Kłamstwa Smoleńskie - lista nieprawdziwych medialnych informacji, wrzutek na temat katastrofy Smoleńskiej.
Zebranie w jednym miejscu robią wrażenie przemyślanej celowej kampanii dezinformacyjnej.
Efekt? Zmęczenie społeczeństwa Smoleńskiem i wyrobienie wiadomej opinii...
Źródła poniższych informacji na dole strony.
Piloci Tu154 cztery razy próbowali lądować, mimo ostrzeżeń z wieży i odsyłania na zapasowe lotnisko. Kłamstwo. Dzisiaj wiemy na pewno, że samolot nie próbował lądować. Wykonał tylko jedno podejście do 100 metrów ZA ZGODĄ WIEŻY. Po czym padła komenda odchodzimy, potwierdzona przez drugiego pilota.
Samolot rozbił się z powodu błędu pilota, który próbował odchodzić ze 100 metrów w autopilocie mimo, że lotnisko nie miało ILS. Kłamstwo, powtarzane odkąd oczywiste się stało, że Tu154 odchodził, a nie próbował lądować. Jednak komisja Millera ustaliła iż można odejść w autopilocie po naciśnięciu przycisku "uchod" znad lotniska niewyposażonego w system precyzyjnego lądowania ILS. Manewr taki z powodzeniem wykonali na wojskowym lotnisku w Powidzu piloci bliźniaczej maszyny o numerze burtowym 102. Informacje 16 kwietnia 2011 oficjalnie ogłosiły różne media np. RP.pl
Chorąży BOR usłyszał i kamera zarejestrowała ,,awanturę" gen. Błasika i kpt. Protasiuka na krótko przed wylotem z Okęcia. Kłamstwo powtarzane odkąd teoria nacisków w trakcie lotu upadła. Nie znalazł się tajemniczy chorąży ani zapis z kamery przemysłowej rejestrujący ten moment. Kilkudziesięciu świadków zaprzeczyło tym rewelacjom. Dlatego sprawa w mediach całkowicie ucichła.
„On mnie zabije”, słowa jakie miał wypowiedzieć kapitan odnosząc się do „presji” prezydenta. Kłamstwo. W tym fragmencie stenogramu są zupełnie inne słowa.
„Patrzcie jak debeściaki lądują”. Kłamstwo. Plotka kolportowana przez zasłużone media, sprawa umarła jak wiele innych.
Na pilotów Tu154M "naciskał" Główny Pasażer, a na kontrolerów lotniska Smoleńsk Północny - nikt. Kłamstwo. Już o godz.7.40 Kierownik Lotów ,,uzgadnia z Moskwą" prognozę pogody. Od godz. 6.00 do godz.8.50 na wieży przebywał płk Krasnokutski, którego zadaniem była koordynacja i kontrola, chociaż jego status jest nieznany. Meldunki składane do Moskwy, generałowi W. Iwanowiczowi o ,,zadaniu postawionym Kierownikowi Lotów".
Ujawnione stenogramy MAK z czarnych skrzynek, były wynikiem prac najwyższej klasy ekspertów, więcej zrobić nie można. Kłamstwo. Luki w stenogramach i ewidentne przekłamania w słowach i CAŁYCH ZDANIACH (nie było "odchodzimy" przy 100 metrach i np. "Kurzy się, jeszcze jedna mila od" zamiast "wkurzy się, jeśli nie wylądujemy" itd), zostały zweryfikowane przez polskich ekspertów, część zaprezentowano na konferencji Millera.
"Pijany" generał Błasik naciskał pilotów. Kłamstwo. Nie ma żadnych dowodów na jakikolwiek wpływ dowódcy Sił Powietrznych na pilotów.
Generał Błasik pilotował samolot na fotelu drugiego pilota. Kłamstwo. Nie ma żadnych dowodów, jest to kłamstwo zakładające chyba pełen obłęd odbiorców kłamstwa.
