Kategoria: To czytam


14 kwietnia 2022 (czwartek), 13:44:44

Wielkie złudzenia - liberalne marzenia a rzeczywistość międzynarodowa (to czytam)

Kupiłem i przyszło:

Wielkie złudzenia
liberalne marzenia a rzeczywistość międzynarodowa

John J. Mearsheimer


Wydawnictwo: Fundacja Nowa Rzeczpospolita

Liczba stron: więcej niż 370
Cena: gdzieś z 40zł

Cechy narodu, strona około 130
  1. Poczucie jedności - jednostka jest odrębna, jednostka zna nie dużą grupę innych jednostek, ale istnieje poczucie więzi względem dużej grupy, grupy rodaków.
  2. Swoista kultura - zestaw przekonań i praktyk, które sprawiają, że ludzie z tego narodu robią coś inaczej niż inni ludzie.
  3. Poczucie wyższości, swoista duma narodowa. Niekoniecznie od razu to tworzy szowinizm.
  4. Odległa historia
  5. Swoje terytorium, związanie z jakimś krajem.
  6. Suwerenność, w szczególności własne państwo.
Ciekawa książka. Kupiłem dla A. bo ktoś polecił.

 


Kategorie: _blog, to czytam, geopolityka, polityka


Słowa kluczowe: liberalizm, globalizacja, polityka


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
19 lutego 2022 (sobota), 13:13:13

Norman Davis, Zaginione królestwa (to czytam)

Norman Davis

Zaginione królestwa

Wydawnictwo: Znak

Stron 885 + wklejone obrazki. Gruba.

Gruba i pewnie droga (choć pisze, że 89,90), ale dostałem na prezent więc sobie czytam.

  1. IMG_5504
  2. Mając takie problemy z oczami na prawdę dziwię się, że czytam i czytam tą książkę. Grubą.
  3. Nie wiem kiedy on to napisał. Wstęp sugeruje, że w 2009, ale w części o Estonii opisuje wydarzenia z 2010, a w części o Gdańsku, w której wykazuje wielką niewiedzę o roli Lecha Wałęsy w przemianach 1989 wie o katastrofie smoleńskiej, a więc pisze po kwietniu 2010 roku (co najmniej wrzesień, bo cytuje swój artykuł).
  4. Ciekawe mi się to czytał, ale chyba jako historyk nieco u mnie stracił na wiarygodności.
  5. …. mimo to czytam dalej.

Kategorie: to czytam, _blog, historia


Słowa kluczowe: norman davis, zaginione królestwa


Galeria plików multimedialnych


Pliki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
28 lutego 2019 (czwartek), 14:38:38

Korekta obrazu - to czytam

To czytam:

Korekta obrazu?

Tomasz Domański

Refleksje źródłoznawcze wokół książki Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski, t. 1–2, red. Barbara Engelking, Jan Grabowski, Warszawa 2018

 

Wydawca:  INSTYTUT PAMIĘCI NARODOWEJ, KOMISJA ŚCIGANIA ZBRODNI PRZECIWKO NARODOWI POLSKIEMU

Do ściągnięcia jako plik PDF: https://ipn.gov.pl/download/1/241621/Korektaobrazu.pdf

Gdyby jej tak nie było to mam ją zachowaną, ale tylko dla rodziny, znajomych, i innych osób, z którymi ... 

Dobre. Polecam. O tym czym jest „nowa polska szkoła badań nad holokaustem”, a jest np. "raczej mało spotykana praktyką, kiedy ostateczne konkluzje z lektury otrzymujemy przed zapoznaniem się z treścią książki".

O Barbarze Engelking mam już swoje zdanie. Z jej książki mogę dowiedzieć się, że w czasie okupacji istniała "polsko-niemiecka administracja" i że obok policji niemieckiej Żydów prześladowała policja polska, bo przecież pani Barbara "prawdę czuje" a jak wyczuje to książki pisze. Dobrze, że w IPN są tacy, co jej kłamstwa demaskują.


Kategorie: _blog, to czytam, to lubię, polska-izrael


Słowa kluczowe: ipn, polska-izrael, holokaust, zagłada


Komentarze: (2)

biblista, September 16, 2019 13:44 Skomentuj komentarz


Pani Barbara Engelking ,jest żydówką żoną Pana Boniego , i nie dziwne ,że pisze bajerę historyczną na korzyść żydów , która to książka a wpisywać się w propagandę przedsiębiorstwa holokaust

biblista, September 16, 2019 13:44 Skomentuj komentarz


Pani Barbara Engelking ,jest żydówką żoną Pana Boniego , i nie dziwne ,że pisze bajerę historyczną na korzyść żydów , która to książka ma wpisywać się w propagandę przedsiębiorstwa holokaust

Skomentuj notkę
5 sierpnia 2016 (piątek), 14:59:59

Kopernik i Żydzi (z cyklu: To czytam)

Towarzystwo Biblijne im. dr. Frankensteina to 3 rozdział książki "Kopernik i Żydzi", książki tak dobrej, że pewnie dlatego nakład tak szybko się wyczerpał. Osobiście kupiłem kilka egzemplarzy aby wysłać rozdając znajomym.

Polecam więc...

Kopernik i Żydzi

Dawid Gruber

Wydawnictwo: Domarton, 32-031 Mogilany, os. Parkowe Wzgórze 21

Tytuł oryginału: The Separation of Church & Faith, Vol.1, Copernicus and the Jews
Copyright ©2005 by Daniel Gruber Ali rights reserved
Copyright © for the Polish translation by Domarton Kraków 2012

Przekład: Krzysztof Dubis
Redakcja: Andrzej Dziadowiec
Korekta stylistyczna: Katarzyna Drąg

ISBN 978-83-934565-0-5
Cena: około 40 zł w jakiejś e-księgarni, ale już nie do kupienia.

A tu próbka w postaci spisu treści:

Dziesięć błędów Teolog Systematycznej

#1. Nowy Testament jest dokumentem chrześcijańskim napisanym po grecku

#2. nowy testament przewyższa stary testament

#3. Chrystus buduje swój kościół

#4. Chrystus ustanowił urzędy kościelne

#5. Żydzi odrzucili i ukrzyżowali chrystusa

#6. chrześcijanie są ludem bożym

#7. niedziela, dzień pański, jest chrześcijańskim szabatem

#8. chrześcijanie spędzą wieczność w niebie

#9. ewangelia mówi o tym, jak się dostać do nieba

#10. Chrystus założył chrześcijaństwo


 

Spis treści:

Część pierwsza: Wyznaczenie centrum

rozdział 1 - Kopernik i Żydzi

rozdział 2 - parlez-vous Żydowską Greką?

rozdział 3 - Towarzystwo Biblijne im.dr. Frankensteina

rozdział 4 - dobry kościół znaleźć niełatwo

rozdział 5 - lista urzędów

rozdział 6 - lud gromadził się wokół niego

rozdział 7 - przywódcy religijno-polityczni

rozdział 8 - iousaioi z Ewangelii Jana

rozdział 9 - das herrenvolk i des HERRN volk

rozdział 10 - drobny problem błędnej tożsamości

rozdziału 11 - co robicie w niedzielę?

rozdział 12 - perłowe bramy

rozdział 13 - meldunek z frontu

rozdział 14 - bajka o dwóch trzmielach  

Część druga: Odbudowa autostrad 

rozdział 15 - Bóg, czyli kto?

rozdział 16 - Kto to właściwie jest „Mesjasz”?

rozdział 17 - Bóg dotrzymuje obietnic

rozdział 18 - Izraelska Wspólnota Narodów

rozdział 20 - Nadszed czas nowego przywództwa

rozdział 21 - Ziemia wybrana

rozdział 22 - On wkrótce powróci w konkretne miejsce

rozdział 23 - Nieodwołalne powołanie

rozdział 24 - Firma budowlana „Syjon i synowie”  


Kategorie: teologia, biblia, to czytam, _blog


Słowa kluczowe: kopernik i żydzi, LXX, vulgata, św. Hieronim, nowy testament, przymierze, kopernik


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Uległość (to czytam)

Uległość

Michel Houellebecq

Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Foksal (logo WAB)
ISBN: 978-83-280-2120-4
Liczba stron: 285
Wymiary: małe
Cena: pożyczona
  1. Przeczytałem i przesłuchałem w Kazimierzu, w trakcie festiwalu. Wcześniej kawałkami posłuchałem w Dwójce.
  2. Książka okropna! Wkurzające te pornograficzne kawałki mające wciągać facetów.
  3. Literacko cienka.
  4. Ale ważna - to ważna książka. Dużo się o nie pisze, jest promowana, jest czytana.
  5. Chyba ma pełnić funkcję proroctwa - zobaczcie tak będzie. Ale tak nie będzie, będzie dużo bardzie krwawo, choć autor jako lewak chciałby aby było miękko, bezkrwawo. Nie będzie.
  6. No i chyba ma zachęcać do tego, aby już dziś faceci przechodzi na islam. Bo jak się teraz przejdzie to można będzie za kilka lat zostać rektorem Sorbony. 
  7. Po lektorze warto zastanowić się jak się ta książka ma do 313 roku, do 325 roku i do modnego wtedy chrześcijaństwa. Jak się w czasach cesarza Konstantyna chrześcijaństwo przyjęło (nie potrzeba było wiedzieć o co w nim chodzi - wystarczy na pamięć wkuć Credo Nicejskie i czary z wodą wykonać) to o karierę w cesarstwie łatwiej. Ta książka jest zachętą do takiego podejścia - może już dziś przejść na islam?

Kategorie: to czytam, islam, obserwator, _blog


Słowa kluczowe: islam, uległość, sorbona, Michel Houellebecq


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Przegląd Jezusów Polskich

254812-352x500 Takie coś sobie kupiłem i nie żałuję:

Przegląd Jezusów Polskich

Martin Lechowicz

Wydawnictwo: własne wydawnictwo Martina
ISBN: anarchiści nie mają ISBN 
Liczba stron: koło 180 na iBook w Makówce
Wymiary: tyle ile iPad albo Makówka
Cena: e-book 6,66zł, papier 10zł.

Przegląd Jezusów Polskich - Martin Lechowicz
1. Jezus amerykański (zwany też Dżizasem)
2. Polski Jezus Narodowy (PJN), zwany Panjezusem, Jezusmaria, Ojezus, Łojezusicku
3. Jezus po indyjsku, a właściwie guru-Jezus
4. DJ Jezusa
5. Jezus-po-żydowsku

No i co? No i polecam www.odwyk.com

* * * * * *

Ale przy okazji mogę zadać pytanie. Osobiste i poważne.


Kim dla Ciebie jest Jezus Chrystus. Za kogo go uważasz?

No i na koniec cytat:

(...)
„Zacząć należy zdecydowanie od najpopularniejszej chyba na świecie odmiany Jezusa - Jezus o smaku USA.

Jezus amerykański (zwany też Dżizasem) charakteryzuje się przede wszystkim ogromną emocjonalnością i zamiłowaniem do uprawiania psychologii. Próbkę Dżizasa można skosztować w filmie „Dotyk Anioła”. Co prawda bohaterem tego filmu jest anioł, a nie Jezus, i do tego jeszcze anioł-kobieta, ale nie ma to większego znaczenia. Bo Dżizas, z psychologicznego punktu widzenia, jest praktycznie gejem. Często płacze, lubi się przytulać, jest czyściutki i nie wiemy tego na pewno, ale ponoć sypia z misiem. Kiedy coś mówi, to delikatnie i łagodnie, żeby broń cię Amerykański Boże nikogo nie urazić.

Wierzy we wrodzoną dobroć ludzi. Człowiek według niego postępuje źle tylko dlatego, że nikt mu wcześniej nie powiedział „Bóg cię kocha” i się przy tym nie rozpłakał. Dżizas jest absolutnie niezdolny do użycia siły w choćby najbardziej słusznej sprawie. Nie trzeba dodawać, że amerykański Dżizas nie przyznaje się absolutnie do potopu ani zniszczenia Sodomy - twierdzi, że to wszystko zrobił szatan, kiedy on spał. W dodatku zabrał mu misia. W ogóle straszny gość ten szatan. Robi okropne rzeczy, kiedy Bóg nie widzi albo śpi.

Jeżeli z kolei chodzi o wyjaśnianie trudnych problemów oraz paradoksów wynikających z kompletnego braku logiki u Dżizasa, to radzi on sobie z tym zadziwiająco dobrze. Zawsze potrafi znaleźć odpowiedź, która brzmi mądrze i nic nie znaczy, dlatego też nie można jej w żaden sposób podważyć. Na przykład na pytanie „dlaczego mordowano Żydów w Oświęcimiu”, Dżizas odpowiedziałby bólem w oczach, łzą na policzku oraz pełnym cierpienia milczeniem, by na koniec wyszeptać: „bo ludzie zapomnieli, że dobro jest w nas”.

Oczywiście nie można mu przerywać głupimi pytaniami: „dlaczego”, „po co”, „gdzie”, „kiedy”, „jak”. Jeżeli na któreś z tych pytań Dżizas nie potrafi odpowiedzieć, to znaczy, że to pytanie było od szatana.
Dżizas czerpie wiele swojej mądrości z książek Paulo Coelho. A może nawet całą.”
(...)

aaaa


Przegląd Jezusów

Ludzie często traktują Jezusa jak lody.

Bo jak to jest z lodami, wiadomo: kwestia gustu. A że gustów jest wiele, różne są odmiany lodów: waniliowe, czekoladowe, truskawkowe lub o smaku piwa.

I z Jezusami jest tak samo. Ludzie wybierają sobie Jezusa o smaku takim, jaki im się najbardziej podoba.

Dla tych, którzy się nie orientują, lub nie zastanawiali się nad tym wcześniej, postanowiłem zrobić mały przegląd Jezusów. Na Matkach Boskich w różnych odmianach każdy w Polsce się mniej więcej zna, ale Jezusy są obszarem mniej zbadanym.

Zacząć należy zdecydowanie od najpopularniejszej chyba na świecie odmiany Jezusa - Jezus o smaku USA.

Jezus amerykański (zwany też Dżizasem) charakteryzuje się przede wszystkim ogromną emocjonalnością i zamiłowaniem do uprawiania psychologii. Próbkę Dżizasa można skosztować w filmie „Dotyk Anioła”. Co prawda bohaterem tego filmu jest anioł, a nie Jezus, i do tego jeszcze anioł-kobieta, ale nie ma to większego znaczenia. Bo Dżizas, z psychologicznego punktu widzenia, jest praktycznie gejem. Często płacze, lubi się przytulać, jest czyściutki i nie wiemy tego na pewno, ale ponoć sypia z misiem. Kiedy coś mówi, to delikatnie i łagodnie, żeby broń cię Amerykański Boże nikogo nie urazić.

Wierzy we wrodzoną dobroć ludzi. Człowiek według niego postępuje źle tylko dlatego, że nikt mu wcześniej nie powiedział „Bóg cię kocha” i się przy tym nie rozpłakał. Dżizas jest absolutnie niezdolny do użycia siły w choćby najbardziej słusznej sprawie. Nie trzeba dodawać, że amerykański Dżizas nie przyznaje się absolutnie do potopu ani zniszczenia Sodomy - twierdzi, że to wszystko zrobił szatan, kiedy on spał. W dodatku zabrał mu misia. W ogóle straszny gość ten szatan. Robi okropne rzeczy, kiedy Bóg nie widzi albo śpi.

Jeżeli z kolei chodzi o wyjaśnianie trudnych problemów oraz paradoksów wynikających z kompletnego braku logiki u Dżizasa, to radzi on sobie z tym zadziwiająco dobrze. Zawsze potrafi znaleźć odpowiedź, która brzmi mądrze i nic nie znaczy, dlatego też nie można jej w żaden sposób podważyć. Na przykład na pytanie „dlaczego mordowano Żydów w Oświęcimiu”, Dżizas odpowiedziałby bólem w oczach, łzą na policzku oraz pełnym cierpienia milczeniem, by na koniec wyszeptać: „bo ludzie zapomnieli, że dobro jest w nas”.

Oczywiście nie można mu przerywać głupimi pytaniami: „dlaczego”, „po co”, „gdzie”, „kiedy”, „jak”. Jeżeli na któreś z tych pytań Dżizas nie potrafi odpowiedzieć, to znaczy, że to pytanie było od szatana.

Dżizas czerpie wiele swojej mądrości z książek Paulo Coelho. A może nawet całą.

W Polsce spotkać go można w większości kościołów protestanckich.

Skoro już o Polsce mowa, to przejdźmy do dominującego w tym kraju Jezusa, którym jest oczywiście Polski Jezus Narodowy (PJN), zwany Panjezusem. Znany również jako Jezusmaria lub w skrócie Ojezus. Istnieje też lokalna odmiana góralska, zwana Łojezusicku.

Pełna, oficjalna nazwa tej wersji Jezusa to Syn Przenajświętszej Niepokalanej Zawszewszechdziewicy Maryi Panny i, co widać już po samej nazwie, stanowi on wyłącznie dodatek do wyżej wymienionej. Zupełnie zbędny zresztą.

Ale skoro już istnieje, to warto wiedzieć jaki jest.

Przede wszystkim Polski Jezus Narodowy jest kompletnie pozbawiony poczucia humoru. I trudno mu się dziwić. Jakbym ja miał taką matkę, to też bym się nie śmiał.

Polski Ojezus chodzi więc wszędzie smutny, zadumany i przygnębiony. Zaraża tym przygnębieniem wszystkich, którzy do niego przychodzą. Możliwe, że to dlatego Polacy tłumnie szukają pośrednictwa Maryi. Strach podchodzić do tak ponurego typa.

Jezus w wersji polskiej zajmuje się na co dzień cierpieniem, bólem, frasowaniem się, surowym karaniem (innych oraz siebie) oraz rozdawaniem prezentów, do czego ponoć ustawicznie namawia go matka. Przez te prezenty coraz więcej ludzi myli go ze Świętym Mikołajem, ale jest to poboczna forma jego działalności. Nie ma więc realnej groźby, że piosenkę „Pan Jezus już się zbliża” dzieci będą śpiewać 6 grudnia.

O ile amerykański Jezus roztaczał wokół siebie aurę pacyfistycznej miłości, lekko zalatującą hipisami, o tyle polski szerzy atmosferę przenajświętszości. Przenajświętszość służy do tego, żeby ludzie czuli dystans i respekt. Bo jak poczują, to może się odczepią i nie będą zawracać głowy.

Ogólną politykę Polskiego Jezusa Narodowego wobec wiernych można streścić słowami: „obcym wstęp wzbroniony”. O żadnej bliskości nie ma mowy. Kontakt wyłącznie przez księdza. On się skontaktuje z jakimś świętym, święty z Maryją, i dopiero Maryja z Panjezusem. Porządek musi być.

W wielu aspektach polski Jezus jest przeciwieństwem amerykańskiego, ale jest też kilka podobieństw. Na przykład obaj nie przyznają się do niczego poza miłością. Tylko że miłość tego pierwszego jest tak słodka i ckliwa, że można zwymiotować, a tego drugiego tak oschła i surowa, że można się pociąć. Obaj też rządzą. Ten pierwszy wyłącznie w sercach, a ten drugi wyłącznie w kościołach. Resztę rzeczywistości zostawiają swoim urzędnikom.

Istnieją też odmiany Jezusa o innych smakach. Na przykład Jezus po indyjsku, a właściwie guru-Jezus. Jest to zapewne ten sam Jezus, o którym powiadają, że jak już wszyscy sobie poszli, to on zszedł chyłkiem z krzyża, ubrał sandały i poszedł do Indii. Przez morze. Albo może raczej wylewitował do Indii? Nie pamiętam.

Jak już tam dotarł zajmował się przez kilkaset lat uprawą curry, a w międzyczasie próbował jakoś połączyć Jing z Jangiem, za pomocą medytacji i spania na łożu z igieł.

Tak naprawdę to nie wiem, jak naprawdę brzmi opowieść o tym Jezusie, co to miał wyemigrować do Indii, ale że tamtejsza filozofia życia nie przywiązuje szczególnej wagi do prawdy, faktów i trzeźwego myślenia, to nie trzeba się przejmować czy opowieść wierna czy niewierna. Ważne, że dobrze brzmi. Możemy sobie wymyślać co nam się żywnie podoba i też będzie dobrze. Jest to, przy okazji, główne przesłanie guru-Jezusa z Indii.

Nie ma więc co go opisywać, bo to po prostu taki Budda, tyle że Jezus.

No i nie można przecież zapomnieć o Jezusie dla młodzieży! Chodzi tu oczywiście o DJ Jezusa, znanego bardziej jako DJ JC. Jest to radykalnie i skrajnie coolasta odmiana amerykańskiego Dżizasa, która bawi mnie zawsze niepomiernie, ilekroć się na nią natknę, bo nie ma ani krzty rozumu. Powiedzieć, że DJ JC jest idiotą byłoby głosem uwielbienia. Jedynym jego przykazaniem jest „baw się dobrze, stary”, a najczęściej cytowaną mądrością życiową jest: „luz, ziom”.

Nie ma żadnych poglądów ani przekonań w żadnej istotnej sprawie.

Życie z DJ Dżizasem przebiega szczęśliwie i wesoło pod hasłem „jakoś to będzie”. Młodzież go uwielbia, bo absolutnie niczego od niej nie wymaga. Jego przesłaniem jest to, że wystarczy się urodzić, żeby być najfajniejszym ziomem na świecie. I to jest jedyny wysiłek jakiego Bóg żąda od człowieka - urodzić się.

Naprawdę, coś obrzydliwego.

Reszta Jezusów to już raczej niszowa egzotyka. Na przykład Jezus-po-żydowsku, który charakteryzuje się głównie przekonywaniem chrześcijan, żeby mordowali Żydów. Jego głównym zajęciem w historii ludzkości było wysyłanie chrześcijan na krucjaty, urządzanie pogromów, a w przerwach oglądanie zdjęć z najlepszymi momentami.

Ta wersja Jezusa nie jest zbyt dobrze znana w Polsce, ale w niejednej synagodze można o niej usłyszeć.

No, to mamy kilka wersji Jezusa. I co teraz?

Jak to co? Wybrać swojego! Popatrz, dotknij, spróbuj i wybierz tego, który ci się spodoba. Jak w sklepie z ciuchami na wagę. Cóż, jakość może nie najlepsza, ale za to jaka taniocha!

Cóż zrobić, świat jest taki, jacy są ludzie. A ludzie myślą o tym, jak by tu sobie zrobić dobrze. I bardzo nie lubią się zmieniać. Zmiany to wysiłek, ryzyko i brak poczucia bezpieczeństwa. Robią więc sobie dobrze Jezusem, chętnie zapamiętując to, co im w nim pasuje, a pomijając to, co zmusiłoby ich do zmian myślenia i postępowania.

Nie trzeba chyba dodawać, że prawdziwy Jeszua, ten opisany w Biblii, nie pasuje do żadnej obiegowej wersji samego siebie. Z drugiej strony w każdej z nich można znaleźć coś autentycznego - tyle że przesadzone lub wykręcone. Nieprawdziwe.

A wiara w nieprawdę szkodzi.

I o ile wiara w to, że Wilhelm Tell żył naprawdę, Janosik rozdawał biednym, a żarówkę wymyślił Edison pewnie nie będzie mieć dużego wpływu na twoje życie, o tyle wiara w to, że Jeszua jest Dżizasem może mieć kolosalny.

