Notki z roku 2004 i miesiaca numer 4


3 kwietnia 2004 (sobota), 21:43:43

Publiczny i prywatny

Publiczny to taki dostępny dla każdego, przeznaczony dla każdego człowieka, który tylko zechce z tego czegoś, co jest publiczne skorzystać. Np. miejsce publiczne cechuje się tym, że każdy tam może przyjść, pobyć ile chce i wyjść kiedy uważa, że wyjść już należy.

Prywatny to przeciwieństwo tegoż. Prywatny znaczy - czyjś, bez wnikania czyj ale w tle jest gdzieś ten ktoś, kto określa zasady, zaprasza, zgadza się na to a nie zgadza na tamto.

W dziecinie publicznej mamy więc:

  • Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej - co oznacza, że przyjść i leczyć się tam może każdy (w domyśle, każdy ubezpieczony).
  • Miejsce publiczne - a więc ulice, place, dworce, sklepy... nawet fryziej jest miejscem publicznym przez co ZAIKS ściga fryzjerów za to, że słuchając przy pracy radia naruszają prawa autorskie.
  • Dług publiczny - nie wiadomo dokładnie kto jest wierzycielem ale dłużnikiem są wszyscy niezależnie od tego, że nie wszyscy pożyczali ale pożyczała np. ekipa Leszka M.
  • Użytek publiczny.
  • Dom publiczny - zupełne przeciwieństwo domu prywatnego i tego co się tam robi, w domu publicznym może każdy w prywatnym już nie.
  • Wróg publiczny, zwłaszcza wróg publiczny numer jeden :-)
  • Oskarżyciel publiczny to taki, co działa w imieniu wszystkich (na tyle, na ile wszystkich jest państwo, który takie oskarżyciela zatrudnia ... patrząc na Kapustę mogę mieć wątpliwości, że oskarżyciel publiczny naprawdę jest publiczny).
  • Klucz publiczny - w szyfrowaniu ta część klucza szyfrującego, co każdy może, a nawet powinien ją móc przeczytać. Miałem kiedyś taki klucz, ale mi się gdzieś zgubił :-)
  • Publiczny przetarg - teoretycznie wystartować może każdy, choć czasem publiczne przetargi są tylko z nazwy.
  • Transport publiczny - każdy może się takim transportem przejechać, ale ja zdecydowanie preferuje prywatny.
  • Publiczny Dostęp do Internetu (PDi) - taki fajny operator wtedy był, a nazwa powstała w czasach, gdy Internet był jeszcze akademicki a więc nie do końca publiczny.

Ciekawostką jest, że do 1990 r. w naszym języku publiczny funkcjonował praktycznie tylko w połączeniu z domem. Przez pojawienie się siły w znaczeniu prywatny należało szybko określić co jest publiczne. Np. transport przez całe lata był, był on państwowy ale ponieważ wszystko było państwowe nie było potrzeby wyróżniania tego.

W dziecinie prywatnej pojęć znalazłem zdecydowanie mniej:

  • Teren prywatny (np. trawnik pod moim domem, choć jak przemyśliwałem kilka dni temu, niekoniecznie czuję aby był on mój);
  • Objawienie prywatne - to taka rzeczywistość katolicka...
  • Prywatny Dom Opieki - taka instytucja opiekuje się tylko wybranymi przez siebie osobami, pewnie kryterium jest kasa ale "dom opieki dla ludzi bogatych" brzmiałoby niepolitycznie.
  • Klucz prywatny - przeciwieństwo klucza publicznego - ten kawałek klucza powinien mieć tylko ten co rozszyfruje wiadomość (albo jakoś tak, nie pamiętam dokładnie).

Jest jeszcze:

  • Prywatny gabinet lekarski jest już jednak zupełnie z innej bajki, bo przyjść może każdy, kogo na to stać, ale znaczenie słowa prywatny w tym kontekście pochodzi z czasów, gdy istniała tak zwana inicjatywa prywatna, czyli prywaciarze.
  • Prywaciarz - ktoś kto prowadzi działalność we własnym imieniu. Do roku 1990 rzecz rzadko spotykana, przez co stało się to synonimem jakości (niekoniecznie najwyższej), bogactwa, inicjatywy, gospodarności, normalności ale też cwaniactwa.

Jak to ciekawie słowa zmieniają swoje zabarwienia a czasem znaczenie na przestrzeni czasu.

Dopisek od Żelaznego
Jeszcze "dobro publiczne", dla którego niegdyś warto było poświęcić szczęście własne (prywatne) lub czyjeś (też prywatne). Powyższą operację oceniania, czyje dobro jest większe (ważniejsze) na korzyść grupy, ukrywano pod pseudonimem: "pro publico bono".


Kategorie: zabawa w słowa, _blog


Słowa kluczowe: publiczny, prywatny, prawo


Komentarze: (2)

w34, April 5, 2004 10:18 Skomentuj komentarz


Thx. Wrzucam w tekst przemysleń, bo warte jest tego.

Żelazny, April 3, 2004 22:41 Skomentuj komentarz


Jeszcze "dobro publiczne", dla którego niegdyś warto było poświęcić szczęście własne (prywatne) lub czyjeś (też prywatne). Powyższą operację oceniania, czyje dobro jest większe (ważniejsze) na korzyść grupy, ukrywano pod pseudonimem: "pro publico bono".
Skomentuj notkę
4 kwietnia 2004 (niedziela), 15:24:24

Żołnierz rzymski

żołnierz rzymski W chwili, gdy święty Paweł pisał te słowa przebywał w więzieniu. Pewnie często więc widział jak wygląda żołnierz rzymski przez co napisanie tego listu musiało przyjść mu łatwiej. Do Efezjan napisał więc tak:

W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich.

Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą, abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko. Stańcie więc do walki przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość głoszenia dobrej nowiny o pokoju.

W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego. Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże - wśród wszelakiej modlitwy i błagania.

Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu! Nad tym właśnie czuwajcie z całą usilnością i proście za wszystkich świętych i za mnie, aby dane mi było słowo, gdy usta moje otworzę, dla jawnego i swobodnego głoszenia tajemnicy Ewangelii, dla której sprawuję poselstwo jako więzień, ażebym jawnie ją wypowiedział, tak jak winienem.
List do Efezjan rozdział 6 wersety 10 do 20

Jeszcze raz, co my tu więc mamy:

  • przepasawszy biodra wasze prawdą 
  • oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość
  • a obuwszy nogi w gotowość głoszenia dobrej nowiny o pokoju.
  • W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego.
  • Weźcie też hełm zbawienia
  • miecz Ducha, to jest Słowo Boże

Kategorie: Biblia, _blog


Słowa kluczowe: Biblia, Rzym, żołnierz rzymski, rzymianin, Duch Święty, zbroja, Paweł, List do Efezjan, Duch Święty, hełm, zbawienie, ewangelia, ef6


Komentarze: (2)

nikt, December 16, 2007 19:30 Skomentuj komentarz


niezła stronka

w34, September 23, 2013 23:06 Skomentuj komentarz


Prośba do świętych o modlitwe:

Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu! Nad tym właśnie czuwajcie z całą usilnością i proście za wszystkich świętych i za mnie, aby dane mi było słowo, gdy usta moje otworzę, dla jawnego i swobodnego głoszenia tajemnicy Ewangelii, dla której sprawuję poselstwo, ażebym jawnie ją wypowiedział, tak jak winienem.
Skomentuj notkę
5 kwietnia 2004 (poniedziałek), 09:17:17

Data Paschy #2 (z cyklu: o kalendarzu)

  1. Idą święta. Ale idą święta katolickie bo wielkanocne święta żydowskie właśnie dziś się zaczynają. Dziś właśnie jest Pascha, czyli Przygotowanie, dzień (choć właściwie to noc) w którym rodzina zabija baranka a potem zasiada do wieczerzy paschalnej przeżywając razem seder. A dlaczego dziś? Ano dlatego, że 14 nisan przypada w roku 5764 w dniu 5 kwietnia 2004. A jak to wyliczyć?
  2. Dzień Przygotowania (Pascha) określony jest tak:

    W miesiącu pierwszym, czternastego dnia tegoż miesiąca o zmierzchu jest Pascha Pana.
    Księga Kapłańska 23.5

W kalendarzu żydowskim miesiąc pierwszy, to pierwszy miesiąc wiosenny. Do tego należy wiedzieć, że miesiące w kalendarzu żydowskim to miesiące księżycowe, każdy z nich rozpoczyna się po nowiu, a więc nisan w tym roku rozpoczął się 23 marca, bo wtedy właśnie nastąpił pierwszy nów po przesileniu wiosennym (20 marca). Skoro 1 nisan jest pierwszym dniem po nowiu, to 14 nisan przypada na pełnie księżyca, co nadaje tej nocy szczególny charakter.

  • Schemacik objaśniający datę Paschy w kalendarzu żydowskim:
  • Aby wyznaczyć datę Paschy należy albo używać programu komputerowego (Polecam Hebrew Calendar) albo być bacznym obserwatorem nieba. W dawnych czasach, w Izraeli Sanhedryn wysyłał na wzgórza za Jerozolimą 3 obserwatorów, którzy zdawali relacje co w nocy widzieli. Jeżeli dwóch z nich zeznało, że już widać księżyc to ustalano iż jest to pierwszy dzień miesiąca. Następnej nocy rozpalano na wzgórzach ogniska i tak cały Izrael (od Dan do Ber-Szeby) synchronizował kalendarz, gdyż miesiąc księżycowy może mieć 29 albo 30 dni.
  • Pascha to pamiątka nocy, w której Izrael został wyzwolony z Egiptu, o czym czytamy w Exodus:

    Niech się każdy postara o baranka dla rodziny, o baranka dla domu. (...) Będziecie go strzec aż do czternastego dnia tego miesiąca, a wtedy zabije go całe zgromadzenie Izraela o zmierzchu. I wezmą krew baranka, i pokropią nią odrzwia i progi domu, w którym będą go spożywać. I tej samej nocy spożyją mięso pieczone w ogniu, spożyją je z chlebem niekwaszonym i gorzkimi ziołami. (...) Tak zaś spożywać go będziecie: Biodra wasze będą przepasane, sandały na waszych nogach i laska w waszym ręku. Spożywać będziecie pośpiesznie, gdyż jest to Pascha na cześć Pana.
    Księga Wyjścia 12:1-6-11

  • Należy pamiętać, że żydowskie święta wielkanocne to 3 święta a nie jedno. W tym czasie Żydzi obchodzą:
    • Paschę - pamiątkę wyjścia z Egiptu (14 nisan);
    • Święto Przaśników - przeżywanie uświęcenia, chodzenia po pustyni z Bogiem a praktycznie nie jedzenie kwaszonego chleba (15 do 21 nisan).
    • Święto pierwszych plonów (dzień po szabacie w czasie tygodnia Przaśników).

    Szczegóły są opisane w 23 rozdziale Księgi Kapłańskiej.

  • Jezus, w trakcie swojego pobytu na ziemi obchodził te święta. Ostatni raz obchodził je jako baranek paschalny, gdyż właśnie 14 nisan został zabity poprzez ukrzyżowanie.  W święto pierwszych plonów (dzień po szabacie) zmartwychwstał i to też ma swoje znaczenie.
  • Jak się ma ukrzyżowanie do zmartwychwstania, a szczególnie problem 3 dni i 3 nocy opisałem kiedyś w tekście polemicznym na temat Wielkiego Piątku (1995). Później rozwinąłem to tu: /32476_wielki-piatek-i-moje-na-ten-temat-rozwazania 
  • O tym jak się wyznacza datę katolickiej Wielkanocy napisałem 29 marca
  • Jak się mają święta katolickie do żydowskich napiszę innym razem.

