Przekonania (zabawa w słowa)
Ze szkolenia w WSTS
- Definicja:
- Przekonanie - osobista opinia, która staje się postępowania. Nabywane przez ocenę pozytywnych i negatywnych doświadczeń.
to ...
Uwagi:
- -> światopogląd
Ze szkolenia w WSTS
Uwagi:
Prezentacja do seminarium, jakie prowadziłem w Kiczycach na początku lutego 2018, w ramach obozu.
Kontekst:
Uczynienie uczniów (Mt 28:18nn)
Plan:
Dobra komunikacja międzyludzka w zespole ma co najmniej trzy ważne zasady:
1. należy mówić prawdę, albo nic nie mówić;
2. należy o osobach trzecich mówić tylko to, co się chce powiedzieć przy tej trzeciej osobie;
3. należy upewnić się, że przekaz został prawidłowo odczytany i zinterpretowany (u odbiorcy jest ten sam obraz co u nadawcy).
Inspiracją jest taki oto krótki list (cytuje 60%):
No to muszę się poznęcać nad tym słowem.
Nieszczerość to słowo bardzo dwuznaczne.
Pierwsze znaczenie to "mówienie nieprawdy", czyli mówienie kłamstwa. W tym znaczeniu jak chcemy miękko powiedzieć komuś, że nas okłamuje to zarzucamy mu nieszczerość, czyli kłamiąc tworzymy bagienko zakłamanych relacji. Nieszczerość w tym znaczeniu jest ewidentnie negatywna, sama w sobie jest złem i tworzy zło (jak każde kłamstwo).
Drugie znaczenie to "nie mówienie prawdy", z akcentem na "nie mówienie". W kontaktach międzyludzkich każdy ma prawo do swojej intymności i o pewnych rzeczach chce mówić otwarcie, o innych woli milczeć - intymność bowiem jest ryzykowna a przedstawiając prawdę o sobie innej osobie nie wiemy czy prawda ta zostanie wykorzystana dla naszego dobra, czy też wręcz przeciwnie. W tym znaczeniu nieszczerość to po prostu niepełna komunikacja spowodowana brakiem pełnego zaufania. Pojawienie się miłości (decyzji, o tym, że relacje mają tworzyć dobro) pozwala przełamać taką nieszczerość, pozwala zdjąć maskę i zbroję.
Definicja #1:
Komunikacja (porozumiewanie się) to proces przekazywania idei, myśli i obrazów pomiędzy co najmniej dwoma osobami.
Definicja #2:
Telekomunikacja to proces porozumiewania się (komunikacji) na odległość przy zastosowaniu środków technicznych.
Uwaga:
W definicji #1 użyto wiele kłopotliwych, trudnych w definicji pojęć. Np. pojęcie osoba, może w filozofii oznaczać np. człowieka, w pewnych warunkach zwierze, spółkę-podmiot prawa handlowego, jakiś byt duchowy: ducha, demona a może nawet Istotę Konieczną.
W sieciach telekomunikacyjnych osobą najczęściej jest człowiek, choć komunikuje się on czasami z zegarynką, skrzynką głosową lub demonem protokołu HTTP takim jak np. apache.
Istnieją futurystyczne teorie twierdzące, że sieci telekomunikacyjne dążą do pełnego wyeliminowania człowieka z procesów komunikacji. Przejawem prawdziwości tych teorii są Boty dyskutujące na chatach z Elisami.
Przykład skrajny: przy dużym stole siedzi kilka osób; ktoś kogoś prosi o podanie solniczki leżącej na drugim końcu stołu. Normalną rzeczą jest, że solniczka zostanie podana ale punkt #3 pozwala siedzącym najbliżej powiedzieć "nie, nie damy ci soli". Zaspokojenie takiej potrzeby nie jest w analizie ciekawe, bo jest typowe - ale jak taka potrzeba nie zostanie zaspokojona to rozpoczynają się gierki, transakcje, manipulacje bo komunikujący chce posolić a komunikowany mając sól ma władzę i wolna wolę z solą uczynić co zechce.