A jeżeli nawet nie, to i tak warto znać prawdę. Choćby po to, żeby potem nie mieć niepokojącego wrażenia, że jakiś Martin Lechowicz w felietonie śmieje się właśnie z ciebie.

.


Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: lechowicz, odwyk, martin, jezus, dzizas


Pliki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
4 sierpnia 2013 (niedziela), 16:48:48

Ślady krwi (to czytam)

cytat:

Tak na marginesie, cenie postawę pewności i nie jestem bezkrytycznym wielbicielem popularnej postawy wątpienia. Pewność jest obecne wyśmiewana, pogardzania. Zwłaszcza byli komuniści zamienili się w chodzące znaki zapytania. Zwalczają pewność równie ortodoksyjnie jak kiedyś wątpliwości. Kiedys wydawali wyroki za zadanie najbardziej niewinnego pytania, dzisiaj terroryzują za pomoco obowiązkowych wątpliwości ludzi, którzy są pewni swojej wiary, swoich zasad czy tożsamości. Przed ludźmi pewnymi swoich przekonań ostrzegają społeczeństwo, krzycząc historycznie, że to niebezpiecznie fanatycy.

Fascynująca książka. Ale nie należy sie przy niej spieszyć, bo skoro pisał ją poeta to można, a nawet należy rozkoszować się słowem. Ale ostrzegam - to nie jest książka dla młodzieży, no chyba, ze w kolejnym wydaniu uzupełnią ją o przypisy, których będzie więcej niż treści.

Ślady krwi

Jan Polkowski

ISBN: 978-83-7595-561-3
Wydawnictwo: m
Kraków, 2013
Wymiary: 165 x 235 mm
Stron: 440
Cena: 37,49-

Kategorie: To czytam, _blog


Słowa kluczowe: Polkowski, ślady krwi


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
25 listopada 2012 (niedziela), 21:23:23

Co u Pana słychać

To ważna książka, więc kupiłem i przeczytałem.

Co u Pana słychać

Krzysztof Kąkolewski

Wydawnictwo: Zysk i S-ka , Maj 2010
ISBN: 978-83-7506-510-7
Liczba stron: 276
Wymiary: 145 x 205 mm
Cena: około 30zł

#1. To stara książka, pisana w latach 1972-1979 albo coś koło tego. Wyraźnie czuć w niej atmosferę gomulkowskiej polityki względem Niemiec i Niemców.

#2. Bardzo ciekawe są kawałki mówiące o Generalnym Planie Wschodnim jaki opracowywano w III Rzeszy. Przygwożdżeni grozą holocaustu Żydów zapominamy, albo nie wiemy o tym, co Niemcy szykowali dla Polaków.

#3. Ciekawa... ale końcówka mnie wymęczyła. A może wymęczony tym tematem jestem?


Kategorie: to czytam, historia, _blog


Słowa kluczowe: III rzesza, generalny plan wschodni, holocaust


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
10 października 2012 (środa), 23:20:20

Danuta Wałęsowa

Powiedziałem sobie kiedyś, że wszystko co jest napisane o Wałęsie to przeczytam. Książki tej nie chciałem kupować, ale skoro A. ustrzeliła ją z łuku na firmowym pikniku to teraz czytam.

Marzenia i tajemnice

Danuta Wałęsa

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie, Listopad 2011
ISBN: 978-83-08-04836-8
Liczba stron: 512
Wymiary: 145 x 205 mm
Cena: 31zł ale ja mam wygraną!

Ciekawa książka. Ciekawa też postać. Ciekawa historia osoby nieźle wpisana w historię przemian Polski w latach późnego Gomułki, Gierka a potem junty Jaruzelskiego. Literacko prosta - nie prostacka, ale prosta jak prosta jest ta osoba i dlatego warto to przeczytać dopełniając sobie jakoś obraz Polski.

No i oczywiście jest też informacja o tym, że na początku lat 70-tych Lech Wałęsa wygrywał całkiem fajne pieniądze w totolotka. Potem już nie wygrywał, co pani Danusia komentuje, odnosząc się do Pana Boga, który jest dobry i dawał wygraną gdy potrzebowali, a gdy już nie potrzebowali to już nie.


Kategorie: to czytam, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: wałęsa, wałesowa, marzenia i tajemnice


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
5 października 2012 (piątek), 09:24:24

Albumy o Katowicach

Z racji przenosin biura znowu polibiłem Katowice, a żeby polibć je bardziej kupiłem sobie dwa albumy.

Katowicka moderna 1927–1939

Zofia Oslislo

Wydawnictwo:
ISBN:
Liczba stron:
Wymiary:
Cena: duuużo

To dzieło bazuje na pracy dyplomowej córki mojego znajomego. Jest tak pięknie wydane, że po jakimś czasie kupiłem dziesięć, a potem widząc przecenę dokupiłem jeszcze trochę i traktuję jako dobry prezent dla przyjeżdzających do nas ze stolycy goroli.

A tej książce głośno było na fejsie, może za sprawą tego, że wykorzyatano tam dobre narzędzia promocji:

Place i ulice Katowic

???

Wydawnictwo:
ISBN:
Liczba stron:
Wymiary:
Cena: duuużo

W książce znalazło się sporo błędów, więc autorzy, po licznych uwagach wykonali dodatkową pracę i obiecują, że zaraz druga edycja będzie tych błędów pozbawiona a całość będzie uzupełniona o wiedzę, która po dyskusji pierwszego wydania się w ich posiadaniu znalazła.

No i fajnie.


Kategorie: to czytam, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: moderna, katowicka moderna, modernizm, katowice


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
4 października 2012 (czwartek), 09:16:16

Ukryty

Poszedłem sobie na spotkanie z autorem, ale było więcej niż trudne. Przeczytał kawałek książki, więc potem sam tego rozdziału czytać już nie musiałem. Troszkę powiedział o Dostojewskim, więc wymiękłem mimo iż sporo czytałem, o swoim masoństwie też powiedział bo go spytali. A książka? Przeczytałem.

Ukryty

Bronisław Wildstein

Wydawnictwo: Zysk i S-ka , Wrzesień 2012
ISBN: 978-83-7785-072-5
Liczba stron: 256
Wymiary: 140 x 205 mm
Cena: 29,90 albo coś koło tego

Kolejna książka prawdziwa mimo, że fikcja. I kolejna książka o Polsce, dlatego ważna. Ważna bo pokazująca możliwe kulisy akcji z krzyżem, jako po katastrofe smoleńskiej postawiono na Krakowskim Przedmieściu.


Kategorie: to czytam, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: wildstain, ukryty, katastrofa smoleńska


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
2 października 2012 (wtorek), 09:09:09

Przerwa w pracy

Kumpel polecił, cena była zachęcająca, czasem publicystykę Lisieckiego czytam a teraz sprawdzę jego literaturę:

Przerwa w pracy

Paweł Lisicki

Wydawnictwo: Zysk i S-ka , Listopad 2009
ISBN: 978-83-7506-422-3
Liczba stron: 294
Cena: 5zł w jakiejś e-księgarni

I co? I takie sobie. A Apokalipsy i innych biblijnych proroctw można wywnioskować, że przy końcu czasów będą ludzie, którzy starać się będę przejąć całą władze nad całym światem. Na podstawie tych wniosków wielu próbuje zapisać swoją wizję tych starań i ta książka to taka wizja jest. Bohater jest dziennikarzem, a ponieważ jest po 50-tce, to ma nieco problemów z sobą. Przypadkiem wysyłają go na Kongres bliskoFutorologiczny i tam się akcja dzieje.... no i się dzieje, ale opisywać mi się jej nie chce, bo mnie zmęczyła.

Książki powiązane to "Plan Anchotów" Dawida Hunta i "Kongres Futurologiczny" Stanisława Lema.


Kategorie: to czytam, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: pawel lisicki, apokalipsa, kongres futurologiczny, plan archontów, stanisław lem


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Śród żywych duchów

Kupiłem, przeczytałem.

Śród żywych duchów

Małgorzata Szejner

Wydawnictwo: Znak
ISBN: 978-83-240-2212-0
Liczba stron: 416
Wymiary: format B5 (165x235)
Cena: 39,90-

#1. Bardzo dużo emocji bo pierwsze lata po wojnie, lata stalinizmu emocje budziły, raczej te nieprzyjemne.

#2. Bardzo dużo informacji o informacji, o jej zdobywaniu, kruchości ludzkiej pamięci, słabości dokumentów, o pracy historyka.

#3. Książka jest dowodem na to, że ludzie potrzebują pamiętać, ale że są też tacy co chcieli by zapomnieć.


Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: um, więzienie, ak, win, stalinizm


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
3 czerwca 2012 (niedziela), 19:00:00

Daniel Stein, tłumacz - książka Ludmiły Ulickiej

Czytam:

Daniel Stein, tłumacz

Ludmiła Ulicka

z rosyjskiego przełożył Jerzy Redlich
Wydawnictwo: Świat Książki
ISBN: 978-83-7799-858-8
Liczba stron: 558
Cena: koło 4 dych

Grube, oczka troszkę męczy ale nie żałuję, bo warto. Ta książka to synteza trudnych i dziwnych relacji żydowskich z Bogiem. Sporo o po holokauście, sporo o stosunkach w Europie Środkowej i Wschodniej, bardzo dużo o Izraelu. To synteza, bardzo dobra jako podsumowanie wieku XX niezbędne do analizy tego, co teraz się dzieje i za chwile dziać się będzie.

Pierwowzór: Daniel Rufeisen

Polecam gorąco.

 


Aby ułatwić lekturę zrobiłem sobie listę pojawiających się tam osób:

Plik Worda: osoby w książce p. Ulickiej.doc

Zawarta w nim tabelka poniżej: 

Osoba

Biogram

Relacje

rozdział

Ewa Manukian

Urodziła się w lesie, wśród partyzantów, niedługo po ucieczce z Getta

Córka Rity Kowacz

 

 

Ester Hantman

Mieszka w Ameryce, dentystka (?)

 

Żona Izaaka Hantmana

 

Izaak Hantman

był lekarzem w gettcie, a po ucieczce uratoważ życie Danielowi (?) gdy złapali go partyzanci radzieccy. Jako lekarz był ekspertem w Procesie Norymberskim.

Zmarł gdzieś w okolicy 1980???

Zostawił dużo notatek cytowanych w książce

Mąż Ester Hantman

 

Daniel ((niem. Dieter) Stein

 

 

 

Awigdor Stein

Starszy? Brat Daniela ??? mieszka w kibucu w Galilei

Brat Daniela

Syn Eliasha Stein

 

Efraim Zwiek

Był też partyzantem ….. potem wyjechał chyba do Izraela …..

 

 

Władysław Klocha

Zakonnik, mieszka chyba w Krakowie, przyjaźni się z Danielem

 

 

Eliash Stein

Urodzony w 1886, spolonizowany, a może też zniemczony żyd z Galicji. Służył w armii austriackiej, potem w Wojsku Polskim. Ożenił się w 1914 roku, miał dwóch synów

Ojciec Daniela Stein

Ojcies Awigdora Stein

Mąż ….

 

Alon Stein

 

Syn Awigdora

 

Paweł Koczyński

Komunista, w czasie wojny partyzant radziecki, po wojnie w aparacie władzy komunistycznej w Polsce. Emigrant chyba z 1968 roku, mieszka w Paryżu, gdzie pracuje na uczelni ???? Przed wojną współpracuje z Ritą Kowacz.

 

 

Rita Kowacz

Urodzona w 1908 w Warszawie, w rodzinie żydowskiej. Komunistka, przed wojną dużo siedzi, po 1939 uwolniona przez Rosja z więzienia w Lwowie wstępuje do WKP(b). Ucieka w getta do lasu, po urodzeniu zostawia Ewę w sierocińcu i idzie do partyzantki komunistycznej. Po wyzwoleniu w aparacie władzy komunistycznej w Polsce, potem wyjeżdża do Izraela, gdzie mieszka w domu opieki. Przed śmiercią nawraca się i przyjmuje chrzest w kościele anglikańskim.

Matka Estery Mamukian

 

Hilda Engel

Asystentka brata Daniela Steis. Katoliczka. Prowadzi sprawy parafii hebrajskiej w Hebronie. Niemka, urodzona po wojnie, koresponduje z matką w Niemczech.

 

 

Ludmiła Ulicka

Autorka książki, pisarka.

Żona Andrzeja.

 

Grażyna

Po wojnie wyszła za Mietka (żyda?) i wyjechała z nim do Izraela. Jako polka należy do parafii hebrajskiej. W czasie wojny opiekowała się ukrywającym Mietkiem, potem wyszła za niego. Po śmieci syna a potem męża popełniła samobójstwo.

Przyjaciółka Wiktorii

Żona Mietka

Matka Hanny – żołnierka

Matka Andrzeja – żołnierz izraelski, zginął na wojnie

 

Mietek

Mąż Grażyny, ur. w 1910 r. Żyd, ukrywany w czasie wojny przez Grażynę (Polką, katoliczką), po wojnie wyjechał z nią, już jako żoną do Izraela. Po wojnie, w Kielcach byli obecni przy Prowokacji Kieleckiej i dlatego z Polski mogli wyjechać dopiero w 1951 roku. Dwoje dzieci.

 

 

Wiktoria

 

Przyjaciółka Grażyny

 

Beata Siemionowicz

 

 

Cz II # 14

Marysia Walewicz

 

 

 

Musa

Arab w Galilei, przyłącza się do parafii hebrajskiej. Przez chwilę kochanek Hildy.

 

 

Herszon Szimes

Żyd z Rosji. W pewnym momencie wyjeżdża do Izraela.

syn Zinaidy Henrykowej Szimes

 

Zinaida Henrykowna Szimes

Żydówka z Rosji.

matka Herszona Szimes

 

Teresa Bendy

? Polka z Wilna ???

 

 

Walentyna Ferdinandowna Linze

 

 

 

Beata Siemionowicz

Polka, z Emska. Ożeniona z Białorusinem Iwanem Siemionowicz, który będąc szefem miejscowej białoruskiej policji w ten sposób chciał ją ochronić, bo większość jej rodziny, jako Polaków Niemcy (?) zabili. Po wojnie wyjeżdża z mężem do Anglii.

Żona Iwana Siemionowicza

2 siostry???

Przyjaciółka Marysi Walewicz ????

 

Marysia Walewicz

?

Przujaciółka Beaty Siemionowicz, z domu …

 


Kategorie: to czytam, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: izrael, polska, białoruś, rosja, prawosławie, chrześcijanie, kościół hebrajski, holocaust, żydzie mesjańscy, Daniel Rufeisen


Pliki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Labirynt dezinformacji w Drugiej Wojnie Światowej

Mimo oporów, bo wydawnictwo już sugeruje dezinformację czytam:

Labirynt dezinformacji w drugiej Wojnie Światowej

Tadeusz Konecki

ISBN: 978-83-05-16506-1
Liczba stron: 399
Cena: z biblioteki
Wydawnictwo: Książka i Wiedza, Warszawa 2007

A teraz cytat:

Dla ostatecznej decyzji co uczynić ze AAA a także dla dla umocnienia związku państw socjalistycznych i ustanowienia nowego porządku światowego, bardzo bym pragnął spotkać się z Panem osobiście, o czym już rozmawiałem z panami BBB i CCC."

No i pytanie: kto tak bardzo chciał się spotkać i z kim?


Podpowiedź #1 - list datowany jest 31 grudnia 1940 roku

Podpowiedź #2 - CCC to pan Diekanozow

Podpowiedź #3 - AAA to "zbankrutowany angielski spadek"

Podpowiedź #4 - CCC to Mołotow i już pewnie wiadomo, że...

Odpowiedzią jest tow. Hitler, który pisał do tow. Stalina o "związku państw socjalistycznych i ustanowieniu nowego porządku światowego".

Jacy oni byli do siebie podobni!


Kategorie: to czytam, polityka, historia, _blog


Słowa kluczowe: hitler, stalin, ii wojna światowowa


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
1 sierpnia 2011 (poniedziałek), 19:42:42

Widziane z góry (z cyklu: to czytam)

Dostałem tą książkę w prezencie, ale wysłuchawszy nie tak dawno, w drodze do pracy kilka odcinków czytanych w "dwójce" wiedziałem już, że to jest fajne i że chcę to poznać w całości. Wiem, że Pan Bóg lubi robić takie małe prezenty, więc jak wpadł kumpel by mi to dać w prezencie to bardzie się ucieszyłem, Ot tak, bo chciał mi dać i choć podejrzewam, że za tego Wildsteina co mu dałem - nie jest ważne. Mam, cieszę się a Wildsteina i tak kupię sobie kolejnego bo warto, a ta książka to:

Widziane z góry

Stefan Kisielewski

ISBN: 83-207-1549-0
Liczba stron: 403
Cena: prezent kumpla sąsiad
Rok wydania: Paryż Wydawnictwo Literackie 1967, Warszawa, Iskry 1989
Audiobook w interpretacji Jerzego Stuhra

No więc mam, a skoro mam to należy brać się za czytanie, skoro chciałem to poznać. Ale czytanie mi jakoś nie idzie, wzrok ucieka, literki małe a okulary co i tak niewiele pomagają zostawiłem w pracy. No i nagle oświecenie - skoro puszczali to w radio to pewnie chomik mi pomoże! No i jest! Można zassać, choć na stronie Polskiego Radia też jest tylko tam, ponieważ na swój nowy serwis internetowy Polskie Radio wydało miliony to ani przyjemnie słuchać (kto słucha z kompa?) ani wygodnie zassać. Chomik! Chomik pomoże. No i mam, słucham na +20% a potem i nawet +45% prędkości bo akcja nabiera tempa, książka wciąga a Stuhr czyta jak czyta. Czasem słucham i czytam jednocześnie bo tak przyjemniej. Zauważam, że Stuhr czasami lekko przeinacza tekst ale w połowę soboty, noc i niedzielę mam zaliczone. Jest super!

Książka świetna - Kisiel opisał (ponoć dość dokładnie) sposób sprawowania władzy przez ekipę Gomułki, a dokładnie przez ścisłe kierownictwo, przez tych najważniejszych dwudziestu w państwie.

Mam pewne podstawy przypuszczać, że w tej dziedzinie niewiele się zmieniło - no może poza celem. Komuniści przy władzy rządzili tak, aby wdrożyć w Polsce utopie socjalizmu, jednocześnie zaspakajając pychę własną. Komunistyczny aparat kontroli wycinał równo wszystkich, którym chodziło o coś innego, bo za Gomułki ortodoksja jeszcze się liczyła, a tow. Wiesław, sam bardzo siermiężny niemoralności w każdej postaci w swojej ekipie nie tolerował. Dziś przypuszczam, że pycha i żądza władzy pozostała ale celem jest kasa dla swoich kolegów i moralności nie ma za grosz przy procesie napełniania kieszeni i korzystania z przywilejów.

Polecam, bo książka istotna, ważna, do zrozumienia historii PRL konieczna a przy tym ciekawa, ładnie napisana.


Dopisek:

Dopisek po dwóch dniach i lekturze wywiadu Hołdysa z Jaruzelskim. Ta książka, jak pewnie każde literackie dzieło, a może ogólniej - każda subiektywna wypowiedź pokazuje tylko kawałek rzeczywistości, o czym ja tak często czytając, słuchając czy obcując z czyimiś wypowiedziami zazwyczaj zapominam. I pewnie dlatego potrzebna jest refleksja. A więc ta książka nie pokazuje, że te ich dworskie intrygi jako narzędzie wybierały sobie dość okrutne dla obywateli metody.

Na przykład intrygi w 67 i 68 roku doprowadziły do wielkich pałowań, przycięcia kultury oraz wywalenia ludzi z pracy oraz, co gorsza wymuszonej emigracji z Polski. Intrygi w 1970 roku prowadzone były za pomocą krwi przypadkowych robotników idących do stoczni. I niech mnie Jaruzelski nie przekonuje, że to były występki ekstremy sprowokowane fatalnymi decyzjami ekonomicznymi Gomułki. Może tak było pierwszego dnia, ale masakra w Gdyni to ogień regularnej armii do robotników idących do Stoczni, wcześnie rano, w odpowiedzi na apele władz o przerwaniu strajku. Ktoś - chyba właśnie Jaruzelski tam to wojsko wtedy postawił. Ktoś przewidział, że pociągi będą ludzi dowozić, a z tego miejsca można wyjść tylko w stronę zablokowanej przez czołgi stoczni. Ktoś na 17 grudnia zaplanował tą masakrę aby inny ktoś w tej samej sitwie mógł powiedzieć upartemu Gomułce - ustąpcie towarzyszu, bo Moskwa już wybrała Gierka.


Dopisek drugi:

Jaka zakłamana jest Wikipedia! Dokumenty już są jawne i udostępnione (choć mocno przetrzebione bo Jaruzelski ślady zacierał), historycy już przebadali, IPN opublikował a na Wiki ciągle komunistyczna propaganda. Zupełnie jak Wprost, Hołdys i Jaruzelski. Jak dla mnie szok!


Dopisek z początku kwietnia 2018:

  • Przeczytałem sobie essej zwany "Chamy i Żydy", który jest ważny dla poznania tych dziejów i był ważny dla autora tej książki
  • Przesłuchałem jeszcze raz tą książkę. Fajna, a z drugiej strony przerażająca. To jakby sceny z życia bogów, żyjących też w Warszawie (chodzących po tych samych ulicach) ale przy nieobecności ludzi, zwykłych ludzi, którzy są przedmiotami, są masą do ulepienia.
  • Inne notki na temat czasów Chamów i Żydów są tu dostępne.
  • ksiazka w Kisielewski Stefan Kisiel _Widziane z góry

Kategorie: to czytam, polityka, historia, _blog


Słowa kluczowe: gomułka, pzpr, prl, biuro polityczne, komitet centralny, stefan kisielewski, kisiel, chamy i żydy


Pliki


Komentarze: (1)

adam@kormoran, August 7, 2011 23:54 Skomentuj komentarz


Fajnie przeczytana (no i napisana) jest koncowka 31 odcinka i poczatek 32 -- tam gdzie Borowicz spotyka swojego kumpla -- Zyda-kresowiaka, ktory nabija sie z opowiesci B. o rewolucji i socjalizmie. Mozna sobie posluchac na zachete. ("W Bulgarii bratku to samo co tutaj gowno -- socjalizm, nuda" ... "nuda, beznadzieja bracie, jak i tu").
Skomentuj notkę
14 czerwca 2011 (wtorek), 21:11:11

Czas niedokonany

A. przyniosła mi z biblioteki, ale dziś sobie kupiłem, bo lepiej to mieć, choć grube. To ważna książka.

Czas niedokonany

Bronisław Wildstein

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
ISBN: 978-83-7506-797-2
Liczba stron: 592
Cena: 34,50-

To ważna książka. To, że opisuje Polskę z agnostycznego punktu widzenia sprawia, że nie jest do końca prawdziwa, ale przez to będzie łatwiejsza do zaakceptowania przez współczesnego czytelnika. Brak metafizycznej nadziei (może poza pierwszym wątkiem widzącego Boga Barucha i ostatnią kartką nawiązującą do tego wątku) sprawia, że po lekturze można się skłaniać do nihilizmy, można stracić sens życia, można chcieć się powiesić. Niestety, dość trudno książkę tą potraktować rozrywkowo.


