Słowo kluczowe: kosmos


20 października 2019 (niedziela), 20:02:02

Zmiana znaczenia pojęcia nauka

Zauważyłem, jak w historii naszej cywilizacji (cokolwiek to znaczy) zmieniała się definicja nauki. Kiedyś nauka to było wyjaśnianie natury, do niedawna (i tak mnie w szkole uczono) nauka to było badanie świata zmysłami. A dziś? Dziś już znowu się to zmieniło i ani wyjaśnianie natury ani badanie zmysłami - raczej jest to wywieranie swoim światopoglądem wpływu na innych ludzi.

Zbieram to więc do kupy, aby jeszcze raz przemyśleć:

  • Nauka to wyjaśnianie natury.
  • Nauka to badanie zmysłami świata.
  • Nauka to wywieranie wpływu na ludzi.

Z fejsa:

AKi: A czemu konkretnie tak myślisz? Mam na myśli przejście z punktu 2 do 3

W34: Przykład: Badania cząstek elementarnych w ramach (kiedyś) fizyki kwantowej a dziś modelu standardowego.

W zasadzie to się tych cząstek już nie bada, no bo jak? Wymyśla się piękną hipotezę po czym (o ile jest dostatecznie piękna - tak, tak - nie żartuję) to się ją sprawdza. Wyjdzie - możemy wymyślać kolejną, nie wyjdzie - teoria do kosza, gdzie wcześniej wylądowały inne, mniej piękne teorie. A więc powrót to metodologii platońskiej mówiącej, że świat jest emanacją idei. Ale skąd te idee? Wymyślamy - tylko coraz trudniej postawić jakąś hipotezę, bo coraz trudniej i drożej się je sprawdza w CERN (i TYLKO w CERN). Efekt: niektórych hipotez nie będzie się badać. Do niektórych to się nawet nie podchodzi, bo na przeprowadzenie tak drogiego eksperymentu kwalifikują tacy, a nie inni naukowcy myślący w taki a nie inny sposób. A o powtarzalności eksperymentu nie będę już nawet pisał.

Inny przykład: ewolucjonizm. Teoria ewolucjonizm jest dziś dogmatem, którym wali się po głowach wszędzie i mimo iż sama ma wiele luk nie wolno prowadzić badań przy założeniach niezgodnych z tą teorią. Spróbuj np. na geologii pogadać o archeologii - czyli o historycznej (a więc tysiące lat) interpretacji przedmiotów znalezionych w bryłach węgla (a tu mamy miliony lat). Nie wolno bo teoria młodej ziemi nie jest naukowa.

Ostatni przykład: geeeeennnnnnddd..... nie napiszę więcej, bo mnie feys wyrzuci, gdyż uważam, że dziecko to ma mamusię i tatusia.

Kiedyś nauka wyjaśniała świat. Potem zmysłami badała a dziś? Dziś wali się po głowach przeciwnikom politycznym.


Kategorie: _blog, nauka


Słowa kluczowe: nauka, kosmos


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
11 sierpnia 2019 (niedziela), 20:07:07

Zasada kosmologiczna

Zaglądam do Wikipedię i czytam:

Zasada kosmologiczna – postulat w kosmologii teoretycznej i obserwacyjnej używany w co najmniej dwóch znaczeniach:
- słabszym: prawa fizyki są identyczne w całym Wszechświecie,
- mocniejszym (silniejszym): Wszechświat jest jednorodny i izotropowy w dużych skalach przestrzennych.
Innymi słowy: dla dowolnie położonego obserwatora wygląda podobnie, a uśrednione parametry go charakteryzujące są wszędzie takie same.

(...)

A dlaczego dziś do tego sięgam? Otóż wiem, że każdy człowiek ma światopogląd (światopogląd - względnie stały opis świata) składający się z tego co wierzy i z tego co wie. Niektórzy rozdzielają to na wiarę i naukę starając się ograniczać to w co wierzą do sfery prywatnej na zewnątrz pozostając w tym co naukowe, udowodnione, pewne a co za tym idzie modne, wspólne, bezpieczne.

No i zasada kosmologiczna większość tego co naukowe przenosi w sferę wiary. Dlaczego? Bo sama jest dogmatem wiary a więc wszystko co na niej jest zbudowane też należy jako wiarę traktować.


A ja w zasadę kosmologiczną nie wierzę. W moim światopoglądzie jest Bóg, którzy na "początku stworzył niebo i ziemię".


Kategorie: _blog, filozofia, nauka


Słowa kluczowe: zasada kosmologiczna, nauka, kosmos, ateizm, teizm


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
22 kwietnia 2011 (piątek), 18:36:36

Świąteczna rozprawa o UFOkach

#1. Wstęp - nie znam się na futurologii (czytam właśnie "Kongres futurologiczny" Lema), nie znam się na kosmologii - ale jeszcze żyjemy w wolnym kraju i mogę sobie napisać co myślę o UFO. W gazetach o tym piszą, więc tym bardziej mogę.

