Spójna i ortogonalna - pojęcia wyjaśnione obrazkami
Takie dwa obrazki wyjaśniają wiele.
Pochodzą z książki Klingmana - Projektowanie systemów mikrokomputerowych wydaje przez PWN w 1982 roku.
Takie dwa obrazki wyjaśniają wiele.
Pochodzą z książki Klingmana - Projektowanie systemów mikrokomputerowych wydaje przez PWN w 1982 roku.
#1. W kwietniu 1995 miałem takie coś w stopce dokumentów i listów.
#2. W 27 kwietniu 1997 roku wykupiłem w Nationale Nederlanden polisę ubezpieczenia na życie+oszczędzania, którą dziś (ponieważ mam 60 lat) w całości wypłacam bez podatku.
#3. Czas płynie, ja żyję bo Bóg powołał mnie do życia, Pan Jezus powiedział, że mam życie wieczne więc Nationale Nederlanden nie jest mi już potrzebne.
0 RhD+
#1. Czy jest coś takiego jak zmiana klimatu?
Tak, ale zawsze takie zmiany były.
#2. Czy działalność człowieka ma wpływ na zmiany klimatu?
Nie wiadomo. Różnie mówią. Pewnie lokalnie to tak ale globalnie? Różnie naukowcy mówią, ale na pewno niektórzy naukowcy są nagłaśniani, wzmacniani i zachęcani ideologicznie do badań a inni mocno cenzurowani. Nie wiadomo komu wierzyć.
#3. Czy proponowana przez polityków metoda zaradzenia temu problemowi jest dobra i skuteczna?
Na pewno nie. Gołym okiem widać, że jest wzbudzany powszechny strach a na jego bazie zmieniane prawo tak aby pewne grupy mogły skorzystać, a inne ograniczyć wolność i własność.
PS. Jak człowiek walczy z klimatem, to klimat może mu odwinąć.
Bardzo rozsądne ujęcie wyjątkowo skomplikowanego zagadnienia. "Jedyną stałą cechą klimatu Ziemi jest jego zmienność", zaś tzw. antropogenne ocieplenie klimatu to wprawdzie jak najbardziej naukowa, ale tylko hipoteza. Polecam "Stanowisko Komitetu Nauk Geologicznych Polskiej Akademii Nauk w debacie klimatycznej" z 2019 r.
Może jakoś to będzie.
najlepszym remedium na bolące stawy .... zlikwidować nadwagę ... bezwzględnie !!! wszystko inne to ... dodatki mogą pomóc ale nie muszą
Mój bank, za pomocą swojego niedoskonałego systemu IT wprowadza mnie zakłopotanie sugerując moim dostawcom (sklepy, kawiarnie, restauracje - bo tam codziennie coś kupuję), że jestem niewypłacalny, że niewiarygodny, że nie potrafię regulować swoich zobowiązań, że nie mam pieniędzy a przecież zamówiłem, a nawet zjadłem to ciastko i wypiłem tą dużą kawę!
Bardzo mi się to nie podoba, bo to mój bank jest niewiarygodny. Ja to wiem, bo trzymam u nich moje pieniądze, oni zobowiązali się do pokrywania moich rachunków a teraz, taki numer robią. Mówili, że prestiż, że wygoda, że łatwo, miło i przyjemnie a jest kłopot i zawstydzenie.
Banku - popraw się, bo inaczej użyję tu Twojej firmy, wstawię logo i będzie Ci wstyd. Czy mój bank mnie słyszy?
*****
A może to ja popełniam błąd? Może powinienem wrócić do portfelika i płacić gotówką jak niektórzy moi bogaci i pewnie mądrzejsi koledzy?
Jeśli chodzi o autoryzację kartą, mam to samo. Chodzi o zabezpieczenia karty, a więc wywalanie co jakiejś transakcji .
Sam dzwoniłem do mojego banku ( innego niż autora ) i poinformowano mnie, że oni niewinni to właściciel karty, właściciel , że unia itd...
Fakt jest bezsporny, mam wadliwy produkt niezgodny z umową ( 20. transakcji bezgotówkowych ) mogę zrobić max. 3. potem 1. z pinem i znów mogę robić .
Portfelik to dobre rozwiązanie , tylko skąd do portfelika ?
Z Banku ?
brr...
Do tego jak wystawiam FV, pan premier ustalił mi limit zapłat gotówką !
Może trzeba zrobić unię w unii :)
Dziś zadeklarowałem stałą gotowość do stałego zachęcania stałych członków Rady Nadzorczej do stałego uczestnictwa w Walnych Zgromadzeniach Spółki. Zrobiłem to na podstawie niezmiennego §4 ust. 3 stałego Załącznika Nr 3 do ustalonego wcześniej Regulaminu ASO.
Taki jestem!
Pisałem niedawno, że emocje, emocje, emocje a potrzebne jest trzeźwe myślenie. A ponieważ wielka, narodowa euforia już mija a błędy popełnione w euforii zostają to tym bardziej potrzeba nam trzeźwego myślenia. Trzeźwego myślenia i miłości.
* * * * *
Co jest potrzebne aby trzeźwo myśłeć:
- umiejętność używnia logiki
- prawda (przynajmniej w części o której się myśli)
- odwaga wdrażania wniosków.
Przydatną rzeczą jest jeszcze miłość rozumiana jako decyzja o czynieniu innym dobra.
Trudne to. Nie wiem jak temu podołać, tym bardziej, że dziś zrobiłem sobie wagary i spaceruje sobie po Krakowie mając śliczną pogodę.
* * * * *
Panie Boże - proszę o wsparcie. Potrzebuję logicznie myśleć, a to pepsi co je wypiłem dało mi trochę cukru ale czy to wystarczy? Potrzebuję prawdy ale mam Twojej zapewnienie, że jeżeli będę trwał w Twoim słowie to będę Twoim uczniem i prawdę poznam. Potrzebuję też miłości tu jest kiepsko bo ja wybieram częściej przyjemnie dla siebie niż dobrze na innych.
Amen
Panie Boże - potrzebuję tego jeszcze dziś, więc jeszcze raz Amen.
Lubię takie dni w które wchodzę z pustym kalendarzem. Nic, pusto, nie na dziś zaplanowane nie jest.
W takie dni mogę sobie posiedzieć w kawiarni, poczytać, powłóczyć się po galerii handlowej, pogadać z kumplami nawet na ZOOMie, tyle ile baterie w iPhonie wystarczą czyli długo. Potem mogę doładować w aucie aby pojechać do innej dnajpy i znowu, poczytać, coś popisać - czyli to samo co w dni, w których kalendarz jest pełny, tylko robię to bardziej bo chce niż muszę. A jak kalendarz mówi, mi że muszę, to dlatego bo się z kimś na to umówiłem, że zrobimy coś razem więc jest zobowiązanie, zabowiązań nie bardzo lubię.
Fajnie dzień miałem. Lubię takie dni ...
A jutro? Za za tydzień? A za rok (teraz myśle co robiłem 7 lat temu, wiosna 2015)?
Do kiedy będę robił to co robię w formule, w postaci, w której jestem teraz? A co będę robił potem?
Modlitwa:
Panie Boże Ty wiesz. A ja wiem, że będzie to dla mnie dobre, bo Ty jesteś dobry i tylko dobry!
Amen
10 marca 2016 na fejsie napisałem takie coś:
Były też komentarze:
A dziś, marzec 2022 mogę dopisać, że ten obrazek znalazł się w moim zeszycie wiosną 2016, gdy rozważałem co będę robił za 2, 4 i 5 lat. Dziś przypomniał mi o tym FejsBook a ja rozważałem wtedy moje odejście z zarządu 3S, i zakończenie kariery menedżera. Co ciekawego - to co planowałem mniej więcej się stało, może niektóre rzeczy rok później, niektóre wcześniej ale jednak stało się.
Tamto planowanie było planowaniem w przewidywanych warunkach, które rzeczywiście, pomiędzy 2016 a końcem 2019 dało się przewidzieć (pomimo rządów PiS i postępach we wdrażaniu europejskiego postępu). Dziś już tak nie jest - wiadomo. że warunki zmienią się bardzo więc planowanie strategiczne jest trudne.
Ale mam ochotę będąc w biurze sięgnąć po ten zeszyt i zobaczyć jakie jeszcze tam obrazki narysowałem, i co dokładnie rozumiałem przez te charakterystyczne punkty. Lubię sięgać po stare zeszyty, stare notatki.
Obserwacja:
Przez to 6 lat sytuacja na świecie zaskoczyła.
* * * * *
Modlitwa:
Panie Boże, dziękuję Ci za czas i za możliwość jego planowania, kierowania swoim życiem, stawiania celów i ich osiągania. Wiem, ze jeżeli "Ty domu nie zbudujesz mój trud jest daremny; jeżeli Ty miasta nie ustrzeżesz czuwamy na murach daremnie" (Ps 127). Wiedząc to rozumiem, że dobrze jest gdy moje zamiary wpisują się w Twoje wielkie zamierzenia. O, jak chciałbym je rozumieć aby planować mądrze, aby wiedzieć, że biorę udział w Twoim dziele.
Panie Boże - jeżeli Twoją wolą jest aby "wszyscy ludzie byli zbawieni i doszli do poznania Prawdy" to co mogę zrobić dziś? Co ma być dziś moją taktyką? Czy mam to już w kalendarzu, czy też dopiszesz mi tam wysyłając plik .ICS?
Cieszę się, że życie z Tobą jest takie fascynujące!
Amen
Dużo!
Bogdan wskazał mi na Kol 1:28 i okolice. Fajne
Chrystus w nas, nadzieja chwały.
Chrystusa głosimy, napominając każdego człowieka i nauczając każdego człowieka we wszelkiej mądrości, aby każdego człowieka przedstawić Bogu doskonałym w Chrystusie Jezusie. Nad tym też się trudzę, walcząc według jego mocy, która potężnie działa we mnie.
Co tu jest?
Retrospekcja:
Czyli wygląda na to, że już jeżdzę wolniej. A Volvo S-80 już nie doczekam, bo pewnie już nie produkują.
Voleo XC 60 serdecznie polecam . Wiesz, że Volvo ograniczyło prędkość maksymalną dbając o bezpieczeństwo swoich użytkowników ?
Fajnie , abyś zrobił jeszcze analizę kosztów paliwa użytkując poszczególne samochody
Przesiadywanie w modnych, hipsterskich knajpach zaczyna mnie męczyć. Chyba dorobiłem się lepszego zrozumienia tego, co się dzieje - a to mnie przeraża.
Muszę o tym pogadać z Panem Bogiem. Pewnie jest na taką okazję odpowiedni psalm, ale ja psalmy znam słabo co pewnie zakończy się napisaniem własnego.
… jak deszcz i śnieg spada z nieba i już tam nie wraca,
A raczej zrasza ziemię i czyni ją urodzajną,
Tak iż porasta roślinnością i daje siewcy ziarno, a jedzącym chleb,
Tak jest i ze słowem Jahwe, które wychodzi z Jego ust:
Nie wraca puste lecz wykonuje Jego wolę
I spełnia pomyślnie to, z czym je Pan wysiał. (Iz 55:10n)
Zaiste - Słowo Pana wykonuje swoją pracę.
Na fejsie napisałem:
Pretekst: ministra wspiera twórców i rozdaje, a wielu moich znajomych wkurza się, że kasę dostały zespoły disco polo. To ja też się wkurzam, ale na to, że dają pani Jandzie.
Uzasadnienie w komentarzu:
Dlaczego wkurza mnie wspieranie pani Jandy.
#1. Bo jej twórczość demoralizuje Polaków. Ja rozumiem: Przesłuchanie, Człowiek z marmuru/żelaza, Dekalog, te filmy z Zanussim - ale to było dawno. A po zmianach w Polsce? Przypuszczam, że takie mistrzowskiej pozycje "Związek otwarty" (Dario Fu, a zrobiła to Kondratem) lub "Zazdrość na dwa faksy" z Englertem rozwaliły w Polsce nie jedno małżeństwo!
#2. Dlatego, że świadomie propaguje kłamstwa publikując na swoim profilu kłamliwe memy. Piszę, że świadomie, bo na jej profilu kilka razy pojawiały się te najbardziej ohydne fakienewsy i to po czasie, gdy głośno były już zdemaskowane. Zwracano jej na to uwagę, nawet chyba toczą się jakieś procesy, ale czy przeciwko takiej postaci można coś zasądzić? Ponieważ przypuszczam, że pani Janda albo powierzyła prowadzenie, albo wprost sprzedała ten profil jakiejś organizacji związanej z totalną opozycją nie miałem oporów nazwać jej tu ku...
Przed chwilą przygotowałem pewną umowę cywilną (będzie od tego podatek PCC), z w której umawiam się z kimś na to, co ma się wydarzyć 1 września 2037 roku, czyli za 16 lat i jeszcze troszkę.
Umowa jak umowa, ale ta daleka data daje mi do myślenia. Niewykluczone, że 1 września 2037 roku będę coś robił, ale czy będę robił to na co się dziś umawiam?
Zaciekawiło mnie też to co robiłem 16 lat i 11 miesięcy temu, czyli 1 września 2004 roku? To prawie łatwo sprawdzić, wystarczy, że spojrzę do swojego bloga, który pełni też rolę moje pamiętnika. O - jest notka! Spoglądam i nawet wiem, o co się wtedy modliłem, o co prosiłem Boga. Fajnie - 17 lat.
No i czytałem wtedy książkę Imre Kertesza, który napisał takie coś:
"Nie rozumieć świata tylko dlatego, że jest niezrozumiały - to dyletantyzm. Świata nie rozumiemy dlatego, że jego zrozumienie nie jest naszym zadaniem na ziemi"
Imre Kertesz, "Ja, inny. Kronika przemiany." Wydawnictwo W.A.B. Warszawa 2004
A dziś? Dziś modle się tak:
Panie Boże - dziękuję Ci za czas, ale też dziękuję, że czas naszego życia na tej skażonej (również przeze mnie) grzechem ziemi jest skończony, że nie musimy tu żyć wiecznie. Już cieszę się, że życie wieczne będzie w innych, lepszych warunkach, bo będzie ono przebiegać jak chciałeś czyli z Tobą.
A póki co to projektuję umowę na 17 lat i boję się umierania, które może boleć a wiesz, że bólu się boję. Ale dziś jeszcze żyję, więc biegnę wykorzystać ten czas, który mam dziś. Chcę wykorzystać go dla Ciebie.
Amen
nie wiem co będzie za 16 lat ale wiem na pewno że będzie zupełnie inaczej niż to co sobie dziś mogę wyobrazić
Mija 16 lat a ja dalej nie wiem jak się odnieść do tego zdania, choć coraz bardziej uważam je za prawdziwe. Jakie jest więc moje zadanie? Po co więc jestem na tej ziemi? Aby ją zapełniać, zaludniać i kierować (panować) nad stworzeniem. Tak to określił Pan Bóg i tego się mam trzymać.
Nie rozumiesz świata? A może nie jesteś na na świecie po to aby go zrozumieć? Masz nim zarządzać, masz zdobywać, masz go zaludnić. Może możesz w posłuszeństwie Bogu Bogu Jedynemu zostawić zrozumienie - wszak to On stworzył i niebo i ziemie i On to rozumie.
Poprawiam coś co powstało dawno (wiosna 2018) dopisując zdanie #5. Reszta bez zmian, więc muszę popracować nad spójnością.
Rozmowa z ateistami zmusiła mnie do przebadania, po raz kolejny tego w co wierzę. Próbowałem zbadać też to w co oni wierzą (mimo iż próbują tego słowa unikać jak ognia), ale nie udało się za to ja sprawdziłem, że podstawią mojego światopoglądu są takie oto cztery zdania.
Pierwsze to moje rozumienie, moja koncepcja Boga. Mogę powiedzieć, że to moja definicja o ile Boga można zdefiniować.
Zdanie #1:
Przez Boga rozumiem osobowego Stwórcę wszystkiego. Stwórcę oddzielnego od wszechświata na tyle, że wszechświat jest przez Niego stworzony, a przed stworzeniem niczego poza Bogiem nie było, bo jest On wieczny, niezmienny, i ponad wszystkim.
Transcendentna istota konieczna? Pierwszy poruszyciel? JESTEM, który JESTEM? Tak różnie w historii Stwórcę określano i ja czasem też tych określeń używam, ale dziś nie muszę.
Drugie zdanie to zdanie niezbędne do dalszych rozważań założenie:
Zdanie #2:
Wszechświat, który Stwórca stworzył jest logiczny, co znaczy, że podstawowe prawa logiki, podobnie jak prawa fizyki są przez Niego ustanowione i w stworzonym świecie szanowane.
Uproszczona wersja tego zdania (wszechświat jest logiczny) też może być, myślę, że mniej denerwuje dyskutantów, więc gotów jestem ją przyjąć, za to na tym założeniu wysypują się wszelkiej maści panteiści, NewAgowcy, buddyści, hinduiści a i sporo katolików, którzy od porządnych, tomistycznych podstaw swojego katolicyzmu uciekli w bezmyślność. A wszechświat jest logiczny.
Przy takich dwóch założeniach pojawia się kolejne ważne zdanie, będące alternatywą, logiczną (bo założyłem używanie logiki) konsekwencją. Zdanie to wyrażone jest jako alternatywa:
Zdanie #3:
Tak jak w zdaniu #1 rozumiany Bóg jest, albo takiego Boga go nie ma.
I koniec, bo alternatywa nie ma nic po środku.
Do tego miejsca wprowadziłem jedno określenie (zdanie #1), zadeklarowałem, że będę się posługiwał logiką (zdanie #2), oraz tej logiki użyłem doprowadzając swoje rozumowanie do alternatywy (zdanie #3). Dopiero teraz czas na moje wyznanie, na moją wiarę, dopiero teraz mogę powiedzieć w co wierzę, aby słuchacz mógł mnie zrozumieć.
Zdanie #4:
Osobiście wierzę, że Bóg określony powyżej (w zdaniu #1) jest. Wierzę w Boga.
Z powyższego wnioskuję, że skoro Bóg celowo stworzył mnie jako osobę, która potrafi uwierzyć w Niego, a przy w jakiś sposób potrafię wchodzić w relacje z innymi osobami to Bóg chce ze mną w jakiejś relacji być, że umożliwia mi poznanie Go, że jest Bogiem ludziom objawiającym się.
Zdanie #5:
Wierzę w Boga objawiającego się ludziom.
A teraz argumentacja, bo nie jestem fideistą (ktoś dla kogoś samam wiara jest absolutem) i moja wiara nie wynika z samej wiary ale jest efektem pewnego zamysłu. Wierzę tak jak w zdaniu #4 bo argumenty z mojego doświadczania życia ( (Argumenty #1) oraz historyczne doświadczenia innych osób (Argumenty #2) przekonują mnie, że rozsądniej jest wierzyć, że Bóg jest niż wierzyć, że Go nie ma.
Argumenty #1 + Argumenty #2 -> Zdanie #4 === Wierzę, że Bóg-Stwórca jest.
No dobrze. Daleko zaszedłem a jak już tu jestem, jak w Boga-Stwórcę wierzę to teraz próbuję się z nim skontaktować. Bóg wg. Zdania #1 jest osobowy, więc mogę z Nim wejść w osobową relację. Zadaję więc pytania, posyłam je w niebo (albo kosmos) i obserwuję co się dzieje, ale to już jest życie a o życiu dziś mi się pisać nie chce więc póki co nie ciągnę dalej tego tematu.
I nie ma sensu iść dalej, nie ma sensu dyskutować o ewolucji i potopie, o historii, o Biblii, o Mojżeszu i Jezusie, o dziesięcinie. Nie chcę gadać o religii i kościołach jeżeli te powyższe 4 zdania (definicja w Zdaniu #1), założenie (w Zdaniu #2), alternatywa (w Zdaniu #3) i moje wyzwanie wiary (w Zdaniu #4) nie są w jasny i przejrzysty sposób przed mojego rozmówcę rozumiane aby wiedział dlaczego o potopach, Biblii, Mojżeszach, kościołach mam takie a nie inne zdanie.
Oczywiście nie oczekuję, że każdy musi mieć podobne do mojego wyznanie ale zachęcam do przemyślenia swojej podstawy dogmatycznej.
Jako podsumowanie zauważę, że pierwsze słowa Biblii brzmią: Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Kluczowe są dwa słowa: Bóg stworzył. Czy w to wierzysz?
I jeszcze podsumowanie do druknięcia sobie:
Przez Boga rozumiem osobowego Stwórcę wszystkiego. Stwórcę oddzielnego od wszechświata na tyle, że wszechświat jest przez Niego stworzony, a przed stworzeniem niczego poza Bogiem nie było, bo jest On wieczny, niezmienny, i ponad wszystkim.
Wszechświat, który Stwórca stworzył jest logiczny, co znaczy, że podstawowe prawa logiki, podobnie jak prawa fizyki są przez Niego ustanowione i w stworzonym świecie szanowane.
Tak rozumiany Bóg jest, albo takiego Boga go nie ma. Alternatywa nie ma nic po środku.
Osobiście wierzę, że Bóg określony powyżej (w Zdaniu #1) jest. Wierzę w Boga.
Zdanie #5 (wniosek):
Wierzę w Boga objawiającego się ludziom.
Zdanie #1:
Przez Boga rozumiem osobowego Stwórce wszystkiego. Stwórce oddzielnego od wszechświata na tyle, że wszechświat jest przez Niego stworzony, a przed stworzeniem niczego poza Bogiem nie było, bo jest On wieczny, niezmienny, i ponad wszystkim.
Zdanie #2:
Wszechświat, który Stwórca stworzył jest logiczny, co znaczy, że podstawowe prawa logiki, podobnie jak prawa fizyki są przez Niego ustanowione i w stworzonym świecie szanowane.
Zdanie #3:
Tak rozumiany Bóg jest, albo takiego Boga go nie ma. I koniec, bo alternatywa nie ma nic po środku.
Zdanie #4:
Osobiście wierzę, że Bóg określony powyżej (w Zdaniu #1) jest.
Przeczytałem tylko tekst na dole, do momentu "jest logiczny". Nie rozumiem, dlaczego zakładasz, że termin logiczny jest zgodny z klasyczną definicją prawdy i czy przypadkiem nie deprecjonuje istoty istnienia Boga jako wszechmocnego. Czy nieprawdą jest, że gdyby nie mógł by być niezgodny z logiką, straciłby wszechmocność?
Heh, a jak trafiłem na Twoją stronę. Heh to nawet Ty byś nie uwierzył, ale zaczęło się na długo przed starożytnym Egiptem :). Pozdro
Uzupełniejąc nawiązanie do klasycznej definicji prawdy, gdzie prawda=r, dowodzi ona, że rzeczywistość>/logika. Na tej podstawie domniemam, że gdyby nie istniała nielogiczność, pojawił by się problem braku wolnej woli, czyli nawiązując do Twojego Credo, gdybym miał jego treść uznać za zgodną z moim systemem, systemem wartości, wiary i tworzoną filozofią (przez wchuj czasu :) to zmienił bym wskazaną treść na "wydaje się być logiczny, choć możliwe są od tego odstępstwa, co poświadcza jego wszechmocność. Co rozwiązuje także problem i odwieczną zagadkę na pytanie: Czy Bóg może stworzyć tak ciężki kamień, którego nie może podnieść. Heh chociaż do tego pozornego paradoksu już w chwili pisania przyszły mi do głowy dwie zgodne z klasyczną definicją prawdy i podejrzewam, że także z pewnymi intencjami:
1. "Tak, ale po co?"
2. "Tak mogę, stworzyć taki kamień, i go stworzyłem, mogę go podnieść zgodnie z koniecznością założenia, tylko mi się nie chcę. Po co? Dla potrzeby gawiedzi? Zmienią założenia paradoksu i dodadzą jedno nowe założenie, żeby kwestionować moją wszechmocność. Przecież kamień zgodnie z założeniem stworzyłem, wykonałem także drugie założenie. Przecież takie testowanie trwa całą historię. (element chumorystyczny, choć wulgarny) I tak w pierdolone kółko, czy tam kwadrat; wszystko jedno. polecana piosenka: https://www.youtube.com/watch?v=wkMBOAtboN8
Siema, jeżeli mógłbym prosić o jakąś krótką odpwiedź na jakikolwiek komentarz lub krótką odpowiedź na na maila lub kontakt przez Skype/Messenger (518619444) będę bardzo wdzięczny, ostatnio próby nawiązania kontaktu z kimkolwiek są mi bardzo utrudnianie i/lub bojkotowane (a dlaczego? tu niestety nawet gdybym chciał to nie mogę powiedzieć, mimo wszelkich przykrych i złych konsekwencji, którym obecnie jestem poddawany, ponieważ umów i obietnic trzeba dotrzymywać) PACTA SUNT SERVANTA! Pozdro polecana piosenka: https://www.youtube.com/watch?v=ooOFIMVFET0
Jak masz coś pilnego to pisz do mnie maila. Tu czasem zaglądam aby odpowiedzieć na komentarze, ale rzadko ludzie komentują. No chyba, że Ty. Ty dałeś tyle komentarzy, że nie wiem jak odpisać.
Pamięć, wyciąg z notesu, z bloga, z umysłu takie wydarzenia:
#1. Dwudniowa konferencja branżowa w luksusowym hotelu. Ciekawe rzeczy opowiadają, więc potwierdzają się przewidywane trendy.
#2. Koncert ulubionej muzyki w sali NOSPR. Doskonałe wykonanie, krzesła też doskonałe. Będzie drugi bis.
#3. Dobre wiatry na Kisajno więc wieczór pewnie spędzimy w tawernie u kumpla w Giżycku. A jutro popłyniemy dalej!
#4. Wizyta u przyjaciela na oddziale paliatywnym szpitala bonifratrów. Łóżka są nowoczesne, wygodne, z silniczkami.
#5. Kocica się okociła i mamy w szopce 5 małych kociaków-słodziaków. Dzieciaki jak przyjadą będą zachwycone.
#6. Na radzie zarząd ogłosił wstępne wyniki za rok. Wiedziałem, bo miało być dobrze, ale żeby aż tak?
#7. .....
* * * * *
Tyle pamiętam ale ta godzinka w domu żałoby była ważna bo tam jest koniec każdego człowieka, i człowiek żyjący bierze to sobie do serca.
Król Salomon w wolnej chwili rozważał:
Lepsze jest dobre imię niż wonne olejki,
a dzień śmierci lepszy niż dzień urodzenia.
Lepiej jest iść do domu żałoby niż do domu wesela,
bo w tamtym jest koniec każdego człowieka,
i człowiek żyjący bierze to sobie do serca.Lepszy jest smutek niż śmiech,
bo na smutnym obliczu serce dobrze wychodzi.
Serce mędrców jest w domu żałoby,
a serce głupców w domu wesela.Lepiej jest słuchać karcenia mędrca niż pochwały ze strony głupców.
Bo czym trzaskanie cierni [płonących] pod kotłem, tym jest śmiech głupiego.I to jest także marnością.
(Kohelet 7)
lato 2019 - zaczynam
marzec 2020
kwiecień 2020
22 kwietnia - loguję się do systemu
Prawie 10 lat używałem serwisu Toodledo - bardzo przyjemnego notatnika działającego w chmurze wg. metodologi GTD (GTD - robienie spraw do końca) aby w pracy dla 3S być bardziej skutecznym, bardziej sprawnym, nie zapominać, nie gubić, motywować siebie i innych, delegować, współdzielić, rozliczać, być lepszym w zarządzaniu posuwaniem do przodu wszystkiego.
Prawie 10 lat..... A dziś zauważyłem, że nie logowałem się do niego od dwóch miesięcy, więc chyba go już nie potrzebuję.
Przez te 10 lat za serwis zapłaciłem 10*19=190$ więc nie tak dużo, a wiem, że jest to świetna apka na iPhona i iPada, dobry dostęp przez WWW, ma import do kalendarza, fajne backupy i co ważne - nie jest zbyt często upradowana, więc nie ma potrzeby się uczyć jakiś niepotrzebnych nowych nowości. Polecam, jeżeli tylko ktoś jak ja chce być bardziej skutecznym, bardziej sprawnym, lepiej zarządzać w posuwaniu wszystkiego do .... no właśnie! Dokąd?
Dokąd się to wszystko przesuwa skoro Pan Jezus powiedział, że "szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą". To jak? Droga do piekła jest wygodna a z GTD robi się to jeszcze wygodniej?
Nie! GTD nic do tego nie ma. Nie ma bo można pchać się też w "ciasną jest bramę i na wąska drogę, która prowadzi do życia, bo tak mało jest takich, którzy ją znajdują".
Za chwilę na Toodledo.com skasuję moje konto związane z 3S i otworzę sobie nowe, prywatne służące do posuwania spraw w innym kierunku.
A serwis gorąco polecam, choć nie wiem czy na Androida jest apka czy tylko przez WWW trzeba się męczyć.
Wyniki badań krwi
Stale jestem przymuszany, przez siebie ale i przez ludzi na zewnątrz mnie do syntezy tego w co wierzę, do postaci prostych, jednoznacznych zdań. No i dobrze - wszak tu musi się dać łatwo zapisać, wypowiedzieć, choćby po to aby sprawdzać swoją integralność, swoje chodzenie w prawdzie.
No więc skoro jestem przymuszany to robię to po raz kolejny, coraz bardziej kompletny, ale tez ciągle dziury zawierający.
Wierzę (i jest to dla mnie logiczne) w Boga - osobowego Stwórcę wszystkiego, oddzielnego od wszechświata na tyle, że wszechświat jest przez Niego stworzony, a przed stworzeniem niczego poza Bogiem nie było, bo jest On wieczny, niezmienny, i ponad wszystkim.
#1.1 (definicja) - Przez Boga rozumiem osobowego Stwórcę wszystkiego. Stwórcę oddzielnego od wszechświata na tyle, że wszechświat jest przez Niego stworzony, a przed stworzeniem niczego poza Bogiem nie było, bo jest On wieczny, niezmienny, i ponad wszystkim.
#1.2 (założenie) - Wszechświat, który Stwórca stworzył jest logiczny, co znaczy, że podstawowe prawa logiki, podobnie jak prawa fizyki są przez Niego w stworzonym świecie szanowane.
#1.3 (alternatywa) - Tak rozumiany Bóg jest, albo takiego Boga go nie ma. Alternatywa nie ma nic po środku.
#1.4 (wyznanie wiary) - Osobiście wierzę, że Bóg określony powyżej (w #1.1) jest. Wierzę w Boga.
#1.5 (wniosek) - Z powyższego wnioskuję, że skoro Bóg celowo stworzył mnie jako osobę, która potrafi uwierzyć w Niego, a przy w jakiś sposób potrafię wchodzić w relacje z innymi osobami to Bóg chce ze mną w jakiejś relacji być, że umożliwia mi poznanie Go, że jest Bogiem ludziom objawiającym się. Wierzę w Boga objawiającego się ludziom.
Więcej i dokładniej -> Patrz artykuł: Moja pierwotna dogmatyka (credo) z kwietnia 2018
#2.1 Wierzę w Boga działającego.
#2.2 Wierzę w Boga objawiającego się - jak już stworzył inne osoby to chce się z nimi porozumieć (powtórzenie z #1.5).
#2.2.1 Wiem, że Bóg objawił się mnie -> świadectwo nawrócenia.
#2.2.2 Wierzę, że Bóg objawił się innym -> dlaczego szukam w historii historii objawiania się Boga i znajduję Biblię, spisane świadectwa .
#2.3 Zmysłami poznaję świat, rozumem rozważam.
#3.1 Moje dogmaty o Biblii:
- Wierzę, że Bóg objawiał się ale i zadbał o to aby historia tego objawiania została dobrze przekazana poprzez zapamiętanie i spisanie w tym, co dziś nazywamy Biblią, czyli pismami Starego i Nowego Testamentu (albo Przymierza).
- Wierzę, że Bóg zadbał o jakość przekazu tego co spisane więc Kodeks z Aleppo, Zwoje z Qumran i Textus Receptus a nawet Biblia Tysiąclecia mimo iż mogą zawierać braki oraz ludzkie błędy przekazują objawienie w sposób wystarczająco dobry aby moją relację z Panem Bogiem opisać, wyjaśnić i utwierdzić.
- Podobnie wierzę w polskie przekłady, mimo iż błędów w nich widzę sporo uważam za dobre ciesząc się z pracy, którą polscy tłumacze i wydawcy wykonali (dotyczy to również tłumaczy Biblii Tysiąclecia).