Wynotowuje sobie dwa cytaty, stanowiące syntezę tego co mnie poruszyło szczególnie. Pierwszy kawałek o mediach i polityce ale też o postmoderniźmie, który zaczyna się już coraz bardziej kształtować.

- To Olaf Nok, najwybitniejszy w Polce specjalista od marketingu dramatycznego, tak naprawdę to on jest szarą eminencją rządu (...) Nok tymczasem rozprawiał (...)

- Nie można się obrażać na czas. Trzeba się do niego9 dostosować. Postpolityczność oznacza, że władzę przekazujemy w ręce profesjonalistów. Jest więc postępem, tak jak postępem jest, że leczenie oddelegowujemy lekarzom, a budownictwo inżynierom. W ten sam sposób postępem jest marketing dramatyczny w stosunku do marketingu narracyjnego. To marketing czwartej generacji. Przekładamy rzeczywistość na spektakl i w tej formie przekazujemy ją wyborcy. Dramatyzujemy ją w parę fundamentalnych starć. Elementarny konflikt białego z czarnym, dobrego ze złym, zacofanego z nowoczesnym. Są więc specjaliści od rządzenia i co, którzy potrafią przełożyć tę żmudną praktykę na spektakl, w którym role są już obsadzone. I obecny rząd potrafi to zrozumieć, co oznacza, że jest nowocześniejszy i lepiej przygotowany do rządzenia niż jego poprzednicy. Proszę zwrócić uwagę, że zawieszam tu jakiekolwiek sądy ocenne. Bezstronnie, jako profesjonalista opisuję stan rzeczy.

- Olaf jak zawsze ma rację. Ten spektakl to jak piłka nożna (...) skończmy z ideologiami. Liczy się profesjonalizm. (...)

- Przepraszam, ale mówi pan o tym, że nie ma rzeczywistości. W następnych zdaniach opisał pan precyzyjnie, na jaką rzeczywistość jesteśmy skazani. Nie dostrzega pan tu sprzeczności?

- Ależ drogi panie - Nok rozłożył ręce, jakby czekał na to pytanie - to jest kwestia z minionej epoki. Chce mi pan narzucić żelazne prawa logiki, jak nie tak dawno narzucano żelazne prawa dialektyki? Ale ja się nie dam tak ustawić. Pana ideologicznym, zamykającym nas formułkom przeciwstawiam świat mieniący się nieskończoną ilością możliwości. I was pytam: w jakim świecie wolicie żyć? - Aplauz obecnych był jednoznaczną odpowiedzią. - Profesjonalnie rządzeni wyborcy mają prawo do spektaklu. Mają prawo do zabawy. Przedstawienie musi trwać i my je organizujemy. Bo jesteśmy profesjonalistami. I nas rząd to rozumie.

Drugi to coś z pogranicza metafizyki i teorii spiskowych, ale tych bardzo deistycznych, nie zakładających zbytnio diabelskich inspiracji i ingerencji.

Taggart przyjął go na późnym śniadaniu w Bristolu.

- (...) Stoisz w przejściu! Miałeś wykonać krok i znaleźć się naprawdę między nami. Między tymi, którzy formatują świat. (...) Ten kryzys pokazuje, że nawet tak opanowany świat może się wymknąć z rąk. Trzeba wzmóc kontrolę. Inaczej nie wiadomo, co się stanie. Bez nas zapanuje chaos. Dlatego zarzucamy sieć. Telewizja to zasadnicza rzecz. Musimy jej pilnować. Nie obchodzi nas, czy nasi partnerzy ze wschodu byli komunistami czy faszystami. W klubie dżentelmenów będą musieli zachowywać się jak dżentelmeni. Inaczej pozbędziemy się ich. Ale ci, do których miałbyś przystąpić, muszą mieć do ciebie zaufanie. Muszą wiedzieć, co jest dla ciebie najważniejsze.


Kupując tego Wildsteina kupiłem też:

Filozofia sukcesu, czyli
f**k it

J. C. Parkin, i G. Pollini

Wydawnictwo: Charyzma
Liczba stron: troszkę
Cena: około 35,-

Całkowita sprzeczność! Jaki ja pokręcony jestem! Przecież to manifest postmodernizmu praktycznego.

I znowu cytat:

Podróż na odległość 1000km zaczyna się od jednego kroku. (Wtedy masz do przebycia 1000km minus jedek krok, a to strasznie długa droga).

Pieprz to. Jesteś już u celu.


Kategorie: to czytam, polityka, _blog


Słowa kluczowe: wildstein, czas niedokonany, polityka, historia współczesna polski, prl


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Ksiązki zaliczone

No to znowu coś należy oddać do biblioteki:

Pozycja #1.

Goebbels - mózg Trzeciej Rzeczy

Dawid Irving

Wydawnictwo: Galion
ISBN: 83-909329-1-1
Liczba stron: 893

Dobre. To naprawdę był mózg, ale dlaczego ani przez chwilę nie zastanawiał się nad tym, czy to co robi i uważa za dobre, jest rzeczywiście dobre?


Pozycja #2.

Hitler i Watykan

Peter Godman

Wydawnictwo: Media Pascal
Liczba stron: 350

Oj, chyba nie lubię dyplomacji.


Pozycja #3.

Generał SS

Sven Hassel

Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy
Liczba stron: 330
Format: mały

Świetna książka. Świetna, bo często wojna jest pokazywana ze strony władców świata, którzy przesuwają strzałki na mapach osiągając (lub nie) strategiczne cele. A tu nie - tu wojna jest taka jaka jest w okopie, w ataku, w agonii, w błocie. Bardzo ciekawa pozycja. Polecam wszystkim wodzom.


Pozycja #4.

Gibraltar i Katyń. Co kryją archiwa rosyjskie i brytyjskie.

Tadeusz A. Kisielewski

Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 277

Dobre zebranie aktualnie pojawiających się argumentów do historycznych badań nad tymi problemami. Książka bez odpowiedzi, ale za to z dobrym materiałem dowodowym.


Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: wojna, trzecia rzesza, historia


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Lekcje historii PRL w rozmowach

Lekcje historii PRL w rozmowach

Andrzej Brzeziecki

Wydawnictwo: Wab
ISBN: III
Liczba stron: 360
Cena: 39,90-

Cytat opisujący Przewrót Październikowy (1956):

"Gdy Gomułka zdobył władzę, poszedł na spotkanie do szkoły oficerskiej, a trzeba wiedzieć, że środowisko wojskowe było wyjątkowo podburzone, bo mu przecież niezwykłe doskwierało, że rządzą nim jacyś "Ruscy". Na tym spotkaniu wstał młody porucznik i zapytał, czy teraz będzie pełna demokracja. Gomułka długo na niego patrzył, nic nie mówił, a w końcu powiedział coś takiego: demokracja to rządy większości nad mniejszością, tak? A jeżeli to my jesteśmy mniejszością, to dlaczego mamy przywracać demokrację? W pięć minut by nas nie było! Ale są takie momenty, gdy mniejszość rządzi większością w jej interesie i to jest ten moment."

Refleksja:

Niektórym ideowym komunistom wydawało się, ba - nawet mocno w to wierzyli, że rządzą w interesie większości, że będąc awangardą robotników i chłopów właśnie to im robią dobrze, nie zapominając o inteligencie pracującym :-) Taka piękna była ta teoria, jednak praktyka, nie uwzględniająca słabości (teolog napisze: grzeszności) człowieka zdemaskowała niedoskonałość tej teorii.

Dziś mamy "demokrację" w której rządząca mniejszość z bezideowej klasy politycznej (bo czym się różnią dzisiejsze partie)


Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: gomułka, prl, historia, polska ludowa


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
7 lutego 2011 (poniedziałek), 18:17:17

Prospekt emisyjny (z cyklu: to czytam)

Dostałem, i zamiast pisać swój prospekt emisyjny (a może przynajmniej memorandum inwestycyjne lub choćby teasera) to czytam to dzieło, czasem staram się czytać na głos i jestem więcej niż zadowolony.

Prospekt emisyjny

Autor: Krzysztof Bartnicki (repr.)

ISBN: 978-83-62574-06-3
Wydawnictwo HaArt (Ha1Art)
Seria: Liberatura
Liczba stron: 214
Cena: 31,40 zł
Data Premiery: 2010-11-01

Ktoś odwalił kawał pięknej roboty i można to kupić za jedyne 31 złotych + przesyłka. Zaraz zamówię 10 sztuk tego dziełka i będę je dodawał współpracującym z nami finansistom - może przeczytają, może się zdziwią, może zainspirują. Ja w każdym razie jestem zafascynowany lektem willamlans choć pewnie z tego powodu do Szkocji nie pojadę.

Prospekt emisyjny kupować należy tu:
http://www.ha.art.pl/wydawnictwo/katalog-ksiazek/1376-krzysztof-bartnicki-prospekt-emisyjny.html


„Prospekt emisyjny” to powieść jedyna w swoim rodzaju, opisująca świat, którym rządzi Tekst pasożytujący na człowieku. Świat, w którym człowieka można legalnie sprzedać, legalnie kupić, legalnie zabić. Świat, w którym Bogiem jest Liczba, a Pieniądz jego Prorokiem. Główny bohater wystawia na sprzedaż samego siebie już nie na targu niewolników, lecz w formie bardziej współczesnej, choć nie mniej okrutnej – poprzez emisję akcji. Cząstkę Emitenta może kupić każdy czytelnik, stając się w ten sposób Inwestorem. Do tego celu służy niniejszy Prospekt, w którym dokonano całkowitej wiwisekcji nie tylko głównego bohatera, Komandora OM (osoby mieszanej), ale także języków, za pomocą których podobne operacje zazwyczaj się dokonują. Język tej książki zwraca się przeciwko samej substancji literatury, przeciwko tekstowi.


Kategorie: to czytam, poezja, ekonomia, biznes, _blog


Słowa kluczowe: Prospekt emisyjny, memorandum inwestycyjne, teaser, liberatura, Krzystof Bartnicki


Komentarze: (2)

anonim, March 6, 2011 20:35 Skomentuj komentarz


Andrzej Bursa, Poeta

poeta cierpi za miliony
od 10 do 13.20
o 11.10 uwiera go pęcherz
wychodzi
rozpina rozporek
zapina rozporek
wraca chrząka
i apiat
cierpi za miliony

* * * * *

Andrzej Bursa, Poeta, tłumaczenie Po Etamu

feminista za miliony grzmi
dumdumnie, od kwoty do kwoty
w wieku 60 lat uwiera go fallogocentryzm
dochodzi
rozpina język
zapina język
dodośny
i afiut, wraca
cipieć za miliony

anonim, March 6, 2011 20:57 Skomentuj komentarz


ŚMIERTELNOŚĆ EMITENTA

Cel Dokumentu - podany w pkt 4-3 - to inwestycja w Akcje, tzn. nakłonienie Inwestorów do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Cel (tekstu) Dokumentu może być różny od celu (tekstu) Emitenta.

Inwestorzy powinni rozważyć możliwość uśmiercenia (tekstu) Dokumentu w następujące sposoby:

1) żaden egzemplarz Dokumentu nie zostaje przeczytany;
2) żaden egzemplarz Dokumentu nie zostaje zrozumiany;
3) każdy egzemplarz Dokumentu zostaje zniszczony;
4) Dokument - acz przeczytany, zrozumiany, bez zniszczeń - nie składania żadnego Inwestora di decyzji inwestycyjnej.

Ponadto zwraca się uwagę Inwestorów na to, że śmiertelność tekstu Emitenta może być zrównana ze śmiertelnością Emitenta. Ekonomicznie istotne jest to, że tekst Emitent nie istnieje w jednej kopii - ryzyko jego uśmiercenia zostało zdywersyfikowane.

Tekst (Emitent) może umrzeć w następujące sposoby:

1) w wyniku zdarzenia losowego, któremu tekst nie mógł zapobiec;
2) w wyniku zdarzenia losowego, któremu tekst mógł zapobiec;
3) wskutek działań (re)animacyjnych;
4) wskutek ukarania tekst śmiercią.
Skomentuj notkę
5 grudnia 2010 (niedziela), 10:54:54

Ostatnie pokolenie (z cyklu: to czytam)

Nie wiem skąd mam tą książkę, ale przeczytałem.

Ostatnie pokolenie

Autobiografie polskiej młodzieży żydowskiej okresu międzywojennego ze zbiorów YIVO Institute for Jewish Research w Nowym Jorku

Opracowanie, wstęp i przypisy: Alina Cała
Wydawnictwo Sic!, Warszawa 2003
Stron: 546+fotki
ISBN: nie ma? Cena: 45zł ale w przecenie 19,90-

Bardzo interesująca książka ale nie chce mi się o nie pisać więcej, niż to, że jest to zbiór napisanych autobiografii, które młodzi Żydzi wysyłali do jakiejś gazety na konkurs, będący po części konkursem a po części badaniem naukowym. Przekrój przez społeczeństwo pełny, a więc jest proletariat ale są i bogacze, są religijni, ale też ateiści i komuniści, niektórzy piszą piękną polszczyzną inni robią wstawki w żargonie albo wprost piszą w Jidisz.

Daje do myślenia - zwłaszcza, że pisze to rzeczywiście to ostatnie pokolenie Żydów w Polsce.


Kategorie: to czytam, polska-izrael, _blog


Słowa kluczowe: XX-lecie międzywojenne, żydzi, judaizm, idisz


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
4 grudnia 2010 (sobota), 00:01:01

Szepty (z cyklu: to czytam)

Z biblioteki:

Szepty - życie w stalinowskiej Rosji

Orlando Figes

Przełożył: Władysław Jeżewski
Wydawnictwo Magnum, Warszawa 2008
Stron: 608
ISBN: 978-83-89656-38-4

Książka jest o tyle dobra, że pokazuje życie konkretnych ludzi, konkretne przypadki, a więc konkretne zdarzenia, przeżycia, odczucia, interpretacje. Oprócz takich drobiazgów ja zrozumienie zjawiska zwanego "komunałką" po przeczytaniu można coś więcej powiedzieć o Wielkim Głodzie (1931-1933) oraz o Wielkim Terrorze (1937-1940). Co ważne, wiedza ta inna jest od wiedzy jaką zwykle podają historycy przytaczając nazwiska wielkich, daty i liczby - tu pokazane są przeżycia konkretnych ludzi, nie władców Radzieckiej Rosji ale ludzi, którzy byli podmiotem tych nieludzkich działań.

Nagromadzenie materiału w pewnym momencie może zacząć nużyć co zachęca do przeskoczenia do następnego, równie nużącego rozdziału - jeżeli jednak bez skakania człowiek się z tym zmierzy, to w jego głowie może pojawić się beznadzieja sytuacji, tak typowa dla wspominających tamte lata osób. Beznadzieja - to jest chyba kluczowe słowo tej książki, bo jaką może mieć nadzieję kułak, czekający na rozkułaczenie, student pochodzący z rodziny wroga ludu, urzędnik co w jednym dokumencie zataił, a w innym nie swoje żydowskie pochodzenie. Uciec się nie dało, schować też nie - należało więc czekać aż przyjdą, aresztują a skoro aresztują to pewnie jest się winny, więc jeżeli Sybir to dobrze, bo to zawsze dawało szanse na przeżycie.


Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: stalinizm, rosja, zsrr, terror, komunizm


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Koniec świata po katolicku

Przeczytałem ciekawą książkę:

Uwierzcie w koniec świata
Współczesne proroctwo o powtórnym przyjściu Chrystusa

Joachim Badeni OP, Judyta Syrek

Wydawnictwo: Znak, Kraków 2010
ISBN: 978-83-240-1407-1
Liczba stron:159
Cena: 25,90-

Bardzo ciekawe jest to, że teologowie katoliccy (co to za teolog? to jakiś mnich, duszpasterz ale nie teolog) zaczynają myśleć na ten temat. Można by powiedzieć - nareszcie. Nareszcie jakaś zmiana, bo obowiązującym nurtem katolicyzmu jest wiara w ewolucje, wiara w to, że świat będzie wieczny bo Bóg z miłości swojej nie odważy się wykonać zapowiedzianego sądu a ludzkość będzie ewoluować, udoskonalać się, poprawiać aż sama sobie z pomocą demokracji, nanotechnologii i półprzewodników zbuduje Nową Jerozolimę. Co prawda wyjdzie z tego Wielki Babilon, ale nie przeszkodzi to wierzyć teologom katolickim w to, że jest dobrze.

No a tu zmiana - przychodzi jakiś mnich, i nie dość, że wierzy w grzech i grzeszność i to jeszcze rozpowiada, że niedługo nadejdzie dzień sądu i lepiej brać to w swoich planach pod uwagę. I choćby dla tego książka ta warta jest przeczytania i odnotowania, choć czyta się ją trudno.


Kategorie: to czytam, teologia, _blog


Słowa kluczowe: Joachim Badeni, koniec świata


Komentarze: (1)

anonim, September 28, 2010 11:38 Skomentuj komentarz


Kluczowy moment w filmie "Adwokat diabła"


