Poprawiam święcone obrazki
Przy okazji testuję dane typu BLOB w tresci HTML'a
Przy okazji testuję dane typu BLOB w tresci HTML'a
Wojtylianie (katolicy wierzący w Karola Wojtyłę) bronią się na lini JP2, więc pewnie kardynałowi Dziwiszowi (ja go nazywa kard. Judasz) pewnie w tej bitwie polegnie.
Ale proces kanclerza diecezji Tarnowskiej przeciwko ks. Isakowiczowi to kuriozum.
Lech Wałęsa - świętość!
Jan Paweł II - świętość.
Matka Teresa z Kalkuty - świętość.
Jerzy Owsiak - świętość.
Prorok Mahomet - świętość wraz ze świętą księgą Koranem.
Świętość znaczy nie podchodź bez uwielbienia,
nie dotykaj brudnymi paluchami,
nie zadawaj trudnych pytań
np. czy święty też robi kupę?
Od czasu jak poznałem Boga, Stworzyciela nieba i ziemi
jakoś nie widzę na ziemi nic świętego,
nic czego miałbym się bać,
nic co miałbym czcić,
nic co było by tabu.
Bogu chcę oddać cześć,
Jego chcę poważnie traktować,
bo On mnie uczynił
i On mnie na koniec rozliczy.
I On jest jedynie święty,
nawet po trzykroć święty.
I jeszcze wyjaśnienie:
oryginalne, biblijne znaczenia słowa "święty" (hebr. kadosz) mówi tyle co oddzielony,
odłączony,
przeznaczony do specjalnego użytku,
oddzielony od Boga ale przeznaczony dla Boga.
Z Wikipedii:
Tomasz More - męczennik chrześcijaństwa.
Co?
A może męczennik chrześcijan? Ponoć osobiście torturował heretyków, przy czym jak się pewne rzeczy przebada to właśnie rzymski katolicyzm jest największą chrześcijańską herezją. Ale widać, wszystko to zależy od tego, kto pisze artykuł, kto go weryfikuje. No i od JP2, który tego gościa kanonizował, bo to święty jest, więc od Święta Reformacji w 2000 roku katolicy się modlą przez niego (patron polityków - a więc kłamców, bo sam taki był).
Ale Pan Bóg na koniec oceni, bo każdy człowiek umrze, a potem czeka go sąd. Tak napisano w Heb 9:27 w każdej Biblii, nie tylko u Tyndala, ale też w Douay-Rheims i KJV.
Niech wasza mowa będzie: Tak – tak, nie – nie. A co jest ponadto, pochodzi od złego.
(Mt 5:37)
JP2 będąc w 1986 roku w synagodze powiedział do żydów „Jesteście naszymi braćmi umiłowanymi i — można powiedzieć — w pewien sposób naszymi starszymi braćmi”. W wersji lekko przekłamanej, jakoby żydzi byli "naszymi starszymi braćmi w wierze" pojawiło się w gazetach i jest powtarzane do dziś. Np. wczoraj powtarzano to różnych mediach, również w wiadomościach Radia Maryja - wszak szykuje się jakiś Dzień Judaizmu.
A ja zadaję sobie takie pytanie: czy żydzi są "naszymi starszymi braćmi w wierze"? Dla mnie ważne jest czy są moimi braćmi.
Czasem aby dojść do prawdy należy sobie swobodnie ponegować. Spróbuję więc:
Jaki chaos mi z tego wychodzi, więc inaczej. Może lepiej przeanalizujmy słowa:
Czy Żydzi są starsi? Jako naród na pewno tak, bo nie ważne czy licząc od 12 patrjarchów, czy od Izraela, czy od Abrahama mało który ze współcześnie istniejących narodów ma taką historię. Co się dziwić - wszak Abraham nazwany przez Boga jest "ojcem wielu narodów". Prawdziwe jest więc stwierdzenie, że Żydzi to stary naród, ale JP nie mówił, że to stary naród ale, że są starsi (a więc w odniesieniu do czegoś innego). O co mu chodziło? Przypuszczam, że o katolików ale jak można bez wyraźnego, logicznego błędu porównywać wiek narodu i kościoła?
Błąd logiczny JP2 - używa relacji "starszy - młodszy" do dwóch nieokreślonych dokładnie rzeczywistości.
A więc tu JP2 poprzez nielogiczność buduje kłamliwą wypowiedź.
Bracia to relacja pomiędzy dwoma podmiotami, które mają wspólnego ojca. Sorry - ale katolicy to wyznanie ponadnarodowe, więc może JP2 chodziło to wywód apostoła Pawła (List do Rzymian) w którym udowadnia, że prawdziwymi Żydami są wierzący Bogu jak Abraham. To by mogło być ale ...
A więc kolejny błąd logiczny JP.
Skoro więc odwołujemy się do wiary to to słowo w tym zdaniu jest kluczowej.
