Notki z roku 2008 i miesiaca numer 7


2 lipca 2008 (środa), 18:19:19

Świnia o orle

W czasie pewnej dyskusji przy winie P.B. w naturalny sposób użył stwierdzenia:
Masz pan racje i nie masz pan racji.
Świnia, gdyby rozumowała o orle
rozumowałaby w podobny sposób.

Bardzo lubię to stwierdzenie. Pochodzi z "Ziemi obiecanej", z rozmowy Kurowskiego z Keslerem. W całości zapisane przez Reymonta wygląda to tak:

"Masz pan racje i nie masz pan racji. Świnia, gdyby rozumowała o orle, dajmy na to, rozumowałaby podobnie; gdyby porównała swoje niechlujstwo, swój brudny chlew, swoja ordynarność barbarzyńską, swoja sile głupią i brutalna, swój wstrętny, rechoczący głos, swój rozum sprowadzony tylko do najobfitszego nażerania sie, gdyby to wszystko porównała z pięknościami orla, z jego żądza swobody, z jego chęcią do podsłonecznych wzlotów, z jego duma, miłością obszarów - znienawidziłaby go i pogardzała nim."

Dopisek, pod wpływem uwagi Krispera:

Tekst ten przypomniał mi się, gdy mój kolega napisał do mnie list zawierający słowa: "Masz racje ale nie masz slusznosci jak to mawial kiedys moj manager. Patrzysz bardzo gleboko a ja patrze plytko ale szerzej. Obie metody sa potrzebne ale po co je mieszac?". Tekst jest śliczny ale przede wszystkim jest ślicznym sofizmatem służącym do niszczenia argumentu strony przeciwnej, niszczenia o tyle wrednego, że zgodnego z polityczną poprawnością (myśl sobie jak chcesz ale jesteś głupi jak świnia).

Kris - może to kolejny przykład do naszej odwiecznej dyskusji (Chojnice '89), że rzeczy piękne (a przynajmniej ładne) nie muszą być dobre?


Kategorie: to lubię, _blog


Słowa kluczowe: reymont, ziemia obiecana


Komentarze: (4)

krisper, July 3, 2008 10:01 Skomentuj komentarz


Z tym, że orzeł te wszystkie podniebne loty robi tylko po to, dokładnie tak jak świnia, żeby się nażreć. Różnica polega tylko na tym, że orzeł może to robić raz na kilka dni, a świnia codziennie. Z punktu widzenia orła to może dar od Boga, dla świni to..."niesprawiedliwość społeczna", bo jakąś mnie człowieku uczynił, taką mnie masz. Chyba, że trafi się świnia o charakterze Witosa, ale to już inna opowieść.

w34, July 3, 2008 10:58 Skomentuj komentarz


Kris - Twoja uwaga jest słuszna. Masz racje i wszelkie podstawy aby obedrzeć ten podniosły tekst z pięknej frazeologii sprowadzając wszystko do przemiany materii. Ale myślę też, że nie masz racji: świnia myśląc o orle rozumowała by w ten sam sposób :-)

kalarepa, July 4, 2008 00:10 Skomentuj komentarz


A mi sie wydaje orzelki czesto mysla o swinkach w pogardliwy sposob.. Dla nas oczywiscie bardziej licza sie swinki w sensie pragmatycznym, bo kto by chcial schabowego z orla... Ale nie patrzymy na swinki bez ktorych nie moglibysmy grillowac, tylko na te piekne orzelki ktore poluja na jakies gryzonie.. Nie przyznajemy im tej nalezytej "chwały" bo to przeciez tylko swinki...
Podobnie jest z ludzmi ktorych nie uwazamy za pieknych, czy kulturalnych, bo wolimy sie obracac w wyzszych kregach, byc postrzegani jak orly... tymczasem w tych wyzszych sa takie same swinie jak i na tej nizszej ziemi... moze tylko sie chlewik troche rozni bo spelnia normy UE i ma jakies tam ISO... Ale nie wierze ze ludzie sa orlami... Ludzie to bardziej swinki niz orzelki, a jak ktos sie juz wydaje wolny, piekny, niezalezny... to i tak sie okazuje ze z niego niezla swinka. Chcialbym poznac choc jednego orzelka..

