Słowo kluczowe: kazanie na górze


2 lipca 2013 (wtorek), 19:35:35

Droga ze Skarżyska-Kamienna do Miechowa

Droga z Warszawy na Kraków jest śliczna, a nawet bardzo śliczna. To droga nr 7, a czasem S7. W porównaniu do "gierkówki" (gierkówka nawet nie ma swojego numerka bo czasem jest to 86, czasem 1, a czasem 8) to jest czego zazdrościć krakowiakom, że jadąc do stolicy mają takie piękne widoki. Wracają też! Do z Grójca do Radomia - błysk! Od Skarżyska-Kamienna do Chęcin droga też daje wielką radość szybkiej jazdy poprzez niewysokie, ale jednak góry. Widoki wspaniałe. Ruch się rozkłada na dwa pasy, więc leci się to 140k/h. To 140 to takie naciągane 120 co wolno tam jechać - wszak droga szybkiego ruchu. Wokoło Kielc nieco gorzej, bo chyba od 10 lat drugi pas w budowie, ale wiem, że od czasów wczesnego Gierka, gdy wybudowano ten odcinek jest to chyba najładniej pociągnięta droga w Polsce. W kilku miejsca nad wzgórzami widać wieże zamku w Chęcinach, za to po wschodniej stronie ciekawie zagląda się w podkieleckie dolinki. Potem nie ma już dwóch jezdni ale dalej jest pięknie, na wschodzie Ponidzie, na zachodzie obrzeża Jury, pięknie jest pod Jędzejowem, pięknie w Miechowie. A droga bardzo szybka, łatwa w wyprzedzaniu ciężarówek o ile się ma dobry silnik a takowy posiadam.

Jadę i zastanawiam się nad wypowiedzią Jezusa z Kazania na górze. Jak to było? Na parkingu sprawdzam na kompie "Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: (...) Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!". Jadę i powtarzam sobie bo to jest tekst, obok którego jakoś trudno mi przejść obojętnie.

Pewną ciekawostką sposób w jaki to zapisano: dwa śliczne chiazmy! Siedzą mi w głowie, ale po zapisaniu tego w kilu liniach widać je wyraźnie:

Wchodźcie przez ciasną bramę!

(A ) Bo szeroka jest brama
( B)     i przestronna ta droga,
( B)     która prowadzi do zguby,
(A ) a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą.

(A ) Jakże ciasna jest brama
( B)     i wąska droga,
( B)     która prowadzi do życia,
(A ) a mało jest takich, którzy ją znajdują

Chiazmy czuć w pamięci, bo właśnie chiastycznie zapamiętuje się ten fragment.

(A) Brama może być
     ciasna
     szeroka.

(A) Przez Bramę się
     wchodzi
     ją się znajduje.

(B) Droga jest
      przestronna
      wąska.

(B) Droga prowadzi do
      zguby
      życia.

Tak sobie to zapisuję, ale jadąc stale zastanawiałem się na ile jest to opis rzeczywistości, a na ile proroctwo Jezusa dotyczące ludzi w jego czasach albo w czasach przyszłych, bardziej tych moich. A może jedno i drugie? Niby żyję w chrześcijańskim kraju, niby nauki Jezusa są znane, o Kazaniu na górze pewnie każdy słyszał, ale czy to stwierdzenie brane jest przez moich znajomych na poważnie?

We mnie budzi ono przerażenie - czy naprawdę wielu idzie przez szeroką bramę a mało jest takich co wchodzi znajduje bramę wąską? O bramie nie jest tak stanowczo jak o drodze - czy naprawdę wielu idzie na zgubę a niewielu kieruje się do życia?

Ta wypowiedź mocno mnie dołuje mnie to, bo przecież znam tylu ludzi, których to nie szokuje, nie zasmuca a ja zastanawiam się, czy też ja jestem nienormalny czy też oni? Wydaje mi się, że jeżeli na poważnie traktuje się słowa Jezusa to jakoś mi trudno przejść koło tego opisu obojętnie. Jeżeli taka jest prawda to należy coś zrobić, krzyknąć, namalować plakat, zwołać wiec i ogłosić: opamiętajcie się, nie idźcie tą szeroką drogą! Ale można też inaczej. Łatwiej przecież olać słowa Jezusa i wsadzić go między szurniętych, świrów, oszołomów, nauczycieli nie z tej epoki. Lepiej samemu skupić się na wakacjach (żeglarstwo musi być piękne sądząc po fotkach jakie publikują moi znajomi na fejscie), albo na robieniu biznesu (to inni znajomi) lub polityki (jeszcze inni - fajnych mam tych fejsoznajomych). Fajnie, bo sam właśnie wracam z lekkich wakacji ale jakoś nie mogę się czuć wypoczętym bo cały czas rozważam jak to jest z tą drogą wegług Jezusową.

