Notki z roku 2018 i miesiaca numer 5


3 maja 2018 (czwartek), 09:21:21

Konstytucja 3-maja, artykuł I

Co to dziś za święto? Przeczytajmy kawałek.

Ustawa rządowa 3 maja 1791.
(...)
I. Religia panująca.

 Religią narodową panującą jest i będzie wiara święta rzymska katolicka, ze wszystkiemi jej prawami. Przejście od wiary panującej do jakiegokolwiek wyznania, jest zabronione pod karami apostazyi. Że zaś taż sama wiara święta przykazuje nam kochać bliźnich naszych; przeto wszystkim ludziom, jakiegokolwiek bądź wyznania, pokój w wierze i opiekę rządową winniśmy; i dla tego wszelkich obrządków i religii wolność w krajach polskich, podług ustaw krajowych, warujemy.

II. (...)

Wiem, żem prawo złamał i pod karą apostazyi się obecnie znajduję, mimo to pokój w wierze i wolność mi warują.


Kategorie: _blog


Słowa kluczowe: konstytucja, konstytucja 3-maja, wolność religii, katolicyzm


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
7 maja 2018 (poniedziałek), 15:20:20

Antysemityzm w Polsce i innych krajach Unii

We Wrocławiu odbyły się w uroczystości solidarnościowe z Izraelem obchodzącym w maju swoje 70-lecie. Wg prezydenta miasta Dutkiewicza był to także protest przeciw „wciąż żywym w Polsce aktom antysemityzmu”.

A ja jeszcze przypomnę dane dotyczące incydentów antysemickich w Europie:

  • Niemcy - 1468 incydentów;
  • UK - 786 incydentów;
  • Austria - 477 incydentów;
  • Holandia - 428 incydentów;
  • Francja - 335 incydentów;
  • Szwecja - 277 incydentów;
  • Polska - 101 incydentów.

Źródło wg. TVP 

Raport w sprawie antysemityzmu w UE.
Zobacz, jak wypadła Polska

Ortodoksyjny Żyd na ulicy Stamford Hill w północnym Londynie (fot. REUTERS/Hannah McKay)
Europejska Agencja ds. Praw Podstawowych opublikowała we wrześniu 2017 roku raport dotyczący antysemityzmu w krajach członkowskich Unii Europejskiej w latach 2006-2016. Z zestawienia wynika, że w 2016 roku najwięcej incydentów antysemickich zarejestrowano w Niemczech i Wielkiej Brytanii.

Merkel o nawrocie antysemityzmu w Niemczech: To wstyd, że żadna żydowska instytucja nie może istnieć bez ochrony
Kanclerz Angela Merkel, wypowiadając się w sobotę, w dniu poświęconym pamięci ofiar Holokaustu, wyraziła ból z powodu nawrotu antysemityzmu w jej...

zobacz więcej
W 2016 roku najwięcej incydentów antysemickich w Unii Europejskiej zarejestrowano w Niemczech (1468) i Wielkiej Brytanii (1308). Na kolejnych miejscach znalazły się: Austria (477), Holandia (428), Francja (355) i Szwecja (277).

W tym okresie w Polsce stwierdzono 101 przypadków antysemityzmu, co stanowi spadek w stosunku do roku poprzedniego o ponad 50 proc., kiedy to odnotowano 167 tego rodzaju incydentów.

Portal wPolityce.pl inaczej opracował tą wiadomość: 

 

Polska to kraj antysemitów? Bzdura! Przypominamy raport UE, który jasno pokazuje, jaka jest sytuacja

wPolityce.pl, 20 lutego 2018 roku, wkt / http://fra.europa.eu

Polska to kraj antysemitów? Ubiegłoroczny raport Europejskiej Agencji ds. Praw Podstawowych dotyczący antysemityzmu w krajach członkowskich w latach 2006-2016 pokazuje zupełnie coś innego. Dlatego postanowiliśmy przypomnieć, jak fakty mają się do ochoczo głoszonych przez niektóre środowiska opinii.

Dzięki raportowi możemy zapoznać się zarówno z panoramami incydentów oraz zbrodni na tle antysemickim w całej UE, jak i w poszczególnych krajach członkowskich.

Okazuje się, że jeśli chodzi o incydenty o podłożu nienawiści do Żydów, to w Unii przodują Niemcy, Francja, Holandia i Wielka Brytania. Przy czym zdecydowanie największy jest odsetek tych aktów na terenie Niemiec, w 2016 roku było 1468incydentów, przy czym we Francji było to analogicznie 335 aktów.

Jeśli chodzi o Polskę, to ilość takich zajść zmniejszyła się w 2016 roku niemal dwukrotnie w stosunku do roku 2015, ze 167 do 101.

Podsumujmy więc wspomniane dane:

Niemcy - 1468 incydentów; UK - 786 incydentów; Austria - 477 incydentów; Holandia - 428 incydentów; Francja - 335 incydentów; Szwecja - 277 incydentów; POLSKA - 101 incydentów.

Patrząc na dane zawarte w raporcie oraz mając na uwadze to, co mówione jest w trwającej dyskusji na temat nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, warto jeszcze raz przeanalizować opinie odnośnie antysemityzmu w Polsce oraz wzrostu zachowań rasistowskich za obecnych rządów, bo ma się to nijak do tego, co pokazują liczby.

Źródła:

A tu źródło w PDF zachowane: fra-2017-antisemitism-update-2006-2016_en.pdf 
Źródło: http://fra.europa.eu/en/publication/2017/antisemitism-overview-2006-2016

 

 


Kategorie: antysemityzm, polska-izrael, polityka, _blog, polska


Słowa kluczowe: antysemityzm, antypolonizm, unia, polska, dudkiewicz, wrocław


Pliki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
7 maja 2018 (poniedziałek), 16:14:14

Moja dogmatyka druga

Metodologia pracy nad moimi dogmatami

W notce Moja pierwotna dogmatyka wyjaśniłem skąd bierze się moje przekonanie odnośnie istnienia Boga.  Z wiary! Po prostu wierzę. Wierzę, jak każdy człowiek, który w istnienie Boga musi uwierzyć albo musi uwierzyć w jego nieistnienie.

Wykazałem tam logiczność mojej wiary, teraz zapiszę sobie jak podchodzę do budowania kolejnych dogmatów, czyli jak używam filozofii.

#1. Mechanizm tworzenia mojego światopoglądu to filozofia konstruktywna, czyli takie działania:

  • opanowanie mechanizmu krytycznego aby krytykować wszystko;
  • zbieranie lub generowanie pomysłów w celu poddawania ich permanentnej krytyce;
  • ponieważ mechanizmy krytyczne podlegają rozwojowi poddawane krytyce musi być też to co już w światopoglądzie jest a co przeszło przez krytykę, może w światopoglądzie zostać. Do czasu, aż znowu nie zostanie poddane krytyce.

Dogmaty powstają więc w wyniku generowania pomysłów i ich krytykowaniu. Co przejdzie krytykę - zostaje.

#2. Dodatkowo, do generowania pomysłów potrzebne są dane wejściowe. U mnie pochodzą one z dwóch źródeł:

  • z mojego życia (nazwę je "z życia wzięte");
  • z życia innych ludzi (to się zwie: świadectwa).

#3. I tak w koło: dane wejściowe, przetwarzanie, krytykowanie, obserwacja, słuchanie i czytanie, tworzenie własnych zdań, zapisywanie. I tak w koło... i mam coraz więcej swoich dogmatów, mam coraz to bardziej skomplikowany światopogląd.


Przykłady moich dogmatów

#1. Dogmaty matematyczne:

  • Elementy Euklidesa
  • 2+2=4 oraz inne takie arytmetyczne, które się z tego na wyprowadzić, z pojęciem Całki Reimanowskiej włącznie.
  • .... przy przestrzeniach nieeuklidesowych wymiękam ale na codzień ich nie potrzebuję.
  • Wiedza ta sprawdza się gdy kupuję jabłka na targu, gdzie razem ze sprzedawcą pozwalamy sobie na pewne niedokładności zarówno w ważeniu jak w zaokrągleniach cen.
  • Odnośnie płaskości czy kulistości ziemi nie ma jeszcze wyrobionego zdania. Poglądy szkolne odrzucam, mimo iż w sypialni ma globus. Jak jadę do Wrocławia to przyjmuję, że ziemia jest płaska, podobna do mapy, której używam. To założenie mi starcza. Samolotem latam rzadko.

#2. Dogmaty odnośnie przeżyć:

  • pamiętam, że w lipcu 1983 roku w dziedzinie mojej relacji z Bogiem coś się zmieniło. W czerwcu nie wierzyłem, że Bóg jest, w sierpniu było już zupełnie inaczej, bo gdzieś w okolicach 25 lipca uwierzyłem. Uwierzyłem w Boga. Kiedy uwierzyłem Bogu - nie pamiętam, ale chyba dość szybko po tym pierwszym uwierzeniu.
  • ..... dogmat opisujący to co się wydarzyło we mnie jest trudny do opisania. Może zapiszę go w innej notce.

