Kategoria: poezja


29 maja 2024 (środa), 09:26:26

Ludzie dbają o siebie

Ludzie dbają o siebie (wiersz klasyka)

Andrzej Waligórski

Ludzie dbają o siebie, ludzie dbają o siebie
ludzie dbają o siebie stale
uważają na siebie i chuchają na siebie,
noszą ciepłe skarpety i szale
zażywają mikstury, wybierają się w góry,
by oddychać pełnymi płucami
zabijają kurczaki, przyrządzają przysmaki
i wzmacniają swój wątły organizm

Ludzie dbają o siebie, ludzie dbają o siebie
ludzie dbają o siebie stale
uważają na siebie i chuchają na siebie
noszą ciepłe skarpety i szale
A tu lata mijają, a ci ludzie wciąż dbają
góry, góry, mikstury etc.
Lecz rzecz dziwna tym nie mniej
choć to nie brzmi przyjemnie
coraz gdzieś jakiś człowiek umiera

inni wzrokiem go mierzą, patrzą, ale nie wierzą,
czasem któryś z nich westchnie "O rany!"
Szepcą do siebie w sieniach: "Józek, popatrz na Henia
choć nieboszczyk - a jaki zadbany

Ludzie dbają o siebie, ludzie dbają o siebie
Ludzie dbają o siebie stale
uważają na siebie i chuchają na siebie,
noszą ciepłe skarpety i szale
A tu lata mijają, a ci ludzie wciąż dbają,
góry, góry, mikstury etc.
lecz rzecz dziwna tym niemniej
Choć to nie brzmi przyjemnie
coraz gdzieś jakiś człowiek umiera

A potem, po pogrzebie znów jest słońce na niebie
ten sam cykl widać znów w świetle słońca
Ludzie dbają o siebie, ludzie dbają o siebie
Ludzie dbają o siebie do końca
Ludzie dbają o siebie, ludzie dbają o siebie
Ludzie dbają o siebie stale
uważają na siebie i chuchają na siebie,
noszą ciepłe skarpety i szale


Kategorie: _blog, poezja


Słowa kluczowe: Waligórski


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
25 maja 2024 (sobota), 20:01:01

Dziwna rymowanka, Jerzy Ficowski

Takie coś dziw widziałem:

Dziwna rymowanka

Jerzy Ficowski

Pewien żarłok NIENAŻARTY
raz wygłodniał nie NA ŻARTY
i wywiesił szyld na PŁOCIE,
że ochotę ma na PŁOCIE.
Tutaj na brak RYB NARZEKA,
Bo daleka RYBNA RZEKA.
Więc się zgłosił pewien ŻEBRAK
i rzekł żarłokowi, ŻE BRAK
płoci, karpi oraz ŚLEDZI,
ale rzeki pilnie ŚLEDZI
i gdy tylko będzie W STANIE,
to o świcie z łóżka WSTANIE,
po czym ruszy na POMORZE
i w zdobyciu ryb POMOŻE...
Odtąd żarłok nasz JEDYNIE
zamiast smacznych ryb JE DYNIE.

Źródło: Dziwna rymowanka

 


Kategorie: _blog, poezja


Słowa kluczowe: rymowanka, ficowski


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
8 stycznia 2021 (piątek), 18:51:51

Nauka (Tuwim)

W dzieciństwie, i to dość wczesnym nauczyłem się tego wiersza.

Nauka

Julian Tuwim

Nauczyli mnie mnóstwa mądrości,
Logarytmów, wzorów i formułek,
Z kwadracików, trójkącików i kółek
Nauczali mnie nieskończoności.

Rozprawiali o "cudach przyrody",
Oglądałem różne tajemnice:
W jednym szkiełku "życie w kropli wody",
W innym zaś - "kanały na księżycu".

Mam tej wiedzy zapas nieskończony;
2piR i H2S04,
Jabłka, lampy, Crookesy i Newtony,
Azot, wodór, zmiany atmosfery.

Wiem o kuli, napełnionej lodem,
O bursztynie, gdy się go pociera...
Wiem, że ciało pogrążone w wodę
Traci tyle, ile... etcetera.

Ach, wiem jeszcze, że na drugiej półkuli
Słońce świeci, gdy u nas jest ciemno!
Różne rzeczy do głowy mi wkuli,
Tumanili nauką daremną.

I nic nie wiem, i nic nie rozumiem,
I wciąż wierzę biednymi zmysłami,
Że ci ludzie na drugiej półkuli
Muszą chodzić do góry nogami.

I do dziś mam taką szkolną trwogę:
Bóg mnie wyrwie - a stanę bez słowa!
- Panie Boże! Odpowiadać nie mogę,
Ja... wymawiam się, mnie boli głowa...

Trudna lekcja. Nie mogłem od razu.
Lecz nauczę się... po pewnym czasie...
Proszę! Zostaw mnie na drugie życie
Jak na drugi rok w tej samej klasie.

Czwarty tom wierszy, 1923

 


Kategorie: _blog, poezja


Słowa kluczowe: wiersz, tuwim, nauka


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
15 listopada 2019 (piątek), 20:00:00

Obudziłem się o piątej


Obudziłem się o piątej (*).
Poza niektórymi wspomnieniami nic mnie nie bolało.


(*) Piąta rano, bo ktoś się już pytał. Piąta rano to czas, w którym ostatnio się budzę.


Kategorie: _blog, wiersze, poezja


Słowa kluczowe: wiersze, poezja


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
11 sierpnia 2019 (niedziela), 21:37:37

Adam Mickiewicz - jakieś wierszyki

Takie coś znalazłem. Kawałki są w WikiSource ale kopiuję tu bo warto.

77. WŁASNOŚĆ OSOBISTA.
Skarżysz się, że ktoś z twojej własności korzysta:
Grzech — jest to jedna twoja własność osobista.
78. SKARGA.
«U szło szczęście, i próżno dotąd za niem chodzę!...»
Nie uszło: czeka ciebie na krzyżowej drodze.
79. UPÓR.
Pan dotąd miłosiernie patrzy na szatana,
Lecz szatan odwraca się, by nie widział Pana.
80. MĄDROŚĆ.
Nauką i pieniędzmi drudzy cię zbogacą;
Mądrość musisz sam z siebie własną dobyć pracą.
81. MĄDROŚĆ I UMIEJĘTNOŚĆ.
Aby mądrości nabyć, niedość mieć pojętność,
Niedość uczyć się: mądrość nie jest umiejętność;
Ta pragnie z teoryi praktykę wyciągnąć,
A tamta teoryję praktyką osiągnąć.
82. NAUKA BEZBOŻNYCH.
Kiedy nad naukami bezbożnik pracuje,
Strzeż się go: jest to zbójca, który broń kupuje.
83. PRAKTYKA.
«Na co będą potrzebne — pytało pachole —
Trójkąty, czworoboki, koła, parabole?»
«Że potrzebne — rzekł mędrzec — musisz teraz wierzyć;
Na co potrzebne, zgadniesz, gdy zaczniesz świat mierzyć.»
84. CZAS.
Czas, jako powróz, wiąże ducha do natury:
Póty męczyć się musim, aż zużyjem sznury.
85. ATOM.
«Świat widzialny jest atom» — Prawda, astronomie!
Zacóż ty chcesz żyć cały tylko w tym atomie?...
86. ROZPRAWA.
O czemkolwiek rozprawa, im dłużej się wiodła,
Tem dalsza jest od prawdy, jak woda od źrzódła.

 


Kategorie: _blog, poezja, nauka


Słowa kluczowe: mickiewicz, nauka, bezbożnik


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
11 sierpnia 2019 (niedziela), 20:20:20

Po co nam sinusy

W jakieś telewizji śniadaniowej, odbyła więc cudowna dyskusja o matematyce na maturze. Któryś z polskich celebrytów-autorytetów powiedział, że ciągle czeka na skorzystanie wiedzy o sinusach, którą mu w szkole na siłę wkładali.

A dziś znalazłem taki oto wierszyk Mickiewicza, na ten temat.

«Na co będą potrzebne — pytało pachole —
Trójkąty, czworoboki, koła, parabole?»
«Że potrzebne — rzekł mędrzec — musisz teraz wierzyć;
Na co potrzebne, zgadniesz, gdy zaczniesz świat mierzyć.»

No więc dorośli, którzy nie zaczęli świata mierzyć nie potrzebują sinusów, ale tez nigdy nie będą mędrcami.


Kategorie: _blog, mądrość, poezja


Słowa kluczowe: sinus, mickiewicz


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
16 maja 2019 (czwartek), 22:25:25

Stepy Akermańskie (to lubię)

W Łodzi zaczyna się festiwal "Nowa tradycja" a na nim Prusikowski ładnie zaśpiewał:

STEPY AKERMAŃSKIE

Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu,
Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi,
Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi,
Omijam koralowe ostrowy burzanu.

Już mrok zapada, nigdzie drogi ni kurhanu;
Patrzę w niebo, gwiazd szukam, przewodniczek łodzi;
Tam z dala błyszczy obłok - tam jutrzenka wschodzi;
To błyszczy Dniestr, to weszła lampa Akermanu.

Stójmy! - jak cicho! - słyszę ciągnące żurawie,
Których by nie dościgły źrenice sokoła;
Słyszę, kędy się motyl kołysa na trawie,

Kędy wąż śliską piersią dotyka się zioła.
W takiej ciszy - tak ucho natężam ciekawie,
Że słyszałbym głos z Litwy. - Jedźmy, nikt nie woła.

I tak mi się przypomniało. bo pamiętałem.

 


Kategorie: _blog, wiersz, poezja


Słowa kluczowe: mickiewicz, stepy akermańskie, sonet


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
13 grudnia 2018 (czwartek), 13:32:32

Bardzo gruba kreska

Daję sobie taką grubą kreskę:


choć wiem, że może być jeszcze grubsza


Każda grubsza przestaje być już kreską.

Kreska powstała w niedzielę 9 grudnia, koło godziny 14.oo ale mimo, iż w głowie mam ją od wtedy wpisać ją na bloga jestem wstanie dopiero dziś.


Kategorie: _blog, osobiste, poezja


Słowa kluczowe: gruba kreska


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
28 września 2018 (piątek), 13:06:06

Herbert, i nieniszczący test na lewaka

Wszelkiej maści lewakom, zarówno z PO jak i z PiS dedykuje dziś wiersz Herberta pt. Damastes (właśnie puścili w radio, gdy jechałem autostradą A4). Dedykuję - bo wiersz jest mocny, a zbliżają się wybory i w mediach zaczyna się.

Aha - jeszcze test na lewaka. Zachęcam aby sobie go zrobić. Uwaga:

Jeżeli (#1) wiem jak i po co powinni żyć inni ludzie, i jednocześnie (#2) podejmuję jakiekolwiek działania, których efektem może być przymuszenie ich do takiego życia - jestem lewakiem.

Dobrze, aby każdy sobie taki test zrobił. Damastes był lewakiem - chciał aby ludzie żyli w równości.

Damastes z przydomkiem Prokrustes mówi

Zbigniew Herbert

Moje ruchome imperium między Atenami i Megarą

władałem puszczą wąwozem przepaścią sam bez rady starców głupich insygniów z prostą maczugą w dłoni odziany tylko w cień wilka i grozę budzący dźwięk słowa Damastes

brak mi było poddanych to znaczy miałem ich na krótko nie dożywali świtu jest jednak oszczerstwem nazwanie mnie zbójcą jak głoszą fałszerze historii

w istocie byłem uczonym reformatorem społecznym moją prawdziwą pasją była antropometria

wymyśliłem łoże na miarę doskonałego człowieka

przyrównywałem złapanych podróżnych do owego łoża trudno było uniknąć – przyznaję – rozciągania członków obcinania kończyn

pacjenci umierali ale im więcej ginęło tym bardziej byłem pewny że badania moje są słuszne cel był wzniosły postęp wymaga ofiar

pragnąłem znieść różnicę między tym co wysokie a niskie ludzkości obrzydliwie różnorodnej pragnąłem dać jeden kształt nie ustawałem w wysiłkach aby zrównać ludzi

pozbawił mnie życia Tezeusz morderca niewinnego Minotaura ten który zgłębiał labirynt z babskim kłębkiem włóczki pełen forteli oszust bez zasad i wizji przyszłości

mam niepłonną nadzieję że inni podejmą mój trud
i dzieło tak szczytnie zaczęte doprowadzą do końca

 

Kategorie: _blog, poezja, wiersz


Słowa kluczowe: wiersz, herbert, lewactwo, Damastes, Prokrustes, Προκρουστης


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
6 lipca 2018 (piątek), 13:21:21

Zbigniew Herbert, Próba rozwiazania mitologii

Jadąc na OdwykCamp w radio usłyszałem, więc odnotowuję:

Próba rozwiazania mitologii

Zbigniew Herbert

Bogowie zebrali się w baraku na przedmieściu.
Zeus mówił jak zwykle długo i nudnie.
Wniosek końcowy: organizację trzeba rozwiązać, dosć bezsensownej konspiracji, należy wejść w to racjonalne społeczeństwo i jakos przeżyć.
Atena chlipała w kącie.

Uczciwie - trzeba to podkreslić - podzielono ostatnie dochody.
Posejdon był nastawiony optymistycznie. Głośno ryczał, że da sobie radę.
Najgorzej czuli się opiekunowie uregulowanych strumieni i wyciętych lasów.
Po cichu wszyscy liczyli na sny, ale nikt o tym nie chciał mówić.
Żadnych wniosków nie było.
Hermes wstrzymał się od głosowania.
Atena chlipała w kącie.

Wracali do miasta póznym wieczorem, z fałszywymi dokumentami w kieszeni i garscia miedziaków.
Kiedy przechodzili przez most, Hermes skoczył do rzeki.
Widzieli jak tonał, ale nikt go nie ratował.
Zdania były podzielone; czy był to zły, czy, przeciwnie, dobry znak.
W każdym razie był to punkt wyjscia do czegos nowego, niejasnego.

Usłyszałem tu jakieś cienie przemówień Gomułki, rozwiązania AK, likwidacji Polskiego Państwa Podziemnego, konspiracji WiNu i tych kolejnych. Usłyszałem więc wyszukałem, przeczytałem i tu publikuję. Wiersz pochodzi z przed 1964 roku, wtedy wydany w małym nakładzie, choć na poważnie znalazł się w tomie "Napis" wydanym w kraju, w 1969 roku.


Przy okazji mała Zabawa w Słowa. Z Wiki przepisuję definicję:

Proza poetycka – rodzaj prozy, która obejmuje utwory o charakterze refleksyjnym, liryczno-opisowym. Utwory te są bogate w metafory, wyszukane słownictwo oraz są wyraźnie zrytmizowane nacechowane powtórzeniami, paralelizmami.

Atena chlipała w kącie...


Kategorie: _blog, poezja


Słowa kluczowe: herbert, mitologia, lata 60-te, Proza poetycka


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
20 lutego 2018 (wtorek), 14:42:42

Ślusarz

Ślusarz

Julian Tuwim

W łazience co się zatkało, rura chrapała przeraźliwie, aż do przeciągłego wycia, woda kapała ciurkiem. Po wypróbowaniu kilku domowych środków zaradczych (dłubanie w rurze szczoteczką do zębów, dmuchanie w otwór, ustna perswazja etc.) - sprowadziłem ślusarza.
Ślusarz był chudy, wysoki, z siwą szczeciną na twarzy, w okularach na ostrym nosie. Patrzył spode łba wielkiemi niebieskiemi oczyma, jakimś załzawionym wzrokiem. Wszedł do łazienki, pokręcił krany na wszystkie strony, stuknął młotkiem w rurę i powiedział:
- Ferszlus trzeba roztrajbować.
Szybka ta diagnoza zaimponowała mi wprawdzie, nie mrugnąłem jednak i zapytałem:
- A dlaczego?
Ślusarz był zaskoczony moją ciekawością, ale po pierwszym odruchu zdziwienia, które wyraziło się w spojrzeniu sponad okularów, chrząknął i rzekł:
- Bo droselklapa tandetnie zblindowana i ryksztosuje.
- Aha, - powiedziałem - rozumiem! Więc gdyby droselklapa była w swoim czasie solidnie zablindowana, nie ryksztosowała by teraz i roztrajbowanie ferszlusu byłoby zbyteczne?
- Ano chyba. A teraz pufer trzeba lochować, czyli dać mu szprajc, żeby tender udychtować.
Trzy razy stuknąłem młotkiem w kran, pokiwałem głową i stwierdziłem:
- Nawet słychać.
Ślusarz spojrzał doć zdumiony:
- Co słychać?
- Słychać, że tender nie udychtowany. Ale przekonany jestem, że gdy pan mu da odpowiedni szprajc przez lochowanie pufra, to droselklapa zostanie zablindowana, nie będzie już więcej ryksztosować i, co za tym idzie ferszlus będzie roztrajbowany.
I zmierzyłem lusarza zimnem, bezczelnem spojrzeniem. Moja fachowa wymowa oraz nonszalancja, z jaką sypałem zasłyszanemi poraz pierwszy w życiu terminami, zbiła z tropu ascetycznego ślusarza. Poczuł, że musi mi czem zaimponować.
- Ale teraz nie zrobię, bo holajzy nie zabrałem. A kosztować będzie reperacja - wyczekał chwilę, by zmiażdżyć mnie efektem ceny - kosztować będzie... 7 złotych 85 groszy.
- To niedużo, - odrzekłem spokojnie - myślałem, że co najmniej dwa razy tyle. Co się za tyczy holajzy, to doprawdy nie widzę potrzeby, aby pan miał fatygować się po nią do domu. Spróbujemy bez holajzy.
Ślusarz był blady i nienawidził mnie. Uśmiechnął się drwiąco i powiedział:
- Bez holajzy? Jak ja mam bez holajzy lochbajtel kryptować? Żeby trychter był na szoner robiony, to tak. Ale on jest krajcowany i we flanszy culajtungu nie ma, to na sam abszperwentyl nie zrobię.
- No wie pan, - zawołałem, rozkładając ręce - czegoś podobnego nie spodziewałem się po panu! Więc ten trychter według pana nie jest zrobiony na szoner? Ha, ha, ha! Pusty miech mnie bierze! Gdzież on na litoć Boga jest krajcowany?
- Jak to, gdzie? - warknął ślusarz - Przecież ma kajlę na uberlaufie!
Zarumieniłem się po uszy i szepnąłem wstydliwie:
- Rzeczywiście. Nie zauważyłem, że na uberlaufie jest kajla. W takim razie zwracam honor: bez holajzy ani rusz.
I poszedł po holajzę. Albowiem z powodu kajli na uberlaufie trychter rzeczywiście robiony był na szoner, nie za krajcowany, i bez holajzy w żaden sposób nie udałoby się zakryptować lochbajtel w celu udychtowania pufra i dania mu szprajcy przez lochowanie tendra, aby roztrajbować ferszlus, który źle działa, że droselklapę tandetnie zablindowano i teraz ryksztosuje.

 


Kategorie: _blog, poezja


Słowa kluczowe: tuwim, ślusarz, gwara, żargon


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
20 maja 2017 (sobota), 20:32:32

Stróże na murze

Stróże na murze
Ciągną ku górze
Siedząc na rurze
Toboły duże.

Anuszka pod wpływem nowego numeru "Strażnika na murach"


Kategorie: poezja


Słowa kluczowe: stróże, stróże na murze


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
12 czerwca 2016 (niedziela), 13:25:25

Wszystkie moje źródła w Tobie są

Ze Śpiewnika Pielgrzyma, pozycja 761:

#1. Nie w wymowie słów modlitwy mej,
Ani w pieśniach życia duszy cnej,
Skryjesz Panie pod opieką Swą
Wszystkie moje źródła w Tobie są.

#2. Nie w życzeniach mam tu pokój swój,
I nie daje go los szczęsny mój,
Jedna pieśń przenika duszę mą:
Wszystkie moje źródła w Tobie są.

#3. Widzisz Sam kłopoty i żal mój,
Dajesz sercu memu pokój Swój,
Tobie, Boże, niosę duszę swą
Wszystkie moje źródła w Tobie są.

#4. Ujawniłeś Swej miłości dar,
Radość moja w sercu jest bez miar.
W puszczy stówie będę miłość Twą
Wszystkie moje źródła w Tobie są.

#5. Zewsząd grozi nieprzyjaciół złość,
Lecz obrony mam w mym Panu dość,
Moc zwycięstwa - to jest wolą Twą
Wszystkie moje źródła w Tobie są.

#6. Ty pokojem i opoką mi;
Nie zaszkodzą mi - tu ludzie żli.
W Tobie wieczną już mam radość mą
Wszystkie moje źródła w Tobie są.

Wykonania:

  1. Gutek i Ostatnie Takie Trio - gdzieś w 1993 roku, są nagrania koncertowe
  2. ostatnio Mateo na płycie Pieśni naszych ojców, numer 12
  3. Różna nagrania zborowe, na najbardziej lubię to z Toronto: https://www.youtube.com/watch?v=HI--Ipgajzs

 


 

761-spiewnik-pielgrzyma


Kategorie: pieśni, poezja, _blog


Słowa kluczowe: wszystkie moje źródła, śpiewnik pielgrzyma


Komentarze: (1)

Konrad, May 28, 2022 23:33 Skomentuj komentarz


Piękna pieśń!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Skomentuj notkę
28 maja 2016 (sobota), 12:33:33

Zielona wyspa

Zielona wyspa

Maciej Katner

Zielona wyspa
pełna szczawiu
a pośrodku
mirabelkowo
niesiołowskie
drzewo sukcesu
odpłynęła
do brukseli
mocą
przyjaźni
przyjaciół


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: zielona wyspa, mk


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
27 marca 2016 (niedziela), 12:15:15

O cudny dzień, o cudny czas

Śpiewnik Pielgrzyma, nr 310

O cudny dzień, o cudny czas

1. O cudny dzień, o cudny czas
gdy sam Pan Jezus pierwszy raz
przybliżył się do duszy mej
blask mi zajaśniał w chwili tej

ref. Cudny dzień, dziwny dzień
gdy moich win zaginął cień
od chwili tej jest ze mną Bóg
prowadzi mnie w wieczności próg
cudny dzień, dziwny dzień
gdy moich win zaginął cień

2. O cudny dzień, gdy przyszedł kres
pokuty mej w dolinie łez
ustąpił ból, ustąpił strach
nie pędzę już żywota w łzach

ref. Cudny dzień...

3. O cudny dzień, gdy rękę mą
uchwycił Pan prawicą swą
własnością jam się Jego stał
On pewność tę mi w serce dał

ref. Cudny dzień...

4. O cudny dzień już dusza ma
nowego życia rozkosz zna
pokoju toń, radości zdrój
wlał w serce me Zbawiciel mój

ref. Cudny dzień...

5. O cudny dzień już teraz wiem
że miłość Jego niesie mię
wciąż droga spływa z krzyża krew
omyty w niej ten nucę śpiew

ref. Cudny dzień...


Kategorie: pieśni, poezja, _blog


Słowa kluczowe: śpiewnik pielgrzyma, o cudny dzień


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
25 marca 2016 (piątek), 16:24:24

Bliżej, o bliżej

Bliżej, o bliżej to jedna z tych starych, pięknych protestanckich pieśni, które wypada znać, a może nawet sobie je śpiewać, bo to nie wiadomo na ile jest to pieść na na ile modlitwa. Pieśń jest w Śpiewniku Pielgrzyma (pozycja 253), jest też w śpiewnikach luterańskich, śpiewał ją też Tomek Żółtko.

A tu można posłuchać wykonaniu Agnieszki Wilczyńskiej i Jagodziński Trio:

A tu słowa wg Śpiewnika Pielgrzyma, pozycja 253:

1. Bliżej, o, bliżej wznieś mię i tul
Do Siebie, Chryste, przez radość i ból!
trzymaj mię zawsze na sercu Swym,
[: Synu człowieczy, i nocą i dniem! :]


2. Bliżej, o, bliżej! Tu mnie nie stać
Na nic, co bym Ci, mój Panie, mógł dać.
Ach, tylko serce skażone mam;
[: Weź je, mój Królu, i oczyść je Sam! :]


3. Bliżej, o, bliżej! Porzucić chcę
Wszystko, co jeszcze do świata mię rwie,
Co mi odrywa łaski Twej dar:
[: Świeckie rozkosze i złudny ich czar. :]


4. Bliżej, o, bliżej! Me więzy skrusz;
Niech w nich nie muszę szamotać się już;
By się Twe życie w mym mogło lśnić,
[: Bym w Tobie, Jezu, prawdziwie mógł żyć! :]

Luteranie w Dzięgielowie śpiewają to troszkę inaczej:

1. Bliżej, o bliżej, wznieś mnie i tul
do siebie, Chryste, przez radość i ból,
chowaj mnie zawsze na sercu swym,
Synu człowieczy i nocą,i dniem;
Synu człowieczy i nocą, i dniem.

2. Bliżej, o bliżej, bo mnie nie stać
na nic, co bym Ci, mój Panie, mógł dać;
ach tylko serce skażone mam,
weź je, mój Królu i oczyść je sam;
weź je, mój Królu i oczyść je sam.

3. Bliżej, o bliżej! Porzucę rad
wszystko, czym ciało mnie kusi i świat.
Wszystko, czym gardzisz, o Panie mój,
byle twej łaski wypłynął mi zdrój;
byle twej łaski wypłynął mi zdrój.

4. Bliżej, o bliżej, gdzie wola Twa
moją się stanie i radość mi da;
gdzie życie będzie odblaskiem Twym,
byś sam się, Jezu, uwielbić mógł w nim;
byś sam się, Jezu, uwielbić mógł w nim.

Różnica zasadnicza jest w 4 strofie, bo w pierwszych 3 mniej więcej to samo, tylko luterskie jest nieco bardziej poetyckie, a w ŚP bardziej topornie.
Ta ostatnia, 4 strofa w wersji luterskiej jest czególnie ważna, gdy jest o tak poszukiwanym w tym świecie szczęściu. A skoro ważna to ją powtarzam, tylko dużymi literami.

Bliżej, o bliżej, gdzie wola Twa
moją się stanie i radość mi da;
gdzie życie będzie odblaskiem Twym,
byś sam się, Jezu, uwielbić mógł w nim;
byś sam się, Jezu, uwielbić mógł w nim.


Kategorie: pieśni, poezja, _blog


Słowa kluczowe: śpiewnik pielgrzyma, bliżej o bliżej


Komentarze: (2)

anonim, November 2, 2016 15:42 Skomentuj komentarz


Brakuje zwrotki, gdzie są słowa

Bliżej, o bliżej gdy wola Twa
Moją się stanie i radość mi da.

Na pewno jest śpiewana na płycie Jagodzińskiego Trio

W34, June 20, 2017 08:35 Skomentuj komentarz


Bo ta zwrotka jest znana tylko w wersji luterskiej. Dopisuję więc tekst ze śpiewnika ewangelickiego.

Skomentuj notkę
4 listopada 2015 (środa), 22:01:01

Różewicz, Walentynki

Walentynki (fragment)

Tadeusz Różewicz

I

W dniu Świętego Walentego
roku pańskiego 1994
słuchałem ćwierkania
pani redaktorki "radia bzdet"
z czarnej skrzynki
promieniował ciepły głos
cip cip cip cipki
- tak wabiły gospodynie
w przedpotopowych czasach
drób - kurki i koguciki
kikiriki
cip cip cip dziewczynki
życzymy wszystkiego naj naj naj
wszystkim zakochanym
bo to dzisiaj ich święto
cip cip cip
szaleństwo w wielkich domach
towarowych
Amerykanie kupują Amerykankom
biżuterię, bieliznę, słodycze
wszystko w kształcie
czerwonego serduszka
epidemia "ejds" sprawiła
że obyczajem stało się
wręczanie zakochanym prezerwatyw
ozdobionych serduszkami
wisiorki w kształcie serduszka
bombonierki
21-letni chłopak (w kształcie serduszka?)
zamordował czteroletniego synka
na pytanie dlaczego to zrobił
młody ojciec odpowiedział
"tak długo i głośno płakał
aż mnie zdenerwował"
jego 16-letnia żona
powiedziała płacząc
"wiem że źle zrobił
ale ja go kocham"

II

w dniu Świętego Walentego
roku pańskiego 1995
w czarnej skrzynce nawija damski głos
kochajmy się bezpiecznie
(…) homo sapiens
potrafi inną istotę
doścignąć zabić
obedrzeć ze skóry
i zjeść
ludzie i małpy
są trawożerne
mięsożerne owadożerne
i owocożerne
człowiek nie jest
drapieżnikiem
ale
miałem nieprzyjemność
bycia w rzeźni
(…) luka w życiu rodzinnym
chłopiec chciałby mieć tatusia
który mieszkałby w domu
zawarliśmy z synkiem pakt
że kiedy jakiś tatuś zamieszka
w domu
będziemy go lubić
będziemy lubić takiego tatusia
który będzie spełniał
wszystkie warunki (…)

(…)

 


https://pl.wikipedia.org/wiki/Tadeusz_Różewicz


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: różewicz, poezja, walentynki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
4 listopada 2015 (środa), 21:55:55

Różewicz o umieraniu

Wśród wielu zajęć

Tadeusz Różewicz

Wśród wielu zajęć
bardzo pilnych
zapomniałem o tym
że również trzeba
umierać

lekkomyślny
zaniedbałem ten obowiązek
lub wypełniałem go
powierzchownie

od jutra
wszystko się zmieni

zacznę umierać starannie
mądrze optymistycznie
bez straty czasu


https://pl.wikipedia.org/wiki/Tadeusz_Różewicz


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: różewicz, poezja


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
4 listopada 2015 (środa), 21:47:47

od jutra się zmienię

Coś pięknego znalazłem. I po polsku!


OD JUTRA SIĘ ZMIENIĘ

Tadeusz Różewicz

To się zaczęło 28 września 1992 roku

Od jutra się zmienię
Tak! Od jutra

a więc od jutra
jest to postanowienie
do którego się przygotowa
przygotowywa... no! nie! tak nie można
dalej żyć
a także bliżej

a więc jest to postanowienie
do którego wprawdzie przygotowy
a raczej się przygotuję
nie przygotuję tylko przygotowuję
od wielu lat a nawet przygotowywuję się

i wreszcie dziś nieodwołalnie
postanowiłem
że od jutra się zmienię
tak sobie postanowiłem dziś
w nocy
po przebudzeniu

przed zaśnięciem czytałem
w książce tytułu nie pamiętam
a może to była księga
że można iść w dwóch kierunkach
dobry: strona prawa przód i góra
zły: strona lewa tył i dół

ale dziś już za późno
aby stronę lewą zamienić na prawą
tył na przód też nie będzie łatwo
od biedy dół mogę zmienić na górę
nawet leżąc w łóżku
przyjdzie mi to łatwiej
niż przy stole lub stoliku
lub na wieczorze poetyckim
„przy świecach”
pęknę ze śmiechu

i jeszcze czytałem w tej księdze
inne słowa
dobro zło
jasność ciemność
mądrość głupota
piękno brzydota
wysokość niskość
ciepło chłód
siła słabość

autor może filozof a nawet prorok
nie pamiętam bo zasnąłem
napuszczał te słowa na siebie
szczuł na siebie

z jego wysokiej gadaniny
wynikało że
muszę zło zamienić na dobro
ciemność na jasność
głupotę na mądrość
brzydotę na piękno
niskość na wysokość
chłód na ciepło
słabość na siłę

jeśli tego nie dokonam
to nigdy się nie zmienię
na lepsze

ale przecież nie mogę
tego dokonać w łóżku
przed zaśnięciem

ta zmiana
musi się dokonać nie tylko we mnie
bo tego nikt nie zauważy
a jeśli nie zauważy
to nie będzie wiedział że się zmieniłem
nawet ja sam mogę
nie zauważyć
że się zmieniłem
z gorszego na lepsze

jakże daleko odbiegam
od tematu
wróćmy do naszych baranów
wracam więc
do moich baranów
do czarnych baranów
i do białych baranów
i do pierwotnego tekstu
z 28 września 1992 roku

zasypiam ze stanowczym
nie-odwołalnym
(proszę mi darować to dzielenie
słowa na dwie części ale to takie modne
i głęboko heideg-gerowskie
lub hei-deggerowskie –
Heide poganin Heide wrzosowisko
Heide postać
durr
Heide – moor –
Heide – angst heikel heil
moja składnia po przebudzeniu
ist nicht heideggerianisch)

a więc zasnąłem
z postanowieniem że zmienię się
od jutra

ach! to słynne „się”
u kogo gdzie kiedy do diabła
naczytałem się
tyle mądrości na temat „się”
już mi to bokiem wychodzi
a więc stało się
od jutra się zmienię

dziś jest już za późno
leżąc w łóżku nie mogę „się”
zmienić
a przy tym to „się” zaczyna
mnie śmieszyć i moje postanowienie
może się ośmieszyć
nie można tego uczynić
przewracając się z lewego boku
na bok prawy
opanowały mnie poważne wątpliwości
czy mogę się zmienić w łóżku
wstałem i usiadłem na krześle
przy biurku
„tu się nowe życie rozpoczyna”

Vita Nuova

To się zaczęło 28 września 1992 roku
(a dziś mamy już sobotę 7 listopada)
a zaczęło się tak:
powiedziałem (sobie)
„od jutra się zmienię”
wprawdzie „jakiś Głos”
powiedział
„czemu od jutra
zmień się dziś
teraz”

zawsze są dwie możliwości
można się zmienić na lepsze
albo na gorsze

oczywiście ja chciałem się
zmienić na lepsze

ale się nie zmieniłem

zamiast czytać Króla-Ducha
oglądałem Dynastię

zamiast myśleć o zbawieniu duszy
czytałem gazety

zdaję mi się
że już się nie zmienię
do końca życia
ba mamy już pierwsze dni
lata 1993 roku
a ja... (ale to już moja tajemnica)


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: różewicz, poezja


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
11 czerwca 2015 (czwartek), 19:13:13

Nikt (GMB)

Taki stary kawałek chodzi mi po głowie. Chodzi tak bardzo, że muszę go zapisać wspominając jak Gosia w Dzięgielowie to śpiewała. Na szczęście mam nagrane.

 

Nikt mi o tym nie powiedział
Że to łatwe nie będzie,
Nikt mi o tym nie powiedział
Już dłużej nie chcę żyć w błędzie.

Jednak wszystko nie jest takie proste
Jak na początku mogło by się wydać,
Wszystko nie jest takie proste
I nie zawsze musi się udać.

Czasem życie moje w oczach świata
Wygląda jak przegrane,
Czasem nawet tak się czuję,
Życie z Bogiem nie jest tanie.

Jednak na nic tego nie zamienię,
Z niczym tego nie porównam,
Nic co znamy, o czym wiemy,
Nic, nic temu nie dorówna.

On jest, on jest, blisko jest,
I czuję go każdy punktem swego ciała,
On jest, on jest, zawsze jest,
Teraźniejszość jest przecież taka mała.

Aż przyjdzie dzień gdy będę z nim
Siedziała przy jednym stole,
Aż przyjdzie dzień, wyśniony dzień
Ten dzień niż ten obecny wolę.


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: gmb, grupa mojego brata, dzięgielów


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
22 grudnia 2014 (poniedziałek), 23:45:45

Wiersz Krzysia K.

Od Krzysia K.

W otchłani bezradności
codziennej bezużyteczności
szukając światła w ciemności,
miłości w samotności
wspominam twoje imię
najlepsze imię
imię ponad imiona
dusza spragniona
kona, umiera ,powstaje
te imię to nieznane raje
najcenniejsze zostaje
obiecane gaje
ponad gałązkę oliwną
mą naturę naiwną
w schizofrenii mego życia
realnego odkrycia
kocham Twe imię
kocham Twe imię
kochać nie potrafię
kochać nie potrafię
Ale...........
wierzę, że Jesteś
wszystkim w Imieniu
Jezus


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe:


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
27 kwietnia 2014 (niedziela), 21:01:01

Litania do JP2

Oto twórczość literacka obrazująca pewien problem.

Litania do JP2

Jednoczycielu Wisły i Cracovii - módl sie za nami
Dawco kremówek - módl się za nami
Pozdrawiaczu z okna - módl się za nami
Dobry powodzie żeby wypić - módl się za nami
Ty, który nie chciałeś żeby się do ciebie modlić - módl się za nami
Wybacz nam, o święty, że nie możemy cię uznać wcieleniem boga
Ta pierdolona religia nie pozwala
Lecz - o święty - gdybyś za życia odrobinę mocniej ekumenizował... na wschód...
Kto wie?
Grunt, że wiemy co miałeś na myśli
"Nie róbcie mi pomników" - to kurtuazja
"Spalcie moje notatki" - zawoalowana prośba o publikację
"Nie stawiajcie mi pomników" - żart
My, katolicy
My wiemy lepiej

Możliwy autor to Martin Lechowicz, prawdopodobnie. Data obok rękopisu: 2014-04-27.

Problem o którym chcę napisać nazywa się wojtylianizm.


Kategorie: poezja, obserwator


Słowa kluczowe: wojtylianizm, jp2, jan paweł II


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
16 listopada 2013 (sobota), 14:44:44

neoTuwim

O kurcze. Ktoś 80 lat po Tuwimie nieźle odrobił to zadanie. Podoba mi się. Podoba mi się bardzo.

Czy czytając to łatwiej zrozumieć gorące spory końca lat 30-tych. Aby było łatwiej poniżej oryginalny wiersz Tuwima z 1937 roku. Ale zapiszę sobie jaki jest kontekst wiersza dziś. Kilka dni temu było święto 11 listopada, był Marsz Niepodległości, i jakaś grupa prowokatorów w czasie marszu poleciała na Plan Zbawiciela i podpaliła tęczę zainstalowaną tam przez jakiś artystów z LGBT, paloną już wcześnie kilka razy. Oburzone lewactwo składa teraz na spalonej instalacji kwiaty, a Gazeta zorganizowała akcję całowania się pod tęczą. Ale prawie nikt nie przyszedł....

Absztyfikanci Dzierżyńskiego
i swoje chłopy, od Putina
co niezależnie od wszystkiego
twierdzą, że Kaczyńskiego wina
I PiaRowcy od Donalda
co w mediach z mózgów warzą zupę
że patriotyzm to jest skandal
całujcie mnie pod tęczą...w dupę!

Wredny chytrusku i ty Kubo
wy bando prorządowych łgarzy
co, gdy wam prawdą w oczy plują
jak deszcz ścieracie ślinę z twarzy
I ty córeczko resortowa
co srać chodziłaś za chałupę
zawsze pyskować żeś gotowa
pocałuj mnie pod tęczą...w dupę

 Wy wszystkie wypindżone niunie
co zawłaszczacie telewizje
z twarzy zeschnięte niby mumie
sączycie we łby puste wizje
Adamie wielki redaktorze
co przydupasów trzymasz kupę
na Czerskej w swojej ciemnej norze
pocałuj mnie pod tęczą...w dupę

Wredny niesiołku z pianą w gębie
co przekrzywiony masz dekielek
dawno zgubiłeś życia głębie
gdzieś pośród szczawiu, mirabelek
Ty pałujący patriotów
ministrze co masz taki tupet
że winę na nas zwalasz całą
pocałuj mnie pod tęczą...w dupę

Do bulu tępy niedouku
co hańbisz krzesło swą posturą
na ciebie nawet szkoda druku
z Rosji przysłana kreaturo
Gnojku co ręce wroga ściskasz
gromadzisz wokół zdrajców grupę
jeszcze w więzieniu będziesz piskał
pocałuj mnie pod tęczą...w dupę

A teraz oryginał Tuwima

Wiersz, w którym autor grzecznie, ale stanowczo uprasza liczne zastępy bliźnich, aby go w dupę pocałowali

Absztyfikanci Grubej Berty
I katowickie węglokopy,
I borysławskie naftowierty,
I lodzermensche, bycze chłopy.
Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajką wytwornych pind na kupę,
Rębajły, franty, zabijaki,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Izraelitcy doktorkowie,
Widnia, żydowskiej Mekki, flance,
Co w Bochni, Stryju i Krakowie
Szerzycie kulturalną francę !
Którzy chlipiecie z "Naje Fraje"
Swą intelektualną zupę,
Mądrale, oczytane faje,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item aryjskie rzeczoznawce,
Wypierdy germańskiego ducha
(Gdy swoją krew i waszą sprawdzę,
Werzcie mi, jedna będzie jucha),
Karne pętaki i szturmowcy,
Zuchy z Makabi czy z Owupe,
I rekordziści, i sportowcy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Socjały nudne i ponure,
Pedeki, neokatoliki,
Podskakiwacze pod kulturę,
Czciciele radia i fizyki,
Uczone małpy, ścisłowiedy,
Co oglądacie świat przez lupę
I wszystko wiecie: co, jak, kiedy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item ów belfer szkoły żeńskiej,
Co dużo chciałby, a nie może,
Item profesor Cy... wileński
(Pan wie już za co, profesorze !)
I ty za młodu nie dorżnięta
Megiero, co masz taki tupet,
Że szczujesz na mnie swe szczenięta;
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item Syjontki palestyńskie,
Haluce, co lejecie tkliwie
Starozakonne łzy kretyńskie,
Że "szumią jodły w Tel-Avivie",
I wszechsłowiańscy marzyciele,
Zebrani w malowniczą trupę
Z byle mistycznym kpem na czele,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I ty fortuny skurwysynu,
Gówniarzu uperfumowany,
Co splendor oraz spleen Londynu
Nosisz na gębie zakazanej,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item ględziarze i bajdury,
Ciągnący z nieba grubą rętę,
O, łapiduchy z Jasnej Góry,
Z Góry Kalwarii parchy święte,
I ty, księżuniu, co kutasa
Zawiązanego masz na supeł,
Żeby ci czasem nie pohasał,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I wy, o których zapomniałem,
Lub pominąłem was przez litość,
Albo dlatego, że się bałem,
Albo, że taka was obfitość,
I ty, cenzorze, co za wiersz ten
Zapewne skarzesz mnie na ciupę,
Iżem się stał świntuchów hersztem,
Całujcie mnie wszyscy w dupę !...

*****

Item liryczni producenci
Proletarjackich marksyljanek,
Item studenci - ach! studenci,
Nie wyłączając koleżanek,
I wszelkie grupy poezjackie
[ Tu włączam i „Skamandra” grupę ]
I „Widomości Literackie”, -
Całujcie mnie wszyscy w dupę


Kategorie: obserwator, polityka, poezja, _blog


Słowa kluczowe: tuwim, marsz niepodległości


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
6 listopada 2013 (środa), 08:00:00

Modlitwa nad eKalendarzem

Wstałem dziś wyjątkowo wcześniej. Piękny poranek, dobre śniadanie, ale też psalm 129 w części pierwszej.

Psalm 129 i modlitwa nad eKalendarzem

Jeżeli Pan domu nie zbuduje,
na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą.

Jeżeli Pan miasta nie ustrzeże,
strażnik czuwa daremnie.

Daremnym jest dla was
wstawać przed świtem, 
wysiadywać do późna - 
dla was, którzy jecie chleb zapracowany ciężko;
tyle daje On i we śnie tym, których miłuje.

Zważ Panie, że nie wstałem dziś by się trudzić lecz by prosić.
Nie po to by budować ale aby szukać.

Mam na serwerze swoją listę z prośbami.

Mam w iPhonie wielką listę pytań do Ciebie.
Jaki mi postawiasz ten dzień?
Co zrobisz, skoro w kalendarzu wypełniona jest każda minuta,
a moje ToDo na dziś ma sześć pozycji z maksymalnym priorytetem?

Ale to Ty jesteś Panem.
Ty masz przywilej wpisania pozycji siódmej.
Ty masz możliwość wywalenia tych sześciu jako zbędnych.
Zrobisz to?
Nie wiem, ale w akcje wiary akceptuję Twoje prawo do tego.

Wszak to Ty jesteś Panem.


Kategorie: poezja, osobiste, _blog


Słowa kluczowe: psalm 129, poranek, ekalendarz, iphone


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
7 lipca 2013 (niedziela), 19:36:36

Ułamek e-poezji

Na FB się to dziś opublikowało, lepiej to zachować u siebie, bo z chmurami to nie wiadomo.

Ćwierć modlitwy na pół wiary łamane: zanim otworzysz drzwi, oczy, serducho. Prawda i inne kłamstwa zostają w gardle. Rzeczy pewnych tyle co drobnych w kieszeni. Świat sens miewa, bóg czasami bywa, dni są głównie ciężkie a ciepło i zimno to dwie strony łóżka i twojej bliskości. Jedna ósma błagania o szesnastą część zbawienia.

Kropelka Wody


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: kropelka wody


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
20 maja 2013 (poniedziałek), 17:20:20

MSKR

Na spotkaniu z finansistami wymyśliłem, że ...

MSKR to Międzynarodowe Standardy Kreatywnej Rachunkowości.

I do tego wierszyk:

Z cyklu: Bajeczki Babci Pimpusiowej Andrzeja Waligórskiego

Zrobił wilk elektrownię, lecz by prąd uzyskać
Spalał w niej cały węgiel z kopalni od liska.
Kopalnia z elektrowni cały prąd zżerała,
Stąd brak światła i węgla. Ale system działa!


Kategorie: zabawa w słowa, poezja, ekonomia, _blog


Słowa kluczowe: MSKR, kreatywna księgowość, gospodarka, elektrownia, kopalnia, waligórski


Komentarze: (1)

adam@kormoran, June 8, 2013 16:45 Skomentuj komentarz


Hehehe, a ja niedawno slyszalem o wiatraku, ktory mial silnik spalinowy zeby produkowac ekologiczny prad (nie wiem, czy prawda).
Skomentuj notkę
7 stycznia 2013 (poniedziałek), 10:46:46

Przemiana materii

Rano włączyłem na chwilę Trójkę, a tu....

Wykład o przemianie materii

Andrzej Waligórski

...więc była raz sobie żabka zbudowana z mnóstwa atomów
(bo z atomów wszystko się składa, począwszy od żabek do domów
I do ludzi. Z atomów ty się składasz i twoja ciocia),
Ale wracajmy do żabki. Otóż tę żabkę zjadł bocian,
I strawił ją dokładnie paskudny bocian ladaco,
I śliczną, zieloną żabkę przerobił, nie powiem wam na co.

I to coś spadło na ziemię. Była wiosna, świeciło słonko,
I wietrzyk przyniósł z daleka jakieś nieduże nasionko,
I usadził je na tej hm... żabce, i przeszedł jeden dzionek
I drugi, i z tego nasionka wylazł od dołu korzonek,
A od góry to znowuż łodyżka, czy - jeśli wolicie - szypułka,
I kwiatek na tej szypułce, a na kwiatku usiadła pszczółka.
I kroplę miodu wyjęła pyszczkiem czy może łapką,
Nie myśląc wcale o tym, że ten miód był niedawno żabką.
Więc podsumujmy: Część żabki bocianowi wrosła w pierze,
Część jest w ziemi, część w kwiatku, część w miodzie,
Który pszczółka właśnie bierze.

Lecz nim go zaniesie do ula, to trochę uszczknie czułką
I połknie, i ciut tej żabki stanie się właśnie pszczółką,
A resztę, zawartą w miodzie, zjedzą na śniadanie dzieci,
I tak się początkowa żabka po całym świecie rozleci,
A każdy atom w czymś innym, ba! Nawet w innym kraju!
Ale, być może, za milion lał te atomy się znowu spotkają
Zgodnie z rachunkiem prawdopodobieństwa, i po króciutkiej odsapce
Powiedzą: - Toż myśmy przecież już były raz w jednej żabce!!!
I zaczną się ściskać, całować, i będzie wielka laba,
A potem się zastanowią: - Czy my znowu jesteśmy żaba?
Ba! Któż to może wiedzieć? Ten twór, zupełnie nowy,
To może być żaba - rzekotka lub Żabka Alojzy, księgowy,
Lub... zresztą któż wszystkie ewentualności wymieni?
O rany... koledzy... to straszne, z czego my jesteśmy zrobieni!!!


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: waligórski, żabka, przemiana materii, żabka alojzy księgowy


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
27 grudnia 2012 (czwartek), 23:12:12

Nadrzewny nadrzemacz

Nadrzewny
Nadrzemacz
Nadrzemał
Drzemek
Bez liku
I głupot nazmyślał
I zamknął
W słoiku
Z dżemiku
Na stoliku.

A. 27 grudnia 2012 roku

I jeszcze dodatek

Drzemek dżemem
Zbrukanych
Wyciągał potem po
Kilka
By się zdrzemnąć
Na chwilę
I nadrzemać też wilka.


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: poezja


Komentarze: (1)

anonim, January 2, 2013 19:26 Skomentuj komentarz


Ostatni bedą pierwszymi
A piesi ostatnimi.
(A.)
Skomentuj notkę
8 sierpnia 2012 (środa), 22:31:31

Błekitem pieściły (wersja oryg.)

Dziś znajomy podesłał oryginalną, męską wersję tego wiersza, bo ta, którą umieściłem tu kilka lat temu jest adaptacją do kobiecego punktu widzenia, dokonaną dla pani Ewy Demarczyk.

Grande Valse Brillante

Julian Tuwim

Ja - wódkę za wódkę w bufecie...
Oczami po sali drewnianej -
I serce mi wali.
Pijany.
(Czy pamiętasz?)
orkiestra
powoli
opada
przycicha
powiada,
że zaraz
(Czy pamiętasz ja z tobą...?)
już znalazł wzrok twoje oczy,
już idę -
po drodze
zamroczy -
już zaraz
za chwilę...
(Czy pamiętasz jak z tobą tańczyłem?...)
pochodzę
na palcach
i zaraz
nad głową
grzmotnęło do walca
i porywam - na życie i śmierć - do tańca

Grande Valce Brillante

Czy pamiętasz, jak z tobą tańczyłem walca,
Panno, madonno, legendo tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca,
Świat, co w ramiona mi wpadł?
Wylękniony bluźnierca,
Dotulałem do serca
W utajeniu kwitnące, te dwie,
Unoszone gorąco,
Unisono dyszące,
Jak ty cała w domysłach i mgle...

I tych dwoje nad dwiema,
Co też są, lecz ich nie ma,
Bo rzęsami zakryte i w dół,
Jakby tam właśnie były,
I błękitem pieściły,
Jedno tę, drugie tę, pół na pół.

(Rośnie grom i strun, i trąb,
Rośnie krąg i zachwyt rąk,
Coraz więcej kibici
Chciwe ramię ochwyci,
Świętokradczo napełza
Drżąca ręka na pąk
drżący,
Huczą słońca grzmiących trąb,
Kołujący rośnie krąg,
Pędzi zawrót
kolisty
Po elipsie
falistej,
Jednomętnym rozpływem wiruje jak bąk.)
(.........)