#3.2 Moje zasady interpretacji Biblii
- Czytam tak jak jest napisane.
- Czytam tekst w kontekście.
- Czytam aby budować swój światopogląd.
- Czytam w obecności Autora.
Patrz: Moje zasady interpretacji Pisma Świętego z 2017 roku
#3.3 Mode dogmaty wyczytane w Biblii:
- Na początku Bóg stworzył niebo i ziemie - czyli jestem kreacjonistą, a nie ewolucjonistą, który wierzy, że moje życie jest dziełem przypadku.
- Wierzę, że Bóg stworzył człowieka aby mógł z Nim przebywać, a śmierć, której dziś doświadczamy jest efektem buntu (grzechu) pierwszych rodziców. Ten grzech sprawił też, że nie widzimy dziś Boga, ze pozostajemy w znacznym od Niego oddaleniu, mamy tęsknotę ale pełnej bliskości z Nim zrealizować nie możemy.
- Wierzę, że Pan Bóg chce dla ludzi dobrze, dlatego wymyślił sposób na pojednanie z sobą. Cała ta historia z Betlejem, wcześniej prorokami a później ukrzyżowaniem za grzech świata, zmartwychwstaniem i wniebowstąpieniem Pana Jezusa jest właśnie realizacją tego planu.
- Wierzę, że pojednanie dokonuje się przez wiarę ….
Ale więcej dogmatów wynikających z mojego rozumienia Biblii tu wypisywać nie chcę. Te 4 są kluczowe, reszta to jakby szczegóły.
Wierzę, że dość dawno temu dokonało się we mnie to, co apostoł Paweł w Liście do Efezjan opisuje tak:
Usłyszawszy słowo prawdy o sobie i dobrą nowinę o możliwości mojego zbawienia uwierzyłem Bogu i zostałem zapieczętowany obiecanym przez Boga Duchem Świętym, który od tego momentu jest dla mnie zadatkiem moje dziedzictwa, które obejmę w niedalekiej przyszłości dla uwielbienia chwały Boga (Ef 1:13nn)
Wiem, ze bylem martwy z powodu moich grzechów, że będąc nieposłuszny Bogu służyłem dziwnym duchom, rządzącym w jakiś sferach niebiańskich. Ale Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, z miłości do mnie przywrócił mnie do życia (ożywił) dając mi godność swojego dziecka. (Ef 2:1-7)
Tak wierzę słowami Biblii opisując moje przeżycie z przed lat, którego to przeżycia konsekwencje wydają się być dobre i wieczne.
Dalsze punkty Credo nie są już tak istotne, wpiszę je ale nie do końca wiem po co.
#5.1 Gdy jadę do Wrocławia to ziemia wydaje się być płaska. Ale nie jestem płaskoziemcą, kuloziemcą też nie, bo wiem, że płaskość i kulistość to pojęcia z geometrii Euklidesowej, a rzeczywistość jest bardziej wygięta.
#5.2 Zgadzam się w Newtonem (fizyka klasyczna) ale korzystam korzystając z iPhona korzystam też z opisanych przez współczesnych fizyków zjawisk kwantowych, np. ze zjawiska tunelowania elektronów w tranzystorze.
#5.3 Życie, w szczególności życie człowieka stworzył Pan Bóg, a teoria Darwina to bzdury.
#5.4 Kibicuję współczesnym fizykom, zwłaszcza tym, którzy dogmatycznym ateizmem nie amputowali sobie części mózgu. Lubię platońskie szukanie idei na podstawie jej odwirowania na świecie, ale też nie jest mi obca arystotelesowska inżynieria mostów.
Mogę tu jeszcze długo wypisywać w co wierzę, ale po co? Powyższe punkty to pewne przykłady z mojego światopoglądu, które mogą pomóc komuś mnie poznać. Dziś wierzę tak, ale może cały ten punkt kiedyś zmienię? Nie wiem. Niezmienny wydaje się być tylko gruby punt #1 , #2, #3 i #4.
i tu znowu mógłbym pisać ale po co. Lepiej przejść do podsumowania
#99.1 nauka o Bogu
- Bóg jest, jest wieloosobowy (ponoć trzy), jest miłością a wszelkie dobre wywodzi się od Niego.
- Bóg jest też stwórcą wszystkiego.
#99.2 nauka o człowieku
- stworzony na podobieństwo Boga (osoba, charakter, kreatywność, płciowość)
- wolna wola i upadek
- troistość: duch, dusza i ciało.
#99.3 nauka o świecie i wszechświecie, ale też o czasie
- stworzenie świata
- bunt niektórych duchów i upadek człowieka
- plan dziejów
#99.4 nauka o grzechu, ale i zbawieniu
(…)
#99.5 nauka o kościele
(…)
Slowo Boze mowi ze demony tez wierza i drza, Znaja moc i potege Boga .Sa upadlymi aniolami ktore zbuntowaly sie przeciw Bogu.Ta wiara demonow nie przyczynila sie do nawrocenia zadnego z nich.Wiekszosc ludzi w Polsce na pytanie czy wierza odpowiedza ze tak.i na tym wyznaniu tak naprawde bez pokrycia konczy sie ich pseudo chrzescijanskie zycie. Pan Jezus w rozmowie z Nikodemem dostojnikiem i nauczycielem w Izraelu powiedzial..jezeli sie ktos nie narodzi na nowo nie wejdzie do Krolestwa Bozego.Nikodem nie zrozumial slow Pana Jezusa.Nie rozumial tego warunku ktory decyduje o naszej wiecznosci.Nie mozna uczynic Pana Jezusa swoim Panem bez tego najwiekszego z wszystkich mozliwych cudow jakim jest nowe narodzenie- Pozdrawiam
Pomiędzy 2 a 3 należy wstawić punkt, że Słowa mają swoje znaczenie - czyli Zabawa w Słowa.
Pod wpływem JZ, i jego komentarzu na FB zmieniam
#1.2 (założenie) - Wszechświat, który Stwórca stworzył jest logiczny, co znaczy, że podstawowe prawa logiki, podobnie jak prawa fizyki są przez Niego (!) ustanowione i (!) w stworzonym świecie szanowane.
na krótsze.
#1.2 (założenie) - Wszechświat, który Stwórca stworzył jest logiczny, co znaczy, że podstawowe prawa logiki, podobnie jak prawa fizyki są przez Niego w stworzonym świecie szanowane.
Daję sobie taką grubą kreskę:
choć wiem, że może być jeszcze grubsza
Każda grubsza przestaje być już kreską.
Kreska powstała w niedzielę 9 grudnia, koło godziny 14.oo ale mimo, iż w głowie mam ją od wtedy wpisać ją na bloga jestem wstanie dopiero dziś.
Trudne słowo: dyspensacjonalizm.
Od wczoraj jesteś świadomym wyznawcą tegoż i będę w to wierzył do czasu aż mi nie przejdzie.
Dyspensacjonalizm – system teologiczny, w którym Pismo Święte, na ile jest to możliwe odczytuje się dosłownie (w szczególności dosłownie czyta się proroctwa) oraz odróżnia się lud Boży Izraela od ludu Bożego Kościoła.
Dowiedziałem się też, że "dyspensacjonaliści sądzą, że Biblia (i dzieje człowieka) została podzielona na siedem dyspensacji:
Chyba łatwiej mi będzie rozdawać Panoramę Biblii, którą tak rozdawać lubię.
Artykuł na Wiki: https://pl.wikipedia.org/wiki/Dyspensacjonalizm
Drogi Autorze!
Ja akurat jestem osobą, która porzuciła dyspensacjonalizm. Oprócz najrozmaitszych przesłanek wziętych z Biblii najbardziej na mnie wpłynął całościowy obraz kościoła w Biblii, pokazanego jako uwieńczenie całej historii, która sprowadza się do przygotowania Oblubienicy dla Oblubieńca. Czy w tym obrazie jest miejsce na coś innego, np. dla innej ścieżki zbawienia dla Izraela etnicznego?
Tym, co postawiło kropkę nad i, było obalenie premillenalizmu, który jest nierozerwalną częścią dyspensacjonalizmu. W 1 Tes. 4:13-18 mamy zmartwychwstanie zmarłych w Jezusie, które nastąpi PRZED pochwyceniem żyjących wierzących. Z kolei w J 6,39.40.44.54 oraz J 11,24 jest mowa o tym, że ci zmarli zmartwychwstaną w dniu ostatecznym (ostatnim). A to oznacza, że pochwycenie również odbędzie się w tym dniu. A to z kolei oznacza, że Millenium będzie przed, a nie po pochwyceniu.
A może podział na 7 albo i 9 dyspensjacji to jakiś problem ograniczmy się więc do pewnych 3.
1. Czasy, gdy ludzie (dokładnie Adam i Ewa) żyli sobie w bliskości z Bogiem.
2. Czasy, gdy z powodu grzechu i śmierci ludzie są pozbawieni chwały Boga i nie oglądają go.
3. Czasy, gdy ludzie będą mogli znowu oglądać Boga "twarzą w twarz".
Takie 3 dyspensjacje na pewno w Biblii znajdę.
To powinno być w kategorii "moja dogmatyka" albo credo ale jest tak ważne, że robię z tego osobą notkę.
I już wszystko wiadomo, bo wszystko jest jasne.
Czasem zauważam, że określenie "na początku" świadczy o tym, że Bóg stworzył czas. Od początku określa początek czasu a potem się już dzieje. Pojęcie "niebo" oznaczać może to co matematycy i fizycy nazywają przestrzenią, czyli czym w czym wszystko czym się zajmujemy, co analizujemy może się dziać. Znamy przecież przestrzenie fizyczne, przestrzenie liczb, zbiory, wymiary a w nich może, ale nie musi być coś, bo przestrzenie puste matematyką analizuje się równie dobrze jak pełne. Gdy Bóg stworzył niebo (przestrzenie), mógł w niej umieścić też "ziemie" - a więc materię ciemną i jasną, energię - też zapewne tą ciemną i jasną, skoro dalej napisane jest, że oddzielił jasność od ciemności z czego wyczytuję, że ciemność nie jest brakiem światła (jak przez wiele lat uważałem) tylko jest czymś innym.
Ale w tym zdaniu najważniejsze jest słowo "stworzył" bo to słowo określa jednoznacznie relację Stwórca - stworzenie. Ja jestem stworzony, a Bóg jest moim Stwórcą. I to jest fajne.
A przy okazji publikuję, jak ten werset wygląda w kluczowych polskich renesansowych przekładach.
Po kolei:
Wielce smuci mnie każda kawa wypita z ludźmi, którzy wybierają śmierć a nie życie. Ja często pytam o plany: na weekend, na święta, na wakacje, na biznes i swoją karierę, na budowę domu i emeryturę. Czasem są plany na wnuki - rewelacja. No i pytam też o plany na za 150 lat i tu rozmowa się sypie, sprawa wygląda głupio, bo moi rozmówcy najczęściej wybierają śmierć a nie życie.
A przecież do wieczności stworzył nas Bóg a Pan Jezus powiedział, że "kto w Niego wierzy, choćby i umarł żyć będzie wiecznie". Jak więc to jest? Do komunii dzieci się posyła, Boże narodzenie z choinką hucznie obchodzi ale poważne słowa dotyczące życia to nie? Na prawdę lepiej jest wybrać śmierć niż życie?
Smuci mnie to. Smuci mnie, bo dziś znowu wypiłem sporo kawy.
W notce Moja pierwotna dogmatyka wyjaśniłem skąd bierze się moje przekonanie odnośnie istnienia Boga. Z wiary! Po prostu wierzę. Wierzę, jak każdy człowiek, który w istnienie Boga musi uwierzyć albo musi uwierzyć w jego nieistnienie.
Wykazałem tam logiczność mojej wiary, teraz zapiszę sobie jak podchodzę do budowania kolejnych dogmatów, czyli jak używam filozofii.
#1. Mechanizm tworzenia mojego światopoglądu to filozofia konstruktywna, czyli takie działania:
Dogmaty powstają więc w wyniku generowania pomysłów i ich krytykowaniu. Co przejdzie krytykę - zostaje.
#2. Dodatkowo, do generowania pomysłów potrzebne są dane wejściowe. U mnie pochodzą one z dwóch źródeł:
#3. I tak w koło: dane wejściowe, przetwarzanie, krytykowanie, obserwacja, słuchanie i czytanie, tworzenie własnych zdań, zapisywanie. I tak w koło... i mam coraz więcej swoich dogmatów, mam coraz to bardziej skomplikowany światopogląd.
#1. Dogmaty matematyczne:
#2. Dogmaty odnośnie przeżyć:
54
i nie ma w tej sprawie nic więcej do powiedzenia. Ale nie - coś jest. Byłem dziś rano na "Śniadaniu dla młodych przedsiębiorców". Fajnie było.
Człowiek idzie do dentysty i dowiaduje się, że ma fibroblasty, osteoplasty i osteocyty.
O tym, że mam organelle już wiedziałem bo byłem kiedyś u ortopedy.
Osobiści wierzę, że …
Inspiracja: film "Proroctwo Daniela" nagrany z religia.tv a dostępny na YouTube w kilku kopiach. Taki mniej więcej zdaniem zaczyna się ten film, a widzę, że mogę je śmiało dopisać do mojego Credo.
Potem ścieżka dźwiękowa brzmi tak:
14 maja 1948 roku serwisy informacyjne donosiły o …… od tego czasu wypełniło się ponad 100 przepowiedni.
Polecam.
https://www.youtube.com/watch?v=TUcEJZ8N6jY
PJO na fejsie ogłosił:
Odczekałem 3 miesiące po czym przypomniałem to Piotrowi.
Transkrypcja:
PJO:
Śmiej się, śmiej.
W34:
Ja? Mnie nie jest to śmiechu.
Ja o Ciebie się martwię, bo rozpocząłeś wojnę, używasz w niej niebezpiecznych, duchowych narzędzi (wielokrotnego powtarzania słów - na wschodzie nazywa się to mantrą). Używasz narzędzi o których Pan Jezus mówił, aby ich nie używać - pokazujesz więc nam tu publicznie jak traktujesz Jego słowa za to stosuje się do zaleceń zjawy, która objawiła się w Fatimie, w której (jak na własne oczy widziałeś) za przyzwoleniem władz systemu religijnego uprawiana jest magia poprzez palenie figurek woskowych...... i tak dalej, i tak dalej......
Mam powód aby się o Ciebie niepokoić więc pytam - czy wszystko OK?
A tak prawdę mówiąc, to chciałby abyś usprawiedliwiony przez wiarę też miał pokój z Bogiem przez Pana Jezusa Chrystusa i teraz zastanawiam się, czy te 3 miesiące wojny skłoni Cię do jakieś refleksji.
PJO:
No i dalej się śmiejesz. Mam tylko nadzieję, że jak się zestarzejesz, to nie dojdziesz do etapu rzucania żarówkami z czarną farbą po zabytkach sakralnych, jak twoi koledzy.
W34:
No dobrze - jeżeli mi nie wierzysz mimo zapewnień to trudno. Muszę z tym żyć.
Od wielu lat każdego 31 października na swój sposób, przeważnie chodząc na nabożeństwa luterańskie w starym stylu (bo takie czasem bywały) obchodziłem Święto Reformacji. W tym roku mówię sobie - dość! Dość, bo po 500 latach reformacja padła, a przełożeni luterańscy odchodząc od Sola Scriptura zrobili ze swojego kościoła diecezje ewangelicką kościoła rzymsko-katolickiego
(...)
Ksiądz:
Chwała Bogu na wysokościach.
Zbór:
Na wysokościach Bogu cześć
i dzięki łasce Jego!
Już nam nie może zguby nieść
moc i potęga złego.
Upodobanie Bóg w nas ma,
i pokój już bez przerwy trwa,
waśń wszelka się skończyła.
Musiałem sobie dziś przypomnieć kiedy i czym się w dziedzinie historia zajmowałem. Przypomniałem też sobie wnioski, ale to nie jest miejsce na to aby je publikować. Pozostaną tylko w prywatnym mailu do Daniela.
Tematy, które badałem były takie:
W liście do Julii zrobiłem sobie ćwiczenia pamięci
Dzieje 17:11
Przepisuję z pamięci tak jak pamiętam:
[ Berejczycy ] byli szlachetniejsi niż Tesaloniczanie. Przyjęli naukę Pawła z całą gorliwością i codziennie badali pisma czy tak się rzeczy mają.
A teraz sprawdzam w serwisie biblia.apologetyka.com (polecam)
BT: Ci byli szlachetniejsi od Tesaloniczan, przyjęli naukę z całą gorliwością i codziennie badali Pisma, czy istotnie tak jest.
BW: którzy byli szlachetniejszego usposobienia niż owi w Tesalonice; przyjęli oni Słowo z całą gotowością i codziennie badali Pisma, czy tak się rzeczy mają.
UBG: Ci byli szlachetniejsi od tych w Tesalonice, gdyż przyjęli słowo Boże z całą gotowością i codziennie badali Pisma, czy tak się sprawy mają.
EIB: którzy się tam gromadzili, byli szlachetniejsi od tych w Tesalonikach. Przyjęli oni Słowo z całą otwartością i codziennie badali Pisma, sprawdzając, czy rzeczywiście tak się rzeczy mają.
Wniosek: błąd! nie wiem skąd mi się przyplątał ten Paweł (przyjeli naukę Pawła) a zapomniałem o, że przyjęli Słowo a nie naukę (tylko BT tłumaczy to jako nauka podczas, gdy w grece jest tam λόγος logos - a więc jednak Słowo pisane z dużej jest lepsze).
2Tm3:16n
próbuję z pamięci:
Całe Pismo przez Boga jest natchnione, pożyteczne do nauczania, korygowania..... aby cały człowiek boży był..... ku doskonałości.
Kurcze - nie pamiętam! Muszę się tego nauczyć!
BT: Wszelkie Pismo [jest] przez Boga natchnione i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do wychowania w sprawiedliwości - aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu.
BW: Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany.
UBG: Całe Pismo jest natchnione przez Boga i pożyteczne do nauki, do strofowania, do poprawiania, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła w pełni przygotowany.
EIB: Całe Pismo natchnione jest przez Boga i pożyteczne do nauki, do wykazania błędu, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był w pełni gotowy, wyposażony do wszelkiego dobrego dzieła.
jeszcze raz próbuję z pamięci, po przeczytaniu
Całe Pismo natchnione jest przez Boga, pożyteczne do
nauczania
korygowania
wychowania
aby człowiek był przygotowany do pełnienia wszelkiego dobrego dzieła.
Wyszło jeszcze gorzej! Ojej!
- całe Pismo jest natchnione przez Boga
- jest pożyteczne do
- nauki
- przekonywania
- wykazywania albo wykrywania błędów albo strofowania
- wychowania w sprawiedliwości
a więc ma 4 funkcje: nauka, przekonywanie, poprawianie i wychowanie w sprawiedliwości
- po to aby człowiek Boży (jaki? Boży!)
- człowiek Boży ma być
- w pełni gotowy (doskonały?? może być bo to jest doskonałość do czegoś)
- wyposażony do wszelkiego dobrego dzieła (to ładnie koresponduje z Ef 4:11 - tam też jest o wyposażeniu)
jeszcze raz próbuję z pamięci
Całe Pismo przez Boga jest natchnione pożyteczne do
nauczania
korygowania
przekonywania
wychowania w sprawiedliwości
aby człowiek Boży był gotowy i wyposażony do wykonania dzieła.
Lepiej ale też słabo. Ale dość na dziś tych wprawek.
No i stało się. Dziś rozstaję się z moim starym, napisanym w czystym PHP, gdzieś w 2005 roku kodem i przechodzę na Symphony 2.0.
Jak teraz jest to zrobione?
Tyle o sprzęcie, a teraz o ludziach:
Zobaczymy ile wytrzyma ta wersja.
Póki co notek jest około ... nie pamiętam polecania w SQL aby to sprawdzić, ale dużo.
Symfony, a nie "Symphony" :-)
Czy kanał RSS również jest do zrobienia?
Przed chwilą uświadomiłem sobie, że wierzę w ....
Inspiracja:
"Wokół fenomenu UFO - wystąpienie Janusza Zagórskiego (cz. 1) - Festiwal POLCON 2016"
https://www.youtube.com/watch?v=xe6vhMjVVq4
Stan konta na dziś:
data | opis | Kwota | ||
---|---|---|---|---|
2016-04-22 23:19:09 | Rower 60666 do 23.04.16 00:30:45 (ul. Trębacka - Krakowskie Przedmieście - ul. Krucza - ul. Wspólna) | -4.00 | ||
2016-04-23 22:51:06 | Rower 63277 do 23:04:47 (ul. Krucza - ul. Wspólna - ul. Traugutta - ul. Krakowskie Przedmieście 2) | |||
2016-04-23 23:59:46 | Rower 62210 do 24.04.16 08:20:31 (ul. Bonifraterska - Plac Krasińskich) (Reklamacja uznana - 1420323820) - Nieważny | |||
2016-04-24 00:00:27 | Rower 60744 do 00:03:00 (ul. Bonifraterska - Plac Krasińskich) - Nieważny | |||
2016-04-24 00:04:06 | Rower 68113 do 08:21:02 (ul. Bonifraterska - Plac Krasińskich) (Reklamacja uznana - 1420323820) - Nieważny | |||
2016-04-24 00:06:01 | Rower 62899 do 00:24:51 (ul. Bonifraterska - Plac Krasińskich - ul. Krucza - ul. Wspólna) | |||
2016-04-24 01:02:33 | Płatność przyjęta. (1014828508) | +4.00 | ||
2016-04-24 10:24:20 | Rower 60371 do 10:34:16 (ul. Krucza - ul. Wspólna - Port Czerniakowski) | |||
2016-04-25 23:00:10 | Płatność przyjęta. (1014860726) | +102.00 | ||
2016-04-29 17:09:46 | Rower 58730 do 17:42:58 (NOSPR Katowice - Katowice Rynek) | -1.00 | ||
2016-04-29 19:05:05 | Rower 58705 do 19:14:38 (Katowice Rynek - NOSPR Katowice) | |||
2016-05-02 19:36:06 | Rower 58730 do 20:01:42 (Plac Sejmu Śląskiego) | -1.00 | ||
2016-05-06 15:57:51 | Rower 58700 do 16:04:17 (Katowice Rynek - ul. Mariacka) | |||
2016-05-14 21:32:02 | Rower 58693 do 22:42:52 (ul. Mariacka - Katowice Rynek) | -2.00 | ||
2016-05-14 21:32:50 | Rower 58745 do 22:42:55 (ul. Mariacka - Katowice Rynek) | -2.00 | ||
2016-05-14 21:42:05 | Rower 58707 do 22:42:28 (Katowice Rynek) | -2.00 | ||
2016-05-19 17:42:50 | Rower 58723 do 17:52:21 (NOSPR Katowice - ul. Mariacka) | |||
2016-05-19 17:44:12 | Rower 58712 do 19:14:55 (NOSPR Katowice) | -2.00 | ||
2016-05-27 18:28:11 | Rower 58711 do 20:03:03 (Katowice Rynek) | -2.00 | ||
2016-06-03 21:51:40 | Rower 58713 do 21:55:50 (NOSPR Katowice) | |||
2016-06-03 21:56:10 | Rower 58677 do 21:59:17 (NOSPR Katowice) | |||
2016-06-03 21:59:42 | Rower 58686 do 04.06.16 00:01:51 (NOSPR Katowice) | -3.00 | ||
2016-06-08 17:42:03 | Rower 58672 do 18:31:59 (Plac Sejmu Śląskiego) | -1.00 | ||
2016-06-21 16:53:28 | Rower 58676 do 17:02:01 (ul. Mariacka - Katowice Rynek) | |||
2016-06-21 17:55:27 | Rower 58676 do 18:06:26 (Katowice Rynek) | |||
2016-06-27 22:25:54 | Rower 69469 do 22:29:05 (ul. Jana Hempla / ul. Peowiaków) - Nieważny | |||
2016-06-27 22:28:52 | Rower 69940 do 22:29:37 (ul. Krakowskie Przedmieście / ul. Kościuszki) | |||
2016-06-28 18:24:23 | Rower 69091 do 19:20:03 (ul. Krakowskie Przedmieście / ul. Kościuszki - ul. Elsnera / WSSP / ul. Choiny) | -1.00 | ||
2016-06-28 18:25:00 | Rower 69781 do 18:49:36 (ul. Krakowskie Przedmieście / ul. Kościuszki) | -1.00 | ||
2016-06-28 19:40:05 | Rower 69567 do 23:24:41 (ul. Krakowskie Przedmieście / ul. Kościuszki - ul. Krakowskie Przedmieście / ul. Krótka) | -12.00 | ||
2016-06-29 20:08:08 | Rower 69557 do 21:13:45 (ul. Filaretów / ul. Radości - al. Tysiąclecia / Plac Zamkowy ) | -4.00 | ||
2016-06-30 14:39:52 | Rower 69086 do 16:02:34 (ul. Jana Hempla / ul. Peowiaków - ul. Krakowskie Przedmieście / ul. Krótka) | -4.00 | ||
2016-07-01 00:06:53 | Rower 69317 do 00:35:53 (ul. Armii Krajowej / ul. Jutrzenki - ul. Zamojska / Stary most) | -1.00 | ||
2016-07-01 15:48:54 | Rower 69455 do 18:10:27 (Lublin Plaza - ul. Krakowskie Przedmieście / ul. Krótka) | -8.00 | ||
2016-07-01 23:06:01 | Rower 69685 do 23:10:43 (ul. Krakowskie Przedmieście / ul. Kościuszki - ul. Krakowskie Przedmieście / ul. Krótka) | |||
2016-07-02 08:45:50 | Rower 69321 do 08:51:22 (ul. Jana Hempla / ul. Peowiaków - Plac Wolności ) | |||
2016-07-02 10:15:13 | Rower 69213 do 10:39:14 (ul. Krakowskie Przedmieście / ul. Kościuszki - Dworzec PKP ) | -1.00 | ||
2016-07-16 19:10:55 | Rower 58671 do 19:11:39 (ul. Mariacka) | |||
2016-07-16 19:11:19 | Rower 58688 do 20:13:20 (ul. Mariacka - Katowice Rynek) | -2.00 | ||
2016-07-16 19:13:30 | Rower 58729 do 20:13:05 (ul. Mariacka - Katowice Rynek) | -1.00 | ||
2016-07-21 18:17:48 | Rower 58671 do 18:49:30 (Plac Sejmu Śląskiego - Katowice Rynek) | -1.00 | ||
2016-07-21 20:16:57 | Rower 58681 do 20:53:01 (Katowice Rynek) | -1.00 | ||
2016-07-21 20:18:33 | Rower 58687 do 20:52:45 (Katowice Rynek) | -1.00 | ||
2016-07-21 20:19:20 | Rower 58701 do 20:49:22 (Katowice Rynek - Plac Sejmu Śląskiego) | -1.00 | ||
2016-07-22 19:15:21 | Rower 58724 do 19:23:52 (ul. Mariacka - Katowice Rynek) | |||
2016-07-27 14:39:09 | Rower 58709 do 15:58:02 (Katowice Rynek - ul. Mariacka) | -2.00 | ||
2016-07-29 16:59:50 | Rower 58691 do 17:10:55 (Katowice Rynek - NOSPR Katowice) | |||
2016-08-22 16:35:50 | Rower 58710 do 16:51:56 (Plac Sejmu Śląskiego) | -1.00 | ||
2016-09-09 12:04:11 | Rower 58683 do 13:54:44 (NOSPR Katowice - Katowice Rynek) | -2.00 | ||
2016-09-09 16:43:02 | Rower 58678 do 16:43:50 (Katowice Rynek) | |||
2016-09-09 16:44:29 | Rower 58716 do 16:55:22 (Katowice Rynek - NOSPR Katowice) | |||
2016-10-17 11:57:14 | Rower 60602 do 11:58:10 (ul. Senatorska - Bielańska) - Nieważny | |||
2016-10-17 11:58:32 | Rower 68241 do 13:01:19 (ul. Senatorska - Bielańska) | -4.00 | ||
2017-03-04 22:34:09 | Rower 25232 do 05.03.17 00:45:32 (Al. Jerozolimskie - Emilii Plater) | -9.00 | ||
2017-03-05 13:16:32 | Rower 25546 do 13:31:56 (Emilii Plater - Wspólna - Plac Zbawiciela) | |||
2017-03-05 13:17:01 | Rower 28112 do 13:31:32 (Emilii Plater - Wspólna - Plac Zbawiciela) | |||
2017-03-17 22:05:52 | Rower 28281 do 22:18:32 (Metro Politechnika - Nowowiejska - Al. Jerozolimskie - Emilii Plater) | |||
2017-03-19 10:11:23 | Rower 24627 do 10:22:35 (Metro Dworzec Gdański) | |||
2017-03-19 10:56:54 | Rower 26391 do 11:01:09 (Metro Świętokrzyska - Metro Nowy Świat - Uniwersytet) | |||
2017-05-01 10:03:31 | Rower 57192 do 10:22:54 (ul. Ruska - Dworzec kolejowy - północ) | |||
2017-05-01 12:47:13 | Rower 57213 do 12:52:57 (Księdza Piotra Skargi) | |||
2017-05-01 12:50:11 | Rower 57700 do 12:52:55 (Dworzec kolejowy - północ) - Nieważny | |||
2017-05-01 12:55:09 | Rower 57700 do 13:06:25 (Dworzec kolejowy - północ - Hala Targowa ) | |||
2017-05-01 16:39:22 | Rower 57439 do 16:43:41 (Plac Uniwersytecki - Rynek ) | |||
2017-05-01 21:49:41 | Rower 57182 do 23:21:32 (Rynek ) | -6.00 | ||
2017-05-01 21:50:07 | Rower 57434 do 23:21:35 (Rynek ) | -6.00 | ||
2017-05-02 10:03:18 | Rower 57096 do 11:00:46 (Jana Pawła II - Plac Uniwersytecki ) | -2.00 | ||
2017-05-02 10:03:44 | Rower 57464 do 10:17:59 (Jana Pawła II - Plac Uniwersytecki ) | |||
2017-05-02 10:04:13 | Rower 57328 do 10:18:03 (Jana Pawła II - Plac Uniwersytecki ) | |||
2017-05-02 21:19:39 | Rower 57489 do 23:20:24 (Plac Uniwersytecki ) | -10.00 | ||
2017-05-02 21:20:11 | Rower 57654 do 23:23:13 (Plac Uniwersytecki ) | -10.00 | ||
2017-05-02 21:20:34 | Rower 57177 do 23:21:16 (Plac Uniwersytecki ) | -10.00 | ||
2017-05-02 21:31:21 | Rower 57711 do 23:19:55 (Wita Stwosza - Szewska - Plac Uniwersytecki ) | -6.00 | ||
Aktualny stan konta: PLN | -21.00 |
Dwa myślenia
Nie wiem, ale tego mema zrobiłem w HTML-u,
używając tylko CSS-a
a więc raczej jestem kawałkami zdolny.
<DIV style="margin: 0 30%; border: black 1px dashed; padding: 1em; font-family: sans-serif; text-align: center;"
<P>Kiedy w końcu nauczę się czytać słowo
<div style="
-moz-transform: scale(-1, 1);
-webkit-transform: scale(-1, 1);
-o-transform: scale(-1, 1);
-ms-transform: scale(-1, 1);
transform: scale(-1, 1);">"<B>PCHAĆ</B>"</div>
w takim sposób aby zrozumieć "<B>CIĄGNĄĆ</B>"?</p></div>
<P>Nie wiem, ale tego mema zrobiłem w HTML-u,<BR>
używając tylko CSS-a<BR>
a więc raczej jestem kawałkami zdolny.
Wczoraj byłem w Gnieźnie. Dużo czasu spędziłem w katedrze, w muzeum diecezjalnym, przy Drzwiach Gnieźnieńskich, przy relikwiach św. Wojciecha, słuchałem co mówią księża, przewodnicy, wkręciłem się w wycieczki, a chyba bardziej w pielgrzymki, słuchałem.