" Nie mogło dojść do żadnego wyścigu. Brednie." to oświadczenie rzecznika rządu Pawła Graś "to absurdalne zarzuty aby samochody Jarosława Kaczyńskiego spowalniano w trakcie dojazdu do Smoleńska" (po katastrofie) Niedawno Donald Tusk podzielił się swoją relacją: "Byliśmy świadomi, że Rosjanie robią wszystko, żeby ta oficjalna delegacja z moim udziałem była pierwsza. Nawet jadący ze mną minister Graś zwracał uwagę obsłudze, kierowcy, rosyjskiemu oficerowi ochrony, który siedział w naszym samochodzie, żeby zwolnili, żebyśmy razem dojechali z tą grupą Jarosława Kaczyńskiego. Ale Rosjanie nie reagowali"
Prezydent Kaczyński opóźnił wylot z Warszawy, planowany na 7.00. Kłamstwo. Jak zeznał w prokuraturze wojskowy kontroler lot odbył się w reżimie 30 minut ważności planu lotów. Samolot odleciał zgodnie z planem bez opóźnień, godzina odlotu była elastyczna w zadanym marginesie.
Gdyby prezydent przyleciał wcześniej nie byłoby katastrofy. Kłamstwo. Prognoza pogody dla lotniska Smoleńsk Północny z godz.7.43 : ostrzeżenie sztormowe nr 3 spodziewane silne zamglenie, widzialność we mgle 600-1000m,zachmurzenie warstwowe na 50-100m.
Podstawa prawna przy badaniu przyczyn katastrofy została podjęta wspólnie, przez stronę rosyjską i polską. Kłamstwo. Donald Tusk przyznał, że nie ma żadnego polskiego podpisu pod takim porozumieniem.
Kopacz oświadczyła iż wrak został zabezpieczony o teren przekopano do głębokości półtora metra. Właściwie to nie ma czego komentować.
Nawet małpa na wieży kontroli lotów nie miałaby wpływu na podejście i katastrofę Tu154M 101. Kłamstwo. Kontroler radarowy, kierownik strefy lądowania mjr Wiktor Ryżenko odczytywał ze wskaźników radaru systemu lądowania RSP-6M2 azymut i odległość samolotu podał te słynne ,,na ścieżce, na kursie" nie wymagając, WBREW PROCEDURZE, kwitowania wysokości przez załogę tupolewa. Zrzuty z ekranów tego radaru to najpilniej strzeżona tajemnica.
Kaczyński wsadził tych wszystkich ludzi do samolotu prezydenckiego. Kłamstwo. To nie był samolot prezydencki. Został tak nazwany przez media jednak niewątpliwie był w dyspozycji rządu. Feralny lot organizowała kancelaria premiera. Nie tylko Kaczyński miał udział w kompletowaniu listy pasażerów gdyż m.in. ówczesny marszałek sejmu Bronisław Komorowski zabiegał o miejsca dla posłów w tym samolocie, skutecznie:
Lotnisko było w pełni przygotowane i zabezpieczone na przylot Prezydenta. Kłamstwo. Była pełna prowizorka i same utrudnienia, Rosjanie nie godzili się, aby borowcy na „lotnisku” mieli broń. IŁ-86 ze sprzętem obsługującym wizytę nie wylądował.
Tzw. Incydent gruziński sugestywnie opisywany w mediach jako wtargnięcie w trakcie lotu Lecha Kaczyńskiego do kabiny pilotów i zmuszanie ich do lądowania... Kłamstwo. Kaczyński w trakcie lotu nawet przez moment nie rozmawiał z pilotami, a tym bardziej nie wchodził do kokpitu. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości wielu świadków potwierdziło tą wersje m.in. prezydent Litwy Valdas Adamkus. Ewentualne rozmowy na temat zmian planu lotu mogły odbywać się tylko przed lotem. Takie są fakty.