Wypowiedz ma opisywać współczesnych Żydów, wyznawców judaizmu, a więc o jakiej wierze mówimy? Czy wierze w Jezusa, który był Mesjaszem? Nie
O jakiej więc wierze mówimy? O niewierze tak, albo o wierze w kłamstwa i aktywnym tych kłamstw propagowaniu!
Dla uczniów Jezusa Żydzi nie są starszymi braćmi w wierze i aby tą piękną myśl wzmocnić umieszczę ją w ramce:
I koniec.
Wyliczam sobie pobyty Jana Pawła II w Polsce, bo coś tam pamiętam ale tak dokładnie to należy sprawdzić i przypomnieć sobie jak się pamięta. A więc:
Przy okazji:
Co JP2 myślał o ekumeniźmie w 1987 roku? "Tylko Kościół eucharystycznie pojednany będzie wiarygodnym znakiem jedności i pokoju”. Powiedział to na spotkaniu z Polską Radą Ekumeniczną, a godzinę później przekazał Jaruzelskiemu swój dar - obraz kar. Honzjusza, jezuity, wielkiego polskiego kontrreformatowa. Nie jestem przekonany, czy Kościół ma być znakiem jedności i pokoju.
Dopisek z X 2018 - znalazłem fotkę z tego spotkania z Jaruzelskim.
(Foto: Spotkanie papieża Jana Pawła II z władzami PRL w Sali Senatorskiej na Zamku Królewskim 8 czerwca 1987 r. Pierwszy z prawej, tyłem, przewodniczący Rady Państwa, gen. Wojciech Jaruzelski. Z lewej portret kard. Stanisława Hozjusza. Fot. Archiwum Fotograficzne Lecha Zielaskowskiego / NAC)
Taka sobie wypowiedź:
„Stoimy dziś w obliczu największej konfrontacji, jaką kiedykolwiek przeżyła ludzkość. Nie przypuszczam, aby szerokie kręgi społeczeństwa amerykańskiego, ani najszersze kręgi wspólnot chrześcijańskich zdawały sobie z tego w pełni sprawę. Stoimy w obliczu ostatecznej konfrontacji między Kościołem a antykościołem, Ewangelią i jej zaprzeczeniem. Ta konfrontacja została wpisana w plany Boskiej Opatrzności; jest to czas próby, w który musi wejść Kościół, a polski w szczególności. Jest to próba nie tylko naszego narodu i Kościoła. Jest to w pewnym sensie test na dwutysiącletnią kulturę i cywilizację chrześcijańską ze wszystkimi jej konsekwencjami: ludzką godnością, prawami osoby, prawami społeczeństw i narodów”.
Wynotuje sobie słowa kluczowe: konfrontacja, największa konfrontacja jaką przeżyła ludzkość, ostateczna konfrontacja, czas próby, test na kulturę, test na cywilizację, godność, prawa osoby, prawa narodów.
A powiedział to w sierpniu 1976 r. kard. Karol Wojtyła na zakończenie swoje wizyty w Stanach Zjednoczonych, przy czym powiedział to do mieszkających tam Polaków.
Fabian swoim nowym wykładem zachęcił, abym jeszcze raz zajrzał do tego dzieła. Zaglądam. Zwodzenie! Tak! Wielkie zwodzenie!
Tytuł oryginału: Traité de la vraie Dévotion a la Sainte Vierge
Źródło tekstu polskiego: plik PDF podpisany serwisem www.louisgrignion.pl
A tu wybrany cytat:
(...)
84. Pan nasz, Jezus Chrystus, mocą dzieła Odkupienia jest naszym Obrońcą i Pośrednikiem u Boga Ojca. Przez Niego mamy się modlić z całym Kościołem triumfującym i wojującym; przez Niego mamy dostęp do Majestatu Bożego i nie powinniśmy nigdy ukazywać się przed Obliczem Boga inaczej, jak tylko wsparci zasługami Jezusa Chrystusa i w nie niejako przyobleczeni, podobnie jak młody Jakub, który przyodziany w koźlą skórę stanął przed ojcem swym Izaakiem, by uzyskać błogosławieństwo.
(...)
85. Czy jednak nie potrzebujemy pośrednika u samego Pośrednika? Czy nasza czystość jest dostatecznie wielka, byśmy wprost i bezpośrednio mogli się z Nim zjednoczyć własnymi siłami? Czyż Jezus Chrystus to nie Bóg równy we wszystkim Ojcu, a więc Święty świętych, godny takiego szacunku, co i Ojciec? Jeśli z nieskończonego swego miłosierdzia stał się naszą poręką i pośrednikiem u Boga, Ojca swego, by nas z Nim pojednać i spłacić Mu nasz dług, to czyż mielibyśmy mieć mniej szacunku i bojaźni wobec Jego Majestatu i świętości?