Gdy przez sufit przetaczam -
Nosem gwiazdy zahaczam,
Gdy po ziemi młynkuję,
To udaję siłacza.
Wątłe mięśnie naprężam,
Pierś cherlawą wytężam,
Będziesz miała atletę
I huzara za męża.

(Wniebowziętym bełkotem
O zabawie coś plotę,
Będziesz miała za męża
Skończonego idiotę,
Słuchasz, chłodna i obca,
Cudo-chłopca, co hopsa,
Żebyś miała za męża
Wytwornego światowca.)

A tu noga ugrzęzła,
Drzazga w dziurze uwięzła,
Bo ma dziurę w podeszwie
Twój pretendent na męża.
Ale szarpnę się, wyrwę -
I już wolny, odeszło,
I walcuję, szurając
Odwiniętą podeszwą.

Sercem teraz (zmułuj się, zmiłuj),
Echem teraz (miłuj mnie, miłuj)
Zlituj się, daruj, pożałuj
Weź w ciemny las i zacałuj,
Szeptem teaz, cichą namową,
Szeptem tajnym,żalem- żałobą,
Płynną melodią - zwolnioną -
W las cię wtańczam, madonno..

Tajnym szeptem
żałobą
Czy pamiętasz,
jak z tobą.
W ciemny las życia wkroczyłem -

Czy pamiętasz, jak z tobą tańczyłem
walca -
Moja najbliższa -
i najdalsza -
i najdalsza

Tańczyłaś z obcym - z twoim mężem
Z twoim mężem - z tamtym chłopcem
I powolutku
w tan las
na palcach walca.....
(........)

Czy pamiętasz, jak z tobą tańczyłem walca,
Panno, madonno, legendo tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca,
Świat, co w ramiona mi wpadł?
Wylękniony bluźnierca,
Dotulałem do serca
W utajeniu kwitnące, te dwie,
Unoszone gorąco,
Unisono dyszące,
Jak ty cała w domysłach i mgle...


Kategorie: poezja, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: poezja, tuwim, demarczyk, Grande Valse Brillante


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
24 lipca 2012 (wtorek), 21:22:22

Grupa Mojego Brata i Lisy do Kolosan

Ładna piosenka GMB, chyba z 1990 roku. To coś ma wspólnego z początkiem Listu do Kolosan - przynajmniej tak sądzę po obecności greckiego słowa "pleroma" opisującej tu "pełność boskości". Tak czy inaczej - imię Jezus jest imieniem Boga i jego wam głosimy - opamiętajcie się, choćby dlatego, że w piątek zacznie się ....

On jest obrazem Boga jedynego,
Pierworodnym wszelkiego stworzenia,
Przez Niego wszystko powstało,
Gdyż on był od początku.

W nim zostało wszystko stworzone,
To co w niebie i to co na ziemie,
Byty widzialne i niewidzialne,
Trony, władze i zwierzchności.

Imię Jezus jest imieniem Boga i Jego wam głosimy.
Opamiętajcie się, uwierzcie w niego, dlaczego macie zginąć!

On jest początkiem, pierwszym z umarłych,
Głową ciała - swojego kościoła,
Zechciał Bóg aby w nim zamieszkała
cała pełnia boskości.

I aby przez niego wszystko pojednać,
To co wysokie i to co niskie,
To co nie miało pokoju z Bogiem,
To co żyło bez przymierza.

Imię Jezus jest imieniem Boga i Jego wam głosimy.
Opamiętajcie się, uwierzcie w niego, dlaczego macie zginąć!


List do Kolosan, rozdział 1, przekład Biblii Tysiąclecia

(1) Paweł, z woli Bożej apostoł Chrystusa Jezusa, i Tymoteusz, brat, do świętych i wiernych w Chrystusie braci w Kolosach: łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego!

Dzięki czynimy Bogu, Ojcu Pana naszego Jezusa Chrystusa, zawsze, ilekroć modlimy się za was - odkąd usłyszeliśmy o waszej wierze w Chrystusie Jezusie i o waszej miłości, jaką żywicie dla wszystkich świętych - z powodu nadziei nagrody odłożonej dla was w niebie. O niej to już przedtem usłyszeliście dzięki głoszeniu prawdy - Ewangelii, która do was dotarła. Podobnie jak jest na całym świecie, tak również i u was, owocuje ona i rośnie od dnia, w którym usłyszeliście i poznali łaskę Boga w jej prawdzie według tego, jak nauczyliście się od umiłowanego współsługi naszego Epafrasa. Jest on wiernym sługą Chrystusa zastępującym nas; on też nam ukazał waszą miłość w Duchu.

(9) Przeto i my od dnia, w którym to usłyszeliśmy, nie przestajemy za was się modlić i prosić Boga, abyście doszli do pełnego poznania Jego woli, w całej mądrości i duchowym zrozumieniu, abyście już postępowali w sposób godny Pana, w pełni Mu się podobając, wydając owoce wszelkich dobrych czynów i rosnąc przez głębsze poznanie Boga.

(11) Niech moc Jego chwały w pełni was umacnia do okazywania wszelkiego rodzaju cierpliwości i stałości. Z radością dziękujcie Ojcu, który was uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości. On uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie - odpuszczenie grzechów.

(15) On jest obrazem Boga niewidzialnego - Pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie. I On jest Głową Ciała - Kościoła. On jest Początkiem, Pierworodnym spośród umarłych, aby sam zyskał pierwszeństwo we wszystkim. Zechciał bowiem Bóg, aby w Nim zamieszkała cała Pełnia, i aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego - i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża.

(21) I was, którzy byliście niegdyś obcymi dla Boga i Jego wrogami przez sposób myślenia i wasze złe czyny, teraz znów pojednał w doczesnym Jego ciele przez śmierć, by stawić was wobec siebie jako świętych i nieskalanych, i nienagannych, (23) bylebyście tylko trwali w wierze - ugruntowani i stateczni - a nie chwiejący się w nadziei /właściwej dla/ Ewangelii. Ją to posłyszeliście głoszoną wszelkiemu stworzeniu, które jest pod niebem - jej sługą stałem się ja, Paweł. (24) Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół. (25) Jego sługą stałem się według zleconego mi wobec was Bożego włodarstwa: mam wypełnić /posłannictwo głoszenia/ słowa Bożego. (26) Tajemnica ta, ukryta od wieków i pokoleń, teraz została objawiona Jego świętym, (27) którym Bóg zechciał oznajmić, jak wielkie jest bogactwo chwały tej tajemnicy pośród pogan. Jest nią Chrystus pośród was - nadzieja chwały. (28) Jego to głosimy, upominając każdego człowieka i ucząc każdego człowieka z całą mądrością, aby każdego człowieka okazać doskonałym w Chrystusie. (29) Po to właśnie się trudzę walcząc Jego mocą, która potężnie działa we mnie.


Kategorie: poezja, biblia, _blog


Słowa kluczowe: grupa mojego brata, list do kolosan, pleroma


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
17 czerwca 2011 (piątek), 20:54:54

Koty za płoty

Koty za płoty

Tropicale Thaiti Granda Banda

Krzaki drapią,
Róże kłują,
Ptaki dziobią,
Grzyby trują,
Kozy bodą,
Konie kopią,
Drzewa szumią,
Brzegi topią,
Nowak pije ...
– nigdy nie zagaśnie!

Więc ruszajmy noga w nogę,
Czas ujarzmić już przyrodę.
Niech z fabryki wszystkie ścieki
Mkną szybciutko wprost do rzeki.
Ryby w sposób nie typowy
Opanują styl grzbietowy.

Koty za płoty,
Koza do woza,
Azor do budy,
Ropa do morza.
Koty za płoty,
Wół do karety,
Azor do budy,
Śledzie do sety.

Spaceruje z ulicami
Sam na sam z spalinami.
Chcę napełnić wodą dzbanek
A tu z kranu cieknie cyjanek.

Koty za płoty,
Koza do woza,
Azor do budy,
Ropa do morza.
Koty za płoty,
Wół do karety,
Azor do budy,
Ślecie do sety.

Tu się liczą tylko czyny,
Słowa pustym są szwargotem.
Gdy już wszystko wyniszczymy
Zaśpiewamy więc bełkotem.

Woły za płoty,
Koty do woza,
Ropa do budy,
Koza do morza.
Woły za płoty,
Kot do karety,
Śledzie do wódy,
Koza do sety.

Miała babuleńka kozła rogatego


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: koty za płoty, ekologia, tropicale thaiti granda banda


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
17 czerwca 2011 (piątek), 00:01:01

Superprotestsong

Superprotestsong

Tropicale Thaiti Granda Banda, 1969 (?)

Słońce świecie,
Ptaszek śpiewa,
Pachną kwiatki,
Szumią drzewa.

Cza, cza, cza.

Popołudnia są z młodością,
Studia rytmy oraz tremy,
A nam to już staje kością,
My niczego już nie chcemy.

Nie chcemy iść do piekła,
Nie chcemy gwiazd na niebie,
Nie chcemy rodzinnego ciepła,
Nie chcemy gwoździ szukać w chlebie.

Nie chcemy seksu i klasztorów
Nie chcemy żadnych festiwali,
Nie chcemy bitu i folkloru,
Nie chcemy w Tatrach mieć górali.

Górali czy ci nie żal? Nie!

Nie chcemy czarnej kawy,
Nie chcemy iść do kina,
Nie chcemy słuchać mowy-trawy,
Nie chcemy profesora Zina.

Nie chcemy maksi ani mini,
Nie chcemy napluć sobie w brodę,
Nie chcemy podkładania świni,
Nie chcemy jeździć Łunochodem.

Wio koniku a jak się postarasz ... Nie!

Nie chcemy cantabile,
Nie chcemy być debile,
A w ogóle nie chcemy żeby było do rymy. (niech żyje, niech żyje!)
I bez rymy też nie chcemy żeby było (niech żyje, niech żyje!)

Nie chcemy było jak było,
Żeby było jak nie jest,
Nie biło nas w ryło,
By pisało się jak jest.

Nie chcemy mieć przeciągi
Nie chcemy wierzyć każdego brechcie
Nie chcemy śpiewać protestsongów
A w ogóle to nie chcemy niechcieć!

Już świta koledzy
Zaraz nas wyprowadzą na pastwisko.
Nie chcemy, oj, nie chcemy!


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: superprotestsong, tropicale thaiti granda banda


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
14 czerwca 2011 (wtorek), 11:16:16

Dyzio Marzyciel

Dyzio Marzyciel

Julian Tuwim

Położył się Dyzio na łące, przygląda się niebu błękitnemu

I marzy:
„Jaka szkoda, że te obłoczki płynące nie są z waniliowego kremu…
A te różowe – że to nie lody malinowe…
A te złociste, pierzaste – że to nie stosy ciastek…
I szkoda, że całe niebo nie jest z tortu czekoladowego…
Jaki piękny byłby wtedy świat.
Leżałbym sobie, jak leżę, na tej murawie świeżej,
Wyciągnąłbym tylko rękę i jadł... i jadł... i jadł...…”


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: Dyzio Marzyciel, Julian Tuwim


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
13 kwietnia 2011 (środa), 15:03:03

Otwórz, szkoda drzwi

Oto wersja postmodernistyczna wielkiego i ważnego dla Polski wiersza:

Bagnet na broń!

w zasadzie to Broniewski, ale też Krzysztof „Lumbago” Górski

Kiedy przyjdą podpalić dom,
ten, w którym mieszkasz - Polskę,
kiedy rzucą przed siebie grom
...kiedy runą żelaznym wojskiem
i pod drzwiami staną, i nocą
kolbami w drzwi załomocą -
Otwórz! Szkoda drzwi.

Pierwszy raz usłyszałem to wyśpiewane gdzieś w 1986 roku co podkreśla tezę, że modernizm kończył się właśnie wtedy.


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: bez jacka, broniewski, bagnet na broń


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
9 marca 2011 (środa), 22:03:03

Człowiek spotęgowany człowiekiem

Dzisiaj usłyszałem to pierwszy raz. W zasadzie nie przepadam za Gombrowiczem, ale lubię Grechutę. Lubie, a nawet nie wiedziałem o istnieniu takiej piosenki! Słucham, słucham a tu szok. O bankructwie filozofii kolektywnej!

Jest to dla mnie o tyle na czasie, ze znowu przerabiam temat "Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę" co znaczy mniej więcej tyle, że nie mamy tu stworzonych dwa typy człowieka, ale człowieka, którego pełnia objawia się dopiero gdy się mężczyzna z kobietą spotyka. A potem? Potem rodzina (bo na wzór i podobieństwo Boga ludzie są kreatywni i płodni), potem szersza rodzina, bo rodzice dzieci mają swoich rodziców, potem pewnie klan, gmina, naród. No dobrze - piszę, o człowieku a miało być o Grechucie i Gombrowiczu.

Więc już nic nie piszę więcej tylko zapamiętuję tekst, do przyszłego obrobienia i przemyślenia.

Marek Grechuta - Człowiek spotęgowany człowiekiem

Największym rozczarowaniem jakie oczekuje ludzkość w przyszłości
Największym rozczarowaniem jakie oczekuje ludzkość w przyszłości
będzie bankructwo filozofii kolektywnej, która
ujmując jednostkę jako funkcję masy
poddaje ją rzeczywistości abstrakcjom, takim jak
klasa społeczna, państwo, naród, rasa
i dopiero na trupach tych światopoglądów
urodzi się trzecie widzenie człowieka
człowiek w związku z drugim
ja związku z tobą
ja w związku z tobą i z nim

Człowiek pomnożony przez człowieka
człowiek względem człowieka
człowiek stwarzany człowiekiem
człowie spotęgowany człowiekiem

I ona, to sztuka
przywróci nam zdolność
i lotu, i mocy , i mocy
i ona, to sztuka
przywróci nam zdolnośc
i lotu, i mocy, i mocy

By nie powiedziano o was słowami Szekspira
"biada podrzędnym istotom


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: grechuta, gombrowicz, człowiek


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
7 lutego 2011 (poniedziałek), 18:17:17

Prospekt emisyjny (z cyklu: to czytam)

Dostałem, i zamiast pisać swój prospekt emisyjny (a może przynajmniej memorandum inwestycyjne lub choćby teasera) to czytam to dzieło, czasem staram się czytać na głos i jestem więcej niż zadowolony.

Prospekt emisyjny

Autor: Krzysztof Bartnicki (repr.)

ISBN: 978-83-62574-06-3
Wydawnictwo HaArt (Ha1Art)
Seria: Liberatura
Liczba stron: 214
Cena: 31,40 zł
Data Premiery: 2010-11-01

Ktoś odwalił kawał pięknej roboty i można to kupić za jedyne 31 złotych + przesyłka. Zaraz zamówię 10 sztuk tego dziełka i będę je dodawał współpracującym z nami finansistom - może przeczytają, może się zdziwią, może zainspirują. Ja w każdym razie jestem zafascynowany lektem willamlans choć pewnie z tego powodu do Szkocji nie pojadę.

Prospekt emisyjny kupować należy tu:
http://www.ha.art.pl/wydawnictwo/katalog-ksiazek/1376-krzysztof-bartnicki-prospekt-emisyjny.html


„Prospekt emisyjny” to powieść jedyna w swoim rodzaju, opisująca świat, którym rządzi Tekst pasożytujący na człowieku. Świat, w którym człowieka można legalnie sprzedać, legalnie kupić, legalnie zabić. Świat, w którym Bogiem jest Liczba, a Pieniądz jego Prorokiem. Główny bohater wystawia na sprzedaż samego siebie już nie na targu niewolników, lecz w formie bardziej współczesnej, choć nie mniej okrutnej – poprzez emisję akcji. Cząstkę Emitenta może kupić każdy czytelnik, stając się w ten sposób Inwestorem. Do tego celu służy niniejszy Prospekt, w którym dokonano całkowitej wiwisekcji nie tylko głównego bohatera, Komandora OM (osoby mieszanej), ale także języków, za pomocą których podobne operacje zazwyczaj się dokonują. Język tej książki zwraca się przeciwko samej substancji literatury, przeciwko tekstowi.


Kategorie: to czytam, poezja, ekonomia, biznes, _blog


Słowa kluczowe: Prospekt emisyjny, memorandum inwestycyjne, teaser, liberatura, Krzystof Bartnicki


Komentarze: (2)

anonim, March 6, 2011 20:35 Skomentuj komentarz


Andrzej Bursa, Poeta

poeta cierpi za miliony
od 10 do 13.20
o 11.10 uwiera go pęcherz
wychodzi
rozpina rozporek
zapina rozporek
wraca chrząka
i apiat
cierpi za miliony

* * * * *

Andrzej Bursa, Poeta, tłumaczenie Po Etamu

feminista za miliony grzmi
dumdumnie, od kwoty do kwoty
w wieku 60 lat uwiera go fallogocentryzm
dochodzi
rozpina język
zapina język
dodośny
i afiut, wraca
cipieć za miliony

anonim, March 6, 2011 20:57 Skomentuj komentarz


ŚMIERTELNOŚĆ EMITENTA

Cel Dokumentu - podany w pkt 4-3 - to inwestycja w Akcje, tzn. nakłonienie Inwestorów do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Cel (tekstu) Dokumentu może być różny od celu (tekstu) Emitenta.

Inwestorzy powinni rozważyć możliwość uśmiercenia (tekstu) Dokumentu w następujące sposoby:

1) żaden egzemplarz Dokumentu nie zostaje przeczytany;
2) żaden egzemplarz Dokumentu nie zostaje zrozumiany;
3) każdy egzemplarz Dokumentu zostaje zniszczony;
4) Dokument - acz przeczytany, zrozumiany, bez zniszczeń - nie składania żadnego Inwestora di decyzji inwestycyjnej.

Ponadto zwraca się uwagę Inwestorów na to, że śmiertelność tekstu Emitenta może być zrównana ze śmiertelnością Emitenta. Ekonomicznie istotne jest to, że tekst Emitent nie istnieje w jednej kopii - ryzyko jego uśmiercenia zostało zdywersyfikowane.

Tekst (Emitent) może umrzeć w następujące sposoby:

1) w wyniku zdarzenia losowego, któremu tekst nie mógł zapobiec;
2) w wyniku zdarzenia losowego, któremu tekst mógł zapobiec;
3) wskutek działań (re)animacyjnych;
4) wskutek ukarania tekst śmiercią.
Skomentuj notkę
18 grudnia 2010 (sobota), 13:20:20

Z "Wesela" kawałek ładny

Zacytuje tu kawałek "Wesela" aby móc sobie dykcje poćwiczyć

SCENA 22.

RADCZYNI, PAN MŁODY.

PAN MŁODY
Jak się żenić, to się żenić!

RADCZYNI
Komu dzwonią lat południe,
niech się spieszy użyć wczasu.

PAN MŁODY
Tak się pić chce przy źródełku;
ożenić się w tym pragnieniu,
to tak jakby w uniesieniu...

RADCZYNI
W równe nogi wskoczyć w studnię.

PAN MŁODY
Nie utonę, nie utonę!

RADCZYNI
Topi się, kto bierze żonę.

PAN MŁODY
Niech się stopi, niech się spali,
byle ładnie grajcy grali,
byle grali na wesele.
Jak się tak muzyka miele,
jak na żarnach, hula, dzwończy,
niech se huka, stuka, puka,
pląsa, bije, przybasuje,
piska skrzypiec struną cienką,
tak podskocznie, tak mileńko;
niech się miele jak młyn wodny
w noc miesięczną, w czas pogodny;
szumiejąca, niech się snuje,
a niech w dźwiękach się nie kończy,
choćby usnąć w tańcowaniu
przy mieleniu, przy hukaniu,
w zapomnieniu, w kołysaniu;
światy czarów - czar za światem! -
jestem wtedy wszystkim bratem
i wszystko jest moim swatem
w tym weselu, w tej radości:
Bóg mi gości pozazdrości.
Granie miłe, spanie miłe,
życie było zbyt zawiłe,
miło snami uciec z życia,
sen, muzyka, granie, bajka -
zakupiłbym sobie grajka -
spać, bo życie zbyt zawiłe,
trza by mieć ogromną siłę,
siłę jakąś tytaniczną,
żeby być czymś na tej wadze,
gdzie się wszystko niańczy w bladze ?
to już tak po uszy sięga,
Los: fatyga, czas: mitręga.
Spać, muzyka, granie, bajka,
zakupiłbym sobie grajka,
to mi się do duszy nada...

RADCZYNI
Ach, pan gada, gada, gada.


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: poezja, wesele, wyspiański


Komentarze: (1)

anonim, January 31, 2011 21:37 Skomentuj komentarz


Rządy mądrych, dobrych ludzi
Robert Mazurek 29-01-2011, ostatnia aktualizacja 29-01-2011 00:01

Na kogo będzie pan głosował jesienią?

Daniel Olbrychski, aktor: Mam zaufanie do Platformy Obywatelskiej, więc na nich. Cała działalność polityczna Jarosława Kaczyńskiego polega na prowokacjach, skłócaniu ludzi. Nie można dopuścić, żeby Polacy oddali władzę PiS.

To musiał pan odetchnąć po wyborach prezydenckich.

Byłem przekonany, że Bronisław Komorowski wygra, myślałem nawet, że może się to stać w pierwszej turze, dlatego bardzo mnie zaskoczyły tak wysokie notowania Kaczyńskiego, które zawdzięczał wyjątkowo dobrej kampanii wyborczej.

Ale nie wygrał.
To byłoby bardzo złe dla Polski.
Dlaczego?
Przyglądam się mu od wielu lat, nie tylko teraz, kiedy postanowił zastąpić brata, i zawsze uważałem go za człowieka szkodliwego i dla polityki wewnętrznej, i międzynarodowej. Nie chciałbym mieć takiego prezydenta.
Jak szkodził Kaczyński?
Czas przeszły jest tu nie na miejscu, mógłbym mówić godzinami, jak szkodzi! W czasach pierwszej „Solidarności” wielokrotnie recytowałem na wiecach „Modlitwę” Tuwima: „Ziemi gdy z martwych się obudzi / I blask wolności ją ozłoci / Daj rządy mądrych, dobrych ludzi / Wielkich w mądrości i dobroci”.
Rozumiem, że to nie o Kaczyńskim?
Gdyby to miało być o nim, to byłby to numer kabaretowy. A propos mądrości – podejrzany jest stan umysłowy człowieka liderującego tłumkowi, który dzisiaj śpiewa „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie”. Kaczyński jest liderem partii o silnych bolszewickich rysach, która liczy, że głupich w społeczeństwie jest większość. Nie przypadkiem Ludwik Dorn świadomie zacytował bolszewika Łunaczarskiego, głosząc, że „ci, którzy są przeciwko nam, też są z nami, tylko tego jeszcze nie wiedzą, ale my im to uświadomimy”.
Jak widzę, przeliczył się, wierząc w pańskie poczucie humoru.
Za to, co wygłosił jeden z najwierniejszych współpracowników prezesa Adam Hofman, który stwierdził, że „jak na kłamstwie katyńskim rozkwitła PRL, tak na kłamstwie smoleńskim żeruje obecna koalicja”, po prostu należy publicznie bić po mordzie.
Rozumiem, że ma pan ochotę bić po mordzie inaczej myślących, ale rozmawialiśmy o Kaczyńskim.
On jest człowiekiem głęboko nienadającym się do reprezentowania Polski i Polaków takimi, jakimi ja chciałbym ich widzieć. Wszyscy znamy jego osobowość, jego awanturnictwo, niezrozumienie świata.
I o awanturnictwie mówi człowiek wzywający do bicia po mordach? Ale mniejsza z tym. Komorowski świat rozumie?
Tak, o wiele bardziej. To człowiek przewidywalny, który budzi moje zaufanie. A Kaczyński przez ostatnie miesiące udawał kogoś, kim nie jest. A jak można w tak ważnym momencie jak kampania wyborcza udawać?! Ja rozumiem, że każdy chce pokazać się z jak najlepszej strony, ale to jednak musi być wiarygodne. Tymczasem Jarosław Kaczyński dopiero po wyborach postanowił ujawnić swoją prawdziwą twarz, którą zresztą znamy od czasu, kiedy bracia rozpoczęli swoją karierę polityczną.
Pan tak świetnie zna Kaczyńskiego?
Przez osoby trzecie znam go od dzieciństwa, bo znam ludzi, którzy z braćmi Kaczyńskimi brali udział przy kręceniu „O dwóch takich, co ukradli księżyc”.
I już wtedy Kaczyńscy byli takimi potworami?
Patrząc na nich jak aktor starający się zrozumieć postać, którą zagra, widzę, że musieli być bici przez kolegów z klasy. Kolega z produkcji „O dwóch takich” opowiadał, że Kaczyńscy płakali wniebogłosy, że muszą wracać do szkoły, a tam to ich będą bili jeszcze bardziej niż wcześniej.
Hm, to bardzo ciekawe, bo Lejb Fogelman o tym nie wspominał.
A kto to jest?
Znany warszawski i amerykański prawnik, który chodził z nimi do klasy i opowiadał, jak to razem z braćmi tłukli innych.
A ja mam inne informacje i będę się upierał, że byli bici. Może niesłusznie, może prowokowali ludzi do agresji i teraz się w pewien sposób odgrywają.
Piękna ta psychoanaliza, ale taniutka. Facet po sześćdziesiątce odgrywa się, bo ktoś mu w podstawówce wlał?
Wydaje mi się, że może się to brać i z tego, choć akurat u Lecha w dużo mniejszym stopniu, bo ułożył sobie życie rodzinne u boku wspaniałej – a miałem okazję ją poznać – małżonki, miał śliczną córkę i wszystko to, co sugerowało normalność i stabilność.
Andrzej Wajda protestował przeciwko pochowaniu pary prezydenckiej na Wawelu.
Uważam, że obojgu wyrządzono krzywdę tym miejscem. A jak znałem panią Marię, to myślę, że obśmiałaby taki pomysł. W końcu miała dużą dozę autoironii, dystans do siebie i poczucie humoru.
A co aktor może powiedzieć o Bronisławie Komorowskim?
Jest z bliskiego mi pokolenia ludzi opozycji, więc kiedy został wystawiony do wyścigu prezydenckiego, to pomyślałem, że by go wesprzeć, chętnie podam mu rękę i wręczę ostrogi, co uczyniłem.
Nie zawiódł się pan?
Nie, skądże. Okazał się przewidywalnym, ponadpartyjnym prezydentem, który potrafił wyjść poza ramy swego środowiska. Przypomina mi w tym Aleksandra Kwaśniewskiego, który okazał się dobrym prezydentem i słusznie został wybrany na drugą kadencję.
Co było silniejsze: sympatia do Bronisława czy niechęć do Jarosława?
Zdecydowanie głosowałem „za”, a nie „przeciwko”. Ja nawet nie mogę powiedzieć, że nie lubię Jarosława Kaczyńskiego…
No nie, skądże znowu.
Przecież lubiłem jego brata, jego bratową… Natomiast w polityce mam zaufanie i uznanie do takich ludzi, jak: Tadeusz Mazowiecki, Jan Krzysztof Bielecki czy Hanna Suchocka, a z pewnością nie mam go do Kaczyńskiego, Leppera, Giertycha czy Macierewicza. Nie chciałbym, by ci ludzie decydowali o losach mojego państwa.
A co takiego w nich jest?
Naprawdę chce pan, żebym to definiował? Dla mnie to oczywiste.
Dla wielu Polaków nie, więc pytam. Chodzi panu o ich poglądy?
Generalnie cechuje ich ślepa nienawiść i agresja wobec wszystkich mających odmienne zdanie.
No, po mordach nie próbowali innych bić.
Postawa, jaką prezentują, jest zawsze płytka intelektualnie, komiczna i szkodliwa w wypadku pełnienia jakichkolwiek funkcji państwowych. Ja też lubię Sienkiewicza, ale wykreślanie z lektur Gombrowicza, by dodać Sienkiewicza, uważam za błąd Romana Giertycha.
A wie pan, że minister Hall poszła o dwa kroki dalej: nie dość, że wycięła Gombrowicza, niczym go nie zastępując, to jeszcze poważnie okroiła nauczanie historii w liceum?
Bardzo niesłusznie. Cenię jej męża, reprezentuje opcję mi bliską, ale jeśli to prawda, to minister Hall popełnia błąd. W szkołach powinien być obecny i Sienkiewicz, którego wysysamy z mlekiem matki, i w jeszcze większym stopniu Gombrowicz.
Jest dziś polityk, który budzi pański podziw podobny do Mazowieckiego?
O tak, niewątpliwie, jest nim Donald Tusk. Od czasów Tadeusza Mazowieckiego nie było drugiej osoby bardziej nadającej się do pełnienia funkcji premiera. Bardzo bym żałował, gdyby zaszkodziło mu to, co się w tej chwili dzieje, choćby i dyskusje w łonie samej Platformy.
To jakiś początek kryzysu Tuska?
Nie muszę czytać Norwida, znam go na pamięć, by mieć w pamięci jego bardzo gorzkiego zdanie, które jest kluczem do jego spojrzenia na Polskę: „Nie ma jednego, czymkolwiek bądź wyższego, obywatela, który by przez swoich rodaków zelżonym, oplutym, ba, nawet pobitym nie był”. Bałbym się, gdyby to się przytrafiło również Donaldowi Tuskowi, tak znakomicie sprawującemu swoją funkcję.
Grzegorz Schetyna nie budzi pańskiego zaufania?
Mniej go znam, jest taki trochę bardziej przyczajony. Nie umiałbym powiedzieć, kim jest naprawdę. A Donald Tusk od lat pokazuje, kim jest, jak się rozwija, jak dojrzewa… Naprawdę właściwy człowiek na właściwym miejscu.
Imponuje panu?
To złe słowo, bo imponuje mi Adam Małysz, jakiś wielki artysta, ktoś taki.
To jak pan określiłby swój stosunek do Tuska?
Kolega mojego ojca mówił tak: „Przed wojną to ja nie musiałem zajmować się polityką, bo miałem od tego Piłsudskiego”.
I Tusk jest pańskim Piłsudskim?
To może za dużo powiedziane, bo w sumie nie chciałbym mieć kogoś takiego jak Piłsudski, tylko chcę żyć w demokratycznym kraju, w takim, jakim żyjemy. I cieszę się, że od dłuższego czasu znaczący wpływ na politykę ma tu Donald Tusk. Ale takich ludzi jest więcej. Zawsze z uwagą słucham jednego z bohaterów opozycji w Polsce, a dziś wspaniałego komentatora Władka Frasyniuka. To jest ktoś.
A Janusz Palikot?
O, to bardzo ciekawa postać, inteligentny człowiek. Ktoś taki jest ożywczym strumykiem.
A co on ożywia?
W tym, co robi, jest masa precyzyjnego, inteligentnego zdrowego rozsądku, a przy tym nie szkodzi nikomu.
Czyżby? Naprawdę nie szkodzi nikomu?
Nie, to osoba zdecydowanie bardzo potrzebna, z ogromną radością przyjmuję fakt, że ktoś taki istnieje.
Ta wspaniała postać wprowadziła do polityki język skrajnie chamski.
Ostry język w polityce był dużo wcześniej i za jego pojawienie się odpowiadał głównie Jarosław Kaczyński.
Ano tak, jak mogłem zapomnieć.
Z jego strony słyszałem tych obelg znacznie więcej.
Chciałby pan, by o Komorowskim mówiono, że jest psychopatą, alkoholikiem?
Bronisław Komorowski jest kimś innym niż Janusz Palikot. A ja nie głosowałem w wyborach prezydenckich na Palikota.
OK, ale pytam, czy chciałby pan, by o Komorowskim mówiono ożywczym językiem Palikota?
Jeśli ktoś chciałby takiego języka używać, to i tak będzie to robił.
Rozumiem, że przyjmie to pan z entuzjazmem?
Wie pan, o prezydencie tak mówić nie wypada.
Jak to?! Przecież Palikot tak mówił o prezydencie, tyle że Kaczyńskim. Inni dorzucali „dewiantów psychicznych”, „karłów moralnych”, „bydło”…
Ale ja wtedy Palikotowi nie biłem brawa. Tu ma pan rację, nie chciałbym, by tak mówiono o prezydencie.
Ale dziś sam mówi pan o biciu pisowców po mordach i zachwyca się ożywczym językiem Palikota.
Ożywczym, ale niekoniecznie zawsze w tym, co mówił o Lechu Kaczyńskim.
Przecież na tym polegała głównie jego działalność! Stał się znany z nurzania prezydenta w szambie.
No nie, Palikot istniał znacznie wcześniej i jako biznesmen, i jako filozof.
Jako filozof nie istniał. Doktorant Palikot nie przejdzie do historii polskiej myśli filozoficznej.
Ależ to bardzo inteligentny człowiek. Za każdym razem, gdy na jakikolwiek temat zabierał głos, było to fachowe i przemyślane.
Mówienie, że Schetyna musi mieć krew i spermę na twarzy, to wyraz tych głębokich przemyśleń?
Ale przecież Palikot nie robił sobie tylko żartów z polityków.
Wręcz przeciwnie. O Schetynie czy Kaczyńskim mówił śmiertelnie serio. I pytam, czy to jest właśnie ta przemyślana, ożywcza treść w polityce?
To nie jest treść w polityce, to jego retoryka. Gdyby mnie pan spytał, czy taki język jest bliski mojemu, to odpowiedziałbym: nie. Natomiast doceniam to, co nowego wniósł do polityki Palikot.
Czyli co?
Choćby wiele propozycji z komisji „Przyjazne państwo”. Zna pan jego wypowiedź na kongresie? On dokładnie wyliczył, co powinno się w Polsce zmienić, i cała sala biła mu brawo nie dlatego, że były to słowa błazna. Ale rzeczywiście on ma w sobie coś z mądrego Stańczyka, który w niewybredny sposób mówił prawdę swemu królowi. Tyle że król nie miał kompleksów i błaznowi na to pozwalał, a nawet mu za to płacił.
Rozumiem, że sam pan też ma dystans do siebie i nie miałby nic przeciwko obelżywym słowom.
Krytykowano mnie wiele razy, wypisywano różne bzdury.
Czym innym jest skrytykować rolę, a czym innym nazwać pana alkoholikiem czy szaleńcem.
Zapewniam pana, że często byłem i jestem gorzej nazywany.
Ale jak pana znam, miał im pan ochotę po buzi nakłaść, a nie zachwycał się ich swadą i ożywczością.
Zostawmy już język Palikota, którego nie popieram, i posłuchajmy nie tylko tego, jak mówi, ale i co mówi o rozmaitych nonsensach w polskiej gospodarce, biurokracji.
Od jakiegoś czasu jest on antyklerykałem.
Kościół robi bardzo wiele, by rozbudzić tę antyklerykalną nutę. To sam Kościół, z czego zdaje sobie sprawę biskup Pieronek, wygrzebał ten antyklerykalizm jak kura pazurem z piasku.
Panu ten antyklerykalizm odpowiada?
Myślę, że o wiele bardziej antyklerykalny jest o. Rydzyk, który odpędził od Kościoła znaczną część wahającej się młodzieży. Sam znam takich ludzi.
Którzy przez Rydzyka odeszli od Kościoła?
Przez to, że Kościół nie potrafił z Radiem Maryja nic zrobić. Wina leży także po stronie Watykanu, bo nasz Ojciec Święty nie zawsze był otoczony księżmi najwyższego lotu.
Jaki jest główny problem z Radiem Maryja?
Zacznijmy od tego, że jeśli ktoś ośmiela się nazwać radio imieniem Maryi, to chyba już samo to jest grzechem, co jasno wynika z dziesięciorga przykazań.
A z którego konkretnie?
Drugiego: „Nie wzywaj imienia Pana Boga twego nadaremno”.
Myli się pan, Maryja nie jest Bogiem.
Bardzo przepraszam, ale jest Matką Boską.
I człowiekiem.
Chrystus też.
Ale Chrystus jest jednocześnie
Bogiem, a Maryja nie.
Chyba że głosi pan poglądy mariawitów…
W każdym razie nazwa Radio Maryja jest zawłaszczeniem, godzi w kult maryjny w Polsce.
A imię Jesus nadawane w państwach hiszpańskojęzycznych godzi w chrześcijaństwo?
To imię istniało od wielu, wielu lat, a ja nie jestem kapłanem i nie chcę rozstrzygać, czy coś jest grzechem czy nie, ale jeśli taki Jesus staje się mordercą lub namawia do nienawiści, to wolałbym, żeby nazywał się inaczej.
Jaka tu analogia?
Radio Maryja prowadzi jeden z najbardziej szkodliwych rodzajów działalności w Polsce i od początku swego istnienia wzbudzało nienawiść do innych, inaczej myślących.
A jak ją wzbudzało?
To pan nie wie? Widać nie słucha pan tego radia.
Na pewno nie tak uważnie jak pan.
Ja rzeczywiście czasem słucham uważnie. Pierwszy raz usłyszałem je na początku lat 90., jadąc samochodem z Paryża do Polski gdzieś na wysokości Monachium.
I byłem zszokowany, co to za polskie radio tam słychać i dlaczego tam co chwila pojawiają się jakieś antysemickie dowcipy, jadowite kpiny z ludzi, których szanuję. Dopiero potem dowiedziałem się, że o. Rydzyk dogadał się z Sowietami, którzy udostępnili mu swoje częstotliwości na terenie byłej NRD.
Jako człowiek dążący do polsko-rosyjskiego zbliżenia zapewne pan to pochwala.
Ja dążę do zbliżenia z Rosjanami, a nie z systemem totalitarnym.

Ojciec Rydzyk złożył swoje radio na początku lat 90.
Ale z ludźmi starego systemu.
A kagiebista Putin z jakiego jest systemu?
Jest rosyjskim premierem.
Panie Danielu, a czy to nie jest tak, że jak z Rosjanami zbliża się Tusk, to dobrze, a jak o. Rydzyk, to źle?
Zdaje pan chyba sobie sprawę z demagogii tego pytania?
Ani trochę. Zdaję sobie za to sprawę z pańskiej niekonsekwencji.
A w jakim celu Rydzyk brał od Sowietów swoje radiostacje, za co dziękował ówczesnym konsulom sowieckim?!
Zostawmy to. Namawiał pan Polaków do pojednania z Rosją…
Chyba nie tylko ja. Wydaje się, że każdy zdrowo myślący obywatel tego kraju życzyłby sobie dobrych stosunków z sąsiadami. A ja jeszcze Rosjan szczególnie lubię.
Raport MAK pańską chęcią pojednania nie zachwiał?
Nie, a dlaczego?
Wielu ludzi wzburzyła postawa pani Anodiny.
Mnie nie. Tak jak większość Polaków uważam, że to głównie pilot ponosi odpowiedzialność za to, czy lądować czy nie, i o tym wspomina ten raport. Ja oczywiście nie jestem specjalistą, ale słuchałem uważnie płk. Klicha i podzielam jego argumenty, a one nie stoją w sprzeczności z raportem MAK.
Rosjanie powtarzali, że gen. Błasik podobno miał 0,6 promila alkoholu. W świat poszła wersja o pijanym generale odpowiedzialnym za katastrofę.
Ale ani generał Błasik nie siedział za sterami, ani 0,6 promila to nie jest pijaństwo. Tylko że to nie jest najważniejsza część tego raportu, więc nie przesadzajmy.
Wróćmy na chwilę do Radia Maryja. Należałoby zakazać jego działalności?
Nie przedłużałbym mu koncesji, a w każdym razie bardzo uważnie patrzyłbym im na ręce. Prosta likwidacja tego radia tylko wywołałaby jeszcze większą awanturę, bo ono ukształtowało już wielomilionową rzeszę zajadłych, nienawidzących inaczej myślących Polaków.
A to nie jest tak, że to pan nienawidzi, choćby Radia Maryja? Skąd te emocje?
To nie są emocje, pan mi je wmawia.
Może mylę to z aktorską emfazą.
W każdym razie jest w panu głęboka niezgoda na istnienie tego radia.
Nie, skoro ono już istnieje, to niech nadal będzie. Ja ich po prostu bardzo nie lubię i uważam, że wyrządzają szkodę, ale przecież nie robię wszystkiego, by zniszczyć to radio czy dokonać zamachu na o. Rydzyka.
Rzeczpospolita

Skomentuj notkę
4 sierpnia 2010 (środa), 10:00:00

Prowokator (to lubię)

Ja jestem pro

Jerzy Klesyk

Ja jestem pro, ja jestem pro, ja jestem pro,
Ja jestem pro, ja jestem prowokator.
Pionek historii, władzy trzon,
Co wyzwala w was emocje, burzy krew!
Ja funkcjonariusz nieuchwytny,
Po cichu zjawiam się i niknę,
I z igły widły robię, wodę z mózgu, ludu gniew!

To ja wyciągam ludzi na zwierzenia
I ja najgłośniej zawsze w tłumie krzyczę,
A jeśli mi uwierzą i jeśli zawtórują,
To wielu z nich dość długo będzie milczeć!

To ja wychodzę, gdy nadchodzi ciemność,
Człowieka szukam, który dzisiaj zgrzeszy.
Być może go obrażę, być może się uniesie.
Bo chcę uderzyć, lecz niech on uderzy pierwszy!

To ja szeptałem w uszy przed wiekami,
Że czarownice stanowią wielkie zło.
I wystarczyło potem, by jeden wskazał palcem,
A już krzyczeli wszyscy: Na stos! Na stos! Na stos!

Na moim grzbiecie Neron stawiał stopę,
Ja byłem gotów na każde zawołanie.
To ja nad brzegiem Tybru nocami mordowałem
I ja krzyczałem potem: To wszystko chrześcijanie!

To ja pracuję i drukuję nocą,
Ulotki się rozklei jutro w mig.
I wszyscy się dowiedzą, i wszyscy się dowiedzą,
Że taki jeden w kraju to Żyd, Żyd, Żyd!

To ja pisuję artykuły w prasie,
Od których już z daleka czujesz swąd.
To wszystko jest celowe i dobrze przemyślane,
Niech ktoś zareaguje i popełni błąd!


Kategorie: poezja, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: poezja, prowokator, Jerzy Klesyk, ja jestem pro


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
9 maja 2010 (niedziela), 11:20:20

Do Jarosława Kaczyńskiego

Do Jarosława Kaczyńskiego

Jarosław Marek Rymkiewicz

Ojczyzna jest w potrzebie – to znaczy: łajdacy
Znów wzięli się do swojej odwiecznej tu pracy

Polska – mówią – i owszem to nawet rzecz miła
Ale wprzód niech przeprosi tych których skrzywdziła

Polska – mówią – wspaniale lecz trzeba po trochu
Ją ucywilizować – niech klęczy na grochu

Niech zmądrzeje niech zmieni swoje obyczaje
Bo z tymi moherami to się żyć nie daje

I znowu są dwie Polski – są dwa jej oblicza
Jakub Jasiński wstaje z książki Mickiewicza

Polska go nie pytała czy ma chęć umierać
A on wiedział – że tego nie wolno wybierać

Dwie Polski – ta o której wiedzieli prorocy
I ta którą w objęcia bierze car północy

Dwie Polski – jedna chce się podobać na świecie
I ta druga – ta którą wiozą na lawecie

Ta w naszą krew jak w sztandar królewski ubrana
Naszych najświętszych przodków tajemnicza rana

Powiedzą że to patos – tu trzeba patosu
Ja tu mówię o sprawie odwiecznego losu

Co zrobicie? – pytają nas teraz przodkowie
I nikt na to pytanie za nas nie odpowie

To co nas podzieliło – to się już nie sklei
Nie można oddać Polski w ręce jej złodziei

Którzy chcą ją nam ukraść i odsprzedać światu
Jarosławie! Pan jeszcze coś jest winien Bratu!

Dokąd idziecie? Z Polską co się będzie działo?
O to nas teraz pyta to spalone ciało

I jest tak że Pan musi coś zrobić w tej sprawie
Niech się Pan trzyma – Drogi Panie Jarosławie

Milanówek, 19 kwietnia 2010 roku

Kategorie: poezja, polityka, _blog


Słowa kluczowe: rymkiewicz, kaczyński


Komentarze: (1)

jacek, May 11, 2010 21:22 Skomentuj komentarz


dosyć to okropne :-(
Skomentuj notkę
25 kwietnia 2010 (niedziela), 11:41:41

Śląsk śpiewa

Śląsk śpiewa

Julian Tuwim

Słyszycie, jak huczą młoty,
Turbiny turkotem trajkocą?
Pracują dniem i nocą
Wre głuchy rytm roboty.
Dymią się bure kominy,
Piece hutnicze płoną
Dudnią, dudnią maszyny,
Łuną palenisk czerwoną
Czarna zasnuwa się dal.
Śląsk śpiewa,
Głos ma węgiel i stal:
W trzewiach ziemi rytm twardy,
Głucho walą kilofy, oskardy,
Stuk uparty, łomot w skały
Ziemi hardej wyrywa kawały.
Na dół, do góry,
Do góry, na dół,
W grób sztolni,
W mroczny padół.
Dźwigają czarne kamienne plony
Ludzie podziemni, śląskie pierony.
Windy, świdry jeżdżą ze zgrzytem,
Wiercą, rąbią w ziemi rozrytej,
Węgiel, węgiel niosą z głębiny
Na żer spragnionej ruchu maszyny.
Maszyna śpiewa:
Już, już drgnęłam, żyję,
Juz, już motorem biję.
Ogniem błysnął pęd - duch,
Zawył, świsnął ruch - ruch,
Świst, świst łoskot stalowy,
Zgrzyt, zgrzyt, równy, miarowy,
Koła wzębione w zębate szyny,
Tłoki - pompy, tłoki - turbiny,
Drgają
raźnym
rytmem
żelaznym...
Warczy, turkoce serce maszyny.

Kategorie: poezja, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: poezja, tuwim, śląsk, przemysł


Komentarze: (5)

OLGA, November 28, 2014 19:37 Skomentuj komentarz


Przepiękny wiersz, pełen ekspresji i pasji.Wiernie oddaje rytm pracy w kopalni i ciężką pracę śląskich górników.

Stara, January 10, 2017 17:07 Skomentuj komentarz


Szukałam tekstu wiersza, a trafiłam na interesujące strony. "Śląsk śpiewa" pamiętam z lat szkolnych (wczesne lata pięćdziesiąte!), kiedy to podczas akademii pierwszomajowej przedstawialiśmy ruchową jego ilustrację. Na studiach mogłam zgłębiać jego poetyckie wartości ( onomatopeje, sugestywny rytm, itd., itp) i do dzisiaj ten obraz przemysłu ciężkiego przedstawiony przez Tuwima uważam za wręcz genialny.

WIKTOR, January 11, 2018 14:55 Skomentuj komentarz


RÓWNIEŻ PAMIĘTAM TEN WIERSZ.rOK 1954,MOŻE -55.

nA  LEKCJI POLSKIEGO (SZKOŁ TPD NR XIII W WARSZAWIE) KLASA DOSTAŁA ZADANIE:POWIEDZIEĆ DLACZEGO TYTUŁ BRZMI :ŚLĄSK ŚPIEWA.

DOSTAŁEM PIĄTKĘ.

WSTYDZĘ SIĘ DO DZIŚ

Ola, January 13, 2019 09:52 Skomentuj komentarz


Dlaczego się wstydzisz? Chyba, że niesłusznie otrzymałeś piątkę?   Piękny wiersz. Co w nim złego? Wstyd, że ci jest wstyd.

Bogdan, August 23, 2024 08:00 Skomentuj komentarz


Nie wiem czemu się wstydzisz, chyba że jesteś nzwiedzonym moherem, kaczystą. Piękny, wartościowy i patriotyczny wiersz. Przekazuje ciężką pracę ślazakow. Takie były realia. Pozdrawiam. Rocznik 53.

Skomentuj notkę
31 grudnia 2009 (czwartek), 01:35:35

rozprawa o robokach

rozprawa o robokach

kazimierz grześkowiak

roboki som przelewijako rozmaite.
rozmaicie się wabiom i rozmaicie dokuczają.
no, weźmy takom kune. kuna je dwoista: leśna i domowa. te domowe, no to nawet mniejse, a bardziej śmierdzi i dokuczo. to je panie skodne - skodne i chibitne, takie wijące.
człowiekowi, człowiekowi to to przez palce przelezie, a jak zdąży to i ugryźnunć potrafi.

straszne, straszne niebios są wyroki! straszne, straszne są roboki!

asica.
asica to też magiel mówił, że to jest gronostaj albo łaska - a to je punie, no gorsze, to je punie gorsze od kuny, gorsze od tchórza, bo tak: kuna nie wlyzie, tchórz nie wlyzie, asica wlyzie.
to je punie jakieś takie, że łudusi i łostawi! bo żeby zażarło to nie, ino tak: łudusi i łostawi!

straszne, straszne niebios są wyroki! straszne, straszne są roboki!

gacopyz.
gacopyz panie, to mówią, że to mysa, że to tako mysa, co świecke w kościele zjadła i wniebowstąpienia dostąpiła. a to nie je mysa ino gacopyz. to je punie nadpsyrodzune. nadpsyrodzune, to głową na dół śpi!
bo jakby cłowiek tak kunia głową na dół powiesił, to nie uśnie - a jakby nawet łusnał to zdechnie, bo mu krew do głowy pójdzie i żyłka mu w mózgu pynknie.
a to je gacopyz, punie to nadpsyrodzune! - ino mściwe punie, mściwe.
to łotym już nawet napisali operetke "zemsta gacopyza".
punie, to się we włosy wkrynco, a już nie daj punie boże, jak taka szkarada nad krowom pseleci. łoniej krowie to cołkiem mleko łodejmło.

straszne, straszne niebios są wyroki! straszne, straszne są roboki!

te roboki, to łone som niepselicone, no niepselicone.
tak w powietsu toto loto, na lisciach siedzi, a pod ziemio podgryzo, w nocy cłowiekowi do łóżka włazi, w ucho się wkrynco.
no, to je punie stwozone na ludzkie lotrapienie i ludzko pokute, żeby cłowiek już tu, za życia na ziemi za swoje grzechy łodcierpioł, czyśca łuniknoł i żeby go potem nigdy nic nie gryzło.
no i zeby się juz nigdy drapać nie potsebował.

amen.

straszne niebios są wyroki! straszne, straszne są roboki!


