Słowo kluczowe: tuwim


8 stycznia 2021 (piątek), 18:51:51

Nauka (Tuwim)

W dzieciństwie, i to dość wczesnym nauczyłem się tego wiersza.

Nauka

Julian Tuwim

Nauczyli mnie mnóstwa mądrości,
Logarytmów, wzorów i formułek,
Z kwadracików, trójkącików i kółek
Nauczali mnie nieskończoności.

Rozprawiali o "cudach przyrody",
Oglądałem różne tajemnice:
W jednym szkiełku "życie w kropli wody",
W innym zaś - "kanały na księżycu".

Mam tej wiedzy zapas nieskończony;
2piR i H2S04,
Jabłka, lampy, Crookesy i Newtony,
Azot, wodór, zmiany atmosfery.

Wiem o kuli, napełnionej lodem,
O bursztynie, gdy się go pociera...
Wiem, że ciało pogrążone w wodę
Traci tyle, ile... etcetera.

Ach, wiem jeszcze, że na drugiej półkuli
Słońce świeci, gdy u nas jest ciemno!
Różne rzeczy do głowy mi wkuli,
Tumanili nauką daremną.

I nic nie wiem, i nic nie rozumiem,
I wciąż wierzę biednymi zmysłami,
Że ci ludzie na drugiej półkuli
Muszą chodzić do góry nogami.

I do dziś mam taką szkolną trwogę:
Bóg mnie wyrwie - a stanę bez słowa!
- Panie Boże! Odpowiadać nie mogę,
Ja... wymawiam się, mnie boli głowa...

Trudna lekcja. Nie mogłem od razu.
Lecz nauczę się... po pewnym czasie...
Proszę! Zostaw mnie na drugie życie
Jak na drugi rok w tej samej klasie.

Czwarty tom wierszy, 1923

 


Kategorie: _blog, poezja


Słowa kluczowe: wiersz, tuwim, nauka


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
20 lutego 2018 (wtorek), 14:42:42

Ślusarz

Ślusarz

Julian Tuwim

W łazience co się zatkało, rura chrapała przeraźliwie, aż do przeciągłego wycia, woda kapała ciurkiem. Po wypróbowaniu kilku domowych środków zaradczych (dłubanie w rurze szczoteczką do zębów, dmuchanie w otwór, ustna perswazja etc.) - sprowadziłem ślusarza.
Ślusarz był chudy, wysoki, z siwą szczeciną na twarzy, w okularach na ostrym nosie. Patrzył spode łba wielkiemi niebieskiemi oczyma, jakimś załzawionym wzrokiem. Wszedł do łazienki, pokręcił krany na wszystkie strony, stuknął młotkiem w rurę i powiedział:
- Ferszlus trzeba roztrajbować.
Szybka ta diagnoza zaimponowała mi wprawdzie, nie mrugnąłem jednak i zapytałem:
- A dlaczego?
Ślusarz był zaskoczony moją ciekawością, ale po pierwszym odruchu zdziwienia, które wyraziło się w spojrzeniu sponad okularów, chrząknął i rzekł:
- Bo droselklapa tandetnie zblindowana i ryksztosuje.
- Aha, - powiedziałem - rozumiem! Więc gdyby droselklapa była w swoim czasie solidnie zablindowana, nie ryksztosowała by teraz i roztrajbowanie ferszlusu byłoby zbyteczne?
- Ano chyba. A teraz pufer trzeba lochować, czyli dać mu szprajc, żeby tender udychtować.
Trzy razy stuknąłem młotkiem w kran, pokiwałem głową i stwierdziłem:
- Nawet słychać.
Ślusarz spojrzał doć zdumiony:
- Co słychać?
- Słychać, że tender nie udychtowany. Ale przekonany jestem, że gdy pan mu da odpowiedni szprajc przez lochowanie pufra, to droselklapa zostanie zablindowana, nie będzie już więcej ryksztosować i, co za tym idzie ferszlus będzie roztrajbowany.
I zmierzyłem lusarza zimnem, bezczelnem spojrzeniem. Moja fachowa wymowa oraz nonszalancja, z jaką sypałem zasłyszanemi poraz pierwszy w życiu terminami, zbiła z tropu ascetycznego ślusarza. Poczuł, że musi mi czem zaimponować.
- Ale teraz nie zrobię, bo holajzy nie zabrałem. A kosztować będzie reperacja - wyczekał chwilę, by zmiażdżyć mnie efektem ceny - kosztować będzie... 7 złotych 85 groszy.
- To niedużo, - odrzekłem spokojnie - myślałem, że co najmniej dwa razy tyle. Co się za tyczy holajzy, to doprawdy nie widzę potrzeby, aby pan miał fatygować się po nią do domu. Spróbujemy bez holajzy.
Ślusarz był blady i nienawidził mnie. Uśmiechnął się drwiąco i powiedział:
- Bez holajzy? Jak ja mam bez holajzy lochbajtel kryptować? Żeby trychter był na szoner robiony, to tak. Ale on jest krajcowany i we flanszy culajtungu nie ma, to na sam abszperwentyl nie zrobię.
- No wie pan, - zawołałem, rozkładając ręce - czegoś podobnego nie spodziewałem się po panu! Więc ten trychter według pana nie jest zrobiony na szoner? Ha, ha, ha! Pusty miech mnie bierze! Gdzież on na litoć Boga jest krajcowany?
- Jak to, gdzie? - warknął ślusarz - Przecież ma kajlę na uberlaufie!
Zarumieniłem się po uszy i szepnąłem wstydliwie:
- Rzeczywiście. Nie zauważyłem, że na uberlaufie jest kajla. W takim razie zwracam honor: bez holajzy ani rusz.
I poszedł po holajzę. Albowiem z powodu kajli na uberlaufie trychter rzeczywiście robiony był na szoner, nie za krajcowany, i bez holajzy w żaden sposób nie udałoby się zakryptować lochbajtel w celu udychtowania pufra i dania mu szprajcy przez lochowanie tendra, aby roztrajbować ferszlus, który źle działa, że droselklapę tandetnie zablindowano i teraz ryksztosuje.