ktoś-i-nikt, August 5, 2010 10:39 Skomentuj komentarz


"Masz pan racje i nie masz pan racji. Świnia, gdyby rozumowała o orle, dajmy na to, rozumowałaby podobnie; gdyby porównała swoje niechlujstwo, swój brudny chlew, swoja ordynarność barbarzyńską, swoja sile głupią i brutalna, swój wstrętny, rechoczący głos, swój rozum sprowadzony tylko do najobfitszego nażerania sie, gdyby to wszystko porównała z pięknościami orla, z jego żądza swobody, z jego chęcią do podsłonecznych wzlotów, z jego duma, miłością obszarów - znienawidziłaby go i pogardzała nim."

Reymont, "Ziemia obiecana", z rozmowy Kurowskiego z Keslerem.
Skomentuj notkę
3 lipca 2008 (czwartek), 18:54:54

Książe Kaspian w kinie

Zaliczyłem. Warto było. Co prawda teologii tam niewiele się ostało ale film jest ładny, ładnie zrobiony, dubbig nie jest najgorszy (ale nie jest też dobry) a fabuła tylko lekko za to ciekawie zwichnięta.

Może pójdę jeszcze raz? Tak, na przekór ewolucjonistom co to w pochodzenie od małpy wierzą.


Kategorie: to lubię, film, _blog


Słowa kluczowe: książe kaspian, narnia, aslan


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
5 lipca 2008 (sobota), 13:08:08

SB a Lech Wałęsa

Ku pamięci, bo trudno kupić a warto przeczytać:

SB a Lech Wałęsa

Piotr Gontarczyk & Sławomir Cenckiewicz

Wydawnictwo: Instytut Pamięci Narodowej – Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu
Stron: około 600, w PDF nie ma obrazków ani okładki
ISBN: 978-83-60464-74-8
Cena: zassane z internetu w PDF

Zassane z internetu, więc pewnie zachowując sobie to tu i udostępniając dalej naruszam prawa autorów i wydawców. Na obronę mam fakt, że książkę trudno kupić a autorzy chcieli aby była przeczytana.

A udostępniam, gdyż jest to ciekawe i to nie dlatego, aby odpowiedzieć sobie na pytanie: "był czy nie był Bolkiem", ale aby przypomnieć sobie kilka ważnych prawd:
- że słabości się przytrafiają i że najlepszą na nią rzeczą jest opamiętanie i pokuta (łatwo powiedzieć)
- że opamiętanie i pokuta często jest wielką barierą;
- że jedno kłamstwo wymaga stworzenia kolejnych 20 kłamstw w celu obrony tego pierwszego;
- że tak trudno sie przyznać;
- że tak bardzo chcemy być w porządku, tak bardzo - że aby udawać przed innymi i przed samym sobą, często przestajemy być w porządku;
- że zawsze znajdą się fałszywi przyjaciele, którzy zamiast pomóc w pokucie i opamiętaniu będą w nieporządny sposób walczyć o nasze bycie w porządku.

Smutna ta książka. Smutna bo jest o ludziach, taki jak ja czyli grzesznych.


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: sb, lech wałesa, ipn


Pliki


Komentarze: (2)

anonim, May 21, 2009 22:49 Skomentuj komentarz


W Blogu Ziemkiewycza bo może się przydać:

http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2009/05/20/kara-boza-panie-premierze/

Z dnia na dzień symbol narodowy okazał się prostytutką (Piotr Stasiński, zastępca Michnika), agentem Putina (Jacek Żakowski, autorytet środowiskowy), pazernym chłopkiem (Władysław Frasyniuk, były bohater) i może czymś jeszcze gorszym – nie mam pewności, bo nie obserwuję zbyt uważnie, jak wiją się teraz hipokryci z warszawki i krakówka.