W nocy to sobie przemyślałem i bardzo mnie to zasmuciło. Otóż przyjeżdża do Gniezna wycieczka starszych ludzi, ksiądz przewodnik ma ich pełną uwagę przez godzinę i zamiast wyłożyć im ewangelię, której nie znają pieprzy jakieś kawałki o św. Wojciechu, Bolesławie, Otto, o kradzieży relikwii, o obchodach na 1000 i 1050 lat, o komunistach, prymasie, czołgach, Gomułce, sztandarach, trąbach, relikwiarzach, głowie, ręce, kawałkowi ręki (bo skradziono), i jeszcze kawałkowi z kawałka. No i kulcie, bo kult św. Wojciecha jest ważny, zwłaszcza coroczne obnoszenie trupa po mieście. W Bóg? A ewangelia? Nie w tym miejscu, tu się o nim nie wspomina.
Bóg stworzył świat i powiedział ludziom, że jak ktoś umrze to należy go pochować. Pochować a nie obnosić w procesjach. Jak ktoś umrze to nie mamy w nim pokładać ufności bo w oczach Boga kontakty ze zmarłymi oraz kult przodków to są ohyda. Tyle wyczytać można w Piśmie Świętym, ale kto by to czytał, kto by to stosował.
No i ewangelia - w Ewangelii jest coś z zbawieniu z łaski przez wiarę, ku dobrym uczynkom, które Bóg przygotował abyśmy je pełnili. Procesja ze szczątkami św. Wojciecha dobrym uczynkiem nie jest, ale gdyby ci ludzie uwierzyli, dostąpili zbawienia, przemienienia, napełnienia Duchem Świętym i przemiany myślenia dali by sobie spokój z tymi złymi uczynkami, a czynili dobre, które Bóg do czynienia im przygotował. Przyjechali do Gniezna ze swoimi problemami, z chorobami, starością, kłopotami rodzinnymi i finansowymi (wszystko to widać jak się stoi obok, jak się przebywa z nimi przez chwilę) i wyjechali z tym samym, no może tylko kasy mają teraz troszkę miej bo do puszek ofiary na kult namiętnie wrzucali.
System religii katolickiej to zło - zwodzi ludzi, wmawia im, że są na dobrej drodze a zwodzi ich fałszywym kultem.
Wczoraj byłem w Gnieźnie i było mi smuto.
No i mam iPhona 5S a A. ma iPhona 6S dużego, w kolorze różowego złota.
iOS 9.1 jest nieco inny niż mój 6.3 (?), którego tak dobrze mi się używało.
I iPady też nowe, oba a więc czas wymienić w domu i biurze wszystkie kabelki do zasilaczy.
Musze wymyślić co zrobić z iPhonem 4S, i iPadem 3.
W zakupach pomógł mi Hubert, bo sam nie miałem głowy.
Dodaję fotkę, na której widać nowego, starego i pulpit sterujący z komputera RIAD. Wszystko na moim biurku w 3S.
Ostatnio znowu wokoło mnie funkcjonują osoby, które dość mocno zaangażowane są w kult maryjny oraz jego propagowanie. Znak czasów? Niekoniecznie. Może po prostu wyszedłem z mojego małego pokoiku do ludzi i ich świat znowu mnie zadziwia.
Tak czy inaczej muszę się względem Marii, Maryi i Matki Boskiej jakoś określić i spróbuję to teraz uczynić w formie mojego kolejnego już Credo - prywatnego wyznania wiary. Zapiszę to, tak jak w to wierzę dziś.
#1. Na początek mocny element tego wyznania. Otóż wierzę. Wierzę w Marię, matkę Jezusa. Wierzę, że była, że miała wiarę, i że miała wielką wiarę skoro żyjąc w społeczności żydowskiej powiedziała Bogu "niech mi się stanie" w tak poważnej sprawie jak posiadanie dziecka nie ze swoim mężem. Myślę, że żyjąc w pobożnej, żydowskiej rodzinie wiedziała, że Mesjasz przyjdzie, mogła przypuszczać, że przyjdzie w ciele, od Izajasza mogła przypuszczać nawet, że to ciało będzie jakiejś panny (dziewicy), ale dlaczego prawie z jej ciała miło by się to przytrafić? Dlaczego? Bo Bóg tak chciał - i tu już objawiła się jej wiara.
Wierzę, że opiekowała się, a potem szła za Jezusem, że była gdy nauczał, była pod krzyżem, że była z apostołami przy zesłaniu Ducha Świętego. Wszystko to jest opisane w Biblii - dlaczego miałbym w to nie wierzyć? Wierzę.
Myślę czasem, że nawet chciałbym być jak Maria. Być tak blisko Pana, tak móc słuchać Jego słów. I tak wierzyć Bogu. Maria to dobry wzór. To bohaterka wiary! Jak Abraham, jak apostoł Paweł, jak Noemi. Myślę, że kiedyś będą mógł ją poznać - wszak wierzę w świętych obcowanie, ale dopiero kiedyś, bo póki co ja na tej ziemi jeszcze żyję a Maria już nie.
Tyle o Marii wiem na pewno, bo to jest objawione przez Boga w objawieniu i mimo iż katolickie przekłady na język polski pewne rzeczy przeakcentowują (żeby nie powiedzieć, że przekręcają) gotów jestem w dziedzinie mariologii przyjąć w pełni tłumaczenie Biblii Tysiąclecia (niedawno przyłapałem ją na lekkim przegięciu właśnie w tym temacie - Mk3:34 - oj, mogę nie pamiętać, może sprawdzić, choć to inna bajka).
#2. Z Soborem Efeskim (425 rok) mam już problem. Na pewno była tam dyskutowana natura Jezusa i zapadło tam orzeczenie dotyczące Jego boskości w ciele (unia hypostatyczna - ojej, jakie trudne słowo). Jedni mówią, że orzeczenie to zostało orzeczone aby rozprawić się w nestorianami i ich herezją, inni, że chodziło o politykę, władzę w cesarstwie i władzę w kościele. Pewne jest, że nestorianie w kościele byli obecni również poza granicami cesarstwa a cesarstwo niekoniecznie uważało tamte kościoły za kościół. Polityka? Zdecydowanie tak.
Ale zostawmy nestorian - po soborze pewna frakcja wyprowadziła z orzeczeń tego soboru wniosek że "Maria to Theotokos". Wniosek może i co do słów logiczny, ale co do istoty już niekoniecznie, a przy tym nadużycie autorytetu soboru ewidentne. A może głos w dyskusji czy sobory mają autorytet? Ten sobór nie był spotkaniem starszych w wierze, którzy w poście i modlitwie szukali Boga. Wszak to już V wiek i ten sobór był elementem brutalnej wojny polityczniej pomiędzy biskupami (starszymi), którzy już dawno przestali pełnić rolę biskupów (starszych). Polityka? Tak!
Osobiście uważam, że fakt umiejscowienia tego Soboru w Efezie pomógł zamachowcom - wszak Efez jest szczególnie duchowo zadżumiony bardzo starym, opisywanym w Biblii kultem Królowej Niebios, który to kult na nowo pojawia się w kulcie maryjnym. W sferze duchowej demon przyklejone do Diany (albo jak kto woli Artemidy) zapewne ma tu swój udział. W sferze praktycznej w Dziejach Apostolskich pisze coś o "rzemieślnikach Demetriusza" (Dz19:38) i to jest już czysto ludzkie wyjaśnienie początku kultu obrazów Matki Boskiej w swej materialnej postaci. Kto ma wątpliwości, że często chodzi o kasę niech spojrzy na kramy, sklepy i handlarzy pod Jasną Górą czy też w Medjugorie.
Wiem, że Jezus narodził się z dziewicy, więc jego człowiecza natura nie miała ziemskiego ojca. Podobnie Jego boska natura nie pochodziła od Marii i niech będzie mój głos w wielowiekowej dyskusji: theotokos czy christotokos. Dla mnie christotokos.
#3. W objawienia maryjne wierzę. Może nie wszystkie, bo nie wszystkie badałem ale wierzę w Fatimę i wierzę w Medjugorie. Cuda niewątpliwie miały miejsce w Fatimie - tam historię badałem bardziej. Efekty (niektórzy to zwą: owoce) w postaci bałwochwalczego kultu widać. Widać też magię uprawianą w tych miejscach. Niedawno kolega pokazywał mi zdjęcia z Fatimy. Strach patrzeć co tam robią: palenisko, na tym ruszt, na tym świeczki i nie tylko. Na ten rusz rzuca się woskowe przedstawienia chorych miejsc: nóg, żołądka, jelit, piersi. Rzuca się figurkę dziecka gdy nie można zajść w ciąży, albo woskową nogę, gdy noga jest chora. Obok sklepik, gdzie się te woskowe coś się kupuje. Warto to zobaczyć aby się zainspirować i potem o ochronę ludzi przed fatimskim zwiedzeniem Boga prosić. Ale czy ma sens prosić Boga o ochronę gdy ludzie chcą uprawiać w Fatimie magię?
I jeszcze coś. Wierzę w skuteczność tej magii. Przypuszczam, że wiele chorób ustąpiło, słyszałem o przypadkach uzdrowień, wiem, jak potem osoba, której taki cud się przytrafia staje się apostołem tego miejsca i tego kultu, staje się głosicielem i apostołem magii.
Jednak wierzę, że osoba, która się w tych objawieniach objawia to nie Maria, matka Jezusa. Ludzie, którzy zmarli nie kontaktują się z żyjącymi, a co ważniejsze, do nas żyjących Bóg wyraźnie powiedział abyśmy ze zmarłymi kontaktu nie szukali. W Kościół Triumfujący wierzę o tyle, że pewnie niedługo zatriumfuje ale co się dzieje z ludźmi, którzy umarli nie wiem, nie znam się. Biblia mało o tym mówi, więc nie chcę snuć domysłów.
Nie wierzę więc, że objawia się Maria, matka mojego Pana ale wierzę, że osoby, które się w objawieniach objawiają to demony. Osoby te mają moc oddziaływać jakoś na zmysły ludzi i się objawiać, dość dużo wiedzą o świecie, o historii, wiedząc też coś o wszechświecie i rzeczywistości duchowej. Widać, że działają planowo, bo te objawienia zostały przygotowane na setki a nawet tysiące lat przed nimi. To fachowcy. Fachowcy w kłamstwie, fachowcy w zwodzeniu. To fachowcy diabła.
Skąd to wiem? Badałem treści tych objawień. Badałem przekazywane treści a nie tylko sam fakt cudu. Objawienia w Medjugorie to trudny do logicznego wartościowania postmodernistyczny bełkot, doskonale dopasowany do naszych bezmózgowych czasów, sprzeczny sam w sobie, a więc fałszywy a przez to zwodniczy. Takie modne teraz: "ludzie, bądźcie dobrzy bo dobro jest w was a będzie dobrze tylko mnie słuchajcie".
Fatima to coś zupełnie innego. To twarde, jednoznaczne, spójne z XIX-wiecznym katolicyzmem poselstwo - pewnie dlatego łatwiej je zbadać. Zbadałem - jest całkowicie niezgodne z ewangelią. To religia uczynkowa, to dążenie do osiągnięcia sprawiedliwości przed Bogiem poprzez pobożne, katolickie życie katolickimi sakramentami. Osoba, która się tam przedstawia podszywa się do Boga przywłaszczając sobie jego unikalne atrybuty. I dlatego względem tego co się tam objawiało stosuję zalecenie z Listu do Galatów 1:8-9, niech ten "anioł światłości" będzie po prostu przeklęty. I będzie przeklęty nie mocą mojego przekleństwa ale decyzją Boga o zrzuceniu diabłów w jakąś czeluść czy jakoś tak.
Tyle o objawieniach maryjnych.
#4. Wierzę też, że kult Matki Boskiej (nie matki Jezusa) to coś złego samo w sobie. Dlaczego? Ot, choćby dlatego że to kult a więc (tu moja definicja) różne czynności, dokonywane z pobudek religijnych, które mają w sposób tajemniczy wpłynąć na rzeczywistość. Kulty są złe, kultu nie traktują Pana Boga jako wszechmocnego suwerena ale jak maszynę, którą pobudzając można sprowokować do pożądanych dla siebie działań.
Złe jest też oddawanie czci stworzeniu i złe jest aby to uzasadnić obdarzanie tego stworzenia zarezerwowanymi tylko dla Boga przymiotami. Do Matki Boskiej doklejono już świętość (to prawie można, bo to się bierze z wiary a nie z jakości życia), najświętość, przenajświętość, z nią też wiązane są tytuły: współodkupicielka, wspomożycielka, Królowa Kościoła, Królowa Niebios no i Królowa Polski.
Każdy kult, a kult maryjny w sposób szczególny wypaczają obraz Boga i sprawiają, że określenie, które apostoł Paweł zastosował do religijnych żydów ("przez was poganie bluźnią Bogu" - Rz 2:24n, ale patrz na całość, na Rz 2:1nn) tak doskonale dziś pasuje do katolików. Szkoda, bo ludzie na świecie nie znają Boga a kult maryjny nie pomaga im Go poznać.
#5. Fakt dialogu Jezusa z Janem pod krzyżem, jest mi znany. Dobrze, że nasz Pan zadbał o swoją matkę. Myślę, że lepiej jej było starość spędzić wśród uczniów (w kościele) niż wśród bliskich ale z tego faktu nie potrafię wyprowadzić uzasadnia udziału Marii w dziele Jezusa w takim stopniu jak to jest czynione. Współodkupicielka? Przesada!
#6. Wiem, że w mariologii katolickiej walczą ze sobą dwa kierunki: z Marią do Boga, przez Maryję do Jezusa. Ten pierwszy jest normalnym świętym obcowaniem, ten drugi to herezja budująca fałszywy obraz Boga, a więc służąca zwiedzeniu. Ten pierwszy, jako zgodny z objawieniem w pełni akceptuję. Ten drugi, tak propagowany przez demony przeklinam, bo tak mi nakazał św. Paweł a apostołów i proroków chcę traktować w swoim życiu poważnie.
#7. Na koniec problem autorytetu. Problem Marii to problem temu komu wierzyć. Czy wierzyć Bogu, który się objawia i Pismo Święte mi to odwieczne objawienie opisuje, czy też wierzyć ludziom ubranym w służbowe szaty mieniącymi się być kościołem? Jezus mówił coś o fałszywych nauczycielach, o wilkach w owczych skórach, o tym jak ich rozpoznać. Apostołowie Piotr i Paweł dali nam wytyczne jak badać nauki, doktryny, objawienia i te wytyczne będę stosował. Będę nawet w stosunku do tak wielkiego autorytetu jakim w Polsce był (a może jest) Jan Paweł II. Gdy widzę jego zdjęcie przez figurą fatimską mam na myśli werset Rz 1:22n - "Podając się za mądrych stali się głupimi. Zamienili chwałę niezniszczalnego Boga na podobizny i obrazy śmiertelnego człowieka".
Panie Boże. Dziękuję Ci za to, że żyję w czasach, w których Biblię mogę sobie kupić za 15zł a taką ładną, w skórzanej okładce to za złotych 75. Mogę też sobie ściągnąć z interenetu, poczytać go grecku, wyklikać słownik biblijny, konkordancję, poszukać w innych przekładach. Mogę czytać Twoje słowa i wiedzieć wszystko co do wiedzenia jest mi potrzebne.
Dziękuję Ci za to, ale też proszę. Proszę aby inni ludzie szukając Ciebie nie byli zwiedzeni. Jak bym chciał abyś zamknął usta fałszywym nauczycielom. Tak bym chciał ale to Twoja wola wzgłedem tego świata ma się spełniać i każdy człowiek sam musi wybrać czy szuka Ciebie, czy też zostaje przy swoim.
Wróciłem z pewnej ważnej konferencji na której oprócz spraw zawodowych mogłem sobie jeszcze pomyśleć o sobie. Mogłem i wymyśliłem, że czas odświeżyć moją litanię:
Za chwile, w których wydawało mi się iż jestem najmądrzejszy – wybacz mi Panie.
Za pysznienie się sobą – wybacz mi Panie.
Za wywyższanie się nad innych – przeprasza Cię Panie.
Za patrzenie zbyt blisko – przepraszam Cię Panie.
Za myślenie, że jestem kimś ważnym – przepraszam Cię Panie.
Za głupie dążenie do tego aby być wpływowym – przepraszam Cię Panie.
Za chodzenie na skróty – bardzo przepraszam Cię Panie.
Za głupie szukanie pokoju i spokoju – przepraszam Cię Panie.
Za używanie ludzi i uprzedmiotowienia stworzonej na Twoje podobieństwo osoby – przepraszam Cię Panie.
Od bezbożnych menadżerów – wybaw nas Panie.
Od decyzji Ludzi Wielkich powodowanych ich chciwością – wybaw nas Panie.
Od traktowania nas jako grupy docelowej – wybaw nas Panie.
Od ludzi reprezentujących interes społeczeństwa – wybaw nas Panie.
Od zakłamania polityków – wybaw nas Panie.
Od pychy władców – wybaw nas Panie.
Od żądzy rządzących – wybaw nas Panie.
I od mojej ohydy – wybaw mnie Panie.
O pokorę – proszę cię Panie.
O mądrość przy wytyczaniu szlaków i wskazywaniu kierunków – proszę cię Panie.
O umysł sługi przy przewodzeniu innym – proszę cię Panie.
O odpowiedzialność w działaniu – proszę cię Panie.
O moc w czynieniu tego co Twoje - proszę cię Panie.
O widzenie jaśniej – proszę cię Panie.
O świadomość w chwilach emocji (antynamiętność) – proszę cię Panie.
O siły w chwilach trudnych – proszę cię Panie.
Inspiracja: PLNOG, wiosna '2015
Motto:
A jeśli komuś z was brakuje mądrości, niech prosi Boga, który daje wszystkim obficie i bez wypominania, a będzie mu dana.
(Jak 1:6)
#1. Dialog wewnętrzny:
- Pamiętaj! Z głupcami się nie dyskutuje! Głupców się omija! A teraz, za karę przepisz 15 razy, że "z głupcami się nie dyskutuje"!
- No dobrze. Przyjmuję tą karę. Przepisuję:
Nie dyskutuje się z głupcami.
Nie dyskutuje się z głupcami.
Nie dyskutuje się z głupcami.
Nie dyskutuje się z głupcami.
Nie dyskutuje się z głupcami.
Nie dyskutuje się z głupcami.
Nie dyskutuje się z głupcami.
Nie dyskutuje się z głupcami.
Nie dyskutuje się z głupcami.
Nie dyskutuje się z głupcami.
Nie dyskutuje się z głupcami.
Nie dyskutuje się z głupcami.
Nie dyskutuje się z głupcami.
Nie dyskutuje się z głupcami.
Nie dyskutuje się z głupcami.
Przepisałem. Zadowolony?
#2. Refleksja:
Poważnie? Z głupcami się nie dyskutuje? A ja kim byłem? A ja kim jestem?
#3. Modlitwa:
Panie Boże, dziękuję Ci za to, że na mojej drodze stawiasz ludzi mądrych... A przynajmniej mądrzejszych... A przynajmniej tak to aranżujesz abym mógł zobaczywszy swoją ignorancję i głupotę zapragnął coś z tym zrobić, zapragnął posiąść mądrość. Ale czy zdążę? Czy będzie mi dane? Dopomóż mi. Daj mądrość! Obiecałeś!
Amen.
#4. Refleksja druga:
Opisy typu "ten to jest mądry" albo "to głupek!" są głupie. Nie warto ich używać podobnie jak nie warto emocjonalnie wartościować szklanki do połowy pełnej alby już w połowie pustej. Po co tak jednowymiarowo oceniać ludzi, którzy w jednej dziedzinie mogą być bardzo kompetentni, a w innej pokręceni. Lepiej spotkania z innymi wykorzystywać dla pozyskiwania mądrości i pomocy innymi w pozyskiwaniu tejże. Wbrew światu i wbrew jego głupocie. I tyle.
#1. Zrobiłem sobie wolny dzień. Wolny od pracy, od codziennych obowiązków, od tego co robię zawsze - zrobiłem sobie taki dzień urlopu, w którym robi się tylko to co się zawsze chciało robić. Plaża i lody nie były dziś moim marzeniem, nie było też nim chodzenie po górach (to robiłem dzień wcześniej). Moim marzeniem było posiedzieć sobie w bibliotece, tak cały dzień, tak od rana do wieczora, nigdzie się nie spieszyć, mieć czas i dużo, dużo książek. I czytać. I tak zrobiłem. Zrobiłem sobie wolny dzień i pojechałem do biblioteki.
#2. Ale wcześniej, gdzieś o 4:34 w nocy przygotowałem się do tego. Musiałem wszak wybrać czy iść do akademickiej biblioteki Uniwersytetu Śląskiego (www.ciniba.edu.pl) czy też do równie pięknej z zewnątrz Biblioteki Śląskiej (www.bs.katowice.pl). W Śląskiej dla człowieka z ulicy było by łatwiej, ale poszedłem drogą bardziej ambitną i mimo nieważności mojej legitymacji studenckiej wypełniłem formularz w bibliotece akademickiej. Kaucja w wysokości 150zł mnie nie przeraziła, bo to kaucja ale też nie przeraziła mnie opłata za wydanie karty chipowej - 10zł. Bardziej obawiałem się parkingu, bo to przecież może być 8zł za godzinę, więc … ojej! Okazało się, że 8zł za cały pobyt, więc znowu się udało.
#3. O 10.oo stawiłem się w bibliotece, po okazaniu dowodu, wpłacie, trzech podpisach dostałem kartę i mogłem zapuścić się między regały. Wcześniej miły pan wyjaśnił mi zasady, powiedział skąd się bierze hasełko do WiFi oraz dlaczego zła Unia Europejska nie pozwoliła na uruchomienie w budynku biblioteki kawiarni. A ja stałem jak ten osiołek i zastanawiałem się czy historia na parterze czy też filozofia i religie na piętrze drugim. Zacząłem od parteru gdzie zaznajomiłem się z zasadami archiwistyki, ustawą o zasobach archiwalnych, zadaniami państwa w tej dziedzinie (chodziło o państwo Polskie rządzone przez naczelnika Piłsudskiego), przeglądnąłem kilka biuletynów naukowych pt. Komputery i archiwa, a jeden artykuł, o procesie wdrażania baz na M$ Accesie w archiwum katowickiej kurii przeczytałem bardzo uważnie, bo był nawet zabawny (czego to ludzie nie napiszą aby mieć doktorat). Po kilku godzinach postanowiłem zwiedzić inne kondygnacje (bo budynek CINBA jest imponujący) i udać się w kierunku działu Religia. Zachętą było to, że w procesie uczenia się wyszukiwarki katalogu ćwiczyłem na słowie kluczowym Qumran i Zwoje z nad Morza Martwego. Tyle książek na ten temat? No to idę poczytać!
#4. Dotarłem, znalazłem na siebie miły kącik z komputerem, wyciągnąłem z regału pierwszych 5 pozycji i czytam…. Potem kolejne pozycje, przeglądam, czytam, sprawdzam pewne rzeczy w Wikipedii, coś tam sobie tłumaczę z niemieckiego na googlach…. Ale wszystko to prowadzi do pewnych wniosków, które zapiszę innym razem, bo wizyta w bibliotece miała mi służyć myśleniu a jak się pomyśli to można nawet czasem coś wymyślić. Wnioski więc zapisałem w innej notce.
#5. Jak zrobiłem się głodny to na Wydziale Nauk Społecznych dostałem barszcz z uszkami, sałatkę grecką, więc mogłem szybko wrócić i czytać dalej….
#6. A potem już tyko pozostało mi samowypowyczyć w automacie sobie 3 dozwolone pozycje, podjąć nieudaną próbę wyżebrania od pani wypożyczarki czwartej (dziwne - mojej żonie w bibliotece miejskiej zawsze się udawało wypożyczyć dwa razy tyle co wolno) i iść do domu aby czytać dalej, ale w już łóżku.
#7. To był piękny dzień! Myślę, że niedługo powtórzę go sobie, bo tak to mogę spędzać urlop. Tylko jest pewien problem - te stare książki, takie coś się sypią drażnią moją skórę i oczy. Alergik jestem jak nic. Dzień to wytrzymam, ale chyba nie będę mógł w bibliotece spędzać zbyt wielu urlopów. I jeszcze coś - do biblioteki zabiera się ze sobą okulary. Jak idzie się na dłużej to zasilacz do laptopa też jest wskazany.
Mam takie coś:
Macintosh Classic 4MB RAM 40MB HDD sformatowany pod HFS System Software B-7.0.1 Dysk sformatowany 17 lutego 1994 roku ale są na nim pliki z 1988 roku.
I się cieszę, że mam bo działa. Wstawiłem do kawiarni w moim biurze, niektórzy sobie włączają aby zagrać w jakąś gierkię, ale z gierkami tam słabo a nie ma internetu aby ściągnąć jakieś ciekawe.
Dwa razy w ciągu ostanich dwóch dni usłyszałem, że:
Co człowiek sieje, to też żąć będzie.
Całość tego kawałba brzmi:
Nie łudźcie się, Bóg nie da się z siebie naśmiewać. Co bowiem człowiek sieje, to też żąć będzie. Bo kto sieje dla swego ciała, z ciała żąć będzie zniszczenie. Kto zaś sieje dla Ducha, z Ducha żąć będzie życie wieczne. A w czynieniu dobra nie bądźmy znużeni, bo w swoim czasie żąć będziemy, jeśli nie ustaniemy. Dlatego więc, dopóki mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim, a zwłaszcza domownikom wiary. (Gal 6:7nn UBG)
Raz usłyszałem to w kazaniu Pawła Chojeckiego opublikowanym na YouTube pod tym adresem:
https://www.youtube.com/watch?v=dMM6r5El5U0&list=UUrVn_QhQKQEHq9cbxr0uFqg
Drugi raz w ostatnim videoblogu Martina Lechowicza, na jego serwisie www.odwyk.com pod adresem:
http://www.odwyk.com/kogo-to-obchodzi,1870
Umówili się czy co? Obaj są z Lublina, więc może. Ale z tego co wiem to się nie znają. A może jakaś inna przyczyna, że obaj mówią o tym samym? W telepatię nie wierzę, ale w działanie Ducha Świętego w Kościele Jezusowym już tak. Co człowiek sieje to i żąć będzie. To musi być coś ważnego, więc zapiszę to jeszcze raz:
Co człowiek sieje, to też żąć będzie.
Zapisane, przemyślane. Jeszcze tylko zastosowanie - jak to zastosować? Nie wiem, ale teraz będę się zastanawiał nad tym co znaczy "czynić dobrze wszystkim, az właszcza domownikom wiary".
(popołudnie w Caffe Byfej na Nikiszowcu)
Lekarz przepisał, kupiłem, zjadłem.
Olfen 75SR
czyli Diclofenacum natricum, tabletki powlekane, 30 szt. Zjadłem ale niewiele pomogło. Nie pomogło, bo to walka z objawami a nie z przyczyną
Skontaktuj się z lekrzem lub farmaceutą? Bez sensu! Schudnij!
Znowu przyszło mi dziś słyszeć ocenę mojego zachowania z użyciem frazy "po chrześcijańsku". Usłyszałem: "Wojtku, czy to jest po chrześcijańsku robić tak jak robisz"? I znowu się tym przejąłem, i znowu się zastanawiałem "czy to po chrześcijańsku", i znowu okazałem się głupcem zastanawiając się nad tym, znowu dałem się wytrącić z mojej drogi.
Przecież nie ma czegoś takiego jak "po chrześcijańsku"! A może jest, ale nie jest to na pewno tak, jak ten ktoś to rozumie mając w tym momencie jakieś swoje wyobrażenie tego co jest albo nie jest "po chrześcijańsku". Po chrześcijańsku wg. mnie tzn. "Czy jest to w tym momencie i w tej sytuacji uzgodnione z Panem Jezusem". O tak... Tak, może być rozumiane "po chrześcijańsku" a więc jest to równoważne z pytaniem "Wojtku, czy Twój Pan, Pan Jezus oczekuje od ciebie , że teraz zrobisz to tak a tak"? Tak to może być. Ale tak pytanie może zadać tylko osoba, która na co dzień Pana Jezusa zna, o swoją codzienność go pyta, i Pan powiedział mu, że musi pomóc Wojtkowi jego relację z Bogiem poprawić, nad moim posłuszeństwem popracować.
To możliwe, ale rzadkie. Rzadkie, bo mało mamy na świecie proroków jak Natan. Możliwe, ale najczęściej słysząc tą frazę jestem manipulowany, ktoś chce moje działania skorygować, zmienić, do swojego wyobrażenia chrześcijaństwa doprowadzić. Bo ten ktoś nie wie, albo nie uznaje, że chrześcijaństwo nie ma zasad, że chrześcijaństwo to codzienne chodzenie z Bogiem a nie wyznawanie jakiejś ideologii, kierowanie się listą zasad czy zasadami religii.
Ktoś powie, że to anarchia? Po ludzku tak, ale jeżeli jest Bóg to On potrafi zadbać aby Jego ludzie działali spójnie, działali dobrze (dobro := stan rzeczy w którym Bóg chciałby aby były), działali z uwzględnieniem Jego woli. Wierzę, że potrafi to zrobić, doświadczałem cudownych manifestacji jedności w Kościele i wiem, że zasady to nie jest coś czym chce Bóg abyśmy się kierowali. Nie ma czegoś takiego jak "po chrześcijańsku". Albo idziesz za Jezusem, tym żywym, tym zmartwychwstałym albo nie. Idziesz?
Źródła motywacji we mnie:
#1. moja własna - pragnienie
#2. od szatana - pokuszenie
#3. od Boga - posłuszeństwo
Powinienem być czujny, rozpoznawać te źródła i na pewne się godzić, a na pewne zdecydowanie nie.
(LK, Postawy i czyny, rozdział 1)
Ku przypomnieniu, bo tekst jest raczej znany. Oostatnio propagowała go pani Peszek, choć w nieco innym niż mój kontekście.
Przypominam więc.
Psalm 23, Dawidowy.
Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego.
Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć, przywraca mi życie.
Prowadzi mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię.
Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Twój kij i Twoja laska dodają mi otuchy.
(5) Stół dla mnie zastawiasz wobec mych przeciwników;
Namaszczasz mi głowę olejkiem; mój kielich jest przeobfity.
Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni mego życia
I zamieszkam w domu Pańskim na długie dni.
A przypominam sobie ten psalm, bo od tygodnia wielce ciekaw jestem jak będzie zrealizowany werset 5 - "Stół dla mnie zastawiasz wobec mych przeciwników". Mam pewne oczekiwania, ale obawiam się, że Pan Bóg zaskoczy mnie w tej dziedzinie, bo z reguły zaskakuje mnie bardzo dając więcej... wszak pozwala mi leżeć a kielich mój jest przeobfity.
Z jakiego wydania Biblii pochodzi wersja psalmu, którą przedstawiłeś jako główną? Znam ten psalm na pamięć dokładnie w takiej wersji, a nie pamiętam za bardzo źródła. Uważam, że właśnie taka treść w nim zawarta jest najlepsza, a w zasadzie mam przypuszczenie, że inne wersje na tyle wypaczają jego znaczenie, że traci on sens w sytuacjach do których został przewidziany. Pozdro
Przypuszczam, że to Tysiąclatka ale sprawdź sobie - na biblia.apologetyka.com masz chyba wszystkie polskie przekłady.
W.
Wstałem dziś wyjątkowo wcześniej. Piękny poranek, dobre śniadanie, ale też psalm 129 w części pierwszej.
Jeżeli Pan domu nie zbuduje,
na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą.
Jeżeli Pan miasta nie ustrzeże,
strażnik czuwa daremnie.
Daremnym jest dla was
wstawać przed świtem,
wysiadywać do późna -
dla was, którzy jecie chleb zapracowany ciężko;
tyle daje On i we śnie tym, których miłuje.
Zważ Panie, że nie wstałem dziś by się trudzić lecz by prosić.
Nie po to by budować ale aby szukać.
Mam na serwerze swoją listę z prośbami.
Mam w iPhonie wielką listę pytań do Ciebie.
Jaki mi postawiasz ten dzień?
Co zrobisz, skoro w kalendarzu wypełniona jest każda minuta,
a moje ToDo na dziś ma sześć pozycji z maksymalnym priorytetem?
Ale to Ty jesteś Panem.
Ty masz przywilej wpisania pozycji siódmej.
Ty masz możliwość wywalenia tych sześciu jako zbędnych.
Zrobisz to?
Nie wiem, ale w akcje wiary akceptuję Twoje prawo do tego.
Wszak to Ty jesteś Panem.