 


Kategorie: _blog, poezja


Słowa kluczowe: tuwim, ślusarz, gwara, żargon


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
16 listopada 2013 (sobota), 14:44:44

neoTuwim

O kurcze. Ktoś 80 lat po Tuwimie nieźle odrobił to zadanie. Podoba mi się. Podoba mi się bardzo.

Czy czytając to łatwiej zrozumieć gorące spory końca lat 30-tych. Aby było łatwiej poniżej oryginalny wiersz Tuwima z 1937 roku. Ale zapiszę sobie jaki jest kontekst wiersza dziś. Kilka dni temu było święto 11 listopada, był Marsz Niepodległości, i jakaś grupa prowokatorów w czasie marszu poleciała na Plan Zbawiciela i podpaliła tęczę zainstalowaną tam przez jakiś artystów z LGBT, paloną już wcześnie kilka razy. Oburzone lewactwo składa teraz na spalonej instalacji kwiaty, a Gazeta zorganizowała akcję całowania się pod tęczą. Ale prawie nikt nie przyszedł....

Absztyfikanci Dzierżyńskiego
i swoje chłopy, od Putina
co niezależnie od wszystkiego
twierdzą, że Kaczyńskiego wina
I PiaRowcy od Donalda
co w mediach z mózgów warzą zupę
że patriotyzm to jest skandal
całujcie mnie pod tęczą...w dupę!

Wredny chytrusku i ty Kubo
wy bando prorządowych łgarzy
co, gdy wam prawdą w oczy plują
jak deszcz ścieracie ślinę z twarzy
I ty córeczko resortowa
co srać chodziłaś za chałupę
zawsze pyskować żeś gotowa
pocałuj mnie pod tęczą...w dupę

 Wy wszystkie wypindżone niunie
co zawłaszczacie telewizje
z twarzy zeschnięte niby mumie
sączycie we łby puste wizje
Adamie wielki redaktorze
co przydupasów trzymasz kupę
na Czerskej w swojej ciemnej norze
pocałuj mnie pod tęczą...w dupę

Wredny niesiołku z pianą w gębie
co przekrzywiony masz dekielek
dawno zgubiłeś życia głębie
gdzieś pośród szczawiu, mirabelek
Ty pałujący patriotów
ministrze co masz taki tupet
że winę na nas zwalasz całą
pocałuj mnie pod tęczą...w dupę

Do bulu tępy niedouku
co hańbisz krzesło swą posturą
na ciebie nawet szkoda druku
z Rosji przysłana kreaturo
Gnojku co ręce wroga ściskasz
gromadzisz wokół zdrajców grupę
jeszcze w więzieniu będziesz piskał
pocałuj mnie pod tęczą...w dupę

A teraz oryginał Tuwima

Wiersz, w którym autor grzecznie, ale stanowczo uprasza liczne zastępy bliźnich, aby go w dupę pocałowali

Absztyfikanci Grubej Berty
I katowickie węglokopy,
I borysławskie naftowierty,
I lodzermensche, bycze chłopy.
Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajką wytwornych pind na kupę,
Rębajły, franty, zabijaki,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Izraelitcy doktorkowie,
Widnia, żydowskiej Mekki, flance,
Co w Bochni, Stryju i Krakowie
Szerzycie kulturalną francę !
Którzy chlipiecie z "Naje Fraje"
Swą intelektualną zupę,
Mądrale, oczytane faje,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item aryjskie rzeczoznawce,
Wypierdy germańskiego ducha
(Gdy swoją krew i waszą sprawdzę,
Werzcie mi, jedna będzie jucha),
Karne pętaki i szturmowcy,
Zuchy z Makabi czy z Owupe,
I rekordziści, i sportowcy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Socjały nudne i ponure,
Pedeki, neokatoliki,
Podskakiwacze pod kulturę,
Czciciele radia i fizyki,
Uczone małpy, ścisłowiedy,
Co oglądacie świat przez lupę
I wszystko wiecie: co, jak, kiedy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item ów belfer szkoły żeńskiej,
Co dużo chciałby, a nie może,
Item profesor Cy... wileński
(Pan wie już za co, profesorze !)
I ty za młodu nie dorżnięta
Megiero, co masz taki tupet,
Że szczujesz na mnie swe szczenięta;
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item Syjontki palestyńskie,
Haluce, co lejecie tkliwie
Starozakonne łzy kretyńskie,
Że "szumią jodły w Tel-Avivie",
I wszechsłowiańscy marzyciele,
Zebrani w malowniczą trupę
Z byle mistycznym kpem na czele,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I ty fortuny skurwysynu,
Gówniarzu uperfumowany,
Co splendor oraz spleen Londynu
Nosisz na gębie zakazanej,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item ględziarze i bajdury,
Ciągnący z nieba grubą rętę,
O, łapiduchy z Jasnej Góry,
Z Góry Kalwarii parchy święte,
I ty, księżuniu, co kutasa
Zawiązanego masz na supeł,
Żeby ci czasem nie pohasał,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I wy, o których zapomniałem,
Lub pominąłem was przez litość,
Albo dlatego, że się bałem,
Albo, że taka was obfitość,
I ty, cenzorze, co za wiersz ten
Zapewne skarzesz mnie na ciupę,
Iżem się stał świntuchów hersztem,
Całujcie mnie wszyscy w dupę !...

