Słowo kluczowe: prawo


8 stycznia 2020 (środa), 12:07:07

Przemoc nie jest zła sama w sobie

Przemoc nie jest zła sama w sobie. Przemoc to używanie swojej mocy, przeciwko mocy innej osoby aby podporządkować jej zachowania swojej woli. A ponieważ wszelka władza pochodzi od Boga to warto analizę przemocy zacząć od Niego, przyglądając się jak On ją stosuje.

Po pierwsze: Bóg zapowiada, że wszelkie czyny osądzi. W zasadzie to On, tworząc czas stworzył zasadę przyczynowo-skutkową i z tej zasady bierze się konieczność osądzenia czynów. Po prostu każdy wcześniej czy później wpadnie na konsekwencje swych decyzji i wtedy okaże się na ile brał pod uwagę otaczające go warunki (równie te prawne). Biblia ładnie to przekazuje mówiąc: "każdy człowiek raz umrze a potem czeka go sąd" (Hbr 9:27) nie dawał bym więc wiary tym, co liczą na kolejną szansę, na jakieś znalezienie się w nicości, albo na uniwersalne podejście, jakoby Bóg wszystkich zbawi i będzie dobrze.

Po drugie wiemy, że wielokrotnie w przeszłości Bóg dokonywał sądu a potem wykonywał wyrok. Czasem wyrok wykonały siły natury (Sodoma i Gomora), czasem posłaniec Boga - anioł (?), a czasem inni ludzie. Jakże często byli to Żydzi (naród przez Boga wybrany), gdy szli na wojnę aby wykonać wyrok Boga . Zajęcie ziemi Kanaanu i wybicie mieszkających tam ludów takim wyrokiem właśnie jest i Bóg jasno mówi dlaczego tak się dzieje.

Po trzecie - tworząc państwa (struktury społeczne) mamy tworzyć w nich sprawiedliwe sądy. Ten punkt dedykuję tym, którzy się w piątek wybierają na manifestacje w obronie sądów przypominając, że Bóg oczekuje sprawiedliwego sądzenia.

Przemoc nie jest zła sama w sobie. Reasumując: Bóg jest władcą a władza to przywilej stanowienie i egzekwowania (wykonywania) prawa. Egzekucja związana jest z użyciem mocy, siły, również z przemocą (przemoc to używanie mocy przeciwko innej mocy), bo moc władcy sprzeciwi się mocy kogoś, kto prawa łamał. Ergo - przemoc nie jest sama w sobie zła.

No dobrze - taka jest teoria, a praktyka? Praktyka jest taka, że na ziemi silni ludzie mianują się władcami i rządzą. Często rządzą nie licząc się z Bogiem, Jego wolą, planami, prawami w wyniku czego podporządkowują sobie innych ludzi, a Bóg nigdy nie chciał aby jakiś człowiek panował nad innym człowiekiem. Ale silni ludzie tak robią - dominują, podporządkowują, zmanipulują, zniewalają i tworzą bezbożne państwa, które napotykają na opór innych silnych ludzi. Normalną więc rzeczą są wojny, a w nich przemoc, która nie dotyka tych władców tylko tych podporządkowanych.

Ale wojną zajmować mi się tu nie chce. Tu chciałem tylko wykazać, że przemoc nie jest zła sama w sobie.

Ważna informacja, bo bym zapomniał. Pan Bóg oprócz tego, że jest sprawiedliwy jest też miłosierny. Tak brzmią pierwsze słowa Koranu, ale nie koran tu chcę zachwalać tylko Pana Boga, i Jego miłosierdzie, objawiające się tym, że nawet "Syna swego dał, aby każdy, kto weń wierzy nie zginał ale miał życie wieczne". Tak więc można, po znajomości nie iść na sąd! Po znajomości? Tak - zajrzysz do Ewangelii Jana! (J5:24)


Aby łatwiej było zrozumieć moje wywody przytaczam definicje słów, których tu używam:

Definicje:
Władza to atrybut stanowienia i egzekwowania prawa.
Prawo to ustalone przez osobę posiadającą władze zasady postępowania.
Moc to możliwość realizacji własnych decyzji, a w przypadku osób posiadających władzę przywilej egzekwowania wprowadzonego prawa.
Sprawiedliwość to cecha działania osoby polegająca na konsekwentnym stosowaniu obowiązującego prawa.
Miłosierdzie to postępowanie eliminujące karę względem osoby winnej, tj. osoby wg. której dokonano sprawiedliwej oceny z zastosowaniem obowiązującego prawa.


Kategorie: _blog, polityka, obserwator, izrael


Słowa kluczowe: wojna, moc, przemoc, sąd, prawo


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
11 lutego 2018 (niedziela), 07:55:55

Is fecit cui prodest

Rzymska sentencja Is "Is fecit cui prodest" - "ten zrobił kto skorzystał" nie jest prawdziwa wiec budowanie na niej jest złem. Dowodem na to są przeróżne prowokacje, działania tajne, spiski.


Kategorie: _blog


Słowa kluczowe: prawo, Is fecit cui prodest, prawo rzymskie


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
18 grudnia 2017 (poniedziałek), 13:13:13

Obrazy typu: prawo i łaska

Otwieram sobie taką kolekcje pięknych obrazów służących w czasach reformacji do nauczania (katechezy) wierzących. Piękne są.

Idea tych obrazów opisana jest na Wikipiedii tu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_i_Ewangelia 

Możesz znaleźć inne - wystarczy w Google wpisać:

  • prawo i łaska
  • albo z niemiecka: 
  • albo z angielska: Law and Gospel
  • po francusku: Loi et Évangile

Pamiętam, że kiedyś wyjaśniłem ten obraz robiąc prezentacje w PREZI - ale licencja na PREZI się skończyła i nie potrafię ten prezentacji znaleźć. Może zrobię jeszcze raz.


Kategorie: _blog, teologia, teologia / protestantyzm, protestantyzm


Słowa kluczowe: prawo, łaska, prawo i łaska, reformacja, teologia, obrazy, luter, Cranach


Galeria plików multimedialnych


Pliki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
4 lipca 2017 (wtorek), 14:37:37

Rola władzy w państwie

Wg mnie, zadania rządzących państwem są takie:

  • pilnować granic
  • pilnować porządku (przestrzegania prawa) wewnątrz
  • i tylko takie. Wyjście poza to jest wg. mnie nadużyciem pozycji.

Nie jest zatem zadaniem państwa:

  • wpływać na ludzkie poglądy poprzez propagandę, nauczanie, media
  • mówić ludziom jak mają żyć
  • w szczególności jak mają wychowywać swoje dzieci
  • w szczególności władza nie ma uczyć dzieci
  • wcinać się w regulacje dotyczące pracy
  • dbać o zdrowie obywateli
  • ingerować w rodziny

Punkt wyjścia, Rz 13:1nn

Niech każda osoba podporządkowuje się władzom sprawującym rządy. Nie ma bowiem władzy, która nie pochodziłaby od Boga. Wszystkie one zostały ustanowione przez Niego. Dlatego kto się opiera władzy, przeciwstawia się Bożemu rozporządzeniu. Ci natomiast, którzy się przeciwstawiają, sami na siebie ściągają wyrok. Rządzący przecież nie są postrachem dla dobrych, ale dla złych. Chcesz się nie bać władzy? Czyń dobrze, a będziesz miał od niej pochwałę. Władza bowiem jest na służbie u Boga, dla twojego dobra. Jeśli jednak czynisz źle, uważaj, bo nie na darmo nosi miecz. Jest przecież Bożym narzędziem, karzącym w gniewie tego, kto popełnia zło. Stąd należy się jej podporządkowywać, nie tylko ze względu na gniew, ale także ze względu na sumienie. Dlatego też płacicie podatki, bo są urzędnikami Boga po to właśnie, by tego pilnować. Oddawajcie każdemu to, co mu się należy: komu podatek — podatek; komu cło — cło; komu szacunek — szacunek; komu cześć — cześć. Nie bądźcie nikomu nic winni — poza wzajemną miłością. Kto kocha bliźniego, wypełnił Prawo. Bo przykazania: Masz nie cudzołożyć, nie zabijać, nie kraść, nie pożądać — oraz wszystkie inne, streszczają się w tym jednym: Masz kochać swego bliźniego tak, jak samego siebie. Miłość nie wyrządza zła bliźniemu, toteż jest ona wypełnieniem Prawa.

Co tu można wyczytać:

  • Wszelka władza pochodzi od Boga
  • Rządzący są postrachem dla złych, nie dla dobrych
  • Władza ma karać (w gniewie?) tych, którzy popełniają zło.

Kategorie: polityka, _blog


Słowa kluczowe: władza, rząd, rządzący, podatki, państwo, rządzący, konstytucja, podatki, wojsko, obrona, policja, milicja, prawo, rola państwa, socjalizm


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
31 maja 2016 (wtorek), 15:26:26

Zaproszenie i nowe podejście do prawa

A gdyby tak wysłać takie zaproszenie:

Drogi kolego, droga koleżanko.

Zapraszam Cię na piwo.

Będą też kanapki, ciasteczka i orkiestra.

Przyjęcie tego zaproszenia oznacza wyrażenie przez Ciebie zgody na nieodpłatne utrwalanie w formie fotograficznej i rozpowszechnianie jego wizerunku zgodnie z ustawą z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. Ustw. z 2016 r. Nr 90 póz. 631 ze zm.) poprzez umieszczanie fotografii na stronach internetowych oraz w moich publikacjach, przy czym rozpowszechnianie, o którym mowa powyżej nastąpi również do celów promocji działań podejmowanych przeze mnie.

A wpadłem na pomysł, aby takie zaproszenie tu wystosować, bo przed chwilą dostałem zaproszenie na udział w Gali, a na zaproszeniu było "Udział w Gali oznacza wyrażenie przez Uczestnika zgody Okręgowej Izbie Przemysłowo-Handlowej w Tychach na nieodpłatne utrwalanie w formie fotograficznej i rozpowszechnianie jego wizerunku zgodnie z ustawą z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz. U. z 2016 r. Nr 90 póz. 631 ze zm.) poprzez umieszczanie fotografii na stronach internetowych oraz w publikacjach Okręgowej Izby Przemysłowo-Handlowej w Tychach, przy czym rozpowszechnianie, o którym mowa powyżej nastąpi wyłącznie dla celów promocji działań podejmowanych przez Okręgową Izbę Przemysłowo-Handlową w Tychach".