 


Kategorie: Wielkanoc, _blog


Słowa kluczowe: Wielkanoc, Pasha, Pesach, święta, kalendarz, prawosławie


Komentarze: (4)

jadwiga, August 31, 2010 20:54 Skomentuj komentarz


bardzo jestem wdzięcznaza możliwośc śledzenia swiąt żydowskich, bo od kiedy dziadkowie i moja matka nie zyja samej trudno jest mi to ogarnąć.Mam żydowskie pochodzenie i im trudniej jest mi w zyciu, tym częściej jestem z tego dumna. SZALOM Jadwiga

xiuma, April 14, 2014 07:24 Skomentuj komentarz


Jeśli ktoś twierdzi że Mojżesz zaczynał Paschę 14nissan /abib/ albo że paschę i pierwszy dzień przaśników obchodził w różnych dniach to znaczy że jest ignorantem /nieukiem /i wciska maluczkim CIEMNOTĘ !!! Wg.Bożego i Mojżeszowego prawa PIERWSZY DZIEŃ PRZAŚNIKÓW oraz PASCHA ZACZYNAŁY SIĘ TEGO SAMEGO DNIA I O TEJ SAMEJ GODZINIE czyli 15NISSAN/ CZYLI 14 NISSAN ZARAZ PO ZACHODZIE SŁOŃCA-KIEDY TENŻE 14 NISSAN JUŻ SIĘ SKOŃCZYŁ/---DLATEGO JEST NAPISANE 14DNIA WIECZOREM ---ALE 14DNIA WIECZOREM TO JUŻ JEST15 NISSAN ---CZY TERAZ WSZYSTKO JASNE ?

anonim, April 16, 2014 20:22 Skomentuj komentarz


A może Pascha to czas zmierzchu 14 nisan? Czyli przygotowywanie wieczerzy (jak nic 14-go wieczorem) i zasiadanie do spożywania i celebrowania święta (seder, po zmroku ale już 15-go).

A może następny dzień, czyli 15 nisan to pierwszy dzień przaśników, szabat świąteczny, żadnej pracy… itd.

A może ja coś innego tu napisałem?

A może jestem ignorantem?

A może... Nie! Na pewno nie potrzeba krzyczeć i pisać dużymi literami. Małymi jeszcze widzę.

W.

xiuma, April 14, 2014 09:02 Skomentuj komentarz


To dalszy ciąg poprzedniego komentarza...W 3księdze Mojżeszowej /Kapłańskiej/ jest doskonały przykład jak Mojżesz oblicza konkretne daty świąt .... w 3 Ks.Moj.w rozdziale 23 w wersach od 23 do 32/włącznie/ jest napisane że DZIESIĄTEGO DNIA 7miesiąca jest wielkie święto PRZEBŁAGANIA i że nie można tego dnia pracować i że " Będzie to dla was uroczysty szabat.Będziecie pościli. DZIEWIĄTEGO DNIA MIESIĄCA WIECZOREM TO JEST OD WIECZORA DO WIECZORA BĘDZIECIE OBCHODZIĆ WASZ SZABAT"!!! Jeśli więc Bóg każe DZIESIĄTY dzień obchodzić DZIEWIĄTEGO DNIA WIECZOREM To tak samo 15nissan każe obchodzić 14 DNIA WIECZOREM !! Czy to jasne??? Oczywiście są ludzie którzy inaczej obchodzą święta ale ja chciałem pokazać jak Mojżesz je obchodził......

Skomentuj notkę
5 kwietnia 2004 (poniedziałek), 19:03:03

Prawda jest (nie)demorkatyczna

Prawda jest niedemokratyczna.

Prawda o Rywinie też jest niedemokratyczna, niezależnie od tego co sądzą o tym posłowie SLD.

Dziś, stosunkiem głosów 5:4 przegłosowano w Sejmie, że czarne jest białe (no może nie białe do końca, ale jakoś lekko zabrudzone, takie szare).

Ale czy przez to głosowanie, czarne przestało być czarne a białe przestało być białe?

Nie, głosowanie nie zmienia rzeczywistości. Nie da się SMS-ową opinią sprowadzić wcześniej wiosny tylko dlatego, że więszkość ma już dość zimy. Nie da się głosowaniem w komisji zmienić faktu, że ktoś oszukiwał i ktoś kłamał w przeszłości. Prawda nie podda się naszej opini, choćbyśmy nie wiem jak krzyczeli, tupali nogą, słali SMS-y i głosowali albo co gorsza grozili (komu? prawdzie?).

Mądry człowiek odczytuje rzeczywistość i na jej postawie kształtuje swoją opinię. Głupi próbuje swoim myśleniem zmienić rzeczywistość, krórej nie ma mocy zmienić. Czy ja już o tym kiedyś nie pisałem? Tak, w grudniu.

Dziś widać jak bardzo niektórzy posłowie są głupi, bo przecież swoim głosowaniem wystawiają sobie świadectwo.

Zaraz, chwileczke... a kto tych głupców tam wybrał?

A miało być krótko.

 


Notki na temat:

Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: prawda, demokracja


Komentarze: (1)

red/wl (pepegi.blog., April 6, 2004 11:30 Skomentuj komentarz


kiedy wracasz nie wiem skąd,
to nie pytaj mnie o białe,
bo nieważne, jak co zwą
białe zawsze białe są
(T. Zeliszewski)
najgorsze jest to, że pamięć ludzi krótka i kompromitacja teraz zaowocuje raczej rozwojem, niż sklęśnięciem kariery niektórych...
Skomentuj notkę
7 kwietnia 2004 (środa), 23:21:21

Specjalne "Fakty" w specjalnym TVN

Zostawiam sobie ku pamięci moje streszczenie, bardzo, ale to bardzo subiektywne:

1. Jeden facet ze służb specjalnych (ABW, dawniej UOP) pracuje tam od 1990 roki. Już powinien dorobić się rangi generała ale okazuje się, że nie może bo ponoć pracował w służbach specjalnych na długo wcześniej niż UOP powstał.

2. Urban oddając dysku MSZ oficerom służb specjalnych (ABW) powiedział, że nie zakabluje skąd ma te dyski bo "nie będzie współpracował z policją polityczną" (służbami specjalnymi?). A gdy w latach 80-tych, co wtorek opowiadał w czasie najlepszej oglądalności co ciekawego się działo w kraju to z nimi nie współpracował? Niejawnie nie - ale jawnie, jako rzecznik rządu który na służbach specjalnych się opierał na pewno.

3. W tym samy czasie inny gość współpracował z jeszcze innymi służbami specjalnymi, potem wyjechał daleko, niedawno umarł i teraz po śmierci sprowadzają do kraju jego prochy jako prochy bohatera, choć nie wszyscy go za takiego uważają.

4. Na dodatek agenci służ specjalnych (nie wiem czy ABW czy UOP bo to co chwile się zmienia) badali kontakty handlowe spółek akcyjnych i opiniują czy są korzystne czy też nie. Pewnie jeżeli gdzieś jakiś wskaźnik ekonomiczny im nie pasuje to ...

5. ... to ci sami agenci proszą prokuraturę, aby pozwoliła innym agentom służb specjalnych w demonstracyjny sposób zamknąć menadżera tejże spółki, który ponoć podpadł w zupełnie innej sprawie, którą rozpracowują jeszcze inni agenci (nie wiem tylko czy służb specjalnych, czy też normalnych, bo niedosłyszałem).

Barcikowski w Faktach wystąpił dziś 3 razy, 5 wiadomości dotyczyły rzeczy tajny... ale poza tym żyjemy w kraju, gdzie wszystko jest jawne, jasne, przejrzyste, czytelne, demokratyczne, władza należy do ludu a tenże lud jest mądry, uczciwy i wspaniały. Wszak "Fakty" podały jeszcze, że Gołota będzie się prał z jakim innym Gołotą tylko ponoć czarnym, więc jakże ktoś mógłby pomyśleć, że jest onaczej.

Aj! Zapomniałbym o jeszcze jednej wiadomości. Samoobrona ma chyba z 30% poparcia i znacznie wyprzedza PO. Dziwne, że w tej wiadomości nie pojawiły się służby specjalne, choć to, że się nie pojawiły wsale nie oznacza, że gdzies tam nie mieszają.

Nie tak dawno uważałem, że "Protokoły Mędrców Syjonu" to brednie. Niedawno szperając na serwisie polskich narodowców (albo wprost: faszystów) wyczytałem, że jeżeli nawet jest to falsyfikat, to coś takiego może być napisane naprawdę, bo taki spisek na pewno gdzieś jest. Moim problem jest to, że zaczynam w to wierzyć. A. już dawno wierzy i jak zwykle pewnie ma racje.

Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: media, Fakty, TVN, służby specjalne, polityka


Komentarze: (1)

wibr-wibr, April 8, 2004 14:19 Skomentuj komentarz


fakty sa faktami i co?
Skomentuj notkę
8 kwietnia 2004 (czwartek), 15:39:39

Dobro, radość, przyjemność

  1. Będąc w ciekawym sklepie muzycznym kupiłem płytę, która - jak myślałem - spodoba się mojemu koledze. Kupiłem ją, a wczoraj mu ją podarowałem. Wstępne przesłuchanie (na PeCecie) sprawiło nam nieco radości i wykazało iż kolegę prezent ucieszył. Zrobiłem więc koledze przyjemność.
  2. Kilka godzin później pojawiła się refleksja: Czy zrobiłem dobrze? Czy jemu zrobiłem dobrze? A może zrobiłem sobie dobrze? A czy da się to jakoś zobiektywizować?
  3. Aby przedyskutować problem potrzebne są takie pojęcia:
    • Radość
    • Przyjemność
    • Dobro

    Jak się ma jedno do drugiego? Czym jest radość czym przyjemność a czym dobro?

  4. Z wszystkich tych pojęć jedyne, które udało mi się kiedyś zdefiniować brzmi tak:

    Dobro to stan rzeczy w jakim Bóg chce aby się one znajdowały.

    I teraz widać już skąd moje wątpliwości. Czy Bóg chciałby aby dawać sobie prezenty? Czy podoba mu się, jak sprawiamy sobie radość? Czy chciałby abyśmy cieszyli się dobrą muzyką? Czy chciałby aby ludzie tworzyli muzykę a inni im za to płacili? Czy Bóg akceptuje cenę 80zł za krążek CD? A czy akceptuje to, że zanim podarowałem sam kilka razy wysłuchałem a co gorsza potem (o zgrozo) wsadziłem w swojego kompa i zrobiłem z płyty pliki mp3?

  5. Pojęcia radość i przyjemność są trudniejsze, gdyż odnoszą się do stanów psychicznych osoby więc trudno je obiektywizować. Ale czy się nie da?
  6. Czasem wydaje mi się, że żyjąc tu na ziemi, chciałbym czynić dobro. Niestety, nie potrafię, nie wychodzi mi, co chwile przytrafiają mi się wpadki i okazuje się, że to co robię nie jest czynieniem dobra (wg mojej definicji) a jedynie sprawianiem sobie przyjemności. Moje działania są więc bardzo głęboko ukrytym i dobrze zamaskowanym hedonizmem. Odkrywając to muszę przyznać się, że nie potrafię czynić dobra a skoro ten cel jest nie realizowalny to czynienie nie może być celem mojego życia. Zresztą kim ja jestem aby porządkować ten świat.
  7. Wnioski:
    • Celem życia nie może być czynienie dobra (wg. powyższej definicji), gdyż jako człowiek nie jestem wstanie ani tego celu osiągnąć ani nawet do jego realizacji się przybliżyć.
    • Od czynienia dobra, a więc ustalenia właściwej relacji między rzeczami we wszechświecie jest Pan Bóg. On wie jak to zrobić, On to może zrobić, chce to zrobić, robi i zrobi.
    • Celem życia nie powinien być hedonizm. Patrz notka  Hedonizm (z cyklu: zabawa w słowa) z 4 marca. Niestety, za często jest na czym się łapie. 
    • Celem życia nie może być szczęście o czym pisałem 20 stycznia w notce "Cel życia". Zresztą szczęście jako cel jest bliskie hedonizmowi choć na pewno bardziej politycznie poprawne.
    • Celem życia może i chyba powinno być posłuszeństwo Stwórcy.
  8. Płyta o której mowa to Mocca Flor grupy Quadro Nuevo. Gorąco polecam.
  9. Mimo tych wątpliwości natury egzystencjalnej dalej zamierzam kupować dobre płyty na prezenty.
  10. Cytat z Świętego Pawła:

    (...) Ja jestem cielesny, zaprzedany w niewolę grzechu. Nie rozumiem bowiem tego, co czynię, bo nie czynię tego, co chcę, ale to, czego nienawidzę - to właśnie czynię.

    Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, to tym samym przyznaję Prawu, że jest dobre.  A zatem już nie ja to czynię, ale mieszkający we mnie grzech.

    Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać - nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka.

    A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. Albowiem wewnętrzny człowiek we mnie ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach.

    Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, co wiedzie ku tej śmierci? 

    Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego! Tak więc umysłem służę Prawu Bożemu, ciałem zaś - prawu grzechu.