#2. Poszukiwania UFO w kosmosie.

Najbliższa planeta, na której mogło by być życie w jakiś sposób podobne do naszego, a więc białkowe choć wiem, że białko źle funkcjonuje poniżej -50 i ścina się powyżej 50 albo 60 stopni Celsiusza. Oczywiście zamiast białkowego może być życie krzemowe, węglowe a nawet takie niematerialne, ale dyskutując o UFOkach przylatujących na statkach kosmicznych muszę założyć materialne ich istnienie, choć w jakiś stopniu podobne do naszego. Może więc jednak białkowe?

A więc najbliższa planeta na której mogło by być życie w jakimś stopniu podobne do naszego może się znajdować w pobliżu najbliższej do nas gwiazdy. Patrzę w niebo, patrzę w Wikipedią i już mam - Proxima Centauri - to najbliższa nam gwiazda, a ponieważ jest to jakieś 40 bilionów km od Gliwic to te UFOki, żyjąc podobnie do nas raczej to nie dolecą. Śmiała teza? Tak - bo nawet jeżeli mają dobre anteny i obserwując nasze nadajniki nadające TVN24 wiedząc już o naszym istnieniu (Fakty oraz komentarze Szkła Kontaktowego poznają z opóźnieniem 4 lata!) to o ile nie przełamali ograniczeń znanej nam fizyki i wystartowali w czasach Marconiego to jeszcze by nie dolecieli. Nie jest łatwo podróżować z szybkością 15 tys. km/s bo wtedy człowiek (a pewnie i UFOludek) bardzo się kurczy choć nieco wolniej się starzeje.

Napisałem 15 tys. czyli 1/20 prędkości świata gdyż zakładam, że wylecieli jak tylko nadajniki wysłały w eter jakiś sensowny sygnał przez nich odebrany. Ale jeżeli pojawiali się na ziemi już w latach zimnej wojny to znaczy tylko, że musieli by latać kilka razy szybciej!

A może oni obserwują nas przez lornetki i widząc budowę Muru Chińskiego i piramid od razu wystartowali? A może to kosmiczni turyści, latający na wakacjach gdziekolwiek w ramach włóczenia się po naszej galaktyce tak jak ja włóczę się po Polsce? Ale jeżeli tak to dlaczego mieli by przylecieć tu skoro gwiazd widocznych są tysiące, widocznych przez teleskopy grube miliony a może i miliard. Na pewno tu nie przylecą!

#3. Głupie są te moje rozważania - co wypisane tu zdanie to przyjmuję 16 założeń, które przyjmuję jakieś, a mogą przyjąć zupełnie inne. Ale tak jak zaznaczyłem - nie znam się na futurologii. Ale na kosmologii?

#4. Przestrzeń filozoficzna

Wymyśliłem sobie, że kosmologię i futurologię łatwiej niż w przestrzeni fizycznej uprawiać w przestrzeni filozoficznej. Zdefiniowałem ją jako przestrzeń relacji wszystkich bytów, lub inaczej iloczyn kartezjańskich zbiorów wszystkich naszych pojęć. W przestrzeni fizycznej mam dość dużo ograniczeń. A to statek kosmiczny nie chce lecieć szybciej niż to Einstein wymyślił. A to gwiazdy są za daleko, białko w cieple się ścina a prądowi w zimnie płynie się trudniej.

Trudno - zmieniam przestrzeń na filozoficzną. Myślę, że jej moc jest podobna do kosmosu, bo mogę ją szacować na 100mln*100mln * 4mld czyli gdzieś 10e22. Do szacowania przyjmuję. że to 100mln to liczba pojęć opisanych ww wszystkich Wikipediach a 4 mld to liczba ludzi na ziemi, a na ile się znam na ludziach to każdy na temat każdego bytu połączonego w drugim ma na pewno coś do powiedzenia. Sporo? Niekoniecznie - atomów we wszechświecie szacują na większą liczbę więc moja przestrzeń filozoficzna jest już na wstępnie mocno ograniczona, gdyż zajmuje się bytami i osobami a nie atomami. Ale może się mylę?

W każdym razie w przestrzeni filozoficznej rozważa się niewątpliwie łatwiej, co odkrył Lem i bracia Strugaccy. Łatwiej się w niej też podróżuje bo myśląc o obiedzie (a wiec będąc w przestrzeni gdzieś w okolicach galaktyki z literą "O") bardzo szybko mogę się przenieść w hiperprzestrzeń "przemocy wobec zwierząt" - rozważając to co na ten obiad będzie podane. Myśl jest szybka - co więcej, może szybko moją przestrzeń powiększać wymyślająć nowe pojęcia (np. grzemoszki) lub modyfikując stare (czwarta noga wajskopka).