Nagle zaroiło się w salonie od “karłów moralnych”, najwyraźniej niezdolnych pogodzić się z tym, że Wałęsa ma miejsce w historii, a oni są tylko drobnymi, zaplutymi frustratami, którzy zazdroszczą mu wielkości. I będzie się roić coraz bardziej, bo skoro Wałęsa na pytanie, czy to prawda, że 4 czerwca będzie świętować, reklamując Libertas, odpowiada: “nie ma jeszcze ustaleń” i “zrobię, co będę chciał”, to wiadomo. (...)

anonim, June 10, 2014 23:26 Skomentuj komentarz



LECH WAŁĘSA DO PAPIEŻA FRANCISZKA: TRZEBA WPROWADZIĆ 10 LAICKICH PRZYKAZAŃ

piątek, Cze 06 2014

Lech Wałęsa przyjęty na prywatnej audiencji przez papieża Franciszka w Watykanie.
Były prezydent rozmawiał z Franciszkiem o sprawach "europejskich i polskich". Jak mówi, udało mu się je "skondensować" w ciągu pół godziny, jakie poświęcił mu zwierzchnik Kościoła katolickiego.

Wałęsa rozmawiał z papieżem również o pomyśle opracowania 10 laickich przykazań, które byłyby wspólne nie tylko dla wyznawców różnych religii, ale nawet dla ludzi niewierzących w jakiekolwiek bóstwo.

Wałęsa trzyma się tej koncepcji, ponieważ, według niego, współcześnie zauważalne są dwie koncepcje budowy nowego świata.

"Pierwsza to taka: budujmy przyszły świat na wolności - wszyscy ludzie jednakowo wolni, nałóżmy na to wolny rynek, a prawo niech wszystko trzyma w ryzach. A inni mówią wtedy: nic nie zbudujecie. Egoizm, cwaniactwo, mamona, populizm. (...) Mówią: przyszły świat musimy budować na wartościach" - mówił były prezydent jeszcze podczas ubiegłorocznego Szczytu Noblistów w Warszawie.

Wałęsa chce, by 10 laickich przykazań mówiło o wartościach, na których zostanie zbudowany przyszły, "lepszy" świat.

Wcześniej laureat Pokojowej Nagrody Nobla apelował także o utworzenie globalnego parlamentu. Według niego, obecna Rada Bezpieczeństwa ONZ powinna iść w kierunku rządu globalnego, a NATO - globalnego ministerstwa obrony.


Źródło: dziennik.pl, TVP Info, dzieje.pl

Etykiety Lech Wałęsa Franciszek czasy ostateczne
Skomentuj notkę
5 lipca 2008 (sobota), 14:28:28

Ketman, Maleszka i Gazeta Wyborcza

Ku pamięci, z Instytutu Pamięci:

"Ketman" i "Monika" - żywoty równoległe

zespół historyków IPN

Wydawnictwo: „Aparat Represji w Polsce Ludowej 1944–1989”, tom II - IPN

Cena: zassane z internetu jako PDF

Warto poczytać bo daje do myślenia o tym jacy jesteśmy i jak działa ten świat. Warto zobaczyć w połączeniu z filmem "Trzech kumpli".


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: ketman, gazeta wyborcza, michnik, trzech kumpli


Pliki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
10 lipca 2008 (czwartek), 08:44:44

Historyczne zmiany Prawa telekomunikacyjnego

Prawo dotyczące telekomunikacji czasem się zmienia. Pozbierałem sobie historycznie najważniejsze zmiany aby mieć je w jednym miejscu.

