Odkupienie (#2)
Mając przed oczami schemat metahistorii świata musiałem dziś skrobnąć coś o odkupieniu:- Po stworzeniu świat był dobry i dobrzy byli ludzie na świecie. Wszystko było dobre, tzn. zgodne z zamysłem Boga. Stwórca wszystko stworzył i wszystkie stworzone rzeczy trwały w stanie założonym przez Stwórcę.
- Człowiek złamał zakaz Boga przez co świat przestał być dobry. Bóg chciał żeby człowiek owoców z jednego drzewa nie jadł ale mimo to człowiek jako wolna osoba podjął decyzje ze zje i zjadł.
- Złamanie zakazu, czyli po teologicznemu pojawienie się grzechu spowodowało, że nasz świat został odsunięty od Boga. Symbolicznie opisane jest to jako wygonienie ludzi z raju ale np. Izajasz (Iz 59.2) opisuje to jako wielką przepaść pomiędzy Bogiem a nami wykopaną przez nasze grzechy.
- Konsekwencją tego odsunięcia (wygnania z raju) jest to, że Boga nie widzimy, nie możemy z nim rozmawiać, nie czujemy jego obecności - nie mamy tego, co było przywilejem pierwszych ludzi od ich stworzenia do czasu upadku.
- Kolejną smutną konsekwencją jest to, że jako ludzie rodzimy się na popsutym świecie i jakby od początku, sami będąc popsuci (a to choróbska, a to złe geny, a to złe środowisko) mamy popsute myślenie. Mimo iż szukamy miłości (dobra dla siebie i dla innych ludzi) nasze złe skłonności rodzą kolejne złe rzeczy poprzez nasze złe zachowanie. I tak świat trwa w grzechu co nie podoba się Bogu, ale na rękę jest przeciwnikowi Boga - Szatanowi.
- Bogu ten grzeszny świat wcale się nie podoba. Ponieważ jest on Miłością i miłuje swoje stworzenie wymyślił i ogłosił plan naprawy tej sytuacji. Plan ten jednak musiał zawierać rozwiązanie problemu nieskończonej sprawiedliwości Boga i nieskończonego Jego miłosierdzia. O ile sprawiedliwość żąda kary za złamanie prawa to miłosierdzie nakazuje uwolnić winnego i darować mu karę. Obie te, wzajemnie sprzeczne cechy charakteru Boga będącego Absolutem rosną do nieskończoności a więc obie wymagają: jedna ukarania, druga uwolnienia i obdarowania miłością.
- Rozwiązaniem problemu nieskończonej sprawiedliwości Boga jest ofiara jaką Jego Syn wcielony w osobę Jezusa Mesjasza poniósł umierając na krzyżu za grzechy wszystkich ludzi.
- Ponieważ śmierć nie może panować nad Bogiem Jezus zmartwychwstał. Jezus musiał jednak przez to przejść - ofiara była konieczna.
- Korzystając z tej ofiary ludzie mają możliwość pojednania się z Bogiem a Bóg ma możliwość zastosowania do ludzi swojego miłosierdzia. Kara została zapłacona, więc winni mogą być uwolnieni. To uwolnienie jest odkupieniem (termin pochodzi z czasów niewolnictwa) a całość rozwiązania problemów ludzkich jest zbawieniem (termin oznacza wyciągnięcie z opresji, z kłopotu). Każdy człowiek może więc się pojednać z Bogiem co najlepiej opisane jest u Jana w 3.16 (Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne).
- Osoby, które pojednają się z Bogiem moga wejść w bliską relację z Nim już tu, na tej popsutej ziemi poprzez dziwne działanie Ducha Świętego, który w jakiś sposób może przebywać w pojednanym człowieku. Ta tajemnicza relacja człowieka z Bogiem jest pewnym zadatkiem przyszłej relacji, która z kolei jest odpowiednikiem tej pierwszej realizowanej w raju a utraconej w wyniku grzechu.
- Kiedyś, nie wiem kiedy ale pewnie niedługo (w końcu jak długo się żyje na tym świecie) człowiek pojednany z Bogiem na ziemi będzie realizował odnowioną, pełną relacje z Bogiem taką jak mieli pierwsi ludzie przed upadkiem. W między czasie Bóg odnowi też resztę stworzenia (popsutego w wyniku grzesznych działań ludzkich) więc to przyszłe obcowanie z Bogiem będzie się odbywać na Nowej Ziemi i w Nowym Niebie, które w jakiś sposób są odpowiednikiem utraconego raju.
- Bóg ten plan zaplanował, i dawno temu ogłosił, a na dziś w większości, a przynajmniej w kulminacyjnym punkcje ofiary Syna Bożego zrealizował. Plan ten był ogłoszony i przeprowadzony poprzez wybrany do tego celu naród. Poprzez zaplanowanie, opublikowanie i wypełnienie możemy się przekonać, że to ten Bóg jest Bogiem (Iz. 43.10-12) a Naród Wybrany jest świadkiem realizacji planów Boga. Plan i opis realizacji jest zapisany w zbiorze ksiąg zwanych Biblią.
