Notki z roku 2005 i miesiaca numer 7


3 lipca 2005 (niedziela), 17:01:01

Cierpienie (z cyklu: hasła na murach)

Nie marnujcie swojego cierpienia!

Zupełnie jak połączenie "oszczędzaj prąd!" z "cierpienie ma sens". Naprawdę dobre.

Cierpienie jest tą rzeczywistością, której z życia, mimo licznych prób wielu ludzi wyeliminować się nie da. Ból fizyczny jest faktem pomimo tego, że od lat lekarze i biolodzy kombinują jak go wyeliminować. Kombinują ale mimo to ciągle mamy doczynienia ze starością, z chorobami, z wypadkami, z przemocą. Bandy psychoanalityków próbują tak poprzerabiać nasze myślenie aby smutek, poczucie winy, zgorzknienie, zazdrość zastąpić ciągłą, nieustającą zabawą. Próbują, ale nie wychodzi im to, za to przepaść pomiędzy życiem pokazywanym przez rozrywkowe media a życiem odbiorcy przekazu rodzi kolejne frustracje (nie każdy może być Carringtonem lub Lady Di) a więc kolejne cierpienia. Nie ma sensu aby dalej rozposywał się udowadniając, ze cierpienie (głód, ból, smutek, samotność) jest i będzie rzeczywistością ludzi na tym świecie, a skoro jest i skoro wyeliminować się go nie da, to warto wykorzystać własne cierpienie, ot choćby do przemyślenia jego źródeł, celów, ot, choćby do zastanowienia się czemu może ono służyć. Wiem, że świat przed upadkiem pozbawiony był tego smutnego elementu, wiem też (bo tak kończy się księga Apokalipsy), że w przyszłym świecie cierpienia też nie będzie. Wnioskuję przez to, że cierpienie ma jakieś połączenie z grzechem, który w tej chwili na ziemi jest.


Kategorie: hasła na murach, życie duchowe, _blog


Słowa kluczowe: cierpienie


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
3 lipca 2005 (niedziela), 21:51:51

TVP Kultura

TVP Kultura to byłby bardzo fajny program i miałbym dużo radości z oglądania go, gdyby tylko nie pojawiała się tam gęba profesora Kulczyka.

Człowiek zaplanuje, usiądzie, włączy aby tego Możdżera jak grał z Aukso posłuchać, patrzy a tu w pierwszym rzędze zanaczący pakiet akcji TPSA i Orlen siedzi i się uśmiecha.

Kategorie: muzyka, _blog


Słowa kluczowe: kultura, telewizja, media, Kulczyk, Możdzer, Aukso, TVP kultura


Komentarze: (3)

w34, July 6, 2005 22:30 Skomentuj komentarz


-> Netor.....

No tak. Sam nie wiem dlaczego go uprofesorowiłem. Dziwne to takie jest.

nestor, July 5, 2005 19:41 Skomentuj komentarz


cale szczescie Kulczyk to tylko dr a nie prof.

energiapro1, July 4, 2005 22:45 Skomentuj komentarz


no właśnie
Skomentuj notkę
6 lipca 2005 (środa), 22:28:28

Mówić dobrze lub milczeć

1. Wypowiedź oryginalna zawarta w przysłowiu:

O zmarłym mówi się dobrze albo nie mówi się nic.

2. Parafraza biznesowa zapodana przez pewnego handlowca:

O konkurencji mówi się dobrze albo nie mówi się nic.

3. Wypowiedź prawdziwa:

O zmarłym należy mówić prawdę albo milczeć.

4. Wypowiedź prawdziwa w wersji biznesowej:

O konkurencji należy mówić prawdę albo milczeć. (w biznesie zawsze jest kłopot w zachowaniu obiektywizmu - ale w życiu też!)

5. Wniosek:

Nie zawsze mądrość tego świata zawarta w przysłowiach jest mądrością.


Kategorie: etyka, komunikacja, _blog


Słowa kluczowe: prawda, obyczaje, biznes, etyka


Komentarze: (1)

lilienn, July 8, 2005 14:51 Skomentuj komentarz


a masło ne zawsze ma smak masła
Skomentuj notkę
9 lipca 2005 (sobota), 12:54:54

Dzień w którym przesłałem być anarchistą...

... to wczoraj. G. powiedział, że się na anarchistę nie nadaję a ja dochodzę do wniosku, że to był tylko nagły wybuch emocji spowodowany oglądaniem TV i czytaniem gazet.

Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: anarchizm


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
11 lipca 2005 (poniedziałek), 19:46:46

Pozdrawiam Janusz Piechociński ...

W mojej księdze gości pojawił się wpis posła Janusza Piechocińskiego z PSL. Ani przez chwilę nie wierząc, iż on osobiście mnie odwiedził, a tym bardziej nie wierząc, że dobrze mi życzy wpisałem tekst zawarty we wpisie w Google i wyszło 613. To bardzo wysoki Googlarz, więc widzę, że używając internetu na koszt podatników pan poseł robi sobie kampanie wpisując w księgach gości swoje pseudożyczenia.

Kategorie: telekomunikacja, _blog


Słowa kluczowe: Janusz Piechociński, poseł, PSL, telekomunikacja


Komentarze: (4)

profesorek, July 28, 2005 10:29 Skomentuj komentarz


Radziłbym zakupić dzisiejszą "Rzeczpospolitą". Twoja notka jest wręcz PRZEPISANA do gazety, bez podania źródła - oczywiście. Procesik?

http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_050728/kraj/kraj_a_6.html

nestor, July 15, 2005 23:42 Skomentuj komentarz


a ja mysle, ze Piechocinski zlecil swoim asystentom wpisywanie do ksiag gosci.

agata lu, July 12, 2005 09:40 Skomentuj komentarz


:) świetnie :P
polityka...
ech

neno, July 12, 2005 08:18 Skomentuj komentarz


he he
no faktycznie, moja wyszukała 498.
Skomentuj notkę
13 lipca 2005 (środa), 08:50:50

Najchętniej zamknąłbym Cię w klatce

Dziś rano wsłuchałem się dokładniej w pewną znaną piosenkę. Wsłuchałem się aż tak bardzo, że w biurze musiałem sprawdzić czy mnie uszy nie mylą. Nie mylą. Oto cytat:

Myslovitz - Dla Ciebie

Dla Ciebie
Mógłbym zrobić wszystko
Co zechcesz powiedz tylko
Naprawdę na dużo mnie stać

(...)

Najchętniej zamknąłbym Cię w klatce
Bo kocham na Ciebie patrzeć
Naprawdę na dużo mnie stać

(...)

Coś pięknego i nie drogo! Przekonany jestem, że większość słuchaczy zaklasyfikuje tą piosenkę do piosenek o miłości, a wielu, zwłaszcza młodych na jej podstawie wiele się o miłości nauczy. Coś pięknego. Dlaczego zło i kłamstwo potrafią się tak dobrze maskować? Dlaczego nie istnieje prosta korelacja między pięknem a dobrem ale ponieważ takiej korelacji oczekujemy to tak łatwo dajemy się zwodzić?

Lucyfer jest ponoć najpiękniejszym spośród stworzeń.


Kategorie: poezja, miłość, _blog


Słowa kluczowe: miłość, Myslovitz


Komentarze: (5)

w34 -> *, July 14, 2005 08:53 Skomentuj komentarz


2 * thx

neno, July 14, 2005 08:34 Skomentuj komentarz


"Przez Ciebie wpadłem w głęboką depresję
Już teraz nie wiem kim jestem
Bo naprawdę na dużo mnie stać

To wszystko czego chcę
To wszystko czego mi brak
To wszystko czego ja
Nigdy nie będę miał
Otwórz oczy zobacz sam
Przed nami mgła
Zamykam oczy
Nie chcę widzieć
Nie chcę czuć
Czy to koniec już"

To piosenka z najgorszego (jak do tej pory :P) okresu mojego życia.
Dla mnie to ona jest o miłości własnej.
Byłam zamknięta w klatce, bo mój mąż "kochał na mnie potrzeć"...
A to wszystko dla mnojego dobra . No, ale było - minęło :)

KT, July 28, 2008 15:47 Skomentuj komentarz


Ja też to przerabiałam, ale na szczęście nie dałam sie zaobraczkować, mimo to trudno mi było pozbyć sie namolnego potwora.
A ta piosenka - motyw przewodni, jeszcze długo mi sie tłukła po głowie.

kasia, October 29, 2010 14:18 Skomentuj komentarz


Bardzo prosze o kontakt...od dłuzszego czasu borykam sie z tego typu problemem ale musze sie przyznac że sobie nie radzę.:(

w34, July 28, 2008 16:34 Skomentuj komentarz


Kolejne diabelstwo - przebój lata 2008
============================

Karolina Kozak, Kłam, proszę kłam

Mówisz mi, że jesteś sam -
w tle słysze głosy rozbawionych dwóch dam.
Mówisz mi, idę spać,
gdy twoi koledzy już czekają w drzwich.
Chociaż wiem - nie będzie scen,
na moim sumieniu też się znajdzie grzech.
Może tak będzie lżej,
niech jak najdłużej trwa ten beztroski sen.

Ref.
Kłam, proszę kłam, nie chcę znać Twoich wad,
niewiele przyjdzie nam z odkrywania prawd,
ideału wciąż na tym świecie brak.
Więc żyjmy dalej tym o czym marzy każdy z nas.