*****

Item liryczni producenci
Proletarjackich marksyljanek,
Item studenci - ach! studenci,
Nie wyłączając koleżanek,
I wszelkie grupy poezjackie
[ Tu włączam i „Skamandra” grupę ]
I „Widomości Literackie”, -
Całujcie mnie wszyscy w dupę


Kategorie: obserwator, polityka, poezja, _blog


Słowa kluczowe: tuwim, marsz niepodległości


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
8 sierpnia 2012 (środa), 22:31:31

Błekitem pieściły (wersja oryg.)

Dziś znajomy podesłał oryginalną, męską wersję tego wiersza, bo ta, którą umieściłem tu kilka lat temu jest adaptacją do kobiecego punktu widzenia, dokonaną dla pani Ewy Demarczyk.

Grande Valse Brillante

Julian Tuwim

Ja - wódkę za wódkę w bufecie...
Oczami po sali drewnianej -
I serce mi wali.
Pijany.
(Czy pamiętasz?)
orkiestra
powoli
opada
przycicha
powiada,
że zaraz
(Czy pamiętasz ja z tobą...?)
już znalazł wzrok twoje oczy,
już idę -
po drodze
zamroczy -
już zaraz
za chwilę...
(Czy pamiętasz jak z tobą tańczyłem?...)
pochodzę
na palcach
i zaraz
nad głową
grzmotnęło do walca
i porywam - na życie i śmierć - do tańca

Grande Valce Brillante

Czy pamiętasz, jak z tobą tańczyłem walca,
Panno, madonno, legendo tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca,
Świat, co w ramiona mi wpadł?
Wylękniony bluźnierca,
Dotulałem do serca
W utajeniu kwitnące, te dwie,
Unoszone gorąco,
Unisono dyszące,
Jak ty cała w domysłach i mgle...

I tych dwoje nad dwiema,
Co też są, lecz ich nie ma,
Bo rzęsami zakryte i w dół,
Jakby tam właśnie były,
I błękitem pieściły,
Jedno tę, drugie tę, pół na pół.

(Rośnie grom i strun, i trąb,
Rośnie krąg i zachwyt rąk,
Coraz więcej kibici
Chciwe ramię ochwyci,
Świętokradczo napełza
Drżąca ręka na pąk
drżący,
Huczą słońca grzmiących trąb,
Kołujący rośnie krąg,
Pędzi zawrót
kolisty
Po elipsie
falistej,
Jednomętnym rozpływem wiruje jak bąk.)
(.........)

Gdy przez sufit przetaczam -
Nosem gwiazdy zahaczam,
Gdy po ziemi młynkuję,
To udaję siłacza.
Wątłe mięśnie naprężam,
Pierś cherlawą wytężam,
Będziesz miała atletę
I huzara za męża.

(Wniebowziętym bełkotem
O zabawie coś plotę,
Będziesz miała za męża
Skończonego idiotę,
Słuchasz, chłodna i obca,
Cudo-chłopca, co hopsa,
Żebyś miała za męża
Wytwornego światowca.)

A tu noga ugrzęzła,
Drzazga w dziurze uwięzła,
Bo ma dziurę w podeszwie
Twój pretendent na męża.
Ale szarpnę się, wyrwę -
I już wolny, odeszło,
I walcuję, szurając
Odwiniętą podeszwą.

Sercem teraz (zmułuj się, zmiłuj),
Echem teraz (miłuj mnie, miłuj)
Zlituj się, daruj, pożałuj
Weź w ciemny las i zacałuj,
Szeptem teaz, cichą namową,
Szeptem tajnym,żalem- żałobą,
Płynną melodią - zwolnioną -
W las cię wtańczam, madonno..

Tajnym szeptem
żałobą
Czy pamiętasz,
jak z tobą.
W ciemny las życia wkroczyłem -

Czy pamiętasz, jak z tobą tańczyłem
walca -
Moja najbliższa -
i najdalsza -
i najdalsza

Tańczyłaś z obcym - z twoim mężem
Z twoim mężem - z tamtym chłopcem
I powolutku
w tan las
na palcach walca.....
(........)

Czy pamiętasz, jak z tobą tańczyłem walca,
Panno, madonno, legendo tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca,
Świat, co w ramiona mi wpadł?
Wylękniony bluźnierca,
Dotulałem do serca
W utajeniu kwitnące, te dwie,
Unoszone gorąco,
Unisono dyszące,
Jak ty cała w domysłach i mgle...


Kategorie: poezja, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: poezja, tuwim, demarczyk, Grande Valse Brillante


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
25 kwietnia 2010 (niedziela), 11:41:41

Śląsk śpiewa

Śląsk śpiewa

Julian Tuwim

Słyszycie, jak huczą młoty,
Turbiny turkotem trajkocą?
Pracują dniem i nocą
Wre głuchy rytm roboty.
Dymią się bure kominy,
Piece hutnicze płoną
Dudnią, dudnią maszyny,
Łuną palenisk czerwoną
Czarna zasnuwa się dal.
Śląsk śpiewa,
Głos ma węgiel i stal:
W trzewiach ziemi rytm twardy,
Głucho walą kilofy, oskardy,
Stuk uparty, łomot w skały
Ziemi hardej wyrywa kawały.
Na dół, do góry,
Do góry, na dół,
W grób sztolni,
W mroczny padół.
Dźwigają czarne kamienne plony
Ludzie podziemni, śląskie pierony.
Windy, świdry jeżdżą ze zgrzytem,
Wiercą, rąbią w ziemi rozrytej,
Węgiel, węgiel niosą z głębiny
Na żer spragnionej ruchu maszyny.
Maszyna śpiewa:
Już, już drgnęłam, żyję,
Juz, już motorem biję.
Ogniem błysnął pęd - duch,
Zawył, świsnął ruch - ruch,
Świst, świst łoskot stalowy,
Zgrzyt, zgrzyt, równy, miarowy,
Koła wzębione w zębate szyny,
Tłoki - pompy, tłoki - turbiny,
Drgają
raźnym
rytmem
żelaznym...
Warczy, turkoce serce maszyny.