Potwierdziła to także gazeta wyborcza, ale mało kto czyta artykuły do końca i ze zrozumieniem, większość ludzi zadowala się samymi nagłówkami dlatego zakorzeniła się błędna wersja w świadomości ludzi i o to chodziło... (jak niemal w każdym opisywanym tu przypadku)
Owszem później Kaczyński skomentował decyzję pilota gdyż pokrzyżowała trochę jego plany, Gosiewski próbował nawet na własną rękę dochodzić się interpelując odnośnie tego kto jest zwierzchnikiem pilotów, nie zmienia to jednak faktu, że w trakcie lotu żadne wtargnięcia do kabiny pilotów i nacisków nie było! Takie są fakty.
Przed wylotem załoga otrzymała dokładne prognozy pogody dla lotniska Smoleńsk Północny. Kłamstwo. Załoga nie dostała prognozy dla lotniska Smoleńsk Północny mimo, że Rosjanie zobligowani byli umową z 1993 roku między resortami obrony.
Dowódca załogi kpt. Protasiuk nie znał rosyjskiego, podobnie reszta załogi. Kłamstwo. Protasiuk znał doskonale język rosyjski. Protasiuk wykonał 30 lotów do Rosji i na Ukrainę, mjr Grzywna 13 takich lotów.
Dowódca statku kpt. Protasiuk i drugi pilot mjr Grzywna mieli małe doświadczenie. Kłamstwo. Nalot ogólny kpt Protasiuka - 3531 godzin, mjr Grzywny - 1901godzin.
Rosjanie zarzucają załodze ,,brak zgrania" i ,,złą technologię pracy". Kłamstwo.
Protasiuk - Grzywna - Michalak odbyli 21 lotów, Protasiuk z Grzywną - 27 lotów, Protasiuk i Michalak - 8. W TYM SAMYM SKŁADZIE polecieli na Haiti, wracali z uszkodzonym autopilotem 14 - godzinnym lotem z trzema międzylądowaniami. Ten lot został uznany przez dowództwo i pilotów za majstersztyk i najwyższą klasę pilotażu.
JAK przyleciał wcześniej i spokojnie wylądował. Kłamstwo. Piloci lądowali poniżej dopuszczanych norm pogodowych. Polska, nie rosyjska prokuratura „zajęła” się pilotami Jaka.
Na smoleńskim lotnisku nie próbował lądować żaden Ił-86, Pospieszalski z moherami mieli zwidy. Kłamstwo. Po dwóch nieudanych podejściach (3 m nad ziemią) odleciał do Moskwy. Właśnie po tej, niemal tragicznej, próbie lądowania, lotnisko powinno zostać zamknięte.
Wieża STANOWCZO odradzała lądowanie i odsyłała na zapasowe lotniska. Kłamstwo. Wieża najpierw chciała zamknąć lotnisko, a po konsultacji z rosyjską centralą pozwoliła na próbne podejście.
MAK (Międzynarodowy Komitet Lotniczy) jako ,,państwowa komisja" Federacji Rosyjskiej, a jej ,,raport" jest wiążący. Kłamstwo. Prezydent Federacji Rosyjskiej powołał 10.04.2010r. Komisję Państwową z premierem Władimirem Putinem na czele i to jej raport będzie oficjalnym dokumentem w sprawie katastrofy Tu154M 101.
Krajowi eksperci telewizyjni twierdzą, niemal zgodnie, że nie było podstaw do zamknięcia lotniska Smoleńsk Północny. Kłamstwo. Brak warunków do lądowania samolotu kategorii D (Tu154) i warunki atmosferyczne poniżej minimum lotniska, według Faderalnyje Awiacjonnyje Prawiła Polietow w Wozdusznom Prostranstwie Ruskoj Federacji oraz zgodnie z rozporządzeniem Ministra Transportu nr 108 z 2008r powinny skutkować zamknięciem lotniska.