Udaje znów, że słucham Cię
a w myślach składam plan na kolejny dzień.
Mówię Ci prosto w twarz,
że jestem młodsza o całe 5 lat.
Cicho-sza nie mów nic,
sam dobrze wiesz, że nie jesteś bez win.
Może tak będzie lżej,
niech jak najdłużej trwa ten beztroski sen.

Ref.
Kłam, proszę kłam, nie chcę znać Twoich wad,
niewiele przyjdzie nam z odkrywania prawd,
ideału wciąż na tym świecie brak.
Więc żyjmy dalej tym o czym marzy każdy z nas.
Skomentuj notkę
14 lipca 2005 (czwartek), 08:53:53

Ile kosztuje praca?

Po raz kolejny musiałem zastanowić się ile kosztuje praca. Nasze kochane, socyjalystyczne państwo bardzo zaostrza spór na linii pracodawca pracownik powodując, że te dwa podmioty mają zupełnie inne spojrzenie na rzeczywistość zwaną wypłatą. I nie chodzi już nawet o to, że dla jednego jest to koszytem a dla drugiego przychodem - chodzi o to, że ten koszt nijak się nie ma to tego przychodu. A dlaczego? Przeanalizujmy.

Przykład może dla wielu dość hipotetyczne ale powiedzmy, że ktoś się z kim umawia, że będzie pracował za 5000zł miesięcznie. 

Jak to widzi pracownik? Ano tak:

Pozycja Stawka Kwota
Pensja na umowie (brutto)   5 000,00 zł
Ubezpieczenie emerytalne 9.76% 488,00 zł
Ubezpieczenie rentowe 6.5% 325,00 zł
Ubezpieczenie chorobowe 2.45% 122,50 zł
Kasa Chorych 8,25% po ZUS 335,32 zł
Koszty uzyskania przychodu stała kwota 102,25 zł
Zaliczka na PDOF 19% po kosztach 708,66 zł
Kasa Chorych z PDOF 7,75% po ZUS 315,00 zł
Zaliczka na PDOF (bez Kasy Chorych)   393,70 zł
Pensja wypłacona (netto)  3 335,48 zł

A teraz to samo widziane oczami pracodawcy:

Pozycja Stawka Kwota
Ubezpieczenie emerytalne 9.76% 488,00 zł
Ubezpieczenie rentowe 6.5% 325,00 zł
Ubezpieczenie wypadkowe 1,93% 96,50 zł
Fundusz pracy i gwarantowanych świadczeń socjalnych 2,60% 130,00 zł
Razem część pracodawcy   1 039,50 zł
 
Łączny wydatek pracodawcy  6 039,50 zł

Wnioski:

Wnioski muszą być szokujące, bo praca, która kosztuje pracodawcę ponad 6 tysięcy złotych przyniosła pracownikowi na rękę nieco ponad 3 tysiące! Nie ma się co dziwić naciskom pracodawców na samozatrudnienie, outsourcing, prace na czarno za pieniądze płacone do ręki. Kumpel mi opowiadał, że w jego branży są firmy budowlane przyjeżdżające do wsi autobusem, zabierające rano pracowników na zasadzie kto przyjdzie ten jedzie, a wieczorem, po prawie 12 godzinach wypłacające w tym samy autobusie po 30zł na rękę za dniówkę za prace. Nikt nie zadaje żadnych pytań i interes się kręci.

Aby bardzie dostrzec problem powiększę nieco cyferki z mojej tabelki: 

Koszt pracownika  6 039,50
Kwota na umowie:  5 000,00
Wypłacona kwota netto: 3 335,48

Dodatki:

  1. Podziękowania dla MM za trud włożony w obliczenia.

  2. Z cyklu "ile kosztuje" ukazały się następujące notki:

  3. Ciekaw czy napiszę notkę pt. "Ile kosztuje poseł". W związku z ponoć prawdziwą wizytą pana posła Janusza Piechocińskiego na moim serwisie mogę mieć pewne przemyślenia na ten temat.


Kategorie: ekonomia, ile kosztuje, _blog


Słowa kluczowe: praca, ZUS, podatki, koszty pracy, obciążenia finansowe


Komentarze: (5)

wings, July 16, 2005 11:20 Skomentuj komentarz


ech... nic dodać nic ująć... tak niestety jest !

nestor, July 15, 2005 23:39 Skomentuj komentarz


Od lat powtarzane jest jak mantra, iz pozaplacowe koszty pracy sa OGROMNE, ale te balwany w rzadzie NIC! Jak widac prawo popytu i podazy nie jest dla nich oczywiste.

pt, July 14, 2005 17:21 Skomentuj komentarz


A ile kosztuje kowalskiego ogladanie tv?

Tytus, November 4, 2010 03:55 Skomentuj komentarz


Zastanawia mnie czy ten rak (rzad/administracja) jest uleczalny czy w koncu zabije pacjenta.
Moze podcinanie galezi na ktorej sie siedzi lezy w naszej naturze

anonim, December 9, 2014 14:42 Skomentuj komentarz


Wojtek Wr.. pracodawca z Bytomia, na fejsie wyliczył:

Czyli jeszcze raz:
- ja wyciągam z portfela 2415 zł;
- pracownik zarabia 2000 zł brutto, ale:
- w portfelu zobaczy jedynie 1460 zł, ale:
- może za te pieniądze kupić jedynie dobra o wartości 1187 zł.
Podsumowując: Pracodawca ma 2415 zł mniej, pracownik ma dobra o wartości 1187 zł.
Zagadka: gdzie jest reszta: 2415-1187 = 1228 zł??
Skomentuj notkę
W:3
16 lipca 2005 (sobota), 12:24:24

Rewolucja Francuska. Wielka?

Przedwczoraj była rocznica. Świętowało ją wiele osób, nie tylko we Francji ale ja coraz bardziej dochodzę do wniosku, że nic dobrego z tej rewolucji nie wyszło. Więcej - to co wyszło przynosi skutki fatalne. Że niby "wolność, równość, braterstwo"? No właśnie - niby! To tylko piękne hasła, utopie, bo nie ma i nie będzie równości (ja np. mam nadwagę a kumpel chudzielec taki...). Co to za braterstwo jak nie ma się ojca? A wolność? Co to właściwe jest wolność? Prędzej frywolność! No właśnie - po tej rewolucji wyszła frywolność, wyszło "róbta co chceta", wyszło że "Boga nie ma a jeżeli nawet jest to nie jest nam potrzebny do niczego".

Nie doczytałe tego jeszcze ale wiem, że JP2 napisał w "Wiara i tożsamość" niezły tekst o tej rewolucji. Kawałek, który słyszałem w radiu zaimponował mi bardzo - może doczytam. Ale dziś, w rocznicę lepiej będzie jak z Panem Bogiem pogadam o tym wydarzeniu i nie będę mu bynajmniej dziękował - lepiej za takie numery przepraszać nawet gdy nie brało się w nich udziału.

A obrazek Delacroix przedstawia nie Wielką Rewolucje Francuską ale następną rewolucje z 1830 roku. A dałem taki bo taki miałem i już.

Dopisek:

Co jest większe: Wielka Rewolucja Francuska czy też Wielka Brytania? A. powiedziała wczoraj, że przebudzenie Wesleya (a więc metodyści) było czynnikiem, który uchronił Anglie od podobnej rewolucji. Coś w tym jest!

Dopisek 2018:

  • Tych rewolucji francuskich to było sporo
    • Wielka to 1789 - głowy leciały równo;
    • Lipcowa to 1830 - odpowiedź ludzi na próbę rekonstrukcji przez króla monarchii absolutnej (Wikto Hugo opisał jeden z epizodów w Nędznikach);
    • Czerwcowa 1848 - coś jak nasza Wiosna Ludów, z tej rewolucji pochodzi ten obrazek, co go tu umieściłem;
    • Komuna Paryska w 1870 roku, po wojnie francusko-pruskiej.
  • Jeszcze raz: Obrazek pana Delacroix nie dotyczy tej wielkiej rewolucji. Ale jest ładny.
  • 2020 - liberté, égalité, fraternité!

Kategorie: historia, _blog, historia/polityka


Słowa kluczowe: rewolucja, rewolucja francuska, Delacroix, wolność, równość, braterstwo, komuna paryska


Komentarze: (4)

Żelazny, August 4, 2005 07:16 Skomentuj komentarz


"Pamięć i Tożsamość"

Tu jest prosto i jasno o demokracji:
http://www.mikolaj-bydgoszcz.home.pl/pamitoz/rozdzial_5.htm

Martynaaa ;**, October 6, 2011 15:11 Skomentuj komentarz


Aha ^^ .

mobi, July 17, 2005 00:27 Skomentuj komentarz


tak, to była definitywnie porażka

nestor, July 16, 2005 12:46 Skomentuj komentarz


Z jednej strony wielka nagonka na Inkwizycje, a z drugiej wielkie peany na czesc Rewolucji, ktora w samej Wandei zabila 200 tysiecy bezbronnych ludzi. A do tego dziesiatki kosciolow sprofanowanych. Nie ma to jak relatywizm...
Skomentuj notkę
18 lipca 2005 (poniedziałek), 10:45:45

Prywatyzacja w wydaniu Leszka Milera (SLD)

1. Inspiracja

Związki oskarżają Mittal Steel o transfer zysków 

Dariusz Malinowski, Gazeta Wyborcza, 15-07-2005

Śląscy związkowcy oskarżają hutniczy koncern Mittal Steel Holdings o transfer zysków z Polski. To kłamstwo - zaprzecza firma. Sytuację bada resort skarbu.