Kategorie: poezja, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: poezja, tuwim, śląsk, przemysł


Komentarze: (4)

OLGA, November 28, 2014 19:37 Skomentuj komentarz


Przepiękny wiersz, pełen ekspresji i pasji.Wiernie oddaje rytm pracy w kopalni i ciężką pracę śląskich górników.

Stara, January 10, 2017 17:07 Skomentuj komentarz


Szukałam tekstu wiersza, a trafiłam na interesujące strony. "Śląsk śpiewa" pamiętam z lat szkolnych (wczesne lata pięćdziesiąte!), kiedy to podczas akademii pierwszomajowej przedstawialiśmy ruchową jego ilustrację. Na studiach mogłam zgłębiać jego poetyckie wartości ( onomatopeje, sugestywny rytm, itd., itp) i do dzisiaj ten obraz przemysłu ciężkiego przedstawiony przez Tuwima uważam za wręcz genialny.

WIKTOR, January 11, 2018 14:55 Skomentuj komentarz


RÓWNIEŻ PAMIĘTAM TEN WIERSZ.rOK 1954,MOŻE -55.

nA  LEKCJI POLSKIEGO (SZKOŁ TPD NR XIII W WARSZAWIE) KLASA DOSTAŁA ZADANIE:POWIEDZIEĆ DLACZEGO TYTUŁ BRZMI :ŚLĄSK ŚPIEWA.

DOSTAŁEM PIĄTKĘ.

WSTYDZĘ SIĘ DO DZIŚ

Ola, January 13, 2019 09:52 Skomentuj komentarz


Dlaczego się wstydzisz? Chyba, że niesłusznie otrzymałeś piątkę?   Piękny wiersz. Co w nim złego? Wstyd, że ci jest wstyd.

Skomentuj notkę
21 lutego 2009 (sobota), 17:56:56

Błekitem pieściły ...

Grande Valse Brillante (spisana piosenka Ewy Demarczyk)

Julian Tuwim

Ty - wódkę za wódką w bufecie...
Oczami po sali drewnianej -
I serce ci wali.
(Czy pamiętasz?)
orkiestra
powoli
opada
przycicha
powiada,
że zaraz
(Czy pamiętasz, jak ze mną...?)
już znalazł
twój wzrok moje oczy,
już idziesz -
po drodze
zamroczy -
już zaraz
za chwilę...
(Czy pamiętasz, jak ze mną tańczyłeś?...)
podchodzisz
na palcach
i zaraz
nad głową
grzmotnęło do walca
porywa - na życie i śmierć - do tańca

Grande Valse Brillante

Czy pamiętasz, jak ze mną tańczyłeś walca,
Panną, madonną, legendą tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca,
Świat, co w ramiona ci wpadł?
Wylękniony bluźnierca,
Dotulałeś do serca
W utajeniu kwitnące te dwie,
Unoszone gorąco,
Unisono dyszące,
Jak ja cała, w domysłach i mgle...
I tych dwoje nad dwiema,
Co też są, lecz ich nie ma,
Bo rzęsami zakryte
Wnet zakryte, i w dół,
Jakby tam właśnie były
I błękitem pieściły,
Jedno tę, drugie tę, pół na pół.

Gdy przez sufit przetaczasz -
Nosem gwiazdy zahaczasz,
Gdy po ziemi młynkujesz,
To udajesz siłacza.
Wątłe mięśnie naprężasz,
Pierś cherlawą wytężasz,
Będę miała atletę
I huzara za męża.

Czy pamiętasz, jak ze mną tańczyłeś walca,
Panną, madonną, legendą tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca,
Świat, co w ramiona ci wpadł?
Wylękniony bluźnierca,
Dotulałeś do serca
W utajeniu kwitnące te dwie,
Unoszone gorąco,
Unisono dyszące,
Jak ja cała, w domysłach i mgle...
I tych dwoje nad dwiema,
Co też są, lecz ich nie ma,
Bo rzęsami zakryte
Wnet zakryte, i w dół,
Jakby tam właśnie były
I błękitem pieściły,
Jedno tę, drugie tę, pół na pół.

A tu noga ugrzęzła,
Drzazga w bucie uwięzła,
Bo ma dziurę w podeszwie
Mój pretendent na męża.
Ale szarpnie się wyrwie -
I już wolny, odeszło,
I walcuje, szurając
Odwiniętą podeszwą.

Czy pamiętasz, jak ze mną tańczyłeś walca,
Panną, madonną, legendą tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca,
Świat, co w ramiona ci wpadł?
Wylękniony bluźnierca,
Dotulałeś do serca
W utajeniu kwitnące te dwie,
Unoszone gorąco,
Unisono dyszące,
Jak ja cała, w domysłach i mgle...
I tych dwoje nad dwiema,
Co też są, lecz ich nie ma,
Bo rzęsami zakryte
Wnet zakryte, i w dół,
Jakby tam właśnie były
I błękitem pieściły,
Jedno tę, drugie tę, pół na pół.