Umówiłem się dziś w kolegą, że stworzymy międzygalaktyczne biuro podróży aby innym ludziom pokazywać gwiazdy, spiralne galaktyki i czarne dziury też, które to wszystkie Pan Bóg stworzył właśnie dla nas. Mogłem to zrobić, ponieważ kolega nie mogąc już dalej prowadzić swoich własnych spraw oddał swoje życie Panu Jezusowi aby może ON nim pokierował lepiej.
Ważne są słowa z listu apostoła Pawła do Rzymian. W rozdziale 10 od wersetu 8 zapisano je tak:
Ale cóż mówi: Słowo to jest blisko ciebie, na twoich ustach i w sercu twoim. Ale jest to słowo wiary, którą głosimy. Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia.Wszak mówi Pismo: żaden, kto wierzy w Niego, nie będzie zawstydzony.
Fajne jest mieć taką taryfę, że komuś kto w szpitalu nie ma Biblii mogę ją wysyłać kawałkami, w SMS-ach. Na szczęście ładowarkę zabrał ze sobą.
Dopisek po 6 latach:
Właśnie sobie uświadomiłem, że mój blog ma 10 lat. Przez to 10 lat (pewnie to jest 3653 dni) wklepałem w niego ponad 1500 notek, czyli co 2, 3 dni jedna.
Ojej! Muszę to chyba przeanalizować. I co najważniejsze - mojego bloga fejsbook nie zjadł!
Zamiast wyników dostałem paragon fiskalny. Oto on:
SÓD l POS |
7,30zł |
WAPŃ ZJONIOZOWANY |
7,30zł |
KWAS MOCZOWY |
6,78zł |
CRP-ilosciowo |
15,20zł |
MORFOLOGIA KRWI |
7,38zł |
GLUKOZA |
6,88zł |
CHOLESIEDOL CAŁKOWITY |
6,29zł |
CHOLESTEROL HOL |
8,29zł |
CHOLESIEfiOL LDL |
1zł |
TROlGLICERYDY |
6,80zł |
Wolność. Mamy więcej wolności od czasu, jak Urzędy Skarbowe dały pewną swobodę w używaniu NIP lub PESEL. Dla ludzi, obywateli, podatników będących osobami fizycznymi (oj, jak tego określenia nie lubię) jest możliwość wyboru. Mogę NIP, mogę PESEL - wolność!
Ale z drugiej strony przy polu, gdzie mogę wypełnić w PIT NIP lub PESEL pisze jakieś straszne obostrzenie, że jak coś tam to mam wpisać NIP a jak nie to PESEL. To obostrzenie jest uzasadnione wieloma paragrafami, ustawami, opublikowanymi gdzieś. Nawet jest coś zacytowane, tylko ja tego totalnie nie kumam - nie wiem, czy mam wpisać NIP czy PESEL a wiem, że jak wpiszę źle to pewnie źle się to dla mnie skończy.
Jaka szkoda, że nie ma dwóch rubryk - kilka lat temu mogłem wpisać i NIP i PESEL i było fajnie, nie było ryzyka (oczywiście poza pomyłką - więcej cyfr, łatwiej się rąbnąć) a teraz?
I co ja mam zrobić? Wpisuję PESEL!
- popielaty, szary
wełna 140, Art. 513.401d.3
Cena: garnitur: 1999,- kamizelka: 449,- spodnie: 799,-
- odcień brązu, oliwki
wełna 120, Art. 572.901d.34
Cena: garnitur 1699,- kamizelka 399,- spodnie 699,-
Rozmiar: 188/124/122, sylwetka D, spodnie skrócić o 1,5cm, rękawy też o 1,5cm.
Tel. do salonu Bytom w M1 w Zabrzu: 600-638-885
Metadane notki w GTD
<date_added>1361788145</date_added>
<date_modified>1361788152</date_modified>
||||| ||||| ||||| ||||| ||||| ||||| ||||| ||||| ||||| ||||
Ta notka musi być napisana inną czcionką, czym starszą tym lepszą. Na koniec uwaga z lutego 2018 roku.
Zabawy systemem CP/M 2.2 na emulatorze Altaira 8800 =================================================== Dobra zabawa jest możliwa dzięki pracy Petera Schorn - jak to dobrze, że naukowcy mają dużo czasu. A więc ten Peter zrobił symulator różnych procesorów, potem dołożył do tego symulator środowisk, napisał to w standardowym C, skompilował i dzięki temu mamy Intela 8080 (albo Z-80 jak kto woli) włożonego w skrzynkę Altaira, z przypiętymi wszystkimi peryferiami, między innymi napędami dyskietek emulowanymi przez pliki z rozszerzenie .dsk A więc odpalić symulator, przyłączyć dysk z CP/M, wystartować i cieszy się tym, o czym się w latach 80-tych czytało, a co było z uwagi na komunizm niedostępne. Wszystko opisane jest tu: http://www.schorn.ch/altair.html Aby zacząć się bawić należy odpalić symulator altairz80 - ale uwaga, bo na Maca są dwa i jeden z nich się uruchamia w innym katalogu. W symulatorze wykonuje się komendy montowania sprzętu, w wypadku CP/M2.2 wystarczy attach dsk cpm2.dsk boot dsk Są też inne ciekawe dyskietki, np. tą z aplikacjami można sobie zamontować w drugim napędzie komendą attach dsk1 app.dsk po czym w systemie można śmiało zrobić: B: b>dir Są też dyskietki z WordStarem, dBasem II, Multiplanem, TurboPascalem - nic tylko szaleć poznając te kultowe dzieła. Podmontować na C:, D: i szaleć, a są przykłady plików! Ważne, że z systemu do emulatora wchodzi się poprzez Ctrl-E (nie wiem jak przekazać Ctrl-E do systemu i to jest problem w edytorach pełnoekranowych). Z emulatora do systemu przechodzi się albo bootując system w określonego dysku, albo komendą G, która pewnie znaczy Go wg. ustawionego w emulatorze PC. Na dyskietce CP/M są dwa fajne programy: W.COM i R.COM do przenoszenia plików pomiędzy systemem a systemem na którym stoi emulator. Jeżeli to przerwanie poprzez Ctrl-E jest problemem (np. w używaniu WordStara) to zmień to np. na Ctrl-] czyli 1d za pomocą komendy symulatora d wru 1d za pomocą komendy e wru możesz sprawdzić na jaki kod klawiatury reaguje symulator. Komendy systemu CP/M ==================== DIR - wiadomo, coś jak dir jak w DOS i ld jak UNIX TYPE - wypisuje plik na konsoli, bardzo to miłe, chyba to samo jest w DOSie ERA plik - kasuje plik REN plik-nowy=plik-stary - zmienia nazwę a to = może dziwić PIP plik-nowy=plik-stary - kopiuje, przy czym pliki mogą być na rożnych dyskach, np. PIP B:A.ASM=A.ASM skopiuje z domyślego napędu na napęd B: ASM - asembler, niestety procka 8080 i nie chce się przełączyć na Z-80 M80 - doskonaly macroasembler Microsofta ale jak się go wywołuje? MC.SUB - na szczęście jest macro (SUB) do kompilacji i łączenia pod M80 SUMBIT - program do uruchamiania makr (SUB) w systemie - coś jak BAT- file w DOS ED - edytor liniowy plików tekstowych MBASIC - BASIC Microsofta, wychodzi się poprzez komendę SYSTEM ELIZA.BAS - fajny program w BASICu, zrób: load "ELIZA.BAS" i run, wyjście Ctrl-C DDT - odpluskwiacz, czyli debuger programów. Odlot! Na tej głównej dyskietce są jeszcze fajne programy: WM - edytor pełnoekranowy ZAP - edytor dyskietek, pierwowzór DOSowego xTree i Norton Comandera WORM - kultowa gierka z wężem - chodzić cyferkami 2,4,6,7 OTELLO - czyli gra w reversi Edytor ED.COM - minimum informacji ================================== struktura komendy to nK - gdzie n - jakaś liczba, najczęściej wierszy, czasem znaków K - komenda jednoliterowa Komendy, które opanowałem: I - wchodzi w tryb dopisywania, a więc tym się tworzy. Koniec przez Ctrl-Z nA - wczytuje z pliku do bufora edycji n-wierszy nW - zapisuje z bufora na dysk, czyli do pliku n-wierszy B - idzie na początek bufora nT - wyświetla n wierszy od wiersza w którym się stoi T - wyświetli wiersz na którym stoisz nL - przesuwa się do przodu lub do tyłu o n-wierszy n - jak L ale można to L pominąć nC - przesuwa się o n-znaków w bieżącym wierszu (wiem! szok ale tak jest) E - koniec z zapisem tego co się zmieniło Q - inny koniec, porzuca bufor, może odtwarza plik z pliku BAK? nie wiem DDT.COM - debuger programów, zobacz sobie w system! =================================================== D - wyświetla w HEX L - wyświetla w komendach asemblera i8080 komenda może mieć strukturę D od jakiego adresu, do jakiego adresu - przy czym bez spacji i liczby w hex! np d0,ff - wyświetla fajny kawałek systemu A - można wstawiać do komórek komendy pisane w asemblerze 8080 S - można wypełniać komórki danymi, ale w HEX - powodzenia :-) kończy się . G - można wskoczyć pod zadany adres - i pewnie to będzie koniec zabawy, chyba, że się opanuje breakpointy F - wypełnia się obszar danymi M - przesuwa się obszar w obszar R - można też załadować jakiś plik, program ale aby potem go zapisać to SAVE w systemie opanować należy X - wyświetla stan rejestrów procka jak się coś debaguje XP - wyświetla i pozwala ustawić rejestr PC - inne rejestry podobnie Ctrl-C - wyjście z DDT Pełnoekranowy edytor WM ======================= - po pierwsze jest plik z pomocą, więc zacznij od type wm.hlp - w edytorze ten plik jest dostępny pod Ctrl-J - edytor to coś jak stary vi - ma tryb ekranowy ale też liniowy jak w ED - do liniowego wchodzi się poprzez Esc - do ekranowego wraca komendą V - w liniowym działają ważne komendy: Q i E aby zakończyć - w ekranowym Ctrl-A, S, D, F - chodzi w poziomie jak w WordStar i Turbo-Pascalu :-) Ctrl-X,E,Z,W,R,C - w pionie uwaga na Ctrl-E - wchodzi w symulator więc nie używać, a jak się wejdzie to w symulatorze G, lub zmienić jak napisałem na początku Ctrl-G - kasuje znak na którym się stoi Ctrl-O - włącza tryb Insert - ale ten edytor to pikuś - polecam podmontować na C: WordStara i na nim pracować Minimum wiedzy o programowaniu pod BDOS i jego usługach ======================================================= #1. Programy ładują się pod adres 100H i tam są przez system uruchamiane. Pewnie dlatego programy w asemblerze zaczyna się od dyrektywy ORG 100H #2. Asembler ASM kompiluje do pliku HEX, a potem program LOAD zamienia go na COM. Dziś już nikt nie pojmie dlaczego tak, ale można sobie dla przyjemności zrobić TYPE na pliku HEX i jest zabawnie. Zamiast prostego ASM można używać Microsoftowego M80 - ale to wyższa szkoła jazdy, bo wtedy pod ORG 100H musi być tajemnicze ASEG a linkowaniu przez L80 nie wspominając. Co ciekawego, ten sam styl narzędzi przeszedł na DOSa, a z niego na Windows, z asemblera na najważniejsze kompilatory. #3. Funkcje DOS-a wywołuje się pod adresem 5 - dziwne ale tak to jest. Może dlatego, że komendy RST w Z-80 gdzieś tam na początek wskazują. W rejestrze C podaje się numer funkcji DOSa np. funkcja 9 służy do wypisania string-zero wskazywanego w rejestrach DE na konsoli. O ile pamiętam to to wywołanie niszczy wszystkie rejestry, więc lepiej sobie zachować. #4. Program w asemblerze jaki sobie napisałem w pliku hello.mac: **** ; ; Program Hello.Word napisany pod DOS'a systemu CP/M 2.2 ; w chwili radosci, przez Wojtka ; .z80 aseg bdos equ 5H ce equ 13 lf equ 10 org 100H jp start ; nie pamietam czy $ czy tez 0 konczy string ; wiec dam lepiej oba na wszelki wypadek napis: db cr, lf, "napis Hello Word i juz", "$", 0 start: ; na poczatek nalezy sie przedstawic i cos napisac ; napisze to po DOSowemu, za pomoca String$ ld de, napis ld c, 9 call bdos ; a teraz napisze cos po swojemu, ; za pomoca wlasne funkcji wypisujacej ld hl, napis2 call pisznapis ; no i koniec programu - hop do DOSa n jp 0 ; ; procedura wypisywania String0 ; argumenty: ; HL - wskaznik do String0 ; pisznapis: push de push bc push af piszn1: ld e, (hl) xor a, a add a, e jp z, piszn2 ld c, 2 push hl call bdos pop hl inc hl jp piszn1 piszn2: pop af pop bc pop de ret napis2: db cr, lf, "To jest drugi napis", 0 end **** #5. Jak to skompilować? Jest porządny macroasembler Microsofta M80 a do niego jakiś linker i pewnie też biblioteki. Samą kompilację i łączenie można zrobić takim prostym makrem zapisanym w pliku mcl.sub **** ; compile an assembler program a:m80 $1,$1=$1/M A:L80 $1,$1/N/E ERA $1.REL type $1.prn **** a wiec komenda submit mcl hello skompiluje, zlinkuje, skasuje śmieci i wyświetli listing kompilacji z raportem w ostatnich liniach. Zabawa w TurboPascala ====================== W symulatorze podmontować dysk tp3.dsk i po odpaleniu turbo.com można wczytać (jako Main) plik hello Warto przeczytać pllik READ.ME aby przekompilować program: program hello; begin writeln('Hello World!') end Uwaga na edytor! Zgodny z WordStar ale wychodzi się przez Ctrl-K D a więc inaczej niż w WS gdzie jest Ctrl-K Q lub X Edytor jest śliczny, bo wykorzystuje wiele możliwości terminala VT-100. Ja widzę pogrubienie, rozjaśnienie (bloki Ctrl-K B, K, C, M), działają strałki w Macu (pewnie w Windows też). ************************************************** Uff, już dość tej zabawy, bo mi się AirMac przegrzewa, ale to była miła noc! Może sobie jeszcze do tego wrócę i jakieś swoje stare programy w asemblerze skompiluje. Moja przygoda z Z-80 wyglądała tak: - na 18 urodziny przyjaciele kupili mi Intela 8080 wiec zacząłem projektować i lutować komputer, coś jak Altair - zaprojektowałem kartę VIDEO z TTLach. Miała wyświetlać 64 znaki w 32 wierszach na telewizorze Junost. Nawet coś tam było widać ale jak to polutowałem to zobaczyłem swój błąd - trudno się na tym pracowało. - pamięć RAM, całe 2KB kupili mi znajomi z Niemczech za całą jedną pensję mojego ojca, który jak na owe czasy zarabiał nieźle. - pamięć ROM z generatorem znaków załatwiła jakoś koleżanka z Mery-Elzab. Znaki nie były w ASCII tylko jakoś tak, nie było $ tylko znak rubla. No i litery - tylko duże! - potem, już na studiach zobaczyłem ZX-81 i straciłem wiarę w moje dłubanie. Kumpel na swoim kompie miał już uruchomiony "monitor Chroboka" - czyli program, którym można było wpisywać w HEX w pamięć, a potem zrobić G czyli Go albo JMP. Probowaliśmy wpisać w niego Basica przedrukowanego w czeskiej gazecie Radio. - przepracowałem przy produkcji PF-126p w Tychach wakacje, mama dołożyła i kupiłem sobie ZX-Spectrum. Szczytem programowania w asemblerze był własny Basic, oraz przerobienie ZX-Basica na system dyskowy jak już miałem własne FDD. - potem kupiłem do tego napęd FDD na 180KB i uruchomiem na nim własnego CP/M 2.2 rozwiązując wcześniej problem mapowania pamięci pod 4000H w jakiś bank. Zabawa w sprzętowanie 8-bitowców była fajna, podłączenie dysków to był wyczyn a jeszcze oprogramowanie tego. - na tym moim CP/M raz ujrzałem nawet dBase II i nawet zacząłem się go uczyć, bo chwilę później znalazłem stałą robotę, w której programowałem w Clipperze na IBM PC/XT - potem kupiłem sobie swojego PC/XT bo na czymś należało zrobić dyplom i Spectrum oraz 8-bitowcy zniknęły z mojego życia. Na PC napisałem z rozpędu co najmniej 3 duże programy w assemblerze, ale assembler 8086 bardzo mi nie pasił, bo Z-80 nauczył mnie ortogonalnośći. Gliwice, 29 grudnia 2012 roku, Wojtek (w34) wojtek@pp.org.pl
W załącznikach archiwum, a w nim są pliku emulatorów, oraz programów na CP/M, które można zassać i pobawić się tak jak ja się bawiłem. Emulatory dla DOC, Unix i OS, pliki z dyskietkami z różnymi wersjami systemu (CP/M 2.2, CP/M 3.0, CP/Net i inne), oraz kultowe programy dBase II, TurboPascal, WordStar, m80 i l80, oraz asm i debug zwany wtedy jeszcze ddt.
Zmiłuj się nademną, Boże! według miłosierdzia twego;
według wielkich litości twoich zgładź nieprawości moje.
Omyj mię doskonale od nieprawości mojej,
a od grzechu mego oczyść mię.
Albowiem ja znam nieprawość moję,
a grzech mój przedemną jest zawżdy.
Tobie, tobiem samemu zgrzeszył,
i złem przed oczyma twemi uczynił,
abyś był sprawiedliwy w mowie twojej,
i czystym w sądzie twoim.
Oto w nieprawości poczęty jestem,
a w grzechu poczęła mię matka moja.
Oto się kochasz w prawdzie wewnętrznej,
a skrytą mądrość objawiłeś mi.
Oczyść mię, isopem, a oczyszczon będę;
omyj mię, a nad śnieg wybielony będę.
Daj mi słyszeć radość i wesele,
a niech się rozradują kości moje, któreś pokruszył.
Odwróć oblicze twoje od grzechów moich,
a zgładź wszystkie nieprawości moje.
Serce czyste stwórz we mnie, o Boże!
a ducha prawego odnów we wnętrznościach moich.
Nie odrzucaj mię od oblicza twego,
a Ducha swego świętego nie odbieraj odemnie.
Przywróć mi radość zbawienia twego,
a duchem dobrowolnym podeprzyj mię.
Tedy będę nauczał przestępców dróg twoich,
aby się grzesznicy do ciebie nawrócili.
Wyrwij mię z pomsty za krew, o Boże, Boże zbawienia mojego!
a język mój będzie wysławiał sprawiedliwość twoję.
Panie! otwórz wargi moje,
a usta moje opowiadać będą chwałę twoję.
Albowiem nie pragniesz ofiar, choćbym ci je dał,
ani całopalenia przyjmiesz.
Ofiary Bogu przyjemne duch skruszony;
sercem skruszonem i strapionem nie pogardzisz, o Boże!
Dobrze uczyń według upodobania twego Syonowi;
pobubuj mury Jeruzalemskie.
Tedy przyjmiesz ofiary sprawiedliwości, ofiary ogniste, i całopalenia;
tedy cielce ofiarować będą na ołtarzu twoim.
* * * * *
Dodatki:
#1. A zatem proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej. 2 Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe. (Rz 12.1n)
#2. Odnówcie się duchem w waszym myśleniu i przyobleczcie nowego człowieka (Ef 4, 23-24)
Przeczytałem o iPhonie 5, napaliłem się i mi się zachciało kupić go zaraz. Już zacząłem pisać list w tej sprawie, aby mi załatwili jak tylko się da. Już, zaraz, szybko, za chwilę premiera. Wszak podgrzewanie atmosfery od pół roku musiało zrobić swoje. Musiało mi odbić.
Już zacząłem pisać list a tu nagle przyszła refleksja. Po co mi to? Mam swojego 3GS, wszystko czego od niego oczekuję (a oczekuję wiele) w nim mam, działa sprawnie, lubię go, kilka rysek nie przeszkadza. Po co mam wydawać kupę kasy aby tak niewiele zmienić. Wygląd? No tak - nie będę mógł szpanować. Rozdzielczość aparatu? I tak zdjęcia są za duże na moje potrzeby. LTE? Przecież pasmo z 3G wystarcza mi do wszystkiego - łącznie z YouTubowaniem w lesie i szerowaniem netu na laptopa.
Po co mam nakręcać koniunkturę Amerykanom i Chińczykom. Po co mam wydawać tak cenne w kraju dewizy (wiem - to demagogia), spowalniać procesy inwestycyjne w firmie przez złe użycie kapitału, zwiększać emisję CO2, zaśmiecać planetę, przyspieszać niepotrzebny rozwój, sprawiać, że więcej ludzi będzie kontrolowanych przez swoje smartfony (bo mój 3GS pewnie tanio do kogoś trafi). Po co mam iść z z postępem, z prądem i co więcej ten prąd wzmacniać? Hołdować swojej próżności, wzbudzać u innych zazdrość i chciwość? Po co?
Mam 3GS-a i niech to będzie sygnał, że iPhona mam dłużej niż 2 lata! Mam i go lubię.
Niemożliwe! Jutro będzie - i powiedzą tak zarówno wierzący w podtrzymywaną przez Boga wieczność teiści jak wierzący w nie wiadomo co ateiści. Powiedzą tęż tak wszyscy żyjący chwilą i powiedzą to na podstawie swoich doświadczeń - wszak zawsze po nocy przychodzi dzień.
Jutro inaczej wyglądało po 11 września, na początek głównie dla mieszkańców Nowego Jorku i USA, ale już chwilę później dla mieszkańców dość odległego Afganistanu. Przekonany jestem, że wielu dziedzinach również dla mnie po tej dacie coś się zmieniło - ot, choćby to, że moje operacje bankowe zupełnie oficjalnie analizowane są przez rząd amerykański za zgodą mojego rządu.
Notka opisująca trasę oraz zajęcia:
I znowu mi się przypomniało...
W Kazimierzu wielka burza. Wybuchła w trakcie meczu finałowego Euro '21 a ponieważ nie było prądu mogłem poratować niektórych kibiców transmisją PR1 z mojego iPhona. Na szczęście sieć GSM nie padła mimo, że całe miasto do rana było ciemne, dwie próby włączenia, każda po 15 sekund się nie udały a ślady po powalonych drzewach i zalanych piaskiem ulicach (gleby lessowe, wąwozy - już wiem co to oznacza) ... a więc te ślady to jeszcze 3 dni usuwali.
Ciemności w Kazimierzu, do tego wielka burza ale na około miasta, tak że są pioruny i co chwile jest jasno, a przy tym nie pada, więc ludzie niby chodzą swobodnie, choć co jakiś czas wpada się na konar, albo na wielką kałuże błota dają do myślenia. Ale jednego jestem pewien - jak Przybędzie - nie będzie tak miło i przyjemnie, jak po burzy w upalny dzień, w mieście bez prądu ale jednak przyjaznym. Apokalipsa nie pozostawia wątpliwość i dlatego pozostaje mi nadzieja, że On wie, i On jest wstanie zabezpieczyć świętych, zarówno przybywających jak i oczekujących - cokolwiek się stanie.
* * * * * *
A oto stosowne zapewnienia zilustrowane przez Bacha i jego ekipę:
Dialog Jezusa z duszą z kantaty 152
Jest w piśmie taki kawałek, który przypomniał mi się w samochodzie:
"Gdy byłem dzieckiem,
mówiłem jak dziecko,
czułem jak dziecko,
myślałem jak dziecko.
Kiedy zaś stałem się mężem,
wyzbyłem się tego, co dziecięce."
Jadą do domu pomyślałem sobie, że co jakiś czas patrzę wstecz (na życie, a nie w lusterko) i widzę, że nie tak dawno myślałem o czymś jak dziecko, minął rok, dwa, a teraz to myślę inaczej. Przy czym teraz... no właśnie, ro teraz szybko mija, zaczyna być wczoraj, i po chwili znowu widzę, że gdy myślałem już poważnie, to tak na prawdę myślałem jak dziecko, a teraz.... I tak w kółko, w kółko...
Kiedy stanę się mężem? Kiedy wyzbędę się tego, co dziecięce? Ile razy muszę przechodzić przez ten cykl... nie, to nie jest cykl, bo poza opinia na temat swojej niedojrzałości nic się tu nie powtarza, myślenie jest stale nowe, głębsze, biorące pod uwagę ciągle nowe fakty, odkrycia, nową wiedzę.
Fajnie to Pan Bóg urządził, ale przypuszczam, że będzie taki moment, że powie "stop", że On dojdzie do wniosku, że już koniec, że już się więcej w tym dojrzewaniu męczyć nie muszę i wtedy będę z nim, przy czym (znowu cytat z tego samego odcinka pisma) "poznam, tak jak jestem poznany" i "zobaczę twarzą w twarz, a nie niejasno, jakby w zwierciadle".
* * * * *
Modlitwa spisana:
Panie Boże - ciekawie to urządziłeś. Nie do końca kumam dlaczego tak - pewnie dlatego, że jestem ciągle dzieckiem, ale już cieszę się, że kiedyś będę wiedział.
Dwa ludzkie dziwactwa, które mnie dziś bardzo złoszczą to:
- bezpłatne bramki na autostradzie A4 koło Gliwic (10 minut do tyłu, a nie było korków);
- to, że mój iPhone nie udostępnia Internetu po Bluetooth-ie (brak sieci na laptopie, gdy sieci potrzebuję).
Ciekawe dlaczego ludzie (ja również, bo takie zachowania odnajduję też w sobie) mogąc pewne rzeczy robić dobrze robią je źle. Pycha? Próżność nieomylności? Lenistwo w myśleniu? Chęć kształtowania świata po swojemu, ale wbrew innym?
* * * * * *
Modlitwa spisana:
Panie Boże - dziękuję Ci za Księgę Apokalipsy, za tą wspaniałą księgę pocieszenia. Mając nieco czasu kuknąłem dziś do niej, dokładnie kuknąłem na rozdziały 21 i 22 i zauważyłem, że w Nowej Jerozolimie to Ty będziesz Królem, więc pewne ludzkie bezsensy nie będą nas tam dotyczyć. Chodzi mi o pewne ludzkie dziwactwa a takich drobiazgach jak smutki, choroby, śmierć czy łzy nie wspominając. Dziękuję Ci za nadzieję.
Modlitwa spisana:
Panie Boże - naucz mnie pokutować. Pomóż mi widzieć, przyznawać się, wyznawać, wyciągać wnioski zamiast ukrywać, chodzić w zaparte, kręcić. Proszę naucz mnie a smutny przykład przywódcy Solidarności, któremu w młodości ufałem i który był dla mnie ważny niech daje mi dziś do myślenia. Stale popełniam błędy, mam swoje wpadki, słabości - ale wiem, że właściwa nazwa tego to (tfu, niemodne słowo) grzechy. Naucz mnie dziś, póki jeszcze trwa mój dzień.
Inspiracja: proces Wyszykowskiego z Wałęsą oraz ciekawy artykuł Centkiewicza w Niezależnej.pl
Dziś porządkuje swoje notatki dotyczące polityki, jakieś stare listy, grzebie w blogu, a archiwach i nieco się denerwuję. Jako odtrutkę na politykę muszę przypomnieć sobie, że moja ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawcy oczekuję, Pana mojego Jezusa Chrystusa, który przemieni moje ciało znikome, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą i mocą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować. (Fil 3:20 - parafraza własna). To jest ważne!
Oryginał w tłumaczeniu Biblii Tysiąclecia brzmi tak:
Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować.
Za to Biblia Warszawska oddaje to tak:
Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa, który przemieni znikome ciało nasze w postać, podobną do uwielbionego ciała swego, tą mocą, którą też wszystko poddać sobie może.
A Biblia Gdańska:
Aleć nasza rzeczpospolita jest w niebiesiech, skąd też zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa, który przemieni ciało nasze podłe, aby się podobne stało chwalebnemu ciału jego, według skutecznej mocy, którą też wszystkie rzeczy sobie podbić może.
A ponieważ ważne rzeczy należy powtarzać, to jeszcze raz:
Moja ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawcy oczekuję, Pana mojego Jezusa Chrystusa, który przemieni moje ciało znikome, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą i mocą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować.
To jest ważna informacja. mój odkurzać to Philips Specialist FC 9102/40 w kontekście zakupu do niego worków.
Wiem, bo kiedyś przeprowadziłem z nim bardzo miły dialog.
Kategorie:
osobiste, _blog
Słowa kluczowe:
odkurzacz
Komentarze: (0)
Skomentuj notkę
Po wypełnieniu PITa, za 2011, słuchając ślicznej Pasji wg. Świętego Marka Pawła Mykietyna notuję sobie wczorajsze i dzisiejsze rozważanie, bo może się przydać.
Mateusz, rozdział 5, Jezus coś mówi:
A ja sobie dziś interpretuje to jako pewnego rodzaju duchowe schodki:
1. Ubogość w duchu – pewnie należy to zaobserwować i się do tego przyznać.
2. Duchowe zasmucenie – pewnie zasmucenie nad swoim stanem
3. Cichość – bo po zasmuceniu człowiek nie ma nic do powiedzenia a i słuchać mu się zapewne niczego nie chce
4. Łaknienie sprawiedliwości – pewnie dlatego, że po wyciszeniu chce się aby wszystko było dobrze poukładane, na swoim miejscu, zgodnie ze Słowem, które to Słowo staje się nie tylko rzeczywistością ale i prawem.
5. Miłosierdzie – hmmm, jakoś mi nie pasuje, choć nie – miłosierdzie wszak jest zaprzeczeniem sprawiedliwości. Sprawiedliwość żąda zapłaty (kary) za niewykonanie prawa a miłosierdzie pozwala odpuścić. Tak, miłosierdzie to kolejny schodek. Po oczekiwaniu zapłaty chcę się miłosierdzia, głownie dla siebie, ale też dla świata.
6. Czystość serca – pewnie może mieć swoje źródło w osobistym przeżywaniu miłosierdzia, jako efekt przemiany umysłu. Tą czystość serca chyba był przetłumaczył na współczesny język jako dobre myślenie, bo nie chodzi tu o emocje ale bardziej o system wartości, system ocen, prawidłowość rozważań.
7. Wprowadzanie pokoju – to już nie postawa, jak wszystkie rzeczy powyżej, ale pewnego rodzaju działanie. Czy może wynikać one z czystości serca? Pewnie tak – dobre myślenie w działaniu układa sprawy wokoło, w świecie, w rzeczywistości.
8. Cierpienie prześladowań – ojej, to już nie jest działanie osoby, to jest działanie nad osobą, które wykonują inne osoby, nazwijmy je prześladujące.
I jeszcze ciekawostka. Potem jest taki tekst:
Kluczowa obserwacja: dużo można namieszać jeżeli sól i światło będą w tym fragmencie najważniejsze. Nie powinny być, bo to są dodatki do innych rzeczy: sól konserwuje, może też wydobywać smak ale samym smakiem soli nikt się nie będzie zbytnio zachwycał. Ważna jest potrawa, ważne jest jedzenie solone. Podobnie ze światłem. Oczywiście są zorze, zachodzące słońca, niebieskie diody LED, ale w świetle ważniejsze jest to, że oświeca, że w jego obecności można zobaczyć to coś obok, kawałek rzeczywistości.
A więc uczniowie Jezusa, przechodząc swoje duchowe schodki pomagają wydobyć smak na ziemi, może i coś konserwują, a w ich obecności może być widoczne coś, bo mogą rozświetlić. Dobrze jednak aby nie koncentrowali się na tym aby być solą i światłem – zamiast tego lepiej popracować nad schodkami, bo Jezus powiedział iż tą solą i tym światłem to jesteśmy (tryb dokonany, bezwarunkowy) a nie mamy się stawać i wygłupiać w pseudoreligijnych działaniach.
Patrze sobie na takie coś na moim ekranie:
Spokojnie! To kawałek mojego PITu. Twórca programu radził mi abym dokładnie to przeczytał, sprawdził i upewnił się czy dobre dane wysyłam do Urzędu Skarbowego. Hmm... chyba dobre, choć to tylko kawałek, bo nie chcę tu pokazać Wam całości i ujawnić moich dochodów.
Ten e-swiat jest czasem zabawny.