 


Kategorie: _blog, credo, osobiste / credo, filozofia, _blog, credo, osobiste / credo, filozofia, _robocze


Słowa kluczowe: wiara, dogmat, podstawa, teizm, światopogląd


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
15 maja 2018 (wtorek), 11:47:47

Objawienia maryjne, czyli nie tylko o tym, co nas dzieli...

Zachowuję, bo może się przydać.
Źródło: http://nieboiziemia.pl/index.php/teksty/kosciol/item/objawienia-maryjne-czyli-nie-tylko-o-tym-co-nas-dzieli-ale-skad-pochodza-roznice 

Objawienia maryjne, czyli nie tylko o tym, co nas dzieli ale skąd pochodzą różnice

Jak ma się rzecz z objawieniami maryjnymi? Jeżeli są prawdą – nie ma dla nas innej drogi, wszak pochodzą od Boga i są Jego przesłaniem dla Kościoła. Jeżeli jednak prawdą nie są – nie traktujmy poważnie ich przesłania, ponieważ mogą sprowadzić nas na bezdroża.


Napisałem niedawno artykuł „Dlaczego nie modlę się na różańcu” (tutaj), który w założeniu jest zachętą do pochylania się nad Słowem w tym temacie. Wszystkim, którzy określili go za atak na swój Kościół, chciałbym napisać – ocena rzeczy, które nas otaczają, jak również określenie swojego przekonania nie jest atakiem, co raczej zaznaczeniem, że istnieje ktoś, kto dokonuje oceny patrząc z innej perspektywy. Jeżeli dotyczy to prawd biblijnych, to niech to będzie powodem abyśmy w dojrzały sposób mogli spotkać się pomimo różnic, aby w ten sposób wyrazić, że Słowo Boże jest rzeczywiście dla nas najważniejsze i ze względu na nie wysłuchamy siebie nawzajem. 

Niedługo po opublikowaniu wyżej wspomnianego artykułu, napisało do mnie wiele osób, które zastanawiają się nad odmawianiem różańca w swoim życiu, jak i kultu Maryi w ogóle. Szczególnie dotknęła mnie osoba pewnego księdza, który zmaga się z pytaniami dotyczącymi różańca. Napisał w szczerości: „Dziękuję Ci za głos w sprawie różańca. To dla mnie ważne rozważanie. Sam modlę się różańcem, ale od dłuższego czasu czuję, że coś jest nie tak z tą formą modlitwy.”  Inna osoba, zadająca sobie pytania o wiarygodność objawień maryjnych, zadała pytanie, jak wyjaśniam sprawę tychże objawień, zwłaszcza w Fatimie i Lourdes? W tych bowiem objawieniach możemy dzisiaj upatrywać potwierdzenia kultu Maryi w wielu miejscach na świecie.

Ze względu na Chrystusa poruszać, co nas dzieli

Jestem wdzięczny za te pytania. Myślę bowiem, że na tym polega dojrzałość w relacji, że nie boimy się rozmawiać, wzajemnie wzbudzać znaki zapytania, a kiedy trzeba, z zapałem polemizować, aby za słowami Dawida, każdy z nas mógł powiedzieć: „Niech serce moje będzie nienaganne wobec Twoich ustaw, abym nie doznał wstydu” (Ps. 119, 80). Potrzebujemy do tego całego Kościoła. Dlatego uważam, że nie jest słuszne „nie mówić o tym, co nas dzieli, ale o tym co nas łączy”. Zgadzam się z drugim członem tego zdania – wiele nas łączy i dzielmy się tym najczęściej, zachęcajmy i ubogacajmy. Łączy nas Chrystus, Jego dzieło odkupienia – nas grzeszników. To sprawia, że każdy kto Jemu się oddał jest włączony w Jego Kościół i żyje pewnością zbawienia. Nie zgadzam się jednak z członem pierwszym.

Kiedy nie będziemy poruszać tego, co nas dzieli, szczególnie tego, co dotyczy Bożego Słowa, wówczas to, co nasz „łączy” będzie ignorowało równie ważne to, co nas dzieli. Zapewne niechęć pochylenia się nad tym, co nas dzieli wyrosła na gruncie dramatycznej historii antyretoryki chrześcijan podążających różnymi drogami, którzy zamiast wspólnie szukać – w poszanowaniu siebie nawzajem – zaczęli się oskarżać, potępiać, wyśmiewać i odrzucać. Jak sądzę, to jest powodem, że nieraz mamy, po prostu dość takich „rozmów”. To doświadczenie nie jest obce autorowi tego artykułu.

Uważam jednak, że ze względu na Chrystusa dobrze jest poruszać to, co nas dzieli i przez Chrystusa dostrzegać swoją braterskość i budować więzi. Wszystko, po wcześniejszym przebadaniu swojego wnętrza, by wyczyścić się z poczucia wyższości, niechęci i wrogości. Wierzę, że każdy z nas podąża w swoim przekonaniu, najlepszą dla siebie drogą, tak więc nie szukajmy w drugim kogoś, kto chce nam zaszkodzić, ale kogoś kto chce nas zachęcić a może sprowokować aby zanurzyć się po raz drugi w istotę swojej wiary i pobożności. Dlatego postanowiłem napisać ten artykuł, rozwijając poprzedni.

Możemy bowiem doszukiwać się przyczyny eskalacji pobożności różańcowej i kultu Maryi, w tzw. objawieniach maryjnych, jak w Fatimie i Lourdes. Na przestrzeni lat utwierdziły one wielu w pewnej nieznanej Kościołowi pierwszego wieku pobożności, z czym wszyscy się zgodzimy. 

Jeżeli objawienia maryjne są prawdą – nie ma dla nas innej drogi. A co jeśli nie?

Nie ma wątpliwości, że objawienia w Fatimie czy Lourdes mają ogromny wpływ na kształtowanie się postaw setek tysięcy, jeśli nie milionów ludzi przyznających się do wiary chrześcijańskiej. Stanowią one często centrum ich religijności. Ramy tego artykułu nie obejmą analiz wszystkich aspektów tego przesłania. Skoro jednak ma ono tak ogromny wpływ na Kościół w ostatnich stu latach, warto pójść za dobrym przykładem szlachetnych Berejczyków, którzy usłyszane słowo weryfikowali w Pismach i codziennie sprawdzali, czy tak się rzeczy mają, jak im apostołowie głosili (zob. Dz. A. 17, 10n). W tym kontekście warto posłuchać również Jana apostoła, który przestrzega: „Umiłowani, nie każdemu duchowi dowierzajcie, ale badajcie duchy, czy są z Boga” (1J. 4, 1), jednocześnie podając nam, w jaki sposób powinniśmy to robić: „Ten, kto zna Boga, słucha nas. Kto nie jest z Boga, nas nie słucha. W ten sposób poznajemy ducha prawdy i ducha fałszu” (1J. 4, 6).

Chcąc zastosować to zalecenie, nasze badanie duchów sprowadza się dziś do weryfikacji różnych objawień i przesłań, z tym czego nauczali apostołowie oraz prorocy a przetrwało do dziś w spisanym Słowie. Potwierdza to również Paweł apostoł, który sam będąc uczestnikiem objawień Pańskich, poucza nas „że nie wolno wykraczać ponad to, co zostało napisane” (zob. 1Kor. 4, 6). Również nasz Pan, którego naśladujemy, kiedy był kuszony przez szatana, za każdym razem odpowiadał: „Napisane jest” (zob. Mat. 4, 1-11). Skoro więc sam Jezus Chrystus i apostołowie korzystali ze spisanego Bożego Słowa, niewłaściwe byłoby sądzić, że nam wolno je pominąć. Powinniśmy raczej wziąć sobie do serca radę autora listu do Hebrajczyków: „Dlatego potrzeba, byśmy z jak największą pilnością zwracali uwagę na to, co usłyszeliśmy, abyśmy przypadkiem nie zeszli na bezdroża” (Hebr. 2, 1).

Dzieląc się Ewangelią, mówię nieraz, że jeżeli Biblia nie jest prawdą, to nie ma sensu poświęcać jej nawet pięciu minut swojego życia. Jeżeli jednak jest prawdą – to nie ma innej drogi. Podobnie rzecz ma się z objawieniami maryjnymi, zarówno tymi z Fatimy, Lourdes czy innymi. Jeżeli są prawdą – nie ma dla nas innej drogi, wszak pochodzą od Boga i są Jego przesłaniem dla Kościoła. Jeżeli jednak prawdą nie są – nie traktujmy poważnie ich przesłania, ponieważ mogą sprowadzić nas na bezdroża. Jest więc bardzo istotną kwestią poddanie weryfikacji wiarygodności objawień maryjnych zanim podporządkujemy im naszą wiarę.