Powiedzmy więc śmiało za św. Bernardem, iż u samego Pośrednika potrzebujemy pośrednika i że jedynie Najświętsza Panna może spełnić to miłościwe posłannictwo. Przez Maryję Chrystus przyszedł do nas, my też mamy pójść do Niego przez Maryję. Jeśli lękamy się iść wprost do Jezusa Chrystusa, ze względu na Jego nieskończoną wielkość lub z powodu naszej nikczemności czy grzechów, śmiało błagajmy Maryję, Matkę naszą, o pomoc i orędownictwo. Ona jest dobra i czuła. Nie ma w Niej nic surowego ani nic odstraszającego, nic zbyt wzniosłego lub błyskotliwego. Patrząc na Nią widzimy jedynie istotę o naturze takiej, jak nasza.
Maryja nie jest słońcem, które by blaskiem swych promieni mogło nas słabych oślepić, lecz raczej jest piękna i łagodna jak księżyc, który swe światło otrzymuje od słońca i je łagodzi, by je przystosować do naszych ograniczonych możliwości. Maryja jest tak miłosierna, że nigdy nie odrzuca tego, kto Ją o pośrednictwo prosi, choćby był największym grzesznikiem. Jak to mówią święci, nie słyszano nigdy, jak świat światem, by ktokolwiek, kto się do Najświętszej Dziewicy z ufnością i wytrwałością uciekał, został przez Nią odrzucony. Maryja jest tak potężna, że nigdy jeszcze żadna Jej prośba nie została odrzucona. Wystarczy, iż stanie przed swym Synem, aby Go prosić, a On natychmiast udziela, natychmiast przyjmuje; zawsze zostaje miłosiernie pokonany przez piersi i łono, i modlitwy swej najdroższej Matki.
Plik PDF z traktatem można ściągnąć: traktat_o_prawdziwym_nabozenstwie.pdf
O poganach apostoł Paweł pisał, że "Podając się za mądrych stali się głupimi. I zamienili chwałę niezniszczalnego Boga na podobizny i obrazy śmiertelnego człowieka" (Rz 1:22n).
To o poganach i chyba pogan na tym zdjęciu sfotografowano razem z wielki przywódcą pogaństwa, bo z naukami Pana Jezusa nie ma to nic wspólnego.
Jeszcze raz apostoł Paweł: "A Bóg, ponieważ nie oddali mu czci jako stwórcy wydał ich na pastwę nic nie znaczącego rozumu". Szkoda.
* * * * *
Gdzieś mi się zapodziało zdjęcie ekumeniczne na którym przywódcy polskiego chrześcijaństwa (i nie tylko), zarówno katolicy jak i luteranie święcą jakąś ikonę. Napisałem "nie tylko" bo obok stoi mój kolega ze studiów, Hani, Arab z OWP, od lat 80-tych mieszkający w Polsce, a obecnie szef tego całego islamu w Polsce. Stoi i na to bałwochwalstwo patrzy. Muszę poszukać tego zdjęcia bo niezłe jest.
Deu 4:16-17 eib "(16) Dlatego uważajcie, abyście nie upadli i nie sporządzili sobie podobizny bożka, jakiegoś posągu przypominającego mężczyznę lub kobietę (17) albo jakieś zwierzę żyjące na ziemi, albo jakiegoś ptaka szybującego po niebie,"
Oto twórczość literacka obrazująca pewien problem.
Jednoczycielu Wisły i Cracovii - módl sie za nami
Dawco kremówek - módl się za nami
Pozdrawiaczu z okna - módl się za nami
Dobry powodzie żeby wypić - módl się za nami
Ty, który nie chciałeś żeby się do ciebie modlić - módl się za nami
Wybacz nam, o święty, że nie możemy cię uznać wcieleniem boga
Ta pierdolona religia nie pozwala
Lecz - o święty - gdybyś za życia odrobinę mocniej ekumenizował... na wschód...
Kto wie?
Grunt, że wiemy co miałeś na myśli
"Nie róbcie mi pomników" - to kurtuazja
"Spalcie moje notatki" - zawoalowana prośba o publikację
"Nie stawiajcie mi pomników" - żart
My, katolicy
My wiemy lepiej
Możliwy autor to Martin Lechowicz, prawdopodobnie. Data obok rękopisu: 2014-04-27.
Problem o którym chcę napisać nazywa się wojtylianizm.
Jezus mówił, że mam się strzec obłudy. Ale co to obłuda? Myślę, że ma coś wspólnego z brakiem spójności komunikatów odnośnie zasad moralnych z prowadzonym stylem życia. Hipokryzja? Tak - to chyba coś podobnego. Mam się strzec i chyba właśnie dlatego pierwszą swoją tożsamość na LinkedIn opisałem jako grzesznik. Po prostu coraz bardziej się poznaję, coraz lepiej widzę kim jestem i jakie skutki mojej aktywności muszą znosić inni. A przy tym cały czas paplam o moralności, o tym jaki powinien być świat, jakim powinienem być. Ale nie jestem.
Jestem grzesznik, obłudnik, hipokryta! I czasem mi smutno. I dlatego muszę sięgać po Psalm 51. Miserere...
Przywódcy polityczni:
Przywódcy religijni