  • Ustawa o poczcie, telegrafie i telefonie z 1924 r. w której pisze, że w zasadzie wolno bo Minister określa jak a operator powienien konsultować z Ministrem co. Dodatkowo Minister uzgodni z innymi Ministrami jak operator może robić to co robić chce. Fajnie było. Ustawa mieściła się na 17 stronach.
  • Dekret o łączności z 1955 r. - ciekawa bo stalinowska a można z niej dowiedzieć się, że jeńcy wojenni nie muszą kupować znaczków pocztowych, a na założenie odbiornika radiowego lub telewizyjnego musi być wydane zezwolenie. Czasy były niefajne, ale ustawa ma tylko 10 stron!
  • Ustawa o łączności z 1961 r.
  • Zmiana ustawy o łączności z 1984 r.
  • Ustawa o łączności z 1990 r. - ustawa typowa dla III RP, a więc niby wolność ale nie wolno bo musisz się prosić, bo pozwolenia, bo koncesje, bo zgody, bo państwowa spółka, bo procent w akcjonariacie...
  • Zmiana ustawy o łączności w 1995 r. - niby będzie wszystko wolno na co minister w trybie zgłoszenia albo koncesji pozwoli, ale monopolu TP proszę nie ruszać!
  • Zmiana ustawy o łączności w 1998 r.
  • Prawo telekomunikacyjne z 2000 r. - no to chyba już wolno, ale za to zaczynają się kontrole.
  • Prawo telekomunikacyjne z 2004 r. - więcej kontroli, więcej grzebania państwa w prywatnych sprawach operatorów, więcej "dbania" polityków o dobro konsumentów. Socyjalizm Europejski! Tfu!

Te ważniejsze dokumenty publikuję tu w załącznikach, bo mogą się kiedyś komuś przydać.


Kategorie: prawo telekomunikacyjne, _blog


Słowa kluczowe: prawo telekomunikacyjne, UKE, URTiP, , łączność


Pliki


Komentarze: (1)

cito1, July 10, 2008 16:51 Skomentuj komentarz


Nie umiem się tu odnaleźć :(
Skomentuj notkę
14 lipca 2008 (poniedziałek), 11:16:16

Papierki

  1. Jestem człowiekiem, który w sprawach finansowych, prawnych, administracyjnych sobie radzi. Moja zaradność sugeruje, że papierki powinno się przechowywać, starannie układać, sortować, opisywać i odpisywać.

    Niedawno znalazłem papierek, za pomocą którego rozliczyłem się z Urzędem Skarbowym chyba gdzieś w 1989 albo 1990 r. Nie było wtedy jeszcze podatku PIT a to czym mi wtedy przywalili to "podatek od ponadnormatywnych wynagrodzeń". Byłem wtedy młodym programistą i zarabiałem jak na tamte czasy sporo, tzn. 4 razy więcej niż kolega - tokarz, czyli robotnik wykwalifikowany toczący coś na tokarce.

    Ale miało być o papierku. Papierek do rozliczenia podatku ma wymiary 8*18cm, wpisałem tam imię, nazwisko, ile zarobiłem i w jakim zakładzie pracy. Na drugiej stronie pani wyliczyła, że polskiemu państwu (może jeszcze PRL a może już III RP nie pamiętam) należy się 19,20- które wpłaciłem w kasie czym sprawa się zakończyła.

    Jak się ma to 8*18cm do PIT-37 z załącznikami PIT-O, PIT-D i nie tylko?

  2. Jestem człowiekiem, który w sprawach finansowych, prawnych, administracyjnych sobie radzi. Przynajmniej tak mi się wydawało do czasu, gdy muszę zmierzyć się z lawiną korespondencji przychodzącą do mnie i przygniatającą moje biurko i mój umysł. Mając dwa miejsca zamieszkania mam 3 umowy na prąd, dwie na telefon od TP i dwie od NOM, wodę, dwa razy gaz, czynsz, podatek od nieruchomości, coś z radiem, wywóz śmieci, coś z komórkami, dwa konta w różnych bankach, jakieś trzy polisy na życie i dwie na dożycie, do tego samochód, poprzedni samochód więc kolejne polisy, jeszcze ZUSy na nas dwoje, OFE Skarbiec dwuosobowy co już nie jest Skarbiec, Urząd Skarbowy, Kasa Chorych, jakieś stowarzyszenia i fundacje. Ojej!

