Świnia o orle
W czasie pewnej dyskusji przy winie P.B. w naturalny sposób użył stwierdzenia:Świnia, gdyby rozumowała o orle
rozumowałaby w podobny sposób.
Bardzo lubię to stwierdzenie. Pochodzi z "Ziemi obiecanej", z rozmowy Kurowskiego z Keslerem. W całości zapisane przez Reymonta wygląda to tak:
Dopisek, pod wpływem uwagi Krispera:
Tekst ten przypomniał mi się, gdy mój kolega napisał do mnie list zawierający słowa: "Masz racje ale nie masz slusznosci jak to mawial kiedys moj manager. Patrzysz bardzo gleboko a ja patrze plytko ale szerzej. Obie metody sa potrzebne ale po co je mieszac?". Tekst jest śliczny ale przede wszystkim jest ślicznym sofizmatem służącym do niszczenia argumentu strony przeciwnej, niszczenia o tyle wrednego, że zgodnego z polityczną poprawnością (myśl sobie jak chcesz ale jesteś głupi jak świnia).
Kris - może to kolejny przykład do naszej odwiecznej dyskusji (Chojnice '89), że rzeczy piękne (a przynajmniej ładne) nie muszą być dobre?
Kategorie: to lubię, _blog
Słowa kluczowe: reymont, ziemia obiecana
Komentarze: (4)
krisper, July 3, 2008 10:01 Skomentuj komentarz
Z tym, że orzeł te wszystkie podniebne loty robi tylko po to, dokładnie tak jak świnia, żeby się nażreć. Różnica polega tylko na tym, że orzeł może to robić raz na kilka dni, a świnia codziennie. Z punktu widzenia orła to może dar od Boga, dla świni to..."niesprawiedliwość społeczna", bo jakąś mnie człowieku uczynił, taką mnie masz. Chyba, że trafi się świnia o charakterze Witosa, ale to już inna opowieść.
w34, July 3, 2008 10:58 Skomentuj komentarz
Kris - Twoja uwaga jest słuszna. Masz racje i wszelkie podstawy aby obedrzeć ten podniosły tekst z pięknej frazeologii sprowadzając wszystko do przemiany materii. Ale myślę też, że nie masz racji: świnia myśląc o orle rozumowała by w ten sam sposób :-)
kalarepa, July 4, 2008 00:10 Skomentuj komentarz
A mi sie wydaje orzelki czesto mysla o swinkach w pogardliwy sposob.. Dla nas oczywiscie bardziej licza sie swinki w sensie pragmatycznym, bo kto by chcial schabowego z orla... Ale nie patrzymy na swinki bez ktorych nie moglibysmy grillowac, tylko na te piekne orzelki ktore poluja na jakies gryzonie.. Nie przyznajemy im tej nalezytej "chwały" bo to przeciez tylko swinki...
Podobnie jest z ludzmi ktorych nie uwazamy za pieknych, czy kulturalnych, bo wolimy sie obracac w wyzszych kregach, byc postrzegani jak orly... tymczasem w tych wyzszych sa takie same swinie jak i na tej nizszej ziemi... moze tylko sie chlewik troche rozni bo spelnia normy UE i ma jakies tam ISO... Ale nie wierze ze ludzie sa orlami... Ludzie to bardziej swinki niz orzelki, a jak ktos sie juz wydaje wolny, piekny, niezalezny... to i tak sie okazuje ze z niego niezla swinka. Chcialbym poznac choc jednego orzelka..
ktoś-i-nikt, August 5, 2010 10:39 Skomentuj komentarz
"Masz pan racje i nie masz pan racji. Świnia, gdyby rozumowała o orle, dajmy na to, rozumowałaby podobnie; gdyby porównała swoje niechlujstwo, swój brudny chlew, swoja ordynarność barbarzyńską, swoja sile głupią i brutalna, swój wstrętny, rechoczący głos, swój rozum sprowadzony tylko do najobfitszego nażerania sie, gdyby to wszystko porównała z pięknościami orla, z jego żądza swobody, z jego chęcią do podsłonecznych wzlotów, z jego duma, miłością obszarów - znienawidziłaby go i pogardzała nim."
Reymont, "Ziemia obiecana", z rozmowy Kurowskiego z Keslerem.