01:52:24:Miałeś rację co do jednego.
01:52:26:Obserwowałem cię.|Nic nie mogłem na to poradzić.
01:52:30:Obserwowałem.
01:52:32:Czekałem.
01:52:34:Wstrzymywałem oddech.
01:52:36:Ale nie traktowałem cię jak marionetki.
01:52:39:Nikim nie rządzę.
01:52:41:To nie tak.
01:52:43:Co zrobiłeś Mary Ann?
01:52:45:Wolna wola.
01:52:46:To jak skrzydełka motyla.
01:52:48:Dotkniesz ich i już nie pofruną.
01:52:53:Ja tylko przygotowuję scenę.
01:52:55:Dalej działasz sam.
01:52:57:Co zrobiłeś Mary Ann?
01:52:59:Pistolet?
01:53:01:Tutaj?
01:53:02:Co zrobiłeś mojej żonie?
01:53:06:Powiedzmy...
01:53:09:w skali od jednego do dziesięciu...
01:53:11:gdzie 10 oznacza najbardziej|zdeprawowany stosunek seksualny...
01:53:15:a jeden - przeciętną|piątkową wprawkę u Lomaxów...
01:53:19:dałbym sobie, żeby nie być nieskromnym...
01:53:21:dałbym nam, powiedzmy siedem.
01:53:25:Niech cię diabli!
01:53:28:Trafiłeś mnie!
01:53:29:Trafiłeś mnie! Tak!
01:53:36:Wyładuj się, synu!
01:53:38:Wyładuj całą wściekłość!
01:53:41:Ludzie zawsze ją ukrywają!
01:53:42:Najbardziej ze wszystkich uczuć.|To ostatni listek figowy.
01:53:47:-Kim jesteś?|-Kim jestem?
01:53:50:Kim ty jesteś?
01:53:53:Nigdy nie przegrałeś żadnej sprawy.
01:53:56:Dlaczego?
01:53:58:Jak myślisz?
01:54:00:Bo jesteś tak cholernie dobry!
01:54:02:Tak.
01:54:04:Ale dlaczego?
01:54:07:Bo jesteś moim ojcem?
01:54:09:Jestem kimś więcej, Kevinie.
01:54:12:Strasznie było gorąco w sądzie, prawda?
01:54:15:"Jaki masz plan?"
01:54:18:"Dobrze ci szło.
01:54:20:"Któregoś dnia musiałeś przegrać.
01:54:22:"Nikt nie wygra wszystkich spraw."
01:54:26:Kim jesteś?
01:54:30:Mam wiele imion.
01:54:34:Szatan.
01:54:38:Mów mi tato.
01:54:42:Mary Ann wiedziała.
01:54:45:Wiedziała, więc ją zniszczyłeś.
01:54:48:Obwiniasz mnie za Mary Ann?
01:54:51:Mam nadzieję, że żartujesz.
01:54:53:Mogłeś ją uratować w dowolnej chwili.
01:54:55:Pragnęła tylko miłości.
01:54:57:Byłeś zbyt zajęty.
01:54:59:To kłamstwo.
01:55:02:Jak tylko przyjechałeś,|zacząłeś się rozglądać za lepszą.
01:55:06:To nieprawda. Nic o nas nie wiesz!
01:55:09:Jestem po twojej stronie.
01:55:11:Kłamiesz!
01:55:14:Nic tam nie znajdziesz!
01:55:16:Nie bądź takim kretynem!
01:55:19:Przestań się mamić!
01:55:23:Mówiłem ci, żebyś się troszczył o żonę!
01:55:25:Co ci powiedziałem?
01:55:27:"Świat to zrozumie." Nie tak mówiłem?
01:55:30:A ty co zrobiłeś?
01:55:32:"Wiesz, co mnie przeraża, John?
01:55:34:"Zrezygnuję ze sprawy,|jej się polepszy, wtedy ją znienawidzę."
01:55:39:Pamiętasz?
01:55:41:Wiem, co zrobiłeś.
01:55:43:Wystawiłeś mnie.
01:55:44:Kto ci kazał bronić Gettysa?
01:55:47:-Czyj to był wybór?|-Wpakowałeś mnie w pułapkę.
01:55:50:A Moyez! Twoja linia obrony!
01:55:53:Papieże, Hindusi,|zaklinacze węży - łączy ich to samo.
01:55:57:-Czyj to pomysł?|-Bawiłeś się mną!
01:55:59:To była próba!
01:56:01:A Cullen? Wiedziałeś, że jest winny!
01:56:05:Zobaczyłeś zdjęcia i co?
01:56:06:Wezwałeś na świadka tę sukę!
01:56:10:Dałeś mi tę sprawę!|Przez ciebie skłamała! Nieprawda!
01:56:13:Ja nie robię tych rzeczy!
01:56:15:Co ci mówiłem tego dnia w metrze?
01:56:18:Co ci wtedy powiedziałem?
01:56:21:Może nadszedł czas przegranej.|Ty tak nie uważałeś.
01:56:25:Ja nie przegrywam!
01:56:27:Ja wygrywam!
01:56:29:Ja wygrywam!
01:56:30:Jestem prawnikiem! To moja praca!|Tym się zajmuję!
01:56:35:Miałem rację.
01:56:42:Próżność...
01:56:44:to zdecydowanie mój ulubiony grzech.
01:56:47:To takie proste, Kevinie.
01:56:50:Miłość własna.
01:56:52:Naturalny narkotyk.
01:56:55:Nie chodzi o to,|że nie kochałeś Mary Ann...
01:56:59:ale że kogoś innego kochałeś bardziej.
01:57:05:Siebie.
01:57:09:Masz rację.
01:57:10:To moja wina.
01:57:12:Pozwoliłem jej umrzeć.
01:57:14:Nie obwiniaj się tak.|Chciałeś czegoś lepszego.
01:57:18:Uwierz mi.
01:57:20:Zostawiłem ją, parłem naprzód.
01:57:23:Nie możesz się za to karać.
01:57:26:To cudowne, że tak daleko zaszedłeś.
01:57:29:Ja ci tego nie ułatwiałem.
01:57:31:Nie mogłem.
01:57:33:Ani tobie...
01:57:37:ani twojej siostrze.
01:57:43:Przyrodniej, dokładnie mówiąc.
01:57:46:Niespodzianka.
01:57:48:Zaskakujące, co?
01:57:53:Nie pozwól, żeby cię przestraszył.
01:57:56:Miałem wiele dzieci.
01:57:58:I wiele rozczarowań.
01:58:01:Pomyłki, jedna za drugą.
01:58:04:A potem zjawiłeś się ty.
01:58:05:Wy oboje.
01:58:09:Czego ode mnie chcesz?
01:58:11:Bądź sobą.
01:58:13:Coś ci powiem, chłopcze...
01:58:15:wina...
01:58:16:jest jak torba cegieł.
01:58:18:Jedyne, co musisz zrobić...
01:58:20:to ją odłożyć.
01:58:25:Wiem, przez co przechodzisz.
01:58:27:Sama tego doświadczyłam.
01:58:29:Podejdź tu.
01:58:31:Uspokój się.
01:58:34:Nie potrafię.
01:58:39:Dla kogo nosisz te wszystkie cegły?
01:58:42:Dla Boga?
01:58:44:Mam rację?
01:58:45:Dla Boga?
01:58:47:Zdradzę ci...
01:58:48:kilka tajnych informacji na temat Boga.
01:58:52:Bóg lubi obserwować.
01:58:54:To żartowniś.
01:58:55:Przemyśl to sobie.
01:58:57:Daje człowiekowi...
01:58:58:instynkty.
01:59:01:Daje ci ten niezwykły dar i co potem?
01:59:04:Przysięgam, że dla własnej uciechy,
01:59:07:dla potrzeb własnej kosmicznej...
01:59:10:burleski...
01:59:12:ustala wszelkie zasady na opak.
01:59:15:Żart wszechczasów.
01:59:16:Patrz, ale nie dotykaj.
01:59:20:Dotknij, ale nie próbuj.
01:59:24:Spróbuj, ale nie połykaj.
01:59:27:Kiedy ty przestępujesz z nogi|na nogę, co on robi?
01:59:31:Zrywa boki ze śmiechu!
01:59:35:To sztywniak!
01:59:36:Sadysta!
01:59:39:Wiecznie nieobecny gospodarz!
01:59:42:Jego mam czcić? Nigdy!
01:59:45:Lepiej rządzić w piekle,|niż służyć w niebie, zgadza się?
01:59:48:Czemu nie?
01:59:49:Tkwię na tej ziemi,|od kiedy to wszystko się zaczęło.
01:59:55:Podżegałem wszelkie uczucia,|jakie posiada człowiek.
01:59:59:Dbałem o to, czego chciał,|i nigdy go nie sądziłem.
02:00:03:Bo nigdy go nie odrzuciłem,|mimo wszystkich jego niedoskonałości!
02:00:07:Uwielbiam człowieka!
02:00:11:Jestem humanistą.
02:00:13:Może ostatnim.
02:00:16:Czy ktoś przy zdrowych zmysłach...
02:00:18:mógłby zaprzeczyć...
02:00:20:że wiek XX należał całkowicie do mnie?
02:00:23:Całkowicie!
02:00:26:Całkowicie.
02:00:28:Do mnie.
02:00:30:Osiągnąłem szczyt.
02:00:33:To moja chwila.
02:00:36:Nasza chwila.
02:00:38:Napijecie się czegoś?
02:00:41:Ja chętnie.
02:00:46:Niezła robota!
02:00:49:Musisz mnie bardzo potrzebować.
02:00:51:Czego chcesz?
02:00:53:Eddie miał rację.
02:00:56:Chcę, żebyś przejął firmę.
02:00:59:Ty...
02:01:01:i twoja siostra.
02:01:06:-To wszystko?|-Nie.
02:01:10:Ona ma teraz owulację.
02:01:13:Teraz.
02:01:15:Twoja próżność...
02:01:16:jest usprawiedliwiona.
02:01:20:Twoje nasienie...
02:01:21:to klucz do nowej przyszłości.
02:01:24:Twój syn będzie najbardziej|wpływowym człowiekiem.
02:01:28:On nas wyzwoli do działania.
02:01:32:Chcesz dziecka.
02:01:34:Chcę rodziny.
02:01:37:Antychryst.
02:01:43:Nazwij to jak chcesz.
02:01:48:Ale muszę się na to zgodzić.
02:01:52:Wolna wola...
02:01:54:co za suka.
02:01:57:Potrzebuję rodziny.
02:01:59:Potrzebuję pomocy. Jestem zajęty.
02:02:01:Zbliża się koniec tysiąclecia, synu.
02:02:03:Walka o tytuł. Dwudziesta runda.
02:02:08:Jestem gotów do pracy.
02:02:11:Co ty na to?
02:02:14:Co proponujesz?
02:02:17:Negocjujemy warunki?
02:02:19:Cały czas.
02:02:22:Wspaniale!
02:02:25:Co proponujesz?
02:02:27:Wszystko.
02:02:29:Cokolwiek.
02:02:30:Czego chcesz? Może rozkosz na początek?
02:02:32:Nieustanną.
02:02:34:Rozkosz na skinienie.
02:02:36:Rozkosz pod każdą postacią.
02:02:41:Jak pierwszorzędna kokaina.
02:02:44:Jak nieznajoma w sypialni.
02:02:48:Znasz to uczucie?
02:02:50:Będziesz musiał się bardziej postarać.
02:02:53:Wiem.
02:02:55:Dopiero się rozgrzewam.
02:02:57:Chcesz więcej, prawda?|Zasłużyłeś na więcej.
02:03:01:Może to, co najbardziej kochasz?
02:03:04:Uśmiech ławy przysięgłych.
02:03:05:Ławnicy otwarci na twoje słowa...
02:03:11:nie mogący ci się oprzeć.
02:03:14:Sam mogę to zdobyć.
02:03:16:Nie w ten sposób.
02:03:18:Zabiorę ci cegły z teczki.
02:03:20:Dam ci satysfakcję.
02:03:23:I żadnych warunków!
02:03:24:Wolność jest...
02:03:26:gdy nigdy nie musisz powiedzieć|"przepraszam".
02:03:30:To rewolucja, Kevinie.
02:03:34:"To się stało
02:03:36:"W Monterrey
02:03:39:"Dawno temu"
02:03:42:Nie zwracaj na niego uwagi.
02:03:44:Tu chodzi o nas.
02:03:47:"W starym Meksyku
02:03:50:"Gwiazdy i gitary i miękkie usta
02:03:54:"Czerwone jak wino"
02:03:56:Nie mogłam się ciebie doczekać.
02:04:00:Czemu prawo?
02:04:02:Dlaczego adwokaci? Dlaczego prawo?
02:04:05:Bo dzięki prawu mamy dostęp|do wszystkiego.
02:04:10:Bo to przepustka do każdego miejsca.|Nowe duchowieństwo.
02:04:15:Wiedziałeś,|że więcej jest studentów prawa...
02:04:18:niż prawników na ziemi?
02:04:20:Zaczynamy!
02:04:22:Broń pluje ogniem!
02:04:25:Wy dwoje...
02:04:27:my wszyscy, wygrywamy.|Uniewinnienie za uniewinnieniem.
02:04:31:Aż wreszcie ich odór dotrze|do samego nieba...
02:04:34:i wszyscy się w nim uduszą.
02:04:40:W Biblii przegrywasz.
02:04:43:Jesteśmy skazani na porażkę, tato.
02:04:45:Uważaj, co cytujesz.
02:04:49:Poza tym...
02:04:50:sami napiszemy naszą księgę.
02:04:52:Rozdział pierwszy.
02:04:54:Tutaj. Na tym ołtarzu.
02:04:57:W tej chwili.
02:04:59:Przestaniesz wreszcie mówić?
02:05:01:Za dużo gadasz.
02:05:03:Obaj za dużo gadacie.
02:05:07:Spójrz na mnie.
02:05:09:Tylko popatrz.
02:05:20:Naprawdę jest olśniewająca.
02:05:29:Kim jestem?
02:05:49:Pragnąłem cię od momentu,|kiedy się poznaliśmy.
02:06:01:Diabelska moc tkwi w jego lędźwiach.
02:06:07:A co z miłością?
02:06:13:Przeceniana.
02:06:14:Z chemicznego...
02:06:15:punktu widzenia nie ma różnicy między nią,|a jedzeniem sporej ilości czekolady.
02:06:21:Za dwie minuty na dobre|zapomnisz o Mary Ann.
02:06:25:Chodźże tutaj.
02:06:28:Ona ma rację, synu.
02:06:36:Czas wyjść naprzód i brać, co twoje.
02:06:44:Masz rację.
02:06:48:Już czas.
02:06:50:Wolna wola, tak?
02:06:57:Nie!
02:07:11:Głupcze!
02:07:16:Przestań!
02:07:20:Za mało ci dałem?

Skomentuj notkę

Przeczytałem

I znowu coś przeczytałem. Po kolei:

Polska i trzy Rosje

Andrzej Nowak

Wydawnictwo: Arcana, 2001
Seria: Arcana historii
ISBN: 83-86225-44-0
Liczba stron: 656
Wymiary: 150 x 210 mm
Cena: z biblioteki

Oj, zmęczyła mnie ta książka i po trzech podejściach dalej nie potrafię znaleźć głównej tezy, więc trudno powiedzieć, że ją przeczytałem. Raczej pomacałem.


Obóz narodowy w obliczu dwóch totalitaryzmów

pod redakcja Rafała Sierchuły

Wydawnictwo: PIN, Warszawa 2010
Cena: 30zł, w internetowej księgarni IPN

Świetna książka. Wyjaśnia nieco sytuacje polityczną Polski pod koniec lat międzywojennych. Po tej lekturze doczytałem nieco w internecie o Brygadzie Świętokrzyskiej i ich rzekomej, albo i nie rzekomej współpracy z Niemcami w trakcie marszu przez Europe od lutego do czerwca 1945.

Trudne czasy, trudne decyzje, nietrywialne wybory - to spojrzenie ze średniego szczebla na dylematy ludzi, którzy wbrew wielkim tego świata próbują coś zrobić dla swojego kraju i narodu dobrze.


Historia Polski 1914-2005

Wojciech Roszkowski

Wydawnictwo PWN
Stron: 512
z biblioteki

To taki skrócony podręcznik dla bardziej ambitnych gimnazjalistów albo studentów medycyny. Niby wszystko jest ale wszystko w jednym zdaniu.


Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: ONR, Brygada Świętokrzyska, obóz narodowy


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
6 września 2010 (poniedziałek), 15:53:53

Przygody Brandysa z wojskiem

A. przyniosła mi z biblioteki, przeczytałem, więc mam już zaliczone.

Moje przygody z wojskiem

Marian Brandys

Wydawnictwo: PULS Publications Ltd, 1992
ISBN: 0-907587-87-9
Liczba stron: 216
Wymiary: 125 x 195 mm
Cena: 1,50 na wyprzedaży w Merlin

(1) Kiedyś już czytałem niektóre teksty z tego. Pamiętam, ten o zdobywaniu Berlina. Pewnie funkcjonuje osobno, albo jako jakiś reportaż wydany z innymi reportażami.

(2) Ten kawałem o Berlinie daje do myślenia o ludziach - jak łatwo ludzie, którzy uważają się za moralnie bardzo moralnych w sytuacji trudnej nieco się z tej moralności luzują. Konkret: w Berlinie Brandys i Osmańczyk nie zachowywali się jak Niemcy w Warszawie, nie - przecież oni są lepsi, wspanialsi - ale czy zachowywali się dobrze? Wiem, wiem - wojna zmienia, obcowanie z okropieństwem Niemców na pewno miało wpływ na ich myślenie o Niemcach. Moje pytanie brzmi tak: jak blisko muszę być Boga aby pod wpływem środowiska w którym jestem i otaczających mnie faktów nie olał jego zasad i nie zaczął się zachowywać niewłaściwie. Ale co to za myślenie? Czy ja w ogólne potrafię zachowywać się właściwie? Wiem, że bez Boga nie.

(3) Ciekawym, a nawet bardzo ciekawym kawałkiem książki był opis rzeczywistej wojny, a dokładnie jednej z bitew, w której Polacy próbowali zatrzymać atakujące z Prus oddziały niemieckie. Ciekawy opis bo pokazujący rzeczywistość, chaos, bezsens, losy pojedynczych osób, dramaty konkretnych żołnierzy po tej i po drugiej stronie frontu. Wrażenie jakie zrobił na mnie ten rozdział chciałbym jakoś zachować. Wiem - spróbuję go wieczorem przeczytać jeszcze raz, bo jest ważny.

(4) Dlaczego Marian Brandys, nie pochodzący z Brandysów herbu własnego i niewątpliwie wyznania mojżeszowego mimo iż Polak miał na imię Marian? Muszę sprawdzić co to imię znaczy.


Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: historia, II wojna światowa, Marian Brandys


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
1 września 2010 (środa), 18:08:08

Znowu coś przeczytałem

A. przyniosła mi z biblioteki, przeczytałem, więc mam już zaliczone.

Największa bitwa. Moskwa 1941-1942

Andrew Nagorski

Wydawnictwo: Rebis, Maj 2008
ISBN: 978-83-7510-100-3
Liczba stron: 432
Wymiary: 150 x 225 mm
Tłumaczenie: Katarzyna Bażyńska-Chojnacka , Piotr Chojnacki
z biblioteki

Naprawdę fajna książka - fajna, bo pokazująca znaczenie Bitwy pod Moskwą jako najważniejszej bitwy II Wojny Światowej. Teza jest prosta: nie Stalingrad, nie Łuk Kurski, nie Berlin ani Ardeny tylko Moskwa a to, że tak mało się o niej pisze i rzadko filmuje (w przeciwieństwie do Stalingradu) wynika z tego, że po Stalingrad to zwycięstwo a Moskwa takie nie wiadomo co. A największa była z tego powodu, że chyba "nigdy tak wiele nie zależało od tak niewielu" - tylko tych niewielu nie było w tym miejscy aby to wiele się wydarzyło. Niemcom naprawdę niewiele brakowało, Stalin naprawdę chciał z Moskwy wyjechać (był już na peronie), a gdyby Hitler się generałom nie wtrącał (chodzi o rajd na Kijów) to efekt byłby zupłenie inny.

Co jeszcze ciekawego - to co się działo potem, a więc Stalingrad, Łuk Kurski, wyzwolenie Polski i Berlin determinowane było pewnymi wydarzeniami z Bitwy pod Moskwą, ot, choćby to, że Hitler w kwietniu 1945 z Berlina nie wyjechał.

Bardzo ciekawa książka. Czytam przygotowując się do Rady Nadzorczej. Ostatnio, po krótkim dialogu na Radzie musiałem sobie przypomnieć, że to co w Polsce zwie się Paktem Ribbentrop-Mołotow na zachodzie nazywa się paktem Hitler-Stalin.


Za zamkniętymi drzwiami, kulisy II Wojny Światowej

Laurence Rees

wydawnictwo: Prószyński i S-ka, Wydawnictwo
ISBN: 978-83-7648-203-3
data wydania: 25-08-2009
wymiary: 170x240 mm
oprawa: twarda
liczba stron: 368
z bilioteki

Niby wszystko jest, niby się zgadza, ale napisane jakoś tak dla Amerykanów, zbyt sensacyjnie a mniej naukowo. To taki Woroszański tylko w książce.


Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: historia, II wojna światowa, bitwa pod moskwą, berlin, stalin, hitler


Komentarze: (2)

Michal, September 8, 2010 18:25 Skomentuj komentarz


a gdyby Hitler się generałom nie wtrącał (chodzi o rajd na Kijów) to efekt byłby zupłenie inny.

jasne... niemieckie wojska by mialy milionowe zgrupowanie sil radzieckich na flance. a pozniej te rozciagniete wojska zostawilyby to sobie na tylach... hitler dlugo sie nie chcial dac przekonac swoim dowodcom o koniecznosci ataku na kijow - ale sukcesem strategicznym byl wlasnie kociol kijowski. moze by niemcy moskwe zdobyli - ale sily zostalyby odciete od zaopatrzenia a front wschodni padl o wiele szybciej...

anonim, September 8, 2010 21:58 Skomentuj komentarz


No cóż. Ten argument z możliwym kontruderzeniem Rosjan od południa w rozciągnięte linie dochodzące aż za Moskwę jest bardzo silny.

Historia alternatywna fajna jest, bo nie mamy szans na eksperyment.

W.
Skomentuj notkę
22 sierpnia 2010 (niedziela), 18:31:31

Historia Rosji (to czytam)

Historia Rosji

Ludwik Bazylow,Paweł Wieczorkiewicz

Wydawnictwo: Ossolineum
ISBN: 83-04-04641-5
Format: B5
Wydawca: Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Rok Wydania: 2005 r.
Ilość stron: 632
z biblioteki ale jest też ebook w PDF

Ciekawostka: Połowa książki to historia od 1917 roku.


Kategorie: To czytam, _blog


Słowa kluczowe: Historia Rosji


Komentarze: (1)

kripero, August 23, 2010 23:02 Skomentuj komentarz


Wieczorkiewicz to był mądry gość, pewno wiedział co robi.
Skomentuj notkę
8 sierpnia 2010 (niedziela), 10:08:08

Ostatnio przeczytane (to czytam)

Mam ostatnio ciąg do książek, historycznych głównie. Na temat przemian ustrojowych ostatnich lat przeczytałem (co najmniej, bo nie pamiętam wszystkiego) takie pozycje:

#1

Państwo czyli kłopot

Rafał Matyja

Wydawca: Ośrodek Myśli Politycznej
Rok wydania: 2009
Ilość stron: 216 s.
Oprawa: miękka
Wymiar: 125x195 mm
EAN: 9788360125243
ISBN: 9788360125243

Fajnie, że ludzie myślą, że mają takie teorie, że zastanawiają się nad państwem i nad naszym państwem konkretnie.

#2

SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii

Sławomir Cenckiewicz Piotr Gontarczyk

Wydawca: Instytut Pamięci Narodowej, IPN
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 752 s.
Oprawa: twarda
Wymiar: 165x240 mm
EAN: 9788360464748
ISBN: 9788360464748
PDF z internetu, ale też też z biblioteki, bo w PDF nie ma kopii dokumentów źródłowych.

Przeczytałem, jak o książce zrobiło się głośno. Znalazłem w internecie. Przypuszczam, ze autorzy i redaktorzy wsadzili tam tego PDF'a bo przestraszyli się tej medialnej a co gorsza politycznej nagonki i mogli obawiać się uwięzienia nakładu, jak to się czasem robi. Miałem wersję bez obrazków, skanów dokumentów, zdjęć ale treść była, łącznie z odpisaną pełną treścią tych brakujących dokumentów.

Moim zdaniem to kawał porządnej roboty, roboty historyków. Oczywiście inni historycy mogli by ich pracę lepie ocenić ale nie ocenili, bo wcześniej zrobił to tłum histeryków nie mając argumentów ale mają uczucia.

Tu pierwszy raz zauważyłem, jak w dobrych książkach historyków widać dwie rzeczywistości: opisywane fakty, takie jak są opisane w źródłach oraz historyka, jego hipotezę i zmagania się lub ulegania tej hipotezy względem faktów.

#3

Sprawa Lecha Wałęsy

Sławomir Cenckiewicz

Poznań: Zysk i s-ka, 2008, ISBN: 978-83-7506-242-7
Liczba stron: 367
Wymiary: 145 x 205 mm
z biblioteki

To jest prostsze opracowanie książki jaką napisał z Gontarczykiem, bez dokumentów źródłowych, za to ze zdjęciami (czy dobrze pamiętam?). Cel w jakim ją napisał jest prosty: proste opracowanie wcześniejszej historycznej książki dla szerokiego czytelnika. Chyba mu to wyszło.

Ważny jest ostatni rozdział, czyli co się wydarzyło w sprawie od czasu wydania tej pierwszej książki - widać, sprawa zamknięta nie jest.

#4

Zadra. Biografia Lecha Wałęsy

Jan Skórzyński

Wydawnictwo: Słowo, Obraz Terytoria, Listopad 2009
ISBN: 978-83-9298-131-2
Liczba stron: 268
Wymiary: 145 x 205 mm
z biblioteki

To książka o tym, jak po Centkiewiczu napisać biografię Wałęsy, nie podpaść zbytnio salonowi a nawet postawić kolejny pomnik, a przy tym uważać, że napisało się prawdę. Ale jak się dokładnie to poczyta to widać, że gość z tezami postawionym w książkach Centkiewicza i Gontarczuka zgadza się, choć tych tez bynajmniej nie eksponuje. Tak więc konformizm doskonały.

#5

Prawdy jak chleba

Małgorzata Niezabitowska

Wydawca: Prószyński
Rok wydania: 2007
Ilość stron: 456 s.
Oprawa: twarda
Wymiar: 168 x 240 mm
EAN: 9788374694803
ISBN: 9788374694803
Cena: 36.45 zł

To bardzo ważna książka i ważny głos w dyskusji o IPN i lustracji.

Daje do myślenia. Widać, że bardzo jej zależało, że bardzo o to walczyła. Ale ludzie, którzy chcą tą książką walczyć z ideą lustracji mogą się naciąć, bo to miecz obosieczny. Książka pokazuje bowiem, że ludzie układu byli, są, działają i swoje działanie kontynuują po Okrągłym Stole, tyle tylko, że teraz już zupełnie poza prawem.

#6

Z historią i Moskwą w tle. Polska a Izrael 1944-1968

Bożena Szaynok

Wydawca: Instytut Pamięci Narodowej, IPN
Rok wydania: 2007
Ilość stron: 502 s.
Oprawa: twarda
Wymiar: 145x205 mm
EAN: 9788360464946
ISBN: 9788360464946
cena: 40zł

Fajnie po kilku latach uzupełnić sobie wiedzę, o wcześniej przestudiowanym temacie. Problematyka Polska-Izrael i Polacy-Żydzi interesowała mnie kilka lat temu a teraz uzupełnia się opis przyczyn pewnych zjawisk badanych wcześniej bez możliwości zbadania inspiratorów.


Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: wałęsa, niezabitowska, Cenckiewicz Gontarczyk, ipn, lustracja, zadra, biografia


Komentarze: (2)

adam@kormoran, August 10, 2010 19:07 Skomentuj komentarz


A miałeś jeszcze przeczytać "Kłopoty z Historią" Gontarczyka. Gdzieś to już chyba tu lansowałem, ale nie mogę znaleźć... Zbiór felietonów, można czytać na wyrywki. (Sam wszystkich nie przeczytałem, ale te które czytałem były super).

Na temat Niezabitowskiej i ogólnie lustracji dużo swego czasu nadawał K.Wyszkowski, np.:

Nie ze wszystkim się zgadzam ale posłuchać IMO warto.

pietrekr, August 16, 2010 10:24 Skomentuj komentarz


Według objawień jednej z córek duchowych św. Ojca Pio nawet on nie zasłużył na niebo od razu tylko musiał przebywać w czyśćcu a my z lubością zajmujemy się odbrązowianiem autorytetów.
Ja osobiście byłem mocno rozczarowany Wałęsą i nadal jestem, ale chyba za bardzo mi wystaje belka z oka, żeby zobaczyć więcej swoich błędów i daję się złapać na kolejny artykuł o Bolku. Obecnie wyrobiłem sobie takie zdanie, że lepiej się za Bolków pomodlić, a może Bóg się ulituje i Lechu przyjdzie do siebie i powie: tak złamali mnie zakrakałem, wybaczcie i wtedy znowu poczuli byśmy do niego sympatię
Skomentuj notkę

Przewrót majowy w oczach Kremla

Książka

Kupiłem, bo chciałem się dowiedzieć czegoś więcej niż mówią polskie źródła i polskie komentarze (jedne gloryfikując, inne przeklinając bo czyn marszałka wiadomo - kontrowersje budził). A więc kupiłem.

