anioł z Nieba - niech będzie przeklęty i koniec.

A w całym poszukiwaniu prawdy, tworzeniu swojego światopoglądu, zastanawianiu się co za a co przeciw można oczywiście korzystać z całego dorobku ludzkości - tylko po co? Wiem, że objawienie jest wystarczająco jasne i czytelne a dorobek ludzkości oprócz rzeczy cennych zawiera też mnóstwo śmieci. Zamiast więc sortować, przecedzać, filtrować czy nie lepiej udać się do czytego źródła? Przykład z marketingowacami to przykłąd na dzień dzisiejszy skrajny ale bez sięgnięcia do źródeł prawdy za jakiś czas nie wykryjesz, że ktoś tu kłamie.

A co do humanizmu.... no coż - mam swoje zdanie.

tmki, September 27, 2005 15:45 Skomentuj komentarz


1. Zwróć uwagę, że definicja Prawdy, podana przez Arystotelesa, a za nim i przez Akwinatę, nie jest jedyną, jaka funkcjonowała w obrębie chrześcijańskiej teologii. Warto zastanowić się choćby nad platonskim rozumieniem prawdy, obecnym w myśli św. Augustyna albo filozofią neoplatońską, która miała przecież zasadniczy wpływ na niektórych ojców kościoła.
Nie ma powodu, żeby traktować definicję prawdy podaną przez Arystotelesa jako tę, która jest najmilsza Bogu. To nieporozumienie.
2. Nie proponuję, żebyś porzucił Arystotelejską definicję prawdy. Proponuję jedynie, żebyś zastanowił się także nad innymi możliwościami. Zwróć uwagę np., jak ciekawie rozumie się prawdę we współczesnej semiotyce. To nie musi być wcale bezbożne. Analiza głębokich struktur znaczenia jest jedną z najciekawszych dróg prowadzących ku Bogu we współczesnej humanistyce.

w34 -> swojanka, September 25, 2005 10:31 Skomentuj komentarz


Mleko, mleko, mleko... ale ja muszę to pić, bo czegoś innego niestety już nie kupisz.

w34 -> tmki, September 25, 2005 10:28 Skomentuj komentarz


1. Jeżeli ta definicja nie pasuje do dzisiejszego świata to będę musiał prosić Boga aby zmienił świat bo nie zamierzam zmieniać definicji. Zobacz na mój komentarz do komentarza xpż i zauważ na ewolucję tego pojęcia:

* hebrajczycy: "Słowo Twoje (do Jahwe) jest Prawdą"
* Tomasz: "Prawda to zgodność myśli i rzeczy"
* dzisiejsi władcy: "Prawda to to co ja mówię" (patrz: minister Jakubowska, prezydent Bush itp.)

Ja nie zatrzymam tego procesu degradacji słowa "prawda", ale ja go zauważam i nie pasuje mi on. Zamiast więc szukać nowego znaczenia, dopasowywać do świata wolę przepraszać Boga za grzechy i prosić o zlitowanie, gdyż wiem, że ten świat i ci ludzie nie są wieczni i prędzej czy później świat pójdzie na przemiał (recykling) a ludzie będą musieli stanąć przed Bogiem, będąc sądzonymi za pomocą Słów Boga a nie świata.

2. Piszesz: "Wychodzisz z założenia, że jednak słowa są w stanie odzwierciedlać rzeczywistość. To dość naiwny pogląd."

Widzisz - Ty też wychodzisz z tego założenia skoro piszesz do mnie przy pomocy słów i chcesz abym Ciebie zrozumiał. Czym lepsze będziemy mieć słowa tym pójdzie na łatwiej dlatego cieszę się również z Twojej naiwności wyrażonej przez fakt wciśnięcia "komentuj" i wpisania zdań mających sens. Wchodząc na chata pt. "polityka" możesz używać jakich chcesz słów i nie będzie to miało żadnego znaczenia.

3. A do modlitwy zawsze się możesz dołączyć.

w34 -> xpż, September 25, 2005 10:23 Skomentuj komentarz


1. thx. Z tym Tomaszem i Arystotelesem to podejrzewałem, że tak jest :-)

2. Dla hebrajczyków z czasów ST funkcjonowało jeszcze mocniejsze określenie Prawdy. Mówili do Boga: "Słowo Twoje jest Prawdą" i na tym temat się kończył. Jeszcze bardziej radykalna postawa niż ta u Tomasza czy Arystotelesa.