Kategorie: to lubię, poezja, _blog


Słowa kluczowe: grześkowiak, rozprawa o robokach, asica, gacopyz


Komentarze: (2)

hylanka, January 10, 2010 22:28 Skomentuj komentarz


Jestem pod wrażeniem!!! Tym bardziej, że miałam rożnego rodzaju spotkania z robokami, łącznie z wymienionymi w rozprawie (a kuny to nawet pomieszkiwały sobie u nas na strychu). Osobiście brakuje mi jednak wzmianki o myszach, kretach i kornikach, bo to som szkódniki niemożebne.
Bardzo dziękuję za rozprawę.
PS. Gdybym była w pobliżu mojej drogiej sąsiadki Pani Guzdkowej, to bym ją podpytała o to i owo, a potem podałabym to to wiadomości. Ale nie jestem, niestety :( A ludzie, którzy wiedzą sporo o robokach bywają często niedoceniani, a czasem nawet lekceważeni. Na szkodę nas wszystkich - bo przeca śtraszne, śtraszne som roboki!!

nikt, May 13, 2017 22:34 Skomentuj komentarz


Straszne niebios są wyroki! straszne, straszne są roboki!

Skomentuj notkę
15 listopada 2009 (niedziela), 20:04:04

SBB (to lubię)

Ze słowem biegnę do ciebie

Słowa: Julian Matej, Muzyka: Józef Skrzek

Tysiące planet czerwonych, niebieskich...
Tysiące planet dalekich, milczących -
I ona jedna jedynie zielona
I ona jedna jedynie mówiąca.

Jak na się słowo rozwija faliście,
Ile języków na tej jednej ziemi!
Już nie z kamienia, żelaza czy brązu
Lecz definicji wiek nastał rozlewny.

Każda twa czynność znajdzie określenie.
I sens szczególny mają wieczorne igraszki.
I ból człowieczy i sycenie głodu,
Powrót do domu, wyjście do ogrodu.

Puste twe miejsce w muzeum woskowym
Lecz parafinę leją na stopy,
Byś był układny i nie zbaczał z drogi
I by cię łatwiej łowcy słów dopadali.

Byś się uśmiechał, by ci to w krew weszło
Jak mycie dłoni, zębów i poranna kawa.
Choć gładkość twarzy ucierpi boleśnie
Wciąż się uśmiechaj - na skalpel za wcześnie.

I każde słowo niech będzie kuliste,
Słodkie, jak plaster lipcowego miodu
Może cię dojrzą choć na siódmym planie,
Słowem obdarzą pochlebnym jak chlebem.

Tak wszędzie słowa, słowem osaczenie
Wszystko nazwane, bądź nazwanym będzie
Ze słowem biegnę do ciebie w milczenie,
Ze słowem biegnę do ciebie w mówienie.

Tysiące planet czerwonych, niebieskich...
Tysiące planet dalekich, milczących -
I ona jedna jedynie zielona
I ona jedna jedynie mówiąca.


Kategorie: poezja, to lubię, muzyka, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: poezja, jerzy skrzek, sbb, Julian Matej, skrzek


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
23 września 2009 (środa), 20:48:48

Czemu ...

Czemu

             cieniu odjeżdżasz,

      ręce złamawszy

    na pancerz, ...


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: norwid


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
24 lipca 2009 (piątek), 23:18:18

Stachura na dziś

"Stachuro, Stachuro
Ty już idziesz górą,
A nam tu w dolinie,
Gorzko i ponuro".

Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: stachura


Komentarze: (4)

anonim, July 24, 2009 23:36 Skomentuj komentarz


U Hopfera siedzą cztery Himilsbachy...

krisper, July 27, 2009 17:43 Skomentuj komentarz


Maklakiewicz wciska im w ręce kiełbachy...

anonim, July 27, 2009 18:46 Skomentuj komentarz


nieprawda - siedzą, nic nie jedzą, czasem tylko basem...

krisper, July 28, 2009 00:52 Skomentuj komentarz


Jaś Kociniak pruknie idąc Stumilowym Lasem...
Zaś Nikifor z Krysią Feldman pejzaż wyszeptują...
Skomentuj notkę
21 lutego 2009 (sobota), 17:56:56

Błekitem pieściły ...

Grande Valse Brillante (spisana piosenka Ewy Demarczyk)

Julian Tuwim

Ty - wódkę za wódką w bufecie...
Oczami po sali drewnianej -
I serce ci wali.
(Czy pamiętasz?)
orkiestra
powoli
opada
przycicha
powiada,
że zaraz
(Czy pamiętasz, jak ze mną...?)
już znalazł
twój wzrok moje oczy,
już idziesz -
po drodze
zamroczy -
już zaraz
za chwilę...
(Czy pamiętasz, jak ze mną tańczyłeś?...)
podchodzisz
na palcach
i zaraz
nad głową
grzmotnęło do walca
porywa - na życie i śmierć - do tańca

Grande Valse Brillante

Czy pamiętasz, jak ze mną tańczyłeś walca,
Panną, madonną, legendą tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca,
Świat, co w ramiona ci wpadł?
Wylękniony bluźnierca,
Dotulałeś do serca
W utajeniu kwitnące te dwie,
Unoszone gorąco,
Unisono dyszące,
Jak ja cała, w domysłach i mgle...
I tych dwoje nad dwiema,
Co też są, lecz ich nie ma,
Bo rzęsami zakryte
Wnet zakryte, i w dół,
Jakby tam właśnie były
I błękitem pieściły,
Jedno tę, drugie tę, pół na pół.

Gdy przez sufit przetaczasz -
Nosem gwiazdy zahaczasz,
Gdy po ziemi młynkujesz,
To udajesz siłacza.
Wątłe mięśnie naprężasz,
Pierś cherlawą wytężasz,
Będę miała atletę
I huzara za męża.

Czy pamiętasz, jak ze mną tańczyłeś walca,
Panną, madonną, legendą tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca,
Świat, co w ramiona ci wpadł?
Wylękniony bluźnierca,
Dotulałeś do serca
W utajeniu kwitnące te dwie,
Unoszone gorąco,
Unisono dyszące,
Jak ja cała, w domysłach i mgle...
I tych dwoje nad dwiema,
Co też są, lecz ich nie ma,
Bo rzęsami zakryte
Wnet zakryte, i w dół,
Jakby tam właśnie były
I błękitem pieściły,
Jedno tę, drugie tę, pół na pół.

A tu noga ugrzęzła,
Drzazga w bucie uwięzła,
Bo ma dziurę w podeszwie
Mój pretendent na męża.
Ale szarpnie się wyrwie -
I już wolny, odeszło,
I walcuje, szurając
Odwiniętą podeszwą.

Czy pamiętasz, jak ze mną tańczyłeś walca,
Panną, madonną, legendą tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca,
Świat, co w ramiona ci wpadł?
Wylękniony bluźnierca,
Dotulałeś do serca
W utajeniu kwitnące te dwie,
Unoszone gorąco,
Unisono dyszące,
Jak ja cała, w domysłach i mgle...
I tych dwoje nad dwiema,
Co też są, lecz ich nie ma,
Bo rzęsami zakryte
Wnet zakryte, i w dół,
Jakby tam właśnie były
I błękitem pieściły,
Jedno tę, drugie tę, pół na pół.


Wpisane na stacji benzynowe w Oleśnie, wracając z Poznania. Inspiracja: bo w radio ładnie grali i to zagrali też, więc słuchałem uważnie.

Droga jest taka piękna, że staram się ją wydłużyć jak tylko się da. Września, Kalisz, Grabów, Prosna, Wieruszów, Olesno, Zawadzkie...

A ten wiersz powinno się chyba jakoś inaczej zapisać. Wszystko co znajduję, to zapisaną piosenkę Ewy Demarczyk ale wydaje mi się, że Tuwim zapisał to nieco inaczej.


Kategorie: poezja, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: poezja, tuwim, demarczyk, Grande Valse Brillante


Komentarze: (1)

anonim, August 8, 2012 19:20 Skomentuj komentarz



Ja - wódkę za wódkę w bufecie...
Oczami po sali drewnianej -
I serce mi wali.
Pijany.
(Czy pamiętasz?)
orkiestra
powoli
opada
przycicha
powiada,
że zaraz
(Czy pamiętasz ja z tobą...?)
już znalazł wzrok twoje oczy,
już idę -
po drodze
zamroczy -
już zaraz
za chwilę...
(Czy pamiętasz jak z tobą tańczyłem?...)
pochodzę
na palcach
i zaraz
nad głową
grzmotnęło do walca
i porywam - na życie i śmierć - do tańca

Grande Valce Brillante

Czy pamiętasz, jak z tobą tańczyłem walca,
Panno, madonno, legendo tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca,
Świat, co w ramiona mi wpadł?
Wylękniony bluźnierca,
Dotulałem do serca
W utajeniu kwitnące, te dwie,
Unoszone gorąco,
Unisono dyszące,
Jak ty cała w domysłach i mgle...

I tych dwoje nad dwiema,
Co też są, lecz ich nie ma,
Bo rzęsami zakryte i w dół,
Jakby tam właśnie były,
I błękitem pieściły,
Jedno tę, drugie tę, pół na pół.

(Rośnie grom i strun, i trąb,
Rośnie krąg i zachwyt rąk,
Coraz więcej kibici
Chciwe ramię ochwyci,
Świętokradczo napełza
Drżąca ręka na pąk
drżący,
Huczą słońca grzmiących trąb,
Kołujący rośnie krąg,
Pędzi zawrót
kolisty
Po elipsie
falistej,
Jednomętnym rozpływem wiruje jak bąk.)
(.........)

Gdy przez sufit przetaczam -
Nosem gwiazdy zahaczam,
Gdy po ziemi młynkuję,
To udaję siłacza.
Wątłe mięśnie naprężam,
Pierś cherlawą wytężam,
Będziesz miała atletę
I huzara za męża.

(Wniebowziętym bełkotem
O zabawie coś plotę,
Będziesz miała za męża
Skończonego idiotę,
Słuchasz, chłodna i obca,
Cudo-chłopca, co hopsa,
Żebyś miała za męża
Wytwornego światowca.)

A tu noga ugrzęzła,
Drzazga w dziurze uwięzła,
Bo ma dziurę w podeszwie
Twój pretendent na męża.
Ale szarpnę się, wyrwę -
I już wolny, odeszło,
I walcuję, szurając
Odwiniętą podeszwą.

Sercem teraz (zmułuj się, zmiłuj),
Echem teraz (miłuj mnie, miłuj)
Zlituj się, daruj, pożałuj
Weź w ciemny las i zacałuj,
Szeptem teaz, cichą namową,
Szeptem tajnym,żalem- żałobą,
Płynną melodią - zwolnioną -
W las cię wtańczam, madonno..

Tajnym szeptem
żałobą
Czy pamiętasz,
jak z tobą.
W ciemny las życia wkroczyłem -

Czy pamiętasz, jak z tobą tańczyłem
walca -
Moja najbliższa -
i najdalsza -
i najdalsza

Tańczyłaś z obcym - z twoim mężem
Z twoim mężem - z tamtym chłopcem
I powolutku
w tan las
na palcach walca.....
(........)

Czy pamiętasz, jak z tobą tańczyłem walca,
Panno, madonno, legendo tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca,
Świat, co w ramiona mi wpadł?
Wylękniony bluźnierca,
Dotulałem do serca
W utajeniu kwitnące, te dwie,
Unoszone gorąco,
Unisono dyszące,
Jak ty cała w domysłach i mgle...
Skomentuj notkę
5 stycznia 2009 (poniedziałek), 20:18:18

Pieśń Sary

Wczoraj, bardzo, bardzo późno w nocy przypomniałem sobie jeden piękny fragment literatury polskiej. Na leżącym obok telefonie zrobiłem 5 razy "click" i już się załadował "Faraon" pana Głowackiego. Potem jeszcze około 30 razy "find next" dla słowa "dzień" (bo pamiętałem, że to słowo tam jest użyte), i pojawiło się oto coś takiego:

Pieśń Sary

Gdzież jest ten, który by nie miał troski?
Gdzie ten który zabierając się do snu
miałby prawo rzec: oto dzień, który spędziłem bez smutku?
Gdzie człowiek, który by kładąc się do grobu
powiedział: życie moje upłynęło bez boleści i trwogi
jak pogodny wieczór nad Jordanem.
Lecz jakże wielu takich,
którzy co dzień chleb swój oblewają łzami,
a ich dom pełen westchnień.

Płacz jest pierwszym głosem człowieka na tej ziemi,
a jęk ostatnim pożegnaniem.
Pełen strapienia wchodzi w życie,
pełen żalu zstępuje na miejsce odpoczynku,
a nikt go nie pyta, gdzie by chciał zostać?

Gdzież jest ten, który nie zaznał goryczy bytu?
Azali jest nim dziecię, którego matkę śmierć porywa,
albo niemowlę, któremu przynależną pierś
głód wyssał pierwej, nim zdążyło przyłożyć usta swoje?

Gdzie jest człowiek pewny losu,
który niezmrużonym okiem wyglądałby swego jutra?
Czy ten, co pracując na roli, wie,
że nie w jego mocy jest deszcz
i nie on wskazuje drogę szarańczy?
Czy kupiec, który bogactwo swe oddaje wiatrom, nie wiadomo skąd przychodzącym,
a życie powierza fali nad głębią, która wszystko pochłania i nic nie zwraca?

Gdzie jest człowiek bez niepokoju w duszy?
Jestli nim myśliwiec, który goni prędką sarnę,
a spotyka na swej drodze lwa śmiejącego się ze strzały?
Jestli nim żołnierz, który w utrudzeniu idzie do sławy,
a znajduje las ostrych włóczni, i miecze ze śpiżu, krwi łaknące?
Jestli nim wielki król, który pod purpurą nosi ciężką zbroję,
bezsennym okiem śledzi zastępy przemożnych sąsiadów,
a uchem chwyta szmer kotary, aby we własnym namiocie nie powaliła go zdrada?

Przetoż serce ludzkie na każdym miejscu i o każdej porze jest przepełnione tęsknością.
W pustyni grozi mu lew i skorpion, w jaskiniach smok, między kwiatami żmija jadowita.
Przy słońcu chciwy sąsiad rozmyśla, jak by umniejszyć mu ziemi,
w nocy przebiegły złodziej maca drzwi do jego komory.
W dzieciństwie jest niedołężny, w starości pozbawiony mocy,
w pełni sił okrążony niebezpieczeństwem jak wieloryb przepaścią wodną.

Przetoż, o Panie, Stworzycielu mój,
ku Tobie zwraca się umęczona dusza ludzka.
Tyś ją wywiódł na ten świat pełen zasadzek.
Tyś w niej zaszczepił trwogę śmierci,
Tyś zamknął wszelkie drogi spokoju,
wyjąwszy tej, która do Ciebie prowadzi.
A jak dziecię stąpać nie umiejące chwyta się szat matki, aby nie upaść,
tak mizerny człowiek wyciąga ręce do Twego miłosierdzia
i wydobywa się z niepewności.

Aleksander Głowacki, Faraon, rozdział 14, ponoć to jest staroegipskie, a Głowacki tylko zacytował

Początek pieśni i jej większa część to opis tego świata. Opis o tyle ciekawy, że operujący pojęciami i wartościami z przed wielu, wielu wieków. Widać, że albo to jest gdzieś 12-ty wiek przed Chrystusem albo jeszcze wcześniej, choć wstawka o wieczorze nad Jordanem sugeruje, iż jest to już po Abrahamie.

Pod koniec mamy najważniejszy, mocno telologiczny kawałek, tak doskonale oddający rzeczywistość, w której żyjemy oraz relacje Boga i ludzi.

Zacytuje to jeszcze raz.

Przetoż, o Panie, Stworzycielu mój,
ku Tobie zwraca się umęczona dusza ludzka.
Tyś ją wywiódł na ten świat pełen zasadzek.
Tyś w niej zaszczepił trwogę śmierci,
Tyś zamknął wszelkie drogi spokoju,
wyjąwszy tej, która do Ciebie prowadzi.

Oto moje wnioski wyczytane z tego tekstu:

  1. Pan Bóg jest Stworzycielem. Tak tu jest napisane i już.
  2. Życie człowieka na świecie jest przerąbane. Śmierć jest rzeczywistością każdego człowieka mimo iż żyjemy w czasach, w których o tej rzeczywistości staramy się nie mówić i nie pamiętać. Keep smiling!
  3. Nie wiem dlaczego tak jest, choć nie! Tu jest wyraźnie napisane, że Bóg tak to sprawił i pewnie tak jest a nie mnie polemizować z Nim dlaczego tak to wszystko zorganizował. Bóg jest Stwórcą - znaczy, wie lepiej. A może nie "wie lepiej" tylko wie i robi co uważa bo jako Stwórca ma do tego prawo.
  4. Droga człowieka, która prowadzi do Boga jest drogą spokoju (a może pokoju?). Na wszystkich innych drogach człowiek spokoju nie zazna bo tak to urządził Bóg. Przykłady z którymi trudno polemizować w pierwszej części pieśni.
  5. Mimo to nie ma zakazu łażenia innymi drogami! Mamy wolność!
  6. Zwracanie się Boga "Stworzycielu mój", gdy jest się już umęczonym jest suwerenną decyzją człowieka, który po prostu może to uczynić.
  7. Nie zwracanie się do Boga "Stworzycielu mój" w rzeczywistości człowieka niewiele zmienia. Dalej jest na świecie pełnym zasadzek, trwogi śmierci i nie idzie drogą spokoju.

Piękny tekst. Jakże się cieszę, że mogłem go dziś w nocy przestudiować.


Kategorie: poezja, to lubię, modlitwy, _blog


Słowa kluczowe: poezja, pieśń sary, faraon, Prus


Pliki


Komentarze: (3)

Gosia, January 6, 2009 00:26 Skomentuj komentarz


Tekst rzeczywiście piękny, ja jednak będę małostkowa i poddam w wątpliwość autorstwo. Czy to aby nie Prus?

anonim, January 6, 2009 17:16 Skomentuj komentarz


Masz rację, że to nie Reymont - ale Prus też nie tylko niejaki Głowacki. Już poprawiam :-)

W.

krisper, January 8, 2009 15:01 Skomentuj komentarz


Kurde Olek na dodatek
Skomentuj notkę
2 stycznia 2009 (piątek), 23:04:04

Sprzedaj mnie wiatrowi

Sprzedaj mnie wiatrowi

Słowa: Ryszard Marek Groński
Muzyka: Zbigniew Namysłowski
Wykonanie: Ewa Bem, Czesław Niemen

Widzisz sam, że nam z sobą nie wyszło,
Widzisz sam, ciemną chmurą jest przyszłość
Błyska się w tej chmurze, burzą grzmi
Cóż, więc mam
Cóż, więc mam radzić Ci

Widzisz sam, że nam z sobą nie wyszło,
Cóż Widzisz sam, ciemną chmurą jest przyszłość
Błyska się w tej chmurze, burzą grzmiv Cóż, więc mam
Cóż, więc mam radzić Ci

Sprzedaj mnie wiatrowi na dobre i na złe
Sprzedaj mnie wiatrowi, sprzedaj mnie
Sprzedaj mnie wiatrowi,
Chcę z wiatrem lecieć w świat
Niebo się różowi, wieje wiatr
A ja z nim, a ja tam... gwiżdżę
Bo filozofię wiatru znam
Tak jak wiatr gwizdać chcę
Sprzedaj mnie wiatrowi,
Sprzedaj mnie!

Zamiast być cnót i zalet pomnikiem
Piszę list papierosa ognikiem
Wrzucam go w tę noc
W skrzynkę z mgły
W liście tym radzę Ci, hmmm ...
Radzę Ci

Sprzedaj mnie wiatrowi na dobre i na złe
Sprzedaj mnie wiatrowi, sprzedaj mnie
Sprzedaj mnie wiatrowi,
Chcę z wiatrem lecieć w świat
Niebo się różowi, wieje wiatr
A ja z nim, a ja tam... gwiżdżę
Bo filozofię wiatru znam
Tak jak wiatr gwizdać chcę
Więc sprzedaj mnie wiatrowi,
Sprzedaj mnie!


Kategorie: poezja, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: poezja, sprzedaj mnie wiatrowi, ewa bem, czesław niemen


Komentarze: (1)

anonim, January 2, 2009 23:32 Skomentuj komentarz


Nonsensami
karmią się nawzajem
spraw komicznych
omotani siecią
wstyd mi za tych
co nie mając wstydu
zapomnieli
że u kresu
groby nas zrównają
Skomentuj notkę
2 marca 2008 (niedziela), 15:25:25

Pielgrzymem jestem na tej ziemi

Pielgrzymem jestem na tej ziemi!

W Centrum Handlowym podobno urodzi się Bóg. Poszedłem zaproszony (a może zwiedzony) przez kolędników, którzy nie chcą płacić ZAiKSowi tantiem od "lulajże" woleli podzielić się ze mną reklamową gazetką w kolorze świętego Mikołaja. Czy Bóg się urodził nie widziałem. W zaobserwowaniu tego kosmicznego zjawiska przeszkodził mi tłum nieidiotów, który szturmował właśnie stoisko z żywymi telewizorami standardu HD. Obok, aktorzy lokalnego teatru śpiewali na chałturę, że właśnie się rodzi, więc może się urodził. Ale pewne jest, że tą świątynie Hermesa stać na opłacenie praw autorskich niejakiego Jahweh, który całą tą grandę z Betlejem wymyślił. A zbawienie? Że niby za darmo? Fajne te promocje kiedyś robili, nie to co teraz.

Pielgrzymem jestem na tej ziemi!

Czy w sprawie 11 września można wierzyć Bushowi? Nie wiem, bo w wypożyczonym w wypożyczalni filmie raz mówili tak, a raz inaczej. A może ojciec dyrektor w swojej telewizji wyjaśni mi dlaczego banki polskie powinny być polskie a nie tylko polskojęzyczne i liberalne jak media. Ale czy można wierzyć zakonnikowi w tak skomplikowanej materii jak 11 września?

Pielgrzymem jestem na tej ziemi!

Znajomy powiedział, że giełda rośnie, że już drugi rok z rzędu, że ma takie zyski, że hej (to "hej" zaakcentował tak jak w reklamie pewnego piwa). Inny znajomy wyraziło to tak: "Dla mnie nieważne czy rośnie czy spada bo i tak zarabiam. Mam taki świetny system, nie interesuje się spółkami! Po prostu spekuluje i mam na tym kilkanaście albo kilkadziesiąt tysięcy dziennie". Fundusze Venture Capital obiecują pozyskać kapitał giełdowy na rozwój a Gazeta Wyborcza donosi: Panika na giełdach! Niechciane akcje zalewają rynek. "Dzisiejsza sesja na warszawskiej giełdzie zaczęła się od kolejnej mocnej wyprzedaży akcji". Soros jak Izajasz wieszczy, że USA grozi recesja, albo najazd Babilończyków z prezydentem Ahmadineżadem na białym koniu?

Pielgrzymem jestem na tej ziemi!

W trakcie rozmowy dwóch profesjonalistów z branży komputerowej padło zdanie: "To jest świetne urządzenie! Może tylko napisany przez Chińczyków soft jest lekko do dupy, ale za są wbudowane watchdogi, więc najwyżej się zrebootuje". Skoro już prawie cała produkcja przeniosła się do Chin to ja muszę zadać pytanie: w jaki sposób wyzyskiwane chińskie kobiety, za miskę ryżu dziennie produkują miód? Nie wiem!

Pielgrzymem jestem na tej ziemi!

Diclobert-retard skutecznie zahamowuje syntezę eikozanoidów - pochodnych kwasu arachidonowego, które są wytwarzane w większości tkanek. Diclac Duo też hamuje, tylko hamuje aktywność eyklooksygenazy prostaglandynowej. Za to Sirdalut jest z innej bajki, bo składając się z tyzanidyny skutecznie oddziałowuje na rdzeń kręgowy (o ile ktoś w tych czasach ma jeszcze kręgosłup). Bi-Profenid prawdopodobnie (podoba mi się to, bo nieco pachnie hazardem) hamuje syntezę prostaglandyn. Teraz już jestem mądrzejszy, bo wiem że po zadziałaniu na komórkę czynnika drażniącego następuje uwalnianie hormonów tkankowych. Powodują one zaburzenia wewnątrz komórki, m.in. uszkadzają błonę lizosomów, których enzymy lityczne, po przedostaniu się do cytozolu niszczą organelle. Hydrolazy mogą hydrolizować wiązania estrowe fosfolipidów błonowych, czego efektem jest uwolnienie wolnych kwasów tłuszczowych do cytoplazmy. Jeżeli uwolnionym kwasem jest kwas arachidonowy, ulega on kaskadzie kwasu arachidonowego w wyniku czego powstają właśnie te nieszczęsne prostalandyny. Programiści wymyślili init(0), elektronicy watch-doga a Pan Bóg musiał mieć wiele radości rozwiązując problemy stabilności białkowego systemu poprzez takie zawiłe procesy chemiczne. Pan Bóg? W Discovery Chanel mówili, że to ewolucja.

Pielgrzymem jestem na tej ziemi!

Rada gabinetowa, ring wolny, piąte starcie. Pan prezydent rozwalił łuk brwiowy panu premierowi, który wcześniej lewym sierpowym rozciął mu wargę. Obecna na miejscu minister zdrowia nie mogła im pomóc, z powodu zapaści systemu opieki zdrowotnej w całym kraju. Z tą zapaścią to rzeczywiście coś jest - nawet ojciec dyrektor zwrócił uwagę, że Służba Zdrowia (z akcentem na służba) poprzez Bezpłatną Opiekę Zdrowotną zmieniała się w Rynek Usług Medycznych (z akcentem na rynek) więc tylko opisana przez Świętego Mateusza służba Jezusa była tak naprawdę służbą.

Pielgrzymem jestem na tej ziemi!

Czasy mamy takie, że w promocji dostaniesz usługę przez 16 miesięcy za darmo, o ile krwią podpiszesz cyrograf o zaprzedaniu duszy internetowi u tego operatora na kolejne 36 miesięcy. U nowego i nowoczesnego ubezpieczyciela dostaniesz zawsze lepsze ceny niż u ubezpieczyciela dotychczasowego, a zniżki przechodzą za tobą, jak wszystkie dobre uczynki zważone na wadze w słynnym obrazie Memlinga. Tradycyjne, bo ważone już od XVIII wieku jest już tylko piwo, produkowane (sic!) w browarze zbudowanym z dotacji Unii Europejskiej gdzieś 3 lata temu. A przywiązanie i wierność możesz sobie schować między bajki, bo to iż "nie opuszczę cię aż do śmierci" dotyczy tylko reumatyzmu i nadciśnienia.

Pielgrzymem jestem na tej ziemi!

W gazecie napisali, że naukowcy amerykańskiego uniwersytetu stworzyli w laboratorium bijące serce szczura. Nie wiem co na to szczur, ale jakby tak udało im się stworzyć Serce Chopina to autorytety z Towarzystwa im. świętego Fryderyka mogli by je sprzedać Japończykom bez większej awantury z Narodowym Instytutem tegoż samego świętego.

Pielgrzymem jestem na tej ziemi!

Między telewizją Urbana (lata 1982-1988) a telewizją Kwiatkowskiego (1998-2004) różnica jest ogromna. W tej pierwszej kłamstwa nadawano głownie między 19.3o a 20.oo, choć we wtorki kłamstwa nasilały się w osobie rzecznika, szczególnie przez 15 minut po 20.oo. Kłamała też Trybuna Ludu. Teraz kłamstwami przeplatany jest każdy film na Polsacie co najmniej 3 razy po 10 minut, przy czym sam film jest zakłamany podobnie więc w tej dziedzinie poprawiła się tylko jakość kolorów. System SECAM zmieniono na PAL a niektórzy oglądają już tylko MPEGa-2, choć w swym zakłamaniu marketingowo też ciągle nazywanego PAL-em.

Pielgrzymem jestem na tej ziemi!

Jadąc terenówką po hałdzie Anuszka wymyśliła "samochód w napędem na lewe koła". Fajny pomysł w czasach gdy lewica i prawica niewiele znaczy.

Pielgrzymem jestem na tej ziemi!

Moja ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawcy oczekuję, Pana mojego Jezusa Chrystusa, który przemieni moje ciało znikome, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą i mocą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować. (List do Filipian, rozdział 3, wersety od 20, parafraza własna).

Pielgrzymem jestem na tej ziemi! I może przez te bolące nogi nie dojdę już do Santiago de'Compostela ale wiem, że dzięki Tobie, mój Panie do celu dojdę niedługo.

Bielsko, 21 stycznia 2008


Kategorie: obserwator, poezja, _blog


Słowa kluczowe: pielgrzymka, prostalandyny, kwas arachidonowy


Komentarze: (3)

krisper, January 22, 2008 22:52 Skomentuj komentarz


Piękne to kurde. Cholernym tu będę egoistą, ale życzę sobie i innym którzy Cię znają i poznają, aby twa droga była jak najdłuższa jednak :-). Sorki.

Ineska, January 26, 2008 22:42 Skomentuj komentarz


Niezły jest Twój blog... Przeczytałam Twoją tożsamość i Twoje Credo - jak to szczere i prawdziwe!!!!

anonim, February 23, 2010 20:15 Skomentuj komentarz


Na słoiczku miodu sprzedawanego w dużym markecie napisano: wyprodukowane z mieszaniny miodów pochodzących z krajów uni europejskich i z spoza uni europejskiej. Zasada wyłączonego środka (kto pamięta?) wskazuje, że chyba 99,99% tego czegość jest wyprodukowane w Państwie Środka, bynajmniej nie wyłączonego z obiegu handlowego a szkoda.
Skomentuj notkę
10 grudnia 2007 (poniedziałek), 16:05:05

Trzeba z żywymi naprzód iść

Zainspirowany rzeczywistością biznesową muszę zacytować ten wiersz:

***

Asnyk Adam

Trzeba z żywymi naprzód iść,
Po życie sięgać nowe,
A nie w uwiędłych laurów liść
Z uporem stroić głowę.

Wy nie cofniecie życia fal!
Nic skargi nie pomogą:
Bezsilne gniewy, próżny żal!
Świat pójdzie swoją drogą!


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: asnyk


Komentarze: (1)

zniszczona-nadzieja., January 24, 2008 14:35 Skomentuj komentarz


... tyle prawdy w tych kilku słowach ...

pozdrawiam
Skomentuj notkę

Sum

Sum

Jan Brzechwa

Mieszkał w Wiśle sum wąsaty,
Znakomity matematyk.

Krzyczał więc na całe skrzele:
Do mnie, młodzi przyjaciele!

W dni powszednie i w niedziele
Na życzenie mnożę, dzielę,

Odejmuję i dodaję
I pomyłek nie uznję!

Każdy mógł więc przyjść do suma
I zapytać: jaka suma?

A sum jeden w całej Wiśle
Odpowiadał na to ściśle.

Znała suma cała rzeka,
Więc raz przybył lin z daleka

I powiada: Drogi panie,
Ja dla pana mam zadanie,

Jeśli pan tak liczyć umie,
Niech pan powie, panie sumie,

Czy pan zdoła w swym pojęciu,
Odjąć zero do dziesięciu?

Sum uśmiechnął się z przekąsem,
Liczy, liczy coś pod wąsem,

Wąs sumiasty jak u suma,
A sum duma, duma, duma.

To dopiero mam z tym biedę -
Może dziesięć? Może jeden?

Upłynęły dwie godziny,
Sum z wysiłku jest już siny.

Myśli, myśli: To dopiero!
Od dziesięciu odjąć zero?

Żebym miał przynajmniej kredę!
Zaraz, zaraz... Wiem już... Jeden!

Nie! Nie jeden. Dziesięć chyba...
Ach, ten lin! To wstrętna ryba!

A lin szydzi: Panie sumie,
W sumie pan niewiele umie!

Sum ze wstydu schnie i chudnie,
Już mu liczyć coraz trudniej,

A tu minął wieczór cały,
Wszystkie ryby się pospały

I nastało znów południe,
A sum chudnie, chudnie, chudnie...

I nim dni minęło kilka,
Stał się chudy niczym kilka.

Więc opuścił wody słodkie
I za żonę pojął szprotkę.


Kategorie: poezja, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: poezja, brzechwa, sum


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
17 sierpnia 2007 (piątek), 17:41:41

Nowe wiersze Tomka Żółtko

I

„Nie troszczcie się o nic…”

Ba…! Jak to zrobić?
Czy Apostoł był aż takim tytanem
czy może ja jestem
zwykłym produkcyjnym błędem?

„Nie troszczcie się o nic…”

Ubolewam… mnie dociska w ziemię
że Żona, dzieci – z czegoś żyć trzeba…
że klimat się ociepla…
i w ogóle – co to będzie… co to będzie?!!!

„Nie troszczcie się o nic…”

Chciałbym… mniejsze drżenie rąk…
Jednak „teraz” barbarzyńsko tak niepewne
zaś myśli upierdliwe i natrętne
- jutro nie dam rady, jutro zniszczy mnie ze szczętem!

„Nie troszczcie się o nic…”

Brzmi jak oskarżenie
Bo skoro tak mnie męczy
skoro jakby nawet dnia dłużej nie chcę…
Pewnie nazbyt kiepski – ot niewierny Tomasz – jestem!

II
Ostatkiem sił
w przebity bok ręki nie włożę…
Wstydzę się… i ciągle rachitycznie – ale jednak – u f a m
Pomóż nieufności mojej…

Tomasz Żółtko Kraków 23 01 2007

Kategorie: poezja, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: Tomasz Żółtko, Tomek Żółtko


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
1 sierpnia 2007 (środa), 09:38:38

Nowe wiersze Tomka Żółtko (kombi)

I
Przyjdź Panie Jezu nasz – prosimy!
Tyle że…
nie spiesz się z tym nazbyt p r z e s a d n i e …
Wiesz…
akurat… dla przykładu… ja …
chciałbym się f a j n i e pobudować
Sam rozumiesz – przy obecnych ruchach cen
dosłownie - to ostatni dzwonek przecież…

Ach! I jeszcze nowe kombi turbo diesel…
Nie myślisz chyba
by rodzina ciągle się tak d o   k o ś c i o ł a
niewygodnie przemieszczała… skrajnie…


Przyjdź Panie Jezu nasz – prosimy!
Tyle że…
daj sobie jeszcze … na wstrzymanie…
Wiesz…
gdy chodzi o mnie…
chciałbym z d ą ż y ć wybić się cokolwiek w pracy
Nie od razu… że… kariera bez pamięci…
Myślę tylko, iż po prostu mógłbym… dziesięciny o włos więcej…

Ach! I jeszcze nowe kombi turbo diesel
Paliwa dziś obłędnie drogie
Przy mych rocznych… dzikich przebiegach
koszt benzyny mnie rozłoży dokumentnie…


Przyjdź Panie Jezu nasz – prosimy!
Tyle że…
jakby rzec… zrób to Mistrzu  n i e   z a   w c z e ś n i e
Wiesz…
dzieci małe mam… kochane…
chciałbym je wychować dobrze… dobrze wykształcić…
Cały trud pójdzie na marne
jakbyś a k u r a t w roku szkolnym…

Ach! I jeszcze nowe kombi turbo diesel
W hipermarketach moja żona…
Mały bagażnik jest tak nieporęczny
… potrzeba w domu goni potrzebę…


Przyjdź Panie Jezu nasz – prosimy!
Tyle że…
nie d z i ś… i… też… nawet nie j u t r o
Wiesz…
służba w Kościele rozpala serce
- chciałbym Lud Boży wieść wprost do Ciebie
Rozumiesz doskonale tę  o d p o w i e d z i a l n o ś ć
Łatwiej dźwigać ją nie będąc… szeregowym księdzem

Ach! I jeszcze nowe kombi turbo diesel
Filiałów tyle co niedziela
To trzeba podrzucić tam… a tamto ówdzie
nie gniotąc przy tym szat… liturgicznych… świętych…


Przyjdź Panie Jezu nasz – prosimy!
Tyle że…
nie w tej d e k a d z i e … nie w następnej
Wiesz…
zwiedzanie świata marzy mi się
z Twoim  s t w o r z e n i e m  obcować chciałbym…
Tobie należną cześć oddawać łatwiej
Wśród zdjęć w dalekich krajach zdjętych

Ach! I jeszcze nowe kombi turbo diesel
by móc się zabrać na lotnisko
Nie zdołam wszak podróżnych waliz
autobusem zatłoczonym wiecznie…

Przyjdź Panie Jezu nasz – prosimy!
Tyle że…
daj jeszcze  t u t a j   pożyć w zdrowiu   t r o c h ę
Wiesz…
pracowałem ciężko… uczciwie…  c a ł e ż y c i e
wreszcie odpocząć chciałbym – możesz się zatrzymać?
Cichy żywot emeryta …
…parę wiosen… potem śmiało jedź z  p a r u z j ą !

Ach! I jeszcze nowe kombi turbo diesel
tyle potrzeb jest na działce…
Plony zwieść… narzędzia zawieść…
W weekend wnuki… syna z synową…


II
Wiesz - Drogi Panie Jezu
- póki co - zajmij się czymś w Niebie
Właśnie kupiłem  w y t ę s k n i o n e…  u c i u ł a n e…
nowe kombi turbo diesel…

Napisałem min. dlatego, ponieważ marzy mi się nowe auto… może być kombi…
Tomasz Żółtko Kraków 03 02 2007

Kategorie: poezja, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: Tomasz Żółtko, Tomek Żółtko


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
28 lipca 2007 (sobota), 11:46:46

Zofia-filozofia

Pod datą 16 maja 2003 roku, na dysku pojawił się zapisany w Wordzie plik filozofia-zofia.doc wyglądający tak:

Słowa

    Słowa

        Słowa

            Znaczenia

                Pojęcia ojęcia jęcia cia a

                    Byty bYty byTy bytY

Zofia

   Zofija

      Zofiiiiija

         filoZofia

            Byty

               NieByty

                  Gdzie jesteś?

                  Gdzie się schowałaś?

               Już cię nie widzę!

            Wróć!

         Powróć

      Zawróć nawróć przewróć wywróć Zofia

                               Zofia

Widać, miałem wtedy dobry dzień.


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: zofia, filozofia, poezja, eezja


Pliki


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
4 kwietnia 2007 (środa), 23:03:03

Nowe wiersze Tomka Żółtko

Pod datą 23 stycznia w internecie napisano:

I

„Nie troszczcie się o nic…”

Ba…! Jak to zrobić?
Czy Apostoł był aż takim tytanem
czy może ja jestem
zwykłym produkcyjnym błędem?

„Nie troszczcie się o nic…”

Ubolewam… mnie dociska w ziemię
że Żona, dzieci – z czegoś żyć trzeba…
że klimat się ociepla…
i w ogóle – co to będzie… co to będzie?!!!

„Nie troszczcie się o nic…”

Chciałbym… mniejsze drżenie rąk…
Jednak „teraz” barbarzyńsko tak niepewne
zaś myśli upierdliwe i natrętne
- jutro nie dam rady, jutro zniszczy mnie ze szczętem!

„Nie troszczcie się o nic…”

Brzmi jak oskarżenie
Bo skoro tak mnie męczy
skoro jakby nawet dnia dłużej nie chcę…
Pewnie nazbyt kiepski – ot niewierny Tomasz – jestem!

II

Ostatkiem sił
w przebity bok ręki nie włożę…
Wstydzę się… i ciągle rachitycznie – ale jednak – u f a m
Pomóż nieufności mojej…

Tomasz Żółtko Kraków 23 01 2007

Kategorie: poezja, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: Tomasz Żółtko, Tomek Żółtko


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
27 marca 2007 (wtorek), 21:36:36

Nowe wiersze Tomka Żółtko

Pod datą 22 stycznia 2007 zapisano i przeemailowano:

Tatusiu…
Chcę się przytulić
Tatusiu…
Kocham Cię !

Jakże beznadziejnie wiele tracą ci
co dla   s t a t u s u
od świtu po noc
opiekunkę niczym protezę…

Jakże beznadziejne wielkie straty
z a d a j ą !!!

Tomasz Żółtko Kraków 22 01 2007

Kategorie: poezja, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: Tomasz Żółtko, Tomek Żółtko


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
14 lutego 2007 (środa), 10:24:24

Nowe wiersze Tomka Żółtko - 22 stycznia

Błogosławione zmiany
W s z e l k i e !
Nawet te, co z rozumem niezbyt lub… w ogóle…
Błogosławione zmiany
Z a w s z e !
Choć bywa, że panika lub…tylko uwieranie…

Szczęśliwi, których dotyczą!
Wielu z nich chce albo musi w t e d y
poszukiwać N i e z m i e n n e g o
…odniesień absolutnych…

Inaczej…
Dla jednych pozostaje bezwzględna względność „szkiełka i oka”
Dla drugich – pomylenie Żywej Osoby
z potępieńczym przywiązaniem: bo wszak mój dziad tak i ojciec…

Błogosławione zmiany
Jakby po wodzie spacer…

Błogosławione zmiany
Cóż za przeklęty… święty… dyskomfort !!!


Tomasz Żółtko Kraków 22 01 2007

Kategorie: poezja, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: Tomasz Żółtko, Tomek Żółtko


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
10 lutego 2007 (sobota), 14:22:22

Nowe wiersze Tomka Żółtko - 15 stycznia

I
Uczyniłeś mnie szczęściarzem…
Kobietę niezwykłą mam…kocham… jestem kochany
- bez Niej… wiesz to najlepiej…
zostałbym nikim – jakim byłem niegdyś…

Czym sobie zasłużyłem?!

Uczyniłeś mnie szczęściarzem…
Dwójka radosnych skrzatów
- co są ze mnie…jakież to nieprzyzwoicie męskie…
rumor wokół czyni okrutny…nieustanny i codzienny…

Czym sobie zasłużyłem?!

Uczyniłeś mnie szczęściarzem…
Trud pracy dzielę z pasją szaleńczo dziką
- i jeszcze mam na chleb postny niekoniecznie
…i na bak pełen…

Czym sobie zasłużyłem?!

Uczyniłeś mnie szczęściarzem
Strzeżesz przed biedą i nadmiarem
- to prześwietny stan – sen spokojny daje…
gdy łatwo o frustrację, że zawsze jakoś nie tak…że zawsze jakoś mało…

Czym sobie zasłużyłem?!

Uczyniłeś mnie szczęściarzem
Tak przedziwnie rozwinąłeś moje losy nazbyt bujne
- że choć bywało dramatycznie… skrajnie…
to dziś mam - nie do przecenienia - pokój z Tobą…

Czym sobie zasłużyłem?!

II
Wdzięczny jestem!
…tylko Ty wiesz jak bardzo…

Tomasz Żółtko Kraków 15 01 2007

Kategorie: poezja, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: Tomasz Żółtko, Tomek Żółtko


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
6 lutego 2007 (wtorek), 15:18:18

Boże - bądź miłościw mnie grzesznemu!

Nowe wiersze Tomka Żółtko - 14 stycznia

I
W jakiego Boga wierzę
- jeśli wierzę –
gdy na okoliczność stosowną
pacierz zmawiam wyuczony
…do Niego…?...w kosmos…?!!!
A gdy się zepnę
lub gdy okoliczność jeszcze stosowniejsza
- to cztery…siedem razy…

Czy Tego - co ducha pragnie
i rozumu
mantryczna konfiguracja moich słów
uszczęśliwi
czy obrazi raczej?

II
W jakiego Boga wierzę
- jeśli wierzę –
gdy na „trzy cztery”
niedzielne ręce wznoszę w uwielbieniu
…bo dziś taki tręd…?...bo jeśli nie to głupio…?!!!
A gdy się zepnę
to nawet potrafię we wspólnoty śpiewie
niekłamaną łzę uronić piękną…

Czy Tego – co „ muzyki mojej duszy ”
łapczywie czeka
ryty zrodzone w imię „tak jest dobrze”
uszczęśliwią
czy obrażą raczej?

III
W jakiego Boga wierzę
- jeśli wierzę –
gdy Biblię samotny moją otwieram
wyrzutom „że tak nieregularnie” zadość nieco chcąc uczynić
… potem jakby raźniej…?...jakby bezpieczniej…?!!!
A gdy się zepnę
to wspominając młodzieńczy zapał
przez tydzień…dwa „cichy czas” nawet codziennie rano…

Czy Tego – co kochania chce
i stawiania zawsze ponad wszystko
cerowanie duszy przez czytanie
uszczęśliwi
czy obrazi raczej?

IV
W jakiego Boga wierzę
- jeśli wierzę –
gdy w służbę Dlań zaangażowany
i temu Ludowi – próżność moją łechcę najbardziej po kryjomu
… rząd dusz narkotykiem…?...celibatu afrodyzjakiem…?!!!
A gdy się zepnę
to dłonie złożywszy modlitewnie
pokorę na skroń wdziać umiem…jedynie w tłumie…

Czy Tego – co każdy zakamarek „mnie”
lepiej niż ja sam
moje - t a k i e - zgięcie kolan
uszczęśliwi
czy obrazi raczej?

V
W jakiego Boga wierzę
- jeśli wierzę –
gdy tanią łaską niegodziwość swą codzień odbarwiam
by jutro jeszcze bardziej…bardziej…i pojutrze…nas tak wielu…
…bo takim słaby…?...bom w nałogu…?!!!
A gdy się zepnę
to w gównie mogę jak nikt…regularnie
…jak nikt…? Jak cały Naród oczywiście !!!

Czy Tego – co swojego - „t e g o” Syna
nie zawahał się „za” i „dla” każdego
to „radosne odurzanie i nurzanie”
uszczęśliwi
czy obrazi raczej?

VI
W jakiego Boga wierzę
- jeśli wierzę –
gdy reformować chcąc „system” niewydolny
rozpędzam wściekle stęchłe starocie
… zawsze tylko musi być modernie…?...bo na pohybel zgredom…?!!!
A gdy się zepnę
to cyk i…nowy szyld
rzecz jasna – ze wszystkich „najpanajezusowieńszy”?

Czy Tego – co braterstwo Chrystusem
jedynie prawdziwie wskrzesił z martwych
świętego krzesanie ognia
uszczęśliwi
czy obrazi raczej?

VII
W jakiego Boga wierzę
- jeśli wierzę –
gdy „niebiańskich” zasad broniąc ponad wszystko
nadgniłym liberałom pokazuję bramy piekieł
…bo ja już wiem…?... złapałem Go za pięty…?!!!
A gdy się zepnę
to i na stos gdy trzeba - skoro nie można kamieniami…
Pismo nic nie mówi o pieczeniu…?

Czy Tego – co jest lekarzem
dla tych co się źle mają z d e c y d o w a n i e
moja bezkompromisowa szlachetność
uszczęśliwi
czy obrazi raczej?

VIII
W jakiego Boga wierzę
- jeśli wierzę –
gdy tak n a p r a w d ę mam to wszystko w dupie
sam dla siebie będąc całym światem?!!!

IX

Boże - bądź miłościw mnie grzesznemu!

 

Tomasz Żółtko Kraków 14 01 2007

Kategorie: poezja, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: Tomasz Żółtko, Tomek Żółtko


Komentarze: (2)

khan-goor, February 7, 2007 09:23 Skomentuj komentarz


świetne, świetne, świetne...

isis, October 12, 2010 20:21 Skomentuj komentarz


piękne i poruszające...
Skomentuj notkę
4 lutego 2007 (niedziela), 15:13:13

Nowe wiersze Tomka Żółtko

I
Sex to z a w s z e
… przede wszystkim…
- myślę… raczej jestem tego pewien –
w s p ó l n a i n t y m n o ś ć
a dopiero później
świat orgazmów… technik… pozycji…

Dlatego tak koszmarnie
w y n i s z c z a j ą   z d r a d y !

Zdradę m o ż n a
… z wielkim trudem…
- myślę… raczej jestem tego pewien –
w y b a c z y ć
jednak   z a p o m n i e ć
nigdy…!

II
Głupcy zaś cynicznie utrzymują,
że k o c h a n i e s i ę
są w stanie - b e z s t r a t – oddzielić od
m i ł o ś c i…

III
Sex…
Cóż za fenomen !
Piękny…
Dziki…

Tomasz Żółtko Kraków 04 02 2007
I
Jesteś moją Nadzieją
To ważne dla mnie!
Nadzieją – nie infantylnym popłakiwaniem…
Zdarza się bowiem, że wątpię dekadencko
(ryzykowne wyznanie – pogardzą mną „ultrapneumatycy” )
albo tylko delikatnie powątpiewam
… i wtedy – w kiepskim będąc jakby międzyczasie
chwytam się kurczowo… z całą bezradnością
( jak dziecko ojca na ruchliwych pasach )
- Jej w ł a ś n i e … C i e b i e…!

Jesteś moją Nadzieją
To ważne dla mnie !
Nadzieją – nie tradycją, fanatyzmem, bezmyśleniem…
Zdarza się bowiem, że chcę zrozumieć coś dla siebie
( fascynuje mnie indywidualizm… lecz nie nazbyt skrajny…)
albo tylko przytomnie rozejrzeć się – co wokół
… i wtedy – krzepi mnie uświadomienie:
Nie jestem więźniem jakiejś scherlałej myśli
( ilu w obłęd wpadło nie mogąc jej podołać )
- Nadzieję mam…od Ciebie mądrość jest bez wypomnienia…

Jesteś moją Nadzieją
To ważne dla mnie !
Nadzieją – nie pretekstem by nadymać własne ego…
Zdarza się bowiem, że cichutko pragnę by inni mi wiernopoddańczo…
( wyznanie jeszcze bardziej ryzykowne – teraz dopiero się mi dostanie )
albo tylko, żeby ktoś się mną troszkę zachwycił
… i wtedy – przypominam sobie Syna
Jego barter zbawczy: miłość za blichtr kosmiczny… boski
( jakże wielu głupców z tego szydziło…szydzi… )
- znowu naśladuję potrafiąc cieszyć się, iż jestem tym, kim jestem…właśnie…

Jesteś moją Nadzieją
To ważne dla mnie !
Nadzieją – nie głodowym łapaniem kruchej doczesności
Zdarza się bowiem, że zbyt mocno, dziwnie tak się przywiązuję
( jeszcze to… jeszcze tamto – ponętną magię roztaczają )
choć wiem, że inwestycja w „dzisiaj” nigdy nie da zysku
… i wtedy nadzieję przywołuję piękną:
To co przede mną – tysiąc… milion…razy bardziej warte
( rzecz nie w majakach ale w obietnicy )
- perspektywę łapię więc właściwą… zdrową… trzeźwą…

Jesteś moją Nadzieją
To ważne dla mnie !
Nadzieją – nie paniką coraz krótszej drogi gdzieś na cmentarz
Zdarza się bowiem, że ta granica zdaje mi się nie do utrzymania
( nazbyt zimna… nazbyt n i e w y o b r a ż a l n a …)
Poza tym strach ściska gardło – czy będzie bolało ?!!!
… i wtedy Księgę chwytam…czytam… o zwycięstwie życia
sedna, dla którego nawet głowę pod topór – jeśli trzeba…
( cóż za świetny paradoks swoją drogą… )
- nadzieję mając, że komu trzeba zaufałem…


II
Jesteś moją Nadzieją
Mógłbym tak długo jeszcze
…lecz przecież nie oto chodzi… raczej…
więc ostatni raz do spółki z tym co we mnie najlepsze:
Jesteś moją Nadzieją
…prawdziwą…
… r e a l n ą…
Dzięki!