Cytat: Wyrocznia Pana: "wy jesteście moimi świadkami i moimi sługami, których wybrałem, abyście mogli poznać i uwierzyć Mi, oraz zrozumieć, że tylko Ja istnieję. Boga utworzonego przede Mną nie było ani po Mnie nie będzie. Ja, Pan, tylko Ja istnieję i poza Mną nie ma żadnego zbawcy. To Ja zapowiedziałem(1), wyzwoliłem(2) i obwieściłem(3), a nie ktoś obcy wśród was. Wy jesteście świadkami moimi że Ja jestem Bogiem.
Prorok Izajasz 43.10-12
Kategorie: ewangelia, zbawienie, _blog
Słowa kluczowe: metahistoria, grzech, sprawiedliwość, miłosierdzie, sąd, zbawienie, Mesjasz, Jezus, Bóg
Komentarze: (7)
w34 -> neno, December 3, 2004 15:37 Skomentuj komentarz
1) Z Fromem nie zgadzam się praktywnie we wszystkim :-)
2) Autorytety upadają - ale te w świecie ale jest jeden poza światem.
3) Ja jakoś nie potrafię być dla siebie autorytetem. Niestety, znam swoje słabości a są one wielkie.
Thx za dopiski.
:-)
anonim, December 2, 2004 20:29 Skomentuj komentarz
Co do Fromma - to prawda. Zerwanie jabłka - a co za tym idzie podjęcie decyzji, przeciwstawienie się Bogu jest tezą wyjściową książki. Nie wiem z czym się nie zgadzasz, bo tez w tej książce jest wiele :)
1. ciekawość - świadczy o potrzebie poznania.
2. człowiek podejmował decyzje ŁATWE. One nie świadczyły o żadnym PROCESIE.
3. autorytety - jak pisałam - upadają. To jakieś wyidealizowane twory naszej wyobraźni. Ale autorytet też jest schronieniem. Ja szukam tej siły w sobie.
4. nie sądzę by ktoś wiedział lepiej ode mnie co jest dla mnie dobre.
5. jeśli kiedykolwiek szukałam miłości, to takiej, która mnie uzupełni. Dla mnie źródłem miłości jest człowiek, energia, która sprawia, że żyje. Po prostu jakieś procesy chemiczne :)
6. wierzę w Boga jaką czystą treść :) ciepła i miłości.
Deel -> nie gardźmy formą, bo bez tej powłoki czy byłaby nasza treść ? :P
Nie skomentowałam tego co napisałeś nie dlatego, że nie zrozumiałam. Wydaje mi się nawet, że pojęłam, ale nie odpowiada mi taka analiza. "Amortyzacja kosztów" wiąże się z prawem finansowym, "darowizna" z cywilnym. Nie przekonałeś mnie, dlatego nie podejmuję dyskusji, jednak szanuję Twój punkt widzenia.
Pozdrawiam
neno-kobieta
w34 ->neno, December 2, 2004 19:57 Skomentuj komentarz
A ja tu się nie zgadzam z Fromem. Ta teza była potrzebna do udowodnienia następnych tez, z którymi nie zgadzam się tym bardziej.
Człowiek mógł podejmować wiele różnych decyzji nie łamiąc przy tym zakazów prawa. Mógł jeść owoce z tysiąca różnych drzew, więc codziennie musiał podejmować decyzję: z którego dziś jemy. To tak jakby stanąć w supermarkecie przed półką z musztardami. Nie ma tej co lubimy za to jest 30 innych i należy cos wolną wolą wybrać. Mamy wolna wolę i nie musimy aby ja zademonstrować podejmować decyzji o kradzieży słoiczka musztardy. Wystarczy, że wybierzemy "Kamis" albo lepiej "Roleski".
A co do szukania opieki - może to po prostu poszukiwanie miłości kogoś, kto wie lepiej (autorytet) i podejmie za nas lepszą dla nas decyzje niż my możemy podjąć sami.
DeeL, December 2, 2004 16:59 Skomentuj komentarz
Neno, nie to nie prowokacja, to po prostu moje niedbalstwo, lub brak pozytywnych relacji z ortografią, jak kto woli. Dyskusje na temat ortografii (dysortografii) przerabiałem nieraz i zawsze wygrywała forma nad treścią, nieważne co się pisze, byle pisać to po polsku ładnie i ortograficznie. Wiec po prostu przepraszam, i postaram się pisać via Word :)
PS. Analogi nie trzeba szukać daleko, skomentowałeś formę ale nie skomentowałeś treści.
Pozdrawiam :: DeeL Analfabeta
anonim, December 2, 2004 15:33 Skomentuj komentarz
1. Wg Fromma zerwanie jabłka było pierwszą świadomą decyzją człowieka. Ponosimy tej decyzji konsekwencje, ale SPRZECIW woli Boga oznacza wolną MYŚL. "Ucieczka od wolności" pokazuje paradoks człowieka. Pomimo zdobycia wolności w procesie samodzielnego myślenia wciąż szukamy czyichś "opiekuńczych" skrzydeł.