#5. Poszukiwanie UFO w innej przestrzeni

Mimo iż nie wierzę w wizytę UFOków przyjmuję, że wszechświecie nie jesteśmy sami. Oprócz Pana Boga, który całe to wszystko stworzył (niektórzy wiedzą, że nazywa się Jahwe, a niektórzy wierzą że jest inaczej) są przecież jeszcze stworzone przez niego anioły. Myślę, że anioły podróżując po przestrzeni filozoficznej nie mają ograniczeń fizycznych ale jeżeli tylko przestrzeń fizyczna, zwana kosmosem jest podzbiorem przestrzeni filozoficznej to pewnie pojawianie się na świecie aniołów, ich ingerencja w nasze życie, grzebanie się w rzeczywistości jest wysoce prawdopodobne.

No dobrze, są więc anioły - inteligentne, osobowe istoty, funkcjonujące poza znają nam fizyką. Pewnie mogą podróżować po galaktykach z prędkościami większymi niż światło, pewnie mogą mieć statki kosmiczne w kształcie katowickiego spodka, cygara albo nawet takie będące wierną kopią Enterprice. Zapewne mogą przybierać postacie cielesne wypełnione krwią podobną do naszej lub zieloną, lub jak nasz prezydent nieco bardziej błękitną. Mogą objawiać swoją obecność to tu, to tam, na Syberii również bo o UFOkach Syberii donosiła ostatnio bulwarowa prasa i pewnie to stało się inspiracją do mojej pisaniny.

UFOki? Anioły? A co za różnica? Zawsze sprowadza się to do osobników nie z nasze ziemi, choć te pierwsze są takie nowoczesne, akceptowalne a te drugie z lekka średniowieczne, nie modne, zużyte, klasyfikujące osobę w nie wierzącą do ciemnogrodu.

W anioły już wierzę. Wierzę, że mogą się tu pojawić i tylko nie wiem na ile ich działania są dla mnie (i dla nas, bio nagle utożsamię się z ludzkością) dobre.

#6. Nie znam się na futurologii - ale już wiem, że zamiast podniecać się dowodem na istnienie UFO (albo aniołów), zamiast szukać kontaktu z nieznajomymi stworzeniami wiem, że lepiej poszukać kontaktu ze Stwórcą tego wszystkiego, Stwórcą, który zapewnia, że szukającemu da się znaleźć a spotkanie z nim, będzie dużo bardziej zabawne niż najciekawsze wizje Spielberga, Lema czy braci Strugackich.

Są święta - idę szukać!


Kategorie: filozofia, _blog


Słowa kluczowe: ufo, anioły, kosmologia, lem, futurologia, kosmos, gwiazdy


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
31 marca 2009 (wtorek), 20:33:33

Ziemianie - Marsjanie

#1. W telewizji (dokładnie w Wiadomościach o 19.30) powiedzieli, że ...

Jeżeli ludzkość ma przetrwać musi zacząć kolonizować inne planety.

To ja nie chcę przetrwać! Albo proszę mnie przestać nazywać ludzkość!

#2. Widziałem kiedyś taki katastroficzny film o tym jak Marsjanie atakują ziemie i mordują Ziemian. Ciekawe, czy lewaccy intelektualiści z europy zachodniej, którzy dziś uważają, że Ziemianie muszą kolonizować kosmos mają wystarczającą motywacje aby w niedalekiej przyszłości nie mordować Marsjan na Marsie (o ile tam Marsjanie będą a lewicowi intelektualiści wierzą, że tak). Pewnie nie i potem inni lewicowi intelektualiści (albo zieloni antyglobaliści) będą przepraszać potomków tych Marsjan za złe zachowanie ich przodków Ziemian zupełnie jak teraz biali przepraszają czerwonych w obu Amerykach.

#3. Bóg uczynił ziemię aby człowiek na niej mieszkał i się o nią troszczył. Użyte w Genesis słowo "czynił poddaną" często przez eliminację tego "troszczenia się" jest niewłaściwie rozumiane, zniekształcone a potem wskazywane przez zielonych i ekologów jako chrześcijańsko-niemoralne. Bóg uczynił ziemie - ale niektórzy ludzie najpierw ją niszczą a potem chcą lecieć na Marsa aby tam też coś poniszczyć. Szkoda.

#4. Kidusz:

Bądź błogosławiony Panie Boże, stwórco wszechświata w tym, że uczyniłeś dla nas ziemię jako właściwe miejsce zamieszkania.


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: marsjanie, ziemianie, kolonizacja marsa, kosmos, lewicowi intelektualiści, lewica


Komentarze: (1)

anonim, June 1, 2009 09:53 Skomentuj komentarz


Wczoraj na HBO leciał film pt. "Wall-e". Ciekawa koncepcja świata.
Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.