21 listopada 2022 (poniedziałek), 19:55:55
Apostata czy neofita?
Dziś, pod będąc pod silnym wpływem informacji gazetowych w kolorowych tygodnikach (bo czytam sobie okładki na stacji benzynowej) napisałem na fejsie, że też jestem apostatą. Jestem apostatą w rzymskim rozumieniu tego pojęcia, gdyż świadomie wystąpiłem z kościoła rzymskokatolickiego składając odpowiednie oświadczenie mojemu proboszczowi. Zrobiłem to dość dawno, wtedy było łatwiej bo nie czynili przeszkód a zrobiłem to pod wpływem mojego nawrócenia do Pana Boga, bo kilka lat wcześniej się nawróciłem.
Napisałem więc, że jestem neofitą (łac. neophytus – nowo nawrócony, z gr. νεόφυτος, neóphytos – na nowo zasadzony) więc zostałem apostatą (apostazja (gr. ἀποστασία „odstąpienie, odnowa, odpadnięcie, zdrada, odstępstwo”; z ἀπό (apo) „od”, στάσις (stasis) „postawa, pozycja”; połączenie tych słów oznacza „οdległość, oddalenie, zdystansowanie się od...”) – porzucenie wiary religijnej lub religii. W pierwotnym znaczeniu – całkowite porzucenie wiary chrześcijańskiej (??); termin został również adaptowany do ogólnych pojęć religioznawczych oraz wykorzystywany przez religie i wyznania niechrześcijańskie).
A dokładnie to było tak - będąc ateista gdzieś w połowie lat 80-tych, będąc na studiach poznałem się z Panem Bogiem co było i jest fajne. Dziś wiem, że to poznanie było początkiem mojego nowego życia, nowym narodzeniem - bo tak to co się wydarzyło określa Nowy Testament.
Potem trafiłem do KRK bo myślałem, że to ma coś wspólnego z Panem Bogiem, więc szukając go trafiłem najpierw na msze (i nawet mi się podobało - porządny proboszcz był u św. Jadwigi). Potem z czasem zauważyłem jak bardzo się pomyliłem. Zacząłem studiować Biblię i poznawać prawdę aby świadomie wystąpić (apostazja) z KRK na początku lat 90-tych. A Panu Bogu nie ma zmian - On nie przestaje mnie kochać i co więcej, to co we mnie zrodził trwa i trwać będzie, bo to On jest gwarancją mojego zbawienia a nie ja.
A ponieważ teraz pisanie o tym jest modne to ja też napiszę, choć tego mojego pisania wielu nie przeczyta, nie będzie to komentowane, i nie zaproszą mnie do telewizji śniadaniowej abym o tym opowiadał.
Nic to - ja Pana Boga poznałem i teraz do poznawania Go osobiście innych zachęcam, bo to jest fajne, bo to ma nadzieję, bo to ma przyszłość.
Wojtek
Kategorie:
_blog
Komentarze: (5)
Napisałeś, że nie będzie to komentowane - a tu proszę.
A czemu uważasz, Wojtku, że będąc wierzącym nie po katolicku warto bądź należy się wypisać z KK? Dlaczego Ty się zdecydowałeś to zrobić i czy dzisiaj nadal te argumenty do Ciebie przemawiają? Czy masz jakieś inne? Pytam, bo trzeba w to jednak włożyć jakiś wysiłek, który można spożytkować gdzie indziej - być może lepiej.
A ja byłem Świadkiem Jehowy i obecnie jestem katolikiem , naśladowcą Jezusa Chrystusa.
Ja też byłem świadkiem, a obecnie jestem uczestnikiem wieczerzy Pańskiej i przyszłym mieszkańcem Królestwa Bożego.
krzysiu
Dalej tak uważam, dalej bym się wypisał. Dlaczego? Jest to element integralnosci życia. No i na świadectwo dla innych.
Wojtek
Apostazja ... jako świadectwo dla innych ?? to jakiś ekshibicjonizm ostatnio dość modny; .... relacja z Bogiem (w Kościele czy po za nim) to chyba najbardziej intymna rzecz ... jedyne dobre świadectwo to jak traktujesz innych ludzi a nie ... gadanie o tym gdzie się zapisałeś albo skąd się ... wypisałeś.
Bez urazy ... wszystkiego Dobrego !!!
Skomentuj notkę