No coż - taki mamy świat.


Kategorie: obserwator, prawo, _blog


Słowa kluczowe: fotografowanie, wizerunek, prawo, ochrona danych


Komentarze: (1)

ky, June 10, 2016 13:50 Skomentuj komentarz


Przyjmuję zaproszenie!

Dam znać gdzie i kiedy.

pozdrawiam,
Krzysztof
Skomentuj notkę
8 lutego 2016 (poniedziałek), 11:16:16

Prawo (zabawa w słowa)

Dziś, na fejsie pojawił się chyba oksymoron - "prawo miłości". Czy jest coś takiego? Nie wiem, ale poszukajmy.

Prawo - ogłoszone przez władce zasady postępowania obowiązujące na terytorium, gdzie władca włada, które to zasady podlegać będą przez tego władcę sprawiedliwej ocenie.

Przy okazji było też prawo mojżeszowe.

Prawo Mojżeszowe - nadane przez Boga, a ogłoszone przez Mojżesza prawo obowiązujące naród przez Boga wybrany.

No i mołość:

Miłość - relacja zakładająca czynienie drugiej osobie dobra.

Na koniec jeszcze jedna defnicja:

Prawo - ogłoszone przez władcę zasady postępowania osób na terytorium, którym władca jest hegemonem (oj, popsułem coś, bo pojawiło się trudne słowo hegemon) i gdzie stosuje on sprawiedliwość z prawa wynikającą (oj, jeszcze bardziej popsułem….. na poczatku chyba była najlepsza….).


Kategorie: zabawa w słowa, filozofia, _blog


Słowa kluczowe: prawo, miłość, prawo mojżeszowe, prawo miłości, fiki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
9 października 2014 (czwartek), 07:35:35

Słuchając Radia M.

Słuchałem sobie przed chwilą porannej katechezy w Radio Maryja. Nawet fajna, bo mocno teologiczna. Było o pierwotnym planie Boga odnośnie stworzonego człowieka, o obcowaniu człowieka z Bogiem, o współpracy, rozmowach. Faje. W pewnym momencie pojawiło się, że człowiek w raju „nadużył wolności”. Ja wiem że użył ale żeby „nadużył”. Retoryka Radia Maryja wymaga nie tylko mocnych słów, wymaga też użycia wzmacniaczy „nad..., naj…, przenaj…” - oni to lubią, ale czy rzeczywiście Adam w raju nadużył swojej wolności? Może po prostu jej użył tylko użył w zły sposób?

W samej istocie prawa zapisana jest możliwość jego łamania, jako pewnik przyjmowana jest wolność osoby, która temu prawu podlega. Każde prawo zbudowane jest tak: Jeżeli zrobisz tak a tak,  to będzie tak a tak

Przykłady:

  • Jeżeli ukradniesz coś wartościowego to od 2-10 lat będziesz siedział w pierdlu. To z kpk.
  • Jeżeli ktoś z rocznika …. nie stawi się do poboru w wojsku to 5 lat więzienia. Ustawa o obronności.
  • Będziesz przechodzić nieprawidłowo - 50zł mandatu. Tego doświadczyłem niedawno w Katowicach na Warszawskiej.
  • Jeżeli zjesz owoc z tego drzewa na pewno umrzesz! Tak było ogłoszone pierwsze i jedyne prawo obowiązujące pierwszych ludzi.

W stwierdzeniu „jeżeli zrobisz tak…” jest zapisana wolność, jest to „jeżeli” a więc jest możliwość używania wolności, nie nadużywania, choć dodanie tego nad… nieco wzmacnia wypowiedzi i pokazuje na problem.

I tyle. Wysłuchałem. Mogę sobie jechać dalej. Powoli do przodu.


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: radio maryja, wolność, prawo


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
9 czerwca 2014 (poniedziałek), 14:08:08

Nie czytaj!

Niniejszy wpis nie jest adresowany do osób, które z jakiejkolwiek przyczyny nie powinny go czytać. Mimo to czytasz?

A napisałem tak, bo przed chwilą przeczytałem, że .....

 

NINIEJSZE MATERIAŁY NIE SĄ ADRESOWANE ANI PRZEZNACZONE DO OGŁOSZENIA, PUBLIKACJI ANI ROZPOWSZECHNIANIA, BEZPOŚREDNIO BĄDŹ POŚREDNIO, W CAŁOŚCI BĄDŹ W CZĘŚCI WŚRÓD OSÓB ZAMIESZKAŁYCH LUB MAJĄCYCH SIEDZIBĘ W STANACH ZJEDNOCZONYCH AMERYKI, KANADZIE, JAPONII LUB AUSTRALII, ANI JAKIEJOLWIEK INNEJ JURYSDYKCJI, W KTÓREJ STANOWIŁOBY TO NARUSZENIE ODPOWIEDNICH PRZEPISÓW PRAWA LUB WYMAGAŁO REJESTRACJI W TAKIEJ JURYSDYKCJI.

Kategorie: _blog


Słowa kluczowe: prospekt, giełda, prawo


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
13 listopada 2009 (piątek), 21:07:07

Błogosławieni cisi

Słowo

Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
(Mateusz, 5.5)

Obserwacja

Relacja państwo - obywatel

Co może robi państwo wobec obywatela, który nie złoży deklaracji podatkowej PIT i zapłaci podatku dochodowego. Co zrobi, gdy obywatel nie zapłaci jakiegokolwiek innego zobowiązania wobec państwa, gminy, agencji rządowej czy organizacji, której z mocy prawa od obywatela coś się należy. To proste - państwo zacznie ścigać takiego obywatela całą swą organizacją aż w końcu należny podatek, zapłatę, świadczenie - czasem poprzez brutalną interwencje komornika wyegzekwuje.

Co zrobi państwo wobec swojego obywatela, którego wolą jest samodzielnie uczyć swoje dziecko. Najpierw będą pisma, straszaki, potem kary administracyjne - koniec końców zostaną odebrane prawa rodzicielskie, bo przecież powszechny obowiązek szkolny realizowany być musi.

Co zrobi wobec kogoś, kto nie jest przekonany co do skuteczności i bezpieczeństwa szczepień, które (temat chwilowo modny) może będą przywilejem, może prawem a może obowiązkiem ale zawsze będą podejrzanym biznesem wielkich kompani farmaceutycznych. Przymusowe leczenie alkoholików, narkomanów, schizofreników jest prawnie unormowane, przymusowe szczepienia też pewnie będą skoro już mowa kwarantannach (czyli jak by nie było ograniczeniu wolności) wprowadzanych tylko na podstawie nie popartej badaniami paniki prasowej.

Relacja obywatel - państwo

Co może zrobić obywatel, pragnący na swojej działce zbudować dom, w sytuacji, gdy nie ma planu zagospodarowania przestrzennego. Tzn. plan miał być, bo jakaś uchwała sejmowa (a więc prawo) zobowiązała w 1991 (?) gminy do opracowaniu takich w 5 lat, potem przedłużono okres o dwa lata, potem jeszcze... a teraz już niedługo będzie lat 20 a w wielu miastach i gminach jak planów nie ma tak nie ma - co gorsza, urzędasy nawet nie myślą aby zacząć je robić, bo przecież tak dla nich jest lepiej.

Co może zrobić biznesmen, który chce działać na postawie uchwalonej, sejmowej ustawy a minister właściwy nie wydaje przepisów wykonawczych komunikując jasno, że nie warto, bo będą wybory, zmieni się sejm i pewnie zmieni się ustawa, a drobny fakt, że inny obywatel biznesmen (wg gazet powiązany), działając na podstawie dziwnego zezwolenia zagarnia cały rynek spokojnie dla siebie.

A co może zrobić człowiek osaczany ze wszystkich stron przez zakłamane reklamy, mieszkając w środowisku medialnie skażonym ciągłą zachętą do hazardu, dopalaczy, pornografii, niemoralności w życiu. Zamalowywać bilbordy? Zrywać plakaty? Zakłócać stacje telewizyjne? Podpalać nibykasyna? Wszystkie takie działania są sprzeczne z prawem i z pewnością będą przez państwo ścigane z całą surowością, bo przecież godzą w wolnych obywateli prowadzących swoje biznesy, nie zakazane przez prawo - a wiec na pewno moralnie dobre. (Przy okazji: to fatalna cecha państwa prawa - dozwolone, znaczy dobre)

Modlitwa

Panie Boże - nie powinienem się przyzwyczajać za bardzo do tej ziemi, bo jest jak jest i w zasadzie nie ma czynnika sprawczego aby miało być inaczej. Ale obiecałeś, że cisi posiądą ziemię - czy wtedy ta posiadana przez nich ziemia będzie wyglądać inaczej?

Panie Boże - nie powinienem się przyzwyczajać za bardzo do tej ziemi, ale ciągle wydaje mi się, że powinienem ją poprawiać. Ciągle wydaje mi się, że swoimi działaniami ją poprawiam - ale jak tak głębiej się zastanowię, to nic dobrego z tego chyba nie wychodzi.


Kategorie: obserwator, państwo, _blog


Słowa kluczowe: szczepionki, podatki, państwo, prawo


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
14 czerwca 2009 (niedziela), 17:18:18

Jestem wydawcą

Przeczytałem jakieś stare notatki z Rzeczpospolitej (patrz załączniki) i okazało się, że jestem wydawcą!

Jestem wydawcą, a ponieważ jestem niezarejestrowanym w sądzie wydawcą to jestem znowu na bakier z prawem i jako taki mogę zostać oskarżony, osądzony a może nawet osadzony lub zastrzelony.

A ja myślałem, że tylko piszę sobie tutaj bo lubię.