    List do Rzymian, rozdział 7 wersety od 14

  11. A za oknem słonko.

Kategorie: , _blog


Słowa kluczowe: dobro, Bóg, filozofia, radość, przyjemność, etyka


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
9 kwietnia 2004 (piątek), 16:39:39

Władza #2 (z cyklu: zabawa w słowa)

  1. Kiedyś (29 lipca 2003) napisałem, że:

    Władza to przywilej stanowienia i egzekwowania prawa.

     Po wczorajszej lekturze widzę słabość tej definicji.

  2. Lepsza definicja:

    Władza to możliwość wpływania na otaczającą rzeczywistość.

  3. Moja pierwsza definicja sprawdzała się jedynie w systemach o jasno i jednoznacznie określonych zasadach. Wiadomo kto w jakiej dziedzinie jest władcą i ma przywilej stanowienia prawa. Władca wydaje oświadczenia woli stanowiące prawo i prawo ma być realizowane, przez co władca wpływa na otoczenie realizując swoją władze.

    Ale przecież istnieją systemy z nieuporządkowanymi zasadami. Np. wojna tworzy taki system, gdzie władzę ma ten, kto jest silniejszy i realizuje ją nie poprzez prawo ale poprzez przemoc i siłę.

  4. Przemoc i siłę mogą stosować tylko osoby względem innych osób. Stosuje się je w chwili, gdy wola dwóch osób jest sprzeczna i nie można dość do porozumienia. Osoba silniejsza zastosuje swoją moc w celu przełamania woli osoby słabszej - w celu zniewolenia jej.
  5. Stosowanie przemocy względem bytów nieosobowych nie jest możliwe. Albo ma się nad nimi władzę albo nie. Nie ma co bić się z zepsutym telewizorem, można co najwyżej ukraść ze sklepu nowy ale to jest już przemoc skierowana nie przeciwko telewizorowi ale przeciwko osobie będącej właścicielem sklepu z telewizorami.
  6. Inspiracja: Leszek Kołakowski, "Mini wykłady o maxi sprawach". Wykład pierwszy, "O władzy", pierwsze 3 strony, bo potem zasnąłem.
  7. Linki historyczne:
  8. Przemyślenia korporacyjne i polityczne:
    • W korporacji nic tak do końca nie wiadomo. Niby tworzy się zasady, kto za co odpowiada, ale wielu menadżerów omija te zasady, specjalnie tworzy furtki, nie dopowiada. Osoby na niższym szczeblu bronią się tworząc dupokrytki, nie przejawiając inicjatywy, nie wychylając się. Jak zrobisz coś dobrego - sukces będzie sukcesem szefa. Jak projekt się sypie - winę ponosi podwładny. Korporacje ze swoimi tylko pozornie ustalonymi zasadami to systemy iście szatańskie.
    • Gdy wszystko jest jasne i określone życie jest łatwiejsze. Wydaje się, że takie systemy tworzy Bóg, bo przecież wszystko co tworzy tworzy poprzez prawo. On wypowiedział Słowo i stało się. Więcej - On wypowiada Słowo i dzieje się.
    • Wojna jest systemem w którym rola prawa się zmniejsza a rola przemocy wzrasta. Truizm? Zapewne tak ale ten truizm wyjaśnia dlaczego Izrael zabił Jasina - wszak Hamas prowadzi z państwem Izrael wojnę. Nie miejsce na działania prawne, na sądy, oskarżenia i obrony, kary albo uniewinnienia - wojna to czas na przemoc, czas na rakiety a przemoc, czyli siłowe ograniczenie czyjejś woli w ostateczności prowadzi do zabicia, czyli uniemożliwieniu danej osoby jakiegokolwiek wpływania na losy tego świata, odebranie jej ziemskiej władzy w całości.
  9. Dopisek z 2019: 
    • w 2019 roku poprawiam zastępując słowo przywilej słowem atrybut, które w tym wypadku jest lepsze. Przywilej sugeruje nadanie przywileju przez kogoś, więc nie da się zastosować do Boga, który nie ma przywilejów a jedynie atrybuty. Do 2019 definicja więc brzmiała: "Władza to przywilej stanowienia i egzekwowania prawa". Teraz brzmi lepiej.

Kategorie: zabawa w słowa, _blog


Słowa kluczowe: władza, moc, rzeczywistość, prawo, wolność


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
10 kwietnia 2004 (sobota), 11:03:03

Data świąt wg. innych #3 (z cyklu: o kalendarzu)

Wyznaczanie dat świąt Wielkanocnych nie jest rzeczą trywialną. Przedstawiłem już jak zgodnie z nakazami Pisma Świętego robią to żydzi (notka: "Data Paschy" z 4 kwietnia) oraz jak za katolikami robi to świat zachodni (notka: "Data Wielkanocy" z 29 marca).

Teraz czas na przedstawienie jak robią to dwie kultury , nazwę je okołobiblijne.

  1. Świadkowie Jehowy: Pamiątkę (świąteczne nabożeństwo upamiętniające... no właśnie, co? oni chyba sami nie wiedzą pamiątka czego to jest) obchodzi się wtedy, gdy Ciało Kierownicze organizacji, na podstawie obliczeń i obserwacji określi, kiedy należy ją obchodzić. Próbują to robić podobnie tak jak ortodoksyjni Żydzi, a więc na podstawie obserwacji wyznaczają pierwszy nów wiosenny a potem czekają 14 dni. Zupełnie nie przeszkadza im, że Nowy Jork leży gdzie indziej niż Jerozolima w efekcie czego zdarzają się rozjazdy z datą Pesach o miesiąc w te lub we w te. W końcu to w Nowym Jorku jest środek świata bo przecież tam jest kwatera główna Świadków Jehowy.
  2. Prawosławie: Prawosławni mają bardzo podobną definicję do katolików - wszak powstała ona na tym samy soborze. Problem w tym, że w prawosławiu do dziś obowiązuje kalendarz juliański, w świecie zachodnim zaś wprowadzony przez papieża Grzegorza XIII w 1582 r. kalendarz gregoriański. Prawosławne określenie daty Wielkanocy brzmi: pierwsza niedziela po pierwszej pełni przypadającej po 21 marca, a nie jak u katolików pierwsza niedziela po pierwszej pełni po przesileniu wiosennym.

    Zupełnie nie przeszkadza im, że w ich kalendarzu 21 marca przypada w tej chwili 14 dni po przesileniu wiosennym. Przecież to "Prawosławie zachowuje prawdziwe tradycje" a nie ciągle coś zmienia jak ten heretycki Rzym! Nawiasem mówiąc jak Grzegorz XIII wprowadzał nowy kalendarz przesunięcie było już 10 dniowe a teraz może być tylko gorzej i gorzej.

    Kalendarz juliański jest wiec wyjaśnieniem dlaczego prawosławne Boże Narodzenie obchodzone jest na początku stycznia a z Wielkanocą może być bardzo, ale to bardzo różnie - z reguły jest 28 dni później.


Kategorie: Wielkanoc, teologia, prawosławie, _blog


Słowa kluczowe: kalendarz, Wielkanoc, Pesach, pascha, data Wielkanocy, prawosławie, Islam, Świadkowie Jehowy


Komentarze: (3)

<girl>:-*, January 27, 2007 20:57 Skomentuj komentarz


ta strona jest do dupy nawet nie ma daty np: walentynek!!!!!!!!!albo innych takich rzeczy!!!!!!!!!ta strona jest do kitu!!!!!!!!!!!

bluuu, January 28, 2007 00:43 Skomentuj komentarz


prowokacja czy "dziecko neostrady" ? ;)

Maciora, May 26, 2012 16:51 Skomentuj komentarz


Kalendarz Gegorjański jest Kalendarzem Najlepszym.
tak samo z Kalendaerzem Juljańskim.Kalendarz Juljański
Liczy 31 Dni niż 19 dni.Kalendarz Jujański ma Błędy.
a Kalendarz Gegorjański nie ma Błędów.ja mam Wątpliwości
do Kalendarza Juljańskiego zwanego Rzymskiego.
ten Kalendarz jest Prastary i Legendarny.raczej
Bym Powiedział Rzymski.wzywam Pralosławie o
Wykreśleniu Świąt Prałosławnych i Wyżeczenia
Prałosławnego.i przejście na Nasz Kalendarz
Gegorjański i do Świąt Katolickich.to jest
Skandal.Prałosławny Skandal.Powiedziałem
Prawdę o waszym Kalendarzu.ten Kalendarz
nie ma Dziewiętnastu Dni tylko ma trzydzieści
jeden Dni.to Kalendarz Rzymski.i proszę do
Naszego Kalendarza się zastosować.i Proszę
uszanować Święty Obowiązek.
Skomentuj notkę
12 kwietnia 2004 (poniedziałek), 15:21:21

Re: Czasami zazdroszczę katolikom

Taki oto list musiałem dziś napisać:

From: "Wojtek" <wojtek@pp.org.pl>
To: "M...@...pl>
Sent: Monday, (...) 2004 4:56 PM
Subject: Re: Czasami zazdroszczę katolikom

> Czasami chciałbym tak umieć. Umieć nie myśleć. Po prostu, w niedziele
> odwalić swoje, a w poniedziałek już być "normalny".
> Ja tak niestety nie potrafię.

1. Nie wierze, żebyś tak chciał. Jesteś myślącym i to Ci odpowiada więc nie wierze, że chcesz być niemyślącym. Rozumiem jednak, że zakończenie Twojego listu było jedynie jakąś hiperbolą mającą na celu podkreślenie nie myślenia osób które opisałeś wcześniej.

2. Jesteś myślący więc wymyśliłeś, że skoro jacyś tam (napisałeś: katolicy) zachowują się w sposób niezrozumiały dla Ciebie to znaczy, że nie myślą.

3. Pewnie w wielu wypadkach masz racje - tak to jest, że ludzie nie myślą a przynajmniej niewiele myślą o rzeczach ważnych zadawalając się myśleniem o rzeczach małych. To dobry opis otaczającego nas świata - niestety.

4. Zwróć uwagę, że to iż jakaś grupa ludzi nie myśli a tylko na głupca przyjmuje (albo tylko udaje, że przyjmuje) za prawdziwe jakieś twierdzenie wcale nie przesądza o prawdziwości lub nieprawdziwości tego twierdzenia. Bądź więc ostrożny z oceną np. katolickich prawd wiary na postawie Twojej obserwacji jakiegoś katolika.

5. Twierdzenia należy badać a ludzie niemyślący (o których pisałeś) tego nie robią - myślę, że to już ustaliliśmy. Ustaliliśmy też, że jesteś myślący pewnie więc badasz wartość niektórych twierdzeń. Mam nadzieje, że robisz to na podstawie innych źródeł niż obserwacja ludzi o których pisałeś.

Pozdrawiam

Wojtek

PS. i żeby nie byłą wątpliwości - nie jestem katolikiem.


Kategorie: listy, apologetyka, _blog


Słowa kluczowe: katolicyzm, ateizm, apologetyka, światopogląd, wiara, niewiara


Komentarze: (5)

Żelazny, April 14, 2004 21:50 Skomentuj komentarz


A ja jestem i to dość "wtajemniczonym" i uważam, że ci, o których piszesz (odwalający swoje i niemyślący) mają z katolicyzmem niewiele wspólnego.

Żelazny, April 14, 2004 21:37 Skomentuj komentarz


A ja jestem i to dość "wtajemniczonym" i uważam, że ci, o których piszesz (odwalający swoje i niemyślący) mają z katolicyzmem niewiele wspólnego.

garbusek0, April 14, 2004 07:19 Skomentuj komentarz


LOL?
...

xero (zupa-z-bobra), April 12, 2004 16:25 Skomentuj komentarz


no co Ty?! ja i kontemplacja sensowności świąt??? ja i myślenie???
przepraszma bardzo, ale ja za miesiąc mam maturę, ja muszę oszczędzać moje myślenie :P
ehh odwala mi...

krisper, April 12, 2004 15:37 Skomentuj komentarz


Nie znam kontekstu waszych rozmów, więc komentarz pisze niechętnie. Ale drugi punkt mnie zadziwił. Dlaczego? Bo ja nie rozumiem większości decyzji (postępowania) Boga. Czy też mam go uznac za niemyślącego.
PS. Też nie jestem katolikiem, ale wnerwia mnie jak ktoś wyżej sra niż tyłek ma.
Skomentuj notkę
13 kwietnia 2004 (wtorek), 09:04:04

Sygnał (z cyklu: zabawa w słowa)

Definicja:
Sygnał to zmiana jakiejś wielkości fizycznej odbierana w celu uzyskania informacji.