Kryterium pierwsze: Weryfikacja w Słowie Bożym

Wierzę, że wszystkie objawienia maryjne i związane z nimi ludzkie doświadczenia muszą podlegać weryfikacji Słowa, które jest niezachwianą prawdą. Potrzebujemy zbadać je według tego, co napisano. Nie jesteśmy bowiem Kościołem czucia ale Kościołem zbudowanym na fundamencie Słowa. W tym wyraża się potrzebna dzisiaj Kościołowi bojaźń Boża, w której uznaje się Boże Słowo za większe nad własne przekonania i doświadczenia. W Kościele, w którym każdy może mieć swoje prawdziwe – bo własne – doświadczenia, potrzebujemy mocno uchwycić się Pisma, które jest przez Boga natchnione i pożyteczne do nauczania, przekonywania, poprawiania i wychowywania nas według zamysłu Boga (zob. 2Tym. 3, 16n).

Kryterium drugie: Treść

Każdemu objawieniu maryjnemu, ale też każdemu innemu, należy przyjrzeć się w kontekście olbrzymiej wagi dla każdego chrześcijanina, słów Pawła apostoła: „Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty! Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą od nas otrzymaliście – niech będzie przeklęty!” (Gal. 1, 8n)

Dokładne przyjrzenie się każdemu z objawień jest nie tylko ważne, co jest konieczne. Jeżeli przyglądamy się tak bardzo szczegółowo drogim dla nas rzeczom, przed ich kupnem, które mają służyć nam w tym życiu, tym bardziej szczegółowo musimy się przyjrzeć czemuś, co ma prowadzić nas ku wiecznemu życiu.

Oczywiście nie sposób jest w jednym artykule omówić wszystkiego, ale pochylmy się nad wybranymi treściami objawienia w Fatimie. Jest ono jednym z najważniejszych objawień mających ogromny wpływ na praktykę i wiarę Kościoła ostatnich stu lat.

Treść 1

Objawienie fatimskie: Maryja miała odpowiedzieć na pytanie Łucji, czy Amelia będzie w niebie, tymi słowami: „Będzie w czyśćcu do końca świata.Czy chcecie ofiarować się Bogu, aby znosić wszystkie cierpienia, które On zechce na was zesłać, jako zadośćuczynienie za grzechy, którymi jest obrażany, oraz jako wyproszenie nawrócenia grzeszników?”

Słowo Boże: Biblia nie wspomina o czyśćcu, które ma być miejscem przewidzianym dla tych, którzy umarli w stanie łaski uświęcającej, ale w chwili śmierci nie byli całkowicie oczyszczeni od skutków grzechu. Z nauką o czyśćcu związane są odpusty, która mają się przyczyniać do zmniejszenia lub do całkowitego usunięcia oczyszczającej kary czyśćca. Natomiast Słowo Boże naucza, że Bóg przez doskonałą ofiarę Jezusa na krzyżu, wraz z winami darował grzesznikom wyznającym Jezusa swoim Panem i Zbawicielem, karę, jaka im się należała za popełnione grzechy (zob. 2 Kor. 5, 17 i 21; Hebr. 9, 27n). Biblia nie wspomina o czyśćcu, ale o niebie i piekle, tylko o dwóch drogach, wąskiej – z Jezusem –  prowadzącej do życia, i szerokiej – bez Jezusa – prowadzącej do zguby (zob. Mat. 7, 13n).

Słowo Boże nie wspomina również „aby znosić cierpienia, które Bóg zechce na nas zesłać, jako zadośćuczynienie za grzechy.” Przeciwnie. Zadośćuczynieniem, ofiarą przebłagalną za nasze grzechy stał się Jezus Chrystus umierając za nas na krzyżu (zob. Rzym. 3, 21-26; 1J. 2, 2).

Treść 2

Objawienie fatimskie: „Jezus chce posłużyć się tobą (Łucją), aby ludzie Mnie lepiej poznali i pokochali. Chce On ustanowić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Tym, którzy je przyjmą, obiecuję zbawienie”.Kiedy Łucja pyta, czy Franciszek trafi do nieba, „Pani Fatimska” odpowiada, że tak „ale musi jeszcze odmówić wiele różańców”.

Słowo Boże: Biblia nie wspomina w żadnym miejscu o przyjęciu Niepokalanego Serca Maryi, jako warunku zbawienia. Wymienia natomiast inny warunek zbawienia: „Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie” (Rzym. 10, 9). Pismo milczy na temat tego, że zbawienie można wypracować poprzez uczestnictwo w jakimkolwiek nabożeństwie. Natomiast głosi: „Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga:nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił” (Ef. 2, 8).

Treść 3

Objawienie fatimskie: „Chcę, abyście (…) nadal codziennie odmawiali różaniec na cześć Matki Bożej Różańcowej, aby uprosić pokój na świecie i koniec wojny, gdyż tylko Ona będzie mogła wam pomóc”.

Słowo Boże: Bóg nie przypisał Miriam, matce Jezusa tak wysokiej pozycji w dziele zbawienia. Wyraźnie wskazuje, kto tylko jest w stanie wybawić i pomóc, wskazując na siebie: „I nie ma w nikim innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, przez które moglibyśmy być zbawieni” (Dz. A. 4, 12).

Co więcej, Bóg którego znamy z Biblii, to Bóg Zazdrosny, który nie dzieli chwały ani czci z żadnym stworzeniem. Żadna modlitwa nie może być na cześć Matki Bożej Różańcowej ani nikogo innego, bo wszelka cześć skierowana w stronę nieba należy się tylko Bogu.

Treść 4

Objawienie fatimskie: Łucja miała prosić Maryję o uzdrowienie kilku chorych, a Maryja miała odpowiedzieć: „Tak, niektórych uzdrowię w ciągu roku”.

Słowo Boże: Kiedy nawet w pobieżny sposób przeczyta się Biblię, czytelnik dostrzeże, że jedynym Uzdrowicielem jest Bóg. Prawdziwa matka Jezusa, Miriam, nie miała władzy czynienia cudów. Słowo Boże nie opisuje Miriam, jako posłanej przez Boga cudotwórczyni.

Treść 5

Objawienie fatimskie: „Chcę ci powiedzieć, aby wybudowano tu kaplicę na moją cześć. Jestem Matką Boską Różańcową. Odmawiajcie w dalszym ciągu codziennie różaniec (…) Jednych uzdrowię, innych nie. Trzeba, aby się poprawili i prosili o przebaczenie swoich grzechów.”

Słowo Boże: „Pani Fatimska” domaga się kaplicy i ustawicznej modlitwy różańcowej na jej cześć. Tylko Bóg w całej historii zbawienia żądał od ludzi budowy świątyni dla swego imienia, ponieważ powiedział: „Ja, któremu na imię Jahwe, chwały mojej nie odstąpię innemu ani czci mojej bożkom” (Iz. 42, 8).

Treść 6

Objawienie fatimskie: „Nie trać odwagi (do Łucji), nie opuszczę cię nigdy, moje Niepokalane Serce będzie twoją ucieczką i drogą, która zaprowadzi cię do Boga”.

Słowo Boże: Jezusa Chrystus mówi: „Ja jestem drogą i prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przeze Mnie” (J. 14, 6). Słowa Jezusa stoją w opozycji do obietnicy „Fatimskiej Pani”, która swoje „Niepokalane Serce” nazywa drogą do Boga. Postać z Fatimy wygłasza podobną obietnicę o jakiej czytamy w Słowie: „Bądź mężny i mocny, nie lękaj się, nie bój się ich, gdyż Pan, Bóg twój, idzie z tobą, nie opuści cię i nie porzuci” (Pwt. 31, 6). Są to jednak słowa samego Boga.

Tych kilka przykładów pokazuje, że część wypowiedzi Matki Bożej Różańcowej jest zgodna z tym, co mówi Pismo. Dotyczy to nawoływania do nawrócenia i pokuty. Zasadnicza część tych wypowiedzi nie pokrywa się jednak z treścią Słowa Bożego. Nie wspomina ono bowiem nic na temat czyśćca, Niepokalanego Serca Matki Bożej, jej boskich atrybutów takich jak wszechwiedza, wszechmoc, bezgrzeszność. Nic w tym dziwnego, ponieważ dogmaty potwierdzane w czasie fatimskich objawień zostały ustalone na długo po tym, jak zakończył się proces powstania Pisma Świętego, znanego nam w obecnej formie. Dogmat czyśćca wprowadzono na soborze Florenckim w XV w., dogmat o niepokalanym poczęciu Marii – w 1854r., a o fizycznym wniebowstąpieniu Marii – w 1950r. Dogmatyka ta była całkowicie nieznana Apostołom i autorytetom Kościoła żyjącym w pierwszych wiekach. Na uwagę zasługuje fakt, że objawienia te potwierdzają dogmaty opracowane przez ludzi, w przeciwieństwie do dogmatów biblijnych, których źródłem były objawienia Pańskie.