Sprzedaż Mittal Steel Polskich Hut Stali była jedną z kluczowych prywatyzacji rządu Leszka Millera. Największy na świecie koncern hutniczy kupił za 1,4 mld zł cztery polskie huty skupiające ok. 70 proc. krajowej produkcji. Prawdopodobnie bez inwestora huty padłyby.

Dzięki mocnej poprawie koniunktury na stal ubiegły rok dla spółki-córki Mittal Steel Polska, kontrolującej nasze huty, był bardzo udany. Zanotowała ona ok. 1,7 mld zł. zysku netto.

(...)

2. Komentarz

Chyba brak mi słów na komentarz... Ta sama liberalna GW będzie tępić oszołomów z pod znaku LPR i Samoobrony, co sprzeciwiają się wyprzedaży majątku narodowego ale te kilka zdań cytowanych powyżej pokazuje, że jednak jest problem. Nie potrzeba być znawcą by wiedzieć o koniunkturze na stal i węgiel. Nie potrzeba być specem od ekonomi aby wiedzieć, że przejęcie za 1,4 mld firm, które po roku, w ciągu roku przynoszą 1,7 mld zysku po opodatkowaniu stawia pod znakiem zapytania prawdziwość tezy, jakoby "bez inwestora huty padłyby". Ale właściciel (Skarb Państwa? kto to jest Skarb Państwa? raczej jakiś minister skarbu z rządzącej ekipy) może tak zarządzać zarządem aby ten wykazał to, co jest potrzebne do wykazania. Zarząd wykazał, inwestor kupił, jest fajnie.

Ale obecne w notatce nazwisko Leszka Milera wyjaśnia wszystko. Nie wyjaśni tylko skali poparcia jakie w wyborach prezydenckich ma jego kolega z SLD (a wcześniej w PZPR) Włodzimierz Cimoszewicz.

3. Wyliczenie

1,7 mld zł / 40 mln obywateli = 42,50zł kapitału na osobę.

Czy to dużo czy mało? Nie wiem.


Kategorie: obserwator, ekonomia, _blog


Słowa kluczowe: ekonomia, polityka, SLD, prywatyzacja, huta, PHS, Mittal Steel


Komentarze: (2)

marekm, July 19, 2005 23:19 Skomentuj komentarz


"Wczoraj w Krakowie zarząd Mittal Steel Poland podpisał dwa kontrakty na realizację inwestycji, do jakich zobowiązał się w umowie prywatyzacyjnej. Na przełomie lat 2003 i 2004 przejął on Polskie Huty Stali, które kontrolują ok. 70 proc. polskiego rynku stali.

W Hucie im. Sendzimira w Krakowie rozpocznie się niebawem budowa walcowni gorącej blach. Wykonawcą będzie Voest Alpine Industrieanlagenbau. Inwestycja kosztować ma 1,15 mld zł" GW.

Powstaje pytanie czy gdyby huta byla nadal panstwowa byly by pieniadze na takie inwestycje a jesli nie to jak dlugo przynosilaby takie zyski jak dotad. Jak dla mnie prywatyzacja takich przedsiebiorstw nie daje sie opisac prostymi porownaniami liczb.

nestor, July 18, 2005 19:04 Skomentuj komentarz


Do Wyborczej pasuje raczej "liberalna".

Wybiorcza od 15 lat tropi antysemityzm, nazywa czlonkow Armii Krajowej faszystami, Adas M. robi z Herberta wariata, nazywa zwolennikow lustracji zadnymi nienawisci zoologicznymi antykomunistami. Naczelny Wybiorczej wraz z S.P. Jackiem Kuroniem obcalowuja sie z Kiszczakiem i Kwasniewskim a potem chleja z nimi wodke. Naczelny Wybiorczej w latach 87-89 zastanawiajaco czesto jezdzi do Moskwy. Na lamach Wybiorczej co rusz pojawiaja sie klamstwa i manipulacje ale....Michnik w tym chorym kraju jest nadal autorytetem moralnym.
Skomentuj notkę
20 lipca 2005 (środa), 21:46:46

Przemyślenia o sobie

1. Zastrzeżenie

Będzie osobiście. Można nie czytać, bo ważne jest to, że jest napisane a nie, że jest przeczytane.

2. Dzisiejszy cytat, tak bardzo na temat.

W Nowym Testamencie nigdzie nie znajdujemy żałosnej, chorej modlitwy człowieka skoncentrowanego na sobie ani zdeterminowanego wysiłku i egoistycznego pragnienia bycia w porządku wobec Boga. To, że próbuję być w porządku wobec Boga, jest w rzeczywistości znakiem tego, że buntuję się przeciw ofierze przebłagalnej krzyża Chrystusowego. Modlę się: "Panie, oczyszczę swoje serce, jeżeli Ty wysłuchasz moją modlitwę - będę chodził w prawości przed Tobą, jeżeli mi pomożesz". Nie jestem jednak w stanie uczynić się prawym przed Bogiem. Nie jestem w stanie uczynić mojego życia doskonałym. Mogę być w porządku wobec Boga jedynie wtedy, gdy przyjmę ofiarę Jezusa Chrystusa jako absolutny dar. Czy jestem wystarczająco pokorny, aby ją przyjąć? Muszę podporządkować wszystkie moje prawa i żądania i zrezygnować z wszelkiego własnego wysiłku. Muszę oddać siebie samego całkowicie w Jego ręce, a wtedy będę mógł zacząć wylewać moje życie w kapłańskiej służbie wstawiennictwa. Wiele modlitw zanoszonych jest do Boga na podstawie niewary w ofiarę przebłagalną Jezusa. Nie jest prawdą, że Jezus dopiero zaczyna nas zbawiać - On już zbawił nas całkowicie. Jest to fakt dokonany, a zniewagą wobec Niego jest proszenie o to, co On już zrobił.

(Oswald Chambers, "Tobie, Najwyższy!")

3. Przedwczorajsze, popołudniowe przemyślenie

Znowu tak bardzo jestem sobą, że mogę kolejny dzień zaliczyć do tych straconych. Niestety, nie jest to jedyny dzień stracony. Ostatnio ich za dużo.

4. Wczorajsze, wieczorne przemyślenie

Czy należy ludzi uszczęśliwiać na siłę? Dobre pytanie, którego podmiotem znowu jestem "ja", bo w odniesieniu do mnie pytanie to brzmi "czy (ja) mogę ludzi uszczęśliwiać na siłę?". Wiedząc, że ludzkie motywacje to chciwość, rządza władzy i seks ciągle nie wiem dlaczego tej okrutnej prawdy nie stosuję do siebie! Gdybym to zastosował pytanie dotyczące uszczęśliwiania brzmiało by "czy potrafię (mam w sobie potencjał)  aby ludzi uszczęśliwiać?" a odpowiedź na nie, fatalna, choć prawdziwa brzmiałaby "nie - bo sam kieruję się grzeszną motywacją a więc robiąc to co robię próbuję uszczęśliwić siebie". I tak niestety jest bo jednym z czynników samouszczęśliwiania jest choćby możliwość zakłamanego powiedzenia sobie samemu rano "fajny jesteś!". Ale przecież nie jestem i dobrze o tym wiem!

5. Wczorajsze, wieczorne przemyślenie drugie

Znowu kolejny stracony dla Boga dzień. Dzień w którym żyłem ja sam.

6. Lekcja z ewangelii janowej

Jan Chrzciciel odrzekł: Człowiek nie może otrzymać niczego, co by mu nie było dane z nieba. Wy sami jesteście mi świadkami, że powiedziałem: Ja nie jestem Mesjaszem, ale zostałem przed Nim posłany. Ten, kto ma oblubienicę, jest oblubieńcem; a przyjaciel oblubieńca, który stoi i słucha go, doznaje najwyższej radości na głos oblubieńca. Ta zaś moja radość doszła do szczytu. Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał. Kto przychodzi z wysoka, panuje nad wszystkimi, a kto z ziemi pochodzi, należy do ziemi i po ziemsku przemawia. Kto z nieba pochodzi, Ten jest ponad wszystkim.

(Ewangelia Jana, rozdział 3)

7. Dzisiejsze wiadomości

Trochę się dziś nasłuchałem o swoim "zasranym, egoistycznym i zakłamanym życiu". Nasłuchałem się słów prawdy, prawdy o sobie. Słuchając starałem się milczeć, bo co tu mówić jak ktoś (prorok?) wypowiada prawdę na mój temat. W zasadzie muszę sobie to napisać na drzwiach bo często zapominam: jestem kłamcą! jestem egoistą! jestem złodziejem! jestem cudzołożnikiem! Jestem grzesznikiem. Ja jestem grzesznikiem!

Jestem grzesznikiem i prowadzę egoistyczne, zakłamane życie. Jeżeli choć przez chwilę uważam, że jest inaczej to zapomniałem w co wierze, zapomniałem przyłożyć się do wzorca, zapomniałem o tym, że przeczytałem kiedyś Jezusowe kazanie na górze i uwierzyłem, że Jezus mówi w nim prawdę - prawdę również o mnie. Zapomniałem o dekalogu, zapomniałem o miłości choć stale praktykuję tą miłość własną.

8. Moje przemyślenia w świetle listu do Galatów

Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie.