Kategorie: zabawa w słowa, telekomunikacja, _blog


Słowa kluczowe: sygnał, informacja, komunikacja, telekomunikacja, wielkość fizyczna, wiadomość, bit, bajt, transmisja, dane


Komentarze: (2)

w34 -> marekm, April 14, 2004 09:26 Skomentuj komentarz


Gdyby to było takie proste.

Otóż książkowa definicja brzmi: "Sygnał to niosąca informacje zmiana wielkości fizycznej."

Wczoraj, jak myślałem o tym zabrakło mi celu. Jeżeli nikt nie słucha to czy to jest syganał? No tak, ale przecież nadaje się sygnały to tu, to tam w nadziei, że ktoś odbierze - tak więc powinien być odbierający - dlatego ten cel do definicji wstawiłem.

Ale po chwili zastanawiałem się, czy czasem nie zająć się nadającym, czy definicja nie powinna brzeć tak jak ją określiłem "zmiana w celu wysłania informacji". Tak myślałem, ale znalazłem przykłady sygnałów, które odbiera się a trudno powiedzieć aby ktoś je nadawał.

Kto nadaje sygnał, że zarówka w kierunkowskazie jest dobra? No, można powidzieć, że inżynier projektujący samochód. Albo może właściel samochodu - w końcu on ma wszystkie środki aby taki sygnał do siebie nadać jak żarówka się zepsuje i jest najbardziej zainteresowany aby go odebrać. Myślę, myślę ...

... i widzę, że problem celu, osoby, inteligencji (cokolwiek to znaczy) jest w tej definicji problemem.

Chyba w związku z tym należy powrócić do definicji książkowej a zająć sie dużo trudniejszym słowem użytym w definicji, czyli infomacją.

Co to jest informacja? I tu zaczynają się schody.

marekm, April 13, 2004 22:13 Skomentuj komentarz


A co w stytuacji, kiedy ktos "zmienia wielkosc fizyczna" a nikt tego nie odbiera?

Wedlug mnie "sygnał" to zmiana jakiejś wielkości fizycznej zrealizowana w celu nadania informacji.
Skomentuj notkę
14 kwietnia 2004 (środa), 09:40:40

Sygnał #2 (z cyklu: zabawa w słowa)

1. Definicja podana wczoraj jest za bardzo osobowa. Za dużo w niej celowości, za dużo inteligencji. Przystępuję więc do jej uproszczenia poprzez usunięcie celu. Lepiej więc niech brzmi tak:

Sygnał to niosąca informacje zmiana wielkości fizycznej.

2. I teraz dochodzę do dużo większego problemu zawartego w tej definicji. A co to jest informacja?

Informacja to ....

3. Nie wiadomo za bardzo co to jest informacja (na dziś) ale wiadomo w czym się ją mierzy. Jednostką informacji jest bit.

4. Przy okazji pomierzę sobie pewne rzeczy. Biblia Gdańska przy wyjątkowo nieoptymalnym kodowaniu zawiera 33 441 560 bitów (4 180 195 bajtów) informacji. Jak się ktoś spręży i zakoduje to inaczej może to samo zmieścić w 1/3 objętości. Ale przecież Objawienia nie da sie skompresować :-)

5. Przy tak numerycznym podejściu można zrobić parafrazę lutrowskiego powiedzenia iż "33 441 560 bitów zawiera wszystko, co jest dla człowieka niezbędne do zbawienia".

6. thx. mm.

Kategorie: zabawa w słowa, telekomunikacja, _blog


Słowa kluczowe: sygnał, informacja, komunikacja, telekomunikacja, wielkość fizyczna, wiadomość, bit, bajt, transmisja, dane


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
15 kwietnia 2004 (czwartek), 23:27:27

Kadysz

Niechaj będzie wielbione i święcone Jego wielkie Imię w świecie, który stworzył według Swego upodobania.

Niech sprawi On, by królowało Jego królestwo, i by zakiełkowało Jego odkupienie i niech wprowadzi On Swego Mesjasza i niech odkupi Swój lud za waszego życia i za waszych dni i za dni całego domu Izraela, teraz i w najbliższym czasie, amen.

Niech będzie błogosławione, wielbione, wychwalane, wywyższane, wynoszone, pozdrawiane, wyśpiewywane i podnoszone Imię Świętego - niech będzie błogosławiony - ponad i wyżej aniżeli wszelkie błogosławieństwo, pieśń, pochwała, pocieszenie, jakie wygłasza się w świecie. Amen.

Niech wasza modlitwa zostanie przyjęta i niech wasza prośba zostanie spełniona wraz z prośbą całego ludu bożego wobec naszego Ojca w niebie. Niechaj niebo da wielki pokój, pomoc, odkupienie, łaskę, życie, nasycenie, ocalenie, pocieszenie, wybawienie, uzdrowienie, podniesienie, rozszerzenie i wyzwolenie dla was i dla nas, i dla całej wspólnoty ludu bożego oraz dla wpólnoty domu Izraela, dla życia i ku pokojowi.

Amen.


Kategorie: Izrael, _blog


Słowa kluczowe: Kadysz, modlitwa, Izrael, Jahwe, błogosławieństwo


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
16 kwietnia 2004 (piątek), 16:08:08

Po co? (rozważania nad celem życia)

#1 Werset inspirujący:

I On ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami dla przysposobienia świętych do wykonywania posługi, celem budowania Ciała Chrystusowego, aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa.
List do Efezjan 4:11-13

 

#2 Rozbiór zdania na kawałki, w celu przeprowadzenia analizy

I On [Jezus] ustanowił  kto i co zrobił
  • jednych apostołami, 
  • innych prorokami, 
  • innych ewangelistami, 
  • innych pasterzami
  • i nauczycielami 
lista urzędów albo może funkcji ustanowionych w Kościele
dla przysposobienia świętych  po co ustanowil
do wykonywania posługi, co mają robić ustanowieni
celem budowania Ciała Chrystusowego, co jest celem służby świętych
  • aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary
  • i pełnego poznania Syna Bożego,
  • do człowieka doskonałego,
  • do miary wielkości według Pełni Chrystusa.
a jaki będzie efekt tego wszystkiego

 

#3 Próba syntezy:

  • Kościół składa się ze świętych. Innych w Kościele nie ma, bo kameleony i wilki w owczej skórze są poza Kościołem mimo iż wpisani są na parafialne lub zborowe listy.
  • Funkcje w Kościele mają służebny charakter. Celem funkcji (i urzędu) jest przysposobienie świętych. I koniec - władza dla władzy jest pomyłką, władza nad wpuszczaniem bądź nie wpuszczaniem do nieba jest uzurpowaniem sobie władzy należącej jedynie do Boga.
  • Święci (wszyscy? tak, bo tu nie ma wyjątku) budują Kościół. Cegiełka po cegiełce albo lepiej, człowiek po człowieku. Człowiek po usłyszeniu, upamiętaniu, nawróceniu wchodzi w Kościół gdyż staje się świętym. I tak buduje się Ciało Chrystusowe.
  • Celem tych działań jest pełna społeczność 100% żyjących ludzi z Bogiem. Społeczność taka jaką miał Bóg z ludźmi zaraz po stworzeniu. Zaproszony do tej społeczności jest każdy. Czy wszyscy wejdą? Hmm...
  • Problemem jest też to czy Kościół nie zawiedzie. Jaka jest jego odpowiedzialność za to budowanie? Tragiczne jest to, że niektórzy sprawujący funkcję lub urząd nie posługują w celu przysposobienia świętych ale cieszą się z siedzenia na swoich stołkach. Zypełnie jak menadżerowie wysokiego szczebla w wielkich korporacjach.

    Święci zaś zasypiają bez właściwej motywacji, bądź wpuszczeni w jakieś ludzkie rozgrywki niszczą siebie i innych. A Szatan się cieszy, gdyż mniej ludzi usłyszy, mniej się opamięta, mniej nawróci i mniej będzie uratowanych. To smutne.

  • Mimo prostoty tekstu trochę przemyśleń się stworzyło, choć niektóre pochodzą z innych miejsc w Piśmie.
  • Tłumik w Hondzie został wymieniony więc więcej już nie wydumam. Fajnie, że w serwisie jest komputer z netem dla klientów.

Kategorie: kościół, biblia, _blog


Słowa kluczowe: cel życia, kościół, apostoł, ewangelista, nauczyciel, prorok, pasterz, pastor, biskup, Biblia, List do Efezjan


Komentarze: (1)

chris, April 16, 2004 16:58 Skomentuj komentarz


Samo nazwanie tych rzeczy (lub funkcji) urzędami powoduje pewne skutki. Otóż są ludzie na tych urzędach, którzy sprawują pewne funkcje (czasami dziwnie odległe od urzędów). Ci ludzie zostali wybrani przez innych ludzi, a skoro to Jezus ustanawia ludzi na tych urzędach to znaczy, że pewne grono ludzi realizuje Jego wolę w zakresie ustanawiania na urzędy i dochodzi tutaj albo do utożsamienia woli tych ludzi z boską albo do specjalnego wyznaczenia zwykle wąskiego grona do realizowania Jego woli. Co zaś z osobą na owym urzędzie? To, że na nim jest jest widocznym znakiem boskiego namaszczenia i żeby przestała być musiałoby się coś strasznego stać. Z regułu się nie dzieje no i urzędnicy nie mają wyjścia - muszą urzędować do końca życia niezależnie jak im idzie urzędowanie bo to w końcu nie oni się sami wybrali lecz sam Bóg ich wybrał... Nie ma tu znaczenia fakt, że jakoś tak grono wybierających jest jednocześnie gronem wybieranych... Z drugiej strony czy Jezus ustanowił urzędy? Np. urząd apostolstwa, który pozostaje wakatem dopóki ktoś go nie obsadzi, czy może bardziej pewnym ludziom daje pewne zadania?
Skomentuj notkę
18 kwietnia 2004 (niedziela), 14:01:01

Trzy odsłony niewidzialnych obrazów

  1. W wersji HTML jest tu:

    "Trzy odsłony niewidzialnych obrazów" poezja Tomka Żółtko

  2. Jako eBook w wersji LIT wsadziłem to tu:
  3. Linki do przeglądarek i narzędzi:
  4. Biblia Tysiąclecia jako eBook
  5. Serwis Tomka

Kategorie: poezja, Tomasz Żółtko, ebook, _blog


Słowa kluczowe: Tomasz Żółtko, ebook, poezja, ipaq, Listy do Karoliny, Tomek Żółtko


Komentarze: (2)

Gosia, April 18, 2004 16:27 Skomentuj komentarz


Jeszcze jeden serwis Tomka znajduje się tutaj:
http://nienasycenia.ccm.pl

Walker, January 14, 2019 06:25 Skomentuj komentarz


Zniknęła cała treść tomiku: Trzy odsłony niewidzialnych obrazów. Może warto przywrócić?

Skomentuj notkę
18 kwietnia 2004 (niedziela), 16:21:21

Witamy Państwa w piekle

Witamy Państwa w piekle
Witamy nad wyraz serdecznie!
Jednak... cóż widzę...
Państwo nieodpowiednio są odziani!
No ale też
skąd mogliście wiedzieć... w c z e ś n i e j...
My tu nosimy się wytwornie
-wieczorowe suknie... garnitury...
nic poniżej Diora!
- bo to piekło przecież...

O tak - duchowni nie muszą się przebierać
- w żadnym razie...!
My tu w pełni akceptujemy sutanny
chylimy czoła przed kardynalską czerwienią
biskupów purpura głęboką...

Bardzo proszę
- niech się Państwo spróbują
rozluźnić nieco... Ja wiem - większość z Was
wybierała się do nieba... raczej...
...tak mi przykro... lecz...
uwierzcie - to  t y p o w e
Wiara odczyniana majestatycznie i odświętnie
niekoniecznie sięgnęła
głębi dusz - nieprawdaż?

Nic się nie martwcie jednak
Jesteście w stanie nawet... tutaj
zaspokoić (dajmy na to) - Waszą potrzebę modlitwy
Dysponujemy odpowiednią ilością ołtarzy
i Ekumenicznym Kościołem Wyznawców Gorących
...p i e k i e l n i e....

Dlatego niech Pan już nie płacze
i Pan także niech się uspokoi
Może papierosa?
- tytoń pomaga roztrzęsionym-
Niestety nie mam przy sobie zapałek
- ale u nas można przecież od czegokolwiek odpalić...
(...)