Ale to jeszcze Pikus. Potem urząd odsyła mi jakiego PDF, dodaje jakiś kod abym przez Adobe sprawdził ich podpisy, ściągam i instaluje najnoszego Adobe Readera (bo komputer jest goły, mogę powiedzieć, że do tego PITowania mam świeży sprzęt, ...choć wirtualka) i Adobe się SYPIE!!!! Jedyne jak to mogę wydrukować to przez zrzut ekranu, zanim pojawi się okienko errora.
Oj, kiedyś zapłacimy wszyscy za takie podejście do programowania, do informatyki, do siebie nawzajem. W piekle będzie się używać takiego softu całą wieczność!
Dziś w Gazecie napisali, że "naukowcy stworzyli narzędzie, które skanuje mózg i odtwarza nasze myśli - coraz lepiej wiedzą, co się dzieje w ludzkim mózgu"! Super! Za to w psalmie 139 znajduję informację, że "choć jeszcze nie ma słowa na mym języku to Bóg zna je w całości".
Naukowców troszkę się boję, Boga też. Ten pierwszy strach nie jest dla mnie dobry w myśl mądrości znalezionej w Księgi Przysłów (29.25), że "Lęk przed ludźmi nastawia na człowieka sidła, lecz kto ufa Panu jest bezpieczny". Ten drugi, czyli bogobojność może być dla mnie początkiem mądrości co potwierdza kolejny cytat, z psalmu 110 chyba. Google pomagają znaleźć ale wypadało by się znowu troszkę tego poduczyć. Np. zauważyłem, że w cytacie z przysłów pamiętam, że jest użyte słowo "nakłada sidła" a teraz widzę, że jest tylko "zastawia" - istotna różnica.
Aby sobie przypomnieć cytuję tu cały psalm.
Panie, przenikasz i znasz mnie,
Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję.
Z daleka przenikasz moje zamysły,
widzisz moje działanie i mój spoczynek
i wszystkie moje drogi są Ci znane.
Choć jeszcze nie ma słowa na języku:
Ty, Panie, już znasz je w całości.
Ty ogarniasz mnie zewsząd
i kładziesz na mnie swą rękę.
Zbyt dziwna jest dla mnie Twa wiedza,
zbyt wzniosła: nie mogę jej pojąć.
Gdzież się oddalę przed Twoim duchem?
Gdzie ucieknę od Twego oblicza?
Gdy wstąpię do nieba, tam jesteś;
jesteś przy mnie, gdy się w Szeolu położę.
Gdybym przybrał skrzydła jutrzenki,
zamieszkał na krańcu morza:
tam również Twa ręka będzie mnie wiodła
i podtrzyma mię Twoja prawica.
Jeśli powiem:
"Niech mię przynajmniej ciemności okryją
i noc mnie otoczy jak światło":
sama ciemność nie będzie ciemna dla Ciebie,
a noc jak dzień zajaśnieje
mrok jest dla Ciebie jak światło.
Ty bowiem utworzyłeś moje nerki,
Ty utkałeś mnie w łonie matki.
Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie,
godne podziwu są Twoje dzieła.
I dobrze znasz moją duszę,
nie tajna Ci moja istota,
kiedy w ukryciu powstawałem,
utkany w głębi ziemi.
Oczy Twoje widziały me czyny
i wszystkie są spisane w Twej księdze;
dni określone zostały,
chociaż żaden z nich jeszcze nie nastał.
Jak nieocenione są dla mnie myśli Twe, Boże,
jak jest ogromna ich ilość!
Gdybym je policzył, więcej ich niż piasku;
gdybym doszedł do końca, jeszcze jestem z Tobą.
O Boże, obyś zgładził bezbożnego,
niech krwawi mężowie idą precz ode mnie!
Oni przeciw Tobie zmawiają się podstępnie,
za nic mają Twoje myśli.
Panie, czyż nie mam nienawidzić tych,
co nienawidzą Ciebie?
oraz nie brzydzić się tymi,
co przeciw Tobie powstają?
Nienawidzę ich pełnią nienawiści;
stali się moimi wrogami.
Zbadaj mnie, Boże, i poznaj me serce;
doświadcz i poznaj moje troski,
i zobacz, czy jestem na drodze nieprawej,
a skieruj mnie na drogę odwieczną!
Wczoraj w sejmie, po raz kolejny, chyba w ramach komisji kultury dyskutowano o koncesji na cyfrowe nadawanie naziemnie dla Telewizji Trwam. Ale nie o tym tylko o chamstwie chciałem teraz napisać. Otóż w trakcie obrad pan poseł z PiS (nie pamiętam który) konsekwentnie zwracał się do pana/pani posła (niepotrzebne skreślić a ja nie pamiętam nazwiska przy czym wiadomo o kogo chodzi) "proszę pana" wiedząc, że w papierach zapisana jest płeć żeńska, choć ten pan/pani urodziła/urodził się jako mężczyzna. No i tak dziś rano zrelacjonowała to Gazeta, bo jakże można by pokazać takie chamstwo PiSu inaczej. Należy je pokazywać i piętnować aby młodzi i wykształceni, oraz wykształciuchy, bo lektorze portalu Gazety wiedziały o PiSie, że to nietolerancyjne chamy.
Ani jednym słowem nie zwrócono uwagi na fakt, że pan/pani (niepotrzebne obciąć) do obecnego na komisji w charakterze gościa obywatela/księdza/ojca Rydzyka również zwracał/zwracała się "proszę pana". Chamstwo PiSu należy w Gazecie piętnować, chamstwo Palikotowców już niekoniecznie.
* * * * * *
W moim komentarzu sam obrażam pana/panią poseł dopisując to "niepotrzebne obciąć". Obrażam bo nie ma we mnie aż tyle tolerancji i na chamstwo reaguje moim chamstwem. I nie chodzi mi o osobę tylko o jej zachowanie. Kultura w której żyje (czy mi się to podoba czy nie, jest to kultura katolicka) wymaga, aby do osoby duchownego zwracać się "proszę księdza", "pastora", albo "ojcze" lub "rabi".
Tak wypada a ja reaguję, bo uważam, że takiemu jak ja heretykowi lepiej żyć w kulturze katolickiej niż nieokreślonej kulturze świeckiej, proponowanej przez nowoczesnych liberałów a propagowanej w celach politycznych przez cwaniaków w osobie pana Palikota. Katolicy to przynajmniej szanują życie, dopuszczają wolność, rozumieją grzeszność, znają wybaczenie. Wiem, że to nie zbawia ale przynajmniej żyje się takimi ludźmi przyjemniej (ostatnie zdanie jest dosłownym cytatem Leona z GMB – pozdrawiam).
Tak. Tak uważam - katolicyzm, takim jakim go najczęściej w Polsce spotykam nie zbawia, ale katolicka Polska jest bezpieczniejsza dla niekatolików niż świecka dla katolików i niekatolików, którzy z obowiązującą i narzucaną przez stojące u władzy świeckie elity ideologią niekoniecznie się utożsamiają. Przykłady ze Szwecji, gdzie wsadza się pastorów do pierdla za to, że czytają na nabożeństwach pierwszy rozdział Listu do Rzymian pokazują to wyraźnie. Jeżeli w Polsce zniszczą katolicyzm będziemy mieli to samo.
W nawiasie dygresja dla oburzonych moim pisaniem katolików: katolicyzm nie zbawia? Tak uważam i aby wyjaśnić zacytuję dosłownie zdanie wypowiedziane przez katolickiego księdza na katolickim pogrzebie ojca mojego kolegi. Powiedział tak: „zbawienie, a dokładnie to czy po śmierci znajdziesz się w niebie czy piekle zależy tylko i wyłącznie od twojego (drogi słuchaczu, bo ksiądz zwracał się do wszystkich obecnych na tej smutnej uroczystości)... a więc od twojego stosunku do Jezusa Chrystusa”. Koniec cytatu – tak myślę i kropka.
* * * * * *
Wielu moich znajomych, również tych obecnych na fejsie nie zgodzi się z powyższym rozważaniem na temat wspierania katolicyzmu aby póki co, tu na ziemi żyło się lepiej. Wiem o tym i chyba będę musiał przemyśleć ich racje, bo może racje mają a ja w swoim lenistwie, wygodnictwie, pogoni za dobrami tego świata wyznaję ideologię budowania na ziemi królestwa bożego już teraz, jakby wbrew proroctwom, że wszystko to najpierw będzie musiało przejść przez ogień.
Wiem, że jeżeli nie katolicyzm, jeżeli nie to tak zwalczane przez niektórych (Tomku – to do Ciebie) z wielkiej litery pisane „Bóg, Honor, Ojczyzna” to w jego miejsce wejdzie świecka, bezbożna ideologia humanizmu zaprawionego magią horoskopów i mająca gdzieś nie tylko wolność jednostki (patrz ACTA) ale też życie. Wakacje na Antylach czekają? – chorą mamusię do domu starców (Francja). ZUS zacznie mieć problemy – zastosujemy eutanazje (Niemcy, Holandia). O takich drobiazgach jak własność zupełnie zapominając, wszak podatki powyżej 50% to norma, a katastrat w całej Europie to tylko kwestia czasu.
A więc będziemy mieli kulturę New Age w której dla niebezpiecznych społecznie uczniów niejakiego Jezusa przeznaczone są prześladowania. Stadiony już są – pochodnie Nerona można w muzeum zobaczyć. Proroctwa i znaki czasu też to potwierdzają, więc może to lepiej aby przyszło już? Może właśnie już teraz, przez wyeliminowanie szczepionki katolicyzmu, który pozwala mieć nadzieję na niebo bez przemiany serca, który jakże często sprowadza się do wyspowiadasz się i jest OK. Albo nawet jeszcze mniej, wszak Bóg jest miłosierny, jesteś ochrzczony, a żyjesz jak żyjesz, bo księża (w tym pewnie też wspomniany ksiądz Rydzyk) żyją jeszcze gorzej pławiąc się w luksusie, rozbijając drogimi limuzynami (Volvo S-80 to na Jasnej Górze standard) i robiąc ciemnie interesy z postkomunistami.
Wiem, że prześladowaniach ludzie muszą się określić - nie przed systemem, ale przez Bogiem. W prześladowaniach ludzie się nawracają – i co prawda lecą głowy, ale Kościół (napisałem z duże litery ? tak, bo nie chodzi mi o katolicyzm) się rozwija i w niebie się radują.
* * * * * * *
Modlitwa: Panie Boże – nie wiem. Nie wiem co robić bo często moje emocje, a potem i działania angażują się w bieżącą politykę. Podświadomie wiem, że niepotrzebnie. Wypalam się, denerwuje. Niepotrzebnie – wszak Ty dajesz pokój i żyjąc tym Twoim pokojem mógłbym zupełnie luzować się nie przejmując tym co się dzieje w sejmie. Wydaje się, że przyczyną tego jest, iż za mało obcuję z Tobą. Możesz to zmienić? Pewnie możesz więc zmień bo wiem, że zmiany jakie od Ciebie pochodzą są dla mnie dobre. Może też będą dobre dla innych.
Amen
(spacer z biura do domu, po drodze kawiarnia w Forum)
Będzie o LTE, UMTS a więc o GSM też.
Skoro kłamali, że internet w powietrzu jest 7,2Mb/s a teraz kłamią o 73Mb/s... Skoro wysyłają mi SMSa, że wygrałem BMW, muszę tylko... Skoro trąbią, że mam to wszystko za darmo, jak tylko zapłacę rachunek to dlaczego mam im wierzyć jak twierdzą, że na mózg ta antena nie szkodzi, że te pszczoły to nie przez nich, a rak to kara boska a nie efekt naszej pychy i chciwości.
Piszę "oni" ale sam w tym siedzę po uszy i muszę mieć nadzieję, że Bóg w ogromie miłosierdzia swego wybaczy mi kiedyś to, że zamiast czynić ziemię poddaną (w znaczeniu uporządkowaną, zorganizowaną) czynię ją poddaną w iście bizantyjskim znaczeniu, a więc niszcząc i poniżając byle tylko było dla mnie i na moim.
Piszę "oni" ale za chwilę jadę na kolejną konferencję (a wracam z innej), aby dowiedziawszy się więcej dalej nie wiedzieć jak żyć. Pan premier na pewno mi w tym nie pomoże - ale Bóg? Hmmm - w zasadzie można by się do niego w tej sprawie zwrócić.
Modlitwa:
Panie Boże - jak żyć?
Taki sobie werset:
A wiedz o tym, że w dniach ostatnich nastaną chwile trudne. Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, wyniośli, pyszni, bluźniący, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, niegodziwi, bez serca, bezlitośni, miotający oszczerstwa, niepohamowani, bez uczuć ludzkich, nieprzychylni, zdrajcy, zuchwali, nadęci, miłujący bardziej rozkosz niż Boga.
Będą okazywać pozór pobożności, ale wyrzekną się jej mocy. I od takich stroń.
(2 Tm 3:1-5, BT)
Mam poważne przesłanki aby wierzyć, że cytat ten jest nie do mnie, ale o mnie. Czytelnikom tego bloga dobrze radzę - strońcie ode mnie, bo zachowuje pozory pobożności ale gdzieś wyrzekłem się jej mocy.
Sprzątam swoje wizytowniki. Sprzątanie polega na segregowaniu: (1) do innego wizytownika, (2) do kubełka z napisem "historia" oraz (3) na podłogę (etap przejściowy przed koszem).
Sprzątam swoje wizytowniki i zastanawiam się - ile na świecie wydrukowano wizytówek? Jaki jest mój wkład w tą liczbę?
Spisana trasa:
Obserwacje i wnioski:
Podczas uroczystego sederu, w ramach wspominania hagady próbowaliśmy z głowy wymienić wszystkie 10 plag egipskich. Wyszło coś takiego:
Plagi egipskie w nowym świetle:
Nie było łatwo, a to brakowało czegoś, a to powstawały spory o kolejność, bo uczestnicy mieli nieco inne zdanie na temat przebiegu kryzysu demograficznego w Egipcie. W międzyczasie powstała lista plag rezerwowych, która może przydać się kiedyś:
Potem ktoś wziął do ręki iPada (czyli sięgnął do źródeł) i wspólnie ustaliliśmy, że w Księdze Wyjścia jest zapisane to tak:
Seria moich ostatnich wizyt u dentysty sprawiła, że stałem się bardziej wartościowym człowiekiem, co więcej - trwałość nowoczesnych technologii protetycznych sprawi, że jednak po mnie coś zostanie.
To miłe.
Znowu jestem w normie
Badania krwi | ||
Choresterol całkowity | 177mg/dl | 140- 200 |
HDL | 42,1mg/dl | 30-70 |
LDL | 109,9mg/dl | < 135 |
Glukoza | 97mg | 75-115 |
ASPAT | 31U/L | 1-40 |
ALAT | 44,2U/L | 1-40 |
Trójglicerydy | 125mg/dl | 60-165 |
TSH | 1,580ulU/ml | 0,25-5 |
Morfologia krwi | ||
Hematokry | 49,5% | 45-52 |
Hemoglobina | 16,4g% | 14-16,6 |
Krwinki czerwony | 6,26mln/mm3 | 4,3-5,9 |
Krwinki białe (leukocyty) | 6,9 tys/mm3 | 4-10 |
MCV | 79,1µm3 | 82-94 |
MCH | 26,2pg | 28-32 |
MCHC | 33,1% | 32-36 |
Płytki krwi (trąbocyty) | 167 tys./mm3 | 150-400 |
Wskaźnik Anizocytozy | 12,9% | 11,5-14,5 |
Badanie ogólne moczu | ||
Ciężar właściwy | 1015g/l | 1005-1030 |
Odczyn | obojętny | kwaśny |
Krwinki białe | 1-2wpw | do 10 |
krwinki zcerwone | 0 wpw | do 5 wpw |
Składniki mineralne | liczne fosforany bezpostaciowe | |
reszta | ok | |
Ale tym razem koszt nieco większy - 75zł!
Odkrycie: niektóre odtwarzacze mp3 potrafią po lokalnej sieci DLNA odtwarzać przypadkowe utworzy z całych dostępnych na serwerach zasobów, a ponieważ zasobów w sieci domowej jest sporo to odtwarzają jak się je o to poprosi.
Fajnie jest sobie coś takiego puścić. Efekt doskonały. Odkryłem kilka dni temu ten sposób słuchania muzyki i naprawdę mnie zafascynował. Próbuję po pierwszych dźwiękach odgadnąć płytę, muzyka - na pewno znam, bo skoro to mam to po coś, to pewnie już słuchałem.
To dopiero jest frajda jak po ostrym Niemenie leci tarantella wyśpiewana przez Marco Besley'a, potem Klause Schultze, Edyta Przemyk, Grechuta, dwa kawałki Jordi Savalla (ale z innych epok i miejsc na świecie), Daab, City Live Steve Reich'a (ale jeden kawałek bo na płycie podzielono na części), Sysyphus Pink-Floyd (kawałek) i Irena Santor z zespołem Mazowsze. Potem stare Breakout z Mirą, coś SBB, jakaś aria z mszy h-mol i piosenka dziadka Poszepszyńskiego o morzu. Potem jeszcze dłuższy kawałem z Tangerine Dream i już zasypiam.
Problem jest taki, że potem się budzę o 4.30, wstaję i chce mi się iść do pracy. Albo mogę oglądać telewizje. Dubai-TV nadaje program śniadaniowy zupełnie jak w TVN. Mniej się denerwuje bo nic nie rozumiem a tak ładnie mówią.
W iPhonie czas zmienił się na zimowy w sposób automagiczny, ale budzik, mimo iż godzina budzenia nie zmieniła się budzi mnie godzinę później. Takie zachowanie ma swoje wady i zalety. Godzina snu więcej zawsze jest przyjemna, ale godzina mniej na poranne wybieranie się do pracy to stres zbyt wielki aby to zrównoważyć.
Ale mój problem polega na tym, że nie wie co zmienić w tym iPhonie, aby budził mnie o właściwej porze. Mam czekać z tym do wiosny aż aż czas się naprawi? Ustawiać budzik zawsze godzinę wcześniej. A może nie przejmować się i swoją wykorzystując pozycję demonstracyjnie spóźniać na spotkania z białymi słuchawkami w uszach? Nie! Słuchawki mam już czarne.
Oj, pokopane to jest.
"(...) Bo gdyby się okazało, że to nie był zwyczajny wypadek, trudno byłoby nadal żyć w hipermarkecie popkultury. Trzeba by zająć stanowisko i zrobić coś poważnego, w wymiarze wspólnotowym albo indywidualnym. Historia wyszłaby z muzeum i zaczęła nas ciągnąć za rękaw. A to dla wielu Polaków byłoby gorsze od życia w kłamstwie, do którego zdążyli się przyzwyczaić." by Wojciech Wencel.
Olewając temat smoleński cały czas zastanawiam się, jak bardzo przyzwyczailiśmy się do życia w kłamstwie. Kłamstwa mówią rządzący politycy, kłamliwie opisują świat zakłamane media dopełniając przekaz zakłamanymi reklamami. Kłamie bank, twierdząc, że w trosce o mnie przygotował 29 stronnicową umowę zapisaną drobnym maczkiem i mam tu kliknąć kłamliwie oświadczając, że zaznajomiłem się z jej treścią.
Żyjemy w otaczającym nas kłamstwie, godzimy się na to i przez to nie wierzymy sobie nawzajem, bo przecież co to jest prawda? Piłat nie wiedział to ja mam wiedzieć? Przecież do mnie nie przyprowadzą Jezusa a jeżeli nawet sam przylezie to i tak mi na to pytanie nie odpowie, skoro olał procuratora Judei.
Jak tęskno mi do świata, w którym w porozumiewając się prawdziwie będziemy ze sobą bliskości.
Kupowanie przez internet zaczyna mi się podobać.
Lokalizacja | Data | Czas lokalny | Opis |
---|---|---|---|
KATOWICE, PL | 26.08.2010 | 10:20 | DORĘCZONO. |
26.08.2010 | 6:21 | W DORĘCZENIU. | |
26.08.2010 | 5:31 | SKAN W MIEJSCU DORĘCZENIA | |
26.08.2010 | 5:19 | SKAN PRZYBYCIA | |
WOLKA KOSOWSKA, PL | 26.08.2010 | 1:30 | SKAN WYJAZDU |
WOLKA KOSOWSKA, PL | 25.08.2010 | 23:21 | SKAN PRZYBYCIA |
TORUN, PL | 25.08.2010 | 19:45 | SKAN WYJAZDU |
25.08.2010 | 15:16 | SKAN NADANIA | |
25.08.2010 | 14:42 | SKAN ODBIORU |
Wyniki monitorowania dostarczone przez firmę UPS: 26.08.2010 4:53 czas wschodni
Muszę to spisać, póki pamiętam, choć tak zastanawiam się po co się takie rzeczy pamięta.
Jak na 14 lat telefonii GSM 11 telefonów daje średnią lekko powyżej roku.
Tak wyglądają plusy: + + ++ + +++ + + ++
A tak minusy: - -- - --- - - - -- -
Te plusy umieszczam tu, ponieważ za dużo przez wiele lat nazbierało się tu minusów, które wpisywało się łatwiej niż plusy. I już.
Wczoraj, w ramach Spodek 2.0 poprowadziłem dla młodej młodzieży bardzo luźny wykład na temat budowania wartości przedsiębiorstw. Nie ma powodu abym się nim nie mógł pochwalić, co niniejszym czynię bo chwalić się lubię.
Można kliknąć tu: http://prezi.com/bahg1v2d7oix/
Albo oglądać poniżej używając strzałek oraz jeżeli ktoś chce kółka na myszce. W trybie Full Screen ogląda się lepiej ale tak czy inaczej warto mieć przy sobie taki woreczek, co go w samolotach dają, bo PREZI działa mocno na błędnik.
Gdyby zrodziły się Wam przy lekturze tego jakieś refleksje to proszę o komentarze. Chętnie je uwzględnię bo przypuszczam, że materiał będzie jeszcze używany.
Dziś, tworząc prezentacje na kolejny Spodek 2.0, a potem rozmawiając z kolegami "w moim wieku" zauważyłem, że to co mnie bawi da się opisać łatwo w takim liście:
> Odkurzyłem pare moich pomysłów, które kiedyś miałem. Potrzebują bez wątpienia
> krytyki, ale żeby pogadać co oprócz cash flow potrzebujesz?
Nnajlepiej się gada zgodnie ze schematem klasycznych biznesplanów, mówiących:
- kto
- co
- rynek na to coś i analiza przychodów
- analiza kosztów aby pokazać EBIDTA i zyski
- proces inwestycyjny i harmonogram odpalenia całości
- kluczowi ludzie i zespół jak potrzeba
- analiza ryzyka i jakiś SWOT
- wyliczenia wsadzone w tabelki P&L, BS, CF
- propozycja struktury właścicielskiej i zaproszenie dla inwestora
Nawet jak robi się szkic biznesplanu, to taki schemat jest dobry, bo zawsze pytania wokoło tego się kręcą.
W.
W zasadzie to chyba chciałbym aby moim koledzy się bogacili a nawet byli bogaci. Oczywiście, dla ich bezpieczeństwa fajnie by było aby byli nie z tego świata, jakby lekko "pomyleni".
Chcę być pomylony! Pomyleni mają w głowie słoneczko.
Oto dobry dodatek do każdego biznesplanu:
Teraz wy, którzy mówicie: "Dziś albo jutro udamy się do tego oto miasta i spędzimy tam rok, będziemy uprawiać handel i osiągniemy zyski". Wy, którzy nie wiecie nawet, co jutro będzie. Bo czymże jest życie wasze? Parą jesteście, co się ukazuje na krótko, a potem znika.
Zamiast tego powinniście mówić: "Jeżeli Pan zechce, i będziemy żyli, zrobimy to lub owo".
(List apostoła Jakuba, rozdział 4, wersety od 13, wg Biblii Tysiąclecia)
Zdanie #1 - "Kto szuka, ten znajdzie" - rzeczywiście, jest takie przysłowie, przysłowia niosą prawdę, więc pewnie tak jest. Tak, ale ...
Zdanie #2 - "Kto szuka, zostanie znaleziony" - dziwne to jakoś, bo niby dlaczego ktoś kto jest podmiotem (szuka) ma być przedmiotem poszukiwań i czyich poszukiwań?
Zdanie #3 - "Kto szuka ten jest znaleziony" - to zdanie jest jeszcze bardziej dziwne, bo następstwo czasu jest co najmniej pokopane, zupełnie jakby jakiś komputerowy tłumacz przewalił to bezmyślnie z trudnego w dziedzinie czasu języka angielskiego.
Ale przecież napisane jest w Mądrej Księdze mniej więcej coś takiego, iż ....
Bóg z jednego człowieka wyprowadził cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą ziemię. Określił właściwie czasy i granice zamieszkania ludzi, aby szukali Boga.
Czy nie znajdą Go niejako po omacku?
Bo w rzeczywistości Bóg jest niedaleko od każdego z nas. Bo w nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, jak też powiedzieli niektórzy z greckich "Jesteśmy bowiem z Jego rodu".
Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że Bóg jest podobny do złota albo do srebra, albo do kamienia, procesora czy też komputera, albo jakiegoś innego wytworu rąk i myśli człowieka, za którego Nobla już przydzielono.
Nie zważając na czasy nieświadomości, wzywa Bóg teraz wszędzie i wszystkich ludzi do nawrócenia, dlatego że wyznaczył dzień, w którym sprawiedliwie będzie sądzić świat przez Człowieka, którego na to przeznaczył, po uwierzytelnieniu Go wobec wszystkich przez wskrzeszenie Go z martwych.
I dlatego można szukać Boga na FaceBooku, ale ponieważ podlinkować się tam do niego tam nie można w poszukiwaniach ustawać nie można wiedząc, że ...
Kto szczerze go szuka ten jest już znaleziony!
A myślę o tym od kilku dni, bo ciągle przypomina mi się marszałek Niesiołowski, ze swoim "małym człowiekiem, którego się brzydzi". To co takiego się wydarzyło w sobotę, że pan marszałek zmienił zdanie? No cóż - PO.litycy
Druga inspiracja do tego przemyślenia ma swoje źródła w naciskach, jakie pewien znajomy, nienawidzący Kaczorów (przekonany jestem, że to kolejna ofiara mediów) stosuje na mnie abym flagę z czarną wstążką wywiesił. Może bym i wywiesił gdybym miał (a nie mam) ale nacisków z jego strony jakoś nie umiem zdzierżyć.
Spójność. Spójność myślenia, spójność wypowiedzi - to coś co może przybliżyć do prawdy, bo brak spójności, sprzeczność, kręcenie i mataczenie to sygnały, że mamy doczynienia z kłamstwem. Kłamstwo w przeciwieństwie do prawdy nie potrafi stworzyć spójnego systemu i zawsze uważnemu obserwatorowi coś tam będzie zgrzytać.
W sobotę rano się wydarzyło. Dziś jest poniedziałek a ja po tych wszystkich wypowiedziach i rozważaniach o życiu, w związku z tym że to życie straciło tak wielu - zastanawiam się czy czasem tego życia nie traktują wszyscy zbyt poważnie.
O tym, że w swym codziennym życiu to życie traktować mniej poważnie przekonuje mnie fakt, iż to życie stracą wszyscy. Jak nie teraz to później, jak nie tak to inaczej. Ale w przeciwieństwie do mojego kota i kwiatka przekonany jestem, że to życie nie jest i nie może być ostateczną, najwyższą dla mnie wartością. Przekonany jestem, że ważniejsze od tego życia jest życie w bliskości z Bogiem, który będąc dawcą i podtrzymywaczem wszelkiego życia może sprawić iż to życie przemieni się w życie dłuższe, i to życie w jego bezpośredniej obecności (ktoś napisał, że twarzą w twarz, ale dziś jeszcze troszkę tego się boję).
A teraz, skoro mam takie przekonanie to patrzę z nadzieją w przód, stale tworząc coś i porządkują papiery, przestawiając i sprzątając, układając to i owo - bo przecież jestem twórczy muszę tylko nie zapominać że pielgrzymem jestem na tej ziemi. Dziś jestem w drodze a jutro mnie już tu nie będzie. Dziś idę i choć noga mi spuchła w kostce (znowu to zapalenie ścięgna) kiedyś dojdę i odpocznę.
I nie chcę aby zbytnio płakano po mnie, bo tam gdzie się wybieram będzie niewątpliwe lepiej! Nie będzie tam wyborów do sejmu, bo królem będzie mój Mesjasz. Nie będzie NFZ i ZUS bo nie będzie chorób ani emerytur. Nie będzie zawiści i zazdrości, bo w lepszym poznaniu prawdy przez przemienione umysły nie będą te złe cechy naszych charakterów po prostu potrzebne. A nieprzemienione umysły? No cóż - chyba pozostaną na zewnątrz. I nie będzie też spadających samolotów. Będzie dobrze - ale póki co muszę robić swoje. Idąc!
A napisałem to ponieważ od soboty bardzo się smucę smutkiem własnym i smutkiem wielu a jednocześnie dziwię się, bo w zasadzie to smucić się moim zdaniem nie potrzeba. Lubiłem pana prezydenta a teraz, po istotnym osłabieniu konserwatywnej, prawicowej części naszej sceny politycznej będzie mi się pewnie gorzej tu żyło.
Zanim pojawiły się hotele ludzie odwiedzali się w domach. Jadac gdzieś jechało się do kogoś, było się przez niego goszczonym a gościńce i zajazdy służyły tylko podróżnym tak jjak dziś hotele F1 przy lokalizowane przy autostradach.
Tak było kiedyś a dziś są hotele i mieszkając z nich człowiek czuję się bezdomny. Ma ładnie, czysto, jeść podadzą ale bezdomność jest podkreślana co chwile.
Za sprawą YouTuba zobaczyłem dwa filmy, na które nie zdążyłem do kina i przypomniałem sobie trzeci bez szukania płyty DVD. Trzy filmy pod rząd to sporo ale czemu nie?
Jest już jakąś 6-letnią tradycją, że tego dnia roku pojawia się na tym bloku jakaś specjalna notka. Ale co napisać, gdy nie ma się nic do napisania? W głowie pustka, nie mam żadnej refleksji, żadnego przemyślenia a limit pustych notek przeznaczonych na 15 dzień lutego wyczerpałem rok temu tez nic nie pisząc.
Wiem co zrobię. Postukam w klawiszeoqweiur0p`8 rqlkwjfkl ;qjw;klf jq;wklfj q;3iouf 0194rqwd;fj 139048ru f;qwkjd io3u;cjqwelfj ;sdj qw;ifu 1904fsd aksjfv;wergi18rt95u0123t 23g;kljkl;fj;asklfj;weriug 234gu0 2953t=1-399tuiq;3fj;qklwdjf; qwerifiop t8925tiouiou;ioU EF8OP3P87 301273FIOQW;KLFH;QOIU9U82394UT;QWILJF;KJ;klJ;IQ4 ELWKJG ;KLWEJG;KL WERJ;GLU234P[9GU8 90WER;GLJK WE9R9GUI -WE98 RG;WEKRGJWERUG9- W8ERGWG uznając, że to co z tego stukania wyjdzie jest czymś bardzo w tym dniu istotnym.
Obserwacje bieżące:
- Głowa od rana boli - no cóż, z takimi małymi migrenami żyję już świadomie 40 lat co oznacza, że da się żyć.
- Pierwszy dzień w nowym biurze. Nowa wykładzina śmierdzi, wszystkie rzeczy w kartonach, biurko tymczasowe, szafeczek brak, obok w pokojach pustka bo reszta ekipy będzie się przeprowadzać kiedyś. Ale ekspres do kawy jest więc już dzisiaj 5 cafe latte mam zaliczonych.
- Piotra "ze stali" znam 6 lat! Próbuję zainstalować Skypa i mu to powiedzieć ale jakiś błąd mi na tym kompie wyskakuje.
- Naustawiałem przed sobą wiele wielkich zadań, ciągle stawiam nowe, próbuję je zwalczyć, pchnąć do przodu a potem się dziwię, że jestem zmęczony. A teoretycznie nie muszę. Co mnie motywuje, co popycha? Czy to mam sens?
- Od listopada, w kółko piłuje w biurze pierwszą płytę Collegium Musicum - i dalej mi się podoba.
Lepiej być w normie, nie wychylać się, nie odstawać. Tak jest bezpiecznie. A więc sprawdziłem sobie, czy jestem w normie i wygląda na to, że taki przeciętniak ze mnie. No i fajnie.