(List do Galatów, rozdział 2)

:-(

I co tu myśleć jeżeli widzi się, że żyje się dla siebie. Dość myślenia, należy zastosować wyznanie iż "Jezus jest (moim) panem" a w stronę nieba zakrzyknąć w stronę nieba "Allelujah!". Wszak dzisiejszy cytat z lektury zawarty w punkcie 1 do tego właśnie zachęca.

9. Dzisiejszy cytat, jeszcze raz, bo jest jakby na miejscu:

W Nowym Testamencie nigdzie nie znajdujemy żałosnej, chorej modlitwy człowieka skoncentrowanego na sobie ani zdeterminowanego wysiłku i egoistycznego pragnienia bycia w porządku wobec Boga. To, że próbuję być w porządku wobec Boga, jest w rzeczywistości znakiem tego, że buntuję się przeciw ofierze przebłagalnej krzyża Chrystusowego. Modlę się: "Panie, oczyszczę swoje serce, jeżeli Ty wysłuchasz moją modlitwę - będę chodził w prawości przed Tobą, jeżeli mi pomożesz".

Nie jestem jednak w stanie uczynić się prawym przed Bogiem. Nie jestem w stanie uczynić mojego życia doskonałym. Mogę być w porządku wobec Boga jedynie wtedy, gdy przyjmę ofiarę Jezusa Chrystusa jako absolutny dar. Czy jestem wystarczająco pokorny, aby ją przyjąć? Muszę podporządkować wszystkie moje prawa i żądania i zrezygnować z wszelkiego własnego wysiłku. Muszę oddać siebie samego całkowicie w Jego ręce, a wtedy będę mógł zacząć wylewać moje życie w kapłańskiej służbie wstawiennictwa.

Wiele modlitw zanoszonych jest do Boga na podstawie niewary w ofiarę przebłagalną Jezusa. Nie jest prawdą, że Jezus dopiero zaczyna nas zbawiać - On już zbawił nas całkowicie. Jest to fakt dokonany, a zniewagą wobec Niego jest proszenie o to, co On już zrobił.

(Oswald Chambers, "Tobie, Najwyższy!")

10. Zastrzeżenie końcowe

Psychoanalitycy czytając taki tekst zobaczą we mnie dobrego kandydata do obróbki popsutego przez niemodne już idee grzechu, sądu, kary i winy - ale ja wiem, że Bóg jest i wiem, że moje życie (podobnie jak życie każdego człowieka) jest w jego rękach. Może dlatego chcę żyć dla niego wg zasad jakie on określił w ewangelii (dobrej nowinie) o zbawieniu jakie jest w Jezusie Mesjaszu, jego synu. Amen.


Kategorie: osobiste, _blog


Słowa kluczowe:


Komentarze: (4)

myslicielka, July 21, 2005 21:12 Skomentuj komentarz


nie ma jak inni widza w naszym oku drzazge a yu siebie kłody nie
a co do uszczęśliwiania to chyba nikogo nie można uszczęśliwić jeśli dana osoba tego nie chce

falista, July 21, 2005 10:35 Skomentuj komentarz


choć nie ma w dekalogu grzechu pod tytułem: "egoistą nie być" to gdyby był, byłby najcięższym z grzechów.
Ale immanentną cechą człowieka jest grzeszyć, gdyż boską jest grzechy odpuszczać i wybaczać.

Może faktycznie za dużo tych "JA" u Ciebie?

neno, July 21, 2005 09:27 Skomentuj komentarz


czy Bóg nie jest kwintesencją miłości ?
Człowiek ma się w tej miłości razem ze swoim marnym i zasranym życiem odnaleźć...

krisper, July 21, 2005 01:10 Skomentuj komentarz


ot, mam ci ja wrażenie, żeś nieźle narozrabiał, a jeszcze lepiej w tyłek dostał...:-(
Skomentuj notkę
22 lipca 2005 (piątek), 17:40:40

O właściwym czasie

Człowiek głupi chce mieć wszystko (przyjemność, miłość, pieniądze, seks, ...) już, teraz, natychmiast, właśnie w tej chwili.

Człowiek mądry gotowy jest poczekać na właściwy moment po to aby mieć więcej, głebiej, mieć we właściwy sposób, mieć pełniej. Człowiek mądry wie, że właściwy momen może przyjdzie później ale efekt będzie większy i wszystko będzie jakby bardziej.


Modlitwa:
Panie Boże - pomóż mi być mądrym. Spraw abym miał cierpliwość w czekaniu na rzeczy, które mają się dziać, we właściwym dla nich momencie. Jednocześnie dziękuję Ci za to, że ofiarowałeś mi wieczość.
Amen.


Kategorie: modlitwy, _blog


Słowa kluczowe: czas, głupota, mądrość, przyjemność, seks, sex, pieniądze


Komentarze: (2)

pepegi, July 24, 2005 09:41 Skomentuj komentarz


falista> czasem mam nieodparte wrażenie, że zmierzam tą drogą pod prąd ;-)

falista, July 22, 2005 22:50 Skomentuj komentarz


będąc człowiekiem głupim, chciałabym, o jak bardzo chciałabym, być człowiekiem mądrym

chyba na tym życie polega, że zmierzamy drogą od "człowieka głupiego" do "człowieka mądrego"
Skomentuj notkę
24 lipca 2005 (niedziela), 12:08:08

Dynamika zakochania

Inspiracja:

To przemyślenie powstało tydzień temu. Dziś jednak sprowokowany (Świat Moich Myśli) w końcu je spisałem, gdyż pojawiła się do tego okazja. Wyciągnąłem z iPAQa szkic, dopisałem i sformatowałem treść i już jest.

O dynamice zakochania:

Miłość (zakochanie, miłość rozumiana jako uczucie, jako stan emocjonalny) to bardzo silne uczucie między dwoma osobami. Truizm? Tak, ale prawdą jak, że jak każde uczucie z czasem przemija, zmienia się, przeistacza i pytaniem tylko pozostanie w co się przeistoczy?

Wydaje mi się, że możliwe są 4 przejścia, dwa w stany silnie stabilne i jeden stabilny jako tak. Oto próba charakteryzacji przejść:

#1 Miłość (uczucie) może się przerodzić w obojętność - po prostu uczucie wygasło i a ludzie żyją dalej bo "przedstawienie musi trwać" (Freddie Mercury). Przejście możliwe tylko przy płytkości tego pierwszego uczucia, przy małym zaangażowaniu.

#2 Miłość (uczucie) może się przerodzić w nienawiść - to przejście realizowane jest, gdy w wyniku tego pierwszego uczucia ktoś za bardzo ufając i otwierając się, wychodząc ze swojej skorupki został skaleczony, zraniony, pobity. W zależności od wielkości rany stan nienawiści może trwać dłużej lub krócej, przechodząc w stan inny, najczęściej obojętność choć nie zawsze.

#3 Miłość (uczucie) może się przerodzić w przyzwyczajenie, symbiozę, stan stabilny w którym się funkcjonuje dlatego, że się w nim funkcjonuje. Suma kosztów jest mniejsza (lub równa) sumie korzyści, więc trwamy dopóki ekonomia nie zaproponuje zmian.

#4 - Miłość (uczucie) może się przerodzić w miłość rozumianą jako decyzje - stan stabilny o ile decyzja była podjęta w sposób poważny. Piszę o decyzji, bo miłość w innym rozumieniu to nie uczucie a decyzja o tym, że chce się odtąd tylko dobra dla kochanej osoby.

Modlitwa:

Drugi Jezu  - dopomóż aby silne uczucia, które przeżywamy wyzwalały w nas dobre, bo zgodne z Twoją wolą nasze decyzje. Daj też moc aby te decyzje były trwałe w naszym życiu na Twoją chwałę i dla naszego szczęścia.

Wiem, że będąc tu na ziemi sam przeżywałeś emocje. Wiem, że płakałeś, wiem, że się złościłeś. Wiem też, że kochałeś więc wiesz o czym rozmawiamy i o co Cię proszę.

Amen.

Słowa z fiki:

  • Miłość - relacja między osobami, zakładająca czynienie drugiej osobie dobra, często wymagająca ofiary.
  • Nienawiść - relacja do innej osoby mająca na celu niszczenie i zniszczenie jej, czyli doprowadzenie do jej nieistnienia.

Linki:


Kategorie: miłość, modlitwy, _blog


Słowa kluczowe: miłość, dynamika miłości, zakochanie, uczucia, obojętność, nienawiść, przyzwyczajenie, decyzja


Komentarze: (3)

anonim, July 31, 2005 10:17 Skomentuj komentarz


123 * 456

lilienn, July 25, 2005 18:54 Skomentuj komentarz


jak bede w nastroju to wroce przyczyac bo temat interesujacy

iwonsia, March 22, 2007 19:10 Skomentuj komentarz


Kurcze, dlaczego tak pozno znalazlam taka super strone?? Mysle ze kazdy z nas chcialby zeby milosc trwala wiecznie w postaci poczatkowej, bez zadnej metamorfozy.
Skomentuj notkę
26 lipca 2005 (wtorek), 10:04:04

List o duchach

Małolata zadała pytanie, więc jej odpowiedziałem.

----- Wiadomość oryginalna ----- 
Od: "Wojtek" <wojtek@pp.org.pl>
Do: "A..."
Wysłano: 9 lutego 2005 18:13
Temat: Pytanie o duchy

 > Wierzysz w duchy?