3. Widzę, że masz polską klawiaturę. Ale fajnie!

tmki, September 25, 2005 05:32 Skomentuj komentarz


no, to jest definicja Arystotelesa. W pewnym sensie jest ona dla nas najbardziej oczywista, jednak ma już jakieś 2500 lat. Temat prawdy jest niebywale trudny, zachacza to to o logikę i takie sprawy. Jak zwykle: z filozofowaniem trzeba uważać :-)
A Twoj modlitwa wydała mi się urocza (niech nie brzmi to lekcewaząco). To trochę niedzisiejsze, prosić Boga o wybaczenie w tym temacie, tak jak Ty Go prosisz. Wychodzisz z założenia, że jednak słowa są w stanie odzwierciedlać rzeczywistość. To dość naiwny pogląd. Definicja prawdy Arystotelesa jednak trochę nie pasuje do dzisiejszego świata (jako jednak relatywista [fuj!] nie piszę, że jest błędna, tylko, ze nie pasuje), więc i prawda jest dzisiaj sprawą bardziej złożoną. Szukać należy jej raczej w języku. Dla Twoich potrzeb i dla potrzeb relacji człowieka z Bogiem, tak całkiem prywatnie i amatorsko polecałbym szukać jej raczej w człowieku, niż na styku język/rzeczywistość.

xpż, September 24, 2005 13:49 Skomentuj komentarz


To jest definicja prawdy wg Arystotelesa, sformułowana przez Tomasza jako: "Veritas est in genere adecquatio intellectus et rei" czyli "Prawda, to w ogólności zgodność myśli i rzeczy".
Czyli prawdziwe jest zdanie, które odzwierciedla rzeczywistość.
Oczywiście dla Arystotelesa i Tomasza była to definicja najbardziej oczywista.
Dla mnie też jest ciekawa, chociaż dla hebrajczyków Starego Testamentu nieznana.
Prawda na starożytnym Bliskim Wschodzie nie ma takiej definicji.
Nie jestem specjalistą od historii filozofii, ale teoria prawdy nie zatrzymała się na Tomaszu.
Zachęcam do poszukiwań.

swojanka, September 20, 2005 23:19 Skomentuj komentarz


ale to tylko mleko i jakby je nie nazwano, to nadal jest mleko :)
Skomentuj notkę
20 września 2005 (wtorek), 22:08:08

komunikaty międzyosobowe

Próba klasyfikacji komunikatów międzyosobowych

  • informowanie
  • proszenie
  • chwalenie
  • pochlebstwo
  • przepraszanie
  • straszenie

I jeszcze wywieranie wpływ:

  • poprzed dostarczenie informacji w szczególności poprzez:
  • groźbę - atak na czyjąś wolę, przemoc, wojna
  • prośbę
  • manipulacje, czyli przekonywanie z niewłaściwą informacją
  • przekonywanie, a silniej to perswazję

Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: manipulacja, groźba, prośba, chwalenie


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
21 września 2005 (środa), 22:24:24

Telekomunikacja (z cyklu: zabawa w słowa)

Definicja #1:
Komunikacja (porozumiewanie się) to proces przekazywania idei, myśli i obrazów pomiędzy co najmniej dwoma osobami.

Definicja #2:
Telekomunikacja to proces porozumiewania się (komunikacji) na odległość przy zastosowaniu środków technicznych.

Uwaga:
W definicji #1 użyto wiele kłopotliwych, trudnych w definicji pojęć. Np. pojęcie osoba, może w filozofii oznaczać np. człowieka, w pewnych warunkach zwierze, spółkę-podmiot prawa handlowego, jakiś byt duchowy: ducha, demona a może nawet Istotę Konieczną.

W sieciach telekomunikacyjnych osobą najczęściej jest człowiek, choć komunikuje się on czasami z zegarynką, skrzynką głosową lub demonem protokołu HTTP takim jak np. apache.

Istnieją futurystyczne teorie twierdzące, że sieci telekomunikacyjne dążą do pełnego wyeliminowania człowieka z procesów komunikacji. Przejawem prawdziwości tych teorii są Boty dyskutujące na chatach z Elisami.


Kategorie: telekomunikacja, zabawa w słowa, _blog


Słowa kluczowe: telekomunikacja, komunikacja, porozumiewanie się


Komentarze: (6)

tombl -> w34, October 7, 2005 03:39 Skomentuj komentarz


:-)
Nie jestem inżynierem! Jestem pedałem - humanistą.