Wpisane na stacji benzynowe w Oleśnie, wracając z Poznania. Inspiracja: bo w radio ładnie grali i to zagrali też, więc słuchałem uważnie.

Droga jest taka piękna, że staram się ją wydłużyć jak tylko się da. Września, Kalisz, Grabów, Prosna, Wieruszów, Olesno, Zawadzkie...

A ten wiersz powinno się chyba jakoś inaczej zapisać. Wszystko co znajduję, to zapisaną piosenkę Ewy Demarczyk ale wydaje mi się, że Tuwim zapisał to nieco inaczej.


Kategorie: poezja, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: poezja, tuwim, demarczyk, Grande Valse Brillante


Komentarze: (1)

anonim, August 8, 2012 19:20 Skomentuj komentarz



Ja - wódkę za wódkę w bufecie...
Oczami po sali drewnianej -
I serce mi wali.
Pijany.
(Czy pamiętasz?)
orkiestra
powoli
opada
przycicha
powiada,
że zaraz
(Czy pamiętasz ja z tobą...?)
już znalazł wzrok twoje oczy,
już idę -
po drodze
zamroczy -
już zaraz
za chwilę...
(Czy pamiętasz jak z tobą tańczyłem?...)
pochodzę
na palcach
i zaraz
nad głową
grzmotnęło do walca
i porywam - na życie i śmierć - do tańca

Grande Valce Brillante

Czy pamiętasz, jak z tobą tańczyłem walca,
Panno, madonno, legendo tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca,
Świat, co w ramiona mi wpadł?
Wylękniony bluźnierca,
Dotulałem do serca
W utajeniu kwitnące, te dwie,
Unoszone gorąco,
Unisono dyszące,
Jak ty cała w domysłach i mgle...

I tych dwoje nad dwiema,
Co też są, lecz ich nie ma,
Bo rzęsami zakryte i w dół,
Jakby tam właśnie były,
I błękitem pieściły,
Jedno tę, drugie tę, pół na pół.

(Rośnie grom i strun, i trąb,
Rośnie krąg i zachwyt rąk,
Coraz więcej kibici
Chciwe ramię ochwyci,
Świętokradczo napełza
Drżąca ręka na pąk
drżący,
Huczą słońca grzmiących trąb,
Kołujący rośnie krąg,
Pędzi zawrót
kolisty
Po elipsie
falistej,
Jednomętnym rozpływem wiruje jak bąk.)
(.........)

Gdy przez sufit przetaczam -
Nosem gwiazdy zahaczam,
Gdy po ziemi młynkuję,
To udaję siłacza.
Wątłe mięśnie naprężam,
Pierś cherlawą wytężam,
Będziesz miała atletę
I huzara za męża.

(Wniebowziętym bełkotem
O zabawie coś plotę,
Będziesz miała za męża
Skończonego idiotę,
Słuchasz, chłodna i obca,
Cudo-chłopca, co hopsa,
Żebyś miała za męża
Wytwornego światowca.)

A tu noga ugrzęzła,
Drzazga w dziurze uwięzła,
Bo ma dziurę w podeszwie
Twój pretendent na męża.
Ale szarpnę się, wyrwę -
I już wolny, odeszło,
I walcuję, szurając
Odwiniętą podeszwą.

Sercem teraz (zmułuj się, zmiłuj),
Echem teraz (miłuj mnie, miłuj)
Zlituj się, daruj, pożałuj
Weź w ciemny las i zacałuj,
Szeptem teaz, cichą namową,
Szeptem tajnym,żalem- żałobą,
Płynną melodią - zwolnioną -
W las cię wtańczam, madonno..

Tajnym szeptem
żałobą
Czy pamiętasz,
jak z tobą.
W ciemny las życia wkroczyłem -

Czy pamiętasz, jak z tobą tańczyłem
walca -
Moja najbliższa -
i najdalsza -
i najdalsza

Tańczyłaś z obcym - z twoim mężem
Z twoim mężem - z tamtym chłopcem
I powolutku
w tan las
na palcach walca.....
(........)

Czy pamiętasz, jak z tobą tańczyłem walca,
Panno, madonno, legendo tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca,
Świat, co w ramiona mi wpadł?
Wylękniony bluźnierca,
Dotulałem do serca
W utajeniu kwitnące, te dwie,
Unoszone gorąco,
Unisono dyszące,
Jak ty cała w domysłach i mgle...
Skomentuj notkę
7 czerwca 2005 (wtorek), 14:57:57

Mistyka finansów

Julian Tuwim

Mistyka finansów

Osoby: Goldberg i Rapaport

Goldberg: Dzień dobry panu, panie

Rapaport: Jak ja pana widzę u siebie, to już o "dzień dobry" nie może być mowy. (wyłącza gramofon)

Goldberg: Kiedy ja pana rozumiem...

Rapaport: Ale jak pan tu jest, to siadaj pan. Jak pan tu wszedł? Służąca nie powiedziała panu, że mnie nie ma w domu?

Goldberg: Powiedziała, moja służąca też czasem mówi, że mnie nie ma, jak jestem.

Rapaport: Patrz pan, jak ta służba nauczyła się kłamać?

Goldberg: A jak byś pan nie był w domu, to ona by przecież też powiedziała, że pana nie ma, co za różnica?!

Rapaport: Swoją drogą!...

Goldberg: Panie Rapaport, pan mnie oddaje pieniądze czy nie?