To coś daje do myślenia na temat w jakim kraju żyjemy, gdzie jest wolność i jak niebezpieczne jest życie.


Kategorie: osobiste, _blog


Słowa kluczowe: prawo, wydawca


Pliki


Komentarze: (1)

anonim, June 17, 2009 00:00 Skomentuj komentarz


Ministerstwo idzie na wojnę z internautami
Sławomir Wikariak 16-06-2009, ostatnia aktualizacja 16-06-2009 23:00

http://www.rp.pl/artykul/2,320987_Ministerstwo_idzie_na_wojne_z_internautami_.html

Nie tylko serwis opisujący życie miasta, ale i strona www o psach czy kotach będą mogły zostać uznane za publikacje prasowe i podlegać obowiązkowej rejestracji
Połowa mieszkańców UE ma dostęp do internetu
autor zdjęcia: Jakub Dobrzyński
źródło: Fotorzepa
Połowa mieszkańców UE ma dostęp do internetu
+zobacz więcej

* Pietryga: Bat na niepokornych w sieci

Takie mogą być efekty przygotowanej przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nowelizacji prawa prasowego. Już dzisiaj sądy uznają niektóre serwisy internetowe za dzienniki lub czasopisma i karzą za brak rejestracji. Niedawno spotkało to dwóch wspólników prowadzących portal www.bielsko.biala.pl. Dostali 3 tys. zł grzywny (opisywaliśmy to w poniedziałkowym wydaniu "Rz": "Grzywna za prowadzenie serwisu internetowego").

Bez definicji

Jeśli proponowane zmiany w przepisach wejdą w życie, z podobnymi konsekwencjami będą musieli się liczyć autorzy dziesiątek, jeśli nie tysięcy innych stron internetowych.

– Moje studentki prowadzą serwis propagujący naturalne kosmetyki. Obawiam się, że on również będzie podlegał rejestracji – mówi prof. Ewa Nowińska z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Nowelizacja mówi bowiem wprost o obowiązku rejestracji publikacji prasowych, nie precyzuje natomiast, co jest taką publikacją. A w tej sytuacji treść może nie mieć większego znaczenia – tłumaczy.

– Dotychczas w definicji dziennika mowa była o jego ogólnoinformacyjnym charakterze. Teraz ta przesłanka odpadła. Jeśli więc serwis wędkarski będzie aktualizowany częściej niż raz w tygodniu, może zostać uznany za dziennik – dodaje Xawery Konarski, partner w kancelarii Traple Konarski Podrecki.

Jedyni w Europie

Podobnie uważa dr Michał Zaremba z Uniwersytetu Warszawskiego.

- Trudno mi znaleźć powód, dla którego ministerstwo idzie na wojnę z internautami. Proponowane przepisy nie mają odpowiedników w żadnym kraju europejskim. Albo pozostaną całkowicie martwe, albo będą stosowane wybiórczo przez organy ścigania jako straszak na niepokornych – mówi.

Dlaczego więc je przygotowano? Przez dwa dni próbowaliśmy spytać o to ministerstwo. Niestety, bezskutecznie.

– To próba ważenia dwóch wartości: z jednej strony wolności słowa, z drugiej zaś ochrony praw osób trzecich. Autorzy projektu uznali, że osoby, których prawa naruszono, muszą wiedzieć, od kogo żądać sprostowania czy też komu wytaczać proces – uważa prof. Nowińska. – Tyle że ustalenie takiej osoby wbrew pozorom i teraz nie jest niemożliwe. Można sprawdzić, kto rejestrował daną domenę internetową – zwraca uwagę dr Zaremba.

Brak definicji publikacji prasowej sprawia, że nikt nie wie, czy to, co publikuje w Internecie, nie zostanie za nią uznane. Osoba, która nie dopełni obowiązku rejestracji, ma być karana grzywną. Samo skazanie będzie miało jednak poważniejsze konsekwencje – zostanie odnotowane w Krajowym Rejestrze Karnym i może utrudnić chociażby znalezienie pracy.

Zdecydują sądy

- Jedyna nadzieja w sądach. Orzekając co do pojęć niedookreślonych, powinny każdorazowo interpretować je zgodnie z doświadczeniem życiowym i zdrowym rozsądkiem – mówi prof. Nowińska.

Niektórzy prawnicy przekonują, że publikacje elektroniczne nie będą prasą, gdyż są umieszczane na stronach internetowych o różnych porach dnia i nocy, a więc nie można mówić o periodyczności. Nie mają też numerów wydań, a taki wymóg wynika z definicji prasy. Sądząc po dotychczasowych wyrokach sądów w sprawach portali internetowych, te przesłanki nie są jednak decydujące przy uznawaniu strony www za dziennik lub czasopismo.
Rzeczpospolita
Skomentuj notkę
1 stycznia 2005 (sobota), 11:50:50

Szczęśliwego Nowego Roku Podatkowego

W zasadzie nic się nie zmieniło, więc moja notka z przed roku dalej jest aktualnia z dokładnością, że zapominamy o 1999.

Link: Do czego służy Nowy Rok


Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: podatki, nowy rok, prawo


Komentarze: (2)

jayin, January 3, 2005 10:17 Skomentuj komentarz


Nowy Rok służy do.
Jak się dowiem, to skomentuję obszerniej. Na razie jestem w fazie testów noworocznych.

falista, January 2, 2005 11:07 Skomentuj komentarz


polecam uważniejszą lekturę Ordynacji Podatkowej oraz ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych ... możesz zapomnieć o 1998 roku.
Skomentuj notkę
25 czerwca 2004 (piątek), 17:27:27

Zakaz bicia dzieci (z cyklu: obserwator)

1. Informacja

Rada Europy o zakazie bicia dzieci

Gazeta Wyborcza 23-06-2004

Deputowani z 45 państw Rady Europy opowiedzieli się wczoraj w Strasburgu za wprowadzeniem ogólnoeuropejskiego zakazu bicia dzieci, zwłaszcza w rodzinie.

Chcą, by poprzez mocniejszą legislację i jej nagłośnienie skończyć z powszechną obecnie praktyką bicia i poniżania dzieci oraz sądową i społeczne akceptacją takich praktyk. Z raportu Heleny Bargholtz (szwedzka liberał) wynika, że w Polsce 80 proc. dorosłych przyznało się, iż było w młodości bitych. W Rumunii, gdy zbadano 11-13-latków, 75 proc. przyznało się, że są bici, 20 proc. przy użyciu różnych przedmiotów, 15 proc. bało się wrócić do domu, by nie zostać zbite, a 5 proc. trzeba było po zbiciu udzielić pomocy medycznej. W Grecji lanie raz na tydzień dostaje co trzecie dziecko, a codziennie co szóste. W Wielkiej Brytanii co czwarta pociecha poniżej roku życia została uderzona przez matkę, a 14 proc. z "umiarkowaną surowością". Trzy czwarte ankietowanych Słowaków uważa, że rodzice powinni mieć prawo dać dzieciom "klapsa" raz na jakiś czas, a 23 proc. twierdzi, że częste bicie pociech jest akceptowalne.

Debata w Strasburgu była dość ożywiona, bo grupa deputowanych pod wodzą włoskiego senatora chadeka Renzo Guberta chciała wprowadzić zapisy, by nie uznawać za przemoc wobec dzieci "umiarkowanego, rozsądnego bicia w celach edukacyjnych, np. za świadome złe zachowanie, agresję wobec innych dzieci, rodzeństwa, systematyczne nieposłuszeństwo wobec rodziców". Te sformułowania zostały skrytykowane przez Billa Etheringtona (brytyjski laburzysta) i odrzucone w głosowaniu.

Zalecenia Rady Europy nie są zobowiązujące wobec państw członkowskich. W głośnych ostatnio procesach belgijskiego pedofila-mordercy Marca Dutroux czy siatki pedofilskiej na północy Francji wyszło na jaw, że sprawcy zbrodni sami byli w dzieciństwie bici i poniżani przez nadużywających przemocy rodziców.

2. Słowo

Karcenia chłopcu nie żałuj, gdy rózgą uderzysz - nie umrze.
(Księga Przysłów Salomona, rodział 23 werset 13)

3. Przemyślenie

Po przerażających wiadomościach z Łodzi (rodzice zabili swoje dzieci) oraz faktach, jakie wypłynęły przy procesie pedofila można by pomyśleć, że chodzi o dobro dzieci. Ale skoro głos rozsądku wyrażony przez włoskiego chadeka został odrzucony przekonany jestem, że chodzi o coś zupełnie innego - wydaje mi się, że to kolejny zamach na tradycyjne wartości mające swoje źródło w Bogu.

To co zapisałem wygląda jakby pochodziło od jakiegoś oszołoma z LPR ale ja naprawdę tak myślę. Wiem jednak, że pisząc to już jestem na przegranej pozycji, bo właśnie się zaszufladkowałem.

Biorąc to jednak bez emocji, tak na rozum, z przytoczonych w notce faktów wywnioskować niczego nie można. To co, że 80% Polaków przyznało się, że było w dzieciństwie bitych - ja też byłem i do dziś jestem rodzicom wdzięczny za to, że mnie wychowali - czasem, jak tego wymagałem przy pomocy niezbyt przyjemnych dla mnie metod.

O co więc tu chodzi? Zabawię się w proroka: Przed zboczeńcami to prawo dzieci nie obroni, ale skutecznie uniemożliwi wychowanie dzieci w karności oraz da możliwość ingerowania państwa w życie rodzin, które wyznają tradycyjne wartości. Zawsze się znajdzie jakaś libertyńska organizacja, która przyjdzie z pomocą bitemu i poniżanemu dziecku, które właśnie dostało klapsa.

Właśnie przez takie numery jestem coraz bardziej przeciwko Unii. Przeraża mnie Wielkie Superpaństwo nakazujące obywatelom jak żyć. Rozumiałem EWG jako otwarty obszar gospodarczy, ale ta inicjatywa PE to coś więcej niż cło, kapitał i ludzie.


Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: bicie dzieci, prawo, Unia Europejska


Komentarze: (16)

w34, January 12, 2005 21:38 Skomentuj komentarz


w34 -> iza

0) Znowu czuję się głupio bo nie wychowując jestem teoretyk. Choć nie... jestem kawałkami praktyk - wszak byłem wychowywany i wiem co jak działało a co nie działało.

1) Argument biblijny jest mocny: "nie żałuj chłopcu rózgi - gdy uderzysz, nie umrze". Ale przeczytajmy to uważnie - przecież rózga to nie kij bejsbolowy, to nie nóż, nie młotek. Często od Mikołaja dostawałem rózgę ale powiedzmy, że ta była za delikatna. :-)

Tak więc jest tu mowa o karze cielesnej ale bynajmniej nie o (ja napisałaś) ostrym karom, bezwglednym biciu, poniżaniu, brutalności. A co to jest kara? O tym poniżej.

2) Piszesz co rodzice powinni i pewnie wszystko to stosujesz ale ja sama piszesz czujesz się bezradna. To masz w Piśmie Świętym radę zapisaną w Księdze Mądrości- co z nią zrobisz? Masz swoją mądrość - wybieraj.

3) Kara to (wg. moich przemyśleń) negatywny efekt konsekwentnego stosowania sprawiedliwości. Pozytywnym efektem może być nagroda bo sprawiedliwość to nic innego jak tylko konsekwentne stosowanie zasad, stosowanie prawa. Bicie dziecka w nerwach, bo mi mnie wkurzył, bo zdenerwował jest więc tym o czym piszesz: poniżaniem i na pewno nie będzie miało pozytywnego efektu. Ale bicie jako zastosowanie prawa brzmiącego tak: "jeżeli to zrobisz dostaniesz lanie" to tylko konsekwencja w efekcie której dzieciak może i zapłacze (bo dostał) ale zrozumie, że zasady są ważne, że obowiązują, że są. Dzieciak zrozumie też (i spotkałem się z tym już dwa razy) że jako osoba jest ważna, że kogoś interesuje co robi, że ktoś go ocenia, że ktoś się nim zajmuje; zrozumie, że jest częścią jakiegoś systemu zwanego rodziną, społeczeństwem, wspólnotą, gminą, państwem.

Zobacz na pożytki z tego płynące - przecież teraz, Ty jako rodzic wiesz lepiej co jest dla niego dobre a co złe. Konsekwentnym stosowaniem sprawiedliwości domowej przekażesz mu to, że prawo (w każdej postaci) jest dobre (ale nie dyskutujemy tu o tym jakie jest polskie prawo tworzone przez polski sejm)

4) Jeszcze mała uwaga o świecie. Przekonany jestem (i szweckie doświadczenia wyraźnie o tym mowią), że tak zwane "bezstresowe wychowanie dzieci" to tragedia dla społeczeństwa. Jak ma funkcjonować człowiek, który wie, że jest nietykalny, że przekroczenie prawa nie rodzi względem niego konsekwencji? Róbta co chceta... i nie będzie zapłaty. Róbta co chceta... a o negatywnach nie myślmy w tej chwili.

5) W rodzinie zawsze jest jeszcze mniejsce na milosierdzie i można zawsze zaniechać karania. Dobrze jest aby dzieciak wiedział, że nie dostaje dlatego bo rodzice go kochają i nie chcą go bić ale że maja prawo to uczynic (bo on zlamał prawo) i że czasem to czynia ale tym razem mu darują, bo np. mamy te elementy, które milosierdzie uruchamiaja a więc (uwaga, walę mądrą teologią) żal za grzechy wyznianie czyli przyznanie się so winy, wola poprawy (pewnie znasz to lepiej ode mnie). Zobacz jak już z tego miejsca blisko to wytłumaczenia dzieciakowi ewaneglii. Przecież przed Bogiem wszyscy jesteśmy winni (tak pisze np. w Rz 6.23), przecież Bóg ma prawo cały ten świat rozwalić (już raz to uczynił w potopie) a mimo to żyjemy, bo jest miłosierny, bo nas kocha. Ale będzie sąd! Będzie są ostateczny i tylko poprzez milosierdzie można się przed nim obronić ale sprawiedliwość Boga nie polega na tym, że nie stosuje on kary - stusuje - tylko Jego Syn Umiłowany poniósł ją na krzyż za nas.

6) Wiem, wiem... u Twoich dzieci mam od dziś przechlapane. Ale może kiedyś zrozumieją, tak jak ja zrozumiałem i cieszę się, że w tym względzie mój ojciec prawie nie zawiódł.

Natalia, October 11, 2009 13:40 Skomentuj komentarz


Współczuję panu....

iza...ta , która wci, January 12, 2005 20:22 Skomentuj komentarz


Czasem sama czuje sie bezradna wychowujac swoje dzieci, sa takie momenty ze siła argumentu nie dociera do umysłu moich dorastajacych pociech, ale czy to znaczy ze moge zastosowac argument siły? Jestem zdecydowanie przeciwna ostrym karom cielesnym, bezwzglednemu biciu i ponizaniu dzieci. Rodzice powionnie przede wszystkim rozmawiac ze swoimi dzieciakami, tłumaczyc pewne zasady postepowania i swoim zyciem dawac im dobry przykład. Nie mniej jednak jestem w pełni swiadoma tego, że nie zawsze to wystarcza, czasem zwyczajnie brakuje nam cierpliwosci, siły, opanowania, tracimy zdrowy rozsądek i nie wiemy jak dotrzec do młodego człowieka i co najwazniejsze przekonac go że mamy racje i chcemy jego dobra, ale z cała pewnoscia nasza bezsilnosc i brak wiedzy na temat wychowania nie usprawiedliwia brutalnej kary cielesnej....

siska, June 27, 2004 22:43 Skomentuj komentarz


trzeba byc pojebanym,zeby bic swoje dziecko-
tyle co mam do powiedzenia.
pozdro *:

zrozpaczony, October 10, 2007 14:01 Skomentuj komentarz


"Karcenia chłopcu nie żałuj, gdy rózgą uderzysz - nie umrze".
Ten tekst można znaleźć w biblii i pochodzi z czasów panowania Jezusa. W tamtych czasach to facet był guru a kobieta miała zajmować się domem i dziećmi. To facet o wszystkim decydował. I z tego co wiem to do 6 lat chłopiec był pod opieką matki a później przechodził pod opiekę ojca. Czy Jezus chciał by bito takie małe dzieci ? Jak sam uratował ladacznicę przed śmiercią która to sobie zasłużyła na porządne baty ! Powiedział w tedy Niech ten żuci kamieniem co jest bez grzechu ! Czy takiego samego argumentu nie powiedział by gdyby zobaczył jak Ktoś bije dziecko ? Bo na którymś z jego spotkań gromada dzieci zachowywała się niegrzecznie w gdy jeden z apostołów chciał przepędzić dzieci Jezus powiedział Iż Kto jako dziecko nie wstąpi do królestwa niebieskiego ..... Bo Pan ma w dzieciach największe umiłowanie. To dlaczego w powyższym tekście każe bić chłopca. Czyż Bóg był by kobietą i to w dodatku feministką która tak nielubi chłopców że każe ich bić. Bo nic niema o dziewczynkach, a z tego co wiem też są bite. A może chodzi o wszystkich ludzi ? Przecież jako katolicy jesteśmy DZIEĆMI BOGA ! Nawet wypowiadamy to w pacierzu " Ojcze nasz któryś jest w niebie ", " Święta Maryjo, Matko Boża ". Czy to nie są nasi prawdziwi rodzice w niebie. Czy ta matka nie bierze na Nas rózgi, a gdy nam dopiecze lecimy do kościoła i się do Niej modlimy. Dlatego sądzę że Bóg nie kazał by bić 4,5 czy 6 letniego dziecka rózgą. Każda przemoc wobec dziecka jest podła nawet zwykły klaps. Jesteśmy ludźmi wykształconymi a nie potrafimy w wychowaniu dziecka użyć swojej mądrości tylko jak te zwierzęta Bić własne dziecko. A jak słyszę tekst Byłem(a) bit(y,a) i Wyrosłem na Porządnego Człowieka I tak Samo Będę Wychowywał Własne Dziecko to chciał bym zadać takiej Osobie pytanie. Czy byłeś w dzieciństwie masochistą i to Ci się podobało !!! A jak dorosłeś zostałeś sadystą !!! Jak mówisz sobie że bijesz dziecko z miłości, to powiedz to tej kobiecie z plakatu " BO ZUPA BYłA ZA SłONA " że jej mąż też robi to z miłości.

w34, October 10, 2007 18:10 Skomentuj komentarz


#1. Jeżeli nie widzisz różnicy między karceniem a biciem to trudno. Zapewniam Cię jednak, że taka różnica jest mimo iż czasem do karcenia należy użyć (tak jak w cytowanym wersecie) uderzenia rózga.

Jeżeli chcesz bym Ci pomógł zobaczyć różnicę, to napiszę tak: skup się może nie na samej czynności i jej technice co na motywacji karcącego, efekcie jaki wywoła u karconego i na relacji wzajemnej tych dwóch osób.

#2. Bić można w wielu powodów: można chcieć kogoś poniżyć, zniszczyć, wymusić swoją wole (to wg. Clauzewitz'a jest wojna) - to jest bicie, ale nie karcenie.

Karcenie jest działaniem wynikającym z miłości. Rodzic może karcić dziecko (nawet biciem) dla jego dobra. Bóg czasem karci nas dla naszego dobra. Zobacz na to:

"Bo kogo miłuje Pan, tego karze, chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje. Trwajcież w karności! Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił? Jeśli jesteście bez karania, którego uczestnikami stali się wszyscy, nie jesteście synami, ale dziećmi nieprawymi. Zresztą, jeśliśmy cenili i szanowali ojców naszych według ciała, mimo że nas karcili, czyż nie bardziej winniśmy posłuszeństwo Ojcu dusz, a żyć będziemy? Tamci karcili nas według swej woli na czas znikomych dni. Ten zaś czyni to dla naszego dobra, aby nas uczynić uczestnikami swojej świętości."
(Hbr 12:6-10)

To mocne słowa, ale od czasów Adama nasza natura jest taka, że wymaga karcenia. I jakoś nie przekonują mnie humanistyczne teorie, że ludzie są dobrzy, że należy tylko perswazją... nie przekonują mnie, bo wolę wierzyć Bogu i Jego Słowu niż uczonym humanistom z Brukseli i Nowego Jorku.