II

Wiesz Mefisto - strasznie się zmordowałem
-zawsze najtrudniej mi okpić... p o b o ż n y c h
Na szczęście już po wszystkim!
Dorzuć więc na tę okoliczność
...do pieca...;

Tomasz Żółtko
Kraków, 21-23.10.1993


Kategorie: poezja, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: poezja, Tomasz Żółtko, piekło, zbawienie, niebo, religia, Tomek Żółtko


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
18 kwietnia 2004 (niedziela), 17:40:40

Jeruzalem upajającą czarą narodów (z cyklu: obserwator)

1. Inspirujący, subiektywny przegląd prasy

Wszystkie cytaty za portalem Gazety Wyborczej.

24 marca 2004 r.

Naszym celem jest zabicie premiera Ariela Szarona - oświadczył Abdel Aziz Rantisi, następca szejka Jassina, którego izraelska armia zgładziła w poniedziałek (22 marca 2004) (...) Obecnie naszym jedynym wrogiem jest Izrael. To z nim będziemy walczyć na śmierć i życie.

17 kwietnia 2004 r.

W kilka godzin po ataku, w którym palestyński samobójca wysadził się w powietrze w punkcie kontrolnym w Erezie, zabijając policjanta, Izraelski śmigłowiec ostrzelał samochód, w którym jechał Abel Aziz al-Rantisi. Rantisi zmarł w sobotę pięć minut po przewiezieniu do szpitala. W ostrzelanym samochodzie zginął też jego syn, 27-letni Mohammed i ochroniarz.

18 kwietnia 2004 r.

Dokonane w sobotę na rozkaz izraelskiego premiera Ariela Szarona zabójstwo przywódcy Hamasu - Abdela- Aziza al-Rantissiego - zdecydowanie napiętnowane przez irlandzką prezydencję UE jako naruszenie prawa międzynarodowego, wywołało na świecie falę oburzenia sięgającą od Londynu po Tokio.

2. Fakty

  • Celem Hamasu było zgładzić Szarona i walczyć z Izraelem (wg. Rantisa).
  • Celem Izraela jest zniszczyć Hamas poprzez zabicie jego przywódców (wg. Szarona).
  • W tym starciu wygrał Szaron.
  • I znowu potępienia Izraela płyną z całego świata.

3. Komentarz

Co ciekawe, twarda, wojenna polityka Szarona przynosi efekty, od jej początku a więc od prawie roku liczba zamachów na cywilów w Izraelu spadła. To prawda, że odbywa się to kosztem mas palestyńskich, którzy z powodu blokady nie mogą pracować w Izralu, ale problem Palestyńczyków to problem przywódców palestyńskich a problem Szarona to problem Żydów. Gdyby przywódcy palestyńscy powiedzieli, że celem jest pokój z Izraelem pewnie było by inaczej. Ale Arafat nie zdecydował się na pokój, toleruje na swoim terytorium Hamas więc mają to co mają... niestety.

Myślę, że przywódcy światowi po części są też winni temu konfliktowi. Jakoś nie słyszę aż takich potępień po wysadzeniu kolejnego autobusu w Jerozolimie, albo po podłożeniu bomby w dyskotece, a właśnie brak tych potępień jest jakby poparciem polityki terroryzmu.

4. Proroctwo

Wyrocznia Pana, (...) Oto uczynię Jeruzalem upajającą czarą dla wszystkich postronnych narodów.
Prorok Zachariasz 12.1n
(proroctwo dotyczy czasów końca i stanowi większą, czytelną całość)

5. Obserwacja

Co takiego jest w Jerozolimie, że jak się tam coś dzieje, to w sprawie zabiera głos prezydent Irlandii, szef niemieckiej dyplomacji Joschka Fischer, szef greckiego MSZ, Gheorgios Kumutsakos, rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, szefowa dyplomacji japońskiej, pani Yoriko Kawaguczi, Miguel Angel Moratinos z Hiszpanii (nowy minister SZ). Wypowiedzieli się też władcy z Chin, z Francji, Anglii (Jack Straw). Po co? Co im do tego? Czy może jest już czas na wypełnienie się proroctwa zachariaszowego?

A może to tylko przymiarka?

Maranatha!


Kategorie: Izrael, obserwator, polityka, Islam, _blog


Słowa kluczowe: Jeruzalem, Jerozolima, OWP, Hamas, Izrael, Szaron


Komentarze: (2)

wojtek, December 9, 2017 10:05 Skomentuj komentarz


Papież o decyzji Trumpa: nie mogę tego przemilczeć
KAI / 06.12.2017 12:10

O przestrzeganie szczególnego statusu Jerozolimy, jako miasta świętego trzech religii monoteistycznych zaapelował Franciszek na zakończenie dzisiejszej audiencji ogólnej w Watykanie.

Papież odniósł się do napięcia związanego z zapowiedzią prezydenta USA, Donalda Trumpa o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela i przeniesieniu tam ambasady amerykańskiej.

"Moja myśl biegnie teraz ku Jerozolimie. W związku z tym nie mogę przemilczeć mego głębokiego zaniepokojenia z powodu sytuacji, która powstała w minionych dniach, a jednocześnie zwrócić się z żarliwym apelem do wszystkich, aby zobowiązali się do przestrzegania status quo Miasta, zgodnie z odpowiednimi rezolucjami Narodów Zjednoczonych. Jerozolima to wyjątkowe miasto, święte dla Żydów, chrześcijan i muzułmanów, którzy czczą w nim święte miejsca swoich religii i które jest szczególnie powołane do pokoju. Modlę się do Pana, aby ta tożsamość została zachowana i umocniona dla dobra Ziemi Świętej, Bliskiego Wschodu i całego świata oraz aby zwyciężyła mądrość i roztropność, aby nie dodawano nowych elementów napięcia w świecie już wstrząsanym i naznaczonym przez wiele okrutnych konfliktów" - powiedział Franciszek.

Kwestia ta była przedmiotem rozmowy papieża Franciszka z przywódcą palestyńskim, Mahmudem Abbasem.

Jak stwierdził rzecznik Stolicy Apostolskiej, Greg Burke rozmowa miała miejsce wczoraj wieczorem w wyniku inicjatywy Abbasa. Była ona związana z serią kontaktów prezydenta Palestyny po jego rozmowie z Donaldem Trumpem, podczas której prezydent USA poinformował zamiar przeniesienia ambasady z Tel Awiwu do Jerozolimy. Było to jedną z jego obietnic wyborczych. Przeniesienia amerykańskiej ambasady do Jerozolimy może potrwać nawet kilka lat.

wojtek, December 9, 2017 10:12 Skomentuj komentarz


Putin wyraził poparcie dla Abbasa ws. statusu Jerozolimy

Prezydent Rosji Władimir Putin wyraził we wtorek poparcie dla prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa ws. statusu Jerozolimy i konieczności "natychmiastowego podjęcia bezpośrednich rozmów palestyńsko-izraelskich w kwestiach spornych" - podał Kreml.

Putin zapewnił Abbasa o swym poparciu przez telefon, tuż po innej rozmowie telefonicznej, w której prezydent USA Donald Trump poinformował przywódcę Autonomii Palestyńskiej o zamiarze przeniesienia ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy.

Abbas zaapelował po tym komunikacie do papieża Franciszka oraz przywódców Rosji, Francji i Jordanii, by zainterweniowali w sprawie planów Trumpa i nie dopuścili do wcielenia ich w życie - powiedział rzecznik Abbasa Nabil Abu Rudeina.

Niebezpieczne reperkusje decyzji Trumpa

Wcześniej Rudeina przekazał w oświadczeniu, że w rozmowie z prezydentem USA "prezydent Abbas ostrzegł, że konsekwencje takiej decyzji byłyby niebezpieczne dla procesu pokojowego i stabilności oraz pokoju regionu i świata". Również służby prasowe króla Jordanii Abdullaha II podały, że Trump przekazał monarsze informację o planie przeniesienia ambasady USA do Jerozolimy. Król ostrzegł prezydenta, że jego decyzja "miałaby niebezpieczne reperkusje dla bezpieczeństwa i stabilności regionu".

Sprzeciw wobec planów amerykańskiej administracji wyrazili też we wtorek premier Iraku Hajdar Dżawad al-Abadi i prezydent Egiptu Abd el-Fatah es-Sisi oraz przywódca Turcji Recep Tayyip Erdogan. Abadi powiedział, że rząd Iraku ubolewa z powodu tej decyzji i uznaje, że niesie ona zagrożenie dla regionu i świata. Sisi - jak głosi komunikat jego kancelarii - ostrzegł Trumpa przed krokami, które spowodują załamanie procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie.

Zapowiedź Erdogana

Erdogan zapowiedział, że może zerwać stosunki dyplomatyczne z Izraelem, jeśli Waszyngton uzna Jerozolimę za izraelską stolicę. Agencja AP zwraca uwagę, że sprzeciw wobec zmiany statusu Jerozolimy konsoliduje nie tylko świat arabski, ale też niemal cały świat islamu. Przed uznaniem Jerozolimy za stolicę ostrzegali Trumpa prezydent Francji Emmanuel Macron, szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini i sekretarz generalny Ligi Państw Arabskich Ahmed Abul-Gheit.

Przedstawiciele administracji Trumpa poinformowali w ubiegłym tygodniu, że prezydent rozważa uznanie Jerozolimy za stolicę Izraela i może to ogłosić w środę.

Zgodnie z ustawą z 1995 roku rząd USA powinien docelowo przenieść ambasadę z Tel Awiwu do Jerozolimy. Prezydent może odroczyć ten proces ze względów bezpieczeństwa narodowego. Decyzja w tej sprawie jest podejmowana co sześć miesięcy.

W związku z obawami, że zagrozi to procesowi pokojowemu na Bliskim Wschodzie, kolejni prezydenci podpisywali rozporządzenia o czasowym odroczeniu realizacji ustawy. W czerwcu także Trump odroczył tę decyzję, ale Biały Dom dawał do zrozumienia, że prezydent wciąż zamierza przenieść placówkę. 

Skomentuj notkę
19 kwietnia 2004 (poniedziałek), 13:12:12

Psalm 51 - rozważanie nad własną grzesznością

Dziś (po sobocie) należy ten tekst potraktować jak najbardziej poważnie:

Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej, 
W ogromie miłosierdzia swego zmaż nieprawość moją!
Obmyj mnie zupełnie z mojej winy
I oczyść mnie z grzechu mojego!

Uznaję bowiem moją grzeszność,
Który ciągle jeszcze jest przede mną.
Przeciw Tobie zgrzeszyłem!
Uczyniłem, co złe jest przed Tobą!
Więc okazujesz się sprawiedliwym w swym wyroku
I słuszny jest Twój osąd.
Bo ja jestem zrodzony w przewinieniu
I w grzechu poczęła mnie matka.

A Ty masz upodobanie w prawdzie,
Proszę, naucz mnie Twojej mądrości.
Pokrop mnie hizopem,
a stanę się czysty,
obmyj mnie,
a nad śnieg wybieleję.

Spraw, bym usłyszał radość i wesele:
niech się radują kości, któreś skruszył!

Odwróć oblicze swe od moich grzechów
i wymaż wszystkie moje winy!

Stwórz, serce czyste we mnie, o Boże mój,
I odnów we mnie ducha prawego!

Nie odrzucaj mnie od swego oblicza
I nie odbieraj mi świętego ducha swego!
Przywróć mi radość z Twojego zbawienia
I wzmocnij mnie duchem ochoczym!

Chcę nieprawych nauczyć dróg Twoich
I nawrócą się do Ciebie grzesznicy.
Od krwi uwolnij mnie, Boże, mój Zbawco:
Niech mój język sławi Twoją sprawiedliwość!

Otwórz moje wargi, Panie, 
A usta moje będą głosić Twoją chwałę.
Ty się bowiem nie radujesz ofiarą 
i nie chcesz całopaleń, choćbym je dawał.
Moją ofiarą, Boże, duch skruszony, 
nie gardzisz, Boże, sercem pokornym i skruszonym.

Panie, okaż Syjonowi łaskę w Twej dobroci:
odbuduj mury Jeruzalem!
Wtedy będą Ci się podobać prawe ofiary, dary i całopalenia, 
wtedy będą składać cielce na Twoim ołtarzu.

 

Parking pod radiostacją, poniedziałek, wcześnie rano.