Badania krwi | ||
Choresterol całkowity | 165mg/dl | < 200 |
HDL | 41,2mg/dl | > 40 |
LDL | 107,24mg/dl | < 155 |
Kreatynina | 0,76mg/dl | 0,7-1,3 |
GOT/AST | 22,6U/L | 5-34 |
GPT/ALT | 44,2U/L | 0-55 |
Trójglicerydy | 83mg/dl | < 150 |
Sód | 127,48mmol/L | 133-145 |
Potas | 4,36mmol/L | 3,5-5,5 |
Chlor | 104,9mmol/L | 96-110 |
TSH 3-cia generacja | 1,415mU/L | 0,35-4,94 |
Morfologia krwi | ||
Hematokry | 46,7% | 40-52 |
Hemoglobina | 15,6g% | 14-18 |
Krwinki czerwony ()erytrocyty | 5,53mln/mm3 | 4,6-6,2 |
Krwinki białe (leukocyty) | 6,04 tys/mm3 | 4-11 |
MCV | 84,4µm3 | 83-101 |
MCH | 28,3pg | 28-32 |
MCHC | 33,5% | 32-36 |
Płytki krwi (trąbocyty) | 147 tys./mm3 | 150-450 |
Zostałem zaproszony na Ważną Konferencję, aby porozmawiać o projektach unijnych. I teraz nie wiem:
- czy mówić tam tak jak wszyscy i będzie przez to przyjemnie, pięknie i miło,
- czy mówić co myślę, i sprawić że nikt mnie już mnie więcej do zabrania głosu nie zaprosi.
Zilustruje przykładem: na pytanie "jak efektywnie absorbować środki unijne" można odpowiedzieć tak, lub inaczej - ale jak się ma głos, można zadać pytanie "czy dobrze jest je absorbować, skoro więcej z nich może być strat niż pożytku".
A może zamiast mówić co myślę, muszę przemówić w imieniu firmy, dla której pracuje, która mi płaci, i którą reprezentować powinienem?
Tak - chyba tak zrobię, choć będzie trudno mimo iż to ja tworzę tą firmie a nie firma tworzy mnie.
Trudny temat.
Dziś, aby mieć zachętę do spojrzenia na świat z innej perspektywy potrzebne mi jest:
- nieco samotności (zawsze jest samotność, ale teraz jest szczególna bo A. pojechała sobie daleko);
- połażenie nieco po świecie (wczoraj) i nieco wiadomości (dzisiaj) o tym co wyrabiają politycy z zarządem TVP (Fartał się broni platformą Tuska ale też platformą satelitarną);
- druga partita na skrzypce solo Bacha (jak to pisał jego żony też nie było);
- gołąb, który w swoim szaleństwie (lub ślepocie) z całą siłą uderza w moje okno.
Panie Boże - fajnie, że to przerażające mnie pielgrzymowanie się skończy. Ale póki co...
Czemu płacicie pieniędzmi za to, co nie jest chlebem?!
Czemu dajecie ciężko zdobyty zarobek za to, co nie syci?
Słuchajcie mnie uważnie, a będzie jedli dobre rzeczy, a tłustym pokarmem pokrzepi się wasza dusza!
Wszyscy, którzy macie pragnienie, pójdźcie do wód, a którzy nie macie pieniędzy, pójdźcie, kupujcie i jedzcie!
Pójdźcie, kupujcie bez pieniędzy i bez płacenia wino i mleko!
Panie Boże - ... [kontemplacja]
Dokąd Żydzi jadą?
Austeria
reż. Jerzy Kawalerowicz
Film fabularny
Produkcja Polska
Rok produkcji: 1973
Premiera: 11 grudnia 1973
Gatunek: Film psychologiczny, film poetycki
Dane techniczne: barwny, 3384m, 119 min.
Premiera wersji odnowionej: 28 czerwca 2009, Kraków
#1. Byłem na premierze rekonstrukcji cyfrowej i naprawdę robi wrażenie. Hollywody mogą się schować, scena z balu u cesarza nakręcona przepięknie. Produkcje (a właściwie to reProdukcje) markowane znakiem "Kino RP" są godne polecenia. Widziałem już "Pociąg", teraz "Auterie" - zobaczymy co będzie dalej.
#2. Oglądanie filmów w kinie jest czymś innym niż oglądanie filmów na najlepszym nawet telewizorze w domu. No chyba, że ktoś oglądając telewizor w domu wyłącza światło, telefon i nieoglądających filmu domowników.
#3. W kinie był pewien bardzo starszy pan profesor. Starszy i od niedawna zupełnie niewidomy. Cyfrowa rekonstrukcja bardzo mu się podobała i było to dla niego wydarzenie ważne. Odwiozłem pana profesora do domu.
#4. Zakończenie szabatu w synagodze Tempe przy Miodowej było duszne za to spacer po Kazimierzu zbyt europejski (knajpy, tłumy turystów, zapachy pełne piwa, potu i moczu, zgiełk w środku nocy - bardzo ciepłej, parnej nocy).
Rozkosz być Żydem!
Jak co dzień, tak i dziś walczy we mnie wiara i niewiara.
Czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują. (1 Kor 2:9) |
Jedzmy i pijmy; boć jutro pomrzemy. (1 Kor. 15:32c) |
Oto przepis na ciekawe i jednocześnie intrygujące danie:
- kluski śląskie, jak sama nazwa wskazuje - śląskie,
- pesto czyli danie kuchni włoskiej - bazylia, oliwa i jakieś orzechy do smaku,
- suszone pomidory czyli coś co się kojarzy z Marokiem, z miastem Fez lub Marakesz - ale ten prawie słoiczek norweska firma wyprodukowała we Włoszech.
Podgrzać na oliwie, wymieszać, podawać na śniadanie lub obiad.
Do tego na deser Staropolanka z sokiem malinowym w ilości 500ml.
Wieczorny film na TVP Kultura - "Tam i z powrotem" z Gajosem w towarzystwie kilku młodszych aktorów. Nie wiem na ile podkręcili historyczność postaci ale całość robi wrażenie.
W sobotniej Akademii Jana Sebastiana (PR2, sobota 17.oo) w jednym kawałku odtworzono II partitę na skrzypce solo poprzedzielaną pięknymi chorałami - robi wrażenie, ale nie wiem kto na taki pomysł wpadł i to wykonał. Na serwisie WWW radia cisza. Piszę list do Piotra Orawskiego - ciekawe czy odpisze.
List (a właściwie długi SMS) od Pawła zrobił wrażenie. Noc po nim jest trudna, ale w bliskości Boga wiele rzeczy staje się łatwiejsze przez co można je zaliczyć do wrażeń pozytywnych i przyjemnych. Bądź błogosławiony Panie, Stwórco wszechświata, który sprawiłeś że nasz czas pielgrzymowania na ziemi jest ograniczony, a przez to ograniczone są nasze ziemskie dylematy. Jak bardzo chciałbym już z Tobą być i tych dylematów nie mieć. A może tylko tak mi się wydaje - wszak o te dylematy stale zabiegam.
Kot śpiący z człowiekiem na jednej poduszce w nocy mruczy. Jest to nawet przyjemne.
"Gen C" (Generation C – content, community, co-creation, control) czyli coś niby nowego, co już jest i daje się opisać ale jeszcze nie do końca wiadomo co z tego będzie. Bać się? Płakać? Wchodzące Pokolenie X jakoś przeżyłem.
Odnośnie muzyki. To mogło być to:
http://www.amazon.com/Morimur-Johann-Sebastian-Bach/dp/B00005ND3J
czyli
Morimur - Christoph Poppen, The Hillard Ensemble - Johann Sebastian Bach (Composer), countertenor David James (Performer), violin Christoph Poppen (Performer), soprano Monika Mauch (Performer), tenor John Potter (Performer), Hilliard Ensemble (Performer), baritone Gordon Jones (Performer)
Przeczytałem jakieś stare notatki z Rzeczpospolitej (patrz załączniki) i okazało się, że jestem wydawcą!
Jestem wydawcą, a ponieważ jestem niezarejestrowanym w sądzie wydawcą to jestem znowu na bakier z prawem i jako taki mogę zostać oskarżony, osądzony a może nawet osadzony lub zastrzelony.
A ja myślałem, że tylko piszę sobie tutaj bo lubię.
To coś daje do myślenia na temat w jakim kraju żyjemy, gdzie jest wolność i jak niebezpieczne jest życie.
A może to był samolot? Albo dwa bezzałogowe obiekty zaprojektowane przez Grzesia, Piotra i Wojtka w ramach pacyfistycznej dobrej zabawy. Ja jednak będę wierzył, że to Jahweh posłał dwóch posłańców aby na świecie objawiło się więcej radości.
Nie wiem jeszcze po co (albo dlaczego?) Kolumb odkrywał Amerykę, nie wiem też po co biorę udział w tym światowym rozwoju gospodarczym – ale to robię i czasami bywa to radosne. Bądź błogosławiony Panie...
No cóż – Holendrzy zarobili. Widziałem w Amsterdamie siedzibę Booking.com – - teraz za moje pieniądze będzie jeszcze piękniejsza, a hotel „Wolne Miasto” w Gdańsku niekoniecznie.
I było by tak pięknie, gdyby ...
Wczoraj, na dentystycznym fotelu zrodziła się taka dygresja:
Dentyści mają w sobie fatalną tendencję do ucinania dyskusji i blokowania pacjentom swobody wypowiedzi. Unia Europejska powinna natychmiast coś z tym zrobić bo w gabinetach wolność słowa nie istnieje a przez to demokracja jest poważnie zagrożona!
Szóstka górna lewa, leczenie kanałowe, dwa kanaliki po 18mm i jeden 16mm, czas na fotelu przekroczył godzinę, cena za wizytę i umożliwienie powstania tej refleksji to 450zł. Nie wiem ile to będzie w euro ale było warto.
Raz na miesiąc powinienem jednak napisać jakąś notkę, bo programując tego bloga z pewnością gdzieś założyłem, że będę pisał. Komputery nie lubą dzielić przez zero - więc aby coś się działo piszę te bezsensy jako jedyne usprawiedliwienie mając powiększające się problemy z oczami i brak właściwy okularów.
Ale jak pisze prorok Malachiasz (Mal 3.6) - w Bogu nie ma zmian - więc jest dobrze.
(...)
W ubiegłym tygodniu ZUS wypłacił pierwszą emeryturę z nowego systemu. 60-letnia warszawianka dostała 917,8 zł, w tym ze swojego otwartego funduszu emerytalnego 23,65zł.
(...)
Pierwsze niewysokie wypłaty z OFE nie stawiają pod znakiem zapytania reformy emerytalnej. (...)
Ta pani, które dostała jako pierwsza świadczenie z nowego systemu, odłożyła przez ten czas w OFE niewiele, bo tylko ponad 6 tys. zł. Dlaczego tak mało - nie wiemy. Być może miała przerwę w pracy, a może niewiele zarabiała. Ta suma podzielona przez liczbę lat do przeżycia dała prawie 24 zł.
Jeżeli ta pani zaoszczędziła by w OFE kapitał 60 tys. dostała by 240zł renty. Jeżeli jej kapitał rentierski osiągnął 600 tys. otrzymała by 2400zł renty, czyli coś za co można na rencie żyć.
Wniosek: aby myśleć o rentierstwie na starość należey myśleć o pół miliona jak nic!
Ale czy na pewno?
Rzeczywistością są:
Oczywiście człowiek szuka mądrości aby się zabezpieczyć, ubezpieczyć, aby móc kontrolować swoją przyszłość i aby była ona realizowana zgodnie z jego planami - cóż z tego, jak inni ludzie mają inne plany, i te inne plany za chwile mogą być przyczyną całkiem realnego kryzysu czy też wojny.
z Ewangelii Łukasza, z rozdziału 18, werset 22
Jezus słysząc to, rzekł mu: Jednego ci jeszcze brak: sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie; potem przyjdź i chodź ze Mną.
z Ewangelii Mateusza, z rozdziału 6, od wersetu 19
Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje.
Panie Boże - mam z tym problem. Nie ufam do końca i stale sam kombinuje. Dziękuję, że stale pokazujesz mi bezsens takiego kombinowania - niestety, stale jestem głupi (również w tym względzie). Do tego boję się siły tego świata mimo iż wiem, że nic zrobić mi nie mogą.
Proszę. Miej cierpliwość.
J;A8UR EX;N WFI;W NEA8UC1C N7RQJAFI 2;FJ; WH LDJHLJHC;WJFW IEJFIWJCUscw fwue fiu wi uefhp 2 x`2 u ;uQO P1y c1grc 1hgr 7o7 ^&7f; lkwefw670n 9827 r81y9r717n py liug kah gs kjahfqoiw7 uf qlnwuify np8tvf6rdcu fohrfwer fo;io87frfioitrudfc vljj;;b hp98gvpxp8ytyt;vf[d7otlygc;P087DP8YPIUG L;O P8YO BOIYVP987H987bp p87p9876gv16:07 200vrfjv l1y c1grc 1hgr 7o7 ^&7f; lkwefw670n 9827 r81y9r717n py liug kah gs kjahfqoiw7 uf qlnwuify np8tvf6rdcu fohrfwer fo;io87frfioitrudfc vljj;;b hp98gvpxp8ytyt;vf[d7otlygc;P087DP8YPIUG L;O P8YO BOIYVP987H987bp p87p9876gv16:07 200vrfjv lfkjw9e vrjkjlk ash fdl asfhlaskjlasjkdflcvxcjvpixcvu jz;lxk ujygutfjhg jhgiutut87IHG UG IOO767 687T65 GITGI FJvj;zxlkvu poi ua;jvlsd kjlskdjsl kjfslsfjls dflfsjlsfkj ;akj wqopfu i fu pqw uf90qouHOIUYGJKHG AKGHS ;hlKJHLKJH L8798 YOYT76fkjw9e vrjkjlk ash fdl asfhlaskjlasjkdflcvxcjvpixcvu jz;lxkvj;zxlkvu poi ua;jvlsd kjlskdjsl kjfslsfjls dflfsjlsfkj ;akj wqopfu i fu pqw uf90qouHOIUYGJKHG AKGHS ;hlKJHLKJH L8798 YOYT76Uhhas uyf QYUFY huQY UIU;H; H P;Ih qpwioucxf [wqoif[ mwuefpoiqun fuiqhfclqweu hfqwuyn xp7r8p np8oY BLUAG F AGWG KFATF786F QW7NF 7 WEF87 NWEF 97F WQ96RF W0F 7WQFWQ7F6 76076o76y0 76 oa7t 1y c1grc 1hgr 7o7 ^&7f; lkwefw670n 9827 r81y9r717n py liug kah gs kjahfqoiw7 uf qlnwuify np8tvf6rdcu fohrfwer fo;io87frfioitrudfc vljj;;b hp98gvpxp8ytyt;vf[d7otlygc;P087DP8YPIUG L;O P8YO BOIYVP987H987bp p87p9876gv16:07 200vrfjv lfkjw9e vrjkjlk ash fdl asfhlaskjlasjkdflcvxcjvpixcvu jz;lxkvj;zxlkvu poi ua;jvlsd kjlskdjsl kjfslsfjls dflfsjlsfkj ;akj wqopfu i fu pqw uf90qouHOIUYGJKHG AKGHS ;hlKJHLKJH L8798 YOYT76owyftqiuwyt foq7wf 6aosfyqpw fqwfhwq e qwfy fyqwrf q7f w fiuhf yf oqwiufqwpr87487rj897th n23cn 1p9 8cn11-09cn1 -7 18 1y c1grc 1hgr 7o7 ^&7f; lkwefw670n 9827 r81y9r717n py liug kah gs kjahfqoiw7 uf qlnwuify np8tvf6rdcu fohrfwer fo;io87frfioitrudfc vljj;;b hp98gvpxp8ytyt;vf[d7otlygc;P087DP8YPIUG L;O P8YO BOIYVP987H987bp p87p9876gv16:07 200vrfjv lfkjw9e vrjkjlk ash fdl asfhlaskjlasj kdflcvxc jvpixcvu jz;lxkvj;zxlkvu poi ua;jvlsd kjlskdjsl kjfslsfjls dflfsjlsfkj ;akj wqopfu i fu pqw uf90qouHOIUYGJKHG AK GHS ;hlKJHLKJH L8798 YOYT76yc1y c1g1y c1grc 1hgr 7o7 ^&7f; lkwefw670n 9827 r81y9r717n py liug kah gs kjahfqoiw7 uf qlnwuify np8tvf6rdcu fohrfwer fo;io87frfioitrudfc vljj;;b hp98gvpxp8ytyt;vf[d7ot lygc;P087DP8YPIUG1 y c1grc 1hgr 7o7 ^&7f; lkwefw670n 9827 r81y9r717n py liug kah gs kjahfqoiw7 uf qlnwuify np8tvf6rdcu fohrfwer fo;io87frfioitrudfc vljj;;b hp98gvpxp8ytyt;vf[d7otlygc; YG UYG Y UY UT UYT UYITYT OIHJKLJ LKH HFHGD P087DP8YPIUG L;O P8YO BOIYVP987H987bp p87p9876gv16:07 200vrfjv lfkjw9e vrjkjlk ash fdl asfhlaskjlasjkdflcvxcjvpixcvu jz;lxkvj;zxlkvu poi ua;jvlsd kjlskdjsl kjfslsfjls dflfsjlsfkj ;akj wqopfu i fu pqw uf90qouHOIUYGJKHG AKGHS ;hlKJHLKJH L8798 YOYT76 L;O P8YO BOIYVP987H987bp p87p9876gv16:07 200vrfjv lfkjw9e vrjkjlk ash fdl asfhlaskjlasjkdflcvxcjvpixcvu jz;lxkvj;zxlkvu poi ua;jvlsd kjlskdjsl kjfslsfjls dflfsjlsfkj ;akj wqopfu i fu pqw uf90qouHOIUYGJKHG AKGHS ;hlKJHLKJH L8798 YOYT76rc 1hgr 7o7 ^&7f; lkwefw670n 9827 r81y9r717n py liug kah gs kjahfqoiw7 uf qlnwuify np8tvf6rdcu fohrfwer fo;io87frfioitrudfc vljj;;b hp98gvpxp8ytyt;vf[d7otlygc;P087DP8YPIU1y c1grc 1hgr 7o7 ^&7f; lkwefw670n 9827 r81y9r717n py liug kah gs kjahfqoiw7 uf qlnwuify np8tvf6rdcu fohrfwer fo;io87frfioitrudfc vljj;;b hp98gvpxp8ytyt;vf[d7otlygc;P087DP8YPIUG L;O P8YO BOIYVP987H987bp p87p9876gv16:07 200vrfjv lfkjw9e vrjkjlk ash fdl asfhlaskjlasjkdflcvxcjvpixcvu jz;lxkvj;zxlkvu poi 1y c1grc 1hgr 7o7 ^&7f; lkwefw670n 9827 r81y9r717n py liug kah gs kjahfqoiw7 uf qlnwuify np8tvf6rdcu fohrfwer fo;io87frfioitrudfc vljj;;b hp98gvpxp8ytyt;vf[d7otlygc;P087DP8YPIUG L;O P8YO BOIYVP987H987bp p87p9876gv16:07 200vrfjv lfkjw9e vrjkjlk ash fdl asfhlaskjlasjkdflcvxcjvpixcvuJGU JYGYT 786 TUYG jz;lxkvj;zxlkvu poi ua;jvlsd kjlskdjsl kjfslsfjls dflfsjlsfkj ;akj wqopfu i fu pqw uf90qouHOIUYGJKHG AKGHS ;hlKJHLKJH L8798 YOYT76ua;jvlsd kjlskdjsl kjfslsfjls dflfsjlsfkj ;akj wqopfu i fu pqw uf90qouHOIUYGJKHG AKGHS ;hlKJHLKJH L8798 YOYT76G L;O P8YO BOIYVP987H987bp p87p9876gv16:07 200vrfjv lfkjw9e vrjkjlk ash fdl asfhlaskjlasjkdflcvxcjvpixcvu jz;lxkvj;zxlkvu poi ua;jvlsd kjlskdjsl kjfslsfjls dflfsjlsfkj ;akj wqopfu i fu pqw uf90qouHOIUYGJKHG AKGHS ;hlKJHLKJH L8798 YOYT76RTGKJYDG6 TRD78YHD WUHD WL; JP2O9UD KLQJ DGKQJDHW87ED TWJDG HWKEJDT WEDKJWEDH GWEDWPO78DYDHQ98 YUWEDHO978Y -ge;l'e-0455rt 685857ro76o b978v p8P 8Y LU oiy 7tuyt
Ale nie widać, bo dobrze udaje.
Poznań fajny jest. Fajne są targi i treny targowe. Fajny jest Paweł, który te targi wymyślił i dziś postawił mi fajny obiad w fajnej, targowej knajpce. Fajny jest rynek. Fajne jest piwo pszeniczne w Brovarii na rynku. Fajne jest to, że w wielu miejscach łapie fajny, bo darmowy internet z powietrza i fajniej przez to działa mój kieszonkowy komputerek. Fajny jest Maciek i Jola, których pierwszy raz spotkałem w realu. Ale po tym fajnym dniu może mi odbić jeszcze bardziej (piwo, nawet pszeniczne robi swoje) więc lepiej pójdę już spać do fajnego Hotelu Rzymskiego na fajnym Placu Wolności, z fajnym parkingiem podziemnym.
I żeby nie było wątpliwości - wszystkie te fajne rzeczy czasem cieszą i radują, ale razem z całym tym światem pójdą na zatracenie. No może z wyjątkiem Maćka i Joli, bo oni jako święci są zabezpieczeni. Dość dawno temu Jan Chrzciciel wołał "przybliżyło się Królestwo Boże" więc pewnie teraz jest jeszcze bliżej.
Nie zapominając więc o tym, iż bliski jest koniec czasu napiszę tylko - "nawracajcie się i wierzcie w ewangelię".
Na parkingu przed Biedronką w stronę nieba poleciały dziś takie słowa, które dla wzmocnienia i pamięci postanowiłem sobie zapisać.
Panie Boże.
Jak chciałbym aby świat na którym żyje by miły, ładny, sprawiedliwy i uczciwy, dobry i piękny, przyjemny oraz miły w obyciu i zastosowaniu. Chciałbym aby życie było proste, bezproblemowe, radosne a przy tym zdrowe i przyjemne. Tak chciałbym aby z wiekiem ludzie stawali się coraz piękniejsi bo niby dlaczego skoro nabierają mądrości i ich umysły stają się lepsze ich zęby i kręgosłupy muszą się psuć, boleć i szwankować?
Tak chciałbym - ale to Ty jesteś Bogiem i Twoja wola ma się spełniać - nie moja! Gdyby było tak jak ja chcę nie miałbym żadnej motywacji aby pamiętać o Tobie, tęsknić za Tobą, aby chcieć być bliżej Ciebie i aby stale pamiętać, że pielgrzymem jestem na tej ziemi.
I dziękuję za ten fajny samochód! Więcej niż pół roku już się z niego cieszę.
Spisane na Samsung Omnia w samochodzie, za pomocą Samsung-KeyPad, którym jak widać da się sprawnie zapisywać spontaniczne modlitwy, stworzone at-hoc, pod wpływem przebywania przez 10 godzin w biurze a potem zderzenia z agresywnymi bilbordami.
Dopisek z nocy:
Kumpel ma problemy, albo tylko wydaje mu się że ma problemy bo do Hioba dużo mu jeszcze brakuje. Jak się modlić? Czy się modlić? O co się modlić? Po co się modlić? To ważne pytania bo u św. Piotra wyczytałem, że królewskim kapłaństwem jestem a to pewnie zobowiązuje aby Bogu o ludziach mówić a ludziom Bogu również. Jak się modlić w sprawie kumpla?
Ślachetne zdrowie,
Nikt się nie dowie,
Jako smakujesz,
Aż się zepsujesz.
Tam człowiek prawie
Widzi na jawie
I sam to powie,
Że nic nad zdrowie
Ani lepszego,
Ani droższego;
Bo dobre mienie,
Perły, kamienie,
Także wiek młody
I dar urody,
Mieśca wysokie,
Władze szerokie
Dobre są, ale -
Gdy zdrowie w cale.
Gdzie nie masz siły,
I świat niemiły.
Klinocie drogi,
Mój dom ubogi
Oddany tobie
Ulubuj sobie!
Inspiracja:
- Tydzień już trzyma i końca nie widać. Jakaś wredna ta grypa.
- Nie tylko mnie trzyma. A. leży i śpi, na mieście ponoć pogrom.
- Do tego jeszcze musiałem się bliżej zapoznać ze Służbą Zdrowia. Nic przyjemnego.
Ale tak naprawdę to grypy się nie boję. Człowiek poleży kilka dni, potem jakoś przemęczy kolejne i wszystko wraca do normy. Wierszyk o zdrowi przypomniałem sobie, bo boję się choróbsk, które nie przechodzą, o których człowiek dowiaduje się i musi przyjąć do wiadomości, że jest i raczej już będzie chory.
Wyszłam (albo wyszłem) na pocztę,
zaraz wracam ...
... albo i nie.
Zobaczymy ...
... albo i nie.
Ciekawe to będzie - zupełnie jak napis "KONIEC".
Dobra kawa ma tą wadę, że się dość szybko kończy. Oczywiście można sobie zrobić drugą ale wypicie piętnastu kaw do południa to lekkie przegięcie.
Inspiracja: nowy ekspres w biurze, oraz niskie ciśnienie spowodowane Nitrendypiną 10mg + Accupro 10mg dwa razy dziennie.
1. Nie rozumiem tego świata. Kiedyś myślałem, że wiem, że znam teorie, że rozumiem. Mogłem zmieniać świat bo wiedziałem jaki jest kierunek. Kiedyś mogłem upierać się, dyskutować, wojować na argumenty udowadniając, że demokracja i wolność prasy to dobrze, że wolny rynek to reguluje, że grzech to śmierć, że wiara w Jezusa to życie wieczne a zbawieni tworzą jedyny, unikalny i jednoznacznie identyfikowalny w czasoprzestrzeni Kościół Jezusa Chrystusa. Wiedziałem wszystko a jeżeli nawet czegoś niewiedziałem to wiedziałem, iż tylko kwestią czasu i mojego obcowania z Duchem Świętym będzie to, iż się wszystkiego dowiem. Dowiem i znowu będę mógł zmieniać świat i wojować! Ale byłem głupi!
2. Nie rozumiem tego świata. Czasem wydaje mi się, że czegoś nowego się dowiedziałem, tworzę jakąś teorie a tu mija chwilka, chwilka albo trzy chwilki układające się w 12 miesięcy – i nagle dowiaduję się, że jest inaczej, że to nie tak, ze jest zupełnie inaczej.
3. Nie rozumiem tego świata. Do wczoraj myślałem, że media są ważne, że taki pan Walter albo Solorz to może sobie do Leszka, Jarka albo Donalda zadzwonić i mu powiedzieć, że w najbliższych wyborach to jedno a po wyborach to drugie – wszak media to potęga i od pytań zadawanych przez Monikę Olejnik lub Tomasza Lisa zależy zwycięstwo tego lub tamtego. Tak myślałem ale dziś mi przeszło, bo dziś...
4. Dziś dowiedziałem się czegoś o domach medialnych, o tych wszystkich grupach kapitałowych co przejmując budżet reklamowy takiej na przykład TP S.A. (a tak się ponoć stało właśnie) może sobie przy najbliższych wyborach zadzwonić do Waltera albo Solorza i poprosić ich aby zadzwonili do Leszka, Jarka albo Donalda.
5. Nie rozumiem tego świata ale jestem nim przerażony. Smucą mnie bezbożni menadżerowie – od razu wyjaśniam – bezbożni, bo nie liczący się ani z ziemskimi ani z wiecznymi konsekwencjami swoich decyzji. Ale poza tym normalni, fajni, przyjemni faceci w ładnych garniturach, dobrze opowiadający o swoich biznesach i żonach, mający piękne ogródki i dość dobre wyjaśnienie swoich czynów.
6. Kto sfinansował kampanie „Możesz coś zmienić – idź na wybory” przed ostatnimi wyborami? Kampania ta niewątpliwie przyczyniła się do klęski PiSu choć czy wolno nazwać klęsko wybory w których PiS uzyskał więcej głosów niż dwa lata wcześniej, gdy do władzy doszedł? Nie wierzę, że zrobiła to jakaś obywatelska fundacja wspierania demokracji.
7. Nie rozumiem tego świata i może przez to nie potrafię go zaakceptować. Niewiele mogę więc w swej niemocy może mogę to co najważniejsze – mogę zwrócić się do Stwórcy z gorącą prośbą o ten świat.
Moja litania:
Za chwile, w których wydawało mi się iż jestem najmądrzejszy – wybacz mi Panie.
Za pysznienie się sobą – wybacz mi Panie.
Za wywyższanie się nad innych – przeprasza cię Panie.
Za patrzenie zbyt blisko – przepraszam cię Panie.
Za myślenie, że jestem kimś ważnym – przepraszam cię Panie.
Za głupie dążenie do tego aby być wpływowym – przepraszam cię Panie.
Za chodzenie na skróty – bardzo przepraszam cię Panie.
Za głupie szukanie pokoju i spokoju – przepraszam cię Panie.
Od bezbożnych menadżerów – wybaw nas Panie.
Od łatwych decyzji powodowanych chciwością – wybaw nas Panie.
Od traktowania ludzi jako grupy docelowej – wybaw nas Panie.
Od reprezentowania interesów społeczeństwa – wybaw nas Panie.
Od używania innego człowieka – wybaw nas Panie.
Od uprzedmiotowienia stworzonej na Twoje podobieństwo osoby – wybaw nas Panie.
Od zakłamania polityków – wybaw nas Panie.
Od pychy władców – wybaw nas Panie.
Od żądzy rządzących – wybaw nas Panie.
I od mojej ohydy – wybaw mnie Panie
O pokorę – proszę cię Panie.
O mądrość przy wytyczaniu szlaków i wskazywaniu kierunków – proszę cię Panie.
O umysł sługi przy przewodzeniu innym – proszę cię Panie.
O odpowiedzialność w działaniu – proszę cię Panie.
O widzenie jaśniej – proszę cię Panie.
O świadomość w chwilach emocji (antynamiętność) – proszę cię Panie.
O siły w chwilach trudnych – proszę cię Panie.
Inspiracja: Konferencja "Cyfryzacja..." zrobiona przez Infor-Media
Wiedz o tym, że
na pewno umrzesz!
I dlatego, póki możesz pojednaj się z Bogiem.
Słowo wypowiedziane przez proroka Izajasza do króla Ezechiasza:
W owych dniach Ezechiasz zachorował śmiertelnie. Prorok Izajasz, syn Amosa, przyszedł do niego i rzekł mu: Tak mówi Pan: Rozporządź domem swoim, bo umrzesz - nie będziesz żył.
Wtedy Ezechiasz odwrócił się do ściany i modlił się do Pana mówiąc: Ach, Panie, wspomnij na to, proszę, że postępowałem wobec Ciebie wiernie i z doskonałym sercem, że czyniłem, co jest dobre w Twoich oczach. I płakał Ezechiasz bardzo rzewnie.
Jeszcze Izajasz nie wyszedł z dziedzińca środkowego, kiedy Pan skierował do niego słowo: Wróć i powiedz Ezechiaszowi, władcy mojego ludu: Tak mówi Pan, Bóg Dawida, twego praojca: Słyszałem twoją modlitwę, widziałem twoje łzy. Oto uzdrawiam cię: trzeciego dnia pójdziesz do świątyni Pańskiej i dodam do dni twego życia piętnaście lat. Wybawię ciebie i to miasto z ręki króla asyryjskiego i roztoczę opiekę nad tym miastem ze względu na Mnie i ze względu na mego sługę, Dawida.(...)
Druga Księga Królewska, rozdział 20
A teraz, na nieco inny temat i do innej osoby słowo wypowiedziane przez proroka Ezechiela:
Jeżeli powiem do bezbożnego: Na pewno umrzesz, a ty go nie ostrzeżesz i nic nie powiesz, aby bezbożnego ostrzec przed jego bezbożną drogą tak, abyś uratował jego życie, wtedy ten bezbożny umrze z powodu swojej winy, ale Ja uczynię cię odpowiedzialnym za jego krew.