Jadę i napięcie narasta - tej powszechnej postawy olewania słów Jezusa jakoś przyjąć nie mogę - wszak poznałem go a i On mnie poznał, co wiem, bo czegoś w życiu muszę być pewien a z drugiej strony jeżeli Jego słów nie olewam to dlaczego jeszcze tego plakatu nie namalowałem, tej manifestacji nie zorganizowałem? Sprzeczność narasta a tu się zrobił Miechów i dalej droga jest też piękna, ale ja tym razem nie na Kraków ale na Olkusz via Wolbrom. Tam też jest ładnie bo to już Jura.


Kategorie: teologia, _blog


Słowa kluczowe: mt 7, kazanie na górze, miechów, skarżysko-kamienna, droga, kielce, S7


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
20 marca 2012 (wtorek), 21:17:17

Po wypełnieniu PITa za 2011

Po wypełnieniu PITa, za 2011, słuchając ślicznej Pasji wg. Świętego Marka Pawła Mykietyna notuję sobie wczorajsze i dzisiejsze rozważanie, bo może się przydać.

Mateusz, rozdział 5, Jezus coś mówi:

Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami.

A ja sobie dziś interpretuje to jako pewnego rodzaju duchowe schodki:
1. Ubogość w duchu – pewnie należy to zaobserwować i się do tego przyznać.
2. Duchowe zasmucenie – pewnie zasmucenie nad swoim stanem
3. Cichość – bo po zasmuceniu człowiek nie ma nic do powiedzenia a i słuchać mu się zapewne niczego nie chce
4. Łaknienie sprawiedliwości – pewnie dlatego, że po wyciszeniu chce się aby wszystko było dobrze poukładane, na swoim miejscu, zgodnie ze Słowem, które to Słowo staje się nie tylko rzeczywistością ale i prawem.
5. Miłosierdzie – hmmm, jakoś mi nie pasuje, choć nie – miłosierdzie wszak jest zaprzeczeniem sprawiedliwości. Sprawiedliwość żąda zapłaty (kary) za niewykonanie prawa a miłosierdzie pozwala odpuścić. Tak, miłosierdzie to kolejny schodek. Po oczekiwaniu zapłaty chcę się miłosierdzia, głownie dla siebie, ale też dla świata.
6. Czystość serca – pewnie może mieć swoje źródło w osobistym przeżywaniu miłosierdzia, jako efekt przemiany umysłu. Tą czystość serca chyba był przetłumaczył na współczesny język jako dobre myślenie, bo nie chodzi tu o emocje ale bardziej o system wartości, system ocen, prawidłowość rozważań.
7. Wprowadzanie pokoju – to już nie postawa, jak wszystkie rzeczy powyżej, ale pewnego rodzaju działanie. Czy może wynikać one z czystości serca? Pewnie tak – dobre myślenie w działaniu układa sprawy wokoło, w świecie, w rzeczywistości.
8. Cierpienie prześladowań – ojej, to już nie jest działanie osoby, to jest działanie nad osobą, które wykonują inne osoby, nazwijmy je prześladujące.

I jeszcze ciekawostka. Potem jest taki tekst:

Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem5, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.

Kluczowa obserwacja: dużo można namieszać jeżeli sól i światło będą w tym fragmencie najważniejsze. Nie powinny być, bo to są dodatki do innych rzeczy: sól konserwuje, może też wydobywać smak ale samym smakiem soli nikt się nie będzie zbytnio zachwycał. Ważna jest potrawa, ważne jest jedzenie solone. Podobnie ze światłem. Oczywiście są zorze, zachodzące słońca, niebieskie diody LED, ale w świetle ważniejsze jest to, że oświeca, że w jego obecności można zobaczyć to coś obok, kawałek rzeczywistości.

A więc uczniowie Jezusa, przechodząc swoje duchowe schodki pomagają wydobyć smak na ziemi, może i coś konserwują, a w ich obecności może być widoczne coś, bo mogą rozświetlić. Dobrze jednak aby nie koncentrowali się na tym aby być solą i światłem – zamiast tego lepiej popracować nad schodkami, bo Jezus powiedział iż tą solą i tym światłem to jesteśmy (tryb dokonany, bezwarunkowy) a nie mamy się stawać i wygłupiać w pseudoreligijnych działaniach.


Kategorie: osobiste, _blog


Słowa kluczowe: biblia, 8 błogosławieństw, kazanie na górze, pit, mykietyn


Komentarze: (1)

jacek, March 26, 2012 09:44 Skomentuj komentarz


piszesz: "Ubogość w duchu – pewnie należy to zaobserwować i się do tego przyznać"

jakoś to dziwnie komentujesz.
"ubóstwo w duchu" jest wszak cnotą.
Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.