Kategorie: Biblia, osobiste, ewangelia, _blog


Słowa kluczowe: Psalm, Psalm 51, pokuta, grzech, wybawienie, odkupienie, oczyszczenie, Dawid, nawrócenie, Biblia, zbawienie


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
19 kwietnia 2004 (poniedziałek), 17:35:35

Religia a chrześcijaństwo

Religia odpowiada na pytanie co należy zrobić Bogu aby Bóg na nas patrzył dobrze. Oczywiście każdy człowiek może mieć inną koncepcje Boga, bóstwa, lub czegoś co za ważniejsze, silniejsze od siebie uważa. Religia nie musi zajmować się tym określeniem, bo religia to takie przypodobanie się, podskakiwanie do, a podejmowanie działań jakie ludzie chcąc ze słabszej pozycji, które podświadomie wyczuwają przeskoczyć na pozycje lepsze, silniejsze, na których oczekują znaleźć się w lepszej relacji ze swoim Bogiem.

Religijni ludzie modlą się więc, próbują żyć dobrze wcześniej wymyślając co to dobrze może oznaczać, czasem mniej klną, czasem poszczą w piątek, żyją według jakiś zasad, jednego dnia coś czynią a innego czegoś nie czynią, np. w piątek nie jedzą czegoś a w niedziele chodzą gdzieś, gdzie zachowują się w określony sposób. Albo nie przechodzą pod drabiną, zwłaszcza gdy czarny kot przebiegnie im drogę, bo przecież czują się słabsi w relacji z nieznanym im światem duchowym.

Wszystko to robią, ale nie daje im to pokoju, nie daje pewności, bo któż to może wiedzieć na pewno jak ten świat duchowy działa? Skoro więc nie mają pewności, to starają się bardziej i bardzie, ale z drugiej strony pozwalają sobie na to czy owo o czym wiedzą, że dobre tak do końca nie jest. W końcu raz się żyje i co to za życie bez grzechu!

Chrześcijaństwo religią nie jest! Przynajmniej nie jest w takim znaczeniu jako opisałem powyżej. Chrześcijaństwo w ogóle nie zajmuje się tym, co człowiek może (lub musi) uczynić dla Boga gdyż człowiek dla Boga nie może uczynić nic!

Chrześcijaństwo to po prostu przyjęcie tego, co Bóg zrobił dla człowieka a zrobił on wszystko aby człowiek przez tą przepaść grzechu mógł przejść a właściwie mógł być przeniesiony na stronę właściwą. A Bóg tak umiłował świat, że syna swojego dał aby każdy kto w niego wierzy, nie zginał ale miał życie wieczne. I ten Syn w kluczowym momencie powiedział: wykonało się! Wykonało się i jest załatwione - po właściwej stronie, czyli blisko samego Stworzyciela możemy być, wystarczy przyjść i radować się z tego zaszczytu.

 

Piątek w Sorento, z podziękowaniem dla Aki'ego.


Kategorie: ewangelia, _blog


Słowa kluczowe: religia, chrześcijaństwo, Bóg, Biblia


Komentarze: (6)

Żelazny, April 20, 2004 19:38 Skomentuj komentarz


Zgadzam się, że można być zbawionym bez "bierzcie i jedzcie", nawet bez wiedzy, że jest Jezus. Zgadzam się, że trwanie we Wspólnocie i łamaniu chleba jest skutkiem przyjęcia MIŁOŚCI.
Ale pomyśl, jeśli pokochasz, to chcesz jak najczęściej i jak najwięcej BYĆ z osobą, którą kochasz. Nie trwasz we Wspólnocie i łamaniu chleba, aby wypełniać rytuał, aby się podobać Bogu, ale dlatego, że kochasz, a tu się z Nim spotykasz.
Tym też różni się modlitwa cghrześcijanina, że w przeciwieństwie do pogan nie modli się, aby wpłynąć na bóstwo, coś wybłagać, zmienić decyzję bóstwa, ale szuka SPOTKANIA, BLISKOŚCI.
Moje chrześcijaństwo, to religia przyjęcia MIŁOŚCI i szukania Jej. Znajduję MIŁOŚĆ we Wspólnocie i Łamaniu chleba. Myślę, że Jezus nie bez powodu tak to poukładał...

anonim, January 16, 2009 10:20 Skomentuj komentarz


Widzę, że nie wyobrażasz sobie innego bycia razem z NIM niż "bierzcie i jedzcie". No cóż - może to przez Twoje zboczenie zawodowe.

w34 -> Żelazny, April 19, 2004 23:43 Skomentuj komentarz


Zasmuciło mnie to co napisałeś. Sam nie wiem co zrobić, polemizować, udowadniać, olać i zostawić... nie wiem.

Wiem natomiast, że można żyć w przyjaźni z Bogiem bez "bierzcie i jedzcie" oraz bez "na tobie Piotrze" i można tak z tego powodu, że ofiara Jezusa jest w pełni wystarczającym zaspokojeniem sprawiedliwości Boga.

To o czym piszesz, i jedno i drugie jest efektem chodzenia w przyjaźni z Bogiem a nie jej warunkiem. Ktoś, kto przeżyje odkupienie z grzechu poprzez ofiarę Jezusa będzie wyrażał swój stan poprzez łamanie chleba oraz trwanie we wspólnocie - ale to będzie skutek jego usprawiedliwienia a nie jego przyczyna.

A Ty w tym uproszczeniu mylisz skutek z przyczyną i mieszasz, mieszasz, mieszasz sprowadzając chrześcijaństwo do jeszcze jednej, może lepszej bo bliższej Prawdy religii.

Przecież z tego co napisałeś można wywnioskować, że chcąc żyć w przyjaźni z Bogiem należy trwać w Kosciele i korzystać z sakramentów a to znowu da się sprowadzić do mojego zapisu: co należy zrobić aby Bóg patrzał na nas dobrze.

Wiedz więc, że nic nie możesz zrobić poza współdziałaniem z łaską Boga i rozsupłaj ten metlik poprzez zachwycienie się tym co zrobił dla Ciebie Jezus. Nie szukanie recepty na zbawienie w postaci prostych równań brzmiących: zrób to + rób to, bo jakieś 2 tysiące lat temu próbowali to zrobic faryzeusze i wszystko było juz fajne, tylko nie zauważyli jak Mesjasz do nich przyszedł.

Proszę Cię - przemyśl to jeszcze raz uważnie, wszak jak ten Nikodem "jesteś nauczycielem w Izraelu" ciąży więc na Tobie poważna odpowiedzialność, którą sam unieść chciałeś.

Żelazny, April 19, 2004 18:06 Skomentuj komentarz


Zgadzam się, że pierwszym etapem kerygmatu jest PRZYJĘCIE Miłości Boga (wyrazem tej miłości jest sam JEZUS), przepraszam za uproszczenie.
Ale trzeba dodać i to, że Chrześcijaństwo to również "bierzcie i jedzcie, to jest CIAŁO MOJE" i "Na Tobie Piotrze zbuduję Kościół mój".
Co można zapisać:
Chrześcijaństwo = m.in. EUCHARYSTIA + WSPÓLNOTA

Wybaczcie makabryczne uproszczenie...

Kasiek, January 15, 2009 21:01 Skomentuj komentarz


"Chrześcijaństwo to po prostu przyjęcie tego, co Bóg zrobił dla człowieka ..."
Gdybyż to było takie "po prostu" ...
Gdybyż nie trzeba było tak walczyć o to "przyjęcie" z samym sobą ...
Gdybyż ...
Gdy ktoś próbuje mnie przekonać, że coś jest "po prostu" przestaję mu ufać ...

w34, January 16, 2009 10:21 Skomentuj komentarz


Nie ufaj mi i nie wierz... ja sobie tu spisuje przemyślenia tylko po to aby być inspiracją do dalszych przemyśleń na temat komu ufamy i komu wierzymy.

* * * * *

Czytanie czegoś, co się samemu napisało 4 lata temu jest inspirujące.
Skomentuj notkę
21 kwietnia 2004 (środa), 10:00:00

Lalka (z cyklu: wynotowane)

Cytat:

- Za pozwoleniem! - przerywa Wirski. - Mężczyzna pięćdziesięeioletni nie jest starym; jest dopiero dojrzałym...
- Jak jabłko, które już spada. [skomentował Ignacy Rzecki]

Luźmyślenia:

  • W TV jest taka reklama: "Co będziesz robił za 30 lat?". Otóż piękni dwudziestoletni będą za 30 lat dojżali i im ten wpis dziś dedytkuję.
  • eBooki da się czytać! Nawet na iPAQ-u.
  • W eBookach da się fajnie zaznaczać, cytować, gryglać i malować. Szkoda tylko, że soft M$ jest tak złej jakości.
  • eLalka zaliczona, czas na eFaraona po raz kolejny.

Kategorie: starość, _blog


Słowa kluczowe: starość, dojrzałość, Bolesław Prus, Lalka, Rzecki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
22 kwietnia 2004 (czwartek), 13:53:53

Smuteczki albo inaczej depresja

Cytat 1:

"Cała Biblia pokazuje nam, że to właśnie ci, którzy są najbliżej Boga, przechodzą przez najgłębsze i najciemniejsze depresje."
Robert Fyall, "Jak Bóg traktuje swoich przyjaciół"

Wniosek: to przez co się przechodzi misi być dla człowieka dobre i mamy tu doczynienia z rzeczywistością dobrą aczkolwiek wydaje się, że mocno nieprzyjemną.

Cytat 2:

"Depresja jest przejawem głębi duchowej."
Wypowiedziane przez A. w kuchni

Obserwacja: Moja żona jak zwykle ma racje.

Cytat 3:

Psie Smutki - Jan Brzechwa

Na brzegu błękitnej rzeczki
Mieszkają małe smuteczki.

Ten pierwszy jest z tego powodu,
Że nie wolno wchodzić do ogrodu,
Drugi - że woda nie chce być sucha,
Trzeci - że mucha wleciała do ucha,
A jeszcze, że kot musi drapać,
Że kura nie daje się złapać,
Że nie można gryźć w nogę sąsiada
I że z nieba kiełbasa nie spada,
A ostatni smuteczek jest o to,
Że człowiek jedzie, a piesek musi biec piechotą.

Lecz wystarczy pieskowi dać mleczko
I już nie ma smuteczków nad rzeczką.


Kategorie: osobiste, _blog


Słowa kluczowe: depresja, smutek, Brzechwa, Psie smutki, głębia duchowa


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
22 kwietnia 2004 (czwartek), 22:45:45

Kontrola personalna (z cyklu: obserwator)

Cytat inspirujący:

Wielka Brytania: elektroniczne bransoletki dla podejrzanych o terroryzm

Brytyjskie władze chcą zmienić prawo, tak by osobom podejrzanym o terroryzm można było zakładać elektroniczne bransoletki umożliwiające ich śledzenie. W ten sposób policja mogłaby śledzić osoby, które są zwalniane z aresztu, bo nie ma wystarczających dowodów, by je oskarżyć. Propozycja ustawy w tej sprawie jest już w parlamencie.
GW, afp, dp 22-04-2004, ostatnia aktualizacja 22-04-2004 18:56

Obserwacja:

  • Bez wyroku? No niby nie ma tu karania a jedynie śledzenie osoby ale w ten sposób, że nie ma dowodów a jedynie podejrzenie.
  • Kontrola personalna? No, no! Wiele może współczesna elektronika.
  • Sprawa już leży w parlamencie - pewnie przez niego przejdzie, bo w tej chwili przechodzi wszystko co przeciwko terrorystom (kimkolwiek są o ile są).

Luź-myślania:

  • Wydarzenia z 11 września 2001 zmieniły świat w jednym ważnym miejscu: udało się wielkim przekonać społeczności, że powinny w imię swojego bezpieczeństwa dać się kontrolować. Jeszcze 10, 15 lat temu pamiętam jaki był krzyk o podsłuchiwanie, kiedy można, jak można, jaki to wysoki sąd musi się zgodzić aby policja mogła podsłuch założyć. W Niemczech tylko Sąd Najwyższy, w Anglii podobnie. Potem ile było szumu o kontrole, o paszporty z paskiem magnetycznym, o to czy wolno skanować rejestracje samochodów na autostradzie. Kiedyś ... a dziś? Bezpieczeństwo, bezpieczeństwo, bezpieczeństwo...
  • Robocza definicja bezpieczeństwa z FIKIi

    Bezpieczeństwo to stan, w którym kontrolujemy sytuacje i czujemy, że może się wydarzyć tylko to co jesteśmy w stanie przewidzieć.