Aby dobrze odpowiedzieć musze na początek uzgodnić nieco znaczenie używanych słów. W zasadzie powinienem już teraz zapytać Cię co w Twoim pytaniu oznacza "wierzysz" a co "duchy". Aby jednak nie tracić czasu pozwolę sobie wyjaśnić w co wierzę, a ponieważ staram się wierzyć w to co jest Prawdą (w tym prawdą objawioną nam przez Boga w Biblii) to mogę napisać: nie tylko wierzę ale i wiem :-)

Tyle o mnie - a teraz o duchach.

Pewnie przez "duchy" rozumie się osobowe byty nie posiadające fizycznego ciała.

To prosta definicja która zawiera nie takie proste pojęcia, bo co to jest "byt", co to "ciało fizyczne"? Co to "osoba". Mogę każde z tych słów definiować kolejnymi "prostymi" definicjami aż się zakałupućkamy i nic z tego nie wyjdzie. Spróbuję więc się ograniczać i streszczać.

Osoba - to ktoś, kto ma swoją wolę (a wiec działa, podejmuje decyzje), ma swój charakter (możemy powiedzieć jaka ta osoba jest: np. złośliwa, współczująca) i mając swoją świadomość jest odrębna od innych osób (ja nie jestem Tobą, Ty nie jesteś mną i wiemy o tym). Koniec definicji osoby.

Fizyczne ciało to ciało, które funkcjonuje w naszej widocznej, badalnej, dotykalnej, mierzalnej rzeczywistości.

Osoby posiadające fizyczne ciało to ludzie - ludzie działają bo mają swoją wolę, mają jakiś charakter, można z nimi rozmawiać gdyż są świadomi (no chyba, że są pijani). Takie osoby spotykasz na co dzie bo ich fizyczność powoduje, że łatwo się z nimi obcuje.

Czasem obcuje się bez kontaktu fizycznego - np. piszę do Ciebie list, ale nigdy Cię nie widziałem; przypuszczam jednak że jesteś człowiekiem a nie duchem gdyż czasem piszesz mi o swojej cielesności przy używaniu klawiatury.

A teraz pytając mnie o duchy pytasz mnie o to, czy wierzę że istnieją osoby, które nie mają fizycznych ciał.

Otóż wierzę, że są takie osoby.

Po pierwsze wiem, że Bóg jest duchem. Jest niewątpliwie osobą: ma świadomość (wchodzi w dialog z ludźmi), ma charakter (jest miłujący). Wierzę w Boga a więc wierzę w duchy - choć może lepiej napiszę, że na razie to wierzę w jednego ducha.

Po drugie wierzę, że Bóg oprócz cielesnego człowieka stworzył byty osobowe bezcielesne - stworzył całe zastępy Aniołów (ale ja nie wiem ile to jest zastęp). Anioły są niewątpliwie duchami - co najmniej dwa z nich znane są z imienia bo Biblia wspomina o Gabrielu i o Michale (te hebrajskie imiona pewnie brzmią inaczej).

Wiem, że niektóre z Aniołów, w tym ten najpięknieszy (z łac. Lucyfer czyli Jutrzenka, Niosący Światło) zbuntował się przeciwko Bogu pociągając za sobą grupę Aniołów. To Szatan i jego ekipa czasem zwana diabłami. Co do natury to to samo co Aniołowie ale co do stanu w jakim się znajdują zupełnie coś innego, gdyż trwają w buncie przeciwko Bogu będąc jego przeciwnikami. Otóż wiedź, że wierzę w Szatana i jego diabły - to też duchy.

Teraz mamy problem z ludźmi. Wiem, że ludzie umierają kocząc swój byt w cielesnym ciele ale wiem też, że to nie koniec życia a więc ludzie po śmierci jakoś żyją bez ciał (albo w innych ciałach, choć raczej nie skoro dopiero w przyszłości ma być jakieś  zmartwychwstanie cielesne). Jak żyją? gdzie? Nie wiem - wiem jednak, że Biblia wyraźnie mówi, iż ludzie po śmierci nie mają możliwości kontaktowania się z ludźmi żyjącymi (o ile mają możliwość kontaktowania się miedzy sobą - bo tego też nie wiem).

Skoro wiec wiem, że ludzie po śmierci nie kontaktują się z ludźmi na ziemi to nie wierzę w duchy ludzi umarłych, z którymi można nawiązać kontakt. Biblia sugeruje iż jest to niemożliwe oraz wyraźnie zakazuje prób nawiązywania takich kontaktów. Odnotowane w Biblii przypadki historyczne pojawienia się ludzi zmarłych ludziom żyjącym (np. Eliasz i Mojżesz objawili się Jezusowi i trzem apostołom, Eliasz przybył do Saula) były ewidentnie wyjątkami pod ścisłą kontrola Boga i jakby w jego obecności.

Powtórzę więc: nie wierzę w kontakt osób zmarłych, w ich obecność, ich pojawianie się i działanie. Nie będę tez próbował takiego kontaktu nawiązać. Nie mogąc jednak zaprzeczyć potężnej liczbie świadectw ludzi, którzy ze rzekomo zmarłymi się komunikują muszę zostawić sobie małe ale...

Musimy być świadomi tego, kim jest Szatan. Jak napisałem, że to jest duch, a ważniejsze jest to, że jest to przeciwnik Boga. To czego on chce to popsuć plany Boże względem ludzi oszukując, zwodząc ich, karmiąc kłamstwem a to wszystko po to aby ludzie też się od Boga odwracali i przeciwko niemu buntowali. Wiem, że Szatan wykorzysta wszystkie metody aby ludzi zwodzić - wiem, że jedną z metod jest podszywanie się pod umarłych, objawianie się, nawiązywanie różnymi metodami kontaktu z ludźmi po to aby ludzie nie wierzyli Bogu.  Spirytyzm, okultyzm to jedne z dróg szataskiego zwiedzenia.

Wiem, że Szatan często działa podając się za jakieś duchy i wiem, że ludzie czują obecność, widzą działanie, wiem, że często dzieją się cuda (cuda ::= zdarzenie wybiegające poza nasze prawa fizyki) i ludzie przypisują to duchom (jakim?) i nie widzą w tym nic złego. Właśnie na tym polega Szataska sztuczka i zwodzenie: jeżeli Szatan przyszedł by do człowieka i powiedział: "Dzie dobry, jestem Szatan, Anioł, który się zbuntował przeciwko Bogu - chciałeś ciebie zwieść a potem zjeść" nikt by (poza szatanistami) za nim nie poszedł. Ale jeżeli Szatan posyła swojego diabła aby poszedł do kogoś i udawał jego bliskiego zmarłego, krewnego, przodka to zwiedzenie zadziała jak nic. 

Do tego jeszcze diabeł znając historie zmarłego wyciągnie kilka faktów z życia danej osoby aby się uwiarygodnić i już masz doskonały efekt - ludzie chodzą do medium (w liczbie mnogiej do :-) mediumów), do szamanów, wywoływaczy, wróżbitów a to wszystko odciąga ich od ufności Bogu Stwórcy pchając jednocześnie w łapy Szatana.

Przy okazji: co do pewnych objawie, maryjnych (Fatima, Lur) mam też poważne wątpliwości. Wolę się trzymać od tego z daleka zwłaszcza, że poselstwo wypowiadane przez osobę, która podaje się na matkę Jezusa nie jest poselstwem zgodnym ze Słowem Bożym. Zastosowuje tu werset 1.8 z listu Świętego Pawła do Galacjan i wolę wierzyć Biblii niż .... no właśnie - sam nie wiem komu, bo nawet Kościół nie ma na ten temat jednoznacznego zdania i woli być ostrożny.

Reasumując:

1. Wierzę w duchy, w świat duchowy, w Boga, w aniołów, w te dobre i te zbuntowane.

2. Wierzę, że życie ludzkie nie koczy się na śmieci ciała ale wierzę, że ludzie po śmierci nie mogą pojawiać się i obcować z żyjącymi. Może umarli ludzie są gdzieś duchami - ale na pewno nie są duchami na naszej ziemi.

3. Wiem, że szukanie kontaktu z duchami (poza Bogiem) nigdy nie jest dla nas dobre - Bóg wypowiada się o tym jednoznacznie a ja, dla swojego bezpieczestwa wolę być posłuszny.

4. Wiem, że Szatan potrafi objawiając się na ziemi ukrywając się czy to jako jakiś duch (dobry duch lasu, duch gór) czy to zmarłą osobę (duch zmarłego dziadka), czy też wybitną, świętą osobę. Objawienia takie należy badać - Święty Paweł powiedział jak (Gal 1.8) ale lepiej trzymać się od tego z daleka.

5. Jeżeli spodziewałaś się ode mnie odpowiedzi w stylu "tak, wierzę" albo "nie" to trochę się przeliczyłaś :-) Miałem dziś dobry humor na pisanie.