Tomasz Żółtko Kraków 31 01 2007
I
Jestem wolny…!
Czy aby na pewno?

Tak! Po stokroć!!!
Wolny od… wolny do…
Nic nie muszę (czy to jest oburzające?)
…jeżeli już – to m o g ę – tylko…aż…

Ekscytujące – pokochałem Chrystusa
i do prawdy już nic nie muszę… za  to  m o g ę…
za to chcę…


Jestem wolny…!
Czy aby na pewno?

Tak! On mnie wyswobodził!!!
Nie muszę więc w dzikim spięciu…
Nie muszę w anarchii…
Nie muszę z ramienia…  nie muszę…  nie muszę…

Ekscytujące – pokochałem Chrystusa
i nie potrzebuję czegokolwiek, komukolwiek
udowadniać w r e s z c i e


Jestem wolny…!
Czy aby na pewno?

Tak! Jakaż ulga!!!
Nie muszę w koszmarnym uniformie
zawsze wymiotnie pod linijkę
Za to mogę w zachwycie… w zachwycie za to chcę…

Ekscytujące – pokochałem Chrystusa
i odtąd – dzięki Niemu – swoim tempem mogę
i o d p o w i e d z i a l n i e też


Jestem wolny…!
Czy aby na pewno?

Jasne jak słońce!!!
Pragnę być dobrym dla Kogoś
i dla kogoś… i dla kogoś… i jeszcze…!
Kiedyś tylko musiałem… powinienem – dzisiaj chcę

Ekscytujące – pokochałem Chrystusa
i nie muszę się  p o p i s y w a ć
żebrać o poklask – wiem, że On najlepiej wie…


Jestem wolny…!
Czy aby na pewno?

Och tak! Tak! Tak!!!
Nareszcie pokój nie w oparciu „są gorsi ode mnie…”
Nie trzeba wypić żeby być
…bez chaosu przepiękność zasypiania…

Ekscytujące – pokochałem Chrystusa
i mogę z Nim codziennie … nieideologicznie
z wdzięczności - a nie po coś…


Jestem wolny…!
Czy aby na pewno?

Moja duszo – „spoko wodza”!!!
Świetnie jest swoją wartość odnaleźć
nie tam – gdzie wędzidłem jest
i nieustającym rozwolnieniem: „co też ludzie powiedzą”

Ekscytujące – pokochałem Chrystusa
i to uzależnienie mnie uniezależniło
Żyję spełnionym życiem – czegóż jeszcze oczekiwać więcej?


Jestem wolny…!
Czy aby na pewno?

Dość zapewnień – po co stępiać słowa!!!
Znalazłem sens i spójne wynikanie
Jestem wolny bo wiem dlaczego, skąd i dokąd
Wolni nie tkwią w pustce - wybierają zawsze w oparciu o coś!

Ekscytujące – pokochałem Chrystusa
i jakoś tak bardziej mi się poskładało w głowie
Współczuję „neutralnym światopoglądowo”…

II
Czy ja jestem wolny?!!!

A więc dręczy mnie jednak natrętne to pytanie!
…odkrycie niezbyt miłe…
Czy jestem wolny?
Walczę z odpowiedzią…

…jednak…
Tylko wolni mogą we własnym imieniu
z m a g a ć s i ę
z kimś, z czymś, o coś…

III
Czy ja sobie coś wmawiam?

Tomasz Żółtko Kraków 30 01 2007
I

„Nie troszczcie się o nic…”

Ba…! Jak to zrobić?
Czy Apostoł był aż takim tytanem
czy może ja jestem
zwykłym produkcyjnym błędem?

„Nie troszczcie się o nic…”

Ubolewam… mnie dociska w ziemię
że Żona, dzieci – z czegoś żyć trzeba…
że klimat się ociepla…
i w ogóle – co to będzie… co to będzie?!!!

„Nie troszczcie się o nic…”

Chciałbym… mniejsze drżenie rąk…
Jednak „teraz” barbarzyńsko tak niepewne
zaś myśli upierdliwe i natrętne
- jutro nie dam rady, jutro zniszczy mnie ze szczętem!

„Nie troszczcie się o nic…”

Brzmi jak oskarżenie
Bo skoro tak mnie męczy
skoro jakby nawet dnia dłużej nie chcę…
Pewnie nazbyt kiepski – ot niewierny Tomasz – jestem!

II
Ostatkiem sił
w przebity bok ręki nie włożę…
Wstydzę się… i ciągle rachitycznie – ale jednak – u f a m
Pomóż nieufności mojej…

Tomasz Żółtko Kraków 23 01 2007

Kategorie: poezja, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: Tomasz Żółtko, Tomek Żółtko


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
4 lutego 2007 (niedziela), 15:11:11

Nowe wiersze Tomka - 12 stycznia

Bywa, że
k o n f o r m i ś c i
mienią się
t r a d y c j o n a l i s t a m i

Byle
nigdy
nigdzie
nikomu
się nie narazić
…t r a d y c y j n i e…

 

Tomasz Żółtko Kraków 12 01 2007

Kategorie: poezja, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: Tomasz Żółtko, Tomek Żółtko


Komentarze: (1)

kapelan, February 4, 2007 15:17 Skomentuj komentarz


Ten inny jest od wiersza, który u mnie dodałeś. Ale również mocny i prawdziwy..
Skomentuj notkę

od Tomka wiersz sylwestrowy

* * *

I

Niepewność relacji… uczuć…
Ciągła zmienność sytuacji… wyzwań…
Tylko elastyczni przetrwają !
P r z e t r w a j ą ???!
Cóż to znaczy dzisiaj – p r z e t r w a ć ?
A jeśli już – to po co?
Dla kogo?!!!

Jasne – zawsze można na giełdzie grać
z wypiekami śledzić notowania…
…nowy dom…nowe auto…
Lecz każda na twarzy parszywa zmarszczka
natrętnie budzi przypomnienie…

Może więc następna - szaleńczo młoda żona?
W rozkoszy seksu się zatracić…
A może pić więcej?

II

Niech więc patetyczni dostojnicy
coniedzielnie mówią coś uspokajająco
…że może jakoś…kiedyś…
byle nie kraść… nie łajdaczyć się…
z b y t c z ę s t o
A jeśli już – to pokutę drobną
niby protezę - raz za czas…

III

A może do duszy trzeba zajrzeć
w ł a s n e j - bo to ważne
i najlepiej gdy nikt nie widzi…
Stałości poszukać w Tym, któremu ufać
w gąszczu kościelnych wież - jakoś zabobonnie…
n i e p o r ę c z n i e ?
I bez p r z y z w y c z a j e n i a !!!

IV

Który koszt jest wyższy?

V

Cóż za natręctwo!
To są prywatne sprawy!

Jasne…
Alkoholu więcej…

VI

Niepewnośc relacji… uczuć…
Ciągła zmienność sytuacji… wyzwań…
Tylko elastyczni przetrwają…

N i e p r a w d a
…nie przetrwają…

Tomasz Żółtko, Kraków 01 01 2007

Kategorie: poezja, to lubię, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: poezja, Tomek Żółtko, Tomasz Żółtko


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Piękno

I znowu przyszedł wiersz

Piękno…
Tak przepięknie n i e d o o k r e ś l o n e
Kocham – bo nie do sprzedaży detalicznej
Dla sztuki żer…
Ludzie mali naiwnie utrzymują
że we dwójkę mają łagodzić obyczaje…

Piękno…
Tak przepięknie subtelne i wyzywające
Kocham – bo kpi z naszych gustów
Jedyne dla koneserów…
Ludzie mali naiwnie szukają go
śledząc tropy „gołej baby na gołym koniu”…

Piękno…
Tak przepięknie gardzące sukcesem
Kocham – bo jest trucizną na to „co się przyjęło”
Dla podejmujących wyzwania…
Ludzie mali naiwnie wierzą
że obdarzyło nieśmiałym uczuciem szczęście…

Piękno…
Tak przepięknie n i e n a u k o w e
Kocham – bo to jednak kroplówka dla „nieaksjomatów”
Też dla ociemniałych…
Ludzie mali próbują je tłumaczyć
chemią w podwzgórzu mózgowia…

Piękno…
Tak przepięknie m o t y w u j ą c e
Kocham – bo zazwyczaj jest „wbrew” i „pomimo”
Łatwo dostępne dla dzieci…
Ludzie mali nachalnie chcą czynić mu pomniki
ono zaś im piaskem przez palce…

Piękno…
Najniezwyklejsza poszlaka
że jednak
Ktoś…
gdzieś…
w nas…
gdziekolwiek…

…kocham…

Tomasz Żółtko, Kraków 22 grudnia 2006

Kategorie: poezja, to lubię, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: poezja, Tomek Żółtko, Tomasz Żółtko


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Kler i laikat

No to przyszedł kolejny...

Kler i laikat…
…sobory…synody
…liturgie… szaty
…ołtarze…pacierze
…tradycje…struktury
…prawa…statatuty
…komisje…obrady
…szkolenia…święcenia
…figury…składki
…szyldy…obrazy
…msze…nabożeństwa
…sacrum…profanum
…wieże i dzwony
…brak wież…brak dzwonów
…katedry…kaplice
…celebry…kadzenia
…czytania…śpiewania
…obrządki…pamiątki

Boże mój, Ojcze
dopomóż – błagam – mnie grzesznemu
w natłoku świętości nigdy Cię nie stracić
i Chrystusa obrazoburczo tak urodzonego
w sobie poświęcać…
Przecież para nie może tylko…
w g w i z d e k ! ! !

Tomasz Żółtko, Kraków 21 grudnia 2006

Kategorie: poezja, to lubię, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: poezja, Tomek Żółtko, Tomasz Żółtko


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

od Tomka wiersz przedświąteczny

Wiersz świerzy, jak dzisiejsza Gazeta Wyborcza

* * *

Tomasz Żółtko

Gorliwiec…
krzyżem leży ( szczególnie gdy patrzą )
zmawia i Radia słucha
Masona tropi
i generalnie… zionie

Oświecony
Wątpi mocno – coraz mocniej
z niesmakiem się krzywi
i tylko świątecznie
ukradkem… przyklęknie siłą inercji ciemnej

Zdrowy rozsądek
machnął ręką
spakował kąpielówki
i nie dając się przekonać nawet religią na maturze
wczasuje – od tysiąca lat mniej więcej…

Odnowa Moralna
do spółki ze Zdrowym Zaczynem Europy
wódkę piją bez zakąski
i przeklinają tych co ich spłodzili
tym bardziej – że są rodzeństwem…

Wszyscy razem
choinkę kochają celebrować i prezenty
kolędę gromko rykną
święcie w Mikołaja wierząc…
…pasterzom niekoniecznie…

Niech więc żyje karp
i przedświąteczny handel hipermarketowy…
…Bóg się nam rodzi…!???

Tomasz Żółtko, Kraków 18 grudnia 2006

Kategorie: poezja, to lubię, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: poezja, Tomek Żółtko, Tomasz Żółtko


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Otwórzcie moją teczkę

Otwórzcie moją teczkę

Krzysztof Rudowski

Znajdziecie tam niepodpisaną zgodę na sojusz robotniczo-chłopski
I podziw
Dla doskonałości bryły Pałacu Kultury i Nauki

Świadectwo z ucieczki w republikę wolną Tatr
I słów kilka o koledze z NZS-u

Kwiat zasuszony w roku siedemdziesiątym szóstym
Jak również plany bomby z zapałek
Którą chciałem podłożyć pod dom rodzinny

Zapomnianą kanapkę zabraną na prace społeczne
I zgubiony wtedy szpadel

Wypowiedź
Że rewolucja jest we mnie

Podpis pod ankietą o miłości
A również uśmiech z dnia pierwszego maja

Znajdziecie także bilety do kina
Kupione od konika za cenę czekolady mlecznej
I łzę
Którą uroniłem na filmie Los człowieka

Jest także grudka błota
Z rocznicy sierpnia
I modlitwa niewierzącego

Zadziwi was zapewne moje szczęście z lat 70.
I zniewolenie dające się pogodzić z autostopem

Są również listy do Świętego Antoniego
Które rozsyłałem rzetelnie
I waga
A na jej szali mała stabilizacja i wczasy FWP

Ale tuż-tuż
Na pierwszej stronie
Fragment pępowiny
Łączącej mnie niegdyś z ludem pracującym

Nieco dalej list miłosny do Maryli Rodowicz
I wiesz o Jorge Louisie Borgesie przesłany Machejkowi

W teczce inna teczka
A właściwie tekturowy tornister
Wewnątrz – drewniany piórnik
W piórniku temperówka w kształcie pieska

Na tym koniec tajemnicy


Kategorie: poezja, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: poezja, Krzysztof Rudowski, Otwórzcie moją teczkę


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

Jestem mały miś

Z mieszanymi uczuciami publikuję to dzieło. Zarówno wiersz, polskie tłumaczenie oraz wykonanie to mistrzostwo - mimo to nie wiem czy jest to coś dobrego.

Ale jest pewne uzasadnienie techniczne. Pierwsze pliki muzyczne konwertowałem do strumienia 32kb/s - teraz, jak internet jest światłowodowy a operatorzy prześcigują się w przepływnościach oferowanych na ofertach (w promocyjnych promocjach) można skorzystać i sprawdzić, czy ten plik (strumień 256kbps) da się wysłuchać on-line. Mój serwer jest wpięty dobrze, mój operator ma dobry InterConnect, więc jeżeli ktoś kupuje 0,5Mb/s a słuchać tego nie może znaczy nic innego, że operator go rżnie na paśmie.

Ale miało być o poezji...

Zespół Reprezentacyjny
"Jestem mały miś"

ściągnij ściągaj (7,4MB)

graj graj (256kb/s)

Jestem mały miś

Georges Brassens

Nigdy w życiu mym nie umiałem zdjąć
Czapki przed nikim,
A teraz na twarz, na kolana ryms -
Przed jej bucikiem.
Byłem wściekłym psem, ona uczy mnie,
Jak jeść z jej rączki.
Miałem wilcze kły, zamieniłem je
Na mleczne ząbki.

Jestem mały miś, własność lali tej,
Co palec ssie, kiedy zasypia.
Jestem mały miś, własność lali tej,
Co mamy chce, gdy jej dotykam.

Byłem twardy drań, ona sprawia że,
Jak z makiem kluska.
Smaczny, słodki i ciepluteńki wciął
Wpadam w jej usta.
Mleczne ząbki ma, kiedy śmieje się
I kiedy śpiewa,
Lecz ma wilcze kły, gdy jest na mnie zła,
Kiedy się gniewa.

Jestem mały miś, własność lali tej,
....

Siedzę w kącie mym i cichutko łkam
Pod jej pantoflem,
Kiedy wścieka się, choć powodu brak,
Bo jest zazdrosna.

Jestem mały miś, własność lali tej,
....

Pewien śliczny kwiat wydał mi się raz
Ładniejszy od niej,
Pewien śliczny kwiat, zginąć musiał więc,
Pod jej pantoflem

Jestem mały miś, własność lali tej,
....

Wszyscy mędrcy wciął wykrzykują mi,
że w jej ramionach,
Gdy skrzyżują się, gdy oplotą mnie,
Niechybnie skonam.
Może będzie tak, może będzie siak,
Ale dość krzyków!
Jeśli zginąć mam, jeśli wisieć mam,
To na jej krzyżu


Kategorie: poezja, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: Brassens, Zespół reprezentacyjny


Pliki


Komentarze: (12)

jaca42, March 16, 2008 22:41 Skomentuj komentarz


dzięki.lata tego szukałem. zaraz się biorę za gitarę.

bike-maniack, May 26, 2008 21:56 Skomentuj komentarz


Drogi ktosiu. Piękna piosenka, tekst.Niesamowitośc. Mam na karku 50 lat i ogromnie żałuję że dopiero teraz poznaję i ledwo zaczynam rozumiec PIOSENKI Z TEKSTEM.

anonim, July 18, 2008 23:09 Skomentuj komentarz


to jest cudo-tylko mis-milosc

bader, August 19, 2008 22:56 Skomentuj komentarz


Dzisiaj właśnie plątała mi się po głowie ta melodia. Pamiętam ją z 84 a może 85 roku z Krakowa. Dzięki za możliwość powrotu w tamte klimaty.

marand, October 19, 2008 23:33 Skomentuj komentarz


Poznałem ten utwór jak byłem jeszcze kawalerem tj.ok 22lata temu i zaśpiewałem go mojej żonie na naszym weselu - minęło już 20 lat.Czasami go jeszcze grywam.

Krzyś, February 8, 2009 18:54 Skomentuj komentarz


A może ma ktos chwyty gitarowe do piosenek Zespołu?? Będę zobowiązany-:)))

brus 69, October 31, 2009 00:26 Skomentuj komentarz


Wpisałe frazę "jestem mały miś" bo chciałem to puścić mojej córce. Kapitalne. Wspomnienia wróciły. Poszukuje jeszcze jednego songu? piosenki? pamiętam pare słów refrenu "Polsko ruska Madonna polsko białocerkiewna" jesli masz cos takiego będe wdzięczny.

anonim, October 31, 2009 13:19 Skomentuj komentarz


#1. Płyty Zespołu reprezentacyjnego da się spokojnie kupić więc możesz spokojnie odnowić wspomnienia. A jak nie chcesz kupić to spokojnie znajdziesz ich nagrania na last.fm albo na chomikuj.pl

#2. Ta polsko-ruska madonna to Bez Jacka - ich płyty też do kupienia. Na YouTubie sporo materiałów bo oni ciągle grają, mimo iż włosów już niewiele na głowie.

#3. Ale żeby córce puszczać takie świństwa? To się nazywa nowoczesne wychowywanie dzieci.

gust@w, December 30, 2009 20:55 Skomentuj komentarz


"Madonna" jest umieszczona na płycie zespołu Bez Jacka pt. "Zatańcz ze mną na polanie": http://www.emuza.pl/product_info.php?products_id=37

cdezerter, March 3, 2010 21:14 Skomentuj komentarz


Długo tego szukałem i tutaj w końcu znalazłem. Piękne słowa, pięknie wykonana piosenka. Dzięki takim ludziom, jak Autor powyższej - tej strony mam wrażenie, to, co piękne nigdy nie przepadnie.

stary ale jary, January 8, 2011 03:18 Skomentuj komentarz


Pisenka sliczna

wątły, February 21, 2011 19:01 Skomentuj komentarz


Oryginalne, autorskie wykonanie
http://www.youtube.com/user/maciek221279#p/u/3/7V8L4p26Yks
Autor
Skomentuj notkę

od Tomka wiersz kolejny listem przysłany

Może będzie z tego jakiś tomik? Może, ale póki co publikuje bo znowu coś przyszło.

* * *

Ponad wszystko pragnę Was
z a i n s p i r o w a ć jakoś
( zainspirować – w żadnym razie nie wychować! )
do odnajdywania Tego
co kreuje s e n s
dla wszystkich przebudzeń Waszych oraz zaśnięć
Bo choć laickość szydzi dzisiaj z Niego
- to jednak tylko On
czas „pomiędzy” umożliwi Wam
wypełnić… przenajpiękniej…!

Ponad wszystko pragnę Was
r o z k o c h a ć jakoś
( rozkochać – w żadnym razie nie tresować! )
w Tym niepojętym
co sam miłością jest skończenie doskonałą
Bo choć wielu krzyże dzisiaj ciężkie wiesza na ramionach
- to jednak tylko On
kochaniem bez warunków
ogarnie Was bezpiecznie…!

Ponad wszystko pragnę Was
o c h r o n i ć jakoś
( ochronić – w żadnym razie nie odseparować! )
przed umarłymi tradycjami
gdzie krzyczący o Nim wzięci celebranci
przyzwyczajenia tylko strzegą a nie prawdy
Bo choć wobec nich będziecie często tak samotni
- to jednak tylko On
zachwytem nad odkrytym właśnie „Abba”
kolana Wasze zegnie najłagodniej…!

Ponad wszystko pragnę dla Was
z a c h ę t ą być
( zachętą – w żadnym razie przymuszeniem! )
by mimo zwątpień… nieuchronnych błędów
Jego zawsze … nade wszystko…
Bo choć wierzyć oraz ufać
niełatwo dziś „ponowocześnie”
- to jednak tylko On
przekonać może najinteligentniej
że nie wierzyć i nie ufać – trudniej jeszcze…!

Lecz ...
jak przekuć w czyn mam takie porywy serca
gdy sam ojcem jestem…
…najwyżej… takim sobie…?

Będę mocno kochał Waszą MAMĘ !
Zawsze… wszędzie …

( napisałem dla moich dzieci - Zosi i Janka )

Tomasz Żółtko, Kraków 13 11 2006

Kategorie: poezja, to lubię, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: poezja, Tomek Żółtko, Tomasz Żółtko


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

wiersz o teoriach

Znowu list od Tomka:

----- Wiadomość oryginalna -----
Od: Cieszka i Tomek Żółtko
Do: wojtek@pp.org.pl
Wysłano: 3 listopada 2006 16:17
Temat: wiersz

W związku z tym, że od niedawna – my Polacy – zostaliśmy postawieni w rozkroku pomiędzy biskupem Życińskim, utrzymującym, że kreacjonistami są jedynie ludzie pokroju odmóżdżonych, amerykańskich fundamentalistycznych baptystów a profesorem Maciejem Giertychem, który z kolei twierdzi, że ewolucjoniści to głupcy, zaś najepszym dowodem przemawiającym za kreacją jest fakt, że wszyscy pamiętamy smoka wawelskiego – pozwoliłem sobie popełnić taką mało mądrą rzecz:

Przyznaję…
…przytłoczony ciężarem
naukowego oglądu istoty rzeczy
oraz przed ośmieszeniem lękiem
zgoła panicznym…
- w nerwach zrywając etykietkę
fundamentalisty-prymitywa
…poległem…
i zaczynam myśleć nowocześnie
- że wiarę można jakoś zgodzić
… z ewolucją…

Tyle że…
jeśli Bóg stworzył człowieka
na o b r a z swój i p o d o b i e ń s t w o
zaś Pitekantropus
to mój pra pra …
- to kto tutaj kogo p r z y p o m i n a ?
Stwórca mnie?
Ja Pitekantropa?
Czy Pitekantrop … Pana Boga ?!!!

Tomasz Żółtko Kraków 03 11 2006

Kategorie: poezja, to lubię, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: poezja, Tomek Żółtko, Tomasz Żółtko, teoria ewolucji, kreacjonizm


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
5 listopada 2006 (niedziela), 15:19:19

Nosi mnie

Nosi mnie

Adam Ziemianin

Nosi mnie wodzi mnie
Na pokuszenie mnie nosi
Po ogródku wodzi mnie
Po lesie i po asfalcie
W środę piątek i niedzielę
Nawet wcale nie wiem
Po jaką cholerę
Nosi mnie i wodzi mnie
Na pokuszenie
A może to tylko
Pospolite ruszenie

Zbieram sobie kaczeńce
i półszlachetne kamienie
Ale dalej mnie nosi
Rzucam się miotam się
I tak mnie wodzi
Że idę przed siebie
A tu puste kieszenie
Chyba na pokuszenie
Więc jeszcze bardziej wodzi mnie
Nic tutaj nie zmienię

Kiedyś zbierałem znaczki
I etykiety zapałczane
Nawet w sobie się zbierałem
A teraz wodzi mnie
Nosi mnie na pokuszenie
Nawet po wodzie mineralnej
Wodzi mnie i kusi mnie
Zwłaszcza nad ranem
I amen w pacierzu
Choć mówię do siebie
I nie wódź mnie
Na pokuszenie
Nosi mnie wodzi mnie

Słońce po bożemu wstaje
A ziemia dziwną mi jest
Bo mnie nosi i wodzi
Koło kiosku "Ruchu"
Przy telewizorze - o Boże!
A nawet przy stole
Też mnie nosi i wodzi

W radiu coś mówią
Że mnie nosi i wodzi
W telewizji nawet
Mówią i pokazują
Więc tęskno mi
Bo mnie nosi i wodzi
Na zatracenie
I na pokuszenie
Po całym domu
I po strychu
Też mnie nosi

Tylko czekać
Jak mnie rozniesie


Kategorie: poezja, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: poezja, Adam Ziemianin


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę

wiersz

List przyszedł:

----- Wiadomość oryginalna -----
Od: Cieszka i Tomek Żółtko
Do: Wojtek
Wysłano: 25 października 2006 16:01
Temat: wiersz

Popełniłem dzisiaj taki drobiazg...

Pozdrawiam serdecznie.

tomek zoltko

a skoro już przyszedł to publikuję.


* * *

To łatwe
- żeby nie rzec za wiele –
takie n i e d o j r z a ł e
Tylko duchowe wojny toczyć
Upadłych aniołów miast Syna wypatrywać
Gromić… uzdrawiać… prorokować
Modlitwą lenistwo rozgrzeszać
Sny śnić…

A przecież…
Jego kochać ponad wszystko
mistrzostwem jest !
…I żyć pięknie…

 

  To łatwe
- żeby nie rzec za wiele –
takie f a n t y c z n e
Tylko bez końca zepsuty świat poprawiać
Wyższą moralność wśród fanfar głosić
Spiski libertyńskie górnolotnie tropić
Obleśnie szare pajęcze sieci rwać
z hymnem na ustach… (fałszowanym nieco…)

A przecież…
Architekta w stworzeniu dojrzeć
mistrzostwem jest !
…I żyć pięknie…

 

  To łatwe
- żeby nie rzec za wiele –
takie o d m ó ż d ż o n e
Zawsze poprawnie politycznie myśleć
Za ropę dać się islamistom wyrżnąć
Tożsamość swą demokratycznie zdeptać
Wszystko co myśl ogarnia zrelatywizować
od siebie poczynając…

A przecież…
Dla kogoś zaistnieć niepostmodernistycznie
mistrzostwem jest !
…I żyć pięknie…

 

  To łatwe
- żeby nie rzec za wiele –
takie p o t ę p i e ń c z e
Zawsze szyld wyżej Ukrzyżowanego wieszać
Urzędnikiem a nie naśladowcą zostać
Szukanie Prawdy instytucją zbałamucić
Sumienie inercją i tradycją podniośle wykastrować
przy wtórze dzwonów

A przecież…
Zaprosić i przyjąć Kołaczącego
mistrzostwem jest !
…I żyć pięknie…

 

  …Chciałbym być mistrzem…!

 

Tomasz Żółtko, Kraków 25 10 2006

Kategorie: poezja, to lubię, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: poezja, Tomek Żółtko, Tomasz Żółtko


Komentarze: (1)

Gosia, October 29, 2006 17:45 Skomentuj komentarz


A mnie się od razu kwestia praw autorskich i publikowania ukłoniła - ot takie widać dawniejsze jeszcze "skrzywienie" zawodowe :)))))
p.s.
może wreszcie uda mi się zamówić ostatnią płytę Tomka,choć i tak "Wspólne myśli" pozostaną najcenniejsze :)

Gosia
Skomentuj notkę

Pamieci Marka Grechuty

Pieśni do słów Tadeusza Nowaka, 1979
Chcę być pomylony, wyk. Marian Opania

sciagnij ściągaj (2,2MB)

graj graj (128kb/s)

Chcę być pomylony

Tadeusz Nowak

Chcę być pomylony.
    Pomyleni mają w głowie słoneczko.

Chcę być pomylony.
    Pomyleni wiedzą, gdzie jest Bóg.
    Pomyleni chodzą pełni snu.
    Pomyleni mają inne ptaki, inne ryby.

Chcę być pomylony.
    Pomyleni nie boją się ludzi.

Chcę być pomylony.
    Pomyleni nie dają się głaskać.
    Pomyleni to są świeccy święci.
    Pomyleni błogosławią chleb.

    Pomyleni chodzą zanurzeni w wodzie.
    Pomyleni nie płaczą nad sobą.
    Pomyleni żyją poza sobą.

Chcę być pomylony.
    Pomyleni wyplatają kosze.

Chcę być pomylony.
    Pomyleni wyplatają sieci.
    Pomyleni drażą w drewnie czółna.
    Pomyleni ujeżdżają wody.

    Zastawiają sieci.
    Wyciągają z wody ryby.
    Napełniają rybą kosze.
    Pomyleni niosą chleb ze wzgórz.

Chcę być pomylony.
    Pomyleni dzielą chleb i rybę.

Chcę być pomylony.
    Pomyleni zbierają okruchy.
    Pomyleni przychodzą do Boga.
    Pomyleni odchodzą od Boga.

Chcę być pomylony.
    Pomyleni tkają sobą niewidzialne sukno.

Chcę być pomylony.
    Pomyleni zaścielają suknem wszystkie ścieżki.
    Najciszej prowadzą nas suknem.
    Zostawiają nas na suknie ścieżek.

Chcę być pomylony.
    Pomyleni wiodą suknem Boga.

Chcę być pomylony.
    Pomyleni ukrzyżowali siebie.
    Pomyleni zostawiają nas Bogu.
    Pomyleni odchodzą samotni.


Kategorie: poezja, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: Marek Grechuta, Tadeusz Nowak, chcę być pomylony, Marian Opania


Pliki


Komentarze: (3)

sabcia, October 11, 2006 21:31 Skomentuj komentarz


Człowiek pomylony kojarzy się nam z człowiekiem głupim,niemądrym, a wręcz z matołem. Autor tej pieśni porównuje go do Boga, który żyje, naucza i umiera za nas na krzyżu...

Monika Gawrylak, November 19, 2006 10:56 Skomentuj komentarz


Myślę Sabciu,że autorowi bardziej chodziło o to , że pomyleni są jak dzieci : ufni, beztroscy, bezpretensjonalni, szczerzy, postrzegają świat zewnętrzny z prostotą i dlatego nie znają stresu... Też " chcę być pomylona.." i nie musze się obawiać , bo " miłość mi wszystko wyjaśni"...
Swoją droga to piękny wiersz. Usłyszałam go wczoraj po raz pierwszy w Teatrze na Woli/ Muza pomyslności i jestem zachwycona!

8aska9, November 10, 2007 14:02 Skomentuj komentarz


Brzmi troche jak aluzja do biblijnych 8 blogoslawienstw..
Skomentuj notkę
21 marca 2006 (wtorek), 17:08:08

Rybak z nad Ładogi

W ramach pracy zawodowej publikuję co następuje:

Telekomunikacja Kopalń Piasku S.A.

Anuszka

Pewien rybak znad Ładogi
Skorzystał raz z prawa drogi.
W rok zbudował sieć światłowodów
i to bez żadnych korowodów
choć był przecież bardzo ubogi.


Kategorie: poezja, tkp, _blog


Słowa kluczowe: limeryk, telekomunikacja, tkp, 3s


Komentarze: (2)

krisper, March 22, 2006 23:50 Skomentuj komentarz


Anuszko postaraj sie jeszcze raz... Ja chętnie bym został takim bardzo ubogim hehehehe.

zeitd.s., March 22, 2006 18:23 Skomentuj komentarz


nuda
Skomentuj notkę
6 lutego 2006 (poniedziałek), 13:31:31

Sprawiedliwość

Sprawiedliwość

Jan Twardowski

Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka
gdyby wszyscy byli silni jak konie
gdyby wszyscy byli jednakowo bezbronni w miłości
gdyby każdy miał to samo nikt nikomu nie byłby potrzebny

Dziękuję Ci że sprawiedliwość Twoja jest nierównością
to co mam i to czego nie mam
nawet to czego nie mam komu dać
zawsze jest komuś potrzebne
jest noc żeby był dzień
ciemno żeby świeciła gwiazda
jest ostatnie spotkanie i rozłąka pierwsza
modlimy się bo inni się nie modlą
wierzymy bo inni nie wierzą
umieramy za tych co nie chcą umierać
kochamy bo innym serce wychłodło
list przybliża bo inny oddala
nierówni potrzebują siebie
im najłatwiej zrozumieć że każdy jest dla wszystkich
i odczytywać całość


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: poezja, sprawiedliwość, Jan Twardowski, poezja, sprawiedliwość, ks. Jan Twardowski


Komentarze: (1)

b-m, February 8, 2006 19:22 Skomentuj komentarz


Bardzo lubię ten wiersz. Uswiadomił mi, że sprawiedliwość bez miłosci moze być straszna, że jest nierówna i powinna wystepować zawsze z miłoscia.
Skomentuj notkę
18 stycznia 2006 (środa), 21:25:25

Pamięci ks. Twardowskiego

Wyjaśnienie

Jan Twardowski

Nie przyszedłem pana nawracać
zresztą wyleciały mi z głowy wszystkie mądre kazania
jestem od dawna obdarty z błyszczenia
jak bohater w zwolnionym tempie
nie będę panu wiercić dziury w brzuchu
pytając co pan sądzi o Mertonie
nie będę podskakiwał w dyskusji jak indor
z czerwoną kapką na nosie
nie wypięknieję jak kaczor w październiku
nie podyktuję łez, które się do wszystkiego przyznają
nie zacznę panu wlewać do ucha świętej teologii łyżeczką

po prostu usiądę przy panu
i zwierzę swój sekret
że ja, ksiądz,
wierzę Panu Bogu jak dziecko

Ku pamięci.

Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: ks. Jan Twardowski, poezja, sprawiedliwość, Jan Twardowski


Komentarze: (3)

w34 -> jacek, January 19, 2006 17:16 Skomentuj komentarz


Ale jemu lepiej jest tam gdzie już jest.

A my jakoś sobie musimy poradzić do chwili, aż nam też będzie już lepiej.

jacek, January 19, 2006 00:38 Skomentuj komentarz


:-(
lepiej jakoś tu było, jak on też tu był

alia, December 5, 2006 13:29 Skomentuj komentarz


Ale zostawił nam swoje wiersze, to troche tak, jakby wciąż z nami był.
Skomentuj notkę
9 stycznia 2006 (poniedziałek), 12:16:16

Nic dwa razy się nie zdarza

Nic dwa razy

Wisława Szymborska

Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi w szkole świata,
nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata.

Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.

Wczoraj, kiedy twoje imię
ktoś wymówił przy mnie głośno,
tak mi było, jakby róża
przez otwarte wpadła okno.

Dziś, kiedy jesteśmy razem,
odwróciłam twarz ku ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?

Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
Miniesz - a więc to jest piękne.

Uśmiechnięci, współobjęci
spróbujemy szukać zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody.


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: Szymborska, poezja


Komentarze: (66)

Anioł, July 26, 2007 11:46 Skomentuj komentarz


Uwilbiam ten wiersz...jest po prostu cudowny!Piękny...adekwatny do metaforycznej miłości...

Ewita, November 12, 2007 15:09 Skomentuj komentarz


POpieram w 100%

Carolinee, June 4, 2008 15:49 Skomentuj komentarz


to jest sliczne ! nie ma porównania..

Do dupy!!!, March 15, 2009 18:37 Skomentuj komentarz


To jest gowno a nie wiersz ta wisia niech sie leczy w tym wierszu jest taka glupota. Milosc to szit!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

ana, March 27, 2009 20:34 Skomentuj komentarz


Pewna osoba tu powyżej nie docenia prawdziwej poezji, a poza tym chyba na j.polskim spała jak omawiali ten wiersz, bo chyba nie do końca go zrozumiała...

Andewka, April 7, 2009 21:20 Skomentuj komentarz


Spał chyba nie tylko na polskim ale na angielskim też

Gość, February 9, 2012 20:38 Skomentuj komentarz


Ludzie, czy wy nie wiecie, ze kazdy ma inny gust? po co dyskutowac? mi osobiście nie podoba sie ten wiersz, ale no coz kazdy ma inny gust. Jednemu sie podoba drugiemu nie. Nikt nic na to nie poradzi.

HDTA, March 6, 2010 16:47 Skomentuj komentarz


Zgadzam sie z Toba,wielkie gowno, wszystkie wiersze to wielkie gowna ! Ogolnie cala poezja jest do pizdy,bo przez nia cza sleczec nad interpretacja,analiza itp. Ci co mowia, ze poezja jest piekna, niech pasa krowy i wyrywaja buraki.

normalna, March 11, 2010 02:34 Skomentuj komentarz


powinieneś nazywac się adhd -----------i sam jesteś burak
a dokładnie BURAK!!!!!!

kocham, January 22, 2012 02:01 Skomentuj komentarz


boskie kocham to !

pogromca, March 12, 2010 16:21 Skomentuj komentarz


ludzie jak wy się zachowujecie ten wiersz jak i każdy inny napisany przez kumatego pisarza ma jakiś sens . Po przeczytaniu z zrozumieniem dopiero zaczynamy łapać że coś w tym kurwa jest. aja sam to kocham takie utwory

hanbar, May 10, 2010 19:01 Skomentuj komentarz


jaka bieda!jedyne co nie jest "szitem" to własnie miłość poza nią wszystko jest słabe

EMI, March 1, 2011 20:24 Skomentuj komentarz


Sam jesteś do dupy frajeże nawet nie wiesz co to znaczy poezja!!!

dominooo, March 5, 2012 19:33 Skomentuj komentarz


kolega Do Dupy!! nie wie co to prawdziwa miłość i dlatego tak pisze

wiki, March 21, 2012 16:15 Skomentuj komentarz


jak mozna tak pisać jak sie za przeproszeniem guwno zna na wierszach to po pierwsze a po drugie ta osoba ktura nie rozumie tego wiersza to chyba polskiej literatury na oczy nie widziala

wiki, March 21, 2012 16:17 Skomentuj komentarz


do tego wierzsza trzeba dorosnać

Ona, December 19, 2009 21:04 Skomentuj komentarz


Spokojnie,czego się spodziewać po kimś, kto sam nazwał siebie "do dupy"?

To Be, December 19, 2009 21:06 Skomentuj komentarz


Nie ma metaforycznej miłości.Jest tylko ludzka,niedoskonała i krucha.A poezja ,chociaż piękna, zawsze wszystko wyolbrzymia.

edi, December 19, 2010 17:39 Skomentuj komentarz


to prawda teżgo uwielbiam

Kaska5641, August 21, 2007 17:08 Skomentuj komentarz


ten wiersz jest najpiękniejszym wierszem jaki słyszałam i znam oddaje w pełni świadomość miłości która bywa nie czuła i zimna jak kamień ..... jednym słowem porostu śliczności :)

lola, May 30, 2008 14:57 Skomentuj komentarz


no nie wiem

Miluśka, September 21, 2007 21:00 Skomentuj komentarz


uwielbiam ten wiersz . mogłabym go czytać i czytac .. " nie ma dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzen w oczy " ah ;-*

kasienka2008, October 8, 2007 14:59 Skomentuj komentarz


ten wiersz jest cudowny tak bardzo go uwielbiam:)bym go ciagle czytala:)i juz umiem go troszke na pamiec:)

Klauduś, November 2, 2007 19:09 Skomentuj komentarz


Nie dość, że wiersz ten posiada ogromną głębię to jeszcze jest taki płynny i tak lekko się go czyta. Kocham ten wiersz :) Naprawdę Wisława Szymborska była obdarzona ogromnym talentem. Wiele jej utworów jest równie pięknych... Choć ten wydaje mi się być szczególnym... ;]

Jarek, January 12, 2009 22:49 Skomentuj komentarz


Atlantyda...

Jutro, December 19, 2009 21:02 Skomentuj komentarz


Była? A co,umarła?

jefonka, November 6, 2007 18:54 Skomentuj komentarz


Ten wiersz jest super... Nigdy nie słyszłam ani nie czytałam czegoś piekniejszego... Jest najlepszy... ;)

Jolanta, November 27, 2007 09:35 Skomentuj komentarz


Dla mnie to nie tylko wiersz o miłości, a przede wszystkim o wielkiej humanistycznej obronie niepowtarzalności każdego istnienia i o smutku z powodu przemijania. Tyle że ten smutek jest przez autorkę pięknie uszlachetniony- w tym , że mijamy także tkwi piękno "Jesteś - a więc musisz minąć. Mijasz- a więc to jest piękne" dla mnie to zimowe motto krzepiące szczególnie w depresyjno-listopadowej porze, końcówce powolnie przetaczającego się roku. Ale tak się czyta dla siebie ten wiersz w określonym wieku- młodość wybiera interpretację romantyczną- refleksja przychodzi nieco później a geniusz wiersza kryje się w jego niesłabnącej sile przemawiania do człowieka w każdym okresie życia , nastroju. Piękny, rytmiczny i mądry liryk.

Girl, December 19, 2009 21:08 Skomentuj komentarz


I słusznie, bo miłość jest tu tylko dodatkiem, tak jak jest dodatkiem w ludzkim życiu.

Mimi, December 16, 2007 22:22 Skomentuj komentarz


Tego wiersza muisałam sie nauczyć na pamięć wiec dazyłam go wstrętem lecz gdy znalazłam go po roku to sie poprostu w nim zakochałam ... moze poprostu trzeba dorosnac do pewnych rzeczy ;)

dziuxa, December 30, 2007 00:44 Skomentuj komentarz


Wiersz jest piękny . Jak jego czytam to mnie ciraki przechodzą :)

elżi, January 15, 2008 21:06 Skomentuj komentarz


Uczyłam się tego wiersza na pamięc w 5 klasie podstawówki. Do tej pory pamiętam, jak moja polonista stwierdziła, że jestem 'za młoda' na ten wiersz, że nie wiem o czym jest w nim mowa. Miała rację. Ten wiersz nie jest dla wszystkich, tak naprawdę prawidłowo zrozumieją go tylko Ci, którzy wiedzą czym jest miłośc. Należy do niego dorosnąc.
Wierzę, że teraz by tak nie powiedziała.

Obok wiersza 'Jestem Julią' H. Poświatowskiej ten wiersz WS jest moim ulubionym. :)

kojot, November 9, 2008 12:11 Skomentuj komentarz


No, nie wiem, czy już dorosłaś do tego wiersza. Nie opowiada tylko o miłości przecież. A w piątej klasie można go zrozumieć, tylko trzeba potrafić czytać wiersze.

Celina, February 23, 2008 21:14 Skomentuj komentarz


Kocham ten wiersz....
a najbardziej zwrotke

Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.


:))

iwka, May 23, 2008 21:22 Skomentuj komentarz


Wisława jest wielka a nie była bo na szczęście jeszcze jest na tym łez padole.Ten wiersz pomijając wyrywane sekwencje zwrotek nie jest o miłości.Jest o czymś znacznie głębszym-to przemijanie i niepowtarzalność danego nam czasu tu i teraz, dlatego "nic dwa razy się nie zdarza i dlatego z tej przyczyny.....".Jedno jest pewne mamy początek i koniec.Miłość bywa bolesna, ale ludzie którzy nie kochają nie żyją naprawdę, są za życia żywymi trupami.Życzę wszystkim aby gdy ktoś wymówi imię kochanego czuli różę nie kamień,lecz nawet kamień jest lepszy niż nic.

xxx, March 25, 2008 18:40 Skomentuj komentarz


trochę mierny ten wiersz... biedny jak Kosovo... gdyby Krysia nie kazała mi sie go uczyc to bym miał na niego wyrąbane:)

lola, May 30, 2008 14:58 Skomentuj komentarz


zgadzam sie z tobą xxx

dude, April 4, 2009 11:51 Skomentuj komentarz


Kurna. to niezły ziomek z ciebie. miałbyś wyrąbane...fajny jestes. ;d bo wiadomo o wiele fajniej posluchac sobie tekstow disco polo ;D
WSTYDZE SIE ZA CIEBIE CZLOWIEKU!

Eliza, June 10, 2008 14:59 Skomentuj komentarz


dzięki mojej nauczycielce ze szkoły podstawowej pani Janinie uwielbiam ten wiersz jest jedynym który cały czas pamiętam

anonim, June 12, 2008 16:24 Skomentuj komentarz


do dupy strona i wiersz tak samo

cito1, June 15, 2008 18:34 Skomentuj komentarz


Komentarze są cudne...

w34, June 15, 2008 22:19 Skomentuj komentarz


najlepsze są na tej stronie dot. Peji i "Szacunku ludzi ulicy". Są tak piękne, że tylko niektóre kasuje :-)

cito1, June 17, 2008 22:04 Skomentuj komentarz


Z komentarzy lubię często modelować wpisy :) Być może tu wrócę i zabiorę zanim skasujesz te zbyt piękne :)

edaa, June 25, 2008 23:03 Skomentuj komentarz


ten wiersz jest piękny. Na koniec podstawówki mówiła go moja koleżanka z kolegą. On ma w sobie taką głębie.

pigi, August 1, 2008 14:06 Skomentuj komentarz


cud miód

qirk, September 25, 2008 20:20 Skomentuj komentarz


świetne... wiersz cud miód...
znam świetne wykonanie tego wiersza w wersji muzycznej. jeśli mi się uda znaleźć link do tej strony, to nie omieszkam wstawić... piękne...

Asia, October 8, 2008 20:30 Skomentuj komentarz


najpiękniejszy wiersz, jaki kiedykolwiek w życiu czytałam... ahhh ;)

sandra, October 27, 2008 19:35 Skomentuj komentarz


ten wiersz jest naprawde cudowny! Uwielbiam go!

UtneCiGłowe, November 30, 2008 13:07 Skomentuj komentarz


zwalone jest wszystko na tej stronie

aniuleczka, February 8, 2009 16:04 Skomentuj komentarz


Uwielbiam ten wiersz!Jest idealny na dobry i zły humor.Często go sobie powtarzam w myślach.Jest to mój ulubiony wiersz.

zbanowany, March 29, 2009 19:02 Skomentuj komentarz


uwielbiam ten wiersz tak samo ja i inne palić

DUSIA627, April 21, 2009 16:29 Skomentuj komentarz


fajne ciekawe i pisane od serca można odczuć w nim miłość.

elbar, May 7, 2009 20:46 Skomentuj komentarz


proponuję posłuchać wiersza, śpiewanego przez Edytę Gepert, rewelacja. pozdrawiam

Ania18, May 16, 2009 18:31 Skomentuj komentarz


To jeden z moich ulubionych wierszy.... Mówi on o tym,
że żadna chwila w życiu się nie powtórzy... "Jedna z tych ziemskich chwil proszonych, żeby trwały. "

Uczennica, June 15, 2009 17:06 Skomentuj komentarz


Ten wiersz jest piękny! Mówię go na zakończenie roku i dzięki niemu wygrałam konkurs recytatorski.

KIKI, October 31, 2009 07:40 Skomentuj komentarz


SERIO TEŻ IDE Z TYM WIERSZEM NA KONKURS I MAM NADZIEJE ,ŻE WYGRAM

Miky, September 22, 2009 18:00 Skomentuj komentarz


Ten wiersz jest piękny...
Gdyby nie on to nie poznałabym mojej wielkiej miłości...
Mówiłam go na konkursie i choć nie zajęłam pierwszego miejsca tylko drugie to zyskałam bardzo dużo bo brakującą połówkę mnie...Wtedy na tym konkursie moje kochanie recytował również ten wiersz...Wtedy spodobał mi się ten chłopak...Nie mogłam o nim zapomnieć...Cały czas o nim myślałam i pewnego dnia gdy szłam na przystanek żeby wrócić do domu zamyślona tak jak to zwykle ja ;D niechcący zderzyłam się z tym chłopakiem...I tak poznaliśmy się...Teraz gdy czasami się kłócimy to zawsze nam ten wiersz pomaga...Mówimy go razem i nie trzeba więcej słów bo każde z nas wie,że bez tego drugiego nie może żyć...I wiem,że właśnie ten wiersz nas połączył...Że wtedy to zdarzenie na ulicy to nie było takie przypadkowe...Myślę,że los dał nam szanse bo zawsze tak miło być,że mieliśmy być razem...Ten wiersz jest piękny...I zawsze będę go pamiętać...Pozdrowienia dla wszystkich miłośników wierszy Wiesławy Szymborskiej bo one są piękne...

nowy, July 23, 2011 00:24 Skomentuj komentarz


A to znacie? http://w99.wrzuta.pl/audio/1sU11Dk3788/maanam_-_nic_dwa_razy może trochę niezbyt wierna, ale miła interpretacja.

KIKI, October 31, 2009 07:38 Skomentuj komentarz


PO PRAWDZIWA POEZJA ,KTÓREJ NIE DA SIĘ WYRAZIĆ SLOWAMI A WIESLAWA SZYMBORSKA TO ZROBIŁA NAPRAWDE PODZIWIAM AUTORKE TEGO WIERSZA

Tyśka.xD, January 27, 2010 19:36 Skomentuj komentarz


Wiersz W. Szymborskiej 'Nic dwa razy' jeste najpiękniejszy wierszem o miłości.!
Rok temu mojemu ukochanemu napisałam go w walentynce..

........, February 9, 2010 15:32 Skomentuj komentarz


Czy w tym wierszu są poównania???????????

peculiarmind, August 20, 2011 14:42 Skomentuj komentarz


Skoro wam nie podoba się poezja, to dlaczego wchodzicie w strony o tym temacie, dodajecie do nich komentarze? to jest objaw całkowitego, mówiąc kolokwialnie "wieśniactwa". Mnie osobiście bawią komentarze w stylu "to jest do dupy!". Nie dziwię się, że nie rozumiecie przesłania wiersza- poezja jest dla inteligentnych. ;) z pozdrowieniami. :]

Wracając do tematu wiersza.
Całkowicie urzekł mnie ten fragment:
"Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy"
Całkowita rzeczywistość. ;) jeden z moich ulubionych wierszy... Dużo łączy mnie z nim wspomnień. :)

patusia, February 7, 2012 19:03 Skomentuj komentarz


tam nie powinno być,,najtępszymi" tylko,,najtęższymi". na każdej stronie jest ten błąd.

Gość, February 9, 2012 20:47 Skomentuj komentarz


Wy pisaliscie to jak ja mialam pare latek,
wtedy jeszcze Wislawa Szymborska żyla,
teraz nietety nie, to jest wiersz - poezja.

Korba102, May 5, 2012 22:37 Skomentuj komentarz


żydówa która swoja postawą niszczyła POLSKĘ

anonim, May 5, 2012 22:47 Skomentuj komentarz


Wielu Polaków szczyci się tym, że Żydówka jest ich królową, więc może jedna poetka, i to niekoniecznie Żydówka nie zaszkodzi.