  • Bezpieczeństwo na pewno można mieć jak się jest w przyjaźni z Bogiem. On to kontroluje wszystko, on to chce naszego dobra, cokolwiek przechodzimy więc jest pod jego kontrolą i dla naszego dobra, oczywiście o ile jest się w jego ręku. Nawet Hiobowe przygody były dla Hioba bezpieczne, i choć trudne okazały się dla niego czymś dobrym (Hiob 42.5) - Hiob poznał Boga.

    W Liście do Rzymian znajduje się coś takiego: "Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują" (8.28) i to słowo "we wszystkim" ma tu swoją szczególną wymowę.

  • A jak już będę mówić Pokój i Bezpieczeństwo ... Maranatha!

Kategorie: obserwator, _blog


Słowa kluczowe: demokracja, wolność, kara


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
25 kwietnia 2004 (niedziela), 12:03:03

Wall Street (z cyklu: to lubię)

O filmie:

  • scenariusz i reżyseria: Oliver Stone
  • muzyka: Stewart Copeland
  • Bud Fox: Charlie Sheen
  • Gordon Gekko: Michael Douglas
  • Produkcja: 1987, akcja 1985, komputery z 1983.

"Chciwość jest dobra" - wypowiedź Gekko na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy

Prezes zarządu:
- Wasza spółka, panie i panowie została oblężona przez Gordona Gekko. Teldar Papier uległa wykupowi kredytowanemu, jak jakiś biedny kraj. Namawiam was, byście przejrzeli na wylot bezwstydne intencje pana Gekko, który próbuje rozebrać tę spółkę i ciężko obciążyć akcjonariuszy. Zdecydowanie zalecam odrzucenie jego oferty, poprzez głosowanie za restrukturyzacją zadłużenia.

Gekko:
- Jestem bardzo wdzięczny, panie Cromwell, że pozwala mi pan, jako największemu akcjonariuszowi Teldar Papier, zabrać głos. Nie jesteśmy tu po to, aby ulegać fantazji, lecz by ocenić rzeczywistość ekonomiczną. Ameryka stała się mocarstwem drugiego rzędu. Jej deficyt handlowy i fiskalny osiągnął koszmarne rozmiary.

W czasach gospodarni wolnorynkowej, kiedy nasz kraj był wiodącą siłą przemysłową, obowiązywała zasada odpowiedzialności względem akcjonariuszy. Ludzie jak Canegie i Mellon, którzy stworzyli to imperium, dbali o nie, ponieważ w grę wchodziły ich własne pieniądze.

Dzisiaj zarząd nie ma żadnego udziału w spółce. Ci, których tu widzicie, posiadają w sumnie mniej niż 3% majątku spółki. A co robi pan Crommwell ze swoją pensją w wysokości jednego miliona dolarów? Nie kupuje akcji Teldara! Posiada ich mniej niż 1%!

To wy jesteście właścicielami tej spółki. Tak jest, wy, akcjonariusze. Jesteście regularnie wykorzystywani przez tych królewskich biurokratów. To wy płacicie za ich lunche, wycieczki na ryby, firmowe odrzutowce i ubezpieczenia.

Prezes zarządu:
- To skandal. Przekraczasz wszelkie granice, Gekko!

Gekko:
- Teldar Papier, panie Creomwel ma 33 różnych wiceprezesów, z których każdy zarabia 200 tysięcy dolarów rocznie! W ciągu dwóch ostatnich miesięcy analizowałem, co oni właściwie robią. I dale nie wiem! Ale wiem jedno, że w zeszły roku nasza firma papiernicza straciła 10 milionów dolarów. I założę się, że połowa tych pieniędzy poszła na wymianę listów miedzy tymi panami.

Nowe prawo ewolucji a Ameryce korporacyjnej zdaje się głosić przetrwanie najgorzej przystosowanych. Cóż, według mnie albo robicie to, co do was należy, albo zostajecie wyeliminowani.

W siedmiu transackcjach, w których brało udział 2,5 miliona akcjonariuszy uzyskało - przed opodatkowaniem sumę 12 miliardów dolarów.

(oklaski) -

Gekko:
- Dziękuje

Nie jestem niszczycielem przedsiębiorstw - jestem ich wyzwolicielem! Chodzi o to, panie i panowie, że chciwość, z braku lepszego słowa, jest dobra. Chciwość (żądza) jest dobra. Żądza przynosi rezultaty. Żądza wyjaśnia, streszcza i wyraża esencję ducha ewolucji. Żądza, we wszystkich swych postaciach - żądza życia, pieniądza, miłości, wiedzy - popycha w górę rozwój ludzkości. I żądza, wspomnicie moje słowa, uratuje nie tylko Telda Paper, ale też inną, źle funkcjonującą korporacje pod nazwą USA.

Dziękuje bardzo.

"Uwielbiam tę grę!" - wypowiedziane gdy wszystko szło w górę.

Uwaga:

Film ten (obok Pretty Woman i Ziemi Obiecanej) powinien być obowiązkowy przed spotkaniem kogoś, kto prowadzi własny biznes ze światem kapitału.


Kategorie: to lubię, film, ekonomia, _blog


Słowa kluczowe: Wall Street, giełda, film, Gecko, Gekko, pieniądze, akcje, opcje, opcje na akcje, notowania, fuzje, korporacja, kurs akcji, globalizacja, kapitalizm, ekonomia, biznes


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
26 kwietnia 2004 (poniedziałek), 17:32:32

Baca i ja.

Kawał (stary):

- Co robicie baco?
- A tak sobie siedze i myśle.
- A to wy zawsze tak?
- Nie, ino jak mam czas.
- A jak nie macie czasu?
- To sobie ino siedzę.

To ja zapowiadam, że w tej chwili chce mi się ino siedzieć a i to niekoniecznie.


Kategorie: kawały, _blog


Słowa kluczowe: baca, myślenie, kawał


Komentarze: (1)

wings, April 27, 2004 08:00 Skomentuj komentarz


a ja bym posiedziała... a wolno mi tylko leżeć !!! Zobacz więc jakim jesteś szczęściarzem :)
Skomentuj notkę
27 kwietnia 2004 (wtorek), 09:53:53

Refleksja o Biblii

Biblia to ciekawa księga.

Jeżeli miałbym dziś napisać o czym jest to napiszę tak: Biblia to księga o ludziach i ich relacji z Bogiem, przy czym w przeciwieństwie do Koranu nie wybiela ona bohaterów ale pokazuje ich takimi jakimi byli. Opis tych relacji jest o tyle inny niż w zwykłych książkach, gdyż oprócz strony ludzkiej wyjaśnia również stronę Boga. Czytamy więc się nie tylko o motywacjach Dawida, Mojżesza czy też Świętego Pawła ale również o motywacjach, zamiarach, odczuciach i uczuciach Boga, gdyż Bóg te swoje tajemnice chciał właśnie nam poprzez Biblia nam objawić. I to właśnie jest w Biblii szczególne - poprzez Biblię mamy wgląd w serce Boga, może zorientować się o co jemu chodzi, a ponieważ to On jest Stwórczą wszechświata możemy zorientować się o co chodzi na tym świecie.

Skoro Biblia przedstawia relację pomiędzy osobami (wybranymi ludźmi - bohaterami biblijnymi o osobą Boga) my jako czytelnicy możemy się teraz na podstawie tej relacji uczyć. Możemy wyciągać wnioski troszkę na zasadzie: jak Fidel Bogu tak Bóg Kubie.

Odnajdywanie zasad a potem przyjęcie założenia, że skoro w życiu Mojżesza działało to zadziała również w moim daje nam możliwość, że pomimo iż Boga nie widzimy (co jest jedną ze smutnych konsekwencji grzechu człowieka) możemy chodzić z nim w przyjaźni i być pewni, że to nasze ziemskie chodzenie przeistoczy się niedługo w chodzenie w jakiejś innej, lepszej rzeczywistości gdzie Boga będziemy mogli nawet więcej niż tylko oglądać.


Kategorie: Biblia, _blog


Słowa kluczowe: Biblia, Mojżesz, Bóg, ludzie, relacja z Bogiem


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
27 kwietnia 2004 (wtorek), 22:14:14

Wybory (z cyklu: hasła na murach)

Wymyśliłem sobie hasło na zbiżające się wybory:


Kto mnie obroni przed Samoobroną?


Kategorie: hasła na murach, polityka, _blog


Słowa kluczowe: Samoobrona, wybory


Komentarze: (4)

Żelazny, April 29, 2004 17:49 Skomentuj komentarz


Czy byłoby to niepatriotyczne, gdybym zadeklarował, że jeśli premierem zostanie pan L. to ja zrzeknę się polskliego obywatelstwa?

pragnewielbietesknie, April 29, 2004 03:08 Skomentuj komentarz


chyba tylko ponowny zryw narodowy, gorzej jednak jak ten zryw tylko pogłębi atak tego Pana L.

siska, April 28, 2004 18:58 Skomentuj komentarz


mocne :D, ale skrzydelka maja racje...

wings, April 28, 2004 08:03 Skomentuj komentarz


obawiam się, że jesteśmy na nich skazani !!!!
Skomentuj notkę
30 kwietnia 2004 (piątek), 21:07:07

dla Andrzeja, Alka i Tomka

  1. Od mojego kolegi Andrzeja otrzymałem informację, że w czwartek 13 września, w Gliwicach w auli D wydziału Automatyki Politechniki Śląskiej odbędzie się wykład pt.

    „Biblijne Konsekwencje dla życia politycznego
    i społecznego”

    wykład poprowadzony będzie przez

    Zygmunta Karela

    rektora
    Biblijnego Seminarium Teologicznego
    we Wrocławiu.

    Bardzo się ucieszyłem z wykładu, zaprosiłem już wielu moich znajomych, bo osoba prelegenta gwarantuje, że będzie to wydarzenie ciekawe.

    Organizatorzy, chcąc przybliżyć gościom treść wykładu w zaproszeniu napisali:

    Przewrót 1989 r., w efekcie którego rozpoczęło się odchodzenie od ateizmu i wrogości wobec chrześcijaństwa, rodzi wiele nadziei na pozytywne zmiany w naszym kraju. Dzisiaj, z perspektywy minionego czasu odnosimy wrażenie, że szansa na sukces nie została wykorzystana w sposób optymalny.

    W odczuciu wielu Polaków jedną z głównych przyczyn jest korupcja, nieudolność i słabość tzw. klasy politycznej.
    Czy istnieje szansa na poprawę?
  2. Inny mój kolega, Alek, któremu zaproszenie przesłałem w celu dalszego użycia, zaintrygowany notatką wyartykułował w liście do mnie wątpliwości, które można zawrzeć w następujących tezach:
    • Do 1989 r. w Polsce było mniej wrogości wobec chrześcijaństwa niż jest teraz.
    • Szansa na poprawę? Wręcz odwrotnie, bo np. w USA jest od wielu lat obserwuje się odwrót od wartości biblijnych (prawa homoseksualistów, aborcja, styl życia itp.) a gospodarka amerykańska rozkwita.
    • Biblijne wartości stwarzają szansę ale na pogorszenia sytuacji, bo zgodnie z zapowiedzią Jezusa im więcej osób będzie go naśladować, tym więcej będzie podziałów i prześladowań.
    • Jezus ani jego apostołowie nigdy nie nauczali, że zastosowanie Jego wartości przyczyni się do poprawy sytuacji - wręcz przeciwnie ostrzegali, że spowoduje to prześladowania.
  3. List kolegi i dokładniejsza lektura zaproszenia sprowokowały mnie do przemyśleń na temat komunikacji w procesie głoszenia ewangelii światu. Ale zacznę od wypisania ciekawy określeń użytych w zaproszeniu oraz w liście:
    • pozytywne zmiany
    • szansa na sukces
    • optymalny sposób
    • szansa na poprawę
    • poprawa sytuacji
    • gospodarka rozkwita

    Ciekawą rzeczą jest to, że wszystkie te określenia funkcjonują jedynie w jednowymiarowej przestrzeni liniowej, w której możliwe jest zbudowanie relacji typu mniejszy-większy.

    Pozytywne zmiany, to zmiany gdzie było mniej a będzie więcej - wszak pozytyw to inaczej plus. Sukces to przejście ze stanu, gdzie jest tak sobie, do stanu gdzie jest na tyle dobrze, że sprawia to satysfakcję. Rozkwit gospodarki to wzrost wartości mierzonych w milionach dolarów, i to wzrost kojarzący się z procesami biologicznymi tak sprawiającymi nam radość na wiosnę (koło domu kwitną mi właśnie forsycje i magnolie, co bardzo mnie cieszy).