2. Deel. Filozof - czy przy Twoim logicznym myśleniu "wieżą", "bulu","mnustwo" to jakaś prowokacja, której nie łapię?
anonim, December 2, 2004 12:00 Skomentuj komentarz
poczytam później, przetrawię, może coś wymyślę.
Nie na temat - statystki strasznie mnie irytują, bo przoduję :P a ja mam zawsze tylko kilka chwil by wpaść i poczytać :)
DeeL, December 2, 2004 09:18 Skomentuj komentarz
Na wstępie : Nie oceniam ani wiary, ani wierzących.
#Def#
Ofiara:={Cos co oddajemy,w jakims "dobrym", dla jakiejś idei ...}
Inwestycja:={Wydajemy x zakładając iż da nam to y, gdzie y>x}
#Zał#
1* Bóg jest wszechwiedzący
2* Bóg := Syn + Ojciec + Duch Św.
3* Syn Boga zna swoja przysłość
(1 & 2) -> 3
#Wnioski#
Śmierć Jezusa to inwestycja, nie ofiara. Tak przynajmniej logicznie wynika z powyższych "wyliczeń". A skoro to byla inwestycja, dzialanie w celu uzyskania jakiegoś rezultatu, z "amortyzacją kosztów" (zmartwychwstanie) to dlaczego nazywamy to ofiarą ("darowizną")? Skoro dwie rozbieżne akcje nazywamy celowo w ten sam sposób, to jest to manipulacja. Manipulacja w domyśle jest czymś złym (tak odruchowo postrzega to ludzka percepcja). Wiec czemu o czymś złym mówi się że było czymś dobrym i wielkim (manipulacja po raz drugi). Dodatkowo całość tej sytuacji (ofiara na krzyżu) nie przyniosła żadnych wymiernych efektów, mineło już dwa tysiące lat, a nadal jedynym przejawem obecności boga, są słowa tych którzy wieżą (z definicji, bez podawania powodu, porostu "bo tak"). Mimo tego wszystkiego jesteśmy od raju dalej niz 2000 lat temu. Przepaść między nami a Bogiem jest nadal ogromna i niestety się powiększa.
Gdzie jest błąd ? Pewno nie ja jeden nie znam odpowiedzi. W kwesti ofiary; było nią cierpienie, tu sie zgodze, ale smierć? Pozatym skoro Bóg ojciec jest wszystko wiedzący, pewno wiedział że nie wiele z tego wyjdzie (znał przyszłość). Ktoś pewno powie że człowiek ma wolną wole, i dlatego nie można powiedzieć jak potoczą sie losy człowieka. Ja dodam że człowiek jak wszystko działa wg schematów, przewidywalni ludzie wg. banalnych, a ludzie "nie przewidywalni" wg. bardziej zawiłych nie widocznych "gołym okiem".
Tak czy inaczej. Zreasumujmy !
* Bóg złożył syna w ofierze (zainwestował)
* Bóg zna przyszłość wiec wiedział ze nic to nie da, a mimo to zrobił to!
* Czy Syn który czynił cuda jest masochistą? czy wielkim "optymistą" że z własnej woli cierpiał (choć mogł nie czuć bulu przecież jest synem boga), łudząc się że to coś zmieni ? (przecież też znał przyszłość)
Kolejna tragiczna konkluzja : # Bóg Ojciec okazał nam swoje miłosierdzie, skazujac syna na cierpienie, patrząc na to jak jego własny syn cierpi, NA NIC! i NIE POTRZEBNIE!
Ktoś mógłby nazwać to wręcz mechanizmem tortury. Ludzie torturujac innych ludzi, doprowadzają torturowaną osobe jak najbliżej smierci, by nastepnie dać jej odpocząć i doprowadzić ją tam jeszcze raz. Robią to dlatego że gdy dana osoba umrze nic wiecej nieda się zrobić, ale ręcze głową że gdyby medycyna pozwalała na wskrzeszenie, tortury polegały by na śmierci w cierpieniu i wskrzeszeniu, i tak w koło ...
Tu nasuneło mi się pytanie, skoro bóg może zejść na ziemie, skoro dobry człowiek po śmierci idzie do nieba, to poco cała akcja "zmartwychwstanie"? Przecież Syn po śmierci mogł zstąpić z nieba, a nie wstawać z grobu! Efekt był by bardziej przekonywujący.
Kończąc - mnustwo pytań zero odpowiedzi. Każdy może patrzeć na każdą kwestie po swojemu. To nie jest mój punkt widzenia, ale teoretyczie logiczna analiza sytuacji, przez pryzmat naszej dzisiejszej wiedzy. Założeniem jest też że Bóg jest mądry, wiec napewno miał w tym działaniu jakiś racjonalny cel, ale nie wydaje mi się by było nim to, co za ten cel uznajemy dzisiaj.
Pozdrawiam - DeeL Filozof