#3. Ten tekst pochodzi z Księgi Mądrości a wiec nie z czasów Jezusa tylko jakieś 1000 lat wcześniej. Ale to nie ma znaczenia, bo wbrew pozorom ludzie nie zmieniają się i zapisana w Biblii Mądrość Boża jest zawsze na czasie.


W.

Rafal, September 29, 2008 00:46 Skomentuj komentarz


ale co wy porwnujecie biblie do dzisiejszych czasów ...
a ja uwarzam ze niema prawa nikt bic dziecka a jak by tak was ktoś bił za to ze coś zle zrobicie !!! albo nie podoba sie to komuś co robicie ... to ma was bić !!! Chore to jest ... sam nie raz dostałem i wcale to nie pomogło wręcz odwrotnie .... poto człowiek ma rozum zeby korzystać z niego .. jakby nie mozna było porozmawiać z dzieckiem i dowiedzieć czego tak robi a nie odrazu bić !!!!
A do bibli nie porównywac naszych czasów .. teraz ludzie zmienili sie ( nie biegają prawie nadzy ) ...
Agresja rodzi agresje ... i jestem za !!! chore to !!! bić dzieci swoje ....!!! chore...

w34, September 29, 2008 23:31 Skomentuj komentarz


No cóż Panie Rafale.

1. Życzę Panu powodzenia w wychowywaniu dzieci, ale zanim przyjmie Pan model szwedzki proponuję zapoznać się z badaniami dzieci pochodzących z rodzin, które stosują stresowe i bezstresowe wychowanie dzieci. Pomysł ten nie jest nowy i już spokojnie można przebadać jedno pokolenie.

Ja jednak, jako element tej społeczności będę się bardziej obawiał Pana dzieci niż dzieci jakiegoś konserwatysty.

2. Może Pan zacząć od lektury np. artykułu pt. Wyspa Szczęścia. Polecam

3. Z Pana komentarza na pewno można wyciągnąć dwa słowa, będące doskonałą esencją wypowiedzi - a obawiam się również, że całego Pana światopoglądu. Napisał Pan, że "nie ma prawa" i mimo iż dotyczy to bicia dzieci, wydaje mi się iż chciałby Pan zastosować to do wszelkich relacji międzyludzkich.

Dlaczego tak myślę? Otóż bicie dzieci (i wyraźnie zaznaczyłem, że nie chodzi tu o znęcanie się ale o klapsy, tak niezbędne w procesie wychowania) jest najbardziej czytelną dla małych dzieci formą karania. Skoro Pan chce wyeliminować karę to jest to jednoznaczne z wyeliminowaniem prawa, które w swej naturze oprócz części normatywnej - o ile ma szanować naszą wolność - zawsze musi mieć też część karną.

4. Co do ubiorów ludzi - rzeczywiście - zmieniły się. Właśnie cieszę się nowym polarem, niedostępnym jeszcze 30 lat temu. Ale zapewniam Pana, że ludzie w swej naturze nie zmienili się od czasów Adama. Mają te same motywacje a to jest ważniejsze niż to jakie mają samochody. Biblia dużo mówi o ludziach i może dlatego warto ją czytać. W.

robert, December 18, 2011 20:13 Skomentuj komentarz


Wyeliminowanie pojęcia "bolesnej" kary z rzeczywistości dorastających dzieci i nastolatków jest równoznaczne z wyeliminowaniemm konceptów prawa, autorytetu, i konsekwencji za przestepstwa! Biblia ma tysiące lat, i przez tysiące lat rodzice stosują rózgę jako karę. Gdyby była lepsza metoda, stosowaliby lepszą! Niestety, jak pani mówi, od czasów Adama nikt lepszej i skuteczniejszej kary nie wymyślił, i nikomu rozsądnemu do głowy nie przyszło, jak Szwedom, że "kary są niepotrzebne"!

Natalia, October 11, 2009 13:50 Skomentuj komentarz


Jak można podpierać się tym co napisane jest w Biblii i twierdzić, że tak Bóg nakazał, żeby usprawiedliwiać swoją skrzywioną psychikę?????

jagoda, May 8, 2010 20:57 Skomentuj komentarz


Panie Rafale i innych zbulwersowanych zapraszam do obejrzenia bardzo ciekawego dokumentu składającego się z 3 części podaję linki
http://www.youtube.com/watch?v=EFIwFnrNX1M
http://www.youtube.com/watch?v=j5_uHLDfUwk&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=nLponZVOwig&feature=related
po obejrzeniu proszę o odpowiedź na pytanie czy o to właśnie nam chodzi.

Anka, February 15, 2009 18:53 Skomentuj komentarz


Kiedy czlowiek (rodzic) uderza dziecko? Kiedy uwaza ze jest to jedyne zrodlo przekazania dziecku ze to co zrobilo jest zle, sposob na jego ukaranie, ostrzezenie, najprostsza informacje NIE. Jednak czyzbysmy nie znali zadnej innej metody i musimy siegac do szczytu skali? Taka skale czlowiek sam opracowuje i wdraza. Moj wuj np. nigdy dziecka nie uderzyl, ale gdy zmarszczyl brwi i powiedzial "psia krew" to strach blady padal na potomstwo bo u wuja to byl prawie koniec skali. Jest setka sposobow na pokazanie dziecku ze jestesmy niezadowoleni z jego zachowania, mimika, szlaban na fajna bajke itp itd.
Czym grozi szastanie klapsami? Prosta logika: zrobilem cos nie tak = klaps. Moze to zadziala w swiecie doroslym i jako manifet mojego niezadowolenia dam komus w pape?.
Klaps - NIE
Ale co maja do tego wszelkie organizacje "broniace praw dziecka" psia krew? To jak KK ktory chce narzucic model rodziny 2+ infinity. Znowu ktos cos chce/

astromaria, April 11, 2009 21:01 Skomentuj komentarz


Ktoś, kto jest silnym i pewnym siebie człowiekiem nie musi używać pięści, rózgi ani broni palnej, by inni go szanowali.

Ludzie nie szanują bijącego. Oni się go boją!

Boją się ciebie, ale tylko tak długo, dopóki twoje pięści są silne i dopóki trzymasz w rękach rózgę, kij czy strzelbę. Gdy twoje ręce staną się słabe (co kiedyś nastąpi) i ta armata ci z nich wyleci, wtedy cię podepczą i oplują.

Gdyby cię kochali, to nie musiałbyś się niczego obawiać ani w chorobie, ani w starości. Z miłością by się tobą zaopiekowali i zadbali o to, żeby ci było dobrze.

Twoje dzieci zajmą się tobą na starość, ale nie z miłości i nie z szacunku. Zrobią to ze strachu przed piekłem, bo terroryzuje je IV przykazanie. Ale w głębi serca będą czuć nienawiść do ciebie.

A potem one wychowają własne dzieci w taki sposób i tej nienawiści nigdy nie będzie końca. Z tego rodzą się pogromy, ludobójstwo i wojny. Bo skrzywdzone dzieci pragną zemsty za swe krzywdy. Nie mogąc zemścić się na rodzicach mszczą się na innych.

Wypełnij swoje serce miłością do tych niewinnych, bezbronnych i kochających cię istot, a zobaczysz, że będą grzeczne i posłuszne, bo będą chciały cię uszczęśliwić. Ty też kiedyś byłeś takim kochającym, słodkim i niewinnym dzieckiem. A twój ociec cię skrzywdził, poniżył i... zdradził. Tak, zdradził twoją miłość i ufność. Nie rób tego swoim dzieciom

Matka 3 dorosłych, nigdy nie bitych synów

Natalia, October 11, 2009 13:55 Skomentuj komentarz


Pięknie to Pani wyraziła....oby więcej takich rodziców jak Pani :)

inka, June 30, 2009 08:12 Skomentuj komentarz


Interesujący i godny polecenia artykuł. Czytałam o biciu dzieci ostatnio też ciekawy artykuł na http://dziecko.netbird.pl/a/260/13914,1 i muszę przyznać, że dowiedziałam się przy okazji wielu ciekawych rzeczy, które przyznam mnie zaskoczyły. Może ktoś podrzuci mi jeszcze jakieś informacje.

jagoda, May 8, 2010 20:49 Skomentuj komentarz


Masz rację Boże wartości od dawna idą w zapomnienie. Dzieci są coraz gorsze. Są nieposłuszne i nie znają swojego "miejsca w szeregu", wystarczy popatrzeć co wyprawiają w szkołach z nauczycielami. Boże prawa nigdy nie robiły na społeczeństwach wrażenia, szczególnie na Polakach mieniących się chrześcijanami a łamiący codziennie Boże prawo.

Nie kocha syna, kto rózgi żałuje, kto kocha go - w porę go karci.

(Ks. Przysłów 13:24, Biblia Tysiąclecia)

Sama mam dzieci i naprawdę ich nie biję, ale co się sprawdzało w stosunku do mojej spokojnej córci - teraz już nastolatki - nie skutkuje przy moim małym synku. To jest żywe srebro i żadne rozmowy nie maja na niego wpływu.

A ustawodawcy dalej niech produkują gnioty będzie więcej pracy dla psychologów którzy do ADHD i różnych dys... (dysortografia i inne), muszą wynaleźć więcej pseudo chorób żeby uzasadnić psucie całych pokoleń młodzieży. Pamiętajmy że dzieci są różne do niektórych przemówi poważna pogawędka z rodzicami (te niestety należą do rzadkości), a na innych ciężka ręka taty. Ja tak jak autor wdzięczna jestem rodzicom za każdego klapsa, bo przynajmniej wychowali mnie na ludzi, mój nieszczęsny braciszek (o 15 lat młodszy) niestety już takiego szczęścia nie miał. Każdy się zawsze nad nim litował bo najmłodszy. No to mają niezłe ziółko.
Skomentuj notkę
20 czerwca 2004 (niedziela), 10:20:20

Polska w Unii

To co się zmieniło to otoczenie prawne. Uświadomiłem sobie, że wejście Polski do Unii to nie jest przeniesienie Polski gdzieś tam, nie otwarcie granic, nie przestawienie nam wszystkim jakiegoś przełącznika w mózgach ale zmiana kontekstu prawnego w jakim się znajdujemy.

