Słowo kluczowe: Reymont


22 marca 2009 (niedziela), 15:38:38

Papież to jest firma

Byłem w Łodzi, więc taki taki kawałek z Ziemi Obiecanej tu przypomnę, aby wskazać jak Żyd (ale też żyd) Moryc Welt widział te subtelne różnice między wyznaniami swoich wspólników:

f2-ziemia-obiecana-protestantyzm- Pan nie lubi protestantyzmu? - zapytał Kurowski (...)

- Nie lubię i nigdy bym na to wyznanie nie przeszedł. Ja jestem człowiek, który kocha i potrzebuje pięknych rzeczy. Jak ja się narobię cały tydzień, to potem w szabas czy w niedzielę potrzebuję odpocząć, potrzebuję iść do ładnej sali, gdzie bym miał ładne obrazy, ładne rzeźby, ładną architekturę, ładne ceremonie i ładny kawałek koncertu. Ja bardzo lubię te ceremonie wasze, w nich jest i piękny kolor, i ładny zapach, i dzwonienie, i światła, i śpiewy. A przy tym jak ja już muszę słuchać kazania, to niech ono będzie nienudne, niech ja słucham delikatnego mówienia o wyższych rzeczach, to jest bardzo nobl i to dodaje człowiekowi humoru i ochoty do życia! A w kirche co ja mam?... Cztery gołe ściany i tak pusto, jakby cały interes miał się trochę zlikwidować. A do tego przychodzi pastor i mówi. Co pan myślisz, o czym on gada?... Gada o piekle i innych nieprzyjemnych rzeczach. Bądź pan zdrów. Czy ja po to idę do kościoła, żeby się zdenerwować? Ja mam nerwy, ja nie jestem cham, ja nie lubię się gnębić nudnym gadaniem. A przy tym ja lubię wiedzieć, z kim mam do czynienia - cóż to za firma protestantyzm?! Papież to firma.

Reymont, Ziemia Obiecana, rozdział XII

Bo papież to jest firma!


Dopiski z czasem:

  • (2010) Wychodząc na przeciw grupie docelowej reprezentowanej przez Moryca w wielu kościołach luterskich pastorzy nie mówią już, że "niepokutującym grzechy ich będą zachowane". Klient nasz pan! Mój kolega, biskup kościoła E-A jak go spytałem o to użył słów Reymonta, "że to nieprzyjemne".
  • (2016) - zauważam, że tekst "Papież to jest firmy" wszedł do naszej kultury.
  • (2017) - obrazek jaki tu wstawiam pochodzi z wersji filmowej, w której Moryc rozmawia z Karolem i Maxem. W książce jest nieco inaczej - Moryc rozmawia z jakimś szlachcicem (może ojcem Karola) w Kurowie. Na potrzeby filmu nieco adaptowano ten tekst.

Kategorie: protestantyzm, katolicyzm, _blog


Słowa kluczowe: Ziemia Obiecana, Reymont, Łódź


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
2 lipca 2008 (środa), 18:19:19

Świnia o orle

W czasie pewnej dyskusji przy winie P.B. w naturalny sposób użył stwierdzenia:
Masz pan racje i nie masz pan racji.
Świnia, gdyby rozumowała o orle
rozumowałaby w podobny sposób.

Bardzo lubię to stwierdzenie. Pochodzi z "Ziemi obiecanej", z rozmowy Kurowskiego z Keslerem. W całości zapisane przez Reymonta wygląda to tak:

"Masz pan racje i nie masz pan racji. Świnia, gdyby rozumowała o orle, dajmy na to, rozumowałaby podobnie; gdyby porównała swoje niechlujstwo, swój brudny chlew, swoja ordynarność barbarzyńską, swoja sile głupią i brutalna, swój wstrętny, rechoczący głos, swój rozum sprowadzony tylko do najobfitszego nażerania sie, gdyby to wszystko porównała z pięknościami orla, z jego żądza swobody, z jego chęcią do podsłonecznych wzlotów, z jego duma, miłością obszarów - znienawidziłaby go i pogardzała nim."