Rapaport: Wiele jestem panu winien?

Goldberg: Osiemset.

Rapaport: Ładna sumka.

Goldberg: W razie pan oddaje to ładna, nawet bardzo ładna. W razie mnie nie oddaje nie jest taka ładna. Otóż ja się pana zapytowywuję jeden z ostatnich razów: czy pan mnie oddaje moje osiemset złotych?

Rapaport: Naturalnie, że oddaję.

Goldberg: Czy pan mi nie może odpowiedzieć po ludzku?

Rapaport: Przecież mówię panu od pół roku, że nie mam pieniędzy.

Goldberg: To co ja mam robić?

Rapaport: Upominać się!

Goldberg: Co mi to pomoże?

Rapaport: Nic!

Goldberg: Szanowny panie Rapaport. Przecież pan rozumie, że osiemset złotych to nie jest suma, której można nie oddać. Można nie oddać dziesięć złotych. Jak się jest bardzo wielki łobuz, to można nie oddać dwudziestu złotych, ale od stu złotych w górę każdy dług się robi honorowy. Pan to rozumie, przecież pan jest kupiec.

Rapaport: Panie Goldberg szanowny, ja mam inny pogląd na tę sprawę. Dla mnie osiemset złotych to jest właśnie suma, której nie można oddać. Oddać można dziesięć złotych. Jak się jest bardzo lekkomyślnym, to można oddać dwadzieścia złotych. Ale od stu złotych w górę to każdy dług staje się fikcyjny! Pan to wie! Przecież pan jest kupiec.

Goldberg: Słodki panie Rapaport:, więc ja się pana pytam, co ja mam robić?

Rapaport: To ja się pana zapytam co innego, ale pan mi daje słowo honoru, że pan mnie odpowie całą prawdę!

Goldberg: Oficerskie słowo honoru.

Rapaport: Ja wolę kupieckie.

Goldberg: Niech będzie kupieckie.

Rapaport: Otóż pan przychodzi do mnie, że bym panu oddał osiemset złotych. Dajmy na to ja wstaję, podchodzę do kasy i... powiedzmy, wyciągam osiemset złotych i, przypuśćmy, panu je daję. To co by pan o mnie pomyślał?

Goldberg: Ech!... panie Rapaport!

Rapaport: Kotuchna! Słowo pan dałeś! Pomyślałbyś pan, że jestem a myszygene kopf?

Goldberg: No, zaraz a myszygene!...

Rapaport: Pomyślałbyś pan tak? Tak czy nie!

Goldberg: Tak!...

Rapaport: Dziękuję panu!

Goldberg: Złocisty panie Rapaport. Teoretycznie pan jest kryty, ale w praktyce pan nie ma racji. Pan mnie musi oddać!

Rapaport: Dla samego oddania?

Goldberg: Nie! Ja jestem winien Gutmanowi osiemset złotych!

Rapaport: Gutman może poczekać!

Goldberg: Gutman nie może poczekać, bo jego dusi Rajtman.

Rapaport: Rajtman też zaczeka.

Goldberg: Rajtman absolutnie nie zaczeka bo on jest winien Maliniakowi.

Rapaport: Maliniak też może poczekać. Chociaż nie, Maliniak nie może czekać.

Goldberg: Dlaczego?

Rapaport: Bo on jest winien mnie, a ja nie mogę czekać.

Goldberg: Pan nie może czekać?

Rapaport: Bo przecież pan chce, żebym panu oddał osiemset złotych, a ja ich nie mam. Bo ja pożyczyłem Maliniakowi, Maliniak Rajtmanowi, Rajtman Gutmanowi, Gutman pożyczył panu, a pan mnie, nikt ich nie wydał, bo każdy drugiemu pożyczył i nikt ich nie ma. To ja się pana pytam, gdzie się podziały te osiemset złotych?

Goldberg: A czy ja wiem?!

Rapaport: O, widzi pan, to jest ta mistyka finansów. I stąd się wziął ten cały kryzys ogólnoświatowy!

Goldberg: Nie rozumiem.

Rapaport: Ja panu wytłumaczę. Ameryka pożyczyła Anglii, Anglia Niemcom, Niemcy pożyczyli do Włoch, Włochy pożyczyli Szwajcarii, Szwajcaria pożyczyła Francji, Francja pożyczyła Anglii, a Anglia pożyczyła Ameryce!

Goldberg: To kto ma te pieniądze?

Rapaport: Teoretycznie wychodzi, że myśmy powinni mieć te pieniądze.

Goldberg: Co myśmy?

Rapaport: Bo myśmy nikomu nie pożyczyli i nam nikt nie pożyczył. Sytuacja jest bez wyjścia!

Goldberg: Ja mam jedno wyjście.

Rapaport: Jakie?

Goldberg: Przez drzwi, do domu!

Rapaport: Widzisz pan, panie Goldberg. Nareszcie dorósł pan do sytuacji. Przyjdź pan kiedyś znowu się upomnieć - porozmawiamy.

Goldberg: Najlepiej nie zastać pana w domu.

Rapaport: Niech pan się nie obawia. Jak tylko będę miał pierwsze pieniądze, to zaraz pana zawiadomię przez służbę, że mnie nie ma w domu. Nie do zobaczenia się z panem, pa!

Goldberg: Pa.

Rapaport: Pa! Paszoł won!