W chwili podpisania traktatu międzynarodowego jakim był akt akcesji zaczęło nas obowiązywać jakieś nowe prawo a nawet zgodzono się aby to nowe prawo było zmieniane i tworzone nie przez nasz sejm (wg naszej konstytucji to on jest tu naj...) ale przez jakieś inne ciało, jakąś inną osobę.

A teraz właśnie ustalono treść jakieś Europejskiej Konstytucji tak więc okazuje się, że nie tylko prawo nas obowiązujące powstaje poza Polską ale również prawo dotyczące sposobów tworzenia prawa (tym właśnie jest konstytucja). Zupełnie nie chce mi się w tym miejscu wpuszczać w dyskusje czy to dobrze, czy też źle. Piątkowa dyskusja z J. na tematy podobne była wystarczająco męcząca - chcę tylko pogłębić własną świadomość, że prawo mnie dotyczące w znacznej części będzie powstawać teraz poza Wiejską (Wsiową?) i będzie tworzone przez nieco innych (?) ludzi niż przez tylko polskich posłów.

Słowniczek-pomocniczek:

  • prawo - ustalone przez osobę posiadającą władze zasady postępowania.
  • władza - atrybut osoby, pozwalający jej wpływanie na swoje otoczenie.
  • osoba - byt o rozumnej naturze, cechujący się odrębnością od innych bytów, posiadający wolę, świadomość własnego istnienia i własny systemem wartości.
    Osoba może przyjmować oświadczenia woli od innej osoby i zaciągać zobowiązania wobec innych osób. Osoba może też prowadzić dialog (tzn. wymieniać myśli i idee) z innymi osobami.
  • FIKI - miejsce do prowadzenia dyskusji na temat używanych słów.

Kategorie: polityka, _blog


Słowa kluczowe: Unia Europejska, Polska, prawo, otoczenie prawne, władza


Komentarze: (1)

wojtek, June 21, 2004 21:48 Skomentuj komentarz


Dla mnie jednak jednoznacznie negatywnie.
Liznąwszy trochę kłamstw europejskich elit, ideologii jaką jest przesączona kreacja obdartego z historii, toższamości narodowej superpaństwa-mówię Nie.
Skomentuj notkę
9 kwietnia 2004 (piątek), 16:39:39

Władza #2 (z cyklu: zabawa w słowa)

  1. Kiedyś (29 lipca 2003) napisałem, że:

    Władza to przywilej stanowienia i egzekwowania prawa.

     Po wczorajszej lekturze widzę słabość tej definicji.

  2. Lepsza definicja:

    Władza to możliwość wpływania na otaczającą rzeczywistość.

  3. Moja pierwsza definicja sprawdzała się jedynie w systemach o jasno i jednoznacznie określonych zasadach. Wiadomo kto w jakiej dziedzinie jest władcą i ma przywilej stanowienia prawa. Władca wydaje oświadczenia woli stanowiące prawo i prawo ma być realizowane, przez co władca wpływa na otoczenie realizując swoją władze.

    Ale przecież istnieją systemy z nieuporządkowanymi zasadami. Np. wojna tworzy taki system, gdzie władzę ma ten, kto jest silniejszy i realizuje ją nie poprzez prawo ale poprzez przemoc i siłę.

  4. Przemoc i siłę mogą stosować tylko osoby względem innych osób. Stosuje się je w chwili, gdy wola dwóch osób jest sprzeczna i nie można dość do porozumienia. Osoba silniejsza zastosuje swoją moc w celu przełamania woli osoby słabszej - w celu zniewolenia jej.
  5. Stosowanie przemocy względem bytów nieosobowych nie jest możliwe. Albo ma się nad nimi władzę albo nie. Nie ma co bić się z zepsutym telewizorem, można co najwyżej ukraść ze sklepu nowy ale to jest już przemoc skierowana nie przeciwko telewizorowi ale przeciwko osobie będącej właścicielem sklepu z telewizorami.
  6. Inspiracja: Leszek Kołakowski, "Mini wykłady o maxi sprawach". Wykład pierwszy, "O władzy", pierwsze 3 strony, bo potem zasnąłem.
  7. Linki historyczne:
  8. Przemyślenia korporacyjne i polityczne:
    • W korporacji nic tak do końca nie wiadomo. Niby tworzy się zasady, kto za co odpowiada, ale wielu menadżerów omija te zasady, specjalnie tworzy furtki, nie dopowiada. Osoby na niższym szczeblu bronią się tworząc dupokrytki, nie przejawiając inicjatywy, nie wychylając się. Jak zrobisz coś dobrego - sukces będzie sukcesem szefa. Jak projekt się sypie - winę ponosi podwładny. Korporacje ze swoimi tylko pozornie ustalonymi zasadami to systemy iście szatańskie.
    • Gdy wszystko jest jasne i określone życie jest łatwiejsze. Wydaje się, że takie systemy tworzy Bóg, bo przecież wszystko co tworzy tworzy poprzez prawo. On wypowiedział Słowo i stało się. Więcej - On wypowiada Słowo i dzieje się.
    • Wojna jest systemem w którym rola prawa się zmniejsza a rola przemocy wzrasta. Truizm? Zapewne tak ale ten truizm wyjaśnia dlaczego Izrael zabił Jasina - wszak Hamas prowadzi z państwem Izrael wojnę. Nie miejsce na działania prawne, na sądy, oskarżenia i obrony, kary albo uniewinnienia - wojna to czas na przemoc, czas na rakiety a przemoc, czyli siłowe ograniczenie czyjejś woli w ostateczności prowadzi do zabicia, czyli uniemożliwieniu danej osoby jakiegokolwiek wpływania na losy tego świata, odebranie jej ziemskiej władzy w całości.
  9. Dopisek z 2019: 
    • w 2019 roku poprawiam zastępując słowo przywilej słowem atrybut, które w tym wypadku jest lepsze. Przywilej sugeruje nadanie przywileju przez kogoś, więc nie da się zastosować do Boga, który nie ma przywilejów a jedynie atrybuty. Do 2019 definicja więc brzmiała: "Władza to przywilej stanowienia i egzekwowania prawa". Teraz brzmi lepiej.

Kategorie: zabawa w słowa, _blog


Słowa kluczowe: władza, moc, rzeczywistość, prawo, wolność


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
3 kwietnia 2004 (sobota), 21:43:43

Publiczny i prywatny

Publiczny to taki dostępny dla każdego, przeznaczony dla każdego człowieka, który tylko zechce z tego czegoś, co jest publiczne skorzystać. Np. miejsce publiczne cechuje się tym, że każdy tam może przyjść, pobyć ile chce i wyjść kiedy uważa, że wyjść już należy.

Prywatny to przeciwieństwo tegoż. Prywatny znaczy - czyjś, bez wnikania czyj ale w tle jest gdzieś ten ktoś, kto określa zasady, zaprasza, zgadza się na to a nie zgadza na tamto.

W dziecinie publicznej mamy więc:

  • Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej - co oznacza, że przyjść i leczyć się tam może każdy (w domyśle, każdy ubezpieczony).
  • Miejsce publiczne - a więc ulice, place, dworce, sklepy... nawet fryziej jest miejscem publicznym przez co ZAIKS ściga fryzjerów za to, że słuchając przy pracy radia naruszają prawa autorskie.
  • Dług publiczny - nie wiadomo dokładnie kto jest wierzycielem ale dłużnikiem są wszyscy niezależnie od tego, że nie wszyscy pożyczali ale pożyczała np. ekipa Leszka M.
  • Użytek publiczny.
  • Dom publiczny - zupełne przeciwieństwo domu prywatnego i tego co się tam robi, w domu publicznym może każdy w prywatnym już nie.
  • Wróg publiczny, zwłaszcza wróg publiczny numer jeden :-)
  • Oskarżyciel publiczny to taki, co działa w imieniu wszystkich (na tyle, na ile wszystkich jest państwo, który takie oskarżyciela zatrudnia ... patrząc na Kapustę mogę mieć wątpliwości, że oskarżyciel publiczny naprawdę jest publiczny).
  • Klucz publiczny - w szyfrowaniu ta część klucza szyfrującego, co każdy może, a nawet powinien ją móc przeczytać. Miałem kiedyś taki klucz, ale mi się gdzieś zgubił :-)
  • Publiczny przetarg - teoretycznie wystartować może każdy, choć czasem publiczne przetargi są tylko z nazwy.
  • Transport publiczny - każdy może się takim transportem przejechać, ale ja zdecydowanie preferuje prywatny.
  • Publiczny Dostęp do Internetu (PDi) - taki fajny operator wtedy był, a nazwa powstała w czasach, gdy Internet był jeszcze akademicki a więc nie do końca publiczny.

Ciekawostką jest, że do 1990 r. w naszym języku publiczny funkcjonował praktycznie tylko w połączeniu z domem. Przez pojawienie się siły w znaczeniu prywatny należało szybko określić co jest publiczne. Np. transport przez całe lata był, był on państwowy ale ponieważ wszystko było państwowe nie było potrzeby wyróżniania tego.

W dziecinie prywatnej pojęć znalazłem zdecydowanie mniej:

  • Teren prywatny (np. trawnik pod moim domem, choć jak przemyśliwałem kilka dni temu, niekoniecznie czuję aby był on mój);
  • Objawienie prywatne - to taka rzeczywistość katolicka...
  • Prywatny Dom Opieki - taka instytucja opiekuje się tylko wybranymi przez siebie osobami, pewnie kryterium jest kasa ale "dom opieki dla ludzi bogatych" brzmiałoby niepolitycznie.
  • Klucz prywatny - przeciwieństwo klucza publicznego - ten kawałek klucza powinien mieć tylko ten co rozszyfruje wiadomość (albo jakoś tak, nie pamiętam dokładnie).