(Ezech. 3:18)
No i jeszcze słowo apostoła Pawła co napisał tak:
W imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego, który przez nas udziela napomnień. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem.
2 List św. Pawła do Koryntian 5:20 / Biblia Tysiąclecia
Chwała Jedynemu Bogu - ta myśl przebudziła mnie dziś około godziny 3.oo w nocy nie dając mi spać i sprawiając że pierwszy raz od dawna cieszyłem się kilkugodzinną bezsennością. Chwała jedynemu Bogu - czyli po łacinie Soli Deo Gloria jest dewizą twórczości Jana Sebastiana Bacha - a muszę tu zaznaczyć, że bezpośrednią przyczyną mojego przebudzenia było włączone (a właściwie to nie wyłączone) radio, w którym to leciał właśnie koncert f-moll Bacha w przepięknym, fortepianowym wykonaniu (uwaga - mogę przekręcić) Angeli Hewiut(?).
Koncertu f-moll (BWV-1056) jakoś nie mam w swoich zbiorach, ale sprawdziłem, że przepiękne Largo jest w istocie znaną mi Simfonią z kantaty 156 a całość koncertu jest transkrypcją skrzypcowego koncertu G-moll (?).
Posłuchanie, a może nawet pooglądanie tego dzieła jest w czasach obecnych wyjątkowo łatwe - wystarczy klinkąć na YouTuba i wpisać BWV 1056.
Chwała jedynemu Bogu!
Około godziny 4.3o zasnąłem spokojnie dalej.
Sprawdziłem - to była Angela Hewitt z Vancouver Sympfony Orchestra nagranie CBC.
Takich i tylko takich stacji słucham. Może się to niektórym wydawać dziwne. Dla OBOPów i innych CBOSów podaję moją indywidualną słuchalność.
#1 | Jedynka | 97,9MHz | 2% |
#2 | Dwójka | 105,6MHz | 92% |
#3 | Trójka | 99,7MHz | 3% |
#4 | CCM | 93,4MHz | 1% |
#5 | RM | 103,7MHz | 2% |
Aktualna notka jest tu: http://wojtek.pp.org.pl/32519_radia-internetowe-ktorych-slucham
Notatki z 2013 albo i wcześniej
mms://stream.polskieradio.pl/program2
rtsp://stream.polskieradio.pl/program2
http://stream.polskieradio.pl/program2 - to mi zadziałało 22 maja 2014, w FireFoxie uruchomiła się wtyczka VLC
Po uruchomieniu tego startuje takie coś:
mmsh://stream.polskieradio.pl/program2?MSWMExt=.asf
* * * * * *
W domu dostępny jest TS z PR1 i PR2 pod ....
http://10.11.11.222:8080/udp/239.239.2.46:1234
To powinno grać:
http://stream3.polskieradio.pl:8902/listen.pls
13 października przestało działać bez tego listen.pls a teraz działa takie coś.
Kupiłem sobie spodnie. Takie zwykłe, oliwkowe dzinsy. Cena 74 złote a więc taka sobie. Na pewno jedni moi znajomi powiedzą, że przepłaciłem, bo lepsze bywają po 4 złote w szmaciarni, inni zaś będą uważać mnie za jakiegoś dziwaka co dla sportu w byle czym chodzi, bo przecież najtańsze dzinsy we właściwym sklepie to cztery stówy jak nic kosztować muszą. Ja sprawdzałem - nie ważne gdzie kupione i tak rozwalają się po 4 praniu.
W każdym razie kupiłem za 74 złote długo przymierzając bo ciągle nie wiem jak to ze mną jest jak moja osobowość próbuje wyrazić się w calach. Niby W34 na blogu się identyfikuje ale w pasie to W36 lub W38 muszę nosić, przy czym jak W38 to L34 i krótszych nie ma bo jesteśmy w Unii. Tak więc stanęło na L34 i trzeba skrócić. Miła pani podpowiedziała: "pracownia krawiecka obok". No to obok...
W pracowni poszło szybko i sprawnie. Dialog przebiegał mniej więcej tak:
- Musi pan przyjść po czternastym.
Kukam w kalendarz - to wtorek a dziś mamy piątek.
- Ale ja chcę już!
- Panie! już 19.oo! no chyba, że przyjdzie pan za godzinę, może zdążę. A jakie to spodnie?
- Dzinsy. Zakończenie byle jakie. Wystarczy obszyć.
- Pokaż pan - no dobrze. Rzeczywiście łatwo pójdzie. No to w ekspresie będzie 50% drożej czyli 32 złote.
- Ale to połowa tych spodni!
- No i co z tego?
- Wie pani co - idzie kryzys finansowy, muszę oszczędzać. Dziękuję.
No i teraz mam problem. Przez tych zachłannych finansistów w WallStreat albo będę musiał podwijać albo poszukał w domu maszyny do szycia bo nie takie rzeczy się kiedyś robiło.
Zbadałem sobie krew badając jednocześnie ekonomikę służby zdrowia i po części ją prywatyzując.
Oto wyniki:
Badania krwi | |||
Trójglicerydy | 140mg/dl | 60-165 | 5,00zł |
Choresterol całkowity | 193mg/dl | 140-200 | 4,50zł |
Kreatynina | 0,82mg/dl | 0,7-1,4 | 4,70zł |
Glukoza | 107mg/dl | 75-115 | 4,70zł |
Morfologia krwi | 5,50zł | ||
Hematokry | 45,7% | 45-52 | |
hemoglobina | 16,5g% | 14-16,6 | |
Krwinki czerwony | 5,66mln/mm3 | 4,3-5,9 | |
Krwinki białe | 7,1 tys/mm3 | 4-10 | |
MCV | 80,7µm3 | 82-94 | |
MCH | 29,2pg | 28-32 | |
MCHC | 36,1% | 32-36 | |
Płytki krwi | 187 tys./mm3 | 150-400 | |
Wskaźnik anizocytozy | 13,3% | 11,5-14,5 | |
Razem opłata | 24,40zł |
Pan premier ujawnia to niby dlaczego ja nie mam być (uwaga - modne słowo) transparentny.
Powoli się zapełnia ale czy to jest to o co mi chodziło?
szum
praca
szum
Maciek napisał mi, że u niego, z pustych puszek po piwie wyskakują harnasie. Ale jemu to łatwiej zaakceptować, ma to zdiagnozowane, bierze na to leki, dostaje rente. Nie, żeby to było coś dobrego albo przyjemnego - ale przynajmniej wiadomo o co chodzi a u mnie? Niby normalny, a świruje!
Cytat z szumu:
Pracoholikowi praca pomaga. Pomaga zapełnić pustkę. To nie jest zdrowe ale jest i teraz wygląda tak:
Widać niewielki postęp, choć nie wiadomo czy postęp to dobrze.
Obrazy służą do wyrażania emocji. Obrazy maluje się łatwo.
Można na przykład namalować tak:
Bo czasami tak w życiu bywa.
Spisana trasa:
Razem co najmniej 2642km i 760zł na hotele i około 500 na żarcie, przeważnie owoce.
#5. Kołobrzeg jest, a w Kołobrzegu jest firma, co fajnie daje interneto po WiFi.
#6. Kleszcze mają bardzo zły PiaR. Ten zły wizerunek został stworzony przez sprzedawców jakiejś szczepionki, która sprzedawana w Polsce w ilościach milionowych ma zapobiec tym 3 zgonom rocznie. Z punktu widzenia biznesu sprawa jest genialna - wydać niecały milion na PR i słabą reklamę a potem sprzedawać coś, co wcale ludziom potrzebne nie jest. W zasadzie można to porównać tylko do promocji tego świństwa, zwanego Beaujolais nouveau, którego pić się nie da a dobra akcja reklamowa sprawiła, że Polacy kupują namiętnie. Ale miało być o kleszczach...
#7. Niewątpliwym beneficjentem złego wizerunku kleszczy jest Urząd Morski w Szczecinie. Wystarczyło co kawałek, na wydmach umieścić tabliczkę "uwaga kleszcze" i od razu ludzie przestali tam włazić, przez co Urząd jest zadowolony, bo chroniąc trawę wydm chroni polskie wybrzeże. Co na to kleszcze? Nie wiem
#8. Międzyzdroje, Trzęsacz i Trzebiatów, Kołobrzeg, Koszalin, Słupsk, hotel przy szkole, CB-Marek-24, Miastko, Szczecinek, wyciąg narciarsko-wodny, Borne-Sulinowo, Czaplinek, Połczyn, poligony i lotniska, Połczyn (2), Wałcz, Drezdenko...
#9. Liczba lotnisk polowych (a właściwe drogowych) w okolicach Mirosławca jest znaczna. Zupełnie nie wiem dlaczego zajadanie się ogórkami konserwowymi na końcu pasa startowego sprawiło mi wielką radość. Zupełnie jak kąpiel w lekko poligonowym jeziorze w miejscowości Machiny (polecam miły hotelik przy trasie).
#10. Razem 9 dni i znacznie ponad 2600km. Fajnie było ale odpowiedzi na trudne pytania nie znalazłem.
Ostatniej podróży nie chciało mi się opisywać. Może teraz mi się zachce. Nie wiem, ale złapałem sieć więc spróbuję.
#0. Dopisek z 2023 roku: pierwszy raz pojechałem gdzieś swoją Mazdą 6, nie były to czasy iPhonów ani iPadów, ale WiFi w hotelach już bywało.
#1. Coś się ostatnio zmieniło w języku a ja do teraz tego nie zauważyłem (albo lepiej: nie usłyszałem). Zmieniło się i fakt, że wulgaryzmy przestały być czymś wstydliwym dotarł do mnie z całą siłą. Nad morzem starsza pani mówi do męża, że mamy "chujową pogodę", w porządnej restauracji w Jeleniej Górze mąż do żony, w obecności dzieciaków stwierdza, że jest "popierdolona wyciągając codziennie tyle kasy z bankomatu". Pani w recepcji hotelu, mówi, że coś jest "zajebiste" a przejść Aleją Gwiazd w Międzyzdrojach nie da się aby co 10 metrów nie usłyszeć jakiejś "kurwy". Ot, taka obserwacja.
#2. Bogatynia jest w lewym, dolnym rogu Polski. Świnoujście w lewym, górnym. Czas przejazdu niecałe 5 godzin o ile jedzie się niemieckimi autostradami. Po drodze widać wieże w Berlinie. Po kolei o ile pamiętam: 4, 13, 10 (ring Berlina), 11. (Dopisek w 2015 - nieco wcześniej A. kupiła mi dobrą Mazdę 6).
#3. Na wyspie Wolin wybrzeże jest kawałkami klifowe. 11 km spaceru, połowa w deszczu. Coś pięknego.
#4. Ze względów ideologicznych nie przepadam za Pizza Hut ale będąc tam przypadkiem odkryłem coś doskonałego: pizza Marrakesz (ziołowy sos pomidorowy, trzy rodzaje sera, rukola, suszone pomidory) ale koniecznie na cienkim cieście. Z uwagi na świeżą rukole Marrakesz w Jeleniej Górze był nieco lepszy niż w Szczecinie.
Jak to jest spotkać kogoś po 30 latach? Jak to jest spotkać kogoś, z kim w czasach szczeniackich było się blisko, przez ławkę, przez podwórko, przez wspólną wycieczkę rowerową i wspólne próbowanie papierosów w piwnicy; był się blisko a potem była dziura w czasie. Jak to jest?
Jak to jest, gdy wspólną tożsamość określają przeboje grupy ABBA nagrywane na MK-145... nie! Piotrek miał MK-122 w czerwonej obudowie a ktoś (Michał albo Artur) miał też takiego kasieciaka tylko z radiem. Pamiętasz taki szczegół? Jak to możliwe skoro nie pamiętasz Michał czy Artur?
Jacek powiedział, że miał problem aby wytłumaczyć swojemu 19-letniemu (a ma jeszcze dwa młodsze) na jakie spotkanie idzie. Asia ma młodszą - czy jej tłumaczyła? Piotr ma troje i ciągle jest w posiadaniu tego mieszkania, które próbujemy w pamięci zlokalizować (bklok numer 4 czy 6? piętro czwarte czy siódme?) a Mariusz ma jedno, ale za to zabrakło mu już połowy i łata sobie jakoś. Czy wszyscy muszą tłumaczyć się swoim dzieciom? Może powinni, bo pewnie za 30 lat będzie internet v.3 i ich dzieci też pójdą na spotkanie z ludźmi, z którymi nie widzieli się lat 30. O ile świat za 30 lat będzie istniał.
Nie było ciszy. Nie było też głupiego paplania. Było ciekawie, bo ludzie zawsze są ciekawi, zwłaszcza ciekawi są innych ludzi.
Następne spotkanie będzie, może dlatego, że nie wszyscy byli a być by chcieli. Spotkanie będzie, ale wtedy ci co będą będą musieli dowiedzieć się wszystkiego tego, co ci co byli już się dowiedzieli. Przepływ informacji będzie przez to bardziej spolaryzowany, choć w dużej mierze zależeć to będzie od kształtu stolika jaki uda się wcześniej zarezerwować.
Informacje są ważne, albo przynajmniej wydają się takimi być: a to, że był wypadek, że hałbica, i już, po człowieku; a to, że skończył na kopalni jako sztygar - a mógł być ministrem od kopalń bo tak dobrze się zapowiadał; a to, że dwa warkocze albo wręcz przeciwnie, krótkie włosy czynią kobietę piękną lub wręcz najpiękniejszą, ale teraz czasy i postrzeganie jest inne i kto to na warkocze zwraca uwagę.
Otóż wszystkiego tego należy się dowiedzieć bo to jest ważne. Ale czy aż tak ważne? Czy ważniejsze od informacji, że (wg. danych ZUS) 65 lat jest wiekiem trudnym do osiągnięcia dla facetów z nadciśnieniem mimo corocznych życzeń, że niby 100-lat byśmy dla nich chcieli.
Ludzie są różni - i to w nich jest piękne.
Niedawno znalazłem papierek, za pomocą którego rozliczyłem się z Urzędem Skarbowym chyba gdzieś w 1989 albo 1990 r. Nie było wtedy jeszcze podatku PIT a to czym mi wtedy przywalili to "podatek od ponadnormatywnych wynagrodzeń". Byłem wtedy młodym programistą i zarabiałem jak na tamte czasy sporo, tzn. 4 razy więcej niż kolega - tokarz, czyli robotnik wykwalifikowany toczący coś na tokarce.
Ale miało być o papierku. Papierek do rozliczenia podatku ma wymiary 8*18cm, wpisałem tam imię, nazwisko, ile zarobiłem i w jakim zakładzie pracy. Na drugiej stronie pani wyliczyła, że polskiemu państwu (może jeszcze PRL a może już III RP nie pamiętam) należy się 19,20- które wpłaciłem w kasie czym sprawa się zakończyła.
Jak się ma to 8*18cm do PIT-37 z załącznikami PIT-O, PIT-D i nie tylko?
Jestem człowiekiem, który w sprawach finansowych, prawnych, administracyjnych sobie radzi. A może nie? Myślę, co by tu z tych papierów zredukować? - niewiele. Mogę olać ten NOM ale czy to coś zmieni? Wielką radość sprawiły mi gazociągi i TP bo mają płatność poprzez polecenie zapłaty więc tylko kontroluje ile zassali... ale zanim w tonie papieru od TP znajdę fakturę wywalając reklamy NeoWideoZdrady.
Jestem człowiekiem, który w sprawach finansowych, prawnych, administracyjnych sobie radzi ale radzić sobie nie chce. Nie chce!
Ojej!
Truizm? Niby tak ale warto czasem sobie to zapisać aby być świadomym.
A gdyby zapisać to inaczej? Spróbuję tak:
"budując światłowody tworzymy trwałą podstawę Społeczeństwa Dezinformacyjnego".
I jak to wygląda? Czy czasem nie jest to bardziej prawdziwe?
W nocy próbowałem uciec w sen ale tam też się uciec nie da. Od świtu znowu próbowałem, razem z pozostałymi kotami - dalej nic. Można tylko płakać co oczywiście niczego nie zmienia. Tyle w temacie "kot".
Jest pod koniec Psalmu 135 taka modlitwa: "badaj mnie Boże i poznaj me serce, doświadcz i poznaj ... ". To nie jest moja modlitwa na dziś (tak jak kiedyś tu napisałem). Mam dość tego doświadczania i poznawania bo wypadam blado o ile w ogóle jeszcze wypadam. Z modlitwy pozostawię tylko końcówkę: "skieruj mnie na drogę odwieczną" bo mam dosyć tego błądzenia i pokręcenia. Pokręcenie boli a dziś boli tym bardziej, gdyż wczoraj w Kaśce objawiło się jej drugie imię - Thanatos.
Miałem obsmarować (Agnieszka tak sugerowała) ale nie muszę i nawet nie mogę tego zrobić, bo na polu golfowym jest czysto, ładnie, trawka przycięta, piaseczek wygrabiony, spodnie odprasowane, buty wyczyszczone. Nawet opłacona pogoda była bardzo golfowa, nie za ciepło, nie za zimno, słonko świeci, ale nie pali, lekki wietrzyk - ot, takie leniwe popołudnie w przepięknym miejscu.
Przyjechało sobie kilku dżentelmenów, sprawdzić w sportowej rywalizacji swoje możliwości. Przyjechali do pięknego bo tak europejskiego Krakowa, jednego z bardziej coolturalnych miast na świecie.
Obsmarowanie tej idylli było by więc niewłaściwe, tym bardziej, że kiedyś może będę musiał załapać się jako caddie lub marschall - kto wie, co mnie jeszcze w życiu spotka.
Szkoda, że w kościołach i szkołach nie nauczają, że ostatecznie Aslan zwycięży a Pottery mają przechlapane (jezioro ogniste, albo coś w tym stylu). A może nauczają, tylko używając innych słów? Nie - raczej nie nauczają skoro dobrym zwyczajem niektórych grup oazowych jest organizowanie na plebani zabaw andrzejkowych z wróżbami.
Jeżeli rzeczywiście tak jest, to będąc tam jako sponsor (choć niczego tym razem nie zasponsorowałem) jestem tym chłopem płacącym podatki, skubanym. Ci starsi panowie z kijami dostarczając rozrywki pełnią rolę błaznów a władców jakoś nie widziałem, ale sądząc po zaparkowanych samochodach na pewno tam byli dobrze się w tłumie maskując. Na poparcie tej wizji świata przytoczę fakt, że błazny po 5 dniach niby sportowej rywalizacji nie mogą sobie wrócić do innych zajęć bo ich po prostu nie mają i nigdy nie mieli. Muszą wsiąść w samolot i polecieć do Dubaju, Melbourne albo innej chwilowo modnej Moskwy przekonywać tamtejszych władców, że to właśnie u nich odbywa się to najważniejsze w dziedzinie światowego golfa wydarzenie, dostarczając rozrywki za pieniądze takich jak ja sponsorochłopów.
Inne spojrzenie - rzeczywistość ta sama.
Drogi Boże;
Jak na razie, jest spoko:
Nie obgadywałem, nie pożądałem,
Nie wściekałem się, nie zrzędziłem, nie byłem złośliwy,
Ani samolubny.
Ale za parę minut
Wyjdę już z łóżka
I od tego momentu
Przyda mi się
Więcej wsparcia od Ciebie
AmEEn!
Z tej modlitwy można wywnioskować, że jak człowiek śpi to nie grzeszy. Oj, jakbym chciał aby to było prawdą.
Pycha... ale dalej smutno. Ekspresja emocji poprzez GPRS ląduje na moim blogu w postaci tego tekstu.
Głupie to myślenie! Ale takie teraz jest. Cały wykręcony jestem z bólu - co zrobić.
Retrospekcja:
Volvo S-80 musi poczekać.
Albo na sprzedaż, albo jak koty oddam w dobre ręce. Honda Civic, 1.4S, zielona, 5-cio drzwiowa, silnik potrzebuje benzyny.
Mózg musi pracować. Nie może przestać przetwarzać, analizować, rozbierać na kawałki fakty, obserwacje, opisy. Przetwarzać, przetwarzać, przetwarzać... Stale przetwarzać!
Co jednak zrobić gdy w wyniku ciągle tego sanego przetwarzania, na podstawie tych samych albo podobnych faków, przy niezmiennych, prawieże dogmatyczych założeniach dochodzi się stale i stale do tych samych wniosków? To po co myśleć? Po co?! Ciebie pytam - skoro dałeś mi mózg musisz wiedzieć!
A może gdzieś popełniam błąd? Może za dużo myślę a za mało słucham?
Słucham.
----- Original Message -----
From: Wojtek
To: All
Sent: Thursday, March 20, 2008 5:27 PM
Subject: Re: Życzenia Wielkanocne
Witajcie
Dziękując za pamięć i życzenia pozwólcie, że podzielę się moją modlitwą zaczerpniętą od Pawła z Tarsu:
"Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach; abyście w
miłości wkorzenieni i ugruntowani, wraz ze wszystkimi świętymi zdołali
ogarnąć duchem, czym jest Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość, i poznać
miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, abyście zostali napełnieni
całą Pełnią Bożą."
(List do Efezjan rozdzial 3, wersety
od 17)
Wiedzcie, że jest ona również moją modlitwą o Was.
Amen (co z hebrajskiego tłumaczy się na "niech się stanie")
Wojtek
PS. Nauczyłęm się umieszczać obrazki w listach, więc załączam też obrazek świąteczny, bo to ważne święta!
PS. 2: I żeby nie było wątpliwości - jutro, tj. w piątek 21 marca przypada Purim, więc moje życzenia wysyłam co najmniej miesiąc za wcześnie. Na przekór Hamanom!
Ogłoszenie brzmi tak:
Trzy czarne kociaki oddamy w dobre ręce.
A fakty są takie:
Koty można odebrać w Gliwicach, mogę też je dostarczyć do dowolnego miejsca w obrębie regionu.
Kontakt ze mną to .....
Zygmunt I Stary, czyli Kaśka, Al-Jazeera Sułkowska, bo to kocica i to z paczki najstarsza.
Kasandra Al-Jazeera Thanatos czyli Kaśka.
Zygmut II August Mocny, ale nie sas - vel. Zygmunt, bo urodził się drugi i jest a tej ekipie największy i najsilniejszy.
Zenon Hieronim Pospieszalski czyli Zenek.
Zygmunt III Wacek - vel. Zenek, w ekipie jest czwarty (choć (RIP) już trzeci) a do tego szwarc charakter.
Kazimierz Leon Jackowski - Kaziu.
Niektóre serwisy społecznościowe oferują usługę automatycznego wysyłania życzeń, do osób, z którymi ma się ustawioną jakąś relacje. Bardzo to wygodne, bo zupełnie nie potrzeba pamiętać o czyichś imieninach czy urodzinach a mimo to zrobi mu się przyjemność.
Niedawno dostałem kilka tego typu życzeń i teraz czekam, aż mój program pocztowy zostanie uzupełniony o funkcjonalność automatycznego odpisywania na tego typu życzenia, tak aby mi nie zawracano głowy a przy tym nadawca miał poczucie, że jednak jest fajnym facetem (seksistowsko piszę "facetem" bo kobiety jednak znacznie częściej o rocznicach pamiętają).
I tak społeczeństwo będzie bardziej informacyjne, strategia lizbońska będzie realizowana, ruch na łączach będzie większy, i mimo iż kanały komunikacyjne będą bardziej obciążone poziom wzajemnego zakłamania wzrośnie a ludzie się od siebie oddalą. Bo taki własnie jest jest ten świat. Jest grzeszny (co za niemodne słowo) a po współczesnemu pokopany.
Modlitwa:
Panie Boże. Źle reaguję na SMSy, hurtowe maile, e-kartki z debilnymi życzeniami, których celem nie jest przekazanie mi błogosławieństwa a jedynie zaakcentowanie w mojej świadomości faktu jestestwa nadawcy. Źle reaguje ale wierzę, że pomożesz mi znaleźć dobre rozwiązanie bo ani olewanie ich, ani idiotyczne odpisywanie, które pod wpływem emocji realizuje nie wydaje mi się właściwym.
Amen.
Z matki obcej, krew jego dawne bohatery,
A imię jego czterdzieści i cztery.
Sława! sława! sława!
Tydzień temu, w centrum handlowym śpiewali, że im się tam bóg rodzi - i to był pierwszy poważny cios. I tak dobrze, że jakoś to wytrzymałem i tak poważnie oberwałem dopiero w połowie grudnia. Ale teraz jest coraz gorzej. Na szczęście na TVP Historia nie ma świątecznych reklam.
W każdym bądź razie, jak co roku dopadła mnie wielka, świąteczna depresja.
Dlaczego świat wokoło mnie jest tak zakłamany? Jak w nim żyć?
kolacja w Valdim była pyszna pyszne sałatki frytki dobra herbata ale potem należało wrócić oczywiście na dwa samochody bo każde z nas przyjechało z innej strony A. jak zwykle swoją Toyotka sprawnie pomykała szosą mikołowską sprawnie niekoniecznie oznacza bardzo szybko a ja za nią mając myśli w chmurach w biznesach w umowach i relacjach świateł po drodze wiele ruch mały pierwsze na żółtym drugie jakoś tak podobnie trzecie na mocnozaczerwienionym żółtym jak sobie pomyślałem za tym skrzyżowaniem chyba Paniowy to był jaki to ja bandyta jestem jak nieostrożnie jeżdżę jak przekraczam szybkość goniąc A. miałem czasem i 80 na liczniku a to zabudowany przecież jak mi się nawet pasów przez pierwsze kilometry zapiąć nie chce leń jak niewłaściwie postępuje i że to nie jest dobre to właśnie ktoś zaczął za mną ostro mrugać światłami początkowo nie reagowałem bo niby czemu mruga a nie wyprzedza ale jak włączył się kogut i coś zawyło pomyślałem - sprawiedliwość nadeszła zatrzymałem się wysiadłem a nie powinienem ponoć wysiadać bo nowe przepisy panie kierowco dokąd pan się tak spieszy zonę gonie a to wy na dwa samochody jeździcie proszę prawo jazdy karta wozu ubezpieczenie imię ojca matki nazwisko rodowe matki a czy to się pisze przez i czy przez j ile ma pan punktów nic to dobrze w każdy razie zadziałała łaska najpierw nastąpiło wyznanie win mocne postanowienie poprawy prośba o przebaczenie i udało się nie mam 6 punktów i 300zł do tyłu bo oprócz sprawiedliwości jest jeszcze miłosierdzie zapinam pasy wracam do domu oczywiście znacznie później nic A. może jutro będę od razu zapisał pasy i na światłach nie przeginał z interpretacją światła żółtego
Panie Boże sprawiedliwy i miłosierny. Proszę błogosław na tej ziemi sprawiedliwym i miłosiernym policjantom.
Amen.
Depresja!
A nie jestem w Holandii tylko w Gliwicach.
Mój wczorajszy debiut na Warszawskiej Jesieni '2007 wypadł całkiem nieźle. Co prawda Druga symfonia Pawła Mykietyna była oklaskiwana bardziej, ale Mykietyn to Mykietyn a ja dopiero zaczynam i Penderecji to owszem, ze mnie będzie ale dopiero za jakiś czas.
A tu zachowuję sobie nutki i nagranie (w mp4 ale da się otworzyć WinAmpem). Pewnie umieszczę je na płycie jak tylko ktoś Harmonia Mundi przyjdzie do mnie z kontraktem.
Udało się dziś, za pomocą Mackówki zapisać to jako mp3. Znajomy powiedział, że jest metoda - wyeksportować do iTune i tam zapisać. Coś pięknego! I niech mi ktoś powie, że ten Mac to taki intuicyjny.
#1. Komuniści mówili "grab zagrabione" - może teraz należałoby być konsekwentnym i zabrać postkomunistom?
#2. Muszę kupić i przeczytać książkę "Trzy końce historii". Na pewno ma to coś wspólnego z Fukojamą i konserwatyzmem.
#3. Wczoraj spotkałem postkomunistę. Spotkałem i od razu wyczułem, bo myślenie miał wyjątkowo postkomunistyczne. A do tego jak pięknie mówił? Z 10-minutowej przemowy nie załapałem nic, ale mówił naprawdę ładnie. Po powrocie do biura w Google wpisaliśmy nazwisko i imię i od razu wyszło: Ordynacka!
#4. Zimno. Kto to widział aby w ciągu jednego dnia zrobiło się zimno, morko i ciemno. Listopad jak nic! Nie mogę już chodzić w sandałach bez skarpetek niestety. Ale ponoć (A. sprawdziła w internecie) w Amsterdamie nie pada i jest cieplej. Sprawdzam!
Spowiadam się Bogu Wszechmogącemu
i wam bracia i siostry
bo bardzo zgrzeszyłem
myślą,
mową,
uczynkiem,
i zaniedbaniem.
Moja wina,
moja wina,
moja bardzo wielka wina.
Czasami osobę bliską traktujemy tak blisko, że uważamy iż jest ona elementem naszego jestestwa, częścią własnego ja. Przez to nie zauważamy, że myśli ona inaczej, że jest autonomiczna i wolna. Podejmuje więc swoje decyzje i uważając, że osoba bliska to cześć mnie nie zawracamy sobie głowy takimi drobiazgami jak przekonanie jej, spytanie o jej zdanie, poinformowanie - po prostu robimy swoje i oczekujemy (a nawet więcej niż oczekujemy - żądamy) aby ta bliska osoba nie tylko się z naszym działaniem zgadzała i je akceptowała ale również całą swoją osobą, zupełnie tak jak własna, nasza osoba w to działanie się angażowała.
Jakież dziwienie jest gdy okazuje się, że bliska osoba myśli na ten temat inaczej, ma inne zdanie, inne poglądy i na pewni nie chce popierać naszej decyzji. Jakież zdziwienie jest gdy dowiadujemy się iż dokonaliśmy właśnie gwałtu na najbliższej osobie, kochanej, dla której (przynajmniej w deklaracjach) robimy wszystko.
Ludzi z zewnątrz przekonujemy, przygotowujemy na nasze decyzje, działania, jesteśmy dla nich mili, dobrze się sprzedajemy, prezentujemy - dla najbliższych jesteśmy w stary laciach, byle jacy - bo im nie musimy się sprzedawać a więc de facto możemy traktować ich byle jak. Miłość osoby bliskiej jest bardzo trudna.
Tak chyba najłatwiej kochać ludzi tych z ulicy, z daleka.... najlepiej kochać wszystkich ludzi na świecie, na świecie, który jest na zewnątrz, daleko.
Zamiana z ThinkPad'a T21 na T41. Po 5 latach realizuje marzenia :-) maszynka wypasiona, bo to i WiFi i Blue... - ale żeby mi się tak jeszcze chciało pisać jak mi się chciało gdy miałem pierwszego ThinkPad'a 390 (chyba to był 96 rok).
Na razie próbuję WiFi w Valdim, gdzie żarcie jak zwykle super, atmosfera też a i łącze niezłe.
W głowie pustka. Czy potrafię przez 3 godziny siedzieć w biurze i nie myśleć? Potrafię.
1. Czy ktos jeszcze pamieta dlaczego Krakowskie Przedmieście jest w dzielnicy Śródmiescie?
2. Po Stronnictwie Demokratycznym w polityce sladu już nie ma ale siedzibe w pieknej kamienicy przy Chmielnej towarzysze (a może "obywatele"?) zachowali.
3. Rzeczywiście, z Ordynackiej na Foksal jest bardzo blisko. Komuniści (czytaj złodzieje) trzymaja się razem.
4. Nowy iPAQ ma polskie litery i domyślnie zamienia słowa na jakby bardziej polskie. Pewnie dlatego zużywam wiecej SMS-ów (smse są kodowane 3-bajtowym unicod'em).
5. Hotel "Gromada"... Ale odlot! Jeżeli miałbym go gzieś umieścić w czasie i przestrzeni to w Jugosławi tow. Tito. Po prostu socjalizm ale z twardą walutą.
6. Uczestników konferencji zupełnie nie poniża jedzenie obiadu przy parapecie i przeciskanie się tłumie schodami przeciwpożarowymi - są szcześliwi bo sponsor wczoraj postawił wódkę. Było lepiej bo do wódki grało Kombi a nie, jak ostatnio Doda Elektroda.
7. Księgarnia Trafific - rewelacja, choć wydaje mi się, że częściowo służy za przystań samotnych z laptopem (darmowy internet przez WiFi, wygodne fotele, kawa, dobra i nie nachalna muzyka).