Najsilniejszym akcentem fatimskiego orędzia jest silny nacisk na potrzebę odmawiania różańca. To za jego pomocą wierni mieliby otrzymać narzędzie do skutecznej walki o swoje zbawienie. Przykładem niech będzie ta obietnica: „Nie ma takiego problemu, ani osobistego, ani rodzinnego, ani narodowego, ani międzynarodowego, którego by nie można rozwiązać przez różaniec” – miała to powiedzieć Matka Boża Różańcowa do siostry Łucji w Fatimie. Różaniec przeniknął na stałe do Kościoła Zachodniego w XV wieku. Dziś trudno sobie wyobrazić jak wyglądał Kościół bez różańca przez grubo ponad 1000 lat jego istnienia. A przecież nie był wówczas w ogóle znany.

Porównując objawienia fatimskie z objawieniami biblijnymi, nie sposób nie dostrzec, że to dwie zupełnie inne rzeczywistości, nie przekazujące tej samej Ewangelii. Cytując Pawła apostoła, treść takich objawień i tych, którzy je głoszą, należy uznać... Drogi czytelniku, pozwól, że nie dopowiem. Usłysz to od samego Pawła apostoła, czytając pierwszy rozdział Listu do Galatów, wers ósmy.

Kryterium trzecie: Owoc

Owocem objawień maryjnych jest nie tylko różaniec ale też kult Maryi. Zacytuję tu słowa pewnej katoliczki, Pani Doroty, która w komentarzu do mojego poprzedniego artykułu, napisała: „Chciałabym, żebyśmy my, chrześcijanie rzymsko-katoliccy spojrzeli prawdzie w oczy i zamiast tłumaczyć przyczyny i słuszność własnych praktyk, przyznali się do tego, że nie ma Kościoła bez obrazu czy figurki Maryi, której sam rozmiar często przewyższa wszystkie inne, wliczając samego Chrystusa (aż wstyd przecież robić zdjęcia, żeby to udowodnić). Stworzyliśmy setki sanktuariów, centrów pielgrzymowania poświęconych „różnym” Maryjom, których prawdziwej liczby nie zna chyba żaden katolik – jeśli się mylę, proszę podanie listy, która jest „zupełna” i która nie ulegnie zmianie w przyszłym miesiącu lub roku. Moje podstawowe pytanie jest proste: która Maryja jest ta „prawdziwa” lub ile jeszcze objawień będę zmuszona zgodnie z aprobatą mojego kościoła uznać jako „wiarygodne” i czcić, wierząc, że to jeszcze kolejna „forma” przyjścia Matki Chrystusa do nas, z nowymi łaskami i nowymi przesłaniami? Przecież to ewidentnie zakrawa na totalnie odrębną gałąź wyznaniową i choć z jednego pnia, nijak nie ma się to z tym, co u jego korzeni.”

Wraz z kultem Maryi, spotęgowanym przez objawienia maryjne, wynika również adoracja obrazów związanych z tymi objawieniami, czy tzw. nawiedzeniami obrazów maryjnych. Owocem tego jest, że w wielu miejscach bardziej kultywuje się przywiązanie do „Maryi z objawień” aniżeli szuka spotkania ze Zbawicielem.

Świadomy tego, że te słowa będą trudne dla wielu moich katolickich przyjaciół, piszę je jednak z troską, ponieważ jako chrześcijanie stajemy w odpowiedzialności nie tylko o swoje życie, ale – jeżeli dane nam było poznać Chrystusa – odpowiedzialności o życie innych ludzi. Jezus nie po to przyszedł na świat, nie po to przechodził przez najokrutniejsze katusze, nie po to zawisł na krzyżu, nie po to stał się grzechem, od którego odwrócił się Ojciec, aby w Nim potępiony został nasz grzech; nie po to przez cenę ogołocenia i uniżenia, cierpienia i odrzucenia, śmierci i przelanej krwi stał się jedyną drogą do Ojca, abyśmy teraz szukali innych dróg do Boga. Waga tematu jest olbrzymia, ponieważ jest nią posłuszeństwo Świętemu Bogu mające wpływ na naszą wieczność.  

Wielu będzie przekonywało, że teologicznie, po Soborze Watykańskim II, wszystko w temacie Maryi w Kościele jest już odpowiednio poukładane. Wielu powie, że rola Maryi została sprowadzona na właściwe miejsce, ale nabożeństwa maryjne, obrazy i nawiedzenia obrazów, figury i rytualne ich obnoszenia pozostały. Jak pisze, cytowana wcześniej Pani Dorota, „zastanówmy się nad ogromną przepaścią, jaka dzieli nas od naszych zasad doktrynalnych a rzeczywistością dnia codziennego i praktyk, niestety dalekich od biblijnego przekazu.”

Czy objawienia maryjne są przekazem od Boga?

Według trzech powyższych kryteriów, objawienia fatimskie, czy poddając podobnej analizie, objawienia maryjne z innych miejsc, nie możemy uznać za objawienia pochodzące od Boga ani objawiające prawdziwą matkę Jezusa (którą, jako wszyscy chrześcijanie kochamy). Nie poddajemy dalszej analizie, czy wspomniane objawienia są zmyślone, czy faktyczne miały miejsce, ale że ich źródło nie było Boże. Ich treść, to nie ta Ewangelie, którą znamy z Biblii. To pomieszanie trochę biblijnego przekazu, z czymś absolutnie z Bożym Słowem sprzecznym. 

Ocena owych objawień w świetle Bożego Słowa jest tak jednoznaczna, że aby móc je obronić, niektórzy stwierdzą, że właśnie w taki sposób „Duch Święty dzisiaj prowadzi Kościół, obdarowując nas nowym, maryjnym przekazem”. Oznaczałoby to jednak, że nowe zajmuje miejsce starego, które się przedawniło i straciło swoją aktualność. Wiarygodność takich twierdzeń pozostawiam Drogi czytelniku już Twojej ocenie.   

Czy tradycja może wykraczać ponad Boże Słowo?

Kościół Chrystusowy jest jak dom z wieloma pokojami, w którym jesteśmy my: bracia i siostry wyznania katolickiego, protestanckiego, prawosławnego czy judeochrześcijańskiego. Jak pokazuje historia, z powodu naszych różnic zatrzasnęliśmy drzwi naszych pokoi. Bogu nich będą dzięki, że przez chęć wspólnego spotkania, dziś te drzwi się uchylają. Pokonujemy lęk i chcemy od siebie wzajemnie się uczyć.

W jednym Kościele Chrystusa funkcjonują dwa różne podejścia do tradycji w relacji do Słowa Bożego. Jedni z nas (zasadniczo chrześcijanie ewangeliczni, protestanci) interpretują tradycję natchnionym Słowem Bożym. Drudzy (reprezentowani przez chrześcijan wyznania prawosławnego i rzymsko-katolickiego) natchnione Słowo Boże interpretują tradycją. W przypadku sprzeczności pomiędzy Słowem Bożym a tradycją podejście pierwsze skutkuje odrzuceniem tradycji wykraczających poza Słowo Boże. Podejście drugie wyższym uczuciem czci i poważania obdarza tradycję. Problemem samym w sobie jest więc odpowiedź na pytanie: „Czy tradycja może wykraczać ponad Boże Słowo? Czy aby na pewno można jej wówczas zaufać? Czy można twierdzić, że Duch Święty prowadzi dzisiaj Kościół w czymś, co stoi w sprzeczności ze Słowem Bożym, które ten sam Duch Święty składał w serca biblijnych pisarzy?” Chrześcijanie żyjący w trzecim tysiącleciu nie powinni zapominać, że tradycja w przeciwieństwie do Bożego Słowa jest omylna. Nie jest bowiem trudno z jej powodu uchylać przykazania Boże (zob. Mar. 7, 8n). Można też nawet popaść w jej niewolę (zob. Kol. 2, 8). Nie można więc zgodzić się z twierdzeniem, że tradycja dorównuje autorytetowi i mocy Słowa Bożego. Z tego to powodu, każda tradycja, która nie jest w harmonii ze Słowem Bożym nie powinna być naszym wyznacznikiem wiary a odrzucona każda, która stoi ze Słowem w sprzeczności. W przeciwnym wypadku tworzą się szerokie możliwości uduchowienia i dogmatyzowania tradycji oraz utrwalania nauczania obcego Słowu Bożemu.

Tradycja nie jest z gruntu zła, wszak mówimy również o tradycji apostolskiej (zob. 2 Tes. 2, 15; 3, 6). Tradycja łączy bowiem dawne pokolenia ze współczesnością. Przez tradycję zachowujemy tożsamość sięgającą do samych początków naszego istnienia. Jednakże tradycja różańcowa oraz ta związana z kultem Maryi jest problemem dla Kościoła, ponieważ zrywa ona z wcześniejszymi tradycjami pielęgnowanymi w Kościele. Oto bowiem pomiędzy ludźmi a Bogiem pojawił się nowy pośrednik – Matka Boska, mogący upraszać coś dla nas u Jezusa. Biblia natomiast objawia nam, że tylko Jezus jest pośrednikiem między Bogiem a ludźmi i że nie potrzebujemy mieć pośrednika do Pośrednika (Jezusa).