Obrońcy krzyża wierzą w książkę "Zamach w Smoleńsku. Niepublikowane dowody zbrodni" autorstwa Leszka Szymowskiego. Kłamstwo. Zarówno prawa strona jak i lewa kojarzą znanego mitomana - autora książki, to jego dzieło to stek konfabulacji przeplatanych z faktami i najśmieszniejszymi teoriami spiskowymi znanymi w połowie 2010 roku... Nie ma co do tego wątpliwości i zarzucanie środowisku związanemu z prawicą, PiSem, Solidarnymi2010 utożsamianie się z nią to kłamstwo. Szerszy opis książki tu http://pokazywarka.pl/szymowski/
Źródła:
http://niepoprawni.pl/blog/287/triumf-dezinformacji
http://kontrowersje.net/tresc/lista_klamstw_smolenskich (blog krytyka IV RP)
http://sem.jogger.pl/2010/05/31/oficjalna-wersja-katastrofy-w-smolensku-trudne-pytania-meaco/
http://pokazywarka.pl/53ccj9/
http://religiapokoju.blox.pl/2011/04/Smolensk-rok-pozniej.html
http://sem.jogger.pl/2010/04/26/kaczynski-kazal-pilotom-ladowac-tibilisi-incydent-w-gruzji/
http://www.wprost.pl/ar/202102/Gras-Kaczynski-klamie-Brudzinski-bredzi/
http://www.rp.pl/artykul/204822.html Tusk: ten samolot jest mój
http://zygmuntbialas.salon24.pl/263607,dez-informacje-o-katastrofie-w-smolensku
http://www.rp.pl/artykul/643765_To-nie-byl-blad-pilotow---.html
Czegoś zabrakło? To dodaj komentarz.
Komentarze
Anonim (*.dynamic.chello.pl) 16.04.2011 09:56 Odpowiedz
@Janusz dużo się napisałeś ale, zapowiedziałeś, że coś nie jest kłamstwem ale niczego nie udowodniłeś?
Twój wpis niczego nie zmienił - wniósł tylko trochę detali i okoliczności, fajnie ale dlaczego piszesz, że coś tam nie jest kłamstwem - co?
To, że ND i sami testujący maszyny TU podali taką informacje nie znaczy, że jest nieprawdziwa bo nie ma jej w raporcie bo ten jeszcze nie powstał - ale poczekamy zobaczymy oficjalny raport. Masz ciężką logikę.
To, że ND to szmatławiec bo podał relację żony Borowca która okazała się nieprawdziwa (skąd wiesz?) więc jedna wpadka i przekreślasz gazete? zobacz ile wpadek miała wyborcza... człowieku... zobacz jak lądują debeściaki, mało ci takich wpadek?
I co to za logika, że skoro ND coś napisał to musi być nieprawda bo to szmatławiec? Boże...
"Chorąży BOR usłyszał i kamera zarejestrowała ,,awanturę" gen. Błasika i kpt. Protasiuka (...)"
Napisałeś krótko - są inne kamery. - Gdzie? Kto o nich pisał? czy sprawa jest w toku? Bo z tego co wiem owszem kamery były ale nic ciekawego nie nagrały a tym bardziej nie głosu
A przecież podano, że nagrała się awantura - a świadkowie mówią, że takiej nie było, dowodów też nie ma więc gdzie tu kłamstwo?
"wtargnięcie w trakcie lotu Lecha Kaczyńskiego do kabiny pilotów i zmuszanie ich do lądowania..."
"-- Kaczyński wszedł do kokpitu tuż przed startem. Nie jeden raz mówił o tym pilot - Grzegorz Pietruczuk."
No widzisz - sam potwierdziłeś, że to kłamstwo i bardzo dobrze. I ja również napisałem, że rozmowy były przed startem, na ziemi więc po co się przyczepiłeś? Owszem kabaret jaki był po znamy ale w źródłach jest dokładnie opisane, że to co się działo było w normie... to jest sztucznie pompowanie konfliktu, nacisku, atmosfery itd.. ale to inna sprawa i do interpretacji, tutaj są fakty.