    Jestem człowiekiem, który w sprawach finansowych, prawnych, administracyjnych sobie radzi. A może nie? Myślę, co by tu z tych papierów zredukować? - niewiele. Mogę olać ten NOM ale czy to coś zmieni? Wielką radość sprawiły mi gazociągi i TP bo mają płatność poprzez polecenie zapłaty więc tylko kontroluje ile zassali... ale zanim w tonie papieru od TP znajdę fakturę wywalając reklamy NeoWideoZdrady.

    Jestem człowiekiem, który w sprawach finansowych, prawnych, administracyjnych sobie radzi ale radzić sobie nie chce. Nie chce!

  3. W jednej potężnej kopercie znalazłem list, w którym jakaś pani dyrektor jeszcze raz (bo to jest trzeci jej list do mnie w tej samej kopercie) dziękuje mi za zaufanie jakim obdarzam jej firmę. Jednocześnie informuje mnie, że z dniem (to pewnie jest ważne, bo wytłuszczone) 4 kwietnia 2008 ich "marka XXX Xxxxxx-Xxxxxxx ulega skróceniu do XXX. Zmiana ta jest wynikiem globalnego ujednolicenia marki i dotyczy całej Grupy XXX na świecie, a jej celem jest lepsze dostosowanie się do potrzeb naszych Klientów w coraz bardziej wymagającym i konkurencyjnym środowisku runku finansowego".

    Ojej!

  4. Jestem człowiekiem, który w sprawach finansowych, prawnych, administracyjnych sobie radzi. Jeszcze.

Kategorie: osobiste, obserwator, _blog


Słowa kluczowe: biurokracja, rachunki, życie, polisy, papiery


Komentarze: (1)

kalarepa, July 14, 2008 18:18 Skomentuj komentarz


wydaje mi sie ze tylko ci sie wydaje ze sobie radzisz... Wystarczy ze przeniesiesz swoje papiery do innego skarbowego, z powodu np. przeprowadzki i od razu sie okaze ze to co myslales ze jest ok, juz nie jest ok.. interpretacja tego czy jestes ok wobec owego US zalezy od tego kto w nim siedzi i jak on interpretuje ciebie.. A raczej nie jestes jakims bandziorem ktory by ich mogl zastraszyc, wiec moga nekac ciebie bez skrupułów. Co innego jakbys mial opinie lamacza palcy, albo podpalacza urzedowch samochodów.. Wtedy napewno mialbys spokoj....
Skomentuj notkę
17 lipca 2008 (czwartek), 23:10:10

Nasza Klasa

Jak to jest spotkać kogoś po 30 latach? Jak to jest spotkać kogoś, z kim w czasach szczeniackich było się blisko, przez ławkę, przez podwórko, przez wspólną wycieczkę rowerową i wspólne próbowanie papierosów w piwnicy; był się blisko a potem była dziura w czasie. Jak to jest?

Jak to jest, gdy wspólną tożsamość określają przeboje grupy ABBA nagrywane na MK-145... nie! Piotrek miał MK-122 w czerwonej obudowie a ktoś (Michał albo Artur) miał też takiego kasieciaka tylko z radiem. Pamiętasz taki szczegół? Jak to możliwe skoro nie pamiętasz Michał czy Artur?

Jacek powiedział, że miał problem aby wytłumaczyć swojemu 19-letniemu (a ma jeszcze dwa młodsze) na jakie spotkanie idzie. Asia ma młodszą - czy jej tłumaczyła? Piotr ma troje i ciągle jest w posiadaniu tego mieszkania, które próbujemy w pamięci zlokalizować (bklok numer 4 czy 6? piętro czwarte czy siódme?) a Mariusz ma jedno, ale za to zabrakło mu już połowy i łata sobie jakoś. Czy wszyscy muszą tłumaczyć się swoim dzieciom? Może powinni, bo pewnie za 30 lat będzie internet v.3 i ich dzieci też pójdą na spotkanie z ludźmi, z którymi nie widzieli się lat 30. O ile świat za 30 lat będzie istniał.