Jest jeszcze:

  • Prywatny gabinet lekarski jest już jednak zupełnie z innej bajki, bo przyjść może każdy, kogo na to stać, ale znaczenie słowa prywatny w tym kontekście pochodzi z czasów, gdy istniała tak zwana inicjatywa prywatna, czyli prywaciarze.
  • Prywaciarz - ktoś kto prowadzi działalność we własnym imieniu. Do roku 1990 rzecz rzadko spotykana, przez co stało się to synonimem jakości (niekoniecznie najwyższej), bogactwa, inicjatywy, gospodarności, normalności ale też cwaniactwa.

Jak to ciekawie słowa zmieniają swoje zabarwienia a czasem znaczenie na przestrzeni czasu.

Dopisek od Żelaznego
Jeszcze "dobro publiczne", dla którego niegdyś warto było poświęcić szczęście własne (prywatne) lub czyjeś (też prywatne). Powyższą operację oceniania, czyje dobro jest większe (ważniejsze) na korzyść grupy, ukrywano pod pseudonimem: "pro publico bono".


Kategorie: zabawa w słowa, _blog


Słowa kluczowe: publiczny, prywatny, prawo


Komentarze: (2)

w34, April 5, 2004 10:18 Skomentuj komentarz


Thx. Wrzucam w tekst przemysleń, bo warte jest tego.

Żelazny, April 3, 2004 22:41 Skomentuj komentarz


Jeszcze "dobro publiczne", dla którego niegdyś warto było poświęcić szczęście własne (prywatne) lub czyjeś (też prywatne). Powyższą operację oceniania, czyje dobro jest większe (ważniejsze) na korzyść grupy, ukrywano pod pseudonimem: "pro publico bono".
Skomentuj notkę
31 marca 2004 (środa), 13:13:13

O ludzkim prawie i prawie bożym

  1. Fakt będący inspiracją przemyśleń

    Wczoraj, na trawniku koło mojego domu pojawiła się wkopana tabliczka następującej treści:


    Teren prywatny!

    Wyprowadzanie psów wzbronione!
     

    Pojawiła się i teraz ja nie wiem co o tym myśleć a myśleć trzeba.

  2. Prawo

    Brzmienie zdań wypisanych na tabliczce jest tak kategoryczne i tak nadziane wykrzyknikami, że podświadomie wiem, że mam doczynienia z prawem. Jeżeli je złamie zostanę ukarany. Jeżeli nie złamię, będę mógł dalej żyć jak żyję.

  3. Poszukiwania władcy

    Pierwsze przemyślenia pobiegły w kierunku poszukiwania sprawcy. Kto to mógł zrobić? Komu chciało się wyprodukować kawałek stali, pomalować na granatowo, nakleić białe litery i wkopać swoje dzieło w trawnik. Sąsiad z VIp? A może sąsiad z parteru? Cieć zwany dozorcą, administracja budynku, dział techniczny spółdzielni mieszkaniowej a może sam prezes spółdzielni osobiście mieszkający na VIIp? Zarząd miasta? A może to wojewoda przez jakąś agendę rządową działając z polecenia ministra spraw wewnętrznych? O ustawie sejmowe w sprawie tego trawnika nie słyszałem więc pewnie nie zrobili tego posłowie SLD.

  4. Władza - prawo do tworzenia prawa

    Nie wiem kto to zrobił, albowiem na swoim dziele się nie podpisał. Skoro nie wiem kto to zrobił, to nie wiem czy miał prawo ustanowić takie prawo, inaczej mówiąc czy działał w prawie i czy czasem to co stworzył nie jest bezprawiem.

    Jakość wykonanej pracy, oraz jej powtarzalność (znalazłem jeszcze jedną taką tabliczkę na trawniku bloku obok) sugeruje, że aktu tego dokonała któraś z administracji budynków. Przyjmując taką tezę łatwiej mi będzie przemyśleć problem prawa ustanawiania prawa, czyli przemyśleć atrybut władzy.

    Roboczą przyjąłem taką hipotezę: któraś z mamuś spacerująca z dzieciakiem pod blokiem wykonała telefon do administracji uprzejmie informując "że ktoś wyprowadza na trawnik swoje psy i te psy tam srają". Po odpowiedniej liczbie podobnych telefonów administracja postanowiła nie czekać aż sprawą zajmie się pani Jaworowicz tylko sama podjęła inicjatywę stawiając tabliczki, czyli tworząc prawo.

  5. O sprzeczności interesów #1

    W domu w którym mieszkam nie ma dzieciaków. Mieszkańcy swoje dzieci dawno już odchowali, teraz cieszą się widząc swoje pociechy robiące wielkie kariery. Ma to swoje zalety, gdyż klatka schodowa i winda nie są porysowane. Nie mają dzieciaków ale mają psy. Nasycenie psami wynosi ponad 30% i jest większe niż nasycenie blokowym internetem. Mieszkańcom tym trawnik przed domem jest bardzo potrzebny - wszak tam właśnie wyprowadzają swoje psy.

    Od dziś będą to robić w sposób jawny łamiąc prawo. Dowiedzą się, że wyprowadzanie psów jest wzbronione, więcej - dowiedzą się, iż teren ten jest terenem prywatnych a dokładnie jest ich terenem gdyż przynależy do tego właśnie bloku, jest własnością tej spółdzielni a więc po części jest też ich własnością.

  6. O sprzeczności interesów #2

    W domu nie ma dzieci ale nie można wykluczyć, iż się takowe pojawią. Zresztą nie potrzeba dzieci aby chcieć sobie usiąść na ławeczce zlokalizowanej na środku trawnika, zwłokach huśtawek i  przy resztkach piaskownicy. Sam czasem to robię i wtedy mam problem - jak tam dojść nie wdeptując jednocześnie w jakieś psie gówno.

  7. Refleksja o prawie

    Prawo może być po to aby regulować, aby życie było łatwiejsze, abyśmy się nie pozagryzali, aby po prostu dało się żyć. Prawo może być regulatorem i może służyć ku dobremu (cokolwiek to znaczy, patrz: dobro).

    Ale prawo może też służyć czemuś innemu: prawo może służyć wykorzystaniu jednej osoby przez inną, wykorzystania dla swoich celów, przy tym wcale nie musi być to przyjemne dla tej osoby wykorzystywanej. Prawo może być mechanizmem ucisku przez co staje się mechanizmem zła (znowu cokolwiek to znaczy ale patrz: zło).

  8. O prawie ludzkim

    Wydaje mi się, że prawo ludzkie zawsze jest mechanizmem ucisku. Nawet jak dałem przykład Kodeksu Drogowego, który określa, że w Polsce jeździmy po lewej stronie jezdni to A. stwierdziła, że jest to ograniczenie. No bo jest!

    W Kodeksie Drogowym są zapisy o pojazdach uprzywilejowanych i o ile nie mam wątpliwości jeżeli chodzi o straż i karetkę to jeżeli chodzi o kolumnę rządową (karambol spowodowany przez BORówki pod Bochnią to rzecz świeża) albo co zabawniejsze, poruszającego się pana posła, z kogutem na dachu to wg. mnie to już ku dobremu nie służy. Gdyby stali w korkach mieli by mniej czasu aby "rządzić" Polską co wszystkim nam wyszło by na dobre.

  9. O prawie bożym

    Z prawem bożym musi być inaczej. Skoro definiuję dobro tak jak definiuję (a tak definiuje, bo inaczej nie potrafię) to wszystkie zasady określone przez Boga są z definicji dobre i służą dobru. Są więc regulatorem a nie mechanizmem ucisku i widać to wyraźnie w przykazaniach "nie morduj" oraz "nie kradnij".

    W objawieniu nie ma jednak nic dotyczącego sposobu poruszania się samochodem po jezdni oraz problemu pojazdów uprzywilejowanych z czego wnioskuję, że na ziemi tez potrzebny jest władca, ustanawiający bardziej szczegółowe prawa. Sejm ustalił Kodeks Drogowy, ograniczył prędkość ale posłowie dla siebie zrobili furtkę - oni mogą jeździć szybciej. Czy sejm to dobry władca? Ktoś na moim trawniku postawił tabliczkę "wyprowadzanie psów wzbronione" ale czy miał do tego prawo?

  10. Wspomnienie

    Kiedyś, w dzieciństwie wyprodukowaliśmy w szkole kilka tabliczek z napisem "Szanuj zieleń". Po wyprodukowaniu ich tabliczki zostały w uroczysty sposób, przez całą klasę umieszczone na kilku trawnikach. Teraz wiem, że tabliczkami tymi nie sięgaliśmy wtedy po władzę (w tamtych czasach takie sięganie mogło by się źle skończyć), tabliczki zawierały bowiem tylko hasło, dobrą radę, jakiś apel ale na pewno nie tworzyły prawa. W końcu "Szanuj zieleń" brzmi inaczej niż "Deptanie trawników wzbronione".

  11. Czy napisałem tu, że prawo ludzkie jest złe dlatego, że ludzie są źli (w znaczeniu grzeszni). Nie napisałem. Zapomniałem. Może napiszę to kiedyś.

Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: prawo, władza, sprawiedliwość


Komentarze: (2)

jayin, April 1, 2004 15:01 Skomentuj komentarz


a co to... już człowiek miejskiego trawnika nie może odkupić na własność i rekultywować ziemi pod uprawę poprawnego politycznie owsa i wetknąć tam kawał blachy, czy jak?... Ech... :)

wings, April 1, 2004 00:11 Skomentuj komentarz


jestem zdumiona, że prezes mieszka w bloku ... jak to możliwe... nie ma swojej posiadłości z basenem itd... ??? i poza tym co biedaczek robi jak się winda zepsuje... tylko nie mów, że zasuwa na siódme na piechotę !!!
Skomentuj notkę
18 stycznia 2004 (niedziela), 12:06:06

Sprawiedliwość

Definicja:
Sprawiedliwość to cecha działania osoby polegająca na konsekwentnym stosowaniu obowiązującego prawa.