Przewrót majowy 1926 roku w oczach Kremla

pod redakcją Bogdana Musiała i Jana Szumskiego

Wydawnictwo: Instytut Pamięci Narodowej
z serii: dokumenty
Oprawa: twarda
ISBN: 978-83-7629-059-1
Stron: 316
Wymiary: 150x210
Cena: 27.24 PLN

Przemyślenia

  1. Dzierżyński i Stalin dobrze wiedzieli, że Piłsudski na wojenkę z ZSRR się nie wybierał. Wiedzieli nie tylko z polskich gazet i wypowiedzi polskich polityków ale mieli naprawdę dobrych szpiegów, dobry wgląd w źródła, dobrze kalkulowali i dobrze wnioskowali. Mimo to, poza wąską grupą wtajemniczonych obowiązywała narzucona przez nich teza o zagrożeniu ze strony Polski, o jej sterowaniu przez Anglię, o konieczności mobilizacji i przygotowywania się do wojny.

    putin Gdy ktoś z aparatu władzy sowieckiej kwestionował tą tezę (a mając te same źródła i nieco rozumu łatwo to robić) od razu robiono z niego wroga i kula w łeb, bo tow. Dzierżyńskiemu nie przeszkadzało jak w pracy jest głośno (to cytat z Lenina). W ten sposób Stalin robił czystkę i niedługim czasie doprowadził do swojej absolutnej dyktatury. Ale nie o tym - chciałem upewnić się, że na Kremlu wiedziano, iż Piłsudski nie zaatakuje, że graniza zagwarantowana traktatem Ryskim mu pasuje.

  2. I tym kontekście widać, jak Putin na Westerplatte kłamał i to kłamał świadomie. Nie było żadnego spisku Polski i Anglii a tym bardziej Niemiec przeciwko ZSRR a 17 września to był drugi akt rozbioru Polski ustalonego przez Ribbentropa w traktacie z Mołotowem.
  3. Czy to ma jakiś wpływ na zrozumienie katastrofy w Smoleńsku? Ależ skąd! Przecież tam była mgła, nie powinno lądować mimo tego iż pijany prezydent im kazał grożąc, że ich zastrzeli.
  4. W załączniku umieszczam biuletyn IPN traktujący nieco na ten temat. Do poczytania. Szczególnie polecam tekst Dominika Smyrgały.

Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: kreml, Dzierżyński, Piłsudski, Stalin, WKP(b), KPZR, Putin


Pliki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
20 lipca 2010 (wtorek), 21:33:33

Gdzie kupić eBooki

http://technologie.gazeta.pl/internet/1,104663,8135092,Gdzie_mozna_kupic_e_ksiazki_w__Polsce___10_propozycji.html 

www.Nexto.pl - pdf, mp3

www.Audioteka.pl - mp3

www.Gandalf.com.pl - pdf, mp3, CD

www.Ebook.pl - pdf, mp3

www.Merlin.pl - mp3, CD

www.Booktatura.pl - mp3

www.Empik.com - mp3

www.BookOutlet.pl - CD

www.ZloteMysli.pl - pdf, CD, mp3

www.Legimi.pl ePub

 


Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: ebook, pdf, audobook, książka, książki, e-książki


Komentarze: (3)

janek, October 6, 2010 17:50 Skomentuj komentarz


Książki audio tzw: audiobook kupisz również na www.nieczytam.pl - słucham audiobooków

Marlena, May 1, 2012 01:51 Skomentuj komentarz


Wydawnictwo Nowy Świat również wydaje ebooki. Polecam: http://e-nowyswiat.poczytaj.to/

eczytam, October 13, 2012 20:42 Skomentuj komentarz


również sklepy partnerskie mają bardzo dobrą ofertę np:
http://sklep-ebooki.nextore.pl
Skomentuj notkę
15 grudnia 2009 (wtorek), 22:51:51

Przeczytane teraz

A. przyniosła z biblioteki a ja sobie przeczytałem, bo w wannie się fajnie czyta.

A teraz szybie mikrorecenzje:

Marzec 1968 w Trójmieście

Marek Andrzejewski

Wydawnictwo: Instytut Pamięci Narodowej
Oprawa: twarda
ISBN: 978-83-604-6473-1
Stron: 398
Wymiary: 140x200
Cena rynkowa: 24.93 PLN ale ja mam z biblioteki

Dobre uzupełnienie książki "Polski rok 1968", którą czytałem miesiąc temu co odnotowałem tu. Fajnie widząc coś szeroko zagłębić się w szczegóły, zobaczyć bliżej, dokładniej. Nieznajomość Gdańska przeszkadzała tylko przez chwilę.


Kolejna pozycja:

Dworzec Gdański - Historia niedokończona (oprawa miękka)

Autor: Henryk Dasko

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie, Kwiecień 2008
ISBN: 978-83-08-04221-2
Liczba stron: 243
Wymiary: 145 x 210 mm
Cena: z biblioteki

Jakoś nie przekonała mnie historia jego życia. Czy każdy kto napisze sobie takie dziełko o sobie, ani literacko fajne, ani jakoś intelektualnie na wyżynach już jest pisarzem? Ale nieźle było poczuć nieco czasy tak ważne dla moich rodziców. Widzę, jak dużo z lat 60-tych jest we mnie.


Książka o której było głośno, i której nie chciałem dlatego kupować. Ale A. pożyczyła więc przeczytałem i ...

Księża wobec bezpieki - na przykładzie Archidiecezji Krakowskiej

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski Wydawca: Znak
Oprawa: oprawa twarda
Rok wydania: 2007
Wydanie: pierwsze
Miejscowość: Kraków
Język: polski
Numer ISBN: 9788324008049
Wysokość: 38
Liczba stron: 590
Format: 16,5x23 cm
Kod paskowy: 9788324008049
Waga orientacyjna: 0.98 kg
Cena: z biblioteki więc za darmo

... i jestem bardzo, bardzo pozytywnie zaskoczony. Książka napisana jest z klasą, jest bardzo pozytywnym świadectwem i pewnie same brudy widzą w niej tylko ci, którzy jej nie czytali bo mają mózgi "wybrane" prze gazetę wyborczą.


Kolejna książka z nieco innej epoki:

U genezy Jedwabnego. Żydzi na Kresach Północno-Wschodnich II Rzeczypospolitej. Wrzesień 1939 – lipiec 1941

Andrzej Żbikowski

Wydawnictwo: ŻIH
miejsce wydania: Warszawa
data wydania: 2006
nr wydania: I
ISBN: 83-85888-55-1
Liczba stron: 416
Cena: z biblioteki

I kolejne uzupełnienie, bo czytałem i Grosa, i "my z jedwabnego", i "jedwabne - rok później". Książka wydana przez ŻIH ale jak na historyków to mogli się nieco bardziej postarać z redakcją, bo zredagowana jest źle.


Alem się naczytał w tej wannie - ponad 1200 stron i chyba z kilo soli do kąpieli bo teraz to prawie sprawia mi radość.


Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: marzec 1968, 1968, gomułka, moczar, isakowicz-zaleski, dworzec gdański, zgdańsk


Komentarze: (2)

adam@kormoran, December 16, 2009 20:54 Skomentuj komentarz


A czytaleś Kłopoty z historią Gontarczyka? Zbiór felietonów - głównie wojna i okres międzywojenny. Nie doczytałem do końca, ale te co przeczytałem były super. Niektóre czyta się jak kryminał -- na przykład historia szpiega, którego wywiad II RP pozyskał w KPP. Jeśli będą w bibliotece -- pożyczyć!

W., December 18, 2009 08:24 Skomentuj komentarz


Jeszcze nie, ale ponieważ nie widzę ebooka będę szukał w realu.

W.
Skomentuj notkę
23 listopada 2009 (poniedziałek), 19:30:30

Stacja nigdy w życiu

Zaciekawiło mnie, że po lekturze kilku książek dotyczących marca 68 roku bardzo pasuje mi odnalezienie "małej stabilizacji" towarzysza Wiesława w książce dla dzieci, którą wtedy czytałem i dobrze zapamiętałem. Oprócz tego oglądam stare filmy: "Do widzenia, do jutra", "Rozwodów nie będzie", "Ich dzień powszedni" i "Kobiela na plaży" analizując promowaną tam kulturę i dochodzę do wniosku, że dziwne to były czasy.

A wracając do książki - A. uważa, że na allegro można kupić wszystko a ja coraz bardziej w to wierzę, skoro udało się kupić tą książkę za całe 30zł z przesyłką. Szkoda tylko, że papier z powodu starości mocno się sypie przez co moja alergia odzywa się przy każdej odwróconej kartce. Ale czytam ...

Stacja nigdy w życiu

Joanna Kulmowa

Ilustracje: Bohdan Butenko
Wydawnictwo: WWW
Rok wydania: 1966
ISBN: jeszcze nie było
Liczba stron: 360
Wymiary: dziwne, kwadratowe
Cena: 30zł na allegro

Z książki, przez ponad 30 lat pamiętałem wierszyk:

Buduję piramidy piramidalne.
Albo stracę życie, albo tylko oko
ale za to mnie ujrzycie
niezmiernie wysoko.

I jeszcze drugi bezsensowny wierszyk, obrazujący jak ważne wtedy były sputniki i komputery

Cybernetyka ofiarą byka.
Tata naukowiec, padł ofiarą owiec.

Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: kulmowa, stacja nigdy w życiu, butenko


Komentarze: (4)

aljen, June 23, 2011 11:34 Skomentuj komentarz


Też niedawno zdobyłem i z podziwu wyjść nie mogę, że przez te 30 lat tyle pamiętałem. Może dlatego, że wówczas niektóre wierszyki spod semaforów próbowałem sobie śpiewać z gitarą (bez wielkich sukcesów).

Interesująca jest data pierwszego wydania w stopce: Warszawa 1996 (sic!). Już myślałem, że jakiś reprint mi wciśnięto, ale najwyraźniej jest to erratum. Typowo peerelowska też historia produkcji - oddano do składania 1964, podpisano do druku 1967, druk ukończono 1968. W księgarniach książka była jeszcze rok później. Dziś nie do wiary...

mariamme, August 3, 2011 15:36 Skomentuj komentarz


To moja ulubiona ksiażka, jak bylam bardzo mała jeszcze jako niemowle, babcia czytala mi ja zreszta naokrągło, bo domagałam się tego. Poszukiwałam jej dlugo bo mój egzemplarz pożarło moje dziecięce wcielenie, w końcu zdobyła ją moja przyjaciólka w antykwariacie. Wierszyki są bardzo ważne i rysunki Butenki są też bardzo ważne. Istotna jest stacja pomp i katastrofa kolejowa i konik pana Rutki. Aaa i nasyp kolejowy, jeśli jestem gdzies na spacerze i napotkam nieużywany nasyp kolejowy, czuje się jak posiadacz niedostępnej dla innych wiedzy...

anonim, October 6, 2011 16:27 Skomentuj komentarz



Gość: maciej66, 212-106-18-180.adsl.inetia.pl
2011/10/05 19:59:33
wierszyk brzmiał dokładnie tak:
"Robię piramidy piramidalne,
albo rękę zwichnę albo w łeb się walnę
albo stracę życie, albo tylko oko
ale za to mnie ujrzycie niezmiernie wysoko"

nikodem, December 17, 2011 11:42 Skomentuj komentarz


I jeszcze:

"Pan zawiadowca
Kudłaty jak owca
Siedzi bez pokrowca
Pod krzakiem jałowca"

Książki nie mam, do dziś pamiętam...

Genialne!
Skomentuj notkę
30 października 2009 (piątek), 23:11:11

Lata 60-te

To ciekawe, ale w Polsce lata 60-te trwały nieco dłużej niż 10 lat, bo jakoś tak końca 1956 do grudnia 1970. Lata 60-te to czas Małej Stabilizacji tow. Gomółki z wydarzeniami 1968 roku. Co ciekawego - rok 1968 zaczął się gdzieś w lecie 1967 a skończył dożynkami we wrześniu 1968. W końcu nie ma się co dziwić tym kalendarzowym anomaliami. Wszak 1968 jest elementem XX wieku, którego wielu historyków umieszcza między 1914 a 1991. Po prostu - do opisu granic czasowych pewnych zjawisk potrzebne są lepsze wydarzenia niż umowny sylwester.

No i co my tu mamy:
- Moczar, Gomułka, Jaruzelski, Gierek,
- Mietek i Wiesław,
- partyzanci i komandosi,
- syjoniści i rewizjoniści,
- bananowa młodzież, warchoły (te to bardziej się pojawią w 1976),
- czystki, emigracja, dziwne kariery, - Stomy, Zawiejskie, Piaseccy.... ojej!

A wszystko to opisane w świetnej książce:

Polski rok 1968

Jerzy Eisler

Wydawca: Instytut Pamięci Narodowej, IPN
Ilość stron: 810 s.
Oprawa: twarda
Wymiar: 170x250 mm
EAN: 9788360464021
ISBN: 83-60464-02-2
Cena: z biblioteki

Polecam. Polecam zwłaszcza osobom w moim wieku. Dla mnie to było ważne bo po lekturze tej książki, bardziej wiem skąd jestem. Gomułkę w telewizorze pamiętam, choć słabo - co może zapamiętać kilkuletnie dziecko - ale bardziej rozumiem pewne zachowania moich rodziców, rodziny a wiele tych zachowań tworzy dziś moją tożsamość.


Ciekawostka:

Znam kilku mądrych ludzi, wierzących w spiskowe teorie o wydarzeniach z 11 września 2001 roku. Znam też wielu ludzi, którzy tych pierwszych mają za debili, bo przecież oglądali "Lot 93" więc dobrze wiedzą jak to było. Lektura książki o wydarzeniach 1968 roku przekonuje mnie, że nie takie rzeczy da się wyreżyserować. Moczarowi nie było łatwo. Nie było jeszcze takich systemów łączności, takiej technologii podsłuchów. Nie było też jeszcze takiej telewizji i takiego internetu, którym tak łatwo manipulować. Można powiedzieć, że miał reżim i przez to było mu łatwiej, że teraz jest demokracja i prawa obywatlskie i takie numery to już nie przejdą. Przejdą! Przejdą - potrzeba tylko tego samego co miał "Mietek" - miał wielu wiernych ludzi, którzy mieli zbieżny cel, rozumieli że zmiany są im na rękę i teraz mogą przeprowadzić to co chcą i jak chcą.

Ciekawe, że minęło tyle lat - wielu tych ludzi jeszcze żyje, pewne rzeczy opisać można ale tych złoczyńców jakoś nie ma, nikt nikogo za rękę nie złapał, nikt nikogo nie skazał, nikogo nie napiętnowali. Po prostu sami fajni faceci w tych 60-tych latach żyli.

Ale byłem przedwczoraj na Chórze Aleksandrowa - i tam wielu z uczestników (i twórców) roku 1968 dobrze się bawiło śpiewając "Kalinka, Kalinka, Kalinka maja...."

Dopisek 2018:

  • Mam już tu inne notki o tych czasach, zgrupowane wokoło hasła "Chamy i Żydy".
  •  Ponoć XX wiek trwał od 1914 do 1991 roku, a więc do 100 lat nieco mu brakuje. Dekada Gomułkowska to październik 1957 do grudnia 1970, więc nieco więcej. A rok 1968? Zaczął się w czerwcu 1967 a kończył dożynkami we wrześniu 1968.

     

  • Obserwacje:
    #1. Historycy tworząc pewne syntezy nie muszą szukać Sylwestra.
    #2. Ciekawe jest to co trwa około 100 lat, co trwa lat około 10, a co około roku.
    #3. Wojskowe pojęcia: taktyka, operacyjność, strategia mają swoje nie tylko wojskowe definicje.


Kategorie: to czytam, polityka, historia, _blog


Słowa kluczowe: 1968, Moczar, Gomułka, Jaruzelski, Gierek, Mietek, Wiesław, partyzanci, komandosi, syjoniści, rewizjoniści, Stoma, Piasecki, Eisler, chamy i żydy, zawiejski


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Rozmowy z katem

Ania przyniosła mi z biblioteki to sobie czytam:

Rozmowy z katem

Kazimierz Moczarski

Wydawnictwo: Znak, Styczeń 2009
ISBN: 978-83-240-1104-9
Liczba stron: 376
Wymiary: 150 x 220 mm
Cena: z biblioteki publicznej więc tanio.

#1. Fajnie, że w tym wydanie jest takie bogate w komentarz historyczny zawarty w wiele przypisów. Wstęp Normana Davisa też ciekawy.

#2. Cytat z Jürgena Stroopa:

"Wojna jest selekcyjnym zabiegiem biologicznym i psychologicznym koniecznym dla każdego narodu. Tylko ludzie o duszy rycerza mogą dostąpić przywileju odczucia i zrozumienia tej wyższej kategorii przeżyć, jaką jest wojna".
Taka obserwacja: ludzie nie uznający Boga jako Stwórcy (czyli stawiających siebie w miejsce Boga) mogą tak bezproblemowo myśleć o wojnie, przemocy a przede wszystkim pozbawianiu innych ludzi życia. Tylko im tak łatwo wychodzi sprowadzenie życia (zapewne cudzego) do biologii. Boję się, że ewolucjonizm, tak niezbędny u podstaw faszyzmu i komunizmu, a teraz tak popularny niedługo znowu objawi się jakimś ludobójstwem. Ewolucjonizm jest groźny nie dlatego, że bada, stawia pytania, szuka - jest groźny dlatego, że nie dopuszcza myślenia bazującego na tym, że jest Ktoś, kto na tym świecie jest ważniejszy niż człowiek i ludzie.

#3. Daje do myślenia. Na dziś ciekawe dla mnie jest przemyślenie ma temat tego, jak w słabym państwie jakim była Republika Weimarska szybko i łatwo rozwijał się ideologiczny ruch faszystów, i jak szybko łamiąc zasady demokracji doszedł do władzy tą demokrację całkowicie niszcząc. Myślę o tym, bo czytam pierwsze rozdziały, ale już widzę, że dalej też będzie do myślenia, bo ciekawe jest spojrzenie np. na Powstanie w Getcie z innej strony niż ta, znana z opowiadań Marka Edelmana i innych ŻOBowców.

#4. Czytam dalej ...

#5. ... i kończę.


I jeszcze potrzebna w trakcie czytania tej książki definicja państwa:

Państwo - zorganizowana na danym terenie struktura społeczna, do której przynależność jest obligatoryjna z same racji przebywania na tym terenie.


Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: Rozmowy z katem, Kazimierz Moczarski, Jürgen Stroop, Marek Edelman, ŻOB, Powstanie w Getcie


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
14 czerwca 2009 (niedziela), 15:33:33

Czas wrzeszczących staruszków

A. mi kupiła, przeczytałem i teraz mi smutno, choć jakbym nie przeczytał też smutno mi by było.

Czas wrzeszczących staruszków

Rafał A. Ziemkiewicz

Wydawnictwo: Fabryka Słów, maj 2008
ISBN: 978-83-7574-012-7
Liczba stron: 480
Wymiary: 125 x 195 mm
Cena: 29,-

Są jednak różne smutki. Ten motywuje mnie do tego, aby bardziej prosić o rządzących w myśl zalecenia skierowanego przez Pawła do Tymoteusza, aby modlitwy odprawiać za królów i wszystkich sprawujących władzę. I aby nie było wątpliwości - robię to "abym mógł życie prowadzić w cichości, w spokoju, w sposób godny" (1Tm2).

A książkę polecam kolegom demokratom, humanistom, wierzącym jeszcze że świat jest taki piękny a swoim głosem oddanym w eurowyborach przyczyniamy się do tego by był jeszcze piękniejszy.


Kategorie: to czytam, polityka, _blog


Słowa kluczowe: tusk, kaczyński, ziemkiewicz, polska, polityka


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
31 maja 2009 (niedziela), 17:40:40

Czarny ogród

J. pożyczył, przeczytałem prawie dwa razy

Czarny ogród

Małgorzata Szejnert

Wydawnictwo: Znak, Grudzień 2007
ISBN: 978-83-240-0896-4
Liczba stron: dużo
Wymiary: 165 x 235 mm

Czy tak wyglądał świat? Nie wiem - mimo opisanych "nocy i dni" książka opisuje górnicze dzielnice Śląska w sposób iście bajkowy.


Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: giszowiec, nikoszowiec, czarny ogród


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Anna Kowalska - Dzienniki 1927-1969

Czytam coś takiego:

Dzienniki 1927-1969

Anna Kowalska

Wydawnictwo: Iskry, Wrzesień 2008
ISBN: 978-83-244-0075-1
Liczba stron: 579
Wymiary: 170 x 240 mm
Cena: 59zł w klubie Traffica

Ludzie są dziwni... bo książka jest o ludziach.

Takie przemyślenie z rana: pop kultura telewizji, a dokładnie kasta popkulturowych gwiazd w stylu Wojewódzkiego i Dody skutecznie zniszczyła w tym wielu istniejącą w wieku modernizmu kastę świętych pisarzy. Kasta ta (znaczy się kasta pisarzy) potrzebna była wielkim ideologiom XX wieku, i częściowo przez te ideologie została wykreowana, choć obecna już była w XIX wieku za sprawą powszechności szkół, druku i czytelnictwa. Przed XX wiekiem pisarze jednak pisali jakby za własne pieniądze, mieli swoje prace, dochody, renty ziemskie, wolne zawody - z tego żyli, a pisali bo lubili co wcale nie oznacza, że pisali za darmo. Jednak dopiero w XX wieku pojawili się pisarze etatowi, literaci których system utrzymywał bo ich potrzebował ich piór. Anna Kowalska ma jedną refleksje na ten temat ale nie chce mi się jej tu przytaczać.

Teraz mamy za to kastę gwiazd, które też narzucają styl życia, tylko aby ten styl załapać nie potrzeba przeczytać grubej, pięciotomowej powieści - trzeba tylko spędzać przed telewizorem 4 godziny dziennie, czyli tyle co średnia w tym kraju.


Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: Anna Kowalska, Maria Dąbrowska, dzienniki


Komentarze: (1)

krisper, November 7, 2008 22:58 Skomentuj komentarz


Nie na temat, ale dotyczy tamtego świata, a przynajmniej jego części: http://www.silesiaheritage.tv/index.php?page=sensacje&film=synagoga
Skomentuj notkę
30 czerwca 2008 (poniedziałek), 21:35:35

Dolina nicości

M. pożyczył i jak na razie szok.

Tytuł: Dolina Nicości

Autor: Bronisław Wildstein

Wydawnictwo: Wydawnictwo M, Maj 2008
ISBN: 978-83-60725-66-5
Liczba stron: 344
Wymiary: 140 x 202 mm
Cena: 28,50- (Merlin)

Uwagi:

  1. Książka bardzo podobna do "Proroka", wydanego drugi raz pod tytułem "Kapłani manipulacji".
  2. Tak trudno mi uwierzyć w obraz świata przedstawiony w tej książce - trudno, bo siedzący we mnie humanizm na to nie pozwala. Problem w tym, że ta książka to prawda i mimo iż "wszystkie wydarzenia są fikcyjne - zdarzyły się naprawdę".
  3. Cała, cytowana recenzja Ziemkiewicza brzmi tak "Wszystkie nazwy knajp w tej powieści są prawdziwe, postaci też, choć mają fikcyjne nazwiska, a wszystkie wydarzenia fikcyjne - choć zdarzyły się naprawdę."

Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: dolina nicości, wildstein


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
25 czerwca 2008 (środa), 21:13:13

Ty jesteś Daniel

Przeczytałem:

Ty jesteś Daniel

Hanna Krall

Wydawnictwo: a5
ISBN: 83-85568-51-4
Liczba stron: 107

Lubię czytać to co pisze Hanna Krall i zupełnie nie przeszkadza mi to, że nie wiem czy tu jeszcze proza czy już poezja.

(...)

Pośrodku jest zarośnięte wzgórze. Na zboczu rozgarnięto ziemię. Ukazały się ludzkie kości.

Wzgórze będzie nazwane w przemówieniach pamiątkowym kopcem, a ucieczka z Sobiboru zbrojnym powstaniem.

Wszystko musi mieć swoją nazwę, więc swoją formę. Rzeczy bez formy są bezużyteczne.

nazwanie nadają się do różnych celów.

Mogą być odmieniane przez przypadki.

Mogą występować w przemówieniach, na pomnikach, a nawet w historii.

str. 68

Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: hanna krall


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Miłość niemożliwa

J. pożyczył, przeczytałem. Sobota i pół niedzieli minęła mi w innym świecie.

Miłość niemożliwa

Autor: Roman Frister

Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy, Listopad 2007
Seria: 80 światów
ISBN: 978-83-06-03095-2
Liczba stron: 376
Wymiary: 135 x 205 mm

Książka piękna. A ponieważ niedawno czytałem "Main Kampf" Adolfa Hitlera więc mam dobre dopełnienie obrazu.


Dopisek w sierpnia 2008: byłem w Połczynie, ulicy Studziennej nie znalazłem.

Dopisek z 2019: książka o żydowskiej rodzinie, która chce być rodziną niemiecką a Niemcy mają inne zdanie na temat Żydów.


Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: miłość niemożliwa, Roman Friszer, połczyn


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Rymy życia i smierci

#1. Zachęcony kupiłem i czytam:

Rymy życia i śmierci

Amos Oz

Wydawnictwo: Dom Wydawnicy REBIS, Poznań 2008
ISBN: 978-83-7510-050-1
Liczba stron: 115+relamy
Wymiary: małe
Cena: około 29zł w Empiku

#2. Amoza Oza można czasami czytać. Można, ale gdy nie zabiera głosu na tematy polityczne choć pewnie jako Izraelczykowi wolno mu to robić dużo bardziej niż mnie. Teraz można go czytać teraz bo niedługo pewnie socjaliści ze Sztokholmu przyznają mu Nobla i wtedy czytanie go będzie oznaką snobizmu :-)

#3. Właściwe pytanie o tą książkę pojawia się gdzieś połowie. Brzmi mniej więcej tak:

Ale po co pisać o czymś, co istnienie i bez ciebie? Po co malować słowami to, co nimi nie jest?

I znowu: jakie zadanie spełniają, jeśli w ogóle, twoje opowieści? Komu przynoszą pożytek? Komu są potrzebne, wybacz to pytanie, twoje wyświechtane fantazje o rozmaitych banalnych przygodach łóżkowych ze sfrustrowanymi kelnerkami, o niezamężnych lektorkach mieszkających z kotami, o wicemiss bikini z Ejlatu sprzed dwudziestu lat. Może być jednak zechciał łaskawie nam wyjaśnić, krótko, własnymi słowami, co tak naprawdę autor chce w tym tekście powiedzieć?

#4. I jeszcze pytanie: czy to kolejna książka o samotności? Tak, zdecydowanie tak. Wszystkie istniejące albo nie istniejące (bo jakie to ma znaczenie) osoby są samotne. Wszystkie wchodzą w relacje z innymi osobami, relacje krótkie, długie, rodzinne, intymne ale wszystkie te osoby są samotne. Szkoda, bo wszystkie te osoby pochodzą z narodu, który ma pokazać światu, że osoby są stworzone po to by być blisko.

#5. Smutna ta książka.


Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: Amoz Oz, izrael, literatura izraelska, samotność


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
2 września 2007 (niedziela), 16:25:25

Uwodzicielka, życie Lili Brik. Arkadij Waksberg.

Po co to kupiłem? Czy dałem się zwieść kulturalnym manipulatorom z 2PR? Ale chyba warto było bo książka daje do myślenia (tak jak przeczytana niedawno "Mein Kampf" i "Michnikowszczyzna"). No i dowiedziałem się czegoś o Majakowskim.

Uwodzicielka. Życie Lili Brik

Arkadij Waksberg

Wydawnictwo: Twój Styl, lipiec 2007
ISBN: 978-83-7163-588-5
Liczba stron: 352
Wymiary: 165 x 216 mm
Cena: 38zł (w Matrasie)

Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: Majakowski, Lili Brik


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
27 sierpnia 2007 (poniedziałek), 18:06:06

Michnikowszczyzna

#1. Zalecenie

Zalecam więc przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania, dziękczynienia odprawiane były za wszystkich ludzi: za królów i za wszystkich sprawujących władze, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godnością. Jest to bowiem rzecz dobra i miła w oczach Zbawiciela naszego, Boga.

(List do Tymoteusza, rozdział 2, pierwsze wersety)

#2. Polecam

Michnikowszczyzna.Zapis choroby.

Rafał A. Ziemkiewicz

Wydawnictwo: Red Horse
Wydanie polskie: 12/2006
Liczba stron: 400
Format: 125x195 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 83-60504-16-4
Wydanie: I
Cena z okładki: 29,99 zł

#3. Choroba

Skoro ta książka to "zapis choroby" to znaczy, że jestem chory.

Tak, jestem chory! Podejrzewałem to już od dłuższego czasu bo zauważałem nie tylko symptomy choroby ale nawet pewne objawy poprawy po zaaplikowaniu sobie jakieś 2 lata temu zakazu kupowania Wyborczej.

#4. Jeszcze raz polecam

http://www.merlin.com.pl/frontend/browse/product/1,490725.html#fullinfo


Kategorie: to czytam, polityka, _blog


Słowa kluczowe: Polska, michnikowszczyzna, polactwo, ziemkiewicz


Pliki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
11 czerwca 2007 (poniedziałek), 20:18:18

Busz po polsku

Będąc w wielkiej hali Macro Cash & Cary kupiłem, bo nie czytałem wcześniej.

Busz po polsku

Ryszard Kapuściński

Wydawnictwo: Czytelnik , Kwiecień 2007
ISBN: 978-83-07-03111-8
Liczba stron: 132
Wymiary: 125 x 195 mm
okładka: twarda
cena: koło 30 zł

Okładka twarda ale książka miękka, socjalistycznie zgodna choć nie proletariacka. Tylko opowieść o dwóch Niemkach ("Wymarsz piątej kolumny"), staruszkach z domu opieki w Szczytnie zrobiła na mnie wrażenie, tak że podziwiałem zarówno zmysł obserwacji jak i kunszt języka. Teraz jednak wydaje mi się, że ten socjalistyczny, a dokładnie gomułkowski tytuł reportażu niszczy to dobre wrażenie.


Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: Polska, Kapuściński, busz po polsku


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
19 marca 2007 (poniedziałek), 13:27:27

Wywiad z samą sobą

Pożyczyłem, przeczytałem

Wywiad z sobą samą

Oriana Fallaci

wydawnictwo: Cyklady, Lipiec 2005
ISBN: 83-86859-98-9
liczba stron: 296
wymiary: 135 x 205 mm
okładka: miękka
Tłumaczenie: Joanna Wajs

Warto było, choć w zasadzie w wszystkim tym wiedziałem wcześniej.


Kategorie: to czytam, Islam, _blog


Słowa kluczowe: Oriana Fallaci, Wywiad z sobą samą, Islam


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Śmierć Zachodu

Gwiazdka przyniosła ...

Śmierć Zachodu

Patrick J. Buchanan

Tytuł oryginału: The death of the west
Tłumaczenie: Danuta Konik, Jerzy Morka, Jan Przybył
Wydawnictwo: Wektory, Sierpień 2005
ISBN: 83-918847-7-5
Liczba stron: 341
Wymiary: 140 x 210 mm
Okładka: miękka
Merlin: http://www.merlin.com.pl/frontend/towar/418561

WyNotatki :-)

Książka jest ciekawa, pozaznaczałem sobie wiele kawałków. Może niektóre wpisze - na razie wpisałem dwa:

Przyrost naturalny

Powody za sprawą których przyrost naturalny na zachodzie tak spadł, ze Zachód wymiera: (

  1. Jeżeli każdy ma zapewnioną emeryturę państwową, dzieci przestają być żywą polisą ubezpieczeniową od niedostatków i potrzeb związanych z podeszłym wiekiem.
  2. Jeżeli kobieta potrafi zarobić więcej, niż potrzeba aby być być finansowo niezależną, mąż przestaje być potrzebny.
  3. Jeżeli można uprawiać seks, nie mając przy tym dzieci - to po co się w ogóle żenić?
(str. 21)

O globalnych korporacjach

Jak globalizm jest antytezą patriotyzmu, tak międzynarodowa korporacja, jest naturalnym nieprzyjacielem tradycji. Ze swą umiejętnością przystosowania się, amoralnością i brakiem korzeni, może działać w każdym systemie. Ponieważ wydajność jest jej główną zasadą, nie jest ona lojalna w stosunku do pracowników i nie uznaje lojalności w stosunku do żadnego kraju. Skoro ceny akcji i opcje giełdowe stanowią jej rację bytu, poświęci ona wszystko i wszystkich na ołtarzu zysku. Globalny kapitalizm i prawdziwy konserwatyzm są jak Kain i Abel.

Lecz nie można lekceważyć rosnącej potęgi globalnego kapitalizmu. Mierząc na podstawie PKB, pięćdziesiąt dwie ze stu największych potęg gospodarczych to korporacje a czterdzieści osiem to kraje. (str. 298)


Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: globalizacja, kultura, szkoła frankfurcka


Komentarze: (11)

marekm, January 11, 2007 21:50 Skomentuj komentarz



Wiekszych bzdur juz dawno nie czytalem!

"Jeżeli kobieta potrafi zarobić więcej, niż potrzeba aby być być finansowo niezależną, mąż przestaje być potrzebny."

Gdyby to bylo prawda to juz dawno nie mialbym zony... no i co ma posiadanie meza do rodzenia dzieci?

"Jeżeli można uprawiać seks, nie mając przy tym dzieci - to po co się w ogóle żenić?"

Ja sie mimo wszystko ozenilem, jesli ktos jest zdania ze malzenstwo sluzy wylacznie prokreacji to juz chyba lepiej zeby "zachod" sie wyludnial niz zaludnial ludzmi o takich waskich horyzontach.

Autor tych tekstow tak na marginesie jest "szowinistyczna meska swinia" - bo dlaczego nie napisac:
"Jeżeli mezczyzna potrafi zarobić więcej, niż potrzeba aby być finansowo niezależnym, zona przestaje być potrzebna".
Nie ma to jak potraktowac partnera jako maszynki do czesania kasy :) - idealny model rodziny.

w34, January 12, 2007 14:16 Skomentuj komentarz


Więcej - autor tych słów to faszysta, rasista - przynajmniej takie określenia zawsze padają w mediach po jego wypowiedziach. Ale zamiast zastanawiać się kim jest autor może skupmy się na treści.

Autor na pewno nie uważa małżeństwa za coś symetrycznego, za partnerski związek równych ludzi bo małżeństwo czymś takim nie jest, nie było i nigdy nie będzie (też jestem męskim szowinistą?). Np. tak to zostało stworzone, że kobiena ponosi na sobie trud rodzenia, karmienia, pielęgnacji przez co jest w pozycji wymagającej ochrony, opieki i utrzymania. Równość tak propagowana na zachodzie neguje tą asymetrie i jest jak jest.

* * *

Opis ten jest opisem socjologicznym i nie pasuje do konkretnego, np. do Twojego przypadku. Ale popatrz na społeczeństwo a zobaczysz, że jest to prawda, powoli również i w Polsce. Zobacz jak spada liczba zawieranych małżeństw, jak rośnie liczba związków DINK, jak wychodzą z podziemia (i zaczynają być kulturotwórcze) związki homoseksualne, w których chodzi tylko o seks. Jeżeli tą opinie uważasz za bzdury to chyba jesteś ślepy na fakty.

marekm, January 15, 2007 00:04 Skomentuj komentarz


Piszesz: "Zobacz jak spada liczba zawieranych małżeństw" w kontekście spadku przyrostu naturalnego.
Według mnie ilość związków małżeńskich nie ma nic wspólnego z ilością dzieci.

"W NSP 2002 spisano 197,4 tys. par tworzących związki partnerskie, [...]. Większość tych par – 56,1% miała dzieci, a pozostałe były bez dzieci. [...]
Nieznacznie wzrosła w 2002 roku liczba małżeństw bez dzieci – z 2329,1 tys. w 1988 roku do 2456,5 tys. w 2002 roku, tj. o 5,5%;"
(źródło: strony GUS)

Mysle, ze powyższy cytat jest wystarczającym dowodem na potwierdzenie mojej opinii.

mobi, January 22, 2007 09:31 Skomentuj komentarz


Bardzo proste prawdy...niestety.

adam@kormoran, January 25, 2007 22:16 Skomentuj komentarz


Ha! Tez czytalem, juz z rok temu.

Uwaga techniczna: jakosc polskiego wydania tej ksiazki jest skandaliczna. W pewnym momencie zaczalem zaznaczac na marginesach literowki, poprzekrecane koncowki, powtorzone dwa razy slowa. Znalazlem tego mnostwo - zastanawialem sie, czy nie odeslac ksiazki do wydawnictwa z prosba o zwrot pieniedzy.

Skoro tlumaczy jest trzech (duzo jak na niezbyt gruba ksiazke), to mozna przypuszczac, ze tlumaczenie wygladalo podobnie (wypaczone znaczenie, opuszczone slowa, itd.). To tak jak w pewnym gliwickim wydawnictwie komputerowym - "placi pan gotowka czy karta" - w oryginale "paper or plastic" - w tlumaczeniu "papier czy plastik?"

W przypadku tlumaczenia twardych dowodow jednak nie mam. A ksiazke tak czy owak warto przeczytac.


w34, January 25, 2007 23:42 Skomentuj komentarz


1. Jakość korekty tez mnie wkurzała. Kilka razy musiałem się zastanawiać nad sensem zdania tak były zakręcone koncówki.

2. Ja złapałem w kilku miejsca niechlujne tłumaczenie, zrobione tak, że całkowicie wykręcało znaczenie.

Aż żal, że taka konserwatywna książka a takie postmodernistyczne podejście wydawcy :-)

adam@kormoran, January 27, 2007 00:09 Skomentuj komentarz


Najlepsza "konserwatywna" książka jaką ostatnio czytałem to "Pożoga" Zofii Kossak-Szczuckiej -- wspomnienia z Wołynia z końca I wojny światowej i początków rewolucji bolszewickiej: działalność agitatorów bolszewickich, pierwsze niepokoje, wkroczenie niemców, powrót bolszewików. Udalo mi sie kupic nad morzem na wakacjach w jakims namiocie-straganie z tanimi ksiazkami.

Swietny opis zatruwania ludzi bolszewicka ideologia, od chlopow po krasnoarmiejcow. Przenikliwa analiza komunizmu -- na przykład ten kawałek o łodziach -- no majstersztyk -- mogloby byc lektura szkolna. Spodoba Ci sie tak jak Buchanan.

W ogóle ostatnio coraz bardziej podobają mi się przedwojenne ksiązki, te sprzed epok komunizmu i politycznej poprawności. Na przykład "Kochanek Wielkiej Niedzwiedzicy" Sergiusza Piaseckiego -- największy przebój i sensacja na rynku księgarskim z roku 1938. Polecam goraco.

w34, January 27, 2007 09:58 Skomentuj komentarz


1. Kawałki "Pożogi" słyszałem w radio, ale teraz spróbuję kupić.

2. Piasecki? Kossak-Szczucka? W konserwatyźmie tego typu nie podoba mi się to, że zawsze źli są ci oni a my jesteśmy OK. Jakoś to małochrześcijańskie podejście w którym źli są wszyscy ale w pierwszej kolejności powinno się widzieć problem w sobie.

3. Spróbuj Wańkowicza. Ja zaliczyłem ostatnio "Ziele na kraterze" i "Smętka". Wańkowicz nie jest konserwatystą, ale lewicowiec to z niego też żaden. Za to świetnie się czyta, bo pióro miał lekkie.

adam@kormoran, January 27, 2007 21:58 Skomentuj komentarz


> 2. Piasecki? Kossak-Szczucka? W konserwatyźmie tego typu
> nie podoba mi się to, że zawsze źli są ci oni a my
> jesteśmy OK. Jakoś to małochrześcijańskie podejście
> w którym źli są wszyscy ale w pierwszej kolejności
> powinno się widzieć problem w sobie.

W Pożodze jest owszem radość, że po ponad 100 latach zaborów powstaje wojsko, odradza sie Polska itd. ale nie ma tam jakichs plytkich, niechrzescijanskich podzialow. Właśnie zapamiętałem te ksiazkę jako wybitnie chrzescijanską (no, może z wyjatkiem tego zaskakującego kawalka o Niemcach w kolejce na poczcie(?) -- swoja drogą ciekawe jak przed kilkanaście lat III RP Niemcom poprawiono Pi-aR).

A z Sergiuszem Piaseckim to Ci sie chyba something pokrecilos? ;-)

Nie pisalem, ze to ksiazka konserwatywna, tylko że dobra i sprzed wojny. Konserwatywna na pewno nie jest -- spirytus piją tam szklankami, urządzają sobie wieczorynki, noszą przez granicę z sowietami kontrabandę -- slowem dziki zachod na wschodnich kresach II RP.

Moze pomyliles Sergiusza Piaseckiego (autora "Kochanka Wielkiej Niedzwiedzicy") z Boleslawem Piaseckim, tym co to przed wojna byl narodowcem a po wojnie dzialal w PAX-ie? Sergiusz Piasecki o ile dobrze pamiętam w dzieciństwie nawet nie mówił po polsku.

> 3. Spróbuj Wańkowicza. Ja zaliczyłem ostatnio "Ziele na
> kraterze" i "Smętka". Wańkowicz nie jest konserwatystą,
> ale lewicowiec to z niego też żaden. Za to świetnie się
> czyta, bo pióro miał lekkie.

Aaaaa widzisz -- świat jest mały. To Wańkowicz odkrył Sergiusza Piaseckiego, zawoził mu to Swietego Krzyza (najcięższe więzienie II RP) Wiadomości Literackie i wystarał się o wydanie "Kochanka Wielkiej Niedzwiedzicy".

A "Ziele na kraterze" i "Smętka" chetnie przeczytam bo jeszcze nie czytałem.

w34 -> az, January 28, 2007 12:40 Skomentuj komentarz


1. To może zamienimy się na chwilkę: pożyczysz mi "Pożogę" w zamian za "Ziele na kraterze". "Smętka" mam jako ebook (nawet ze zdjęciami) i tak go przeczytałem na moim iPAQ'u.

2. Teraz patrzę na Wikipedie i widzę, że tych Piaseckich to nieco pomieszałem..... jakoś tak dużo ich!

adam@kormoran, January 28, 2007 21:12 Skomentuj komentarz


Komuś pożyczyłem ale podobno już przeczytana. Odbiorę i odezwę się w tygdoniu mejlem. A potem będę wypatrywał jakiegoś wpisu ;-)
Skomentuj notkę

W imię innego

Kupiłem ...

W imię innego. Antysemicka twarz lewicy

Alain Finkielkraut

wydawnictwo: Sic!, Luty 2005
ISBN: 83-88807-64-1
liczba stron: 82
wymiary: 135 x 205 mm
okładka: miękka
tłumaczenie: Renata Lis

... i jest niezła.

Więcej niż samej treści Finkielkrauta jest tam wstępu Konstantego Geberta, ale to dobrze, bo pomaga on odczytać lepiej zapisane w kulturze zachodnioeuropeiskich intelektualistów rozważania.

Polecam: http://www.merlin.com.pl/frontend/towar/398465


Kategorie: to czytam, Izrael, _blog


Słowa kluczowe: Izrael, antysemityzm


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
1 sierpnia 2006 (wtorek), 23:12:12

Sądziedzi

Sąsiedzi

Jan Tomasz Gross

wydawnictwo: Fundacja Pogranicze, 2000
ISBN: 83-86872-14-4
liczba stron: 163
wymiary: plik PDF
cena: do zassania z internetu za 0 zł

Myśli nieuczesane:

  1. Postanowiłem nie poddawać się emocjom i przebadać problem samemu aby samemu wyrobić sobie własne zdanie. I teraz już wiem: mimo takiej otoczki książka ta nie jest pracą historyczną a autor nie zajmował się badaniem przeszłości, dochodzeniem jaka jest historyczna prawda, co tak naprawdę się wydarzyło. Celem autora było wykazanie z góry założonej tezy bez względu na fakty.
  2. Pierwsze czytanie, ponad rok temu sprawiło, że uwierzyłem. Wydarzenia opisane w książce pasowały mi do historii holocaustu, do wielu wspomnień ocalałych, które przeczytałem.

    Głosy krytyczne czasowo ignorowałem, gdyż niewiele w nich było faktów za to pełno demagogii i manipulacji typowej dla polskich antysemitów.

  3. Miesiące temu w Akademickiej Telewizji Naukowej zobaczyłem wykład Anny Bikont "5 lat po Jedwabnem" (cykl: Wykłady na Nowe Tysiąclecie)
  4. Rola Niemców

    „Dążeniom do samooczyszczenia kręgów antykomunistycznych i antyżydowskich na terenach, które mają być zajęte, nie trzeba stawiać żadnych przeszkód.

    Przeciwnie - trzeba je (nie pozostawiając śladów) wywoływać, a w razie potrzeby intensyfikować i kierować na właściwe tory, jednak tak, aby te lokalne „koła samoobrony” nie mogły się potem powoływać na zarządzenie lub uzyskane polityczne przyrzeczenia.”

    (Źródło: Dalekopis Reinharda Heydricha do grup operacyjnych z 29 czerwca 1941 r.)

    „(...) już w pierwszych godzinach po wkroczeniu, aczkolwiek przy znacznych trudnościach, lokalne siły antysemickie zostały skłonione do pogromu na Żydach. (...)

    Konieczne było pokazanie na zewnątrz, że to lokalna ludność podjęła pierwsze kroki sama z siebie w naturalnej reakcji przeciw trwającemu dziesięciolecia prześladowaniu przez Żydów i przeciw terrorowi komunistów w minionym czasie.”

    Sprawozdanie F. W. Stahleckera, szefa Grupy Operacyjnej A
  5. Zaczynam źle myśleć o panu Grosie.
  6. Linki:
    http://www.ghwk.de/poln/katpol5.htm

Ważny dopisek (2018):

W załącznikach ważny film, pokazujący świadectwa, których pan Gros nie zauważył a gdy mu pokazano, w żaden sposób się do nich nie odniósł. Film trudny do znalezienia, bo cenzura...