Dopisek, pod wpływem uwagi Krispera:

Tekst ten przypomniał mi się, gdy mój kolega napisał do mnie list zawierający słowa: "Masz racje ale nie masz slusznosci jak to mawial kiedys moj manager. Patrzysz bardzo gleboko a ja patrze plytko ale szerzej. Obie metody sa potrzebne ale po co je mieszac?". Tekst jest śliczny ale przede wszystkim jest ślicznym sofizmatem służącym do niszczenia argumentu strony przeciwnej, niszczenia o tyle wrednego, że zgodnego z polityczną poprawnością (myśl sobie jak chcesz ale jesteś głupi jak świnia).

Kris - może to kolejny przykład do naszej odwiecznej dyskusji (Chojnice '89), że rzeczy piękne (a przynajmniej ładne) nie muszą być dobre?


Kategorie: to lubię, _blog


Słowa kluczowe: reymont, ziemia obiecana


Komentarze: (4)

krisper, July 3, 2008 10:01 Skomentuj komentarz


Z tym, że orzeł te wszystkie podniebne loty robi tylko po to, dokładnie tak jak świnia, żeby się nażreć. Różnica polega tylko na tym, że orzeł może to robić raz na kilka dni, a świnia codziennie. Z punktu widzenia orła to może dar od Boga, dla świni to..."niesprawiedliwość społeczna", bo jakąś mnie człowieku uczynił, taką mnie masz. Chyba, że trafi się świnia o charakterze Witosa, ale to już inna opowieść.

w34, July 3, 2008 10:58 Skomentuj komentarz


Kris - Twoja uwaga jest słuszna. Masz racje i wszelkie podstawy aby obedrzeć ten podniosły tekst z pięknej frazeologii sprowadzając wszystko do przemiany materii. Ale myślę też, że nie masz racji: świnia myśląc o orle rozumowała by w ten sam sposób :-)

kalarepa, July 4, 2008 00:10 Skomentuj komentarz


A mi sie wydaje orzelki czesto mysla o swinkach w pogardliwy sposob.. Dla nas oczywiscie bardziej licza sie swinki w sensie pragmatycznym, bo kto by chcial schabowego z orla... Ale nie patrzymy na swinki bez ktorych nie moglibysmy grillowac, tylko na te piekne orzelki ktore poluja na jakies gryzonie.. Nie przyznajemy im tej nalezytej "chwały" bo to przeciez tylko swinki...
Podobnie jest z ludzmi ktorych nie uwazamy za pieknych, czy kulturalnych, bo wolimy sie obracac w wyzszych kregach, byc postrzegani jak orly... tymczasem w tych wyzszych sa takie same swinie jak i na tej nizszej ziemi... moze tylko sie chlewik troche rozni bo spelnia normy UE i ma jakies tam ISO... Ale nie wierze ze ludzie sa orlami... Ludzie to bardziej swinki niz orzelki, a jak ktos sie juz wydaje wolny, piekny, niezalezny... to i tak sie okazuje ze z niego niezla swinka. Chcialbym poznac choc jednego orzelka..

ktoś-i-nikt, August 5, 2010 10:39 Skomentuj komentarz


"Masz pan racje i nie masz pan racji. Świnia, gdyby rozumowała o orle, dajmy na to, rozumowałaby podobnie; gdyby porównała swoje niechlujstwo, swój brudny chlew, swoja ordynarność barbarzyńską, swoja sile głupią i brutalna, swój wstrętny, rechoczący głos, swój rozum sprowadzony tylko do najobfitszego nażerania sie, gdyby to wszystko porównała z pięknościami orla, z jego żądza swobody, z jego chęcią do podsłonecznych wzlotów, z jego duma, miłością obszarów - znienawidziłaby go i pogardzała nim."

Reymont, "Ziemia obiecana", z rozmowy Kurowskiego z Keslerem.
Skomentuj notkę
16 stycznia 2004 (piątek), 12:52:52

Ziemia obiecana #3 (z cyklu: to lubię)

Na początek cytat:

Borowiecki podniósł się do wyjścia, bo go śmieszyła i oburzała zarazem ta rozmowa.