Jednak nie udało Ci się "wyczuć swego"
albo raczej wyczułeś na wyrost...
:-)

pozdrawiam!

w34 -> tommbbl, September 25, 2005 10:02 Skomentuj komentarz


Hmmm. Też jestem inżynierem i wiem, co chcesz powiedzieć ale jestem też człowiekiem i nie mogę się ograniczać jedynie do bitów, sygnałów, modulacji i strat w kanale informacyjnym spowodowanych wszechobecną entropią.

Telekomunikacja albo będzie służyła człowiekowi do porozumiewania się albo człowiek będzie służył telekomunikacji tak jak służy bramka logiczka, złączka światłowodowa czy też antena. Czy chcesz być sprowadzony do tego poziomu? Przecież pisząc te słowa chcesz aby ktoś (jakiś człowiek) je przeczytał a nie jedynie podniecasz się, że za pośrednictwem jakiegoś HTTP ustawiłeś domeny magnetyczne na płaszczyźnie jakiego dysku w światowych serwerach.

Więcej człowieczeństwa (bo nie chcę napisać humanizmu) panie inżynierze! Jesteś człowiekiem i to co tworzysz tworzysz dla ludzi!

tommbbl, September 25, 2005 06:12 Skomentuj komentarz


proponuję uprościć sprawę. Komunikacja (w tym znaczeniu) to tyle co przekazywanie INFORMACJI).
Informacje przekazuje się między tzw. nadawcą i odbiornikiem. Tyle mówi tzw. teoria informacji, która jest dyspypliną jak najbardziej akademicką. Po co komplikować sprawę, bawić się w roztrząsanie znaczenia słowa "osoba"?

A "tele" znaczy tyle, co "na odległość".
Prościej, nieprawdaż?
Pozdrawiam.

swojanka, September 22, 2005 14:35 Skomentuj komentarz


p_tutka ma rację - wiem to sobie, ale nie wiem dlaczego tak się dzieje

p_tutka, September 22, 2005 09:53 Skomentuj komentarz


Im łatwiejsza, prostsza, tańsza i bardziej dostępna jest "Telekomunikacja" pomiędzy dwiema osobami, tym rzadziej te dwie osoby się ze sobą (Tele)komunikują.

marekm, September 21, 2005 23:24 Skomentuj komentarz


"Istnieją futurystyczne teorie twierdzące, że sieci telekomunikacyjne dążą do pełnego wyeliminowania człowieka z procesów komunikacji. Przejawem prawdziwości tych teorii..."

Przejawem fałszu tychże teorii jest niniejszy blog... ;)
Skomentuj notkę
23 września 2005 (piątek), 18:52:52

Kampania wyborcza

Tak łatwo przyłapać kogoś na kłamstwie, na krętactwie, na niespójności. Tak łatwo wykazać, że ten lub tamten jest złym człowiekiem. Ale jak trudno żyć w prawdzie, żyć integralnie, spójnie. Jak trudno żyć w świętości, żyć dobrym życiem - takim, jakie podoba się Bogu.

Ale czy to się w ogóle da? Słuchając kandydatów dochodzę do wniosku, że niekoniecznie. Patrząc dokładnie na siebie utwierdzam się tylko w tym przekonaniu.


Kategorie: etyka, refleksja, _blog


Słowa kluczowe: kampania wyborcza, polityka, wybory


Komentarze: (2)

swojanka, September 24, 2005 11:34 Skomentuj komentarz


nie wiem :(
na każdego podbono znajdzie się pokusa: jak nie pieniądze to sława, jak nie dobra materialne to uczucie.
niby nie zgadzam się z powiedzeniem, że wszystko można kupić, ale skusić każdego niekoniecznie pieniędzmi można, bo każdy ma podobno słaby punkt, ale też nie jestem pewna do końca czy to prawda.

lilienn, September 23, 2005 23:00 Skomentuj komentarz


cale zycie jest jedynie dazeniem do tego o czym piszesz...

wiec dobrze wiesz ze sie tak nie da:)

nawet swieci nie byli w 100% swieci
Skomentuj notkę
W:5
25 września 2005 (niedziela), 15:50:50

Słowa (Tadeusz Różewicz)