Kategorie: proza, ekonomia, _blog


Słowa kluczowe: Tuwim, finanse, kredyt, pożyczka, kapitał


Komentarze: (2)

agnieszka, July 29, 2009 22:51 Skomentuj komentarz


doskonały

agnieszka, July 29, 2009 22:52 Skomentuj komentarz


świetny skecz
Skomentuj notkę
18 listopada 2004 (czwartek), 16:38:38

Pan Hilary

Pan Hilary
(Julian Tuwim)

Biega, krzyczy pan Hilary:
"Gdzie są moje okulary?"
Szuka w spodniach i w surducie,
W prawym bucie, w lewym bucie.
Wszystko w szafach poprzewracał,
Maca szlafrok, palto maca.
"Skandal!-krzyczy. Nie do wiary!
Ktoś mi ukradł okulary!"
Pod kanapą, na kanapie,
Wszędzie szuka, parska, sapie!
Szpera w piecu i w kominie,
W mysiej dziurze i w pianinie.
Już podłogę chce odrywać,
Już milicję zaczął wzywać.
Nagle- zerknął do lusterka...
Nie chce wierzyć... Znowu zerka.
Znalazł! Są! Okazało się,
Że je miał na własnym nosie.

1. Lubię czasem (gdy nikt nie słyszy) przeczytać glośno ten, albo jakiś inny wierszyk z dzieciństwa, tak przeczytać aby sprawdzić, gdzie wędruje moja dykcja. W zasadzie Lokomotywa albo Ptasie radio są lepsze do testowania swoich możliwości aktorskich ale Pan Hilary też może być. A podczas czytania ważne jest oddychanie :-)
2. Kiedyś umieściłem świetną parodie tego wierszyka jako "Brzechwa menedżerom" tylko że to była parodia Tuwima a nie Brzechwy. Ot, wypadek przy pracy.


Kategorie: poezja, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: Pan Hilary, Tuwim


Komentarze: (7)

anonim, November 19, 2004 09:18 Skomentuj komentarz


ostatnio z moim szesciolatkiem czytaliśmy "Lokomotywę". Chciałam małego nauczyć, ze względu na trudności z wymową "r, rz, sz, cz" ect. a te "To para gorąca wprawiła to w ruch,
To para, co z kotła rurami do tłoków" - tempo, rytm są genialne :)

AAKT, January 21, 2010 12:06 Skomentuj komentarz


Ja i mój znajomy czytaliśmy wiersz "Lokomotywa" ... I doszliśmy do jednego, jakże zaskakującego wniosku: "Ten wiersz nie jest tylko dla dzieci :) "...

sisi, January 20, 2008 22:12 Skomentuj komentarz


lubię ten wiersz.

anonim, February 27, 2008 16:29 Skomentuj komentarz


żyje w anglii pytałam tubylców czy znaja taki wierszyk o panie hilarym okazało sie ze tak !czy tuwim popełnił plagiat czy tez został zainspirowany obcojęzyczna wersją tego wierszyka(niekoniecznie skopiowana-przetłumaczona wersja)byłam zdumiona słyszac o hilarym z ust anglików a nawet dodam również z ust rodowitych irańczykó(kurdów)

jogi_hp, February 26, 2010 17:30 Skomentuj komentarz


Biega, krzyczy Potter Harry
Gdzie są moje okulary?!
Szuka w spodniach, oraz w szacie.
Zajrzał w buty, zajrzał gacie.
Wszystko w kufrze poprzewracał.
Maca Rona, Ginny maca.
Skandal! krzyczy. Nie do wiary!
Ktoś mi rąbnął okulary!
Pod Hermioną, na Hermionie
Wszędzie szuka, ogniem zionie!
Szpera w klasach, bibliotece
Zaraz z wieży chyba zlecę!
Już i gryfa chce rozrywać!
Już aurorów zaczął wzywać!
Nagle - zerknął w myślodsiewnię
Nie chce wierzyć! Kłamstwo pewnie!
Jednak znalazł! Podły losie!
Okulary są na nosie!

Przeróbka dla fanów Harry'ego Pottera xD

Anonin5, August 6, 2020 20:14 Skomentuj komentarz


Lubię Harrego Potera Oglądam go od 5lat i nadal mi się nie znudził XD

TuSiia, February 11, 2013 22:38 Skomentuj komentarz


ej tylko tsm jest napisane że miał okulary a tak naprawdę jest ma
Skomentuj notkę
11 czerwca 2004 (piątek), 13:50:50

Tuwim (a nie Brzechwa ) menedżerom

Gdzieś znalazłem coś takiego. Jest piękne więc cytuje:
Biega, krzyczy pan Hilary
Gdzie podziały się dolary
Bowiem z racji stanowiska
Musi dbać, by koncern zyskał
A tymczasem forsy rzeka
Gdzieś na boki mu wycieka.
Szuka zatem oszczędności
W Dystrybucji, w Księgowości
Budżet obciął już Ha-eR-om
Normy zwiększa Presellerom
Skraca produkcyjna linie
Zwęża ściany w magazynie
Likwiduje Dział Vendingu
Tnie etaty w Marketingu
Co się da centralizuje
Albo tez outsoursinguje
Już zamykać chce depoty
Już sprzedawać chce pól floty
Nagle - spojrzał do lusterka
Nie chce wierzyć, znowu zerka
I już wie, że zyski zżera
Jego pensja menadżera!