- Panie Karolu, chciałam się z panem widzieć, aby prosić go o pomoc, o wytłumaczenie Mieciowi tego małżeństwa. Wiem, że pana poważa, a jako naszego kuzyna prędzej może posłucha, pan mnie rozumie i odczuje, że ja nie mogę pomyśleć nawet o tym bez bólu, że jakaś pachciarka, córka nędznego aferzysty mogłaby panować tutaj, wśród pamiątek i wspomnień żywych czterowiekowej przeszłości rodu naszego. Cóż by oni na to powiedzieli! - wykrzyknęła boleśnie, szerokim ruchem wskazując szereg portretów, szereg głów rycerskich i senatorskich, majaczących żółtymi plamami w zmroku.

Borowiecki uśmiechnął się zjadliwie i trącając palcem w starą zbroję zardzewiałą, stojącą pomiędzy oknami, rzekł prędko i dobitnie:

- Trupy. Archeologia ma swoje miejsce w muzeach; w życiu dzisiejszym nie ma czasu na zajmowanie się upiorami.

- Pan się śmieje! Wy wszyscy się śmiejecie z przeszłości, zaprzedaliście duszę złotemu cielcowi. Tradycje nazywacie trupami, szlachectwo przesądem, a cnotę zabobonem śmiesznym i godnym politowania.

- Nie, tylko rzecz zbyteczna, jak na dzisiaj. Cóż mi pomoże cześć tradycji do zbytu perkalików! Cóż mi pomogą moi kasztelańscy przodkowie, gdy stawiam fabrykę i muszę szukać kredytu! Dają mi go Żydzi, a nie wojewodowie. A cały ten balast rupieci, jak tradycja, jest jak cierń w nodze, przeszkadza do szybkiego chodzenia. Człowiek dnia dzisiejszego, który nie chce zostać cudzym parobkiem, musi być wolnym od więzów, przeszłości, szlachectwa i tym podobnych przesądów, to krępuje wolę i obezsila w walce z przeciwnikiem bez skrupułów - bo bez tradycji; z przeciwnikiem dlatego strasznym, że jest sam sobie przeszłością, teraźniejszością i przyszłością, środkiem i celem.

- Nie, nie! ale dajmy temu spokój. Może pan ma rację, ale ja swojej nie ustąpię nigdy.

Władysław Reymont, Ziemia Obiecana, rozdział XIX, rozmowa Borowieckiego z panią Wysocką. W wersji filmowej rozmowa Borowieckiego z ojcem w Kurowie.

Myśli nieuczesane:

  • Czytając wypowiedź Borowieckiego wydaje się, że świat zmusza nas do podjęcia walki, rywalizacji, gonitwy, biegu wyścigu szczurów i wszystko to na zasadach jakie w świecie panują, a których większość z nas nie akceptuje. Ale czy na pewno? Tak, oczywiście - przecież Łódź w XIX wieku i Warszawa na przełomie XX i XXI pokazują, że tak. I dlaczego zadaje takie głupie pytania?

    Ale czy na pewno? Wątpliwość jednak pozostaje.

  • Jezus powiedział do swoich uczniów, którzy mieli jeszcze przez jakiś czas być na świecie:
    • "Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o życie, co macie jeść, ani o ciało, czym macie się przyodziać. życie bowiem więcej znaczy niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie. Przypatrzcie się krukom: nie sieją ani żną; nie mają piwnic ani spichrzów, a Bóg je żywi. O ileż ważniejsi jesteście wy niż ptaki! Któż z was przy całej swej trosce może choćby chwilę dołożyć do wieku swego życia? Jeśli więc nawet drobnej rzeczy uczynić nie możecie, to czemu zbytnio troszczycie się o inne?"

      (Ewangelia Łukasza 12:22-26)

    • "To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat."

      (Ewangelia Jana 16:33)

    Wydaje się, że te wypowiedzi Jezusa nie pasują do dzisiejszych czasów, są niepraktyczne, nie da się je zastosować, należy je schować w muzeum. Ale czy pasowały do Jego czasów?

    Na pewno nie i albo On mówił prawdę i to prawdę ponadczasową i takie podejście jest słuszne zawsze i wszędzie albo po prostu kłamał.

    Ważna uwaga: mówił to do swoich uczniów, nie do ludzi ze świata.

  • Tematem rozmowy Borowieckiego jest tradycja? Moim pytaniem jest, czy sama tradycja jest w sobie wartością? Gdyby była, to pewnie nie dała by się tak łatwo zmieść przez nowoczesność, która po jakimś czasie sama staje się też tradycją.