Nie było ciszy. Nie było też głupiego paplania. Było ciekawie, bo ludzie zawsze są ciekawi, zwłaszcza ciekawi są innych ludzi.

Następne spotkanie będzie, może dlatego, że nie wszyscy byli a być by chcieli. Spotkanie będzie, ale wtedy ci co będą będą musieli dowiedzieć się wszystkiego tego, co ci co byli już się dowiedzieli. Przepływ informacji będzie przez to bardziej spolaryzowany, choć w dużej mierze zależeć to będzie od kształtu stolika jaki uda się wcześniej zarezerwować.

Informacje są ważne, albo przynajmniej wydają się takimi być: a to, że był wypadek, że hałbica, i już, po człowieku; a to, że skończył na kopalni jako sztygar - a mógł być ministrem od kopalń bo tak dobrze się zapowiadał; a to, że dwa warkocze albo wręcz przeciwnie, krótkie włosy czynią kobietę piękną lub wręcz najpiękniejszą, ale teraz czasy i postrzeganie jest inne i kto to na warkocze zwraca uwagę.

Otóż wszystkiego tego należy się dowiedzieć bo to jest ważne. Ale czy aż tak ważne? Czy ważniejsze od informacji, że (wg. danych ZUS) 65 lat jest wiekiem trudnym do osiągnięcia dla facetów z nadciśnieniem mimo corocznych życzeń, że niby 100-lat byśmy dla nich chcieli.

Ludzie są różni - i to w nich jest piękne.


Kategorie: osobiste, obserwator, _blog


Słowa kluczowe: nasza klasa


Komentarze: (1)

umiarkowana, July 18, 2008 19:23 Skomentuj komentarz


Nie chciałabym się spotykać z ludźmi ze szkół. To jakieś wydaje mi się niezręczne.
http://umiarkowana.blogspot.com
Skomentuj notkę
21 lipca 2008 (poniedziałek), 22:43:43

Notatki z podróży - lato '2008, Polska zachodnia i zachodnie wybrzeże, 1/3

Ostatniej podróży nie chciało mi się opisywać. Może teraz mi się zachce. Nie wiem, ale złapałem sieć więc spróbuję.

#0. Dopisek z 2023 roku: pierwszy raz pojechałem gdzieś swoją Mazdą 6, nie były to czasy iPhonów ani iPadów, ale WiFi w hotelach już bywało.

#1. Coś się ostatnio zmieniło w języku a ja do teraz tego nie zauważyłem (albo lepiej: nie usłyszałem). Zmieniło się i fakt, że wulgaryzmy przestały być czymś wstydliwym dotarł do mnie z całą siłą. Nad morzem starsza pani mówi do męża, że mamy "chujową pogodę", w porządnej restauracji w Jeleniej Górze mąż do żony, w obecności dzieciaków stwierdza, że jest "popierdolona wyciągając codziennie tyle kasy z bankomatu". Pani w recepcji hotelu, mówi, że coś jest "zajebiste" a przejść Aleją Gwiazd w Międzyzdrojach nie da się aby co 10 metrów nie usłyszeć jakiejś "kurwy". Ot, taka obserwacja.

#2. Bogatynia jest w lewym, dolnym rogu Polski. Świnoujście w lewym, górnym. Czas przejazdu niecałe 5 godzin o ile jedzie się niemieckimi autostradami. Po drodze widać wieże w Berlinie. Po kolei o ile pamiętam: 4, 13, 10 (ring Berlina), 11. (Dopisek w 2015 - nieco wcześniej A. kupiła mi dobrą Mazdę 6).

#3. Na wyspie Wolin wybrzeże jest kawałkami klifowe. 11 km spaceru, połowa w deszczu. Coś pięknego.