W objawieniach fatimskich Jezus Chrystus nie ma Ojca, ma za to Matkę. To ona jest tą która mówi, obiecuje i uzdrawia. Wzywa do jej poznania, pokochania oraz do adoracji a narzędziem do tego jest różaniec. Jest on kluczem do utrzymania duchowej relacji z Królową Niebios. Niestety, przyjmując i akceptując to objawienie, zrywa się w ten sposób nić łączącą tradycję z natchnionym Słowem Bożym, które naucza przecież, że dla nas istnieje tylko jeden Bóg Ojciec oraz jeden Pan Jezus Chrystus (zob. 1Kor. 8, 6). Niczego więcej nam nie potrzeba ponad wyznanie wiary w Jezusa i kroczenia Jego drogą. W przed różańcowej tradycji Kościoła, Boża Rodzina to Ojciec, Syn i Duch Święty, a całe misterium zbawienia w jakim wierni mogli uczestniczyć, było dla nich dostępne poprzez wiarę i łaskę.       

Wiemy co nas dzieli, ale skąd pochodzą różnice?

Istotą poruszonego tematu nie jest próba przekonania, kto ma rację a kto racji nie ma, ale pragnienie aby dla wszystkich chrześcijan, którzy tworzą jeden Kościół Jezusa Chrystusa, Słowo Boże stanowiło najwyższy autorytet. Zarówno dla katolików i protestantów tradycja ma znaczenie, choć w różnym stopniu ją oceniają. To stanowi zasadniczą różnicę. Każdy kto uzna, że tradycja nie może być ponad Słowo, będzie trzymał się blisko Słowa. I przeciwnie. Każdy kto uzna tradycję nad Słowo, od Słowa się oddali. Pragnieniem autora jest, abyśmy w drodze dialogu nadali tradycji jej właściwe miejsce i oczyścili ją z tego, co wykracza poza prawdę objawioną w Słowie Bożym.

Wierzę, że potrzebujemy odbudowania autorytetu Słowa, weryfikacji naszych przekonań i pobożności z nauczaniem Słowa Bożego, które przecież w tym celu zostało nam dane. Możemy marginalizować Jego znaczenie, ale w ten sposób pozbawiamy się możliwości zbadania naszej drogi, czy jesteśmy Bogu posłuszni i przez to wielbimy Jego imię. Bez Słowa pozostaje nam tylko nasze serce, o którym sam Bóg mówi: „Serce jest zdradliwsze niż wszystko inne i niepoprawne – któż je zgłębi?” (Jer. 17, 9)

Każdy z nas chce podobać się Bogu. Bierzmy więc przykład z Dawida, człowieka,  który w sposób szczególny spodobał się Bogu. Być może przez to, że zrobił coś ze swoim przewrotnym sercem, co powinniśmy zrobić i my: „Serce swe nakłaniam, by wypełnić Twe ustawy, na wieki, na zawsze” (Ps. 119, 112). Nakłońmy i nasze serca na Słowo a przez nie na Boga, na wieki, na zawsze. Chrześcijaństwo bowiem, którego serce oderwane jest od Słowa Bożego jest jak łódź bez kompasu – traci orientację i nie wiadomo, gdzie dopłynie.


Kategorie: katolicyzm, katolicyzm / apologetyka, _blog


Słowa kluczowe: maria, fatina, objawienia fatimskie, zwiedzenie, katolicyzm


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
17 maja 2018 (czwartek), 10:16:16

Gazeta Wyborcza a polskość

Gazeta Wyborcza zbadała relacja swoich czytelników z polskością.

z-czego-sa-dumni-czytelnicy-GW

Szkoda, że nie mam podobnych badać wykonanych wśród czytelników Gazety Polskiej, i tych z Torunia też. Choć nie - pewnym badaniem może być frekwencja na Marszach Niepodległości - w końcu to 100 tys. ludzi tam przyjeżdza, więc nie jest źle mając na uwadze, że czytelników papierowej Wyborczej niej jest już dużo więcej.

A co ja tu widzę? Widzę jak wiele lat pedagogiki wstydu zrobiło spustoszenie w umysłach. Robota Michnika.


Kategorie: _blog, polityka, obserwator, media


Słowa kluczowe: gazeta wyborcza, polska, patriotyzm, pedagogika wstydu, michnik


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
17 maja 2018 (czwartek), 10:44:44

Równania Maxwella

Zachciało mi się mieć koszulkę, z równaniami Maxwell'a ale jakoś nie idzie mi wyprodukowanie tego PDFa :-) bo zawsze wtapiam na łączeniu <math> z HTML5 i coś mi nie wychodzi. Trudno.

W wszystko to dlatego, że widzę wyraźny związek pomiędzy Genesis 1:1 - "Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię" a tymi równaniami. Wszak niebo to przestrzenie, w których wszystko się dzieje, ziemia to materia, a na początku oznacza, że Bóg stwarzanie rozpoczął od czasu.


Tu powinno się wyświetlać, bo wstawiam blok <math> ale coś nie działa, skoro pod spodem nic nie ma.

  \nabla \cdot \vec{E} = \frac{\varrho}{\varepsilon}\\

Wstawiam też obrazek z załącznika, gdzie jest to jako grafika:

 


A tak wygląda kod do tego, co nie działa:

\nabla \cdot \vec{E} = \frac{\varrho}{\varepsilon} \\
\nabla \times \vec{E} = - \frac{\partial \vec{B}}{\partial t} \\
\nabla \cdot \vec{B} = 0 \\
\nabla \times \vec{B} = \mu \vec{j} + \mu \varepsilon \frac{\partial \vec{E}}{\partial t}\\ 
-----------\\
\oint_{S} \vec{E} \cdot \mbox{d}\vec{S} = \frac{Q}{\varepsilon}\\
\oint_{l} \vec{E} \cdot \mbox{d}\vec{l} = - \frac{\partial \Phi_B}{\partial t}\\
\oint_{S} \vec{B} \cdot \mbox{d}\vec{S} = 0\\
\oint_{l} \vec{B} \cdot \mbox{d}\vec{l} = \mu I + \mu \varepsilon \frac{\partial \Phi_E}{\partial t}\

Kategorie: _blog, programowanie / html


Słowa kluczowe: równania maxwell'a, Gen1:1, math, html


Pliki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
17 maja 2018 (czwartek), 13:55:55

Oddawanie czci Bogu - analiza słów

William Temple, arcybiskup Canterbury nauczał:


Oddawanie czci Bogu polega na podporządkowaniu Mu całej naszej natury. To pobudzenie sumienia Jego świętością, pożywienie umysłu Jego prawdą, oczyszczenie wyobraźni jego pięknem, otwarcie serca na Jego miłość, poddanie woli Jego celowi
.

Ponieważ wymaga to głębszej analizy, więc wsadzam to w tabelkę, aby pobawić się słowami:

Oddawanie czci Bogu polega na tym, że ....
moja natura podporządkowuje się Bogu
  Natura? - tu chyba chodzi o całą moją osobę w stanie pierwotnym cokolwiek to znaczy (???) Podporządkowanie to funkcjonowanie w ustalonym, określonym przez kogoś porządku. Bóg - osobowy, duchow byt, absolut, stwórca.
moje sumienie pobudza się świętością Boga
  Sumienie to organ do rozróżniania dobra i zła, do ocen moralnych. Pobudzenie - stan w którym organ jest gotowy do użycia, a nawet oczekuje się jego używania. Świętość - tu unikalność, oddzielenie od świata.
mój umysł pożywia się prawdą Boga
  Umysł to organ do myślenia, przetwarzania zgromadzonych wewnątrz informacji i impulsów pochodzących z zewnątrz, do rozważania ich, tworzenia analiz i syntez. Pożywianie - pobieranie z zewnątrz energii i innych składników niezbędnych do pracy i  funkcjonowania. Prawda to opis rzeczywistości. Bóg zna całą prawdę.
moja wyobraźnia oczyszcza się pięknem Boga
  Wyobraźnia to organ do wymyślania, tworzenia nowych, nieznanych a nawet nie istniejących wcześniej myśli i idei. Oczyszczenie to usunięcie tego co brudne, w szczególności aby produkty organu (tu: wyobraźni) nie były zabrudzone. Piękno to ... ???
moje serce otwiera się na miłość Boga
  Serce ... ? Otwieranie to zmiana stanu umożliwiająca wchodzenia do środka czemuś, czego w środku nie ma. Miłość - decyzja o czynieniu innej osobie dobra.
moja wola poddaje się celowi Boga
  Wola to organ (?) do podejmowania, formułowania i komunikowania (?) decyzji. Poddanie to podporządkowanie osoby woli innej osoby, ustalenie autorytetów pomiędzy osobami.  Cel to ... ???