    To kolejna moja wątpliwość, dlatego chyba muszę dać sobie spokój z przywiązywaniem się do niej mimo, że wokoło jest kilku  integrystów i  fundamentalistów, którzy zapomnieli o prawdziwych wartościach zawartych w tradycji i bronią jedynie tradycji samej w sobie.

  • Filmowcy mają pewną swobodę w kręceniu filmów "na podstawie powieści", mogą ciąć, podkreślać, przekreślać, mieszać. Cieszę się jednak, że Wajda, mimo że tak dużo pozmieniał pozostawił co ciekawsze wypowiedzi Reymonta. Fajne jest też to, że nie musiał ich kolorować, gdyż są one ciągle aktualne.

  • I niech to będzie pierwsza notka z tych korporacyjnych, których mając pełen podziw dla Dilbertów pewnie za jakiś czas napiszę więcej.

Kategorie: to lubię, film, ekonomia, etyka, _blog


Słowa kluczowe: Borowiecki, Ziemia Obiecana, Reymont, etyka, zasady


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
4 stycznia 2004 (niedziela), 10:55:55

Ziemia obiecana #2 (z cyklu: to lubię)

Bucholc nie żyje! pan wie?... Miał fabryki, miał miliony, był całym hrabią i nie żyje!

A ja nie mam nic i jeszcze na jutro mam protestowane weksle, ale ja żyję!

Pan Bóg jest dobry, Pan Bóg jest bardzo dobry!

Władysław Reymont, Ziemia obiecana, rozdział XVI, w wersji filmowej kwestia wypowiedziana przez Dawida Halpem w czasie pogrzebu Bucholca.
  • Książkę poczytać można pod: http://monika.univ.gda.pl/~literat/ziemia/
    a ściągnąć spod adresu: http://e-biblioteka.pl/www/static/p.php?157
  • W ustach Żyda te słowa jakoś brzmią dziwnie. Chyba będzie to kolejny punkt do przemyślenia materiału pt: "Czy życie ludzkie jest najwyższą wartością?". Ostatnio artykuł JKM w Najwyższym czasie dał mi już do myślenia na ten temat, więc pewnie czas się za to zabrać na poważnie.

Kategorie: to lubię, film, _blog


Słowa kluczowe: Ziemia Obiecana, Reymont, Bucholc, śmierć, umieranie, Bóg


Komentarze: (2)

w34, January 5, 2004 14:43 Skomentuj komentarz


No jasne. Ciągle jestem zakręcony przez "Faraona".

Już poprawiam.

speedy, January 5, 2004 14:15 Skomentuj komentarz


bolesław prus????? jaki bolesław prus????
przecież to niejaki władysław st. reymont to napisał! chyba, że literaturoznawcy mówia teraz co innego...
Skomentuj notkę
20 grudnia 2003 (sobota), 18:08:08

Ziemia obiecana (z cyklu: to lubię)

- Zakładamy fabrykę.

- Tak, ja nie mam nic, ty nie masz nic, on nie ma nic - zaśmiał się głośno.

- To razem właśnie mamy tyle, w sam raz tyle, żeby założyć wielką fabrykę. Cóż stracimy? Zarobić zawsze można - dorzucił po chwili. - Zresztą, albo robimy interes, albo interesu nie robimy. Powiedzcie raz jeszcze.

- Robimy, robimy! - powtórzyli obaj.

Władysław Reymont, Ziemia obiecana, rozdział I, rozmowa Karola Borowieckiego z Maksem Baumem i Morycem Welt.


Kategorie: to lubię, film, _blog


Słowa kluczowe: ziemia obiecana, Reymont, Łódź, kapitalizm, Borowiecki, Moryc, Bauman, fabryka


Komentarze: (2)

deltas, December 21, 2003 19:11 Skomentuj komentarz


Kredyt! Kredyt 0%! Najlepiej taki z PHARE albo inny strukturalny z Brukseli.

wings, December 21, 2003 09:20 Skomentuj komentarz


to mi przpomina ostatnie wydarzenia w mojej firmie... dokładnie tak jest... zakładamy fabrykę, a chwilowo jesteśmy bez grosza :)
Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.