 Pozdrawiam

 Wojtek


Kategorie: listy, _blog


Słowa kluczowe: duchy, wierzenia, okultyzm, magia, zmarli, dusza


Komentarze: (31)

tommbbl, August 3, 2005 21:20 Skomentuj komentarz


Bardzo podoba mi się twierdzenie, że człowiek ma ciało, duszę i ducha. To chrześcijański pogląd, ale także pogląd np. gnostyczny. Iskierka boskości w ciele. Pamiętamy także, że nauka o duszy ma swoje korzenie w starożytności. Według pewnego podziału było tak, że wszystkie przedmioty, rośliny i zwierzęta miały swoje dusze, jednak jedynie człowiek miał Ducha, iskrę Bożą właśnie.
Jestem bardzo ciekaw jak w kontekście tej dyskusji o "duchach" można umieścić rozróżnienie duszy/ ducha. Zdaje mi się, że nie jest ono sprzeczne z katolicką ortodoksją.

ps. A tak na marginesie - niepokojące jest dla mnie jak łatwo przechodzisz od "w biblii jest napisane" do "wiem".

just-a-dreamer, July 28, 2005 18:23 Skomentuj komentarz


fajny, "krótki" e-mail :-)

mobi, July 27, 2005 13:44 Skomentuj komentarz


Zgadzam się z Tobą całkowicie. Bardzo trzeźwe i Biblijne spojrzenie. Dodałbym jeszcze, że Biblia wskazuje nam, że człowiek jest duchem. Można powiedzieć, że człowiek jest duchem, który ma duszę i mieszka w ciele (ITes.5,23), chociaż nie ma tego nigdzie napisanego wprost.

A..., July 26, 2005 16:20 Skomentuj komentarz


:))) Ty wiesz co.

sandra, July 10, 2006 18:18 Skomentuj komentarz


sorry ale ta historyjka mnie nie ciekawi ja i tak nie wierze w duchy.mam swoja prawdziwa i realna historie jesli chcecie to ja napisze :pewnego zimnego dnia poszedłam na strych i poruszyły sie zasłony stwierdziłam ,ze to tyloko wiatr a jednak to nie był wiatr gdy weszłam za zasłony było tam bardzo ciepło ani jednego podmuchu wiatru przestraszyłam sie strasznie i niewiedział co mam zrobic wiecc wyszłam z zasłony i poczułam strasznie zimne powietrze które takjakby szło za mna spanikowalam okropnie myslałam ze to moj kolejny głupawy sen w drugiej hwili uspokojiłam sie bo pom,yslalam ze to moj kuzyn paweł zrobił mi taki kawal.po dobrym tygodniu postanowiła powiedziec to rodzicom i powiedzieli mi ze dobrze ze im to powiedziałm bo to nie kuzyn paweł tylko duch poniewaz to nie pierwszy raz sie tak stało i kiedys był tu pan ktory umiał powiedziec ta przyczyne i stwierdził ze mieszkalismy na miejscu cmentarza teraz mieszkamy w krakowie i nie ma rzadnych duchów wiec wnie nie wierze......ppapapappapapa

rubi, November 29, 2006 18:49 Skomentuj komentarz


Opowiem Wam historie o duchach która mi się zdarzyła.

Duch prapraprababci.
Pewnej niedzielnej nocy,kiedy szłam się załatwić,no i już robiłam k***,to papier sam się rozwijał!!!!!!!!!!!!!Rodzice nie chcieli mi uwierzyć!!!!!!!!!!!!Kiedy powiedziałam to babci odpowiedziała:,,Kiedyś mieszkała tu twoja prapraprababcia.Zbudowała ten zdom w wieku 21 lat.Bardzo się rozchorowała,ale wyzdrowiała.Kiedy miała 31 lat umarła w tajemniczy sposób...Miejscowi mówią że zabiła się sama bo nie mogła znieźć ciągłego upokarzania.Do dziś straszy tu,bo chce,abyśmy nigdy nie byli upokarzani...''.Pobiegłam do łazienki i powiedziałam mojej babci,że już nigdy nie będziemy upokarzani.Babcia odeszła na zawsze....



Chcę,aby moje chistorie zostały tajemnicą....

jagoda, November 29, 2006 19:13 Skomentuj komentarz



Koszmarny sen...
Pewnego dnia mojej koleżance przyśniło się,że jej babcia umarła...Następnej nocy o godzinie 12.00 jej babcia umarła...W dzień kiedy nikogo nie było w domu zobaczyła białą damę...Podeszłam do niej,spytałąm się jej, czyś jawa
czyś sen czyś prawdziwy człowiek jest?Zaź ona odpowiedzałą:,,Ja prawdziwa zjawa jest''.Następnie wzadziłąm rękę w jej suknie i zaczęła się rozmowa.Kiedy odeszła wiedziałam wszystkie jej tajemnice.Ale na tym się nie skończyło...Dwa dni później znalazłąm ukryty sejf w którym opowiadał duch mojej babci.Skarbu pilnowałą moja prapraprababcia.W sKARBIE ZOBACZYŁAM,że są tam wiele pieknych rzeczy.Spytałam się jej czy mogę troche pieniędzy.Odpowiedziałą:,,1000ZŁ na miesiąc'' Zgodziłam się.
Dostałam pieniądzie idealnie musieliśmy iść na zakupy.Kupiłąm sobie wiele rzeczy:ciuchy,zabawki,wózek,obuwie i tyle.oKAZAŁO się że w moim domu jest tajemne przejście prowadzące na dół...Były tam:piękne kuchnie,salony,meble,ubranie,suknie,a także były tam figury zwierząt przym których leżały żywe psy.Była tam także stajnia dla koni.

Kamila, May 27, 2007 15:09 Skomentuj komentarz


Ktoś już sama nie pamiętam kto powiedział mi że duchy istnieją przywiązują się do miejsca w którym umarły albo za bardzo kochają swoją rodzinę może też się że umarły ktoś ich zamordował i chcął się odpłacić.Jak zobaczycie ducha nie bujcie się nic wam nie zrobi!Uwierzcie mi!

raq-ash-amy-ola-misi, October 14, 2009 14:15 Skomentuj komentarz


ja wierzę w duchy bo dużo żeczy czytam itp. jednak udał mi sie takie coś spotkać tylko raz mojej przyjaciółki katechetka powiedziała że one niewie czy takie rzeczy istnieją jednak dla mnie tak . NIEWIERZĘ w zdjęćia z duchami które są w internecie bo to fotomontarze ale pamiętam że jak miałam osiem lat to miałam komurkę i w mojej szkole robiłam mojej koleżance zdjęcie i z tyłu pojawiła sie jakaś postac. a to dlatego że w mojej szkole straszy z moją kolezanką kamilą jesteśmy tego światkami kamili mama jej wierzy bo różne rzeczy widziała ale moja mama i tata i babcia mi niewierzą nawet cała moja rodzina mi niewierzy tylko dwie koleżanki i przyjaciółki z podbloku boteż dużo rzecy widziały . każdy mówi ze duchy nie istnieją a jeżeli tyle ludzi widziało ich to jednak istnieją.

alinka, July 22, 2007 18:52 Skomentuj komentarz


kaznodziei 9:5

anonim, July 22, 2007 23:14 Skomentuj komentarz


Koh 9:5
5. ponieważ żyjący wiedzą, że umrą, a zmarli niczego zgoła nie wiedzą, zapłaty też więcej już żadnej nie mają, bo pamięć o nich idzie w zapomnienie.
(BT)

alinka, July 23, 2007 17:34 Skomentuj komentarz


:) zadnych wnioskow?

w34, July 23, 2007 19:53 Skomentuj komentarz


W kontekście duchów żadnych. A w dodatku ja zawsze się boję wyciągać wnioski z koheletowych rozważań na podstawie jednego wersetu, bo Kohelet wielkim filozofem był.

No dobrze - ale dlaczego przytoczyłaś prawie ten werset?

alinka, July 23, 2007 22:12 Skomentuj komentarz


PSALM 146:3,4

anonim, July 24, 2007 00:18 Skomentuj komentarz


Nie ufajcie w książętach, ani w żadnym synu ludzkim, w którym nie masz wybawienia. Wynijdzie duch jego, i nawróci się do ziemi swojej; w onże dzień zginą wszystkie myśli jego.
Psalm 146:3-4

alinka, July 24, 2007 00:21 Skomentuj komentarz


Czlowiek po smierci przestaje istniec i tyle. A "duchy" to nic innego jak demony- sludzy Szatana.

anonim, July 24, 2007 09:22 Skomentuj komentarz


no i to starałem się w moim liście napisać.

raq -ash-amy-ola, October 14, 2009 14:19 Skomentuj komentarz


alinka słuchaj skąd ty to możesz wiedzieć przeciesz widzisz co ludzie piszą

alinka, July 24, 2007 00:33 Skomentuj komentarz


Wprawdzie nie na temat ale ostatnio wkurzaja mnie gadki typu: "^%&%&^ zmarl bo Bog tak chcial". Pismo Swiete uczy nas przeciez, ze Bog jest milosierny i kochajacy. Wiec po jaka chol.. mialby zabierac komus bliska osobe. Kaprys? Wg mnie Bog nie ingeruje w zycie ludzi z chwila odejscia Jezusa. Umarl po to abysmy mogli zostac zbawieni. Teraz tylko od nas zalezy czy wykorzystamy ta mozliwosc.

w34, July 24, 2007 09:21 Skomentuj komentarz


Ludzie nie znający Boga mają wielki problem ze śmiercią i wymyślają różne głupie i głupsze teksty aby bronić się prze tą rzeczywistością. Dziś rano słyszałem, że jakiś komisarz unijny wymyślił, że będą teraz w Unii prostować zakręty i wyrównywać drogi. Pomyślałem, że zupełnie jakby chcieli przygotować komuś (komu?) drogę ale tak naprawdę to chodziło o bezpieczeństwo.

Będą prostować drogi aby ludzie się nie zabijali w wypadkach! Z tego samego powodu wprowadza się tysiące innych przepisów - bo przecież nie jest właściwe aby ludzie umierali w sposób niekontrolowany (to takie niehigieniczne). Niedługo wprowadzą wszędzie eutanazje i będzie jeszcze bezpieczniej, i jeszcze bardziej higienicznie, czysto, tak po europejsku.