  4. Słowa mają swoje znaczenie. Słowa mają swój kontekst. Poprzez użycie takich a nie innych słów przekazujemy kontekst w jakim przeprowadzamy swojej rozumowania i tworzymy własne wypowiedzi. Słowa są ważne.

  5. Jako ludzie, żyjemy w świecie, który jest bardzo wielowymiarową przestrzenią. Każdy zajmuje się przecież rodzina, pracą, rozrywkami, zdrowiem, politykom, jedzeniem - jednak każdy człowiek w swoim życiu wytwarza sobie funkcję odwzorowującą ten wielowymiarowy świat w jednowymiarową przestrzeń liniową z pojęciami dobra i zła na dwóch skrajnych końcach skali. Każdy to robi, bo każdy przecież kieruje się dobrem, do dobra dąży, chce dobrze, dobrem się dzieli.

    Czy ja mam słabą pamięć czy też nigdy w życiu nie spotkałem człowieka, który chciałby źle?

  6. Ludzie tego świata dążą do dobra. Oczywiście każdy jakoś sobie to dobro definiuje, każdy ma jakąś funkcję odwzorowującą wielowymiarową przestrzeń jego życia w jednowymiarowy wektor przyrostu dobra ale czy chrześcijanie mają działać tak jak ludzie ze świata? Oczywiście można wprowadzić teorię, że poprzez modlitwę, pobożność, lekturę Biblii, obcowanie z Bogiem chrześcijańskie rozumienie dobra będzie lepsze niż rozumienie tego świata ale czy na pewno, mając na uwagę upadłą naturę człowieka będzie to teoria prawdziwa?

    Śmiem twierdzić, że nie a przekonuje mnie do tego zarówno znajomość mojej osobistej złej natury jak i smutna prawda na jej temat zawarta np. w Rz3.23.

  7. Moja prywatna opinia: chrześcijanie nie są na świecie po to aby robić dobro. Chrześcijanie nie są na świecie po to aby wytworzyć tu raj (od raju na tej ziemi to są Świadkowie Jehowy). Chrześcijanie nie mają za cel stworzenie Królestwa Bożego - jedyne co mają robić to je głosić, wszak jak sama nazwa wskazuje Królestwo to należy do Boga. Nie po to aby robili dobrze posyłał swoich uczniów Jezus. Wysyłał ich aby powielali się poprzez czynienie podobnych do siebie, również uczniów Jezusa.
  8. Oglądając TV, czytając gazety, czy też prowadząc liczne rozmowy dochodzę do wniosku, że w rozumienia tego świata dobro, do którego się dąży znaczy tyle co:
    • wygodne życie
    • bogactwo
    • bezpieczeństwo
    • szczęście w znaczeniu cholernie subiektywnym
    • zdrowie (to podpada pod bezpieczeństwo)
    • pokój, w sensie brak wojen, brak konfliktów (też bezpieczeństwo)
    • miłość rozumiana jako "przyjemnie mi"
    • kolorowo, szałowo, trendnie

    Czasem dobro, do którego się dąży, tyle że już tak nie nazywane znaczy też:

    • władza (a czasem wręcz panowanie - drobna różnica)
    • zaspokojenie (w tym zaspokojenie pożądliwości we wszelkich jej dziedzinach)
    • podniecenie i satysfakcja (seks plus dobra kasa - jak śpiewa Maryla Rodowicz)

    Warto to wiedzieć, warto to przeanalizować - wszak wszyscy wokoło dążą do dobra.

  9. W moim rozumieniu dobra (Kolega napisał mi kiedyś, że Augustyn rozumie to tak samo - ciekawe, bo ja mu o tym nie mówiłem) dobro to stan rzeczy, w którym Bóg chce aby się one znajdowały. Tak przyjęta definicja powoduje, że moje możliwości czynienia dobra ograniczają się tylko do miejsc, gdzie jest realizowana moja wola i do zagadnień, w których dobrze odczytuję wolę Boga.

    Jedyne więc co ja potrafię zrobić dobrze krzyknąć do Boga: ratuj!

  10. Słowo o Hiobie.

    Przeżycia hiobowe w rozumieniu tego świata to istna tragedia. Gość w jednej chwili stracił stada owiec, potem stada wielbłądów (to tak jakby spalił mu się cały park maszynowy, czyli środki trwałe). Potem zginęły jego dzieci a na koniec zachorował na trąd i wyglądało, że sam z życiem nie ujdzie.

    W rozumieniu świata to tragedia ale czy dla Hioba było to dobre czy złe? Oczywiście Hiob, jego żona i przyjaciele wytworzyli sobie funkcje odwzorowujące świat w jednowymiarowe lepiej i gorzej. Więcej, niektórzy używając tych funkcji mogli Hiobowi doradzać wskazując na Boga jako winnego tego zajścia. Hiob jednak nie posłuchał, pozostał w wielowymiarowym świecie i w wypowiedzi: "Dobro przyjęliśmy z ręki Boga. Czemu zła przyjąć nie możemy?" (Hiob2.20) zdradził, że w jego systemie jego pojęcie dobro i zła jest podrzędne (a raczej ortogonalne) względem planu Boga dotyczącego jego osoby.

    Aby mieć taką hierarchię w mózgu człowiek musi dobrze znać Boga. Albo nie... człowiek musi ufać Bogu. Też nie! Człowiek musi wiedzieć, że przyjęcie woli Boga względem swojej osoby jest bezwzględnie lepsze niż przyjęcie swojej woli. To nie o podporządkowanie systemów wartości chodzi ale o podporządkowanie woli człowieka.

  11. Słowo o bezpieczeństwie.

    Moja robocza definicja bezpieczeństwa mówi, że bezpieczeństwo to stan, w którym kontrolujemy sytuacje i akceptujemy tylko wydarzenia, które jesteśmy wstanie przewidzieć. Ewidentnie więc chodzi o realizację woli człowieka z wolą .... no właśnie? Z czyją wolą? Ludzie tego świata mają tu odpowiedzi typu: los tak chciał albo  to złośliwy przypadek przez personifikując coś, co wydaje się mieć większą moc (silniejszą wolę) niż ich wola.

    Ludzie tego świata szukają bezpieczeństwa (zdrowia, pokoju, stabilizacji) po to aby ich wola mogła być realizowana i nie natrafiała na sprzeczność z wolą innych osób, nie natrafiała na zniewolenie.

    Chrześcijanie bezpieczeństwa swojego szukają w Bogu - wszak nawet przykład Hioba wskazuje, że Jego wola zawsze jest dla człowieka dobra (patrz: Hiob) a lepszym stanem jest podporządkowanie woli Stworzenia woli stwórcy.

  12. Przemyślenia moje biorą początek w spotkaniu z Tomkiem, który zadał mi retoryczne pytanie: "co dzisiejsi chrześcijanie mają do zaoferowania ludziom tego świata?"

    Oczywiście można odpowiedzieć tak, jak z pozoru sugeruje zaproszenie na wykład: "wprowadźmy biblijne zasady do życia politycznego i społecznego a pojawi się szansa na poprawę, pojawią się nadzieje, zaistnieje szansa na sukces". Można tak, ale będzie to odpowiedź z gruntu nieprawdziwa wszak tezy wyrażone przez Alka (patrz pkt 2) są jak najbardziej prawdziwe.

    W świetle tezy sformułowanych przez Alka ofertę skierowaną do świata można zapisać w taki sposób: "wprowadźcie biblijne zasady do swojego życia a będziecie prześladowani, wejdziecie w konflikty, zaczniecie doświadczać wrogości". Dobre, bo prawdziwe ale czy z takim poselstwem można trafić do ludzi tego świata?

  13. Myślę, że chrześcijanie mają do zaoferowania ludziom na świecie prawdę. Trywialne stwierdzenie, ale w czasach wszechobecnego kłamstwa ma ono swoją moc. Ponieważ jakoś dziwnie czuję siłę tego stwierdzenia pozwolę sobie umieścić je w jakieś ramce:

    Jedyną rzeczą jaką chrześcijanie mają do zaoferowania dzisiejszemu światu to prawda.

    ... wraz ze specjalną dedykacją dla Tomka.

    No dobra - jest piękne zdanie i co dalej?

  14. Wydaje mi się, że gdzieś popełnia się błąd głosząc ewangelię jako przyjemny sposób na życie. "Nawróćcie się a będzie wam dobrze. Nawróćcie się a będziecie szczęśliwi. Nawróćcie się a zaznacie pokoju -  a może nawet dwóch pokojów z kuchnią. Nawróćcie się a przemienimy ten świat w raj, w Królestwo Boże na ziemi, w miejsce powszechnej miłości, akceptacji, radości, w miejsce długiego i szczęśliwego życia". Trywializuje i przeginam ale wydaje mi się, że gdzieś ciągle z wysokich ambon to słyszę, że gdzieś to przewija się w materiałach aktywistów, w zwiastowaniach misjonarzy.

    Muszę przyznać, że brzmi to przyjemnie, niestety, za bardzo upodabnia się do sloganów reklamowych typu "Philips - życie stało się prostsze"; "e-Bank - czym jeszcze możemy ci służyć"; "Wedel - przyjemność, która trwa i trwa" albo "red-bul doda ci skrzydeł". Myślę też, że oprócz tego, że nie jest to właściwe nie przebije się to do świata, bo Władca Tego Świata i ludzie tego świata mają zdecydowanie sprawniejszych fachowców od reklamy.

  15. Zastanawiam się jak wezwania ewangelii w stylu "nawracajcie się, bo bliskie jest Królestwo Boże" albo "opamiętajcie się, bo tylko u Boga znajdziecie to, co jest do życia potrzebne" przetłumaczyć na dzisiejszą kulturę i przekazać tak, aby przebiły się przez hałas MTV i kłamstwa kolorowych gazet.

    Zastanawiam się. Zastanawiam, zastanawiam ...

    I to zastanowienie jest w moim dzisiejszym przemyśleniu najważniejsze. A skoro najważniejsze, to jest to miejsce na kolejną ramkę:

    Problemem Kościoła jest
    znalezienie form w jakie należy ubrać prawdę ewangelii 
    aby zdołała się ona przebić przez hałas
    i była czytelna w swym przekazie
    skierowanym do ludzi tego świata.

    Kurze, ale trywialna rzecz mi z tego wszystkiego wyszła. Trywialna, bo przecież każdy to wie a ja musiałem się tyle napocić aby sobie to dziś uświadomić. Ale warto było.
  16. Nawiasem mówiąc ciekawe czy większym kłamstwem były co wtorkowe konferencje prasowe Urbana w latach 80-tych, czy obecne wystąpienia Milera, Leppera tak powszechnie akceptowane przez tłumy? Kłamstwa nie da się odwzorować w przestrzeń metryczną, ponieważ kłamstwo to po prostu odstępstwo od prawdy i nie ma większych i mniejszych kłamstw. Ale odbiegam od tematu. Przecież to nie ważne.
  17. No cóż - pewnie napisanie tej umowy, wklepanie kilku schematów do projektów i przeliczenie wszystkiego w nowym budżecie nie było dziś wieczorem aż takie ważne. Czas do domu.
  18. Słowniczek - FIKIczek (wolno komentować)
  19. Gorące podziękowania dla Andrzeja, Alka i Tomka. Niech Pan Wam błogosławi.
  20. System tworzenia notek wymaga abym je jakoś tytułowa. I teraz wymiękam, chcę zapisać - ale jak zatytułować to co dziś napisałem. Pierwsze podejście: "ewangelia przyjemności i ewangelia prawdy" to chyba przegięcie. Dziura w mózgu, a coś zapisać trzeba. Chyba już mam.

Kategorie: kościół, _blog


Słowa kluczowe: Biblia, prawda, polityka, Zygmunt Karel, BST, sukces, mentoring, chrześcijaństwo


Komentarze: (1)

Żelazny, April 30, 2004 23:50 Skomentuj komentarz


Wybacz, że nie przeczytałem do końca tej arcydługiej notki, ale jestem pod wrażeniem chwili. Byc świadkiem historii to COŚ. Za 10 min. będziemy członkami Unii Europejskiej. Niech Bóg błogosławi. Pozdrawiam pełen wzruszenia
Piotr Ż.
Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.