W34.
Skomentuj notkę
1 stycznia 2006 (niedziela), 12:03:03

Mała dziewczynka ściąga obrus

Mała dziewczynka ściąga obrus

Wisława Szymborska

Od ponad roku jest się na tym świecie,
a na tym świecie nie wszystko zbadane
i wzięte pod kontrolę.

Teraz w próbach są rzeczy,
które same nie mogą się ruszać.

Trzeba im w tym pomagać,
przesuwać, popychać,
brać z miejsca i przenosić.

Nie każde tego chcą , na przykład szafa,
kredens, nieustępliwe ściany, stół.

Ale już obrus na upartym stole
-jeżeli dobrze chwycony za brzegi-
objawia chęć do jazdy.

A na obrusie szklanki, talerzyki,
dzbanuszek z mlekiem, łyżeczki, miseczka
aż trzęsą się z ochoty.

Bardzo ciekawe, jaki ruch wybiorą,
kiedy się już zachwieją na krawędzi:
wędrówkę po suficie?
lot dokoła lampy?
skok na parapet okna, a stamtąd na drzewo?

Pan Newton nie ma jeszcze nic do tego.
Niech sobie patrzy z nieba i wymachuje rękami.

Ta próba dokonana być musi.
I będzie.


Kategorie: poezja, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: Szymborska, poezja


Komentarze: (11)

Kropka, May 31, 2007 16:57 Skomentuj komentarz


za znalezienie tego wiersza u nas w szkole, na jezyku polskim mozna dostać 6 :)

i poznajemy teraz ciekawe zycie Wisławy Szymborskiej.

w34, May 31, 2007 18:40 Skomentuj komentarz


A ja go wpisałem tu, ponieważ kilku znajomym urodziły się około rok temu jakieś dzieci i teraz dla nich ten wiesz to samo życie.

teczowy, October 20, 2013 18:02 Skomentuj komentarz


tym wierszem wygrałem ligę recytatorską!

Isithre, June 28, 2007 01:43 Skomentuj komentarz


Kocham go
Pozdrawiam Newtona

antyczerwony, January 10, 2008 20:16 Skomentuj komentarz


Dobry wiersz, tow. Szymborska! (kto nie łapie niech przeczyta jej biografię).

anonim, January 11, 2008 00:15 Skomentuj komentarz


To prawda, że płakała po tow. Stalinie (pewnie po papieżu też) ale czy to zmienia fakt, że ładne wiersze pisze. Na przykład ten o małej dziewczynce.

nema44, April 9, 2008 21:42 Skomentuj komentarz


Szymborska napisała wiersz o takich jak Ty, "antyczerwonych". Nazwała go "Nienawiśc". Polecam.

Nie pisz głupot, February 16, 2009 18:29 Skomentuj komentarz


Ten wiersz, o którym wspomniał nema44 przecież przedstawia nienawiść w dobrym świetle.
Więc po której ty jesteśstornie, nema44?

to.znowu.ja, January 13, 2008 21:08 Skomentuj komentarz


Fakt, ale tylko te bez podtesktów politycznych. Nic bym do niej nie miał, gdyby publicznie przyznała się: "Tak, popełniłam błąd ufając komunistom." Wielu ludzi początkowo im ufało, lecz potem przejrzeli na oczy. A ona? Skumała się z kwachem.

zeitderstille.blog.p, July 18, 2008 12:04 Skomentuj komentarz


co za prostactwo !
tylko prostak może napisać przy takiej okazji, okazji czytania wiersza, tow. Szymborska, i inne bzdury. pffff :]

mini daga14, March 8, 2012 17:26 Skomentuj komentarz


.
Skomentuj notkę
1 stycznia 2006 (niedziela), 11:59:59

Szablon: Wiersz

Pierwszy styl jaki jest używany najczęściej to class=wiersz

Tytul piszę H1

Autora zapisuję H2

aaaaaaaaa
bbbbbbbbbbbbb

ccccccccc
ddddddddd

za pomocą H6 można zrobić dopisek

Drugi style to class=wiersz1

Tytul

Autor

aaaaaaaaa aaaa
bbbbbbbbbbbbb
cccc ccc c cc c

aaaaaaaa aaaaa aaaa
bbbbbbbbbb
ccccccccc
ddddddddd

za pomocą H6 można zrobić dopisek

trzeci style to class=wiersz2 i widać, że go nie ma, że to zwykły, pusty <div>

Tytul

Autor

aaaaaaaaa aaaa
bbbbbbbbbbbbb
cccc ccc c cc c

aaaaaaaa aaaaa aaaa
bbbbbbbbbb
ccccccccc
ddddddddd

za pomocą H6 można zrobić dopisek

Może kiedyś stworzę inne, ładniejsze klasy dla poezji. Póki co są takie i koniec.


Kategorie: poezja, to lubię, _szablon, _blog


Słowa kluczowe: poezja


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
24 grudnia 2005 (sobota), 12:29:29

Uprzejmość niewidomych

Uprzejmość niewidomych

Wisława Szymborska

Poeta czyta wiersze niewidomym.
Nie przewidywał, że to takie trudne.
Drży mu głos.
Drżą mu ręce.

Czuje, że każde zdanie
wystawione jest tutaj na próbę ciemności.
Będzie musiało radzić sobie samo,
bez świateł i kolorów.

Niebezpieczna przygoda
dla gwiazd w jego wierszach,
zorzy, tęczy, obłoków, neonów, księżyca,
dla ryby do tej pory tak srebrnej pod wodą
i jastrzębia tak cicho, wysoko na niebie.

Czyta - bo już za późno nie czytać -
o chłopcu w kurtce żółtej na łące zielonej,
o dających się zliczyć czerwonych dachach w dolinie,
o ruchliwych numerach na koszulkach graczy
i nagiej nieznajomej w uchylonych drzwiach.

Chciałby przemilczeć - choć to niemożliwe -
tych wszystkich świętych na stropie katedry,
ten pożegnalny gest z okna wagonu,
to szkiełko mikroskopu i promyk w pierścieniu
i ekrany i lustra i album z twarzami.

Ale wielka jest uprzejmość niewidomych,
wielka wyrozumiałość i wspaniałomyślność.
Słuchają, uśmiechają się i klaszczą.

Ktoś z nich nawet podchodzi
z książką otwartą na opak
prosząc o niewidzialny dla siebie autograf.

z tomiku: "Dwukropek", 2005 r.

Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: poezja, Szymborska, dwukropek


Komentarze: (3)

Majka, April 2, 2006 17:40 Skomentuj komentarz


Nie "Wiesława" tylko WISŁAWA!!!!

w34 -> jacek, January 1, 2006 11:52 Skomentuj komentarz


"Kot w pustym mieszkaniu" już jest od dawna. "Dziewczynka ..." czeka na swoją kolej.

jacek, December 29, 2005 21:54 Skomentuj komentarz


piękne :-)
jak ja bym chciał tak umieć....
ale jakbym nie chciał - raczej umiał nie bedę :-)
no to zostaje czytać i zachwycać się.
a "kota w pustym mieszkaniu", albo - "mała dziewczynka ściąga obrus", znasz ? myslę, że śmiało możesz zrobić z tego taki mały podcykl do Twojego "to lubię". Wszyscy się ucieszą :-)
Skomentuj notkę
16 grudnia 2005 (piątek), 00:41:41

Przeklinając zmawianie pacierzy

Przeklinając zmawianie pacierzy

Tomasz Żółtko

Gdańsk, listopad 1989 – grudzień 1991

Fragment książki „Trzy odsłony niewidzialnych obrazów”

Wydanie papierowe: © ChSA - Chrześcijańskie Stowarzyszenie Akademickie, Katowice 1992

Wydanie elektroniczne: wojtek@pp.org.pl

Spis modlitw:


Modlitwa o zamieszanych spojrzeniach

I
Czasami w pośpiechu wypowiadam słowa
niedbale składam poranną modlitwę
lecz zawsze później refleksja
czy Cię nie obrażam
czy Cię nie lekceważę
tym pościgiem za dniem w ucieczce
wieczorny spokój
zakłóca...

Czasami swoją myśl wolnością obdarzam
by mogła szukać idei niepokornych
lecz zawsze później wątpliwość
czy jest aby dobrym
czy jest właściwym
to wyprawianie się potęgom naprzeciw nieznanym
lękiem wypełnia
zasypianie...


II
Czasami wydaje mi się że jestem niczym
ot zwykłym śmieciem pogardy godnym
lecz zawsze później świadomość
że nie mają prawa
że nie mają mocy
potępiać mnie ludzie skoro Ty chcesz wybaczać
fatamorgany sumienia
przepędza...

Czasami uciekam przed sobą samym
absurdalną walkę z cieniami prowadząc
lecz zawsze później przypomnienie
że Ty mnie stworzyłeś
że Ty mnie przyjąłeś
samoakceptacją rozejm w chorych wojnach ogłasza
i jedność z Tobą
przywraca...

Modlitwa o sensie istnienia

Czym jest moje życie Ojcze?

Będąc Bogiem wszechwiedzącym, wszechobecnym i wszechmogącym, nie akceptujesz przypadkowości. Co więcej, Twoje atrybuty w ogóle wykluczają możliwość istnienia przypadku jako takiego. Tak więc nieprzypadkowo powołałeś mnie do życia w danym miejscu i w danej chwili wypełniania się historii, nad którą panujesz. Nad którą mam nadzieję, że panujesz...

I oto jestem, żyję, istnieję... Tylko dlaczego, Ojcze? Dzięki zmysłom, którymi mnie obdarzyłeś, rejestruję fenomen samoświadomości i wierzę, że doznanie to nie jest ułudą. Co więcej, wierzę, że w celowym i doskonale wolnym akcie swojej woli stworzyłeś mnie takim właśnie, jakim jestem, z takimi cechami charakteru, z takim temperamentem, typem wrażliwości. Nie wiem tylko, po co to uczyniłeś? Po co i do czego chcesz mnie wykorzystać? Jaką rolę mam spełniać, lub może już spełniam, w niewyobrażalnie perfekcyjnym Twoim planie, dotyczącym sensowności "dziania się miliardów istnień ludzkich. Więc Ojcze, co chcesz abym robił i jakim chcesz, abym był? Do niedawna wydawało mi się, że doskonale znam Twoją wolę w tym względzie, ale dziś już tak nie jest. I teraz właśnie stając na gruzach tego wszystkiego, co było dla mnie najcenniejsze, co zawierało się w każdym moim marzeniu, pragnieniu i dążeniu, pytam się Ciebie Ojcze: czy myliłem się w dotychczasowej pewności, czy mylę się teraz w żalu i całkowicie bezradnych poszukiwaniach?

(fragment programu autorskiego "Wspólne myśli)

Modlitwa o pewności zbawienia

Pewność zbawienia? Ojcze, jakże często brzmi to tylko jak slogan. Nie mogę się też oprzeć wrażeniu, że w dodatku tak bezmyślnie nadużywany przez wielu. Na czym bowiem powinna opierać się owa pewność? Czy na pokornym, pełnym wdzięcznej miłości przyjęciu wszystkich konsekwencji wynikających z ofiary Twojego Syna, czy może na intelektualnej i zwyczajowej akceptacji tego historycznego faktu?

Ojcze, te dwie możliwości postaw ludzkich dzieli przepaść, ale jak je odróżnić? Jak je odróżnić w sobie samym? Inaczej mówiąc, czy moje nowe narodzenie, które wszak jest gwarantem zbawienia, wynika z rzeczywistego faktu spotkania się ze zmartwychwstałym Chrystusem, czy też jest tylko zgodą umysłu na przyjęcie takiego dogmatu głoszonego przez mój kościół? Tak więc, czy jestem zbawiony i jest to w tym przypadku obiektywnie istniejąca rzeczywistość, czy też wmawiam sobie, że jestem zbawiony, a robię to tylko dla komfortu psychicznego, po to, aby zagłuszyć strach?

Ojcze, jak bolesne są to pytania! Ale czy bez zadania ich samemu sobie można realnie swoje zbawienie sprawować ze drżeniem i z bojaźnią? Tak bardzo łatwo jest w tej kwestii pomylić się i zamienić prostotę na prostacką bezmyślność. Tak bardzo łatwo zamienić uczucie miłości do Ciebie na bezduszną i fałszywą wiarę w martwą literę dogmatu o pewności zbawienia. Tak bardzo łatwo zamienić zupełną zależność od Ciebie, równoznaczną z korzystaniem z Twojej łaski i dobroci, z pełnym egoizmu pseudochrześcijaństwem opartym na mechanicznym wypełnianiu zwyczajowo przyjętych sposobów zachowania się w takiej czy innej sytuacji.

Ojcze, wiem, że nie jesteś w stanie zaakceptować obłudy i zakłamania, przeto proszę Cię strzeż mnie przed wygodną powierzchownością fałszywego naśladowania Chrystusa.

Ojcze kocham Cię! Ojcze jestem całkowicie zależny od Ciebie i chcę tego! Dlatego proszę Cię, czyń moje zaufanie do Ciebie pewnym, spokojnym, całkowicie opartym na Twojej prawdzie, a przede wszystkim wolnym od bezczelnego i egoistycznego wmawiania sobie rzeczy nieprawdziwych.

Dziękuję Ci, że to Ty wzbudziłeś w moim sercu miłość do Ciebie i dziękuję, że to Ty mnie zbawiłeś!

Dziękuję Ci, że mnie kochasz!

(fragment programu autorskiego "Wspólne myśli")

Modlitwa bez tytułu I

Żałuję
iż się ośmielałem
potępiać niegdyś tych
co Ciebie poszukują
na własny -
- odmienny od mojego
sposób
Jednak czy słowem "przepraszam"
zdołam dziś
wygładzić
zadawnione blizny?

Modlitwa o piekle i niebie

Przepaść oddzielająca niebo od piekła istnieje tylko w świecie ponadczasowej transcendencji, w świecie świętości lub przekleństwa. Natomiast tutaj w doczesności jest przemieniona w często niedostrzegalną nić skłębioną wokół zagmatwanych ludzkich losów, tylko Tobie Ojcze doskonale znanych i wiadomych. Lecz mało tego, owa cienka jak włos nić biegnie nie tylko w poprzek ludzkości rozumianej jako zbiorowość, lecz także przecina życie każdego człowieka indywidualnie. Dostrzegam ją w sobie samym, jak w brutalnie jednoznaczny sposób rozróżnia dobro i zło. Wije się zawsze obok wszystkich myśli, decyzji, wokół najbardziej nawet banalnych słów lub czynów i jest od ich rzeczywistej wartości zależna. Posiadam więc, podobnie jak inni, namiastkę piekła i nieba połączonych ze sobą skomplikowaną strukturą mojej osobowości i podlegających mojej także nie do końca wolnej woli. Woli wyboru między panowaniem szatana, a Twoim, Ojcze.

Ojcze, boję się tej nici. Boję się realnego zagrożenia ze strony szatana właśnie. Boję się zła, które ciągle jest we mnie. Całym sobą więc - umysłem, sercem i duszą wybieram Jezusa, Jego miłość, usprawiedliwienie, zbawienie i chcę tylko w Nim trwać. Wierzę bowiem, że w chwili mojego rozstania się z życiem zerwiesz tę nić przeklętą i wtedy będę już w pełni razem z Tobą Ojcze - na wieki. Natomiast teraz, proszę pokazuj mi drogę do nieba, po której tak bardzo krok za krokiem chcę stąpać. Przezwyciężając strach.

Modlitwa o przemijaniu

Niczym sypki piasek kradziony z dłoni ulotnością wietrznych podmuchów, niczym woda wartkiego potoku wdzięcznie i miękko obmywająca do gładkości wypukłe kamienie, niczym niknące w dziwnej dali echo wołania - uciekają mi malowane różnorodnością zdarzeń dni. Poprzez ciągle jeszcze nieśmiałe, ale też i coraz liczniejsze zmarszczki, zaczynam ukradkiem spoglądać na kopce świeżych mogił... Ciekawe kiedy uchylisz i dla mnie wieko jednej z nich?

Modlitwa o umieraniu

Umieranie, śmierć - punkt graniczny między doczesnością a tym wszystkim, co jest po drugiej stronie; piekłem i niebem. Piekłem dla przeklętych bo przeklinających Ciebie, ale też dla niepoprawnych agnostyków, zimnych ateistów, obojętnych cyników i rzeszy nominalnych chrześcijan wszelkich wyznań, oraz niebem, gdzie znajdują się wszyscy ci, co Cię kochają. I chociaż jako Twoje dziecko Ojcze ze spokojem czy wręcz z niecierpliwością czekam na ten dzień, kiedy poznam tę największą tejemnicę, to jednak z drugiej strony, gdy myślę o tym nierzadko wzdragam się. I bynajmniej nie powodowany strachem, że w moim zaufaniu Tobie mogę mylić się. Tak, wierzę i dlatego wiem, że gdy przekroczę ten próg, to spotkam się z Tobą twarzą w twarz i będę wreszcie doskonale szczęśliwy. Problem tkwi gdzie indziej. Samo umieranie, ta krótka chwila, a może długie godziny napawa mnie niepokojem. Śmierć bowiem jest dla mnie czymś obcym, przeraźliwie zimnym i lepkim, czymś niewyobrażalnym, przytłaczającym.

Ojcze, już dziś chcę, abyś mocno chwycił moją dłoń i gdy kiedyś nadejdzie mój kres, proszę trzymaj mnie mocno i poprowadź do siebie.

(fragment programu autorskiego "Wspólne myśli")

Modlitwa o ulotności złudzeń

Złudzenia są jak różnobarwny i kuszący bukiet kwiatów bez wody - bardzo szybko więdną.

W ich ocenie niezwykle łatwo można pomylić się i utożsamić je z wiarą lub nadzieją. Dlatego właśnie tak często są powodem licznych rozczarowań, frustracji, niepowodzeń.

Jednak Ojcze, gdybyś je zabrał i zniszczył, czy na pewno zawsze by nam było bez nich łatwiej żyć?

Modlitwa o zmienności nastrojów i pragnień

Czasami wydaje mi się, że mógłbym rzucić wyzwanie całemu światu, a innym razem panicznie boję się kłamliwych inwektyw ze strony nieugiętych obrońców cudzej prawdy, skrzętnie przy tym chowających swoje brudne czyny przed oczami innych. Czasami jestem szczęśliwy i wydaje mi się, że mógłbym bez końca śmiać się i tańczyć, lecz po jakimś czasie radość zostaje wyparta przez spokojnie płynącą łzę - zamyślenie.

Czasami w nieugiętej pewności, co do słusznej idei swoich przekonań, włączam się w nieskończony wir pracy, słaniając się potem ze znużenia; a w kolejnym dniu lub miesiącu, siadam zrezygnowany myśląc, że nie ma najmniejszego sensu zagłuszać wewnętrznej pustki najbardziej nawet szlachetnymi działaniami.

Ojcze, jakie to niezwykłe, sam dla siebie jestem nierozwiązaną zagadką.

Modlitwa o wątpieniu

Choć wiem, że mnie kochasz - nieufnie proszę - kochaj mnie Boże. Choć wiem, że jesteś bliski - nieufnie proszę - nie opuszczaj mnie Boże. Choć wiem, że mnie słyszysz - nieufnie proszę - wysłuchaj mnie Boże. Choć wiem, że jesteś dobry - nieufnie proszę - bądź mi przychylny Boże. Choć wiem, że mnie zbawiłeś - nieufnie proszę - uratuj mnie Boże. Choć wiem, że chcesz przebaczać - nieufnie proszę - zmiłuj się nade mną Boże. Czasami bowiem wydaje mi się, że nic dla Ciebie nie znaczę. Czasami bowiem wydaje mi się, że nie ma Ciebie dla mnie.

Modlitwa o czasie

Poraża mnie jego jednostajny i jednokierunkowy, naznaczony bezwzględnością przebieg.

Bezdusznie szatkuje on znaną ludzkości rzeczywistość i codziennie kłóci się z moją świadomością, na próżno próbującą obrony przed nim samym oraz przed narzuconym przez niego porządkiem świata.

Boże, jakże musisz być szczęśliwy nigdy nie potrzebując spoglądać na jakikolwiek cyferblat.

Modlitwa o darowanym czasie

Nie mam udziału w tworzeniu wielkiej historii i wielkiej polityki. Nie potrafię wpłynąć na przebieg różnych zjawisk atmosferycznych czy też procesów biologicznych. Jestem totalnie bezradny wobec czynów, myśli i słów milionów nieznanych mi ludzi żyjących w innych krajach, na odległych kontynentach. I jedyną rzeczą, którą mogę prawie w pełni rozporządzać jest czas. Mój czas. Czas mojego ziemskiego istnienia. To ode mnie zależy, jak go wykorzystuję i na co przeznaczam, a dzięki temu, że mogę nim się posługiwać tak, jakby specyficznym narzędziem - buduję swoje własne życie.

Ojcze, to Ty darowałeś mi ten czas i złożyłeś na mnie odpowiedzialność za niego. Proszę, czyń mnie mądrym, abym zawsze wiedział jak nad nim panować.

(fragment programu autorskiego "Wspólne myśli")

Modlitwa o plotkarstwie

Dopomóż mi Ojcze darzyć wzmagającą się nienawiścią każdą obciążającą drugiego człowieka, kłamliwą lub złośliwą informację. Daj siłę przekląć wszystkie niegodziwe, głośno wypowiedziane i niesprawdzone przypuszczenia lub podejrzenia. Naucz wznieść się na wyżyny męstwa i w pokorze prosić o wybaczenie tych, wobec których zawiniłem nieodpowiedzialnym słowem, półprawdziwą wypowiedzią, tendencyjnym przekazem, podłym pomówieniem. Pokaż mi, co to znaczy brzydzić się tchórzostwem plotkarstwa.

Modlitwa bez tytułu II

Naucz mnie
pokory wobec ciszy
Cudzej ...
swojej ...
Twojej ...!
każdej ...

Modlitwa o Bogu I

Jesteś wszystkim i niczym, wszędzie i nigdzie.

Powiedzieć, że Ciebie nie ma to błądzić, stwierdzić, że istniejesz - bardzo Cię ograniczyć. Osoba Twoja bowiem przewyższa byt i niebyt, jest ponad istnieniem i nieistnieniem. Chociaż nie masz rąk, w jednej dłoni trzymasz cały Wszechświat. Jego wszystkie losy i wątki są perfekcyjnie pod Twoją kontrolą. Przeszłość i przyszłość zawarłeś w nieskończoności, którą z kolei zamknąłeś w jednej sekundzie, de facto też nie istniejącej - jesteś wszak poza czasem. Wszechwiedza, wszechmoc, wszechobecność, skończona doskonałość to tylko nieudane próby określenia przez ludzki język i mózg Twoich atrybutów.

Gdy czasami o tym wszystkim pomyślę, gdy próbuję choć w maleńkiej cząstce Ciebie ogarnąć, to zwykłe, ludzkie przerażenie paraliżuje mnie i sprawia, że wszystko, co mnie otacza blednie i traci swój sens.

O Niewyobrażalny, Nieodgadniony, jak to jest, że będąc właśnie takim, zwracasz jeszcze na mnie swą baczną uwagę. Dlaczego jestem dla Ciebie cenny, dlaczego chcesz być zawsze dla mnie Ojcem, dlaczego mówisz, że kochasz? Przecież niczego ode mnie nie potrzebujesz, a ja nie jestem w stanie cokolwiek Ci dać. Co więcej, w moim postępowaniu jestem po prostu nieudolny, prostacki, zły. Więc, Ojcze, po co to wszystko, po co krzyż i cierpienie Chrystusa? Czy naprawdę tylko, aby mnie uratować, by zbawić? Biblia mówi, że tak i to właśnie zdumiewa mnie w Tobie najbardziej. Jednak pomimo wszystkich moich poszukiwań, nadziei, pytań i trwóg, chcę Ci dzisiaj Transcendentny Niebiański Absolucie powiedzieć: Bądź wywyższony, bądź błogosławiony, bądź pochwalony.

Modlitwa o Biblii

Przez jednych jest czczona i całowana, inni czytają ją codziennie powodowani strachem, że jak tego nie uczynią, to im nie pobłogosławisz. Jeszcze inni widzą w niej tylko dzieło literackie, które warto mieć w domowym księgozbiorze. Biblia - Twoja księga Ojcze. Księga od tysięcy lat objawiająca Ciebie ludzkości. Napisana przez ludzi a jednak Twojego autorstwa, zrozumiała dla najprostszych i jednocześnie zawierająca wielkie tajemnice, będąca dobrą nowiną o zbawieniu, ale także bezlitosnym ultimatum i przestrogą. Jest pełna miłości, lecz również ostrzega przed konsekwencjami Twojego gniewu. Tłumaczona na wiele języków i niezależnie od czasu lub kultury ciągle tak samo aktualna.

Ojcze, co za fenomen! Jakże wielką siłę oddziaływania zamknąłeś swoją Boską mądrością na kartach tego dzieła.

Chcę z tego bogactwa korzystać w sposób optymalny, przeto proszę, uzdolnij mnie w tym celu. Ucz przez tę lekturę i wychowuj, ale też i zachowaj od dziecinady czytania Biblii dla spokoju sumienia lub po to, aby się Tobie przypodobać. Strzeż również od dyletanckiego prostactwa domorosłej egzegezy jej tekstów, która już wielu zaprowadziła na bezdroża. Za to prowokuj mnie do wysiłku zrozumienia Twoich treści w pełni. Pragnę bowiem Ojcze, by moje właściwe poznanie prawd objawionych, poparte świętością powszedniego życia, mogło stawać się coraz dobitniejszym przykładem panowania Jezusa Chrystusa we mnie. Potrzebuję tego w każdym czasie.

Modlitwa o odkrytych odkryciach

I
Najtrudniej jest wierząc Tobie
nie mieć w pogardzie tych którzy kochają brylanty
i zazdrości o sławę cudzą
we własną pobożność nie wpisać
w udanej skromności

Najtrudniej jest kolana zginając
uklęknąć przed Tobą a nie przed ołtarzem
i spojrzenia wścibskich pątników
odrzucić by skrucha szczerą była
a modlitwa - rozmową

Najtrudniej jest Ciebie słuchając
ciszy nie dać się zwieść lub egzaltacji zbytniej
i doskonałość męską w czynieniu
z subtelnością miłości połączyć
w jednię przedziwną

Najtrudniej jest z przeciwnościami walcząc
nie zgorzknieć nie zapomnieć nadziei dni przyszłych
Radość klaskania spontanicznego
i piękno muzyki przytulić
w niekłamanym zachwycie

II
Więc naucz nas Boże
Panie aniołów i ludzi
pokorę z wiedzą pogodzić
męstwo z dobrocią
Niech nasze dni nie będą przekleństwem
Niech nasze dni będą ozdobą

Modlitwa o grzechu schizofrenicznym

Otoczył mnie gęstym, czarnym obłokiem i przeniknął zanim jeszcze się urodziłem. Jest dookoła mnie i we mnie samym, ja zaś czuję się zupełnie bezradny wobec jego przerażającej potęgi. Grzech. Nienawidzę jego wpływów i zrozpaczony ulegam mu tak często. Pornografię myśli zasłaniam białą koszulą niedzielnych nabożeństw, słabość modlitwy nadrabiam gorliwością w zadawaniu bólu innym, chwilową, pokorną postawę pieczętuję uczuciem pychy z powodu jej osiągnięcia. Mój umysł bezlitośnie rejestruje wszelkie porażki. Jednoznacznie obnaża paradoksalnie jaskrawo skonfrontowane dobre chęci z totalnym brakiem ich realizacji. Pragnienie czystości z niemoralnością, miłości z nienawiścią, dobroci z szyderstwem, przyjaźni z cynizmem, prawdomówności z kłamstwem, wiary ze zwątpieniem.

Ojcze, jak długo jeszcze będzie trwał ten koszmar?! Jak długo jeszcze będę zmagał się w tej chorobliwej wojnie?

Ojcze, czy naprawdę tak musi być, czy nie ma innej drogi?

Ojcze, czy Ty mnie słyszysz?! Ojcze!!!

(fragment programu autorskiego "Wspólne myśli")

Modlitwa o dobrych manierach

I
Popatrz
Nauczono mnie modlić się do Ciebie
dłonie pokornie spleść kiedy trzeba
Biblię czytać z powagą ...
Nauczono ramiona podnosić w uwielbieniu
i Halleluja głośno krzyczeć
bo to duchowo ponoć ...

Popatrz
Nauczono mnie niewiasty w ręce całować
zawsze miejsca ustąpić starszemu
nożem i widelcem jeść ...
Nauczono nie przeklinać gdy się zeźlę
i skarpetki zmieniać codziennie
bo potem doprać trudno ...

Popatrz
Nauczono mnie dobrze tylko wspominać umarłych
uśmiechy rozdawać dyskretnie
na czarną godzinę pieniądze odkładać ...
Nauczono rumienić się gdy o seksie mowa
zdjęć nagich kobiet unikać
bo spojrzeć na nie to grzech przecież ...

Popatrz
Nauczono mnie czas szanować cudzy
pracować sumiennie osiem godzin
sąsiadom pierwszemu się kłaniać ...
Nauczono nie dłubać w zębach zapałką
i herbaty gorącej nie siorbać
bo mało to apetyczne dla innych ...

II
I chociaż przeszkolonym tak będąc gruntownie
czasami sam sobie się dziwię po cichu
Dlaczego wiara wciąż zagadką jest dla mnie
i nadzieja
i miłość prawdziwa ...

Modlitwa o dylematach jaskrawo - wieczornych

Co wieczór rozkładam przed Tobą moje podarte życie i czekam, aż je poukładasz i scalisz według Twojego scenariusza. Chwilami wydaje mi się, że nie jesteś nim zainteresowany i przedkładasz nad nie Swoje Boskie sprawy, ale zaraz potem zawstydzony własnym zwątpieniem sięgam do biblijnych obietnic, ponawiając nadzieję na ich spełnienie. I tak w klęczącym błądzeniu, rozpiętym między wiarą a niepokojem, szukam Cię Ojcze na krętych ścieżkach swoich egzystencjonalnych pomyłek i prawd. Każdego wieczora wciąż na nowo. Wspierany ciszą...

Modlitwa bez tytułu III

Jedynie głupcy
i religijni fanatycy
pod płaszczykiem podnoszenia
moralnych standardów
mają czelność
obnażać
najintymniejsze tryumfy i klęski drugich
Proszę
strzeż mnie
przed ich wścibstwem
Tyle że
czy paradoksalnie
nie zabiegam
o ochronę przed sobą ?!

Modlitwa o wołaniu pomocy

Wybaw mnie od moich wrogów, Panie, i uratuj od ludzi, którym nigdy nic złego nie uczyniłem. Osłoń mnie przed ich zazdrością, drapieżnym wścibstwem, niepohamowaną ciekawością; przed zwycięskim szyderstwem. Niech ustanie wreszcie zgiełk ich niedorzecznych domysłów, niech raz na zawsze umrze rozpowszechniona plotka kłamstw i pomówień. Niech pokój Twój i sprawiedliwość zatryumfują!

Modlitwa o niepokoju

Tylko czasem jeszcze wydaje mi się, że wszystko nie ma sensu i pogrążony w wątpiącej zadumie modlę się, Panie, byś uratował moją wiarę. A gdy słabnę w bezpardonowej walce z rozterkami, błagalnie wyciągam do Ciebie ręce krzycząc: Nie odwracaj się, wzmocnij mnie, bądź razem ze mną!

Modlitwa o powodach

I
Nie pytaj czy dobrze sypiam
ja mówca biegły
co gładkość słów wypluwam codziennie
i dębową ambonę dźwigając nad głową
misję prorocką pełnię zawzięcie
w pozorach tonąc

Nie pytaj czy jestem sobą
ja mówca biegły
gdy świętą sutanną otulam ramiona
i młodych kobiet ściągając ciemne oczy
liturgią ogrzewam mury kościelne
choć wiem, że to bezsens

A Ciebie cieszą małe rzeczy
bo ponoć masz wstręt do wielkości chorych
Bez Przyczyny nikt nigdy nie pójdzie po wodzie
bezkarnie

II
Nie pytaj jak spędzam niedziele
ja słuchacz ospały
Czy radość znajduję w mym łożu małżeńskim
i nadzieją karmiąc poczęte tam dzieci
cierpliwość ojca rozmieniam na drobne
za nieprawdę się wstydząc

Nie pytaj co wiem o miłości
ja słuchacz ospały
bo starość rodzi amnezję w tych sprawach
i bielmo na oczy rzucając jak płachtę
łzy z nich wyciska zamiast widzenia
w czasie dni ostatecznych

A Ciebie cieszą małe rzeczy
bo ponoć masz wstręt do wielkości chorych
Bez Przyczyny nikt nigdy nie pójdzie po wodzie bezkarnie

III
Za to aniołów opiece
poleć losy biednych
by wreszcie krzyk slumsów umilkł raz na zawsze
a epidemia cholery dwudziestego wieku
skonała w gorączce majaków niemocy
w zmartwychwstanie nie wierząc

Czy Ciebie cieszą małe rzeczy?

IV
A co do pytań - to nie pytaj już o nic ...

Modlitwa o Bogu II

Jaki jesteś naprawdę Boże? Czy moje wyobrażenia o Tobie są zgodne z obiektywnym Twoim obrazem? Czy szukając na kartach Biblii Ciebie, nie wyczytuję z niej tylko to, co chcę znaleźć, a nie to, co zostało tam rzeczywiście zapisane? Bo jeżeli jesteś miłością, to przecież nie mogę Cię ograniczyć tylko do niej. Jeżeli jesteś sprawiedliwością, to przecież równocześnie i miłosierdziem. Jeżeli gniewasz się, karzesz i odwracasz od grzesznika, to przecież w Jezusie też usprawiedliwiasz. I w końcu jeśli kiedyś zatwardziłeś serca niektórych ludzi, to przecież dzisiaj poprzez Ducha Świętego, moje uczyniłeś względem siebie pokornym. Boże, jaki Ty naprawdę jesteś?

Modlitwa o wybaczaniu samemu sobie

Ojcze, jakże bardzo chciałbym cofnąć czas i nie popełnić tych wielu fatalnych w skutkach błędów, które popełniłem; zaś uczynić to wszystko, co powinienem, a co pozostawiłem nie uczynionym. Lecz wiem, wiem zastraszająco dobrze, że jest to niemożliwe, a bolesne wyrzuty sumienia jeszcze bardziej mi tę prawdę urealniają. I chociaż Ojcze, wyznałem swoje winy Tobie i na podstawie Twojej obietnicy odebrałem Twoje przebaczenie, to jednak będąc przed Tobą czysty - bielszy nad śnieg - tak trudno mi sobie samemu wybaczyć. Jednocześnie stwierdzam, że to wewnętrzne rozdwojenie świadczy, że Cię obrażam, ponieważ jeżeli Ty mnie usprawiedliwiasz, to kim jestem ja, iż ośmielam się podważać owo usprawiedliwienie względem samego siebie. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak tylko jeszcze raz zawołać: wybacz mi i ten grzech, Ojcze!

Proszę Cię też, kontroluj moje uczucia, wszak wina jest uczuciem właśnie i zmieniaj myśli, które tak często wracają do rzeczy już nieodwracalnych.

Ale przy tym całym zamęcie retrospektywnych uniesień, dziękuję Ci Ojcze tak bardzo za to, że Ty zawsze najlepiej mnie rozumiesz. Nie wszystko to, co przeżywam akceptujesz i popierasz, ale wciąż i wciąż mogę liczyć na Twoje zrozumienie. I ta świadomość koi mój ból! I ta świadomość sprawia, że w niemej i pokornej podzięce uginam przed Tobą kolana.

Ojcze, tak nieskończenie wiele Ci zawdzięczam!

Modlitwa bez tytułu II

Ciekawe
że przed Tobą
Nieskończenie Świętym
nie wstyd mi
wstydzić się za moje życie
Natomiast
przebywając wśród innych
podobnie przecież
niedoskonałych
robię wszystko aby postrzegano mnie
lepszym
niż jestem w istocie

Modlitwa o Bogu III

Ty, okazujący zmiłowanie tym, wobec których chcesz to uczynić, a zatwardzający serca dawnych i współczesnych faraonów, aby na nich okazać moc swoją - dla chwały imienia Jahwe. Ty, autorytatywnie kierujący losami świata w sposób tylko Tobie zrozumiały i dla Ciebie możliwy.

Ty, nie podlegający jakiemukolwiek ludzkiemu osądowi, absolutnie suwerenny we wszystkim i doskonale mądry.

Ty, dopuszczający śmierć nieuleczalnie chorych, ale też i cudownie uzdrawiający, a kierujący się przy tym logiką, przed którą bezsilne stają się wszelkie filozoficzne systemy.

Ty, rozwiązujący sploty sprzecznych ze sobą modlitw i czyniący możliwym to, co przekracza granice najśmielej posuniętych wyobażeń.

Ojcze, Boże Abrahama, Izaaka i Jakuba, Panie wszystkich i wszystkiego - przyjmij moje uwielbienie, a pobladłą ze strachu twarz Twojego sługi wypogódź swoją dobrocią.

Modlitwa o miłości I

Miłość między kobietą a mężczyzną może być błogosławieństwem, ale i przekleństwem, radością i goryczą, czymś pięknym i czymś odrażającym, może budować wielkie rzeczy i niszczyć wszystko do samego końca, może być życiem, a może też prowadzić do śmierci, może cieszyć uśmiechem i tonąć we łzach... Może być wszystkim i niczym.

Ojcze, jakże dziwnie nas ukształtowałeś!

(fragment programu autorskiego "Wspólne myśli")

Modlitwa o miłości II

Miłości potrzebuję Ojcze.

Miłości piękna nagich młodością kobiecych piersi, miłości pocałunków aż do utraty tchu, miłości zupełnego zjednoczenia się ciał uświęconego wzajemną wiernością składanych przed Tobą obietnic - na dobre i złe.

Miłości potrzebuję Ojcze.

Miłości oszołomienia szalonym, huczącym w skroniach tętnem, paroksyzmem rozkoszy, poczuciem błogiego bezpieczeństwa, niekończącym się splotem ramion.

Miłości potrzebuję Ojcze.

Miłości utraty zdolności postrzegania upływu anielsko - nocnych godzin, półsennego szeptem wyznania, miłości ciągłego poznawania się i świadomości dopełnienia wspólnego szczęścia Twoją bliskością.

Miłości potrzebuję Ojcze.

Miłości tęsknoty za ciągłym spełnianiem marzeń, wyrafinowanej dojrzałością pieszczoty, zupełnej prawdomówności, miłości ciepłego spojrzenia i namiętnego uścisku.

Miłości potrzebuję Ojcze...

Modlitwa o miłości III

Zbudziła we mnie to, co najlepsze i to, co najgorsze. Zburzyła misternie układane plany, zabarwiła myśli i dążenia. Pragnę i boję się jej zaczaro -wania. Resztkami poczucia odpowiedzialności zasłaniam się przed nią, jednocześnie prosząc Cię, abyś choć odrobinę ustabilizował rozedrgane emocje, marzenia, tęsknoty.

Powiedz mi, kto tak igra ze mną?! Powiedz co mam zrobić z nocami niezamkniętych oczu, jak postępować z tym pysznym żywiołem - siłą nieokiełzaną - najdelikatniejszą rozkoszą ?

Modlitwa o potrzebie przyjaźni

Tęsknię do przyjaźni zawsze prawdziwej, wiernej i niezależnej od czasu. Tęsknie do przyjaźni uścisku dłoni znaczącego dużo więcej od zwykłej uprzejmości i do uśmiechu odzwierciedlającego atmosferę duszy. Tęsknię do przyjaźni zaufania i pełnego bezpieczeństwa, zapewniającej prawdziwy spokój myśli i życiowej przystani. Tęsknię do przyjaźni, szczerości i wspólnoty tajemnic. Tęsknię do przyjaźni codziennej...

Dziękuję Ojcze, że jeszcze czasami, choć bardzo rzadko, można na nią natrafić.

Modlitwa o rodzicach

Nie ma od nich wierniejszych i bardziej wypróbowanych przyjaciół. Kim i gdzie dzisiaj bym był, gdyby nie ich miłość, troska, niezliczone poświęcenia? Dziękuję Ci Boże za moich rodziców.

Modlitwa o zaprzyjaźnionych listach

Osobiste, prawdziwe, szczere - listy bezpieczne - opakowane w drżące wzruszeniem, albo też i stanowcze koperty. Często niosące słowa, na które nie ma ceny. Naprawdę zaskakująco potrafisz nas zbliżać Ojcze. Niekiedy...

Modlitwa o niepokornym zniecierpliwieniu

Jak długo będziesz mnie doświadczał, Ojcze? Jak długo jeszcze będziesz darzył mnie upokorzeniem? Czy nie wystarczą Ci moje przepłakane łzy, nieprzespane noce? Czy odwiecznie nierozerwalny problem sensu i celu ludzkiego cierpienia musi koniecznie dotyczyć każdego mojego kroku, myśli, czynu ? A jeżeli tak, to dlaczego ? Co chcesz w ten sposób uzyskać, do czego mnie przygotować ? Jakikolwiek nie byłby jednak Twój plan, to nie bądź w nim bezlitosny, Ojcze ! Zważ wreszcie na kres moich sił, na zwyczajną potrzebę bycia szczęśliwym. I chociaż w nakazowej formie zachęcasz mnie abym poczytywał sobie za zaszczyt możliwość przeżywania tych wszystkich bolesnych prób - ja, pomimo wszystko proszę Cię, racz mnie nieco rzadziej w ten sposób zaszczycać.

Modlitwa o osaczonym cierpieniu

Smutno mi Ojcze, bo jestem grzesznikiem, a nad swoją słabością ubolewam w bezsilnym pragnieniu naprawy rzeczy i spraw potężniejszych ode mnie. Ze słabnącą nadzieją spoglądam też w przyszłość, w której wyraźnie jawią mi się niestety jedynie bramy zwątpienia. I tylko gorycz niemożności obdarzania miłością tego, za kim bardzo tęsknię towarzyszy mi jeszcze wiernie pośród zupełnego pustkowia myśli, czynów i słów.

O gdzie są Ojcze sprawiedliwość Twoja i pocieszenie?

Gdzie jest błogosławieństwo obiecane dla smucącego się i płaczącego, ale przecież wciąż jeszcze wiernego Ci ucznia? Dlaczego zaniechałeś mnie w swojej opiece i powaliłeś doświadczeniami ciążącymi nad miarę? Za dzień lub za dwa nie będę w stanie ponieść ich dalej i zginę skompromitowany w oczach cyników różniących się tylko tym, że własne grzechy zdołali ukryć pod płaszczem obłudy i materialnego dobrobytu.

A więc, czy chcesz tego? Czy o to Ci chodzi?

Ojcze Wiekuisty - zmiłuj się nade mną!

Modlitwa o żalu do innych

Kiedy ludzie do cna wymęczą mnie swoją podłością i zawiścią maskowanymi od niechcenia tzw. "chrześcijańską postawą", kiedy w niepohamowanym cyniźmie "miłości braterskiej" publicznie bezczeszczą moje intymne i najdroższe mi przeżycia, wtedy zaciskam pięści i płacząc z bezsilności, w krzyku bezdźwięcznego szeptu wołam do Ciebie: Ojcze dlaczego,dlaczego tak jest, że pozwalasz jeszcze tym łajdakom oglądać dzisiejszy dzień?! Ale, gdy po długiej chwili emocje już nieco opadną, ciągle na powrót uświadamiam sobie, że Ty Ojcze tak samo ich kochasz, a ja przed Tobą w gruncie rzeczy nic lepszy nie jestem. I w wyniku tej refleksji ogarnia mnie bezwład zawstydzenia, zażenowania: w imię czego uzurpuję sobie prawo do oceniania innych. I wtedy zwykle zostaje mi już nieznośny ból zdeptanej godności, wyszydzonych ambicji, pogrzebanych nadziei.

Ojcze, to tak strasznie boli, gdy inni bez wahania "wchodzą z butami" w mój świat przeżyć, którego aby nie zniszczyć ja sam boję się musnąć opuszkami palców...

Ojcze, już nie mam siły dalej bronić się, dlatego proszę, uratuj we mnie od zagłady to, co jeszcze jej nie uległo i dopomóż nie być mściwym.

Niech żyją w pokoju ci, co mi źle życzą...

Modlitwa o nietolerancji I

Dziwiąc się sobie nawzajem tragicznie
krzyże krwawe stawiamy z uporem
by herezję wszelką siłą wyplenić
by jednomyślność powykuwać gwałtem

A mury dostojne świątyń chwalebnych
niewzruszenie stoją pogardliwe
Nietolerancję podnosząc pod niebiosa
jedynozbawczością się chełpiąc

O Boże Panie wiecznie młody
Gdzie się podziała miłość Twoich dzieci?
Czy możesz jej zdarzyć cud zmartwychwzbudzenia?

O Boże promienisty Królu wszystkich słońc
Nadziejo ufających Tobie istnień nędznych
Oświeć nas pokorą wobec daru poznawania

Modlitwa o nietolerancji II

Będę zawsze sobą - fanatyzmu powyrywam kraty
Zimnym doktrynerom niewolnikom paragrafów
przeciwstawię wolność miłością spętaną
Radość istnienia jakim mnie ulepiłeś - obronię

Będę zawsze sobą - śmiał się - płakał kiedy zechcę
I do Chrystusa upodabniał w swoim płaszczu
Bez cudzej maski do Ciebie ręcę wznosił
Za siebie się wstydził i sobą się chlubił przed Tobą

Tylko mnie strzeż od dumy lub pokory kłamstwa
Przed zagubieniem we własnym trudnym świecie
Abym nie zbłądził goniąc ekscentryczną tęczę

Tylko mnie strzeż przed nietolerancją nijakości
chcącej mi treść modlitw i pieśni dyktować
Aby moje "ja" przed Tobą klęcząc naturalnym wobec innych było

Modlitwa o nietolerancji III

A może by tak znów podpalić stosy
Pochodniami Żydów wieczory rozświetlić
Za kamienie chwycić łamać kołem
Do moralności przemocą dochodzić?

A może by tak sobie wbić do głowy
że Chrystus Bóstwo z Żydostwem połączył
I bezsens gniewu na ułomność cudzą
prostytutkę ratując - pokazał

Lecz Ojcze czy można znaleźć sposób
taki specyfik albo lek skuteczny
który by głupoty potęgę w normalność obrócił?

Czy do uleczenia jest jeszcze myśl nasza
w kajdany szowinizmu boleśnie zakuta
i cierniową koroną bezduszności zdobiona?

Modlitwa o upadłych świętych

Jedynie i prawdziwie wierzący, ubrani w garnitury i modnie skrojone suknie, uczęszczający regularnie na nabożeństwa z wyuczonym grymasem świętości na twarzach. To my - współcześnie żyjący chrześcijanie, należący do swych jedynozbawczych kościołów zjednoczonych tylko w ekumenicznym zwalczaniu "świadków" Jehowy. To my, dzisiejsi faryzeusze rozstrzygający tak żywotnie ważne problemy teologiczne jak: czy po skończonej pieśni wolno na nabożeństwie klaskać, lub czy dozwolone jest podnoszenie rąk w czasie modlitwy, lub czy godzi się w niedzielny poranek kobiecie "nawiedzić święty przybytek kaplicy" w spodniach czy też nie?

To my, zabraniający dzieciom przeklinać "cholera", bo to niemoralne, ale jednocześnie swoją obojętnością i bezczynnością misyjną wysyłający codziennie do piekła tysiące nienawróconych ludzi.

To my, błogosławiący i uświęcający plotkę, tę codzienną, powszednią, ale przede wszystkim tę nadzwyczajną, świąteczną, kiedy komuś w życiu się nie powiedzie lub przydarzy mu się upadek.

To my, głoszący pochwałę ubóstwa i szeleszczący w kieszeniach grubymi zwitkami niepolskich , zielonych banknotów z wizerunkami naszych prawdziwych bogów.

To my, wierzący w nadzwyczaj rychłe powtórne przyjście Pana Jezusa Chrystusa, ale póki co budujący sobie czterokondygnacyjne domki jednorodzinne i jeżdżący z Ewangelią w każde wakacje do tak pogańskich miejsc jak Hamburg czy Nowy Jork.

To my, znający doskonale Pismo Święte i w ramach jego praktycznego zastosowania przeplatający Wieczerzę Pańską wzajemnym oczernianiem się.

I wreszcie to my, mający głębokie przeświadczenie, że w niebie znajdziemy się właśnie my i tylko my, dlatego, że jedynie my interpretujemy Słowo Boże prawidłowo.

Ojcze, jeżeli jest jeszcze dla nas ratunek, to karć nas surowo i boleśnie, abyśmy przejrzeli i ozdrowieli we wierze!

Ojcze, jeżeli jest jeszcze dla nas ratunek, to uderz nas, abyśmy przestali obrażać Twoją Świętą Osobę!

Ojcze, jeżeli jest jeszcze dla nas ratunek, to upokórz nas, abyśmy przeklinając dzień własnego narodzenia uratowali od zagłady dusze nasze!

Ojcze, ześlij na nas upamiętanie!

(fragment programu autorskiego "Wspólne myśli")

Modlitwa o grze pozorów

Boże, wśród swoich banitą będąc, życiowym bankrutem, godnym pogardy pomyleńcem, niepokornym heretykiem, człowiekiem nieczystym, przeklętym przez nobliwych mędrców, co Twoją miłość i mądrość pomylili z inkwizycją - obrazoburczo wołam do Ciebie: Spójrz, tak naprawdę, to przeciaż nie chodzi o to, aby ufać Chrystusowi. Liczy się tylko świętość liturgicznych szat, których blichtr pozwala na wmawianie sobie kłamstwa, że na tym właśnie polega okazywanie szacunku Twojej Osobie.

Bo tak naprawdę, to przecież nie chodzi o to, aby ufać Chrystusowi. Liczy się tylko dobre wrażenie, które koniecznie trzeba zrobić w niedzielę, by później umiejętnie się maskując, móc przez cały tydzień zdradzać swoją żonę z cudzymi żonami, z cudzymi mężami swojego męża.

Bo tak naprawdę, to przecież nie chodzi o to, aby ufać Chrystusowi. Liczy się tylko to, by za wszelką cenę i wszelkimi sposobami zniszczyć każdego, kto ośmiela się myśleć inaczej, każdego, kto pomimo własnych, bolesnych porażek jest jeszcze na tyle bezczelny, że chce żyć i robić to, co kocha.

Bo tak naprawdę, to przecież nie chodzi o to, aby ufać Chrystusowi. Liczy się tylko konieczność wywołania skandalu ze stwierdzenia, że chrześcijańskie małżeństwa - jeżeli tylko zechcą - mogą uprawiać francuską miłość, samemu jednocześnie mając głowę pełną pornografii.