Kategorie: Polska-Izrael, Holocaust, to czytam, _blog


Słowa kluczowe: Gross, Jedwabne, Holocaust


Pliki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Izrael już nie frunie

Kupiłem sobie

Izrael już nie frunie

Paweł Smoleński

wydawnictwo: Czarne, Maj 2006
ISBN: 83-89755-57-2
liczba stron: 280
wymiary: 125 x 195 mm
okładka: miękka
cena w Empik: 33zł

Zapowiada się nieźle więc już polecam http://www.merlin.com.pl/frontend/towar/456504

Notatki z książki

  • I. Jerozolima, klimaty.
    • Inez - Syndrom Jerozolimski, Irena jest psychiatrą z Jerozolimy. Wierzy w porozumienie.
    • Israel Segal - zeświedczony z ultraortodoksów (Mea Szarim).
    • Irena - pracuje w TV, odbiera telefony od widzów.

      Czego Irena dowiedziała się o Izraelu, siedząc godzinami przy telewizyjnym telefonie? Dwóch rzeczy absolutnie fundamentalnych.

      Po Pierwsze - Izraelczykom udało się zbudować państwo, zazwyczaj sprawne, zazwyczaj oparte o reguły demokracji, czasami brutalne i wojownicze, często opiekuńcze, niekiedy ortodoksyjnie liberalne. Słowem - ani gorsze, a może nawet ciut lepsze niż wiele innych państw.

      Banalna to konstatacja, lecz jakże ważna, skoro drugi wniosek, jaki wysnuła z wieloletnich obserwacji, brzmi: Żydom nie udało się zbudować narodu izraelskiego.

      Jak to możliwe, by naród, którzy - twierdzi Irena - nie jest narodem, zorganizował państwo, które z całą pewnością jest państwem? Tego akurat nie wie, lecz ani myśli kłócić się z faktami. Państwo jest. Narodu nie ma. A czy kiedykolwiek powstanie? Nie ma pojęcia.

    • Ari - reżyser filmowy. Nakręcił film "Made in Israel" i należy ten film zdobyć i zobaczyć.
    • Dawid - jerozolimski żebrak i naciągacz z ortodoksyjnej rodziny.
  • II - spotkanie z judeonazistą.
    • Szalom - profesor Szalom Lindenbaum - lekko prawicowy ale też lekko syjonista.
    • Beni - knajpa w Tel-Avivie, Beni to starzejący się pisarz, cynizm w polityce, nieco o ortodoksji, nieco o lewicy, nieco o prawicy, Henrik z Ameryki, Maria - żydowska uciekinierka z Sarajewa
    • Michael - prawnik zaangażowany w obronę palestyńczyków przez bezprawnie budowanym murem. Wierząc w idee Izraela walczy z państwem Izrael bronąc wrogów Izraela.
    • Edgar (I) - pisarz Edgar Keret, autor "Gaza blues" i "Pizzeria kamikadze". Troszkę o Oz, troszkę o rodzinie dziwaków, nieco o kontaktach z Palestyńczykami.
    • Edgar (II) - o podziałach w społeczeństwoe izraelskim: niebiescy chcą oddać Gaze, pomarańczowi chcą bronić Ziemi Izraela. Najmodniejsze kolory zesonu 2005. Słowo o Szaronie, o ewakuacji z Gazy
  • III kiedyś w Ramallah żył Abu Azmi i myślał, że dwa narody mogą żyć koło siebie. Kiedyś spotkał go Amos Oz. Ale było to kiedyś, nie dziś.
    • Ahmed - doktor Ahmed Soboh, palestyński wiceministre informacji i propagandy. O ludziach władzy w Autonomi i o ich widzeniu Izraela i zachodu.

      Izrael - doda doktor Soboh - sam zniszczył pokój. Żydzi obiecywali Palestyńczykom niestworzone rzeczy, bo wiedzieli, że niczym nie ryzykują; sondaże nie dawały lewicy szans na powtórny wybór. Ostatecznego porozumienia nie negocjuje się ze słabeuszami. I jakim politykiem - uśmiechnie się z ironią - był Ehud Barak, tamten izraelski premier? Szydło wyszło z worka. Przegrał wybory, rozwiódł się z żoną, opuścił scenę polityczną jak obrażona primadonna. Przecież jego głowę zajmowały zupełnie inne myśli. Powinien dziękować losowi, że Arafat w ogóle zgodził się z nim rozmawiać.

      Ale negocjacje miały amerykański patrona. Ameryka chciała być akuszerką i gwarantką układu.

      Dawni nikt tak nie rozbawił doktora Soboha. Mam sobie przypomnieć, kto wówczas był prezydentem USA. Clinton miał na głowie aferę z cygarem i rozporkiem. Czy Jaser Arafat mógł go traktować poważnie? A może powinien rozmawiać z jego asystentką?

      (...)

      Hamas - objaśnił - to nieślubny bachor Izraela, twór żydowskich służb specjalnych i chorej polityki. Przecież było tak, że podczas pierwszej intifady Hamas modlił się w meczetach. Palestyńskie dzieci ginęły od izraelskich kul, a oni bili pokłony. I nagle, gdy wydało się, że układy z Oslo tworzą nowy świat, Hamas ożył, wyszedł na ulice, a ślepy szejk Jasin grzmiał o zdradzie.

    • Said - sklepikarz ze starej Jerozolimy, proste myślenie arabskie. Słowo o Izraelu i dużo o kulturze zachodu. Pragnienie kalifatu.
    • Fajed i Fatma. Fatej - 40-latek, pamięta jak po 67 było dobrze, teraz jest tylko gorzej. Fatma to 20-latka wyzwolona. Podziały w społeczności palestyńskiej z Iraelem i Hamasem w tle.
    • Fatima - dialog kobiet arabskich z matkami żołnierzy Izraelskiej. Hamas w tle.
  • IV - po 67 roku zaczyna się okupacja
    • Alex - cud kibucu Nir Oz i wszystkich innych kibbuców tworzących nowy świat, nowych ludzi, realizujących idee. Ale coś się sypie bo przestało się chcieć.
    • Yossi - dawny podział na czarnych (sefardyjczycy) i biały (azkenazyjscy) żydów odchodzi w niepamięć. Pojawiają się nowi - ruscy a z nimi kłopoty. Mafia, kombinowanie. Trudno się żyje. W tle demonstracje związane z wycofaniem się z Gazy.
    • Gusz Katif - jedyna część nie dotycząca osoby ale wioski, likwidowanego osiedla w Gazie
    • Macher - czyli na ile można wyreżyserować konflikt
  • V - rozważania w Aszdod - mit pryska.

Kategorie: to czytam, Izrael, _blog


Słowa kluczowe: Izrael, Paweł Smoleński


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
8 lipca 2006 (sobota), 18:48:48

Król kier znowu na wylocie

J. pożyczył:

Król kier znów na wylocie

Hanna Krall

wydawnictwo: Świat Książki, Maj 2006
ISBN: 83-247-0282-2
liczba stron: 160
wymiary: 125 x 200 mm
okładka: twarda

Na początku myślałem, żę Hanna Krall to wystarczy aby sobie swoje notaki przeredagowywała i pewnie dwa razy do roku mogła by pisać podobną książkę. Ale teraz tak nie myślę, bo przedstawiony za pomocą malutkich puzzli obraz przedstawia człowieka i jego los, a to zawsze daje do myślenia.

Wynotowane kawałki:

 

(...)

 

Źródło optymizmu (str. 9)

Pracuje także w nocy, u prywatnych pacjentów. Są to zamożne domy, ludzie mają czystą pościel, swojego lekarza i prawdziwy pogrzeb. Mają też osoby grób. Jak kogoś nie stać na grób ani na pogrzeb, ciało wynosi się na ulicę. Trzeba je zasłonić płachtami gazet, a na papierze położyć cegłę albo kamienie. Od wiatru.

W gazetach-całunach jest mnóstwo ważnych wiadomości.

Kto jest Żydem (ten, którego trzej dziadkowie są Żydami).

Na którym ramieniu nosi się opaskę z gwiazdą (wtłaczanie na prawym). (…)

Co dostaje się na marcowe kartki (pół kilo kapusty kwaszonej i dziesięć deka buraków), co dostaje się w kwietniu (jedno pudełko zapałek o zawartości 48 sztuk), co w grudniu (jedno jajko ze stemplem w owalu).

Jakiej sacharyny wolno używać w święto Paschy (…)

Gdzie będzie opowiadał bajki doktór Korczak (na Śliskiej, w Domu Sierot). (…)

Gdzie zamówić karawan pogrzebowy (tylko w Towarzystwie „Wieczność”; właśnie wprowadziło pierwsze w Warszawie karawany na wózkach rowerowych; są nadzwyczaj praktyczne, mogą pomieścić jednocześnie cztery trumny!).

Skąd bierze się żydowski optymizm (z faktu podobieństwa do Boga – źródła prabytu i dobra).

W jej rodzinie nikt dotychczas nie umarł. Ojciec wymienił połowę kamienicy na całą cielęcą skórę. Matka wymienia kawałki skóry na cebulę i chleb.

 

(...)

 

Fotel, gdyby. (str. 152)

Gdyby nie tytoń i Wiedeń (ta myśl będzie ją nawiedzać coraz natarczywiej), zginęłaby w piwnicy razem ze swoją matką.

Gdyby nie uciekła w Guben, umarła by na tyfus razem z Janką Tempelhof.

Gdyby młodsza córka nie przyjechała do Polski ...

Gdyby nie było kolacji...

Gdyby Marysia nie spróbowała...

Gdyby nie pomnik...

Gdyby nie getto łódzkie...

 

(...)

 

Przyjęcie (str. 153)

W dniu jej urodzin córki wydają uroczysty obiad. Schodzą więc wszyscy – córki, wnuczki, zięć, nie ma tylko wnuczki- żołnierki. Nie dostała przepustki i stoi teraz na jakimś posterunku granicznym. Wpuszcza do Izraela Palestyńczyków. Każdy Palestyńczyk zapewnia wnuczkę, że idzie do pracy, a ona ma się domyślić, który będzie pracował, a który wysadzi się razem z autobusem, targiem labo restauracją.

Chciałaby dać wnuczce jakąś radę, nie w sprawie Palestyńczyków, tylko w ogóle. I jej koledze, studentowi, którzy jest ochroniarzem; stoi przy bramce do wykrywania metali. To najbardziej niebezpieczna praca w całym Izraelu, bo w razie ataku ochroniarz przy bramce ginie pierwszy. Wszystkim którzy siedzą przy jej stole, chciałaby dać kila pożytecznych rad – ja przeżyć. Kto jak kto, ale ona to potrafi, jest – można śmiało powiedzieć – wybitną specjalistą od przeżywania.

Siedzi na honorowym miejscu.

Wszyscy są dla niech bardzo serdeczni, tylko że nie widzi ich i nie rozumie, bo rozmawiają po hebrajsku. (…)

A zatem – rady. Wybitna specjalista od przeżywania chce dać swojej rodzinie cenne wskazówki. Wszystkie sprawdzone, oparte na osobistym, bogatym doświadczeniu.

Na przykład:

Należy ufarbować włosy,

Należy zmienić głos, należy patrzeć spojrzeniem spokojnym, pewnym siebie,

Nie należy stawiać torby po żydowsku, ani wykręcać ścierki po żydowsku, ani odmawiać po żydowsku zdrowaśki,

Należy zawrzeć umowę z Panem Bogiem,

Należy tej umowy sumiennie przestrzegać,

Należy słuchać głosu daimoniona,

Należy…

 

(...)

 


Kategorie: to czytam, Polska-Izrael, holocaust, _blog


Słowa kluczowe: Hanna Krall, holocaust


Komentarze: (2)

Magda, July 9, 2006 21:06 Skomentuj komentarz


Mam prośbę, bardzo chciałabym usłyszeć opinię właściciela bloga o bojkocie Izraela przeciwko Giertychowi. Ja zawsze czytam tutaj notki z zapartym tchem i naprawdę podziwiam osobę, która prowadzi tego bloga, bo jest dla mnie jakimś autorytetem, więc chciałabym się dowiedzieć co sądzi o tej sprawie. No i jeśli mogę prosić o jakąś notkę o tym, byłabym baaardzo wdzięczna :)
Pozdrawiam Właściciela Bloga :]

w34, July 10, 2006 00:43 Skomentuj komentarz


Ojej, Magdo - ile słodzenia… Czy ja to przeżyję? ale było pytanie to odpowiadam.

No cóż – uczucia mam mieszane, więc spróbuję na rozum:

  1. Giertychowie, zwłaszcza ci starsi troszkę przedwojennego antysemityzmu na sumieniu mają. Czasy były wtedy inne, inaczej rozwiązywało się problemy – czy lepiej? Raczej nie, skoro wiek XX to wiek szaleńczych, modernistycznych idei wśród których idee Dmowskiego niebyły może tak krwawe jak idee faszystów czy bolszewików ale przyjemne dla Żydów nie były na pewno.
  2. Ale młody Giertych to nie dziadek Giertych, IV RP to nie II RP… w młodym Giertychy większym problemem niż antysemityzm jest taki typowy prawicowy faryzeizm, który przeszkadza w widzeniu własnej grzeszności za to bardzo pomaga w punktowaniu grzeszności tych innych, tych złych, oczywiście Żydów również choć w tej chwili w roli tych złych mamy swoich: postkomunistów, agentów, liberałów i libertynów no i pederastów oczywiście też.
  3. Napisałem faryzeizm? Ano tak – faryzeizm bowiem przeszkadza w dwóch rzeczach: w widzeniu własnych słabości i wpadek, w przeżywaniu  własnej grzeszności i przychodzeniu z nią do Boga. To nie przychodzenie do Boga (oczywiście poza traktowaniem Boga instrumentalnie, jako mebla, hasła czy też idei) przeszkadza w drugiej sprawie – w kochaniu innych ludzi, tych swoich (postkomunistów, agentów, liberałów i libertynów no i pederastów oczywiście też) oraz tych obcych wśród których Żydzi powinni być (w myśl Gen 12.3 czy też Iz 40.4) kochani w sposób szczególny.
  4. Ale reakcja drugiej strony też mnie zdziwiła. Widać, że ambasadorem nie jest już Szewach Weiss  co może oznaczać, że stosunki na linii Polska-Izrael nie będą już tak dobre i to nie tylko za sprawą polskiego rządu ale również faryzeuszy z Izraela (albo częściej z USA, bo opinie na temat Polski i Polaków w Izraelu często pochodzą właśnie od Żydów amerykańskich).
  5. A jak faryzeusze jednej kultury muszą prowadzić politykę z faryzeuszami z drugiej kultury (piszę kultury, bo z religią to chyba nic wspólnego nie ma) to jest jak jest i na to możemy albo (1) się smucić, załamywać, inaczej wybierać, protestować…. i jeszcze do tego realizować całe mnóstwo innych typowo ludzkich pomysłów albo też (2) (i do tego zachęcam) realizować to co Bóg nakazał wstawiając się u Niego zarówno o nasze władze (zachęta w Rz 13 czy też 1Tm 2.2 jest aż nadto oczywista) jak i wstawiając się za Narodem Wybranym, który pewnie niedługo spotka się ze swoim Mesjaszem, Jezusem z Nazaretu.

Tyle na rozum. I jeszcze raz proszę – bez słodzenia.

W34.

Skomentuj notkę

Ekumeniczny dżihad (z cyklu: to czytam)

Dziwne rzeczy się porobiły w kościele. Dziś Południowym baptystom znacznie bliżej do watykańskich papistów niż do baptystów liberalnych. W kwestiach zasadniczych katolikom łatwiej dogadać się z fundamentalnym islamem niż z zachodnimi humanistami.

Wiek XX ze swym modernizmem był przegrany przez ludzi Boga ale teraz idzie nowe; pojawiają się nowe konstelacje, zawierane są nowe sojusze. Wojna trwa i widać wyraźnie, ze nie jest to już wojna grzesznych świętych o szczegóły takiego czy innego objawienia - teraz jest to wojna dobra ze złem, wojna Boga i ludzi Boga o przyszłość wszystkich ludzi, wojna nie przeciwko krwi i ciału ale przeciwko Władzom i Zwierzchnością, przeciwko rządcom świata ciemności, pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieski. Przegrane są już media, przegrane jest szkolnictwo ale walka się toczy.

Ekumeniczny dżihad

Peter Kreeft

tytuł oryginału: Ecumenical Jihad. Ecumenism and the Culture War.
wydawnictwo: Fronda, Lipiec 2005
ISBN: 83-922344-7-2
liczba stron: 230
wymiary: 145 x 205 mm
okładka: miękka
cena: 25zł

Jeżeli potrafiłbym pisać książki to właśnie taką pewnie bym napisał.

Polecam.

W Merlin można kupić tu: http://www.merlin.com.pl/frontend/towar/413142


W piątek, jak wracałem z koncertu włączyłem sobie w samochodzie Radio Maryja. Ku mojemu zdziwieniu usłyszałem w nim Henia Króla (!) i jednego baptystycznego pastora z Wisły. Ekumeniczny dżihad jak nic! To dobrze.


Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: ekumenizm, dżihad, wojna kultur, Islam, katolicyzm, humanizm, seks, sex


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Podróże z filozofią w tle

Książka pożyczona od J. - warto było przeczytać:

Podróże z filozofią w tle

Michał Heller

wydawnictwo: Znak
ISBN: 83-240-0653-2
liczba stron: 242
okładka: twarda, ładna
cena: 29zł

Naukowcy mają pewien problem. Dość dobrze opowiedział o nim Robert Jastrow w słowach:
"Z trudem włazimy na szczyt, a gdy wreszcie się nam to udaje, ze zdziwnieniem stwiedzamy, że od dawna już na nim siedzą teologowie."


Kategorie: to czytam, filozofia, _blog


Słowa kluczowe: filozofia nauki, filozofia, Heller


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
5 kwietnia 2006 (środa), 23:00:00

Ziemkiewicz o Gazecie Wyborczej

Jeszcze raz wracam do tytułu:

Polactwo

Rafał A. Ziemkiewicz

wydawnictwo: Fabryka Słów, Sierpień 2004
ISBN: 83-89011-41-7
liczba stron: 380
wymiary: 145 x 207 mm
okładka: miękka
cena: pożyczona od Alka więc nie wiem.

... i wynotowuje taki oto kawałek:

… polski inteligent jest wyjątkowym konformistą. Owszem, uwielbia mieć własne zdanie, ale pod warunkiem, że jest to zdanie podzielanie przez wszystkich innych. Z przejęciem powtarza więc obiegowe banały i nawet nie przyjdzie mu do głowy, aby zadać jakieś pytanie. Uwielbia chodzić w nogę, być w masie, po słusznej stronie i śpiewać w chórze. Wielkie sukcesy „Gazety Wyborczej” mają swe źródło, poza oczywiście jej niewątpliwymi profesjonalizmem, w tym, że umiała pełnić rolę codziennego podręcznika dla inteligenta, co mówić, co myśleć i przed wszystkim, co stanowczo odrzucać, aby nikt nie mógł ci zarzucić, że nie jesteś inteligentem. W końcu stał za tą gazetą kwiat polskich intelektualistów, uwiarygodniali ją profesorowie i nobliści, a ludzie o wielkich, sławnych nazwiskach, którzy mieli ochotę podejmować z nią spór, przez długi czas w ogóle nie mieli tego gdzie zrobić.

Naprawdę niezłe. Coraz bardziej podoba mi się ta książka - analiza jest super, recepty niestety już nie ma bo recepty metodami zaproponowanymi przez autora wymyślić nie sposób. Ale recepta jest...


Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: Polska, Rafał Ziemkiewicz


Komentarze: (1)

anonim, February 6, 2011 09:06 Skomentuj komentarz


Trzecia Rzeczpospolita kłamstwem stoi
Rafał A. Ziemkiewicz 16-10-2010, ostatnia aktualizacja 16-10-2010 00:01

Żyjemy w kraju, w którym manipulowanie masami niezauważalnie stało się akceptowanym przez elity mechanizmem politycznym. Tak samo, jak miało to miejsce za czasów komunistycznych.

autor: Janusz Kapusta
źródło: Rzeczpospolita
+zobacz więcej
Ludzie honoru przez „ch”
Przez dwa dni wpływowe całodobowe media żyły spazmem oburzenia na wypowiedź lidera opozycji: „prawdziwi Polacy wrócą jeszcze do władzy”. Ponieważ w znacznej części środowisk opiniotwórczych określenie „prawdziwy Polak” budzi traumatyczne skojarzenia, powszechne oburzenie udało się jeszcze lepiej niż zwykle, w większym niż wcześniej stopniu, bazując na przyrównywaniu Jarosława Kaczyńskiego do Hitlera, a PiS do NSDAP.