Aby lepiej zapamiętać, jeszcze bardzie słowami będę się bawił badając związki frazeologiczne tu użyte:

Zaangażowane organy:
  1. sumienie
  2. umysł
  3. wyobraźnia
  4. serce
  5. wola
Działania na organach:
  1. sumienie - pobudzanie
  2. umysł - karmienie
  3. wyobraźnia -  oczyszczanie
  4. serce - otwieranie
  5. wola - poddanie
Atrybuty Boga
  1. Świętość Boga
  2. Prawda
  3. Piękno
  4. Miłość Boga
  5. Celowość działania Boga
Dynamika działań:
  1. pobudzenie sumienia - świętość Boga sprawia, że możemy rozróżniać dobro i zło
  2. pożywienie się umysłu - dopiero znajomość rzeczy sprawi, że umysł dobrze pracuje
  3. oczyszczenie się wyobraźni - a więc produkty mojego umysłu będą czyste
  4. otwarcie się na miłość - skoro Bóg chce dla mnie dobra, to jestem bezpieczny, również w moich decyzjach, a więc ...
  5. poddanie się woli - mogę czynić dzieła realizując cele Boga.

I przy okazji, wersja oryginalna:


Worship is the submission of all our nature to God. It is the quickening of conscience by His holiness, the nourishment of the mind with His truth, the purifying of the imagination of His beauty, the opening of the heart to His love, the surrender of the will to His purpose.


Kategorie: teologia, _blog


Słowa kluczowe: William Temple, arcybiskup, arcybiskup canterbury, oddawanie Bogu czci, chwała, projekt prawda, cel życia


Pliki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
17 maja 2018 (czwartek), 18:56:56

Koncerty z serii "Muzyka i Słowo"

Stan mojej pamięci, maj 2018

 
#1. Trzy radości, kościół ewangelicki w Katowicach
  • BWV 18, koncert skrzypcowy i BWV 150
  • Orkiestra Historyczna {Oh!} + soliści + Contento Core
  • piątek 13 (prywatny) i sobota 14 (publiczny) maja 2016
 
#2. Smutek i Radość, kościoły ewangelickie w Gliwicach i Katowicach
  • chorał z BVW 147, motety Schütz’a, Bach BWV 227, 229
  • czytania Słowa, chiazm w BWV 227 i akcent na Rz 8:1-11
  • Contento Core + b.c. Extempore
  • 6 listopada 2016
 
## Camerata Silesia w NOSPR
  • Poulenc, Max Reger, Bach BWV 227, BVW 150
  • opowiadanie o Biblii Bacha, zaproszenie na Wystawę Biblii, o chiazmie w BWV 150
  • grudzień 2016
 
#3. Koncert Reformacyjny, kościół ewangelicki w Katowicach
  • coś współczesnego prof. Garbysia, BWV 227, BVW 150 + dwie sonaty inst. Bacha
  • Camerata Silesia + Extempore
  • 4 zasady reformacji i zasada SDG
  • maj 2017
 
#4. Motety rodziny Bacha (w tym BWV 227)
  • Contento Core + b.c.
  • 4 zasady reformacji i zasada SDG
  • 2 i 3 września 2017
  • sobota - Katowice, kościół ewangelicki
  • niedziela - Sosnowiec, kościół ewangelicki, świetna akustyka!
 
#5. Bach, Teleman i 5 razy Sola 500 lat po Lutrze
  • Orkiestra Historyczna {Oh!} 
  • koncerty skrzypcowe Bacha, dwie kantaty Telemana
  • 4 zasady reformacji i zasada SDG
  • 12 i 15 września 2017, Gliwice Teatr, Siemianowice Kościół ewangelicki
 
## Bach, kantaty bożonarodzeniowe, 133, 123, 65 na fest. Gorczyckiego
  • Bytom??? - nie zrobione
 

Kategorie: _blog, muzyka i słowo, muzyka


Słowa kluczowe: muzyka i słowo, bach, orkiestra historyczna, camerata silesia, contento core, nospr


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
18 maja 2018 (piątek), 19:28:28

Człowiek - istota trójjedyna - drugie podejście '2018

Do tego tematu podchodzę po raz drugi. Pierwszy raz w 2004 roku napisałem o tym w notce: "Człowiek - istota trójjedyna" a dziś tą notkę poprawiam, robiąc lepsze obrazki. 

Obrazek antropologiczny:

czlowiek-ist-T3-03

Poprzednia wersja - malutka, ale można kliknąć: 

Zachowuję sobie też jakiś wers, z ładnymi życzeniami

A sam Bóg pokoju oby was całkowicie uświęcił i w pełni wyposażył, a wasz duch i dusza, i ciało oby zostały zachowane bez nagany na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa. (1Tes 5:23 tpnt)

 A tu jak jak Pan Bóg to stworzył:

stworzenie 5 - stworzenia

 


Dopisek z lutego 2019:

Koncepcja #1

Punkt wyjścia, troistość człowieka, bo człowiek to ma:

  1. człowiek ma ciało:
    • zrobione z ziemi, prochu, materii (Gen 2:7) więc do ziemi (prochu) powraca (Gen 3:19b);
    • poprzez ciało człowiek działa na materię: przenosi, podnosi, przekształca i .... tą materię "przemienia" :-)
    • odruchy człowieka to działania autonomiczne ciała, bez udziału duszy;
    • instynkty chyba też, ale nie jestem tego już pewien;
  2. człowiek ma duszę (?) choć może lepiej, że człowiek jest duszą (istotą) żyjącą, a więc ma:
    • charakter,
    • umysł,
    • emocje (czyli chwilowy stan umysłu),
    • wolę, czyli zdolność podejmowania decyzji,
    • przyzwyczajenia,
    • zwyczaje i cała strefa kultury.
  3. człowiek ma ducha, a więc ma:
    • świadomość własnego istnienia ("myślę więc jestem" choć ponoć koty też to mają, ale jakoś nie zastanawiają się nad tym);
    • sumienie - czyli naturalna, wbudowana świadomość tego, co jest dobre a co złe - np. nie zabijaj, nie cudzołóż są bardzo głęboko zaprogramowane w człowieku;
    • system wartości wynikający poza duszebnym systemem wartości (gotowy do rozróżnia np. piękna);
    • duch to interfejs człowieka do świata duchowego (przypominam: Bóg jest duchem), niestety, w wyniku pierwszego grzechu interfejs ten jest zepsuty, mówi się o tym, że jesteśmy duchowo martwi i dopiero działanie Boga może to zmienić i nas duchowo ożywić (Ef 2:1-4).
  4. Relacja duch - ciało
    1. Mt 26:40-41 ubg
      (40) Potem przyszedł do uczniów i zastał ich śpiących, i powiedział do Piotra: Czy nie mogliście przez jedną godzinę czuwać ze mną? (41) Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie. Duch (πνεῦμα pneuma) wprawdzie jest ochoczy, ale ciało (σάρξ sarx) słabe.

Dopisek ten pochodzi z notki: Co będzie ze mną po śmierci (widok z pozycji wierzącego) ale rozwija się własnym życiem.

Koncepcja #2 (by Ariusz, 20 lutego 2019)
  • Człowiek to dusza żyjąca, czyli ciało + duch.
  • Jak człowiek umiera, to człowiek przestaje być duszą żyjącą, bo ciało do ziemi, a duch do Boga.
  • Przy zmartwychwstaniu człowiek będzie znowu duszą żyjącą, bo dostanie od Boga nowe ciało, w które Bóg włoży ducha.

Ładne to jest.


Dopisek kolejny:

  • Jezus mówi: co się narodziło z ciała jest ciała, i jest potrzeba aby z ducha się narodzić.
  • J6:63 - ciało nie daje rezultuatu, bo to duch ożywia.
    J 6:63 ubg (63) Duch jest tym, który ożywia, ciało nic nie pomaga. Słowa, które ja wam mówię, są duchem i są życiem.
  • Nowe narodzenie (2Kor5:17) to zmiana w duchu człowieka, bo ciało i dusza pozostają bez mian, choć dusza ma możliwość poznawania rzeczy również poprzez nowy kanał, nie tylko z ciała ale też z ducha.
  • J4:24 - Bóg jest duchem i cześć można mu oddawać tylko w duchu i prawdzie.
  • Dusza może odbierać teraz sygnały z ciała i z ducha, ale uwaga: (Rz 8:6) - bo to, ku czemu dąży ciało, sprowadza się do śmierci, a to, ku czemu Duch —do życia i pokoju. (UBG: zamysł ciała to śmierć, ale zamysł Ducha to życie i pokój)
  • Ef4:17 - poganie nie mając ducha kierują się tylko ciałem
    Ef 4:17-18 eib
    (17) To więc mówię i nalegam w Panu, abyście już nie postępowali tak, jak postępują poganie, próżni w swych dążeniach, (18) pokrętni w swych pomysłach, dalecy od życia Bożego przez nieświadomość, która ich zaślepia, i przez niewrażliwość ich serca.

Dopisek kolejny po kolejnym (październik 2022)

Jest też coś w Księdze Hioba

Hi 12:7-10 UBG

[ Hiob mówi do Sofara ]
Ale zapytaj zwierząt, a one cię pouczą,
i ptaków nieba, a powiedzą tobie.
(8) Albo rozmawiaj z ziemią, a ona cię nauczy,
i opowiedzą ci ryby morskie.
(9) Któż spośród nich wszystkich nie wie,
że ręka PANA to wykonała?
(10) W jego ręku jest dusza wszelkiej istoty żywej
i duch wszelkiego człowieka.