"Prezydent Kaczyński opóźnił wylot z Warszawy, planowany na 7.00. -- Faktem jest, że prezydent Kaczyński wyjechał z Pałacu 27 minut później niż planowano (informacja od BOR)."
No tak noi co skoro było wszystko w normie? Planowano godzinę wylotu z takim właśnie marginesie - rygorze...
"Kopacz oświadczyła iż wrak został zabezpieczony o teren przekopano do głębokości pół metra."
"samolotu na głębokość półtora metra". Później ktoś dodał, że "cały teren wypadku", ktoś inny, że "dokładnie". Jak w głuchym telefonie."
Ojej noi kopacz źle zrozumiała i to jest dowód, że niby to nie jest kłamstwo? TO jest informacja nieprawdziwa - dla prostych ludzi kłamstwo, nie ma żadnych wątpliwości bo fakty są jakie są więc nie wiem jaki jest sens ją tłumaczyć.
"nie wymagając, WBREW PROCEDURZE, kwitowania wysokości przez załogę tupolewa."
-- To może odwrócę. WBREW PROCEDURZE piloci nie kwitowali wysokości.
Tak ale to nie zmienia sensu wpisu, piloci łamali procedury nie pierwszy raz w życiu, taką mieli normę! bo taki bałagan w wojsku jest i wszyscy działają na wariackich papierach - norma niestety, ale nie przez to tylko i wyłącznie się się rozbili. Nie ma co do tego wątpliwości
"- Nie ważne, czy samolot nazywa się "prezydenckim", czy "rządowym". Nazwa wynika z tego, kto daną maszyną podróżuje. Tak samo jest w Stanach Zjednoczonych. Każda maszyna na której przebywa aktualnie prezydent nazywana jest zwyczajowo "Air Force One".
Tak to kwestia interpretacji, ale samolot nie był w dyspozycji prezydenta, to był rządowy technicznie, a jak nim leci to wolno tak nazywać ok, zgadzam się.
"Co do listy pasażerów - nikt nie mógł przewidzieć wypadku. Nie można obarczać winą za śmierć tych ludzi osób, dzięki którym znalazły się one na pokładzie."
No to dlaczego obwinia się kaczyńskiego za to?
"zaprosił na pokład wszystkich dowódców wojskowych (sic!). Owszem - Klich też dał ciała, ale Kaczyński jest tu współodpowiedzialny za narażanie bezpieczeństwa państwa."
Kaczyński to nie jest ekspert od bezpieczeństwa, on sobie zapraszał a ludzie co organizują lot powinni to tak zorganizować aby było bezpiecznie... Ktoś tutaj spieprzył sprawę, napewno nie kaczyński - tak przyłożył do tego rękę tak samo jak komorowski bo zapraszali ludzi, ale ... to nie oni to organizowali, to nie w ich gestii zastanawiać się kogo można na raz mieć na pokładzie - od tego są ludzie od bezpieczeństwa, BOR itd którym płaci się ciężkie pieniądze właśnie za to...
Janusz (*.dynamic.chello.pl) 16.04.2011 01:03 Odpowiedz
Kilka "kłamstw" jednak kłamstwami nie jest. Szkoda, że nieponumerowane - łatwiej byłoby się odnieść. Spróbuję...
"Samolot rozbił się z powodu błędu pilota, który próbował odchodzić ze 100 metrów w autopilocie mimo, że lotnisko nie miało ILS."