Liczne zorkiestrowane w kampanii wypowiedzi sugerowały na różne sposoby tę samą, od dawna upowszechnianą przez wspomniane media, tezę: prawicowa opozycja jest zagrożeniem dla demokracji i wolności, wobec czego wszelkie słabości obecnej władzy trzeba cierpliwie znieść i rozgrzeszyć, a wszelkie działania mające na celu niedopuszczenie do powrotu PiS, choćby nawet w drodze zwycięstwa w demokratycznych wyborach, należy uznać za z góry usprawiedliwione.
Słowa inne, komentarz został
Potem okazało się, że wypowiedź, która wywołała tak ostre w tonie komentarze, została zmyślona. Pod warszawskim Pałacem Namiestnikowskim ani nigdzie indziej Kaczyński nie mówił nic o „prawdziwych Polakach” i w ogóle nigdy tego obciążonego złymi skojarzeniami określenia nie użył. Widzowie, słuchacze i czytelnicy związani emocjonalnie z przekazem mediów establishmentu mogli się o tym dowiedzieć ze zwięzłych, suchych sprostowań na internetowej stronie TVN i w gazetach. Jednak sprostowania owe padły niejako mimochodem, w tle nadal postępującego ataku.
Jak w czasach PRL artykuły wstępne „Trybuny Ludu”, tak dziś nadają ton komentarze „Gazety Wyborczej”: wprawdzie trzeba ubolewać, że koledzy z TVN nieopatrznie dali swą pomyłką asumpt do pisowskich oskarżeń, ale prawdziwą zgrozą nie jest bynajmniej „wywołany złą jakością nagrania” błąd „Faktów”, prawdziwie oburzające jest zachowanie „pisowskich” Wiadomości TVP, które nie zauważają, że Jarosław Kaczyński wyprowadza zwolenników na ulicę, bagatelizują tworzone tym zagrożenie dla demokracji, i na dodatek wykorzystują sprawę, by atakować konkurencję (bo, co ciekawe, „opluwanie konkurencji” nagle zaczęło napawać „Gazetę Wyborczą” odrazą).
W świecie mediów zdarzają się oczywiście od lat rozmaite pomyłki, a w dobie informacyjnego zagęszczenia, całodobowych programów i wyścigu do „niusa” zdarza się, że oczywista nieprawda, zanim zostanie sprostowana, zaczyna żyć własnym życiem. Jednak sposób, w jaki prorządowe media wywiązują się z ustawowego obowiązku sprostowania, tak aby przyznając, że fakt, na którym zbudowały swe teorie, nie miał miejsca, bynajmniej nie wycofywać się z komentarzy, ale znaleźć dla nich inne uzasadnienia (no dobrze, może Kaczyński nie powiedział „prawdziwi Polacy”, ale wyprowadza swoich zwolenników na ulicę, na dodatek z pochodniami, a więc ostrzeżenia przed faszyzmem pozostają zasadne) każe postawić tezę, iż mieliśmy do czynienia nie z błędem, ale z na zimno, cynicznie użytym propagandowym kłamstwem.
Za taką tezą przemawia fakt, który musi potwierdzić każdy uważny obserwator mediów: że jakkolwiek poniżanie opozycji i jej lidera insynuowanym podobieństwem do hitlerowców oraz demonizowanie jako rzekomego zagrożenia dla demokratycznego porządku i wolności obywatelskich nie jest w związanych z obozem władzy mediach niczym nowym, to propaganda ta niezwykle przybrała na sile po programowej wypowiedzi Donalda Tuska na konwencji Platformy Obywatelskiej, że Polacy wybaczą Platformie wszystko, złe rządy, popełnione błędy, brak reform, pomyłki kadrowe, nie wybaczą tylko jednego: przegranej i oddania władzy opozycji. Trudno odczytywać to inaczej niż jako zapowiedź „władzy raz zdobytej partia nie odda już nigdy” i usprawiedliwienie z góry wszelkich środków, jakie dla osiągnięcia tego celu mogą zostać użyte.
Trzeba powiedzieć głośno i wyraźnie: sposób, w jaki realizują tę wytyczną wspierające Platformę w niszczeniu prawicowej opozycji media, przypomina łudząco propagandowe ofensywy, jakie w krajach za naszą wschodnią granicą poprzedzały i towarzyszyły fałszowaniu przez władzę wyborów i niszczeniu opozycyjnych mediów.
„To koszmar. Wkroczyliśmy w świecie polityki, w świecie mediów, w etap wojny totalnej, w którym wszystkie środki są dozwolone. Jeśli się nie opamiętamy, to zniszczymy wszystkie wartości, wszystkie autorytety, prawdę i całe życie publiczne w Polsce” – skomentował o. Maciej Zięba, sam niedawno strącony przez wspomnianą gazetę z piedestału „autorytetu”, mimo licznych usług, które wcześniej, świadomie lub nie, oddał „polityce historycznej” prowadzonej przez jej środowisko. Również ta egzekucja przypominała czasy „realnego socjalizmu” – nieudany koncert, który był jej formalną przyczyną, przez kilka pierwszych dni nie był krytykowany. Zapadła w sprawie ECS cisza, dokładnie tak, jak to się działo w PRL, gdy w redakcjach czekano, aż wyklaruje się i zostanie ogłoszona „nowa linia”. Dopiero gdy decyzja o usunięciu Zięby zapadła i została upubliczniona – z dnia na dzień okazało się, że on już od wielu lat zupełnie sobie nie radzi z kierowaniem powierzoną mu instytucją, że już od dawna nie panuje nad jej finansami, toleruje marnotrawstwo i nadużycia, a na dodatek wszyscy wiedzą, że jest alkoholikiem.
Kłamstwa założycielskie
Stawiam tezę o cynicznym, świadomym posłużeniu się kłamstwem także dlatego, iż właśnie cyniczne propagandowe kłamstwo jest stałą praktyką mediów, które w III RP przyjęło się nazywać czołowymi, a których główną od zarania wytyczną jest afirmacja III RP jako owocu „mądrego kompromisu” między światłą częścią komunistycznej nomenklatury i odpowiedzialną częścią opozycji oraz bezustanne ostrzeżenie i obrona przed zagrożeniem dla demokracji i modernizacji Polski upatrywanym ze strony różnie nazywanego prawicowego ciemnogrodu, czyli Kościoła i sił odwołujących się do polskiej tradycji i patriotyzmu, w przekazie wspomnianych mediów utożsamianych z „tradycją endecką”. Ta z kolei utożsamiana jest z faszyzmem, antysemityzmem i wszelkiego rodzaju złem.
Przewodząca temu obozowi „Gazeta Wyborcza” sięgnęła po kłamstwo jako metodę walki politycznej bardzo szybko, właściwie już u zarania III RP, choć z początku czyniła to tylko w chwilach szczególnego politycznego napięcia i uczciwi przedstawiciele jej orientacji politycznej mogli takie incydenty bagatelizować jako zwykłe wypadki spowodowane nadmiarem dobrych chęci. Modelowym przykładem pozostaje propagandowe przygotowanie do odwołania rządu Jana Olszewskiego, jakim był artykuł „Wielkie łowy MSW”, alarmujący o rzekomo przygotowywanej przez ministra Macierewicza niezwykle surowej ustawie dekomunizacyjnej, która, zdaniem gazety, miała dać narzędzia prawne do całkowitego stłumienia działalności publicznej nieakceptowanej przez prawicowy rząd.
W istocie rzekomy tajny projekt MSW, jak go przedstawiła gazeta, był autorskim projektem zapomnianego dziś senatora „Solidarności”, rozkolportowanym przez niego samego wśród dziennikarzy. Fakt, iż senator upublicznił swój projekt w środowisku już kilka miesięcy wcześniej, nie pozwala wierzyć, by „Wyborcza” padła ofiarą jakiejś pomyłki i nie wiedziała, że jej przestrogi – mówiąc żargonem procesów o zniesławienie – „nie polegają na prawdzie”. Ale w rzeczywistości medialnej 1992 roku nie było żadnej możliwości dotarcia do Polaków ze sprostowaniem tego, co ogłaszała „Wyborcza”, a nagłośniły kontrolowane przez jej obóz polityczny media publiczne i prywatne.
Gazeta, która uważa się za spadkobiercę etosu „Solidarności” – ruchu, u którego podstawy legła niezgoda na peerelowskie zakłamanie życia publicznego – wielokrotnie sięgała po kłamstwo dla wpływania na decyzje personalne. Tak na przykład było, gdy storpedowała dopinane porozumienie wyborcze Platformy Obywatelskiej z Unią Polityki Realnej, w ramach którego na wspólnej liście kandydatów znaleźć się miał Stanisław Michalkiewicz. „Gazeta” przestrzegła wtedy przed antysemitą na listach PO, posługując się przypisaną Michalkiewiczowi wypowiedzią: „podatki w dół i portki w dół, żeby było wiadomo, kto jest kto”.
Takich słów Michalkiewicz nigdy nie wypowiedział, o czym „Wyborcza” doskonale wiedziała, zostały mu one mylnie przypisane przez „Rzeczpospolitą”, która natychmiast potem publicznie sprostowała omyłkę i przeprosiła zainteresowanego. Mimo to „Wyborcza” wielokrotnie powoływała się potem na cytat z „Rzeczpospolitej”, w postępowaniu sądowym wytoczonym przez zainteresowanego, argumentując cynicznie (ale skutecznie), że prawo narzuca obowiązek sprostowania fałszywej informacji tylko temu medium, które popełniło omyłkę, nic natomiast nie wspomina, by obowiązek taki miała gazeta, która fałszywą informację cytowała. W kontekście sprawy „prawdziwych Polaków” warto sobie ten precedens i tę argumentację prawną przypomnieć.
Niby mamy wolną Polskę, a nie wiedzieć czemurzygać chce się, rzygać chce się,tak jak w Peerelu
Jan Pietrzak
Zostawmy na boku wykorzystywanie dla mechanizmu propagandowych kłamstw przez wspomnianą gazetę prawa i sądów świadczące o całkowitym zaniku przyzwoitości tego środowiska i braku jakichkolwiek zahamowań w obłudnym wykorzystywaniu kruczków proceduralnych i prawnych; to temat wart osobnego artykułu. Z licznych przykładów świadczących o kompletnym odrzuceniu przez salon norm etyki, nie tylko dziennikarskiej, wskażmy jeszcze dwa, stosunkowo nowe, a przy tym bardzo dobitnie pokazujące definitywne rozstanie się środowiska Adama Michnika, i jego samego, z uczciwością.
Palec Orwella
Pierwszy to wyszczucie z radiowej Trójki „pisowskiego” dyrektora Jacka Sobali. Nie wnikając w spory pomiędzy nim a częścią zespołu, nie one były przyczyną odwołania Sobali ze stanowiska, lecz rzekomy udział w „pisowskim wiecu wyborczym”. Udział, o którym poinformowała „Gazeta Wyborcza”, jednocześnie pozyskując pełne oburzenia opinie autorytetów, że udział szefa publicznego medium w partyjnym wiecu stanowi karygodne złamanie obowiązujących norm bezstronności i obiektywizmu. Argumentację tę podzieliła rada nadzorcza, ze skutkiem już wspomnianym.
W istocie Jacek Sobala pojawił się nie na partyjnym wiecu, ale na koncercie ku czci ofiar katastrofy smoleńskiej zorganizowanym przez „Gazetę Polską”. A jego słowa „uwierzmy, że Polska może być nasza” znaczyć miały – czego jednoznacznie dowodzi cała wypowiedź, z której dla manipulacji zostały zręcznie wyjęte – że Polska może należeć do swoich obywateli, a nie polityków czy partii.
Przykład drugi wybieram, ponieważ pokazuje on determinację w kłamstwie wyjątkowo już bezczelnym i bezwstydnym. Idzie o podtrzymanie przez autorkę „Wyborczej” Katarzynę Wiśniewską „niepolegającego na prawdzie” oskarżenia Andrzeja Wajdy, jakoby „biskup rzeszowski” twierdził publicznie, że skoro już ten samolot musiał spaść, to szkoda, że nie spadł w środę, 7 kwietnia, kiedy leciał nim premier Tusk.
Usłużna dziennikarka „Wyborczej” idzie Wajdzie w sukurs, upierając się, że choć wprawdzie nie biskup, tylko pewien ksiądz, ale powiedział tak w kazaniu naprawdę. I jako „dowód” zamieszcza link do kilkunastominutowego nagrania oraz wybrany z niego cytat: „To mogło się zdarzyć w środę, a zdarzyło się w niedzielę (…) To była ta elita”. Dodajmy, że w owym nawiasie z wielokropkiem mieszczą się cztery zdania nawiązujące do tekstu biblijnego, który ewentualnemu słuchaczowi erudycie jednoznacznie wyjaśnia sens wywodu w duchu „nie znacie dnia ani godziny”.
Jest to zupełne już, mówiąc Korwinem, „rżnięcie głupa”. Nawet tak zmanipulowany cytat nijak się ma do insynuowanych słów „szkoda, że ten samolot nie spadł we środę”. Nie sposób ich też znaleźć w żadnym innym miejscu nagrania, choćby przesłuchiwać je stukrotnie. Mimo to gazeta się upiera, że Wajda powiedział prawdę, w przekonaniu, iż nad pranymi od dwóch dekad umysłami swych wyznawców panuje tak doskonale, że jeśli, jak w „1984” Orwella, pokaże im dwa palce i powie: widzicie JEDEN palec, to rzeczywiście, zobaczą oni jeden.
Faktoid podszyty autorytetem
Wystarczy zajrzeć do Internetu, by się upewnić, że to przekonanie jest uzasadnione. „Narracja” o pisowskim księdzu, który w kazaniu żałował, że to nie Tusk zginął w katastrofie, żyje tam w najlepsze, przywoływana w licznych wypowiedziach; odwołania do niej, zwykle świadomie formułowane aluzyjnie, aby uniknąć ewentualnych sprostowań, powracają w rozmaitych filipikach splecionych w kampanię „choćby to była najgorsza władza, musi rządzić, bo chroni nas przed nawrotem faszyzmu”. Jest to więc klasyczny „faktoid”, podobnie jak – przykład już podręcznikowy – wyssana z palca przez libańską gazetę związaną z Hezbollahem, nazajutrz po zamachu na WTC, sensacja o 4 tysiącach Żydów, którzy tego dnia nie przyszli do pracy, najwyraźniej przez kogoś uprzedzeni.
Właśnie w celowym posługiwaniu się mechanizmem „faktoidu” (Bronisław Geremek usankcjonował to kiedyś, sugerując, że „fakt prasowy” to też pewnego rodzaju fakt i powinien być brany pod uwagę) tkwi istota sprawy. Mniejsza tu o „Gazetę Wyborczą”. Chodzi o uświadomienie sobie faktu, że żyjemy w kraju, w którym manipulowanie masami niezauważalnie stało się akceptowanym przez elity mechanizmem politycznym. Tak samo, jak miało to miejsce za czasów komunistycznych.
Media komunistyczne nie zawsze przecież kłamały, nie czyniły tego dla zasady; jeśli do propagandy pasował jakiś fakt przypadkiem prawdziwy, podawały prawdę. Informacja, że różne służby interesowały się w latach 2005 – 2007 billingami różnych dziennikarzy, pod naciąganymi pretekstami i w mocno podejrzanych intencjach, nie jest fałszywa. Ale wydobycie z zapomnienia tych wątpliwości, badanych i już dawno umorzonych przez prokuraturę, na pierwszą stronę, z wyeksponowaniem roli CBA, w sytuacji, gdy nie zaszły żadne nowe fakty, dla człowieka zaznajomionego z mediami ma sens oczywisty. Owszem, nie zaszły żadne nowe fakty, które by czyniły zapomniane billingi „gorącym niusem” – ale za to zbliża się długo oczekiwane przesłuchanie Zbigniewa Ziobry przez sejmową komisję, od trzech lat bezskutecznie szukającą na niego jakiegokolwiek haka. Mamy tu typową propagandową orkiestrę, w której organizuje się „wydarzenia” – np. zapowiedź złożenia przez inwigilowanych dziennikarzy wniosku do prokuratury – tylko po to, aby o nich trąbić.
A równolegle do działań medialnych następują działania polityczne, takie jak na przykład poddanie sprawy pod ocenę sejmowej komisji… Tu zresztą organizatorzy przegięli, bo nawet owa komisja, złożona z tak „propisowskich” osób, jak pp. Bondaryk, Wojtunik i Jacek Cichocki czy minister Jerzy Miller, uznać musiała, że prawa nie naruszono; ale zawsze można jej orzeczenie ukryć między histerycznymi oskarżeniami i opiniami „autorytetów”. W podobny sposób splotły się działania władz i mediów w sprawie dopalaczy, kiedy to ofensywę rządu przygotowano serią doniesień o przypadkach zatrucia, a nawet śmierci po ich zażyciu, które – jak się okazuje po czasie – jedno po drugim „nie polega na prawdzie”.
Koordynacja mediów z władzą
Jak małe znaczenie mają w szumie informacyjnym fakty, dowodzą przypadki takich filmów, jak „Trzech kumpli” czy „Towarzysz generał”. Widać tu jaskrawo, że fakty ogólnie znane nie wpływają na rzeczywistość, dopóki nie zostaną w sposób emocjonalny, przez telewizję, przekazane milionom. Dlatego zwięzłe zebranie ogólnie dostępnej wiedzy o Jaruzelskim albo oddanie głosu prostym Polakom spod krzyża bez opatrzenia ich neutralizującym komentarzem „autorytetów” wywołało w elitach III RP szał wściekłości, dlatego TVN schował pod sukno film o Wałęsie potwierdzający prawdę znaną z ustaleń Cenckiewicza i Gontarczyka, i dlatego lewica w pośpiechu produkuje na wybory film sugerujący – jeśli wierzyć doniesieniom mediów – że Barbara Blida została zamordowana przez ABW (co, nawiasem mówiąc, kłóci się diametralnie z dotychczasowymi staraniami komisji Kalisza, od trzech lat mozolnie kolekcjonującej przesłanki, że służby specjalne i ich polityczni dysponenci po samobójstwie Blidy wpadli w panikę).
Najnowsze przypadki produkowania „szumu informacyjnego”, w którym brak merytorycznego przekazu idzie w parze z warunkowaniem reakcji emocjonalnych poddanych manipulacji odbiorców, są warte odnotowania jako przekroczenie pewnej granicy. Ani otwarte kłamstwo, ani manipulowanie emocjami dla politycznych celów, ani cynizm i obłuda w niszczeniu ideowego przeciwnika wszystkimi możliwymi metodami nie są dla mediów III RP nowością. Nowością jest natomiast tak nieskrywane skoordynowanie działań formalnie niezależnych prywatnych mediów z posunięciami politycznymi. O ile w sprawie nagonki na Sobalę czy, wcześniej, Wildsteina można zakładać, że były to samodzielne inicjatywy michnikowszczyzny, realizujące jej ambicję personalnego „meblowania” wszystkich mediów w Polsce, o tyle teraz mamy już do czynienia z operacją przeprowadzaną przez władzę, w której propaganda jest tylko istotną częścią. Zresztą zaczątki takiej koordynacji działań rządu i „niezależnych” mediów obserwowaliśmy już podczas tego, co Wildstein określił „operacją Wałęsa”.
Wróciliśmy więc wyraźnie w koleiny peerelowskie. Wpływowe media godzą się z rolą narzędzia sprawowania władzy i z tym, ze kłamstwo jest po prostu częścią ich pracy, nie gorszą od innych, jeśli tylko jest zręczne i skuteczne. Jest to część ogólnego zdeprawowania projektu III RP, który cynicznym kłamstwem posługuje się dziś na wszystkich właściwie piętrach, nie tylko dla polityki bieżącej i tuszowania niewydolności ekonomicznej, ale także dla budowania swego „mitu założycielskiego” – co jest tematem godnym osobnego, obszernego szkicu.
Jakże daleko jesteśmy dziś od nadziei sprzed 20 lat, od ducha „Solidarności”, dla którego, powtórzmy, wartością konstytuującą i jednym z głównych impulsów do walki z komunizmem był właśnie sprzeciw wobec wszechogarniającego zakłamania władzy, mediów i stojącego za nimi partyjnego establishmentu.
Rzeczpospolita
Skomentuj notkę
26 lutego 2006 (niedziela), 23:16:16

Putin, Boris Reitschuster

Zbyszek jest zachwycony, więc sięgam po tą lekturę.

Putin

Boris Reitschuster

wydawnictwo: Świat Książki, Sierpień 2005
ISBN: 83-7391-835-3
liczba stron: 328
wymiary: 175 x 245 mm
okładka: twarda
cena: ja nie dam ani złotówki, ale Z. sobie kupił.

Myśli nieuczesane:

  • W naszym, europejskim myśleniu dobrze na Rosji będzie wtedy, gdy będzie ona pełna demokratycznych instytucji, zadowolonych i zamożnych obywateli, gdy będzie Rosją nowoczesnej gospodarki, sprawnej i uczciwej administracji. Ale jakże inne jest nasze myślenie od myślenia wielu Rosjan a pełni akceptujących myślenie prezydenta Putina. Dla Putina silna Rosja to silna władza zdolna realizować swoje cele zarówno wobec innych państw jak i w polityce wewnętrznej, w polityce wobec swoich obywateli. W naszym myśleniu jakże często ważne są zasady, oczywiście te demokratyczne, te wolnościowe, mówiące o braterstwie i równości (dalekie echa rewolucji francuskiej ale tak naprawdę mające teistyczne korzenie). Dla Putina ważny jest cel i jego osiąganie - a środki można stosować dowolnie - ważne jest osiągnięcie celu.
  • Rosja to państwo, którego władze kłamią i wcale nie wstydzą się tego. Czy aby do tego dojsć musiałem czytać to jedno wielkie pranie brudów? Ale warto było dlatego, że jak się europejskimi metodami analizuje azjatyckie państwo to pranie brudów wychodzi jak nic.
  • Ale tak poważnie - jeżeli rolą władcy jest określanie swoim poddanym norm moralnych (dla wielu dość kontrowersyjna teza) to w Rosji nigdy dobrze nie będzie, bo styl rządzenia kolejnych władców tego kraju przekazuje wartości niszczące moralność jednostek. A Putin już zupełnie się nie szczypie i robi to co uważa, że jest dobre dla imperarialnego mocarstwa jakiego chce być przywódcą.

Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: Rosja, Putin, polityka


Komentarze: (1)

anonim, January 22, 2016 18:15 Skomentuj komentarz


Litwinienko zatruł się sałatką, Juszczenko miał trądzik młodzieńczy, Polakowska straciła głowę - pewnie dla Putina a politolog Władimir Pribyłowski wypił kawę i umarł.
Skomentuj notkę
19 lutego 2006 (niedziela), 14:57:57

Śmierć w bunkrze, Martin Pollack

Śmierć w bunkrze. Opowieść o moim ojcu.

Martin Pollack

wydawnictwo: czarne (www.czarne.com.pl), Wołowiec, luty 2006
ISBN: 83-89755-41-6
liczba stron: 270
wymiary: 12,5 x 19,5 cm
okładka: miękka
cena: 35zł

Kupiłem, bo miałem nadzieję, że uda się zrozumieć przyczyny powstania faszyzmu.

Przeczytałem, bo jest ciekawa, ciekawie napisana, ciekawym człowiekiem jest autor i ciekawą pracę musiał wykonać aby tą książkę napisać.

Przyczyn powstania faszyzmu nie zrozumiałem ale po części zrozumiałem, że zrozumieć ich chyba się nie da. Przekonany jednak jestem, że obecny postmodernizm może być dobrym gruntem dla powstania i rozwoju kolejnej modernistycznej utopi, podobnej do tej, którą tworzy Prawdziwi Niemcy.

Warto było kupić i przeczytać.


Za sprawą wydawnictwa przypomniałem sobie Beskid Niski - Regietów, Wołowiec, Świątkową, Polany, Czarne, Gładyszów, Ropice, Bartne, Wysową, ... O wydawcach mogę przypuszczać, że dzięki internetowi żyją tak jak lubią. Mieszkają w dalekich górach, pracują robiąc to co lubią, czyli wydając książki.


Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: faszyzm, Austria, NSDAP, Martin Pollack, rozliczenia, historia, holocaust


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
9 lutego 2006 (czwartek), 17:05:05

Polactwo, Rafał A. Ziemkiewicz

Alek poprosił o recenzje, więc czytam ...

Polactwo

Rafał A. Ziemkiewicz

wydawnictwo: Fabryka Słów, Sierpień 2004
ISBN: 83-89011-41-7
liczba stron: 380
wymiary: 145 x 207 mm
okładka: miękka
cena: pożyczona od Alka więc nie wiem.

Na razie bardzo zaciekawił mnie język - po prostu zwykły, nieliteracki, codzienny, kawałkami wulgarny (jak Wulgata) lecz bez wulgaryzmów. Po prostu język małolatów.

Tyle na razie.


Dopisek z 4 września 2007: dziś kupiłem 5*Michnikowsczyzna + 2*Polactwo więc może autor i wydawnictwo wybaczą mi jakoś łamanie ich praw autorskich poprzez umieszczenie tu (ku pamięci i dla mojego kumpla w dalekim kraju) krążącej po sieci wersji elektronicznej tej książki.


Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: Polska, Rafał Ziemkiewicz, polactwo, michnikowszczyzna


Komentarze: (3)

kapelan, February 12, 2006 10:13 Skomentuj komentarz


telewizja ogłupia.

krisper, February 10, 2006 21:49 Skomentuj komentarz


tylko po co takie książki pisać? polactwo książek nie czyta, a ludzie używający swojego mózgu do myslenia widzą to i męczą się z tym każdego dnia np. próbując wyszukać coś dla siebie w telewizji

nestor, February 10, 2006 13:06 Skomentuj komentarz


język wulgarny nie jest tak powszechny w tej ksiazce a sama ksiazka warta przeczytania.
Skomentuj notkę
9 lutego 2006 (czwartek), 16:37:37

tytul, auror

Zrobiłem sobie szablon do opisywania książek:

tytul

autor

Wydawnictwo: jakieś, lipiec 2007
ISBN: 9a8-8-7163-5a8-5
Liczba stron: 3152
Wymiary: 165 x 216 mm
Cena: 38zł (w Matrasie)

Teraz tylko używać.


Kategorie: to czytam, _blog


Słowa kluczowe: Polska


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.