Wszelka istota ma dusze, a człowiek ma ducha.

 


Kategorie: światopogląd, _blog


Słowa kluczowe: człowiek, dusza, ciało, duch, życie, światopogląd, filozofia, troistość, trójjedyność, duch-dusza-ciało


Komentarze: (2)

Ww, April 5, 2019 06:39 Skomentuj komentarz


Słowo jest ostrzejsze niż miecz obosieczny..... gotowe rozdzielić ducha od duszy!

Hbr 4:12: "Słowo Boże bowiem jest żywe i skuteczne, ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne rozsądzić myśli i zamiary serca."

Iz 38:16-19 bw
(16) Panie! Ciebie wyczekuje moje serce, pokrzep mojego ducha i uzdrów mnie, ożyw mnie!

wojtek, August 10, 2019 13:51 Skomentuj komentarz


Sumienie:
Rz 2:14-15 ubg
Gdy bowiem poganie, którzy nie mają prawa, z natury czynią to, co jest w prawie, oni, nie mając prawa, sami dla siebie są prawem. Oni to ukazują działanie prawa wpisanego w ich serca, za poświadczeniem ich sumienia i myśli wzajemnie się oskarżających lub też usprawiedliwiających.

A to znaczy, że nawet człowiek martwy duchowo ma sumienie. Czy jest więc ono elementem duszy? Może tam Bóg je wbudował?

Skomentuj notkę
21 maja 2018 (poniedziałek), 20:35:35

O tym jak działa Kościół

Dziś rano, ze świętymi braciszkami czytaliśmy List do Efezjan zastanawiając się jak działa Kościół Pana Jezusa, analizowaliśmy spore kawałki z 4 rozdziału skupiając się głównie na wersach od 11 do 16.  Wygląda na to, że wersety 1 i 18 tworzą klamry chiazmu (proszę abyście postępowaliabyście już więcej nie postępowali).

Treść Ef 4:1-18 ubg Analiza

(1) Proszę więc was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, do jakiego zostaliście wezwani; (2) Z całą pokorą, łagodnością i z cierpliwością, znosząc jedni drugich w miłości; (3) Starając się zachować jedność Ducha w więzi pokoju.

Paweł pisząc ten list siedział w więzieniu, pewnie w Rzymie.

Jesteśmy wezwanie zachowania godnego powołania:

  • z pokorą, łagodnością i cierpliwością znosić jedni drugich.
  • znosić jedni drugich w miłości
  • starać się zachować jedność Ducha
  • starać się zachować jedność Ducha w pokoju

 

Jedność Ducha jest - my mamy się tylko starać ją zachować.

(4) Jedno jest ciało i jeden Duch, jak też zostaliście powołani w jednej nadziei waszego powołania. (5) Jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest; (6) Jeden Bóg i Ojciec wszystkich, który jest ponad wszystkimi, przez wszystkich i w was wszystkich.

 Wyznaczniki tej jedności:

  1. ciało [ Chrystusa ]
  2. Duch
  3. nadzieja
  4. Pan
  5. wiara
  6. chrzest
  7. Bóg Ojciec (wyróżniony tu przez wskazanie, że jest ponad)
(7) A każdemu z nas została dana łaska według miary daru Chrystusa. Zapewnienie: każdemu z nas została dana łaska, wg miary daru Chrystusa. Mocne.
(8) Dlatego Pismo mówi: Wstąpiwszy na wysokość, poprowadził pojmanych jeńców i dał ludziom dary.
(9) Lecz to, że wstąpił, cóż oznacza, jeśli nie to, że najpierw zstąpił do niższych regionów ziemi?
(10) Ten, który zstąpił, jest i tym, który wstąpił wysoko ponad wszystkie niebiosa, aby napełnić wszystko.
Tu jest jakiś ślad tego, co Jezus robił przez 3 dni pomiędzy ukrzyżowaniem a zmartwychwstaniem. Pisze też o tym gdzieś apostoł Piotr (gdzie?)
(11) I on ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a jeszcze innych pasterzami i nauczycielami;

 Wyliczanka funkcji w kościele:

  1. apostoł - nie wiem po co transliteruje się to słowo? może lepiej po prostu je przetłumaczyć, wszak apostoł to posłaniec, a więc chodzi o braci posłanych gdzieś w jakimś celu;
  2. prorok - ktoś, kto będąc posłuszny Bogu mówi ważne słowa, jakby słowa od Boga;
  3. ewangelista - ktoś, kto specjalizuje się w głoszeniu dobrej nowiny, pewnie na każdy poziomi (zarówno dobrej nowiny o zbawieniu, jak i dobrej nowiny o królestwie), i zapewnie też wzywający do odpowiedzi na tą nowinę;
  4. pasterz - (EIB: duszpasterz) czyli dbający aby dusze (tchnienia? ą może umysły?) miały dobre pożywienie, pokarm, nie chorowały, były bezpiecznie; wiele osób tu widzi pastorów;
  5. nauczyciel - przekazujący wiedzę i uczący jej.
 (12) Dla przysposobienia świętych, dla dzieła posługiwania, dla budowania ciała Chrystusa;

A jaki jest cel ustanowienia tych 5 funkcji? przysposobienie (EIB: wyposażenie). Przysposobienie to przygotowanie do działania (takie było przysposobienie obronne w szkole) a wyposażenie? To coś co się posiada idąc na robotę (hudraulik, elektryk mają swoje druciki, rurki, kleje, narzędzia, przybory - aby dobrze wykonać swoją pracę). Wiąże się z posagiem a posag, to coś co panna młoda dostaje od rodziny, w szczególności od swojej mamy, a więc garnki, talerze, pościel, ręcznik - bo wesele się kończy a młodzi muszą gdzieś mieszkać, gdzieś spać i muszą obiad w czymś ugotować. Posag ma im w tym normalnym życiu pomóc.

Świętych - czyli kogo? Każdą osobę w Kościele!

Dzieło posługiwania - zadanie świętych - wykonać pracę w celu.... o właśnie....

budowania ciała Chrystusa - a więc praca misyjna, ewangelizacja, nauczanie, duszpasterzenie, czynienie uczniów.... i tu jest zatętlenie.

(13) Aż dojdziemy wszyscy do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary dojrzałości pełni Chrystusa;

Cel działania tak zjednoczonego (wszyscy) Kościoła:

  • jedność wiary
  • poznanie Syna Bożego
  • doskonałość w człowieczeństwie
  • miara (?) dojrzałości pełni Chrystusa (BT:  do miary wielkości według Pełni Chrystusa)
(14) Abyśmy już nie byli dziećmi miotanymi i unoszonymi każdym powiewem nauki przez oszustwo ludzkie i przez podstęp prowadzący na manowce błędu. (15) Lecz będąc szczerymi w miłości, wzrastajmy we wszystkim w tego, który jest głową – w Chrystusa.

Niewłaściwe w Kościele jest:

  • bycie dzieckiem miotanym i unoszonym każdym powiewiem nauki, przez oszustwo ludzkie i podstęp

Właściwym jest:

  • będąc szczerym w miłości wzrastanie w Chrystusa

(16) Z niego całe ciało harmonijnie złożone i zespolone we wszystkich stawach, dzięki działaniu każdego członka, stosownie do jego miary, przyczynia sobie wzrostu dla budowania samego siebie w miłości.

 I teraz jeszcze nauka o Chrystusie i Jego ciele, Kościele:

  • ciało Chrystusa jest harmonijnie złożone - czyli ma właściwe proporcje;
  • zespolone - czyli właściwe członki są we właściwych połączeniach (stawach)
  • to ciało rośnie, i ...
  • ... i rośnie w miłości.

Uwaga: to jest opis tego co jest a nie celu!

(17) To więc mówię i zaświadczam w Panu, abyście już więcej nie postępowali tak, jak postępują inni poganie w próżności ich umysłu; (18) Mając przyćmiony rozum, obcy dla życia Bożego z powodu niewiedzy, która w nich jest, z powodu zatwardziałości ich serca. 

 To chyba jest klamra do wersetu 4:1 - Proszę więc abyście postępowali w sposób godny powołania, do jakiego zostaliście wezwani.

Jesteśmy wezwani a więc nie mamy przyćmionych rozumów.

Inne uwagi

  • Każdy z nas miał inny przekład, więc czytaliśmy równocześnie UBG, EIB i Tysiąclatkę. Zafascynowany byłem jak zgodne są te przekłady, treściowo dokładnie to samo, czasem tylko pewne subtelności typu: przysposobić to w innym przekładzie wyposażyć.

Kategorie: biblia / studia, teologia / biblia, _blog, teologia / kościół


Słowa kluczowe: ef, biblia, kościół, apostoł, prorok, pastor, pasterz, nauczyciel


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
23 maja 2018 (środa), 11:32:32

Dialog z feministą

Zachowuję, bo jest i jest dobre. Młodzi wykształceni z dużych miast tacy właśnie są.