Myśli nieuczesane:

  1. W przypadku osób posiadających władzę (rząd, władca, król, Bóg, itp) cecha ta dodatkowo polega na zgodnej z prawem ocenie postępowania osób podlegających władzy, w szczególności nagradzania za postępowania za które należy się nagroda i bezwzględnego karania za postępowanie przewidziane karą.
  2. Patrz: władza, miłosierdzie, usprawiedliwienie.
  3. Usłyszane w radiu:
    Sprawiedliwość to mocna, stała wola oddawania każdemu tego, co mu się należy.
    (Święty Tomasz z Akwinu).

Kategorie: zabawa w słowa, filozofia, _blog, fiki, fikisłowa, fikipedia


Słowa kluczowe: Sprawiedliwość, Tomasz z Akwinu, filozofia, prawo, władza, systemy filozoficzne


Komentarze: (4)

ireo, July 7, 2005 09:49 Skomentuj komentarz


a mnie się najbardziej podoba następujące:
jeśli szukasz sprawiedliwości - szukaj w słowniku na literę S

krisper, January 23, 2004 19:22 Skomentuj komentarz


Problem polega na tym, że w konfrontacji z samą sprawiedliwością ani ja ani TY ani nikt na świecie nie ma szans...

red/wl (pepegi.blog., January 19, 2004 14:47 Skomentuj komentarz


krisper> może i gówno warta, ale byłaby najprawdziwszą sprawiedliwością chyba, nieskażoną czymś, co jest dobre, ale niekoniecznei sprawiedliwe... a przecież nie chodzi o to, czy dobre czy niedobre, tylko czy sprawiedliwe...

krisper, January 18, 2004 20:07 Skomentuj komentarz


Ja się zetknąłem z definicją Arystotelesa i dość mi się ona podobała, a brzmiała mniej więcej tak, że sprawiedliwość to rozum wyzbyty miłosierdzia. I tak w środku czuję, że sprawiedliwość bez miłosierdzia jest gówno warta.
Skomentuj notkę
29 sierpnia 2003 (piątek), 11:01:01

Wolność i brak mocy jako jej ograniczenie

Czy prawo ogranicza moją wolność? Rozumiejąc wolność jako możliwość podejmowania własnych decyzji to raczej nie – decyzje można podjąć a o możliwości jej realizacji decyduje już moc jaką się posiada.

Prawo – kodeks drogowy – nie ogranicza mnie w ruchu prawostronnym. W każdej chwili, podejmując własną decyzje mogę zjechać na lewy pas i poruszać się nim licząc się z wszelkimi konsekwencjami własnej decyzji. Te konsekwencje mogą być różne: najprzyjemniejszą wydaje się być mandat (a wiec kara), mniej przyjemną czołowe z TIR-em. Oczywiście mając nieco większą moc (rozumianą jako potencjał do realizacji własnych decyzji) można w jakiś sposób ograniczyć negatywne konsekwencje władnych decyzji. Na przykład, zjeżdżając na lewy pas czołgiem problem mają inne samochody (myślę, że nawet TIR-y), a o mandacie tez można zapomnieć – w końcu do czego służy odłamkowy.

Prawo grawitacji już jest gorsze do przełamania. Mogę własną podjąć decyzje o lataniu i wyjść przez okno na 21 piętrze – problemem będzie jednak brak mocy, potrzebnej do realizacji mojej decyzji.

Tak więc łatwiej przełamywać prawa ludzkie niż prawa natury ale czy na pewno po to dana nam jest wolność aby przełamywać prawa? Przecież możemy świadomie podjąć decyzje, że chcemy postępować z nim zgodnie.

Po lekturze rozmowy Jana z Panem Mądrym, C.S.Lewis, Błądzenie pielgrzyma.

Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: prawo, wolność, ograniczenie, Lewis


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
16 lipca 2003 (środa), 10:18:18

Zabawa w słowa: sprawiedliwość

Sprawiedliwość to cecha działania osoby polegająca na konsekwentnym stosowaniu obowiązującego prawa.

W przypadku osób posiadających władzę (rząd, władca, król, Bóg, itp) cecha ta dodatkowo polega na zgodnej z prawem ocenie postępowania osób podlegających władzy, w szczególności nagradzania za postępowania za które należy się nagroda i bezwzględnego karania za postępowanie przewidziane karą.


Kategorie: zabawa w słowa, _blog


Słowa kluczowe: sprawiedliwość, prawo, kara, nagroda, władza, filozofia


Komentarze: (2)

znawca;), August 7, 2009 16:31 Skomentuj komentarz


Jednym słowem mowiac to ta stronka jest do du*py... nic w niej nie ma... powinni ja usunac

Hocusowa :), August 8, 2009 00:24 Skomentuj komentarz


"Bądź błogosławiony Panie Boże, Stwórco wszechświata w tym, że dajesz nam radosne dni" :)
Skomentuj notkę
12 lipca 2003 (sobota), 20:46:46

Psucie

Stopniowanie:
- to co jest niemożliwe do pomyślenia, staje się tolerowane;
- potem staje się możliwe do przyjęcia;
- potem legalne ...
- a potem dobre.

Myśl pochodzi z książki Joni: "Kiedy można umrzec?"

Kategorie: etyka, _blog


Słowa kluczowe: etyka, prawo


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Miłosierdzie

Filozofowie uwielbiali bawić się tym słowem, ale co w nim takiego jest to ja nie wiem.

Definicja:
Miłosierdzie to postępowanie eliminujące karę względem osoby winnej, tj. osoby wg. której dokonano sprawiedliwej oceny z zastosowaniem obowiązującego prawa.

Myśli nieuczesane:

  • Miłosierdzie to jakby zaprzeczenie sprawiedliwości, choć nie bo zaprzeczenie byłoby niesprawiedliwością, czyli postępowaniem niezgodnym z prawem. Miłosierdzie to prawo osoby, która ma prawo karać do tego, aby nie ukarać.
  • Patrz: sprawiedliwość.

Kategorie: fiki, _blog, fikipedia, fikisłowa


Słowa kluczowe: sprawiedliwość, miłosierdzie, łaska, prawo


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
1 lipca 2003 (wtorek), 06:33:33

Usprawiedliwienie

Filozofowie uwielbiali bawić się tym słowem, ale co w nim takiego jest to ja nie wiem.

Definicja:
Usprawiedliwienie to zastosowanie miłosierdzia w konkretnym przypadku.

Myśli nieuczesane:


Kategorie: fiki, _blog, fikisłowa, fikipedia


Słowa kluczowe: usprawiedliwienie, odkupienie, zbawienie, prawo, sprawiedliwość


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
24 czerwca 2003 (wtorek), 09:47:47

O paniach stojących przy drodze

Dialog z hG na trasie Warszawa-Katowice:

- Popatrz, czy nie lepiej jakby zalegalizować prostytucje? Nie mielibyśmy tego ....

- Ale to jest złem.

- No tak, ale jakby zalegalizować to nie było by tych alfonsów, mafiozów; dziewczyny

zrobiły by sobie związki zawodowe, spółdzielnie pracy, miały by badania lekarskie. Ile zła dzieje się przez to, że one tu tak stoją. Ile chorób! A porwania dla pieniędzy, zmuszanie ich?

- Czy chcesz zatem aby prawnie dozwolono coś co uważasz, że jest złe?

- Przecież tego nie da się ograniczyć! To zawsze było i zawsze będzie a legalizując uporządkuje się to i będzie mniej zła - będzie lepiej!

- Tylko, że wtedy zrobisz to, że nazwiesz zło dobrem. Legalizujesz, powiesz, że można, że wolno, że to jest dobre.

- No tak, ale mniejsze zło.

- A co jest większym złem: choroby, porwania, mafia i wszystkie nieprzyjemne konsekwencje grzechu czy też to, że nazywamy zło dobrem?

Komentarze z hotelu:

  1. Grzech rodzi grzech. Z rozpusty jednych bierze się stręczycielstwo drugich i zbrodnie trzecich. Wszystko to rodzi cierpienia kolejnych, nawet tych nie zaangażowanych w te pierwsze i drugie grzechy.

    Tak już jest - grzech rodzi grzech i cierpienie i nie da się ograniczyć tego cierpienia poprzez kontrolowanie grzechu. Jedyne co można to go przerwać. Przerwać ten łańcuch i nie grzeszyć. Ale czy tak się da?

  2. Nazwanie dobrem zła albo tylko wprowadzenie pojęcia mniejszego zła całkowicie niszczy każdy system etyczny. Niszczy, gdyż tworzy dziurkę, przez którą przeciągać będziemy kolejne przypadki, kolejne sytuacje a dziurka się będzie powiększać, powiększać, powiększać ....
  3. Kłamstwo jest korzeniem wszelkiego zła. W przekręcaniu pojęć widać to bardzo wyraźnie.

Kategorie: etyka, _blog


Słowa kluczowe: etyka, prostytucja, seks, sex, prawo, moralność


Komentarze: (2)

anonim, May 18, 2008 17:39 Skomentuj komentarz


W ciekawym artykule wyczytałem, że władze Amsterdamu zaczęły walczyć z burdelami w centrum miasta. Włodarze miasta zauważyli, że coś co od wielu lat jest legalne, oficjalne, opodatkowane i kontrolowane nie jest dobre. Dziwne - takie myślenie w liberalnej Holandii? A jednak.

Scalak, January 7, 2011 14:17 Skomentuj komentarz


Nie trzeba daleko szukać. W Warszawie za czasów śp. Lecha Kaczyńskiego też wiele agencji towarzyskich zostało zlikwidowanych a na większości wylotówkach z Warszawy pojawiły się panie które eksponowały swoje wdzięki, w mrozie, deszczu, a podczas obsługi klienta nie mogły się skupić bo po kilkunastu klientach wszystko je swędziało.
Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.