-- Na razie nie sprawdzone. Informację taką podał Nasz Dziennik. Radzę poczekać na ewentualne ostateczne potwierdzenie w raporcie. Po pierwsze - według instrukcji (!) przycisk ten nie działa, jeżeli na lotnisku nie ma ILS. Po drugie - Nasz Dziennik jest zwykłym szmatławcem. Pod koniec kwietnia 2010 napisał o tajemniczym czołgu w okolicach miejsca wypadku. Tam rzeczywiście jest czołg - z drugiej wojny światowej, na betonowym piedestale. Jest to miejsce z którego dobrze widać miejsce upadku Tupolewa i pod którym ludzie się zbierali. Albo źle przetłumaczyli wpis na forum Smoleńska, albo świadomie podkolorowali. Później jeszcze napisali, że funkcjonariusz boru dzwonił do swojej żony po wypadku, co też było wierutnym kłamstwem.
"Chorąży BOR usłyszał i kamera zarejestrowała ,,awanturę" gen. Błasika i kpt. Protasiuka (...)"
-- polecam wywiad z pełnomocnikiem rodzin pilotów - Andrzejem Werniewiczem na portalu Interia z dnia 09.10.2011. Mówiąc krótko - są inne kamery.
"wtargnięcie w trakcie lotu Lecha Kaczyńskiego do kabiny pilotów i zmuszanie ich do lądowania..."
-- Kaczyński wszedł do kokpitu tuż przed startem. Nie jeden raz mówił o tym pilot - Grzegorz Pietruczuk. Nie zmienia to jednak faktu, że naciskał bezpośrednio na zmianę planów, groził w trakcie opuszczania samolotu, wyśmiewał przed kamerami, a posłowie PiS pisali do prokuratury.
"Prezydent Kaczyński opóźnił wylot z Warszawy, planowany na 7.00."
-- Faktem jest, że prezydent Kaczyński wyjechał z Pałacu 27 minut później niż planowano (informacja od BOR).
"Kopacz oświadczyła iż wrak został zabezpieczony o teren przekopano do głębokości pół metra."
-- Jak najbardziej - jest co komentować. Tak jak wiele innych informacji, również i ta została w przekazie zniekształcona. Z rozmowy Teresy Torańskiej z konsulem w Moskwie - Longiną Putką: "Po lewej stronie od brzozy stała metalowa siatka w drewnianej oprawie, może dwa metry na dwa. Było na niej jeszcze trochę liści. Potem skojarzyłam, że służyła widocznie do przesiewania ziemi. Przekopano, z tego co mi powiedziano, teren rzeczywistego upadku samolotu na głębokość półtora metra". Później ktoś dodał, że "cały teren wypadku", ktoś inny, że "dokładnie". Jak w głuchym telefonie.
"nie wymagając, WBREW PROCEDURZE, kwitowania wysokości przez załogę tupolewa."
-- To może odwrócę. WBREW PROCEDURZE piloci nie kwitowali wysokości.
"Kaczyński wsadził tych wszystkich ludzi do samolotu prezydenckiego."
-- Nie ważne, czy samolot nazywa się "prezydenckim", czy "rządowym". Nazwa wynika z tego, kto daną maszyną podróżuje. Tak samo jest w Stanach Zjednoczonych. Każda maszyna na której przebywa aktualnie prezydent nazywana jest zwyczajowo "Air Force One". Co do samej organizacji - zajmowała się nią kancelaria prezydenta. W odpowiedzi na załączone tu pismo marszałka, Władysław Stasiak stwierdził, że „Kancelaria Prezydenta organizuje przelot samolotu specjalnego". Co do listy pasażerów - nikt nie mógł przewidzieć wypadku. Nie można obarczać winą za śmierć tych ludzi osób, dzięki którym znalazły się one na pokładzie. Nie zmienia to jednak faktu, że prezydent, będąc Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, zaprosił na pokład wszystkich dowódców wojskowych (sic!). Owszem - Klich też dał ciała, ale Kaczyński jest tu współodpowiedzialny za narażanie bezpieczeństwa państwa.
Dodaj komentarz
Dodajesz komentarz anonimowo. Zaloguj się.
Autor:
Treść:
Powiększ pole