Dialog z feministą

Paweł Bartosik, z jego bloga (http://www.pbartosik.pl/2018/05/dialog-z-feminista.html)
Fikcyjna historyjka, której celem jest obnażenie wariactwa językowego i szkodliwej nowomowy.

Błażej Maria był człowiekiem oczytanym i otwartym. Mimo to, nigdy nie wpuszczał świadków Jehowy do domu, zawsze grzecznie im odmawiając. „Wszystkiego dobrego Państwu życzę!” – mówił kończąc lakoniczną wymianę w drzwiach. Trzykrotnie był w Brukseli i dwukrotnie w Amsterdamie. Kochał te miasta. Z tego drugiego przywiózł sobie nawet błękitną holenderkę, na której zaczął dojeżdżać do pracy w korpo. Jednak jego ulubionym miejscem był Berlin. Tam poznał Dietmara i Kerstin, którzy w zeszłym roku zaprosili go 9. Festiwal Filmów Porno. „Ciekawe, ciekawe…” – podsumował tamten dzień. Z rozrzewnieniem mówił o tym, jak bardzo by chciał takiej Polski – otwartej i nowoczesnej. Spod nogawek jego obcisłych rurek wysuwał się młodzieńczy, lecz gęsty włos, który lekko nachodził na wysokie, białe Conversy. Był trendy, nadążał za modami. 

Około trzy lata temu w jego mózgu zagnieździł się niebezpieczny wirus pod nazwą polityczna poprawność. Od tego momentu Błażej Maria zaczął domagać się wolności dla karpii w Wigilię i prawa kobiet do usunięcia jak to mówił "zlepka tkanek w macicy". Jego wrażliwość i szacunek wobec każdej formy ożywionej spowodowała, że w wakacje zaczął jeździć do Augustowa, by przykuwać się do drzew. Uśmiechem politowania reagował na historie o dziwnych kobietach z Marsa, które rodzinę stawiały ponad karierę zawodową. 

Tak, Błażej Maria był feministą. „Nic nie rozumiecie” – zwykł mawiać swoim oponentom. Świat zaczął mu się jawić jako miejsce wielowiekowego konfliktu płci (nie chciał rozmawiać na temat ich ilości), zaś z własnych skłonności seksualnych uczynił sztandar postulatów kulturowych przemian. Mimo to, o własnych orgazmach wolał rozmawiać jedynie w gronie przyjaciół. „To intymna sprawa” – mawiał - "Nie należy obnosić się z takimi rzeczami".

Podczas kursu Gender Studies na jego uniwersytecie odkrył męski spisek w słowach „historia” (zamiast herstoria), histeria (zamiast hersteria), czy hebrajski (zamiast shebrajski). Uznał również, że listy wyborcze do sejmu i senatu są pisane przez samców, a ustalając skład zarządu firm należy spoglądać kandydatom między nogi, by liczba mężczyzn i kobiet była zgodna z rozporządzeniem równościowym tak uwielbianej przez niego Europejskiej Karty Równości. Ilekroć ją czytał zawsze w myślach mówił do siebie: „To jest to!” Uczęszczał do liberalnej wspólnoty, mówiącej o sobie  "kościół protestancki", w której nigdy nie używano pojęć: Bóg Ojciec, nawrócenie, grzech, prawda, czy piekło. Podobało mu się, że duchowny nigdy nie pytał: "w co wierzysz?", "jak żyjesz?", lecz "co czujesz?", "czy realizujesz swoje pragnienia?". Był zadowolony zaspokajając potrzeby religijne zgodnie z własnymi upodobaniami. Zawsze uważał, że Biblię należy napisać nowo, uwzględniając zmiany jakie zaszły w społeczeństwach Zachodu, w szczególności od lat 60 ubiegłego stulecia. 

Gdybyście lepiej poznali Błażeja Marię – szybko odkrylibyście, że w znajomości języka genderowej nowomowy i politycznej poprawności radzi sobie bardzo dobrze. Błażej Maria stał się nadzieją młodej lewicy, jednym z inicjatorów Marszów Równości w dużych ośrodkach miejskich i Klubów Krytyki Politycznej. 

W pewien słoneczny dzień wiosny Błażej Maria spotkał Michała.

- Cześć, Błażej. 
- Błażej Maria. Cześć, Michał. 
- No tak, Maria. Już wkrótce Gdańszczanie wybiorą prezydenta. Ciekawe kto nim będzie. 
- Przyjacielu, nie tylko Gdańszczanie to uczynią. Gdańszczanki również. 
- Hm, to dziwne, że pomyślałeś, iż moje stwierdzenie wyklucza Gdańszczanki. Mieszkańcy miasta to wszak Gdańszczanie. 
- Owszem, ale prócz mieszkańców Gdańska mamy również mieszkanki Gdańska, a więc Gdańszczanki. 
- No dobrze. Gdańszczanie i Gdańszczanki wybiorą prezydenta. Ciekawe kto nim będzie. 
- … lub nią. 
- Hę? 
- Być może będzie nią kobieta. 
- Kim? Prezydentem Gdańska? 
- Nie. Prezydentką.
- Całkiem możliwe. Nie słyszałem jednak, by jakakolwiek z pań kandydowała. 
- To element wykluczenia kobiet z przestrzeni publicznej, męskiego ucisku i stereotypów kulturowych. Wystarczyłaby bowiem uchwała o konieczności parytetu wśród kandydatek i kandydatów. 
- Czyli? 
- Czyli udziału połowy kobiet na liście kandydatek i kandydatów do urzędu prezydentowej lub prezydenta.
- Hm, nigdy o czymś takim nie słyszałem. Postaram się to wszystko dobrze zapamiętać. A więc Gdańszczanie i Gdańszczanki wybiorą prezydenta lub prezydentkę. Czy więc możemy porozmawiać o tym, kto ma największe szansę na wygraną? 
- Chwileczkę. 
- Coś się stało? 
- Owszem. Twoja wypowiedź jest dyskryminująca. Wy męscy szowiniści zawsze musicie kobiety stawiać na drugim miejscu. 
- Hm, nie myślałem o tym. 
- Widzisz, jak głęboko weszło ci to w krew. 
- Przy tobie jednak szybko się uczę. Kogo więc twoim zdaniem Gdańszczanki i Gdańszczanie wybiorą na prezydentkę lub prezydenta? Sądzisz, że mieszkańcy Gdańska zagłosują za dotychczas urzędującym prezydentem? 
- … lub mieszkanki. 
- Słucham? 
- Znów zapomniałeś o kobietach. 
- Rzeczywiście, wolno się uczę. Czy sądzisz więc, że mieszkanki i mieszkańcy Gdańska zagłosują za dotychczas urzędującym prezydentem? 
- Otóż to! Tak właśnie powinien mówić nowoczesny Gdańszczanin! 
- I Gdańszczanka! 
- Co?! A tak! I Gdańszczanka! 
- Dobra, chyba nie pociągniemy tego tematu dalej. Oglądałeś wczoraj mecz? 
- Tak. Nasza reprezentacja zaprezentowała się bardzo dobrze! 
- Miałem ciary na plecach, gdy Polacy na stadionie odśpiewali hymn narodowy! 
- Polki i Polacy. Polki też śpiewały. 
- Owszem, miałem ciary, gdy Polki odśpiewały, a Polacy odśpiewali hymn narodowy! Widziałem na loży dla VIPów paru ministrów, którzy też dołączyli.
- I ministry. One też tam były. Tak w ogóle, to co tam u ciebie dobrego słychać?
- Wiesz, mam parę swoich problemów. Chyba potrzebuję adwokata. 
- Lub adwokatki. 
- Nieee tam. Po prostu adwokata. Wszystko jedno czy baba czy chłop. 
- No to skoro może być baba lub chłop, to potrzebujesz adwokatki lub adwokata, czyż nie? 
- Niech będzie. Adwokatki lub adwokata. 
- Tylko po co ci adwokatka lub adwokat? 
- Wiesz, w Dzień Nauczyciela zeszłego roku pracownicy w szkole mojego syna…
- Czekaj czekaj! Chodzi ci zapewne o Dzień Nauczycielki i Nauczyciela. 
- Nie wiem. Nie słyszałem o takim dniu. Chodzi o Dzień Nauczyciela, ten wiesz…14 października. No więc 14 października pracownicy… 
- … i pracowniczki.
- I pracowniczki. Hm, co to ja chciałem powiedzieć? 
- Pewnie coś o pracowniczkach i pracownikach, które i którzy w Dniu Nauczycielki i Nauczyciela coś zmajstrowały lub zmajstrowali… 
- Słuchaj gubię się w tym. Potrzebuję psycholożki lub psychologa, by pomogła lub pomógł mi to ogarnąć. 
- Spokojnie. To kwestia treningu. Dobra trenerka lub trener to podstawa sukcesu! 
- Ok, muszę lecieć. Zaraz w telewizji transmisja z Balu Sportowca. 
- I Sportsmenki. 
- Whatever! Lecę! Nara!

Kategorie: _blog, obserwator


Słowa kluczowe: hispter, młodzi wykształceni, polityczna poprawność, feminizm


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.