Jak ja lubie taki ładny język prawniczy.
Cytuje:
§7
Strony zobowiązują się do zaniechania wszelkich działań, które (ble, ble, ble ...). Za działanie uznaje się też brak działania, gdy takie działanie było konieczne.
Słowa mają swoje znaczenie. Słowami, gdy używa się ich dowolnie można grać, manipulować, zwodzić ale można też być ogranym, zmanipulowanym, zwiedzonym.
Z MP doszedłem dziś do porozumieniu w znaczeniu pojęcia, które kryje się pod polskim słowem "miłość" - ale jako przykład zwodzenia na linii damsko-męskiej (zwłaszcza gdy procesy myślowe są przygniecione przez uczucia lub hormony) niech służy obrazek wzięty od Czerskiego z serwisu GaduGadu.
Z pewną nieśmiałością go tu umieszczam nie w celu łamania praw autorskich a jedynie wskazania na dobrą jakość produktu jakim sam w sobie jest:
Nawiązujący kontakt powinien być stale świadomy powyższej zależności, gdyż to on ponosi odpowiedzialność na całość nawiązywanej relacji. (patrz: "oswajanie")
Księżniczka (tłumacząc się): .... ale ja, ale ja....
Hoper (z pozycji siły): Naucz się księżniczko - pierwsza zasada przywódcy: zawsze jest twoja wina!
Nie chce mi się robić tabelki obrazującej to, bo chyba jest to jasne.
Muszę dopracować relacje między pojęciami osoba, komunikacja, nieosoba.
Porozumienie to komunikacja skuteczna (z punktu widzenia komunikującego) - występuje ono wtedy i tylko wtedy gdy nadający komunikat wie ze 100% pewnością, ze odbierający komunikat odebrał go poprawnie [i poprawnie zinterpretował].
Proces komunikacji osób składa się z co najmniej jednego cyklu, który zawiera 4 podprocesy:
1. werbalizacji (myśl zamieniasz w słowa),
2. wypowiadania albo zapisania, czyli słowa zamieniają się w odwzorowanie fizyczne (dźwięk, napisy),
3. odczytanie lub odsłuchanie oraz
4. interpretacja, czyli zbudowanie przez odbiorcę obrazu, myśli, idei ze słów, które odebrał.
Zawartość wypowiedzi można pogrupować na:
- fakty, zdarzenia
- ładunek emocjonalny, uczucia
- opinie
- potrzeby, watości
Technologia GSM, której na codzień coraz częściej używamy w miejsce tradycyjnego telefonu stacjonarnego ma jedną ważną cechę, zupełnie nieświadomą dla laików - otóż wprowadza opóźnienia w transmisji głosu.
Te opóźnienia są ważnie nie tylko dla inżynierów. Niby 85ms to nic takiego ale jednak. To 85ms (a więc prawie 1/10 sekundy) powoduje, że rozmowy przez telefon GSM nie mogą mieć aż takiej dynamiki jak rozmowy przeprowadzone przez normalny telefon. A skoro nie ma dynamiki to nie można się więc pokłócić albo też jest pokłócić się trudniej.
Dlaczego? To proste - trudniej wejść w słowo, bo nawet jak już usłyszymy zdanie z którym się nie zgadzamy i musimy już, w tej chwili, natychmiast wykrzyczeć "nie, to nie tak" to usłyszeliśmy to 85ms później, a nasze "nie" dotrze do mówiącego za kolejne 85ms.
Tak więc każda reakcja, na choćby największą głupotę będzie opóźniona o to 170ms co daje mówiącemu wrażenie, że albo tamten wolniej myśli, albo jest bardziej ugodowo nastawiony do referowanej sprawy. Efekt - mniej awantur na łączach, mniej kłótni, mniej obrażonych. Nie wiem, czy o to chodziło inżynierom wymyślającym GSM, pewnie nie - ale tak jakoś im wyszło i tak jest.