Słowa

Tadeusz Różewicz

słowa zostały zużyte
przeżute jak guma do żucia
przez młode piękne usta
zamienione w białą
bańkę balonik

osłabione przez polityków
służą do wybielania
zębów
do płukania jamy
ustnej

za mojego dzieciństwa
można było słowo
przyłożyć do rany
można było podarować
osobie kochanej

teraz osłabione
owinięte w gazetę
jeszcze trują cuchną
jeszcze ranią

ukryte w głowach
ukryte w sercach
ukryte pod sukniami
młodych kobiet
ukryte w świętych księgach

wybuchają
zabijają

Tomik "Wyjście", 2004

1. Robi wrażenie. Kupiłem tomik "Wyjście" i bardzo się cieszę.

2. Ludzie się zmieniają bo to napisał jakiś inny Różewicz niż ten, o którym uczyłem się w szkole.

3. Ja kupiłem w Merlin ale można też kupić "Wyjście" pod tym adresem:
http://www.krakinform.kei.pl/product_info.php?cPath=244&products_id=17956

4. Wygląda na to, że nie tylko dla mnie ważne są słowa.


Kategorie: poezja, zabawa w słowa, słowa, _blog, wiersz


Słowa kluczowe: Różewicz, Tadeusz Różewicz, słowa, poezja, wiersz


Komentarze: (3)

swojanka, September 26, 2005 00:00 Skomentuj komentarz


bo słowa są ważne, a niektórzy najpierw rzucają kamiennymi słowami, a potem zdziwieni pytają: "a co ja takiego powiedziałem/łam?"

pjoter6, May 19, 2020 09:41 Skomentuj komentarz


no ta

Miłośniczka Słów Pis, March 14, 2010 14:47 Skomentuj komentarz


W pełni się z tym zgadzam. Również dla mnie słowa mają nieopisanie wielkie znaczenie. Są dla mnie jak człowiek, jak dobry przyjaciel, JAK PRZEWODNIK ŻYCIA...
Sama się dziwię, jak wielu ludzi nie docenia wartości słów. Raniąc słowa, ranią jakby...moją duszę...
Skomentuj notkę
26 września 2005 (poniedziałek), 21:58:58

Klasy mobilności usług wg. grupy 16 ITU-T

Przy analizie sposobu świadczenia współczesnych usług telekomunikacyjnych dobrze jest wykorzystywać pojęcia zaproponowane przez fachowców z ITU-T:
  • Mobilność terminalu - pomimo zmiany położenia umożliwia wymianę informacji.
  • Mobilność użytkownika - użytkownik jest stale rozpoznawany przez sieć pomio iż uzyskuje dostęp poprzez różne terminale albo te same terminale ale przyłączane do sieci w różny sposób.
  • Mobilność usługi - użytkownik ma dostęp do wykupionej usługi niezależnie od swojego położenia oraz umiejscowienia terminalu.

Przy czym mobilność można osiągać poprzez

  • mobilność powszechna (seamless mobility) - pomimo zmiany położenia użytkownika i terminalu a więc przy zmianie punktu dostępu do sieci sesja transmisji nie jest przerywana;
  • mobilność nomadyczną (nomadic mobility) - gdy zmiana położenia terminala i użytkownika powoduje konieczność ponownego zawiązania sesji, a czasem i zalogowania się.

A gdybym był nomadą to jak ważne by było dla mnie posiadanie terminala z pełną mobilnością usługi?


Kategorie: telekomunikacja, _blog


Słowa kluczowe: telekomunikacja, GSM, mobilność, ITU


Komentarze: (1)

swojanka, September 26, 2005 22:27 Skomentuj komentarz


użytkownik - określenie pasujące wszędzie - nawet w bibliotece nie ma już czytelników tylko są użytkownicy, a w przyszłości zostaną oni nazwani klientami (choć niczego oprócz wiedzy nabywać nie będą)
Skomentuj notkę
30 września 2005 (piątek), 11:57:57

Humpty Dumpty i słowa

„Gdy ja używam jakiegoś słowa - powiedział Humpty Dumpty z przekąsem - oznacza ono dokładnie to, co mu każę oznaczać... ni mniej ni więcej.”
Lewis Carroll "O tym, co Alicja odkryła po drugiej stronie lustra„ w przekładzie M. Słomczyńskiego

Kategorie: słowa, apologetyka, _blog


Słowa kluczowe: słowa, Humpty Dumpty, Alicja w krainie czarów


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.