Jak to się dzieje, że obowiązujący w Europie bezbożny humanizm sprawia, iż pokój i bezpieczeństwo staje się najważniejszym tematem? Ludzie chcą (taka jest definicja bezpieczeństwa) mieć kontrolę nas swoim życiem, chcą je planować, układać, realizować i w zasadzie nie ma tym nic złego gdyby nie było Boga, Stwórcy, Pana Wszechświata którego plany względem nas są jednak nadrzędne a mogą być nieco inne (choć na pewno będą dobre). Ale "kiedy będą mówić: pokój i bezpieczeństwo - tak niespodzianie przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brzemienną, i nie ujdą." (1 Tes 5:3)

alinka, July 24, 2007 15:50 Skomentuj komentarz


Idioci. Tak naprawde wymyslaja to nowe glupoty zeby tylko odciagnac ludzi od tego calego chaosu, ktory powszechnie panuje. Miotaja sie. Lepiej juz nie bedzie. Teraz tylko czekac az Bog usunie cale zlo.

DeMoN, March 21, 2008 12:19 Skomentuj komentarz


Ja mam dużo historyjek o duchach mogłabym napisać o nich książkę!!!Ale nie mam czasu na głupoty takie jak ty wypisujesz...

raq-ash-amy-ola, October 14, 2009 14:23 Skomentuj komentarz


no tak alinka w tym sie zgadzam ale ja już pisze książke z tego co sie dzieje w szkole gdybyś to zobaczyła to byś uwierzyła

ziom, March 25, 2008 14:56 Skomentuj komentarz


wy w to wierzycie???to bajka taka jak 7 krasnoludków!!!

raq-ash-amy-ola, October 14, 2009 14:25 Skomentuj komentarz


oj weś

gabi, November 17, 2008 16:02 Skomentuj komentarz


suuuuper :)))

raq-ash-amy-ola, October 14, 2009 14:28 Skomentuj komentarz


ja to co napisałam to mówie i tyle to co wy sobie mówicie to se mówcie i tyle

kuba budzyNski, October 14, 2009 14:36 Skomentuj komentarz


oj ty we wszzzzystko wiiiierzysz

raq-ash -amy-ola, October 14, 2009 14:38 Skomentuj komentarz


mmmmoooożliwwwwe

kuba budzyNski, October 14, 2009 14:40 Skomentuj komentarz


oj idz sie uuuuuuuuutop

raq-ash-amy-ola, October 14, 2009 14:41 Skomentuj komentarz


sam idz
Skomentuj notkę
29 lipca 2005 (piątek), 18:07:07

Ukryty panteizm zdemaskowany

----- Original Message ----- 
From: Wojciech <w34@blog.pl>
To: tomasz....@.....pl 
Sent: Friday, July 29, 2005 5:46 PM
Subject: Przemyślenia o panteiźmie

Drogi Tomku

W czasie naszego ostatniego spotkania (La Vitte), w trakcie rozmowy w której próbowaliśmy opisać otaczający nas świat powiedziałeś zdanie, które wydaje mi się, że byłą syntezą Twojej wypowiedzi a jednocześnie dało mi nieco myślenia na temat Twojego sposobu widzenia świata.

Powiedziałeś: "człowiek jest pasożytem ziemi" i to zapamiętane przeze mnie zdanie stało się dziś inspiracją do przemyśleń w trakcje porannego pływania. Pasożytem ziemi? Tak! Tak powiedziałeś a nawet pamiętam, że próbowałeś wyjaśnić mi co przez to rozumiesz.

Dziś zauważyłem, że użyte przez Ciebie słowo "pasożyt" powoduje, że ziemię jak i człowieka wkładasz przez to do tej samej kategorii bytów, gdyż relacja pasożytowania, zdefiniowana jako wykorzystywanie jednego organizmu przez drugi odnosi się jakby nie było do dwóch organizmów. Wikipedia opisuje to w ten sposób "Pasożytnictwo jest formą współżycia między organizmami, która przynosi korzyść jedynie pasożytowi; żywicielowi, (...) związek ten przynosi wyłącznie szkody". Człowiek jest więc pasożytem, ziemia żywicielem ale czy na pewno są tej samej kategorii? Zastanówmy się.

Czy człowiek i ziemia należą do tej samem klasy? Wydaje mi się, że nie choć mogę zrozumieć dlaczego Ty możesz uważać, że tak (o czym poniżej). Aby wyjaśnić moje zdanie pozwól, że spróbuję nakreślić pewien obraz.

Wyobraź sobie, że mieszkasz ze swoją rodziną w małym mieszkaniu. Masz jakieś dzieci i delikatnie mówiąc, jest ciasno. I nagle coś się w Twoim życiu zmienia, podejmujesz więc decyzje o budowie dużego, wygodnego dla rodziny domu. Projektujesz, budujesz, wykańczasz, wprowadzacie się i jest pięknie. Jednemu z Twoich synów mówisz: "synu - ten pokój będzie dla ciebie, mieszkaj w nim aby było ci wygodnie". No i fajnie jest, ale po jakimś czasie widzisz, że porządki w pokoju syna nie za bardzo odpowiadają Twoim standardom. I nawet nie chodzi o warstwę petów na podłodze, smród po rozlanym piwie i mleku oraz o wywalone z szafy rzeczy. W pokoju nie ma w oknach szyb ("było duszno na pewnej imprezie"), ściany są nieco brudne ("kolega na innej imprezie nie wytrzymał"), w dywanie wypalone są dziury po petach a parkiet się nieco spalił gdy w pokoju zapłoneło miłe ognisko.

Możesz do tego obrazu użyć różnych słów. Możesz powiedzieć, że Twój syn jest bałaganiarzem albo powiedzieć bardziej politycznie, że ma inne normy dotyczące porządku (to tak jak kochający inaczej, których ja po prostu nazywam zboczeńcami). Możesz powiedzieć, że Tobie się to nie podoba, bo Ty gustujesz w porządku ale czy możesz powiedzieć, że Twój syn pasożytuje na pokoju? Czujesz siłę słowa pasożyt tak właśnie przez Ciebie użytego? Tym słowem albo uprzedmiotawiasz swojego syna albo uosabiasz kawałek swojego domu.

Człowiek może pasożytować na innym człowieku, może pasożytować na rodzinie, może na społeczeństwie (to też inni ludzie) ale w relacji do ziemi, przyrody, zwierząt czy też jak w moim przykładzie do pokoju pasożytować nie może. Może mądrze lub niemądrze, dobrze lub niedobrze, moralnie lub niemoralnie ale może jedynie korzystać lub też wykorzystywać. Dzieje się tak dlatego, że człowiek jest innej klasy bytem niż ziemia, przyroda, zwierzę czy pokój w Twoim domu.

Moje widzenie świata jest teistyczne - wierzę, że Stwórca czyniąc tą ziemię dał ją ludziom w posiadanie po to aby na niej mieszkali, rozmnażali się i pełnili swój żywot w sposób dla siebie przyjemny i szczęśliwy. W to wierzę. Wierzę też, że w wyniku pewnej złej ludzkiej decyzji (zwanej przez teologów grzechem pierworodnym) ta ziemia jest przez człowieka niszczona a przez to sposób życia na niej trudno nazwać szczęśliwym. Dwa fajne słowa mogą tu być zastosowane: jedno niemodne już dziś słowo to błogosławieństwo - Bóg dając ludziom ziemię chciał aby ich życie było szczęśliwe a błogosławieństwo to właśnie szczęście człowieka płynące z działań Boga. Drugie słowo to przekleństwo, które będąc jego przeciwieństwem na codzień odczuwamy żyjąc w tym mieście, w tym kraju, chorując, będąc oszukiwani i okradani a na koniec umierając - nierzadko w bólu. Przekleństwo jest efektem grzechu, błędnych z punktu widzenia Boga decyzji człowieka, który niszczy ziemie zamiast korzystać z niej należycie. To moja wiara a Twoja?

Pamiętasz - jak rozmawialiśmy zapytałem Cię, czy w Twoim modelu świata jest miejsce dla Stwórcy? To ważne pytanie, ale zdanie które stało się dla mnie wyjściem do dzisiejszych rozważań sugeruje mi, że podstawą Twojego światopoglądu jest panteizm. Czy wierzysz, że Ty, ja, pszczółka, krzesło, kamyk, Twoje mieszkanie (z pokojem) oraz gwiazdy tworzymy razem odwieczne bóstwo? Czy naprawdę Tomku wierzysz, że wszechświat jest bogiem?

A może przemyślisz to jeszcze bardziej i tak jak zapowiedziałeś, znajdziesz miejsce na Stwórcę, na kogoś kto w moim poprzednim obrazie będzie projektował i budował dom, który takim jak my swoim dzieciom da pokój (albo pokoje) i wprowadzi proste zasady ich używania: okna się otwiera a nie wybija, kipuje się do popielniczki a nie na dywan.

I takim pytaniem teraz Cię pozostawię. Rano coś wymyśliłem, teraz pod koniec pracy spisałem i lecę do domu, gdzie mam nadzieję jest chłodniej niż te biurowe 34 stopnie.