A teraz kolejny problem: czy przez to, że trudniej się pokłócić ludzie są lepsi? Pewnie nie, bo takie zakłócenie emocjonalne, mimo iż mamy poczucie że wojen jest mniej, nie zbliża nas do prawdy i mimo, że rozmawiamy, rozumiemy się gorzej, mimo iż komunikujemy nie zbliżamy się do siebie tak bardzo.
Słowo to określam na podstawie definicji jaka padła w czasie spotkań z Alkiem G. i jego ekipą.
Szukając innego określenia odnotuję jeszcze:.
I jeszcze zachowuję sobie komentarz Bartka:
Dokładniej proces komunikowania można opisać za pomocą czterech podprocesów tak:
Oczywiście, na każdym poziomie może dojść do przekłamań. Środki techniczne (papier, telefony, maile) powodują, że coraz mniej mamy przekłamań w procesach przesyłania informacji ale zmiany kulturowe powodują, że coraz trudniej zwerbalizować tak aby interpretacja była prawidłowa albo (co gorsza) zinterpretować tak, jak to zwerbalizował autor.
Dlatego tak istotne jest właściwe rozumienie słów w danym kontekście.
W zależności od taryfy, jakości połączenia i stresu możemy rozmowy telefoniczne podzielić na 3 rodzaje:
1) Wymiana komunikatów. Mamy z nią doczynienia gdy jakość połączenia jest fatalna ("nic nie słysze, zadzwonię później") albo też taryfa jest taka, że człowiek zastanawia się czy wogóle dzwonić (np. roaming w czasie pobytu w Rosji). Często też z wymianą komunikatów mamy miejsce, gdy naprawdę nie ma nic do powiedzenia albo z jakiegoś powodu wchodzić w głębszy dialog nie chcemy ("Nie będę na obiedzie. Cześć."). Wymiana komunikatów zamyka się w 60 sekundach, choć znam przypadki, że 10 sekund to aż nadto.
2) Wymianę informacji. Taka rozmowa jest już dłuższa gdyż osoby rozmawiające odczuwają radość z tej rozmowy. Ponieważ rozmowy międzymiastowe i międzynarodowe są ostatnio bardzo reklamowane najczęściej na tych relacjach mamy z nimi doczynienia. Wtedy to można zadać pytanie "co u was słychać", które jest tak ogólne, że odpowiedź o ile nie będzie rzetelna (9 symfonia Dworzaka w II programie radia") to będzie tak samo ogólna ("wszyscy zdrowi").
Wymiana informacji to z reguły 2 do 5 minut, no chyba, że ktoś się zagapi i może niechcący przejść na poziom trzeci czyli ...
3) Wymiana myśli. Aby wejść na ten etap komunikacji należy się wyluzować. Osoby rozmawiające muszą zapomnieć o taryfach i rachunkach (przynajmniej ta jedna, która wykonała połączenie). Ponieważ nowe technologie (zwłaszcza VoIP) i nowe, dziwne taryfy (15 centów za 20 minut albo 30 minut do Polski jak kupisz u nas te spodnie) prowokują do długich połączeń z wymianą myśli mamy coraz częściej doczynienia. Rozmowy po 30, 60 albo i 90 minut nie są już dziwne a ich ograniczeniem często jest temperatura ucha jak przyciska się tą niewygodną słuchawkę albo chęć zrobienia siusiu (tu przychodzą z pomocą telefony bezprzewodowe).
W czasie wymiany myśli naprawdę można wymienić myśli. Długi czas rozmowy powoduje, że po chwili, jak jednak osoba wystrzela się już z wszystkiego co miała powiedzieć to może w końcu posłuchać co ma ten drugi do powiedzenia, więcej - może dopytać się o znaczenie słów, poprosić o wyjaśnienie dokładniej, dojść intencji i podtekstów.
O takim korzystaniu z telefonu marzą wszyscy operatorzy telekomunikacyjni stąd ich reklamy pokazujące ludzi gadających właśnie na tym poziomie: małolata kładzie się na tapczanie i oddzwania do inne małolaty; facet przy biurku wyciąga sie na fotelu, kładzie nogi na biurku i gada, gada, gada ....