#4. Ze względów ideologicznych nie przepadam za Pizza Hut ale będąc tam przypadkiem odkryłem coś doskonałego: pizza Marrakesz (ziołowy sos pomidorowy, trzy rodzaje sera, rukola, suszone pomidory) ale koniecznie na cienkim cieście. Z uwagi na świeżą rukole Marrakesz w Jeleniej Górze był nieco lepszy niż w Szczecinie.


Kategorie: osobiste, obserwator, urlop, _blog


Słowa kluczowe: międzyzdroje, bodatynia, świnoujście, urlop


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
26 lipca 2008 (sobota), 13:27:27

Notatki z podróży - lato '2008, Polska zachodnia i zachodnie wybrzeże, 2/3

#5. Kołobrzeg jest, a w Kołobrzegu jest firma, co fajnie daje interneto po WiFi.

#6. Kleszcze mają bardzo zły PiaR. Ten zły wizerunek został stworzony przez sprzedawców jakiejś szczepionki, która sprzedawana w Polsce w ilościach milionowych ma zapobiec tym 3 zgonom rocznie. Z punktu widzenia biznesu sprawa jest genialna - wydać niecały milion na PR i słabą reklamę a potem sprzedawać coś, co wcale ludziom potrzebne nie jest. W zasadzie można to porównać tylko do promocji tego świństwa, zwanego Beaujolais nouveau, którego pić się nie da a dobra akcja reklamowa sprawiła, że Polacy kupują namiętnie. Ale miało być o kleszczach...

#7. Niewątpliwym beneficjentem złego wizerunku kleszczy jest Urząd Morski w Szczecinie. Wystarczyło co kawałek, na wydmach umieścić tabliczkę "uwaga kleszcze" i od razu ludzie przestali tam włazić, przez co Urząd jest zadowolony, bo chroniąc trawę wydm chroni polskie wybrzeże. Co na to kleszcze? Nie wiem

#8. Międzyzdroje, Trzęsacz i Trzebiatów, Kołobrzeg, Koszalin, Słupsk, hotel przy szkole, CB-Marek-24, Miastko, Szczecinek, wyciąg narciarsko-wodny, Borne-Sulinowo, Czaplinek, Połczyn, poligony i lotniska, Połczyn (2), Wałcz, Drezdenko...

#9. Liczba lotnisk polowych (a właściwe drogowych) w okolicach Mirosławca jest znaczna. Zupełnie nie wiem dlaczego zajadanie się ogórkami konserwowymi na końcu pasa startowego sprawiło mi wielką radość. Zupełnie jak kąpiel w lekko poligonowym jeziorze w miejscowości Machiny (polecam miły hotelik przy trasie).

#10. Razem 9 dni i znacznie ponad 2600km. Fajnie było ale odpowiedzi na trudne pytania nie znalazłem.


Kategorie: osobiste, obserwator, _blog, urlop


Słowa kluczowe: międzyzdroje, bodatynia, świnoujście, urlop


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
28 lipca 2008 (poniedziałek), 09:33:33

Notatki z podróży - lato '2008, Polska zachodnia i zachodnie wybrzeże, 3/3, spisana trasa

Spisana trasa:

  1. sobota: Złotoryja (znaleziony pieniążek), Jelenia Góra (pizza hut - Marrakesz), Karpacz (wang), Szklarska Poręba (hotel las), Liberec, Porajów, Sieniawka, (elektrownia) Bogatynia (hotel górnik i hotel *** - 140zł).
    trasa: 420km
  2. niedziela: Bogatynia (kopalnia), Sieniawka, Porajów, Zitau (ładne miasteczko), Gerlitz (mają tramwaj), Zgorzelec (ku pamięci greckich komunistów, wyrzuconych do komunistycznej Polski), niemieckie autostrady (tunel, widok, bar z kiełbachą, Berlin z daleka, dziurawa autostrada 13), Szczecin (kawa na Wałach Chrobrego, Marakesz w Galaxy, ścianka wspinaczkowa i chcę przestać się spieszyć, szukanie hotelu), Międzyświecie (szukanie spania - malutki pokój przy molo, 3*(80+10)=240zł za śmierdzącą poduszkę)
    trasa: 586km
  3. poniedziałek: Międzyzdroje (na zachód, deszcz, ucieczka, nuda, na wschód do Wisełki od połowy w deszczu)
    trasa: 0km
  4. wtorek: Międzyzdroje (na wschód do Świnoujścia, dziwni nudyści, wąż koło nosa, fort, latarnia, 3km w słońcu, Świnoujście busem, Świnoujście autkiem, promem, zmęczenie);
    trasa: 36km
  5. środa: Świnoujście, Dziwnów (tankowanie), Dziwnówek, Trzęsacz (bez kościoła), Trzebiatów, Kołobrzeg (zwiedzanie ścigacza łodzi podwodnych), Koszalin, Słupsk, Rowy (brak miejsc), Ustka, Słupsk (hotel za 40zł)
    trasa: 302km
  6. czwartek: Słupsk (zwiedzanie, CB-Marek-34), Miastko, Szczecinek (tramwaj wodny, wodny wyciąg narciarski), Borne Sulonowo (zajazd Marina nad jeziorem), Czaplinek (hotel postsocjalistyczny, kino letnie), Połczyn Zdrój (hotel leo, miła restauracja, zła noc, spanie za 120zł)
    trasa: 177km
  7. piątek: Połczyn, Drawsko Pomorskie, Drawno, Brzeziny (pożar zgłoszony), Wygon, Bierzwnik (lody, fryzjer), Kolsk, Osiek, Dobiegniew (brak dowodu osobistego), Człopa, Mirosławiec, Sośnica (piękna droga przez poligon, ogórki kiszone), Czaplinek, Połczyn, Czaplinek, Machiny (kąpiel w jeziorze, kolacja w miłym hoteliku za 100zł);
    trasa: 294km
  8. sobota: Machiny (kąpiel w jeziorze), Wałcz (czereśnie, śliwki), Człopa, Kuźnica Żelichowska, Krzyż Wielkopolski, Drezdenko (dziura a fajnym hotelem na 5 AP WiFi), Międzychów, Pszczew, Międzyrzecz, Kaława (bunkry), Łagów (brak miejsc), Poźrzadło, Niedzwiedź, Przełazy (śliczny pałac, brak miejsc), Poźrzadło-Nevada (wielki kompleks dla kierowców za 120zł)
    trasa: 247km
  9. niedziela: Nevada, Rzepin (fajna droga w niedzielny poranek), Słubice, Frankfurt (też mają tramwaj), Gubin, Krosno Odrzańskie (dziura z mostem i deptakiem pod górę, kościół nowoapostolski, lody śnieżka), Zielona Góra (nie ma Pizza Hut, kościół protestancki przerobiony), Nowa Sól, Żagań, A4 (hot dog na StadOil i kiełbaska koło Opola), Gliwice
    trasa: 580km

Razem co najmniej 2642km i 760zł na hotele i około 500 na żarcie, przeważnie owoce.


Kategorie: osobiste, _blog, urlop


Słowa kluczowe: urlop


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
28 lipca 2008 (poniedziałek), 11:18:18

Pustka w głowie

Obrazy służą do wyrażania emocji. Obrazy maluje się łatwo.

Można na przykład namalować tak:

 

Bo czasami tak w życiu bywa.


Kategorie: osobiste, _blog


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
29 lipca 2008 (wtorek), 17:19:19

Pustka w głowie (cd)

Pracoholikowi praca pomaga. Pomaga zapełnić pustkę. To nie jest zdrowe ale jest i teraz wygląda tak:

praca

Widać niewielki postęp, choć nie wiadomo czy postęp to dobrze.


Kategorie: osobiste, _blog


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.