Bo tak naprawdę, to przecież nie chodzi o to, aby ufać Chrystusowi. Liczy się tylko to, by nikt nie dowiedział się o naszych skrzętnie skrywanych grzechach - grzechach, które co prawda nie pozwalają po nocach spać, ale za to ich zamaskowanie daje mandat do potępiania gorszych aktorów.

Boże! Kiedy nareszcie powróci już Chrystus?!

Modlitwa o boskiej niewoli

Co czujesz wszechobecny Boże, Święty więźniu naszych kościołów i kaplic, gdy co niedziela wpadamy na godzinę lub dwie odwiedzić Cię i przypomnieć Ci o naszym istnieniu? Jesteśmy wtedy nawet skłonni zamienić z Tobą kilka słów, uklęknąć i wstać kiedy trzeba, wspólnie zaśpiewać jakże miły dla Twojego ucha dostojny chorał oraz na zakończenia rzucić na tacę o niezbyt wysokim nominale banknot, aby usługujący Ci na codzień w naszym imieniu świątynny kapłan miał za co na śniadanie zjeść bułkę i napić się mleka. Potem już tylko - jak każe dobry obyczaj - żegnamy się z Tobą życząc Ci na odchodnym dobrego samopoczucia, błogosławionej lektury rozłożonego na stole komunijnym Pisma Świętego i solennie obiecujemy spotkać się ponownie w najbliższą niedzielę. Boże - wypełniający sobą cały Wszechświat - co czujesz kontemplując pośród opustoszałych, kościelnych ławek swoją samotność, podczas gdy my zamknąwszy Cię na klucz, siebie uważamy za pobożnych?

Modlitwa o świętych wojnach

Razem z siatkami przepełnionymi codzienną pracą i zabieganiem o chleb powszedni, kurczowo ściskamy podarte skrawki pokoju. Uciekamy od strachu przed śmiercią i coraz perfekcyjniej zabijamy się walcząc na dalekich i bliskich wschodach. Wybuchy świetlistych rakiet mogących obrócić w perzynę całe miasta, skutecznie przekrzykują głosy modlitw nasyconych błaganiem o długie i szczęśliwe życie naszych dzieci. Ale podczas gdy one bawią się jeszcze tylko pistoletami na wodę - my ledwie co wstawszy z kolan, pożądliwie kładziemy ręce na klawiaturach instrumentów przeznaczonych do skutecznego leczenia zarówno stresów przed matematyką, jak i nieprzyzwoitej przyjemności smakowania lodów...

Kapelani zaś niezmiennie błogosławią działa...

Ojcze, na czyje podobieństwo nas stworzyłeś?

Modlitwa o litanii proszenia

O chleb powszedni, bezpieczny dach nad głową, kraj praworządny i pokój w sercach - Ciebie prosimy; wysłuchaj nas Panie.

O szczerość intencji, miłość codzienną, szczęśliwe domy, o sen beztroski - Ciebie prosimy; wysłuchaj nas Panie.

O bezinteresownośc wiary, nadzieję tylko w Chrystusie, podobieństwo do Niego, o nienawiść grzechu - Ciebie prosimy; wysłuchaj nas Panie.

O tolerancję wzajemną, łzę pokuty, o uścisk braterstwa i szacunek dla wiedzy - Ciebie prosimy; wysłuchaj nas Panie.

O chęć wybaczania zawsze i wszystkim, o koniec wojen krzyżowych, o dłoń w potrzebie pomocną - Ciebie prosimy; wysłuchaj nas Panie.

O ekumenię dusz i myśli, o dobrą wolę, starość pogodną, młodość ciekawą i mądrą - Ciebie prosimy; wysłuchaj nas Panie.

O intymność całowania tylko ust właściwych, o umiejętność kochania słowem i czynem, o trwałość odpowiedzialności w uczuciach - - Ciebie prosimy; wysłuchaj nas Panie.

O mądrość wobec pieniędzy, wdzięczność za każdy kolejny dzień przeżyty, o akceptację Twoich wyroków - Ciebie prosimy; wysłuchaj nas Panie.

O zafascynowanie Biblią i chęć jej czytania, o praktyczne rozumienie woli Twojej - Ciebie prosimy; wysłuchaj nas Panie.

O męstwo w cierpieniu, cierpliwość w czekaniu, zwycięstwo w pokusach, umiar we wszystkim - Ciebie prosimy; wysłuchaj nas Panie.

I wreszcie, o właściwe mniemanie o sobie, umysły otwarte i pełnię Ducha Świętego - Ciebie prosimy; wysłuchaj nas Panie.

Modlitwa o melancholii

Czasami wołam ją i szukam, lecz jej nie znajduję, tak, jakby w ogóle nie istniała. Czasami zaś przez szczelnie zamknięte drzwi, podobnie jak kiedyś Twój Syn po zmartwychwstaniu, przenika wprost do mojego pokoju, do mojego serca... A potem, potem znowu znika... Melancholia...

Modlitwa o późnoporannych myślach

W te dni, których nie muszę witać wczesnym świtem, przytrafiają mi się dziecinne marzenia o tym, że znowu mogę naiwnie, nastoletnio, przekornie, buntowniczo zakochać się. Że znowu smakując czekoladową słodycz wspólnie przytulonych spacerów, razem z tą, której podobnie jak mnie, świat objawił się nagle zupełnie innym, mogę snuć plany dotyczące przyszłego szczęścia. Sobotnimi wieczorami pić czerwone wytrawne wino i tańczyć, tańczyć do taktu młodości, tańczyć ku zgorszeniu niezdolnych do spontaniczności uczuciowych kaleków, tańczyć z szalonej radości i kochać... kochać... kochać i być kochanym!

Ojcze, je wiem - to trochę głupie, ale przecież jakże piękne. Żałuję, że to tylko niedobudzone obrazy...

Modlitwa o tęsknocie za czasem minionym

Chciałbym wrócić do beztroskiej rzeczywistości lat, kiedy największym dramatem była kolejna dwója z matematyki, lub odkryta przez matkę wagarowa opalenizna na twarzy od wiosennego słońca. Chciałbym przeżyć jeszcze raz ten bunt młodzieńczy, gdy wszystko wiedziało się samemu najlepiej, kiedy świat był albo dobry albo zły, a wakacje po brzegi wypełnione przygodami. Do pierwszych wielkich uniesień wieczornego uścisku drżącą dłonią drugiej, też drżącej, tyle że subtelniejszej, mniejszej, bo dziewczęcej. Do świata zwariowanych pomysłów jeżdżenia donikąd autostopem, zimowego atakowania Giewontu i letnich, nagich kąpieli w jeziorze. Do czasu, kiedy głowa była pełna wiary w ideały i możliwości realnego ich wypełnienia, gdzie nie dopuszczało się do swojego umysłu zagrożenia tym wszystkim, co nastąpiło później...

Ojcze z biegiem lat, podobnie jak każdemu, tak też i mnie zabrałeś ten świat, świat który teraz z czułością wspominam. I chociaż, co jest bardzo smutne, nigdy on już do mnie nie wróci, to jednak dziękuję Ci za te różnobarwne, arcyciekawe, młodociane przeżycia. Mam nadzieję, że przynajmniej one pozostaną we mnie na zawsze.

Modlitwa o samotności

Samotność to ostudzone smakowanie ponaglanego późnym popołudniem obiadu w niedomytym barze mlecznym.

Samotność to częste przywoływanie twarzy osób będących kiedyś blisko, a dziś rozsypanych bezlitośnie ręką życiowych konieczności po Polsce, Europie, Świecie.

Samotność to bezwstydnie zazdrosne oglądanie się za hałasującymi wspólną radością grupami młodych ludzi.

Samotność to częste pisanie listów połączone z żarliwym oczekiwaniem na jasny prostokąt koperty zaadresowanej znajomą albo nieznajomą ręką.

Samotność to nieudolne prasowanie białej koszuli, tradycyjnie nieodzownej w każdy niedzielny poranek.

Samotność to oglądanie zamkniętymi oczyma marzeń sennych na łóżku mogącym śmiało pomieścić sny jeszcze jednej osoby.

Samotność to konieczność brania pustych ścian na świadków swoich słów.

Samotność to życie z samym sobą.

Ojcze, wierzę, że w niebie będzie inaczej...

Modlitwa o losach wędrownego grajka

Brudne przedziały brudnych pociągów, kosztownie przewożących mnie z jednego miasta do drugiego.

Monotonne stukotem kół podróże... przygodne rozmowy... szybkie uściski dłoni... ulotne koncerty i wzruszające podziękowania wypełnionych papierosowym dymem klubowych sal...

Nocami zaś nerwowy sen baznamiętnie utulony pościelą podrzędnych hoteli.

I Ty Ojcze, ciągle bliski, ciągle niepostrzeżenie towarzyszący. Tak bardzo jestem Ci wdzięczny, że niedomyta lepkość podstarzałych wagonów nic a nic nie urąga Twojej godności. Dziękuję, że nie krztusisz się gęstym, alkoholowo-tytoniowym powietrzem wdychanym przez tych, co także czują i myślą - pogmatwanych poszukiwaczy prawd.

Modlitwa o muzyce

Lubię jej słuchać, ulegać narzuconemu przez nią nastrojowi i zamknąwszy oczy wędrować razem, odkrywając coraz to nowsze nieskończone światy. To ona bowiem - muzyka - sprawia, że w mojej samotności nie muszę się czuć sam, że mogę śmiać się i wzruszać do łez, że mogę marzyć i planować swoje dalsze kroki. Ona też pomaga nierzadko w modlitewnych wspinaczkach po pionowych ścianach lenistwa, zniechęcenia, zmęczenia... i zbliża mnie do Ciebie, Ojcze. W jej harmonii odkryłem już dawno Twą obecność, przeto codziennie słuchając różnorodnych artystycznych dokonań człowieka, codziennie coraz bardziej upokarzam się przed Tobą - absolutnie doskonałą Muzyczną Praprzyczyną.

Modlitwa o spełnionych dźwiękach

Bywają takie nastroje, w których potrzebuję otulić się ciszą samotnego pokoju, wziąć gitarę i uwolniony od zbędnych słuchaczy - tylko dla Ciebie grać i śpiewać. Zamykam wtedy oczy i zapominam o sobie, opuszkami palców wydobywam ze strun pojedyńcze dźwięki, łączę je w akordy, buduję melodię...

Ojcze, tak chciałbym mieszkać już tam gdzie nikt nie będzie miał prawa powiedzieć, że nie jestem godny śpiewać o Tobie. Tam, gdzie wraz z milionami nieskończenie zdolnych, uskrzydlonych gitarzystów zagram Ci to co szanujesz i kochasz szczególnie - muzykę...

Modlitwa o spokojnych wieczorach

Uwielbiam te chwile kiedy po całym trudnym dniu, dniu pełnym zwycięstw i klęsk, różnych nastrojów, planów i spraw, mogę zatopić się w sobie samym. I wtedy wiem, że w tym wieczornym uspokojeniu jesteś przy mnie, Ojcze, najbliżej. I wtedy właśnie mogę modlić się do Ciebie ale bynajmniej nie słowami. Raczej moim zmęczeniem, zakłopotaniem, nie do końca opanowanym chaosem myśli, słuchaniem muzyki, zamknięciem powiek, zasypianiem...

Dziękuję Ci, że potrafisz tak doskonale zrozumieć ten specyficzny język i jesteś przy tym tak subtelny i tak opiekuńczy...

(fragment programu autorskiego "Wspólne myśli")

Modlitwa o zasypianiu

Bardzo spokojnie i delikatnie oddalam się do kraju zamkniętych powiek, zrelaksowany pewnością, że również tam jesteś Królem, Ojcze. I tylko jeszcze w ostatnim przebłysku świadomej myśli dociera do mnie błogostan doskonale bezpiecznego zasypiania pod Twoją pewną opieką.

Jakie to miłe! Dziękuję Ci...

Modlitwa o nieustannych pogoniach

Przez wszystkie moje dni, miesiące i lata wciąż biegnę goniąc enigmatyczne i rozpływające się w różnobarwnej tęczy domysłów poczucie szczęścia, miłości, beztroski. W zależności od nastroju lub pory roku różnie je sobie wyobrażam i różnie oceniam szanse ich osiągnięcia. A ten prowadzony ze zmiennym powodzeniem wyścig nieustannie trwa i pewnie będzie jeszcze trwał tak długo aż kiedyś ujrzawszy Ciebie z bliska, pochwycę to wszystko co dzisiaj jest dla mnie nieosiągalne. I dobiegnę do mety zwycięsko...

Modlitwa o życiu

A jednak pomimo wszystko warto żyć! Ojcze, dziękuję Ci, że poprzez działanie Ducha Świętego na nowo uświadamiasz mi, jaką cenę musiał zapłacić Twój Syn Jezus Chrystus, między innymi również po to, abym już tu na ziemi mógł swój czas wykorzystywać ciekawie, mądrze i skutecznie. Zafascynowanie Twoją osobą nie pozwala bowiem na nudną, bezcelową egzystencję związaną jedynie z rutynowym, często bezmyślnym wyrywaniem kolejnych, tak samo wyglądających kart z życiowego kalendarza. Tobie więc zawdzięczam pasję poznawania rzeczywistości, nieprzespane noce strawione na zadawaniu sobie samemu pytań o sens prawdziwego bytowania, pragnienie wyartykułowania osobistych niepokojów, radości i smutku.

Ojcze, to Ty powodujesz intensywność moich przeżyć, nierozerwalnie zjednoczonych z koniecznością ciągłego ustosunkowywania się do egzystencjonalnie wielkich zwyciąstw i sromotnych klęsk, do konsekwencji wynikających z podejmowania błędnych i trafnych decyzji.

Wszystko to niewątpliwie wiąże sie z przywilejem kolorowego własnego istnienia ale z drugiej strony także z ogromem rozczarowań, zawodów, ograniczeń. I dlatego czasami w chwilach depresji zdarza się, że mam już tego prawdziwie dość, że pragnę uciec od samego siebie, stać się innym, a nawet umrzeć. Lecz zawsze po pewnym czasie kiedy znowu, jak zwykle, udaje Ci się zainteresować mnie kolejną sprawą, bez opamiętania rzucam się w wir swoich nowych projektów, z wypiekami na twarzy po raz nie wiem który powtarzając, że jednak warto właśnie tak żyć. Pomimo wszystko...

Modlitwa o niezależnym uwielbieniu

Uwielbiam Cię Ojcze i oddaję Ci hołd moimi myślami, pragnieniami, wiarą i miłością. Chcę to robić zawsze prowokowany jedynie prostym faktem Twojego istnienia; bez żadnych dodatkowych względów, niezależnie od nastroju, sytuacji lub stanu uczuć.

Uwielbiam Cię Ojcze, gdyż tylko Ty możesz przyjąć chwałę i cześć.

Uwielbiam Cię, bo jesteś Bogiem.

Modlitwa o Bogu IV

El Szaddaj - Wszechmogący Boże z gór, skało i opoko moja. Wielki, Nieskończony, Wzniosły Jahwe. Królu wszystkich narodów - Adonaj. Niestworzony Stworzycielu wszystkiego co istnieje, rzeczy widzialnych i niewidzialnych.

El Eljon - Najwyższa Istoto we Wszechświecie, Ojcze Jezusa Zbawiciela. Abba, tak mi bliski. W Trójcy jedyny i najdoskonalszy z bytów duchowych.Transcendentna Miaro Wszechrzeczy. Absolucie jedynie prawdziwego istnienia, Skończona Doskonałości, Nieograniczony Suwerenie, Dawco zbawczej wiary, Miłości bezinteresowna, Obiekcie mojej czci - niech się po wszystkie czasy święci imię Twoje, niech panowanie Twoje zagości w każdym sercu i w każdym życiu. Niech uwielbieniem Ciebie będzie wszelki czyn, wszelka myśl, wszelkie słowo człowiecze - na wieki !

Halleluja !!!

Modlitwa o radości spokojnej

Jestem szczęśliwy Ojcze, że Ciebie poznałem.Tak bardzo cieszę się, że jestem Twój. Gdyby nie Ty zgubiłbym się w swoim istnieniu, nie byłbym zdolny do jakichkolwiek uczuć, nie potrafiłbym odróżnić dobra od zła. Twoja bezinteresowna miłość nadaje codziennie sens moim przebudzeniom, powoduje spokój zasypiania i nigdy nie pozwala na poddanie się beznadziejności. Tylko dzięki Tobie mogę wyzbywać się nienawiści do ludzi takową mnie darzących i wbrew różnym okolicznościom ciągle snuć marzenia odzwierciedlające niekłamane pragnienie bycia dla Ciebie efektywnym i efektownym.

Ojcze, tak niezwykle cenna jest świadomość rzeczywistości bycia przez kogoś kochanym, akceptowanym, komuś użytecznym. A właśnie Ty, wszystkie te wartości czynisz prawdziwymi i realnymi także specjalnie i dla mnie. Dziękuję Ci za to. Bądź uwielbiony Ojcze.

Mój Ojcze !

Modlitwa o prośbach niebanalnych

Opowiedz mi Ojcze o Twoim niebie; opowiedz mi czym jest prawda. Opowiedz, jaka jest różnica między tym kim jestem, a tym kim powinienem być. Namaluj przede mną tęczę przymierza i pokaż barwy miłości. Niech się nimi nasycę i polecę do Ciebie tam, gdzie nareszcie będę mógł na jawie wyobrazić sobie to, co niewyobrażalne. Niech zwykła serdeczność będzie moim przewodnikiem i niech wspiera mnie Twoja muzyka. Niech życie moje będzie pełne i owocujące w dobre ciepło zdolne ogrzewać wszystko to, co jest jedynie letnie. Abyś mógł się ucieszyć mną Ojcze. Abyś mógł być ze mnie dumny.

Modlitwa o wędrówkach pozornie niemożliwych

Dalej Ojcze, pędźmy razem przez zaczarowane światy wiary. Złączeni miłością Chrystusa zdobędziemy szczyty niezwykłości. Na przekór skostniałej celebrze i bezdusznej tradycji rozwartymi ramionami ogarniajmy piękno prawdziwej społeczności.

Dalej, niech mój duch rozbudzony uleci nad krainę niezmiennych braterstwem krajobrazów Królestwa Twojego Ducha. Niech złączy się z Nim, bym z grzechu wyzwolony mógł lekko szybowć unoszony usprawiedliwieniem ofiary Jezusa.

Dalej, dzięki tęczowemu przymierzu pozwól mi śladem Piotra suchą stopą przemierzać oceany potęgi upokorzenia się Twojego Syna, nieodzownego dla każdego jednostkowego zbawienia. Chcę bowiem ratunek krzyża ogłaszać na wszystkich dziewiczych wyspach ludzkiej bezmyślności.

Dalej, pomóż dotykać doskonałość, w wielkości pokory osiągnąć wyżyny niedostępne dla cynizmu, fanatyzmu, udawanych nieszczerością łez.

Dalej, dziecięcą ufnością wobec biblijnych obietnic ucz uwielbiać Cię, Ojcze, codziennie. Niech błękit błogosławieństw Twoich spotyka zawsze na swej drodze śnieżną biel oczyszczonego prawdziwą wdzięcznością mojego serca.

Dalej, Ojcze, pędźmy razem przez zaczarowane światy wiary aż do nieba Twojego, gdzie na przywitanie włożysz mi szczerozłotą koronę zwycięstwa, tak przyjemnie uciskającą skronie swym ciężarem.

Więc pędźmy już, dalej...dalej...

Modlitwa o mistyczności zbyt niezrozumiałej I

Wystarczy tylko szczelnie zaciągnąć ciężkie kotary i rozświetlić liczne kandelabry, aby dostrzegać Ciebie dokładniej. Ciebie, czy też nastrój swych intymnych pragnień? Lecz subtelność tej różnicy czyni ją często dla naszej psychiki niepoznawalną. Bo jak Chopina gra się najlepiej we fraku a szept najwyraźniej słychać przy świecach, tak modlitwa najszlachetniejszą staje się w samotnych porywach szczerej bezradności wobec siebie samego. Ty cenisz ją wtedy najbardziej i mieszasz jej dźwięki z tym, co racjonalne i z tym, co zwiewne, z tym co dziękczynne i z tym, co gniewne. Wszechświat zaś psychodelicznie zaciska się w pięść, a Ty rozsadzasz go na powrót i ducha porywasz do nieba siódmego...

Boże, co również z mojego ciała uczyniłeś sobie mieszkanie, spalając je codzień potęgą świętości,bądź dla mnie tęczą muzyki i barw. Bym wspinając się po niej, obdarzony łaską zbawienia, mógł pielęgnować to, co niezwykłe. To, co tylko Ty jesteś w stanie zrozumieć - realności doznań fantazję...

Modlitwa o mistyczności zbyt niezrozumiałej II

W obszerne konchy szklanych kielichów nalewam rubinowe wino i drżącym umysłem staram się dociec sensu Twojej miłości. Miłości objawionej krwawo - drewnianym cierpieniem Chrystusa. Lecz im bardziej zatapiam się w Tobie, zaczynam mniej i mniej rozumieć krzyżową pokorę, a więcej i więcej wiedzieć o niej. Bałamutna doczesność także jednak bije się o swe prawa i powoduje, że często jestem zmuszony opuszczać zaciszną pustelnię mojej duszy (mogę do niej zabierać tylko gitarę i sny), po to, żeby staczać bezsensowne boje z tymi, którzy na wyżynach dostojeństwa stali się arykapłanami dla siebie nawzajem. Później, poraniony i zdeptany wracam zawsze do Ciebie, po kolei podnoszę do ust rubinowe puchary i do dna piję Twoje przebaczenie. Ono niezrozumiale leczy mnie. Uspokojony, śpiewam Tobie hymny pochwalne - moja gitara brzmi w nich raz jak kościelne dzwony, raz jak spadające płatki śniegu, jak wielkie trzęsienie ziemi, jak smak zielonookiego pocałunku.

Jahwe! Jak to dobrze, że Jesteś ponieważ Jesteś!

Halleluja!

Modlitwa o sztormowo - nocnych impresjach

Kocham sztormowe noce Ojcze.

Ilekroć porywisty i słony wiatr ze świstem wypycha wilgotną ciemnością okienne szpary, swoją samotność rozbudzam magicznym blaskiem sztucznych ogni. Z zapartym tchem śledzę subtelną grę ścigających się po ścianach światłocieni i czuję jak serce zaczyna bić szybszym rytmem.

Kocham sztormowe noce Ojcze.

Słuchając oddalonego konania szalonych wściekłością fal, przywołuję z pamięci te chwile, kiedy jeszcze moje życie podobne było do majestatu ciszy morskiej, kiedy jeszcze wierzyłem, że będzie tak zawsze a miłość pozwoli mi ustrzec się nienawiści.

Kocham sztormowe noce Ojcze.

Jedynie wtedy z radością witam bezsenność, na nic nie zważając celebruję bosy taniec i jak dziecko cieszę się ze swojej ukrytej wolności. Mój cień towarzyszy mi niepostrzeżenie, lecz jego kontury z czasem zamazują się - to sztuczne ognie dokonują krótkiego żywota ... I tylko wiatr ciągle wieje tak samo ...

Kocham sztormowe noce Ojcze

Kocham je, chociaż nigdy nie wiem co powinienem Ci w czasie ich trwania powiedzieć ...

Modlitwa o Bogu V

Panie bez końca, bez początku, wszechwiedzący, wszechobecny i wszechmocny Boże. Cóż mogę Ci ofiarować czego Ty jeszcze nie posiadasz? Cóż mogę Ci powiedzieć, o czym Ty jeszcze nie wiesz? Dokąd mogę się udać, gdzie Ty nie byłbyś mi bliski?

Panie porażający proroków świętością powołania i ukazujący zabójczą dla zwykłego zjadacza chleba namiastkę swej chwały. W czym Ci zaszkodzę, jeżeli zgrzeszę? A co się w Tobie dopełni, gdy będę sprawiedliwy?

Panie niezmierzony, niezbadany i niewidzialny Duchu. Co powinienem zrozumieć, by Ciebie zrozumieć? Co muszę poznać, aby Ciebie poznać? Czego w życiu doświadczyć, żeby móc cokolwiek o Tobie powiedzieć?

O Panie, niezachwiana jest Twoja potęga, nieodkrywalna tajemnica Twojej Boskiej Istoty!

Modlitwa o zachwycającej Bożej Boskości

Dziękuję Ci Ojcze za ludzi, w których mogę oglądać Jezusa, którzy są dla mnie przykładem i zachętą. Patrząc na nich ciągle utwierdzam się w nadziei, co do Twojej realności, mocy, miłości. Dziękuję, że Ty zmieniasz tych wszystkich Ciebie rzeczywiście kochających i posłusznych Twojej woli objawionej poprzez Biblię, przyrodę oraz szeroką ingerencję Ducha Świętego. A czynisz to wobec każdego inaczej, nieprawdopodobnie precyzyjnie, zestrajając się z indywidualnymi cechami charakteru, wrodzonymi zdolnościami, perspektywą patrzenia. Ojcze mój, naprawdę wspaniale jest być dzieckiem Twoim. Niemożliwym do scharakteryzowania jest szczęście świadomości zbawienia w Chrystusie, przeżywanie niezwykłych i zwykłych chwil razem z Tobą. Nie ma nic cenniejszego od zachwytu nad doskonałością każdego Twojego wyroku, czynu lub myśli. I gdy teraz wypowiadam te słowa, to bynajmniej nie wynikają one tylko z chwilowej niekontrolo-wanej emocji, czy też zimnej , teologicznej analizy, ale jednego i drugiego jednocześnie. Moje serce bowiem i rozum wraz z biblioteczną wiedzą zgodnym chórem wołają we mnie:

Jedynie Ty jesteś Bogiem, jedynie Tobie należna jest chwała na wieki!

Bądź uwielbiony!

Halleluja!!!

Modlitwa o Bogu VI

Odnajduję Cię w zachodzie słońca i matczynym uścisku. Jesteś w powiewie wiatru i w dziecięcym uśmiechu. Twoją obecnością przesycony jest świt i każda ludzka serdeczność. Objawiasz się w planowanym ruchu Wszechświata, wrażliwym sumieniu, nawet w tykaniu zegara...

Modlitwa o wspomnieniach z przyszłości

I
A gdy ogarniesz mnie kiedyś
i zbawisz bez końca
Gdy zjednasz uczucia z czynieniem
uwolnisz od stresu
Wspomnę z uśmiechem marzenia młodzieńcze
że chciałem niegdyś świecić jak słońce
w szalonym wyścigu boskość dogonić
smakować jej słodycz magiczną

II
Lecz Ty spokojnie uśpiłeś ten zamiar
do pokory przez wzgardę zmusiłeś
z Edenu wygnałeś

III
Więc gdy ogarniesz mnie kiedyś
i zbawisz bez końca
Wspomnę z uśmiechem tę namiętność dziką
bo oto teraz - prawdziwym jestem
Świecę nareszcie ...

Modlitwa bez tytułu V

Ciągle Ci ufam
ponieważ
Ty
ciągle wierzysz we mnie
Tak
jakbym nigdy Cię nie zawiódł
Tak
jakbym nigdy Tobą nie pogardził

Modlitwa o marzeniu największym

Ku jasnemu słońcu moich marzeń o przyjaźni, miłości i dobroci prawdziwej; do mandarynkowego świata małych książąt, wymyślonego po to, aby nie zatracić resztek czystości, wyobrażeń lat dziecinnych; pod wpływem knowań ludzi podłych kryjących się pod maskaradą braterstwa, czasami tak bardzo pragnę uciec. W krainie ballad odrobinę przewrotnych i osobliwie podobnych do baśni Andersena zatopić się bez reszty i zapomnieć o raczej bolesnym świecie doczesności. No cóż, są to sny niedościgłe, pomysły nierealne ... Ale w związku z tym Ojcze, że jest tak jak jest i życie toczy się normalnym swoim trybem, proszę Cię tylko jeszcze o jedno. Nie odbierając mi resztek moich snów dziecięcych, dopomóż mi nauczyć się codziennie, normalnie z Tobą żyć. Bez wielkich słów każdy dzień po prostu Tobie oddawać i cieszyć się Twoją obecnością. Dziękuję Ci, że Ty jesteś moim najwspanialszym marzeniem. Ojcze mój - Boże ...

(fragment programu autorskiego "Wspólne myśli")


Kategorie: Tomasz Żółtko, poezja, _blog


Słowa kluczowe: Tomasz Żółtko, modlitwy, Tomek Żółtko


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
W:5
25 września 2005 (niedziela), 15:50:50

Słowa (Tadeusz Różewicz)

Słowa

Tadeusz Różewicz

słowa zostały zużyte
przeżute jak guma do żucia
przez młode piękne usta
zamienione w białą
bańkę balonik

osłabione przez polityków
służą do wybielania
zębów
do płukania jamy
ustnej

za mojego dzieciństwa
można było słowo
przyłożyć do rany
można było podarować
osobie kochanej

teraz osłabione
owinięte w gazetę
jeszcze trują cuchną
jeszcze ranią

ukryte w głowach
ukryte w sercach
ukryte pod sukniami
młodych kobiet
ukryte w świętych księgach

wybuchają
zabijają

Tomik "Wyjście", 2004

1. Robi wrażenie. Kupiłem tomik "Wyjście" i bardzo się cieszę.

2. Ludzie się zmieniają bo to napisał jakiś inny Różewicz niż ten, o którym uczyłem się w szkole.

3. Ja kupiłem w Merlin ale można też kupić "Wyjście" pod tym adresem:
http://www.krakinform.kei.pl/product_info.php?cPath=244&products_id=17956

4. Wygląda na to, że nie tylko dla mnie ważne są słowa.


Kategorie: poezja, zabawa w słowa, słowa, _blog, wiersz


Słowa kluczowe: Różewicz, Tadeusz Różewicz, słowa, poezja, wiersz


Komentarze: (3)

swojanka, September 26, 2005 00:00 Skomentuj komentarz


bo słowa są ważne, a niektórzy najpierw rzucają kamiennymi słowami, a potem zdziwieni pytają: "a co ja takiego powiedziałem/łam?"

pjoter6, May 19, 2020 09:41 Skomentuj komentarz


no ta

Miłośniczka Słów Pis, March 14, 2010 14:47 Skomentuj komentarz


W pełni się z tym zgadzam. Również dla mnie słowa mają nieopisanie wielkie znaczenie. Są dla mnie jak człowiek, jak dobry przyjaciel, JAK PRZEWODNIK ŻYCIA...
Sama się dziwię, jak wielu ludzi nie docenia wartości słów. Raniąc słowa, ranią jakby...moją duszę...
Skomentuj notkę
17 września 2005 (sobota), 11:29:29

Strefa buforowa

Strefa buforowa

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x

oooooooooo ooooo ooooo oooooooooooo ooo oo oooooo oo ooo ooo oooo oooo ooooo oooo oooo oooOo ooo OOOOO O OO Oooooo ooo ooo oooo oooOO ooo ooo om88 ooo oooo ooo oo88 oooOO OOO ooo oooOOOOOO OOOo oooo ooo oooo ooooo oo oooo ooo oooo88 888 8o888 88888oo oooo oooooOO OO oo...ooo ooo ooo oo oooo ooooo ooooO O OOOO OOoo oo oooo ooo o oooooOO OOOooo ooo O oooo oo ooo oooo oo ooooo oo ooo obhoo ooooo oooO OO OOOO OOOO Oooo O O O OOO O


x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x = = = = = = = = = = = = = = = = x x x x x x - - - - - - - - - - - - - - - - x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x - - - - - - - - - - x x x x x x x x x x = = = = = x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x x


. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . o o . . . . . . . . . . . . o . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .



Kategorie: poezja, osobiste, _blog


Słowa kluczowe: uczucia, moj tryptyk istotny


Komentarze: (3)

w34, September 19, 2005 18:40 Skomentuj komentarz


Zadaniem strefy buforowej jest oddzielić, często oddzielić złe od dobrego, trudne od łatwego, przyjemne od nieprzyjemnego.

Strefa buforowa być musi - wznoszę ją od tygodnia.

anonim, September 18, 2005 22:36 Skomentuj komentarz


granice, mury, zasieki, zapory

just-a-dreamer, September 17, 2005 14:32 Skomentuj komentarz


Oj, Wojtku...
Skomentuj notkę
14 września 2005 (środa), 22:20:20

Są takie dni...

* * *

Są takie dni, w których nie ma w Biblii psalmu przy pomocy którego można wyrazić swój ból.

Są takie dni, że człowiek za Hiobem będzie wył przeklinając dzień swojego urodzenia.

Są dni tak toksyczne, że aby je przeżyć potrzebne są trzy inne dni.

Są takie dni, że wyrazem swojego myślenia jest idiotyczne rozważanie: czy liczba 17 jest już granicą czy też jest nią dopiero liczba 45?

Wszystkie moje dni dał mi Bóg. Za niektóre nie potrafię jeszcze dziękować, choć już wiem że są dla mnie dobre.

Kategorie: poezja, osobiste, _blog


Słowa kluczowe: uczucia, moj tryptyk istotny


Komentarze: (11)

neno, September 22, 2005 08:35 Skomentuj komentarz


Ta polędwica i ananasy rozpraszają mnie... :)

A wracając do tematu - przypomniały mi się zdania: Panie ! Zawsze szliśmy razem, widziałem na piasku ślady naszych stóp. Ale gdy cierpiałem zostałem sam, widziałem tylko własne ślady...

Nie opuściłem Cię. Niosłem Cię na ramionach...

w34 -> krisper, September 18, 2005 12:09 Skomentuj komentarz


Polędwica w ananasach? Miam mniam. A może indyczka (takiego jaki kiedyś) - pewnie by pomógł ale musielibysmy konsumować go w milczeniu a tego indyki (zwłaszcza w ananasach) bardzo nie lubię.

Please Wait.

krisper, September 17, 2005 01:03 Skomentuj komentarz


a z Hiobem, to wcale nie taka prosta sprawa cholibka..

krisper, September 17, 2005 01:00 Skomentuj komentarz


Nie chcesz być wielki? Paweł z Tarsu też nie chciał...hehehe. O Piotrze nie wspomnę...albo wspomnę, zresztą już wspomniałem.

w34 -> krisper, September 16, 2005 09:53 Skomentuj komentarz


Nie chcę być wielki. Ale rzeczywiście, mam mocną nadwagę.

krisper, September 16, 2005 01:36 Skomentuj komentarz


Jesteś wielki jak stado słoni, a serce masz wielkie jak nasze Tatry, każdy gdy zechce znajdzie w nim coś fajnego dla siebie. To co tam się o Ciebie martwić...modlniemy się za Ciebie po prostu, a Szef pomoże.

just-a-dreamer, September 15, 2005 13:46 Skomentuj komentarz


Chwal, Wojtku!

Gosia, September 15, 2005 09:35 Skomentuj komentarz


Trzymaj się Wojtku i trzymaj mocno Pana Boga za rękę.A jeśli Twoja ręka teraz za słaba, by tę Jego trzymać, to Jego silniejsza i Twoją podtrzyma, by się nie wyślizgnęła!

j, September 15, 2005 08:57 Skomentuj komentarz


:-(
byc może szkoda, że Cię bardziej nie "wyrwałem z kontekstu"...
to mysl pierwsza.
a druga, to pytanie, które sobie czasem zadaje, jak mnie dopadną ...takie stany - "kto za tym stoi ?".
Czy na pewno wszystkie nasze dni są dobre ?

krisper, September 15, 2005 00:19 Skomentuj komentarz


no to może chociaż polędwica w brzoskwiniach. zapraszam

wojtek, March 8, 2018 00:26 Skomentuj komentarz


Dziś okazało się, że ten wiersz jest wielokrotnego użytku. Odkurzyłem go, użyłem ponownie, niestety zadziałał.

Ale jestem już nieco starszy. Wiem, np. to, "że wszystko współdziała dla dobra tych, którzy miłują Boga, to jest tych, którzy są powołani według postanowienia Boga". Tak zapisano w Liście do Rzymian, w 8:28 a wers ten jest najlepszym streszczeniem Księgi Hioba.

Skomentuj notkę
13 września 2005 (wtorek), 12:13:13

17

Siedemnaście

A może to właśnie liczba 17 jest granicą?

W młodości myślałem, że 45 i nawet zapisałem ją kilka razy flamastrem na suficie.



Kategorie: osobiste, poezja, _blog


Słowa kluczowe: granica, emocje, uczucia, moj tryptyk istotny


Komentarze: (4)

w34 -> khan-goor, September 14, 2005 20:27 Skomentuj komentarz


Jeżeli dobrze pamiętam (a byłem dziś pod tym domem tylko bałem się wejść) to "e do x" też tam napisałem nie do końca jeszcze wiedząc co znaczy.

khan-goor, September 14, 2005 18:10 Skomentuj komentarz


a może e do x?

w34 -> S..., September 14, 2005 13:29 Skomentuj komentarz


niestety, nie potrafię.

Sylwia, September 13, 2005 22:13 Skomentuj komentarz


Czy może Pan na starość ( :-) ) wytłumaczyć, o co chodzi? :-)
Skomentuj notkę
6 września 2005 (wtorek), 15:59:59

Józefów

Józefów

Kamil Sipowicz

Po drugiej stronie Świdra
Leży Józefów
To zupełnie inny świat
Niż sam Świder
Tutaj można doświadczyć
Czym jest granica
Matka różnicy
I siostra tożsamości
W Józefowie
Załamał się styl
Świdermajer
Józefmajer jednak nie
Zdążył powstać
Tutaj poznałem chłopca
Na stancji
Któremu otworzyło się
Trzecie oko
Nadświdrzański potomek
Króla Edypa
Co wieczór modlił się
Razem z nami
Dwuocznymi
Do Tajemnego Boga
Bezsamogłoskowego

  1. Gdy pierwszy raz usłyszałem poruszyło mnie stwierdzenie " granica - matka różnicy i siostra tożsamości". Piękne i mądre.

  2. Więcej http://www.kamilsipowicz.pl/wiersze.htm


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: Józefów, Świder, Kamil Sipowicz, Sipowicz


Komentarze: (2)

pt, September 7, 2005 20:33 Skomentuj komentarz


hmmm... Wojtku wlasnie kupilem mieszkanie z jakies 2km od Jozefowa ;) Pozdrawiam PT.

khan-goor, September 7, 2005 14:49 Skomentuj komentarz


ha, toć przez Józefów codziennie do pracy zmierzam. i faktycznie coś z granicy ma, bo przecież już nie w domu jestem, a jeszcze nie w pracy...
Skomentuj notkę
18 sierpnia 2005 (czwartek), 01:13:13

Biegnące synapsami pojęcia

logarytm naturalny, tynk który odpadł, Stabat Mater, pełnia księżyca, nadciśnienie, deska do prasowania, koszule do uprasowania, przedszkole bezstresowe, program opcyjny, eskalopki z kurczaka, Kiszyniów, parking Mc Drive, koci pazur, wdzianko, zgubiony sekator, robaczek, Napoleon na Przełęczy św. Bernarda, muzyka włoska, Mao Tse-Tung, brzoskwinia, Playboy, erupcja, podatek liniowy, Żółty ser z majonezem, depresja, kawa mrożona z jogurtem, igrzyska, męczennik, Wołgograd, Sobór Trydencki, modernizm, barokowe brzmienie organowe, ring optyczny, sanktuarium, faksimile, księga proroka Izajasza, wolność, próg zwalniający, Wiosna Ludów, lub czasopisma, siemanko zgredy, syjoniści, siłownia energetyczna w piwnicy, wyjątek, Honda, prusik, elewator, elokwencja, nagość, herbata miętowa z cukrem, zepsute radio, ziemia rolna klasy IIIa, ultramaryna, jakobini, top krótki, podatek liniowy, wolność (#2), dokowanie, krzesło ogrodowe, rak piersi, Termopile, wyprzedaż –50%, autostrada, wyrażanie emocji, akcje Orlenu, tyrystor, poszukiwanie słów i treści, parkiet (w znaczeni podłoga, nie giełda!) Denis Rusos, sikorka, Erytreja, wodospad, koza, monitorowanie miasta, awaria mózgu elektronowego, ballada b-mol, ciepła kąpiel, prawo spadkowe, rozkład Gaussa, Wzgórze Żydów w Barcelonie, bateria

Kategorie: poezja, _blog, tfurczość


Słowa kluczowe: poezja, eezja, synapsy, pojęcia, mózg elektronowy, tfurczość


Pliki


Komentarze: (6)

khan-goor, August 19, 2005 10:44 Skomentuj komentarz


no wszystko fajnie, a gdzie notka o wyborczej co tutaj wczoraj ją widziałem??

w34 -> t..., August 19, 2005 10:05 Skomentuj komentarz


Prusik to rodzaj węzła, który potrafi zacisnąć linę na inne linie. Takie węzły wykorzystuje się we wspinaczce, we włażeniu do jaskiń, w ratownictwie. Oczywiście teraz są świetne przyrządy, co robią to lepiej, ale jak się nie ma przyrządów to się zawiązuje węzeł prusika i dawaj po linie do góry.

tmki, August 19, 2005 01:37 Skomentuj komentarz


zainteresował mnie jedynie
prusik.
Czy mogę prosić o wyjaśnienia?

anonim, August 18, 2005 21:53 Skomentuj komentarz


Odlot!

lilienn, August 18, 2005 17:18 Skomentuj komentarz


przerazasz mnie:)

anonim, August 1, 2006 23:38 Skomentuj komentarz


poeci to mają namieszane w mózgach - pewnie dlatego są poetami
Skomentuj notkę
13 lipca 2005 (środa), 08:50:50

Najchętniej zamknąłbym Cię w klatce

Dziś rano wsłuchałem się dokładniej w pewną znaną piosenkę. Wsłuchałem się aż tak bardzo, że w biurze musiałem sprawdzić czy mnie uszy nie mylą. Nie mylą. Oto cytat:

Myslovitz - Dla Ciebie

Dla Ciebie
Mógłbym zrobić wszystko
Co zechcesz powiedz tylko
Naprawdę na dużo mnie stać

(...)

Najchętniej zamknąłbym Cię w klatce
Bo kocham na Ciebie patrzeć
Naprawdę na dużo mnie stać

(...)

Coś pięknego i nie drogo! Przekonany jestem, że większość słuchaczy zaklasyfikuje tą piosenkę do piosenek o miłości, a wielu, zwłaszcza młodych na jej podstawie wiele się o miłości nauczy. Coś pięknego. Dlaczego zło i kłamstwo potrafią się tak dobrze maskować? Dlaczego nie istnieje prosta korelacja między pięknem a dobrem ale ponieważ takiej korelacji oczekujemy to tak łatwo dajemy się zwodzić?

Lucyfer jest ponoć najpiękniejszym spośród stworzeń.


Kategorie: poezja, miłość, _blog


Słowa kluczowe: miłość, Myslovitz


Komentarze: (5)

w34 -> *, July 14, 2005 08:53 Skomentuj komentarz


2 * thx

neno, July 14, 2005 08:34 Skomentuj komentarz


"Przez Ciebie wpadłem w głęboką depresję
Już teraz nie wiem kim jestem
Bo naprawdę na dużo mnie stać

To wszystko czego chcę
To wszystko czego mi brak
To wszystko czego ja
Nigdy nie będę miał
Otwórz oczy zobacz sam
Przed nami mgła
Zamykam oczy
Nie chcę widzieć
Nie chcę czuć
Czy to koniec już"

To piosenka z najgorszego (jak do tej pory :P) okresu mojego życia.
Dla mnie to ona jest o miłości własnej.
Byłam zamknięta w klatce, bo mój mąż "kochał na mnie potrzeć"...
A to wszystko dla mnojego dobra . No, ale było - minęło :)

KT, July 28, 2008 15:47 Skomentuj komentarz


Ja też to przerabiałam, ale na szczęście nie dałam sie zaobraczkować, mimo to trudno mi było pozbyć sie namolnego potwora.
A ta piosenka - motyw przewodni, jeszcze długo mi sie tłukła po głowie.

kasia, October 29, 2010 14:18 Skomentuj komentarz


Bardzo prosze o kontakt...od dłuzszego czasu borykam sie z tego typu problemem ale musze sie przyznac że sobie nie radzę.:(

w34, July 28, 2008 16:34 Skomentuj komentarz


Kolejne diabelstwo - przebój lata 2008
============================

Karolina Kozak, Kłam, proszę kłam

Mówisz mi, że jesteś sam -
w tle słysze głosy rozbawionych dwóch dam.
Mówisz mi, idę spać,
gdy twoi koledzy już czekają w drzwich.
Chociaż wiem - nie będzie scen,
na moim sumieniu też się znajdzie grzech.
Może tak będzie lżej,
niech jak najdłużej trwa ten beztroski sen.

Ref.
Kłam, proszę kłam, nie chcę znać Twoich wad,
niewiele przyjdzie nam z odkrywania prawd,
ideału wciąż na tym świecie brak.
Więc żyjmy dalej tym o czym marzy każdy z nas.

Udaje znów, że słucham Cię
a w myślach składam plan na kolejny dzień.
Mówię Ci prosto w twarz,
że jestem młodsza o całe 5 lat.
Cicho-sza nie mów nic,
sam dobrze wiesz, że nie jesteś bez win.
Może tak będzie lżej,
niech jak najdłużej trwa ten beztroski sen.

Ref.
Kłam, proszę kłam, nie chcę znać Twoich wad,
niewiele przyjdzie nam z odkrywania prawd,
ideału wciąż na tym świecie brak.
Więc żyjmy dalej tym o czym marzy każdy z nas.
Skomentuj notkę
29 maja 2005 (niedziela), 16:32:32

Strącanie aniołów (z cyklu: to lubię)

Strącanie aniołów
(Jacek Kaczmarski)

Chóry śpiewały chóry śpiewały chóry śpiewały milczał głos
Który powinien wszystko wyjaśnić
Szły tłumy białe szły tłumy białe
Nad umowną krawędź przepaści
Nad umowną krawędź przepaści
Nad umowną krawędź przepaści

Tam stali oni tam stali oni tam stali oni i stał on
Skrzydła im ścierpły w długiej niewoli
A wokół skroni a wokół skroni
Nie mają już aureoli
Nie mają już aureoli
Nie mają już aureoli

Udowodniono udowodniono udowodniono wszystkim bunt
I wszyscy będą dzisiaj sądzeni
W twarzach znajomych w twarzach znajomych
Nie blask niebiański się mieni
Nie blask niebiański się mieni
Nie blask niebiański się mieni

Niektórzy dumnie niektórzy dumnie niektórzy dumnie prężą kark
Gdy w dół ich miecz ognisty spycha
Tłumaczą w tłumie tłumaczą w tłumie
Nie duma to lecz pycha
Nie duma to lecz pycha
Nie duma to lecz pycha

Niektórzy płaczą niektórzy płaczą niektórzy płaczą krzyczą w głos
Ich wrzask zagłusza chór anielski
Niektórzy skaczą niektórzy skaczą
Chcą być przeklęci pierwsi
Chcą być przeklęci pierwsi
Chcą być przeklęci pierwsi

Ostatni spadnie ostatni spadnie ostatni spadnie pierwszy z nich
Czerniejąc w locie po koronę
Po nim zostanie po nim zostanie
Biel tłumu głos stłumiony
Biel tłumu głos stłumiony
Biel tłumu głos stłumiony

Więc egzekucja więc egzekucja więc egzekucja dokonana
Anioł szatanem nazwie brata
Na chwałę Pana
Na chwałę Pana
I wieczną rozpacz świata
I wieczną rozpacz świata
I wieczną rozpacz świata


Sprawa jest poważna, więc tekst pozostawiam bez komentarza.

Kategorie: poezja, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: Kaczmarski, anioły, diabły, strącenie aniołów, bunt, Bóg, Szatan


Komentarze: (1)

lilienn, May 30, 2005 09:27 Skomentuj komentarz


dzieki.
Skomentuj notkę
18 maja 2005 (środa), 17:24:24

Ignacy Krasicki - Dzieci i żaby

Ignacy Krasicki
Dzieci i żaby


Koło jeziora
Z wieczora
Chłopcy wkoło biegały
I na żaby czuwały.
Skoro która wypływała,
Kamieniem w łeb dostawała.
Jedna z nich, śmielszej natury,
Wystawiwszy łeb do góry,
Rzekła:"Chłopcy, przestańcie, bo się źle bawicie!
Dla was to jest igraszką, nam idzie o życie".



Reklama 4fun.tv: "nie bawisz się - nie żyjesz"

Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: Krasicki, dzieci i żaby, zła zabawa, odpowiedzialność


Komentarze: (5)

nestor, May 20, 2005 09:37 Skomentuj komentarz


Kilka dni temu miedzy Rudą Śląska i Zabrzem "chłopcy" mieli zabawę i rzucali kamieniami w pociąg, wybili kilka szyb, kamienie wleciały do przedziałów. Szczęście, że nikomu się nic nie stało....

anonim, November 8, 2007 21:05 Skomentuj komentarz


No spoko, też robię identyczne akcje z kumplami na starej bocznicy w Staroniwie w Rzeszowie.

roooooney 10, January 23, 2008 00:08 Skomentuj komentarz


hehe Pięknie :D

czyzis, March 8, 2009 07:55 Skomentuj komentarz


Koło dworca
Z wieczora
Chłopcy wkoło biegały
I na torach czuwały.
Skoro skm'ka podjechała,
Kamieniem w szybę dostawała.
Jedna Pani, śmielszej natury,
Wystawiwszy głowę z dziury,
Rzekła:"Chłopcy, przestańcie, bo się źle bawicie!
Dla was to jest igraszką, nam idzie o życie".

blondynek, December 16, 2009 18:14 Skomentuj komentarz


dobre ;d
Skomentuj notkę
28 marca 2005 (poniedziałek), 14:17:17

Życzenia wielkanocne

1. Inspiracja

Oprócz całego pęczka innych, podobnych dostałem też takiego eSeMeSa. Jego wysoka jakość jest dobrą syntezą tego co otrzymałem:

Kolorowych jajeczek,
wacianych owieczek,
rozkicanych zajączków,
pyszności w koszyczku.
A przede wszystkim
udanego uciekania
w dniu wielkiego lania.
(autor mi znany)

2. Życzenia

W szczycie nie nadążam kasować, bo przecież moja wizytówka znajduje się w wielu komórkach, a jak ktoś już wpisze jakieś życzenia to dlaczego ma nie nacisnąć send i mi ich nie wysłać.