8. Moje słuchawki (leci BWV 106) nie przebiją się przez gwar w Sphinx-ie. Wymiękam. Rozważanie o przemijaniu i śmierci musi poczekać aż zjem.
Już wiem kim chciałbym w życiu zostać. Jak się przekroczy czterdziestkę to może się wydawać, że na pojawiające się odpowiedzi na takie pytania są już odrobinę za późno, ale skoro są to chyba dobrze.
Otóż wydaje mi się, że chciałbym zostać królem. Tak. Królem albo cesarzem. Chciałmy być królem i chciałbym aby moi poddani troszczyli się o mnie a wtedy ja też bym się o nich zatroszczył.
To ładne co właśnie puszczają w radio to: Paweł Szymański - Pierwsza etiuda. Ale jak to nagrać?
Ze wszystkich prawd jakoś najbardziej nie lubię prawdy o sobie. Nie lubię stawać przed lustrem własnego sumienia, bo to co widzę nie jest moralnym pięknem. Nie lubię jak Bóg posyła do mnie proroków w sposób jaki postał Natana do Dawida.
Prawda o mnie jest jakaś nieprzyjemna - może dlatego, że jest to prawda prawdziwa. Znajomość samego siebie sprawia, że łatwiej stanąć mi w gronie potępianych, niż potępiających choć hipokryzja zachęca by czasem rzucić kamień potępienia.
Ot, taki dziwny jestem i już widzę jak banda Freudów z radością się na mnie po takich wynurzeniach.
Mija właśnie rok od tego dnia więc mogę już zrobić redakcję tekstu dopisując ogonki do pisanych w pośpiechu polskich literek.
Przy porannym myciu garów jeszcze coś wymyśliłem, ale pewnie nie było to tak istotne aby dało się donieść do biurka. Ale ług sodowy w spraju (wygląda zupełnie jak bita śmietana) to świetny pomysł - przypalone gary po prostu błyszczą. Czego to ludzie nie wymyśla?
Gliwice, Pyskowice, Krupski Młyn, Wieluń, Siewierz, Kalisz (Kaliniec), Rusinów (Serbinów), Konin, Licheń (tfu), Toruń, Brodnica, Lidzbark, Kiełpiny, Brzozie, Olsztynek, Grunwald, Rybno, Wampiersk, Kiełpiny, Ostróda, Jantar, Gdańsk, Hel, Jurata, Hel (pieszko), Gdańsk, Gdynia, Oliwa, Tczew, Chojnice (było pięknie i zielono), Gniezno, A2, Łodź, Gliwice.
No coż... człowiek całe życie się uczy co warto, a czego nie warto czynić. Czasem musi się tego uczyć z gazet.
Komputer już jest, aparat też, dyktafon.... ale wszystko popsute, lekko zniszczone, już nie takie...
Gliwice, A4, Strzelin, Bardo, Kłodzko, Kudowa, Czerna, Kudowa, Czerna, Kudowa, Czerna, Słone, Nahod, Praga, Nahod, Czerna, Kudowa, Lewin, Duszniki, Lewin, Dańczów, Darków, Kurów (koło wysypiska śmieci), Szczytna, Polanica, Szczytna, Karłów, Pasterka, Radków, Ścinawka, Tłumaczów, Broumov, Teplice n.M, Adrspach (skalne miasto), Broumov, Tłumaczów, Nowa Ruda, Jugów, Pieszyce, Dzierżoniów, Strzelin, Gliwice.
Fajnie było! Część tej wycieczki to kongres InfoTela, reszta włóczenie się.
Zastanawiając się dziś nad historią rozwoju komputerów przypomniałem sobie wszystkie, własne komputery, od pierwszego, polutowanego samodzielnie składaka do ThinkPada na którym to piszę ten tekst. Przyrost szybkości taktowania procesora, wielkości pamięci operacyjnej jest imponujący ale przyrost mojej wagi niestety już nie.
Patrząc na tą tabelkę muszę przyznać: jestem komputerowym grubasem do tego od dłuższego czasu związanym z produktami Intel'a (z wyjątkiem Z-80 Ziloga) i Microsoft'a! Trudno.
Komputer | Rok | Procesor, zegar, RAM, dysk | Oprogramowanie | Moja waga (i nadwaga) |
polutawaniec | 1981 | 8080, 2MHz, 16KB | programowany w HEX | 85kg |
ZX Spectrum | 1983 | Z-80, 8MHz, 48KB+64KB, 360KB | BASIC, Asembler (Gens, Mons) | 85kg |
tajwański IBM PC | 1989 | 8088 6MHz. 640KB, 10MB | DOS 2, Borland C, WordPerfect | 90kg |
składak z nalepką | 1991 | 80286, 12MHz, 1MB, 40MB | DOS 3.30, C, WordPerfect, Clipper, FidoNet | 100kg |
składak | 1995 | 486, 75MHz, 4MB, 360MB | DOS 3.30, Windows 3.11, WordPerfect, FidoNet, Eudora, Netscape | 105kg |
optimus | 1996 | Pentium 90, 90MHz, 16MB, 1,2GB | Windows 95, Eudora, Netscape, Word, Exel | 100kg |
optimus | 1998 | Pentium 120, 120MHz, 32MB, 6GB | Windows 98SE, Outlook, IE, Word, Exel | 108kg |
ranczo, składak z nalepką optimusa | 2000 | Pentium III, 750MHz, 256MB, 80GB | Windows 2000, Outlook, IE, Word, Exel, PowerPoint | 110kg |
noterek, ThinkPad T22 | 2001 | Pentium III, 900MHz, 384MB, 40GB | Windows 2000, Outlook, IE, Word, Exel, PowerPoint | 118kg |
baszta, składak | 2005 | Celeron, 1,8GHz, 1GB, 200GB | Windows XP, Outlook, IE, Word, Exel, PowerPoint, FP | 118kg |
Kto potrafi niechaj zliczy
Kiedyś skupiłem się i wypisałem słowa określające moją tożsamość. Z całą pewnością lista nie jest jeszcze pełna - ale mam czas, zawsze mogę uzupełnić albo dopisać jeżeli jeszcze kimś w tym życiu zostanę.
A więc jestem (kolejnośc przypadkowa):
Kiedyś skupiłem się i wypisałem słowa określające moją tożsamość. Potem musiałem to zweryfikować i powstała dłuższa lista. Z całą pewnością lista nie jest jeszcze pełna - ale mam czas, zawsze mogę uzupełnić albo dopisać jeżeli jeszcze kimś w tym życiu zostanę.
Proszę się więc spodziewać kolejnej iteracji, a teraz, w kolejności przypadkowej odpowiadam na pytanie "kim jestem":
Twierdzenie:
W przestrzeniach rórowych wynikiem dowolnego całkowania jest 17.
Twierdzenie:
W przestrzeniach rórowych wynikiem dowolnego sumowania jest 15.
Całka po drucie kolczastym, jest relatywistycznym odpowiednikiem całki Reamana I rodzaju po krzywej
Całka po jeżu to całka Reamanowska II rodzaju po płaszczyźnie zamkniętej (bo jeż się zezłościł).
Twierdzenie:
Funkcje nie musza być ciągle aby byly piękne.
W historii instytutu wydane zostały wykłady Analizy Matematycznej, Równań Różniczkowych i Algebry doc. Walichiewicza. Spisane wykłady zostały wydane w nakładzie 200 szt. bez zgody autora. Zyski ze sprzedaży przeznaczone były na działalność naukowa Instytutu.
W swej dzialalności instytut przeprowadzil rowniez wiele innych interesujacych badan.
Zadaniem strefy buforowej jest oddzielić, często oddzielić złe od dobrego, trudne od łatwego, przyjemne od nieprzyjemnego.
Strefa buforowa być musi - wznoszę ją od tygodnia.
Dziś okazało się, że ten wiersz jest wielokrotnego użytku. Odkurzyłem go, użyłem ponownie, niestety zadziałał.
Ale jestem już nieco starszy. Wiem, np. to, "że wszystko współdziała dla dobra tych, którzy miłują Boga, to jest tych, którzy są powołani według postanowienia Boga". Tak zapisano w Liście do Rzymian, w 8:28 a wers ten jest najlepszym streszczeniem Księgi Hioba.
A może to właśnie liczba 17 jest granicą?
W młodości myślałem, że 45 i nawet zapisałem ją kilka razy flamastrem na suficie.
Ja krętacz.
Bez komentarza.
Będzie osobiście. Można nie czytać, bo ważne jest to, że jest napisane a nie, że jest przeczytane.
W Nowym Testamencie nigdzie nie znajdujemy żałosnej, chorej modlitwy człowieka skoncentrowanego na sobie ani zdeterminowanego wysiłku i egoistycznego pragnienia bycia w porządku wobec Boga. To, że próbuję być w porządku wobec Boga, jest w rzeczywistości znakiem tego, że buntuję się przeciw ofierze przebłagalnej krzyża Chrystusowego. Modlę się: "Panie, oczyszczę swoje serce, jeżeli Ty wysłuchasz moją modlitwę - będę chodził w prawości przed Tobą, jeżeli mi pomożesz". Nie jestem jednak w stanie uczynić się prawym przed Bogiem. Nie jestem w stanie uczynić mojego życia doskonałym. Mogę być w porządku wobec Boga jedynie wtedy, gdy przyjmę ofiarę Jezusa Chrystusa jako absolutny dar. Czy jestem wystarczająco pokorny, aby ją przyjąć? Muszę podporządkować wszystkie moje prawa i żądania i zrezygnować z wszelkiego własnego wysiłku. Muszę oddać siebie samego całkowicie w Jego ręce, a wtedy będę mógł zacząć wylewać moje życie w kapłańskiej służbie wstawiennictwa. Wiele modlitw zanoszonych jest do Boga na podstawie niewary w ofiarę przebłagalną Jezusa. Nie jest prawdą, że Jezus dopiero zaczyna nas zbawiać - On już zbawił nas całkowicie. Jest to fakt dokonany, a zniewagą wobec Niego jest proszenie o to, co On już zrobił.
(Oswald Chambers, "Tobie, Najwyższy!")
Znowu tak bardzo jestem sobą, że mogę kolejny dzień zaliczyć do tych straconych. Niestety, nie jest to jedyny dzień stracony. Ostatnio ich za dużo.
Czy należy ludzi uszczęśliwiać na siłę? Dobre pytanie, którego podmiotem znowu jestem "ja", bo w odniesieniu do mnie pytanie to brzmi "czy (ja) mogę ludzi uszczęśliwiać na siłę?". Wiedząc, że ludzkie motywacje to chciwość, rządza władzy i seks ciągle nie wiem dlaczego tej okrutnej prawdy nie stosuję do siebie! Gdybym to zastosował pytanie dotyczące uszczęśliwiania brzmiało by "czy potrafię (mam w sobie potencjał) aby ludzi uszczęśliwiać?" a odpowiedź na nie, fatalna, choć prawdziwa brzmiałaby "nie - bo sam kieruję się grzeszną motywacją a więc robiąc to co robię próbuję uszczęśliwić siebie". I tak niestety jest bo jednym z czynników samouszczęśliwiania jest choćby możliwość zakłamanego powiedzenia sobie samemu rano "fajny jesteś!". Ale przecież nie jestem i dobrze o tym wiem!
Znowu kolejny stracony dla Boga dzień. Dzień w którym żyłem ja sam.
Jan Chrzciciel odrzekł: Człowiek nie może otrzymać niczego, co by mu nie było dane z nieba. Wy sami jesteście mi świadkami, że powiedziałem: Ja nie jestem Mesjaszem, ale zostałem przed Nim posłany. Ten, kto ma oblubienicę, jest oblubieńcem; a przyjaciel oblubieńca, który stoi i słucha go, doznaje najwyższej radości na głos oblubieńca. Ta zaś moja radość doszła do szczytu. Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał. Kto przychodzi z wysoka, panuje nad wszystkimi, a kto z ziemi pochodzi, należy do ziemi i po ziemsku przemawia. Kto z nieba pochodzi, Ten jest ponad wszystkim.
(Ewangelia Jana, rozdział 3)
Trochę się dziś nasłuchałem o swoim "zasranym, egoistycznym i zakłamanym życiu". Nasłuchałem się słów prawdy, prawdy o sobie. Słuchając starałem się milczeć, bo co tu mówić jak ktoś (prorok?) wypowiada prawdę na mój temat. W zasadzie muszę sobie to napisać na drzwiach bo często zapominam: jestem kłamcą! jestem egoistą! jestem złodziejem! jestem cudzołożnikiem! Jestem grzesznikiem. Ja jestem grzesznikiem!
Jestem grzesznikiem i prowadzę egoistyczne, zakłamane życie. Jeżeli choć przez chwilę uważam, że jest inaczej to zapomniałem w co wierze, zapomniałem przyłożyć się do wzorca, zapomniałem o tym, że przeczytałem kiedyś Jezusowe kazanie na górze i uwierzyłem, że Jezus mówi w nim prawdę - prawdę również o mnie. Zapomniałem o dekalogu, zapomniałem o miłości choć stale praktykuję tą miłość własną.
Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie.
(List do Galatów, rozdział 2)
:-(
I co tu myśleć jeżeli widzi się, że żyje się dla siebie. Dość myślenia, należy zastosować wyznanie iż "Jezus jest (moim) panem" a w stronę nieba zakrzyknąć w stronę nieba "Allelujah!". Wszak dzisiejszy cytat z lektury zawarty w punkcie 1 do tego właśnie zachęca.
W Nowym Testamencie nigdzie nie znajdujemy żałosnej, chorej modlitwy człowieka skoncentrowanego na sobie ani zdeterminowanego wysiłku i egoistycznego pragnienia bycia w porządku wobec Boga. To, że próbuję być w porządku wobec Boga, jest w rzeczywistości znakiem tego, że buntuję się przeciw ofierze przebłagalnej krzyża Chrystusowego. Modlę się: "Panie, oczyszczę swoje serce, jeżeli Ty wysłuchasz moją modlitwę - będę chodził w prawości przed Tobą, jeżeli mi pomożesz".
Nie jestem jednak w stanie uczynić się prawym przed Bogiem. Nie jestem w stanie uczynić mojego życia doskonałym. Mogę być w porządku wobec Boga jedynie wtedy, gdy przyjmę ofiarę Jezusa Chrystusa jako absolutny dar. Czy jestem wystarczająco pokorny, aby ją przyjąć? Muszę podporządkować wszystkie moje prawa i żądania i zrezygnować z wszelkiego własnego wysiłku. Muszę oddać siebie samego całkowicie w Jego ręce, a wtedy będę mógł zacząć wylewać moje życie w kapłańskiej służbie wstawiennictwa.
Wiele modlitw zanoszonych jest do Boga na podstawie niewary w ofiarę przebłagalną Jezusa. Nie jest prawdą, że Jezus dopiero zaczyna nas zbawiać - On już zbawił nas całkowicie. Jest to fakt dokonany, a zniewagą wobec Niego jest proszenie o to, co On już zrobił.
(Oswald Chambers, "Tobie, Najwyższy!")
Psychoanalitycy czytając taki tekst zobaczą we mnie dobrego kandydata do obróbki popsutego przez niemodne już idee grzechu, sądu, kary i winy - ale ja wiem, że Bóg jest i wiem, że moje życie (podobnie jak życie każdego człowieka) jest w jego rękach. Może dlatego chcę żyć dla niego wg zasad jakie on określił w ewangelii (dobrej nowinie) o zbawieniu jakie jest w Jezusie Mesjaszu, jego synu. Amen.
Zastanawiałe się dziś, jak wielką liczbę można wyświetlić w Interent Explorer'ze 6.0. Wyszła nie taka wielka, ale to już coś.
Życie ...
Wakacje to taki miły czas. Fajnie w lutym znaleźć fotkę z lata poprzedniego roku.
Fotkę zrobiono we Włoszech, gdzieś nad morzem Śródziemnym, w okolicach Portu Świętego Stefana.
Ten hotel: http://www.belvedereargentario.it
Dziś mam Google Maps i mogę sprawdzić, że jest tu tu: link do mapy
(...)
Od dawna obserwuję w swoim życiu takie zjawisko, dziś jednak dokonałem przedziwnej klasyfikacji.
Otóż niektóre bezsenne noce są nocami walki. Człowiek leży i walczy ze swoim ciałem, które nie chce zasnąć. Wewnętrzny silnik pracuje a próby wydania rozkazu "śpij" poprzez przekręcanie się z boku na bok, niemyślenie, zamykanie oczu, które w ciemności widzą tyle samo będąc zamknięte co otwarte nie powodują, że obroty silnika się zmniejszają a wręcz przeciwnie bo co raz to otrzymawszy nową porcie paliwa w postaci uciskania zwiniętego i przepoconego prześcieradła, nowego aspektu niedopomyślanej sprawy czy też wyłaniającej się z ciemności poświaty zaskakuje na nowo swoją żywotnością, która tak potrzebna rano na pewno teraz całkowicie się wyczerpie.
Nocy walki są okropne. Trudna jest świadomość zbliżającego się poranka który rozsypuje się z powodu zmęczenia. Trudna jest świadomość straty - wszak wszystkie wywalczone myśli, choćby i najwartościowsze i najpiękniejsze ulegną zatraceniu, nie dotrzymają, znikną w chwili, gdy na 20 minut przez wyrokiem budzika przemęczone ciało zaśnie głęboko wysyłając je w niebyt.
Ale czasem bezsenność może być twórcza. Należy tylko, zamiast walczyć w nią podjąć z nią współpracę. Można włączyć lampkę, znaleźć kąt w którym nie budzi się domowników, sięgnąć po pisma, nawiązać dialog z Wiekuistym, utrwalić stworzone stworzenie i nie denerwować się - wszak poprzez bezsenność otrzymało się dodatkowy czas, czas spokojny, czas wolny, czas twórczy.
Oczywiście są pewne dodatki ułatwiające podjęcie współpracy z bezsennością: długi weekend, zmiana czasu z letniego na zimowy, totalne rozregulowanie rytmu spowodowane chorobą (jeden z pozytywów pobytu w szpitalu), urlopowy wyjazd na luzie.
Noce współpracy są błogosławieństwem z którego można nauczyć się korzystać.
(...)
Podczas bezsennych nocy dobrze obserwuje się nocne, kocie życie. Normalnie pewnie by spały, ale ponieważ jakiś dwunogi włóczy się po domu w kotach budzi się aktywność większa niż aktywność dzienna. Zaczynają się rytuały, ocierania, sprawdzania kto śpi, a kto nie śpi.
Koty to piękne stworzenia.
Jak w wyniku kataru nos jest zatkany tak, że trudno oddychać współpraca z bezsennością jest trudna. To co napisałem o chorobie, która pomaga niekoniecznie jest więc prawdą.
Czasami chciałbym być przeźroczysty. Przeźroczystość pozwalałaby mi na to, aby nikt mnie nie zauważał, nikt nic nie będzie chciał ode mnie, nikt nie będzie miał pretensji. Będę mógł sobie chodzić gdzie chcę niewidzialny, a więc nie przeszkadzający nikomu.
Tylko to moje pragnienie jest wbrew naturze, tylko tak się żyć nie da. A skoro się nie da to muszę przeciwstawić się głupiemu myśleniu, muszę przeciwstawić się tej jesieni.
Na pewno się uda!
Do przodu!
Panie Boże, spraw abym patrzał głebiej, abym rozumiał bardziej, abym nie ślizgał się po powierzchni ale abym poznawał więcej. Ale jest w tym wszystkim jedno wielkie "ale". Proszę spraw aby to wszystko służyło miłości, gdyż rozumienie bardziej i poznanie większe może (po pierwsze) wbić mnie w pychę lub (to po drugie) sprawić, że będę innych zamiast kochać kaleczył jak żyletka. A przecież mam żyć na Twoją chwałę samemu się umniejszając.
Inspiracja:
1. idiotyczne przemyślenia o wyższości katolicyzmu nad zieląnoświątkowością wiedząc, gdy Kościół Chrystusowy jest zupełnie w poprzek ziemskich zjawisk;
2. problem napominania kogoś gdy się wie i tylko krok od tego aby to napominanie zamienić w siebie wywyższanie.
"Nie rozumieć świata tylko dlatego, że jest niezrozumiały - to dyletantyzm. Świata nie rozumiemy dlatego, że jego zrozumienie nie jest naszym zadaniem na ziemi"
Imre Kertesz, "Ja, inny. Kronika przemiany." Wydawnictwo W.A.B. Warszawa 2004
W poniedziałek dał się usłyszeć jednak taki oto dialog:
W34: Dzień dobry!
Odkurzacz: Dzień dobry? No chyba dobry wieczór? Czy ty wiesz która jest godzina?
W34: No tak... ale wieczór taki piękny, że szedłem piechotą (próbuję ratować się z lekka poetycko). Ale nie jest jeszcze tak późno więc bierzmy się do roboty.
Odkurzacz: Oszalałeś! O tej porze? Przecież jesteś zmęczony, pracowałeś ciężko cały dzień, dajże spokój, odpocznij.
W34: Nie, no coś ty! Popatrz jak tu wygląda! (Kreuję się jako ulubieniec porządku) Już czas...
Odkurzacz: Ale wyluzuj! Jutro też jest dzień.
W34: Tak myślisz? (Poczucie obowiązku walczy ale pokuszenie chyba bierze górę)
Odkurzacz: No jasne. Połóż się, gazetkę poczytaj, radia posłuchaj, odpocznij. Może idź spać wcześnie, rano będzie ci się dobrze wstawać.
W34: Wiesz co... chyba masz racje. Dobranoc.
Odkurzacz: Dobranoc.
Lubię takie dialogi, ale dziś w chałpie jest jeszcze gorzej. Może należy oddać w outsourcing sprzątanie? Na pewno są jacyś specjaliści gotowi podjąć współpracę z moim odkurzaczem. On jest taki miły i wykazuje wiele zrozumienia.
Właśnie wyczytałem, że są takie bardzo ważne pytania, na które w zasadzie każdy człowiek powinien sobie poodpowiadać.
Modlitwa:
Dziękuję Ci Boże, że dzięki Tobie mam odpowiedzi na te pytania. Dziękuję Ci, że te odpowiedzi wyczytałem w Twoim Słowie. Dziękuję Ci, że wszystko co w nim wyczytam jawi mi się jako spójna, integralna całość. Smuci mnie tylko, że zapisana tam i obserwowana na około prawda o świecie jest taka smutna. Może dlatego tak jest, że prawda o Tobie nie jest przedmiotem zainteresowania ludzi na ziemi.
"Cała Biblia pokazuje nam, że to właśnie ci, którzy są najbliżej Boga, przechodzą przez najgłębsze i najciemniejsze depresje."
Robert Fyall, "Jak Bóg traktuje swoich przyjaciół"
Wniosek: to przez co się przechodzi misi być dla człowieka dobre i mamy tu doczynienia z rzeczywistością dobrą aczkolwiek wydaje się, że mocno nieprzyjemną.
"Depresja jest przejawem głębi duchowej."
Wypowiedziane przez A. w kuchni
Obserwacja: Moja żona jak zwykle ma racje.
Psie Smutki - Jan Brzechwa
Na brzegu błękitnej rzeczki
Mieszkają małe smuteczki.
Ten pierwszy jest z tego powodu,
Że nie wolno wchodzić do ogrodu,
Drugi - że woda nie chce być sucha,
Trzeci - że mucha wleciała do ucha,
A jeszcze, że kot musi drapać,
Że kura nie daje się złapać,
Że nie można gryźć w nogę sąsiada
I że z nieba kiełbasa nie spada,
A ostatni smuteczek jest o to,
Że człowiek jedzie, a piesek musi biec piechotą.
Lecz wystarczy pieskowi dać mleczko
I już nie ma smuteczków nad rzeczką.
Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej,
W ogromie miłosierdzia swego zmaż nieprawość moją!
Obmyj mnie zupełnie z mojej winy
I oczyść mnie z grzechu mojego!
Uznaję bowiem moją grzeszność,
Który ciągle jeszcze jest przede mną.
Przeciw Tobie zgrzeszyłem!
Uczyniłem, co złe jest przed Tobą!
Więc okazujesz się sprawiedliwym w swym wyroku
I słuszny jest Twój osąd.
Bo ja jestem zrodzony w przewinieniu
I w grzechu poczęła mnie matka.
A Ty masz upodobanie w prawdzie,
Proszę, naucz mnie Twojej mądrości.
Pokrop mnie hizopem,
a stanę się czysty,
obmyj mnie,
a nad śnieg wybieleję.
Spraw, bym usłyszał radość i wesele:
niech się radują kości, któreś skruszył!
Odwróć oblicze swe od moich grzechów
i wymaż wszystkie moje winy!
Stwórz, serce czyste we mnie, o Boże mój,
I odnów we mnie ducha prawego!
Nie odrzucaj mnie od swego oblicza
I nie odbieraj mi świętego ducha swego!
Przywróć mi radość z Twojego zbawienia
I wzmocnij mnie duchem ochoczym!
Chcę nieprawych nauczyć dróg Twoich
I nawrócą się do Ciebie grzesznicy.
Od krwi uwolnij mnie, Boże, mój Zbawco:
Niech mój język sławi Twoją sprawiedliwość!
Otwórz moje wargi, Panie,
A usta moje będą głosić Twoją chwałę.
Ty się bowiem nie radujesz ofiarą
i nie chcesz całopaleń, choćbym je dawał.
Moją ofiarą, Boże, duch skruszony,
nie gardzisz, Boże, sercem pokornym i skruszonym.
Panie, okaż Syjonowi łaskę w Twej dobroci:
odbuduj mury Jeruzalem!
Wtedy będą Ci się podobać prawe ofiary, dary i całopalenia,
wtedy będą składać cielce na Twoim ołtarzu.
Parking pod radiostacją, poniedziałek, wcześnie rano.
Nie tak dawno (jak zaczynały się zmiany, jak tworzyło się nowe, jak powstawało 2n2, cc, tkp) uważałem, że celem jest pokazanie. Mówiłem: pokażę, że można. Wydawało mi się, że to była dobra motywacja ale minęły ponad 3 lata i już wiem, że to nie było do końca właściwe. Za dużo w tym jest ja bo przecież mówiłem ja pokażę, że można. a przecież kim ja jestem?
Praca nad projektem tkp pokazuje, jak niewiele mogę, jak często ja chcę ale zależę od innych ludzi, którzy mogą tak, a mogą zupełnie inaczej. Jak to dobrze, że ja chcę i nie mogę, i to dobrze, bo to uczy pokory. Jak to dobrze, że już nie chcę nic pokazywać, jak to dobrze, że cele mogę zmieniać. Teraz uważam, że mam być a dokładnie mam być świadkiem. Bycie jest chyba właściwsze niż (ja) działanie. Bycie bardziej podkreśja obecność Jego niż mnie.
Kontekst: J3.30; J3.22-36; Ga2.20; Dz1.8
thx: gk
Dopisek (3 godziny później):
- zapomniałem umieścić link do notki Uczucia a wola z 10 lipca. Wtedy czułem, że gość ma rację. A dziś? Dziś też tak czuję ale przecież moje czucia nie mogą wyrokować o prawdziwości lub nieprawdziwości jakiejś teologicznej wypowiedzi. Należało by to zbadać, prześwietlić, wziąć na rozum, ale nie dziś, bo dziś rozum jest przywalony smuteczkami.
- mleczka!
Na początek pewna uwaga techniczna. Przypuszczam, że niektórych czytelników będzie dziwić słowo wiem użyte w miejscu w którym sami użyli by słowa wierzę. Ale cóż począć: ja to wiem, podobnie jak święty Paweł wiedział, że pod Damaszkiem spotkał zmartwychwstałego Jezusa a święty Piotr wiedział, że po zmartwychwstaniu jadł w Jezusem śniadanie. Wiem i koniec.
Moje wyznanie wiary
Nota redakcyjna:
Na koniec dodam, że to wyznanie powstało lekko na prędce i należy nad nim jeszcze popracować aby usunąć to co przegadane, dopisać to czego zabrakło a jest konieczne i wyjaśnić to, co może być nieczytelne. Pewnie niedługo to zrobię, ale na dziś takie musi wystarczyć.
Dokument ten spisałem aby wszystko było jasne, abym był czytelny i abym mógł się do czegoś odwoływać, co wcale nie oznacza, że każda literka jest moim dogmatem i że w szczegółach nie będzie on ulepszany.
Amen.
Nuda...
Szpital to zupelnie inny swiat. Przeskok z biura w ktorym sie pedzi i goni za niewiadomo czym (patrz: rozwoj, postep) do szpitala powiatowego, w ktorym w ciasnych i smutnych pokojach istnieje zupelnie inny system wartosci dla wielu musi byc szokiem.
Roznice:
Wszystko to sklania do zadumy i chyba to dobrze, bo w koncu zycie ludzkie jest takie kruche.
PS. Na urazowym jest zupelnie inaczej: inna grupa docelowa.
Alleluja.
Chwalcie Jahweh, wszystkie narody,
wysławiajcie Go, wszystkie ludy,
Albowiem łaska Jego wielka jest nad nami,
a wierność Pańska trwa na wieki.
Duza radosc sprawil mi dzis ten psalm i to nie dlatego ze jest krotki, ale dlatego ze jest dobrym i prostym wezwaniem dla ludzi.
Chwalcie Jahweh!
Po krótkim spacerze na trawniku przed biurem sprecyzowałem nieco moje poglądy na dzisiejszy świat:
Moja modlitwa na dziś:
Zbadaj mnie, Boże, i poznaj me serce;
doświadcz i poznaj moje troski,
i zobacz, czy jestem na drodze nieprawej,
a skieruj mnie na drogę odwieczną!
Powtarzam się? Niestety tak. Bardzo mi przykro ale czasem muszę.
W rozmowie z Olafem padło takie stwierdzenie:
"Czekolada nie poprawia wyników finansowych Spółki, a zwłaszcza nie podnosi wskaźnika EBITDA."
Dla niewtajemniczonych:
EBITDA (Earnings Before Interest, Taxes, Depreciation and Amortization) - zysk operacyjny liczony inaczej.
Urodziłam się bardzo dawno (18 lat) temu, jako pierwsze dziecko króla Pasmanterii. Królestwo mojego ojca leżało w połowie drogi miedzy Bahrajnem a Wenezuelą i podobnie jak te dwa państwa bogate było w ropę naftową i lody bambino. |
Mieszkałam w bardzo przyjaznym zamku, w którym mogłam całymi dniami straszyć razem z moimi przyjaciółmi |
Ojciec dał mi wszechstronne, królewskie wykształcenie. Najważniejsze, że wiedziałam jak i co doglądać. |
Raz na dworze mojego ojca pojawił się dziwny typ. Prawdopodobnie terrorysta z pobliskiej, toczonej wojną domową Republiki Guzików. Przybył niby z misją handlową, ale ja od początku wiedziałam, że nie o to tu chodzi. A chodziło o porwanie! I porwał mnie. |
A potem, ten wielki okrutnik, wykorzystywał mnie każąc mi nosić wielkie ciężary i nie dając na drogę ani jednego cukierka. |
Co prawda czasem można było poddać się kontemplacji piękna tej dziwnej krainy, ale to nie to samo co straszenie w swoim zamku. |
W czasie gdy on oddawał się prymitywnym rozrywkom ... |
... musiałam dorabiać sobie myjąc szyby na stacjach benzynowych nieistniejącego już dziś województwa poznańskiego. |
Ale czekałam tylko na moment w którym będę mogła uciec. Cały czas bacznie go obserwowałam, a gdy nadarzył się odpowiedni moment ..... |
... uciekłam, biegnąc szybko w dół po miękkim mchu, wśród pachnących krzaczków jagód oraz rozłożystych liści paproci. |
Gdy uciekałam, ten niegodziwiec strzelał do mnie! Na szczęście niecelnie. |
Teraz znowu mogę w swoim zamku, otoczona bliskimi przyjaciółmi .. |
... spokojnie spać w ciepłym łóżeczku. |
Papiści nie mają racji. Nawet w Rzymie. Nawet na Lateranie. Nie i koniec. |
20 lat pozniej
Nie wiem jak tutaj trafilem - szukalem przez google pdf ale ten serwer to jedna z ciekawszych rzeczy w jakim ostatnim czasie znalazlem. Dzieki ze dzielisz sie swoja historia!
Bardzo ciekawa strona. Dziękuję za udostępnienie. Nietypowa rozrywka