Kategorie: poezja, ekonomia, _blog


Słowa kluczowe: Tuwim, pan Hilary, globalizacja, ekonomia, biznes, poezja, korporacja


Komentarze: (3)

w34, November 18, 2004 16:33 Skomentuj komentarz


Takich zdolności to nie mam - to przypełzło gdzieś z sieci.

pepegi, June 14, 2004 12:28 Skomentuj komentarz


dołączam do pytania: czy to własna twórczość? tak czy owak, nader udana!

siska, June 13, 2004 14:20 Skomentuj komentarz


tworczy bardzo jestes-sam to napisales?
pozdor:*
Skomentuj notkę
14 stycznia 2004 (środa), 10:02:02

Bardzo przyjemny obraz świata

Julian Tuwim: Wszyscy dla wszystkich

Murarz domy buduje,
Krawiec szyje ubrania,
Ale gdzieżby co uszył,
Gdyby nie miał mieszkania?

A i murarz by przecie
Na robotę nie ruszył,
Gdyby krawiec mu spodni
I fartucha nie uszył.

Piekarz musi mieć buty,
Więc do szewca iść trzeba,
No, a gdyby nie piekarz,
Toby szewc nie miał chleba.

Tak dla wspólnej korzyści
I dla dobra wspólnego
Wszyscy muszą pracować,
Mój maleńki kolego.



1. Tuwim to jednak był idealista. Mimo tego co przeżył, tego co widział w
trudnych czasach zawsze pozostała w nim wielka wiara w człowieka.

2. Byłem wychowywany na tego rodzaju wierszykach, które przekonały mnie, że świat może być uporządkowany, spokojny, właściwy. Ale czy czterolatkom należało czytać "Bagnet na broń"? Nie wiem.


Kategorie: poezja, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: Tuwim


Komentarze: (1)

Wóda, February 14, 2008 23:40 Skomentuj komentarz


ehhhh pamiętam gdy na scenie jako 5 letni chłopczyk recytowałem "wszysczy dla wszystkich" 1-go maja potem wata cukrowa i woda z saturatora.Nie mówię ze było lepiej poprostu było inaczej
Skomentuj notkę
29 grudnia 2003 (poniedziałek), 17:56:56

Mały pstryczek-elektryczek

Julian Tuwim

Pstryk!

Sterczy w ścianie taki pstryczek,
Mały pstryczek-elektryczek,
Jak tym pstryczkiem zrobić pstryk,
To się widno robi w mig.
Bardzo łatwo:
Pstryk - i światło!
Pstryknąć potem jeszcze raz -
Zaraz mrok otoczy nas.
A jak pstryknąć trzeci raz -
Znowu dawny świeci blask.
Taką siłę ma tajemną
Ten ukryty w ścianie smyk!
Ciemno - widno, widno - ciemno.
Któż to jest ten mały pstryk?
Może świetlik? Może ognik?
Jak tam dostał się i skąd?
To nie ognik. To przewodnik.
Taki drut, a w drucie PRĄD,
Robisz pstryk i włączasz PRĄD!
Elektryczny, bystry PRRRĄD!
I stąd światło?
Właśnie stąd!

Bardzo lubię ten wierszyk. W czasach gdy powstawał był to wiersz zaangażowany - propagował, informował, ekukował, bo poeta nie był obojęty wobec postępu cywilizacyjnego. Gdyby Tuwim żył dziś, pewnie pisał by wierszyki o GaduGadu albo SMS-ach.


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: Tuwim, pstryk


Komentarze: (9)

w34, December 29, 2003 18:28 Skomentuj komentarz


"160 literek, nie więcej ..."

hubi, July 15, 2008 19:59 Skomentuj komentarz


wspaniały wierszyk!
Mam 42 lata, małego synka i też uwielbia ten wiersz.

wings, December 29, 2003 18:17 Skomentuj komentarz


pewnie tak by było ... ale mamy przecież Ewę Bem śpiewającą o sms-ach:"160 nie więcej znaków... itd..."

Wojtek, December 27, 2009 22:00 Skomentuj komentarz


Zdecydowanie nie pisał by o gadu gadu. To by się mijało z celem :)

Edward, August 4, 2011 12:16 Skomentuj komentarz


Córka w odpowiedzi na moje pytanie dotyczące mechanizmu właśnie zainstalowanych u niej szaf, odpowiada:
"Ha i tu jest sprytne rozwiązanie. Dwoje drzwi jest przesuwanych, a trzecie drzwi otwierane na klik. Klikasz w drzwi i się otwierają, klikasz jeszcze raz i się zamykają."
To ja na to parafrazkę:
Jak tym kliczkiem zrobić klik,
To otwierasz szafę w mig.
Spróbuj - warto:
Klik - otwarto!

Ach, gdyby nie Tuwim ...

kibi, November 28, 2011 13:44 Skomentuj komentarz


Czysty seks a ile fantazji ;-), Panie to docenią...
""
Taką siłę ma tajemną
Ten ukryty w ścianie smyk!
Ciemno - widno, widno - ciemno.
Któż to jest ten mały pstryk?
Może świetlik? Może ognik?
Jak tam dostał się i skąd?
To nie ognik. To PRZEWODNIK.
Taki DRUT, a w drucie PRĄD,
Robisz pstryk i włączasz PRĄD
""

Miłego studiowania wyśmienitego tekstu.

Maja, August 14, 2013 20:59 Skomentuj komentarz


Moja wnuczka ma roczek i uwielbia zabawę włącz/wyłącz połączoną z powtarzaniem tego wiersza.

waldus, November 23, 2013 22:45 Skomentuj komentarz


W roku 1953 na akademii w przedszkolu recytowalem ten wierszyk w calosci - stojac na taborecie przy takim pstryczku i demonstrujac jego dzialanie

amela, February 26, 2014 21:23 Skomentuj komentarz


Mam 9 lat mam się go nauczyć na pamięć w takich przypadkach to może naprawde pomuc:-) :-) :-) :-) :-) :-) :-)
Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.