Dostaje więc życzenia za życzeniami i tylko muszę zastanowić się, czy osoba wysyłająca mi te życzenia rzeczywiście dobrze mi życzy. Znaczy się jestem przekonany, że uważa iż to co robi jest to dobre - wszak co złego jest w "zdrowych i wesołych" ale czy rzeczywiście Bogu, który ustanawiał święte czasy, zarówno ten raz na 7 dni jak i te pozostałe w roku chodziło o to aby było zdrowo i wesoło?

A osobom zaglądającym w moją pisaninę, czy to przypadkiem czy też systematycznie życzę...

Błogosławieństwa Wszechmocnego Boga
płynącego dla nas, ludzi
ze śmierci i zmartwychwstania
Jezusa Mesjasza.

A jak by ktoś chciał to mogę mu jeszcze pożyczyć jakiś film na DVD albo jakąś książkę.

3. Podnoszenie jakości życia poprzez jego ułatwienie (strategia lizbońska)

Ale operatorzy GSM się obłowią na tych świątecznych SMSach! Bo teraz to się już nie wysyła kartek, tylko SMSy i maile. Dużo łatwiej przecież wysłać SMS-a niż: (1) kupić kartkę, (2) kupić znaczek, (3) wypisać kartkę (dla każdego osobno - nie można hurtem), (4) nakleić znaczek, (5) wrzucić do skrzynki efekt swojej pracy.

I niech ktoś powie, że strategia lizbońska nie jest realizowana.


Kategorie: poezja, Wielkanoc, katolicyzm, _blog


Słowa kluczowe: życzenia, Wielkanoc, tradycja, katolicyzm, strategia lizbońska, GSM, SMS


Komentarze: (3)

wings, March 29, 2005 06:01 Skomentuj komentarz


* dziękuję i wzajemnie (choć już właściwie po... )

* w myśl wierszyka... jak uciekałeś w dniu wielkiego lania ???

* policz koszt wysłania kartki a koszt wysłania sms-a...no bo kto teraz myśli co przyjemniejsze ???

* Pozdrawiam !

lilienn, March 29, 2005 00:34 Skomentuj komentarz


dziękuję


wzajemnie- z pełnym zrozumieniem swoich słów:)


a ksiażkę to ja mimo wszystko chce pozyczyc:P


masz jakieś ciekawe???

manila, March 24, 2007 17:36 Skomentuj komentarz


Ja właśnie też poszukuję jakichś bardziej normalnych i tradycyjnych życzeń.Raczej trudno takie znaleźć.Same waciane owieczki i rozkicane zajączki.Nie o to chyba chodzi w te święta. Pozdrawiam osoby które widzą w nich głębszy sens.
Skomentuj notkę
28 stycznia 2005 (piątek), 15:20:20

Lokomotywa

Z mieszanymi uczuciami umieszczam to tujaj. Muszę poszukać czegoś lepszego ale na razie to musi wystarczyć.

Lokomotywa

Jest na banhowie ciynszko maszyna,
Rubo jak kachlok - niy limuzyna,
Stoji i dycho, parsko i zipie,
A hajer jeszcze wongiel w nia sypie.
Potym wagony podopinali
I całym szfongym kajś pojechali.

W piyrwszym siedziały se dwa Hanysy,
Jedyn kudłaty, a drugi łysy,
Prawie do siebie nic niy godali,
Bo sie do kupy jeszcze niy znali.

W drugim jechała banda goroli,
Wiyźli ze sobą krzinka jaboli
I pełne kofry samych presworsztóf
I kabanina prościutko z rusztu.
Pili i żarli, jeszcze śpiywali,
Potym bez łokno wszyscy żigali.

W czecim Cygony, Żydy, Araby,
A w czwortym jechały zaś same baby.
W piontym zaś Ruski. Ci mieli życie!
Sasza łożarty siedzioł na tricie.
Gwiozdy mioł na czopce, stargane łachy,
Krziwiył pycholem i ciepoł machy.
A w szóstym zaś były same armaty,
Co je wachowoł jakiś puklaty.

W siódmym dwa szranki, pufy, wertikoł,
Smyczy maszyna może do nikąd.
Jak przejyżdżali bez śląskie Piekary
Kaj wom to robiom kółka do kary,
Maszyna sztopła! Kofry śleciały
I kożdy lotoł jak pogupiały.

To jakiś ciućmok i łajza!
Ciupnął i ślimtoł gynał na glajzach.
Mog iść do haźla abo do lasa,
Niy pokazywać tego mamlasa!
Potym mu ale do szmot nakopali,
Maszyna ruszyła, cug jechoł dali.
Bez pola, lasy, góry, tunele,
Dar za sobom samym te duperele
Aż sie zagrzoły te biydne glajzy,
Maszyna sztopła i koniec jazdy.


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: lokomotywa, hanysy, gorole


Komentarze: (1)

wojtek, July 9, 2019 23:38 Skomentuj komentarz


„Lokomotywa” Tuwima – po łacinie przekładzie Krzysztofa Witczaka- pracownika Katedry Filologii Klasycznej Uniwersytetu Łódzkiego

Iulianus Tuwim - “Vaporitrahea”

Stat in statione vaporitrahea,
Gravis grandisque, et stillat ex ea
Pinguis olea.
Stat et sibilat, hiat et exhalat,
Ardor ex ventre flammato halat:
HEU! ut ardenter!...
HEI! Ut ferventer!
HEM! Ut fervide!
HEI! Ut calide!
Vix iam aspirat, vix iam anhelat,
Sed ustor eam carbon(e) onerat.

Curros ad eam aggregavere.
Grandes et graves, ex ferr(o), äere,
In quoque curro plebes pleraeque,
In uno – boves, in ali(o) – equae,
In tertio sedent galbae ingentes,
Sedent botulos pingues edentes,
At quartus currus continet mala,
In quinto constant clavicymbala,
Sexto ballista – magna et digna!
Sub quaque rota ferrea tigna!
Septimo – vasa cerrea plera,
Octavo – ursus et alia fera,
In nono – solum fartiles porcae,
Decimo – thecae, fasces et arcae.
At haec vehicle sunt quadraginta,
Ipse iam nescio, quae res sint intra.
Etsi parares mille baiolos
Et quisque esset mille gaiolos
Et magnopere quisque tenderet,
Tamen cederent tali pondere.

Tum – stridet,
Tum – vide!
Vapor – it,
Motus – fit.
Primo
paulatim
ut limax
graviter
Se movit
machina
per axes
segniter.
Vexavit vehicla et trahit rem totam,
Et vertitur, vertitur rota post rotam,
Et cursu maturat, et ocius cursitat
Et fremit, et crepit, strepitat, agitat.
At quorsum? At quorsum? At quorsum? Recta!
Per axes, per axes, per cava, tecta,
Per pontem, per montem, per silvam, oram,
Maturat, maturat, petitum ad horam,
At modum concrepat, et strepit, et crepitat:
Id ita, id ita, id ita, id ita,
Leviter, leniter se movit tamen,
Tamquam si esset pilula, non tramen,
Non machina gravis, hiata, spirata,
Sed micula levis minutia ferrata.

At unde quonamque, cur tam curratur?
At a quo, quomodo, quo tam prematur,
Ut currat, ut crepat, ut fremat fremorem?
Hic oritur motus ex caldo vapore,
Ex cupa hic vapor per tubos ad prela,
At concitant prela rotas per latera,
Agitant et pressant, et tramen se volvit,
Quod vapor haec prela premit et revolvit,
Et infremunt rotae, et strepit, et crepitat;
Id ita, id ita, id ita, id ita!...

Skomentuj notkę
23 stycznia 2005 (niedziela), 00:27:27

Rocznica, tym razem sześćdziesiąta

Na pięćdziesiątej piątej było inaczej więc ja sobie dziś będę obchodził prywatną, 5 rocznicę 55 rocznicy wyzwolenia obozu w Oświęcimiu. Ku pamięci.

Oświęcim 1998

Był krzyż,
był ból,
był rabin,
był Świtoń,
były krzyże,
- wiele krzyży,
był wstyd,
- wstyd i ból.

Poszedł Świtoń,
zabrali krzyże, ale ...
- jeden pozostał.
Pozostał też ból.

Wynik meczu 1:1.

Słowa kluczowe: Obóz, Oświęcim, Rabin Weiss, Kazimierz Świtoń, żwirowisko, zagłada, holokaust, krzyż, krzyże.


Kategorie: Polska-Izrael, poezja, holocaust, _blog


Słowa kluczowe: Aushwitz, Oświęcim, Świtoń, rabin, Izrael, Polska-Izrael, żwirowisko, rabin Weiss, holocaust, krzyż, krzyże, obóz


Komentarze: (5)

pepegi, January 25, 2005 11:54 Skomentuj komentarz


akcja pana Świtonia to była dla mnie jedna z najbardziej niesmacznych rzeczy, którą można było zrobić...
mogłem mu to powiedzieć wprost, ale tego nie zrobiłem.

w34, June 22, 2006 21:06 Skomentuj komentarz


Mi też zabrakło odwagi aby mu to powiedzieć. Stałem przed nim i słuchałem jak opowiadał mi o spisku żydowskim a ja nic nie potrafiłem mu odpowiedzieć. Nie wiem dlaczego tak, ale tego dnia na żwirowisku byłem totalnie zdołowany tym co tam zobaczyłem. Siła nieczysta jak nic!

neno, January 24, 2005 09:17 Skomentuj komentarz


dzisiaj w radiu mówili, że uczniom w NRD nauczyciele tłumaczyli, że winę za faszyzm ponosi RFN, a w RFN w ogóle nic nie mówili, bo uznali, że prawda byłaby zbyt okrutna dla dzieci. Nie wiem, czy to prawda, jeśli tak, to konsekwencję tych "białych plam historii" mogą być koszmarne...
Świadomość neonazistów.
Może powinni im zaserwować w ramach nauki historii wycieczki do Oświęcima i Treblinki zamiast podziwiania krajobrazów Mazur.

goOn!@, January 23, 2005 23:02 Skomentuj komentarz


[*]
brak mi slow...

lilienn, January 23, 2005 22:24 Skomentuj komentarz


[*]



byłam tam raz w życiu. nie chcę tam wracać. nie chcę pamiętać. wolę żyć w swoim małym świecie nie przytłoczona wiedzą.
Skomentuj notkę
11 stycznia 2005 (wtorek), 02:29:29

Nowy wiersz Baczewskiego

Nie wiem co o nim myśleć więc nie wiele myśląc zamieszczam go tu aby "pomyśleć o nim jutro" :-) (wczoraj w TV leciało "przemineło w wiadrem").

Kilka uwag na marginesie filmu "Pasja"

(Marek Baczewski)

Bardesanes miał rację: na krzyżu zginął aktor
grający Chrystusa. Jezus przepadł bodaj
na pierwszym castingu.

Marcjon w zasadzie też niewiele się mylił.
"Pasję" nakręcił inny, gorszy Gibson.
Prawdziwy Gibson wygrał casting na Bonda.

Szekspir był plagiatorem: nie napisał "Burzy".
Zrobił to ktoś inny, o tym samym nazwisku,
identycznym adresie i łudząco podobnym
charakterze pisma.

A wiecie, jak było z eposami Homera?
Ten ściągnął z Internetu dwa pdf-y
i podpisał swoim, takim samym, imieniem.

Jak myślicie - kto strzelał do naszego papieża?
Ali Agca przebrany za samego siebie.

Na tym nie koniec: kiedyś dwaj kolesie
dorwali w parku staruszkę Rzeczywistość,
w celach bodaj lubieżnych. Gdy zdarli
z niej ciuchy, stwierdzili naocznie
stan niniejszy zgoła: nic nie miała pod spodem.

Albo weźmy ten wiersz. To nie jest mój wiersz.
Napisało go życie, które tajemniczo
i w zupełnej dyskrecji pod nas się podszywa.


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: Baczewski, Pasja, Jezus


Komentarze: (3)

pepegi, January 12, 2005 11:42 Skomentuj komentarz


ciekawe, kto podszywa się pode mnie komentując...

p_tutka, January 11, 2005 12:59 Skomentuj komentarz


Zastanawiam sie do ktorej z kolorowych gazet zostanie dodana przed swietami plyta DVD z filmem "Pasja"...

A jezeli tak sie nie stanie... to prawdopodobnie cena za licencje (byla/jest/bedzie) bardzo... bardzo wysoka.

W Piatek w Media Markt w promocji byla plyta z filrm Pasja na DVD juz za 39zl.

anonim, January 11, 2005 10:52 Skomentuj komentarz


mnie się "Pasja" podobała przy świadomości obecności w kinie
a nie w Kościele drodzy bracia i siostry...
Skomentuj notkę
6 grudnia 2004 (poniedziałek), 09:50:50

Psalm 23 (cztery razy)

Nota:
  • To moja modlitwa na dziś, a właściwie na wczorajszą noc.
  • W dzisiejszej Polsce wydaje się, żę strasznie nie modne są to słowa. No cóż - znowu jestem dziwakiem.
  • Zestawiam 2 przekłady biblijne i dwóch poetów z epoki tych przekładów. Kochanowski to XVIw., Biblia Gdańska praktycznie tak samo (1605 r.)
  • Ale po co ja to wszystko piszę - ważniejszy jest psalm, więc moje literki muszę teraz zmniejszyć.

 

Za Biblią Tysiąclecia:

Pan jest moim pasterzem, 
nie brak mi niczego.

Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. 
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć:
orzeźwia moją duszę. 
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoje imię.

Chociażbym chodził ciemną doliną, 
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Twój kij i Twoja laska są tym, co mnie pociesza.

Stół dla mnie zastawiasz wobec mych przeciwników;
namaszczasz mi głowę olejkiem; mój kielich jest przeobfity.

Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni mego życia
i zamieszkam w domu Pańskim po najdłuższe czasy.

 

Przekład Czesława Miłosza

Psalm Dawida.
Pan jest pasterzem moim.
Na niczym mi nie zbywa.

Na zielonych pastwiskach położył mnie,
nad spokojne wody mnie prowadzi.

Duszę moją posila,
prowadzi mnie po ścieżkach prostych
dla chwały swego imienia.

A choćbym zeszedł w ciemną dolinę śmierci,
nie będę lękać się złego,
bo Ty jesteś ze mną.
Twój kij pasterski i laska:
one mnie będą wiodły.

Ty stół biesiadny zastawiasz przede mną
na przekór moim wrogom,
głowę moją olejkiem namaszczasz,
a mój kielich przelewa się.

Szczęście i łaska podążają za mną
po wszystkie dni mego życia.
I zamieszkam w domu Pańskim
na długie czasy.

 

Za Biblią Gdańską

Psalm Dawidowy.
Pan jest pasterzem moim,
na niczem mi nie zejdzie.

Na paszach zielonych postawił mię;
a do wód cichych prowadzi mię.

Duszę moję posila:
prowadzi mię ścieszkami sprawiedliwości
dla imienia swego.

Choćbym też chodził w dolinie cienia śmierci,
nie będę się bał złego,
albowiemeś ty ze mną;
laska twoja, i kij twój, te mię cieszą.

Przed obliczem mojem gotujesz stół
przeciwko nieprzyjaciołom moim;
pomazałeś olejkiem głowę moję,
kubek mój jest opływający.

Nadto dobrodziejstwo i miłosierdzie twe pójdą za mną
po wszystkie dni żywota mego,
a będę mieszkał w domu Pańskim
na długie czasy.

 

Przekład Jana Kochanowskiego

Mój wiekuisty Pasterz mię pasie,
Nie zejdzie mi nic na żadnym wczasie;
Zawiódł mię w pasze niepospolite,
Nad zdroje żywej wody obfite.

Wrócił mię z dziwnych obłędliwości
Na ścieżkę jawnej sprawiedliwości;
Postanowił mię na drodze prawej
Z chęci ku słudze swemu łaskawej.

By dobrze stała śmierć tuż przede mną,
Bać się nie będę, bo Pan mój jest ze mną.
Twój pręt, o Panie, i laska Twoja
W niebezpieczeństwie obrona moja.

Posadziłeś mię za stół kosztowny,
Skąd nieprzyjaciel boleje głowny;
Włos mi mój wszytek balsamem płynie,
Czasza opływa w rozkosznym winie.

Ufam Twej łasce, że mię na wieki
Nie spuścisz, Panie, z swojej opieki;
I będę mieszkał w Twym świętym domu
Nie ustepując laty nikomu.


Kategorie: Biblia, poezja, _blog


Słowa kluczowe: Biblia, Psalm, Psalm 23


Komentarze: (13)

lilienn, December 7, 2004 22:01 Skomentuj komentarz


Najpiękniejsza modlitwa...

myslicielka, December 7, 2004 17:57 Skomentuj komentarz


Pan jest moim pasterzem,
nie brak mi niczego.

ten fragment spiewala antonina krzyszton chyba przez dobrych pare min uwialbiam ta piosenke

krisper, December 7, 2004 01:01 Skomentuj komentarz


ano właśnie...

adelfos, April 5, 2007 02:28 Skomentuj komentarz


Polecam piękne aranżacje muzyczne http://www.pomoc.kdm.pl/psalmy.html

anonim, November 21, 2009 22:59 Skomentuj komentarz


Zgadzam sie najpiękniejsza i trzyma na duchu i tęskno za czymś...

Wojciech Ogonowski, January 17, 2009 13:08 Skomentuj komentarz


Ten przecudowny i przeobfity w treści Psalm Dawidowy
jest moją podporą i światłem w drodze do zbawienia.
Został mi wskazany przez jednego z Braci Kapucynów.
Teraz jest moim skarbem.
Niech Was Pan błogosławi i strzeże
wojciech ogonowski

jola, November 21, 2011 02:40 Skomentuj komentarz


Cudowna jest tresc tego Psalmu.
Tak sobie kiedys myslalam ze gdy odejdzie ktos z moich bliskich to chcialabym aby byl on przeczytany na jego pogrzebie.Nie wiedzialam wtedy ze po raz pierwszy bedzie przeczytany na uroczystosci pogrzebowej mojego kochanego meza Darka.Taki los.

kamelia, January 24, 2012 08:27 Skomentuj komentarz


To również moja poranna modlitwa, ten psalm był zawsze dla mnie świętością,ale dziś czułam jakąś dziwną potrzebę,żeby o nim nigdy nie zapomnieć. Dodaje skrzydeł, unosi,powoduje, że człowiek jest pełen radości, życzliwości, czuję , że jest " KTOŚ " który mimo wszystko czuwa i prowadzi JEST ZAWSZE I WSZĘDZIE blisko, mimo moich słabości.A JEDNAK JEST.Pozdrawiam serdecznie.

rot1995, July 18, 2012 13:07 Skomentuj komentarz


chodz to psalm 23 ... mam slabosc do tej liczby . ale psalm jest inny niz przypadlosc 23

natalia, September 23, 2012 21:43 Skomentuj komentarz


Przepiękna modlitwa, łzy cisną się do oczu.

anonim, October 7, 2013 22:34 Skomentuj komentarz


Maria Peszek:

Pan nie jest moim pasterzem
A niczego mi nie brak
Pozwalam sobie i leżę
Jak zwierzę
I chociaż idę ciemną doliną
Zła się nie ulęknę
I nie klęknę

Pan nie jest moim pasterzem
A niczego mi nie brak
Nie przynależę i nie wierzę
I chociaż idę ciemną doliną
Zła się nie ulęknę i nie klęknę
Nie klęknę

Pan nie prowadzi mnie
Sama prowadzę się
Jak chcę, gdzie chcę
Pan nie prowadzi mnie
Sama prowadzę się własną drogą
Zawsze obok

Pan nie prowadzi mnie
Sama prowadzę się
Jak chcę, gdzie chcę
Pan nie prowadzi mnie
Sama prowadzę się własną drogą
Obok

Pan nie jest moim pasterzem
A niczego mi nie brak
Pozwalam sobie i leżę
Jak zwierzę
I chociaż idę ciemną doliną
Zła się nie ulęknę
I nie klęknę, nie klęknę

Pan nie prowadzi mnie
Sama prowadzę się
Jak chcę, gdzie chcę
Pan nie prowadzi mnie
Sama prowadzę się własną drogą
Zawsze obok

Pan nie prowadzi mnie
Sama prowadzę się
Jak chcę, gdzie chcę
Pan nie prowadzi mnie
Sama prowadzę się własną drogą
Obok

Odłączam się od stada
Obok siadam
W owczym pędzie giną owce
A ja schodzę na manowce
Pan nie prowadzi mnie
Sama prowadzę się
Jak chcę, gdzie chcę
Pan nie prowadzi mnie
Sama prowadzę się własną drogą
Zawsze obok
Pan nie prowadzi mnie
Sama prowadzę się
Jak chcę, gdzie chcę
Pan nie prowadzi mnie
Sama prowadzę się własną drogą
Obok

Klakier, December 25, 2013 22:56 Skomentuj komentarz


.

Krzysztof Mika, February 26, 2015 19:55 Skomentuj komentarz


Dzielnia 23
Nieznanej zbuntowanej dziewczynie, która uciekła z bidula i szwęda się ulicami wielkiego miasta szukając sensu istnienia…

Znalazłam spoko Zioma, który mnie prowadzi
Ulicami miasta, bezpiecznie doradzi
Gdzie spokojne są miejsca i gdzie pełna micha
Codziennie mnie żywi daje na kielicha
Mam dokładnie tyle ile potrzebuję
Na niczym mi nie zbywa niczego nie żałuję
On pokazał mi drogę prostą i sens życia
Jezus ma na imię – jest nie do pobicia
Choćby cała zgraja świrów mnie napadła
Mafia z innej dzielni dzisiaj mnie okradła
Nie wystraszy mnie nawet śmierć na tych ulicach
Ani koleś z bombą w metrze czy w piwnicach
Tego domu – bo tylko Jezus tu się liczy
On policzył dni moje i prowadzi mnie w życiu
Przede mną rozkłada na przekór mym wrogom
Czerwony dywan by ulżyć mym nogom
Pracę mam i kasę której nie zabraknie
Na jedzenie i picie gdy żołądek łaknie
Czegoś więcej niż tylko sucha kromka chleba
Popita łykiem wody która spadła z nieba
Teraz mam już wszystko czego tu szukałam
Żyć mogę uczciwie bo tego nie miałam
W dzieciństwie ani w szkole w pracy na ulicy
Teraz mieszkam bezpiecznie w innej już dzielnicy
Nie jest z tego świata bo to dzielnia Nowa
Jezus ją zbudował i tam mnie przechowa
Do końca świata i jeden dzień jeszcze
Co się stanie wiecznością – (mam ma ciele dreszcze…)
Skomentuj notkę
18 listopada 2004 (czwartek), 16:38:38

Pan Hilary

Pan Hilary
(Julian Tuwim)

Biega, krzyczy pan Hilary:
"Gdzie są moje okulary?"
Szuka w spodniach i w surducie,
W prawym bucie, w lewym bucie.
Wszystko w szafach poprzewracał,
Maca szlafrok, palto maca.
"Skandal!-krzyczy. Nie do wiary!
Ktoś mi ukradł okulary!"
Pod kanapą, na kanapie,
Wszędzie szuka, parska, sapie!
Szpera w piecu i w kominie,
W mysiej dziurze i w pianinie.
Już podłogę chce odrywać,
Już milicję zaczął wzywać.
Nagle- zerknął do lusterka...
Nie chce wierzyć... Znowu zerka.
Znalazł! Są! Okazało się,
Że je miał na własnym nosie.

1. Lubię czasem (gdy nikt nie słyszy) przeczytać glośno ten, albo jakiś inny wierszyk z dzieciństwa, tak przeczytać aby sprawdzić, gdzie wędruje moja dykcja. W zasadzie Lokomotywa albo Ptasie radio są lepsze do testowania swoich możliwości aktorskich ale Pan Hilary też może być. A podczas czytania ważne jest oddychanie :-)
2. Kiedyś umieściłem świetną parodie tego wierszyka jako "Brzechwa menedżerom" tylko że to była parodia Tuwima a nie Brzechwy. Ot, wypadek przy pracy.


Kategorie: poezja, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: Pan Hilary, Tuwim


Komentarze: (7)

anonim, November 19, 2004 09:18 Skomentuj komentarz


ostatnio z moim szesciolatkiem czytaliśmy "Lokomotywę". Chciałam małego nauczyć, ze względu na trudności z wymową "r, rz, sz, cz" ect. a te "To para gorąca wprawiła to w ruch,
To para, co z kotła rurami do tłoków" - tempo, rytm są genialne :)

AAKT, January 21, 2010 12:06 Skomentuj komentarz


Ja i mój znajomy czytaliśmy wiersz "Lokomotywa" ... I doszliśmy do jednego, jakże zaskakującego wniosku: "Ten wiersz nie jest tylko dla dzieci :) "...

sisi, January 20, 2008 22:12 Skomentuj komentarz


lubię ten wiersz.

anonim, February 27, 2008 16:29 Skomentuj komentarz


żyje w anglii pytałam tubylców czy znaja taki wierszyk o panie hilarym okazało sie ze tak !czy tuwim popełnił plagiat czy tez został zainspirowany obcojęzyczna wersją tego wierszyka(niekoniecznie skopiowana-przetłumaczona wersja)byłam zdumiona słyszac o hilarym z ust anglików a nawet dodam również z ust rodowitych irańczykó(kurdów)

jogi_hp, February 26, 2010 17:30 Skomentuj komentarz


Biega, krzyczy Potter Harry
Gdzie są moje okulary?!
Szuka w spodniach, oraz w szacie.
Zajrzał w buty, zajrzał gacie.
Wszystko w kufrze poprzewracał.
Maca Rona, Ginny maca.
Skandal! krzyczy. Nie do wiary!
Ktoś mi rąbnął okulary!
Pod Hermioną, na Hermionie
Wszędzie szuka, ogniem zionie!
Szpera w klasach, bibliotece
Zaraz z wieży chyba zlecę!
Już i gryfa chce rozrywać!
Już aurorów zaczął wzywać!
Nagle - zerknął w myślodsiewnię
Nie chce wierzyć! Kłamstwo pewnie!
Jednak znalazł! Podły losie!
Okulary są na nosie!

Przeróbka dla fanów Harry'ego Pottera xD

Anonin5, August 6, 2020 20:14 Skomentuj komentarz


Lubię Harrego Potera Oglądam go od 5lat i nadal mi się nie znudził XD

TuSiia, February 11, 2013 22:38 Skomentuj komentarz


ej tylko tsm jest napisane że miał okulary a tak naprawdę jest ma
Skomentuj notkę
1 listopada 2004 (poniedziałek), 10:16:16

Do Karoliny list czwarty

Czy warto w życiu być szczerym Karolino? Czy warto być autentycznym? Obydwoje dobrze wiemy jak wielu znudzonych codziennością, beznadziejnie poszarzałych ludzi tylko czyha na chwilę czyjegoś nieopatrznego zwierzenia, widok zapłakanej twarzy, oczywisty fakt błędu drugiego człowieka, na sensację jego słabości. Tak więc, czy warto być szczerym? A może pozostała nam już jedynie arcypoważna i arcyzakłamana zabawa w ciuciubabkę, w której wszyscy umówimy się, że tworzona przez nas obłudna fikcja jest rzeczywistością? Karolino, cena jaką trzeba zapłacić za swoją tożsamość i z niej właśnie wynikającą szczerość jest boleśnie wysoka. Bo przecież własna prawdziwość to nic innego, jak wystawienie siebie na pokaz innym ludziom, ludziom, których najczęściej nie stać na odwzajemnienie się podobną postawą. Więcej jeszcze, to niemal pewne, ciągłe narażanie się na podłą obmowę i zawiść ze strony niejednego skarłowaciałego homo-sapiens. Ale, ale Karolino, nie rozpędzajmy się tak i nie róbmy z siebie męczenników świętej sprawy, bo czy przypadkiem Ty i ja też nie jesteśmy skarłowaciali?

Jak więc mamy żyć? Jakimi być?

Karolino, jeżeli choć na chwilę odrzucimy nasze żale i emocje, to łatwo zauważymy, że tak naprawdę to wielu z nas, (a może wszyscy?!) bardzo tęskni za wzajemną szczerością, prawdziwością, przyjaźnią, miłością, zaufaniem. Potrzebujemy tych wartości jak ryba wody, lecz po prostu wstydzimy się do tego przyznać i w konsekwencji każdego dnia wciąż na nowo wkładamy na twarze ozdobione kłamstwem ochronne maski, poprzez które nieufnie spoglądamy na drugich, także skrzętnie zamaskowanych. Jakie to dziwne i smutne! Świat ożywionych manekinów zabija w nas to, co najwartościowsze, a my nie potrafimy się od niego uwolnić. Gorzej jeszcze, dostosowujemy doń chrześcijańskie wartości i powodujemy, że tysiące klęczących na kościelnych posadzkach rachitycznych robotów zgodnie ze swoim paranoicznym zaprogramowaniem, potrafi tylko w kółko powtarzać: tego nie wolno, tego nie wolno, tego nie wolno, tego nie wolno... a to, to - to mnie gorszy!!!

Karolino, bądźmy inni! Wbrew wszystkim i wszystkiemu, bądźmy inni! Kochajmy Boga i żyjmy ciekawie, mądrze, kolorowo, odpowiedzialnie! Żyjmy prawdziwie!

Co o tym myślisz Karolino?

PS W tym wszystkim zapomniałem jeszcze tylko napisać, że Cię kocham...


Tomasz Żółtko, Listy do Karoliny

Kategorie: poezja, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: Tomasz Żółtko, Karolina, Listy do Karoliny, autentyczność, styl życia, Tomek Żółtko


Komentarze: (5)

falista, November 3, 2004 10:08 Skomentuj komentarz


a Pan, Panie Wojtku - jest szczerym czy skarłowaciałym homo sapiensem?

Mam nadzieję, że szczerym.

inforemi, January 18, 2012 12:32 Skomentuj komentarz


Listy do Karoliny...zapomniałem już jaki kiedyś ten album wydany przez T.Z zrobił we mnie pozytywne spustoszenie. Ten album był tak przesiąknięty przeżyciami Tomka iż do dziś zastanawiam się co stało się z jego pierwszą miłością do kobiety która kochał i która nazwał Karoliną...a teraz jak godzi chrześcjaństwo z drugą żoną??? Byłem jego największym fanem i wiem o tym, jego dwa pierwsze album znałem na pamięć i aż do dziś...chodź już nie tak...proszę o e-maila do TOmasza Zółtko gdyż tylko tak mogę opowiedzieć jemu historię człowieka który z Tomka uczynił schizofrenicznego przyjaciela na niby...

W., January 18, 2012 18:00 Skomentuj komentarz


Myślę, że z Tomkiem można się skontaktować przez jego stronę - chyba http://www.tomekz.com.pl/

Tomek jest też obecny na FaceBooku.

W.

beliw, November 2, 2004 22:50 Skomentuj komentarz




wiesz co, ja przeczytam wszystkie te listy.

bo cos czuje ze ich tresc mnie w jakis sposob ruszy
ba! ja to nawet wiem

lilienn, November 2, 2004 01:10 Skomentuj komentarz


Żeby choć mała garstka ludzi wzięłaby sobie do serca te słowa- było by cudownie. Gdyby wszyscy myśleli jak Ty świat byłby lepszy. Świat juz jest lepszy dzięki Tobie. Dziękuję, że miałam okazję to przeczytać.
Skomentuj notkę
31 października 2004 (niedziela), 22:29:29

Impresje jesienno-ogrodowe

Spóźnione stokrotki położyły dziś głowy pod świętującą zakończenie sezonu kosiarkę.
Moje serce wyło równie głośno jak silnik tej okrótnej maszyny.

Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: stokrotki, jesień, kosiarka


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
7 października 2004 (czwartek), 12:12:12

1947, 1956, 1968, 1970, 1976, 1980, 1981, 1989

Słuchając Grotowskiego i Zwierzchowskiej wzieło mnie dziś na refleksję historyczną.

Kiedyś pijany zając
Włóczył się po rżysku
A spotkawszy niedźwiedzia
Naprał go po pysku.

Niedźwiedź wpadłszy do domu
Wrzasnął: „Leokadio!
Coś się chyba zmieniło,
Włącz no szybko radio

(zassane od Olka Grotowskiego)


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: polityka, Olek Grotowski, Leokadia, waligórski, grotowski, studio 202


Komentarze: (2)

w34, October 16, 2004 16:19 Skomentuj komentarz


Myślę, że tyle o ile my wiedzieliśmy kto to Grechuta, Demarczyk, Kaczmarek i Waligórski.

Ale Grotowski ciągle jeszcze śpiewa!

krisper, October 11, 2004 00:36 Skomentuj komentarz


Ciekawe czy współczesna brać studencka wie kto to jest?
Skomentuj notkę
5 października 2004 (wtorek), 17:29:29

Jesienna zaduma

Jesienna zaduma

Nic nie mam
Zdmuchnęła mnie ta jesień całkiem
Nawet nie wiem
Jak tam sprawy za lasem,
Rano wstaję, poemat chwalę
Biorę się za słowo, jak za chleb.

Rzeczywiście tak jak księżyc
Ludzie znają mnie tylko z jednej
Jesiennej strony.

Nic nie mam
Tylko z daszkiem nieba zamyślony kaszkiet
Nie zważam
Na mody byle jakie
Piszę wyłącznie, piszę wyłącznie
Uczuć starym drapakiem.

Rzeczywiście tak jak księżyc
Ludzie znają mnie tylko z jednej
Jesiennej strony.

(wyśpiewane w latach 70-tych przez Elżbietę Adamiak)

Kategorie: poezja, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: jesienna zaduma, Elżbieta Adamiak


Komentarze: (1)

joanna, November 13, 2007 23:27 Skomentuj komentarz


cudne na d życie, czułość, dotyk, marzenie, oczy Jezusa
Skomentuj notkę
28 sierpnia 2004 (sobota), 15:30:30

Pamięci Romka (do szkicu o pamiętaniu #1)

Przystanek zapłakał myśląc o zakręcie
I tramwaj.

(RŁ 1986)


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: haiku


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
16 lipca 2004 (piątek), 21:06:06

Uwaga, uwaga, nadchodzą!

Każdy może być TFUrczy jak Witkacym. I nie potrzeba do tego LSD bo  wystarczy iPAQ.

 

Jest faktem nieraz stwierdzonym, że teatr powstał z religijnych misteriów. (...) Istotą sztuki w ogóle jest bezpośrednio dana jedność osobowości, czyli to, co nazywamy uczuciem metafizycznym, wyrażona w konstrukcji jakichkolwiek elementów, a więc: barw, dźwięków, słów lub działań. Malarstwo i muzyka posiadają elementy jednorodne. Poezja, oprócz wartości dźwiękowych i możności wywoływania obrazów wzrokowych, operuje jeszcze pojęciami, których znaczenia są według nas równie dobrym materiałem artystycznym jak każda czysta jakość. (...)

Punkt się rozprężył w n-wymiarów przestrzeń
I przestrzeń klapła Jak przekłuty balon.

Jamburowy statek, jamburowe syćko.
Ino nie z jamburu mojej Jagny cycko! 

Jamburowe dziwki, kiebyście wy były.
Tobyście z jamburu chuicki lubiły!

Eoop!

(...) jak raz cala maszyna, stara, słaba maszyna wejdzie w ruch tak szalony, to musi iść dalej, czy się tworzy jeszcze, czy nie. Mózg się wyczerpuje, a maszyna idzie dalej. Dlatego to artyści musza popełniać szaleństwa. Cóż zrobić z bezmyślnie rozpędzonym motorem, którego nikt już skontrolować nie może? Niech pani sobie wyobrazi hale maszyn wielkiej fabryki bez maszynisty. Wszystkie zegary przeszły już dawno czerwona strzałkę, a wszystko wali dalej jak wściekłe (...) Zazdroszczę mu tylko. By jednym z kółek w maszynie, a nie zbłąkanym kamykiem wśród zębatych, stalowych kół.

Hop, hop, hop szklankę piwa.

 

(...)

GREEN do Izi

Przestań, głupia kuro! (do Mózgowicza) Profesorze! Powiedz mnie jednemu. Powiedz mi, jakim sposobem osiągnąłeś wzór na n-tą klasę liczb? Powiedz, czym jest tumor-jeden?

 

MÓZGOWICZ

Jesteś głupi jak but. Powiem ci i w sekundę zapomnisz. Na to trzeba naprawdę mózgu tytana. Czy myślisz, że wszystko naprawdę jest krzywe i wszystko naprawdę jest współczesne? To są elementarne pytania z transcendentalnej dynamiki, której zastosowaniem dziecinnym wprost jest moja teoria.



Kategorie: poezja, obrazy, _blog


Słowa kluczowe: Witkacy, poezja, dramat, iPAQ


Komentarze: (1)

Maja, July 22, 2006 18:28 Skomentuj komentarz


Jestes naprawdę świetny ale świat jest niesprawiedliwy co potwierdza brak komentarzy tej stronki bo inteligentny żart zanika. Ludzie inteligentni zanikają... a to smutne bo jak już jacyś się uchowaja to albo nie chcą się wyróżniac i chowają sie, a na swiecie szerzą sie straszne rzeczy o których nawet nie mam ochoty wspominać, ale do rzeczy stronka i twoje myśli są naprawdę godne uwagi i doceniam je.
Skomentuj notkę
11 czerwca 2004 (piątek), 13:50:50

Tuwim (a nie Brzechwa ) menedżerom

Gdzieś znalazłem coś takiego. Jest piękne więc cytuje:
Biega, krzyczy pan Hilary
Gdzie podziały się dolary
Bowiem z racji stanowiska
Musi dbać, by koncern zyskał
A tymczasem forsy rzeka
Gdzieś na boki mu wycieka.
Szuka zatem oszczędności
W Dystrybucji, w Księgowości
Budżet obciął już Ha-eR-om
Normy zwiększa Presellerom
Skraca produkcyjna linie
Zwęża ściany w magazynie
Likwiduje Dział Vendingu
Tnie etaty w Marketingu
Co się da centralizuje
Albo tez outsoursinguje
Już zamykać chce depoty
Już sprzedawać chce pól floty
Nagle - spojrzał do lusterka
Nie chce wierzyć, znowu zerka
I już wie, że zyski zżera
Jego pensja menadżera!

Kategorie: poezja, ekonomia, _blog


Słowa kluczowe: Tuwim, pan Hilary, globalizacja, ekonomia, biznes, poezja, korporacja


Komentarze: (3)

w34, November 18, 2004 16:33 Skomentuj komentarz


Takich zdolności to nie mam - to przypełzło gdzieś z sieci.

pepegi, June 14, 2004 12:28 Skomentuj komentarz


dołączam do pytania: czy to własna twórczość? tak czy owak, nader udana!

siska, June 13, 2004 14:20 Skomentuj komentarz


tworczy bardzo jestes-sam to napisales?
pozdor:*
Skomentuj notkę
18 maja 2004 (wtorek), 11:25:25

Kot w pustym mieszkaniu

Kot w pustym mieszkaniu

Wisława Szymborska

Umrzeć - tego nie robi się kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.
Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.

Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.

I żadnych skoków pisków na początek.


Kategorie: poezja, kot, _blog


Słowa kluczowe: kot, Wisława Szymborska, Szymborska, śmierć, umieranie


Komentarze: (21)

pepegi, May 19, 2004 09:59 Skomentuj komentarz


oj lubię ja ten wiersz. taki koci punkt widzenia, jaki znam z życia...

Pieguskowa, June 9, 2008 15:07 Skomentuj komentarz


Świetny wiersz. Mi się go całkiem fajnie mówi :)

Patt;**, July 12, 2011 13:57 Skomentuj komentarz


Patt;**, July 12, 2011 13:59 Skomentuj komentarz


Mi się bardzo dobrze mówił ten wiersz,ale jeszcze z podkładem: Edward Cullen-kiss the rain:*

an, February 2, 2009 16:32 Skomentuj komentarz


ten wiersz nie jest fajny, tylko jest cierpieniem. szymborska napisała go po śmierci męża filipowskiego.

didi, February 7, 2009 09:25 Skomentuj komentarz


To, iż wiersz został napisany po śmierci męża nie oznacza, że dla kogoś nie może być po prostu fajny do recytacji...

morsik, February 25, 2009 21:11 Skomentuj komentarz


pomyślałam o Pani słuchAjąc Elli F....(Mieszkam w pieknym miejscu w lesie dookoła mnie dziki i sarny ,nie pomijam kotów, dzikich i sąsiadki )TJ ZAPROSZENIE. CUDOWNIE BY BYŁO POTAŃCZYC W TAKT MUZYKI.. SERDECZNIE POZDRAWIAM.
RYSZARDA OCHWAT KOTERBA

twoja stara, May 5, 2009 18:42 Skomentuj komentarz


ale wy śmierdzicie // do dupy ta strona ;/ a komentarze to wogóle [...] frajerzy z białowierzy

Ktoś normalny, June 4, 2009 20:00 Skomentuj komentarz


Wiesz co? Jak sie na poezji nie zna to sie nie wchodzi na strony dla normalnych ludzi. To nie strona dla dzieci !!!!!
A co do wiersza super pozdrawiam p. Wisławę.Jest pani godna podziwu!!!

treska, November 17, 2009 18:49 Skomentuj komentarz


ten wiersz najbardziej pasuje do sytuacji, w której obecnie się znalazłam. Będę miała operację na otwartym sercu, mogę się nie obudzić , a 2 kotki zostaną.....

anonim, November 17, 2009 22:28 Skomentuj komentarz


Kochaj kotki, ale myśl o (1) Bogu, (2) o sobie i (3) o innych ludziach. Taka kolejność da Ci perspektywę widzianą z wieczności a to jedyna słuszna perspektywa, niezależnie od tego ile masz lat i ile operacji Cię jeszcze czeka lub nie czeka.

A kotki? Sam mam 3, może z nimi będę w niebie a może tam będę bez nich - nie wiem.

W.

treska, November 18, 2009 08:44 Skomentuj komentarz


Noszę się zamiarem uśpienia kotków przed wyjazdem na operację, ale przecież zawsze jest jakaś odrobina nadziei że wrócę i co wtedy ? Piszesz o zwracaniu się do Boga , robię to, ale wydaje mi się ,że przez to mam coraz mniejszą ochotę walki o przeżycie. Czy w Twoim życiu były podobne chwile? A wiersz W.Szymborskiej ,choć piękny nie pomaga....

anonim, November 18, 2009 15:34 Skomentuj komentarz


(1) Usypiać kot? Co to za eutanazja! Dla kotów najważniejsze jest życie więc je zostaw choćby miały sobie żyć na śmietniku (może z Twojego punktu widzenia to straszne życie, ale z kociego już niekoniecznie, bo z kociego ważne jest życie).

(2) A jeżeli chodzi o Twoje życie to już jest inaczej niż z kotami. Nie masz ochoty walczyć? Nie walcz bo życie (w znaczeniu takim, jak użyłem w stosunku do kotów) nie jest najwyższą i ostateczną wartością. Najważniejszą wartością jest życie z Bogiem. Jeżeli je masz to życie (te kocie, te na ziemi) jest tylko pielgrzymowaniem, wędrówka, czasem, którym musimy spędzić aby przejść do życia właściwego, pełnego, z Bogiem. Ale aby tak myśleć, musisz mieć właściwą perspektywę - perspektywę wieczności, którą daje chwycenie Boga za rękę, zaprzyjaźnienie się z nim, trwanie w nim - coś, co w Bili nazwane jest Nowym Narodzeniem, a co tak trudno zdefiniować gdy się tej perspektywy nie ma.

(3) Pewności relacji z Bogiem Ci życzę. Jeżeli Ci jej brakuje to teraz, bez wychodzenia z domu czy łóżka powiedz JEMU, że Ci jej brakuje i powiedz, że TERAZ chcesz sobie to poukładać.

W.

treska, November 19, 2009 08:38 Skomentuj komentarz


Twoje słowa są mądre , ale ze mną chyba jest coś nie tak , brakuje mi takiej wiary i pewności jaką masz Ty. Zawsze uważałam ,że jeszcze zdążę chodzić na różaniec , na majówki, zdążę tak jak starsi ludzie modlić się i chodzić do kościoła. Myślałam nawet o tym , aby pojechać na jakieś rekolekcje wzmacniające wiarę, ale choroba została odkryta nagle - nie zdążyłam. Nie wiem czy potrafię poukładać sobie sprawy z Bogiem, mieszkam sama, nie znam nikogo prócz Ciebie, kto mógłby mi pomóc odnależć właściwą drogę.Napisz coś o sobie, będzie mi łatwiej nawiązać nić porozumienia i akceptować to co piszesz. A tak na marginesie, czytanie wierszy powoduje,że świat robi się coraz smutniejszy - a może ja wybieram nie te wiersze , które powinnam ? Pozdrawiam

kotyikocury, February 18, 2010 00:30 Skomentuj komentarz


Treska, to nie jest tak, zawsze jest ktoś życzliwy niedaleko nawet jesśli go mijasz wzrokiem i nie zauważasz na co dzień - sąsiad, pani z kiosku, znajomy widziany raz na tydzień na rynku...
szkoda, że mieszkam tak daleko bo bym ci gotowała po tej operacji i karmiła koty :o)
odezwij się i daj nam znać że wszystko w porządku

Tommy, February 2, 2012 10:53 Skomentuj komentarz


Dlaczego chcesz mordować koty? Oddaj je komuś najlepiej. I nie słuchaj bzdur o bogu. Zwierzęta są ważne.

Bigosior, January 4, 2010 21:23 Skomentuj komentarz


Peter Schmeichel i tak lepszy Manchester rządzi!!!... .

Aga, February 14, 2010 13:44 Skomentuj komentarz


Dzięki temu wierszowi wygrałam konkurs. Bardzo fajnie mi się go recytowało.

Iwona, February 16, 2011 20:52 Skomentuj komentarz



Jest Pani wielką poetką. Ten wiersz jest jednym z najbardziej wstrząsających.Gratuluję wrażliwości ale współczuję wswpółodczuwania. Ale to chyba cena wielkości :)
Pozdrawiam serdecznie i żałuję że nie miałam zaszczytu Pani poznać
Iwona Jakubowska-Branicka

Tajemnicza, May 15, 2012 21:02 Skomentuj komentarz




Ten wiersz oddaje cierpienie Szymborskiej po śmierci męża. Wielka to strata, że ta wybitna poetka już nie żyje.


PS: Wejdżcie na stronę poezja.pl.com\wisławaszymborska.pl
tam wszystkie wiersze!

Magda Vamp., May 16, 2012 15:09 Skomentuj komentarz


Zavamirskie!
Skomentuj notkę
4 maja 2004 (wtorek), 15:21:21

wiersz (anty)demokratyczny

Egzamin

Ewa Lipska

Egzamin konkursowy na króla
wypadł doskonale.

Zgłosiła się pewna ilość królów
i jeden kandydat na króla.

Królem wybrano pewnego króla
który miał zostać królem.

Otrzymał dodatkowe punkty za pochodzenie
spartańskie wychowanie
i za uśmiech
ujmujący wszystkich za szyję.

Z historii odpowiadał
ze świetnym wyczuciem milczenia.

Obowiązkowy język
okazał się jego własnym.

Gdy mówił o sprawach sztuki
chwycił komisję za serce.

Jednego z członków komisji
chwycił odrobinę za mocno.

Tak
to na pewno był król.

Przewodniczący komisji
pobiegł po naród

aby móc uroczyście
wręczyć go królowi.

Naród
oprawiony był
w skórę.


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: poezja, egzamin na króla, Ewa Lipska, demokracja, dyktatura, królestwo


Komentarze: (4)

Gryzek, February 21, 2005 11:28 Skomentuj komentarz


Wiersz swietnie ukazuje sytuacje polityczną Polski po 1986 roku.Obywatele nie mieli nic do powiedzenia w kwesti wyboru nowego "władcy"(prezydenta).Nowym władcą mimo konkursu i tak została osoba wcześniej już wybrana.Kandydat przymykał na wszystkie wstydliwe zdażenia z histori.W tym okresie Polska była uzależniona od Związku Radzieckiego i nie miała własnej demokracji

siska, May 5, 2004 16:01 Skomentuj komentarz


fajne.

Autokrator, July 10, 2009 21:01 Skomentuj komentarz


Chyba jednak nie jest tak źle... Więcej na antydemokratyczny.bloog.pl

tomek, May 29, 2007 22:44 Skomentuj komentarz


to smutne że muszę tkwić z głową pochyloną ku ziemi, z wystraszonym zwrokiem, znów idę z chućpą ku biedzie, nawet złu niechce się walczyć już z rozkrojoną Europą Środkową, to smutne że nie mamy juz prawie nic a tak dużo nam świat oferuje, gdzie szukać wolności skoro pełne i twarde policzki wciąż błądzą
Skomentuj notkę
18 kwietnia 2004 (niedziela), 16:21:21

Witamy Państwa w piekle

Witamy Państwa w piekle
Witamy nad wyraz serdecznie!
Jednak... cóż widzę...
Państwo nieodpowiednio są odziani!
No ale też
skąd mogliście wiedzieć... w c z e ś n i e j...
My tu nosimy się wytwornie
-wieczorowe suknie... garnitury...
nic poniżej Diora!
- bo to piekło przecież...

O tak - duchowni nie muszą się przebierać
- w żadnym razie...!
My tu w pełni akceptujemy sutanny
chylimy czoła przed kardynalską czerwienią
biskupów purpura głęboką...

Bardzo proszę
- niech się Państwo spróbują
rozluźnić nieco... Ja wiem - większość z Was
wybierała się do nieba... raczej...
...tak mi przykro... lecz...
uwierzcie - to  t y p o w e
Wiara odczyniana majestatycznie i odświętnie
niekoniecznie sięgnęła
głębi dusz - nieprawdaż?

Nic się nie martwcie jednak
Jesteście w stanie nawet... tutaj
zaspokoić (dajmy na to) - Waszą potrzebę modlitwy
Dysponujemy odpowiednią ilością ołtarzy
i Ekumenicznym Kościołem Wyznawców Gorących
...p i e k i e l n i e....

Dlatego niech Pan już nie płacze
i Pan także niech się uspokoi
Może papierosa?
- tytoń pomaga roztrzęsionym-
Niestety nie mam przy sobie zapałek
- ale u nas można przecież od czegokolwiek odpalić...
(...)

