Cieszę się, że Ciebie to przekonało tylko celem mojej pisaniny nie było przekonywać ale opisywać.
Opis taki jest niezbędny aby iść dalej, aby po analizie i diagnozie przeprowadzić terapie i coś co może być chore doprowadzić do zdrowia. Przypomnę, że mowa o smutku a wiec o zjawisku, które dotyczy bardziej psychiki człowieka niż jego ciała.
Aby móc postawić właściwą diagnozę musisz mieć jakiś pogląd na budowę człowieka, niestety tak to już jest, że w sferze psychologii ten pogląd wysoce zależy od światopoglądu. Psychologowie ateistyczni będą patrzeć na człowieka jak na bardzo skomplikowaną materie, będą uważać, że życie jest tylko formą istnienia białka. Psychologowie teistyczni będą w człowieku widzieć dzieło Boga, uczynione na Jego podobieństwo. Przy tak różnych światopoglądach zalecone terapie będą się bardzo różnić - wszak ateista zalecał będzie terapie chemią a teista będzie próbował uregulować relacje człowieka ze Stwórcą, z sobą samym i z innymi ludźmi. Dałem celowo tak kontrastowe przykłady (ateista i teista) aby pokazać Ci, że psychologów ateistycznych praktycznie już nie ma. Psychologowie wiedzą, że człowiek to coś więcej niż ciało, więcej, coraz więcej lekarzy tylko ciała (np. taki ortopeda) dostrzega w swojej pracy konieczność liczenia się w leczeniu z psychiką człowieka mimo iż zadaniem jest poskładanie kości po upadku na nartach.
Skoro człowiek to coś więcej to co? To, co przedstawiłem to szkic mojego poglądu, jeżeli będę musiał działać będzie działał w oparciu o niego. Jeżeli przyjdzie mi pomagać osobie nie wierzącej w Boga, dalej będę działał w oparciu o swój światopogląd, na ile osoba ta będzie sobie mojej pomocy życzyć.
Tak wiec jak wiedzisz, nie ma tu mowy o przekonywaniu a bardziej o pomaganiu, rozwiazywaniu problemów a to mogę robić jedynie tak, bo inaczej nie potrafię.