Pozdrawiam

Wojtek


Kategorie: listy, światopogląd, apologetyka, _blog


Słowa kluczowe: panteizm, ekologa, zieloni, pasożyt, ziemia, człowiek, światopogląd, apologetyka


Komentarze: (5)

w34 -> tmki, August 3, 2005 21:59 Skomentuj komentarz


Dziękuję za komentarz. Zawsze to ciekawy głos w dyskucji.

tmki, August 3, 2005 13:17 Skomentuj komentarz


To nie teoria ewolucji ma problem z kategoriami etycznymi, które miałyby ją doprowadzić do aporii. Problem ten pojawia się dopiero przy dość fundamentalistycznym podejściu do kwestii wartości, nie potrafiącym uszanować odrębności naukowego dyskursu i widzącym nadużycie wszędzie tam, gdzie nauka używa terminów "lepszy" (przyznaję, że to termin w kontekście naukowym niezbyt szczęsliwy).

I jeszcze mam myśl taką: pojęcie "korzyści" jest dość neutralne, i w tym sensie, choć powszechnie używane, nie jest chyba szczególnie znamienne dla dyskursu moralnego. Pojawia się ono często w takich teoriach etycznych, które próbują znieść obiektywne wartościowanie (chyba nie o to Ci chodzi?).

tmki, August 3, 2005 13:10 Skomentuj komentarz


strasznie męczące i zagmatwane są te Twoje wywody, a do tego niekonsekwentne.

Terminu "pasożytowanie" bowiem można używać w wielu znaczeniach. Słusznie podkreslasz, że w sensie "biologicznym" nie ma tu mowy o wartościowaniu. Zwróć też uwagę, że w sposób niewartościujący nalezy w języku nauki rozumieć także okreslenia takie, jak "lepszy", albo "korzyść".

Jeśli chciałbyś być konsekwentny, musiałbyś uznać, że pasożytowanie (w sensie "biologicznym") nie jest niczym, co mozna moralnie wartościować. Wtedy okazało by się, że wypowiedź twojego rozmówcy nie świadczy o zadnym panteizmie, a jedynie stwierdza pewien fakt, taki mianowicie, że "człowiek" (powiedzmy:ludzkość), czyli pewien biologiczny byt, gatunek, pasożytuje na żyjącej przecież ziemi (powiedzmy: swiecie przyrody).

w34 -> marekm, August 1, 2005 21:08 Skomentuj komentarz


1. Słowa służą do tego aby się zrozumieć, choć czasem musimy dojść głębi znaczenia. No to popracujmy troszkę.

2. Określenie "pasożytowanie" mimo iż pochodzi z biologii użyte było w znaczeniu etycznym. Tak użył go Tomek i tak ja oceniam jego wypowiedź. Zobacz, że słowo to wartościujemy ewidentnie negatywnie (etyka) choć ja do końca nie wiem dlaczego z punktu widzenia biologii mamy tak prawo robić?

Zobacz na definicje z Wikipedii: "Pasożytnictwo jest formą współżycia między organizmami, która przynosi _korzyść_ jedynie pasożytowi; żywicielowi, zwanemu czasem gospodarzem, związek ten przynosi wyłącznie _szkody_." Zobacz, że mamy tu pojęcia wzięte z etyki takie jak: szkoda i korzyść. A co to w biologii znaczy korzyść? Co w biologii znaczy dobro? Nie tylko Darwin miał z tymi pojęciami problem, zresztą właśnie angażowanie etyki do ewolucji przyczyniło się do pojawienia się tautologii w jego teorii. W odniesieniu do zasady przetrwania gatunku Darwin używał pojęcia "dobro" jednocześnie sam je definiował. Napisał (parafraza) "przetrwają te gatunki, które są lepiej przystosowane" a kawałek dalej "lepiej przystosowane są te które przetrwają".

3. Zasady etyczne obowiązują ludzi i tylko ludzi (uogólnił bym to na osoby). W biologii należy być ostrożnym z ich stosowaniem, bo mimo iż mojego kota nazywam mordercą (przynosi mi do domu sikorki, kosy, wróble) to wcale mordercą on nie jest. A jak myślisz - czy ludzie pasożytują na świniach? Z jednej strony żadna świnia nie ma szans przeżycia w krajach bliskiego wschodu ale świnie w Niemczech myślę, że mają się dobrze. Dobrze? Tuczone na rzeź a potem prądem i w puszkę! To może lepiej mają się krowy w Indiach? Co prawda nikt ich nie tuczy i nie zabija, ale tez nikt ich nie karmi bo maja przecież swoją karmę i karme :-)
Jaką więc korzyść mają świnie z niemieckich hodowli świń? Jaka korzyść maja krowi z bycia świętymi zwierzętami Indii? A czy niehodowanie (albo hodowanie) świń w Izraelu przynosi świnią szkody?

4. Zdanie Tomasza "człowiek jest pasożytem ziemi" miało znaczenie etyczne a ponieważ jak pisałem, zasady etyki obowiązują osoby Tomek w swej wypowiedzi uosobił ziemie. Nie chodziło mu (jak sugerujesz) o biologiczny proces, czyli o to że człowiek będąc biologicznym organizmem skorzystał z jej biologicznych zasobów ziemi ale o ocenę moralną ludzkiego zachowania. Oczywiście - ludzie i ich zachowania mogą a nawet muszą być oceniane moralnie, ale ocena z użyciem słowa "pasożytowanie" uosabia ziemię, podnosi ją do naszej kategorii i to w jego wypowiedzi zauważyłem.

5. Przy okazji: ja tez źle oceniam działalność człowieka na ziemi. Moja ocena nie bierze się jednak z relacji między tymi dwoma bytami (człowiek - ziemia) bo niby dlaczego ja mam być sędzią, i do tego swoim własnym. To tak jak z biologią - jeżeli użyjemy słowa "pasożytowanie" w znaczeniu biologicznym to mogę się zgodzić - człowiek pasożytuje, ale jak się czujesz potraktowany jak tasiemiec czy huba, czyli sprowadzony do tej samej, biologicznej kategorii zwierząt.

6. Jeżeli taką ocenę mam dokonać to jedynie względem prawa, które jest zakotwiczone na zewnątrz. Ja wierzę, że Stwórca powiedział: "czyńcie sobie ziemie poddaną" i to jest coś, względem czego mogę jako człowiek być oceniany. Bóg stworzył byty i określił relacje między nimi - to mój model zwany teizmem. Panteizm, który zauważyłem i Tomka nie potrzebuje Stwórcy - tam wszystko jest boskie, wieczne, absolutne i jakoś się kręci. Skąd jednak u panteisty oceny moralne w stylu "pasożytowanie" - nie wiem. Chyba nie powinno ich być.

7. Dodatki, które musiałem sobie przypomnieć.

- o tautologii teorii ewolucji świetny esej jest tu:
http://www.creationism.org.pl/artykuly/KJodkowski7

- o prawie określającym relacje człowiek - ziemia czytamy w Genesis

"Bóg powiedział do Adama i Ewy: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi. I rzekł Bóg: Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem. A dla wszelkiego zwierzęcia polnego i dla wszelkiego ptactwa w powietrzu, i dla wszystkiego, co się porusza po ziemi i ma w sobie pierwiastek życia, będzie pokarmem wszelka trawa zielona. I stało się tak. A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień szósty."
Genesis 1, 18

Słowo "panowanie" i "uczynić poddaną" w koncepcji biblijne znaczy "troszczyć się", "mądrze rządzić", "być odpowiedzialny za to, co w hierarchii jest poniżej". Bóg panuje nad wszechświatem i wcale to nie oznacza, że go podbija, niszczy, wykorzystuje gdyż sam w sobie jest miłością (przynajmniej relacje miłości definiuje się poprzez działanie Boga). A co zrobił z ziemią człowiek (również ja) można zobaczyć patrząc wokoło siebie.

marekm, July 31, 2005 20:53 Skomentuj komentarz


Obawiam sie, ze powyższa dyskusja wyniknela z pewnego nieporozumienia. Wychodzac od definicji pasożyta i wystepującego w niej słowa organizm stwoerdzasz, ze Tomasz zakwalifikowal czlowieka i Ziemie do tej samej klasy.

Chciałbym tylko zwrocic uwage, iż w słowniku Wyrazów Obcych PWN definicja organizmu to rownież "zespół elementów tworzący całość; jednostka organizacyjna". W takim rozumieniu dyskusja czy czlowiek i Ziemia to twory tej samej kategorii traci sens, bo chyba zgadzasz sie, ze czlowiek to "oraganizm - twór roślinny lub zwierzęcy..." a Ziemia to "organizm - zespół elementów tworzących całość..."
Skomentuj notkę
29 lipca 2005 (piątek), 18:17:17

Ciekawa obserwacja programów Microsoft

W biurze mam polskiego Outlooka, który dobrze wyświetla mi polskie literki w listach za to listy są "from" i "to" oraz posiadają "subject'y". Moje domowe listy też są pisane w polskim Outlook'u i są "od" i "do" a mając "temat'y" często kodowanie polskich literek się w nich krzaczy.

Profesor Jan Madey powiedział, że "programiści to jedyna grupa inżynierów, która w swojej pracy pozwala sobie na niechlujstwo".

Kategorie: informatyka, _blog


Słowa kluczowe: informatyka, Outlook, Microsoft


Komentarze: (1)

Proteus, July 30, 2005 19:13 Skomentuj komentarz


Przybywam z reprymendą. Narzędzia > Opcje > Wysyłanie > Ustawienia Międzynarodowe.

Śrenio połowę czasu programisty zajmuje sprawdzanie i poprawianie błędów. Nie można zostawić sobie bałaganu, bo niemożliwe staną się dalsze modyfikacje.
Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.