II

Wiesz Mefisto - strasznie się zmordowałem
-zawsze najtrudniej mi okpić... p o b o ż n y c h
Na szczęście już po wszystkim!
Dorzuć więc na tę okoliczność
...do pieca...;

Tomasz Żółtko
Kraków, 21-23.10.1993


Kategorie: poezja, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: poezja, Tomasz Żółtko, piekło, zbawienie, niebo, religia, Tomek Żółtko


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
18 kwietnia 2004 (niedziela), 14:01:01

Trzy odsłony niewidzialnych obrazów

  1. W wersji HTML jest tu:

    "Trzy odsłony niewidzialnych obrazów" poezja Tomka Żółtko

  2. Jako eBook w wersji LIT wsadziłem to tu:
  3. Linki do przeglądarek i narzędzi:
  4. Biblia Tysiąclecia jako eBook
  5. Serwis Tomka

Kategorie: poezja, Tomasz Żółtko, ebook, _blog


Słowa kluczowe: Tomasz Żółtko, ebook, poezja, ipaq, Listy do Karoliny, Tomek Żółtko


Komentarze: (2)

Gosia, April 18, 2004 16:27 Skomentuj komentarz


Jeszcze jeden serwis Tomka znajduje się tutaj:
http://nienasycenia.ccm.pl

Walker, January 14, 2019 06:25 Skomentuj komentarz


Zniknęła cała treść tomiku: Trzy odsłony niewidzialnych obrazów. Może warto przywrócić?

Skomentuj notkę
20 marca 2004 (sobota), 08:42:42

Wiosna

Wiosna

Jan Brzechwa

Naplotkowała sosna,
że już się zbliża wiosna.
Kret skrzywił się ponuro:
- Przyjedzie pewno furą...
Jeż się najeżył srodze:
- Raczej na hulajnodze.
Wąż syknął: Ja nie wierzę,
przyjedzie na rowerze.
Kos gwizdnął: - Wiem coś o tym,
przyleci samolotem.
- Skąd znowu - rzekła sroka -
ja z niej nie spuszczam oka
i w zeszłym roku w maju
widziałam ją w tramwaju.
- Nieprawda! Wiosna zwykle
przyjeżdża motocyklem!
- A ja wam tu dowiodę,
że właśnie samochodem.
- Nieprawda, bo w karecie!
- W karecie? - Cóż pan plecie?
Oświadczyć mogę krótko,
że płynie własną łódką!

A wiosna przyszła pieszo.
Już kwiaty za nią spieszą,
już trawy przed nią rosną
i szumią: - Witaj, wiosno!


Kategorie: poezja, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: Brzechwa, Wiosna


Komentarze: (2)

Lu, March 21, 2004 10:55 Skomentuj komentarz


A u mnie burze..

dddd, March 18, 2010 16:33 Skomentuj komentarz


noo to mamy na przedstawienieeeeeeeeeeeeeee.;d;d;d;d;d;d;d;d heheheh
pozdrownia z kruszwicy.;)
Skomentuj notkę
16 marca 2004 (wtorek), 15:54:54

Constans (bo przyszła wiosna)

Constans

Nie wiedzieć kiedy
dzień po dniu
godzina po godzinie
rozsypał się w proch
domek co miał być
ze spiżu
a wyszło na to
że z kart
zaledwie
jeszcze się tlą ruiny
jeszcze wahania
ostatnie
by zostawić
pójść przed siebie

na całe szczęście
wiosna przyszła
jak co roku
rozbrajająco niezmiennie

30 marca 2003 M.Ś.


Wiosenne przemyślenia:
  • Wstawiam ten wiersz ku pamięci.
  • Wiosna jest przyjemna, ale czy może być ratunkiem, jeżeli w piękny, wiosenny dzień uświadomimy sobie, że za niedługo znowu będzie październik.
  • Wiosna jest przyjemna i nie musi być ratunkiem, jeżeli stałość (coś ze spiżu) odnajdziemy w wieczności a nie w przemijających porach roku. Wtedy wiosna jest przyjemna tak po prostu.
  • Ale dość tej poezji, czas zmierzyć się z prozą i zmienić opony na letnie.

Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: Constans


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
8 marca 2004 (poniedziałek), 12:12:12

A ja jestem skromna i samokrytyczna ...

Samochwała

J. Brzechwa

Samochwała w kącie stała
I wciąż tak opowiadała:

Zdolna jestem niesłychanie,
Najpiękniejsze mam ubranie,
Moja buzia tryska zdrowiem,
Jak coś powiem, to już powiem,
Jak odpowiem, to roztropnie,
W szkole mam najlepsze stopnie,
Śpiewam lepiej niż w operze,
Znakomicie muchy łapię,
Wiem, gdzie Wisła jest na mapie,
Jestem mądra, jestem zgrabna,
Wiotka, słodka i powabna,
A w dodatku daję słowo,
Mam rodzinę wyjątkową:
Tato mój do pieca sięga,
Moja mama - taka tęga,
Moja siostra - taka mała,
A ja jestem - samochwała!


Kategorie: poezja, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: Samochwała, Brzechwa


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
5 marca 2004 (piątek), 14:44:44

Bez ciebie...

Inwokacja

Jeremi Przybora

Bez ciebie jestem tak smutny
Jak kondukt w deszczu pod wiatr.
Bez ciebie jestem wyzuty
Z ochoty całej na świat.
Bez ciebie jestem nieładny,
Bez żadnej szansy u pań.
Bez ciebie jestem bezradny
Jak piesek, co wypadł z sań.
Bez ciebie jestem za krótki
Na długą drogę przez świat.
Bez ciebie jestem malutki
I wytłuc może mnie grad.
Bez ciebie jestem tak nudnym
Jak akademie na cześć.
Bez ciebie jestem tak trudny,
Że trudno siebie mi znieść.
Bez ciebie jestem niepełny
Jak czego ćwierć albo pół.
Bez ciebie jestem zupełny
Chomąt, łachudra i wół.

Więc, kim byś była,
Włóż na siebie coś i rusz!
Od stołu wstań, z imienin wyjdź,
Zrezygnuj z dań
I przyjdź!

Przy tobie będę pogodny,
Bo skąd bym smutek brać miał?
Przy tobie będę podobny
Strukturą torsu do skał.
Przy tobie będę upojny,
Jeżeli idzie o głos.
Przy tobie będę przystojny
Urodą silną jak cios.
Przy tobie będę subtelny,
Jak woń łubinu wśród pól.
Przy tobie będę tak dzielny,
Jak ten co zginął nam król.
Przy tobie będę artystą, y
Wzruszeniem duszy do łez.
Przy tobie będę z umysłu
Inteligentny jak bies.
Przy tobie w jednej osobie
Efebem będę ja, bądź
Poetą, mędrcem... A z kobiet
Dużą blondyną ty bądź!

Więc, kim byś była,
Włóż na siebie coś i rusz!
Jeżeliś w śnie, z pościeli wyjdź,
Przeciągnij się
I przyjdź!

Wiadomo, że dziś wszędzie to jest wywieszone, ale ja też wywieszę - ku pamięci.


Kategorie: to lubię, poezja, _blog


Słowa kluczowe: Jeremi Przybora, Wasowski, starsi panowie, Inwokacja


Komentarze: (2)

dwajot, March 7, 2004 16:40 Skomentuj komentarz


a i tak piosenka jest dobra na wszystko :D
wiec chodzmy na ryby albo na grzyby...
albo zakochajmy Kazia...
albo badzmy draniami bez dwoch zdań... :D

Ż, March 6, 2004 09:49 Skomentuj komentarz


Najbardziej poda mi się to, kim podmiot liryczny będzie bez owej tajemniczej "ciebie":
"Chomąt, łachudra i wół".
Skomentuj notkę
20 lutego 2004 (piątek), 09:02:02

* * * * *

Nieco liryki przed południem, aby pokazać, aby zachować, aby nie zagineło. Autorka jeszcze mało znana ale już niedługo...

Mam na wargach
odciski ust
szalonego Boga
gdy mnie lepił
nie wiedział
po co
i dlaczego
tylko potem
o świcie
pocałował
i szepnął
idź, mała
kochaj
bo co możesz
robić innego.......


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: poezja


Komentarze: (1)

Elf Agata, February 20, 2004 11:06 Skomentuj komentarz


Oł mój Boże...
To mój !! :)
W. dziękuje za wyróżnienie...
Bardzo...
Pozdrawiam...
Skomentuj notkę
29 stycznia 2004 (czwartek), 17:29:29

Opis mojego stanu na dziś: "Psie smutki"

Wiersz:

Psie smutki

Jan Brzechwa

Na brzegu błękitnej rzeczki
Mieszkają małe smuteczki.
Ten pierwszy jest z tego powodu,
Że nie można wchodzić do ogrodu,
Drugi - że woda nie chce być sucha,
Trzeci - że mucha wleciała do ucha,
A jeszcze, że kot musi drapać,
Że kura nie daje się złapać,
Że nie można gryzć w nogę sąsiada
I że z nieba kiełbasa nie spada,
A ostatni smuteczek jest o to,
Że człowiek jedzie, a piesek musi biec piechotą.
Lecz wystarczy pieskowi dać mleczko
I już nie ma smuteczków nad rzeczką.

Myśli:

- już tyle razy pisałem o emocjach. Ale pisanie nic nie zmienia, bo racjonalizm z emocjami przegrywa.
- pozostaje więc zawołać: mleczka!

Dopisek (3 godziny później):
- zapomniałem umieścić link do notki Uczucia a wola z 10 lipca. Wtedy czułem, że gość ma rację. A dziś? Dziś też tak czuję ale przecież moje czucia nie mogą wyrokować o prawdziwości lub nieprawdziwości jakiejś teologicznej wypowiedzi. Należało by to zbadać, prześwietlić, wziąć na rozum, ale nie dziś, bo dziś rozum jest przywalony smuteczkami.
- mleczka!


Kategorie: poezja, to lubię, osobiste, _blog


Słowa kluczowe: Jan Brzechwa, Psie smutki, depresja, emocje, smutek


Komentarze: (2)

red/wl (pepegi.blog., January 30, 2004 11:08 Skomentuj komentarz


Myślicielu, wiaterek myśli nowych i jasnych przegoni chmury myśli starych i zapętlonych, czy może raczej - rozpętli je choć po części.
A ja myślę, że nad uczuciami nie chciałbym mieć pełnej władzy. Się narzeka na niedostatek tej władzy, ale odwrotnie byłoby nieludzko.
Powodzenia.

Żelazny, January 29, 2004 15:42 Skomentuj komentarz


Hmmmm... Fajnie, tylko, że to mleczko niejedno ma imię. Wielu moich uczniów ma pod dostatkiem "mleczka" (wypasione domy, samochody, kieszonkowe, jak moja pensja), a jednak smuteczki ich nie opuszczają.
Inni mają "mleczko" w lufce, szklance, kuflu...
Jeszcze inni żebrzą o łyk jakiegokolwiek "mleczka".
Moim "mleczkiem" jest wieczny pośpiech i brak czasu (i trochę się tego boję), ale co tam...
Ale czy o to chodzi?
Skomentuj notkę
26 stycznia 2004 (poniedziałek), 09:16:16

Jednego serca

Adam Asnyk

Jednego serca

Jednego serca! Tak mało, tak mało,
Jednego serca trzeba mi na ziemi!
Co by przy moim miłością zadrżało,
A byłbym cichym pomiędzy cichemi.

Jednych ust trzeba! Skąd bym wieczność całą
Pił napój szczęścia ustami mojemi,
I oczu dwoje, gdzie bym patrzał śmiało
Widząc się świętym pomiędzy świętymi.

Jednego serca i rąk białych dwoje!
Co by mi oczy zasłoniły moje,
Bym zasnął słodko marząc o aniele,

Który mnie niesie w objęciach do nieba...
Jednego serca! Tak mało mi trzeba,
A jednak widzę, że żądam za wiele!

Luźne myśli:

Czasem można sobie pozwolić na bezmyślność i nic nie napisać.


Kategorie: poezja, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: Adam Asnyk, Asnyk, Jednego serca, Niemen


Komentarze: (4)

believe-in-imaginati, January 28, 2004 23:30 Skomentuj komentarz


wiersz przemawia sam za siebie nie potrzebuje komentarza

anonim, December 16, 2006 12:19 Skomentuj komentarz


trafna uwaga! PIĘKNY WIERSZ- polecił mi go mój KOTEK, bym przeczytała- jestem zaskoczona jego romantyzmem(wiersza i KOTKA)

Lu, January 27, 2004 13:13 Skomentuj komentarz


hm...
mówiłam ten wiersz na konkursie recytatorskim =)

dobry jest :)

red/wl (pepegi.blog., January 26, 2004 13:33 Skomentuj komentarz


Czasem to nawet wskazane ;-)
Skomentuj notkę
18 stycznia 2004 (niedziela), 10:18:18

Niemen, Katharsis

Z listu do M. (Katharsis)

czemu kiedy idę padam?
Ludzie mówią, czas nie czeka,
Nie pędzi do nikąd, nie ucieka.
Jeśli każe nam się liczyć z sobą
zaciskając złudną pętle kłamie.
Kłamie, kłamie, jak iluzjonista sprawny.
Czemu więc ciężkie boje toczymy,
Gromadzimy łez obfite plony w muzeach pamięci.
Niewolnicy pośpiechu,
Czemu, czemu i czemu?
 
Ze wszystkich dążeń i pragnień
Tęskno mi jedynie do dotyku twego muśnięć delikatnych
Jak do lekarstwa na smutki.
(odtworzone z pamięci, Czesław Niemen, "Katharsis", 1975)

Myśli:

  • Obraz Niemena jak wisiał w sypialni tak wisi. Już od 20 lat.
  • Jeszcze jeden, który już wie. Jest jednak nadzieja, że jest po dobrej stronie, gdyż w bliskim otoczeniu miał kogoś, kto już za życia po dobrej stronie jest.
  • Ale czy aż tak "dziwny jest ten świat"?

Kategorie: to lubię, muzyka, poezja, _blog


Słowa kluczowe: Niemen, Katharsis


Komentarze: (2)

khan-goor, January 19, 2004 15:34 Skomentuj komentarz


ten świat jest chyba jeszcze dziwniejszy, niż się Niemenowi wydawało...

red/wl (pepegi.blog., January 19, 2004 14:52 Skomentuj komentarz


Gratuluję stażu... ja właśnie ostatnio dojrzewam do nabycia "Od początku" i teraz mam takie dziwne uczucie że jak to zrobię to "na fali blabla" mimo, że sam wiem, że na żadnej fali, chyba że na fali własnego dojrzenia. cząstkowego rzecz jasna. A co do Pendereckiego - hmm byłem na koncercie u nas W Piotrze i Pawle z okazji 70 urodzin kompozytora, pod jego batutą... Pasaże niektóre piękne, ale raczej tak.... potencjalnie, że jak sie zapoznam to polubię. Na gorąco to jednak niełatwa muzyka, słyszę szczegóły ale nie dostrzegam zamysłu całości.
Skomentuj notkę
14 stycznia 2004 (środa), 10:02:02

Bardzo przyjemny obraz świata

Julian Tuwim: Wszyscy dla wszystkich

Murarz domy buduje,
Krawiec szyje ubrania,
Ale gdzieżby co uszył,
Gdyby nie miał mieszkania?

A i murarz by przecie
Na robotę nie ruszył,
Gdyby krawiec mu spodni
I fartucha nie uszył.

Piekarz musi mieć buty,
Więc do szewca iść trzeba,
No, a gdyby nie piekarz,
Toby szewc nie miał chleba.

Tak dla wspólnej korzyści
I dla dobra wspólnego
Wszyscy muszą pracować,
Mój maleńki kolego.



1. Tuwim to jednak był idealista. Mimo tego co przeżył, tego co widział w
trudnych czasach zawsze pozostała w nim wielka wiara w człowieka.

2. Byłem wychowywany na tego rodzaju wierszykach, które przekonały mnie, że świat może być uporządkowany, spokojny, właściwy. Ale czy czterolatkom należało czytać "Bagnet na broń"? Nie wiem.


Kategorie: poezja, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: Tuwim


Komentarze: (1)

Wóda, February 14, 2008 23:40 Skomentuj komentarz


ehhhh pamiętam gdy na scenie jako 5 letni chłopczyk recytowałem "wszysczy dla wszystkich" 1-go maja potem wata cukrowa i woda z saturatora.Nie mówię ze było lepiej poprostu było inaczej
Skomentuj notkę
29 grudnia 2003 (poniedziałek), 17:56:56

Mały pstryczek-elektryczek

Julian Tuwim

Pstryk!

Sterczy w ścianie taki pstryczek,
Mały pstryczek-elektryczek,
Jak tym pstryczkiem zrobić pstryk,
To się widno robi w mig.
Bardzo łatwo:
Pstryk - i światło!
Pstryknąć potem jeszcze raz -
Zaraz mrok otoczy nas.
A jak pstryknąć trzeci raz -
Znowu dawny świeci blask.
Taką siłę ma tajemną
Ten ukryty w ścianie smyk!
Ciemno - widno, widno - ciemno.
Któż to jest ten mały pstryk?
Może świetlik? Może ognik?
Jak tam dostał się i skąd?
To nie ognik. To przewodnik.
Taki drut, a w drucie PRĄD,
Robisz pstryk i włączasz PRĄD!
Elektryczny, bystry PRRRĄD!
I stąd światło?
Właśnie stąd!

Bardzo lubię ten wierszyk. W czasach gdy powstawał był to wiersz zaangażowany - propagował, informował, ekukował, bo poeta nie był obojęty wobec postępu cywilizacyjnego. Gdyby Tuwim żył dziś, pewnie pisał by wierszyki o GaduGadu albo SMS-ach.


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: Tuwim, pstryk


Komentarze: (9)

w34, December 29, 2003 18:28 Skomentuj komentarz


"160 literek, nie więcej ..."

hubi, July 15, 2008 19:59 Skomentuj komentarz


wspaniały wierszyk!
Mam 42 lata, małego synka i też uwielbia ten wiersz.

wings, December 29, 2003 18:17 Skomentuj komentarz


pewnie tak by było ... ale mamy przecież Ewę Bem śpiewającą o sms-ach:"160 nie więcej znaków... itd..."

Wojtek, December 27, 2009 22:00 Skomentuj komentarz


Zdecydowanie nie pisał by o gadu gadu. To by się mijało z celem :)

Edward, August 4, 2011 12:16 Skomentuj komentarz


Córka w odpowiedzi na moje pytanie dotyczące mechanizmu właśnie zainstalowanych u niej szaf, odpowiada:
"Ha i tu jest sprytne rozwiązanie. Dwoje drzwi jest przesuwanych, a trzecie drzwi otwierane na klik. Klikasz w drzwi i się otwierają, klikasz jeszcze raz i się zamykają."
To ja na to parafrazkę:
Jak tym kliczkiem zrobić klik,
To otwierasz szafę w mig.
Spróbuj - warto:
Klik - otwarto!

Ach, gdyby nie Tuwim ...

kibi, November 28, 2011 13:44 Skomentuj komentarz


Czysty seks a ile fantazji ;-), Panie to docenią...
""
Taką siłę ma tajemną
Ten ukryty w ścianie smyk!
Ciemno - widno, widno - ciemno.
Któż to jest ten mały pstryk?
Może świetlik? Może ognik?
Jak tam dostał się i skąd?
To nie ognik. To PRZEWODNIK.
Taki DRUT, a w drucie PRĄD,
Robisz pstryk i włączasz PRĄD
""

Miłego studiowania wyśmienitego tekstu.

Maja, August 14, 2013 20:59 Skomentuj komentarz


Moja wnuczka ma roczek i uwielbia zabawę włącz/wyłącz połączoną z powtarzaniem tego wiersza.

waldus, November 23, 2013 22:45 Skomentuj komentarz


W roku 1953 na akademii w przedszkolu recytowalem ten wierszyk w calosci - stojac na taborecie przy takim pstryczku i demonstrujac jego dzialanie

amela, February 26, 2014 21:23 Skomentuj komentarz


Mam 9 lat mam się go nauczyć na pamięć w takich przypadkach to może naprawde pomuc:-) :-) :-) :-) :-) :-) :-)
Skomentuj notkę
13 grudnia 2003 (sobota), 23:38:38

Lata wieku XX

Ktoś powiedział, że to jest poezja, więc skoro ktoś tak uważa, to jest to już wystarczający powód aby to zamieścić to dzieło w tym miejscu.

Lata wieku XX

Marek Krystian Emanuel Baczewski

W marcu 1900 miałem lęki kastracyjne i kompleks Edypa.

Jesienią 1997 miałem romans z księżną Dianą, bardzo sławny romans.

W 1974 mieszkałem w tybetańskim klasztorze, gdzie uczyłem się sztuki koncentracji, lecz w obozie koncentracyjnym miałem siedzieć dopiero w 1943, w Birkenau, chociaż jeszcze w 37 byłem Rycerzem Kadosz Świątyni "Ordo Templi Sagenkreis" Smiert Szpionam.

W 23 prowadziłem piwnicę w New Yorku, z dziwkami, koką, colą i charlestonem, a w 65 prowadziłem Peep-show w West Berlinie, popierałem Breżniewa i bombardowanie Indochin.

W 1909 wysiadłem z meteorytu tunguskiego, wysikałem się na zgliszczach, skląłem felerny gaźnik i poleciałem dalej, na Altair, na piwo; po drodze założyłem WKP (b), jeśli to jest istotne.

W 1914 nie było mnie przy tym, jak pod Sosnowcem moja żona dała dupy wojskom trzech cesarstw.

W 1901 byłem w ciąży z moimi poglądami na wolność, wydawało mi się, że wystarczy wyzwolić ludzi, nie potrzeba ich wyzwalać ani od czegoś, ani do.

W 1905 zdezerterowałem z cesarskiej armii w Mandżurii; przez 95 lat ukrywałem się w ussuryjskiej tajdze, gdzie zdziczałem jak idee Lenina.

W 1915 przeczytałem wiersz Whitmana "I heard America sinking" i wysłałem torpedę w kierunku Lusitanii, aby zobaczyć, jak to jest, kiedy Lusitanii?, aby.

W 47 napisałem, że nie da się pisać po Oświęcimiu i w związku z tym postanowiłem pisać po niemiecku, co zaowocowało w 51 Nagrodą Nobla, której nie tylko nie odebrałem, ale również nie otrzymałem.

W 91 wystąpiłem z KPZR i zacząłem karierę solową.

W 1970 odbyłem pierwszy stosunek płciowy, kochałem się w 1925, w latach 1911-24 kopulowałem, w pozostałe lata - pieprzyłem, pieprzyłem, pieprzyłem.

W 48 zamordowałem Trockiego, w 62 Kinga, w 95 zamordowałem Ciebie .

W 1994 nie wydałem swojej pierwszej książki o wyższości nicości nad cością, nie wydałem jej również w 1910, ani w 1903, w 89, w 41, 63, 85 ani 21.

W 69 prowadziłem wykłady anarchizmu na Sorbonie, ale w 78 już tylko gwałciłem egzaltowane studentki slawistyki w Berkeley.

W 1912 odkryłem prędkość światła, w 52 - wolność ciemności.

W 73 słuchałem Floydów, Doorsów i Franka Zappy, w 81 odbyłem pierwszy stosunek homoseksualny z ciszą, w 92 słuchałem Emmy Kirkby, w 82 - Joan Baez i Harry`ego Bellafonte.

W 1939 powiesiłem się, zostałem rozstrzelany, podciąłem sobie żyły, otruto mnie zastrzykiem z fenolu i tlenkiem węgla, umarłem z głodu, a w końcu zostałem zeżarty przez stado zdziczałych chomików.

W 36 wygrałem Gordon Benetta, w 30 Olimpiadę w Rzymie, w 53 Wyścig Niepokoju, w 87 posiadłem Ciebie.

W 59 zdobyłem Czomolungmę, w 67 zdobyłem Księżyc, w 96 zdobyłem Ciebie.

Urodziłem się w 1900, zostałem urodzony w 64, w 80 urodziłem siebie.

W 88 kupiłem pierwszy komputer, w 71 pierwsze wino, w 72 - pierwszą książkę.

W 1984 miałem ciemne okulary, sto tysięcy ołowianych żołnierzyków, tysiąc plastykowych czołgów i powieść Orwella, w 98 miałem Ciebie.

W 61 kupiłem pierwszy samochód i ostatnią miłość, w 79 handlowałem rodzynkami i ciałem, w 83 przemycałem broń do Libii, w 1908 wynająłem pokój w hotelu, do którego nie przyszłaś.

W 1960 przegrałem kilka wojen i kilka dolarów, w 86 przegrałem Ciebie.

W 1916 odkryłem ćmienie w sercu, w 29 łabędzia ciemności, w 33 wynalazłem nicościowanie nicości.

W 78 leżałem na łące w Benares i wąchałem kwiaty Kosmosu.

W 76 usłyszałem Głos Boga w Radio Luxembourg, ale słuchałem także Deutsche Welle i Radia Tirana.

W 42 siedziałem z Panem Bogiem w jednym barze w Casablance; był niski, nosił Borsalino i zamawiał to samo, co Humphrey Bogart.

W 35 studiowałem freudyzm w Drohobyczu, w 49 Milarepę w Dornach, w 75 założyłem tefilin i siedziałem zen w Chorzowie.

W 32 w Teheranie szpiegowałem Anglików na rzecz Niemców, w 34 Japończyków dla Sowietów w Szanghaju, w 55 w Berlinie - Amerykę na rzecz Bułgarii, w 62 w Ałma-Acie Czarne Pantery na rzecz Ku-Klux-Klanu; szpiegowałem też leseferystów na rzecz zamordystów, homoseksualistów na rzecz fetyszystów, terrorystów dla nudystów, Semitów dla Kosmitów.

W 1915 na pokładzie "Lusitanii" ćwiczyłem pizzicato na sutkach pokojówek, żarłem rachatłukum i popijałem calvados.

W 56 wyszedłem na wolność, w 93 umarłem na AIDS w komfortowej klinice w Las Palmas.

W 38 bombardowałem Cuenkę, w 45 Drezno, w 39 i 45 Warszawę, w 66 My Lae.

W 1902 odkryłem rad, w 1904 Plutona, w 22 penicylinę, w 57 DNA, w 68 - odkryłem Ziemię.

W 1907 doszedłem do bieguna, w 99 doszedłem do kresu, w 90 doszedłem do wprawy.

W latach 1918-23 wierzyłem w Boga, w latach 65-70 w LSD, w 46 wierzyłem w Historię, w 1917 w raj na ziemi, w pozostałych latach - tylko w piekło.

Lata nie ujęte w niniejszej kronice spędziłem w pubie w Dublinie, w bistro na Montparnasse, w piwiarni na Malej Stranie.


Pierwsze czytanie było intrygujące. Drugie też, bo już można było cieszyć się szczegółami. Przy trzecim zauważyłem już, że kawałkami autor idzie się na skróty, zaczęły mnie też złościć niepotrzebne wulgaryzmy. Przy czwartym zredagowałem notkę i zostawiam sobie ku pamięci.

A o autorze wiadomo tyle, że jest poetą, więcej - jest poetą współczesnym i do tego jest polskim poetą. Obecność Chorzowa i Sosnowca w wierszu zdradza, że kręci się gdzieś w okolicy Śląska, zaś treść sugeruje, że nie należy od do poetów młodych, tych z pokolenia zajebistych, bo Ci o XX wieku nie mają najmniejszego pojęcia.


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: Baczewski, wiek XX, poezja


Komentarze: (1)

Marcin, December 14, 2003 23:28 Skomentuj komentarz


Znalazłem krótki życiorys Baczewskiego:
http://www.fa-art.pl/deutsche/
17uber.html
Skomentuj notkę
8 grudnia 2003 (poniedziałek), 00:31:31

Zima

A tu zima akurat,
Chwycił mróz i śnieg już spadł.


SMS tej treści poleciał światłowodem do A, która właśnie się kąpie w ciepłym morzu.

Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: zima


Komentarze: (5)

krisper, December 8, 2003 23:31 Skomentuj komentarz


co tam za frajda kąpać się bez swojej drugiej połowy...osobiście wolę zwykły basen z moją Gałązką niż Szeszele bez niej.

khan-goor, December 8, 2003 23:00 Skomentuj komentarz


super fajny blogasek... ;]

a wracając do meritum. trochę zazdrość chwyta (choć to grzech główny) na wieść o tym ciepłym morzu...

l-e-n-a, December 8, 2003 22:52 Skomentuj komentarz


cze fajny blogasek
wpadniej do mnie z rewizytka a napewno nie pozalujesz

wings, December 8, 2003 17:25 Skomentuj komentarz


hm...... wróciły marzenia ... i myśli o wakacjach :)

Dzióbek, December 8, 2003 10:52 Skomentuj komentarz


Właściwie to w ciepłej wodzie (chociaż to na pewno nie będzie morze...) można by sie kąpać także w Polsce. I nie myślę tu o wannie, tylko o wykorzystaniu ciepłych źródeł, ktore u nas są, jak się ostatnio dowiedziałam. Na Słowacji ludzie się w nich kąpią w środku zimy, te ludzie to często Polacy, może by u nas zbudować coś takiego? Co Ty na to? Budujesz?
Skomentuj notkę
6 grudnia 2003 (sobota), 14:31:31

Modlitwa o wspomnieniach z przyszłości

I
A gdy ogarniesz mnie kiedyś
i zbawisz bez końca
Gdy zjednasz uczucia z czynieniem
uwolnisz od stresu
Wspomnę z uśmiechem marzenia młodzieńcze
że chciałem niegdyś świecić jak słońce
w szalonym wyścigu boskość dogonić
smakować jej słodycz magiczną

II
Lecz Ty spokojnie uśpiłeś ten zamiar
do pokory przez wzgardę zmusiłeś
z Edenu wygnałeś

III
Więc gdy ogarniesz mnie kiedyś
i zbawisz bez końca
Wspomnę z uśmiechem tę namiętność dziką
bo oto teraz - prawdziwym jestem
Świecę nareszcie ...

Tomasz Żółtko, z tomiku "Przeklinając zmawianie pacierzy"


Kategorie: poezja, Tomasz Żółtko, _blog


Słowa kluczowe: Tomasz Żółtko, Tomek Żółtko, modlitwa, pacierz, zbawienie


Komentarze: (0)

Skomentuj notkę
28 listopada 2003 (piątek), 15:30:30

Daj mi wstążkę błękitną

Daj mi wstążkę błękitną - oddam ci ją
Bez opóźnienia...
Albo daj mi cień twój z giętką twą szyją:
- Nie! nie chcę cienia.
*
Cień zmieni się, gdy ku mnie skiniesz ręką,
Bo on nie kłamie!
Nic od ciebie nie chcę, śliczna panienko,
Usuwam ramię...
*
Bywałem ja od Boga nagrodzonym
Rzeczą mniej wielką:
Spadłym listkiem, do szyby przyklejonym,
Deszczu kropelką.

C. K. Norwid, Za kulisami, III

Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: Norwid, Daj mi wstążkę błękitną


Komentarze: (2)

damian 2006, April 4, 2006 18:49 Skomentuj komentarz


bardzo fajny wiersz

anonim, November 20, 2006 16:33 Skomentuj komentarz


Skomentuj notkę
18 listopada 2003 (wtorek), 02:06:06

Sara Segal - wiersze

Pies

Przyjacielem pies mój jest.
Tam gdzie ja, tam jest mój pies
On na wrogów moich szczeka
I z radością na mnie czeka.
Żyrafa

Po co żyrafa żyje?
- Żeby wyciągać szyję!
- To bzdura,
Żeby mieć głowę w chmurach!
Żabka

Pokochaj żabkę,
Każda jest piękna.
W każdej królewicz,
Królewna zaklęta.
Sroka

Raz sroka bujała w obłokach.
Wrażeniami się chciała dzielić.
Rozśmieszyła tym wróbelka,
Chce się dzielić? To złodziejka
Mucha

Mucha natrętna
Fruwa nadęta.
Nikogo nie lubi
I to ją gubi.
Bóbr

Bóbr ma biale, mocne zeby
A szczególnie oba przednie.
Umyj swoje pierwszorzednie
To bobrowi mina zrzednie.

Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: wiersze dla dzieci


Komentarze: (8)

krisper, November 19, 2003 00:07 Skomentuj komentarz


Brzechwa i Tuwim górą.

eutanazja-kaska, November 18, 2003 02:23 Skomentuj komentarz


Hmm..ciekawe... :-) Napewno po coś zamieściłeś te wierszyki, ale tak myślę, myślę i nie mogę wydumać po co..
;-))))))))))

w34, October 29, 2006 17:43 Skomentuj komentarz


To proste. Bo mi się podobają.

sarewa1, April 13, 2008 13:54 Skomentuj komentarz


Baaaaaardzo proszę o odpowiedź!!!

To piękne wiersze... masz może jakieś informacje o ich autorce (gdzie i kiedy się urodziła, kim była, itd.), albo adres jakieś strony z takimi informacjami???
Byłabym narpawdę ogroooomnie wdzięczna...
Z góry dziękuję

w34, April 13, 2008 17:42 Skomentuj komentarz


Niestety, pojęcia nie mam... gdzieś kiedyś znalazłem te wiersze i dlatego tu są. Ale kim jest autorka? Nie wiem.

W.

sarewa1, April 14, 2008 15:26 Skomentuj komentarz


O, to wielka szkoda... nie wiem, jak tego szukać, nigdzie nie umiem tego znaleźć :(
Ale dzięki za dobre chęci...

w34, April 14, 2008 19:39 Skomentuj komentarz


googluj..... albo coś jest w internecie albo to coś nie istnieje :-)

bp, August 4, 2016 12:11 Skomentuj komentarz


To moja mama:) Po info pisz pereo@wp.pl
Skomentuj notkę
17 listopada 2003 (poniedziałek), 12:52:52

Popiół i diament (z cyklu: to lubię)

(...)

15

Coraz to z ciebie, jako z drzazgi smolnej,
Wokoło lecą szmaty zapalone;
Gorejąc, nie wiesz, czy? stawasz się wolny,
Czy to, co twoje, ma być zatracone? 

16

Czy popiół tylko zostanie i zamęt,
Co idzie w przepaść z burzą? - czy zostanie
Na dnie popiołu gwiaździsty dyjament,
Wiekuistego zwycięstwa zaranie!...

(...)

Cyprian Kamil Norwid, Tyrtej, Prolog III


Kategorie: to lubię, film, poezja, _blog


Słowa kluczowe: Popiół i diament, Norwid, Andrzejewski, Wajda


Galeria plików multimedialnych


Pliki


Komentarze: (10)

Kay, March 24, 2004 13:47 Skomentuj komentarz


...jestem stary, coraz starszy, coraz bliżej (dalej?)drugiej strony ...
pamiętam wykonanie tekstu Norwida przez S.Borysa - urzekł mnie wtedy - dziś nie wiem jak zdobyć to cudo...
..aha - piszesz,że nie masz obiekcji przy kopiowaniu CD - może masz mój wymarzony utwór ?

Bursztynowa, March 11, 2008 19:34 Skomentuj komentarz


Ja mam to nagranie. Ale chyba za późno odnalazłam tą stronę. Jest 2008 a Ty poszukiwałeś tego w 2004. :)

w34, March 11, 2008 20:29 Skomentuj komentarz


Kay, który wpisał się tu w 2004 zostawił adres email dostępny dla mnie. Jeżeli zostawisz też swój (nikt poza mną nie będzie go widział) to przekażę go Kayowi i pewnie się odezwie, bo takie nagranie to skarb.

W.

Julie, March 21, 2008 00:24 Skomentuj komentarz


Hm.. ostatnio w moim mieście była gala noworoczna - coroczne zaprezentowanie młodych artystów. Od kilku lat występuje w drugiej części jakaś specjalna gwiazda. W tym roku był Stan Borys. Będąc w zespole tanecznym miałam okazję być baletem do "Dziś prawdziwych cyganów już nie ma", "Kyrie" i "Coraz to z ciebie jako z drzazgi smolnej". Usłyszenie tego wszystkiego no i tego ostatniego na żywo to coś nieprawdopodobnego. Zwłaszcza, że po występie usłyszało się kilka ciepłych słów na temat mojego tańca od samego Stana..

sudah, April 5, 2008 12:03 Skomentuj komentarz


Pieśń Stana Borysa znajdziecie na ,,zmartwychwstanie.com,,w odnośniku ,,promocja filmu''.Stanowi jego szatę muzyczną.Pozdrawiam

efelina, November 19, 2003 19:27 Skomentuj komentarz


dzieki wielkie ze o mnie pamietasz-faktycznie mnie to zainteresoawalo;)

red/wl (pepegi.blog., November 17, 2003 14:18 Skomentuj komentarz


Norwidowska nić czarna raz to mnie nęci urokiem melancholijnym i mocno oplata, raz znów działa mi na nerwy, gdy myślę o człowieku jako kowalu losu i pozytywiście...

No i to pytanie z Andrzejewskiego "Po coś, człowieku, uciekał?..", które można interpretować dużo szerzej niż tylko literalnie.

Marzena, June 3, 2008 13:10 Skomentuj komentarz


Człowiek słuchając tego czuje się mały.....
Szkoda że w niepamięć odchodzą takie skarby literacko-muzyczne.
:-(

Adam, February 2, 2009 22:58 Skomentuj komentarz


Cudowne , po co pisać więcej?

Iwa, October 12, 2010 12:50 Skomentuj komentarz


Wystarczy wpisać w przeglądarkę Stan Borys Popiół i diament i pojawia się ta pieśń, która można osłuchać i pobrać. Pozdrawiam!
Skomentuj notkę
7 listopada 2003 (piątek), 18:54:54

Poezja firmowa

W związku z wydarzeniami w firmie A. stworzyła taki oto czteroptyk:

Kto korzysta z prawa drogi?
Pociąg, mój drogi!

Czy to korzystanie jest tanie?
Tego nikt nie jest pojąć wstanie?

Tylko średnio na jeża
Pociąg gdzieś po tej drodze zmierza.

Całe spektrum możliwości,
Od nicości do nicości.

Zapisuję dla potomności,
... i gości.


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: tkp, piasek, prawo drogi


Komentarze: (1)

pomoc-drogowa.blog.p, November 11, 2003 00:12 Skomentuj komentarz


hehehe..
Skomentuj notkę
5 listopada 2003 (środa), 11:37:37

Ukraina (#1)

Właśnie wróciłem z Ukrainy.
Jednym zdaniem: zupełnie inny świat, choć to tak blisko.


Hej Sokoły

1. Hej, tam gdzieś znad czarnej wody
Siada na koń kozak młody,
Czule żegna się z dziewczyną,
Jeszcze czulej z Ukrainą.

Hej, hej, hej sokoły
Omijajcie góry, lasy doły,
Dzwoń, dzwoń, dzwoń dzwoneczku,
Mój stepowy skowroneczku.


2. Pięknych dziewcząt jest niemało,
Lecz najwięcej w Ukrainie,
Tam me serce pozostało,
Przy kochanej mej dziewczynie.

Hej, hej...


3. Ona biedna tam została,
Przepióreczka moja mała,
A ja tutaj w obcej stronie,
Dniem i nocą tęsknię do niej.

Hej, hej...


4. Żal, żal za dziewczyną,
Za zieloną Ukrainą,
żal, żal serce płacze,
że jej więcej nie zobaczę.

Hej, hej...


5. Wina, wina, wina dajcie,
A jak umrę pochowajcie
Na zielonej Ukrainie
Przy kochanej mej dziewczynie.

Hej, hej...


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: Ukraina, hej sokoły


Komentarze: (1)

eutanazja-kaska, November 6, 2003 07:25 Skomentuj komentarz


Tak sobie podróżujesz.. i widzę, że nawet tekstu piosenki nie pomyliłeś:) Ja ostatnio śpiewałam; "Szła dzieweczka do laseczka i.. mruga" :D zupełnie nie pamiętam co tam dalej było;P
Skomentuj notkę
27 października 2003 (poniedziałek), 09:39:39

3 razy Franciszek Karpiński

W końcu znalazłem te trzy pieśni (modlitwy) przypisywane Franciszkowi Karpińskiemu, choć niektórzy twierdzą, że są to pieśni znacznie starsze i że on to tylko spisał i wydał.
Bardzo je lubię, więc myślę, że powinnny się tu znaleźć w celu łatwiejszego używania.

ranow południepod wieczór
Kiedy ranne wstają zorze,
Tobie ziemia, Tobie morze,
Tobie śpiewa żywioł wszelki,
Bądź pochwalon, Boże wielki!

A człowiek, który bez miary,
Obsypany Twymi dary,
Coś go stworzył i ocalił,
A czemuż by Cię nie chwalił?

Ledwie oczy przetrzeć zdołam,
Wnet do mego Pana wołam,
Do mego Boga na niebie,
I szukam Go koło siebie.

Wielu snem śmierci upadli,
Co się wczoraj spać pokładli,
My się jeszcze obudzili,
Byśmy Cię, Boże chwalił

Amen.

Boże z Twoich rąk żyjemy,
Choć naszymi pracujemy!
Z Ciebie plenność miewa rola,
My zbieramy z Twego pola.

Wszystko Cię, mój Boże, chwali,
Aleśmy i to poznali,
Że najmilszą Ci się zdała
Pracującej ręki chwała.

Co rządzisz ziemią i niebem,
Opatrujesz dzieci chlebem,
Tyś nam dał urodzaj złoty,
My ci dali trud i poty.

Na Cię każde ludzkie oko,
Pogląda w niebo wysoko;
Twoja szczodra ręka daje,
Ludziom hojne urodzaje.

Nie dlatego owoc mamy.
Iże rolę uprawiamy;
Ty, co dajesz pomnożenie,
Wyżywiasz wszelkie stworzenie.

Cośmy rękami wysiali.
Na wozach my sprowadzali:
Za to Ci dziś dziękujemy,
Cześć i chwałę oddajemy.

Jest to Twoja święta wola,
Byśmy tego, cośmy z pola
Latem szczęśliwie zebrali,
Na Twą chwałę używali.

Więc tak używać będziemy,
Dopóki tutaj żyjemy:
Ty pobłogosławisz dalej,
A my będziem pracowali.

A kiedy wszystko ustanie,
Nasze w świecie pracowanie,
Niech weźmiemy z Twej litości
W nagrodę wieczne radości.

Amen.

Wszystkie nasze dzienne sprawy
Przyjm litośnie, Boże prawy,
A gdy będziem zasypiali,
Niech Cię nawet sen nasz chwali.

Twoje oczy obrócone
Dzień i noc patrzą w tę stronę,
Gdzie niedołężność człowieka
Twojego ratunku czeka.

Odwracaj nocne przygody,
Od wszelakiej broń nas szkody,
Miej nas zawsze w swojej pieczy,
Stróżu i Sędzio człowieczy.

A gdy już niebo osiądziem,
Tobie wspólnie śpiewać będziem,
Boże w Trójcy niepojęty,
Święty, na wiek wieków Święty.

Amen.


Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: Franciszek Karpiński, kiedy ranne wstają zorze


Komentarze: (1)

Julka, April 2, 2006 13:10 Skomentuj komentarz


Świetne zestawienie.......przyda mi się do mojej prezentacji z poskiego:)
Skomentuj notkę
5 października 2003 (niedziela), 11:42:42

Do Dominiki list czwarty

1.
Już chyba wyrosłem z marzeń butnych
że zdołam świat zmienić
ludzi poprawić
na właściwą drogę ich kroki skierować

Już chyba ostatni sen o budowaniu dobra
wyśniłem aż do przebudzenia
bolesnego raczej
dalekiego od pielęgnowanych wizji

Już chyba zwątpiłem w potęgę przesłań
głoszonych prawie zawsze krzykiem
nieomal proroczym
antidotum na wszystko będących

2.
Lecz co w zamian?
O nie, nie zgorzknienie, choć z nim
tak wielu na co dzień żyje
próbując jałmużnę za płacz od Królowej uzyskać

Raczej sumienia spokój
prawość myśli wolnych od zacietrzewienia
wiara z ideologią nie zmieszana
podanie ręki tym co ją uścisnąć chcą szczerze

3.
Zaś Sędzia Najwyższy rozsądzi nas kiedyś
Pewnie wszystkim wówczas wstyd zniewoli mowę
Za upokorzenia więc dziękuję Mu już teraz
Łatwiej mi przyjdzie w górze przed Nim klęknąć
zbawienie odebrać...


Wiersz pochodzi z tomiku poezji Tomasza Żółtko "Listy do Dominiki" a to dokładnie jest "List czwarty".
Co mnie dziś wzieło aby czytać taką poezje? A może po prostu to, że jest to ładne.

Kategorie: poezja, _blog


Słowa kluczowe: Żółtko, Listy do Dominiki


Pliki


Komentarze: (1)

krisper, October 7, 2003 00:11 Skomentuj komentarz


A może by tak pod tym kontem przelecieć Dzieje Apostolskie i Listy Pawełka? Czy On też się w ten szczególny sposób poddał?
Skomentuj notkę
20 sierpnia 2003 (środa), 13:19:19

Ponieważ Bóg mnie kocha

Ponieważ Bóg mnie kocha, niełatwo traci do mnie cierpliwość.
Ponieważ Bóg mnie kocha, bierze okoliczności mego życia i wykorzystuje je w konstruktywny sposób, ułatwiając mi wszechstronny rozwój.
Ponieważ Bóg mnie kocha, jest dla mnie. Chce widzieć, jak dojrzewam i rozwijam się w cieple Jego miłości.
Ponieważ Bóg mnie kocha, nie unosi się gniewem z powodu każdego drobnego przewinienia, jakie popełniam, a jest ich wiele.
Ponieważ Bóg mnie kocha, nie rejestruje wszystkich moich grzechów, aby później walić mnie za nie po głowie, kiedy tylko ma po temu okazję.
Ponieważ Bóg mnie kocha,jest mu niezmiernie przykro, gdy nie postępuję zgodnie z Jego zaleceniami. Uważa to za dowód, że Mu nie ufam i że nie kocham Go tak, jak powinnam.
Ponieważ Bóg mnie kocha, nadal ma do mnie zaufanie - nawet wtedy, gdy czasem ja sama przestaję sobie wierzyć.
Ponieważ Bóg mnie kocha, nigdy nie mówi, że nie ma już dla mnie nadziei. Przeciwnie, on cierpliwie mi pomaga, okazuje swoją miłość, a karze w taki sposób, żeby mi było łatwiej zrozumieć głębię Jego troski o mnie.
Ponieważ Bóg mnie kocha, niegdy mnie nie opuszcza, choć zrobiło to wielu moich przyjaciół.
Ponieważ Bóg mnie kocha, stoi u mego boku, gdy spadam na skaliste dno rozpaczy, gdy widzę, jaka jestem i porównuję siebie z Jego prawością, światłością i miłością. Właśnie w takiej chwili naprawdę mogę uwierzyć, że Bóg mnie kocha.
Tak, najwspanialszym ze wszystkich podarunków jest pełna doskonałości miłość Boża!

[w oparciu o Pierwszy List do Koryntian 13:4-8 - źródło nieznane]

Kategorie: poezja, ewangelia, _blog


Słowa kluczowe: miłość Boża, zbawienie, miłość


Komentarze: (6)

slowian, December 12, 2004 11:17 Skomentuj komentarz


dobre dobre przyda sie na wklejenie do pracy semestralnej

slowian, December 12, 2004 11:14 Skomentuj komentarz


dobre dobre przyda sie na wklejenie do pracy semestralnej

grrrrrrtg, December 7, 2009 19:52 Skomentuj komentarz


..

GRGGR, December 7, 2009 19:54 Skomentuj komentarz


DOBRE TO BEDZIE JAK MA NAPISA C PRACE SEMESTRALNOM Z RELIGI BÓG MNIE KOCHA PONIEWAZ... TAKIE COS POWINO BYC />/?

as, January 4, 2008 12:54 Skomentuj komentarz


Oj...mądre i pouczajace. Bardzo mi sie podoba. Czuję, że Pan Bóg mnie też kocha

kuba008, August 29, 2009 11:52 Skomentuj komentarz


http://www.youtube.com/watch?v=wInFpiVFDxo
Skomentuj notkę
23 lipca 2003 (środa), 14:01:01

Postmodernizm (J.Kaczmarski)

Postmodernizm

Jacek Kaczmarski

Wszystko wolno! Hulaj dusza!
Do niczego się nie zmuszaj!
Niczym się nie przejmuj za nic!
Nie wyznaczaj sobie granic!
I nie próbuj nic zrozumieć,
Nie pochodzi - mieć - od - umieć.
Możesz wierzyć, lub nie wierzyć,
Nic od tego nie zależy.

Nie wyznaczaj sobie zadań -
Kto się nie wspiął - ten nie spada,
A kto pragnie być na szczycie -
Będzie spadał całe życie.
Nie stać cię na luksus troski,
Jesteś wszakże dziełem boskim,
No a Boga przecież nie ma,
Więc to tyle na ten temat.

Wszystkie mody, wszystkie style
Równie piękne są i tyle.
(Lub, jak chcesz, równie szkaradne -
Konsekwencje tego żadne).
Zachwyt tyle wart, co wzgarda,
Stryczek tyle, co kokarda,
Prawda tyle, co jej brak,
Smaku brak - tyle co smak.

Bo to o to w końcu chodzi
By niczego nie dowodzić.
Nie wykuwać tarcz utopi
I nie kruszyć o nie kopii.
Nie planować i nie marzyć.
Co się zdarzy - to się zdarzy;
Nie znać dobra ani zła:
To jest gra - i tylko gra!

Ktoś się wzburza, że tak nie jest,
Niech się wzburza! - Ty się śmiejesz!
Nie daj wzburzać się, ni wzruszać:
Wszystko wolno! Hulaj dusza!

- Oj, nie wolno rzeczy wielu,
Kiedy celem jest - brak celu...
(Zwłaszcza, jeśli duszy nie ma -
I to wszystko na ten temat).


Kategorie: poezja, postmodernizm, to lubię, _blog


Słowa kluczowe: Jacek Kaczmarski, postmodernizm, poezja


Komentarze: (3)

shuts, November 7, 2004 12:16 Skomentuj komentarz


czy nigdzie miema chwytów lub tabulatur do tego utworu????? GRRRRRRR

tomek, March 8, 2007 21:03 Skomentuj komentarz


je też się dołączam - jeśli ktoś ma akordy do "postmodernizmu" to będę dźwięczny jeśli ktoś mi takowe nadeśle
tomek-ludwiczak@wp.pl

Motszef, September 22, 2008 01:58 Skomentuj komentarz


Polecam stronę www.kaczmarski.art.pl . Tam z pewnością są nuty z akordami.
Skomentuj notkę

Disclaimers :-) bo w stopce coś wyglądającego mądrze można napisać. Wszystkie powyższe notatki są moim © wymysłem i jako takie związane są ze mną. Ale są też materiały obce, które tu przechowuję lub cytuje ze względu na ich dobrą jakość, na inspiracje, bądź ilustracje prezentowanego lub omawianego tematu. Jeżeli coś narusza czyjeś prawa - proszę o sygnał abym mógł czym prędzej naprawić błąd i naruszeń zaniechać.